Teraz Kosowo
No i po Czarnogórze będziemy mieli nowe państwo bałkańskie – Kosowo. Ghandi Bałkanów, jak przezwano Ibrahima Rugovę,ojca założyciela kosowskiej niepodległości, pewno by poparł plan dla Kosowa przedstawiony dziś publicznie przez Fina Ahtisaariego jako specjalnego wysłannika ONZ do sprawy Kosowa. Plan nie mówi wprost o niepodległości, ale w praktyce ją oznacza, choć pod kontrolą międzynarodową. Plan musi być jeszcze przyjęty przez Radę Bezpieczeństwa, a już wiadomo, że Serbia od razu go odrzuciła, co może być pretekstem dla proserbskiej Rosji do weta.
Kosowo to niespełna dwa miliony ludzi, z których ponad 90 procent to Albańczycy. Kosowo to jednocześnie matecznik serbskości, gdzie ponad 600 lat temu Serbowie stoczyli przegraną ale opiewaną przez ich poetów bitwę z Turkami. W narodowej wyobraźni serbskiej zajmuje Kosowo takie miejsce jak, bo ja wiem, nasze Kresy wschodnie, Kamieniec Podolski pułkownika Wołodyjowskiego. Ale dziś Serbów zostało w Kosowie kilka procent, może nawet proporcjonalnie mniej niż na przykład Polaków na Ukrainie. Kosowo przylega do Albanii, jak ziemia lwowska do Polski, ale plan Ahtisaariego wyklucza połączenie Kosowa z Albanią, tak samo jak połączenie północnej – serbskiej – części Kosowa z przylegającą do niej Serbią. Kosowo ma być samodzielne, demokratyczne, niezawisłe i samorządne – tak chce plan.
Niech by tak było. Na pierwszy rzut oka niepodległe Kosowo to stworzenie w Europie jeszcze jednego problemu. Skoro Serbowie przysięgają, że nigdy i za nic nie zgodzą się na proponowany ,,finalny status” tej ziemi, to możemy być pewni, że będą kłopoty. W Irlandii Północnej wygaszanie nienawiści między protestancką większością a katolicką mniejszością trwa od dziesięcioleci, to samo czeka kosowskich Albańczyków muzułmanów i prawosławnych Serbów (chyba że po ptrzyjęciu planu przez ONZ resztka kosowskich Serbów po prostu opuści swoją małą ojczyznę w obawie przed jeszcze większą dyskryminacją ze strony Albańczyków). A czy Kosowo w ogóle da sobie radę z nawet ograniczoną suwerennością? Czy będzie oczekiwało pomocy, a później członkostwa w Unii Europejskiej – w końcu już teraz ma w obiegu euro, tylko kosowscy Serbowie uparcie trzymają się serbskiego dinara?
A jednak myślę, że plan Ahtisaariego jest lepszy niż status quo. Europa powinna go wesprzeć. Przedłużanie stanu przejściowego, jaki powstał po wojnie NATO z Milszeviciem w 1999 r., rodzi nie tylko zastój ale i frustrację. Kosowscy Albańczycy chcą niepodległości. Zawsze mogą się znaleźć muzułmanie, którzy im obiecają, że ją dla nich wywalczą pod sztandarem dżihadu. A dla kosowskich mniejszości plan przewiduje mocne gwarancje ochrony, równych praw i rozwoju. Cerkwie na północy mają być strefami specjalnie chronionymi. Idea planu jest więc taka, że kiedyś w Kosowie powstanie normalne wielokulturowe, wieloetniczne społeczeństwo, a to zredukuje bałkańskie napięcie, na czym Europa tylko skorzysta. W XXi wieku bardzo trudno odmówić Czarnogórcom czy Kosowarom prawa do swobodnego wyboru narodowego losu – kto zresztą w Europie miałby to zrobić i z jakiego nadania? Powitajmy więc Kosowo w rodzinie wolnych narodów europejskich. A swoją drogą, może to i lepiej, że opłakaliśmy i pożegnali Lwów i Wilno, które pozostaną naszymi mitami, ale nie trują polskiej wyobraźni nienawiścią.
PS. Brawo dla Wpisowiczy za dyskusję chińsko-cywilizacyjną. Od siebie powtórzę: mnie Chiny nie imponują samą ekonomią, ciekawi mnie ewentualna przemiana mentalno-cywilizacyjna Chińczyków pod wpływem kapitalistycznej modernizacji, na razie jej nie widzę.
Komentarze
Chcialbym, zeby Pan sie nie mylil w swoich prognozach, ale po zeszlorocznej wizycie w tym regionie Europy (Chorwacja, Czarnogora, BiH) wydaje mi sie, ze na wyleczenie zyjacych tam narodow z wzajemnej niecheci potrzeba bedzie czegos wiecej niz takiego czy innego planu. Potrzeba bedzie czasu, mierzonego byc moze w generacjach, a nie w latach czy dziesiecioleciach, gdyz przy obecnym poziomie wzajemnych niecheci, urazow, i skali wzajemnych rewindykacji, na Balkanach ciagle tla sie zarzewia potencjalnych konfliktow etnicznych.
Nie wiem, czy mozna Serbow dopchnac kolanem jeszcze mocniej do sciany, i w sumie jeszcze bardziej upokorzyc odcinajac od Serbii Kosowo. Nie wiem tez, jaka samodzielnosc panstwowa (ekonomiczna i polityczna) widzi Pan dla ewentualnego niepodleglego Kosowa. Doprawdy czasem chyba latwiej zrozumiec Chiny niz wspolczesna Europe, ktora z jednej strony usilnie przeobraza sie w kontynent bez granic, a z drugiej zaprasza do mnozenia tych granic. Chyba tylko po to, zeby bylo potem co jednoczyc z nalezna temu pompa i fajerwerkami.
Pozdrawiam,
Jacobsky
Panie Adamie – znów muszę dać „odpór” Pańskiej tezie, tym razem nt. Kosowa. Bo wg ,mnie ta decyzja nic nie wyjaśnia, a wulkan postjugosławiański dymiący cały czas będzie nadal zarzewiem konfliktów. I cóż za niekonsekwencja społecznosci międzynarodowej która strzela sobie w tej przestrzeni „postjugolskiej” kolejnego „samobója”. Niepodległość Kosowa – czyli zgoda na kolejną czystkę etniczną – ponad 1/4 mln Serbów uciekło (nie bez racji z terenów kosowskich), a resztki które pozostały pewnie też po prześladowaniach i staniem się obywatelami II kategorii opuszczą tę prowincję. Kulturowe przywiązanie Serbów do tej macierzy jest powszechnie znane – teraz już mają (a mieć pewnie będą z tytułu zapiekłości i „wsobności” Kosowarów jeszcze większe utrudnienia takie jak wizy, pieczątki, dokumenty i pewną niechęć kosowskich urzędników decydujących o tym kto wjedzie, a kto nie na teren ich państwa) utrudniony dostęp do swych centrów kulturowo-cywilizacyjnych; cerkwi, monastyrów czy miejsc kultu nie tylko religijnego np. Kulikowe Pole. Wspomniana przeze mnie niekonsekwencja społeczności międzynarodowej polega na tym, że oto te same ludy nie mogły jej zdaniem żyć w wieloetnicznej Jugosławii, a w takim samym państwie ale w mini-skali – Bośnia / Hercegowina mogą. Teraz powstaje kolejne mini-państewko, etnicznie czyste – Kosowo. Zgoda więc na czystki nie-serbskie istnieje. Dlaczego więc Serbowie z Bośni nie mogą połączyć się – zwłaszcza iż zamieszkują zwarte tereny bośniackie przylegające do Serbii macierzystej – z Serbią. Po drugie – jeśli państwo kosowskich Albańczykow zaistnieje to żadna siła nie zablokuje połączenia Albanii właściwej z Kosowem. Pisanie Ahtisaariego to nasze pisanie „na Berdyczów”. Przypomnijcie sobie „blogowicze” sytuację NRD i RFN-u. A obecnie Korei, czy w mniejszym stopniu Chin i Tajwanu. Czy jeden naród może żyć w 2 państwach ?
Przypomnieć należy tylko, iż duża część partyzantów albańskich podczas II wojny światowej (tych podległych Koci Xoxe), właśnie sprzyjała połączenia całej Albanii z titowską Jugosławią w ramach federacji na Bałkanach i jedną z prowincji w takiej Jugosławii miało być wówczas połączenie Kosowa z Albanią właściwą – za co m.in. Xoxe został później stracony prze E.Hodżę.
Po trzecie – będąc na spotkaniu z b.MSW Polski A.Mellerem, w listopadzie ’06 zadałem temu rutynowanemu dyplomacie pytanie: Kosowo i Osetia pd – analogie i różnice. Nie ważne o odpowiedź która była pokrętna i nie zadawalająca – ważny jest problem. Decyzja nt. Kosowa, taka jaka jest, otwiera drogę do niezliczonych konfliktów i zmian granic. Pierwszą jest właśnie sprawa Osetii pd (a w kolejce ustawi się na pewno płn-zach część Gruzji zwana Abchazją) – i tylko proszę o niepisanie nt. podżegania przez Rosjan tych społeczności p-ko Gruzji bo to nonsens i w przypadku Kosowarów też można używać takich nietwórczych argumentów.
I po czwarte- w kolejce stoją Baskowie, Szkoci. Walijczycy, Bretończycy, Korsykanie, Katalończycy itd. Jak wyglądać będzie europejski (i światowy tym bardziej) ład polityczny przy np. 150 podmiotach prawa międzynarowego (w świecie to może być wg pesymistycznej tezy, jak przewidywał skalę Huntington, 1500 państw i terytoriów niezależnych – od wszystkiego, od zdrowego rozsądku przede wszystkim) ? Każdy podmiot ma jeden głos w ONZ-cie. Już teraz istnieje wiele podmiotów tzw. „czarnych dziur” – np. Timor zach. czy Kiribati – jako jedynie nazwa i nic poza tym…..
Tak więc Pańska radość Panie Redaktorze jest przedwczesna – myślę, że wynika ona przede wszystkim ze stereotypowego widzenia Serbów en bloc jako nacjonalistów, postkomunistów i „Innych”. Właśnie ta inność i stereotypy nie pozwalają opinii publicznej – zakodowanej przy rozpadzie Jugosławii na „dobrych” pozostałych i „złych” Serbów i Pana Panie Adamie również – wyrwać się z schematyzmu i prostoty (by nie rzec – prostactwa) opisu sytuacji na Bałkanach AD’07.
Pozostaję z poważaniem, przepraszając za przydługi – ale problem jest niezwykle skomplikowany – wywód.
Panie Adamie! Zdaję sobie sprawę z pewnej twardogłowości mych poglądów, ale są niestety poparte faktami, a nie pobożnymi życzeniami. Tworzenie kolejnej autonomicznej muzułmańskiej państwowości w Europie jest zwycięstwem Ottomanów zza grobu. Trudno polemizować z prawidłową logiką wywodzącą się z zastosowania demokratycznych reguł, choć użyte są wobec podmiotu półjawnie gardzącego demokracją. O iluzji godzenia demokracji z islamem przekonują się boleśnie na własnej skórze Amerykanie w Iraku, a kto nieślepy to zauważy, że tzw świeckość Turcji utrzymywana była i jest metodami wojskowymi (co jest zresztą powodem schizofrenicznych zarzutów Europy). Muzułmańskie Kosowo będzie kolejną – po Albanii – europejską enklawą upaństwowionej przestępczości, gdzie w kraju – wobec członków własnej wspólnoty będzie stosowana łagodna forma szariatu, a obcy – czyli reszta Europy – będzie terenem uprawiania tradycyjnych albańskich zajęć – prostytucji, przemytu i całej reszty gangsterki. To nieunikniona konsekwencja podstaw islamu, który za braci uważa tylko współwyznawców, a cała reszta to niewierne psy, od zlikwidowania których powstrzymuje tylko obawa przed pokąsaniem lub okup. Pozdrawiam i życzę Panu i Europie bezbolesnego godzenia idealizmu z realizmem!
Ponieważ staruszka-Europa ma najwidocznej mało problemów, to w imie poprawności politycznej zamieszała nieco w bałkańskim kociołku. Maluczko, a będziemy mieli -`Buchnęło! Zawrzało…` A, nie… nie zgaśnie!
Porównanie Kosowa z Czarnogórą wydaje mi się nieco chybione… Serbów i Czarnogórców łączą jednak – język i religia…
Rzecz dla mnie nierozwiązywalna. Znakomity tekst, po którym trudno coś napisać. Jedna tylko uwaga, po rozmowach z Serbami twierdzę, że odpowiednikiem Kosowa dla nich w Polsce jest Wielkopolska. Nie lubię Serbów za to, co zrobili, ale ich w przypadku Kosowa rozumiem. Sami mieliśmy kłopot z germanizacją Posen. Jak byśmy się czuli, gdyby Niemców było 90 % w Wielkopolsce?
Czytam i oczom nie wierzę. Jak Pan, podobno doświadczony publicysta może popełnić tyle błedów.
Oczywiście, że Rugova popiera taką decyzję, w końcu to on wygrywając nieuznane przez Belgrad wybory doprowadził do wojny pod tymi właśnie hasłami czyli „albańskie Kosowo).
Gdzie Pan przeczytał, że bitwa została przez Kosowian przegrana? Radzę doczytać, bo z tego co wiem, bitwa została przez nich wygrana, co o 16 lat przsunęło zjęcie tego tereny przez Turcję. Ponadto w tej bitwie to właśnie Albanczycy poparli Turcję, co można porównać do ukraińskich batalionów narodowców, które wcielone do Wermachtu mordowały Polaków we Lwowie. Ich też by Pan poparł, bo mieli jakieś tam swoje racje?
Porównywanie Lawowa z Kosowem to absurd. patrząc na sprawę od strony Kosowian, to tak jak by teraz zabrano nam Kraków. A Pan się dziwi, że Serbia skłąda weto, Polska tez by złożyła gdyby ktoś ogłasił przekazanie Rosji całej Galicji.
Dlaczego to Serbowie maja opuścic Kosowo, niech to zrobią to Albanczycy, przeciez to oni są tu ludnością napływową, osiedloną przez Turków.
To co, ze „kosowscy Albańczycy chcą niepodległości”. Ślask też chce, kazdy układ nacjonalistyczny dąży do niepodległości, gdyby ustępować takim żądaniom, na mapie swiata byłoby juz jakieś 1500 państw.
„Dla kosowskich mniejszości plan przewiduje mocne gwarancje ochrony…” – srata tata, czyli np. prawo do ekskumacji, tak? Widzieliśmy wszyscy te prawa do ochrony, kiedy wyciagano cełe serbskie rodziny z bezimiennych mogił w których ich pochowano w latach 80. i bez odpowiedzie o tym, że później to Serbowie mordowali, była to jedynie odpowiedź na rozrastający się terror Albański.
Na jakiej zasadzie powstanie „autonomicznego” Kosowa ma rozładować „bałkański kociał”? Bo ja tu widzę tylko zarzewie kolejnego konfliktu. Pod wzgledem prawnym Kosowo należy do Serbii i ta mając rację nigdy nie zrezygnuje ze swoich rdzennych terenów. Albańczycy będą dążyć do pełnej nacjonalizacji, a elementem zawadzającym będą Serbowie. A więc to kwestia czasu żeby rozległy się znów strzały nad Kosowem. Ale wtedy przynajmniej bedzie miał Pan o czym pisać. Ciekawe czy wtedy decyzja przdstawiona przez Ahtisaariego też b edzie tak Pana
zachwycać.
Właśnie, Torlinie, miałem to samo napisać – Kosowo to serbska Wielkopolska.
Uważam, że poparcie NATO dla albańskiej agresji (populacyjnej a w końcu zbrojnej) wobec Serbii to jeden z największych skandali współczesnej historii Europy. Pełzające odłączanie Kosowa od Serbii można porównać do zawłaszczenia Sudetów przez Niemcy. To błąd, błąd i jeszcze raz błąd.
Być może kiedyś zostanie naprawiony, kiedy całe Bałkany dołączą do Unii i Serbowie znów będą się mogli osiedlać na swoich terenach. Ale słabe to nadzieje, bo słabe nadzieje można pokładać w narodach zbójeckich, takich jak Albańczycy czy Czeczeni. Obecność państwa muzułmańskiego w Unii, a pewnie pierwszym takim państwem może być Bośnia, pokaże naocznie, że nie ma tu kompatybilności. W Bośni, z tego co wiem, krzewi się radykalny islam i nie szanuje się praw innych grup religijnych. I nie widać żadnych szans na zmianę. Ergo – promowanie „niepodległego” (a w gruncie rzeczy wkrótce należącego do Wielkiej Albanii) Kosowa to strzał Europy we własne kolano.
Podobnie jak Torlin – problem jak węzeł gordyjski, można przeciąć ale rozwiązać to się nie da.
Pamiętam, że próbowano kiedyś kilku opcji i zawsze ktoś był przeciw.
Były różne propozycje:
1. Przyznanie przez Belgrad kosowskim Albańczykom „jakiejś” autonomii, ale w ramach republiki Serbii- odpowiadało to Republice Serbii al lament podniesli Albańczycy, że Autonomia to była w ZSRR, popytać republiki autonomiczne jak to wyglądało,
2. Autonomiczne Kosowo w ramach Federalnej Republiki Jugosławii- taką propozycję wystosowała wspólnota międzynarodowa, Serbowie za, Albańczycy jak wyżej,
2.Własnego” państwa domagał się Rugova na to oczywiście nie zgodził się Belgrad a i wspólnota międzynarodowa nie była wtedy zbytnio uszczęśliwiona tym pomysłem,
3. Połączenie „etnicznych terytoriów albańskich” żądają niektóre partie polityczne kosowskich Albańczyków – pomysł oznaczał wojnę nawet Rugova był temu przeciwny.
Cóż mądry kto znajdzie w tej gmatwaninie jakieś rozwiązanie.
Miejmy nadzieję, że Pana optymizm okaze isę zaraźliwy, szczególnie dla Serbów i Albańczyków. Bo strasznie byłoby znów oglądać ten kraj w ogniu wojny.
WONIK53, nie chodziło czasem o Kosowe, nie zaś Kulikowe Pole??
Natomist franki to mnie autentycznie zdumiał. Skąd Ty człowieku to wziąłes??
Po pierwsze: Rugova mógłby co najwyżej poprzeć nie zaś popiera no od ponad roku nie żyje
Po drugie: tylko najzagorzalsi serbscy nacjonaliści mówią, że bitwa została wygrana, często przyjmuje się że została nierozstrzygnięta (zginął książe ale i sułtan) a Albanczycy walczyli po obu stronach (podobnie jak Polacy również służyli w Wermachcie)
Po trzecie: Kazać Albanczykom opuszczać Kosowo, to jak wysiedlić Polaków z Pomorza czy Wielkopolskie (tu ukłony dla Torlina za porównanie)
Po czwarte: nie tylko Serbów ekshumowano, w końcu Miloszveic nie za włamania do sklepu był ścigany (choć niewątpliwie kiedy w latach 80-tych ubiegłego wieku grzmiał, że „nikt Serbów bzkarnie bić nie będzie” to chyba nikt nie spodziewał się takiej eskalacji przemocy)
Krótka pamięć dziennikarzy, w tym Pańska, jest zadziwiająca, żeby nie powiedzieć: kompromitująca. A dlaczegóż to jest w tym Kosowie 90% Albańczyków, pardon – Kosowarów, czymkolwiek to stworzenie jest ?
Ano, jak wszyscy wiedzą, jest ich tylu, bo po natowskiej „interwencji” większość Serbów musiała pod groźbą noża się wynieść. Na stronach BBC można od czasu do czasu poczytać (nie za często, no jeszcze mogliby dostać moralnego kaca) o sytuacji serbskich enklaw – pojedyńczych miasteczek dość nieefektywnie bronionych przez błękitne hełmy, za to bez wody, prądu itp, bo te okolioczna ludność „etnicznie poprawna” odcięła.
Jeśli nasuwa się jakiekolwiek historyczne porównanie, to ze ślaskimi plebiscytami „a l’inverse”: tam Niemcy dowozili głosująych, a tu NATO ich efektywnie wywiozło. Zaś sama internwencja opierała się na dowodach równie mocnych jak atak na Irak. Gdzie są te dziesiąti tysięcy zabitych Albańczyków? Odkryto raptem kilka grobów, zawierających kilkaset ciał, co do których istnieją wątpliwości, kiedy faktycznie ci ludzie zostali zabici (i przez kogo). Trybunał w Haadze to skandal: podsądni umierają nim zostaną skazani. Jedynym chyba jego celem jest umożliwienie zrobienia kariery marginalnym figurom w rodzaju Carli del Ponte.
Nieco się rozpisałem, ale to jeden z niewielu – daję słowo – tematów, na które jeszcze chce mi się pisać (ileż można o lustracji). Poglądy podobne tym, jakie red. Szostkiewicz w tej sprawie prezentuje, są dla mnie nie do zaakceptowania. Gorzej, są wyrazem hipokryzji: bo jak to samo robią (jeśli robią) Serbowie to jest be, a jak Albańcy to już cacy, i trzeba zaakceptować status quo. Redaktor pewnie potrafi wykonać jakieś moralne salto i uzasadnić bombardowania Belgradu, nawet pewnie ten budynek telewizji z pracownikami wyleciał w powietrze w celu czynienia dobra i sprawiedliwości (demograficznej, bo nie dziejowej). N.b. czyż to nie kuriozalne, że trybunał haski chce obarczyć odpowiedzialnością za śmierć tych cywilnych pracowników serbskich przywódców. To tak jakby za śmierć mieszkańców Warszawy powiedzmy 1 września ’39 opowiadał, bo ja wiem, Beck, a nie ci co kazali bombardować miasto…
Emocje, emocje, emocje żądzą światem. Czy ktoś widzi jakikolwiek merytoryczny sens procesu dzielenia się państw?
O właśnie, nie dopatrzyłem. Franki słusznie przypomniał albański terror z lat 80ych, na który odpowiedzią były działania rządu najpierw jugosłowiańskiego, potem serbskiego. Jak może pan, Panie Adamie, udawać że tego nie było?
Franki, Ja wyczytałem, że wynik bitwy na Kosowym Polu wcale nie jest dla historyków oczywisty. Serbowie usiekli (lub podstępnie zgładzili) Sułtana i zatrzymali dalszy marsz jego armii, ale być może tylko dlatego, że jego następca musiał na chwilę wrócić do Konstantynopola, żeby objąć tron. W najlepszym razie było to dla Serbów zwycięstwo Pyrrusowe ze względu na jego wielki koszt. To oczywiście w niczym nie odbiera Serbom ich wielkiej dzielności w walce z ówczesnym supermocarstwem ani nie zmniejsza ich obecnego przywiązania do tego pomnika serbskiej historii.
Franki!
Nie rób takich błędów, bo czytać hadko! Jak się komuś zwraca uwagę, to warto zajrzeć gdzieś i najpierw sprawdzić.
Oczywiście, że Serbowie ponieśli straszną klęskę. Dzisiejsze zastanawianie się historyków, kto wygrał, jest moim zdaniem bez sensu. Po pierwsze, to Turcy po bitwie natychmiast zajęli Serbię, a po drugie, gdyby to było zwycięstwo, to Serbowie przez tyle wieków nie nosiliby traumy w swoich sercach.
Twój przykład z Krakowem jest bez sensu, jeszcze możnaby spróbować z Wielkopolską. Trzeba pamiętać, że Belgrad do 1403 roku był węgierski (w tym roku został przekazany władcom Serbii przez Króla m.in. Węgier, Zygmunta Luksemburczyka), Wojwodina też była węgierska, Serbia to był okręg Kosowa.
Mnie się też nie podoba zachowanie Albańczyków, ale nieprawdą jest, co piszesz, że to jest ludność napływowa. Już spisy ludności i serbskie, i tureckie z XIII i XIV wieku wykazały, że okręg Kosowa zamieszkiwała duża mniejszość albańska (ku pewnie Twojemu zdziwieniu – o wyznaniu chrześcijańskim). Dzisiejszy problem polega na tym, że Albańczycy mnożą się na potęgę i naruszone zostały proporcje ludnościowe.
Jak na tak krótki wpis…
Generalnie zgadzam się z Panem. Jednak sądzę, że to musi się zakończyć połączeniem Kosowa z Albanią. Rugowa teraz jest wyrazistym politykiem i prawdopodobnie sam będzie chciał sobie porządzić, a co będzie gdy go zabraknie. Cały ten dramat w ostatnich latach na Bałkanach powstał właśnie poprzez chęć władzy takich Rugowów, Miloszewiczów itd. Może w tym dzieleniu się, na coraz mniejsze państewka, jest jakaś logika, ponoć małe jest piękne i lepiej się takim krajem rządzi. Pożyjemy zobaczymy.
pozdrawiam marekk
Wystarczy zebrac kilku erudytow, jak na tym forum, i od razu widac, ze z tradycyjnych kategoriach narodowych wszystkie tego typu spory sa nierozstrzygalne. Nie ma sprawiedliwosci, bo wszystkie narody ktore gdzies dzis zyja, zyja tam poniewaz wytlukly (lub zasymilowaly) poprzednich mieszancow. Jeszcze wczesniej w Europie zyli neandertalczycy, ktorych nasi przodkowie spokojnie zjedli. I stad sie wzieli europejczycy.
Jest tez inna mozliwosc: zamaist doszukiwac sie kto ma jakie prawa do czego (czyli lustracja), popatrzec w przyszlosc pragmatycznie, kto, gdzie, na jakich warunkach moze zyc w wzglednym spokoju i w miare godnie.
Pytanie jest wiec takie: czy niezalezne Kosovo gwarantuje pokoj, czy raczej Kosovo pod wladza Serbow, ktorzy wspanialomyslnie wybacza swoje porazki.
Wprowadzenie sprawnej administracji i pokojowe istnienie tego typu malych panstw bardzo dobrze wydaje sie pasowac do przyszlej Europy regionow, w ktorej moze znajda sie Wielkopolska i Korsyka, tak jak teraz sa juz Czechy i Slowacja.
Z powazaniem
Grzes
no dobrze grzesiu, ale czy nie było by uzasadnionym zapytać, kto dopuścił do obecnej sytuacji i kto est jej winnym? Czy aby nie pan Rogowa przypadkiem?
Sądzę, że główną przyczyną utraty przez Serbów Kosowa jest to, że znaleźli się niespodziewanie dla siebie po złej stronie frontu w trakcie kończacej się zimnej wojny. Gdyby nie ten fakt to tak zwana społeczność międzynarodowa byłaby ostrożniejsza w oddawaniu Kosowa Albanii. W końcu demografia jest również po stronie Palestyńczyków a niepodległe państwo jakoś nie powstaje. Opierając się na spisie ludności mozna byłoby zabrać Estonii 1/3 terytorium i stworzyć Rosyjską Republikę Nadbałtycką, ale żaden fiński polityk tego nie proponuje.
1. Takiej bzdury jak grzes w ostatnim akapicie to juz dawno nikt nie napisał. Państwowość Czech i Słowacji i może jeszcze Wielkopolski ma być ucieleśnieniem idei „Europy regionów” ?!
2. Sprawna administracja w odniesieniu do Kosowa? Absurd, absurd i jeszcze raz absurd. Przeciez to jest aktualnie terytorium pod kontrola albańskich gangów handlujących bronią, narkotykami, ludźmi. Dziki Zachód.
Tak jak każdy kraj region po NATOwskiej interwencji.
Najbardziej sie właśnie boję takich wizjonerów – to Ci pasuje do jakiejś tam idei. A ciekawe jak czystki etniczne, grabież, mordy na Serbach pasuja do np. swobody wyboru miejsca zamieszkania w Unii?
3. Rugowa jest? Marekk – on już nie żyje. A patrzenie na konflikt bałkański w kategoriach „będzie chciał sobie porządzić” to już chyba zbytnie uproszczenie.
4. Z Albańczykami nie tylko Serbowie problem mają. Nie tak dawno przecież mieliśmy okazje pooglądać sobie w TV obrazi z Macedonii. gdzie tamtejsza mniejszość Albańska wywołała regularna wojnę domową.
5. Uwaga Torlina o demografii jest nader słuszna. Niestety. Bo tego typu agresywne mniejszości, „mnożące się na potęgę”i – co tu dużo mówić – kulturowo obce a nawet wrogie, występują w krajach eurpy zachodniej. Dość wspomnieć o problemach Francji, Holandii, Wielkiej Brytanii a nawet krajów Skandynawii z ludżmi dla których „honorowe morderstwa” to norma.
Nie znam sie na Kosowie, ani na Bośni, ale przeczytałem wszystkie ksiązki Miodraga Bulatowica i jestem przerażony. Ktoś im wszystkim: Serbom, Chorwatom, Bośniakom, Kosowarom, Albańczykom etc, chyba czegoś dosypał do żarcia albo do wody, bo takiego natężenia plemiennej nienawiści nie było w Europie od średniowiecza. W dodatku Bałkany to chyba jedno z najpiękniejszych miejsc na ziemi, a byłem w wielu pięknych miejscach.Mam tego po dziurki w nosie. Proponuję żeby cały ten region potraktować jako rezerwat dzikusów, postawić mur i zasieki i wpuszczać tam turystów jak do dzikich zwierząt na safari. Zastosować 100 procentowe sankcje gospodarcze i zablokować wszystkie dostawy zewnętrzne, porty i lotniska, dopóki się nie nauczą zyć w pokoju i wzajemnie nie wyrzynać. Doprowadzić do kompletnego załamania gospodarczego. Może wtedy pójdą po rozum do głowy i powstanie nowa Jugosławia ?
Racja, Jean-Paul, trudno nam sobie wyobrazic na czym polega obowiazek zemsty (czy „honorowe morderstwo”). Znajomy Albanczyk opowiadal mi, ze sa ludzie, ktorzy latami nie wychodza ze swojej zagrody (u siebie sa nietykalni), przestaja pracowac, itd. Podobno zreszta u Gorali istnial jeszcze niedawno taki obowiazek zemsty.
Niemniej dyskryminacja prowadzi tylko do zaostrzenia konfliktow miedzy ludzmi. W Jugoslawii, tak jak w calym bloku, byl wyrazny podzial na tych co walczyli z faszystami, i na tych co wspolpracowali. I dlatego po wojnie Serbowie mogli sobie robic z Kosowarami co chcieli (zreszta nic takiego strasznego, traktowali ich jak obywateli drugiej kategorii). No i co? Skonczyl sie komunizm i od razu wybuchla wojna.
I tylko dlatego, a nie z powodu jakichs idei, wydaje mi sie ze lepsza niezaleznosc i kontrola Europy niz powrot do Serbii (chyba ze jest jeszcze jakas inna mozliwosc…), MKJ.
Co do Wielkopolski jako regionu Europy, to ciagle nie rzumiem dlaczego to nie pasuje… Podzielic na polnocna i poludniowa, czy co?
Jean Paul…
Jawohl!!! A wszystko to trzeba zrobić w imię miłości bliźniego, w atmosferze dobrze pojętego humanitaryzmu i z pozycji zamiłowania do porzadku!!! Wtedy nastąpi nareszcie `ostateczne rozwiązanie kwestii bałkanskiej`. Ordnung muss sein!!!
Zygmunt Drugi,
Jasne że można inaczej. Można kazdemu mieszkancowi tej bałkańskiej ziemi sprzedać promocyjnie po bazooce i parze kałasznikowów na dokładkę i niech się wyrżna do końca. Przy okazji pogwałcą a wszystko co ma dwie nogi i sie rusza, bo takie panuja obyczaje w tym regionie, podobnie jak w niektórych krajach afrykańskich. A ty się bedziesz spokojnie przyglądał w ramach prawa do samostanowienia, nespa ?
A ja przez cały czas nieodparte przekonanie, że cywilizowana, unijna Europa we współdziałaniu z NATO zrobiła wielką krzywdę narodom Jugosławii. Najpierw niemieccy i austriaccy chadecy, w szczególności Helmut Kohl podgrzewali chorwacki separatyzm, przy wsparciu dyplomacji watykańskiej, bo przeciez nie może tak być, żeby katolicki naród chorwacki pozostawał pod prawosławnym serbskim butem. A serbskie resentymenty po II wojnie światowej wcale nie osłabły – w końcu chorwaci wraz z bośniakami wymordowali chałupniczymi metodami (bo to nie była precyzyjna, przemysłowa eksterminacja na wzór niemiecki) 600 lub 700 tys. serbów. I w końcu bałkański kocioł wybuchnął. Gdy udało się po prawie dziesięcioletniej wojnie zatrzymać walki w Bośni (bo nie rozwiązać konflikt), wybuchło Kosowo. I wtedy społeczność międzynarodowa uznała z bezstronnościa jak u min. Ziobro, że trzeba za to ukarać Serbów. Zaczęły się bombardowania Belgradu, niszczenie mostów i infrastruktury. Kosowskim albańczykom udało się postawić na swoim, ale konflikt bałkański wcale nie został rozwiązany. Czy UE zastanawia się nad tym, jak to rozwiązać? Czy w ofercie dla Serbów ma wyłącznie kij?
serbowie walcza tak o kosowo, bo to najbogatsze miejsce. rosja im nie pomoze boi sie. nie chcemy stac w miejscu i byc uzaleznieni od serbii, chcemy isc do europy jak inne byle jugoslowianskie kraje- chorwacja, slowenia, bosnia. serbia nas juz wystarczajaco skrzywdzila i upokorzyla. zabrala nam wszystkie prawa- uniwersytet, policje, zakazano uczyc albanskiego w szkolach. widzialem na wlasne oczy jak serb rozcina brzuch ciezarnej kobiecie i krzyczy..nie beda rodzic sie wiecej albanczycy. mam nadzieje ze europa ma oczy otwarte.
@agim
widzialem na wlasne oczy jak serb rozcina brzuch ciezarnej kobiecie i krzyczy..nie beda rodzic sie wiecej albanczycy. mam nadzieje ze europa ma oczy otwarte.
Nie wciskaj nam już tych głodnych kawałków. Nic nie wiedziałeś. Drugi raz się już nie nabierzemy. Wiemy, że Rakacz to była mistyfikacja jak Gliwice. Mnóstwo raportów to potwierdza i dochodzenie Carli Ponte i hiszpańskich kryminalistyków z ramienia KFOR i ONZ i Human Right Watch i mnóstwo „śledztw dziennikarskich” i komisja parlamentu brytyjskiego. W Polsce nikt już w kłamstwa UĆK nie uwierzy !!! Drugi raz się nie damy nabrać.
Oglądam telewizję i czytam artykuły prasowe jeśli tylko mogę, choć rzadko bo mało się pisze o Kosowie. I przez tych dobrych parę lat czuję „poprzez skórę” ogólną niechęć USA i wielu państw w Europie wobec Serbii. Można oczywiście wiele zarzucić poszczególnym przywódcom Serbskim za ich działania niosące opłakane skutki. Mam tu na myśli wojnę w Bośni i Hercegowinie. ( Choć nie są jedynie oni winni. Starali się nie dopuścić do rozpadu Jugosławii. A m.in. tacy Niemcy i niestety Watykan z miejsca uznali nowe państwa wszczynając pożogę!!! ).
W Kosowie jak mało kto wie, Serbowie – cywile od lat byli zastraszani ( już w latach 80-ych ) a nastęnie wręcz napadani i zabijani. Jeszcze 20 lat temu Serbów było tam ok. 20 % społeczeństwa, teraz może 5%. Jak doszło do napadów na posterunki Policji i mordowanie przedstawicieli władz to nie ma się co dziwiś że Belgrad musiał reagować. Każde państwo ma prawo i obowiązek chronienia integralności swego terytorium! Żeby utrzymać porządek potrzebne byly oddziały typu nasze dawne Zomo i regularne wojsko. Doszło bowiem do tego, że poprzez Albanię uzbrojone bandy (tak trzeba powiedzieć wprost ) przemytnikow, sutenerow i handlarzy narkotyków wszczynały rebelię. Im większy zamęt tym było dla nich lepiej ponieważ mogli handlować czym popadło i bez kontroli. Oczywiście bylo to zaprawione nacjonalizmem i pod chwytliwą nazwą walki o wolność. Z tym że UCK tak naprawdę było organizacją zbójecką. Zapewne wielu widziało oglądając naszą oficjalną telewizję jak pokazywano bezpośrednio granicę Albansko-Serbską (Kosowską ) gdzie beż żenady korzystając z logistycznego wsparcia wszelkiej maści handlarzy bronią i służb zachodnich państw europy, które tolerowały taki stan rzeczy, setki albanczyków zbroiło się, ćwiczyło a następnie co dnia ruszało na dywersję do Kosowa. I wtedy wszystko było ok. Nikt z naszych oficjalnych dziennikarzy nie powiedział wprost – że to skandal! Że to mieszanie się w cudze sprawy drugiego państwa. Jak Jugosłowiańska Armia Ludowa – Serbska wzięła za kark tych wszystkich rzezimieszkow i innych interwentów ( byli tam i najemnicy ). To zrobił się tumult, że jakoby masowo są mordowani Albańczycy ( do dnia dzisiejszego nie znaleziono tych osławionych masowych grobów z powodu ktorych USA zaatakowały, a te pojedyncze które są to są groby bezimienne, często ofiar albanskich ataków ). I co się stało? Po zrzuceniu ulotek przez USA informujących, że będą bombardowania prawie 1milion Albanczyków uciekło niszcząc wszystko „żeby nie wpadło w ręce Serbów”. Znów telewizja m.in. nasza bezkrytycznie pokazywała jakiegoś albańczyka który wskazywał ofiary „serbskich” nalotow ( spalone ciągniki, przyczepy, kilkanaście ofiar ). Tylko że 2 dni wcześniej ta sama nasza telewizja informowała, że USA całkowicie kontroluja przestrzeń powietrzną nad Serbią !!! Był to bowiem już czas niewypowiedzianej, czyli bezprawnej agresji USA i Nato na Serbię.
Chcę tu zwrócić uwagę na to że po prostu „modnym jest” ganić Serbię za wszystko. Oni są „be” a biedny naród Albanski ok. Po to tylko żeby ukarać Serbię m.in. za nieudolność NATO w Bośni. Teraz wbrew logice zamiast myśleć o daniu autonomii Kosowu pod ścisłą ochroną władz międzynarodowych w ramach Serbii, „tworzy się” poprzez wyrwanie terytorium suwerennemu państwu nowy twór. Zapewne za parę lat przyjdzie czas i na Macedonię, gdzie znowu „biedni i dręczeni” Albańczycy stwierdzą że w okręgach sąsiadujących a Albanią i Kosowem chcą żyć we własnym państwie : /