Czego nie mówią nam politycy?
Świat o wojnie walut na szczycie G20 w Seulu, my o wojnie polsko-polskiej i pisowsko-pisowskiej. Jakie jest stanowisko Polski w sprawie wojny walut? Dokładnie nie wiadomo. Premier Tusk pół dnia poświęcił na spotkanie z rodzinami smoleńskimi. Dobrze, że poświęcił, ale może by też spotkał się ze społeczeństwem i powiedział coś na temat problemu walutowego – który przecież ma i dla Polski fundamentalne znaczenie – czy o przygotowaniach do szczytu NATO.
Dobrze, że pani prezydent Litwy wzięła udział w święcie 11 listopada, ale może by minister Sikorski coś nam powiedział o tym, jak jest naprawdę w stosunkach między naszymi państwami. Albo żeby skomentował rodzaj unii militarnej francusko-brytyjskiej w kontekście polskiego poparcia dla wspólnej polityki obronnej UE i tworzenia unijnej quasi armii.
Tak, od tego są też media. Ale przykład idzie jednak od polityków, zwłaszcza od rządu. Skoro rząd o czymś nie mówi, to tematu nie ma. Albo są jego namiastki. Dziś w dziennikach telewizyjnych Seul owszem był, lecz głównie w postaci obrazków, pokazujących co ciekawsze miny i pozy liderów. Maniera pokazywania polityki przez eksponowanie sporów personalnych zamiast coś głębiej analizować, pogłębia chaos informacyjny.
Myślę, że jednym z warunków zakończenia wojny polsko-polskiej jest zmiana zachowań polityków w komunikowaniu się z opinią publiczną. Niech nie dają się wciągać w jałowe dyskusje o emocjach. Niech mówią do rzeczy. Czasem potrafią.
Taki Leszek Miller zrobił dziś w rozmowie z Anitą Werner lepszą analizę sytuacji politycznej niż inni. Ostrzegł, że PiS Ziobry będzie bardziej niebezpieczny niż PiS Kaczyńskiego. Dotąd dobrze, lecz gorzej poszło Millerowi, kiedy Werner naciągnęła go na zabawę, kto jest Piłsudskim, a kto Dmowskim 2010? Zamiast grzecznie poprosić o następne pytanie, były premier uległ rozmówczyni. No i wyszło mu, że Piłsudski to ten, co rządzi armią (więc Komorowski?), a Kaczyński to mieszanka Piłsudskiego ( czyli JK też w części rządzi armią? Rany boskie!) z Dmowskim.
Tymczasem Kaczyńskiemu (i Komorowskiemu) do obu tych postaci jeszcze troszkę brakuje. O Piłsudskim nie mówię, wspomnę tylko, że wczesny i średni Dmowski pisał świetne książki, mówił doskonale po angielsku, czym błysnął na konferencji pokojowej we Francji po 1918r., był wizjonerem modernizacji Polski, nie chodził na pasku Kościoła. Nie tylko Kaczyński, ale nikt wśród dzisiejszych naszych czynnych polityków, nie ma się z nimi co mierzyć. Co nie znaczy, że mają się starać zostać ich inkarnacjami. Już Giedroyc wytykał, że Polską rządzą trumny Piłsudskiego i Dmowskiego. Teraz może by dodał, że i trumna Lecha Kaczyńskiego. A trumny, nawet najwspanialszych Polaków, słabo nadają się do rządzenia żywymi.
Komentarze
Jak Francuzi robią sojusz z Anglikami, to my z Niemcami. A co się będziemy szczypać.
Myślę, że wyciągnięcie informacji od polityków to jednak sprawa dziennikarzy. To środowisko dziennikarskie kreuje taki a nie inny obraz świata. Czasem się zastanawiam czemu ten obraz jest tak oderwany od rzeczywistości, prowincjonalny i żałosny. Przykro mi to pisać ale widzę tylko jeden powod – to jest lenistwo umysłowe. Myślę, że prościej jest przeprowadzic wywiad z politykiem na podstawie byle jak zrobionej prasówki z porannych gazet niz poswięcic nieproporcjonalnie więcej czasu np na poznanie założeń wspólnej polityki obronnej UE. Odpytanie z prasowki porannej jest łatwiejsze dla dziennikarzy i dla politykow. A zarazem i dla umyslowo uwstecznianych od kilku lat odbiorców.
Myslę, że gdyby udalo się jakimś cudem podnieść poziom dziennikarstwa choćby do pułapu sprzed 10 lat musiałaby zniknąć częśc dziennikarskich celebrytów i polityków dla ktorych wyższe wymogi oznaczałyby po prostu kompromitację.
Pozdrawiam
Witam
Czy uważa Pan, żę Politycy mogą się zmienić? Stać się lepszymi ludźmi po 10 kwietnia? Być lepszymi w nowym nadchodzącym roku i nie być takimi skrytymi?
Pozdrawiam
Panie Redaktorze Szostkiewicz,
Pyta Pan: dlaczego nie informuja. A dlaczego nie ma codziennych briefingow rzecznika rzadu ? A dlaczego nie ma tygodniowych briefings od Prezydenta ? Dlaczego ?
…jest Pan bezlistosny. Ale czy ONI to czytaja?…
Swoją drogą interesującym byłoby zapoznać się z nastrojami panującymi w armii oraz o zasięgu poparci, jakim cieszy się tam PiS oraz Kaczyński.
Kto wie, być może wycieczka Millera w temacie Kaczyński-Piłsudski nie jest aż takim „rany boskie !” jak Pan Redaktor sugeruje ?
Pańscy koledzy redakcyjni, pp. Władyka i Janicki piszą otwarcie o dwóch Polskach, o państwie w państwie:
(…) co bardziej zagorzali prawicowi publicyści piszą dzisiaj o konieczności stworzenia alternatywnej Polski w Polsce, państwa w państwie, z własnymi instytucjami, szkołami, mediami, nagrodami i normami .
Naprawdę ciekawe co na temat wojny polsko-polskiej myślą kadry naszej armii.
Można zżymać się nad tym, że w Polsce dominują akurat lokalne tematy. Widzi Pan Redaktor, tak to już jest. Wczoraj w Montrealu sprzątnięto patriarchę tutejszej mafii włoskiej. Proszę zgadnąć o czym piszczy w mediach. A przecież Kanada to G-ileś tam (trudno się połapać w tej nomenklaturze). Sprawa przedłużenia mandatu wojsk kanadyjskich w Afganistanie. Chińczyk, który w przebraniu uciekł z Hong-KOngu na pokładzie samolotu Air Canada, Afera burmistrzami, którzy utrzymują zażyłe stosunki z likalnymi baronami z budowlanki (znowu o mafii).
Seul ? Zanim coś tam sie nie wykluje konkretnego, zanim góra nie powije w bólach myszy, szczyt w Seulu pozostanie przedmiotem fachowych dyskusji, ale w rubrykach działów ekonomicznych, zaś mainstream zadowoli siebie (i nas przy okazji) migawkami o głupich minach polityków czy o kieckach żon prezydentów i premierów.
Cierpliwości zatem. Co ma wisieć (w Seulu) nie utonie, o czym z pewnością powiadomią nas politycy oraz media.
Pozdrawiam.
No właśnie, Kleofas ma rację.
Gdzie jest rzetelna i kompetentna polityka informacyjna, ktora się nam należy jak przyslowiowemu psu micha?
Skąd mam wiedzieć co mysli o polityce zagranicznej prezydent albo premier skoro nikt ich o to nie pyta?
Pozdrawiam
Jacobsky
Za Informacyjną Agencją Radiową, 2010-07-05 18:58
Jarosław Kaczyński zdecydowanie wygrał wybory prezydenckie wśród polskich żołnierzy w Afganistanie. Kandydat PiS zdobył 61,79 procent głosów, a prezydent-elekt Bronisław Komorowski 38,21 procent poparcia. Według danych PKW oraz wojska frekwencja wśród żołnierzy wyniosła 69 procent, czyli była wyższa od całościowej frekwencji podanej przez Państwową Komisję Wyborczą.
2600 polskich żołnierzy stacjonujących w Afganistanie mogło głosować w siedmiu bazach oraz w ambasadzie w Kabulu. Największe poparcie, 81,31 procent, Jarosław Kaczyński zdobył w bazie Giro. Bronisław Komorowski wygrał jedynie w bazie na lotnisku w Kabulu oraz w ambasadzie.
Wojna wisi w powietrzu, ostrzega nas M. Orłowski w ostatniej POLITYCE. Co na to nasi politycy? Ano, wycinają kotyliony z przedszkolakami, rozdają jabłka i chodzą na grzyby, wycinają z partii byłych przyjaciół, nie mają zielonego pojęcia co dzieje się w wojsku, licytują na upamiętnianie upamiętnionych, podsłuchują na niebywałą skalę swoich obywateli, kombinują jak nie podwyższać podatków najbogatszym, w UE widzą tylko frajera sponsorującego zapóźnienie cywilizacyjne. Aż dziw że to się jeszcze kręci, a kręci się tylko dzięki determinacji i codziennej zapobiegliwości obywateli, nie zważających na brednie płynące z ust politycznych celebrytów, których coraz trudniej rozróżnić od celebrytów dziennikarstwa. Jak to rzeczywiści pierdyknie (mam na myśli wojnę walutową między gigantami), to ci panowie odnowią trakt na Zaleszczyki, tym razem jednak ścigać ich będzie tłum rodaków.
Gdybyśmy byli w „armii” euro, to można z juanem i dolarem walczyć jak równy z równym, a tak jesteśmy skazani na pożarcie.
Adam Szostkiewicz
Pewnie badania opinii wykazały, że dominująca większość elektoratu ma w d?e Seul, dług publiczny i całą masę innych rzeczy, którymi się przejmują Blogowicze na elitarnych blogach Polityki. Dyskutując między sobą nie doceniamy naszej wyjątkowości, nawet czasami wysoki poziom polemik nam spowszechniał.
Kartka z podróży
Też winię dziennikarzy, ze szczególnym wskazaniem telewizyjnych. Przerażająca jest ta symbioza ludzi mediów i polityków, symbioza, w której obie strony zyskują.
Druga niepokojąca cecha to agitatorstwo partyjne. Kiedy otwieram gazetę po jakimś wydarzeniu, nie mam wątpliwości, co napisze p. Zaremba i p. Wołek, w końcu dwa dobre pióra.
Kleofas
Briefing w wykonaniu p. Grasia? ? dziękuję, to lepsza odmiana papugi.
Zosienka
Czytają, czytają, ale olewają.
Jacobsky
To pierwsze zdanie to kpina, hę? Jestem po bankiecie i nie czuję bluesa.
Jeśli to serio, to zwracam uwagę, że Lechistan to nie Pakistan.
Jacobsky, come on!
Adam Szostkiewicz
Pewnie badania opinii wykazały, że dominująca większość elektoratu ma
w d?e Seul, dług publiczny i całą masę innych rzeczy, którymi się przejmują Blogowicze na elitarnych blogach Polityki. Dyskutując między sobą, nie doceniamy naszej wyjątkowości, nawet czasami wysoki poziom polemik nam spowszechniał.
Kartka z podróży
Też winię dziennikarzy, ze szczególnym wskazaniem telewizyjnych. Przerażająca jest ta symbioza ludzi mediów i polityków, symbioza, w której obie strony zyskują.
Druga niepokojąca cecha to agitatorstwo partyjne. Kiedy otwieram gazetę po jakimś wydarzeniu, nie mam wątpliwości, co napisze p. Zaremba i p. Wołek, w końcu dwa dobre pióra.
Kleofas
Briefing w wykonaniu p. Grasia? – dziękuję, to lepsza odmiana papugi.
Zosienka
Czytają, czytają, ale olewają.
Jacobsky
To pierwsze zdanie to kpina, hę? Jestem po bankiecie i nie czuję bluesa.
Jeśli to serio, to zwracam uwagę, że Lechistan to nie Pakistan.
Jacobsky, come on!
Szanowny Gospodarzu, proszę mi pozwolić odpowiedzieć na reakcję Anastazji na mój post.
Anastazjo, @ 11.11.10, 10.37:
chyba śnię po tym, co przeczytałem.
1. Kiedy zarzuciłem Ci pieniactwo???
2. Nie znam Twojego syna, więc nie mam pojęcia, jak mogę zakłócać mu spokój?
3. Czytaj proszę tekst ze zrozumieniem. Dla mnie nie każdy powód jest dobry, aby wyciąć drzewo, ale wygląda na to, że dla Ciebie kazdy powód jest dobry, aby je zachować.
4. Nie informowałaś wcześniej o kościelnych układach, ale ja o nich nie pisałem. Pisałem o durnych przepisach, które na osiedlach mieszkaniowych blokują mieszkańcom dostęp do słońca i doprowadzają do szybszej dewastacji budynków.
5. Nie było w mojej intencji przechylanie jakiejkolwiek szali. To Twój wymysł, Anastazjo. Nie znałem szczegółów ,,spacerowej alejki” wcześniej, bo ich nie podałaś.
6. ,, Myślę, musi pozostać pustynia, żeby ludzie otworzyli oczy.” – kto tu jest ekologiem, Anastazjo? Wiem, że można to uznać za sofistykę, ale sama się o to prosisz.
Moja konkluzja jest taka: matki filozofów tez mogą być ekstremistkami
P.S.
Anastazjo, wytłumacz mi proszę sformułowanie ,,wyrzucić drzewo a wsadzić chwasta”. Będę wdzięczny za rozgraniczenie pojęć ,,drzewo” i ,,chwast”. Z wyliczeniem gatunków.
Pozdrawiam
Bardzo ciekawy, aczkolwiek nienowy temat w Niemczech: Masowe protesty przeciwko transportom i składowaniu odpadów promieniotwórczych z elektrowni atomowych. Protesty trwają od 30 lat. Ale w tym roku zostały sprowokowane głównie przez przedłużenie eksploatacji tych elektrowni o nastęne lata.
Ciekawy temat w świetle planów budowy elektrowni jądrowej w Polsce.
Tak samo masowe protesty przeciwko bardzo skomplikowanej budowie dworca kolejowego w Stuttgarcie (planowany koszt: 4,1 miliardy Euro!)
Szkoda, że w polskich mediach o tym nie ma nic, bo to ciekawe zjawiska. Ale w niemieckich też nic o PiSie. Ale to dobrze, bo znowu by trzeba świecić oczami.
Jeśli chodzi o ciągle jeszcze niezakończony kryzys gospodarczy i finansowy – a jego skutki są m.in. tematem w Seulu – to nie dziwię się, że rząd nie informuje. W końcu chodzi o poczynania innych rządów. A mianowicie takie, które mogą tylko wywoływać strach przed inflacją i nieokreślone lęki przed pogorszeniem się sytuacji gospodarczej, a co za tym idzie egzystencjalnej. Szersze informowanie na ten temat, to w tym momencie sianie paniki. Bo przecież zapobiec się niczemu nie da.
Ale dziennikarze nie są zwolnieni z obowiązku informowania.
Łoooo Matko!!Aż nie wiem od czego zacząć…Może od Milera?Analiza,,takiego”Milera(dość trzeźwa zresztą w wielu wątkach)jest zupełnie nie trafiona w ,,temacie przywództwa PIS pod Ziobrą”.Zanim Ziobro się doczeka to przewodzić komu już nie będzie.PIS umrze z Jarkiem(to dzieje się już od dłuższego czasu)a ostatnim przejawem,,siły”będzie uwalenie(skuteczne)Ziobry.Ten oczywiści nie jest w stanie na gruzach PISu stworzyć samodzielnego,liczącego się politycznego bytu,bo niby z kim? Jest Pan dziś wyjątkowo nie w formie Panie Adamie…..Prawda , z ust min.Sikorskiego o dzisiejszych stosunkach z Litwą może jedynie te stosunki przewalić do góry nogami.Stawia Pan dziecinny postulat będący zaprzeczeniem samego pojęcia słowa dyplomacja!Wojna walutowa,drogi redaktorze to mniej więcej taki sam problem jak wyrzucenie z PIS obu pań,którymi(i Ziobrą)zajmowały Pańskie ostatnie wpisy.Co nam po stanowisku w sprawie na którą nie mamy ŻADNEGO wpływy?Krokodyle łzy,które leje Pan w dzisiejszym wpisie tak mnie jakos zewściekliły,że aż muszę Panu dowalić.,,Skoro rząd o czymś nie mówi to tematu nie ma”to niestety Pańskie własne słowa, nie Błaszczaka ani Ziemkiewicza…A czym zajmował się Pan ostatnio?Pan i my wszyscy na blogu?Nadeszły czasy aby uznać,że Kaczyński nie jest juz śmiertelnym zagrożeniem?Zająknął się któryś nad tym chociażby czy Tusk urzęduje jeszcze w sejmie?O efektach jesiennej reformatorskiej ofensywy wspominać nawet juz nie wypada bo 4 projekty in vitro,,do komisji”to juz i tak nad to…A Pan mi tu teraz z Litwa i walutą…a Passent oburzył się na stringi…To do cholery na kogo jeszcze można liczyć?Michnik już teraz cały w orderze…jeszcze chyba tylko Kuczyński nic nie pił…No nosi mnie jak jasna cholera.ale skoro uznać,że Kaczyński minął. to TUZY takie plewy niczym Palikot nowoczesną Polskę?Warzech może i ma większy obrót ale ja u niego kupował nie bedę.
Gospodarzu drogi, jeszcze jedna odpowiedź do poprzedniego posta nawiązująca:
Kartka, 11.11.10:
,, Ale myślę, że Anastazja pisze o przypadkach gdy z drzewa zostawiają po obcięciu konarów tylko pień jak pałkę, bo nie mają zezwolenia na jego wycięcie.” – też tak myślałem, ale po jej poście wyczułem ekstrermizm.
Ja jestem spokojny człowiek, staram się być pragmatyczny, tego wymaga mój zawód. Jednakowoż, jeśli zdarzy się sytuacja, że wtargnie na teren osiedla, gdzie po 50-ciu latach wymienia się zadrzewienie, ekipa w jesionkach, dla której drzewa będą symbolem samym w sobie, jak nie przymierzając ,,mord smoleński”, pogonię ich.
Zgadzam się ogólnie Kartko z Twoim stanowiskiem. ,,Ekologicznego oszołoma” natomiast będę unikał, lub, jeśli mnie zaatakuje, ścigał.
Pozdrawiam
Rozmowa w Faktach po Faktach Zawiszy z Wieczorkowskim. Dwaj panowie okopani na swych pozycjach, co wyklucza jakikolwiek dialog, ktory zastepuja dwa monologi. Ze Zawisza jest fundamentalista i wymachuje nacjonalistycznym proporczykiem, coz, z tego jest znany: usta pelne patriotycznego patosu(w koncu potomek Zawiszy Czarnego spod Grunwaldu) ocierajacego sie o faszyzm, ksenofobie, to nieznosne poczucie wyzszosci „czystego Polaka”; Z drugiej strony niezdarne kontrargumenty Wieczorkowskiego powolujacego sie na ojca z AKa. Zadnego zblizenia, zadnej nawet minimalnej plaszczyzny porozumienia. Skonczylo sie na inwektywach: jeden zostal nazwany faszysta, drugi anarchistycznym lewakiem. A pani Werner nawet nie usilowala wskazac im jakiejs minimalnej plaszczyzny porozumienie, z zadowoleniem przygladala sie, jak panowie tocza spor na miny.
Mimo calej zalosnoscci tej”dysputy” bylem za Wieczorkowskim, szkoda, ze nic z tego nie wyniklo .
LP
Od gdzieś dwóch dni G20 jest głównym tematem na BBC, France 24 i pewnie innych mediach światowych, również w Stanach, jak w Kanadzie nie wiem bo nie zaglądam, sądząc po Jacobsky to chyba raczej nie. Przyczyna dlaczego jest to główny temat na mediach światowych oczywista dla tych którzy je śledzą nawet powierzchownie.
Panie Adamie !
21 listopada obywatele powiedza Sobie wzajem w jakim stopniu ( poprzez frekfencje ) interesuje bliski im mały Heimat . Widoczna obrazkowa kampania ogłoszeniowa na słupach poprzez zawieszanie retuszowanych fotografi kandydatów i zwyczajowe deklaracje intencji -to wszystko co dociera do anonimowego odbiorcy jakim jestem . Byc może nie tylko politycy maja w „nosie” Polske a nawet obywatele .
Wczorajsze inscenizacje uliczne w stolicy z okazji Swieta Narodowego opisywne przez media sa smutnym obrazem współczesności .Przebierańcy na ulicach w innych miastach też w głównych rolach .
Kurcze Blade! a gdzie XXI wiek i Polska jako cześć UE??!!
Nadanie honorowej nazwy 500 metrowego fragmentu zapyziałej ulicy w Chicago ( zapyziałej bo w okolicach nr.3000 )b. prezydentowi Lechowi Kaczynskiemu i przedstawianie tego faktu jako godnego uczczenia pamieci , jest szyderstwem wobec Polski jako państwa . Uczetniczyli w tym Vicemarszalek Senatu RP Romaszewski i posałnka PiS -Kempa .Reportrer polskiego radia w Chicago ktory informowal o tym „wielkim” wydarzeniu (media w Polsce nagłosiły )podkreślał , że 80% Polaków w Chicago oddało głosy wyborcze na Lecha Kaczynskiego w 2005 r. Zapomniał dodać jaka to liczba ,dlatego podaje ,że ca. 10.000 głosów w Chicago i całym stanie Illinois .
Kartko:
Mam wrażenie, że to Stasieku ma rację — przekładając rzecz z polityki na media — nie ma zapotrzebowania rynkowego na głębsze dziennikarstwo. Zresztą to błędna pętla, bo w końcu media (i politycy) tworzą także jakość tego rynku.
Wzywać, oczywiście, nie zaszkodzi, ale jakoś wątpię w skuteczność takiego działania.
I druga oczywistość — skoro z rynkiem jest problem, to może należałoby to uznać za misję mediów publicznych?
Stasieku:
Komentatorzy zwykle reprezentują tu wyższy poziom, niż średnia krajowa (spotykana w pociągu, czy sklepie…), ale żeby poziom był aż tak wysoki? Wybacz, ale w większości to takie sobie opowiastki i dyskusyjki.
(Mam nadzieję, że nikogo nie uraziłem.)
Jacobsky:
W Opactwie Northanger Jane Austen jest taka scenka, jak to ezgaltowana dziewczyna, zakochana w powieściach gotyckich stara się wyśledzić historię morderstwa, na co spotyka odpowiedź mniej więcej taką: „Daj spokój, tu jest Anglia; może we Włoszech się takie rzeczy trafiają, ale nie tu.”
No właśnie — jak Stasieku napominam — tu jest Polska, my wbrew pozorom bywamy cywilizowani 😉
IMHO, Leszek Miller dał się raczej ponieść rozsiewanej przez obu braci Kaczyńskich tezie, o dziedzictwie Piłsudskiego. To teza na tyle szeroko kolportowana, że nawet trzeźwa i krytyczna osoba nie jest od niej zupełnie wolna.
Ciekawe jak mialaby wygladac zdaniem Amerykanow miedzynarodowa reforma walutowa, bedaca w stanie zrownowazyc bilans handlu zagranicznego USA. Problemem USA juz dawno nie jest to, ze produkuje za drogo, a inni za tanio. Problemem Ameryki jest, brak dostatecznej ilosci atrykcyjnych, nowoczesnych i konkurencyjnych na rynku miedzynarodowym produktow. Za obecny stan swojego przemyslu odpowiedzialna jest Ameryka, a nie Chiny i Niemcy, ktorym jeszcze niedawno chetnie pozwalalano na siebie pracowac.
Po ostatnim kryzysie USA obudzilo sie doslownie z reka w nocniku. Nagle okazalo sie, ze aby zabezpieczyc wysokie potrzeby i oczekiwania materialne Amerykanow nie wystarcza tylko innowacje i coraz to nowoczesniejsze produkty w sektorze finansowym, ale dobrze byloby miec tez cos konkretnego w reku, na przyklad konkurencyjny przemysl.
Tym czasem Amerykanom pozostal w reku tylko plik dolarow i grozba skierowana do reszty swiata, ze jesli utoniemy to wszyscy razem.
Ojczyzna wolnego rynku rzada od reszty swiata, administracyjnego ograniczenia wolnej wymiany handlowej.
W najblizszej przyszlosci grozi nam prawdopodobnie runda protekcjonizmu handlowego w najlepszym amerykanskim stylu.
Liberaliz jest tak dlugo dobry, jak dlugo jest dobry dla Ameryki.
@ Stasieku,
Pozwól, że dodam jeszcze: nigdy nie należy sądzić innych w/g siebie.
To, że ktoś wie kto jest prezydentem, a kto premierem, absolutnie nie znaczy, że pozostała reszta wie to także. Kilkanaście lat temu badania amerykańskie wykazały, że pokażna liczba obywateli USA nie ma pojęcia kto jest prezydentem, nie mówiac o wiedzy o innych osobistościach. Jeśli ktoś myśli, że wszyscy Polacy, wiedzą kto jest kim w państwie, to się grubo mylą. A o jakichś zawiłościach polityki międzynarodowej, większosć nie wie nic. To jakiej strawy dla ducha naród potrzebuje? Pozostawię to bez odpowiedzi.
Panie Redaktorze,
generalnie podzielam zdania @ Kartki z podróży, @ stasieku, jeżeli chodzi o odpowiedzialność za stan debaty publicznej prowadzonej za pośrednictwem mediów.
Dziennikarstwo, w przeważajacej mierze, cechuje lenistwo umysłowe, łamane przez niechlujstwo zawodowe.
Jeżeli chodzi o kwestię czego nam nie mówią politycy?, to tu zaczynam mieć problem.
Źródłem problemu jest pytanie, które stawiam samej sobie. Pytanie to brzmi: czy jestem partnerką do dyskusji, np. o problemach walutowych?
Jedyna uczciwa odpowiedź, jakiej mogę sobie udzielić, brzmi: nie, nie jestem! Ja się na tym nie znam. Mam ogólne wyobrażenie na temat tego jak chciałabym widzieć przyszłość swojego kraju. Mam ofertę partii, które przedstawiają kierunek, w jakim chcą prowadzić kraj. Za pomocą kartki wyborczej potwierdzam wizję, która mi odpowiada – mówię o realnie dostępnym wyborze, a nie o poboznych życzeniach typu, „jakie powinny byc partie”.
Powiem brutalnie, posługując się analogią do zamawiania dania w restauracji. Wybieram danie i nie jestem zainteresowana tym, żeby kucharz informował mnie w szczegółach o sposobie jego przyrządzania. Kto ciekaw moze studiować literature fachową.
Z góry uprzedzam argument, że zachowuję się jak „wygodna konsumentka”. Ja swoją część pracy, w wyspecjalizowanym społeczeństwie, wykonałam i dlatego stać mnie na pójście do dobrej restauracji. Od mojej ogólnej orientacji zależęć będzie też to, czy dokonam dobrego wyboru dania.
Jednym słowem. Nie oczekuję debaty na temat szczegółów przygotowywanego rozwiązania. Ja się na tym nie znam. Oczekuję, i to bardzo, w tym od dziennikarzy, szeroko zakrojonej, ciekawej i przystepnej w formie, edukacji obywatelskiej. Po to żeby każdy rzetelnie wykonywała swoją pracę, w tym politycy i dziennikarze, i żeby dokonywane wybory nie były wynikiem rozpalonych emocji podlanych sosem „widzi mi się”.
Szanowny Moderator – jak widać po moim komentarzu w dwóch egzemplarzach – może skasować całość, a nie może zaingerować w treść. Ma to sens.
Wczoraj, późną porą wróciłem do domu w stanie wskazującym. Przepraszam za jakiś głupi ruch na klawiaturze, który wywołał niezamierzony efekt.
PAK
Napisałem „czasami wysoki poziom polemik”, ale zgadzam się, że „wyższy, niż średnia krajowa” też przybliża ocenę do rzeczywistości.
Pozostanę jednak przy swojej obserwacji o wyjątkowości blogów Polityki.
Serdecznie pozdrawiam
Mam kilka własnych postulatów na sesję NATO oraz na G20:
1. Zawieszenie członkostwa USA w strukturach NATO, do chwili zakończenie wszystkich agresywnych działań militarnych USA na świecie oraz przywrócenie demokracji, poprzez likwidację opresyjnego wobec obywateli prawa (niezgodnego zresztą z tamtejszą Konstytucją).
2. Podpisanie przez wszystkich uczestników sojuszu umowy bilateralnej, która wyklucza jakiekolwiek agresywne działania NATO.
3. Automatyczne usunięcie z struktur, kolektywne embargo oraz obstrukcja wobec członka NATO, który dopuści się jakiejkolwiek agresji wobec innego państwa, czy narodu.
4. Współpraca NATO na rzecz pokoju na świecie z państwami BRIC.
5. Usunięcia przedstawicieli Izraela z sali obrad, jeśli jakimś cudem przedstawiciel tego niebędącego członkiem NATO państwa znajdowałby się na miejscu (oczywiście oficjalny, bo jakby usunąć nieoficjalnych lobbystów, to sala będzie niemal pusta).
6. Zerwanie wszelkich oficjalnych kontaktów NATO z Izraelem, jako z państwem agresywnym, nie stosującym się do rezolucji ONZ, posiadającym i rozwijającym nielegalnie broń atomową, destabilizującym świat militarnie oraz ekonomicznie, powodującym konflikty cudzymi rękami, chociażby USA, Gruzji oraz niektórych członków NATO, dążącym świadomie bądź bezmyślnie do III wojny, o której Einstein pisał mniej więcej tak: ? Nie wiem, z użyciem jakiej broni będzie prowadzona III WS, ale IV z pewnością kijami oraz kamieniami.?
A na G20 miałbym na dobry początek takie postulaty w kwestii finansów, zaczerpnięte w dużej mierze z oryginalnego prawa mojżeszowego (będzie pasowało do finansowej większości):
1. Likwidacja wszystkich długów świata, rozpoczęcie nowego rozdania ? to konieczne. (Ponadto, skoro większość długów na świecie ma miejsce wskutek przekazywania przez pożyczkodawców tak naprawdę fałszywych ?pieniędzy?, które de facto nie istnieją, a są jednie tworem elektronicznym kompletnie z niczego (a nawet z długu), to spłata długów powinna następować dokładnie tym samym ? czyli niczym.)
2. Cykliczna, automatyczna likwidacja długów, co 50 lat.
3. Zakaz oprocentowywania kredytów, a za lichwę karanie gardłem.
4. Kredyt ma służyć rozwojowi społeczeństw, a nie generowaniu zysków prywatnym szubrawcom.
5. Natychmiastowa likwidacja wszelkich ?instrumentów finansowych?, derywatów itd.
6. Likwidacja spekulacji walutami ? sztywne kursy.
7. Zakaz prowadzenia przez banki jakiejkolwiek działalności handlowej, choćby przez pośredników.
8. Ograniczenia działalności giełd papierów wartościowych wyłącznie do obrotu akcjami, wycenianymi wg realnej wartości firmy, wyłącznie na podstawie fundamentów.
9. Likwidacja możliwości jakiegokolwiek ?grania? na giełdzie, a szczególnie grania na spadek wartości akcji i zajmowania ?krótkich pozycji?.
10. Likwidacja funduszy hedżingowych oraz pochodnych.
11. Całkowita likwidacja możliwości korzystania tzw. lewarowania.
12. Zakaz kreacji pieniądza przez prywatne banki oraz kreacji pieniądza z długu ? tą rolę przejmują rządy.
13. Likwidacja rezerw frakcyjnych w prywatnych bankach ? pełne, realne zabezpieczenie depozytów.
14. Ustalenie następcy systemu monetarnego.
Oczywiście to są tylko moje prywatne postulaty i opinie.
Słucham czeskiego radia.Zacząłem,gdy na emeryturkę osiadłem na granicy,wśród wzgórz.Złapac polską stację było trudno.A póżniej doszedłem do wniosku,że działa kojąco.Jest mnóstwo,oczywiście,głupawych stacji komercyjnych,ale CR1,2,i 3 to stacje na poziomie absolutnie nie osiągalnym dla polskiej radiofonii publicznej.
Odnośnie sposobu informowania i treści informacyjnej.
Informacja jest zwięzła ,rzeczowa i wyrażnie oddzielona od komentarza.Zawsze aktualny serwis zagraniczny.Duża siec korespondentów własnych.
Także dużo polskich informacji.Zarówno poprzedni
korespondent w Polsce (nie pamiętam nazwiska),jak i obecny Pan Wawruszka obiektywni i rzeczowi.
Informacje krajowe zwięzłe,tresciwe.Wyrażny wstręt do gadulstwa i wątpliwych ozdobników.Na wszystkich antenach.A propos:wczoraj lub dwa dni wstecz zachwyciła mnie spikerka PR1 podająca wiadomości.
„A teraz mamy wspaniałą widomośc dla podróżnych.
Niektóre pociągi dojeżdżają już do Białegostoku”
Infantylizm czy debilizm ?
Odnośnie komentarzy.Ostre ale merytoryczne.Krajowa polityka,gospodarka i korupcja.To ostatnie wyrażnie ich dręczy. Wspaniały program „20 minut” ,głównie Pana M.Wesołowskiego.Gorąco polecam Pani Monice Olejnik.
Konwencja podobna,realizacja,jednak,nieporównywalna. Tyle peanów.
Odnośnie poziomu i sposobu informowania przez media w Polsce.Mam wrażenie,że decydują dwa wyrażne czynniki.Czynnik pierwszy to uznania przez rządzących ,że im mniej wie ciemny lud tym łatwiej się rządzi.
Np konia z rzędem temu kto doszuka się na portalu Min.Finansów aktualnych informacji budżetowych ,do których Pan Rostocki odsyłał w Sejmie.Ja nie potrafię.
I czynnik drugi.Degrengolada mediów publicznych z powodów wiadomych.Media komercyjne wyznają pogląd M.Twaina ,że sprzedają się tylko informacje o pogryzieniu psa przez człowieka.Im wolno.Póki są na to odbiorcy.
Gwidon, 11.23. Dodałbym jeszcze likwidacją tzw rajów podatkowych. Niektóre informację podają, że różni oszuści w tym znani mężowie stanu lub „demokracje” trzymają tam ponad 11 bilionów nieopodatkowanych, zwykle skradzionych dolarów.
Wojna walutowa:
Polska nie ma wpływu. Premier nie ma zdania i nie ogarnia tematu. Będzie stagflacja na świecie.
Odnośnie dziennikarzy i polityków:
To jest sprzężenie zwrotne. Dziennikarzom nie odpowiadał Buzek bo był nudny, więc dostali Millera. Miller z kolei został zaatakowany pseudoaferą w którą dziennikarze w większości wierzą do dzisiaj. Miller miał mnóstwo wad i pomyłek, ale akurat Rywin to szczegół bez znaczenia. No i tak to się dzieje, że dziennikarze dalej dostali Kaczora i dopiero się opamiętali. Za Kaczorem jest jeszcze Ziobro. Oczywiście w drugą stronę też to działa. Głupota wyborców, czytelników, polityków i dziennikarzy nawzajem się napędza.
USA i Chiny osłabiając swoje waluty szkodzą sobie same. UE pod kierunkiem Angeli i Davida nie wchodzi w ten biznes i zarządza oszczędności własne, co na dłuższą metę przyniesie skutek korzystny.
Dziś w nocy pożegnałam się na zawsze ze swoja psiną.
Ponieważ jestem ekstremalnie wrażliwa na przyrodę i zwierzęta to nie jest mi
dziś lekko. Mam za to jeszcze koteczkę wyrzucona w lecie z pięciorgiem kociąt w trakcie karmienia. Kotki udało się oddać do adopcji, a matka po sterylizacji została ze mną w moim małym mieszkanku.
Leonardo da Vinci mówił, że większość ludzi to przewody pokarmowe.
Zazdroszczę im, lżej żyć jak się myśli o tylko o kiełbasie.
Na tym zamykam temat, dziękując za listy.Pozdrawiam.
Guziec – chwastami sa miejskie tuje i pokrewne iglaki (pseudocyprus) wsadzane w ziemie przez domorslych ogrdnikow bez ladu i skladu. Do chwastow zaliczylbym tez niektore gatunki topoli, powodujace w czasie kwitnienia ostre objawy astmy u licznych ludzi i zwierzat. 👿
Kartka z podróży,
dzięki za informacje. Badzo interesujące.
Pozdrawiam.
PAK,
nigdzie nie napisałem, że Polska jest niecywilizowaną republiką bananową, gdzie szykuje sie pucz. Jednak kiedy zapoznać się z opiniami i analizami na temat głebokości podziału przebiegającego przez Polskę, to, opierając sie na tym, co napisali pp. Władyka i Janicki, nie uważam mego pytania o zapatrywania armii jako kpinę, jak chce zmęczony bankietem stasieku. Skoro ma byc państwo w państwie, z własnymi instytucjami, to armia jako instytucja państwowa być może również jest wystawiona na podziały wewnętrzne.
Wielokroć broniłem tutaj normalności państwa polskiego i nie zmieniam zdania na ten temat. Jednak z drugiej strony intensywność wydarzeń ostatnich miesięcy (powiedzmy, że od kwietnia) odbija się na nastrojach każdego z nas, w tym i kadry oficerskiej. Wystarczy przypomnieć sobie sierpniowe pranie brudów wokół GROM-u, gdzie obok kwestii merytorycznych dot. funkcjonowania jednostki dyskutowano publicznie, przed kamerami, również kwestie bardzo personalne. Dlaczego więc nie dyskutować przy grochówce w kasynie oficerskim o politykach, o stosunku do nich, i o zapatrywaniach politycznych ?
Pozdrawiam.
PS. Co to zmaczy IHMO ?
stasieku,
poczuj blusa i/albo nie nadużywaj na banietach.
To chyba wszystko…
@Gwidon, aleśśś się namęczył!!! Tym niemniej w każdym szaleństwie jest coś warte uwagi, a mianowicie pkt. 5 i 8, bo 14 to tylko rozwinięcie 5. Kto wie, może po wojnie walutowej, którą już niektórzy przepowiadają, coś takiego nastąpi, a właściwie nie będzie innego wyjścia.
toja, 9:56
Na tym wg mnie powinien polegać kunszt dziennikarski, aby w ciekawej formie, bez politycznego smrodu, wyjaśnić elektoratowi czasami trudną kwestię (issue).
Przypominam Króla Felietonu KTT, którego teksty były tak zrozumiałe, że aż budziły zdumienie.
Przewaga wystąpień polityków w telewizjach jest nadużyciem, ale wyjaśniliśmy sobie, że oni nie biorą honorariów, ale się kłócą. A to, że mówią nowo-mową, papugują, pozwala na lans telewizyjnym gwiazdom od siedmiu boleści. Te gwiazdy mają taką dziwną wyższość w oczach, takie protekcjonalne miny.
Gwidon , 11:23
OK., tylko z pięcioletnim vacatio legis dla p.9 w części postulatów na G20.
stasieku musi się odkuć po kryzysie.
Pozdrowienia, miłego weekendu
@ Kartko z podróży z 22.12
Masz u mnie mojego prywatnego Pulitzera! Wyjątkowo to trafna w moich oczach diagnoza i polityki, jaką mamy, i dziennikarstwa a la Olejnik, Rymanowski, a ostatnio nawet Lis. Chodzi mi o dziennikarstwo uprawiane w mediach elektronicznych, głównie w telewizji. Pisane bywa lepsze.
Gwidonie, zauroczyłeś mnie. Dawno bzdur w takim stężeniu nie czytałem. Ja proponuję również, aby Europa rozwiązała swoje siły zbrojne, otworzyła granice dla wszystkich, którzy chcą do nas przyjechać, aby nikt w Europie nie musiał pracować, bo państwo ma dać, zlikwidować handel, a zostawić jedynie rozdawiennictwo. A przede wszystkim rozstrzelać wszystkich bogatych.
@ spin doctor
Rzeczywiście, raje podatkowe to priorytet – zlikwidować, zapisy na kontach wykasować delatem. Ewentualnie 100% przepadek mienia na rzecz jakiegoś następcy na gruzach MFW, ale już zarządzanego uczciwie, z pełną kontrolą, demokratycznie.
@ Monteskiusz
Zgadzam się, w każdym szaleństwie jest coś warte uwagi, dlatego ja też Ciebie czytuję 😉
@ stasieku
OK, niech będzie pięcioletnie vacatio legis dla p. 9, ale jako wyjątek, indywidualnie dla Ciebie. Tylko dobrze jest pamiętać, że na giełdzie wygrywają jedynie ci, którzy mają wygrać, czasem także kilku fuksiarzy, albo ci, którzy nie grają, tak jak w przypadku każdego innego hazardu w czystej formie, bowiem tam się nie inwestuje, tam się gra, to dobre słowo, gra – attantion! Rien ne va plus! Albo bardziej swojsko: ?raz dwa, amerykańska gra, jednemu zabierze, drugiemu da; tu się sprzedaje, tu się kupuje, weź pan te ręce, bo je opluję! Komu Pan Bóg dopomoże, ten i folwark wygrać może – raz, dwa, trzy!
@ Torlin
Nic się nie przejmuj, przejrzyj swoje posty, a będziesz czytał niemal na okrągło bzdury w o wiele większym stężeniu. Trochę wysiłku, a nie tylko na gotowe czekasz!
1. Polska na dyskusje w G20 nie ma wpływu, ich resultat też nie wpłynie bezpośrednio, ani zasadniczo na sytuację gospodarczą w kraju. Zatem interesować się mogą profesjonaliści waluciarze i spekulancie – że tak powiem.
2. Bywalec2 (11-12 o godz. 10:02) pomija jeden aspekt liberalizmu w handlu światowym, mianowicie relatywną wartość walut, Powiedzmy, że USA nie mają nic do zaoferowania światu, ich waluta nie jest ostoją bezpieczeństwa i przez to nadal najważniejszą walutą rezerwową – powiedzmy … zatem niech jej wartość spadnie, niech ten leniwy naród zbiednieje wreszcie, niech płaci za adidasy i inne produkty Chin, Niemiec i Indii dwa, albo trzy razy tyle, niech zaciśnie pasa, niech otworzy fabryki w Pensylwanii i Karolinie, niech do nich przeniesie się produkcja …
Nie Chińczyki tego nie chcą, bo stracą własne miejsca pracy. To się nazywa wojna walutowa, a nie handlowa – niech Bywalec2 zwróci na to uwagę.
Mam takie przeczucie na temat armii w państwie polskim, że o jej znaczeniu politycznym decyduje raczej kadra oficerska (z kapelanami), a to jak brać żołnierska zawodowa głosowała w Kabulu nie jest wyznacznikiem. Bo jest brać pod rozkazami – to raz, po drugie pochodzi zapewne z wiosek i miasteczek Polski B, a tam wiadomo – nastroje propisowskie. To nie znaczy, że kadra jest zachłyśnięta nowoczesną wizją armii. Komorowski, który jest znawcą tematu bardzo ostrożnie wypowiada się o systemach emerytalnych i podobnych sprawach bytowych. Platforma ma i tę kulę u nogi, prawdopodobnie dodatkow obejmuje ona sporą część warstwy urzędniczej w państwie – ta kula, ten opór masy biurokratycznej, która to masa nie ma wielkiej chęci do zmian, reform, ulepszeń, wychodzenia biznesowi i innym klientom naprzeciw. Tak przypuszczam.
Co do tego co Pan napisał na początku swego tekstu, to faktycznie…Śledzę polską politykę dokładnie, z kraju, który się b.szybko ostatnio rozwija. Te polskie „smoleńskie” debaty o tak naprawdę niczym. Niestety z oddali widać jeszcze wyraźniej jaką jesteśmy wiochą i to na własne życzenie. Pozdrawiam
wg 8.56
http://c-span.org/Watch/Media/2010/11/12/HP/R/40658/World+Leaders+Wrap+Up+G20+currency+dispute+sways+talks.aspx
No, to mamy podsumowanie Obamy zamykajace G-20. Licze, ze ci, ktorzy nie zrozumieja, znajda dokladny przeklad w prasie.
Mial chyba 100 dziennikarzy na sali, ale wszystkie pytania byly od Amerykanow. Probowal wyciagnac za uszy kogos z prasy koreanskiej, ale nie bylo odwaznych. W koncu „na sile” wepchnal sie jakis amerykanski Chinczyk. Choc niezwykle kurtuazyjnie, Prezydent mowil o wlasnym kraju, jak na wlasnym folwarku. I kto tu rzadzi ?
Rozne blogowe madrale przypinaja latke Ameryce, gdzie moga, ale guzik wiedza, skoro nie zwracaja uwagi na zamkniecie konferencji przez Obame. Jasny Gwint przeczyta tlumaczenie w Global Research a Mentor na scianie w klozecie. Dlatego pisze do Ciebie, bo licze na zrozumienie i rzeczowy komentarz. Ciekaw jestem kto jeszcze bedzie mial cos do powiedzenia.
mialo byc o walutach a skończylo się na pisie. I po coż od innych wymagać jak samemu nie potrafi się sprostac własnemu postulatowi? A tak nawiasem mówiąc to pozostaje nam sie modlić aby nie zaczeto manipulować walutami ale w tym temacie to Polska ma guzik do powiedzenia a tym bardziej do zapobiegania w skali światowej. Może niech wypowiadaja się potentaci a nie drobnica?
Stasieku 00.50
„Kleofas
Briefing w wykonaniu p. Grasia? ? dziękuję, to lepsza odmiana papugi.”
Kto by w Polsce nie sprobowal, natychmiast znajdzie sie tysiac „Stasiekow” z takim komentarzem. Moze dlatego nie ma ?
Moze Prezydent i Rzad nie moga znalezc formuly ? Moze ich dzialania i wypowiedzi sa z dnia na dzien zmieniane i przez to niewiarygodne ?
Gras nie jest doskonaly, ale niech probuje. A jego rola to wlasnie byc papuga ! Ma powtarzac, co robi i mowi Prezydent, czasem z interpretacja, ale jego wlasne pomysly nikogo tu nie interesuja. Taka jest robota rzecznika.
Zadalbym to pytanie red. Szostkiewiczowi, ale jest zarozumialy i nie odpowie. Red. Passent by odpowiedzial, jesli byloby to dla niego wygodne.
A my ze Stasieku moze sprobujemy pociagnac temat, dlaczego w Polsce nie ma regularnych konferencji rzecznika prezydenta i rzecznika rzadu ?
Anastazja 🙁 🙁 🙁
Pak
Miałem na mysli media elektroniczne, bo mniejszość, ktora czyta siłą rzeczy coś sensownego wydłubie z natłoku informacyjnych banałów. Myślałem więc o dziennikarzach z mediów eletronicznych, bo to oni w największej mierze tworzą nastrój polityczny w kraju.
Mnie irytują argumenty o dostosowywaniu poziomu pracy dziennikarzy do potrzeb rynku. To dość obłudne wytłumaczenie dla lenistwa i pazerności dziennikarzy. Przecież to nie rynek wymusza obniżenie jakości ich pracy. tylko ich brak ambicji. Ten ciągły bełkot o niczym wyglada na naturalny a nie wymuszony przez rynek.
Nie podoba mi sie również określenie misja, bo kojarzy się z jakimś poświęceniem albo orką na ugorze. Chodzi przecież po prostu o jakość pracy, o poziom zawodowy. On polega też na tym, że trudne i skomplikowane sprawy podaje sie widzowi jasno i atrakcyjnie. Nie unika się ich argumentując, że to nikogo nie interesuje.
Przecież ludzie dobrzy zawodowo zawsze ciągną za sobą resztę a nie równają do dołów! To tak jakby się błyskotliwemu księgowemu kazało się rownać do poziomu kontystki. To samo dotyczy dziennikarzy. Przecież to paranoja by gwiadą tego zawodu byla baba prowadząca rozmowy jak w maglu i na maglowe tematy.
Pozdrawiam
Telegraphic Observer
Trudno nie zastanawiać się nad preferencjami politycznymi armii w sytuacji ostrego konfliktu politycznego, który może się wylać na ulice. W tym sensie uznaję pytanie Jacobskyego za zasadne. To samo dotyczy służb specjalnych, policji czy Gwardii Narodowej, ktorej 30 tysięcy rezerwistów również wywodzi się w większości z prowincji.
Pozdrawiam
Niestety, niestety, Towarzysze! G20 to nie RWPG, a NATO to nie Układ Warszawski. Wasze chore postulaty zdechły i nie mają szans.
Telgraphic Observer przypuszcza z daleka.Odnośnie kasty urzędniczej.Inercja tej centralnej i umiejetnośc prowadzenia gry z kolejną ekipą polityczną (przynajmniej tych ,których nowa nie wymiecie),są bezsporne.Ja obserwuję z bliska niebywały rozrost populacji urzędniczej administracji lokalnej w miasteczku sąsiadującym z miejscem mojego wycugu.Jak w państewku afrykańskim,w którym osobnik ulokowany u żłoba zobowiązany jest do zadbania o krewnych,tak każdy naczalnik z nowej ekipy politycznej zatrudnia swoich.Ważą także koneksje towarzyskie.Ja tobie a ty mnie. Możliwośc kreacji nowych stanowisk jest spora wykorzystując rzeczywiste i urojone dyrektywy i fundusze unijne. To jest główna klientela polityczna.
Pączkująca ,ponieważ urzędnik może,lub okolicznym wydaje się,ze może wpływac na ich los.To jest wielka siła prowincjonalna.Wspierająca,a może nawet utrwalająca układ władzy prowincjonalnej a pośrednio centralnej .Pewnie nic nowego w tej części Europy.
Już nie długo rząd będzie musiał rozmawiać o sprawach innych niż PiS
i w nim roszady. Iylko czy dziennikarze będą chcieli o tym publikować?
To nie są tak wdzięczne tematy jak to, kto juiro wyleci z parti opozycyjnej.
Ale to jeszcze tyle czasu, tyle rzaczy może się zdarzyć. Teraz mamy kampanię i wybory do samorządu, później do parlamentu, potem jakaś
afera i nowa komisja i karuzela się kreci.Nie będzie wałów, Kozanów zalany i powtórka z tragedi i znowusz jest o czym pisać. A swoją drogą ciekawy jestem jak by wyglądały brefingi rządowe? Gdy by do tego doszło
to internauci nie mieli by łatwo. Zobaczymy już niebawem.
Jacobsky:
Znam, mniej więcej, Twoje poglądy na Polskę i nie dostrzegam w nich radykalizmu. Ale miałem wrażenie, że odwołując się do wyobrażeń medialnych, które przejaskrawiają zjawiska w naszym życiu politycznym, utraciłeś trochę poczucie tego, co się w Polsce dzieje.
Sam mieszkam na antypisowskim Górnym Śląsku, więc może ludzie, których spotykam codziennie nie są szczególnie reprezentatywni… W każdym razie mam wrażenie pewnej normalności, mimo, że istnieje garstka osób sformatowanych przez PiS. Ale radykałów wierzących w PiS jest mało, więcej ‚antypeowców’, że tak się wyraże. Tym bardziej nie ma przemocy politycznej na ulicach. Nie ma nawet jakiegoś szczególnego niszczenia plakatów wyborczych, przynajmniej na skalę znaną mi z wcześniejszych wyborów. Nie ma tego wszystkiego, co by świadczyło o tym, że walka polityczna może, na poważnie, przyjąć formę przemocy, także wojskowej.
Staram się sobie przypomnieć kontakty z żołnierzami — i znowu, oficerowie w Polsce nie stanowią jakiejś zamkniętej wojskowej kasty, by stanowić zapleczę junty. To normalni ludzie, chodzący do pracy z teczkami, jak do urzędów.
Staram się zrozumieć skąd takie wyniku w głosowaniu żołnierzy. Może to, że w Polsce kariera wojskowa nie stanowi obiektu marzeń wielkomiejskich dzieci, że to raczej tzw. „Polska B” stanowi zaplecze kadrowe armii? A może stąd, że Bronisław Komorowski zapowiadał wycofanie wojsk z Afganistanu i kojarzony jest, jako były minister, z jedną z fal redukcji w polskiej armii?
W każdym razie nie przyszłoby mi do głowy, by, widząc sytuację ‚od środka’, doszukiwać się związków między Jarosławem Kaczyńskim, a armią, które mogłyby prowadzić do jakiejś uwspółcześnionej wersji zamachu majowego.
PS.
IHMO oznacza, że wczoraj byłem w Czechach i robię czeskie błędy 🙂
Gratuluję różnym (ciągle te same nicki) „znawcom” światowej ekonomii wnikliwych analiz szczytu G20 – powaliły mnie na kolana. Szczególnie powaliła mnie konstatacja, że Obama jeszcze rządzi i w takim kraju jak Korea czuje się gospodarzem. I co z tego? Od udawanego dobrego samopoczucia dług nie zmaleje, a planowany dodruk 600 mld $ rozsierdzi tylko Chińczyków i Niemców.
Kleofasie
Ciągnę temat, wywołany do tablicy. Pewnie się przejęzyczyłeś, ale p. Graś nie jest rzecznikiem prezydenta, tylko rządu.
Papugami niegrzecznie nazywam osobników bez osobowości. Pan Błaszczak, to w tej konwencji, klasyczna papuga.
Pan Graś mnie drażni swoją bezbarwnością, nie oczekuję od niego żadnej, ciekawej informacji a powinienem. Nie oceniam jego inteligencji, przydatności dla PO, nie chcę go obrazić, nie znam go. Ja dzielę się na blogu swoim niepokojem, że słaby, nieciekawy rzecznik, nie zarabia punktów dla formacji, którą popieram.
Dla mnie polityka informacyjna Platformy szwankuje. Z drugiej strony patrząc, PO ma znakomite ciągle poparcie, więc może (taka myśl/błysk teraz) informacja w naszym rozumieniu jest niepotrzebna. Nowe czasy przyszły, Kleofasie!
I to by było na tele.
Dodatek do postu poprzedniego.Urzędnicy prowincjonalni nie są kulą u nogi PO.Siedzą w jej trzewiach i są jej ostoją.Nie specjalnie są przerażeni zapałem reformatorskim
liderów PO wiedząc doskonale ,że to tylko „austryjackie gadanie” z wielkimi tradycjami w tej obecnej mojej okolicy.
Panie Redaktorze !
Medialny totalizm w formie obrazkowej i newsowo-fastfoodowej wymusił na politykach aby mówili to czego oczekują od nich media, a w dalszej kolejności gawiedź. Nie wyborcy, świadomi wyborcy – bo to są wtedy obywatele, ale konsumenci tej papki medialnej (takiej jak fast-foody). Politycy tak mówią jak od nich oczekują …. nabywcy tego właśnie produktu (czyli ci co chcą nabyć ów towar).
Komercjalizacja mediów wymusiła komercjalizację i infantylizację świata polityki, życia publicznego, pomysłów społeczno-politycznych, wyprała tą przestrzeń z idei; „rządzą” Berlusca, platiki w rodzaju Camerona * (gorsza wersja „Żelaznej Damy” – tragedia w polityce powtarza się zawsze w formie farsy), o Donku T. nie wspominając.
Pozdrawiam serdecznie – zdegustowany i „znikający” (niczym bóbr w swoim żeremiu) we własnym światku (emigrując wewnętrznie i do swych zainteresowań czy hobby, tracący coraz bardziej chęć na „otwarcie na świat” – taki świat)
WODNIK53
*- zresztą Blair nie był dużo lepszy
TO
To, ze dolar pozostaje ostoja bezpieczenstwa i najwazniejsza waluta rezerwowa ma cos wspolnego z jego iloscia, ale nie jego jakoscia.
Znakomitym dowodem na to jest ostatnia decyzja Obamy, o kolejnym wzmozeniu tempa prac drukarskich w dolarowej drukarni swiatowego dobrobytu.
Nasz problem z dolarem jest ten, ze gwarantuje on krwioobieg calego swiatowego systemu finansowego i na szczescie dla USA i moze i reszty swiata dotychczas nikomu nie wymknelo sie, ze krol (dolar) jest nagi.
Oczywiscie nie oczekuje tutaj od Pana gwarancji, ze tak pozostanie.
W tym momencie historycznym cala gospodarka swiatowa jest zakladnikiem polityki monetarnej USA.
Powracajac zas do wymiany towarowej, ktorej w rzeczywistosci byl poswiecony moj poprzedni wpis, to chcialem tylko zwrocic uwage na to, ze rzekomo amerykanski zasady i pryncypia wolnego handlu, tak chetnie sprzedawane reszcie swiata jako normy, jeszcze nigdy nie byly dla USA przeszkoda nie do pokonania, tam gdzie staly one w drodze amerykanskim interesom.
Kleofas – nie ja ekonomista a nawet gdybym był to też nie wiem czy by mógł to inteligentnie skomentować.
Parę luźnych uwag jednakże bo to jest to raczej niezwykły G20:
(Ostrowskiego również w Polityce warto przeczytać bo przystępnie, milutko jak to jeden z jego komentatorów określił wyjaśnia jeden z aspektów aktualnego kryzysu międzynarodowego).
—
Na poprzednich G20 była pełna kryzysowa jednomyślność, wszyscy rozjechali się zgodni że trzeba ratować czym i jak się da, a na bieżacym nerwy są na postronkach głównie dlatego że Stany postanowiły dla ratowania swojej sytuacji dodrukować tak ni stąd ni z ową 600 bilionów dolarów czym ryzykują stabilność całej gospodarki światowej.
Niemców to szczególnie zdenerwowało bo wydawało się że już powoli wychodzimy z kłopotów, oryginalny kryzys i ten z Euro i Hiszpanią, Irlandią, etc. a tu taki destabilizujący numer. I bezczelne oskarżenia że niemiecka gospodarka za dobrze funkcjonuje.
Szczególnie bo w ich (i Francji, UK, i kupie innych krajów) ocenie cały problem został spowodowany przez Stany.
Minister finansów Schaeuble (w podtekście Merkel, Sarkozy): „US is clueless” i „The USA lived off credit for too long, inflated its financial sector massively and neglected its industrial base”*. I „There are many reasons for America’s problems ? German export surpluses aren’t one of them.”
Ciężki język jak na ministra i co gorzej odzwierciedlający mniej więcej sentyment ogólnoświatowy że Stany próbują się ratować kosztem reszty świata, używając destabilizujących, egoistycznych metod o które oskarżali innych Chiny np od dziesięcioleci.
Dodatkowo Niemców ciężko ubodło że Stany mają im publicznie za złe że ich gospodarka i finanse funkcjonują na dzisiaj znacznie lepiej niż amerykańskie, jako że w opinii Niemców to wynik ich ciężkiej pracy i samo-dyscypliny finansowej. Również bodzi że oskarża państwo finansowo nieodpowiedzialne od lat.
Także mamy spektakl z Niemcami w wspólnym froncie przeciwko Stanom z Francja, Brazylią, Koreą i Chinami. Ewenement na skalę historyczną moim zdaniem szczególnie aspekt EU – Azja.
—
Polski rząd, Rada Pieniądza wiele tutaj nie mogą zrobić, ale mogliby przynajmniej upewnić kraj że sytuację śledzą, że są na bieżąco, że swoimi przemyśleniami na temat sytuacji się dzielą z głównymi graczami, i że przygotowani są gdyby część z tym 600mld wylądowała w Polsce destabilizując gospodarkę polską „in the process”.
—
Zaś generalnie szarpaniny tej szybkiego końca nie widzę, bo zmiany globalne rzędu tych które obecnie oglądamy (przejście z świata jednej dominującej 50 procentowo gospodarki) są z definicji traumatyczne dla wszystkich. Długa droga przed nami.
—-
* Szacuje się że Stany straciły około 20% bazy przemysłowej w ostatnich 10 latach podczas gdy Niemcy, Francja, Chiny, Polska nawet (!) znacznie je u siebie rozwinęły.
W pełni podzielam pogląd, że Kaczyński to taka mieszanka Piłsudskiego z Dmowskim. Dorzuciłbym jeszcze odrobinę Mao, za posturę i garniturek.
Nie w sensie osobowości ale głoszonych idei.
Ideologia PiS to narodowo socjalistyczny bełkot.
Telegraphic pisze:
„Polska na dyskusje w G20 nie ma wpływu, ich resultat też nie wpłynie bezpośrednio, ani zasadniczo na sytuację gospodarczą w kraju.”
Nie mogę się zgodzić.Wpływu może nie mamy ale odłamki wojny walutowej na nas polecą.
Jak rozchwieje się system walutowy to naszym Złotym będzie bujało jak szalupą przy Przylądku Horn w sezonie.
W wraz z nim naszym poziomem długu.
Bardzo niespokojne nas czasy czekają.
Choć prawda, że niewiele od nas zależy.
Powinniśmy robić swoje i reformować nasz ustrój i gospodarkę.
Co by się nie wydarzyło, jest nam to niezbędne dla przyspieszenia rozwoju.
Panie Bywalec 2,
Pańska konstrukcja jest tak misterna i logicznie wewnętrznie upleciona, że wolę jej nie tykać.
Widzę Parker, że Gadomskiego ciekawy artykuł o wyborach na wiosnę Ci po głowie chodzi. Mnie też zainspirował do przemyśleń.
Ale niestety co do reform o których piszesz to Micjur o nich dobitnie się wyraził na przykładzie prowincji. Nic dodać, nic ująć.
Pozdrawiam
Kleofas pisze: 2010-11-12, 17:09
Kto by w Polsce nie spróbował, natychmiast znajdzie sie tysiąc „Stasieków” z takim komentarzem.
Widzę, że utworzyłeś z mojego komentarza jednostkę miary, Kleofasie.
W najbliższym czasie będę coś szacował w „Kleofasach”, tylko teraz nie powiem co.
Kartka z P.
Mój punkt, widać niejasno wyłożony jest taki, że ponoć o jakości armii decyduje szczebel kapralski, to w sprawach politycznych kadra oficerska ma najwięcej do powiedzenia. Może być tak, że żołnierze w Kabulu głosowali na PiS, bo im dowódcy tak powiedzieli.
A najważniejsze, na nastroje armii najwięcej może liczyć ta partia, która rokuje najlepsze nadzieje na dobry żołd. Czy nie tak?
wg pisze o stabilności gospodarki światowej.
Wydaje się, że w tej chwili jej nie ma, skoro USA się zapożyczają. A to dlatego, że opłaca się im (tak dyktuje rynek) importować, a deficyt pokrywać swoją walutą, która jest akceptowaną jako środek do przechowania oszczędności. Niemcy mają tak właśnie skonstruowaną gospodarkę, Japonia kiedyś tą metodą rozwijała swoją baze, teraz pora na Chiny. Czy to jest równowaga? Chyba nie, bo to się ciągnie i końca nie widać. W normalnym układzie rynkowym waluta USA powinna stracić na wartości, zmotywować USA do otworzenia fabryk na nowo i spowodować ich zamknięcie w innych krajach. Jednak tak się nie dzieje. Dlaczego?
telegraphic observer 2010-11-12, 16:20
Żołd armii płaci rząd, a nie opozycja. Każda niepokój społeczny jest wysoce niepożądany przez zawodową armię. Argument o chłopcu ze wsi nieświeży. Jesteśmy w NATO.
Pomysł, że Kaczyński z biskupami może zrobić przewrót, uważam za groteskowy.
TO, Jacobsky, Kartko, Szanowni Panowie, opanujcie emocje!
Pomocnik dla czytających post @wg:
http://encyklopedia.pwn.pl/haslo.php?id=447118
Bez paniki, cały światowy PKB to ok. 55 bilionów dolarów.
Stasieku
Nie mam czego opanowywać, bo piszę beznamiętnie.
Oczywiście jest prawdą, że armii żołd placi rząd a nie opozycja ale też jest prawdą, że armie obalają rządy. Na przyklad gdy im rządy słabo płacą, robią z nich kozły ofiarne albo nie potrafią opanować niepokojow społecznych, które irytują armię.
Myślę, że wyniki „afgańskich” wyborow nie są czymś zaskakującym. Dla wojskowych i innych siłowych surowa osobowość Prezesa na pewno jest pociagająca. Mundurowi z natury rzeczy sympatyzują z czarna prawicą.
To trochę tak jak z wczorajszymi zamieszkami. Niby policja pod okiem RPO i Fundacji Helsińskiej dzialała ale i tak z tłumu wyłuskali gejowskiego aktywistę i mu tzw „bęcki” na uboczu spuscili.
To jest własnie ten problem nad którym się zastanawiam. Gdy dojdzie co do czego to komu siłowi owe „bęcki” spuszczą? Czarnej prawicy dymiącej na ulicach czy może komuś innemu?
Pozdrawiam
Ja mógłbym, ba, chciałbym opanować emocje. Ale nie w sprawie puczu armii, która jest w NATO, bo mnie on wcale nie rozgrzewa i chyba nie ziębi.
Jeśli mogę z pozycji prowincjonalnych tę bajkę opowiedzieć, wszak jestem z prowincji Ontario, to polska scena kręci się wokół duperszwanców. Już nie chodzi mi o Chrystusa Króla, ani o in vitro, ani o to, czy 6 stycznia jest świętem w zgodzie z konkordatem. Ani o to, czy prezydencki tu-154 ma prawo się obrócić na plecy po ścięciu ruskiej brzózki. Ani nawet o to, jak wybory na wiosnę mają się do pułapu 55 procent długu. No? wokół czego kręci się polska scena, bo już zapomniałem, a powinna wokół edukacji, kosztów administrowania krajem, aktywizacji tych wykluczonych, którzy jeszcze do aktywności się nadają, obniżenia wydatków, tak aby dług nie był kołem młyńskim (prawdę mówiąc nie jest, o czym rzeczony Gadomski wspomina, ale jest homontem), jak jeszcze szybciej budować drogi i mosty. Wojna walut nie ma z tym wszystkim nic wspólnego.
Nie wiem czy rozmienianie na drobne Dmowskiego i Pilsudskiego jest najszczesliwszym pomyslem.Przypomina mi sie powiedzenie o zabie co noge do kucia podnosi.Fakt ze noge to zabie podnosza komentatorzy ale co wcale nie zmienia sytuacji . A pomysl o biskupach idacych na barykady zakrawa na dobry dowcip. Dzis biskupi barykaduja swoje siedziby by czasem tam komornik nie przyszedl z rachunkiem.
Mysle ze powinien.
PAK,
doskonale rozumiem. Moje pytanie o stosunek wojska do Kaczyńskiego czy do PiS-u spowodowane było żachnięciem się red. Szostkiewicza na zestawienie Prezesa z Marszałkiem. Moim zdaniem pytanie uzasadnione. W końcu marszałek to marszałek, a jak marszałek – no to i armia. Z drugiej strony, obok takich postaci jak gen. Skrzypczak nie powinno się przechodzić obojętnie.
Pozdrawiam
*****************
Kaczyński, Piłsudski, Dmowski, dwie trumny….
Myślę, że na dzień dzisiejszy Kaczyński ma w sobie najwięcej z trumny. Nie jako potencjalny lokator jej wnętrza, bo tego oczywiście nie życzę nikomu, ale jako usobnienie czegoś twardego, pustego w środku, z zatrzaśniętym wiekiem w sensie braku otwarcia na świat, niezmiennego w formie (a więc niereformowalnego) i w sumie wywołującego to samo uczucie ulgi kiedy zniknie z oczu.
Stasieku 23.12
Nie badz taki po polsku zadziorny. Uzylem Twojej „miarki”, bo bylo wygodnie i krotko. A Kaczynski moze zrobic przewrot jak zaba mostek tu:
http://www.youtube.com/watch?v=tUmxro3VdOM
Kto wedlug Ciebie bylby dobrym rzecznikiem Prezydenta, kto Rzadu ? Chcialbym miec co tydzien przeglad stanowiska polskich wladz w kluczowych tematach. To mogloby przesiac medialne sensacje i klotnie.
Pozdrawiam.
Telegraphic Observer 23.23
Dlaczego ? Tu nima zaraz. Tu trzeba poczekac. Popyt na konsumpcyjne, domy i drogowke przysiadl przed zima, wiosna sie ruszy. Aby do wiosny !
Kartko:
Żale swoje na dziennikarzy mogę wylewać długo — że brakuje przygotowania merytorycznego (znajomości ekonomii, nauk przyrodniczych, statystyki, ale także — jak świadczą blade reakcje na śmierć Henryka Mikołaja Góreckiego — kultury i sztuki); jednocześnie nie zapominając o rynku — bo gdyby odbiorcom zależało, to programy z niefachowymi dziennikarzami nie utrzymałyby się na antenie, a gazety — na rynku prasowym. Ale przytoczę tylko dialog zasłyszany kiedyś w TV(P) — pani, z którą przeprowadzano wywiad pyta dziennikarza:
— Pan jest aktorem z wykształcenia, nieprawdaż?
— A skąd pani wie?
— Bo przygotował się pan do rozmowy ze mną.
Swego czasu odkryłem sympatyczny portalik:
http://www.psz.pl/
Zdecydowanie lepsze merytorycznie dziennikarstwo, niż w bardziej popularnych publikatorach.
Polecam szczególnie zainteresowanym światem, a nie prowincjonalnymi przepychankami…….
Na przykład Irak…..
„12 maja 1996 r. w programie 60 Minutes w telewizji CBS wystąpiła Madeleine Albright ? wówczas ambasadorka Stanów Zjednoczonych przy ONZ, a niedługo później sekretarz stanu w administracji Billa Clintona. Usłyszała od prezentera Lesleya Stahla pytanie: ?Słyszeliśmy, że pół miliona dzieci zginęło. Wydaje mi się, że to jest więcej niż zginęło w Hiroszimie. Jak pani myśli, czy ta cena jest warta tego?? Zasłynęła z odpowiedzi: ?Myślę, że to jest bardzo trudny wybór, ale cena ? uważamy, że jest to warte tej ceny?[13].”
Reszta
http://www.psz.pl/tekst-35063/Pawel-Michal-Bartolik-Sprawiedliwosa-czy-wendetta
Amerykanskiemu robotnikowi jeszcze daleko do tego, aby stal sie on konkurencyjny dla chinskiego robotnika wedrownego. Oczekiwanie na powrot amerykanskich fabryk z Chin, mimo wszystkich sztuczek walutowych, moze sie przeciagnac.
Mysle, ze w sumie to tez zalosna perspektywa dla wysoko rozwinietego kraju, jakim wciaz jeszcze jest USA.
Jakiś czas temu przeraziła mnie lansowana na blogu perspektywa 10-12 lat reform rządu Donalda Tuska. Myślałem, że to koszmarny żart. Perspektywa 10 – ciu lat z tą ekipą, kościołem katolickim ssącym nasze pieniądze ja soliter i comiesięcznymi marszami siwobrodej opozycji z pochodniami może zniechęcić przecież do życia. Niestety okazało się to prawdą. Witold Gadomski w tekście „Czarna mamba w dobrym humorze” cytuje ową Czarną mambę czyli ministra Vincenta Roskowskiego. Minister mówi – „Postępujemy jak na normalne zachodnie warunki bardzo szybko i robimy bardzo dużo. Jeśli tak będziemy działać systematycznie przez 10 lat, zajdziemy dużo dalej, niż idąc drogą spazmów reformatorskich i reakcji antyreformatorskich”
Tak więc są plany dziesięcioletniego trwania – to głęboko przygnębiające.
Pozdrawiam
A co nam mają politycy opowiadać, gdy do telewizyjnego magla przychodzą? Przecież plotkować przychodzą, a nie o kraju, czy świecie nam opowiadać. Jedynie o plotki dziennikarze wypytują.
Oglądam czasem programy „publicystyczne” – jak wszyscy, a jakoś poza Panią Janiną Podgórską w Super Stacji nikt do rozmów z gośćmi nie jest przygotowany.
Jeszcze trochę i pani Anita Werner, pan Morozowski, czy pan Rymanowski zaczną o fasonach bielizny ze swoimi gośćmi gadać. No, ale pani Nelly Rokita z całą pewnością coś sensownego na ten temat nam opowie.
A potem zdziwienie, że młodzi mają w d? politykę. A co w tym dziwnego? Całe to towarzystwo należałoby zabić śmiechem.
W łeb sobie strzelić, a nie społeczeństwo obywatelskie budować.
Mi wydaje się że Polską dziś rządzą fundusze unijne , dotacje na euro i pieniądze przysyłane przez Rodaków z zagranicy , do spokoju społecznego przyczyniaja się też polscy przedsiębiorcy i kapitał zewnętrzny wykorzystujący tanią siłę roboczą , wszystko to dzięki Unii , oczywiście tak anachroniczny i toksyczny , zabójczy dla atmosfery społecznej układ sił politycznych z Prezesem Pis w roli głównej potrafiłby zniszczyć i zaprzepaścic wszystko tylko PO CO , nikt tego nie chce i zejście Prezesa ze sceny politycznej po przegranych wyborach samorządowych , 6 z kolei jest tylko kwestią czasu , czyli w Polsce rządzi Z WOLI POLAKÓW – UNIA , I DZIĘKI BOGU…..
Kartko! Uszy do góry, nie trwaj w przygnębieniu, rozejrzyj się po ludziach… może któryś potrafi „zrobić mrówkę”? Uśmiechnij się! Niech się młodzi martwią a my, weterani doświadczeni przez życie komentujmy nie biorąc sobie zanadto do głowy a do serca też nie.
Co ma być, to i tak będzie 😯
Tak, czego brakuje Polsce to konferencje prasowe rzecznika rzadu.
Malo Wam politykow w mediach ? Malo Wam polityki w mediach ? Nie ma wieczoru zeby polityczny magiel w mediach nie krecil sie na najwyzszych obrotach. Dwojkami lub trojkami, ciagle w formula ” kazdy na kazdego” politycy naparzaja sie na slowa i na epitety. Wystarczy tylko poskakac po kanalach i niemal o kazdej porze dnia znajdzie sie jakas polityczna gadajaca glowa lub dwie, perorujaca na temat aktualnosci dnia czy tygodnia. Jak w tym politycznym halasie uslyszec to, co mialby co tydzien(lub codziennie) do powiedzenia rzecznik rzadu, zwlaszcza ze po kazdej konferencji trzeba by uslyszec zdanie opozycji na temat zdania rzecznika, prawda ?
Jeszcze Wam malo w dotychczasowym wymiarze ?
Zlitujcie sie sami nad soba !
telegraphic observer, 01:02
Już o tym, co chyba najważniejsze do zrobienia w Polsce, bzyknąłeś w jakimś komentarzu. Jestem nareszcie po lekturze świetnego artykułu Joanny Solskiej (Polityka 46) „Obywatele specjalnej troski”, do którego leniwie, bez emocji, zachęcałeś.
Chyba się zgodzisz TO, że temat chłopski nie nadaje się, ze względu na jego wieloaspektowość, do dyskusji blogowej.
Wydaje mi się, że z polską wsią będzie tak, jak z polskim kościołem. Zmiany będą powolne, związane ze zmianami pokoleniowymi. Zauważ ten smutny plural – „zmianami”.
W poniedziałek zaczynam Głowackiego – uwielbiam Jego język i pomysły.
Kleofasie, 01:17, to nie zadziorność, to wdzięczność, przecież robisz mi PR. Chciałem Ci się zrewanżować, ale na razie nie mam pomysłu.
Jedna z trzech dam (link do YouTube), pod koniec ożywionej dyskusji, podpadła pewnie biskupom, upierając się, że w 1920 roku nie cud, a siłą i determinacja armii, przesądziły o historycznym zwycięstwie.
Kartka z podróży
To „opanuj emocje”, to pogaj mojego syna, studenta, do matki, która rozumiejąc wzrost entropii jako bardziej prawdopodobny stan wszechświata, nie wiem dlaczego krytykuje bałagan w jego pokoju.
U mnie to czysta retoryka, znam już trochę opanowanie moich ulubionych Adresatów.
Tylko dlaczego straszysz perspektywą 10-12 lat rządów Platformy. Czy nie dajesz szans lewicy w 2015 roku?
Wśród moich znajomych, spotkanych na dużym przyjęciu imieninowym, zanotowałem ochłodzenie uczuć do D. Tuska. Czym mniej groźny JK, tym trudniej będzie Tuskowi.
Jacobsky
Jest więcej generałów w rezerwie, którzy kontestują, a przynajmniej objawiają uczulenie na min. Klicha. Jednak katastrofa TU154 zmieniła zasadniczo rozkład sympatii wśród szefów służb.
Los sprzyja PO, wiem, to straszne co napisałem.
Serdecznie Panów pozdrawiam
Stasieku
To nie ja straszę. To mnie tą perspektywą straszy „Czarna mamba” od finasów czyli Vincent Rostowski
Pozdrawiam
Pan Redaktor Szostkiewicz
„Czego nie mowia nam politycy ?” – czy bylby Pan laskaw powiedziec nam dlaczego – wedlug Pana przypuszczen – w Polsce nie ma rzecznika rzadu ani rzecznika prezydenta, ktory w regularnych konferencjach prasowych, lub „briefingach”, co tydzien, dawalby rzetelna informacje ?
Swoją drogą jaka jest gwarancja na to, że jakolwiek rzecznik będzie podawał rzetelne informacje na regularnych spotkaniach z prasą ?
No ale kto ma pytać? Przecież ci dziennikarze będę go pytać o to samo o co teraz pytaja – najchętniej o Kaczynskiego albo o faceta ze stringami na głowie albo o cokolwiek o czym rano przeczytali w gazetach. Kwadratura koła
Przepraszam, ale zagalopowalem w krytyce. Widziałem ostatnio konferencję prasową premiera Donalda Tuska w trakcie ktorej wyczerpująco odpowiadał na pytania o politykę międzynarodową. Między innymi wyjaśniał postulat skladany UE w sprawie uwzględnienia przez UE innego sposobu liczenia deficytu budżetowego panstwa. Widziałem to w czeskiej telewizji, odpowiadal na pytania czeskich dziennikarzy wraz z premierem Czech – to się dzialo po ich spotkaniu. Widać braci Czechów to interesuje.
Pozdrawiam
Dajcie spokój już dziennikarzom, a wytłumaczcie o czym dzisiaj mówiła Jadzia w TVN – tak znowu się objawiła. Skądinąd sympatyczny Jan Lityński mówił szybciej niż ja myślę, więc też nie wiem o co mu chodziło. Jedno jest pewne – każdy mówił swoje i niekoniecznie miało to coś wspólnego z pytaniami Anity Nerwer.
Stasieku
?Chyba jestes jedynym, poza ?wg?, sensownym wpisywaczem na blogach. Odpowiadasz na temat, nie robisz popisow ze swej wiedzy i nie ciagniesz ?tasiemcow?. Umiesz sie usmiechnac. Umiesz przymruzyc oko. Jestes wysoki, jak ktos napisal, przeto rozum Ci sie nie macza?Piszesz krotko i zrozumiale.
Skierowalem podanie z prosba o wyjasnienie, do Gospodarzy obu blogow, dlaczego nie ma rzecznikow. Watpie czy dostapie laski oswiecenia przez Celebrytow.
Czy jest ktos, kogo ogladamy, kto by byl dobrym rzecznikiem ?
Ostatecznie, moze byc jakas pani, na bezrybiu?.
Czy myslisz, ze nasi blogerzy sa za glupi zeby tu zabrac glos ? Bo jakos milcza. Albo zarozumiali, nie moga sie znizac do trywialnej kwestii rzecznika ? Albo leniwi, przepisywac stare konspekty ze studiow jest latwiej ? Albo nie wiedza kto to jest Rzecznik ?
Co by nie bylo, Twoje slowo bedzie na wage zlota?
Z wielkim szacunkiem, Kleofas.
Dziękuję Kocie Mordechaju.
Dobrze, że mam jeszcze dwa koty w domu i przyjaznego na blogu.
Pozdrawiam.
proste prawdy czesto bywaja prostackie, ale w tym przypadku odpowiedz na pytanie postawione w artykule gospodarza wydaje sie byc prosta wlasnie: nikogo to nie interesuje- szczyt w seulu? przyczyny kryzysu finansowego? miejsce (niskie lub poza czolowa 500etka) polski we wszystkich rankingach? eko-obled w krajach zachodu? moslems? who the f..k cares? panem et circenses- slupki popularnosci! taniec z gwiazdami! panowie i panie dziennikarze sa krwia z krwi i koscia z kosci ludu nad wisla. dziurawe drogi,autostrady dzien po oddaniu do uzytku do naprawy sie nadajace, sluzba zdrowia na poziomie sowieckich lazaretow, intuicyjne sadownictwo, nepotyzm, orientalna hucpa rzadzacych i nagle, niewiadomo skad, dziennikarstwo na poziomie europejskim?
Nie zauważyłem, aby którykolwiek z aktualnie ważnych polityków miał czelność równać się z marszałkiem Józefem Piłsudskim. Natomiast narodowcy lubią nawiązywać do Dmowskiego, nie zdając sobie najczęściej sprawy z tego, że ów inteligent zapewne stroniłby od ideologii nacjonalistycznej, gdyby „miał szczęście” dożyć i doświadczyć jej efektów. Pisze Pan Redaktor: „Nie tylko Kaczyński, ale nikt wśród dzisiejszych naszych czynnych polityków, nie ma się z nimi co mierzyć” – to oczywista oczywistość, o której nie wypada przypominać, bo obraża się myślących blogowiczów.
Nie jest już aktualne twierdzenie, że „Polską rządzą trumny Piłsudskiego i Dmowskiego”. Lecha Kaczyńskiego trumna trochę tak – na 10%. Rewolucja mikroprocesorowa i globalizacja zmieniły mentalność przytłaczającej większości społeczeństwa tak, że mowy być nie może o aktualności twierdzeń J.Giedroycia, który – i owszem – mądrym i sympatycznym panem był, ale niekoniecznie bezbłędnie diagnozował, prognozował i radził.
Jeśli dziennikarzom jest potrzebny rzecznik rządu, to mnie nie są potrzebni dziennikarze.
Rzecznik by sobie otworzył stronę internetową gdzie społeczeństwo zadawałoby pytania a rzecznik by przed kamerami odpowiadał raz w tygodniu na najczęściej się pojawiające.
Wolne media nie są kelnerem który ma podać co władza upichciła, tylko kontrolerem i recenzentem kulinarnym. Media są od tego, żeby patrzeć jak się gotuje,co do gara sypie,alarmować jak zupa się ciężkostrawna zapowiada i patrzeć czy kucharze maja czyste ręce.
Każdy z ministrów powinien być jednocześnie rzecznikiem to znaczy być do dyspozycji mediów i odpowiadać na pytania.
Teraz każda instytucja ma rzecznika co jest jąkać groteską.
Mnie nie interesuje co ma rzecznik PKP do powiedzenia na temat stanu firmy.
Mnie interesuje co ma jej prezes do powiedzenia.
Pan redaktor w „Salonie Prasowym” przekreślił szanse RPP na zaistnienie na scenie politycznej.
Przypuszczam, że zbyt pospiesznie. Partia dopiero co została zarejestrowana, powstają struktury lokalne, trwa ożywiona dyskusja programowa. We Wrocławiu funkcjonuje 15 zespołów (stosownie do 15 punktów programu Ruchu) i na zebrania przychodzi po kilkadziesiąt osób. Nie brak takich, którzy od dziesiątków lat włączają się we wszystko, byle nie siedzieć w domu, ale dominuje (nie przesadzam, bo to ok. 75 % obecnych) młodzież. Chciałbym widzieć dyskusje programowe w innych partiach, gdzie dyskutuje się równie żywo i w sposób znamionujący wysoką kulturę intelektualną i znajomość rzeczy, jak na spotkaniach Ruchu.
Parker, 10:34
Zgadzam się z opinią, papugi mnie drażnią i nie oczekuję od nich oryginalnych informacji.
Szef w XXI wieku musi być medialny.
Pozdrawiam
Kleofas, 02:08
Dziękuję za uznanie i odwzajemniam. Będziemy się kłócić/zgadzać z szacunkiem.
Swoją opinię nt rzeczników wyraziłem o 14:20.
Jesteśmy z Parkerem na razie dwóch kontrowersiarzy.
Zastanów się Kleofasie, czego actually możesz oczekiwać od rzecznika.
Dla mnie, Jerzy Urban był jedynym, oryginalnym rzecznikiem.
Pozdrawiam
Monteskiusz, 00:13
Para, którą Pan wspomina, to przykład nietelewizyjnego, niewyraźnie mówiącego dżentelmena i wyraźnie, ale często mętnie, pseudonaukowo mówiącej damy, która rzadko rozumie, że mówi do szerokiego audytorium.
Ciekawiłaby mnie para Staniszkis-Niesiołowski w temacie „Jarosław Kaczyński wtedy i dzisiaj”.
Pozdrowienia
O tym co dociera do publiki, nie decydują politycy – o tym decydują dziennikarze. Powiem więcej: o tym jacy są politycy także decydują dziennikarze.
Upadek polityki (klasy politycznej) rozpoczął się od upadku polskiego dziennikarstwa politycznego. Pracownikom mediów (bo o dziennikarstwie trudno tutaj mówić) nie starczyło wiedzy i umiejętności by dyskutować z politykami o rzeczywiście istotnych tematach. Łatwiej ściągnąć do studia dwóch „bezkompromisowych” polityków i niech się okładają… a prowadzącemu pozostaje podrzucanie prostackich tematów – tak się zdobywa laury i wyrasta na gwiazdę dziennikarstwa. Tak też kreuje się „polityków” o muskularnych mózgach, od których trudno potem wymagać by zajmowali się rzeczywistymi problemami – bo się na tym nie znają.
W dziennikarstwie i polityce świetnie sprawdza uogólnione prawo Kopernika:”Gorszy (pieniądz) wypiera lepszy”…
Stasieku 14.33
Nie stawiaj wozu przed koniem. Zaczelo sie od „dlaczego nie ma” i ‚kto sie nadaje”, a Ty juz: czego mozesz oczekiwac. Jacobsky, jeszcze lepszy numer: a skad wiemy, ze rzetelne informacje? Dlaczego omijacie pytanie ? Nie wiecie ?
Rzecznik lazi za prezydentem/premierem krok w krok, slucha i patrzy. Potem ma material. Podaje fakty: byl, mowil, zaprzeczyl itd. Jak sie wyrobi, to pomaga wlasna interpretacja. Regularnie, co tydzien robi konferencje i sie sprawozdaje.
Prasa zjedzie go jak bura suke, jesli nie jest rzetelny, kreci, klamie itd. Wezma innego, znowu innego, az sie ktorys wyrobi, jak haczyk ubikacji…
Pomysly i opinie rzecznika nikogo nie interesuja. On mowi w imieniu przyncypala i tylko (czesty blad Grasia).
Musi rozumiec sie z tym pryncypalem absolutnie i miec jego zaufanie.
Musi miec mila powierzchownosc, ogromna sprawnosc jezykowa, chwytliwy styl, musza go lubic.
Rzecznik jest jak termometr a intepretacja pomiaru – nie jego robota.
Robi konferencje z zelazna regularnoscia. Zawsze mozna posluchac i miec podstawe.
Mowi do akredytowanych dziennikarzy. To znaczy musi znac procedure, forme i to od nich tez dostaje. Pani Helen Thomas wyleciala na zbity pysk z 50-o letniej akredytacji, bo zlamala reguly.
Kartka z Podrozy – rzecznik jest zawsze przy zlobie i wie szybko. Co on powie, jest zelazna prawda. Mozna do niej pozniej odnosic dziennikarskie ploty.
Parker – zywa konferencja co tydzien to nie strona internetowa. To wydarzenie, na ktore czekamy.
Obejrzyjcie sobie amerykanskiego rzecznika w akcji, to lepiej zrozumiecie. Philip Crowley, rzecznik Departamentu Stanu:
http://c-span.org/Watch/Media/2010/11/12/HP/A/40725/State+Department+Press+Briefing.aspx
I odpowiedzcie na pytanie: kto w Polsce by sie nadawal ?
Popatrzmy czy red.Szostkiewicz odpowie na moje pytanie z 11-13-10 godz. 20.09.
Za pomoc w tlumaczeniu polskiemu blogowi bylbym wdzieczny „wg” i „Orce”.
Widzisz, Stasieku, okazuje sie, ze warto. Prosze, pomoz. Serdecznie pozdrawiam. Kleofas.
Stasieku,
Crowley wystapil w roli rzecznika, bo lepszego przykladu nie bylo pod reka.
@ Hydrograf 15.49
Brałem ostatnio udział w konferencji medioznawczej. Referaty jeszcze jako tako, dyskusja oficjalna już gorzej, bo to było przekonywanie przekonanych, że media są nieobiektywne, skorumpowane lub same z siebie mające skłonność do manipulacji. A w dyskusjach kuluarowych to już wszystko było be: dziennikarze (oczywiście z wyjątkiem tych, którzy wzięli udział w konferencji), politycy i publika, dla której nie warto robić nic lepszego, bo to rzucanie pereł przed wieprze.
Żeby była jasność, media to dziś niemal wyłącznie telewizja. Właściwie można było na początek konferencji ogłosić, że przez media należy rozumieć telewizję.
Tyle, że taka dyskusja, w której wszystko pokazuje się jako spsiałe, a nie pokazuje drogi wyjścia, wiedzie donikąd.
Nic na to nie poradzimy, politycy są tacy, jakich my wybieramy, mówią to, co ich elektorat chce słuchać, a media, zwłaszcza telewizja (ale i portale internetowe) pokazują to i w taki sposób, w jaki reklamodajna publiczność chce widzieć. Bo rządzi pieniądz. Wystarczy popatrzeć, o czym informuje ONET.pl, który dla rozruszania forum (statystka wejść i komentarzy!) zniża się do regularnego cytowania skrajnie głupich wątków z blogów Janusza Wojciechowskiego lub Zbigniewa Kuźmiuka. Swoja drogą, zdumiewa, że jeden z tytułem naukowym, drugi ze stopniem, piszą takie banialuki.
Bez zmiany ustroju mediów, bez wprowadzenia sytuacji, w której media publiczne (radio i telewizja) będą reprezentowały poziom wyższy i tym sposobem wyznaczały standardy jakości dziennikarstwa, kultury języka, preferencji dla sztuki autentycznej, a nie wygłupów na lodzie, możemy tylko narzekać lub imponować otoczeniu tym, że nie mamy w domu telewizora, a w radiu słuchamy tylko muzyki klasycznej lub jazzu (którego jak na lekarstwo).
A politycy będą odnosić się przez cały dzień do tego, co jakiś sejmowy lub europarlamentarny mędrek powie w Radiu ZET o 8.15 Monice Olejnik. Ją zaś interesuje głównie to, co taki mędrek sądzi o wypowiedzi podobnego mu mędrka.
Kleofas pisze:
2010-11-14 o godz. 17:56
Jestem Twojego zdania i dobrze rozumiem Twoje intencje. Uważam, że porządna polityka informacyjna rządu – np sensowny rzecznik – wyszłaby mu na zdrowie. Nam zresztą też. Tyle, że nie wyobrażam sobie organizacji tego co proponujesz w naszej sytuacji.
Rzecznik dziś wystąpił i truł w jakimś programie „szamanie na śniadanie” androny o zdradzie Kaczyńskiego.
Tu są inne realia i nie ma woli do dokonania zmian o których piszesz
Pozdrawiam
Kartka z podrozy
Nie ma woli ? A rozum jest? Rece opadaja.
Pozdrowienia. Kleofas.
Stef 18.24
Powtorze za Toba:
„A politycy będą odnosić się przez cały dzień do tego, co jakiś sejmowy lub europarlamentarny mędrek powie w Radiu ZET o 8.15 Monice Olejnik. Ją zaś interesuje głównie to, co taki mędrek sądzi o wypowiedzi podobnego mu mędrka.” Wariatkowo.