Czego się boją językoznawcy?
Drobna z pozoru sprawa mówi o Polsce więcej niż by się wydawało. Poloniści, w tym prof. Jerzy Bralczyk, nie kwapią się do pomocy sądowej jako rzeczoznawcy w sprawie o znieważenie prezydenta Kaczyńskiego. Za zniewagę prokurator uznał słowa ,,Spieprzaj dziadu” wypowiedziane niedawno w Lublinie przez jednego z obserwatorów wizyty prezydenta w Lublinie.
Sęk w tym – informuje ,,Rzeczpospolita” – że podejrzany o zniewagę broni się, iż tylko zacytował klasyka, czyli – oczywiście! – prezydenta Kaczyńskiego. ,,Spieprzaj, dziadu” – rzucił Kaczyński w stronę obywatela, który jak się zdaje nie był jego entuzjastą. Działo się to już siedem lat temu, kiedy Kaczyński (z sukcesem) kandydował na prezydenta Warszawy.Dodatkowy smaczek polega na tym, że lublinianin trafił do prokuratora z obywatelskiego donosu, nikt z otoczenia LK ani sam prezydent skargi nie wniósł.
No i na tym, że do aktu oskarżenia potrzebna jest ekspertyza językoznawcza: czy słowa ,,spieprzaj, dziadu!” są czy nie są zniewagą. No bo jeśli są, to trzeba by i Lecha Kaczyńskiego postawić przed prokuratorem, a jeśli nie są, to co w takim razie jest zniewagą. I to nie tylko głowy państwa, lecz i zwykłego obywatela. Bo niby czemu prezydentowi wolno obrażać jakiegoś Kowalskiego, nawet jeśli to menel, a menela ma się karać za taką samą obrazę?
Karania więzieniem za obrazę prezydenta nie popieram, choć nie popieram także agresji językowej w każdej postaci, przez kogokolwiek i przeciwko komukolwiek. Polszczyzna jest językiem giętkim i bogatym, niech Polacy nie cofają się na poziom gęsi. TU jednak frapuje mnie co innego. Dlaczego językoznawcy nie kwapią się do ekspertyzy. Czyżby się o coś obawiali i o co? Boją się ośmieszenia czy rewanżu i z czyjej strony? Bo chyba nie ze strony lubliniaka.
Słusznie przez wielu uwielbiany prof. Bralczyk robi unik, bo ,,nie ma przymusu wydawania opinii”. Fakt, nie ma, ale pozycja Bralczyka jest tak silna, że przecież wydanie opinii nie może mu zaszkodzić. Nawet jeśli uzna całą sprawę za ,,satyrę polityczną”. Ja bym powiedział ostrzej: to nie satyra, to absurd o podtekście politycznym. I oczekiwałbym po uznanych autorytetach językowych zajęcia jasnego stanowiska w tym duchu.
Powiedzieć do kogoś ,,spieprzaj dziadu” jest ewidentnie obelżywe, ale skoro uszło płazem Lechowi Kaczyńskiemu, powinno ujść i podejrzanemu z Lublina. A może by w ogóle zrezygnować Z archaicznych paragrafów o więzieniu za obrazę głowy państwa. Grzywna, proszę bardzo – przez wzgląd na majestat RP, którego prezydent jest symbolem, nawet jeśli ma kłopoty z chodzeniem lub mówieniem na tle alkoholowym. Z prezydentem w tym sensie jak z kapłanem, jego osobiste grzechy i przywary mogą podrywać autorytet urzędu, ale go nie przekreślają, gdyż nie jest przywiązany do konkretnej osoby, tylko do instytucji publicznej.
XXXX
Kadett, Jacobsky – tak, mam w sprawie Palikota zdanie odrębne,a ataki na jego styl w ustach ludzi pokroju posła PIS Kurskiego uważam za obłudne, nawet tu, pod tym blogiem, znajdują się wpisy w stylu Kurskiego, agresywne, ad personam, zaprzeczenie kultury polemicznej i przejaw bezradności umysłowej. Happeningi czy prowokacje polityczne Palikota jednak czemuś zwykle służą, a nie są jak u Kurskiego kłamstwem świadomie użytym w walce politycznej. A poza tym, Jacobsky, jest mi z Panem po drodze. ,,mor” – właśnie przed takim ,,rankingowo-porównawczym” myśleniem przestrzegam: jak porównać zasługi Pileckiego czy Fieldorfa z zasługami choćby Sołżenicyna czy Havla? Nie rozumiem też tego wyliczenia wojennych grzechów sąsiadów – co to ma do rzeczy? Czy wszyscy Polacy włączyli się do AK i innych form oporu, czy nie było Polaków delatorów i kolaborantów? Czy Gross zmyślił Jedwabne, pogrom kielecki i morderstwa na Żydach po 1945 r.? A poza tym przyszedł stalinizm i poddał te wszystkie kraje podobnemu systemowi z podobnymi konsekwencjami.
Komentarze
O tym, że w 1946r. doszło do pogromu w Kielcach, wiadomo od 1981r., gdy ukazał się pierwszy artykuł na ten temat w „Tygodniku Solidarność”. Gross ujawnił mordy w Jedwabnem i Radziłowie, ale było to w książce „Sąsiedzi”. W książce „Strach” J. T. Gross niczego nie ujawnił, za to spróbował posadzić na ławie oskarżonych prawie cały naród polski. Komentując udział żołnierzy w pogromie kieleckim Gross napisał: „tego dnia wojsko było z narodem”. Książka „Strach” jest nieuczciwa, uogólniająca i wyolbrzymiająca polskie winy.
Panie Redaktorze,
ilekroc pojawia sie Palikot, tylekroc podkreslone sa roznice miedzy Panem i mna w tej kwestii. I dobrze.
Jesli chodzi o happeningi polityczne, to wole Pomaranczowa Alternatywe albo inne metody, sotosowane przez nie-politykow zawodowych.
I tak Palikot to nic w porownaniu z rodzima, kanadyjska wesja happeningu politycznego:
http://www.entartistes.ca/
Na szczescie tutejsi politycy maja poczucie humoru i nikt nikogo nie ciaga po trybunalach za tort, ktory laduje na buzi polityka.
Pozdrawiam.
Profesor Bralczyk był (może nadal jest) zwolennikiem poglądu, ze użycie wyrazu ordynarnego, o ile jest niezwykle rzadkie i ma miejsce wstanie najwyższego wzburzenia, bywa dopuszczalne. W przypadku pana Prezydenta zachodziła pierwsza, ale zdaje się już nie druga przesłanka.
Jak pokazuje praktyka, długie są ręce, dosięgające tych którzy podpadną bliźniakom. I żaden z nich nie waha się zaatakować i upodlić choćby najwyższych autorytetów. Może, dlatego, pomimo u językoznawców górę bierze instynkt samozachowawczy.
Ja zaczynam mieć dosyć dyskusji o Kaczyńskich. A językoznawcom się nie dziwię.
Panowie Szostkiewicz i Jacobsky,
jeżeli to nie jest tajemnicą, to oddam to, czego nie mam i mieć już nie będę, żeby się dowiedzieć dokąd prowadzi ta droga, którą tak raźno zmierzacie prowadząc się (pod pachę?). Specjalnie na życzenie Jacobsky’ego wklejam stosowną ilustrację 😆 , albowiem doceniam potrzebę Jacobsky’ego lepszego rozumienia tekstów ilustrowanych.
A propos prof. Gralczyka. Coś mi dzwoni w lewym uchu, że ten znawca stosowanej lingwistyki politycznej występował już jako rzeczoznawca w swojej dziedzinie przed sądem, ratując będącego w opresjach pewnego filozofa z Lublina i przejawiał niejakie zrozumienie dla daleko posuniętej potoczności, mocno osłabiającej despektywny charakter słowa „cham”, zwłaszcza używanego w odniesieniu do niekoronowanych głów państw. Tak mocno, że prawie czyniące z tego słowa właściwie nieobraźliwe (jaki cham, taki kram).
Mam niespore przypuszczenie, że być może pod wpływem despektu właśnie, jaki go spotkał w środowisku lingwistów mniej od niego politycznie zaawansowanych, podziękował tym razem nasz szanowny profesor za podobne występy egzegezyjne Całkiem Nowego Autoramentu.
W sprawie „spieprzaj dziadu” doprawdy trudno się doszukać czegoś niestosownego. „Spieprzaj” wyrosło z połączenia „uciekać gdzie pieprz rośnie” w jedno słowo. „Dziad” natomiast nie ma żadnego ładunku pejoratywnego. Jest to pełne szacunku określenie człeka starszego od nas wiekiem lub jednego z naszych przodków i oznacza naszą z nimi więź niemalże plemienną (z dziada pradziada np. przekazywana tradycja).
Pozdrawiam
Panie Szostkiewicz,
Jest pan obiektywnym i prawym czlowiekiem. Oby takich wiecej w Polsce.
Jedno gwarantuje: ani red. Passent, ani red. Zakowski nie podjeli by tego tematu. Rowniez Washington Post ani New York Herald tez by nie podjely. Zbyt trudny, skomplikowany i – o wadze panstwowej. Pan prokurator lubelski sprawe podjal ! Sad lubelski (!) tez podjal. Pogratulowac i panu prokuratorowi, i sekretarzowi sadu ! Gratulacje dla Pana Redaktora zachowam na pozniej. Przytomny prof. Bralczyk smieje sie po cichu z tych, ktorzy namawiaja go do ekspertyzy. Ale – oczekuje blyskotliwych spostrzezen Szanownych Blogowiczow, czy „Spieprzaj Dziadu! ” jest obrazliwe, czy tez nie jest. Nad wyraz pragne, zeby napisal tu ow „Lublinianin”, ktory spiesznie polecial do prokuratora. Inni menele tez mile widziani. Z radoscia patrze jak narod tak ma dobrze, ze „Spieprzaj Dziadu” wyrasta do tematu podejmowanego przez powaznego redaktora w bardzo powaznym pariodyku krajowym
kadett,
wychowalem sie na „Kapitanie Zbiku” i na „Ryzyku”, a wiec pewnie stad ten komfort, jaki daje mi pismo obrazkowe. Dziekuje za zrozumienie i za pomoc z zrozumieniu.
Pozdrawiam.
Skoro juz jestesmy przy klasykach, to chyba w „Czterech Pancernych” jest taka scena, gdzie Gustlik syczy do obergefrajtra Kugla „Spieprzaj”, na co Kugel odpowiada: „Ja ! Ja ! Dobra jest supa s pieprza i sola”, czy cos w tym stylu.
A swoja droga rzeczywiscie: tyle jest ciekawszych spraw niz dziad, pieprz i sol.
Pozdrawiam.
Panie michrich, jest Pan blogowym lizusem. Oby takich więcej na naszej planecie.
Zachwyciła mnie przed laty informacja, ba! anegdotka wręcz pierwszorzędna, skwapliwie przez media upowszechniona która brzmiała mniej więcej tak : na wieść o pierwszym ślubie gejowskim bodaj w Holandii, pewien Amerykanin złożył wniosek do sądu na zawarcie ślubu z .. własnym koniem 🙂 Superowe prawda ? Ale najlepsze, wg. mnie, dopiero nastąpiło! Otóż, sąd odbył rozprawę i orzekł : wniosek oddalony z powodu .. niepełnoletniości konia !!!
Przeczytałem ten anons razy kilka, uśmiałem się oczywiście ale końcu pomyślałem sobie tak : jak potężne, mocarne musi być prawo w tym kraju, jak potężne i wielkie prawa ma obywatel, kiedy nawet w ewidentnie bezsensownej sprawie, bliższej żartowi niż powadze, nawet sąd z definicji, z punktu, od razu, nie odrzuca jako bzdury, przyjmuje do rozpatrzenia, przeprowadza regularną rozprawę, feruje wyrok ..
Oto minęło lat kilka, już w Polsce, ktoś tam w tłumie mówi co mówi, inny ktoś składa donos uprzejmy że ten pierwszy to coś powiedział i .. mamy prawie Amerykę . prokuratura, eksperci, publiczna debata w mediach .. a temat, myślę, jednak błahy, i czego mnie tu brakuje to puenty w postaci błyskotliwego wyroku sądowego , cz ja wiem ? może mniej więcej tak: ” dziadów w Polsce dawno nie ma , obrazy tym samym nie było ”
Pozdrawiam z Lublina !
Dodatkowy smaczek polega na tym, ze kandydata na urzad prezydenta Warszawy L. Kaczynskiego nikt nie skarzyl z powodztwa prywatnego, a w takim trybie sie dochodzi przed sadem spraw o zniewage. Wiec, ze L. Kaczynskiego trzeba by postawic przed prokuratorem (albo, ze uszlo mu plazem i jak wyglada: stawianie przed prokuratorem?????) pozostawiam dla rozwazan studentow prawa pierwszego roku. Nieuctwo red. Szostkieiwcz i tyle. A moze raczej manipulacja.
Po drugie, aura artykulu jest taka, ze ktos z otoczenia prezydenta wniosl skarge, tak aby otoczenie Palacu pozostalo czyste. I nawet wierze w inspiracje palacu.
Ale z drugiej strony, okrzyk wobec glowy panstwa w Lublinie to wyraz najbardziej spontaniczej reakcji obywatelskiej. Daj pan spokoj panie Szostkiewicz. Zachwaj resztki umiaru.
I to w srodowisku, ktore co i rusz lamentuje (pewnie slusznie) jak zaszczuto niegdys Narutowicza. Otoz dojdzie do tego, ze prezydentowi ktos da w twarz. Albo lepiej w ogole od razu pobic mame Kaczynska.
Nastepnie, co do motywow dlaczego Bralczyk sie uchyla? ( Czy aby mnie wzrok nie myli, ze to ten sam Bralczyk, co nie dlaej jak 2 miesiace temu podobna opinie wydawal????). No uchyla sie, az milo. Z kogo pan idiote robi?Chociaz, moze to inny Bralczyk.
Moze tez wreszcie Bralczyk ma dosc udzialu w cyrku pod tytulem tresura: Figurski rzuca kalem, Szostkiewicz chodzi na rekach. Korcz (kto to jest???) kazania glosi, a mlodziez gimnazjalna wyje i hula po internecie.
Swietnie panie Szostkiewicz. Jak juz pan stanie przed szwadronem swoich swietnych przodkow, bedzie pan mial powody do dumy. Nie ma co.
I jeszcze kuriozalna odpwoiedz na poprzedni blog.
Happeningi czy prowokacje polityczne Palikota jednak czemuś zwykle służą
Blagam miej litosc dla swej siwizny.
Jesli zwoje nie podaja, to ja podpowiem: sluza Palikotowi i PO. Oraz wielu mniejszym i wiekszym siedzacym u niego w kieszeni.
Nie wstyd panu? Co jeszcze trzeba ujawnic o Palikocie, zebys sie pan zajaknal, ze masz watpliwosci?
Niech sie pan nie przejmuje, ze nie rozumie pan wyliczania wojennych grzechow sasiadow. Oni tez nie rozumieja.
Za to swietnie rozumieja wyliczanie naszych grzechow, szczegolnie w wersji jak pan glosi. To na pewno.
Zatem, niech sie pan zbedzie trwogi o niepokoj Bralczyka, ze go w kazamaty wsadza, a niech pan, prosze o to po raz kolejny umiesci aktualne zdjecie.
Istotnie prezydent mowi niewyraznie, ma polipy w nosie i jest brzydki.
Pan takze nie grzeszy uroda, a starcze zmarszczki, zmiany skorne, sztuczne zeby wytlumacza belkot. Dodatkowo tacy jak ja przez szacunek zamilkna, bo nie zwyklem sie smiac z czudzych ulomnosci.
I jeszcze jedno pytanie. Czy byl pan tak odwazny, zeby sugerowac alkoholowe klopoty Kwasniewskiego? Czy gromil pan?
Moze jestem beznadziejnie staroswiecka, ale uwazam ze okazjonalne zniewazanie Urzedow i Majestatow jest Lokomotywa Dziejow i bardzo im dobrze robi. Sama z entuzjazmem zneiwazalam w zyciu niejeden Urzad i Majestat: Gierka, Castro, Dziao Dzi Minga, Mugabe, Busha. Prezydenta Kaczynskiego tez, bo procz moich licznych zniewag ukazyjacych sie w internecie, wyslalam do niego absolutnie zniewazajacy e-mail, na ktory ten cham oczywoscie nie odpowiedzial :), choc musze wspomniec, ze dostalam w swoim czasie piekny list od europosla Wierzejskiego, w ktorym informowal mnie gdzie mu moga podskoczyc pederasci, do ktortych i mnie sama, bless him, zaliczyl. I za to mu jestem wdzieczna.
Uwazam, ze otrzymywanie i pokorne wysluchiwanie zniewag zawarte jest w job description Urzedow i Majestatow, za to m.in. dostaja pieniadze – przez mnie zarobione, nie przez nich.
Wiem, ze Mily Gospodarz ma w tym momencie ochote zapytac mnie, czy zniewazalam kiedykolwiek Jej Krolewska Mosc. Otoz spiesze z wyjasnieniem, ze nie. Bo jestem gosciem w jej domu i sila mnie tu nie trzyma. Bo nie dala mi jak dotad zadnego, najmniejszego powodu do zniewag. Ale nie zawaham sie zniewazyc Gordona Browna, jesli znow siegnie do mojej kieszeni aby bankierzy nie zbiednieli.
Pozdrawiam.
Kiedy królowa Jadwiga została pomówiona przez pewnego szlachcica o współżycie z Wilhelmem Habsburgiem, Polska nie ścigała tegoż szlachcica z urzędu. Królowa osobiście pozwała go do sądu, a gdy ten sprawę przegrał, musiał zgodnie ze zwyczajem wejść pod ławę i odszczekać to co mówił, dodając że łgał jak pies. Może warto przywrócić niektóre starożytne prawa i obyczaje?
Na zachodzie cytowanie kogokolwiek jest dozwolone ,
jesli ta wypowiedz ,nie jest przez sad uznana za obrazliwa !!
Pozwolilam wiec cytowac kilku Panow ,ktorzy sie wylamali
z kanonow dobrego tonu ,pewnie dlatego ,ze obowiazuje mnie
w momencie pisania prawo „miejsca w ktorym jestem ” zagraniczne .
A swoja droga ,kazdy wie ,ze polskie prawo na „pstrym koniu”
jezdzi .
Juz Pan redaktor jest tego przykladem .
Uznaje bowiem ,ze Pan Polikot moze obrazac ,bo robi to w dobrej
intencji ?
No i tu jest pies pogrzebany ,bo mimo ,ze jestem za Polikotem ,
nie uwazam ze on moze wszystko ,CEL NIE USWIECA SRODKOW.
Pan Polikot nie powinnien robic „blazna” z siebie ,tylko ze swojego
przeciwnika politycznego i powinnien nie uzywac brzydkich slow ,
bo jesli nikt nie powinien ,to on tez .
Takie zasady ,bez wyjatkow obowiazuja na zachodzie i sa sluczne .
….A najgorsze jest dla mnie to ,ze jestem pewna ze ten diabelny Polikot
umie zrobic z PRZECIWNIKA blazna i nie potrzebuje do tego klnac !….
Przykre ….
Proponuje sympozjum naukowe polskich polonistow ,aby sie dowiedziec ;
ze cham,duren ,spieprzaj dziadu ,dziadu ,morda ,dopieprz… ,dupa itp
to obelgi ,wszyscy to wiedza ! ,nalezaloby poinformowac polonistow .?…
A moze wniesiecie postawe p. P. i K. do szkoly , zachowanie dla dzieci
w miejscach publicznych i parlamencie !
Dlaczego ?…………. jak cos jest dobre? ,trzeba popierac !
PS.
Kiedys byl spektakl „Dziady” w Krakowie i ponoc konsul rosyjski
wyszedl oburzony ,………proponuja nazwac ta sztuke na pamiatke
” Spieprzaj dziadu ” /chyba Mickiewicz nie bedzie zly!/
SALUTE
LudzikzLublina ;
wole juz wyrok z ” niepelnoletnim koniem” ,niz polskie czekanie ,
az z konia bedzie „dziad”.
PIRS, piekna i pouczajaca anegdota historyczna.
Stara polska krolowa miala jaja. Ale ona tez umiala zalozyc niezla uczelnie. Ten obecny, co mysli, ze jest krolem, to moglby co najwyzej zalozyc piaskownice (czy jest to karalne pomowienie?).
Zawszeć to jednak lepiej w oparciu o źrodło:
http://www.rp.pl/artykul/18,265823_Cham__zniewaga_i_patos.html
Polonio Sawa, osobioscie wole byc nazwana dupa niz ZOMO.
I jeszcze prof. Bralczyk m.in. o różnicy (???) pomiedzy „X jest chamem” i „uważam X za chama”:
http://www.se.pl/gazeta-superexpress/se-opinie/troche-mi-szkoda-prezy-denta_61861.html
A co na to NIE BYLE KTO, czyli były Prezes NIK:
http://januszwojciechowski.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=692&Itemid=42
Kadett i Sąd zamykają sprawę chama:
http://www.rp.pl/artykul/2,261188.html
PIRS,
bajka ładna i z morałem, ale mało wiarygodna 😉
Chodziło o Gniewosza z Dalewic pozwanego jakoby przez Jaśka z Tęczyna, nie wiadomo dlaczego, bo przecież król mógł oszczercę wrzucić do lochu bez sądu. Tymczasem rok później nadał mu urząd podkomorzego krakowskiego 😯 Obrażony majestat chyba tak nie reaguje.
Poza tym w prawie polskim nie przewidziano dla oszczerców kary jakoby wymierzonej Gniewoszowi.
Kroniki krzyżackie także nie wspominają takiego zdarzenia, a Krzyżacy przeciwni unii polsko-litewskiej skrzętnie wykorzystaliby taki proces do swoich celów.
Heleno,
Jadwiga nie założyła Akademii Krakowskiej (zrobił to Kazimierz Wielki) jeno ją odnowiła wyjednując u papieża zgodę na otwarcie wydziału teologii.
Stara też nie była, bo zmarła w połogu w wieku lat 25.
Minal chyba dostateczny przedzial czasowy kadencji Lecha Kaczynskiego – Prezydenta RP, by wypracowac sobie pewien dogmat, ktory niejako daje przyzwolenie na „negatywne komplementowanie” najbardziej nieudanego, niekompetetncyjnego Prezydenta RP chyba w calych dziejach RP – okresem miedzywojennym wlacznie -.
Nie bede tutaj punktowal podstaw ku powyzszej tezie, bowiem przeglad dotychczasowej kadencji Lecha Kaczysnkiego mozna skwitowac kilkoma generalnymi uwagami:
1. wystawienie Polski i Polakow na posmiewisko i kompromitacje w swiecie.
2. solidne potkniecia polityczne niosace za soba negatywne skutki ekonomiczne.
3 elementarne braki w przygotowaniu dyplomatycznym plus watpliwej jakosci poziom wyksztalcenia prawniczego – a tu mamy nawet tytul doktorski??????
4. bardzo niskie poparcie spoleczne wywolane zlamaniem przez Lecha Kaczynskiego czegos, co nazywa sie autorytetem.
Czy powzysze – choc ogolnikowe – uwagi nie daja wielu politykom legitymacji do ntego by bardziej zdecydowanie wyrazac swoja dezabrobate wzgledem osoby Prezydenta RP?
Palikot w niczym nie obrazil Lecha Kaczynskiego bowiem powiedzial prawde w sarkastycznym stylu.
Bardzo na miejscu kadett przytacza swtierdzenie prof.Bralczyka o teorii roznicy pomiedzy chamem i osobnikiem uwazanym za chama!
Czlowiek, ktory nazywa sie Prezydent z wyboru naroduw do tego szeregowego narodu uzywa slow „spieprzaj dziadu „????? A ktoz on taki jest ? Pomazaniec Bozy? Swieta Krowa?
Dla mnie jest blaznem, niedouczonym pajacem, ktory ostatnimi czasy chyba dosc solidnie topi swoje kompleksy w wytrawnych trunkach.I on ma odwage oczekiwac szaunku od szeregowaego narodu? Te 23% spolecznego popracia mowia bardzo wiele
Heleno
W pełni się zgadzam, ale przypominam że Jadwiga była bardzo młoda; żyła tylko 26 lat.
Co do piaskownicy to potraktowałbym to jako komplement a nie pomówienie.
PIRS, tylko w tym znaczeniu „stara polska krolowa”, ze zmarla zanim sie urodzilam. 😆
@Roman56PL
Radziłbym się zastanowić jednak. W mojej opinii prof. Bralczyk poległby przed sadem, gdybym znalazł się w jego składzie. „Uważam, że…” jest zwrotem świadczącym o przemyślanym sądzie osoby, która go wyraża i jest przez to sądem bardziej osobistym niż np. „uważa się, że”, albo samo „jest”.
Co do bycia samego, to „jest” odnosi się do potwierdzenia faktycznej obecności spostrzeżenia w rzeczywistym oglądzie obserwatora (jest albo nie jest), natomiast „uważam, że jest” potwierdza fakt osobistego przeanalizowania tej obserwacji przez wypowiadajacego ten osąd, co czyni wypowiedź bardziej odpowiedzialną w jej wymiarze opiniotwórczym i w tym wypadku przynoszącą zniewagę osobie, której ta ocena dotyczy.
@gajowyM:
Dzięki za informację, nie pamiętałem szczegółów; czy to nie Długosz podał tę piękną anegdotę?
Co do reakcji majestatu to zależy ona chyba od kalibru osoby która ten majestat reprezentuje. Król Jagiełło nie był widać taki obrażalski. A i ludzi awansował nie mając za jedyne kryterium czy to są NASI.
Ciekawe kiedy dorośniemy do tego, aby nie zawracać głowy wymiarowi sprawiedliwości takimi infantylnymi sporami i aby wyeliminować podobne problemy z debaty publicznej. Obecnie stanowią one pewnie 95% poruszanych tematów:(
@Jacobsky
http://szostkiewicz.blog.polityka.pl/?p=470#comment-108270
To wiele tłumaczy…
Jan K. stanął przed obliczem sądu za notoryczne uchylanie się od obowiazku alimentacyjnego wobec ośmiorga dzieci rozrzuconych w promieniu 15 km od miejsca zamieszkania oskarżonego.
Sąd pyta go, czy ma coś na swoje usprawiedliwienie?
– Rower miołem.
Pozdrawiam
Pozdrawiam
Helena,
trochę Ci się pozajączkowało historycznie – Królowa Jadwiga niegdy nie miała okazji być starą, nawet jak na ówczesne pojmowanie starości, bo zmarła w ówczesnej sile wieku lat 25 lub 26, w zależności kiedy zdatujemy jej urodziny na 1373 czy 1374 rok. I jeszcze jedno – Jadwiga nie zakładała Akademii Krakowskiej, gdyż już była wtedy założona od 1364 przez Kazimierza Wielkiego jej ciotecznego dziadka, brata jej babki Elżbiety Piastówny, żony Karola Andegaweńskiego.
To tyle gwoli sprostowań historycznych.
Pozdrawiam
Helenko ,
znam taki kawal ;
wisi na scianie i placze ? …co?…….dupa ,a nie taternik !
proponuje zmienic ;
siedzi przed strajkiem i placze ?…….co? ………….
Dupa ,a nie Zomo !
/nic lepszego nie wymyslilam !/
Salute
„…?stara polska krolowa?, ze zmarla zanim sie urodzilam.”
A to mnie Helena zaskoczyla…
A moze wziac przyklad z I Uzupelnienia Konstytucji Stanow Zjednoczonych (First Amendment) i skonczyc z zalosnym cyrkiem pozwow i procesow o „obraze majestatu”. Mam na mysli nie tylko pana prezydenta Lecha Kaczynskiego, ale takze niezrownanego pieniacza oraz wyrocznie Saloonu (to nie literowka, napisalem dokladnie to co mysle) Adama Michnika.
W Stanach mamy powiedzenie: „if you can not stand the heat, get out of the kitchen” (jesli nie wytrzymujesz goraca, wynos sie z kuchni). Osoba publiczna, ktorej cale istnienie jest podporzadkowane byciu w centrum zainteresowania nie moze liczyc na ochrone prywatnosci w niewygodnych sytuacjach
A jednak dobrze zapamiętałem! Oto co znalazłem na stronie http://www.kryminalistyka.fr.pl/forensic_groby_jadwiga.php
?Nie wszyscy chyba wiedzą, że królowa Jadwiga występowała przed sądem i to w roli pozywającego. A raczej wystąpiła by, gdyby ówczesne prawo pozwalało kobiecie „włóczyć się po sądach”. Cała sprawa wynikła najprawdopodobniej z chęci skłócenia Jadwigi z mężem Władysławem. Wkrótce po ślubie, przebywający na dworze niejaki Gniewosz z Dalewic zaczął grać znaną role „życzliwego”. Wykorzystując pobyt Jagiełły na Litwie, oskarżył go przed królową o utrzymywanie nałożnic. Mężowi zaś opowiadał, że żona zdradziła go ze swym poprzednim narzeczonym – Wilhelmem Habsburgiem (fakt że tenże potajemnie w Krakowie przebywał). Atmosfera w małżeństwie była tak fatalna, że interweniować musieli dostojnicy koronni. W trakcie rozmowy małżonków wydała się rola Gniewosza. Jadwiga pozwała więc oszczercę przed sąd, pod zarzutem naruszenia czci. Jak już wspomnieliśmy, nie mogła jako niewiasta zamężna sama przed sądem stanąć. Problem był również ze składem ławy sędziowskiej – aby odpowiadać przed „równymi sobie stanem”, królowa musiała by zebrać sąd, w którym zasiadali by inni władcy. Również z reprezentacją były kłopoty – jako kobietę zamężną powinien ją reprezentować mąż. Ale mąż był stroną w sprawie (a oprócz tego królem) no i reprezentować jej nie mógł. Poradzono sobie w ten sposób, iż królowa występowała jako „zwykłą szlachcianka” co pozwoliło zebrać sędziów. Jadwigę reprezentował powszechnie szanowany kasztelan wojnicki – Jaśko z Tęczyna. Rozprawa odbyła się w Wiślicy. Przed sądem razem z Jaśkiem stanęło dwunastu najlepszych rycerzy, gotowi pozywać Gniewosza na „sąd boży”. Nic dziwnego zatem, że oskarżony nie tylko zarzutów wobec Jadwigi nie udowodnił, ale w ogóle bał się odezwać. Takie dłuższe milczenie pozwanego było dla sądu równoważne z przyznaniem się do winy. Zgodnie z ówczesnym prawem Gniewosz został skazany na 60 grzywien kary oraz publiczne odszczekanie przedstawionych zarzutów. Bowiem, bez różnicy na stan oszczercy, kara była za to przestępstwo następująca – wspomniane 60 grzywien i deklaracja „… to cóżem mówił, zełgam żem jako pies…” Z tego co wiadomo wyrok niezwłocznie wykonano. Co znamienne – nikt nie podjął postępowania wyjaśniającego w sprawie drugiego z małżonków. No cóż- był mężczyzną, królem, a na dodatek zachodziła poważna obawa, że zarzuty mogą okazać się aż nadto prawdziwe?
Ciekawe, czy „odszczekanie” anuloano w późniejszych kodeksach, czy też można je reaktywować.
O dzizaz, cargo, nie badz tak namolna! Wyjasnilam co mialam na mysli piszac „stara” juz wyzej. A co do zakladania Akademii, to win m.in Boya-Zelenskiego:
Ona nie bita w ciemie
zaklada Akademie,
stypendia, compendia
rozne inne ednia!
(cytuje z pamieci nie pamietam tytulu).
Z pewnoscia nie pomylilam sie stwierdzajac, ze miala jaja!. 🙄 Jak widac z zacytowanej przez PIRSa opowiesci. A o jaja tu glownie chodzilo, a nie o wiek klrolowej w chwili smierci.
Odszczekiwanie wartro ze wszech miar przywrocic. Duzo fajniesze niz symboliczna zlotowka.
„Jednak cały przekaz naszego kronikarza podważyła już R. Maurer, konfrontując go z innymi źródłami.”
PIRS,
cytujesz Długosza. Polecam jednak solidniejsze źródła:
http://www.polona.pl/dlibra/collectiondescription2?dirids=32
PS.
Królowa Jadwiga zmarła w 1399, Długosz urodził się w 1415 roku.
Bardzo dziwnie brzmi ten tekst, z jednej strony obrona Palikota, który dawno już przekroczył wszelkie standardy debaty publicznej, a jego publiczne występy niczemu nie służą poza wulgaryzacją naszej polityki, a z drugiej rozważania o obrażaniu prezydenta. Co ma sobie myśleć zwykły obywatel, gdy najpierw sam prezydent w kampanii dal przykład, a od lat toleruje się język Palikota. Lepper powiedział z trybuny sejmowej, ze Wersalu nie będzie, no, ale dlaczego inni politycy to podchwycili.
I tu niestety muszę Pana skrytykować, Panie Adamie, jakiekolwiek próby tłumaczenia Palikota, stanowią psucie dobrych obyczajów ze strony dziennikarzy. A potem już znieważają się zwykli ludzie.
Szanowny Panie Redaktorze,
na jakiej podstawie zakłada Pan, że motywem odmowy wydanie opinii przez profesora Bralczyka jest strach?
Czy to tak trudno przyjąć do wiadomości i zaakceptować, że ludzie są wolni i że dotyczy to również naukowców?
„Nie ma przymusu wydawania opinii” i koniec, kropka.
Przez szereg lat pełniłam funkcje biegłego sądowego i nie wyobrażam sobie tego żebym nie miała prawa zdecydować czy wydam w jakieś sprawie ekspertyzę czy tez nie zamierzam – z róznych powodów – odpowiadać na pytania sądu.
Językoznawstwo nie jest moją domeną, ale nie mam wątpliwości, że gdyby było to z cała pewnością odmówiłabym sadowi wydania opinii w tym konkretnym, omawianym tu przypadku.
Dlaczego? Dlatego, że niejestem chłopem pańszczyźnianym, etc.. Jestem wolnym człowiekiem, takie jest moje prawo i niech każdy interpretuje moją odmowę jak zechce.
Rozumiem, że nasze polskie powietrze aż roi się od bakcyli paranoi, ale żeby do tego stopnia?
Pozostaję z szacunkiem i sympatią
Jotka
@LudzikzLublina
dzięki za poczucie humoru i zdrowy rozsądek 🙂
List Otwarty Do Pana Posla Janusza Palikota
opublikowany na jego blogu
http://palikot.blog.onet.pl/4690500,374641432,1,200,200,79034172,374724229,6067879,50,forum.html
Pozwalam sobie upowszechnic moj List Otwarty w nadziei, ze doprowadzi on do publicznego postawienia pytania „czy wladza w Polsce jest, czy nie jest ponad prawem”.
.
Drogi Panie Posle:
namawiam Pana do wniesienia skargi (doniesienia o wykroczeniu albo przestepstwie) polegajacego na zlamaniu przepisow ustawy z dnia 26 października 1982 r. o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi (Dz. U. 2007 nr 70 poz. 473), zgodnie z ktora zabrania się spożywania napojów alkoholowych na terenie zakładów pracy, oraz w środkach i obiektach komunikacji publicznej, i w obiektach zajmowanych przez organy wojskowe i spraw wewnętrznych. Picie alkoholu przez Prezydenta, jego urzednikow, a takze premiera (prosze pamietac, ze narazi sie Pan premierowi i ministrom!) odbywa sie na terenie „zakładów pracy” (Palac Prezydenta), a takze w obiektach zajmowanych przez organy wojskowe (samoloty sa obslugiwane przez wojsko).
.
Jestem pewien, ze narazi sie Pan bardzo wielu ludziom, takze z PO, jesli sprobuje Pan egzekwowac istniejace przepisy. Ciekaw jestem, czy Pan sie na to odwazy? Na przyklad, przyszly Premier wraz z Prezydentem wypili cztery butelki wina na terenie „zakładów pracy” przed wyborami 2007 roku. Nie tylko wypili, ale przyznali sie publicznie i media o tym napisaly. To bylo zlamanie ustawy. Dlaczego nikt wtedy nie zareagowal na lamanie prawa? Do dobrze, ze Pan to robi teraz, ale prosze byc konsekwentnym i wskazac palcem wszystkich winowajcow, a nie tylko jednego.
.
Ja uwazam, ze prezydent, premier, marszalek Sejmu, itp., to sa urzednicy oplacani z pieniedzy podatnika. Prawo ich obowiazuje tak samo jak kazdego obywatela. W tej sytuacji pytanie nie brzmi ?jakiemu prawu podlega prezydent albo premier?, bo to jest jasne: takiemu, jak wszyscy. Pytanie brzmi ?jak ich pociagnac do odpowiedzialnosci?. Kara, nawet tak niska jak 100 zl przewidziane w ustawie, im sie nalezy. Trzeba te kare wyegzekwowac i trzeba to zrobic publicznie dla zaznaczenia, ze „najwyzsi przedstawiciele” takze sa obywatelami.
.
Moim zdaniem, koniecznie nalezy dopuscic do publicznej debaty (na sali sadowej), czy Sejm oraz inne siedziby wladzy sa, czy nie sa ?zakładami pracy?. W tej debacie chodziloby o to, aby publicznie postawic pytanie, czy wladze sa, czy nie sa wyjete spod prawa obowiazujacego obywateli? Jesli to pierwsze, to dobrze byloby, zeby obywatele na wlasne oczy zobaczyli arogancje wladzy.
.
W moim apelu do Pana Posla nie chodzi o kilka ?malpek? albo o 100 zlotych kary. Mi raczej chodzi o to, zeby publicznie postawic pytanie, czy najwyzsze wladze podlegaja takiemu samemu prawu, jak reszta spoleczenstwa. To jest pytanie fundamentalne zarowno dla ustroju, jak tez dla wydarzen politycznych w Polsce. Jak na razie, wladze zachowuja sie tak, jakby dzialaly w ustroju feudalnym. I wlasnie na ten temat powinna byc debata.
Z powazaniem,
Wojtek Skulski, fizyk
pracownik naukowy Uniwersytetu w Rochester
Rochester, NY, USA