Nie brońcie tego marszu
Wbrew wcześniejszym pochwałom ministra Błaszczaka władze wszczęły dochodzenie w sprawie treści faszystowskich na nieszczęsnym marszu niepodległości. Za późno i pokrętnie, lecz upada tym samym poprzednia narracja propagandy pisowskiej o pięknym marszu patriotycznym.
Reguła jest prosta: nie chcemy, by o Polsce mówiono źle, to nie stwarzajmy do tego okazji. Nie chcemy być nazywani uczestnikami faszystowskiego marszu, to na niego nie idźmy.
Osławiony Marsz Niepodległości z udziałem skrajnej prawicy to wizerunkowa katastrofa. Niestety, nie tylko dla rządu Szydło i Błaszczaka, lecz także dla Polski. Odżywają negatywne stereotypy, że Polska to chory człowiek Europy, niezdolny do samodzielnego rządzenia się, bo rozdzierany wewnętrznymi waśniami w stopniu zagrażającym stabilności także poza jej granicami.
Uważam te opinie za krzywdzące, ale rząd zrobił fatalnie, kiedy szedł w zaparte i bronił się przez atak: to był piękny marsz patriotów, a nie faszystów, przestańcie obrażać uczestników.
Tymczasem wystarczyło obejrzeć zdjęcia i wysłuchać relacji, by nie było żadnej wątpliwości, że niektóre hasła, banery i zachowania (zwłaszcza agresja wobec grupy antyfaszystek) dały podstawę do nazywania marszu największym marszem faszystowskim współczesnej Europy.
Jak można tego nie widzieć, jak można to bagatelizować? Trudno się dziwić, że ludzie zwołują się w internecie do podpisywania protestów.
By do tego nie doszło, wystarczyło zażądać od przedstawicieli skrajnej prawicy, by usunięto znaki i banery, zaprzestano skandowania mściwych haseł, zakazano wywijać pochodniami i dymić racami, a międzynarodowego skandalu by nie było. To był obowiązek organizatorów, resortu spraw wewnętrznych i służb bezpieczeństwa. Policja w tej sytuacji powinna była nie tylko marsz ochraniać, ale także interweniować w obronie prawa.
Premier powinna wezwać odpowiednich szefów na dywanik, pociągnąć ich do odpowiedzialności za zaniechanie niezbędnej i zgodnej z prawem interwencji przeciwko obecności treści zakazanych w polskim prawie, a nie powtarzać, że nie pozwoli na szkalowanie marszu.
Neofaszyści byli na nim mniejszością, jednak udało im się wywołać wrażenie, iż marsz jest ich dziełem. To jest nie do obrony i nie do zaakceptowania. Większość uczestników padła ofiarą skrajnej prawicy i odegrała rolę listka figowego, mającego przysłonić jej rolę. To się jej na szczęście nie udało. Ale co będzie za rok? Czy prezydent Duda i wicepremier Gliński znów będą w obozie władzy jedynymi sprawiedliwymi antyfaszystami?
Komentarze
Zakryte twarze, brutalny nastroj palonych rac w kolorze czerwonym, jakze przypominajace w swojej wymowie, ogien, krew i wojne. Wykrzykiwane nienawistne hasla… . To ma byc swieto ? To nazywa sie manifestacja panstwowa ? Zadne narracje oficjalne i nieoficjalne nie zatra wrazenia tego co sie widzi. Odbior jest jednoznaczny i nic nie pomoga zapewnienia czy spoznione reakcje. Sekta pisowska jest skonczona na miedzynarodowej arenie. Pozostaje rosja, turcja i polnocna korea, dodam kilka kraikow w afryce. To juz ta skala i forma. Mentalnosc taka sama jak obecne przyklady uzurpatorow w Afryce. Spoleczenstwo, ktre popiera i sympatyzuje z tymi pogladami nie zasluguje na bycie ze wspolnota europejska.
Gospodarz pisze: Większość uczestników padła ofiarą skrajnej prawicy i odegrała rolę listka figowego, mającego przysłonić jej rolę.
Ja bym uczestników tego niechlubnego marszu nie rozgrzeszał.
Po pierwsze, nie trzeba być jasnowidzem, żeby przewidzieć, na co się zanosi, kiedy organizotorami są ludzie nieobliczalni. Osobiście, nie byłem zaskoczony informacjami o przebiegu świętowania 99. rocznicy odzyskania niepodległości.
Po drugie, każda osoba biorąca udział w marszu, powinna albo interweniować, albo opuścić imprezę, kiedy padały hasła ksenofobiczne, rasistowskie, nasistowskie lub po prostu nienawistne. Czy ktoś, słyszący „Raz sierpem, raz młotem” i podpisujący się pod tym wezwaniem, zasługuje na jedno życzliwe spojrzenie?
Po trzecie, jeżeli ktoś miał takie szczęście, że znajdował się w grupie ludzie tylko cnotliwych i nie był świadkiem niczego niestosownego – czy nie powinien zareagować wściekłością na to, że został zrobiony w konia i wziął udział w największej faszystowskiej manifestacji w Europie po drugiej wojnie światowej? Ponadto, wystąpienia przedstawicieli władzy, którzy pochwalali przebieg marszu niepodległości, powinny takiego nieświadomego uczestnika marszu nauczyć rozumu.
W każdym innym przypadku, osoba biorąca udział w pochodzie powinna odpowiadać za współudział w przestępstwie.
Opinia o Polsce, jako kraju niezdolnego do rzadzenia sie w sposob przyzwoity, jest przykra i uwiera, ale nie jest krzywdzaca tylko oparta na faktach, ktorych nie da sie zaczarowac. Polski Rzad „ktos” wybral a slupki PiS tez „ktos” utrzymuje na poziomach 40%. Polska delegacja w EU glosuje przeciwko wybraniu Polaka na szefa komisji, duza czesc spoleczenstwa wierzy w Sw Antoniego Smolenskiego a szefowa gabinetu prezydenta gada do kamer, bez cienia zenady, ze Polsce nie grozi terroryzm bo jestesmy zblatowani z JPII. Kiedy o takich rzeczach czyta przecietny, niezbyt inteligentny Anglik czy Belg to co ma myslec o Polsce?
>>Neofaszyści byli na nim mniejszością, jednak udało im się wywołać wrażenie, iż marsz jest ich dziełem.<<
By był.
Wszelkie totalitaryzmy w zalążku opierały i opierają się o wąską grupę aktywistów, spory tłum idących za nimi bezwiednie acz posłusznie baranów i obojętną lub umiarkowanie życzliwą bierność większości.
NSDAP rządziła nieomal 90-milionowym narodem, zdobywszy ok. 1/3 głosów w demokratycznych wyborach i licząc – w momencie zdobycia władzy – około dwóch milionów członków. Bezpośrednio w gazowanie, wieszanie, rozstrzeliwanie i tłuczenie na śmierć zaangażowanych zaś było `ledwie` ok. 200 tys Niemców.
@anur
22 listopada o godz. 8:15
Gdy krzyczeli lata temu ,,raz sierpem…” to dobrze krzyczeli bo przeciwko lewicy. Teraz krzyczą ,,na pohybel wszystkim” co już niepokoi.
Zadziwiające – hasła rasistowskie były i wcześniej; przed 2015r i wyrażano tylko ,,zaniepokojenie” i ,,oburzenie” działalnością ,,marginesu”.
Dziś ów ,,margines” rządzi więc trudno o adekwatną reakcję.
@anur
Masz rację.
Trzeba też być czujnym. Na przykład Roman Giertych, reaktywator ruchu faszystowskiego w postkomunistycznej Polsce, odtwórca i były lider Młodzieży Wszechpolskiej jest dziś gwiazdą „opozycyjnych” mediów, prawnikiem rodzinnym rodziny Tusków, a Andrzej Celiński tutaj w Polityce ciągle wzywa do zjednoczenia całej „opozycji” od Biedronia do Giertycha.
Głosowanie na taką „opozycję” jest w zasadzie równoznaczne z udziałem w faszystowskim marszu i darciem gęby z hasłem „Sieg Heil”.
I tu też nie ma tłumaczeń, że się nie wiedziało.
Narodowe Święto Niepodległości coraz bardziej – i to od wielu lat – traci swój narodowy i świąteczny charakter, a staje się areną burd i segregacji Polaków na pierwszy i drugi sort, a nawet na „zdradzieckie mordy”. Dlatego uczestnictwo w tych hucpiarskich pochodach oznacza akceptację tego stanu, przyłączanie się do niego.
PS. Wybór 11 listopada na Święto Niepodległości był ze wszech miar nietrafną decyzją. W tym dniu nie zdarzyło się nic istotnego dla odzyskania niepodległości i można było wybrać dowolnie inną datę z czerwca, lipca czy nawet sierpnia, gdy nawet aura sprzyja świątecznej atmosferze. Można było wziąć przykład z obchodów urodzin królowej angielskiej.
PS2. A byliśmy w najwyższej lidze lipcowych świąt narodowych, zaraz po USA i Francji:)
@turpin
Podajesz dwie nieprawdziwe informacje.
1) W 1933 roku NSDAP Hitlera zdobyła 43,8% głosów – to jest znacznie więcej niż 1/3.
2) Nie żadne 200 tysięcy, to bzdura powielana przez tych, którzy twierdzą, że to naziści mordowali, nie Niemcy. Faktycznie, obywatele niemieckiej III Rzeszy popierali politykę Hitlera w ponad 90% (por. np. badania historyka Goldhagena), choć nie wszyscy walczyli i zabijali poza granicami Rzeszy. Liczy się poparcie społeczne dla dokonywania zbrodni a nie grupa samych katów. W latach 40-tych w Niemczech, poza śladowymi ilościami, nie było społecznej opozycji wobec Hitlera. Te ponad 90% to nie była „bierna większość”, lecz entuzjaści, bez zapału których Hitler nie odważyłby się prowadzić wojnę z narodami Europy.
Oh boy, co roku jest to samo, ta sama dyskusja, ktora zresztą jest uzasadniona, ale – jak widać – do nieczego nie prowadzi, bo co co roku jest to samo. Taki polski Dzień Świstaka.
Premier nikogo nie wezwie na dywanik, podobnie jak poprzedni premierzy nie wzywali i przymykali oko na rozwój patriotyczej kibolki faszyzującej (z naciskiem na „patriotycznej” – oto ich listek figowy).
A co z Matką Kościołem, która organizuje msze dla onanistów-naszystów ? Dla kiboli Jasna Góra stoi otwierem.
Tak jak Wojtyła przymykał oko na pedofilię, tak polski KK również niedowidzi, przymyka oko na narodowych onanistów, bo jacy są, tacy są, ale walczą z liberalną Europą, a więc…
@Jacobsky
nie, różnica kest taka, że tym razem neofaszystów nie dostrzegł minister policji.
@snake
głupstwo: Giertych nie jest dziś faszyzującym nacjonalistą, o ile w ogóle był nim kiedyś. Bycie zapraszanym do mediów nie jest grzechem. Grzechem nie jest też zmiana poglądów, z nacjonalistycznych na liberalno-konserwatywne. Przeciwnie, to ,,plus dodatni”. Zestawianie obecnej opozycji z neofaszystami intelektualnie pana dyskwalifikuje.
Panie redaktorze ,Panu nie wypada ,a mnie jako drugiemu sortowi to i owszem.Napisać ,bez strachu ,bo kaczysci za słabi, aby zniszczyć milionów ludzi za wolanie o wolność.Otóż pisze tak.Premier ma prawo wezwać na dywanik ministrów, ale nie może ,bo nie ma rozkazu od wodza.Powinna za to ,podać się do dymisji ,jeżeli kuma w co wdepnęla?A jeżeli nie kuma ,to tym gorzej1111.
@Slawczan
„Czerwona hołota” była dawno temu – teraz już jej nie ma i ta hołota krzycząca o „sierpie i młocie” spóźniła się conajmniej pół wieku. Wtedy, gdy protesty przeciwko komunistom miały sens, dzisiejsi wszechpolacy (albo ich rodzice) siedzieli jak myszy pod miotłą i robili w portki ze strachu. Teraz są odważni – i ta ich odwaga może doprowadzić nasz kraj do utraty niezależności gospodarczej (niepodległości raczej nie stracimy).
Ktoś może rzucić popularnym hasłem „dzieci resortowe”. Nie ma chyba niczego głupszego. Według tej klasyfikacji jestem:
(1) półsierotą resortową, bo moja matka była antykomunistką;
(2) półsierotą parafialną, bo mój ojciec należał do partii;
(3) wnukiem wyklętym, bo mój dziadek był żołnierzem wyklętym.
Konia z rzędem temu, kto powie mi czy jestem lepszego, czy gorszego sortu.
Komentuję jako naoczny świadek faszyzmu w czasach okupacji.
Byłem obiektem tzw Rassenschau. Mimo upływu wielu lat, strach przed tym co się zdarzy, pamiętam do dziś. Jestem naocznym świadkiem Marszu Śmierci, jednego ze skutków dzielenia ludzi (jak to czyni mi. prezes PiS). Tylko czekać na tworzenie odpowiedników Volkslist.
Marsz absolutnie przypomina manifestacje NSDAP, czy SA. Brakowało tylko odpowiednich śpiewów, np Horst Vessel Lied.
Brak reakcji obecnych władz dowodzi, w najlepszym przypadku, to kompletny brak wyobraźni, by powiedzieć sabotażu.
Uważam, że reakcja władz jest katastrofalna dla Polski, jeśli patrzeć na dłuższą perspektywę czasową.
Chodziłam przez kilka lat na pochody z okazji Świeta Niepodleglości. Były zwykle dwa pochody: jeden „rzadowy”, czy „prezydencki”, który ruszał z Placu Pilsudskiego i szedł Krakowskim, Nowym Światem i Alejami Ujazdowskimi do Belwederu, drugi platał się gdzieś w rejonie ambasady rosyjskiej kasując budki strażnicze. Przynajmniej było wiadomo, kto jest kto. A w tym roku jasnie-władza dała placet wszystkim na jeden spęd. Przeciez dobrze wiedzieli, kto będzie maszerował. Skoro wiedzieli, to znaczy, ze taki marsz zaakceptowali już wcześniej i dzisiejsze mącenie nic nie da
@ gsj świetny wpis.Skora cierpnie ze strachu.Ale nikt tak nie uczy historii.Dzisiaj historycy zajmują sie polityka w IPN.a historia jest na poziomie baśni i legend narodowych.Nikt nie ma odwagi napisać prawdziwej historii.Nawet Norman Devis boi sie żony Polki.
@ Adam Szostkiewicz
Giertych nie jest dziś faszyzującym, o ile w ogóle był nim kiedyś.
Otóż był, dzisiejsza zmiana poglądów nie usprawiedliwia jego ówczesnej działalności. Razem z ojcem powołali Stronnictwo Narodowe, wokół którego, o dziwo kręciło się wielu przechrzczonych PZPR-owców, nawiedzonych dewotów i różnej maści faszyzujących wariatów. Uczestniczyłem w kilku spotkaniach, więc wiem. Zbyt lekko przechodzi Pan nad kwestią Ojców Założycieli. Zaczyn, który wtedy wrzucono do dzieży wykipiał za sprawą kibolskiej falangi. Gdyby nie oni, partia Giertycha byłaby na marginesie bieżącej polityki.
@chandra
Przesada, grzechy polityczno-ideowe RG i w ogóle rodu G. Są powszechnie znane, ale R. je odkupia, w końcu niczyjej krwi ani krzywdy na rękach nie ma. Pamiętliwość w takiej sytuacji powinna mieć swe granice. Inaczej popadamy w pisowskie obsesje lustracyjne.
Filozofia obrony marszu pozwala przyjąć,że w worku nie wszystko jest be.Nie wszyscy katolicy budowali obozy koncentracyjne,nie wszyscy komuniści mordowali sąsiadów,nie wszyscy księża to pedofile.Można mnożyć odniesienia do stanów faktycznych.Tak sobie myślę,że nie wszyscy sędziowie byli/są członkami PZPR ale na pewno większość to katolicy.
Czas Giertycha na szczescie juz minal (czas polityczny). Nie chodzi tu o pamietliwosc, lecz o pamiec wyborcow. Nalezaloby czekac az do krwi na rekach?
Ten czlowiek nie jest politycznie spojny i mam nadzieje, ze nie zostanie wybrany przez kogokolwiek.
@waldi:
NSDAP zdobyło 43% głosów, już rządząc i szykanując opozycję (aresztowania kandydatów itp.), tak że nie można mówić, by te wybory spełniały wymogi wyborów demokratycznych.
@Adam Szostkiewicz
22 listopada o godz. 15:39
Panie Redaktorze – Giertychowi zawdzięczamy reaktywację katofaszystowskiego trupa i wprowadzenie go na salony władzy.
Równie dobrze można uznać członków NSDAP za w sumie kolesi OK o ile powiedzieli ,,przepraszam”. Giertych ,,tylko” zmienił zdanie ale jakieś przesadnej energii nie wkłada w zwalczanie swoich dawnych brunatnych kolesi. Owszem – ostro zwalcza Kaczyńskiego ale może to kwestia personalna – Kaczyński ukradł mu elektorat więc by dalej publicznie istnieć Giertych musiał się ,,przekwalifikować”.
@anur
22 listopada o godz. 17:27
Wybacz ale nie mam odpowiednich kwalifikacji kwalifikatora by móc Cię zamieść na odpowiednią kupkę…Na to trzeba być Prezesem i genetykiem.
Pozdrawiam
@Chandra Unyńska:
Z jednej strony każdy ma szansę „nawrócić się”.
Z drugiej strony uważam, że źle się stało. Liberalne centrum przejmowało ludzi z lewa i (częściej) prawa, co bardziej oznaczało ich odcięcie się od wcześniejszego środowiska, niż od poglądów.
Jest za późno by to zmienić, a szkody są wielorakie:
— centrum w coraz większym stopniu akceptowało poglądy radykalne, odrzucając jednie coraz bardziej radykalizującą się mniejszość;
— rozmyło ideologię demokratyczną, a jeszcze bardziej postrzeganie centrum, które w końcu politycy reprezentują i tworzą wizerunek w oczach wyborców;
— dla wielu osób naturalne jest binarne postrzeganie świata (swój-obcy), gdzie jakikolwiek sprzeciw wobec centrum premiuje organizacje skrajne (bo skoro tworzą je wszyscy poza skrajnymi…); co oznacza, że politycy o postawach skrajnych przejmują głosy, które inaczej przejęliby umiarkowani.
PS.
Moim zdaniem, Giertych sam z siebie nie jest taki zły. Wygląda mi na wcale inteligentnego człowieka, tyle że uwikłanego w swoje środowisko, z którym związki wyniósł z domu. Prawicowość Giertycha była bardziej towarzyska, niż szczera; ale też i obecna centrowość nie wydaje się być szczerą.
Jedno jest pewne bo IPN nie zaprzecza.To był marsz katolików bo chcieli Boga i to ich jednoczyło.Tak sobie myślę,że „boskość” marszu jest pod ochroną IV RP.
Są po prosu faszyści dobrzy, bo nasi i faszyści źli, bo nie nasi. To samo zresztą dotyczy komunistów z PRL-u.
Jakże to typowe dla maskarady w której ta sama grupka ludzi bez żadnych zasad ubiera się w piórka nierządu i „opozycji”.
Jak ktoś wrzeszczy „my chcemy boga” na czele kibolskiego marszu z pochodniami, to nie chodzi mu raczej o Boga tego nie z tej ziemi, co raczej boga na ziemi. Czyli kogoś w rodzaju Stalina czy Hitlera. Te bolszewizmy i hitleryzmy już tak mają.
Powtarzam sie, ale moze tym razem nie znikne:
Jezeli narodowi „patrioci” wrzeszcza „smierc wrogom Ojczyzny” to niech sie zbiorowo posypia proszkiem DDT (azotox) lub napija mocnej cykuty.
Warto porównać oblicza z marszu bo przypominają pielgrzymów w Częstochowie.Gdzie ładowali „patriotyczne” akumulatory.Tak sobie myślę,że pielgrzymi są politycznie użyteczni.
@ Adam Szostkiewicz
Mam wrażeni, że jak wielu dziennikarzy, bagatelizował Pan odradzanie się polskiego nacjonalizmu. Wydaje się, że jajo węża miało wystarczająco przeźroczystą osłonę, aby dostrzec formowanie się gada. Pasażer Nostromo rozrasta się nam nad podziw, czego poprzednie, a tym bardziej obecne władze raczą nie zauważać. Nie powodują mną pamiętliwość, ani obsesja lustracyjna, przypadek Pana Romana jest interesujący w kontekście metamorfozy Jarosława Kaczyńskiego. Sympatyczny skądinąd człowiek, jakim dziś jest Pan Roman Giertych przeszedł głęboką ewolucję. Stwierdzenie, że samo odejście od polityki czyni człowieka rozumnym jest oklepane, rzeczywisty problem stanowi ,, wsteczna ewolucja” polskiej prawicy, w której akceptacja kibolstwa jest faktem. PAK4 trafnie definiuje ten proces. Romanowi Giertychowi zadano, jego zdaniem dwa skrytobójcze, ciosy, pierwszy uderzył Tadeusz Rydzyk potem Jarosław Kaczyński, gdyby koalicjanci zachowywali się lojalnie kariera mogłaby przebiegać zupełnie inaczej. Rzecz jasna Roman Giertych nie miał zapędów faszystowskich, SN w odnowionej formie kontynuowało myśl Romana Dmowskiego, jednak lawina ruszyła. Swoją drogą, Dmowski stawiający na edukację i samodoskonalenie, przewraca się w grobie, kiedy mianem narodowców określa się stadionowych chuliganów.
@chandra
Bynajmniej. Nie zna pan moich tekstów w papierowej Polityce i w innych pismach, zadających kłam tej insynuacji.
@Chandra Unyńska
23 listopada o godz. 21:15
Wybacz ale Dmowski – szczególnie ten późny – bardzo kibicował ,,włoskim rozwiązaniom” oraz wykonywał potężną pracę (tu mu niezmierną pomocą służył kler katolicki) co by zrobić ,,porządek z żydostwem” no i ,,rozwiązać” kwestię ukraińską. To jego uczniowie pilnowali gett ławkowych, urządzali pogromy. Czy takie samodoskonalenie masz na myśli?
Wybacz ale pan Giertych gra tylko na siebie. Nie kupuję takich metamorfoz. Wypuścił faszystowskiego raka a teraz nawet za bardzo nie mówi ,,przepraszam”.
@PAK4
23 listopada o godz. 12:56
Giertychowa dziatwa z tego co wiem chodzi do szkoły prowadzonej prze Opus Dei. Cos to znaczy, nieprawdaż. Na ,,przemianę” Giertycha raczej wpływ miała kradzież elektoratu (a w zasadzie jego zakup u Rydzyka) przez Kaczyńskiego…a nie jakieś przewartościowanie intelektualne. Dopiero pan Giertych gdy stał się ,,byłym” to zmądrzał…Zadziwiające u człowieka o takiej inteligencji (przynajmniej takie wrażenie sprawia), że dopiero wtedy. Ja ze swoim malutkim rozumkiem i pewną znajomością historii od początku wiedziałem, że faszystowskie łajno to łajno…
Symptomatyczne – inny przykład ,,przemiany” – pani Kluzik-Rostkowska podczas kampanii prezydenckiej swoim nazwiskiem jako szefowa kampanii, firmowała przemianę Kaczyńskiego z wściekle niebezpiecznego radykała w poważnego, KONCYLIACYJNEGO męża stanu. Sam jej wybór wręcz był sygnałem, że ,,pod wpływem tragedii PiS złagodniał”. Gdy przegrał(a), Kaczyński zdarł maskę ,,nie byłem sobą”, ,,byłem na proszkach” – wrócił ,,stary zły Jarosław” a ją kopnął w tyłek. Kto ją przygarnął? Jak nie PO bo ,,Joasia to koleżanka Grzesia” od styropianu. Osobę która należała do partii, która stawiała się jako absolutna antyteza PO, odmawiająca PO wręcz prawa do istnienia, jako obcej agenturze, jako ,,targowicy”. I z takiej partii przechodzi do tej ,,targowicy”? Dla mnie ohydne bo firmowana przez nią kampania zakrawała na ordynarną próbę oszustwa.
Takie rzeczy ,,depolityzują” też sporą grupę Polaków, gdyż wpływają na ich postrzeganie polityki, nie jako starcia koncepcji i idei ale jako żłób dla samonośnej, zdegenerowanej klasy politycznej, która od 25lat mieli się i ociera we własnym towarzystwie i własnym interesie a starcia w studiu telewizyjnym pełnią podobną rolę do kibolskich ustawek. Ci ludzie (,,zdepolityzowani”) po prostu nie chcą być częścią teatru.
PiS jest pierwszą partią, która tak zabsolutyzowała konflikt, że nadało mu to znamiona autentyczności i co za tym idzie sprawczości. Przejście z PiS do innej partii po tym wszystkim co teraz robią wydaje się niemożliwym a jeżeli nawet to partia, która przyjmie takiego spada automatycznie postawi się w pozycji rynsztoka.
@ Sławczan
Jestem daleki od apoteozy Dmowskiego, próbowałem zwrócić uwagę na fakt, że to typowy self-made man, raczej rzadki przypadek w narodowej menażerii. Za Giertycha zostałem zbesztany przez Pana Redaktora, co do metamorfozy i jej głębi, nie jesteśmy w stanie stwierdzić czy jest autentyczna, zmiana języka i demokratyczna retoryka są widoczne, być może, tylko w telewizji. Cała ten prawicowy zgiełk jest groźny, a przez to dziwnie nieautentyczny, może nasze umysły podświadomie wyłączają alarm. Wystarczyło kilka lat spokoju, aby stępić wrażliwość. Cieszę się, że są na tym świecie osoby, które jak Ty, są wyczulone na brunatną zarazę.