Hejt przeciw uchodźcom: 10 nonsensów

Hejt przeciw uchodźcom w Polsce nie ustaje. Nie ma leku na głupotę i chamstwo, ale sprawę pogarsza antyuchodźcza obstrukcja Grupy Wyszehradzkiej, od której nie odcina się premier Kopacz. Szefowa rządu chyba nie zdaje sobie sprawy, jak bardzo jej postawa szkodzi wizerunkowi naszego kraju w starej unijnej Europie.

Zjeżdżamy po moralnej równi pochyłej. Wychodzimy na egoistów gotowych czerpać z Unii wszelkie możliwe korzyści, ale niezdolnych do współpracy w sprawie dziś dla Europy najważniejszej: fali uchodźców z terenów objętych wojną domową. Lęki, niepokoje, wątpliwości to jedna sprawa, zrozumiała. Nienawiść nieznająca granic – to sprawa druga. Oto garść przykładów:

1. Gwałt na szwedzkiej działaczce multikulturalnej służy niektórym jako dowód, że imigranci są śmiertelnie niebezpieczni.

Działaczka została zgwałcona i zamordowana przez czarnoskórego, który otrzymał w Szwecji azyl. Czy Polacy albo inni Europejczycy nie gwałcą? Czy ich gwałty są moralnie bardziej do przyjęcia, bo sprawcy są biali? Jedna tragiczna historia nie może przekreślać szwedzkiej czy europejskiej polityki otwartej na tragedię setek tysięcy uchodźców.

2. Nie asymilują się.

A czemu się mają asymilować? Czy od Polaków w Anglii oczekujemy, by się zamienili w Anglików, by się wyrzekli swych korzeni etnicznych i kulturowych? To absurd. Wystarczy, że żyją przyzwoicie, pracują, dbają o edukację dzieci, płacą podatki, przestrzegają prawa. Jedni się zasymilują, drudzy nie. To zależy m.in. od tego, jak zostaną przyjęci i potraktowani. To normalne. Nie ma żadnego dowodu, że przybysze z innych kultur są z góry skazani na porażkę w nowej ojczyźnie. Ludzie z muzułmańskimi korzeniami doskonale sobie radzą w USA, Kanadzie, Wielkiej Brytanii. Jest wiele dowodów, także wśród imigrantów, którzy osiedli w Polsce, że część z nich radzi sobie całkiem dobrze i przyczynia się do dobra wspólnego. Zresztą również nie wszystkim Polakom udaje się zbudować udane i społecznie użyteczne życie, choć są w stu procentach zintegrowani. A np. w Anglii nie wszyscy Polacy spełniają oczekiwania Anglików. To nie jest powód, by zamknąć granice Brytanii przed Polakami ani granice Polski przed uchodźcami.

3. Dobrze, ale tylko chrześcijanie.

Chrześcijanie z Bliskiego Wschodu należą do różnych Kościołów i wyznań, rzadko do Kościoła rzymskokatolickiego. Nie godzi się segregować uchodźców na chrześcijan i nie-chrześcijan, bo to jest rasizm na tle religijnym. Zaczyna to docierać do Kościoła w Polsce. Prymas powiedział ostatnio, że należy pomagać uchodźcom bez względu na ich religię i wyznanie, a więc muzułmanom też. Abp Gądecki zaczął mówić językiem Franciszka: niech każda parafia przyjmie, jeśli zajdzie taka potrzeba, jedną uchodźczą rodzinę. Ludzi wychowanych w kulturze muzułmańskiej nie można traktować jak monolitu, tak samo jak chrześcijan. Tylko demagodzy i kołtuni mogą publicznie straszyć, że każdy muzułmanin to nienawistnik i terrorysta. Czy każdy chrześcijanin to fundamentalista?

4. Ale odróżniajmy uchodźców od imigrantów zarobkowych.

Na jakiej podstawie, według jakich kryteriów? To mydlenie oczu, bo uchodźcy są też z natury rzeczy imigrantami ekonomicznymi. Kiedy Polacy uciekali z PRL na Zachód, to też byli jednocześnie emigrantami politycznymi i ekonomicznymi.

5. To są sami starsi/młodzi ludzie, nie będzie z nich żadnego pożytku.

Sami starsi? Gołym okiem widać, że dominują młodzi i bardzo młodzi, ubrani po europejsku, ogoleni (bez bród w stylu dżihadystów). Ci młodzi ciągną do Europy, bo w nią wierzą bardziej niż wielu z nas. Jeśli zostaną godnie przyjęci i Europa mądrze się nimi zajmie, powstanie szansa, że staną się jednymi z nas, na dobre i złe. Obronimy nasze wartości.

6. Ale wśród nich są przebrani za uciekinierów terroryści.

Na razie zidentyfikowano jeden taki przypadek. Terroryści mają niestety lepsze możliwości dotarcia do Europy w swych zbrodniczych celach, niż maszerując piechotą z Budapesztu na granicę austriacką albo przeprawiając się przez morze w byle jakich łódkach.

7. Niech się nimi zajmą kraje muzułmańskie.

Zajmują się. W samej Turcji przebywa 2 mln Syryjczyków. Najbogatsze wypłacają duże pieniądze na pomoc dla uchodźców.

8. Nie stać nas na przyjmowanie uchodźców.

Nie stać państwa i społeczeństwa na udzielenie pierwszej pomocy kilku, kilkunastu tysiącom uchodźców? Gdyby zgodnie z apelem papieża Franciszka każda parafia przyjęła tylko jedną rodzinę, nawet nikt w Polsce by nie zauważył tych nowych przybyszy. Zresztą w Polsce od zawsze słyszymy, że nas nie stać na pomoc tego rodzaju. Nawet dla Polaków lub ich potomków z krajów byłego ZSSR.

9. Rozwiązaniem sprawy jest zakończenie wojny na Bliskim Wschodzie i gdzie indziej, skąd napływają do Europy uchodźcy.

To akurat brzmi racjonalnie, ale tylko pozornie. Nie ma szans, by te konflikty zakończyły się z dnia na dzień na mocy jakichś wielostronnych porozumień. Rosja i Chiny będą broniły rządów Asada, a to wojna w Syrii jest dziś głównym źródłem kryzysu uchodźczego. Ten argument jest w istocie unikowy.

10. Pomagajmy, ale na miejscu.

Jakby się tak dało, toby nie było problemu. Organizacje pomocowe wszelkiego rodzaju nie dają rady. Ale zbrojna interwencja Zachodu jest dziś niemożliwa politycznie. Gdyby do niej jednak doszło, ruszyłaby na Europę kolejna fala uchodźców.

Oczywiście nie wszyscy w Polsce i Europie nienawidzą lub boją się uchodźców. Masa ludzi chce im pomóc. Ci, którzy nie chcą, zwykle w ogóle nie pomagają nikomu, nie tylko uchodźcom. Ale tutaj nienawiść jest podszyta rasizmem. Do nienawiści dorabia się różne niby-racjonalne usprawiedliwienia. Ludzie otwarci, gotowi do pomocy nie wyżywają się w pseudodyskusjach w internecie, tylko robią swoje. I to oni ratują dzisiaj honor Europy.