Nie ma innej opcji
„Lwów jest wszędzie”, napisał Adam Zagajewski w pięknym i mądrym wierszu „Jechać do Lwowa”. Dziś czytamy go ze świadomością, że skończą się wycieczki Polaków do Lwowa i w inne drogie polskim sercom miejsca, jeśli Ukraina wróciłaby do ruskiego miru na mocy paktu Trump-Putin. Skończy się nie tylko masowa i sentymentalna turystyka, ale też swobodna wymiana kulturalna między naszymi społeczeństwami i wymiana gospodarcza.
Stracimy wielki i chłonny rynek. Nie będziemy partnerem w odbudowie Ukrainy ze zniszczeń wojennych. Nie zainwestujemy i nie zarobimy dużych pieniędzy. Będziemy zamiast tego wydawać ogromne sumy na zabezpieczenie naszej granicy z Ukrainą, gdyby stała się ona de facto naszą granicą z Rosją Putina. Zamieni się w jakiś nowy mur dzielący wolny świat od panmongolizmu „dzikich Scytów”.
Bilans strat grożących nam w tym czarnym scenariuszu nie powinien pozostawiać wątpliwości: upadek wolnej Ukrainy i poddanie jej kontroli Rosji byłby katastrofą dla Ukrainy, a dla nas lawiną problemów dużo większych niż te wynikające z konkurencyjnego względem Polski potencjału ekonomicznego Ukrainy.
Weźmy politykę: napięcia i tarcia między Polską i Ukrainą na tle Wołynia i niechętnych nam (ale marginalnych) środowisk skrajnie nacjonalistycznych mogłyby tylko wzrosnąć, gdyby Rosja zainstalowała w Kijowie rząd kolaborancki. Taki rząd próbowałby zniweczyć cały dorobek w naszych relacjach po 1991 r., kiedy jako pierwsi na świecie uznaliśmy niepodległość Ukrainy (do czego nie namawiał ówczesny prezydent USA Bush starszy) i gdy otwarliśmy nasze granice dla uchodźców po napaści Rosji trzy lata temu.
Zmiana nastawienia do Ukrainy w polskim społeczeństwie i w znacznej części naszych elit to sól w oku Kremla. Moskwa zrobi wszystko, by to zbliżenie nie przetrwało. I to się już dzieje: rosną notowania ugrupowań i liderów antyukraińskich w naszej polityce. Jeśli pisowski kandydat na prezydenta RP mówi językiem Putina lub Trumpa o Ukrainie, to może urwać trochę głosów konfederatom, ale Polsce szkodzi. A kiedy głos nacjonalistów słychać mocniej niż głos na rzecz współpracy wynikającej z racji stanu Polski i Ukrainy – jest nią niepodległość naszych państw – kwestie historyczne nie mogą dominować nad polityką realną.
Polska wolna i demokratyczna nie ma innej opcji, niż wspierać wolną i demokratyczną Ukrainę. Nie ma też innej opcji na scenie międzynarodowej, niż angażować się w koalicję chętnych i gotowych do hamowania zakusów Rosji w naszej części Europy.
Komentarze
Gospodarz
Oto fragment jednego z ostatnich artykułów BBC :
„After Donald Trump and JD Vance’s humiliating attack on Zelensky, the US president on Monday suspended military and intelligence assistance to Ukraine.”
Czy nadal uważa pan , że to była PRÓBA upokorzenia Zełeńskiego ?
Ukraina jest zbyt ważnym sąsiadem, w przyszłości partnerką handlowa etc., aby ją niefrasobliwie stracić.
Jest duzo krzyku o tym, jak to Trump zdradza Ukraine. A ile osob wie, ze Unia Europejska nadal importuje gaz z Rosji? Co ciekawsze, ten import wzrosl w 2024 w porownaniu z 2023, i obecnie Unia importuje wiecej gazu z Rosji niz z USA, oczywiscie dobrze za to placac. Ale propaganda o niemoralnosci wspolpracy z Putinem ma sie swietnie.
Podstawy geometrii mówią.
Aby stworzyć płaszczyznę potrzebne są trzy punkty.
Te punkty to Litwa, Ukraina i Polska.
-oczywiście to może brzmieć dość paskudnie gdy wypowie to polityk o małej wyobraźni.
Dlatego rozszerze te geometrie do europejskiej przestrzeni wielowymiarowej.
Ukraina jest takim punktem, który musi wejść do europejskiej płaszczyzny.
Inaczej nie bedzie EU.
Sa glosy, ze to sie nie uda, bo są sprzeczne konfliktowe interesy pojedynczych państw.
Powiem wiec:
Think Big.
Może to nie będzie nadużycie jeśli swoją myśl rozpocznę przywołaniem pełnych emocji słów Martina Luthera Kinga Jr. z sierpnia 1963 roku.
„I Have a Dream”
Tak, mam marzenie o wolnej Ukrainie w warunkach sprawiedliwego pokoju. Mam marzenie o Ukrainie w Unii Europejskiej, gdzie podróże do Lwowa, Kijowa czy Odessy będą tak samo proste jak dzisiaj podróż do Lizbony, Granady czy Florencji.
Marzy mi się Unia Polsko Ukraińska na wzór Traktatu Elizejskiego ze stycznia 1963 roku. Wcześniej może być jakaś Wspólnota Chleba i Broni np. Coś na kształt Europejskiej Wspólnoty Węgla i Stali. Popatrzmy w przód nie na jedną czy dwie kadencje, ale 20 czy 30 lat. Ponad 900 tys. km kw. powierzchni, blisko 80 mln ludności, wspólne głosy na arenie międzynarodowej. Już słyszę te głosy, że to się nie uda, że to niemożliwe bo zbyt wiele zaszłości. Czy mniejsze zaszłości były kiedy w 1949 roku Francja zaczęła zmieniać zdanie co do przyszłości Niemiec i zrezygnowała z myśli o bezterminowym ich „rozczłonkowaniu”, na rzecz takiego powiązania traktatowego, które gwarantowało pokój i wzajemny rozwój. Właśnie dzisiaj w Europie, a ściślej w Polsce powinna zakiełkować taka myśl. To jest szansa nie tylko dla Polski, ale i Europy.
Prognozy gospodarcze oparte na analizie zmian klimatycznych wskazują na przyspieszające pustynnienie Europy Środkowej. Za 20 czy 30 lat co najmniej połowa areału uprawnego w Polsce nie będzie się nadawała do uprawy, reszta z okresowym nawadnianiem. Te szacunki mogą być różne dla różnych krajów naszego regionu, ale to nie znaczy, że zmiany nie nastąpią. Tymczasem w Ukrainie przy takiej jakości gleb i takim poziomie wód gruntowych procesy degradacji rolnictwa będą przez długie lata praktycznie niezauważalne.
Kolejna sprawa to fakt, że Ukraina ma bogate doświadczenie i dorobek w przemyśle ciężkim oraz zbrojeniowym. Zwłaszcza zbrojeniowym. Może warto pomyśleć, tak na wypadek gdyby szaleństwo Trumpa groziło zwasalizowaniem Ukrainy, o przejęciu czołowych inżynierów, twórców uzbrojenia, tak aby nie trafili do Trumpa, Chin czy np. Iranu. Oczywiście, że przede wszystkim to marzy mi się pokój w Ukrainie i wokół Ukrainy. Nie wiem czy totalna klęska Rosji w tej wojnie to dobre rozwiązanie. Wiemy czym się skończyła totalna klęska Niemiec w I wojnie. Nie jestem też pewien czy jakieś traktaty tak zwiążą Rosję z sąsiednimi państwami jak przywołana przeze mnie Europejska Wspólnota Węgla i Stali (przykład, traktat budapesztański). Może jakiś kij i marchewka, nieco ograniczone stosunki w zamian za spokój, a w razie jakiegokolwiek awanturnictwa natychmiastowe, z góry określone sankcje. Tylko czy jest to możliwe z taką polityczną mentalnością Kremla, Rosjan, w czasach Muska i Trumpa? Pomimo tego „I Have a Dream”.
@hebda
A USA sprowadziło z Rosji w trzecim roku jej napaści na Ukrainę towaru za 3 mld dol.
@cenzor
Niech pan poczyta także inne media, w tym ukraińskie. Zamiar był, ale się nie powiódł. Humilating nie znaczy humiliated.
@cenzor
Próba upokorzenia Zelenskiego może i była. Ale czy nie jest to mowa trawa dzisiejsza? Z takowa chyba świat ma do czynienia w czasach wojen.
Generalnie podejście polskich obywateli do Ukrainy jest dualistyczne, nieświadomie ambiwalentne, oparte w dużej części o instynkty, urazy, uprzedzenia, a nie o wiedzę i poznanie, ograniczone przez resentymenty, skromną, hasłową wiedzę historyczną koncentrującą się na latach co najwyżej 30-tych, szczególnie 40-tych 20 wieku i jakieś ułamki o Ukrainie radzieckiej, upadku ZSRR i ukonstytuowanie się niepodległych państw na terenach poradzieckich. Dzieje wcześniejsze, to w polskiej mentalności ślady podań, legend, bajkowych opisów i Trylogia jako jedna z podwalin mitu, a zatem i świadomości narodowej.
Niemniej jak dyskutuję, rozpytuję, gdzie się da, choćby w short talks (mimochodem, przez jakieś nawiązanie, przyjazne żartobliwe odniesienie), to w tym stosunku do Ukrainy dużą rolę gra zrozumienie dzisiejszego położenia Ukrainy i zagrożeń z tego wynikających (dla Ukrainy i dla nas), natomiast w kręgach nieświadomej prawicy, czyli mentzenistów dominuje jako punkt oparcia w stosunku do Ukrainy patriotyzm oparty o proste slogany, nieraz patriotyzm szczery, ale z powodów często bardzo absurdalnych odrzucający wszystko co obce, co inne, co rzekomo nie leży w naszym narodowym interesie, nie pasuje do niego.
W takim ujęciu, to np. wrodzy Niemcy i paskudni LGBTowcy, to jeden czort. Młode pokolenie mentzenistów bazuje na przekazach internetowych, na gładkości wysłowień i politycznych masek Konfederatów oraz świadomie lub nieświadomie na potakiwaniu w sprawie Ukrainy PiSowskim aktywistom, którzy operują aluzjami, patriotycznie brzmiącymi insynuacjami oraz zwykłymi uprzedzeniami, które są aktywizowane u nieświadomych tego obywateli. Często do wzniecania takich uprzedzeń są używane teorie spiskowe skrojone pod mentalność ludzi łaknących nowości (odmiany) i tajemniczości.
TJ
@Piotr Hebda
9 marca 2025
15:35
Skad masz te dane? Ponizej wiarygodne dane:
The share of Russia’s pipeline gas in EU imports dropped from over 40% in 2021 to about 8% in 2023. For pipeline gas and LNG combined, Russia accounted for less than 15% of total EU gas imports.
The drop was possible mainly thanks to a sharp increase in LNG import and an overall reduction of gas consumption in the EU.
Najwiekszym liferantem jest Norwegia.
https://www.consilium.europa.eu/en/infographics/where-does-the-eu-s-gas-come-from/
@Adam Szostkiewicz
„Kwestie historyczne nie mogą dominować nad polityka realna” -tak, po stokroć , tak! Budzi we mnie głębokie obrzydzenie wypominanie Ukraińcom wydarzeń sprzed 82 lat, w chwili, gdy walczą o życie , o istnienie swojego państwa . Dla jasności dodam, ze tragiczna historie Wołynia znam nie tylko z przekazów medialnych ale i z opowieści rodzinnych. Moja mama urodziła się w Kowlu.
Ci, którzy nie rozumieją , ze teraz Ukraina walczy za wolność swoją i nasza podlizują się Trumpowi, potakują Mentzenowi i Nawrockiemu , jednym słowem , kręcą sznur na własna szyje.
Dużo krzyku Hebdy o tym, co od 1.1.25 jest nieaktualne. Mianowicie import rosyjskiego gazu do UE.
@mfizyk
Twoje dane o imporcie gazu z Rosji do EU kończą się na roku 2023.
Hebda zaś pisze o wzroście w 2024
Tutaj masz diagram tygodniowych ilości gazu w milionach metrów sześciennych importowanych przez EU z Rosji w latach 2023-2024
Adam Szostkiewicz
9 marca 2025
17:01 napisał :
@cenzor
Niech pan poczyta także inne media, w tym ukraińskie. Zamiar był, ale się nie powiódł. Humilating nie znaczy humiliated.
Komentarz : Myslę , że nie wystarczy twierdzić , że upokorzenia nie było, dlatego liczę na wyjaśnienie Gospodarza , co takiego powinien jeszcze uczynić Trump , żeby to jego spotkanie z Zełeńskim można by uznać za upokorzenie dokonane , a nie jego próbę ?
Krew mnie zalewa, kiedy mimo oczywistego wspierania przez Trumpa I jego bandę łobuzów Rosji w jej próbie zajęcia Ukrainy oficjalna retoryka polska i europejska mydli oczy udając, że nie rozumie, o co „sojusznikowi” chodzi. Ostatnio prymitywny psychol Musk najpierw zagroził Ukrainie odcięciem od systemu starlink, a następnie wdał się pyskówkę z ministrem Sikorskim nazywając go „małym człowieczkiem”. Poparł go niejaki Rubio grożąc z kolei Polsce. Ile jeszcze trzeba amerykańskiego chamstwa I impertynencji, żeby przynajmniej język relacji o tej grandzie uległ zmianie…
W obliczu nowej polityki Waszyngtonu, który stał się jawnym sojusznikiem Rosji w jej usiłowaniach zajęcia Ukrainy, mam wątpliwości, jak zachowałyby się stacjonujące w Polsce wojska amerykańskie i jakie otrzymałyby rozkazy w razie rosyjskiej agresji na Polskę
@mfizyk
Owo ‚liferanctwo’ musi być bardzo sekretną bronią Norwegii. Wcale bowiem nie słychać o ichnim chwaleniu się takowym. Nordyckie jurysdykcje tak podobno mają iż z gazowymi sekretami od lat się skrywają.
@handzia
Oczywiście.
@cenzor
Nie chodzi o Trumpa, tylko o Zełenskiego. Powtarzanie, że Został upokorzony, obsobaczony, sponiewierany itd, co zdarza się niestety nagminnie nawet w mediach na poziomie, to pośrednio przyznanie, że ta wulgarna inscenizacja w stylu KGB się powiodła. To odwraca uwagę od tego, jak Zełenski został potraktowany, choć rangą i mandatem równy Trumpowi, a przede wszystkim od tego, że zachował się mimo wszystko z godnością i panował nad językiem i emocjami, a więc nie tylko nie dał się upokorzyć, ale w ten sposób pokazał milionom widzów, że ma klasę, której ci jankesi nie mają. Cały świat zobaczył dzięki temu, do czego mogą być zdolni.
@passpartout
9 marca 2025
19:36
Szkoda, bo link nie diala 🙁
Tutaj inne dane, ktore potwierdzaja, ze przynajmniej dla gazu z rurociagow, dostawy z roSSji w liczbach absolutnych ciagle spadaja od 2021.
https://energiedashboard.admin.ch/gas/import-europa
@AS
Czy ów ‚powrót’ obecnej Ukrainy do pełnej zależności od Moskwy jest możliwy dzisiaj? Nawet za Janukowycza, będącym przy władzy w Kijowie przed Zelenskim, spora niezależność zdecydowanej większości ukraińskich terenów istniała niekwestionowanie.
@Adam Szostkiewicz „A USA sprowadziło z Rosji w trzecim roku jej napaści na Ukrainę towaru za 3 mld dol.”
No wlasnie. USA jest wiec konsekwentne kiedy dzis probuje sie z Rosja dogadac.
Kalina@ To jest właśnie ta polityczna MIERZWA bez klasy ,gotowa zeżreć nie tylko własne brudne kalesony dla ODZYSKANIA WŁADZY.
Pomimo faktu jakim jest opłacany koszt 50mln dolarów rocznie za abonamenty Starlinka jest okazja dla cepa ugryźć w łydkę szefa MSZ w sporze . Znane pierdolamento o honorze nic tu nie znaczy. Trudno wymagać honoru od Muska ..ci ludzie zamiast sumienia i serca maja po prostu portwele.
@hebda
To proszę się zdecydować: skoro wytyka pan UE, że nie jest konsekwentna w polityce wobec agresywnej Rosji, to czemu chwali pan ,,konsekwencję’’ USA w tej samej sprawie?
@orteq
Pytanie retoryczne. Potiomkinowskie pozory niezawisłości zawsze można zachować, Rosja ma tym wprawę, ale Ukraina rządzona przez kolaboracjonistów byłaby jedynie przedłużeniem Rosji Putina podchodzącym pod wschodnią flankę UE i Nato. O to toczy się gra geostrategiczna: Rosja chce budować przyczółek do dalszej agresji, gdy Zachód na agresję na Rosję nie ma planu ani ochoty. Na tym polega groźna dla nas asymetria. Próby jej rozmywania np. powtarzaniem antyukraińskiej propagandy kremlowskiej, są dziś jedną z metod urabiania społeczeństw demokratycznych przeciwko zasadzie prawa do samostanowienia narodów. Podważanie tego prawa otwiera drogę do nowej epoki ekspansjonizmu i kolonializmu, czyli wojen i podbojów. Ukraina w tym sensie jest poligonem doświadczalnym i w naszym interesie leży, by nie zmarła podczas eksperymentu, bo potem na stół trafimy my.
86,5 proc. Polaków odpowiedziało „nie” na pytanie, czy Polska powinna wysłać żołnierzy do Ukrainy – wynika z badania United Surveys dla Wirtualnej Polski. Aż 58,5 proc. respondentów jest stanowczo przeciwko takiej decyzji, a 28 proc. udzieliło odpowiedzi „raczej nie”.
I to jest probierz „prawdziwego” nastawienia dorosłych Polaków do wojny Rosji w Ukrainie.
Tak jak naiwna jest wiara Polaków, że obce wojska „przyjdą” nam z pomocą gdy Rosja dokona bezpośredniej agresji na Polskę (a Węgry i Słowacja wyślą z pomocą Rosji swoje oddziały wojskowe).
A wszystko zaczęło się tak niewinnie blisko dekadę wstecz od działań kurdupla – zgodnie z agendą Putina – by rozpier…ć UE i zachować „suwerenność” i zbudować trój- czy nawet „pięciomorze” na czele z potężną w gębie Polską. Głąb paranoik miał wizje.
@handzia55:
Mnie przejął kiedyś wpis Tochmana, który pisał jako świadek ekshumacji w Bośni i Hercegowinie. Krótko mówiąc: Tochman pisze, że domagający się ekshumacji wołyńskich nie wiedzą z jak trudną operacją mają do czynienia, i jak bardzo nie pasuje ona do realiów wojennych. Nie tylko, choć także, w obliczu możliwego ataku rosyjskiego (rakietowego, dronowego, bombowego), na pracujących przy ekshumacjach.
z boku dyskusji trochę:
Czy ktoś odnotował list Marka, funkcjonariusza PiS, ps. „arcybiskup” na Wielki Post? Bo ja, poza cytatami, nie przypominam sobie tam żadnego prawdziwego zdania. W każdym razie, wzburzony, postanowiłem do końca niedzieli odpocząć od polityki, bo zdrowie ma się jedno.
Że „Cenzor” to shitty obwieś na usługach obcych to wiemy, a dlaczego tolerować hebdzie gówienko zapodające tu wulgarną kacapską propagandę?
@Adam Szostkiewicz, 9 MARCA 2025, 21:54
,,Powtarzanie, że (Zełeński) Został upokorzony, obsobaczony, sponiewierany itd,..”
Tak, dokładnie to jest bezmyślne wypisywanie bzdur, najgorsze że przez część prasy maistreamowej-demokratycznej. Narcystyczni autorzy tych tekstów zachowują się jak słoń w składzie porcelany. W rzeczywistości jedyny podmiot który zasłał upokorzony przez Trumpa i jego ekipę to własny kraj. Dalekosiężne straty jakie Ameryce zadali ciężko będzie odwrócić.
Swoją drogą jest jeszcze drugi rodzaj narracji opowiadający o tym że prezydent Ukrainy nie wytrzymał ciśnienia. Że podobno nawet zaczął krzyczeć (!) Niestety
takie spostrzeżenia pojawiały się również w POLITYCE. Wszystkim tym co tak twierdzą proponuję prosty sposób. Włączyć retransmisję na YT (bez zagłuszającego tłumacza) i dźwięk ,,odpalić” na czymś lepszym niż głośniczki z laptopa czy smartfona. Okaże się że jedyna osoba która krzyczała to był Trump.
„Cicho bądź, mały człowieku. Płacicie tylko malutką część kosztów. I nie ma substytutu dla Starlinka” – napisał Musk.
„Zamknij mordę, żałosny chwieju… zapłacisz za swoją niepospolitą wredotę choćby strachem, że wszystko stracisz, a twoje szczątki już spadają na Polskę, ponoć wystarczyła mała usterka”… – ktoś napisał.
…
Jest ironia obecnosc Szwecji w NATO. „Co robic?” (Ldnin 😎 )
https://nordictimes.com/the-nordics/sweden/researchers-on-swedens-nato-accession-great-irony/
Teraz jak USA wycofuje zobowiazania, kto i dlaczego pierwsze skrzypce bedzie gral, w Europie? Jakies sugestie?
https://fortune.com/2025/03/09/us-treaty-nato-ukraine-russia-trump-japan-yen-safe-haven-dedollarization/
Pzdr Seleuk
oppsss. mialo byc Lenin 😎
Chciałbym się podzielić na dzień dobry myślami,raczej złymi, jakie ostatnio mnie prześladują. Może nie tylko mnie. Myśli trochę porozrywane, tak jakim staje się nasze życie. Niestety.
Z polityką, a zwłaszcza z politykami, wydaje się, że najlepiej postępować jak z prądem elektrycznym. Nie tylko mogą być, ale są, równie pożyteczni jak niebezpieczni.Z jednej strony jesteśmy stale ostrzeliwani dobrotliwymi pustosłowiami typu: świat winien być bardziej sprawiedliwy,z drugiej strony dobijają nas codzienne odkrycia Ameryki typu:Europa jest niedozbrojona.Niestety nadal jesteśmy traktowani przez tych telewizyjnych geniuszy jako tępa hołota,mimo że przecież jakże sami są oni oporni na wiedze,ze straszliwymi skutkami dla reszty.
Jak każdy człowiek, nadal potrafiący samodzielnie myśleć, i nie odrzucając innych, wyciągać jednak własne wnioski z rzeczywistości, byłem i jestem zszokowany tym, co ostatnio się dzieje wokół tej nieszczęsnej Ukrainy.
Wzmocniony całą armią europejskich poklepywaczy butny prezydent Ukrainy zderzył się ze wzmocnionym całą armią poklepywaczy amerykańskich butnym prezydentem trochę jednak silniejszego mocarstwa. A więc Zełenski zrobił najgłupsze, co mógł zrobić w sytuacji tak już skopanego państwa, jakim jest obecnie Ukraina. I zamiast schować swe na pewno słuszne racje w buty, by wtedy z wyższego poziomu zrozumieć, gdzie przybył, do tych, co zwyczajowo lubią z wszystkimi rozmawiać z wyższością, wdał się głupio w z góry przegraną pyskówkę z o niebo silniejszymi od siebie . Za którą przegraną zapłacą najboleśniej obecnie zwykli Ukraińcy, jakże umęczeni wojną. Dla Ukrainy dziś najlepiej byłoby, gdyby jej prezydent w ogóle zamilkł publicznie, póki fale po waszyngtońskiej burzy nie ucichną, gdyż każdą swą nową obronną wypowiedzią daje tylko pretekst dla rozjuszonego byka z coraz bardziej Dzikiego Zachodu.
Niby normalni ludzie nie powinni się zastanawiać nad politycznym bełkotem, gdyż on jak każdy inny bełkot nie jest wart zastanawiania się nad nim, ale…
Czy trzymam kciuki za Trumpa? Te trzymam za Polskę i drugi za dobrych ludzi. Więcej kciuków nie mam. Natomiast naturalnie życzę mu dobrze. Aczkolwiek, jako człowiek wierzący, ale nie naiwny, przychodzi mi to z trudem. Gdyż wiele jego decyzji wydaje mi się nie tyle zbyt radykalnych, co dziwnych. I to, że ktoś silniejszy głośniej krzyczy, że chce dobrze, to trochę za mało dla mnie, zwłaszcza w moim wieku, by mu ślepo zawierzyć.
Nie rozumiem, w czym tkwi przeszkoda, by oczywiście dbać wpierw o interes swojego państwa, ale i zarazem być zwyczajnie przyzwoitym. Dla innych, obcych. Także.
Pokój w żadnym wypadku nie musi oznaczać kapitulacji, szczególnie tej za wszelką cenę. Zwłaszcza że obecna Ukraina aż tak nisko jeszcze nie poddała się ruskiemu Hytrylowi. Godząc się na tamto, to tak jakby dziki sąsiad napadł na mój dom,połowę jego już spalił, drugą sobie zabrał, zabił mi syna, zgwałcił żonę, a inny najsilniejszy w okolicy sąsiad krzyczał z boku, nie na napadającego, ale na mnie broniącego się, że ma już dość tego wrzasku u mnie, bo płomienie mego płonącego domu mogą się coraz łatwiej przenieść na inne domy. Więc ów dobrodziej dla świętego spokoju chce nas pojednać. Stąd ja na początku powinienem od razu oddać napadającemu bandycie wszystko, co on chce, a wtedy ten bandzior w ramach też ustąpienia może odda mi jedną z niedawno moich spalonych kanap. Może to i pokój, pewno nie będzie gnój już atakował, a więc prawda-nikt nie zginie, przez jakiś czas. Póki złodziej nie nacieszy się zagrabionym. Ale co to ma wspólnego z tak szeroko wrzeszczanymi wartościami? Nie mówiąc o zwykłej sprawiedliwości i uczciwości.
Uważam,iż każdy kto źle życzy dziś Ukrainie, źle życzy Polsce, tak po prostu. A to, że nie zdaje sobie z tego sprawy, jest tak samo mało rozsądne, jak niebezpieczne, jeśli takie postawy się rozprzestrzenią.Ten trampowski wstrząs dla brukselskiego samoperfumujacego się szamba moralnego jest oczywiscie czymś pozytywnym. Problemem jest tylko ile spraw z naszego życia uzdrowi a ile dobije nie przedstawiając nic lepszego. Dobrym jest, że na pewno w jakimś stopniu Tramp wprowadzi porządek i zdrowy rozsądek.Nie dobrze,gdy to brutalne branie za gardło innych-dla ponoć ich dobra- okaże się na tyle skuteczne,że stanie się normą i bez gróźb z knutem nad głowa nie da się załatwić w tym świecie już niczego innego kulturalniejszymi metodami.Dobrym,że już jawi się pokój realniej,niedobrym że w sposób który będzie inspiracja dla każdego innego bandyckiego kraju,w sposób który nadal uprawomocniać będzie napaść silniejszego na słabszego.Wystarczy tylko aby napadający był bogatszym od napadanego,a wiec miał więcej do zaoferowania dla tych tak głośno klepiących o wartościach.I po sprawie.Tu sami musimy sobie wybrać jakie wartości są najważniejsze dla nas osobiście.
Ukraina, moim zdaniem, popełniła też masę błędów, by zdobyć sobie szersze i głębsze poparcie. Niektóre zupełnie niepotrzebne, niekiedy wręcz niezrozumiałe. Weźmy te już coraz bardziej sztandarowe kości Wołynia. Które nie tyle znowu, co nadal są koszmarem. Wpierw, kiedy je zmasakrowane skrycie zasypywano, dziś, kiedy znalezione nie daje się ich odkopać. By upamiętnić. I przez pomniki na mogiłach biednych ofiar uczyć, by nigdy do podobnych zbrodni nie dopuścić. Jakże okropniejszych, bo sąsiedzkich, wręcz rodzinnych. Nie dano skłonić się nad tymi mogiłami już przez lata! Niepojęte, tak jak niepojętym długa lista powodów, dlaczego dalej musimy o tym rozmawiać. I się tak denerwować.
Ale najbardziej doskwiera mi ten smród politycznej wojenki, do tego chyba już wszędzie, ta zaraza dzieląca już nie tylko całe społeczeństwa, lecz nawet poszczególne rodziny. Których członkowie często się niemal znienawidzili się z powodu przystolnych kłótni, do tego o sprawach, na które zazwyczaj nie mają wpływu żadnego. Poza podwyższaniem sobie ciśnienia. I to jest prawdziwa zbrodnia tych wszelkiej maści polityczków, i poziom miernoty tej klasy. Szczególnie ze strony politycznych skrajności, a więc marginesu społecznego. Ten zatruwa nas coraz bardziej, tym jadem nienawiści, tą walką o to, kto kogo bardziej opluje i poniży. Kto kogo bardziej sponiewiera, doni-oślej ziejąc powszechną miłością, oczywiście. I jakoby. Człowiek normalny tak się nie zachowuje.Zawsze bałem się ludzi,którym należało tłumaczyć kto to jest ten normalny .Kiedyś jeden natręt nie dał mi spokoju z tym wątkiem,wiec mu odpowiedziałem,iż ja nie wiem jakie on ma plany i co sobie o czym myśli,natomiast wiem czego on nigdy nie zrobi ponieważ jest właśnie normalnym.Za takiego chciałoby się traktować każdego,prezydentów pewno zwłaszcza.Zawsze unikałem potakiwaczy,i sam wciąż się uczę jak piękniej się różnić.
Na dzikim Wschodzie i Południu z reguły nikt z tłuściejszych nie pyta chudszych poddanych o to, kto ma nimi rządzić. Miejscowi bandyci wszystkich niższych sobie traktują tam jak jedno stado bydła do rżnięcia na okrągło. Na bogatym, sytym i obłudnym Zachodzie, z wiecznie wtresowanym sztucznym uśmiechem, ludzie mają jednak wywalczone rzeczywiste prawa i sami sobie wybierają sterników. Z tych mających wyjątkowe parcie na koryto władzy. Czyli tych z misją, ponoć, i sutą michą pod nosem na pewno.Tyle,że wolni ludzie zazwyczaj wcale nie wybierają na swoich przywódców jakiś specjalnie wybitnych, powiedzmy intelektualistów czy akademickich profesorów z Noblem w c.v.,lecz raczej takich jedynie średnio rozgarniętych za to mocnych w gębie.W tym bardzo mocnych.Dlaczego? Ano dlatego,by żaden z tych z wymodlonego sobie świecznika, nie zmącił im,czyli zwykłym wyborcom,ich dotychczasowego pełnego i spokojnego życia w ich domach i ojczyźnie.Natomiast by był tylko na tyle rozgarniętym by zastany sobą świat i styl życia dał rady utrzymać,a nawet trochę polepszyć.Zazwyczaj to się na Zachodzie sprawdza.Niestety, niekiedy ci spod złotego koryta,chyba z nudów ,biorą się także za polityki zagraniczne,i wtedy robi się już mniej wesoło,nie tylko wokół drogiego korytka,ale wszystkim.Nam.
Znajdujemy się w dramatycznie trudnym momencie istnienia nie tylko państwa ukraińskiego.Ale o zgrozo naszego też.W najczarniejszych snach nie myślałem że tego dożyję.Na kontynencie,który tyle razy się już tak koszmarnie wyrzynał się, i za kazdym razem potarzał- nigdy więcej! Jaką widzę przyszłość? Zachodnie tzw.elyty,które najpierw z niedościgłej zachłanności utuczyły i uzbroiły ruskiego Hitlerka, w graniczącym z sabotażem rozbrojeniem siebie,właściwie wszystkich liczących się krajów, dziś te same gamonie,nie ponosząc za poprzednie koszmarne błędy żadnej odpowiedzialności, budząc się z ręką w nocniku i biorą się z naprawę kontynentu. Naprawdę bardzo trudno uwierzyć w sukces tej obsady,zwłaszcza gdy się czuje tak boleśnie,że partie tzw. głównego nurtu dziś okazały się głównym ale rynsztokiem .Moralnym najsamwprzód. Jedno się tylko nie zmienia .Liczba wuweli,czyli tych wszystko wiedzących lepie-j nie ubyła.Zwłaszcza tam u góry.
Gdy porównuje się potencjał dziadowskiej Rosji a samej Ameryki, to jest to stosunek 1:10. Bardziej obrazowo: amerykański grizzly ma metr, a ruski miszka ma 10 cm. Wizualnie porównajcie to sobie i zastanówcie się, jak to możliwe, że taki 10-centymetrowy karzełek robi, co chce, z tym metrowym ciapkiem, ogrywając go na każdym kroku. I żeby było zabawniej, ten większy mówi, że to jest całkiem naturalne. Ten zachodni niedasizm jest przerażający dla każdego myślącego mieszkańca naszego wspólnego lasu, czy raczej dżungli. Dzikiej od zawsze. Polityka ustępstw, jakże silniejszego wobec słabszego, ale bardziej bezczelnego i odważnego, doprowadziła już do tylu tragedii, i dalej elity niczego się nie nauczyły. W 1939 roku był już taki premier brytyjski, który szeroko wymachiwał podpisanym porozumieniem pokojowym, które okazało się nie tylko papierowym, ale pisanym na papierze toaletowym. Podobnie dzisiaj zaczyna wyglądać sytuacja. Hitler wzmocniony skradzioną Austrią, Czechosłowacją i innymi ustępstwami europejskich nocników wzmocnił się na tyle i upewnił w braku jakiejkolwiek solidarności z napadanymi, iż szybko rozpoczął II wojnę światową. Zgodnie z pokojowym porozumieniem, przecież. A tchórzliwe i obłudne elyty kolejny raz zrobiły stały, dobrze wyuczony, gest wielkiego zdziwienia.
Dobrze, że dewiantów seksualnych, społecznych treserów i ekoterrorystów Trump pogonił, czy raczej pragnie ustawić na miejsce, natomiast jego osobiste zachowanie i publiczne wypowiedzi, zwłaszcza o samym sobie, np. jako o najlepszym prezydencie Ameryki od czasów jej powstania, i to już… po pierwszym miesiącu swoich rządów, budzą we mnie co najmniej niesmak i zdumienie. Za mojego życia znałem tylko jednego godnego imienia rzeczywistego przywódcy wolnego świata – nazywał się Ronald Reagan. Reszta to zbieranina, o której nikt nie będzie pamiętał o wiele szybciej, niż by chcieli.
Stąd powracająca ciągle mi myślą jest fakt,że jedną z najstraszniejszych dla mnie obecnie rzeczy jest to, że dokładnie ci sami, co dopuścili całą Europe do zapaści zarówno ekonomicznej, jak i moralnej, mają ją z tego bagna wydobywać. Po prostu ciężko mi to pojąć,jestem za mało wierzący,czyli zbyt głupi. Kiedy dzisiaj ci wszyscy obrońcy postępu – po swojemu, którzy powtarzam doprowadzili do upadku zwłaszcza Unii Europejskiej, , ale i w dużym stopniu całego Zachodu,ci sami nieudacznicy mają nas uzdrawiać,to mi się chce się wykrzyczeć – O Matko Boska! Ci wszyscy, którzy tak obficie opluwali węgierskiego malutkiego niewiele znaczącego Orbana, który z mojej bajki też nie jest, jakoś obecnie nagle szybko i głęboko pochowali swój wczorajszy skarb europejski – byłą kanclerz Niemiec Merkel, która dziś powszechnie jest nazywana mega Orbanem. Niemcami, Francją, USA rządziły nocnikowe elity, stąd dzisiaj taki szok dla nich, że przyszedł ktoś, kto im te wygodne trony wylał na te tak cywilizowane główki. Smród wstydu przede wszystkim powoduje takie rozgorączkowanie obecnie widoczne na wszystkich salonach świata.
Uleganie dawno spranym argumentom o nieeskalowaniu konfliktów doprowadziło właśnie do ich eskalacji trudnej do opanowania, nawet za wszelką cenę. To samo ze strachami o użyciu broni atomowej. To jak ze wszystkim temu podobnemu – kto chce, niech w to wierzy. Ludzie trzeźwi od dawna wiedzą, jaka to ściema. Przyznać trzeba, iż choć tania i prymitywna, to nader skuteczna na zachodnie sitwy. Zacierające zawsze ręce do robienia interesów bez względu na to, z kim. Bo takie mają wartości. Główne nazywają się: euro, dolar lub funt.
A ja dalej uważam, że nie żąda się od kopanego człowieka zapłaty za ewentualną mu pomoc. Tak po prostu. A jeżeli Trump jest taki zapobiegliwy, to niech żąda pieniędzy też, z 10 razy większych niż dla Ukrainy, utopionych w beznadziejnych wojnach np. w Afganistanie. Gdzie pierwsza armia świata została na własne życzenie upokarzająco pognana w 2 tygodnie przez dzikich pasterzy kóz.
Mam wielki żal za tę obłudę zachodnią. Wszyscy oni mówią o braniu odpowiedzialności, za co chcesz, ale nie ponoszą żadnej – za nic. Wiadomo, oni są tylko do mówienia o niej.
Czy tej wojnie ukraińskiej dałoby się zapobiec? Oczywiście. Ale powinni być do tego odpowiedni ludzie, a nie zaślepione tłuściochy myślące tylko, jak spaść się jeszcze więcej. Moim prostym zdaniem wystarczyłoby np. zorganizować wcześniej wspólne manewry wojskowe ukraińsko-amerykańskie, właśnie gdzieś niedaleko granicy, i prowadzić je tak długo, aż sytuacja się nie uspokoi.Jasne że podniósł by się ogromny krzyk. Od Moskwy do Brukseli i Berlina. Aż głupio się zastanawiać skąd by dobiegał najgłośniej. Ale wojny by nie było bezwątpienia. Putin to tchórz, napada tylko na dużo słabszych od siebie i osamotnionych.Ale niestety prezydentem USA był wtedy półzdemenciały i całkowicie niedołężny niejaki Biden. Może i dobry, jak Obama, na przyjęcie urodzinowe u cioci – jako atrakcja sezonu – ale na stanowisko prezydenta,jeszcze takiego państwa, szkoda nawet słów.
Nie zgadzam się z ostatnio lansowanym wielce odkrywczym poglądem, że temu wszystkiemu winna jest Ukraina, ponieważ już dawno powinna się poddać kochającemu pokój Putinowi. A na wszystko, co ona chce z sobą zrobić, wpierw musi dostać zezwolenie od swego dzikiego sąsiada (że też człowiek dożył takich czasów iż trzeba o czymś takim w ogóle mówić).
Nie ma dla mnie zgody na to, że ktoś ma jednak słuszne prawo, dobry powód, wręcz konieczność, by napaść na kogoś drugiego. Jeśli się na to zgodzimy, to wtedy np. bójcie się wszystkie kobiety świata, ponieważ każdy gwałciciel znajdzie dobry pretekst, by krzyczeć, że to on został przez was sprowokowany. On jest wręcz ofiarą.
Stąd naturalnie nie zgadzam się, że to Zachód sprowokował Rosję i że ona miała,ma i mieć będzie zawsze pełne prawo napaść właściwie na kogo chce. To tak, jakby przyjąć, że we własnym domu możesz zaprosić tylko takich gości, na których zgodę dostaniesz od… sąsiada. Albo że możesz należeć tylko do takiego klubu, na który pozwoli on ci pozwoli. Może dla niektórych to normalne — dla mnie jest to poza dyskusją.
Ale żyjemy w świecie, w którym wielką zbrodnią byłoby np. zestrzelenie samolotu z jakimś przywódczym ludojadem typu Saddam Husajn, natomiast czymś całkowicie zasadnym okazało się wymordowanie w tym nieszczęsnym Iraku miliona ludzi — oczywiście dla ich… szczęścia — w wyniku obronnego napadu z zewnątrz, rzekomo w imię ich wolności.
Wojna, moim zdaniem, dawno by się zakończyła, gdyby Ukrainie rzeczywiście pomagano wygrać, a nie jedynie przeżywać to — kropelkową pomocą, w koszmarze. Polityka dotychczasowych zachodnich przywódców, z pełnymi spodniami po każdym mruknięciu czy tupnięciu z Kremla, z wszelkimi późniejszymi kompromitującymi ustępstwami, doprowadziła cały świat do katastrofy. I to przecież nie pierwszy raz.
Do tej wojny nigdy by nie doszło, gdyby nie oszukano Ukrainy i dotrzymano gwarancji bezpieczeństwa w zamian za zrzeczenie się przez nią broni jądrowej. Dopiero dziś widać, jakimi zdrajcami musieli być ówcześni przywódcy Ukrainy,no i Zachodu, podpisując kolejny, jak się okazało, papier toaletowy — porozumienie, o którym dziś nikt nie chce nawet wspominać. Ale hańba pozostanie na pokolenia. Gdyby Kijów miał dziś taki arsenał, jaki miał kiedyś, nawet największy szaleniec na Kremlu nawet nie pomyślałby o napaści na ten kraj. A tak — Ukraina ma dzisiaj tzw. przyjaciół… Chociaż przy niektórych z nich to i wrogów już nie potrzeba.
Zresztą zawsze uważałem, że dopóki Polska nie będzie miała własnej broni atomowej, zawsze będzie uzależniona od obłudnej niby pomocy z Zachodu, na której tyle razy się przejechała, a mimo to dalej uważa, że to najlepsze, co możemy mieć.
Ludzie w słusznej sprawie robią tak głupie rzeczy, że odrzucają od siebie masy potencjalnych sympatyków.Dla mnie, jako Polaka, czymś absurdalnym jest to, że ktoś wierzy w słowa czy obietnice Putina, ale już czymś przerażającym — że na takich obietnicach całą swoją politykę może opierać prezydent najpotężniejszego państwa świata. To niewiarygodne.Uznanie i autorytet państwa buduje się pokoleniami, ale stracić je można w jeden rok.
Nie zgadzam się, że obecnie dzięki polityce nocników jednym z najważniejszych członków NATO stała się Rosja, ponieważ to ona dyktuje dziś, kto może być w tym klubie, a kto nie, co mogą jego członkowie i gdzie robić, a czego nie wolno im robić w żadnym wypadku.
Słyszymy jakieś banialuki o, w zamian za przehandlowanie Ukrainy, skłonieniu Rosji do współpracy z Ameryką przeciwko Chinom, a ja wyobrażam sobie ten rechot w Pekinie i Moskwie. Do jakiego stopnia trzeba mieć zjechane mózgi, by w takie rzeczy wierzyć? Natomiast pewne jest bez cienia wątpliwości, że Europa — tak często czująca się obecnie zdradzona przez zaatlantyckiego kuzyna — stanie się w przyszłości zdecydowanie bardziej asertywna wobec niego. W efekcie, w konfrontacji z nieprzeliczonymi Chińczykami, nieobliczalna Ameryka straci jedynego poważnego sojusznika, jakiego miała.
Stary chytry Churchill rzeczywiście miał rację, mówiąc, że Amerykanie w końcu znajdują dobre rozwiązanie — tylko wcześniej wypróbują wszystkie inne. Niestety. I trzeba to przeżyć. Jeśli się uda. Choć trudno powiedzieć, czy to kwestia przetrwania, bo raczej jeszcze trudniej nazwać że szczęścia.
Czy krwiożercza Rosja, zagarniając tak wielką część Ukrainy, będzie słabsza czy silniejsza? Bez wątpienia ci beznadziejni ludzie na zachód od nas się nad tym zastanawiają. A jeśli teraz nie dają sobie rady z obecną Rosją, aż strach pomyśleć, co będzie z nami, jak ten bandzior wzbogaci się tyloma nowymi nakradzionymi ziemiami,ludźmi,rzeczami.
Świat już poznał bardzo wielu bardzo chętnie dzielących się… cudzym. Oczywiście dla dobra okradanego.Tęsknię za normalnym światem. Normalności nie da się, czy raczej nie powinno się definiować. To jak z pięknem, dla każdego może to oznaczać coś innego, ale wszyscy wiedzą, o co chodzi. Że na przykład nie wolno kopać leżącego. Stojącemu pewno też głupio to robić.
R.S.
R.S. 9 marca 2025 15:53
W punkt. Ukraina powinna być przyjęta do Unii Polsko Litewskiej już w XVI wieku! Ukraina, nie Litwa, była cennym partnerem i pewnie byłaby takim do dzisiaj. Litwa okazała się niesfornym i dosyć krótkowzrocznym uczestnikiem Unii.
@mfizyk
9 marca 2025
22:29
Szkoda, że u ciebie nie działa, bo Statista jest dobrym źródłem danych.
Podane przez ciebie diagramy również potwierdzają, że udział importu gazu z Rosji do UE wzrósł z 9 proc. w 2023 do 11 proc. w 2024.
Aktualnie wynosi 7 proc. ale minęły dopiero 2 miesiące, zima była łagodna i rezerwuary unijne wypełnione są w ponad 36 procentach.
@ red. AS
@Cenzor
Chciałem tylko powiedzieć, że spór panów o to czy Zelenski został albo nie został poniżonyczy upokorzony jest wybitnie jałowy. Cenię sobie wpisy obu panów; p. red. za całokształt a Cenzora za naszą zgodność pogłądów w wielu miejscach ale poczułem się trochę rozczarowany tym, że nikt z panów nie spasował uznając marginesowość takiej oceny. Tu ważniejsze jest to, że to co zrobił Trump ze swoim pomocnikiem tak naprawdę było upokorzeniem Ameryki. To była zwykła podwórkowa gangsterka kompromitująca wyborców amerykańskich. Rządzących na takim poziomie to oni jeszcze nie mieli. W przeciwieństwie do nich Zelenski, walczący o istnienie narodu i państwa, zachował się godnie. Ważne jest to, że Ukraińcy nie musieli się z aniego wstydzić.
Ja czułem się upokorzony kiedy Duda, występując swego czasu (chyba w Davos albo w Krynicy czy coś takiego), przekonywał zgromadzonych z całego świata, że wykorzystanie węgla nie ma żadnego wpływu na skażenie środowiska, tudzież jak w stylu osoby z niedorozwojem lub jakimś porażeniem mózgowym próbował mówić językiem, którego nie zna.
Chyba dobrze, że nie mam czasu na dokładną obserwację tego, co się dzieje, i zabieranie głosu, bo chyba bym stracił tkwiącą jeszcze we mnie w śladowych ilościach wiarę w człowieka.
@seleuk
To archaiczne podejście. Europa demokratyczna polega na dogadywaniu się, a nie na przywództwie. Chyba że czas jest wyjątkowy, a teraz jest. Widać potencjał na takie efektywne skoordynowane przywództwo: UK, Francja, Polska, może we współpracy z Niemcami Merza.
@paweł markiewicz
Powstańcy styczniowi propagowali Rzeczpospolitą Trojga Narodów, co przełożyło się na wysyp tzw. biżuterii patriotycznej w postaci medalionów, sygnetów, pierścionków z herbem trójdzielnym: z Orłem, Pogonią i Archaniołem Michałem. Sęk w tym, że już wówczas nie było z kim rozmawiać, jako że Rusini byli analfabetami. Szansa natomiast była w XVII wieku – Chmielnicki i Rusini prosili o przyjęcie ich do herbów polskich, ale szlachta koroniarska nie zgodziła się. Co zaowocowało buntem kozackim
mario
10 marca 2025
7:40
…A wszystko zaczęło się tak niewinnie blisko dekadę wstecz od działań kurdupla – zgodnie z agendą Putina – by rozpier…ć UE i zachować „suwerenność”…
Moim zdaniem zaczęło się dużo wcześniej.
W momencie, w którym ruszyło RM na rosyjskich wojskowych nadajnikach radiowych.
Modlitwa służyła za parawan do siania zamętu, chaosu, grania na ostre podziały w społeczeństwie.
De facto realizacji kremlowskiej agendy. Kolaboracji.
W 2015 roku Kaczyński kłaniał się nisko Rydzykowi mówiąc publicznie, że bez pomocy „ojca” jego wygrana byłaby niemożliwa.
PiSowscy ludzie składają hołdy Rydzykowi przy każdej możliwej okazji.
Niczym jeszcze w listopadzie klaszcząc w Sejmie Trumpowi.
To po kościołach i klasztorach spotykają się z wyborcami Macierewicz, Braun, Żaryn i inne „gwiazdy” nacjonalistycznej myśli. To fundacja Pallotynów pomaga zbierać pieniądze dla antypolskiej TV Republika.
Przykłady można mnożyć.
Na dobrą sprawę można się cofnąć jeszcze do sierpnia 1980, kiedy to stoczniowcy „oddali się pod duchową opiekę” pedofila Jankowskiego wykrzykującego „chrześcijańskie” hasła typu: „a na drzewach zamiast liści będą wisieć komuniści”.
Ten „chrześcijański” jad, łącznie ze „szczekającymi kundelkami” Glempa, jest cały czas sączony do serc i umysłów Polaków.
Szacunek dla naszego społeczeństwa, że nie wszyscy dali się nim zatruć.
Minister Sikorski zapowiedział produkcję 4,5 miliona dronów. Drony te ma wyprodukować Ukraina, która obecnie produkuje 1,5 miliona dronów.
Obliczyłem, że 4,5 miliona rocznie to 12 328 sztuk dziennie.
Biorąc pod uwagę obecne dane o zużyciu około 200 dronów dziennie, skąd taka ich nadprodukcja?
Jak wygląda obsługa takiego drona?
Przecież to trzeba załadować, przewieść, uruchomić i wysłać w kierunku celu. Chyba, że taki ukraiński dron będzie wylatywał prosto z taśmy obsługiwanej przez AI
PAK4
10 marca 2025
7:43
…z boku dyskusji trochę:
Czy ktoś odnotował list Marka, funkcjonariusza PiS, ps. „arcybiskup” na Wielki Post? … W każdym razie, wzburzony, postanowiłem do końca niedzieli odpocząć od polityki, bo zdrowie ma się jedno.
Media odnotowały:
https://natemat.pl/593774,abp-jedraszewski-ostro-w-liscie-do-wiernych-moralna-deprawacja-dzieci
Owszem, zdrowie ma się jedno, ale kraj ojczysty też tylko jeden.
I nigdy dość przypominania jak go niszczą funkcjonariusze ponadnarodowej korporacji działający wedle reguł mafijnych.
Zepsucie moralne Zachodu, głupota elit, amoralność Putina i głupota zachodnich nocników, to główne punkty podporowe rozważań geopolitycznych o wszystkim i o niczym, pretensji do świata słusznych i niesłusznych.
TJ
red A Szostkiewicz,
tez uwazam ze ”przywodztwo” to archaiczne pojecie. Ale nie jest archaiczne ekonomiczne (spojrzenie).
Kraje europejskie NATO, bardziej niz podwoily (64%) swoj import broni z USA. Europa jest najwiekszym amerykanskim odbiorca, wyprzedzila Bliski Wschod 🙂 Kraje europejskie, czekaja na ponad 500 samolotow z USA (o innym zelastwie nie wspominajac). Francja, zdecydowanie na drugiej, honorowej pozycji, 9,6% swiatowego exportu broni. Mozna to oczywiscie rowniez nazwac ”dogadaniem”. W koncu z nieba nie spadlo. Wszystko to mozna wyczytac tu
https://www.sipri.org/media/press-release/2025/ukraine-worlds-biggest-arms-importer-united-states-dominance-global-arms-exports-grows-russian
lub tu (wiecej)
https://www.sipri.org/sites/default/files/2025-03/fs_2503_at_2024_0.pdf
Zatem moje pytanie z poprzedniego odcinka (bonds / yield), pozostaje w mocy. Mozna byc przywodca (dowodca) ”na kredyt”? Do czego Europie USA? Z roli hegemona rezygnuje, a wymaga danin (apanazy) bo ma ”przycisk” na biurku? Cos tu w kupie nie gra… 🙄 Pzdr Seleukos
Cały Kraków, tylko Kraków będzie leżał krzyżem?
https://www.eventim.pl/artist/wystawa-harry-potter/?srsltid=AfmBOopUTsYfFObtPDF2oCnEZbNhzGyghKsPyqeRp9rNOIWeoElqaTYa
@KMP
Tak to wygląda może z polskiej perspektywy, z ukraińskiej całkiem inaczej. Proszę sobie wyobrazić, że to Polska jest napadnięta przez Rosję i szuka wsparcia w Waszyngtonie, a tam polskiego prezydenta traktują z buta. To absolutnie nie był incydent. Miliony ludzi na całym świecie te sceny oglądały, światowe media do dziś o tym piszą i udostępniają wideo.
@passpartout
10 marca 2025
10:26
Przeciez roSSji sa potrzebne $ i € a nie relatywny wzrost udzialu ich gazu na rynku UE. A tych pieniazkow za gas jest z roku na rok mniej 🙂
@seleuk|os|
10 marca 2025
12:07
„Do czego Europie USA? Z roli hegemona rezygnuje, a wymaga danin (apanazy) bo ma ”przycisk” na biurku? Cos tu w kupie nie gra… ”
Tu dobre rozwiniecie tej mysli:
Czas osłabić USA, przyszła pora na zemstę frajerów. Bądźmy jak Donald Trump
https://www.rp.pl/publicystyka/art41898561-daria-chibner-czas-oslabic-usa-przyszla-pora-na-zemste-frajerow-badzmy-jak-donald-trump
Nie wiem, czy artykul jest ogolnie dostepny, wiec kilka cytatow:
Otóż mocarstwa rodzą się dlatego, że mogą, bo inni im na to pozwalają. Przymykają oczy na ich rozszerzające się wpływy, ustępują im w kolejnych sprawach. Czasami w imię wygody, czasami w imię interesów. I USA zyskały taką moc, ponieważ znacząca część świata się na to zgodziła.
…
Po pierwsze, bycie najsilniejszym nie jest niczym wiecznym, bardzo łatwo stracić tę pozycję. Po drugie, wciśnięci pod buta mali i słabi buntują się, przeszkadzają, wybuchają rebelie, występują przeciwko potęgom, przez co te nie mogą się rozwijać. Po trzecie, dobrobyt oparty na groźbie i wojennym zagrożeniu nie jest trwały. W stanie permanentnego niepokoju nikt nie chce robić interesów, a wymuszone biznesy często kończą się porażką.
…
Poszukiwanie nowych sojuszy i innych możliwości wywierania wpływu. Dlaczego tylko USA i Rosja mają mieszać się w sprawy Iranu? My też możemy usiąść z nim do stołu, przecież Europa przyjęła do siebie całkiem sporo muzułmańskich uchodźców. Niech imperia też boją się tego, że świat może wyglądać zupełnie inaczej niż pod ich rządami. Niech drżą przed rebelią słabych, niech się zastanawiają nad tym, jak znów chcą im zaszkodzić średni.
…
Stany Zjednoczone czerpią ogromne zyski z przemysłu zbrojeniowego, im mniej rynków zbytu będą miały w Europie, tym poszukując nowych, narażą się na kolejne konfliktu, z Rosją włącznie. Wujek Sam ma bardzo bogate złoża surowców, ale jego przemysł jest zależny od stali z naszego kontynentu. Też możemy walczyć na cła. Niech Ameryka się sroży i dealuje z Rosją, niech na własnej skórze przekona się, jak to się kończy.
…
Na całe szczęście świat nie kończy się na USA, możemy szukać sojuszników w Azji, np. w Korei Południowej czy Japonii. Zwłaszcza z tych ostatnich powinniśmy brać przykład. Donald Trump zarzucił im, że Stany tak bardzo ich bronią, a oni w ogóle tego nie robią, więc Japonia musi sama się o siebie zatroszczyć. W odpowiedzi premier Japonii nie tylko przypomniał, jakie zobowiązania sojusznicze wypełniał jego kraj, lecz także zapowiedział, że z przyjemnością spełni żądania prezydenta USA – Japonia zainwestuje w armię oraz broń atomową.
…
Historia jak dotąd pokazała nam tylko jeden punkt wspólny wszystkich mocarstw – wszystkie ostatecznie upadają i tracą na znaczeniu. Sojusze słabych, małych i średnich trwają dłużej, zgodnie z regułami prawa wyższej konieczności. A przy tym pozwalają zachować suwerenność i autonomię.
Tak na wszelki wypadek
Chciałem dodać że Rosk podpisujący się R.S. ,
To inna osoba. Niż NIK R.S Czyli Radek M. Sobczynski
@ls42:
Masz stare dane. Teraz zużywają ok. 1000 dziennie.
mfizyk
10 marca 2025 12:56
„Czas osłabić USA, przyszła pora na zemstę frajerów. Bądźmy jak Donald Trump,
Daria Chibner”
Tekst jak tekst, zabawa słowna, filozofki z Klubu Jagiellońskiego, specjalizującej się w polityce publicznej: kultura (autorka analiz KJ) – pisać każdy może… może, ale po co?
Polecam teksty i oceny tej Autorki… nie są zachwycające, bo znaczone piętnem politycznych afiliacji… ale generalnie jestem za „zemstą frajerów”…
@Jagoda
10 marca 2025 11:11
… nie ma dwóch zdań…
Ta mafijna organizacja przestępcza robi w Polsce pod siebie…
Z okazji „Międzynarodowego Dnia Kobiet” episkopat dorzuca do licznych życzeń „celebrytów” i swoje ziarenko, a jakże „wszędzie my”:
„Módlmy się za kobiety, aby tworzyły nową kulturę trzeźwości w naszym narodzie”.
I masz babo placek czyli masz diable kaftan…
@lemarc
10 marca 2025
18:29
Dzieki za informacje o autorce, bo nie chcialo mi sie szukac. Ale dla mnie nie ma znaczena „skad ona jest”. Podalem cytaty, bo podzielam jej przemyslenia.
@mario:
Jak jestem w teamie trzeźwość, to mnie episkopat o trzeźwości i alkoholu zawsze wkurza. Raz, ten zespół episkopatu zawsze stawia w swoich listach naród przed Bogiem, co było nie było, akurat biskupom nie przystoi; dwa, tak psychologicznie idea, żeby ‚wstrzymać się czasowo’ w miesiącu X jest błędna — ‚wstrzymać się’ buduje oczekiwanie „odbicia sobie”, gdy już będzie można. Nie pomagają więc ludziom w potrzebie, a może wręcz szkodzą.
@mfizyk:
Zbliżenie z Azją — OK, tu chyba nie ma wątpliwości. (Swoją drogą, gdy Chiny srożyły się w sprawie Tajwanu, marynarka francuska tam pływała. To, że myślimy o tym, jako o czymś egzotycznym, to specjalność polska, może polsko-niemiecka, a nie ogólnoeuropejska.) Cło za cło — no są takie zapowiedzi.
Ale.
Przemysł zbrojeniowy USA? Ja jestem bardzo ciekawy jak zareaguje, bo Trump zniechęca sojuszników jedną ręką, a druga ogranicza własne wydatki. To może być ciekawe, choć niebezpieczne.
Natomiast z tymi zdaniami się nie zgadzam:
Historia jak dotąd pokazała nam tylko jeden punkt wspólny wszystkich mocarstw – wszystkie ostatecznie upadają i tracą na znaczeniu. Sojusze słabych, małych i średnich trwają dłużej, zgodnie z regułami prawa wyższej konieczności. A przy tym pozwalają zachować suwerenność i autonomię.
Mocarstwa, owszem, upadają. Ale trwają zwykle dłużej od dobrej koniunktury słabych i średnich, a tym bardziej od ich sojuszy. Zresztą byłbym daleki od wieszczenia upadku USA jako mocarstwa. Nawet zmniejszając siły zbrojne o 35% będą potęgą. To raczej choroba, może śmiertelna, instytucji demokratycznych, ale nie państwa samego w sobie i jego zdolności mocarstwowych.
@PAK4
11 marca 2025
12:20
Sojusze słabych, małych i średnich trwają dłużej, zgodnie z regułami prawa wyższej konieczności.
Tu brakuje mi wiedzy/zrodel, aby cos na ten temat powiedziec.
Duzo czytalem o upadkach calych cywiizacji. Chetnie tez bym poczytal o przyczynach (i przebiegu) upadkow pojedynczych mocarstw. A bylo ich w Historii co niemiara (Europa, Azja, Afryka, Ameryka).
Jak narazie wydaje mi sie, ze wspolnym mianownikiem tych upadkow byla degeneracja elit. Dochodzily zewnetrzne sily, czasem klimat. Wiec takie upadki mogly byc blyskawiczne lub trwac kilka generacji.
Co do USA raczej nie przewiduje blyskawicznego upadku. Ale jedna generacja moze juz jak najbardziej wystarczyc.
PS. Co odroznia mocarstwa od innych panstw czy sojuszy? Wedlug mnie mocarstwem jest sie, jezeli mozna swoja wole narzucic wszystkim innym. Tak po prostu, bez zastanawiania sie, bez skrupulow. Z calego serca i mysli jest sie naturalnym hegemonem. Jezeli jakies mocarstwo dochodzi do wniosku, ze musi sie z innymi dogadac (a nie stosowac sile) to przestaje sie byc mocarstwem hegemonen. Jest sie juz tylko jednym z wielu silnych. I teraz taka sytuacje jest uwazana sercem i mysla za normalna. A nastepnym krokiem w upadku mocarstwa jest juz strach, zeby inni mnie nie napadli. Tak mi sie wydaje, ze USA sa juz mentalnie w tym stadium.
@mfizyk:
Sojusze? No pamiętam Churchilla, który się cieszył, że mógł powołać się na traktat z XIV wieku w relacjach z Portugalią; albo o „starym sojuszu” (Szkocja-Francja). Tylko, jakie one miały znaczenie w dziejach? To nie te główne sojusze.
> Jak narazie wydaje mi sie, ze wspolnym mianownikiem tych upadkow byla degeneracja elit.
IMHO, raczej efekt upadku, niż przyczyna.
Już nie mówiąc, że zawsze gdy widzę takie tłumaczenie dla Rzymu, wskazują na elity początku cesarstwa, czyli szczytu potęgi, a nie upadku.
Przyczyna to raczej ekonomia. W Rzymie to było złożenie gorszego klimatu i epidemii. Jedno i drugie rozłożyło gospodarkę, a dawne cywilizacje miały mały „margines błędu” (nie wytwarzały nadmiaru, zwłaszcza żywności). Nie masz gospodarki -> nie masz z czego utrzymać wojska i za co uprawiać polityki -> nie masz czym uprawiać polityki i jakim wojskiem kierować, to nie selekcjonujesz i nie rozwijasz kadr…
W Polsce, w XVII wieku, też mamy problemy z klimatem i chorobami. Wojny, oczywiście, były tu elementem sprzężenia zwrotnego (ludzie giną, ale też roznoszą zarazy). Musiałbym sprawdzić, ale chyba też spada wtedy opłacalność uprawy zboża w Polsce.
> Wedlug mnie mocarstwem jest sie, jezeli mozna swoja wole narzucic wszystkim innym. Tak po prostu, bez zastanawiania sie, bez skrupulow.
Czyli Trump uczynił Stany mocarstwem? Bo wcześniej, choć dla pozoru, dogadywano się. A teraz mamy nagą siłę.
> Jest sie juz tylko jednym z wielu silnych.
I dlatego w czasie zimnej wojny, Stany i ZSRR były „supermocarstwami”, a Francja i Wielka Brytania, „mocarstwami”.
@PAK4
12 marca 2025
8:04
„Czyli Trump uczynił Stany mocarstwem?”
Pisalem wszystkim, a nie tylko slabszym. W mojej definicji USA juz dawno nie sa mocarstwem hegemonem. Aktualnie Trump NIE moze niczego narzucic ani roSSji ani Chinom. Ani nawet nie Meksykowi, Kanadzie czy UE 🙂
PS. Wschodnie Cesarstwo Rzymskie poradzilo sobie z klimatem. I byli juz nawet na drodze przylaczyc Zachodnie. Ale znowu klimat ich wychamowal (a wlasciwie tylko marne lata w ciagu kilku(1-2?) lat z powodu wybuchu wulkanu).
@mfizyk:
Za Justyniana była pandemia. I to jedna z paskudniejszych w dziejach. Chyba pierwszy atak dżumy na Europę.
To w ogóle ciekawe, że historycy lubią mówić o politykach i wojnach. Klimat? Różnie, choć ostatnio modny (może za bardzo, skoro mówią o jednym wulkanie i 1-2 latach jako czynniku (nie, nie tylko wtedy)). Ale epidemie? Tu już jest uciekanie od dokumentów, lekceważenie, że na pewno kronikarze przesadzali, bo nie jest możliwe by tylu ludzi zmarło. (I, OK, mogli przesadzać, ale między przyjąć, że coś przesadzone, a zupełnie ignorować jest duża różnica.)
BTW. Wiele rzeczy w naszej polityce, gospodarce i życiu społecznym, załamało się przy okazji COVIDu.