Juncker ma rację
Czy w sprawie uchodźców premier Kopacz różni się od kandydatki na premiera pani Szydło i prezydenta Dudy? Albo inaczej: czym politycy PiS różnią się w tej sprawie od premiera i lidera PO Ewy Kopacz?
Marek Ostrowski pisze o „przestraszonych popisowcach” Faktycznie, tak to na dziś wygląda. Znienawidzona przez obóz pisowski szefowa rządu jakby dołączyła do swych zajadłych a nieprzejednanych przeciwników. Mówi ich twardym, nieprzyjaznym, nieczułym językiem, tak jakby nie dostrzegała, że to jej wygrać wyborów nie pomoże.
Czym to tłumaczyć? Zapewne właśnie wynikami sondaży przedwyborczych. Ale może być i tak, że Ewa Kopacz ma po prostu taki pogląd na sprawę uchodźców jak pani Szydło i prezydent Duda. A to oznacza, że nasza polityka państwowa staje na rozdrożu: albo pójdziemy z Europą, albo zostaniemy na oślej ławce razem z Czechami, Słowakami, Węgrami. Tymczasem w polskim interesie leży zajęcie zupełnie innej postawy, niż proponują dziś Duda, Kopacz i Szydło.
Szef Komisji Europejskiej w świetnym przemówieniu o stanie Unii Europejskiej dał wyraźnie do zrozumienia, że oczekuje od państw członkowskich czegoś więcej w sytuacji obecnego wyzwania uchodźczego niż tylko trzymania się ustaleń i procedur. W nadzwyczajnej sytuacji potrzeba nadzwyczajnych działań, odejścia od rutyny i procedur, a nade wszystko koordynacji i solidarności. Od tego jest Unia. Jeśli temu nie sprosta, przestanie być potrzebna.
A co słyszymy od przywódców polskich? Że prezydent Duda nie zgadza się z narzucaniem limitów. Że pani Szydło powtarza (w Polskim Radiu Kraków) polityczny greps premiera Orbana o uchodźcach jako problemie Niemiec, dodając, że „Niemcy próbują szantażować Europę”. Szantażować Europę? Niemcy gotowe są przyjąć nawet milion uchodźców, Polska oficjalnie wciąż 2 tysiące! Na czym szantaż miałby polegać? Czy jest nim oczekiwanie, że przyjmiemy 10 zamiast 2 tysięcy?
Strach pomyśleć, jak kierowałaby pani Szydło polską polityką zagraniczną, gdyby Polska stanęła przed jakimś porównywalnym wyzwaniem ze strony Rosji? Na szczęście myślę, że nie usłyszałaby wtedy od kanclerz Merkel, że uchodźcy z Ukrainy czy z krajów bałtyckich to „problem Polski”.
Być może pani premier słucha złych doradców do spraw europejskich, ale czy to ją politycznie usprawiedliwia? W moim przekonaniu nie. Pani premier z panem Tuskiem, szefem Rady Europejskiej, powinni dać przykład solidarności z Unią Europejską, która zdaje dziś jeden z najtrudniejszych egzaminów w swojej historii.
Należę do tych, którzy Unii życzą dobrze. Nie chcę, by błędy naszych polityków osłabiły pozycję Polski w Unii. Jej miejsce nie jest na oślej ławce, tylko w czołówce pomocy i współpracy. I zgadzam się z przewodniczącym KE panem Junckerem: więcej Europy w unijnej polityce azylowej, więcej Unii w polityce wobec uchodźców, więcej Unii w Unii.
Komentarze
Juncker nie ma racji gdy po raz kolejny powtarza, że jakiekolwiek różnicowanie tzw. uchodźców ze względu na religię jest niedopuszczalne bo Europa ma złe doświadczenia z różnym traktowaniem różnych religii. Inspirowani wyznawaną przez siebie religią młodzi wyznawcy Islamu z Europy wyjeżdżają na Bliski Wschód, żeby dołączyć się do zbrodniczego ISIS i zabijać niewiernych, a w tym czasie pan Juncker twierdzi, że Europejczycy mają nie zwracać uwagi na to czy do Europy przyjeżdżają muzułmanie, czy szintoiści?
Junker ma nie tylko rację, ale też wygłosił historyczne epitafium dla Unii Europejskiej.
Jeśli stan Unii i stanowisko jej władz wskazuje, że Unia polega OBECNIE na odejściu od „trzymania się ustaleń i procedur”, co ma obrazować jej …„koordynację i solidarność”, to znaczy że żadnej Unii już nie ma, staje się własną farsą i zaprzeczeniem swej idei i tożsamości.
OBECNIE bowiem, to znaczy że Unia wypiera się swej tożsamości i fundamentalnych ram cywilizacyjnych (prawo i traktaty) pod wpływem kilkudziesięciu tysięcy…nieuzbrojonych osób postronnych.
Właśnie i JEDYNIE ze względu na ich nieuzbrojenie i liczebność, no i OBECNOŚĆ – u granic Unii.
Żadne bowiem krzywdy, tragedie i masowe pogromy, ani w przeszłości ani w oddaleniu od granic Unii, nie skłaniały jej do wyrzeczenia się własnych procedur, wartości czy uregulowań założycielskich. Ani nawet do gotowości aktywnego zapraszania uchodźców w imię np. odpowiedzialności Europejczyków za nieszczęścia całego świata.
Trafnie zauważoną Trafność Junkera można porównać do odgłosu gwoździa przybijanego do wieka trumny Unii.
Do tej pory Polska pokazała w tej kwestii raczej bardzo wstydliwe oblicze. W porównaniu z niemieckimi politakami i społeczeństwem wystawiamy sobie nie najlepsze świadectwo.
Polska jako kraj, z którego wyemigrowało kilka milionów „uchodźców ekonomicznych” absolutnie nie zdał egzaminu człowieczeństwa, chlubiąc się jednocześnie swoim katolicyzmem.
Czy przyjęcie zalecenia Junckersa rozwiąże problem ? Oczywiście, że nie. Problem narośnie, bowiem, gdy tych kilkaset tysięcy nieszczęśników zostanie w Europie, za nimi pójdą inni, być może liczeni w milionach. Co wówczas ?
Do oślej ławki dosadzam „brylującą” na salonach UE prezydent Litwy.
Jak słusznie w mediach wskazano, Niemcy same mogą rozwiązać problem uchodźców. Nie potrzebują do tego szantażu adresowanego do Europy Środkowo-Wschodniej. Pani Merkel ochoczo angażuje się tam, gdzie może czyli u nas, ale tam gdzie nie chce i nie może, czyli w Syrii, się nie zaangażuje. Zapewne okażemy w UE wspólnie miłosierdzie dla tych ludzi, ale problem nieograniczonej emigracji pozostaje problemem nierozwiązanym. Jak zwykle na wszystkim skorzysta Putin, który przy okazji Syrii utrudni życie UE i zmusi Niemcy i Francję do porozumienia ukraińskiego na jego warunkach, czego od początku nie mogą się doczekać niemieccy przedsiębiorcy.
Mnóstwo atramentu rozlano nad tą „śmieszną” sumą 2000 uchodźców, które Polska gotowa jest przyjąć, a słowo wstyd zostało wymienione w tym kontekście chyba we wszystkich możliwych przypadkach….Teraz mówi się o ponad 11000, ale nie przywiązywałbym się do tej liczby, bo pewnie wzrośnie zanim wszyscy politycy i dziennikarze zdążą ją skomentować.
Osobiście zresztą wątpię, że znalazłoby się aż tylu, aż tak bardzo zdesperowanych uchodźców, którzy chcieliby zamieszkać w Polsce!!!
Politycy, dziennikarze, księża i hejterzy – śpijcie spokojnie!
Juncker nie ma racji, a jego próba arbitralnego, centralistycznego podziału emigrantów jest skazana na niepowodzenie, a ci co siedzą w oślich ławkach, panie redaktorze są czasami inteligentniejsi i trafniej przewidujący od klasowych prymusów…Oczywiście może być i tak, ze p.Merkel ustawi karnie wszystkich w szeregu i przeforsuje swoja politykę ale o jakich „europejskich wartościach” będziemy wtedy dyskutować?
A Juncker jak wszyscy doświadczeni euro-politycy kłamie w żywe oczy, bo wie jedno, politykom w państwach narodowych społeczeństwo rozdaje od czasu do czasu żółte i czerwone kartki, politykom brukselskim to nie grozi, są po prostu nieusuwalni. A Pański postulat więcej Unii w Unii prowadzi w prostej drodze do ograniczenia demokracji w Europie. Ale może o to właśnie chodzi….
Kopacz jest w trudnej sytuacji, ale przynajmniej usiłuje coś robić. Natomiast Szydło, która nie dźwiga obowiązków państwowych, może sobie opowiadać, co się jej żywnie podoba. Obawiam się Szydło, która nie ma żadnego stażu państwowego, na stanowisku premiera, do tego jeszcze w duecie z prezydentem Dudą i z prezesem Kaczyńskim w tle.
Gdy duża mrówka ma problem, to małe mrówki jej pomagają, bo jak się duża mrówka odwróci tyłem, to małe mrówki będą miały problem. I to jest naturalne.
PS. Gdyby liczyć proporcje wg wielkości bogactwa (nie twierdzę, że to jedynie słuszny pomysł), to stosunek obciążenia Niemiec do Polski powinien wynosić 15 : 1. Podejrzewam, że ta przepychanka się tak mniej więcej skończy.
@Jarek16: wyznawcy agresywnej i nietolerancyjnej wersji Islamu jadą z Europy na Bliski Wschód, a z Bliskiego Wschodu do Europy jadą wyznawcy pokojowej i przyjaznej ludziom wersji Islamu, którzy nie chcą ginąć w wojnie, która między innymi Polska tam rozpętała biorąc ochoczo udział w bezprawnej z punktu widzenia prawa międzynarodowego interwencji w Iraku
Premier Kopacz może śmiało ogłosić:
„Przyjmiemy każdego uchodźcę,który zechce do nas przyjechać”.
Podziw świata i uznanie UE murowane.
DOBROWOLNIE przyjedzie może kilkanaście rodzin…
Nie można na siłę wpychać ludzi do wagonów i wysyłać tam,gdzie żyć
nie chcą!Mają cel – Niemcy,Szwecja,Anglia.Polski nie mają w planach.
Nie po to ryzykowali życie,by osiadać w kraju,o istnieniu którego (być może)
nie słyszeli.
Merkel „zaprosiła” 800 000.W samej Turcji w obozach przebywa 2-3 mln uchodźców.
Może się zdziwić…
Pan Juncker słusznie zwrócił uwagę, że kraje Unii solidarnie
i ofiarnie przyjęły miliony młodych Polaków co nie mogli
w swojej ojczyźnie zwiazać końca z końcem. Ci co zostali
w kraju powinni się odwdzięczyć i wykazać podobną wielkoduszność
wobec uchodźców z Bliskiego Wschodu i Afryki.
Rasowe uprzedzenia wobec muzułmanów są niedopuszczalne!
Też odniosłem to samo wrażenie jeśli chodzi o Panią Premier. Bardzo to smutne. Zdecydowanie bardziej ludzki okazał się choćby minister Schetyna.
To mowia politycy EU nie przemawia do mnie zbytnipo a to glownie dlatego, ze wiekszosc z nich ma interes w tym by UE rozrastala sie jak pajeczyna. Nawet jesli to co mowia, jak Juncker, ma sens to motywy sa dla mnei co najmniej watpliwe. W przeszlosci ocieralem sie o te machine brukselska i do dzis ciarki chodza mi po glowie.
Jednakze, zgadzam sie z tym co mowi Juncker bo uchodzcom pomoc trzeba. Sam kiedys bylem uchodzca z Polski Jaruzelskiego i nikt mnie w kraju do ktorego przybylem nie pytal o nic kiedy przyjmowali mnie na studia bez jakichkolwiek oplat itd.
Po drugie, polsiie obawy o potencjalne zagrozenie ze strony przybyszow sa bez sensu. Rodzice mojego sasiada pochodza z Ghany, on sam jest adwokatem i bardzo milym czlowiekiem tak jak jego zona z Burundi. Drugi sasiad jest z Iraku i prowadzi hotel. Trudno o spokojniejszego i milszego czlowieka. Trzeci sasiad to Irlandczyk i z nim wlasnie mamy klopoty bo jest cham i nieuzyte bezmyslne bydle. Mielismy kiedys polskich sasiadow ale byli nieuzyci, podejrzliwi i nie za bardzo wpisywali sie w nasza mala spolecznosc.
Trzeci argument za przyjeciem uchodzcow jest taki sa oni zbawieniem dla kurczacych sie spoleczenstw, a takim jest wlasnie spoleczenstwo polskie. Za 15 lat zacznie sie lament bo nie bedzie ludzi do roboty a emerycie czekac beda na emerytury, ktorych nie bedzie komu wypracowac.
Jesli ktos boi sie uchodzcow bo to moga byc terrorysci, niech sie postuka w glowe, bo ci ostatni zwykle lataja Business Class a nie wsiadaja do dziurawych lodek zeby potem maszerowac do Wiednia czy Monachium.
… „albo zostaniemy na oślej ławce razem z Czechami, Słowakami, Węgrami” … i Dunczykami oczywiscie …
Pani Ewa Kopacz niestety nie sprawdza się na stanowisku premiera. Nie dostrzega tego, co leży w interesie Polski i Polaków. Dziś ten interes polega na zadeklarowaniu przyjęcia jak największej liczby uchodźców, nawet tych ekonomicznych. Sądzę, że przyjęcie 200 tysięcy imigrantów nie powinno sprawić nam większych trudności. Nawet gdyby w kasie państwa nie było pieniędzy, to wyborców stać na wydanie 80 złotych rocznie, by zapewnić im przyzwoite warunki życia. A za tych, których nie stać, z pewnością chętnie zapłacą firmy korzystające z taniej siły roboczej Polaków, nie mówiąc o bankach.
Taki krok podniósłby znacznie prestiż Polski w świecie i wzmocnił naszą pozycję w Unii. Taki krok byłby też wskazany z powodów czysto pragmatycznych. Teraz uciekają ludzie najbardziej przedsiębiorczy, którym łatwiej będzie się zaadaptować do nowych warunków, a wobec tego będą na pewno mniej obciążać nasz budżet. Taki krok zapewniłby nam większe pole manewru w przypadku kolejnych fal uchodźców. Dałby nam też moralne prawo domagania się solidarności w tej kwestii ze strony pozostałych członków Unii. Taki krok zmusiłby zapewne inne państwa do podobnych działań. Taki krok pozwoliłby nam spłacić dług, który zaciągnęliśmy, gdy Polacy emigrowali w poszukiwaniu lepszych warunków życia. Na powrót Polaków, którzy wyjechali po wejściu Polski do Unii, liczyć raczej nie można. Gorzej niż w Polsce chyba im nie jest. Poznali demokrację zachodnią i nasza, siermiężna jeszcze demokracja nie jest dla nich atrakcyjna. Powinna być jednak atrakcyjna dla uchodźców, którzy mogą znaleźć u nas dom i wypełnić lukę po tych, którzy przed laty zdecydowali się wyjechać.
Poza tym pomoc uchodźcom jest obowiązkiem z czysto ludzkiego punktu widzenia. Ci, którzy do tego obowiązku się nie poczuwają, powinni się nad sobą głęboko zastanowić.
Szanowny Panie Redaktorze!
Juncker nie tylko nie ma racji, ale także posługuje się płytką demagogią, wskazując na polską emigrację liczącą ok. 20 milionów, która powinna, wg niego, zobowiązywać Polaków do przyjęcia masowej emigracji ludności z krajów północnej Afryki. Pan Juncker jakby nie zauważał, że polska emigracja jest wynikiem działania w stosunku do Polski naszych sąsiadów i sojuszników. Dotyczy to nie tylko starej dziewiętnastowiecznej emigracji, ale także tej nowej, która pojawiła się w wyniku II WŚ a także tej ostatniej po przemianach ustrojowych w Polsce. II WŚ była wywołana przez Niemcy jako państwo, rządzone przez dyktatora Hitlera i przez hitlerowców, których władza była aprobowana przez przytłaczającą większość narodu niemieckiego oraz przez znaczną część Austriaków.
Demagogią jest także traktowanie tych wszystkich sił społecznych europejskich, w tym znacznej części a może nawet większości Polaków, które nie dają się nabrać na ideologię, rzekomej konieczności przyjęcia imigrantów i uchodźców w liczbie ocenianej obecnie na 160 tys. osób, a która przy uwzględnieniu prawa europejskiego o łączeniu rodzin, może w ciągu niewielu lat przekroczyć liczbę 500 tys. ludzi.
O ile emigranci polscy oraz emigranci z innych krajów dawnego bloku wschodniego, którzy dotarli do Europy zachodniej, USA i Kanady byli bardzo zbliżeni kulturowo do ludności krajów, które ich przyjęły tak, że ich asymilacja nie stanowiła problemu, to imigranci z Afryki północnej, najczęściej muzułmanie stanowią „ciało obce” dla Europejczyków, że już są i będą nadal źródłem konfliktów. I ci imigranci i uchodźcy wiedzą, że w krajach UE należą się im liczne prawa. Ale oni uważają także, że ich religia traktuje niewiernych jako element wrogi, który można wykorzystać dla własnych celów, w tym dla dominacji własnej religii i własnych nawyków kulturowych. Islam jako idea państwowo twórcza, jest ideą ekspansji i podporządkowania państwu islamskiemu innych narodów przez narzucenie im swych wzorców kulturowych i prawa szarijatu.
Ludność UE to obecnie pięćset i kilka milionów osób. Może wydawać się więc, że wchłonięcie nawet miliona imigrantów nie powinno stanowić problemu, ale doświadczenie wskazuje, że już obecne środowiska imigranckie tworzą niebezpieczne problemy w krajach Europy zachodniej.
Polskie przysłowie głosi, że łyżka dziegciu wystarczy aby zniszczyć beczkę miodu, a co może uczynić w beczce miodu wiaderko dziegciu?
Ten rozmiar emigracji w tak krótkim czasie to inwazja. Prawdopodobnie sterowana przez kierownictwo islamistów. Może warto zapoznać się z tezami artykułu Michaela Waldorfa Kappersteena, Europejczyka wyznania muzułmańskiego: http://www.kresy.pl/wydarzenia,spoleczenstwo?zobacz/muzulmanin-to-jest-hidzra-zajmowanie-terenu-wroga-przez-zasiedlenie
Uważam, że Gekko (9 września, godz. 17:56) ma rację pisząc: „Trafnie zauważoną Trafność Junkera można porównać do odgłosu gwoździa przybijanego do wieka trumny Unii.”.
Warto zwrócić uwagę na to, że destabilizacja państw Afryki Północnej i bliskiego wschodu, jest wynikiem „eksportu demokracji i praw człowieka” do tego regionu w drodze wsparcia ideologicznego, materialnego i zbrojnego sił przeciwnych aktualnej władzy w tych krajach. Efekty są tragiczne. Syria, która w tym regionie przodowała pod względem świeckości władzy i poziomu życia została zniszczona wojną domową w wyniku tego zbrodniczego eksportu, stając się wylęgarnią islamistów. Obalenie reżimu Kadafiego w Libii, pod tymi szczytnymi hasłami przyniosło ustanowienie tam praw szarijatu, który traktuje kobietę, jako rzecz i to niej bardziej wartościową. W Egipcie, w wyniku demokratycznej rewolucji doszli do władzy islamiści, i konieczna była kontrrewolucja sterowana przez te same siły „zachodnie”, które rewolucję przeciw Mubarakowi wywołały.
Jeżeli rządzące USA korporacje finansowe zorganizują eksport demokracji do krajów Maghrebu, a UE posłusznie będzie przyjmować uchodźców i imigrantów z tych krajów, to w połowie XXI wieku państwo islamskie obejmie obszar bieguna północnego, i oczywiście będzie to wina Putina.
UE nie ma obowiązku przyjmowania tej inwazji. Tych ludzi poza rzeczywistymi uchodźcami należy odsyłać do krajów z których pochodzą. USA, które swą polityką doprowadziły do niej nie kwapią się z przyjęciem uchodźców, prawdopodobnie licząc na lojalność UE, wobec swej polityki.
Ktokolwiek pobył dłużej w Afryce i na bliskim wschodzie, ten zdaje sobie sprawę z tego, że w tych krajach nie da się obecnie i w najbliższej przyszłości wprowadzić demokracji w rozumieniu europejskim. Tam tylko jeden klan rodzinny można zstąpić przy władzy innym klanem rodzinnym. Dlatego eksport demokracji do tych krajów przez USA i państwa UE nie ma sensu, także dlatego, że „eksporterzy”, poza nielicznymi wyjątkami (kraje skandynawskie) nie mają u siebie demokracji, w rozumieniu klasycznej definicji Jerzego Waszyngtona (rządy ludu, przez lud i dla ludu), gdyż rządzą tam korporacje finansowe dla swych interesów. Fasady demokracji (formalny podział władz i związane z nim instytucje) są nie tylko w USA i Europie, ale także a większości krajów Afryki.
I raz jeszcze, za panem redaktorem:
„Juncker ma rację”!
A tak wygląda racja uchodźców:
„Kraj jest bardzo ładny, ale życie tu jest trudne. Wszystko jest drogie – wyjaśnia Ibrahim, syryjski uchodźca, który rok temu został przyjęty przez Urugwaj wraz z rodziną. Teraz, podobnie jak inni Syryjczycy, którzy znaleźli schronienie w tym południowoamerykańskim kraju, chce wracać na Bliski Wschód. – Nie uciekliśmy przed wojną po to, żeby umrzeć z biedy – stwierdza Maher.” (za tvn24)
Wszyscy więc mają rację i na tym polega solidarność w humanitaryzmie.
Nie ma obaw, że jakiś uchodźca zechce „uciekać przed wojną, aby umrzeć z biedy” w takim kraju jak Polska – co jest niewątpliwe, w porównaniu z Niemcami czy Skandynawią.
Przyjdzie nam zatrzymywać ich w PL siłą, albo i porywać?
Prawo unijne (czyli Racja Junckera) to przecież będzie wkrótce prawo, nieprawdaż?
A prawa się nie łamie… no chyba, że zajdzie jakieś OBECNIE.
Na przykład dotkliwy brak uchodźców, chętnych do ucieczki przed śmiercią w biedne kraje.
–
PS
Wolontariusze Duńscy przewożą uchodźców do żądanej przez nich Szwecji własnymi samochodami. I zmniejszają własne dotacje o połowę. Solidarność i humanitaryzm demokratycznych Duńczyków powinna przyświecać i nam.
Już czekam na komentarze co do powyższych faktów społecznych Szanownego Redaktora w TOK FM.
Bo dzisiaj, to jedynie Agaton Koziński był społecznie i kulturowo na trzeźwo, częściowo wraz z p. Paradowską.
Interesujące jest to ,że politycy prawie zawsze wiedzą lepiej. Nie tylko dzisiaj,ale i w przeszłości. A jak bywa czy bywało, uczy historia. Ta starsza i ta najnowsza.
@Dyzio Od kiedy to muzułmanie są rasą? Czy jak przejdę na Islam to zmienię swoja „rasę”? Pomijam już kwestie trudności i niejednoznaczności w używaniu pojęcia rasy w odniesieniu do Homo sapiens.
@tuciu, Chciałbym, żebyś miał/miała rację. Niestety obawiam się, że wyznawcy Islamu przybywają do Europy nie ze względu na chęć życia w bardziej liberalnym społeczeństwie tylko ze względu na chęć życia w bogatszym społeczeństwie. Dlatego taka segregacja na krwiożerczych i liberalnych muzułmanów nie ma miejsca. Oddzielną kwestią są uchodźcy wojenni ratujący swoje życie, ale nadal nie mamy pojęcia jaka część imigrantów należy do tej kategorii. Na pewno nie są to ludzie, którzy usiłują przedostać się z Calais do Wlk. Brytanii, bo jak na razie we Francji jest całkiem spokojnie i chyba nikt do nich nie strzela.
Wybory plus uchodźcy – poważny test na jakość narodu polskiego. Już widać, że – generalnie rzecz biorąc – miłujemy bliźnich wybiórczo. Kogo najbardziej? Wiadomo. To nic nowego – to ta druga strona medalu. Przykro.
..pani Szydlo i jej partia PIS zachowuje sie jak za czasow inkwizycji,gotowi sa budowac stosy na ktorych beda palic inaczej myslacych i uchodzcow.Pytam sie czy tak zchowal by sie Jezus,i chrzescijanie ,gdzie jest milosc czlowieka do czlowieka ,zwykla solidarnosc ludzka .Oj !! nie spotkamy w niebie wielu wiernych katolikow ,biskupow i prawicowcow ,pisowcow ,itd…Bog jest dobry i wybacza ale i odwraca swoja twrz od grzesznikow ..
@Dyzio2,
Nie przesadzaj, część państw UE otworzyła swoje rynki pracy np. UK, część nie -np. Niemcy, Austria. Rynki zostały otwarte nie dla tego, iż np. Brytyjczykom brakowało parcowników w usługach, tanich pracowników. Byłoby pięknie, gdyby politycy kierowali się sercem w swoich działaniach, ale tak, niestety, nie jest.
Ja też,Panie redaktorze Szostkiewicz, należę do tych, którzy dobrze życzą Unii Europejskiej. W referendum z 2004 r. byłem za wstąpieniem Polski do UE i nie musiałem słuchać wezwania papieża Jana Pawła II, który szermował hasłem :”od Unii Lubelskiej do Unii Europejskiej”. Dzisiaj liczę na to, że w kwestii wsparcia uchodźców, którzy uciekają z Północnej Afryki, Bliskiego Wschodu i Afganistanu do Europy rząd Polski nie będzie kluczył, obiecywał i mieszał w w podawaniu liczb o wielkości imigracji i uchodźstwa. Mam nadzieję, że pani premier Ewa Kopacz w środowym wystąpieniu sejmowym na temat przyjęcia uchodźców, którzy uciekają przed śmiercią ze swoich ojczyzn, poda ostateczną ( na ten czas)wielkość przyjęcia uchodźców w naszej ojczyźnie. Może w tym sejmowym wystąpieniu premier z PO pokaże, czym różni się od marionetki PiS w sprawach największego od zakończenia II wojny światowej (od 70 lat) exodusu ludności do Europy.
Ta europejska awantura jest reżyserowana.
Bogu ducha winni „uchodźcy” z krajów zrujnowanych awanturniczą polityką kilku krajów UE przez pierwsze parę lat pozostaną na utrzymani polskiego podatnika. Polska i kilka innych krajów europejskich, włączonych w zamysł brukselski podzielenia się odpowiedzielnością za polityczne błędy globalnej dyktatury, poniesie ogromne koszty finansowe i społeczne.
Zdezorientowani uchodźcy uciekają z własnego kraju podpuszczani i finansowani przez pośredników, którzy zbijają majątki na ludzkiej niedoli, a uciekinierów narażają na utratę życia i resztek osobistego majątku. Uciekinierzy nie znają języka polskiego, ani żadnego języka eropeskiego, niektórzy nie potrafią nawet liczyć, większość z nich nie ma żadnego wykształcenia zawodowego. Tak w praktyce wygląda polski biznes robiony z urzędnikami UE. Globalizm w takim wydaniu odsłania kulisy pomysłu na rząd dusz w globalnym kołchozie. Świat według tego planu ma wyglądać jak bezkształtne zbiorowisko ogłupionych przez propagandę ludzi, nie powiązanych ze sobą kulturą, religią, obyczajami i językiem, ale zadłużonych w bankach będących własnością globalnego właściciela. Ten plan realizują urzędnicy brukselscy i efekty tej globalnej utopii dotkną w najbliższym czasie Polskę zupełnie nie przygotowaną organizacyjnie i emocjonalnie na takie eksperymenty.
Polscy politycy wszystkich opcji w sprawie uchodźców mówią jednym głosem.
Różnią się tylko stopniem zakłamania, hipokryzji i megalomani a więc, dużo mówić żeby nic nie robić.
Wszyscy podskórnie czują: tośmy narobili sobie biedy tym nawracaniem na demokrację Arabów. Wszelakie media i redaktorzy POLITYKI też, jeszcze niedawno, piali z zachwytu gdy cywilizowana Europa na czele z USA niosła islamskiemu światu „wolność”.
„Uwolnieni” teraz maszerują do Europy, chcą się odwdzięczyć.
Głupio wyszło.
Szanowny stefanie57 (12 września, godz. 20:45)!
Prawda jest taka, że Polska, jako państwo, najmniej narozrabiała w eksporcie „zachodniej demokracji i praw człowieka” do krajów Bliskiego Wschodu. Polscy politycy i to wszystkich znaczących opcji dali się nabrać Bushowi na udział w zwalczaniu Al-Kaidy, w Iraku, gdzie jej nie było. Polska wtedy odpowiedziała na apel USA jako lojalny nowy członek NATO. Później w interwencję w Afganistanie wrobił Polskę Sikorski, jako minister obrony w rządzie PiS.
Najbardziej aktywne w tej krucjacie były USA (Syria i Egipt) oraz Francja (Libia), a w tych „eksportach” uczestniczyły inne zachodnie kraje UE, ale Polska ograniczała się tylko do wsparcia politycznego, werbalnego.
Obecnie polscy politycy okazują niedobrą solidarność z tymi „eksporterami”.
Drogi autorze. Wydaje sie , ze z tego 1 miliona ” uchodzcow ” w Niemczech, nic nie bedzie. Jak podaje ” Polityka ” Niemcy juz zamykaja granice, a przybylo do nieci jeszce nawet nie 100 tys. Prosze sledzic rozwoj wypadkow. JB.
jep!
10 września o godz. 10:10:
Premier Kopacz może śmiało ogłosić:
“Przyjmiemy każdego uchodźcę,który zechce do nas przyjechać”.
Podziw świata i uznanie UE murowane.
DOBROWOLNIE przyjedzie może kilkanaście rodzin…”
Pełna zgoda. Na razie. (Co chyba nie uchroni Polski przed nieznanymi konsekwencjami zmiany sytuacji na naszym kontynencie.)
” Podziw świata” jak i „uznanie UE” to jednorazowy płatek (od mrówki) dla otarcia łzy pasikonika z powodu nadejścia zimy.
Tak jak nie kontrolujemy ruchu Ziemi, tak żaden kraj samodzielnie nie jest w stanie kontrolować tragicznego i żywiołowego exodusu skrajnie zdeterminowanych ludzi ku krajom, które postrzegają jako bezpieczną przystań.
Rozpoczęła się największa w historii wędrówka ludów.
Najzabawniejsze jest to, że „buntownicze” kraje WYSZEHRADZKIE, które upasły się na unijnej kasie wrzeszczą, że ich chata z kraja.
Warto przypomnieć zawód z powodu pominięcia Polski w szerszym podziale dóbr pozyskanych w związku z interwencjami krajów europejskich na bliskim wschodzie. Skąd wzięła się kasa na rozwój Europy i słabszych w UE?
Wygląda na to, że nadszedł czas wystawienia rachunku.
I to by było na tyle.