Jak walczyć z pedofilią w Kościele, gdy rządzi PiS?
Partia Kaczyńskiego znalazła się w potrzasku. Jest w jawnym przymierzu z Kościołem, a Kościół znalazł się pod pedofilskim pręgierzem. Zbliżają się wybory, a liczba odsłon dokumentu braci Sekielskich w internecie przekroczyła 10 mln.
Część widzów to wyborcy „dobrej zmiany” i katolicy. Niektórzy są wstrząśnięci, oburzeni, zaniepokojeni. Mogą nie pójść do urn, a frekwencja w nadchodzących wyborach będzie miała kluczowe znaczenie.
Na razie dygnitarze władzy przyjęli taktykę populistyczną: ekspresowego podniesienia wymiaru kary za pedofilię do nawet 30 lat.
Jednocześnie rzucają Kościołowi linę, podkreślając przy każdej okazji, że nie chodzi tylko o księży, ale o wszystkich seksualnych krzywdzicieli dzieci i nieletnich. Ale dziś problemem są pedofile w Kościele i kościelny system chronienia ich przed karą.
Zaostrzanie prawa to leczenie objawów. Trzeba obezwładnić system. Świecki wychowawca czy opiekun pedofil, gdy zostanie ujawniony, ma niewielkie szanse uniknąć odpowiedzialności przed sądem, a skazany nie ma szans pracować dalej w zawodzie. Przełożony nie przerzuci go do innej placówki wychowawczej dla dzieci i młodzieży.
To jest ta posępna różnica między jego sytuacją a sytuacją pedofila w sutannie. Dokument Sekielskich pokazuje tę różnicę aż do bólu i łez.
Dlatego odpowiedzią na problem jest powołanie śledczej komisji zaufania publicznego. Nie można być sędzią we własnej sprawie. Komisja musi być więc niezależna od Kościoła i polityków sprzymierzonych z Kościołem. Musi mieć swobodny dostęp do pedofilskich archiwów.
Powinna opracować raport ukazujący skalę przestępstw i mechanizm ich ukrywania. Raport powinien zostać podany do wiadomości publicznej i stać się przedmiotem debaty. Jej rezultatem powinny być zaś wnioski dotyczące konkretnych działań.
W obecnym układzie sił politycznych powstanie takiej komisji nie wydaje się prawdopodobne. Rządzący odrzucają pomysł komisji. Nie szkodzi. Czas działa na korzyść obywateli, w tym katolików, którzy jej się domagają. Oddolny nacisk społeczny jest więc warunkiem dalszego działania.
To ważne, że pojawili się ludzie Kościoła, którzy oczekują dymisji biskupów winnych zaniechań w sprawie kryzysu pedofilskiego. Ich odważna, prawdziwie chrześcijańska postawa utrudni propagandzie rządowej kłamliwe przedstawianie tych żądań jako ataku na Kościół, skoro to niektórzy księża, a nawet biskupi wskazują na grzechy kościelnego systemu tuszowania przestępstw. Masa krytyczna nabiera rozpędu.
Komentarze
Nie byłbym aż takim optymistą. W społeczeństwie, a także wśród przedstawicieli głównych sił politycznych za dużo jest ludzi którzy Korporację Katolicką traktują jak święte krowy. Oczywiście hierarchowie, wobec coraz częściej ujawnianych nadużyć i przestępstw funkcjonariuszy KK dłużej już milczeć nie mogą więc podejmują jakieś działania dla uspokojenia opinii publicznej. Podobnie przedstawiciele władzy. Stosują też taktykę „A u was Murzynów biją” vide : „Pedofilia to problem nauczycieli , nie Kościoła”
Najlepszym rozwiązaniem byłby przykład episkopatu chilijskiego. Wszyscy tam wiedzieli co się w sprawach pedofilii działo. U nas jest analogicznie. Ale czy naszych wielkopanów stać? Wątpię. „Byle czym” się przejmować nie będą, że sparafrazuję znana wypowiedź Flaszki G.
Ci, ktorzy nie chca otworzyc oczu, pozostana slepcami.
Czytajac aforyzmy Hermann’a Hess’a – “Czlowiek u wladzy pada ofiara wladzy, chciwiec, jest czesto ofiara wlasnej chciwosci, potulna natura ofiara wlasnej uleglosci, hedonista ofiara checi plawienia sie w rozkoszach” Jak dluga jest ta lista ofiar bycia czlowiekiem.?
Pls feel free to contribute.
Amen.
PS. Tzw. ludzie kosciola sa skompromitowani i nie powinni byc brani pod uwage, ani ich opinie.
Acha, jeszcze jedno. Dzis moj sasiad z naprzeciwka usypia ukochanego psa, co wprawilo mnie w glebokie przygnebienie w polaczeniu z reportazem Siekielskiego. Pieprze wiec ten caly belkot metafizyczny odwolujacy sie do “krolestwa niebieskiego” przeklinajac fluktuacje kwantowe za niestabilnosc, ktora to niestabilnosc powolala do zycia caly ten zas..ny majdan.
„Trzeba obezwładnić system” – to jest dobry pomysl. Propnuje nastepujacy plan:
– Gruntowna rewizja lub calkowite wymowienie konkordatu. Likwidacja V Kolumny jaka sa biskupi ktorzy, jak za czasow rzymskich, podlegaja nie prawu polskiemu a Watykanowi. Nie moze byc tak zeby w praworzadnym kraju biskup, niby taki sam obywatel jak kazdy inny, najpierw powiadamial Watykan o zbrodni pedofili czy gwaltach a dopiero potem – i tylko za pozwoleniem Watykanu – prokurature. Taki biskup powinien isc do kryminalu za wspoludzial.
– Likwidacja religii w szkolach a takiej formie i wymiarze jak to jest obecnie. Uczyc dzieci trzeba, ale O RELIGIACH, a nie religii, jaka by ona nie byla. Uczenie dzieci o religiach jest pozyteczne i rozwija. Uczenie jednej religii prowadzi do radykalizacji, homofobii, braku tolerancji itd.
– nalozenie na KK obowiazkow – fiskalnych przedewszyskim – jakie wynikaja z prawa polskiego jakiemu podlegaja korporacje, NGO, i inne organizacje itd w Polsce.
– Rewizja restytucji mienia koscielnego jaka miala miejsce w ostatnich 20-30 latach. Bez nagonki ale tak zeby to co sie nie nalezalo wrocilo do gmin.
– rewizja subsydiow jakie kosciol dostaje od Panstwa. Zadnych datkow z kieszeni podatnika, chyba ze te datki maja sluzyc wszystkim.
Plan jest oczywista nierealny ale pomarzyc mozna
Za rządów PiS nic sie nie zmieni.
Kościół i PiS trzymają sie nawzajem w szachu, władza PiS zależy od poparcia Kościoła, a finanse Kościoła zależą od władzy PiS.
Wszelkie ruchy PiS, to tylko pozorowanie działalności, równie dobrze Ziobro mógł by zwiększyć maksymalna karę do 100 lat. Narobią szumu, a potem wyciszą sprawę.
Co najgorsze, jak czytamy w artykule :
http://lodz.wyborcza.pl/lodz/7,35136,24785275,pedofilia-w-kosciele-na-lozu-smierci-wyznal-ze-krzywdzil-go.html#nowaZajawkaGlownaMT#S.DT-K.C-P.1-B.1-L.1.duzy
część społeczeństwa ma kompletnie wyprane mózgi.
Nie liczy się wysokość kary zapisana w kodeksie lecz SKUTECZNOŚĆ ścigania tego typu przestępstw.
Podstawowa sprawa to zapewnienie OCHRONY poszkodowanych i ich opiekunów zgłaszającym przestępstwo przed restrykcjami środowiskowymi ( kościoła czy lokalnej społeczności ) by moglii się NIE BAĆ ich zgłoszenia.
Druga sprawa to akcja uświadamiająca – samych dzieci i rodziców. Tylko bez przesady – definicja pedofilii jest dość jasna i jednoznaczna dlatego nie traktujmy każdego uścisku, przytulenia, pogłaskania czy nawet „pocałunku w czółko” jako przejawu pedofilii.
Na niezależną komisję śledczą bym nie liczył – PIS jest genetycznie niezdolny do podobnych działań. Chwilowo PIS jest w tej kwestii kompletnie pogubiony i w całkowitej defensywie.
W moim odczuciu dużo zależy od tego co zrobi papież Franciszek. Wśród niektórych polskich księży pojawiły się głosy za rozliczeniem pedofilii i innych grzechów. To jednak krople w morzu. Sama hierarchia jak do tej pory nie uczyniła nic poza robieniem smutnych min. Próżno więc oczekiwać jakichś działań naprawczych z tej strony.
Papież ma dwa wyjścia. Może zdymisjonować kilku hierarchów teraz (oczywistym kandydatem wydaje się być arcybiskup Głódź). Byłby to oczywisty sygnał dla przeprowadzenia niezbędnej czystki w tej organizacji. PIS siłą rzeczy znalazłyby się w bardzo niewygodnej dla siebie sytuacji bo jakiekolwiek uderzenie w kościół będzie ciągnęło tę partię w dół. Inna sprawa, że nie wiadomo do końca jaki jest obecnie stosunek Schetyny do polskiego KK.
Papież może też nie zrobić nic i sprawę przemilczeć. Kościół kupi sobie trochę czasu ale granat w niedalekiej przyszłości wybuchnie z jeszcze większą mocą a szkody będą dużo większe. Bo to że wybuchnie to jest raczej pewne, pytanie tylko kiedy.
Osobiście obstawiałbym jakiś ruch papieża Franciszka ale dopiero po wyborach do UE. Może nie tak radykalny jak w Irlandii czy Chile ale kilka dymisji raczej będzie.
Za rządów PiS-u? No chance! Najpierw należy pozbyć się ochroniarzy pedofilów odsuwając PiS od władzy, a potem wziąć się za problem. Wszystko rozstrzygnie się jesienią. Niemniej dobrze byłoby, aby ta łobuzerska szajka poniosła porazke już w maju, co przełożyłoby się na spadek poparcia u Ciemnego Ludu od lat umożliwiającego uprawianie przez księży pedofilii
„Dlatego odpowiedzią na problem jest powołanie śledczej komisji zaufania publicznego.”
Nie. Odpowiedzią na problem jest natychmiastowe zatrzymanie pedofili i tych, którzy ich ukrywali, i ukrywają, i których jak na dłoni podaje Sekielski. Trzeba działać natychmiast i nie czekać na przedstawiciela obcego państwa (Watykanu), żeby zrobił porządek. Polska ma do tego odpowiednie środki i instrumenty prawne. Nie trzeba czekać na komisje i prawo skazujące pedofili na 30 lat. Będę usatysfakcjonowany jak Kaczyński skarze ich „tylko” na 20 lat.
Śledcza komisja zaufania publicznego? Pomysł dobry, bo faktycznie nie można być sędzią we własnej sprawie, ale po reakcji opozycji wspólnej bez mała z histerią PiS na wystąpienie Jażdżewskiego czarno, nomen omen to widzę.
@witold
Co to znaczy natychmiast, proszę pana? Od natychmiastowych porządków są władze kościelne i państwowe. Dziś obie nie działają w tym oczekiwanym kierunku. Pozostaje nacisk społeczny, którego elementem byłaby niezależna od państwa i Kościoła komisja śledcza.
@Aborygen
Drogi Aborygenie, Hermann Hesse.
Adam Szostkiewicz
15 maja o godz. 9:36
Niech Pan nie żartuje.
Władze kościelne nie są od porządków, władze kościelne są od podporządkowania sie polskiemu prawu.
Po ujawnieniu biskupów ukrywających księży pedofilów, powinni być natychmiast zatrzymania, w kuriach rewizje, a wobec tych biskupów zastosowany areszt tymczasowy ze względu na bardzo duże prawdopodobieństwo mataczenia.
Tak postąpiono by z szeregowym Kowalskim.
To dobrze, że PiS nie chce Komisji – gdyby ją utworzył, na przykład z Przewodniczącym aktualnej Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka, Piotrowiczem Stanisławem na czele, dopiero podowiadywalibyśmy się o niegodnych i prowokujących postawach …. oczywiście ofiar, nie sprawców.
Natomiast już zupełnie serio, mam wątpliwości czy taką komisję powołaną przez rząd z przewagą Platformy wyłoniony stać by było na obiektywizm – zbyt wiele powiązań nadal istnieje, zbyt wiele było wspólnych grzeszków . Racjonalnie, z punktu widzenia „grupy trzymającej władzę” sprawę traktując, Kościół jest potrzebny jako agencja badania i kształtowania opinii publicznej. Dopiero kiedy sondaże innych agencji będą równie wiarygodne i nie droższe, a wpływ kościoła na głosy wyborców zmaleje w stopniu umożliwiającym jego pominięcie, będzie możliwy faktyczny rozdział kościoła od państwa.
Leonidas
15 maja o godz. 8:01
„Chwilowo PIS jest w tej kwestii kompletnie pogubiony i…” Nie proszę pana PiS nie jest w tej sprawie pogubiony, jest za gwałceniem dzieci przez zwyrodnialców w sutannach bo ci będą propagandowa tubą dla PiS.
Słowa Kaczyńskiego są jasne kto nie pozwoli gwałcić dzieci zwyrodnialcom w sutannach ten atakuje Polskę. Takie słowa może o ataku na Polskę może powiedzieć tylko pedofilski zwyrodnialec !!!!!!!!
Czyli cały PiS.
Jak PiS by chciał autentycznie walczyć z pedofilia w KK to uchwalił by prawo o milionowych odszkodowaniach dla ofiar jakie miał by wypłacić KK, ale tym sposobem stracił by poparcie zwyrodnialców w sutannach i ich protektorów ukrywających ten fakt.
@dino77
Może warto doczytać mój krótki tekst do końca. Piszę wyraźnie, że komisja powinna być niezależna od Kościoła, polityków i parlamentu.
Jak długo w polskim Kościele będą takie osoby jak Głódż i Jędraszewski wszystkie nadzieje na zmianę są daremne , to będzie prawdziwy sprawdzian dla papieża , czy dalej tolerowane będą osoby które są kamieniem obrazy dla maluczkich
„Co to znaczy natychmiast, proszę pana?”
Ewa Podleśna.
@ Adam Szostkiewicz 15 maja o godz. 11:31
Gdybym chciał być złośliwy, napisałbym że warto by jeszcze wyjaśnić jak i spośród kogo taką „niezależną od Kościoła, polityków i parlamentu” Komisję wyłonić…..
O lat obserwuję z niesmakiem, nawet lękiem, wszechogarniające zrzucanie z piedestałów i zrównywanie autorytetów z gruntem. Wszystkich, z prawej, lewej i ze środka. Nie wiem, czy to celowy i sterowany dryf ku anarchii (w domyśle: by uzasadnić rządy silnej ręki) czy po prostu fałszywie zrozumiana i realizowana wolność słowa, ale skutek jest, jaki jest: proszę powiedzieć kogo dziś Polacy byliby skłonni zaakceptować jako autorytet i czyją opinię większość by zaakceptowała jako rozstrzygającą?! Odrzucając oczywiście większość widoczną na forach internetowych i aktualnie najmodniejszego celebrytę jako opiniotwórcę…
@arkadia
Możliwe, że tak będzie, ale do czasu. Dymisja Głódzia, na polecenie Watykanu, wydaje się możliwa. Franciszek obejrzy prędzej czy później dokument Sekielskich (ma on podpisy także po hiszpańsku). Zobaczymy.
@andrzej52
No to chyba raczej pan żartuje. Pod rządami PiS takie interwencje policji w rezydencjach biskupów i to w roku wyborczym są wykluczone. Na razie do działania powinne przystąpić władze kościelne, PIs by został zwolniony od tego sprzątania stajni Augiasza. A polski episkopat musi się liczyć z interwencją Watykanu, więc niewykluczone, że odrzuci obecną linię.
@dino77
Nie o złośliwość tu chodzi, tylko o dobro dzeci i nieletnich. Znaczna część społeczeństwa to dostrzega. Poradzono sobie z wyłonieniem takiej komisji w Irlandii, czemu nie miałoby się to udać w Polsce? Nie pod rządami PiS, ale po utracie przez nich władzy. Autorytetów w Polsce jednak jeszcze trochę mamy, dewastacja nie jest jeszcze nieodwracalna. Internet nie ma aż takiej siły, by storpedować dobre rzeczy.
1. Wpływ dokumentu Sekielskich na wynik wyborów oceniam jako żadny. Działania Platformy by wygrać wybory są przeciwne co do założonego przez wyborców celu. Gdzie znajdę listę kandydatów KE do PE – na stronie radia Zet i tym podobnych. Gdzie znajdę opis sylwetek kandydatów, ich wizerunki, doświadczenia, osiągnięcia, cele jakie sobie stawiają, cele w ramach partii, które reprezentują – nigdzie!
Na stronie PO najmniejszej wzmianki o Koalicji Europejskiej. To jest pic wyborczy. Bezczelność, lekceważenie. Gdzie dyskusja? Wyborcy docenią takie starania.
@Adam Szostkiewicz
15 maja o godz. 11:50
Hy, hy, hy…
2. Sytuacja polityczna Polski zbliżona do Włoch po pierwszej wojnie światowej. Kościół tam, w zamian za liczne przewileje, udzielił poparcia faszyście Mussoliniemu degradując istniejącą partię chrześcijańskich demokratów.
W Polsce Jan Paweł II przyjął hołd Kaczyńskiego – też faszysty, populisty, faceta od brudnych interesów (PC) i stał się wraz ze swoją partyjką PiS substytutem Kościoła w budowie polskiego państwa kościelnego.
Żadne kłamstwo nie było dla Kościoła dość podłe by nie promować swego faworyta.
To Kościół rządzi dziś Polską. W razie trudności chowa się za partią PiS wołając – to nie my – to ONI!.
Chadeckie PO odsuniete od władzy dalej stara się o nienaruszalność interesów Kościoła.
Co lepsze – diabeł czy jego pociotek, Nie ma wyboru – to jest dobre, to złe. Jest – to złe, to jeszcze gorsze. Najlepiej wybrać komika.
Kościół ma się dobrze!, bardzo dobrze, nawet Putin to przyzna.
A. Szostkiewicz
Drogi Panie Adamie, O jej! Wielkie dzieki the “e” got away.Tyle glupot w miedzyczasie.Trzymam sie w tym blogu jak sierp z d..py ciagnal, ale mam do pana gigantyczna sympatie. Ten panski “prompt” pchnal mnie w strone rozwazan jak wietrzeje jezyk ojczysty. Ma to jakis trudny do uchwycenia moment , w ktorym gubi sie nosnosc znaczeniowa slow. Semantyka odkleja sie od intencji przekazu wywolujac jakas niepewnosc co do rozumnienia wlasnej naracji. Jest to fascynujacy problem/moment poniewaz jezyk jest tym co nas okresla. Jestesmy pewnego rodzaju werbalizacja bytu. Utrata nosnosci jezyka, na skutek jakielkolwiek przyczyny redukje nas do tzw “unknown or uncommon quantity” i.e “Who the fuck are we”, pytaniem o czesto agresywnym zabarwieniu.
Jezyk , tyle ma sie zyc ile jezykow sie zna. Ale trzeba je znac od podeszewki ze wszytkimi niuansami, byc ich czescia, tworzyc go w ramach wlasnej osobowosci kulturowej wspolgrajac z isniejacymi realiami. Innymi slowy, trzeba byc czescia czegos z czego sie nie wyroslo, a w w co sie wtopilo. Czasami te granice sie zacieraja powodujac reakcje dystonii, odruchu wrogiego ale czesto tworczego w swej odmiennosci spojrzenia na swiat.
Tyle na tmat jezyka. Otherwsise the sky is the limit.
Zróbmy to co wydaje się niemożliwe. Zaangażujmy aparat Państwa Polskiego. Niech sobie Państwo Kościelne prowadzi własne dochodzenia, a Państwo Polskie własne. Konkordat nie wyklucza takiej możliwości. Wtedy nie musimy się oglądać na to jak postępują inne kraje. Nasz kraj ma swoje przepisy, a jeśli Państwo Kościelne chce mieć pedofila, to niech sobie go zabierze do Watykanu i niech samo się nim zajmie. Ale wtedy go nie będzie w naszym kraju. Niech Państwo Watykańskie pozbiera sobie pedofilii z całego świata i samo się nimi zajmuje.
@ Adam Szostkiewicz 15 maja o godz. 12:04
Zazdroszczę Wiary. Nie każdemu to dane. Ale wątpić, nie znaczy zaprzeczać.
@kwant
Państwo polskie nie jest abstrakcją. Rządzi nim z mandatem demokratycznym konkretny obóz polityczny. Ten obóz jest w przymierzu z Kościołem. Kto chce szczerze skutecznej walki z pedofilią w Kościele, musi dążyć do zmiany władzy drogą nacisku obywatelskiego i drogą wyborów.
@Aborygen.
Dziękuję za ciepłe słowo. Hesse to mój ulubiony pisarz. ,,Wilk stepowy” był moją ulubioną książką, podobnie jak Gra szklanych paciorków” i ,,Siddhartha”. Pozdrawiam i uspokajam, że radzi sobie Pan z ową wielością znakomicie.
@kalema
Kaczyński to populista, ale nie faszysta. Natomiast jego partia flirtuje ze skrajną prawicą ocierającą się o faszyzm, to prawda. Chadeckie skrzydło PO nie broni interesów Kościoła, tylko próbuje odebrać władzę PiS-owi. Poczekajmy z ostatecznymi ocenami. Kościół tak całkiem nie rządzi, bo na razie nie zmieniono ustawy antyaborcyjnej, czego domaga się część działaczy katolickich. Z kolei w sprawie przyjmowania uchodźców Kościół odciął się od polityki obecnego rządu, który stanowisko Kościoła zignorował.
@dino77:
Co to znaczy autorytet?
Jak to uczą: są autorytety z wiedzy i przełożeństwa. To dwie różne kategorie. Zresztą to też część problemu z autorytetetm Kościoła, który mając autorytet z przełożeństwa próbuje przeforsować często swoją rację dotyczącą „wiedzy”, czyli drugiego rodzaju autorytetu.
Czy istnieje „autorytet moralny” jest rzeczą dyskusyjną. Powiedziałbym, że nie spotkałem się z rozsądnym uzasadnieniem na tak.
Za to ssobiście bardzo, bardzo broniłbym „autorytetu z wiedzy”, ale trzeba pamiętać, że pola kompetencji są coraz węższe; i że często owe „autorytety z wiedzy” wypowiadają się poza zakresem własnych kompetencji, czym same przyczyniają się do upadku autorytetów.
Kolejna rzecz to ta, że akurat w tym przypadku są rzeczywiście „podgryzani” przez kampanie medialne. Tu mamy piękny przykład z globalnym ociepleniem, wcześniej ze szkodliwością palenia…
I jeszcze kolejna rzecz, że gdyby szło o ogólniejszy rodzaj autorytetu to jest problem, bo media elektroniczne umożliwiają mówinie dużo i szybko. A, niestety, dużo i szybko, z konieczności przekłada się na glupio. Choćby czasami… A stąd już tylko krok do upadku autorytetu jako takiego.
@Martin L
PIS chwyta się każdego populistycznego środka aby być u władzy. W tym wypadku potknął się o własne nogi. Wiadomo, ze w tematach unijnych PIS nie ma nic do zaproponowania więc postawił na odgrzewane kotlety czyli kwestie światopoglądowe. Tyle że ktoś tę strategię kampanijną niezbyt dobrze przemyślał i zapomniał o filmie Sekielskich, który okazał się dla partii kompletnym zaskoczeniem. Teraz w partii popłoch, każdy mówi co chce i nie ma spójnego przekazu do wyborców. Sami nie wiedzą czy mają bronić dzieci czy kościoła? Bagatelizowanie sprawy też niezbyt dobrze im wychodzi.
Na dodatek jeszcze PIS jest mocno atakowany z prawej strony w temacie stosunków polsko-żydowskich i amerykańskiej ustawy 447.
Większość komentarzy w mediach traktuje całą sprawę instrumentalnie jako broń polityczną.
Pedofilia budzi odrazę, działania hierarchów oburzenie a cierpienia ofiar współczucie.
Ale za tym wszystkim przezierają słupki poparcia w sondażach – prawdziwa religia współczesnych polityków.
“ Masa krytyczna nabiera rozpędu” – pisze Gospodarz. W tym cała nadzieja na rozliczenie win Kościóła i odebranie mu wpływu na wyborców. Nie wiemy jak głębokie są zmiany dokonujące się w postawach wiernych. Zderzenie słów Kaczyńskiego o “ręce podniesionej na Kościól” z dokumentem Sekielskich spowoduje mobilizację wyborców po obu stronach barykady. Tych popierających państwo świeckie jest jednak więcej, więc prawdopodobieństwo wygranej opozycji w wyborach do PE i tych do Sejmu rośnie.
Aborygen
15 maja o godz. 3:35
… nie masz ratunku… nota bene u Hessego stoi jak byk:
Jakże mam nie być wilkiem stepowym i obdartym pustelnikiem, skoro żyję w świecie, którego celów nie podzielam, którego radości są mi wszystkie – obce. Nie mogę długo siedzieć w teatrze ani w kinie. Zaledwie mogę przeczytać gazetę, rzadziej współczesną książkę. (…).
I w rzeczy samej, jeśli ten świat ma rację, jeśli ma rację ta muzyka kawiarniana, jeśli mają rację te masowe przyjemności i ci ludzie zamerykanizowani, tak niewiele wymagający, w takim razie ja nie mam racji, ja jestem szaleńcem, prawdziwym wilkiem stepowym, jak siebie często nazywałem, zbłąkanym w obcym i niezrozumiałym świecie zwierzęciem, które już nie znajdzie ani ojczyzny, ani powietrza, ani pożywienia.
(…)
[…] przyjrzyj się jakiemukolwiek zwierzęciu, kotu, psu, ptakowi […] Zobaczysz, że one wszystkie są prawdziwe, że żadne nie jest zakłopotane, każde wie, co ma robić i jak się zachować. Nie chcą imponować. Żadnej komedii. Są takie, jakie są, jak kamienie i kwiaty albo jak gwiazdy na niebie.
Miałeś w sobie obraz życia, jakąś wiarę, jakieś żądanie, byłeś gotów do czynów, do cierpień i ofiar… a potem spostrzegałeś stopniowo, że świat nie żąda od ciebie ani czynów, ani ofiar, ani podobnych rzeczy, że życie nie jest heroicznym poematem z rolami bohaterów i tym podobnych postaci, lecz mieszczańską najlepszą izbą, gdzie ludzi w pełni zadowala jedzenie, picie i robótka na drutach, partia taroka i radio. Kto zaś pragnie czegoś innego i żywi w sobie pragnienie tego, co bohaterskie i piękne, pragnienie kultu dla wielkich poetów albo dla świętych, ten jest szaleńcem i donkiszotem.
„Niech ktoś cpś zrobi” – jak ja to uwielbiam w naszym społeczeńatwie. Ależ rozwiązanie jest bardzo proste. Wyatarczy kilkabprostych rzeczy.
1. Przyznać się przed samym sobą, że jedyną przyczyną swojego szczególnego traktowania religii katolickiej jest indoktrynacja prowadzona na większości z nas od kołyski – NIE wybraliśmy tej religii.
2. Poczytać trochę o wczesnym średniowieczu w Polsce – łatwo się zorientujemy, że MY przebywamy na tym terenie od 1500 lat, a religia katolicka pojawiła się później i przymusowo.
3. Odpowiedzieć sobie szczerze, czy zgodne z naszym sumieniem są zakaz seksu bez katolickiego ślubu, zakaz stosowania środków antykoncepcyjnych, całkowity zakaz aborcji itd.
4. Po uświadomieniu sobie powyższych wypisać się z kościoła katolickiego (tzw apostazja)
5. Wypisać dzieci z lekcji teligii katolickiej, jeśli się takie ma.
6. Zrezygnować z jakichkolwiek kościelnych usług.
7. Przestać w jakichkolwiek sondażach podawać się za katolików.
8. Zastanowić się, czy może jest jakaś inna religia, która jest bliższa naszym wartościom.
9. Być życzliwym, uczciwym, pomocnym i pogodnym człowiekiem.
To jedyna droga mogąca coś zmienić. Dopóki nie nastąpi zrozumienie, że to zniewolone ludzkie umysły dają przyzwolenie do bycia tej mafijnej instytucji ponad prawem, nic się nie zmieni. Dopóki nie nadejdzie w ludziach świadomość, że te wszystkie opowiastki wtłaczane od niemowlęcia mają jedynie dać przewagę kaście kapłanów i władzy będącej z nimi w sojuszu, to Polska nadal będzie najbardziej zniewolonym państwem w Europie.
3. Kościół i jego ludzie. Problemy seksualności, zaburzenia.
Dla mężczyzn a i kobiet o skłonnościach homoseksualnych, pedofilskich i wielu innych podobnych stanie się „osobą konsekrowaną” rozwiązywało (i nadal tak jest) dylemat „jak się ustawić” . Od dawna dla wielu motywem zostania księdzem nie jest wiara a kwestie materialne czy opisane wyżej. Gdy czyta się, że wśród biskupów w Polsce jest 50 – 70% homoseksualistów to włos się jeży. Jaki procent to materialiści, tyleż, więcej?
Tu żadne zakazy nic nie pomogą, oni po to przyszli do Kościoła by tu realizować siebie takimi jakimi są. Byli chętnie przyjęci przez takich samych jak oni. Oni są u siebie.
Za zaborów było jedno jedyne seminarium dla Polaków w Petersburgu (teraz to KUL) to może by dziś znów pozamykać wszystkie seminaryjka, które od dawna mają po kilku, kilkunastu seminarzystów i zrobić porządne jedno na całą Polskę o przyzwoitym poziomie i wolne od wszeteczeństw.
Dalej – zniesienie celibatu jest jedyną drogą, jakże oczywistą, dlaczego trwa nadal?
I ostatnie – znieść przywileje kleru i Kościoła, niepotrzebni może pouciekają. I już po 40-50 latach możemy spodziewać się pierwszych pozytywnych rezultatów.
Cóż, Kościół nigdy, nie będąc silnie przymuszonym, się nie zgodzi. Wniosek – wojna religijna pewna?
4. Będę głosował na listę KE, ale z niesmakiem.
@kormoran
to jedna z dróg, nie jedyna. Polecam tekst Aleksandry Klich we wczorajszej GW.
@JanKalema:
Czytam „W rodzinie ojca mego”. Z tej perspektywy, to nie Jan Paweł II poszedł na współpracę z Kaczyńskim, a o. Tadeusz Rydzyk. Który to TR jawi się jako postać potężniejsza niż na pozór wygląda.
@kruk:
Mam wrażenie, że film Sekielskich „wygrał”, w sensie zminimalizowania odruchów obronnych po drugiej stronie. Nawet abp. Głódź przeprasza za swoje wyrażenie — to już jest coś.
Ja oczywiście nie wiem, czy to jakieś wielkie, długofalowe zwycięstwo, znak przemiany itp. Ale na pewno chwilowy sukces.
I nie twierdzę, że sukces wyborczy. To zobaczymy, ale wydaje się, że PiS radzi sobie (wizerunkowo, na polskim gruncie) z takimi problemami nieźle.
Do podgrzania nastrojów nie jest potrzebny nowy konflikt. Stary wystarcza. Jeżdżąc ostatnio po Krakowie widuję celowo niszczone plakaty Jakiego, czy Szydło. Ale już pod Brzeskiem widziałem rozcięty nożem plakat Ruży Thun. W zdrowej rywalizacji wyborczej to nie powinno mieć miejsca.
@Leonidas:
Wezwanie do zawalczenia na gruncie obyczajowo-ideowym padło najpierw z lewej strony — że przypomnę Macieja Gdulę.
Ja bym się nie zgodził, że PiS nie ma nic do ugrania mówiąc o Unii. To „Unia tak, euro nie”, ta „Polska sercem Europy”, albo „zasługujesz na europejski poziom życia” to są dobrze trafiające do wyborców hasła. Że niemądre to inna rzecz — w hasłach nie liczy się mądrość — inaczej Konfederacja miałaby dumne 0% poparcia 😀
Ja się nawet zastanawiam, czy oni rzeczywiście zapomnieli o dawna publicznie podanej dacie premiery. To możliwe, ale też możliwe, że było to uderzenie wyprzedzające.
Torfo S. & Aborygen:
Ja się kiedyś zachwycałem „Wilkiem stepowym”, tyle że zrozumiałem z czasem, że to w sumie pewna… satyra na postawę życiową odludka-intelektualisty. Że jeśli chcesz żyć dobrze, to musisz pokonać „wilka stepowego” w sobie.
Każdy kto zbliża się do księdza ryzykuje, że będzie molestowany w taki lub inny sposób.
Dziewczynki i ministranci oraz siostry zakonne są na straconych pozycjach.
Tu nigdy nie było i nie będzie gry fair play.
——————————
molestować
1. «naprzykrzać się, natrętnie o coś prosić»
2. «nakłaniać kogoś do kontaktów seksualnych, wykorzystując swoją przewagę nad nim»
Cóż mogę powiedzieć. Choć jestem osobą, która z czasem oddaliła się biegunowo od instytucjonalnego kościoła, to mogę dość łatwo zreferować ten problem niejako od wewnątrz. Od 2 klasy podstawówki byłem ministrantem, potem nawet lektorem, znam kościół od podszewki. Od tego czasu, mniej więcej do 16 roku życia gdy powoli zaczynałem od kościoła odchodzić udało mi się poznać w sumie z kilkudziesięciu księży. Nas, ministrantów, prowadziło na przestrzeni tego czasu kilku księży, często bywaliśmy oczywiście na plebanii, mieliśmy wycieczki za frekwencję na mszach, pojechaliśmy nawet do owianego teraz złą sława Lichenia itd. Powiem tak: ze strony żadnego z księży, a byłem z wieloma sam na sam nie jeden raz nie doznałem żadnego uchybienia. Raz proboszcz wysłał nas tylko na pocztę po przesyłkę z kurii takie pudło z opłatkami przyszło i w drodze powrotnej zjedliśmy prawie połowę 😉 – wtedy jak proboszcz zobaczył, że pudło lekkie i otwarte wydarł się „zdemoluję was” wiec my w nogi i uciekliśmy z plebanii bocznymi drzwiami. To jedno takie zdarzenie, choć przemocowe, nie pedofilskie ale raczej to myśmy przegięli wtedy totalnie pałę. Zasadniczo naonczas byłem zbyt głupi, żeby zauważyć, że większość księży, których poznałem była strasznie samotna. Ta pustka wokół nich wręcz biła w oczy. Teraz retrospektywnie to widzę, oni choć wokół ludzi byli ludźmi bardzo samotnymi. Celibat zakłada okiełznanie popędu i oni na początku swej drogi nawet wierzą, że dadzą radę, jednak to jeden z najmocniejszych instynktów. Figura ascety, wyrzekającego się ziemskich przyjemności jest dobrze znana we wszystkich kulturach, w indyjskiej chyba w szczególności. Żeby dobrze poprowadzić kogoś przez ścieżkę takiej ascezy potrzeba wielkich nauczycieli, wtedy da się sięgnąć gwiazd, jednak gdy nie ma się dobrych przewodników zwykle następuje regres i albo mężczyzna ciąży ku kobiecie (to zasadniczo jest ok) albo fiksuje i staje się dewiantem, zboczeńcem, robiąc to, co obejrzeliśmy na filmie braci Sekielskich. Żeby ograniczyć pedofilię nic nie da penalizacja, chuć jest silniejsza, nieuchronność kary również nie wiele da. Pedofil nie będzie się zastanawiał, czy dostanie za to co zrobi „ćwiarę” czy osiem lat. On to i tak zrobi. Jedyna droga według mnie to zniesienie celibatu ale KK nie stać na tego typu rewolucję. Musiałby się po czasie przyznać, że reformacja była ok a tego nigdy nie zrobi. Aż mi niedobrze widząc polityków, którzy teraz chcą się podpiąć pod te sprawę, żeby dokopać przeciwnikom a tu chodzi przecież o tysiące ofiar i bezduszną instytucję, która udaje greka, przeprasza, jakby to coś teraz zmieniło. Ludzie kryjący pedofilię w KK powinni iść do więzienia wraz z pedofilami. W tym kraju żadna komisja niezależna od KK nie powstanie sojusz ołtarza z władzą jest zbyt mocny. Jedyna szansa to mobilizacja wyborców przy urnach. Jednak nie sądzę aby nawet zmiana władzy cokolwiek w tej ważnej sprawie zmieniła.
Panie Redaktorze, Pan chyba nie na poważnie… Jeśli do sprawy pedofilii i roli KaKa w Polsce w ogóle podejść jak pani Klich w GW proponuje, to mamy zagwarantowane panowanie KaKa w tym kraju po wieki wieków jak tylko nam zagrają. Mogę się założyć, że szanowna KEP jak przeczytała tem artykuł to buchnęła perlistym śmiechem i gratulowałą sobie świetnie wykonanej roboty i sukcesów w hodowli pożytecznych idiotów.
Leonidas
15 maja o godz. 14:12
Myślę że pan do końca nie zrozumiał PiS jest jedyną partią która stoi za zwyrodnialcami w sutannach murem a jest przeciwko ofiarom choćby tylko ostania wypowiedz ojca pana Dudy, ignorująca problem, a takich słów przeciwko ofiarom jest w Pisie pełno, albo ignoruje albo wyśmiewa ofiary. Piotrowicz zrobił karierę w PiSie bo pozwolił na to by zwyrodnialec z Tylawy pozostał na wolności. Jaki ma sens zaostrzenie kar skoro zwyrodnialcy w sutannach pozostaną na wolności jak i ci biskupi którzy pomagali ten fakt ukrywać.
Przypominam że niejaki Michalkiewicz nazwał 13-latkę wtedy, wielokrotnie zgwałconą przez zwyrodnialca w sutannie „kurwą”. Winni zbrodni pedofilii jest każdy, również ,kto ten problem pomagał ukrywać albo publicznie wyśmiewał, lub ignorował ofiary czyli praktycznie każdy działacz PISu. Praktycznie każdy działacz PiSu jest współwinny zbrodni gwałceniu dzieci przez zwyrodnialców w sutannach. Dlatego jest ten paniczny popłoch.
Pogram wyborczy PiSu jest prosty, gwałcenie dzieci przez zwyrodnialców w sutannach+ PLUS !!!
Pedofilia i przemoc seksualna toczą Kościół nie od dziś i nie tylko w Polsce, a struktura Kościoła i jego pozycja w poszczególnych państwach sprzyjają bezkarnemu ich praktykowaniu. Można pokusić się o stwierdzenie, że Kościół celowo został tak zorganizowany, by stać się ostoją dla pedofilów i gwałcicieli. Dowodzi tego także polityka najwyższych władz kościelnych, które nie zrobiły nic, by wykluczyć z Kościoła pedofilów i gwałcicieli, a nazbyt często zapewniały im bezpieczne schronienie.
Nie ma racjonalnego powodu, by religii uczyć kilkuletnie dzieci. Takie dzieci nie są w stanie ocenić, czy przekazuje się im prawdę czy się je okłamuje, a każda religia opiera się na nieweryfikowalnym opisie Boga, w którego prawdziwość każe im się wierzyć. Nie bez powodu w szkole nie uczy się, że Ziemia jest płaska i że leży w centrum Wszechświata. Nie bez powodu nie uczy się prawd objawionych, ale tego, co można udowodnić, a jeżeli nie można, to przedstawia się jako hipotezę. Nie bez powodu uczy się praw fizyki, a nie historii cudów, których zaistnienia nie sposób potwierdzić. Nie bez powodu od nauczycieli wymaga się wiedzy naukowej, a nie wiary w Boga i jego dokonania. Nie bez powodu nauczycielom nie przypisuje się nadprzyrodzonych cech i zdolności.
Nie ma racjonalnego powodu, by księżom powierzać opiekę nad dziećmi. Żyjąc w celibacie, nie można nauczyć się odpowiedzialności za los dziecka. Łatwo natomiast zacząć postrzegać je jako narzędzie służące zaspokojeniu swych niepohamowanych żądz. Żyjąc w celibacie, nie sposób zaspokoić naturalnego popędu seksualnego, a wtedy bardzo łatwo przekroczyć granice prawa, szczególnie gdy jest się członkiem społeczności funkcjonującej na specjalnych zasadach. Tyle tylko, że po przekroczeniu tej granicy nie ma już odwrotu. Opuszczając tę społeczność, trzeba się liczyć z konsekwencjami prawnymi swego czynu, pozostając w niej, można liczyć na bezkarność. W podjęciu „właściwej” decyzji często „pomaga” świadomość, że odejście z Kościoła wiąże się z koniecznością zaczynania życia praktycznie od zera, bo kwalifikacje kapłańskie w normalnym życiu są mało przydatne. Ta świadomość często jest wystarczającym powodem trwania w stanie kapłańskim. Hierarchiczna struktura Kościoła tworzy sieć, z której nie tak łatwo się wyplątać. W tym stanie rzeczy chyba tylko nielicznym księżom udaje się zachować czyste sumienie, ale ceną za to jest zapewne ostracyzm i konieczność funkcjonowania na marginesie Kościoła.
Tak jak nie można mieć wątpliwości, że pedofilia i przemoc seksualna w Kościele to bezpośredni skutek celibatu i całkowitego podporządkowania kościelnej władzy zwierzchniej, tak nie można też mieć wątpliwości, że konkordat to nie tylko ustawowa gwarancja nietykalności pedofilów i gwałcicieli w sutannach, ale także ustawowe zobowiązanie do współdziałania w budowie społeczności pedofilów i gwałcicieli. Przecież nikt, kto potrafi samodzielnie i krytycznie myśleć, nie może nie dostrzegać konsekwencji celibatu i skutków wspomagania organizacji, w której on obowiązuje, szczególnie przez ułatwianie potencjalnym pedofilom i gwałcicielom kontaktów z potencjalnymi ich ofiarami.
Skutkom pedofilii księży najskuteczniej zapobiegnie zakaz „nauczania” religii niepełnoletnich i stygmatyzowania ich wyimaginowanymi „sakramentami”. Bóg zaczeka, ma czas. Odpowiednie służby powinny ująć wszystkich sprawców i oddać ich w ręce sprawiedliwości. Tym, których z powodu przedawnienia nie można skazać za popełnione zbrodnie, należy zabronić zbliżania się do dzieci i młodzieży. Należy rozwiązać konkordat, wyrzucić z konstytucji przepisy sprzeczne z całkowitym rozdziałem państwa i Kościoła, wprowadzić do niej przepisy zakazujące jakiejkolwiek współpracy z Kościołem, w tym finansowania Kościoła ze środków publicznych i ze środków państwowych firm, a także przepisy poddające Kościół i wszystkie jego przybudówki pełnej kontroli państwa. Jeżeli Kościołowi będzie to nie w smak, może się rozwiązać, albo przenieść tam, gdzie pedofilia i gwałty nie są zakazane. Bezpieczeństwo dzieci, a nawet jednego dziecka, jest nieporównywalnie większą wartością niż istnienie Kościoła.
@kapitan Nemu
nie, nie żartuję i nie kpiłbym z ludzi wierzących, którzy nie akceptują obecnej sytuacji w Kościele, ale nie zamierzają dokonywać apostazji. Bardzo mi się nie podoba pańskie podejście, uważam je za niegodne.
Ależ problem jest taki, że Kościół Katolicki instytucjonalnie jest monarchią absolutną, a liczne nadużycia seksualne wskazują wprost na okoliczność, że książęta udzielni tego kościoła nie mają wiary w to co głoszą. Nie wyobrażam sobie komisji parlamentarnej, która w tej sprawie mogłaby analizować stosunki w Watykanie, a jest to niezbędne pole badania problemu. Natomiast, jeśli chodzi o problemy PiS, to wiążą się one z politycznym poparciem, jaki udzielony tej formacji został przez Kościół Katolicki. Tutaj pedofilia jest tematem zastępczym, bo głównym problemem jest sam fakt udzielenia poparcia politycznego przez instytucje kościoła, jak i sam fakt, że kościół katolicki ma charakter narodowy. Tak więc komisja parlamentarna musiałaby zbadać sam ustrój kościoła, potępić stosunki etc. czyli wejść w bezpośredni konflikt z kościołem nie tylko w Polsce, ale także w Rzymie. Niestety kościół jest państwem w państwie i ma to zagwarantowane w konkordacie. Więc bez wypowiedzenia konkordatu nie da się sądzić odrębnego państwa, które ma charakter suwerenny. Naruszenie zaś suwerenności, to otwarta wojna. Wojujemy już z Izraelem, a mamy jeszcze wojować z kościołem katolickim? Takiej wojny z braćmi mniejszymi i większymi, starszymi i młodszymi wygrać się nie da. Po, co więc ją zaczynać?
Panie Szostkiewicz,
podejrzewam, że jest Pan czymś w rodzaju Piątej Kolumny KK. To moje prywatne zdanie, oczywiście. A z tzw. Wiarą nie ma to nic wspólnego – it’s polityka, stupid.
PAK4
15 maja o godz. 17:22
Ja się kiedyś zachwycałem „Wilkiem stepowym”, tyle że zrozumiałem z czasem, że to w sumie pewna… satyra na postawę życiową odludka-intelektualisty. Że jeśli chcesz żyć dobrze, to musisz pokonać „wilka stepowego” w sobie.
———————–
… w żadnym wypadku nie nazwałbym tej powieści „satyrą” – nawet w jakimś „metaforycznym” sensie…
Zauważę też, że każdy samodzielnie myślący czytelnik ma swojego „Wilka stepowego” Hessego i żadne kody czy klucze do tej prozy – podsyłane przez krytyków literackich i hermeneutów – acz pomocne, nie odbiorą mu jego własnej interpretacji. Często zmieniajacej się z kolejnymi ponownymi czytaniami tego tekstu wraz z upływem życia.
————————————————-
Jak pisał w 2005 Gospodarz tego blogu:
‚,,Wilk stepowy” jest pamiętnikiem duchowym mężczyzny, który, jakbyśmy dziś powiedzieli, przeżywa kryzys wieku średniego. Haller jest samotnikiem chodzącym własnymi drogami, ale nie jest eskapistą i egocentrykiem, któremu zależy wyłącznie na tym, by znaleźć dowody, że coś jeszcze w jego życiu może się zdarzyć i dlatego szuka sobie na przykład znacznie młodszej kobiety. Bohater powieści Hessego pragnie odnowy świata, w którym żyje, a nie tylko drugiej młodości dla siebie. Kryzys Hallera jest w istocie kryzysem zachodniej kultury zagrożonej przez masową cywilizację techniki i konsumpcji’.
A dalej:
‚Na razie jednak Haller wybiera się w podróż w głąb siebie, w domenę fantazji i podświadomości, gdzie nie sięgają normy świata mieszczańskiego. Odbywamy ją wraz z wilkiem stepowym, schodząc piętro po piętrze w coraz bardziej ,,odlotową” rzeczywistość magiczną – od pachnącej araukarią i czystością mieszczańskiej kamienicy w Bazylei przez dzielnicę nocnych lokali do onirycznego królestwa Nieśmiertelnych – na spotkanie z Mozartem i Goethem. Rządzą tą podróżą prawa gabinetu luster – widzimy, ale na opak, odbicia, dekoracje i maski możemy pomylić z absolutem. Tęsknoty mieszają się z rzeczywistością rozpaczy i klęski. ,,Chciałem być kimś, kim się nie stałem” – wyznawał Hesse jeszcze przed napisaniem „Wilka stepowego”. „Chciałem być pisarzem, ale jednocześnie pragnąłem żyć po mieszczańsku. Chciałem być artystą, człowiekiem wyobraźni, ale chciałem też zachować cnotę i cieszyć się ojczyzną. Długo trwało, zanim pojąłem, że nie mogę być jednym i drugim, że nie mogę mieć i tego, i tamtego„.
‚Tymczasem to właśnie zbuntowana młodzież i inteligencja amerykańska czasu wojny wietnamskiej i walki o emancypację obyczajową uznała zmarłego w 1962 r. Hessego za pokoleniowego guru. Czytała go oczywiście inaczej niż Europa lat przednazistowskich. Czytała ,,Wilka stepowego” przede wszystkim jako manifest wolności ukazujący drogę do wewnętrznej harmonii i niezależności w świecie naznaczonym chaosem. Angielski przekład zatarł nieco elitarność i staroświeckość niemczyzny oryginału; z powieści powiał ożywczy duch młodości. ,,Wilk stepowy” stał się biblią nonkonformistów i outsiderów, trochę neurotycznych, ale dalekich od życiowej kapitulacji. W powieści Mozart klepie Hallera po ramieniu i daje mu radę: ,,Ma pan żyć i nauczyć się śmiechu”.
To niezła rada i dla wilków stepowych XXI w. Nagrodzony w 1946 r. literackim Noblem, Hesse ostrzegał przed dwiema ,,chorobami umysłowymi” zagrażającymi ludzkości: manią wielkości techniki i manią wielkości nacjonalizmu. Lekarstwem na nie może być – twierdził – wszystko, co służy wielości ludzkiej kultury: ,,Niech na naszej planecie rozkwita wszelkimi kształtami i barwami różnorodność. To cudowne, że istnieje tak wiele ras, ludów, języków, postaw i poglądów”.
Ale przestrogę miał też dla buntowników i poszukiwaczy wolności: droga do harmonii prowadzi przez poskromienie egoizmu i zadowolenia z siebie, z własnego buntu. Nie udawajcie, że i was nie kusi czasem zapach araukarii’. (ASz)
——————————–
Daję dłuższy cytat z ASz, bo dostep do całości tego artykułu jest płatny:
http://wyborcza.pl/1,75517,2577472.html
Z jednej strony liczba odsłon w sprawie pedofilii to 10 mln., ale z drugiej podniosła się fala roszczeniowa budżetówki. Wyborcy mogą się obawiać, czy opozycja jest w stanie zapewnić w budżecie wpływy na ich pokrycie. Poza tym wyborcy doceniają remonty lokalnych dróg etc. W moim przekonaniu nie da się wybrać wyborów sprawą pedofilii. Opozycja: politycy i publicyści powinni pomyśleć o jakieś propozycji programowej dla Polaków wykraczającej poza słuszną walkę z KK.
Panie Redaktorze – okiełznanie KaKa w kwestii pedofilii to nie kwestia szczerych chęci, tylko doboru skutecznych metod – już dostępnych narzędzi prawa stanowionego, jeśli tylko byłyby zgodnie z przeznaczeniem i konsekwenie stosowane. Nie kwestionuję wiary pani Klich bo nie czytam w jej umyśle – odnoszę się tylko tekstu jaki napisała – proponowane przez nią metody tchną skrajną naiwnością i wyglądają jakby zostały napisane na zamówienie biskupów. Niech każdy wierzy w co chce, ale prymat oddania względem wiary nie może być pretekstem do braku racjonalnego myślenia i wyciągnięcia wniosków z krętactw i złej woli purpuratów jakie obnażył film Sekielskich.
Legutko: „Nadużycia dotyczą chłopców 12-17 lat. To nie jest żadna pedofilia, to jest pederastia”.
To nie jest żaden profesor, to jest woźny.
@kapitan Nemo
Proszę spokojnie przeczytać, co pan napisał, jakim tonem, o osobie, która dzieli się z czytelnikami swoimi myślami na ważny temat. Może dostrzeże pan niestowność swoich słów. Co gorsza, zamiast się zreflektować, dodaje pan jeszcze insynuację. Nie musi pan tego wiedzieć, bo wnoszę z wpisów, że nie jest pan katolikiem i wszystko, co katolickie jest panu obce, ale punkty red. Klich nie są żadną naiwnością, tylko skorzystaniem z praw katoliczki obywatelki w odniesieniu do biskupów. To bardzo dobry trop, który zasługuje na poparcie, a nie na drwiny. W obecnej rzeczywistości polskiej współpraca ludzi wierzących i niewierzących dla dobra dzieci może pomóc w walce ze złem w Kościele. Pani Klich nie chce obalać episkopatu i burzyć bazyliki w Licheniu, tylko zmieniać Koßciół na lepsze od wewnątrz.
@Torfo S.
Miło mi, że pan mnie cytuje o Hessem, dzięki.
.
— The Church of the Catholics —
.
the ultimate bad, bad juju, Kardynał Nycz
wstrząśnięty & zasmucony zeznaje
w dzisiejszej Rzepie…
Katolicy Europy Środka❗, „it’s not the end,
not even beginning of the end, but perhaps
it’s the end of the beginning” że zacytuję
takiego jednego, te młynki mielą wolno, so
will see…
So, they will remove this really few bad apples,
and all the rest will be goooooood and tasty,
same kosztele, all’ll be kosher again from
now on and good as new❓
To co, jak to jest z jurysdykcją, „the bad apples”
podlegają Holly See❓, to czy zajmie się nimi
gwardia szwajcarska czy karabinierzy ❓,
bo chęci zgłaszania na policję w PL nie
zauważyłem, czy tak stoi w konkordacie ❓
Czy Pan Ziobro będzie musiał otrzymać
pozwolenie z Vatykanu na aresztowanie
Przewielebnego, czy obecność urzędników
vatykańskich na terenie Polski jest
„exterytorialna” jak konsulów i ambasadorów❓
Czy o. Rydzyk osobiście poręczy że
Przewielebni powstrzymają się od wkładania
małolatom pen.sa do buzi, by nie musieli
iść do więzienia, może ich zatrudni na swojej
uczelni, by wykładali jak to zrobić żeby nie wpaść ❓
Pamiętam taka jedna pani miała parę fotek
z bananem w buzi, to Muzeum Narodowe
zamknęło jej wystawę, to jak to jest Panie
Ziobro, banan w buzi dojrzałej pani jest
illigal, niedomyty pen.s Przewielebnego
w buzi małolata jest kosher❓
Panie Suveren jestem pełen podziwu dla
cierpliwości i trafności wyborów, no to
pochwalony i szczęść Boże.
.
~
@deo
I były minister edukacji.
@popan
O, tak! A dla prawicy jestem piątą kolumną lewicy.
@kapitan Nemo 15 maja, 23:05
Skuteczność kroków, które zapowiada pani Klich, zależy od tego, ile katolików pójdzie za jej przykładem. Z drugiej strony ateiści, agnostycy i obojętni na religię nie tworzą grupy dostatecznie silnej dla przepchnięcia reform przywracających świeckość państwa. Dla osiągnięcia tego celu musi nastąpić połączenie sił wierzących i niewierzących. Bunt wiernych jest największym dla Kościoła zagrożeniem.
@deo:
Legutko, formalnie, ma tak plus minus rację. W oskarżeniach miesza się pedofilia i efebofilia, bez rozróżnienia. W sensie pytania, co jest „nie tak” z seksualnością sprawców to jest różnica.
Tyle, że to nie jest różnica w istocie przestępstwa seksualnego — wykorzystania osoby niedojrzałej, dzięki pozycji jaka istnieje w relacji. Pozycji budowanej — w tym przypadku — w znacznej mierze na autorytecie kapłana.
Swoją drogą, propozycje prawne PiSu rozchodzą się zarówno z Twoją diagnozą, moją diagnozą, jak i diagnozą Legutki 😀 Cóż, PiS ma w sobie coś kosmicznego — księżycowe diagnozy i rozpoznania 😀
@głos zwykły:
Gdzie widzisz, by istotnym elementem kampanii były oczekiwania budżetówki? I by to grało na korzyść rządzących? Albo gdzie widzisz te udane remonty dróg? Bo ja widzę najwięcej dziur w drogach od dobrych paru lat, jakby ekipy remontowe zaspały 😀
@Torfo S.:
Pisałem, że był okres kiedy byłem zafascynowany?
Ale wszedłem w okres krytyczny wobec wcześniejszej fascynacji. To obraz przerysowany – – ja wiem, że porównanie do innego neurotyka — Adasia Miauczyńskiego — byłoby nieco przesadzone, bo to nie jest szyte aż tak grubymy nićmi… Ale chyba niezłą ilustracją tego, co z czasem zacząłem w „Wilku stepowym” dostrzegać. Zresztą tak samo zapewne odczytałbym postawę nowych buntowników, gdzie jedne maski i schematy dotyczące poprawnego mieszczańskiego życia, zastępują inne maski — dotyczące buntu. Jeśli to ma być poszukiwanie samego siebie, to jest to co najwyżej pierwszy krok.
Widzę na blogu miłośników prozy Hermanna Hessego, polityka nas dzieli, literatura odwrotnie, a różnice interpretacyjne, wierzę, że wzbogacają, a nie antagonizują.
W 2012 Świat Książki wydał znakomicie opracowaną biografię Hessego zatytułowaną „Wędrowiec i jego cień” autorstwa Gunnara Deckera.
O prawicy czy lewicy nie było mowy – to jest po prostu klerykalizm jako tzw. trzecio/czwarty kierunek na róży wiatrów, w zależności od sytuacji różnie umiejscowiany. Sprytne to.
@kruk:
Bo:
1) Nie są zwartą grupą.
2) Nie zachodzą rownania: wierzący=konserwatywny=klerykalny i niewierzący=liberalny=otwarty.
Niejaki Rydzyk już szydzi z ofiar a finansowany przez przez PiS. Najbliższe wybory pokarzą kto jest za zwyrodnialcami w sutannach a kto przeciw. Opozycja powinna powinna domagać wprowadzenia do kodeksu karnego co najmniej miliona odkodowania dla każdej z ofiar od KK w Polsce. To by skutecznie zlikwidowało pedofilię w KK.
Po słowach Kaczyńskiego o ataku na Polskę na każdy plakat wyborczy PiS patrzę jak na pedofilskiego zwyrodnialca z nieukrywanym obrzydzeniem.
PAK4
16 maja o godz. 6:37
… dajesz tu i ówdzie „buźki” zatem usiłujesz rozładować sytuację – skądinąd słusznie – śmiechem albowiem dla jako tako zorientowanego obserwatora życia publicznego w Polsce, to jedyna – chroniąca zdrowie – reakcja. Zabić śmiechem.
Wracając na chwilę do woźnego Legutki (i jemu podobnych e.g. Kukiz, Jaki, Gowin…) to typowy przykład alemendy, który swoimi interpretacjami zamula obraz rzeczywistosci i rozwadnia esencję odpowiedzialności za stan rzeczy.
Bo cóż to do q. nędzy oznacza, że „duchowny” kościoła katolickiego w Polsce wielokrotnie wykorzystał seksulanie dziewczynkę w wieku pierwszokomunijnym bo był pederastą, efebofilem, onanistą, fetyszystą etc. A tylko być może, z „medycznego” punktu widzenia, rasowym pedofilem.
Legutko sprawia wrażenie biegłego w pederastii zawistnie spoglądającego na pedofilów (a może odwrotnie).
Jak walczyć z pedofilia w Kościele gdy rządzi PiS ?
Najlepsza odpowiedziA jest poniższy artykuł :
http://wyborcza.pl/7,75398,24789938,wyborcza-ujawnia-pomorska-policja-dostala-rozkaz-tropienia.html#sortBy:Popularity-Desc
Wygląda na to, że stajemy się państwem wyznaniowym.
A po ewentualnej zmianie władzy jesienią, należało by prześwietlić przepływy finansowe pomiędzy księżmi pedofilami, a biskupami przenoszącymi ich do innych parafii i chroniącymi ich.
@popan
proszę pana, pan sprawdzi, czym jest klerykalizm, a potem trochę poczyta i mnie, i innych, którzy znają temat.
@mopus11
o tak, i to jest dla mnie bardzo miłe. Od pewnego czytelnika spoza Europy, który przeczytał mój tekst o pisarzu, cytowany tutaj przez @Torfo S., dostałem przed laty w prezencie specjalny numer ilustrowanego pięknie szwajcarskiego miesięcznika poświęcony Hessemu. Polecam też inną biografię: Freedmana, po angielsku. I mowę noblowską: https://www.nobelprize.org/prizes/literature/1946/hesse/speech/
@Cukiertort 15 maja o godz. 18:24
Bardzo celny wpis, zgadzam się zarówno z obserwacjami, przede wszystkim z uwagami o ziejącej, dojmującej samotności księży jak i z pesymistyczną diagnozą.
Mam bardzo podobny „kościelny staż”, a nawet chyba bogatszy, bo oprócz twoich doświadczeń zawierający także dwa miesięczne pobyty jako dziecko w żeńskim zakonie a potem z bardzo bliska obserwację zakonnic z dwóch domów zakonnych za pośrednictwem kontaktów mamy i przyszywanej cioci, która była mi jak druga mama.
Wytrwałem dłużej, bo zaliczyłem jeszcze ruch oazowy w liceum i duszpasterstwo akademickie. Mnie odrzucił trumfalistyczny Kościół po 1989 a kompletnie dobił Rydzyk i zblatowanie z PiSem w kreowaniu religii smoleńskiej i żołnierzowykletej.
Wybuch masy krytycznej następuje ,po zbliżeniu się ,a nie rozszerzeniu się atomów.A u nas atomy rozchodzą się na upatrzone orbity ,i za cholerę nie nastąpi zmiana.Lud boży przy pomocy reżimowych szczujni i tzw polityków ,,uzna film za atak na KK.A budzi śmiech gadanie o jakiś tam komisjach ,razem czy osobno. MLEKA ROZLANEGO NIE ZBIORĄ ,JAK TE KOMUSZE ,CO TO BYŁY POWOŁYWANE NA KAZDĄ OKAZJĘ.W cieniu zaciera łapki ten ,który powinien odpowiadać za swoje czyny natychmiast. CO DA DYMISJA NP PANA GŁODZIA? satysfakcję ,o którą teraz chodzi a może baRDZIEJ potrzebne zmiany systemowe ,to i owszem.A takich nie będzie.Sytuacja zmieni się dopiero, jak Wielki Przewodziciel rozda co się da aby dalej rzadzić,i lud boży poczuje w trzewiach ssanie z głodu.Leguto przegrał proces z uczniami z Wrocławia ,i może w nich nadzieja.
@Adam Szostkiewicz
16 maja o godz. 13:13
Dziękuję, szkoda że nie ma wydania polskiego, z moją kiepską znajomością języka Beatlesów nie porywam się do polecanej lektury, mowę noblowską nieobecnego na gali laureata z wielkim trudem i mozołem zmogłem.
@deo:
W Kościele grzechem jest stosunek seksualny, lub inna forma seksualnej przyjemności, która nie prowadzi (choćby hipotetycznie) do poczęcia dziecka w sakramentalnym małżeństwie. I drugorzędne jest znaczenie tego, czy ktoś gwałci dziecko, czy może zażywa pigułki antykoncepcyjne.
Wiemy wszyscy, że to nie to samo, pojawiają się więc różne koncepcje, co jest lepsze, a co gorsze. Stąd jakieś próby klasyfikacji, rozumowego rozebrania przez miarę odległości od natury, czy inne dziwne koncepcje.
„My” stosujemy raczej świecką etykę, jako podstawową. W niej seks sam w sobie nie jest jakimś złem. Miarem zła jest krzywda. Tak więc dobrowolny związek homoseksualistów jest OK, ale ręka w majtkach dziecka — nawet „bez wytrysku” — jest zła.
Film — chciałbym wierzyć — ma moc przedstawienia krzywdy i bólu, na który reagują ludzie wrażliwi, niezależnie od zapatrywań i wcześniej przyjętych postaw. Można tu zobaczyć np. Terlikowskiego, czy niektórych biskupów. A inni? Albo nie oglądali, albo nie wczuli się w ofiary.
andrzej52
16 maja o godz. 12:36
Wygląda na to, że stajemy się państwem wyznaniowym.
Nie, Andrzeju, jesteśmy praktycznie europejskim państwem wyznaniowym, podobnie jak do niedawna Malta.
Podobnie jak kiedyś Malta, dla zmylenia przeciwnika, lekko zakamuflowanym.
Oto pierwszy i drugi (rozwiniety) artykuł ichniejszej konstytucji:
The Republic of Malta
1. (1) Malta is a democratic republic founded on work and on
respect for the fundamental rights and freedoms of the individual.
(…)
2. (1) The religion of Malta is the Roman Catholic Apostolic Religion.
(2) The authorities of the Roman Catholic Apostolic Church have the duty and the right to teach which principles are right and which are wrong.
(3) Religious teaching of the Roman Catholic Apostolic Faith shall be provided in all State schools as part of compulsory education.
———————————-
1. (1) Malta jest demokratyczną republiką ukonstytuowaną na pracy i na
poszanowanie podstawowych praw i wolności jednostki.
(…)
2. (1) Religia Malty to Rzymskokatolicka Religia Apostolska.
(2) Władze Rzymskokatolickiego Kościoła Apostolskiego mają obowiązek i prawo do nauczania, które zasady są właściwe, a które złe.
(3) Nauka religii Rzymskokatolickiej Wiary Apostolskiej będzie zapewniona we wszystkich szkołach państwowych w ramach kształcenia obowiązkowego.
—————————–
Jednocześnie art. 32 przyznaje każdej osobie na Malcie – every person in Malta – (bez względu na rasę, miejsce pochodzenia, poglądy polityczne, kolor skóry, wyznanie lub płeć, ale z zastrzeżeniem poszanowania praw i wolności innych osób oraz interesu publicznego), wśród innych praw podstawowych i wolności jednostki, prawo do wolności sumienia.
Dokładniej rzecz biorąc w art. 40 zapisano wolność wyznania, zgodnie z którą „wszystkie osoby na Malcie będą miały pełną wolność sumienia i będą mogły swobodnie korzystać z uprawiania odpowiedniego kultu religijnego”; (All persons in Malta shall have full freedom of conscience and enjoy the free exercise of their respective mode of religious worship).
—————————————————–
Malta ma ok. 460 tysięcy stałych mieszkańców (tyle co Gdańsk).
W tym 15.1% (ok. 70 tys.) cudzoziemców urodzonych poza Maltą.
————————————
Ale……. wg opinii Kevina Aquiliny z University of Malta (publikacja z 2018):
‚Postępy w stosunkach między Kościołem a państwem rozwijają się jednak w kierunku podkreślenia raczej świeckiego elementu państwa niż katolickiego elementu państwa. Wynika to z faktu, że wiara katolicka na Malcie maleje i że Maltańczycy kwestionują nauki Magisterium, zwłaszcza w dziedzinach związanych z rozwodem, związkami osób tej samej płci, wspomaganym samobójstwem, macierzyństwem zastępczym i innymi problemami związanymi z moralnością.
Niedawno wprowadzono dopuszczalność rozwodów po pozytywnym wyniku referendum [w 2011, 52.67% za, frekwencja 72%], a następnie przez ustawę zmieniającą kodeks cywilny, uchwaleno przepisy zezwalające transseksualistom na małżeństwo (jest to rodzaj małżeństwa osób tej samej płci) oraz wprowadzeno ustawę o związkach cywilnych, która nie tylko zezwala na małżeństwa gejów i lesbijek, ale także na adopcję dzieci przez takie pary. Poronną pigułkę (morning after pill) można już również importować i stosować na Malcie. Obecnie na maltański rząd nakłada się nacisk na rozpoczęcie debaty nad prawem całkowicie zabraniającym aborcji na Malcie.
Katolickie wartości, które były bardzo silne na Malcie w przeszłości, ulegają erozji i bieg spraw na Malcie dowodzi tendencji do sekularyzacji państwa. Rząd proponuje również rewizję ustawy o ochronie embrionów, jednak w momencie pisania tego artykułu nie opublikowano żadnego projektu ustawy o zmianach legislacyjnych.
Rząd wprowadził również w życie ustawę, która zezwala parom tej samej płci na zawieranie małżeństw (…)
Wreszcie, rząd opublikował również prawo pomocnicze „Urlop dla” medycznie wspomaganego procesu prokreacji, która zezwala parom tej samej płci na zapłodnienie in vitro za granicą i jest do tego uprawniona poprzez przyznanie stu godzin urlopu z pełnym wynagrodzeniem. Poza faktem, że za granicą medyczna prokreacja może obejmować nie tylko IVF oferowane na Malcie w ramach ustawy o ochronie embrionów, ale także inne formy medycznie wspomaganej prokreacji, takie jak macierzyństwo zastępcze, zamrażanie zarodków i dawstwo gamet, które wykraczają poza ograniczoną formę medycznie wspomagana prorekacja, zgodnie z tym we wspomnianym zarządzeniu.
Atak na religię katolicką nie jest już wściekły, jak to było w ostatnim stuleciu, kiedy miały miejsce dwie konfrontacje polityczno-religijne. Jednak mimo, że nadal są dysharmonijne, stosunki między Kościołem a państwem nie szokują ludności, tak jak kiedyś. Można to przypisać postawom trzech kluczowych graczy w tej dziedzinie: rządu, ludności i biskupów. Politycy wszystkich różnych ideologii poruszają się w kierunku populistycznym, przyjmując bardziej liberalną etykę.
Ludność stała się bardziej swobodna w przestrzeganiu wartości katolickich, które inspirowały przeszłe pokolenia, stając się bardziej nasycone moralnym relatywizmem, podczas gdy biskupi – mimo że nadal nauczają tego, co dobre, a co złe – muszą przeciwstawiać się niechęci części społeczeństwa do takiego nauczania. Jest to proces, przez który przeszła Europa Zachodnia i który globalizacja i europeizacja sprowadzają na brzegi wysp maltańskich’.
——————–
Dziwny ten świat…