Syndrom sztokholmski
„Halina” mnie dobiła. Nie przyszłoby mi do głowy, żeby w wizycie prezydenta w Izraelu widzieć wyjazd po odbiór instrukcji z centrali syjonizmu. Co to jest z nami, że takie brednie mają u nas branie? Jak się potem dziwić, że nie ma mowy, by dało się z sensem dyskutować o na przykład o „Strachu”. Ktoś mi imputuje, że ja się boję dyskutować z Grossem, bo mnie oskarżą o antysemityzm. A ja po prostu chcę najpierw zrozumieć, o co chodzi Grossowi – bez żadnej z góry powziętej tezy.
Czy to tak trudno zrozumieć, że istnieje bezinteresowna, apolityczna ciekawość poznawcza? Że wśród różnych form dziennikarskich jest też miejsce na taki wywiad, który nie musi od razu dawać odporu? Jasne, to nie jest szkoła „Naszego dziennika” – szczerbcem po oczach – ale na szczęście na tej gazecie jeszcze się u nas prasa nie kończy. Nie idę do Grossa ani żeby mu dołożyć, ani żeby mu kadzić, ani żeby węszyć spisek i zmowę, tylko żeby zwyczajnie wysłuchać, co ma do powiedzenia jako autor. Chyba źle się stało, że „Strachu” jeszcze tak długo nie będzie po polsku. Jak się wreszcie ukaże, wrócimy do tematu.
Wczoraj minęła piąta rocznica ataków na Amerykę. Jest taka ciekawa polityczna gazeta internetowa www.openDemocracy.net, która rozpisała ankietę na pięciolecie 9/11. Poprosili i mnie o wypowiedź – czego mnie 11 września nauczył? Dobre pytanie, pomyślałem. Proste, bez żadnej ukrytej czy jawnej tezy. Odpowiedziałem, że przede wszystkim tego, jak krucha jest demokracja i nasza cywilizacja high-tech, i tego, jak wielu obywateli tego wolnego, demokratycznego, zamożnego świata może o nim myśleć aż tak źle, żeby się cieszyć, że „Ameryka wreszcie dostała za swoje”. Trochę to przypomina jakiś gigantyczny syndrom sztokholmski – ofiary ataku przyznają rację napastnikom, jakby nie widząc, że ich to nie uratuje, bo napastnicy gardzą też nimi.
Komentarze
Jeśli chodzi o moją skromną osobę, a w szczególności stosunek do książki p. Grossa, a szerzej przedstawiania stosunku polskiego społeceństwa do Żydów podczas II wojny światowej i po niej, to chciał bym, żeby pisano o tym rzetelnie, żeby nie ukazywały się rewelacje antyżydowskie ale też rewelacje antypolskie. Z recenzji, które ukazały się odnośnie nowejksiążki p. Grossa wynika, że ta książka należy do drugiej z wymienionych kategorii. Umiejscawia to p. Grossa w gornie takich „historyków” jak słynny Henryk Pająk, niestety. Takie jednostronne „dzieła”. choć dobrze się sprzedają, nie służą sprawie dobrych polsko-żydowskich stosunków.
P. Gross zachowje się tak, jak opisywani przez Pana mieszkańcy Ameryki, nie rozumiejący czemu niektórzy Arabowie mogą ich nienawidzić i nie starający się zrozumieć tych Arabów. Nie usprawiedliwić, ale zrozumieć.
Panie Adamie,
9.11-pokazal,ze nie tylko Ameryka jest bogatsza o zaciklego wroga,ale caly zachodni swiat.A scislej mowiac ludzie innego ,niz islam wyznania.
Po zamachu pojawily sie tysiace dokumentow,ksiazek,artykulow o islamie,oArabach.Dowiedzielismy sie z nich jak wielka przepasc nas dzieli.
Watpie,czy w najblizszej przyszlosci,bedzie mozna nad nia przerzucic most.
Z pozdrowieniami Ana.
Panie Adamie! Ja tez uwielbiam Cortazara… i „Rayuela” to najlepsze co napisal… serdeczne pozdrowienia z Meksyku.
Żyję w Polsce i jakoś tego szalejącego antysemityzmu nie widzę. Antysemici oczywiście byli,są i prawdopodobnie będą też w przyszłości. Pytanie,jaka jest skala tego zjawiska. Termin wizyty prezydenta wybrany niewłaściwie – dopiero co skończyła się wojna,w której zginęły setki niewinnych ludzi. Ale,być może,przemoc,zabijanie w pp. Kaczyńskich nie budzą odrazy. Chciałbym się mylić w tej sprawie. Dodatkowo obecny prezydent Izraela może niedługo stracić stanowisko (ma proces o molestowanie).
Ciekawość poznawcza ? Pan przecież przesądził sprawę tuż po ukazaniu się tej książki. W „Polityce” zamieścił Pan notkę,w której napisał Pan o odtworzeniu się podziałów z czasów debaty o Jedwabnem. Czy miało to znaczyć,że krytycy „Strachu” to negacjoniści Jedwabnego ?
„Że wśród różnych form dziennikarskich jest też miejsce na taki wywiad, który nie musi od razu dawać odporu? Jasne, to nie jest szkoła ?Naszego dziennika? – szczerbcem po oczach – ale na szczęście na tej gazecie jeszcze się u nas prasa nie kończy”
oj nie konczy, nie konczy – polecam wywiad pan kublik&olejnik z Markiem Jurkiem. Dostepny na portalu GW.
Dziwi się Pan „Halinie” to proszę zajrzeć tam:
http://www.polonica.net/ListaZydow_zmienione-nazwiska.htm
Znajdzie tam Pan prezydenta rp iii+ jego brata premiera, kolegę z programu „7 dni świat” (pewnie przez tą brodę) czy swojego byłego redaktora naczelnego. Każdy rozsądny człowiek widzi, że ta (wiekowa już) lista powstała poprzez dopisanie do nazwisk osób znanych publicznie słowa żyd. Ale, że niektórzy tego nie widzą – na to niestety nie ma lekarstwa.
Żyję też w Polsce i widzę oraz słyszę antysemityzm wszędzie, może nie szalejący , ale na pewno pełzający.I przeszkadza mi to , z różnych powodów.
Mamy tyle własnych problemów, nad którymi należałoby się pochylić i próbować rozwiązywać, ale nie , lepiej szukać ukrytego wroga, spisek, wiadomo jaki…i co ,lepiej?,po problemach?
11 września uzmysłowił mi też,że fanatyzm religijny jest jednak najgorszą bronią.Każdy fanatyzm religijny.Czuje się całkowicie bezbronna, bo tu nie ma żadnej płaszczyzny porozumienia,cienia szansy.Mur, ściana- może nie płaczu, bo to gdzie indziej i tam jednak jakaś nadzieja jest.Podejrzewam,że nawet Kuroń ze swoimi idealistycznymi poglądami
o dyskusji, potrzebie dialogu itp , poległby.
Rzeczywiście ich ( terrorystów) pogarda do naszej cywilizacji , wcale nie idealnej,jest „porażająca”
Panie Adamie (jeśli mogę się tak poufale do Pana zwracać) pisze Pan że ktoś imputuje. W pierwszym wpisie na Pana blogu przedstawiłem się z imienia i nazwiska. Jeżeli potrzebuje Pan więcej informacji ba mój temat proszę napisać na priv?a to chętnie zaspokoję Pana ciekawość poznawczą na mój temat.
Pisze Pan o ciekawości poglądów Grossa. Ja też jestem ciekawy, ale przeczytać książki nie mogę, bo jej nie ma (w Amazonie kupować nie zamierzam, a i mój angielski nie pozwoliłby mi na swobodną lekturę). Dlaczego nie ma tej książki napisałem ? prawdopodobnie, by utrudnić polemikę z amerykańskimi komentarzami. Po to by zaspokoić osobistą ciekawość wystarczyło umówić się z Grossem na kawę, lub jeszcze lepiej ? poprosić go o napisanie felietonu do Polityki. Jeżeli przeprowadza Pan wywiad to po to by zaspokoić przede wszystkim ciekawość czytelników, a Pan, proszę wybaczyć, zachował się jak podstawka pod mikrofon. Książka Grossa zawiera wiele kontrowersyjnych tez w tym tez jawnie antypolskich, tezy te podlegają dyskusji i ocenie. Uczciwość dziennikarska nakazuje więc polemizować z tymi tezami. Zwłaszcza, że z różnych recenzji wynika, że nie jest to wcale praca historyczna, tylko publicystyczna.
Naszego Dziennika nie czytam, chyba nigdy go nie kupiłem (może raz), więc imputowanie krytykom pana wywiadu miłości do ND jest delikatnie mówiąc nietrafione, a brutalnie mówiąc chamskie i w stylu Gazety Wyborczej.
Wojtku z Przytoka,
należy również wyjaśniać kontekst. Jak by została przyjęta publikacja „historyczna”, która mówiłaby o cierpieniach wypędzonych Niemców, a nie wspominała (lub pomniejszała) kwestię II Wojny Światowej, albo publikacja o mordzie w Pawłokomie, która by nie wspominała o okrutnych mordach na Wołyniu, czy o zamordowaniu Polaków w Pawłokomie kilka dni wcześniej. To jest właśnie kontekst. A np. kwestia wydarzeń w Kielcach wcale nie jest jednoznaczna i jest sporo opracowań na ten temat. Nadreprezentacja ludności żydowskiej w UB też nie jest mitem. A nie zauważyłem specjalnej polemiki Pana Szostkiewicza. Przypomnijmy, że po wojnie w Polsce panowała mała wojna polsko-sowiecka i mała wojna domowa. Polska nie była niepodległym państwem i to też jest kontekst. Z braku czasu nie będę rozwijał tematu.
Panie Adamie,
proszę pozwolić, że pozostanę przy mojej ocenie Pana wywiadu (bardzo słaby). Oprócz tezy o politpoprawności i lęku przed podejrzeniami o antysemityzm zastanawiałem się, czy może nie miał Pan zbyt mało czasu na przygotowanie wywiadu, może trudności językowe itd. A tu ? zwykła ciekawość. No proszę.
pozdrawiam
Bernard
Kiedyś na tej „liście Żydów” znalazł się słynny Henryk Batuta, którego ktoś w ramach hoaxu umieścił w polskiej Wikipedii. Kretyni obsługujący listę wrzucili go tam automatycznie jako „żydowskiego rewolucjonistę”. Gdy żart wyszedł po kilku miesiącach na jaw, Batuta został usunięty. Świadczy to dobitnie o autorach owej listy. Ot i sposób dopisywania proweniencji osobom publicznym.
Pisze badger:
„…. tu chodzi o powiedzenie prawdy (…) (o) wyłapywanie polskich żołnierzy przez żydowskie milicje, o wydawanie ich NKWD. Nie masz pojęcia z jakim bólem piszę te slowa…”
Zydowskie milicje, co? Wylapywanie polskiech zolnierzy? Wydawanie ich NKWD? Powiedzenie prawdy?
Jestem przekonana, ze taki konkokt mogl sie zrodzic tylko w chorej (albo raczej zatrutej) wyobrazni polskiego antysemity. Nie masz pojecia z jakim bolem pisze te slowa. Nie chce Cie do niczego przekonywac. Ale chce aby Twoje podle slowa zostaly jednak odnotowane nawet w tej poteznej powodzi podlych slow, jaka sie dzis przetacza przez moja ojczyzne.
Utwierdzam się w przekonaniu,że dyskusje na temat antysemityzmu podobnie zresztą jak każdego innego „…izmu” nie mają większego sensu. Po prostu są ludzie, którzy własne poczucie wartości budują tylko i wyłącznie na ciągłym obwinianiu i deptaniu innych.To kwestia osobowości czyli psychologii.W sensie masowym to chyba kwestia psychologii społecznej.Mam wrażenie,że mówiąc o porachunkach polsko-żydowskich (niemieckich,ukraińskich i diabli wiedzą jeszcze jakich),hetro-homoseksualnych,patriotyczno-komunistycznych,lustracyjnych itp mówimy tak naprawdę o wycinkach szerszego zjawiska.Jest to jakaś pierwotna,emocjonalna potrzeba dokonywania właśnie porachunków, odwetu-jakiegoś rytuału oczyszczenia za pomocą ukarania,zhańbienia wroga.Pozornie społeczeństwo jest nowoczesne a tak naprawdę pierwotne i pełne strachu egzystencjalnego.Dlatego zbija się w watahy od czasu do czasu i wymierza swoją plemienną sprawiedliwość a potem szuka uzasadnień.Nie mam już siły z tymi ludźmi dyskutować.Chwała Bogu,że wśród przyjaciół nie mam takich egzemplarzy i napotykam te zrobaczywiałe od strachu poglądy tylko w internecie
Długo się zastanawiałam, ale zajrzałam w miejsce, którego adres podaje golem_t.Poddaję się.
Kto twierdzi, że w Polsce nie ma antysemityzmu?
Mam nadzieję, że prokuratura zajmie się tą listą, a nie jakimś pijaczkiem.Co mogą czuć ci, o których pisze się :”bydle i szuja” lub ” arcy-bydle”… to te łagodniejsze określenia.A może Żydzi powinni stworzyć listę „prawdziwych Polaków”
Wojtku z Przytoka
„Po prostu są ludzie, którzy własne poczucie wartości budują tylko i wyłącznie na ciągłym obwinianiu i deptaniu innych.”
A kogo masz na myśli? Steinbach? Rabina Weissa? Grossa? Żirinowskiego?
pozdrawiam
Bernard
Buba
To niestety prawda, z tymi żydowskimi milicjami. Wciąż żyją ludzie którzy to pamiętają. Przy odrobinie wysiłku z łatwością byś do nich dotarła, pisałem gdzie i kiedy słyszałem opwoieść człowieka z takiego miasteczka. Szkoda że skoro już ktoś o tym 9o czasach wojny i stosunkach narodowści do siebie) pisze, to są to ludzie pokroju Henryka Pająka, piszący, podobnie jak p. Gross, tak by udowdnić tezy. Bez obiektywizmu. Pająk et consortes z pozycji antysemityzmu, Gross z pozycji antypolonizmu.
Przykro mi, że pisząc z pozycji znajomego/przyjaciela p. Grossa nie potrafisz wyjść poza stereotyp i nie chcesz słuchać słów pradwy. Z drugiej strony, pomyśl o niektorych mieszkańcach Jedwabnego, zachowujących się dokładniusieńko tak jak ty. Być może uda ci się ich zrozumieć, a potem spróbować zrewidować własne poglądy i dotrzeć do tamtych ludzi – bo myślicie tak samo.
I żeby było jasne – nie jestem antysemitą. Żadne moje napisane słowo tego nie sugeruje, twój zarzut pod moim adresem dowodzi tylko stereotypowego myślenia. I jest obrzydliwy – wstydź się.
Chciał bym tylko żeby mówiono i pisano prawdę, na ile tylko to możliwe, i by publikacje o okresie wojny i stosunków pomiędzy narodowościami na terenach RP pisane były rzetelnie i obiektywnie, służyły pokazywaniu przeszłości, a nie pogłębianiu nieprawdziwych stereotypów.
był bym zapomniał: opowiadanie o przeszłości, pokazywanie prawdy ma służyć pojednianiu. Czy może być pojednianie tam, gdzie nie ma prawdy?
Stosunki polsko – ukraińskie pokazują, że prawda jest potrzebna. Niech by to był drogowskaz.
->Bernard
a ja mam na myśli naszych obecnych tuzów polskiej polityki od Kaczyńskich po Wierzejskiego
Bernard zadajesz mi dziecinne pytania i proponujesz psychozabawy głupie jak audio-tele.Przecież to oczywiste,że mam na myśli ciebie i ludzi o profilu psychologicznym podobnym do twojego.Jestem Polakiem i piszę o swoich rodakach.Po prostu uważam,że zanim się kogoś oskarży,napiętnuje i sprawiedliwość wymierzy trzeba dokonać samemu rachunku sumienia. Tego oczekuję od swoich rodaków a nie szukania związku(kontekstu-białe rękawiczki!)miedzy zbrodniami ubeka o żydowskim pochodzeniu a mordem na Bogu ducha winnej żydowskiej kobiecie i jej dzieciach.To są dwie odrębne sprawy,które wiążesz kokardką z napisem Żyd.I ten związek myślowy jest chory.Ubek powinien być z całą surowością ukarany nie dlatego,że jest Żydem tylko za zbrodnie których dokonał jako funkcjonariusz państwa,czyli w poczuciu bezkarności.A żydowskiej kobiecie i jej dzieciom włos nie powinien z głowy spaść.Więc mam na myśli moich rodaków „księgowych” przeliczających winy Żydów-ubeków na karę,która spotkała ofiary pogromów.I mam dość słowa „antypolonizm”.Nie wszystko Bernard co obraża ciebie obraża Polskę. Tak naprawdę nie jesteś Polską choć masz takie przekonanie. Polska jest czymś więcej.
Moja własna stara babcia mieszkająca koło Tarnowa kiedyś nazwała swojego biskupa (obecnie arcybiskup lubelski) przechrztą !!!.
W swoim czasie inteligentna i wykształcona pani informatyk z pewnego urzędu miasta w szczecińskiem objawiła mi tajemnicę,
że ojciec prezydenta Kwaśniewskiego jest Żydem.
brak antysemityzmu w Polsce to bajeczka dla ubogich – niestety on jest obecny.
Zgadzam się z Panem ( do P. Szostkiewicza), że dziennikarska zaleta numer 1 to ciekawosć poznawcza.
Wielu dziennikarzy niestety zamiast pytać spiera się z rozmówcą albo go „nawraca”.
Polski antysemityzm… temat rzeka.
Myślę, że powszechność tego zjawiska jest słusznie zauważana, natomiast stanowczo przeceniana jest jego głębokość. Prawdziwi, zacietrzewienie antysemici to- wydaje mi się- znikoma mniejszosć.
Reszta to głupota i bezmyślność polączone ze społecznym przyzwoleniem ( a przynajniej zrozumieniem) dla „szukania Żydów”.
Taka dziwna tradycja, takie dobrodziejstwo inwentarza.
Zwalczanie takiego buraczanego antysemityzmu przez apele, tłumaczenia to kula w płot, bo nie dotyka sedna
Najlepiej byłoby, gdyby taki jeden i drugi antysemita podwórkowy został zwyczajnie wyśmiany.
Taki pajac dokazuje, bo jest uwazany co najwyżej za niegroźnego dziwaka „o, ten się interesuję filatelistyką a tamten tropieniem Żydów”.
Tylko to towarzystwo musi inaczej reagować.
Zacznijmy od siebie, od dziś.
Ja już zacząłem.
Drogi Wojcieku z Przytoka
1. Powinienem napisać, że jesteś wredna świnią i próbujesz mnie obrazić, ale dam sobie spokój.
2. Przeczytaj wywiad Adama Szostkiewicza z Grossem, to właśnie w tym wywiadzie jest mowa o pogromie kieleckim i UBekach żydowskiego pochodzenia.
3. Jeżeli uważasz, że Polacy w swej masie są wrednymi antysemitai, to poszukaj może w swojej rodzinie, rodzinie żony, rodzinach krewnych i znajomych wszystkie te szuje które mordowały Żydów, lub na Żydów donosiły Niemcom. Powinno ich być nie mało. Nie znasz nikogo takiego? Dziwne, powinieneś znać, popytaj, może się zamaskowali.
4. Poczytaj sobie moje wpisy na temat Żydów i Izraela na blogu Szostkiewicza i Passenta. A jeżeli ci się nie chce – to uważnie prtzeczytaj moje wpisy. Jeżeli wciąż uważasz, że są antysemickie – udaj się do psychiatry od paranoi, albo do polonisty, który uczy czytać ze zrozumieniem.
5. Zwykle staram się nikogo nie obrażać, ale wredne insynuacje nazywam po imieniu. Jesteście świnią wojciechu z Przytoka.
no i proszę spojrzeć, Panie Adamie, co się z dyskusji zrobiło. Tak właśnie rozmawia między sobą polska inteligencja. Nic dziwnego, że prosty człowiek woli wybierać ludzi z PiSu, którzy nie udają kulturalnych. I tak juz zawsze będzie w tym kraju. Masz inne zdanie niż ja? Więc obrzucę cię obelgami, nazwę głupcem i kłamcą.
Z przykrością adresuję te słowa przede wszystkim do przeciwników Bernarda. wstyd mi za nich. A Bernardowi dziwię się że chce mu się jeszcze tu cokolwiek pisać. Bernardzie, ostatniego zdania nie powinieneś był pisać.
Bernardzie rozbawiłeś mnie.Nie sądziłem,biorąc pod uwagę twoją wielotygodniową twórczość skierowaną do Passenta i Szostakiewicza,że w głębi duszy jesteś taki delikatny.Myślałem,że z ciebie twardy lustracyjny żołnierz czarnej armii.Widać masz różną miarę w ocenie własnej i ocenie innych ludzi.A teraz po kolei:
1.Wywiad czytałem-dobra dziennikarska robota.Coś tam wyczytał między wierszami nie wiem-to twoj problem.Pewnie jak zwykle zdanie wyrwane z kontekstu do którego dorabiasz ideologię.
2.W swojej rodzinie miałem antysemitów,więc to twoje ględzenie mnie nie dziwi.Jawnymi antysemitami jest mniejszość Polaków i to marginalna. Ukrytymi antysemitami,czasem nawet nieświadomymi jest mnóstwo ludzi-tak wielu,że szkodzą memu krajowi.Moim zdaniem pokrywają się z lustratorami,miłośnikami KS i tymi od obsesji seksualnych(antygeje).To ten sam typ osobowości zawikłanej jak bohaterowie Dostojewskiego.
3.Twoje wpisy na blogu jasno świadczą o tobie.Szkoda mi czasu na cytowanie twoich kompleksów,nienawiści i strachu.
4.Co do obelg to mam je gdzieś.Długo tu mieszkam i zdążyłem się przyzwyczaić.Siedzę z przyjaciółmi przed kompem,mamy niezłą zabawę z ciebie i twoich dziecinnych fochów.
badger
„Bernardzie, ostatniego zdania nie powinieneś był pisać. ”
Masz rację, do obelg i wyzwisk już zdążyłęm się przyzwyczaić, celują w tym zwłaszcza miłośnicy twórczości Daniela Passenta. Natomiast czasem odgryzam się paszkwilantom insynuującym mi nieprawdziwe intencje. Ale zaiste nie warto.
pozdrawiam
Bernard
Do Bernarda
Jednego nie rozumiem. Piszesz duzo o tym co Gross napisał nie prawdziwie i nie sprawiedliwie, a potem przyznajesz ze ksiazki nie czytaleś. A. Szostkiewicz jest rownież tłumaczem z języka angielskiego (czasem tłumaczy nawet teksty w „P”) wiec domniemianie że nie zrozumial tego co czyta nie było chyba na miejscu… Nie podzielam tez Twojej spiskowej teorii o datach ukazania sie książki Grossa w Stanach i w Polsce. Z tego co wiem polskie tłumaczenie jest przygotowywane, a jesli książka była napisana po angielsku i dla amerykańskiego wydawcy to chyba naturale, że najpierw ukazuje po tatej stronie Atlantyku. Co do meritum czyli „Strachu” to się nie powiadam, bo książki nie czytałam. Pragnę jedynie zauważyć, że motyw mordów na Żydach powracających z obozów zagłady do swoich rodzinnych stron pojawia sie wielu wspomnieniach. I nie pierwszy Gross o tym pisze
pozdrawiam
savan
nie sugerowałem, że pan Szostkiewicz nie zrozumiał tego co czytał, stawiałem sobie taką hipotezę, ale Pan Szostkiewicz rozwiał te wątpliwości – że to przez ciekawość (twórczości pana Szostkiewicza nie śledzę, nie wiedziałem że jest tłumaczem z j. angielskiego, jeśli poczuł się dotknięty to przepraszam).
Książki nie czytałem ponieważ jeszcze nie została wydana, a oryginału w języku angielskim nie posiadam i w dodatku nie mógłbym jej swobodnie (i precyzyjnie) czytać.
Mnie po prostu nie spodobał się wywiad pana Adama Szostkiewicza z Grossem. Wiele mozna wywnioskowac z samego wywiadu, stawianych przez Grossa tez i braku rzetelnej polemiki pana Adama. Też czekam na ksiażkę, a dopóki jej nie ma chgętnie przeczytałbym jakąś ciekawsza bezpośrednią polemike z Grossem. Właśnie wpadła mi polemika z Grossem Marka Chodakiewicza (NCz – kupiłem bo na okładce było nazwisko Grossa). Chętnie przeczytałbym nie polemike z książką Grossa (choć to też jest ciekawe), ale bezpośrednią rozmowę/wywiad z Grossem w którym byłyby stawiane te zastrzeżenia i pytania bezpośrednio Grossowi i w którym Gross mógłby się do nich bezpośrednio odnieść. Taka korespondencyjna polemika nigdy nie będzie w pełni wiarygodna. Ale niestety pan Szostkiewicz nie stawiał takich pytań, zaspokajał tylko swoją ciekawość poznawczą, ale czytelników juz niestety nie.