Wolna Suu
Aung San Suu Kyi zwolniona z aresztu, wspaniale. Była wolna duchem przez tyle lat aresztu domowego, teraz jest wolna fizycznie. Sceny jak z Gdańska w 1980 r. Suu przemawia zza jakichś kolców wieńczących bramę do jej domu, pod drugiej stronie tłumy jej rozradowanych zwolenników, którym wreszcie było dane podejść tak blisko, zobaczyć i posłuchać noblistki.
Suu w jakimś stopniu jest birmańskim Wałęsą. Czy podzieli jego dalsze losy? Na razie o przyszłości wiemy tyle co nic. Sama Suu podkreśla, że nim cokolwiek zdecyduje, chce posłuchać, co mówią oni. Nie ma w niej nic z triumfatorki, ale to przecież szczera buddystka.
O generałach, którzy anulowali prawie 20 lat temu wyniki wyborów, które wygrała, nie wpuścili do Birmy jej śmiertelnie chorego męża, odcięli na tak długo od dzieci przebywających zagranicą, mówi bez gniewu. To przecież z nimi będzie musiała usiąść przy birmańskim okrągłym stole, jeśli oczywiście generałowie nie zmienią jutro lub za miesiąc swej polityki i nie zaaresztują Suu ponownie.
Podziwiam Aung San Suu Kyi. Jej czar osobisty, skromność, samoopanowanie, wytrwałość, oddanie sprawie demokracji I praw człowieka i pokojowym metodom walki o te cele. Bardzo by się nam przydała taka ,,buddyjska” przywódczyni w naszej ,,katolickiej” polityce.
XXXX
Kleofas – ależ rząd ma rzecznika, Pawła Grasia, choć jego status faktycznie nie jest do końca jasny, bo był rzecznikiem, został odwołany, a potem nie słyszałem, by został formalnie przywrócony; rzecznika prezydent faktycznie formalnie nie ma i chyba nie zamierza go mieć, w tej roli występują na zmianę ministrowie Nowak i Michałowski. Ważniejsze dla mnie jest jednak nie to, czy jest czy nie ma rzecznika, lecz czy rząd i prezydent mają czy nie mają polityki informacyjnej. Bywa różnie, lecz na razie chyba najlepszym rzecznikiem rządu jest sam premier. Gorzej w poszczególnych resortach, rzecznicy są, ale polityki informacyjnej nie bardzo widać np. w MON czy MSZ. A co do roli dziennikarzy, to zwracam uwagę Szanownym Autorom antydziennikarskich wpisów, że to jednak łatwizna tak ich wrzucać do jednego wora, niczym polityków, tych ostatnich zresztą też. Że może być i bywa inaczej, pokazuje ostatnio sprawa Birmanki Auung San Suu Kyi, mojej bohaterce najnowszego blogu – media, zwłaszcza BBC, bardzo jej pomogły, choć nic z tego nie miały, nawet przeciwnie, bo junta utrudniała im pracę.
Komentarze
Podzielam radość Gospodarza z uwolnienia przez reżim Aung San Suu Kyi. Sceny z Birmy budzą nadzieję i dobrze nastrajają do życia.
Ponieważ niejednokrotnie pisalem „antydziennikarskie wpisy” chciałem przypomnieć, że miałem na myśli – co zaznaczałem wyraźnie w komentarzach – pracownikow polskich mediów elektronicznych tj największych sieci telewizyjnych i radiowych – publicznych i prywatnych.
Uważam ponadto, że porównanie polskich „przekaziorów” do np BBC przynosi efekt tak tragiczny iż nie sądzę by forma komentarza na blogu mogła głębię tej tragedii oddać.
Pozdrawiam
Red. Szostkiewicz zwraca uwagę
„Szanownym Autorom antydziennikarskich wpisów, że to jednak łatwizna tak ich wrzucać do jednego wora, … media, zwłaszcza BBC, bardzo jej (Aung San) pomogły,…”
Ależ nie mamy nic przeciw temu, że i krajowi dziennikarze oraz media pomagają.
Chodzi tylko o to KOMU i JAK pomagają….
Nie sądzi Pan?…
Rzeczywiście, bardzo by nam się przydała tu tak wytrwała bojowniczka o prawdę i sprawiedliwość, jak p. Suu, albo może taki bojownik, jak p. Mordechaj Vanunu, który przesiedział w więzieniu chyba nawet ze trzy lata dłużej, i to głownie w izolatce (co prawda przeszedł na chrześcijaństwo, nie na buddyzm, ale to chyba nie wszystkim przeszkadza?).
A propos, nic nie słychać o 56. sesji Zgromadzenia Parlamentarnego NATO w Warszawie, nie wiadomo kto przybył, kto nie, nawet flag w mediach nie widać. Jakie konkretnie są dotychczasowe ustalenia? Tajne przez poufne? W demokracji?
Ciekawy także jestem, czy poszedł już z urzędu wniosek do prokuratury w sprawie zdrady stanu pp Fotygi, Maciarewicza i Kaczyńskiego, z których dwoje pierwszych jedzie wzywać obce mocarstwo na pomoc przeciwko własnemu rządowi, a trzeci pisze nawet oficjalny list w tej sprawie do Amerykanów?
Adam SzostkiewiczXXXX
Tak, Suu ma słodycz w twarzy, coś charyzmatycznego także. Cieszmy się z Jej wolności i pamiętajmy o naszych Więźniach, którym zawdzięczamy wolność.
W dyskusji o losach Rzepy, życzyłem tej gazecie, aby stała się papierowym rzecznikiem rządu.
Tak samo widzę rozwiązanie problemów TVP. Ma być rządowa, finansowana z budżetu i w części pozapolitycznej spełniać misję kulturotwórczą.
TVP S.A. to twór schizofreniczny, z konfliktem wbudowanym w dokumencie założycielskim. Zdumiewa mnie, kiedy słucham, jak mądrzy ludzie dyskutują od lat, jak pogodzić zysk i misję.
I ciągle o tej BBC, że można, że gdzieś tak jest, itp.
Jeśli po przegranych wyborach można wymienić kadry w ministerstwach (nie powołuję przykładu wymiatania w USA, bo to za daleko), dlaczego nie można wymienić zarządów i dziennikarzy, a zostawić służby techniczne i artystyczne (misyjne)?
Mam nadzieje, że nie zostałem zaliczony do anty dziennikarzy:)
Jestem pełen podziwu dla ludzi walczących o wolności demokratyczne.
Szczególnie kiedy poświęcają dla wolności innych swoją wolność.
Szczególnie kiedy walczą o wolność pokojowymi metodami.
Niemniej jednak uważam, że dyktatury maja to do siebie, że rzadko się przejmują opinia publiczną a zwłaszcza międzynarodową. Sankcje ekonomiczne są mało skuteczne a co dopiero presja moralna BBC.
Oczywiście nasze sumienie każe nam protestować,niezależnie od przeświadczenia o nieskuteczności tych protestów.
Z resztą nie do końca te nasze protesty w obronie więźniów sumienia są nieskuteczne.To, że nie wpływają one na postępowanie reżimów wprost nie znaczy, że są bezsensowne.
Podtrzymują na duchu tych co o prawa człowieka walczą i pokazują im, że nie są sami dając siłę do dalszej walki.
Co do polityki informacyjnej to dla mnie taka polityka to czysta propaganda.
Dziennikarze nie powinni się opierać na polityce informacyjnej władzy tylko realizować swoja politykę informacyjną.
I polityka informacyjna rządy czy prezydenta nie powinna im być do niczego potrzebna.
Znamienne. Ten wpis jest tu już od 5 godzin i nic. Gdzie ten tłum grafomanów, którzy się tu normalnie kłębią?
Red. Szostkiewicz,
Potwierdza Pan, ze ani Rzad, ani Prezydent nie maja, ale ja pytalem DLACZEGO ?
Dlaczego nie jest to zorganizowane na wzor amerykanski ? Regularne konferencje co tydzien ? Plus – krotki press briefieng prezydenta co tydzien ?
Zbyl Pan pytanie wykretnym ogolnikiem, ale to mnie nie uszczesliwia. DLACZEGO ?
Idzie mi o szkielet informacji, staly i niepodwazalny. Doskonale Pan wie o czym pisze.
Z szacunkiem, Kleofas.
Kazdy ustroj potrzebuje ludzi bezkompromisowych i non-konformistycznych, nie tylko Birma (albo Myanmar). Dla mnie porownanie p. Suu z walesa jest nieco chybione, bo pamietamy Walese jako polityka-praktyka, a to nie bylo zjawisko najwyzszej klasy, podobnie jak i jego koledzy z dawnej opozycji. Tylko niewielu zachowalo twarz.
W polskie media przestalem wierzyc, zlikwidowalem nawet abonament na polskie stacje telewizyjne na satelicie. Byla to magma pseudoinformacyjna. W strukturze przypominalo to dawna „Prawde”. 5 i pol strony agitacji na tematy krajowe i 2 slupki z wiadomosciami ze swiata, w skrocie, plus prognoza pogody. Nie rozumiem sensu utrzymywania programu informacyjnego w stylu CNN, gdy prawdziwych wiadomosci starcza na 10 minut programu, a reszta to dyskusje o niczym, w stylu podworka szkolnego. Nie wiem, czy sledzenie przepychanek PO-PiS jest az tak pasjonujace.
I pomyśleć, że garstka skandynawskich kalwinów ma większą moc ratowania ludzkiego życia od mocy religijnych i politycznych potęg tego świata. Szkoda tylko, że zmarnowano jedną szansę (życie) nadając to wyróżnienie Obamie, który i tak ma się dobrze.
Pan red. Szostkiewicz
Pisze Pan: „….czy rząd i prezydent mają czy nie mają polityki informacyjnej.”
A co to jest ta „polityka informacyjna” ? Ogolnik. A ja pisze o systemie. Regularnosci, rzetelnosci. W kazdy piatek o dziewiatej rano, na przyklad. Porzadek musi byc. W Polsce, mam wrazenie, leci to od przypadku do przypadku. A Pan Gras wtraca wlasne „mysli nieuczesane”, kiedy i jak chce, zamiast warowac z uchem przy pryncypale.
To musi isc w internecie, na zywo, z zapisem. Kazdy wtedy wie, ze tam jest podstawowa informacja. To SYSTEM, procedura, niedoceniana jak sie wydaje, rowniez przez Pana. O rzetelnosci, sprawnosci i efektywnosci SYSTEMU mozemy rozwazac pozniej, jak juz ustalimy podstawy.
A dlaczego „…rzecznika Prezydent faktycznie formalnie nie ma i chyba nie zamierza go mieć”? Jak te dwa zalatane ministry maja relacjonowac ? Gdyby Pan zechcial, moglby Pan podniesc sprawe jako „Polityka” i dostac wyjasnienie. A moze tlumaczenie ? A moze korekte tego balaganu ?
Tlumacze tylko jeden element „polityki informacyjnej”, ktory moglby przyzwyczaic narod do wiarygodnosci Rzadu i Prezydenta, podniesc ich autorytet, i zapanowac nad „mediami”.
Pisza Blogerzy, ze „to media winne”. Media to krzywe lusterko wydarzen. Niczemu nie sa winne. Dziennikarz ma prawo – co chce, jak chce i kiedy chce. Tak byc powinno, ale – mianownikiem tych ulamkow musi byc oficjalne i rzetelne, i na czas, oswiadczenie Rzadu, lub urzedu Prezydenta.
Odpisze Pan, lub nie, (laska panska na pstrym koniu jezdzi), ale moze Blog skomentuje.
Z powazaniem. Kleofas.
Od czasu pomarańczowej rewolucji na Ukrainie jestem trochę nieufny kiedy słyszę zachwyty medialne i biało-czarny opis sytuacji w innym kraju.
Niewiele wiem o Birmie (tak jak pewnie większość dziennikarzy podziwiających Panią Suu Kyi), ale ucieszyłem się, kiedy słuchając sobotniego „Raportu o stanie świata” usłyszałem inną opinię. Zaproszony ekspert, ku zaskoczeniu prowadzącego (i pewnie większości słuchaczy) zaczął opowiadać o wadach uwolnionej Pani i o pewnych zaletach hunty, być może trochę prowokacyjnie.
Gdyby ktoś chciał posłuchać, to odnalazłem audycję:
http://www.polskieradio.pl/9/313/Artykul/274905,Chiny-sa-niewzruszone-
11 min. od końca (trzeba najpierw kliknąć posłuchaj, potem „pełny ekran”, i w okienku które wyskoczy można przewijać małymi szarymi strzałkami, strasznie niewygodny ten interfejs).
zyks
Szukasz guza?
Panie Redaktorze !
O wolności i demokracji można bez końca. Piękne i szczytne to idee. Ale…..
Dwa takie same fakty, dwa te same zdarzenia, a różne interpretacje:
– generałowie birmańscy o których Pan i świat dziennikarski (a i protagoniści demokracji i wolności również) wyrażacie się z pogardą i lekceważeniem unieważnili „wolne wybory” 20 lat temu, postawili „tamę” wolnemu wyborowi Birmańczyków. A powinna rządzić Suu ……
– tak samo unieważniono (armia i ówczesna „władza”) wolne wybory w grudniu 1991 r w Algierii gdzie społeczeństwo w wolnych wyborach postawiło na Muzułmański Front Ocalenia. Zachód i mainstream jednak w tym wypadku nie oburzał się tak jak w przypadku Myanmaru. Poparł decyzje „unieważnienia” wolnych wyborów. Wybuchła wojna domowa która kosztowała życie ponad 100 tys osób (GIA to terroryści – grupa zbrojna będąca „ramieniem” praktycznym fundamentalistycznego MFO który wygrał tamte wybory). Dziś na fali międzynarodówki islamistyczno-fundamentalistyczno-terrorystycznej działa w Algierii (także Tunezji i Maroku) Salaficka Grupa Modlitwy i Walki (GSPC) – przedłużenie GIA – dokonując lokalnych zamachów i siejąc regionalnie terror.
Panie Redaktorze – piszę o tym nie dlatego, że Pan Redaktor zalicza mnie i moje komentarze zapewne do grona „anty-dziennikarskich” wpisów, nie dlatego iż solidaryzuję się bądź pochwalam metody i formy działalności publicznej i politycznej preferowanymi przez algierskich fundamentalistów (dziś i nawet wówczas gdy wygrywali wolne wybory- czyli mieli mandat społeczny, który miała też birmańska noblistka gdy unieważniano wybory w Myanmarze), ale jedynie zwracam uwagę na istotę samego problemu – ta sama sytuacja, ten sam przykład mogą być interpretowane w tak różny sposób. Chodzi o ideę demokracji, która winna być (jeśli ma być uniwersalną i ponad-czasową, ma stanowić wzorzec – jak metr w Sevres) rozpatrywana bez jakichkolwiek ubocznych konotacji czy preferencji polityczno-religijno-kulturowych.
W Birmie Zachód stanął po stronie zasad- wolne wybory i „tak ma być” jak chciało społeczeństwo. A jak było w 1991 (i później) w Algierii ……
I to jest własnie ta dychotomia, ta obłuda i hipokryzja jaka dławi te idee, te zasady i ich wymiar.
Pozdrawiam serdecznie
Wieczna – na tym Blogu – zakała „anty-dziennikarska”
WODNIK53
Wodnik53 zwrocil uwage na dosyc istotna sprawe. Dorzuce swoje. Ciekawym jest jak czesto ludzie (przywodcy?) wiezieni za walke o wolnosc swego narodu/kraju, gloszacy hasla wolnosci, rownosci i braterstwa, gdy tylko swoj cel osiagna w bardzo szybkim tempie o owych idealach zapominaja. Tak wiec uwolnienie bedace tematem naszej dyskusji jest wiadomoscia dobra, zas warto byc ostroznym co do przyszlosci.
Pozdrawiam
Kolejna odsłona holocaustu
http://www.youtube.com/watch?v=_NduoPZlets&feature=player_embedded
Można tylko życzyć społeczności birmańskiej, by nie pojawił się u nich w najbliższym czasie polski główny architekt i autorytet przemian ustrojowych, niejaki Michnik Adam.
Bywał ostatnie gdzieś tam w Chinach i pouczał.
Daj panie boże, by nie zajrzał gdzie indziej.
My już wiemy, co z jego nauki się narodziło.
Wodniku!
Stwierdzenie jednoznaczne, że należy zawsze mówić prawdę, zawsze wszystko poddawać pod głosowanie, i że mają wszyscy nie palić i nie pić należy do tzw. syndromu lewicowości. Bo istnieją wyższe konieczności, które szczególnie przeciwnicy Stanów i Izraela nie mają zamiaru w najmniejszym stopniu zauważyć.
Ja jestem wielkim zwolennikiem indywidualizmu. I jakakolwiek „demokracja” narzucająca innym ludziom metody działania i postępowania nie jest demokracją. Bo – moim zdaniem – demokracja to nie jest tylko demokratyczny, powszechny, tajny, bezpośredni etc. wybór, ale to są takie podstawy działania poszczególnych partii, rządów czy poszczególnych „jednostek osobniczych”, których działanie nie naruszy sfery interesów innych osób. „Granicą wolności każdego człowieka jest identyczna granica innego człowieka”.
Wracając do naszych baranów. Wybór Hitlera (o jejku, co ja zrobiłem, kłania się Prawo Godwina – chociaż z drugiej strony ja nikogo do Hitlera nie porównuję) też był demokratyczny, ale trudno uznać ten kraj za demokrację. Tak jak w przykładzie algierskim – jeżeli w przypadku demokratycznych wyborów do władzy dochodzi partia mająca na sztandarach wypisaną walkę z demokracją, ex definitione nie można jej nazwać demokratyczną. Aung San Suu Kyi miała dojść do władzy z wypisanymi hasłami prawdziwej demokracji, tak że w ogóle nie można porównywać tych dwóch przypadków.
@ spin doctor
Ciekawe ile z tych młodziutkich dziewcząt strzeliło już na rozkaz jakiemuś palestyńskiemu, czy libańskiemu dziecku w pierś, albo ciężarnej matce w brzuch (zgodnie ze słynną dyrektywą na wojskowych t-shirtach „one shot two kills”), ile z nich przydepnęło militarnym glanem gardło jakiemuś przypadkowemu nieszczęśnikowi, a ile zdzieliło kolbą w twarz jakiegoś bezbronnego biedaka, tylko dlatego, że jest chrześcijaninem albo muzułmaninem?
Celny komentarz pod filmem „I’ve seen better. not worth risking my life over…? lol”
W filmie Michaela Moore’a „Capitalism a Love Story” jest taka scena, kiedy w reklamówce telewizyjnej piękna blondyna, istna sex(nomen omen)bomba, zachęca kuszącym głosem naiwniaków do zaciągania kredytów hipotecznych. Po chwili głos się zmienia, coraz bardziej, i w końcu słyszymy jak blondyna mówi już prawdziwym głosem, Marlona Brando z Ojca Chrzestnego, przedstawiając propozycję nie do odrzucenia.
Zgadzam się z PAK 2155(z dn. 15.11.2010.00.13.) .Nijak nie można porównywać Ghandiego, M.L.Kinga, Wałesy, Suu wielu innych „bojowników” o wolność i demokrację. O wolność wyboru …….
Wszystko zależy od kontekstu – przede wszystkim – kulturowo-cywilizacyjnego. „Sztanca” zachodniej kultury ni jak się nie ma do kultury hinduskiej, cywilizacji chińskiej (czy raczej – około-pacyficznej), prawosławnej (tu – z przymrużeniem oka) bądź nawet latynoskiej. Pan panie Redaktorze doskonale wie o czym piszę……
A to właśnie hasła: „zabrania się zabraniać” czy „make love….” z lat rozkwitu epoki „dzieci-kwiatów” materializuje się dziś, współcześnie, gdy twórcy i protagoniści tych haseł „zabraniają” (np. MFO w Algierii – kiedy on miał mandat społeczny – z wolnych wyborów – a w Myanmarze, w takiej samej sytuacji, „opresjonistom” odmawia się uznania ich racji) …… bo rządzą dziś jako elita czy tzw.mainstream.
Niekoherencja, obłuda, hipokryzja, „przejrzenie na oczy” (to czemu tego przejrzenia odmawia się „Innym” ?).
Stary Żyd mówił – gdy w coś wierzy 25% to jest zdumiewające ), gdy w to coś wierzy50 % – to niebezpieczne, gdy w to coś wierzy (i pochwala) 75 % – to trzeba uciekać (bo trudno aby było to-to prawdziwe). O 100 %nie ma co mówić……
I tak jest z tymi „wartościami” podawanymi prze mainstream……
Pozdrawiam serdecznie.
WODNIK53
@”Torlinie” z dn. 15.11.2010. h; 10.52.
Ale gdy chcemy być – a tak mainstream (vel środowisko „4-tej władzy”) uważa i „szpanuje” wobec nas „maluczkich”- jak ten metr z Sevres, jak Autorytet i elita, to liczą się zasady właśnie wtedy gdy my (od tych zasad, od nauczań i wykładów) decydujemy i rządzimy.
Inaczej nie mówmy o wyższości etyczno-moralnej, przewagach wartości i ich fakultytatywności, nie „dmijmy w trąby” estetyki czy smaku (demokracja to ponoć też „kwestia smaku” jak stwierdził jakiś nawiedzony egzegeta Herberta) itp. dyrdymałów (które stają się dyrdymałami właśnie w zderzeniu z twardą rzeczywistością rządów owych pouczaczy, owych Autorytetów niezłomnych, owych elitarnych i „wywyższonych” koterii).
Może lepiej – bo uczciwiej – od razu wrócić do klasyków w tej materii: Macciavellego, Talleyranda czy Metternicha (by nie iść „dalej” i bliżej „naszych czasów” – zbyt wielkie są tu różnice ideowe). Cyniczne, pragmatyczne do bólu, realne do „kości” to – ale prawdziwe.
Ukłony
WODNIK53
Ad rem: „Torlinie”
Suu miała na sztandarach – jak stwierdzasz – hasła „prawdziwej demokracji”.
1/ co to jest „prawdziwa demokracja’ (a co jest tą nie-prawdziwą demokracją w takim razie) ?
2/ kto dekretuje i ocenia ową „prawdziwość” demokracji i z jakiego punktu widzenia jest ona „prawdziwa” bądź „nie-prawdziwa”: dziś, jutro czy z perspektywy dekad ?
Pozdro
WODNIK53
Kartka z Podrozy 11-11 23.19
Jak widzisz grupa erudytow blogowych nic nie wie. Kto to jest rzecznik, do czego sluzy, czy potrzebny ? Jak mozesz przekonac kanarka do jedzenia schabu ? Przylacz sie do Orca i pomoz wydusic z red. Szostkiewicza jakas sensowna odpowiedz.
Jego „polityka informacyjna” to pusty wykret. Tez chyba nie wie.
Pozdrawiam.
Polecam film okolicznościowy z okazji rocznicy odzyskania niepodległości
http://www.youtube.com/watch?v=4YSwPb6GhpU&feature=related
Kleofas 18:27
Kleofasie, ponieważ pojęcie „rzecznika” (spokesman) w nowoczesnym rozumieniu stworzyli Anglicy (w XVI w.), więc posłużę się definicją z OED:
(tą, która odnosi się do funkcji i stanowiska, o których dyskutujemy):
„2) osoba, która wypowiada się w imieniu innej lub innych, szczególnie osoba wybrana lub wyznaczona, aby przedstawiać poglądy organizacji, grupy itd.”
Wiemy więc, kto to jest rzecznik.
Teraz, do czego służy? No, to wynika jasno z definicji pojęcia: służy do wypowiadania się w imieniu i przedstawiania poglądów innej osoby lub osób, organizacji, grupy itd.
I wreszcie, czy jest potrzebny?
Chyba tak, bo przecież trudno sobie (w praktyce) wyobrazić sytuację, gdy zawsze wypowiadać się musi osoba odpowiedzialna za kwestię, której wypowiedź dotyczy, szczególnie gdy jest to ktoś bardzo zajęty (np. premier, wysoki urzędnik, znaczący menadżer itd, itp), a już fizycznie zupełnie niemożliwe jest, aby mówiła „organizacja czy grupa”.
Kleofasie
Przede wszystkim dziekuję, że drążysz ten temat chcąc wywołać dyskusję. Dzieki też za linki do materiałów mówiących jak powinno wyglądać informowanie przez rząd obywateli i praca mediów. Jak myślę Gospodarz ma wiele do powiedzenia na ten temat. Na pewno więcej niż ja, więc się nie będę wcielał w rolę jego adwokata.
Mogę napisać tylko, że zazdroszczę obywatelom cywilizowanych państw poważnego traktowania przez wladze i media. Myślę, że Blogowicze z kraju nie podejmują tematu z poczucia zniechęcenia i rezygnacji. Przecież większość z nas ma poczucie, że uczestniczymy w cyrku i co gorsza nie jesteśmy wstanie tego zmienić. Nasza krytyka na blogach ma charakter tylko psychoterapeutyczny – jest nam lżej gdy upuścimy sobie trochę frustracji. Natomiast nic z niej kompletnie nie wynika.
Podejmuję często temat praw człowieka łamanych przez państwo. Bardzo chciałbym, by kompetentny dziennikarz o silnej pozycji zawodowej zadał w trakcie oficjalnej konferencji prasowej z udziałem zagranicznych mediów pytania o podsłuchy, aresztowania, bezpodstawne, bicie … . No ale to jest niemożliwe, bo nie ma rzecznika i briefingów w Twoim rozumieniu. Czyli nie ma gdzie tych pytan zadać. Poza tym nikt tych niewygodnych pytań nie zada, bo dziennikarze się nie chcą wychylać. Chcą tylko spokojnie i bezpiecznie paplać o głupotach.
„Polityka” co jakiś czas publikuje opasłe raporty o tajemnicy państwowej, podsłuchach, służbach specjalnych …. I nic – jak grochem o ścianę. Zero reakcji rządu. Tu politycy mają zwyczaj z dziennikarzami tylko bredzic o niczym.
Kleofasie – tu są inne realia i nie można tego zmienić. To poczucie fatalizmu ciązy niestety na tej dyskusji. Jacobsky dobrze to wyraził pisząc – „Mało wam jeszcze! Chcecie mieć to samo dodatkowo na briefingu!”
Pozdrawiam serdecznie
Kleofas – uzupełnienie do odpowiedzi z 20.37
Pytasz na blogu red Passenta – „dlaczego Polacy nie wynalezli jeszcze systemu stalych konferencji prasowych ?” To źle sformułowane pytanie. Polaków nikt się o to nie pytal. A rządzący zrezygnowali z nich, bo im nie były na rękę. I oni i dziennikarze wolą robić tak jak napisalem wcześniej. To jest dla nich wbrew pozorom wygodniejsze.
Pozdrawiam
Gwidon, 12.04. Dekoracja Orłem białym tego nieudacznika dwojga imion Bieleckiemu trzeba traktować jako zniewagę i arogancję uzurpatorów wobec ludzi i przyzwoitości. Otrzymał order kumpel, do tego tępy i nieudacznik, który dorobił się gigantycznej fortuny nie posiadając żadnej wiedzy zawodu ani predyspozycji. Wyłącznie na podstawie układów doprowadzając kierowane firmy, czyli banki na krawędź bankructwa. To ten geniusz wypowiedział sławne słowa, że Polska Ludowa przyniosła więcej szkód niż okupacja hitlerowska. Niestety dla większości rodaków to wszystko wisi i będą się dalej dekorować lub chować na Wawelu.
Ale ty juz bylo. Urban tak podniosl poprzeczke, ze teraz pewnie kazdy sie boi porownan. I rzadzacy i rzecznicy.
Zadajesz mi pytania Wodniku, kiedy ja właściwie wszystko już napisałem w swoim poście. Ja już kiedyś pisałem w tym blogu, jaką ja mam prywatną definicję demokracji: „Prawdziwa demokracja w państwie jest wtedy, gdy obywatel podający swój rząd lub państwo do sądu może sprawę wygrać, jeżeli ma rację”. No i najważniejsze – państwo nie ogranicza swobód obywatelskich. A w Polsce mamy znowu przykład ograniczania – kwestia niepalenia. Dla mnie to jest sprzeczne z Konstytucją, że nie mogą powstać lokale wyłącznie dla palących. Jest to ograniczenie swobody gospodarowania.
Na stronie internetowej słynnego dziennikarza – Johna Pilgera jest istna perełka, jego wywiad z Aung San Suu Kyi.
56. sesja Zgromadzenia Parlamentarnego NATO w Warszawie trwa, a w mediach cisza, jak makiem zasiał, opinia publiczna w ogóle nie jest informowana o przebiegu tego spotkania. Mignęły tylko wczoraj w telewizji flagi „sojuszników”.Tuż obok flagi polskiej jest flaga Izraela. To chyba jakaś pomyłka, Izrael nie jest członkiem NATO.
A jeśli to nie pomyłka, to kto wpuścił na sesję pokojowego sojuszu – agresora, państwo produkujące nielegalnie broń atomową, nie przestrzegające prawa międzynarodowego, będące państwem apartheidu „nur fur Jude”?
Niech Izrael będzie członkiem NATO i nich uczestniczy w sesjach, ale dopiero wtedy, kiedy stanie się państwem pokojowym, wyrzeknie się nacjonalizmu, będzie przestrzegał prawa oraz wykonywał rezolucje ONZ. I niech przeprosi za krzywdy wyrządzone innym narodom. Inaczej wypuśćmy z więzień przestępców, morderców kobiet i dzieci, piratów napadających na neutralnych wodach statki pasażerskie i strzelających w głowy bezbronnym uczestnikom pokojowego rejsu – i ich także zaprośmy na sesję NATO, będą dziś w doborowym towarzystwie.
A skoro to wydarzenie tak nieistotne, że niegodne nawet zainteresowania mediów, ani relacji dla obywatelskiego społeczeństwa, to po co w ogóle jest organizowane i po co rząd wydaje 3 mln zł na ten cel z naszych podatków?
Kuriozum stanowi wczorajsze wystąpienie w telewizji gen. Polko, który opowiadał przed kamerami i pokazywał na mapie, gdzie w Polsce znajdują się główne magazyny z bronią, amunicją. zapasami itd. To jakaś paranoja. Wyciągnął paluch i mówi o tu, tu. Toż wrogowie Polski nie muszą już nawet swych szpiegów fatygować, p. Polko w telewizji powie.
Gwidon pisze:
2010-11-16 o godz. 08:55
Co było pierwsze?
Jajo, czy kura?
W czyim interesie leży, by konflikt trwał?
Tyle razy już ten temat był omawiany, że aż nie chce się do niego wracać.
Najprościej zerknąć na dostawców uzbrojenia obu walczących stron i ich zmiany na przestrzeni czasu. To Ci wiele wyjaśni……
Innym wyjaśnieniem może być fakt, że Izrael to państwo TEOKRATYCZNE!!
Gdzie prawa religijne mają dominującą pozycję. A jak jest z fanatykami, wiadomo…
Gwidon pisze:
2010-11-16 o godz. 08:55
i pokazuje nam jak probem wielostronny przedstawic jednostronnie, a przy okazji uzywac kola ratunkowego Izrael.
ET
…Kuriozum stanowi wczorajsze wystąpienie w telewizji gen. Polko, który opowiadał przed kamerami i pokazywał na mapie, gdzie w Polsce znajdują się główne magazyny z bronią, amunicją. zapasami itd. To jakaś paranoja. Wyciągnął paluch i mówi o tu, tu. Toż wrogowie Polski nie muszą już nawet swych szpiegów fatygować, p. Polko w telewizji powie…
Powyzej wumlowskie (lub ze Studium Wojskowego) postrzeganie obronnosci terytorialnej kraju.
ET
Nie bardzo rozumiem w jaki sposób kwestia lokali dla palących ma ograniczać swobodę gospodarowania.
Nie bardzo rozumiem w jaki sposób kwestia palenia ma być regulowana prez konstytucję.
milo slyszec o wolnosci, o tej walce z rezymami – a wiec nareszcie wolnosc. Ale co z nia robic ? jak przejsc do normalnego zycia , gdy juz ta wolnosc nastala ?
Popatrzmy krotko na nasz kraj i kraje nieodlegle, a zauwazymy, ze wolnosc przynosi natychmiastowo separatyzm.
Nie beda wnikal dalej w ten temat -kazdy ma swoje przemyslnia, kazdy ma swoje pojecie wolnosci. Popatrzmy na nasz kraj –ilu jeszcze ludzi identyfikuje sie ze wspolnota narodowa, ktora pod wplywem adminstracyjnym – mieni sie narodem polskim?
Z okazji swieta niepodlegosci -gdzies na lamach prasy -przeczytalem wypowiedz kombatanta walk o Anglie w latach 2 wojny swiatowej – pytano go czy swieci to swieto -odpowiedz byla dla mnie jakby swiatelkiem w tunelu – tego co sie dzieje w Polsce.
Ow leciwy jegmosc stwierdzil, ze nie ma cos swietowac, bo nie ma narodu polskiego, a jest zlepek etniczych grup -trzymanych sztucznie pod nazwa narodu polskiego jak na Balkanach. Czy ten stary czlowiek ma racje ?
Wg.mojej oceny ma. Obecna sytacja Polski jako panstwa -przypomina jakis szuczny twor stalina, ktory zeganal na prastare ziemie polskie cala sfore zza Buga, ktora do polskosci zsostala przymuszona.
Czy te resentymenty zostaly spolszcone przez komunistow, przez 20 lat wolnosci ? chyba nie. Slazacy mowie o sobie jako o Slazakach, Kaszubi jako o kaszubach, Poznaniacy jako o Wielkopolsce, rodowici Ukraincy -przesiedelni przymusowo na Ziemie Zachodnie, na Pomorze, do Gdanska -odkrywaja swoje rutualy i korzenie – malo kto uzywa juz znaczenia Polak.
A wiec po co sie meczyc ? Zrobmy referendum, kto i gdzie chce nalezec -jaka mowe chce preferowac, jaka kulture chce pielegnowac.
Nie bedzie w Polsce zadnego porozumienia, gdy prawie nikt nie uznaje praw wolnosci demkoracji, rzadow rzadu i prezydenta -co zrobic ? a wiec dajmy kazdej spolecznosci swoj kawalek Polski – na wzor podzialu na Slowacje i Czechy, na rozdap szuczengo tworu Jugoslawii – niech kazdy wybierze gdzie chce mieszkac i jakie wartosci pilegnowac.
Nie da sie na sile utrzymac tego co do siebie nie nalezy , to co od 20 lat nie funkcjonuje i funkcjonowac niegdy nie bedzie. Dajmy w demokratycznym porzadku rozstrzygnac narodom etnicznym jak chca wlasciwie zyc i gdzie miec przyjaciol.
To bedzie najwieksza zasluga -mlodej demokracji polskiej.
Ciekawostka z NETU….
http://wiadomosci.wp.pl/kat,1356,title,Rozgoryczeni-faceci-utopieni-w-ropie-i-krwi,wid,12850259,wiadomosc.html
”
Mimo swojej siły, rebelianci wiedzieli, że nie wolno im przekroczyć pewnych granic. Gdyby posunęli się zbyt daleko, państwo mógłby rozpocząć z nimi pełnowymiarową wojnę, która zamieniłaby Deltę Nigru w pole ognia. Jeszcze gorszym rezultatem byłaby interwencja Amerykanów – Nigeria jest ich piątym największym dostawcą ropy. Za rządów młodszego Busha stwierdzono, że „ochrona nigeryjskiej nafty leży w amerykańskim interesie narodowym”. Waszyngton już kilkakrotnie zgłaszał gotowość do uspokojenia delty przy pomocy marines, ale Abudża zawsze odrzucała te propozycje. Jak na razie. ”
Z daleka od kamer, mediów, europejskich wynalazków- Sądów, demokracji, praw człowieka, obowiązują inne standardy……..
A my piszemy o moralności, odpowiedzialności, przyzwoitości w polityce…
Ile jest krajów demokratycznych na świecie? 30? 40? Ilu ludzi tam zamieszkuje? Miliard?
A co z resztą?
W pewnych wypadkach sława ratuje życie, w pewnych zabija. W przypadku pani Suu zadziałała pozytywnie. W przypadku pani Bhutto zabiła…
Nawet najpiękniejsze koncepcje przywódców realizują ludzie. Czy pani Suu
zgromadziła wystarczającą ilość szlachetnych, by zdemokratyzować Birmę?
Sądząc po naszym podwórku……
Patrząc z perspektywy czasu- ostatnie 50 lat, nie jest jednak źle. Demokracja- choć często przymiotnikowa- zatacza coraz szersze kręgi.
Dwa pokolenia od dekolonizacji dopiero minęły…..
„Drzewo wolności trzeba podlewać krwią bohaterów i tyranów”- powiedział 200 lat temu Lincoln. Nie straciło to stwierdzenie nic na aktualności.
Światu potrzebne są kamyczki uruchamiające lawinę, jądra krystalizacji idei, zmian. Ich jednostkowe losy są różne.
Jedni są symbolami dla świata, inni nie dorastają do swej rangi. Uruchamiając młyny Historii często miażdżą jednostkowe byty tysiącami, czy milionami…….
„nawet najdłuższa droga zaczyna się od postawienia pierwszego kroku”
Być może na drodze do powszechnej sprawiedliwości wykonaliśmy ich już kilka?
Parę starych rzeczy o Birmie:
http://www.psz.pl/tekst-8288/Maciej-Konarski-Porzadek-panuje-w-Rangunie
„?Porządek panuje w Warszawie? oświadczył francuski minister spraw zagranicznych François Sebastiani, gdy carskie armie ostatecznie zdusiły powstanie listopadowe. Dziś, w ?epoce praw człowieka? żaden dyplomata nie odważyłby się powtórzyć tych słów ale zasada, że społeczność międzynarodowa popiera ideę praw człowieka tak długo, jak długo nic jej to nie kosztuje, żyje i ma się dobrze. Dziś oberwać za prześladowanie swych obywateli może bowiem tylko ten reżim, który jest albo zupełnie słaby albo na tyle głupi, że zraził do siebie wszystkich razem i każdego z osobna. Praktyka wskazuje jednak, że zarówno te pierwsze jak i te drugie występują bardzo rzadko.”
To tyle na temat niezmienności motywów w polityce……
„Wielka Brytania nie ma wiecznych przyjaciół, ma tylko wieczne interesy”
W Birmie- jak wyczytałem- panuje równiez demokracja-
„zdyscyplinowana”!!!
@ englishchannel ,10:17 – pisz z łaski swojej jedynie we własnym imieniu.
Ty sam jego wartość określasz przez swoje działanie . Jeśli ono do pięt nie dorasta temu, które próbujesz tu zdeprecjonować to się zatrzymaj. I wyobraż sobie siebie plującego w górę.
Tracisz tylko ty.
vlad pisze:
2010-11-16 o godz. 14:11
Muszę przyznać, że napisałeś rzecz straszną.
Wzywasz do rozbicia dzielnicowego i wojen bratobójczych. Wyzwolenie sił destrukcyjnych w naszym społeczeństwie nie jest trudne.
Wystarczy przywołać w pamięci „ustawki” kibiców…….
Czy myślisz, że mamy braki w ambitnych politykach, którzy za cenę cudzej krwi nie chcieliby wykroić sobie swojego księstwa udzielnego?
Zamiast jednego Prezydenta- dziesięciu na przykład?
Zgodziłbym się z tezą, „Priwislanskij Kraj” powinien pójść własną drogą.
Ale w przypadku naszych krewkich polityków, nie przypominałoby to aksamitnego rozstania.
Pamiętasz „ani guzika nie oddamy”…….
Kargulów i Pawlaków pielęgnujących stare urazy ci u nas dostatek……
a tymczasem PIS przeprowadza kolejną akcję pod nazwą Zrzeszenie .
@vlad, niby proponujesz coś sensownego, ale nim zacząłeś, spaliłeś swój pomysł tymi prastarymi polskimi ziemiami (przydzielonymi Polsce przez Stalina jako należny łup na Hitlerze). Dodaj jeszcze 650 letnie „zabory Śląska” i będziemy mieli komplet głupoty i niekompetencji. Z jednym się wszak zgadzam z tobą, a mianowicie z tym, że Polska składa się z Priwiśla i reszty. W tej reszcie znajdują się regiony o mocno ugruntowanej świadomości historycznej, która z Priwiślem miał niewiele wspólnego. Do tej reszty należy także ludność wysiedlona przemocą ze wschodu i osadzona w zupełnie innej strefie cywilizacyjnej. Przez lata komunistycznej dyktatury i narodowosocjalistycznej propagandy, próbowano homogenizować ludność (czasem z dobrym skutkiem) niczym zaprawę w betoniarce. Czegoś jednak zadano za dużo lub mało, bo zaczyna się to faktycznie rozłazić.
@wiesiek59, bez obaw, wojenek każdy ma dosyć. A politycy? Ci udadzą się na emigrację (najlepiej przez Zaleszczyki) i tam utworzą swój rząd.