Jak rządzić długo i z nikim nie dzielić się władzą
Historia Nawalnego, rywala Putina, może być podpowiedzią.
Czy ktoś pamięta pisowski pakiet demokratyczny? Miał dawać opozycji parlamentarnej w Polsce niemal status brytyjskiej opozycji królewskiej. Ale to były pierwsze miesiące po feralnych wyborach 2015 roku. Poseł Kaczyński jeszcze nie czuł się naczelnikiem państwa, nie był pewny, jak silna okaże się opozycja z PO na czele.
Gdy PiS dostrzegł, że można bezkarnie niszczyć konstytucyjny system demokratyczny, zmienił taktykę. Opozycję przedstawia jako siłę antypolską, zwala na nią winę za fatalne skutki swej polityki zagranicznej i wewnętrznej. Tu jest PiS-owi potrzebna. Ale na dłuższą metę obecna władza idzie na konfrontację, inwigilację i likwidację. Opozycja jej tylko przeszkadza. Zostanie obezwładniona po unieważnieniu obowiązującej konstytucji.
Próba zostanie podjęta w roku stulecia odzyskania niepodległości, tak aby PiS mógł już bez żadnych przeszkód instytucjonalnych w postaci wyborów, wolnych mediów i niezależnych sądów rządzić w Polsce jak najdłużej i już tylko według własnego widzimisię, czyli autorytarnie.
Tak z opozycją rozprawiła się Rosja putinowska. Jedynego polityka zdolnego do rzucenia rękawicy obecnemu prezydentowi skasowano przy pomocy prostej sztuczki: Nawalny nie może startować w wyborach prezydenckich, bo jest karany. A karę sąd wymierzył na podstawie sfabrykowanych dowodów i pod naciskiem politycznym. Partie opozycyjne i niezależne media są sprowadzone do roli dekoracyjnej, aby władza mogła odpierać zarzuty, że nie ma pluralizmu, demokracji, wolności.
Proste, skuteczne, niedrogie. W ten sposób da się obezwładnić każdego rywala, każdą polityczną konkurencję. Jak nie paragrafem, to siłą. Putin może rządzić tak długo, jak zechce. Jak będzie chciał odpocząć, ktoś zastąpi go na kadencję. Naturalnie to tylko prognoza. Już dziś toczą się bowiem w Rosji procesy podskórne, w społeczeństwie i kulturze, które mogą przerwać putiniadę. A Putin nie jest wbrew pozorom nieśmiertelny, tak samo jak Kaczyński.
W systemie kultu jednostki śmiertelność istot ludzkich ma kluczowe znaczenie polityczne. Tak czy inaczej – jeśli PiS w 2018 roku pójdzie w kierunku rosyjskim, opozycja demokratyczna będzie miała egzystencjalny problem: legitymizować dalej niedemokratyczne rządy i do jakiej granicy czy nie legitymizować? Ryzyko polityczne i moralne, jakie grozi opozycji, rośnie z każdym tygodniem rządów pisowskiej prawicy.
Na końcu tej wyboistej drogi stoi pytanie, jakie już dziś stoi przed Nawalnym: czy opozycja powinna wezwać do bojkotu fasadowych wyborów prezydenckich i parlamentarnych albo referendum konstytucyjnego zapowiedzianego przez prezydenta Dudę? Kusi odpowiedź, że powinna, ale to wcale nie jest oczywiste. Może powinna być chodzącym wyrzutem sumienia dla polskich autorytarystów.
Komentarze
Z tymi wyborami będzie tak jak z (nie)zatrzymaniami Obywateli RP czy red. Pytlakowskim – ,,Czy jesten zatrzymany?” – ,,Nie” – ,,Czyli mogę wyjść?” – ,,Nie”.
My powiemy, że sfałszowali a oni pokażą Schetynę jak komentuje brednie Kaczyńskiego o ,,fałszerstwach” PO.
Odczuwam kompletną bezsilność intelektualną. ,,Nikt nie wmówi nam że białe jest białe a czarne jest czarne” Kompletny zanik norm. Polityczna żakeria
To są wewnętrzne problemy i spory grup trzymających władzę, w systemach, w których obywatele i tak nie mają nic do powiedzenia.
Proszę się nie obawiać. PO się zużyła, więc Kaczyński wyznaczy do roli umiarkowanej „opozycji” partię Gowina i polska „demokracja” będzie funkcjonowała świetnie jak dotychczas. Najpierw była maskarada na podział patriotycznych solidaruchów i zdradzieckich postkomuchów, w ostatniej dekadzie obowiązywała maskarada w formule patriotów polski solidarnej i zdrajców kosmopolitycznej polski liberalnej. A teraz być może włączą maskaradę w stylu prawdziwi patrioci naprzeciw umiarkowanych patriotów. Gowin na szefa „opozycji” jest idealny.
Ale jak mówię, są to dylematy wewnętrzne grupy trzymającej władzę. Obywatela polskiego to raczej nie dotyczy i go to raczej nie obchodzi. „Demokracja” to przecież system dla „elit” a nie dla chamów, czyli dziadowskich obywateli.
Ciekawi mnie jak pisowcy będą tłumaczyć drożyznę. Rozdawanie nie swoich pieniędzy spowodowało inflację (pomimo deflacji w warunkach kryzysu!). Na żywność wydaje się teraz dużo więcej. Mnie nie boli, ale czekam kto będzie winny…Pewnie Tusk
.
— Czy znosić strzały bezwzględnego losu ? —
.
„Whether ’tis nobler in the mind to suffer
The slings and arrows of outrageous fortune,
Or to take Arms against a Sea of troubles” ?
Just widzę Schetyne w scenie z czaszką
„Alas !, Poor Jarek…”
A tu koorde Suveren 60%, booooom, Potrząsaczdzidą
nie był by w stanie wymyśleć nic lepszego
To co gorszysortcie ?
„bear the Whips and Scorns of time ?”
Panie Bismarck, I’m with you
.
..)))
kapitan Nemo
30 grudnia o godz. 16:05
„Nie tak dawno zadałem @dezerter83 pytaniem na które, o ile pamiętam, mi nie odpowiedział”.
Odpowiedziałem 16 grudnia o godz.22.43.
Nie zgadzam się z Pana redaktora hipotezą, że
„Kaczyński jeszcze nie czuł się naczelnikiem państwa, nie był pewny, jak silna okaże się opozycja z PO na czele.”
To był typowy PR partii. Kaczyński juz w 2005r mimo, że musiał dobierać koalicjantów starał się zlikwidować PO przy pomocy tzw. lustracji i papierom w MSWiA, by sięgnąć po władzę.
Był pewny, że znajdzie dostateczne materiały i mając pełna władze nad nimi zniszczy PO. Przeliczył się i co do materiałów co do chęci współpracy z PiS byłych SB’ków.
Mimo, że zamiast lustracji zrobiła się parodia, walki by zniszczyć PO nie zaniechał. Wciąż działał politycznie sposobem „wszystko dozwolone” (a przecież to powiedzenia uzupełnia sie „bo zwycięzców nikt nie karze”, czyli liczył na zwycięstwo). Wcześniejsze wybory miały mu dąć i pieniądze na kampanie i wyeliminowanie koalicjantów , oraz więcej posłów w sejmie. Oszukał się na sondażach , bo nie wziął pod uwagę, że w szczególnych okolicznościach typowy wyborca nie jest dobrym wskaźnikiem , bo ruszają tyłki ci, którzy zazwyczaj olewają wybory. Dlatego tak znaczna przegrana , zamiast zwycięstwa. Kunktatorstwo Tuska pozwoliło przetrwać partii PiS. (było dość jawnych naruszeń prawa by przy pomocy prokuratury zniszczyć tę partię, ale Tusk bał się narazić kościołowi i T. Rydzykowi).
25 maja 2015 udaje mu się wprowadzić na prezydenta swego człowieka który go podziwia
Wygrywając w 2015 tak, że nie musiał dobierać koalicjanta i mają „swego” Prezydenta (wiedział, że zrobi wszystko co mu poleci i sprawdził to wsadzając Kminskiego na urząd)
Był już pewny swego. Opozycja nie mogła mu nic zrobić, gdy wspierał go Prezydent. Kaczyński przestał kompletnie przestrzegać prawa (tu jedynie działanie siłowe mogło za skutkować , przecież opozycje zawsze przegłosowali , a jak się pomylili to anulowali głosowanie i głosowali powtórnie). Opozycja mogła jedynie swym działaniem zmniejszać poparcie dla rządzących, co mocno by niepokoił posłów PiS ( i JK tez). Zgadzam się, że opozycja bardzo słabo działała, kłóciła się i popełniała wiele skandalicznych błędów, co oczywiście wzmocniło PiS.
Jednak polityka rozdawnicza zrobiła swoje i znaczna część społeczeństwa wsparła PiS nie bacząc na kłamstwa i łamanie prawa przez tę partie. Ba część w PR PiS uwierzyła i uważała, że prawo to łamie opozycja.. Znajomy żony inżynier, chciał mi wyjaśnić że w sprawie TK PiS ma racje , a winę ponosi PO. (były imieniny i nie było szansy na dyskusję
JK improwizuje w polityce (jakieś długofalowe plany to mit). Wybór 5 sędziów przez PO na podstawie poprawki podsunęło mu myśl, że może to wykorzystać do rozwalenia TK. Że była to improwizacja wskazuje fakt że najpierw poprawkę skierowali do TK , a potem za chwile ją wycofali. Brak reakcji wyborców na ewidentne naruszanie konstytucji dało JK wiatr w żagle i skutecznie TK sobie podporządkował. Mając podległego Prezydenta , swoje TK, swego człowieka nad MON {skutecznie wsadzającego ludzi JK na najważniejsze stanowiska w wojsku), wziął się za ostatnia przeszkodę prokuraturę i sądy i tu niespodziewanie Duda się zbuntował, co go strasznie zdenerwowało. (Do Dudy trafiło pewnie to co powiedział dziennikarz ” Prezydenta też PiS może zlikwidować ustawą”.) Rzecznik odpowiedział, ze to jest niemożliwe, bo Prezydent zawetuje, ale pewnie Duda dostrzegł, że jak się pozbędzie wszystkich umocować, to weto będzie nieistotne.
Duda ma teraz „ból głowy” bo aby nie stanąć przed trybunałem stanu PiS musi wygrać, ale gdy wygra zbyt wysoko, to Duda będzie jedynie przeszkodą , którą trzeba usunąć. Kaczyński władzą dzielić się nie będzie i Duda to wie. Z tej przyczyny te jego ustępstwa. Po postawieniu się przecież widział że JK nic mu zrobić nie może i mógł konsekwentnie wetować.
Mimo, że Kaczyński ciągle improwizuje jednak nawet na chwile nie odszedł od swego celu jakim jest samodzielne rządzenie Polska. Zaczął to już realizować w 2005r i nie zmienił nic ze swego celu. T Torańska skutecznie go odkryła.
Czy rządowi PiS i pisowskiej większości parlamentarnej uda się rządzić długo i z nikim nie dzielić się władzą? Tego dziś, 30 grudnia 2017 r., nie wie nikt, nawet Naczelnik Państwa. Sądzę, że odpowiedzi na to pytanie udzieli opozycja parlamentarna i opozycja pozaparlamentarna 11 listopada 2018 r., gdy wygra wybory samorządowe. Będzie to dzień porażki aktualnie rządzącej Zjednoczonej Prawicy. Będzie to dzień powrotu Polski do demokracji i końca polskiego chaosu.
Ta prosta sztuczka, którą Pan Redaktor opisuje na przykładzie Nawalnego w Rosji została dobrych kilka lat temu wpisana w polski system prawny w celu zatrzymania Leppera i Samoobrony i niespecjalnie było słychać głosy protestu – zasady zasadami, a cel uświęca środki…
Podobnie niespecjalnie słychać było głosy protestu obrońców demokracji, gdy Państwowa Komisja Wyborcza de facto wypaczała wyniki wyborów poprzez decyzje, pozbawiające finansowania ze środków publicznych partii politycznych (a więc możliwości skutecznego reprezentowania swoich wyborców) z powodu jednego błędnie sporządzonego przelewu bankowego – gdy dotyczyło to w różnych kadencjach PSL lub Nowoczesnej, to ogólne zadowolenie panowało, a gdy w kolejnej kadencji okaże się, że PO nie otrzyma dotacji, bo PKW orzeknie, że skarbnik PO się pomylił, to będzie to zamach na demokrację.
Takie podwójne standardy…
waldi
30 grudnia o godz. 10:55
„Protestanci wyrwali z nurtu Tradycji Pismo Święte, bo im się wydawało…”
1. Na długo zanim protestanci odrzucili tradycję katolicką, i dali pierwszeństwo natchnionemu Słowu Bożemu, uczyniło to kilku uczciwych i miłujących prawdę księży katolickich. Na przykład Jan Hus.
Kiedy zażądano od niego, żeby się wytłumaczył ze swych poglądów przed soborem w Konstancji, odparł że chętnie to zrobi, gdy błąd zostanie mu udowodniony na podstawie Pisma. Oznajmił: „Zawsze pragnąłem, by z Pisma Świętego przedłożono mi lepszą naukę, a wtedy bezzwłocznie odwołam swoją”.
Dnia 6 lipca 1415 roku oficjalnie potępiono Husa , pozbawiono go święceń kapłańskich, wyprowadzono na błonia poza miastem, gdzie spłonął na stosie. Popioły zebrano i wrzucono do Renu. Ze względu na bliski związek ze sprawą Husa sobór potępił też nieżyjącego już wtedy Jana Wiklifa. Nakazał wydobyć jego zwłoki z grobu, spalić je, a prochy wysypać do rzeki Swift. Nieco później na stosie inkwizycyjnym zginął także bliski współpracownik i uczeń Husa, Hieronim z Pragi.
Hus jako jeden z pierwszych w tamtej epoce miał odwagę oprzeć się władzy soboru i papieża, przeciwstawiając im najwyższy autorytet Pisma Świętego. Był więc prekursorem ruchu na rzecz praw człowieka, a zwłaszcza wolności słowa i sumienia.
Ponad sto lat później o ponawianie błędów Wiklifa i Husa oskarżono Marcina Lutra. Nie ulega wątpliwości, że w zasadzie podzielał on ich poglądy, skoro rzekł: „Dopóki nie zostanę przekonany na podstawie Pisma Świętego i logicznego rozumowania, nie uznam ani papieży, ani soborów, gdyż przeczą sobie nawzajem. Moje sumienie słucha Słowa Bożego”. Może właśnie dlatego powiedział też: „Wszyscy, nawet nie wiedząc o tym, jesteśmy husytami”.
Hus, Wiklif i Luter oczywiście niezbyt daleko poszli tą drogą, gdyż nie było wówczas łatwo rozproszyć wielowiekowe ciemności. Wszyscy jednak byli zgodni co do jednej ważnej kwestii: Bez względu na to, co myślą ludzie, trzeba dawać pierwszeństwo Słowu Bożemu. Taki sam oświecony pogląd wyznawali pierwsi chrześcijanie, wyuczeni przez samego Mistrza, Jezusa. Pogląd ten ma niepodważalne oparcie w nauczaniu Chrystusa i Jego apostołów.
2. Na krótko przed śmiercią Jezus oświadczył swym uczniom: „Wspomożyciel, duch święty, którego Ojciec pośle w moim imieniu, ten was nauczy wszystkiego i przywiedzie wam na pamięć wszystko, co ja wam powiedziałem”(Jana 14:26).
A zatem duch święty miał ich nauczyć wszystkiego, czego potrzebowali do wykonywania poruczonego im dzieła: miał im przypominać słowa Jezusa i pomóc w zrozumieniu tego, czego wcześniej nie pojmowali. Dzięki jego wsparciu, mieli też sporządzić, całkowicie zgodne z prawdą, sprawozdania z życia i służby Jezusa oraz jego apostołów, oraz pozostałe nauki chrześcijańskie zawarte w innych księgach NT.
Święty duch Boży, będąc „duchem prawdy”, absolutnie nie mógł być źródłem błędu, lecz miał chronić naśladowców Chrystusa przed fałszywymi naukami.
Apostoł Paweł mógł więc z przekonaniem napisać: „Całe Pismo przez Boga jest natchnione i pożyteczne do nauki, do wykrywania błędów, do poprawy, do wychowywania sprawiedliwości, aby człowiek Boży był doskonały, do wszelkiego dobrego dzieła przygotowany” (2 Tymoteusza 3:16,17).
3. Już samo twierdzenie, że tradycja uzupełnia Pismo Święte, z punktu widzenia osoby studiującej Biblię, jest nie do przyjęcia. Zaprzecza bowiem temu, co katolicy mogą przeczytać w swych Bibliach w 1 Koryntian 4:6. Ale głoszenie dogmatów, których nie tylko próżno byłoby szukać w Biblii, ale które są także wyraźnie sprzeczne z tą Księgą, stawia Kościół katolicki w bardzo kłopotliwym położeniu
Na Soborze Watykańskim II Kościół katolicki zwrócił się z gorącym apelem do „wszystkich chrześcijańskich wiernych”, aby „często czytali Pismo Święte”. Poza tym w A Catholic Dictionary powiedziano: „Katolik zupełnie słusznie z całym zaufaniem wierzy, że Kościół nie może głosić żadnej nauki sprzecznej z Pismem Świętym”.
Wypada zatem zaprosić szczerych katolików, żeby zgodnie z zachętą swego Kościoła czytali Biblię i sami się przekonali, czy żadna doktryna katolicka nie jest „sprzeczna z tą Księgą”.
PS. Nazwanie przez Ciebie ŚJ „sektą”, wyraźnie dowodzi, że nie tylko nie korzystasz ze wsparcia ducha świętego podczas lektury Pisma, ale też po prostu jesteś niedouczony. Zachęcam Cię serdecznie do odszukania w słowniku, definicji terminu „sekta”, i zwrócenie uwagi na to, do jakiego ugrupowania religijnego najbardziej ona pasuje.
” Tak czy inaczej – jeśli PiS w 2018 roku pójdzie w kierunku rosyjskim, opozycja demokratyczna będzie miała egzystencjalny problem: legitymizować dalej niedemokratyczne rządy i do jakiej granicy czy nie legitymizować?”
Nie.Rząd legitymizuje kościół ,ZZ Solidarność, mieszkańcy wsi itd itd.
Zejście ze sceny opozycji byłoby spełnieniem marzeń PIS.
Mogliby wtedy zająć całą scenę..
Jak pokazać się jako opozycja bez dziennikarzy,konferencji prasowych w sejmie,
wywiadów TV,patrzenia na ręce rządzącym,a może i bez funduszy partyjnych.
Skąd brać informacje dla wyborców.
Na dodatek każdy musiałby podjąć jakąś pracę zarobkową .Po prostu
rozjechaliby się po kraju do swoich domów.
I to byłby koniec partii. Każdej.
Bez immunitetów skończyliby jak Nawalny.
A to na pewno nie wszystkie konsekwencje.
Muszą trwać.
Oczywiście powinni być bardziej aktywni.
Niestety, Pańska analiza wydaje mi się realna. Nie widzę sensownej opozycji, żadnego „Nawalnego” nawet nie widzę. W mojej opinii: po stronie opozycji w większości miernoty nie rozumiejące istoty służby narodowi przeciw faszyzującej sekcie pisowców. Kaczyński i jego podręczni nie oddadzą władzy dobrowolnie. Wiedzą, że przekroczyli Rubikon. Złamali naszą Konstytucję wielokrotnie, za co nie tylko TS im grozi, ale odpowiedzialność karna, a nawet delegalizacja partii.
Moim zdaniem, opozycji pozostaje albo nadal nieskuteczny opór w Sejmie i legitymizowanie tej władzy działającej niby-demokratycznie, albo ZERWANIE Sejmu – zrzeczenie się mandatów i niedopuszczenie do powołania kolejnych posłów z list.
Prezydent MUSIAŁBY ROZPISAĆ PRZYSPIESZONE WYBORY.
Wóz albo przewóz.
To Kaczyński podparł się popoulistami i narodowcami, nie kto inny. Proszę nie udawać greka i nie opowiadać o podwójnych standardach. To są zresztą didaskalia. Unika pan podjęcia tematu zasadniczego. Opozycja mogła popełniać błędy, ale PiS bezprawnie zmienia ustrój naszego państwa. To jest grzech prawdziwy, ciężki i niewybaczalny.
@maciek.g
W zasadzie się zgadzam.
Szanowny Panie Adamie
Chce Pana poinformowac z wielka satysfakcja, ze w wigilie noworoczna nie mam nic do zakomunikowania. Zadne bzdety nie przychodza mi do glowy. Zyskawszy tym samym na czasie pragne Panu zlozyc jak najserdeczniejsze zyczenia spelnienia wszystkich marzen w nadchodzacym roku. Oby obfitowal on w bardziej optymistyczne nastroje i prognozy.
@ vertigo 13
There was an old man who lived in a shoe
With only a cat to handle.
When the cat had died and the old man got sick
He moved into a sandal.
@Tomasz Marczyk
Słuszne uwagi. Te zabieranie dotacji partii z byle powodu to był przykład gangsterstwa w biały dzień. PSL przez to przez cały czas była uwiązana na smyczy PO. Teraz dotknęło to również Nowoczesną.
Za notoryczne łamanie konstytucji, prawa i ustawy o partiach politycznych nie spadał partiom żaden włos. A jak ktoś pomylił numer konta w przelewie to jest pozbawiany całych dotacji z obelżywym łamaniem zasady proporcjonalności kary i przewinienia.
Adam Szostkiewicz
31 grudnia o godz. 1:52
„PiS bezprawnie zmienia ustrój naszego państwa.”
Przepraszam za może zbyt naiwne pytania? Ale na czym właściwie polega to bezprawie? Które konkretnie artykuły obecnie obowiązującego w Polsce prawa zostały przez PiS zmienione lub naruszone skutkując zmianą ustroju państwa?
To nie jest pytanie naiwne, tylko ignoranckie. Radzę poczytać opinie autorytetów prawnych polskich i międzynarodowych. Można zacząć od byłego profesora i przyjaciela prezydenta Dudy.
Dziękuję, ale chyba obaj się rozczarujemy.
W takim razie ja życzę wszystkim w Nowym Roku, aby jakoś to było. Albo żeby nie było tak źle, jak się wydaje, że będzie.
Wszystkiego dobrego i najlepszego w nowym roku!!!!!
Już rok temu pisałem w tym miejscu, że PiS, jeśli nie popełni większych błędów, będzie rządzić jeszcze 50 lat lub więcej. Nie jest to niemożliwe, na co np. wskazują przykłady CSU w Bawarii lub partii socjaldemokratycznej w Japonii. Sprawą kluczową jest tutaj socjaldemokratyczny program społeczno-gospodarczy w połączeniu z umiarkowany konserwatyzmem światopoglądowym, który podoba się większości Polaków. I żadne wrzaski ludzi nie mających wyborcom nic do zaoferowania nic tu nie pomogą. Trzeba pracować głową a nie pyskiem!
Aha,Panie Adamie, calkiem zapomnialem. Bardzo chetnie przeczytalbym Panska ksiazke “Przebudzony” .Czy jest to pozycja obecnie dostepna na rynku ksiegarskim?
Kaczyński zaimponował mi jeszcze w okresie rzadów PO absolutnym i konsekwentnym bojkotem wszelkich poczynań rzadowych i ta polityka PiS okazała się dla błogosławiona dla tej szajki. Nie nawoluje do rezygnacji z walki wyborczej, czego przecież PiS tez nie robilo, ale do totalnego bojkotu obecnych rzadów wspomaganych ostra akcja propagandową. No i tworzeniem państwa i społeczeństwa alternatywnego. W przyszłości konieczne będzie zejście do podziemia
@Tomasz Marczyk
30 grudnia o godz. 23:12
Nikt tu nie proponuje podwójnych standardów, a jedynie zastanowić się nad pytaniem: co dalej? Jak bronic się przed bezczelną szajką łamiącą zasady demokracji. Jak Pan wie (mam nadzieję), wszystko, co nie jest zabronione, jest dozwolone, tak wiec niedopuszczenie Nawalnego do kandydowania w wyborach prezydenckich jest OK. Facet ma wyrok. Jutro wyroki za „śmiecenie na ulicy” będą mieli politycy polskiej opozycji. Trzeba wymyśleć jakiś sposób na ominiecie pułapki zamiast pomstować na „podwójne standardy”
Panie Redaktorze.Jestem przerażony .Uzywając pilota natrafiłem wczoraj na polsatowski film o dochodzeniu do władzy i rządach A.A Hitlera.Podobieństwa do naszej sytuacji straszne.Oglądajcie i może coś suwereni zrozumiecie ,zanim nie będzie za późno..
Dodam że Hitler miał w planach likwidacje Słowian.i nie Aryjczyków.Stworzyć rasę panów.Na razie u na s jeden taki mówi ,że on i jego ferajna to panowie.a reszta to drugi sort.A inne rasy nie mają prawa zaśmiecać terytorium rasy panów.Był kochany przez wiekszość Niemców ,którzy zbiorowo popełniali samobójstwa w 1945.A wieszani z jego imieniem na ustach.Chwycił za szpadel i zaczęli budować autostrady pod wodzą geniuszy gospodarczych.Przeciwników zamykali i mordowali.Strach był przewodnim narzędziem działania.I to byłoby wszystko na Nowy Rok.
Adam Szostkiewicz
31 grudnia o godz. 5:07
“To nie jest pytanie naiwne, tylko ignoranckie. Radzę poczytać opinie autorytetów prawnych polskich i międzynarodowych. Można zacząć od byłego profesora i przyjaciela prezydenta Dudy.”
Panie redaktorze, pytanie naiwne czy ignoranckie, konkretnej odpowiedzi Pan nie udziela. Z autorytetami prawnymi polskimi czy międzynarodowymi jest to samo. Morze słów, ale konkretnych artykułów prawa brak. Naprawdę tak trudno napisać tych kilka łacińskich i arabskich znaków?
@Aborygen:
Przyłączam się do życzeń. I jak to się teraz mówi: „Życzę zwrotu demokracji. Z odsetkami.”
Bo z tego co napisane wyżej, żadne dobre życzenia nie spelnią się.
Z dyktatorami bywało różnie, ale zazwyczaj koniec mieli nieciekawy. Podobnie będzie i u nas.
Nie bardzo rozumiem zdanie : „legitymizować dalej niedemokratyczne rządy i do jakiej granicy czy nie legitymizować? ” Opozycja przecież działa na podstawie umowy zawartej z ostatnio tak przekupywanym i gloryfikowanym suwerenem a nie z żądem. Mało tego dostają na to kasę i to dużą , nie od żądu. Być może dla niektórych tyle co nic ale to inna sprawa. Zobowiązali się, że podejmą racjonalne działania na rzecz dobra wspólnego, chyba że chcą darmo brać pieniądze.
Interesujaca dyskusja w Guardianie w Dec. 2015…
The great Tory power grab: how they plan to rule for ever
https://www.theguardian.com/politics/2015/dec/14/conservative-power-grab-stay-in-power-permanent
The essence of British democracy is under threat
https://www.theguardian.com/politics/2015/dec/18/the-essence-of-british-democracy-is-under-threat
Przy wszystkich różnicach wiele zastanowiająco aktualnych opinii… choć mamy już 2018…
A u nas jakiś Palikot coś jęknął… odegrawszy rolę ciulowatego błazna z zerowym wyczuciem rzeczywistości politycznej… kompletna porażka.
z rządem oczywiście.
Karol Maj
30 grudnia o godz. 21:12
Nie będą tłumaczyć się z drożyzny.Powiedzą ,że staniało.
A pińcetki -te mniej rozumne będą się cieszyć ,że została im stówa.
Nie jest to dużo ale zawsze coś.
ed73
31 grudnia o godz. 0:15
”albo ZERWANIE Sejmu – zrzeczenie się mandatów i niedopuszczenie do powołania kolejnych posłów z list”
Co to znaczy ”zerwać sejm”.Może o czymś nie wiem to proszę mi wyjaśnić.
Według Konstytucji z 1997 Sejm może jedynie skrócić swoją kadencję uchwałą podjętą większością co najmniej 2/3 głosów ustawowej liczby posłów ok 300 posłów.
Sejm może rozwiązać prezydent pod pewnymi warunkami.
„”Zerwanie” to po prostu nie przychodzenie do pracy na posiedzenia komisji i parlamentu,
nie wykonywanie obowiązków posła.
W ten sposób PIS dostałby wiele powodów do znęcania się nad posłami, którzy opuścili swoje miejsce pracy.
Proponuję także gospodarzowi aby nie myślał w kategoriach’ ”nie oddamy nawet guzika”,
”nie mamy nic cenniejszego od honoru”.
Lepiej poszukać korzyści mając na oku i pod ręką wroga .Nie wychodzić poza namiot.
maciek.g
30 grudnia o godz. 22:40
”Kaczyński juz w 2005r mimo, że musiał dobierać koalicjantów starał się zlikwidować PO przy pomocy tzw. lustracji i papierom w MSWiA, by sięgnąć po władzę”
Mała korekta. Platforma była w grze do momentu kiedy Schetyna przekonał
partię ,że rezygnują z POPISU i czekają aż PIS wykończy się sam.
Później byli w zasadzie tylko recenzentami.
Oczywiście ,że K i sp.polowali na każdego kto się nawinął, bo to ich obsesja i paranoja.Nawet na swoich.
Głównym jednak celem było przejęcie ludzi Leppera.
Giertycha w tamtym czasie Rydzyk głaskał po głowie.
Ile oni włożyli w to energii !! Wykorzystali nawet moment gdy Lepper miał zabieg
w szpitalu.
I niespodzianką okazało się ,że ludzie z Samoobrony z których wszyscy robili sobie jaja,
byli chyba jedynymi w historii parlamentu III RP ,którzy nie zdradzili swojego
wodza w ciężkiej chwili.
Tylko dlatego Kaczyń. zdecydował się na nowe wybory.(Lepper opowiadał ,że
sondazownie chyba wpuściły go w kanał bo dostarczały mu badania (niepublikowane)
z poparciem 50%.
Ale nawet Lepper w końcu uważał ,że lepiej powołać komisję śledczą w jego sprawie i w ciągu 2 miesięcy
da się udowodnić ,że to przestępcy , niż rozwiązywać sejm.
Wszyscy ,nawet red.Paradowska uważali ,że takie rozwiązanie jest najlepsze.
O wyborach decydował TUSK. Wbrew wszystkim.
”Kunktatorstwo Tuska pozwoliło przetrwać partii PiS. (było dość jawnych naruszeń prawa by przy pomocy prokuratury zniszczyć tę partię, ale Tusk bał się narazić kościołowi i T. Rydzykowi)”
Widzę ,że nauki z ostatnich dwóch lat nie poszły w las !!!
Ale nie całkiem.Bo zapomniał Pan ,że prokuratura była niezależna pod wodzą safanduły Seremeta.
Boję się tego ,że nawet gdyby jakimś cudem opozycja wygrała wybory, ciężko będzie przestawić
zwrotnicę na demokratyczne działania.
I na koniec.Tusk jedną z pierwszych decyzji odebrał Rydzykowi kasę. I teraz trzeba leczyć żal ojca
Tadeusza większymi sumami.
dandy
31 grudnia o godz. 3:48
Proszę nie przejmować się uwagą gospodarza ,że jest pan ignorantem.
Moja sąsiadka ,wyborczyni PIS,w lipcu dowiedziała się ,że istnieje takie urządzenie
jak Sąd Najwyższy. Łoo tam,a do czego mi to potrzebne –machnęła ręką.
..wladza ,wladza i po wladzy bo zadna wladza na Ziemi nie jest wieczna panie prezesie !!! a Bog powie ja Ciebie nie znam ,twojego imienia nie mam w Ksiedze Zywota !!! jest czas ….
Rządu.
Miło mi. Proszę próbować na Allegro.
antónio
31 grudnia o godz. 16:22
„Mała korekta. Platforma była w grze do momentu kiedy Schetyna przekonał partię ,że rezygnują z POPISU i czekają aż PIS wykończy się sam.”
Zupełnie źle interpretujesz fakty i nie do końca znasz temat.
Kaczyński chciał wpuścić w kanał PO proponując mu koalicję i wziąć pełna władzę nad MSWiA. Tusk oczywiści wiedział o co Jarkowi chodzi i jako warunek wejścia zażądał dla siebie MSWiA.. Kaczyński na to nie mógł się zgodzić (przecież kwity tam były i na jego PiS i Tusk mógł jego i jego partie załatwić tak, jak miał nadzieje załatwić PO). Właśnie to doprowadziło do nie powstania POPiS’u. Kaczyński bez koalicjanta nie mógł wziąć we władanie MSWiA. i chciał pozyskać ludowców którzy do tej pory zawsze do koalicji byli chętni .Pawlak jednak zbyt długo jest w polityce i zorientował się czym to grozi i po raz pierwszy odmówił.
Ta odmowa zmusiła go do koalicji aż z dwoma koalicjantami LPR i SO. Było to mocno niewygodne politycznie bowiem wcześniej twierdził, że SO założyło SB i z nimi nigdy żadnych układów nie będzie. Tak jak pisałem Kaczyński przecenił archiwa tej instytucji (dziennikarze śmiali się szafa Lesiaka , a w niej Lesiak.)
Posłów z SO, JK zaczął wyciągać dopiero po wyraźnie nieudanej akcji z teczkami, gdy SO i LPR do niczego już mu potrzebne nie były. Lepper sprytnie związał swych posłów umowami co praktycznie uniemożliwiało im zmianę partii. Stąd ta wierność , o której piszesz. Rządzenie mniejszościowe jest bardzo niewygodne i JK kombinował by przejąć od koalicjantów odpowiednią liczbę posłów i rozwiązać koalicje. To zupełnie się nie udało i na dokładkę wpadł na tym sam, bo Lepper zastawił na niego pułapkę która zrealizowała Begier tu masz tę słynna nagrana przez nią rozmowę
‚http://wyborcza.pl/1,76842,3646278.html?disableRedirects=true
Prognoza 2018
Robert Mugabe, 93-letni prezydent Zimbabwe, wzrost 180 cm, rządził przez 37 lat (1980-2017) i doprowadził do ruiny kraj zwany kiedyś „spichlerzem Afryki”. Jego prawdopodobny następca Emmerson Mnangagwa ma lat 75 – i złowrogi przydomek „Krokodyl”. Zimbabwe się zmieni?
Władzę przejął mając 66 lat (1980).
Pierwsze wolne wybory w 1980 przyniosły zwycięstwo ZANU, które uzyskało poparcie największej narodowości kraju – Szona (24% głosów w skali kraju) i Mugabe otrzymał urząd premiera.
Jarosław K., wzrost 168 cm – o 2 cm niższy od Wałęsy, w roku 2006 będąc w wieku 57 lat, uzyskał formalną rekomendację kierowanej przez siebie partii na objęcie stanowiska premiera Polski.
Gdyby przyjąć, że:
– od tamtego czasu, 2006, stale współrządzi Polską, a jego partia otrzymuje niezłą kasę od podatników via budżet państwa,
– przeciętne dalsze trwanie życia, w tym wypadku, wg GUS to ca 15 lat
– będzie rządził nie krócej od Mugabe czyli 37 lat, a dlaczego nie?
to, licząc od 2006, JK „zrezygnuje” – zmuszą go do tego jego własne służby w 2043 roku, a uwzględniając GUS czyli krakowskim targiem, będzie to ok. 2033 roku… będzie miał wtedy dopiero 84 lata.
Piękny rok 2033… po nim może być jeszcze gorzej…
Всего лучшего с Новым годом!
@Torfo S
Prognoza
Torfo, Torfo. To zes przywalil. Ja sam nie tryskam optymizmem bedac z natury blazenskim ponurakiem ale po przeczytaniu twojego wpisu osunalem sie na krzesle. Nie zapominaj wszakze, ze wiele zapowiadajacych sie obiecujaco karier politycznych, ze wzgledu na stresujacy character, konczy sie tragicznie zawalem, wylewem lub innym schorzeniem psycho-somatycznym. Czego oczywiscie nikomu nie nalezy zyczyc ale diabel nie spi. Na koniec przychodzi to czego kazdy satrapa boi sie jak ognia, a mianowicie „oblivion”.
Ladnie to ujal J. Kaczmarski w piosence „Ambasadorzy” na Youtube
https://www.youtube.com/results?search_query=ambasadorzy+kaczmarski
S leninskim priwjetom. V pjerod c nowym godom w bljestjaszczyje buduszcze.
Aborygen
Aborygen
1 stycznia o godz. 3:15
Marzenie.
Ale marzeniom można pomóc.
@Kalina
Ja proponuję tylko refleksję.
Regulację prawną zakazującą kandydowania w wyborach osobom prawomocnie skazanym uważam za szkodliwą.
I za problem większy uważam pozbawienie mnie jako wyborcy części czynnego prawa wyborczego, niż pozbawienie biernego prawa wyborczego osoby skazanej.
Uważam natomiast, że wyborca powinien mieć prawo do wiedzy na temat wpisu do rejestru prawomocnie skazanych osób, które w wyborach kandydują.
Piszę o podwójnych standardach, ponieważ przyznaję na swój własny użytek moralne prawo do oburzania się na zakaz kandydowania Nawalnego w Rosji i potencjalne problemy w kandydowaniu w przyszłych wyborach kandydatów opozycji z wyrokami za „śmiecenie na ulicy” tym, którzy takie samo oburzenie odczuwali, kiedy taka regulacja prawna była wprowadzana w Polsce (i nie za rządów PIS-u) w celu zatrzymania kandydatów Leppera.
A tych oburzonych było wtedy niewielu.
Drogi Aborygenie,
ani mi w głowie prowokowanie twego „osunięcia się na krześle”… to tragiczne w istocie następstwo mej udokumentowanej prognozy, która ma szansę trafności jedynie przy skrupulatnie poczynionych przeze mnie założeniach, kąśliwie mnie zasmuciło.
Nie zapominam też o tym, o czym ty przypominasz, że dajmy na to wylew… może zburzyć tę prognozę, a ściślej mówiąc projekcję… nie, nie… nic z tych rzeczy… wystarczy, że Bareja – właśnie minęło 30. lat od jego śmierci – umarł w następstwie wylewu… w wieku 58 lat.
Patrz Abory, jak ten czas leci…to a propos horyzontu mej projekcji… 2033.
A propos Barei… twój poniekąd reytanowski sprzeciw ewokuje ten oto dialog w barze mlecznym „Apis”:
– Puree ze smalcem.
– Nie ma smalcu, z dżemem są puree!
– Dobrze, niech będą…
Jean de Dinteville ambasador na dworze Henryka VIII (był świadkiem koronacji i egzekucji Anny Boleyn) – ten z lewej na obrazie u Holbeina Młodszego (nb. żył tylko 46 lat) – którego mottem życiowym było „Remember thou shalt die” czyli powszechnie znane, dzis jakby zapoznane, memento mori, przeżył też tylko 51 lat.
A wspomniany Henryk VIII, który pod koniec życia ważył ca 140K (w obwodzie brzucha mierzył 137 cm), a o jednej ze swoich kolejnych żon Annie K. mówił: „Nic nie ma w sobie pięknego i roztacza złe wonie i z przodu i z tyłu. Obwisłe piersi i inne cechy wywołały u mnie pewność, że nie jest dziewicą. Jej ciało nie nadaje się do wywołania jakiegokolwiek pożądania” – też dożył tylko 56 lat.
Może jednak twoje pojękiwania nad moją projekcją mają naukowe podstawy w świetle przywołanych tu wyrywkowo doniesień historycznych…?
No i jest jeszcze metafizyka i John Donne, który żył też tylko 59 lat i pisał:
Death, be not proud, though some have called thee
Mighty and dreadful, for thou are not so;
For those whom thou think’st thou dost overthrow
Die not, poor Death, nor yet canst thou kill me.
From rest and sleep, which but thy pictures be,
Much pleasure; then from thee much more must flow,
And soonest our best men with thee do go,
Rest of their bones, and soul’s delivery.
Thou’art slave to fate, chance, kings, and desperate men,
And dost with poison, war, and sickness dwell,
And poppy’or charms can make us sleep as well
And better than thy stroke; why swell’st thou then?
One short sleep past, we wake eternally,
And death shall be no more; Death, thou shalt die.
To Sonet X, który w tłumaczeniu Stanisława Barańczaka brzmi:
Śmierci, próżno się pysznisz; cóż, że wszędy słynie
Potęga twa i groza; licha w tobie siła,
Skoro ci, których ‒ myślisz ‒ jużeś powaliła,
Nie umrą, biedna Śmierci; mnie też to ominie.
Już sen, który jest twoim obrazem jedynie,
Jakże miły: tym bardziej więc musisz być miła,
Aby ciała spoczynek, ulga duszy była
Przynętą, która ludzi wabi w twe pustynie.
Losu, przypadku, królów, desperatów sługo,
Posłuszna jesteś wojnie, truciźnie, chorobie;
Łatwiej w maku czy w czarach sen znaleźć niż w tobie
I w twych ciosach; więc czemu puszysz się tak długo?
Ze snu krótkiego zbudzi się dusza człowieka
W wieczność, gdzie Śmierci nie ma; Śmierci, śmierć cię czeka.