Czwarty czerwca: polityka ulicy
A może jednak Wałęsa ma rację? Może odwołać lub przenieść w inne miejsce gdańską uroczystość 4 czerwca? Owszem, nie ulega się szantażowi, ale zadyma urządzona przez związkowców nie doszłaby do skutku, nie mogliby się lansować w TV.
W demokracji siły demokratyczne nie robią polityki ulicy. Tę robią siły antydemokratyczne. Tak było w carskiej Rosji i Republice Weimarskiej. W demokracji polityka ulicy jest zagrożeniem i silne państwo demokratyczne powinno się przed polityką ulicy skutecznie bronić. Premier Schetyna powiedział dziś w Kropce nad i, że czwarty czerwca będzie świętowany, ale otwarta pozostaje kwestia formuły. Brzmi to zagadkowo. Moim zdaniem, Schetyna się łudzi, jeśli sądzi, że taka czy inna formuła pomoże uniknąć protestu.
Wypowiedzi związkowców Śniadka i Ziętka są konfrontacyjne. Im chodzi o skierowanie uwagi mediów na zadymę. Ma to służyć osłabieniu rządu Tuska i torowaniu drogi do powrotu PiSu do władzy (sojusz polityczny PiS i Solidarności jest powszechnie znany). Solidarność Śniadka ma tylko historyczne korzenie w Solidarności lat 1980-1989.
Dzisiejsza Solidarność jest polityczną przybudówką narodowych populistów prezesa Kaczyńskiego. Solidarność Ziętka, choć wymachuje sztandarem Sierpień 80, ma z tamtą Solidarnością jeszcze mniej wspólnego niż Solidarność Śniadka. ,,Ziętkowcy” sprawiają wrażenie, że to czyści populiści o mentalności bolszewickiej. Na szczęście jest ich za mało, by poważnie zagrozić stabilności politycznej (ale niestety dostatecznie wielu, by robić zadymy). Gdyby naprawdę związkowcom chodziło nie o politykę, a o dialog z rządem w kwestii walki z bezrobociem, to najpierw powinni wyznać, ile zarabiają i kogo w istocie reprezentują – aparat związkowy. Powinni też przestać udawać greka. Zaznaczyć, że to nie rząd, tylko biznes ukraiński jest dziś właścicielem Stoczni Gdańskiej, w czym ma swój udział także rząd PiS, a przecież stoczniowcy opon przed siedzibą PiS nie palą. Powinni wreszcie wskazać, jak i kogo zachęcą na współczesnym rynku budowy statków do kupowania ich akurat w Polsce.
Naturalnie nie wszyscy uczestnicy zadym i protestów to związkowi aparatczycy i niewyżyci rewolucjoniści. Obawy o utratę pracy są niestety w wielu sektorach gospodarki uzasadnione. Bezrobocie jest wielkim problemem społecznym, a gdyby rosło dalej, też czynnikiem potencjalnej destabilizacji politycznej. Dlatego rząd, każdy rząd, musi je traktować bardzo poważnie. Nie może jednak traktować zadymiarzy jako partnera.
Czarny scenariusz na 4 czerwca to absencja Wałęsy i zakłócenie uroczystości na oczach świata. Dwudziestolecie pokojowego wygłosowania PZPR od władzy zamiast świętem demokracji i zjednoczonej Europy będzie wtedy triumfem polskiego warcholstwa przebranego rzecz jasna w barwy Polski i Solidarności. Przybysz nieznający długich dziejów polskich waśni wyniszczających naród i państwo nie zrozumie, jak to możliwe, że Solidarność niszczy święto Solidarności.
XXXX
Moderator prosi mnie, by przypomnieć, że wszelkie wpisy obraźliwe nie będą publikowane.
Komentarze
Tekst Gospodarza jest jedynie powtórzeniem tez wicepremiera Schetyny z rytualnym oskarżeniem PiS. Ani trochę oryginalności. Redaktor Szostkiewicz nieoficjalnym rzecznikiem rządu ?
Panie Redaktorze,
nie mam poważnych powodów dla wywyższania zaradności obecnie rządzących antynarodowych populistów, ani szczególnych powodów dla znęcania się nad rezultatami rządów narodowych populistów, jeżeli idzie o sferę gospodarki. Ucieczka do prywatyzacji traktowana jako lekarstwo na wszystko nie przynosi zawsze i wszędzie poąądanych rezultatów, a takie doktrynalne rozumowanie zdaje sie przyświecać obecnej ekipie. (Idźcie stoczniowcy do właścicieli w Kijowie się użalić na swój los).
Nie jestem też zwolennikiem regulowania gospodarki poprzez wszczynanie krwawych burd ulicznych. Gdybym był związkowcem – stoczniowcem, optowałbym raczej za zorganizowaniem wymarłego miasteczka. PO lubi miasteczka, stoczniowcy na tę okoliczność mogliby przybrać białe fartuchy, pożyczone od pielegniarek i położnych. Może ktoś z otoczenia rządu poczestowałby ich porcją wody gazowanej zamiast gazem łzawiącym.
Zgadzam się z Panem, że dzisiejsza Solidarnośc odległa jest od tamtej Solidarności i mało ją przypomina. Pański wpis za to jakos dziwnie przypomina mi ton Trybuny Ludu, opisujący warchołów z Radomia i opowieści o słusznym proteście robotniczym, ale niesłusznych prowodyrach i podżegaczach politycznych.
Bogusław Ziętek z „Sierpnia 80” jest przewodniczącym lewicowej Polskiej Partii Pracy. W 2005r. z list komitetu wyb. PPP startowali m. in. członkowie Komunistycznej Partii Polski, a numerem jeden na warszawskiej liście tego komitetu była prof. M. Szyszkowska. W 2006r., w wyborach prezydenta Warszawy, kandydatką partii Ziętka była feministka, Wanda Nowicka.
Trafilm Pan w sedno piszac, ze stoczniowcy i ich przedstawiciele zwiazkowi powinni „…wskazać, jak i kogo zachęcą na współczesnym rynku budowy statków do kupowania ich akurat w Polsce.”
Powodzenia w walce z konkurencja chinska czy koreanska.
Zgadzam sie z Panska analiza postawy przywodcow S’80 – pisowskiej ekspozytury. Z tym ze na ogol flirty partii politycznych ze zwiazkami zawodowymi to raczej krotkotrwale przygody milosne, ktore koncza sie z chwila, kiedy partia flirtujaca obejmie wladze.
I dlatego wolabym, zeby akurat ten flirt (S’80 – PiS) bedzie trwal jak najdluzej. W koncu i tak znudzi sie on jednej ze stron. Zwiazkowcy nie mysla tymi samymi kategoriami, co politycy, nawet jesli laczy ich populizm.
Pozdrawiam.
Prosze pozdrowic Moderatora !!!
Ciekaw jestem kiedy „POLITYKA” opublikuje liste 100 firm sprzedanych za psie grosze + sumy jakie wyprowadza np. MAN ze Starachowic. Zbudowanych w COP-owskim tempie…kiedy Polska tworzyla od podstaw przemysl lotniczy, motoryzacyjny, tabor kolejowy + linie kolejowe. No i kiedy „POLIYKA” zrobi wywiady ze 100 biznesmenami którzy sie na tej zlodziejskiej prywatyzacji dorobili. Proponuje zapytac sie który z nich czytal „Dysproporcje” Eugeniusza Kwiatkowskiego !??? Polska odwraca sie od morza i zgnily sledz na facjacie np. Premiera przypomni moze po co zostal wybrany !
Tak Pan napisal:
‚Naturalnie nie wszyscy uczestnicy zadym i protestów to związkowi aparatczycy i niewyżyci rewolucjoniści. Obawy o utratę pracy są niestety w wielu sektorach gospodarki uzasadnione. Bezrobocie jest wielkim problemem społecznym, a gdyby rosło dalej, też czynnikiem potencjalnej destabilizacji politycznej. Dlatego rząd, każdy rząd, musi je traktować bardzo poważnie. Nie może jednak traktować zadymiarzy jako partnera.”
Tak pewnie napisal by sw.p. red. Mieczyslaw Rakowski. Problem w tym, kto i jak ma zdefiniowac ‚zadymiarza’. Jak widac wladza dzisiejsza, tak jak i wczorajsza, traktuje kazdego protestujacego jako zadymiarza nie analizujac ‚zawartosci’ zadymy. I wystarczy zakrzyknac ‚zadymiarz, wrog ludu’ i juz wolno bic, palowac, itd. A w szerszej skali — torturowac, jesli sie krzyknie wczesniej i glosno: ‚terrorysta’! Krzykanac moze tylko ten, co kontroluje mikrofon, a reszta jest w pozycji slabszego. A wiec znowu wladza ma racje… A swoja droga, czy nie ciekawi Pana kto torturowal w polskich tajnych wiezieniach? Jakos cicho o tym w polskim zurnalizmie… Czy znowu bedzie nam czekac na Glos Ameryki zeby dowiedziec sie prawdy? Pozdrawiam serdecznie
To wszystko oczywiste oczywistosci. A tak po prawdzie to swiat nie zauwazylby, ze nie bylo obchodow swieta 4 czerwca. Swiatu i tak upadek komunizmu kojarzy sie z upadkiem muru berlinskiego w listopadzie. 4 czerwca byl bardzo wazny, ale to zaden symbol dla swiata. Co innego Walesa. Ale Walese podgryzli nacjonal-populisci z PiS i palacu prezydenckiego. Oddali wiec walkowerem honor Niemcom. I moze niech tak juz pozostanie, bo znowu wyjdziemy na swarliwych glupkow.
Usciski dla Moderatora 😆 😆 😆
W demokracji sily demokratyczne czasami wychodza na ulice aby sie upomniec o to lub tamto, Wierze w to gleboko.
http://www.kontrowersje.net/node/2746 .
4 czerwca 1991 nie jest zadna rocznica warta upamietniania. 1.5 roku wczesniej Walesa zlozyl samopoddancza wasalska declaracje w kongresie USA ku zdumieniu wszystkich obecnych. Ostatnie 20 lat nie jest wolnoscia. Nigdy w histori Polska nie miala tylu zwierzchnikow jak teraz. Watykan, Washington, Bruksela i Nato! Rodacy – najwyzszy czas zeby otrzezwiec !
Obecne opluwanie PRLu stalo sie beznadziejna oznaka okazywania glupoty. To nie jest nawet na poziomie zwierzecej iteligencji. PRL maila znacznie wiecej osiagniec niz obecna zniewolona Polska. Ostatnie 20 lat to historia awanturnictwa a kraj jest na drodze do samozaglady, w najlepszym wypadku zrodlem taniej sily roboczej i rynkim zbytu dla Uni. Skoro PRL byla ‚tak niedobra’ ja proponuje wiec, moze nalezy zaproponowac Niemcom przejecie Slaska, Dolnego Slaska, Lubuskiego, Pomorza i Mazur. Rowniez oddac Pokarpacie Ukrainie a Podlasie Bialorusi. Przeciez to sa granice ‚znienawidzonego’ PRLu.
Kecaj – smutna prawda! Dla swiata 4/06 to zadna rocznica, komunizm skonczyl sie w momencie upadku muru berlinskiego. Tak postrzega najnowsza historia wiekszosc. Niestety juz tego nie zmienimy. Oby zaproszono polska delegacje na obchody upadku muru berlinskiego i zeby prezydent z premierem nie wyrywali sobie stolkow, jednym slowem potrafili sie zachowac. To juz bedzie sukces. Na miare polskich mezow stanu AD 2009.
Jako symbol pozostal nam tylko Walesa, ktory jednakze li tylko symbolem pozostac nie zamierza, probuje zaistniec na nowo w polityce. Byly prezydent jest nieobliczalny wiec nie wiadomo czym nas jeszcze zaskoczy.
Dla Polakow kazda rocznica to zrodlo skomplikowanego historycznego konfliktu. 4 czerwca to dla niektorych Targowica, 1 sierpnia 1944 wielkie zwyciestwo lub najwieksza tragedia, nawet dyskusje budzi 11 listopada. (Pilsudski bratal sie z Niemcami) I tak dalej i tak dalej.
Pozdrawiam
Panie Adamie bardzo trafne sformuownie: „Dzisiejsza Solidarność jest polityczną przybudówką narodowych populistów prezesa Kaczyńskiego”.
Chyba jedynie w Polsce zwiaski zawodowe sa prawicowo zorietowane i bardzo przypominaja infiltorwany przez mafie ruch robotniczy w USA.
vdm, 07.50 Podoba mi się treść Twoich komentarzy. Prawdą jest to co Generał Kiszczak powiedział tydzień temu przed sądem pokazowym w Warszawie, iż Solidarność żadnej władzy nie zdobywała, nie było żadnej walki, władzę przekazał tym palantom Generał Jaruzelski i Kiszczak. Teraz walczą o podział łupów pokazując zgorszenie i wstyd przed światem.
Bardzo to wszystko smutne, warcholstwo jest immanentną częścią Polaków. I to się dzieje od tysiąca lat. Ojczyzna może zginąć, można wybić połowę Polaków, ale moje musi być na wierzchu.
A moderator ma rację, po cichu sugeruję zainteresować się blogiem Pana Redaktora Passenta i dać mu trochę odetchnąć od nienawistników.
Chciałem ustosunkować się do wpisu Muratora, ale powtarzać po raz n-ty tego samego już mi się nie chce. To ciągłe pisanie o wspaniałych polskich przedsiębiorstwach, o ich cudownych produktach, tylko gdyby nie ci krwiożerczy kapitaliści… I znowu brutalna prawda, gdyby nie MAN, to Star podzieliłby los Jelcza – brak kapitału, know-how.
Ale ciekawszy jest jego passus „Polska odwraca się od morza” i muszę przyznać, że to jest prawda, ale jest to jednocześnie prawda wynikająca z naszej cywilizacji. Bałtyk to jest sadzawka, najsłodsze morze na Ziemi, o niesłychanie kruchej równowadze, konstrukcji. Zwiększanie ilości statków pływających po tym akwenie może być groźne.
Po drugie wydaje mi się, że przewóz towarów w XXI wieku wygląda trochę inaczej niż w I połowie wieku XX.
@ ella34 :
Emocje Polakow wokol historii sa swiadectwem patologii zbiorowego myslenia. Jesli istnieje partia (PiS), ktora doszla do wladzy z 30 proc. poparciem (NB. gdyby nie wizja wspolrzadzenia z PO, to nie byloby tego wyniku i dlatego dzis nie spedza mi snu z powiek perspektywa ponownego dojscia PiS do wladzy) opierajac 90 proc. swojego programu na wymyslach nt. historii, to swiadczy tylko bardzo zle o Polakach. Zaczadzenie historia jest oczywiscie wynikiem przebywania w ‚duchowniku’ historii za czasow PRL. Ale nigdy nie bedziemy nowoczesnym narodem jesli bedziemy caly czas zawracac sobie glowe historia. Troche oczywiscie trzeba, ale nawet to co proponuje PO, to za duzo. Dlatego bardzo sie ucieszylem, gdy Tusk oswiadczyl, ze moze anulowac obchody 4 czerwca. To bylby swietny test na nowoczesnosc Polakow. Tylko PO jest partia majaca zaledwie znamiona nowoczesnosci (wystarczy spojrzec na zdjecie Tuska na okladec poprzedniej Polityki). Oczywiscie pytanie dla PO polega na tym, czy juz rzeczywiscie wiekszosc Polakow jest nowczesna. Stosunek do ‚glebokich mysli’ posla Gowina i sondaze swiadcza chyba o tym, ze jednak tak. Taka mam nadzieje.
Gratuluje znakomitego artykulu Panie Redaktorze.
Sam Jerzy Urban bedac u szczytu swojej kariery w czasie
stanu wojennego nie napisalby niczego lepszego.
Do szalu doprowadza mnie naduzycie polegajace na okresleniu jakiejs postawy jako bolszewica. Wzglednie, w podobnym glupkowatym tonie Holland pisze, o zapachu krematorium w zwiazku z Farfalem.
W ustach Szostkieiwcza jest to po prostu perwersyjna manipulacja, w ustach blogowej trzodki sposob na przeciagi w glowach. Dodam, ze sposob fatalny.
Jedyna bariera jaka zdaje sie wciaz obowiazuje to zasada, ze „bolszewickie” moze byc zjawisko historycznie nastepcze. Nie spotkalem sie z okresleniem, ze np faraonowie mieli mentalnosc bolszewicka, ale byc moze i tego doczekam.
Jest to karygodna dewaluacja pojec i obciaza wszystkie strony sporu.
A katalog tego belkotu dotyczy duzej czesci publicystki Szostkieiwcza zaczynajac od okreslen typu bolszewickie i dalej poprzez nacjonalistyczne a konczac na katoendeckich.
Panie Szostkieiwcz polskich nacjonalistow juz nie ma, bo ich pozabijali czy to Niemcy, czy Rosjanie, czy ubecy, rodzimi lub z importu. Wiec nie zaprzataj sobie pan nimi zbolalej glowy, a jesli masz duzo czasu to wybierz sie do nich na cmentarz, choc wielu grobow nie znajdziesz.
Ale Warszawa jest nimi usiana.
Dla rownowagi dodam, ze jak slysze, ze cos jest nowa Targowica, i slysze to srednio raz na miesiac, i to raz od SLD raz od PIS raz od PO to tez rece opadaja.
W kontekscie poprzedniej dyskusji o doktorze G., jak wszystko wskazuje osobie podlej i dosyc nikczemnej, jednak Himalajami naduzycia bylo nazywanie go Mengele.
Wiec dajmy sobie spokoj z tego typu metaforami. Bo w pustych glowach zostaje z nich przyciezki osad.
Po drugie, uwaga o tym, ze Solidarnosc dzisiejsza jest przybudowka PISU.
No, skoro innych chetnych nie bylo, a sam Marian do PO pobiezyl…
Bardziej drazni mnie maniera Szostkiewicza redukcji i deprecjacji wszystkiego, co nawet odlegle z Pisem sie wiaze do poziomu przybudowki, jakiegos polipa, czy czegos podobnego.
Pamietaj posiwialy deokrato, ze z grubsza 20-30% elektoratu jest przybudowka PISU wedlug tej logiki. Ale poniewaz to szostkieiwczowa koteria zawlaszczyla chwyt o wykluczaniu i „dzieleniu”, wiec mozna sobie grochem o sciane porzucac.
Wreszcie jesli panstwo rzadzone przez PO nie umie zorganizwoac obchodow rocznicy, co Szostkieicz pisze mimo woli otwartym tekstem, to trudno o lepsza ocene rzadow PO i moze niech lepiej dadza spokoj i zajma sie tym co potrafia najlepiej.
I wreszcie, przestancie z tym „na oczach swiata” bo slabo sie robi.
A co do zadymiarzy to moze im pielegniarki pomoga albo Marysia Peszek.
W Holandii – http://lewica.pl/?id=19279 .
Trudno mi przyjąć tezy Szanownego Gospodarza. Prawo do demonstrowania swoich poglądów jest jednym z najważniejszych wywalczonych 20 lat temu. Dalczego mielibyśmy je odbierać demonstrującym stoczniowcom i to akurat w miejscu, gdzie 20 lat temu wywalczyli je ich starsi koledzy??
Pomysł odwołania rocznicy też wydaje mi się dziwny a argumenty za tym pomysłem wydumane. Prezydent tysiąclecia zaszczycał ostatnio swoją obecnością nie takie gremia, więc pewnie się pojawi (może nawet przyłączy się do demonstrujących:)), a w cywilizowanym świecie, do którego należymy, demonstracje są czymś normalnym.
Jezeli Moderator ,w sposób pełen hipokryzji, twierdzi że obrażliwe pliki nie beda publikowane, to jakim cudem na tym blogu ” Ralf” od wielu miesiecy bezkarnie wszystkich obraża ?????????????????????????????????????????
Czy Moderator jest z PIS, LPR, UPR czy z Libertasu ?
Czy wystarczy merdać przed nim ogonem, żeby móc pisać co się chce ?
Niech żyje Moderator, najlepszych tradycji z ulicy Mysiej kontynuator !
( To jest wpis pochwalny, a nie obraźliwy !!!! )
@Torlin,
Ciekawy historia z tym odwracaniem się od morza. Temat znam jedynie ze współpracy z portami – transport morski stali, węgla, drewna, papieru i zboża kwitnie (przynajmniej tak było przed kryzysem). Przeszkody do rozwoju to upolitycznienie i uzwiązkowienie portów, ale tak jest nie tylko w Polsce. Pojawiają się ciekawe inicjatywy lokalne: prywatne nadbrzeża w Szczecinie czy port w Kołobrzegu. Kwitnie też transport rzeczny, choć ma słabą infrastrukturę.
Nie wiem co stoi na przeszkodzie budowie statków (oprócz sloganów o dalekowschodniej konkurencji). Może ktoś z obecnych na blogu ma coś do napisania na ten temat?
@Jacobsky,
Jak świat światem związki zawodowe nie bedą właścicielowi bratem.
Menadżerowie – do zarządzania, zwiazkowcy – do żądań i protestów! Ten wyraźny podział ról rzadko jet wymienny. Dlaczego zwiazkowcy mieliby odbierać chleb zarządcom stoczni?
Był wyjątek w naszej nieodległej historii. Pamiętam moje spotkania z H. Wujcem, odpowiedzialnym za tworzenie samorzadów i przygotowań do oddolnego przejmowania władzy, która wówczas wydawała się leżeć na ulicy (do 13 grudnia 81). Byłem temu przeciwny, poczawszy od poziomu załóg, ale Solidarność nie była zz sensu stricto… i apetyty, wyzwania i presja na związek rosły w miarę narastania marazmu, który trzeba było jakoś ograniczać.
Akcjonariat powszechny jest próbą mocniejszego związania najemnika z najemcą i zwiększenia współodpowiedzialności tego pierwszego za ostateczne efekty. Nie znaczy to jednak, że zmartwieniem związków zawodowych jest strategia firmy i poszukiwanie rynków zbytu. Czyżby Kanada była wyjątkiem..? Niemieckie stocznie powinny być mniej konkurencyjne od polskich, jednak się ostały…
Pozdrawiam
„Chciałem ustosunkować się do wpisu Muratora, ale powtarzać po raz n-ty tego samego już mi się nie chce. To ciągłe pisanie o wspaniałych polskich przedsiębiorstwach, o ich cudownych produktach, tylko gdyby nie ci krwiożerczy kapitaliści?”
Nic przeciwko kapitalistom – jezeli tylko daja zarobic RP a nie BRD (MAN) czy Francji (Telekomunikacja). Produkty polskie byly cudowne np.PZL P-37 którym byly zainteresowane kraje majace do wyboru np. Heinkle czy Junkersy, motocykle (testowane razem z Harleyem Davidsonem i Indianem wypadly lepiej). Tak samo powojene (PRL-owskie !) – chocby PZL 104 „Wilga”. Móglbym jeszcze pare dopisac ale pozostawie inym forumowiczom dopisywanie produktów. Wymieniam celowo produkty których produkcja wymaga wiekszego wysilku anizeli np. oscypka !!!
PS.
Przed wojna 49 kilometrów magistrali kolejowej do Gdyni wybudowano w 2 lata (+ 9 mostów, przepustów) – dzisiaj 10 kilometrowy odcinek Poznan Antoninek – Poznan Junikowo buduje sie 3 lata ! I to jest symbolem dziadowstwa „wlodarzy” RP (nie zaleznie od przynaleznosci partyjnej).
Ja nie rozumiem tych argumentów typu „prawo do demonstrowania swoich poglądów” zaprezentowanych przez m.in. Arta63. Bo przecież nikt im nie zabrania ich artykułowania. Ja już pomijam sprawę palenia opon i niszczenia mojego miasta, ale czy koniecznie trzeba robić demonstrację akurat wtedy, kiedy są goście? Ile to trzeba mieć nienawiści do jakiegoś człowieka, aby chcąc go nalać za jakiś czyn udać się do jego mieszkania akurat wtedy, gdy ma gości imieninowych. Przecież demonstrujący tak jakby się zmówili, że obojętne o której godzinie przyjdzie Tusk, to oni będą demonstrować akurat wtedy.
Przypomina mi to demonstracje prawicy 1 Maja albo parady gejowskiej, zawsze akurat mieli tego samego dnia, o tej samej godzinie i w tym samym miejscu. Prowokacją PiSowską śmierdzi to na odległość, i używanie sformułowania „Prawo do demonstrowania swoich poglądów” jest czystym cynizmem. Jakby ktoś zaproponował, aby goście byli przed południem, a demonstrujący po południu (albo na odwrót), to ta pseudoSolidarność to z niesmakiem odrzuci. Bo chodzi o jedno – dokopać Tuskowi i tylko to się liczy. Tak Panowie PiSowcy, do tego doprowadziliście.
Ps. Mój ojciec opowiada, że na Pomniku AK były misy, demonstrujący wyrywali te misy i rzucali nimi. Światowy Związek AK pisał do Solidarności, aby odtworzyli tę część pomnika, bo Związek jest strasznie biedny (HGW cofnęła im większą część dotacji), ale nawet nie raczyli odpowiedzieć. Taką mamy tzw. drugą stronę konfliktu. Gratuluję, Panowie ich popierający. Naprawdę, gratuluję wyboru i poglądów.
Polska demokracja to lansowana od minionych 20-tu lat – przez sily opozycyjne wzgledem tych , ktorzy sa u wladzy – zasada, ze im gorzej tym lepiej. Co tam swietosc rocznicy 4-go czerwca? zadyma i silowe demonstrowanie niby postulatow, ktore kierowane pod adresem Rzadu, wlasciwie sa tez kierowane pod adresem Prezydenta RP – z tym ze ten ostatni nie do konca zdaje sobie z tego swiadomosc. Lansujacy zadymowe demonstrowanie nie wiadomo czego chyba nie bardzo swiadomi sa tego, ze sami sie osmieszaja, bowiem udowadniaja wszystkim, iz dalekie sa im do zrozumienia prawa gospodarki rynkowej i ze Rzad nie ma wiele z tym wspolnego, bowiem Rzad w demokratycznym kraju to lansowanie polityki finansowej w sferze budzetowej, prowadzenie dyplomacji i kreowania dzialana miedzynarodowych korzystnych dla kraju, to bezpieczenstwo wewnetrzne i zewnetrzne, to w koncu sfera polityki socjalnej i innych galezi tzw. niedochodowych ( budzetowych).A moze jest to inspiracja tych, ktorzy coraz bardziej czuja sie przegranymi? a jednak okazuje sie ze elektryk Lecdh Walesa ma bardziej poukladane w glowie od doktorka Lecha Kaczynskiego/.Ten pierwszy nawet siega po argumenty [prawne wzgledem tego drugiego by nudowodnic WHO IS WHO w tym kraju nad Wisla!!!!!!
Z jaka w koncu mamy demokracja w Polsce do czynienia? Czy to ma byc przejaw demokratyzacji zycia spoleczno-politycznego w Polsce?
Jezeli pojawily sie zagrozenia dla obchodow 40go czerwca w Gdansku to sa jeszcze inne miasta i miejsca w Polsce, gdzie mozna spokojnie i bezpiecznie takie uroczystosci zorganizowac!.
poki co mozemy sobie powiedziec, iz rozpoczela sie szeroko zakrojona ( niezbyt fair play prowadzona ) kampania przedwyborcza nie tylko do Parlamentu Europejskiego, ale prezydencka w Polsce i nieco dalej idac kampania wyborcza do Sejmu i Senatu.Mozna wiec powiedziec ze balzenada, cyrk,malpi gaj w kraju nad Wisla otwiera swoje wrota coraz szerzej. Niech to niektorzy medrcy nazywaja demokratyzacja w Polsce, bo ja wstrzymuje sie o bardziej dosadnego okreslenia tego stanu rzeczy
@Torlin 12:52,
Słabi i biedni będą dbali o rozgłos medialny swoich akcji, nie mają bowiem innych środków aby się poskarżyć – stąd wybór daty. Demonstracje alter-globalistów też odbywają się tam, gdzie skierowane są obiektywy kamer.
Nie sądzę też, aby była to kwestia nienawiści czy cynizmu, odczytuję to raczej jako bezsilność. Zakładam, że ludzie nie wychodzą na ulice z wyrachowania, tylko aby zaprotestować przeciw niesprawiedliwości.
A czy stoi za tym polityczna działalność PiS? Po ostatnim wystąpieniu posła Kurskiego pod pałacem kultury mamy co do tego pewność. Ale na ulice wychodzą zwykli ludzie, a nie politycy.
„Nie wiem co stoi na przeszkodzie budowie statków (oprócz sloganów o dalekowschodniej konkurencji).” – pyta Art63.
Dalekowschodnia konkurencja. Bez sloganow, rowniez bez litosci, ale za to z know-how.
Art63,
wiecej szczegolow np. tutaj:
http://www.amem.at/pdf/AMEM_Communication_018.pdf
w tym diagnoza slabosci polskich stoczni w ich obecnym ksztalcie (choc publikacja pochodzi z 2005 roku).
kadett,
skoro pytasz niejako przekornie:
„Nie znaczy to jednak, że zmartwieniem związków zawodowych jest strategia firmy i poszukiwanie rynków zbytu. Czyżby Kanada była wyjątkiem..?”
to trzymajac sie logiki Twojego wywodu o najemnikach i najemcy wypada mi tylko odpowiedziec twierdzaco, choc osobiscie nie twierdze, zeby Kanada byla az tak wielkim wyjatkiem. Raczej regula.
W ciagu ostatnich miesiecy, z uwagi na zalamanie sie rynkow papierniczego, tarcicy czy aluminium, w wielu przypadkach zw.zaw. godzily sie na przyjecie planu restrukturacji/ratowania firmy zaproponowanego przez menadzerow, co oczywiscie oznaczalo utrate pewnych przywilejow pracowniczych. Oczywiscie ta akceptacja nie przychodzila bezbolesnie, ale tez przewazalo myslenie kategoriami szerszymi oraz swiadomosc, ze jednak latwiej jest przezyc za 15% czy 20% pensji mniej niz z zasilku dla bezrobotnych. Dzieje sie tak miedzy innymi dlatego, ze tutejsze zwiazki zawodowe, po przykrych doswiadczeniach z konca lat 90-tych przestaly romasowac z politykami i z polityka, a zaczely myslec pragmatycznie, czego raczej nie da sie powiedziec np. o przywodcach S’80. Kwestia kultury zwiazkowej, a byc omze rowniez stanu swiadomosci samych zwiazkowcow.
Co do niemieckich stoczni, to zamiast okazywac zdziwienie, ze one sie ostaly lepiej byloby zastanowic sie dlaczego sie ostaly. Odpowiedz z pewnoscia siedzi w szczegolach, a nie w retorycznych stwierdzeniach faktow, ze sie ostaly.
Pozdrawiam.
Budowa statkow jest nieslychanie zlozonym technologicznie procesem, ktorego finalowym rezulttem musi byc – odpowiadajacy wspolczesnym normom,potrzebom zamawiajacego, bezpieczne, naszpikowane najnowoczesniejszym wyposazeniem elektronicnzym pomagajacym w nawigacji, lacznosci, procesow za i wyladunkowych, jak rowniez komfortu pracy i wypoczynku dla zalogi.Budowanie statkow majace sens ekonomiczny powinno byc oparte o bogaty portfel zamowien, o pewengo rodzaju specjalizacje poszczegolnych stoczni oraz wlasciwy marketing wybiegajacy w przyszlosc.slabe polskie armatory, mizerny portfel zamowien ze zbrojeniowki, przypadkowosc zamowien dla stoczni Gdanskiej i Szczecinskiej przy dobrej jakosci pracy obu zakladow w sumie sklania ku analizie rentownosci, rachunku ekeonomicznego. Samo inwestowanie nie wystarcza, dlatego malkontentow prosze o nieco glebsze zapoznanie sie z specyfikami tyej branzy.Ja jestem zwolennikiem zachowania przemyslo stoczniowego w Polsce. To i tradycja i dobra historia i doswiadczenie potrzeba jest praca marketingowa, postep technologiczny i troche wyobrazni od Rady Ministrow po jednostkowe stanowisko branzowych biur konstrukcyjnych.
Musimy byc konkurencyjni w budowie kontenerowcow.Byla nasza specjalnosc tzw. masowce juz nie sa nikomu w zasadzie potrzebne. Nowe typy zeglugowe sa wyzwaniem.Duzych masowco nie mozemy budowac bo Baltyk limituje mozliwosci zeglugowe duzych taknkowcow, duzych i ciezkich zbiornikowcow.
Oprócz zwyczajnej cenzury, obejmującej publikacje wszystkich osób, w PRL działala cenzura selektywna. Jej działanie polegało na tym że istniała lista osób ( tzw zapisy na nazwiska ) których ZADNE, nawet zupełnie „niewinne” publikacje nie mogły byc ogłaszane. Jak państwo myślicie, kto obecnie kontynuuje te tradycje ?
Niech żyje Moderator tego blogu !
@Jacobsky
I tutaj takoż. Słyszy się często o podobnych przypadkach zgody załóg na zaciskanie pasa w obawie przed „kuroniówką”. Oczywiście, tam, gdzie są szanse przetrwania. Bywa, że sytuacja bieżąca wykorzystywana jest do wywierania presji na pracowników, by przyjmowali gorsze warunki, pomimo względnie wysokich lotów firmy. Nie słyszałem natomiast o przypadkach, żeby zz szukały odbiorców na swoje wyroby.
Kiedyś zza miedzy donosili, że tam w latach 90-tych wypłacano pensje w naturaliach i wzdłuż dróg ukrainskich można było nabyć tanio opony, garnki, lodówki, telewizory… i pierzyny od obdarzonych pracowników. Szczególnie pierzyny zapadły mi w pamięć.
Kuroniówka dzisiaj to max ok. 500 zł brutto przy odpowiednim stażu pracy. Żadnych dodatków. Latem w Gdańsku i Szczecinie sam możesz sobie doliczyć ‚klimatyczny’. Tak smutne, że aż żałosne.
Pozdrawiam
Nie mam wiedzy o przemysle okretowym. Mimo wszystko, cala ta gadka bardzo przypomina mi sytuacje z lat 90 i cos co nazywam operacja pt. polskie hutnictwo.
Huty w Polsce byly glownie hutami na wsad zlomowy, w latach 90 nie kto inny a polskie rzady glodzily je po pozorem przepisow ekologicznych zabraniajac sprowadzac zlom, czym doprowadzaly huty na kolana.
Jednoczesnie obok gornikow w dyskursie publicznym hutnicy byli regularnym chlopcem do bicie. Ze tyle to a tyle podatnicy polscy loza na tych leni.
I mnie sie wtedy wydawalo, ze moze cos w tym jest. Nastepnie za bezcen huty sprzedano czy to Hindusom, czy np. Hiszpanom i zakazy zniknely jak reka odjal.
Zagadkowe w tej akcji bylo nie tylko to, ze ceny po jakich szly huty byly skandaliczne, ale ze w kilka tygodni potem (doslownie) ceny wyrobów hutniczych uległy potrojeniu i rosły przez cały okres koninktury.
Nasze panstwo mialo z tego jakies nedzne resztki. Zyski z tego okresu wystarczylyby na oddluzenie branzy, o czym w sposob mitologiczny mowilo sie w latach 90 i jeszcze by zostalo.
Innymi slowy rekami polskich urzednikow i politykow przygotowano interes dla kogos innego. Niejednokrotnie tez slyszalem, np. u Staniszkis, ze afera starachowica byla w istocie afera z hutniczym tlem.
Mysle, ze nie ma tak odwaznych dziennikarzy, zeby to badac, a nie nalezy do nich z pewnoscia red. Szostkiewicz, ale uderza mnie podobienstwo dyskursu dzisiaj i wtedy, a wiec glownie krzyk o tym ile to tworczy pracownicy korporacji produkujacych czipsy i margaryny doplacaja do tych brudnych nie rozumiejacych nowoczesnosci hutnikow.
Byc moze, branze cykliczne wlasnie tak maja, ze panstwo dotuje je przez okreslony czas, po to, zeby potem spijac zyski na bonanzie.
Konieczna jest jednak odpornosc na presje z zewnatrz, jak chocby presje osciennych przemyslow stoczniowych.
Tasme czipsow otwiera sie z dnia na dzien, stocznie tak nie maja.
Konieczna jest tez elementarna chocby przyzwoitosc i rozgarniecie. Jesli slysze jak ktos postuluje by zalogi albo zwiazki szukaly zbytu dla statkow, to ja przepraszam nie bardzo wiem, czy tego kogos jakis ciezki element stalowy w glowe nie uderzyl.
Jednak Lenin mowiac, ze kucharka moze rzadzic krajem, mimo ze sie mylil, to zatrul umysly na pokolenia.
jakos malo chetnych na tym blogu, zeby przegonic Szostkieiwcza na skrzyzowania drog, zeby Polityke spod pachy suflowal.
@Jacobsky,
Dziękuję za link. Z materiałów w nim zawartych wynika, że stocznie nie są skazane na niebyt, mają po prostu problem zarządu. Dość przygnębiające:(
Swoją drogą rację ma @Ralf pisząc, że w przemyśle ciężkim wahania cen powodują okresowe straty i do takich gałęzi przemysłu trzeba okresowo dopłacać. Warto o tym pamiętać, jak się mówi o dopłatach.
Polska zajmuje czwarte miejsce wśród 30 krajów OECD w zakresie kwintylowego zróżnicowania dochodów, po Meksyku – 26:1, Turcji – 17:1 i USA – 16:1. U nas dziesięć procent najbogatszych zarabia 13,5 razy więcej niż 10 (porównanie dochodów 5% najbogatszych z 5 % nabiedniejszych, nie wpominając o 1% pierwszych i drugich wypadłyby jeszcze „korzystniej”) procent najbiedniejszych. Po nas jest Portugalia – 12,5:1. Średnia OECD to 8,9:1. W Danii i Szwecji najbogatsi nie zarabiają nawet 5 razy więcej niż najbiedniejsi.
Średnia dochodów 10 procent najmniej zarabiających w OECD to 7 tys. dolarów rocznie, w Europie – 8 tysięcy, w USA – 6 tysięcy. Polska (trzecie miejsce!) – 2 tys. dolarów, po Turcji – 1,3 tys. i Meksyku – 1 tys. dolarów rocznie.
Jesteśmy w połowie drogi do… jakości życia jaka panuje w Meksyku i coraz bardziej oddalamy się od Danii, która pod względem możliwości inwestowania plasuje się na pierwszym miejscu, podczas gdy my na 43. Na 43! Nie tym się w Polsce zajmują media, jak i nie to frapuje rządzących, tak obecnych jak i poprzednich, oraz wcześniejszych. Tak miało być?
Mamy jak w patologicznej rodzinie: tatuś z wujkami i kumplami baluje mimo (dosłownie) wszystko. Jeśli akurat z którymś jest skłócony to wielkość wydatków na balowanie się nie zmniejsza, gdyż baluje się większej liczbie miejsc, a zastaw się a postaw wszędzie fukcjonuje tak samo. W pogoni za atrakcjami wynikającymi z rauszu jaki daje zabawa jak i przygotowanie do niej – nie ma mowy o kacu, tym bardziej że przy permamentnej zabawie (i przygotowaniu do niej) kac balujących nie dopada. Adrenalina jest tu skuteczną pomocą. Ale, cholera jasna, refleksji nie sprzyja, o czym rzeczony tatuś z kumplami nie wiedzą, albo jedynie w ferworze walki o swoje krótkoterminowe cele nie pamiętają.
Czyż potencjalnych gości aktualnie organizowanej uroczystości, jeśli bardzo liczą na zaproszenie do wspólnego ucztowania, nie można przeprosić, bo u nas bieda i musimy akurat pilnie o dzieci (system) zadbać? Czyż nie można umówić się na za dziesięć lat, albo chociaż za pięć i w międzyczasie stanąć na głowie by nam bliżej było do Danii (ponoć zasiłek rodzinny na dziecko wynosi tam 1,5 tys.zł) i Szwecji, a dalej do Meksyku? Czy nie spotkałyby się takie przeprosiny ze zrozumieniem? Toż każdy z gości wie to co ja wiem, bo pełno jest informacji o naszej kondycji w różnych opracowaniach, ba, bardziej dostępnych w Starej Unii niż w Nowej, bo jawności tam więcej niż u nas.
Czy ktoś mnie poprze?
Ach ten Szostkiewicz…
Coz, wyglada jednak na to, ze gdyby nie On, to niektorzy niechybnie pozabijaliby sie wlasnymi piesciami. Zatem wypada byc raczej wdziecznym za ocalenie zycia…
Stosując się do prośby Moderatora, przekazanej przez red. Szostkiewicza, pozwalam sobie wyrazić ubolewanie w związku z niektórymi wypowiedziami i działaniami pp. Śniadka, Ziętka i Guzikiewicza (czy Guzikowskiego, przepraszam, jeśli zniekształciłem nazwisko; chodzi mi o tego, jak się dziś wyraził p. premier, „zadymiarza”).
Może być?
Swoja droga nie widze nic takiego zdroznego w przeniesieniu uroczystosci w miejsce, ktore daje lepsze gwarancje bezpieczenstwa i spokoju.
Ilekroc organizowany jest szczyt, na ktory ma przybyc bukiet glow panstw czy szefow rzadow, tylekroc miejsce szczytu przeksztalca sie w twierdze broniana przez dywizje policji i wojska. To oczywiscie nie przysparza splendorow samemej imprezie, ale przynajmniej zapewnia jej spokojny i bezpieczny przebieg. A protestujacy moga protestowac, co z reguly czynia i maja swoja porcje bytu mediach, ale ich protes, choc widoczny, nie zakloca przebiegu imprezy.
Wawel ? Czemu nie ? Takie samo prestizowe miejsce jak kazde inne. Gdyby Gdansk mial zamek jak Krakow czy Warszawa, to pewnie nie byloby klopotu.
Pozdrawiam.
Proponuje aby uroczystosc 4 czerwca zorganizowal Gasprom na Placu Czerwonym.
Bylby to ladny gest przed wizyta premiera Wladimira Putina w Polsce i jednoczenie warcholskie problemy bylyby rozwiazane.
Dante:
OMON byłby trudny do pacyfikacji przez stoczniowców………….
A na poważnie.
Jednym z ważniejszych postulatów było przywrócenie nauki historii w szkołach zawodowych………
Czy historia Luddystów
http://pl.wikipedia.org/wiki/Luddyzm
niczego naszym tuzom związkowym nie uzmysłowiła? Byli na wagarach?
Skoro moderator prosi – trudno, w takim razie nie mogę nic napisać na temat p. Śniadka i jego nikczemnej bandy, która bezkarnie profanuje pamięć prawdziwej Solidarność.
Chciałbym tylko powiedzieć, że istnieje nagląca potrzeba założenia w Polsce prawdziwych, niezależnych, samorządnych związków zawodowych, gdyż ludzie pracy pozostali kompletnie bez reprezentacji i ich głos nie dociera dziś do rządzących.
Zapanowała wyjątkowa zgodność poglądów w kwestii moderowania wpisów na blogu. Też jestem ZA. Od razu lepiej się czyta i nie musi człowiek wciąż pod nogi spoglądać… 🙂
NELA: 😆 😆 😆 <- doceniam pieknosc figury retorycznej …
Heleno – „Czasami człowiek musi!” 😆
Teresa Stachurska, ja cie popieram. Jest zadziwiajace ze rzad i media nie zajmuja sie sytacja ekonomiczna kraju. Skandale i awantury o charakterze politycznym/personalnym sa znacznie wazniejsze. Ale przytoczone przez ciebie figury nie sa poprawna reprezentacja sytuacji. Nie ma sensu porownywanie dochodow i ignorowanie kosztow. Zeby porownac poziom zycia nalezy patrzyc na obydwie strony. Filizanka kawy w Paryzu kosztuje 6 euro, a w Warszawie 4 zl. Jaki jest wiec sens porownywac tylko dochody. Wszedzie tam gdzie sa wysokie dochody sa rowniez wysokie ceny.
W Polsce mamy teraz ukochany kapitalizm. W kapitalizmie nie nalezy sie spodziewac rownouprawnienia placowego jak w komunie. Wlasciciele firm maja obowiazek zarabiac na ile im rynek pozwoli. Proletariat rowniez ma mozliwosci zdobywania wyksztalcenia i lepiej platnych zawodow.
Długo zastanawiałem się czy to dobrze, że Tusk przeniósł uroczystości „polityczne” do Krakowa. Wydaje mi się, że postąpił słusznie, bo po związkowcach nie wiadomo czego się spodziewać, a wstydu Polsce mogą narobić na całą Europę. Dlatego chociaż nie jestem wielkim zwolennikiem PO i obecnego rządu, to uważam, że ta decyzja premiera jest słuszna i przede wszystkim ROZSĄDNA. Chociaż tego typu polityka może być uważana za „kapitulancką”, „asekurancką” etc., ale ja zdecydowanie wolę ostrożność od zacietrzewienia i agresji
Nie wiem czy warto cokolwiek świętować….
Może lepiej demonstrować, palić opony, bić się z policją….
Dwadzieścia lat temu poszliśmy do urn wyborczych i powiedzieliśmy NIE komunie…. Tak się nam wydawało… bo najnowsza historia Polski głoszona ustami Prezesa PiS i wychylająca się z kart IPN (usłużnie podsuwanych przez prezesa Kurtykę) to jeden wielki przekręt… Solidarność to było dziecko SB, sterowana przez usłużnych TW… Tą prawdę potwierdził niedawno sam szef szefów tych służb – gen Kiszczak….
Więc nie ma czego świętować ….
Przyjąć po prostu do wiadomości, że komunizm upadł wraz z upadkiem muru berlińskiego, bo historia polskich opozycjonistów, im bardziej się w nią zagłębia IPN tym większym szambem trąci…
Nie ma więc czego świętować… Stoczniowcom zyczę, aby „odkryli” nowego Lecha Wałęsę, co ich przeprowadzi jak Mojżesz przez Morze Czerwone kapitalizmu…. A za 20 lat mu podziękują na swój sposób, jako TW Lolkowi – odsądzając od czci i wiary… mianując go zdrajcą i kapusiem.
A nie prościej nic nie robić?? Iść na grilla?? Siedzieć w domu??
Macie dobry przykład !!! Z samej góry !!! Wasz guru nie był w stoczni w sierpniu 1980 roku.. ba nawet w jej pobliżu, ale wie gdzie stało ZOMO… Nie był internowany, co dzisiaj jest powodem do chwały (w myśl zasady: kto siedział, to miał coś na sumieniu)… Tak działał… że jako jedyny ma sfałszowane dokumenty bezpieki w latach 90-tych … wcześniejszych nie fałszowano… bo nie było co fałszować….
JEDŹMY NA GRILLA !!!! Pies tańcował z polityką i związkami zawodowymi !!!
vdm,
dziękuję. Poza tym pisałam o relacjach dochodów, u nas systematycznie zbliżających się do wzoru meksykańskiego. A kawy u mnie za mniej niż 10 zł się nie kupi, o co mniejsza, skoro na artykuły pierwszej potrzeby nie może starczyć.
Wstyd mi za ten artykul, czlowieka, ktory ma prace i chwali rzad, ktorego nie wolno krytykowac. Wszyscy, ktorzy walcza o miejsca pracy to zdaniem p. Szostkiewicza zadymiarze. To skandal, ze prasa (ten artykul jest jednym z wielu peanow na czesc „wspanialego” rzadu) i media w ogole nie zajmuja sie tym ,czym zajmowac sie powinny. Aakuja opozycje, „robia ludziom wode z mozgu”. Stoczniowcy maja prawo demonstrowac, a obowiazkiem rzadu jest rzadzic, a nie ladnie sie usmiechac. dziesiatki moich znajomych zawiodlo sie na obecnym rzadzie i nie chce wracac z emigracji do Polski.