Wróżby z fusów
Nowy rok w polityce dobrze nie wygląda: po pierwsze Trump, a w Europie wybory w Niemczech, u nas prezydenckie, no i wojna Rosji z Ukrainą. We Francji włoskie tempo wymiany ekip rządzących (już czwarta w kończącym się roku). W Brytanii poparcie dla Partii Pracy topnieje jak lody w słońcu, za to rośnie dla niegdysiejszego torysa Farage’a kosztem i tak zmiażdżonych w ostatnich wyborach konserwatystów.
Tylko – to pewna niespodzianka – akurat we Włoszech dość pewną ręką rządzi już od 2022 r. Giorgia Meloni, która nawróciła się jako szefowa rządu (pierwsza w historii kobieta premier) z populizmu na realizm. Jeśli do tego dodamy majaczącą za horyzontem recesję w Europie Zachodniej, to tym bardziej nie widać powodów do optymizmu.
Przypominam wszakże mądrą przestrogę Stanisława Stommy, że jedyna żelazna zasada jest taka, iż w historii zwykle nie dzieje się tak, jak sobie wyobrażamy lub przewidujemy. Trump nie napadnie na Grenlandię i nie przyłączy Kanady do USA. AfD pójdzie się bujać po wyborach. W Polsce Trzaskowski wygra pewnie, a knowania PiS, by mu odebrać zwycięstwo, nie przejdą.
Co napisawszy, przyznaję, że w każdej z tych ważnych w Europie spraw nie wykluczam, że spełni się czarnowidztwo coraz silniejsze po stronie nieprawicowej i podsycane przez niektórych publicystów i profesorów mocniej w miarę rozkręcania się walki o prezydenturę RP. Trump skonfliktuje się z UE jeszcze silniej, populiści wymuszą na Macronie szybsze wybory prezydenckie i wygrają, AfD przełamie izolację, PiS sprowokuje zamieszki po wygranej Trzaskowskiego. A Ukraina padnie.
Najważniejsza dziś walka polityczna w Europie, tak jak w poprzednich latach, począwszy od pierwszej kadencji Trumpa i ośmiolecia Kaczyńskiego, rozgrywa się na wielu płaszczyznach: nie tylko ściśle politycznej, ale też kulturowej i w internecie. Uważam, że wieści o zmierzchu Zachodu są przesadzone, ale niepokoi wyłonienie się antyliberalnego przymierza (raczej taktycznego niż obliczonego na długie trwanie i marginalizację cywilizacji zachodniej) z udziałem Chin, Rosji, Iranu, Korei totalitarnej, RPA. Nie jest ono w stanie zająć miejsca Zachodu, ale może zrobić dużego złego. Choćby w sensie budżetowym: fundusze będą szły na sektor militarny kosztem społecznego.
Niepokoi też zmiana mentalna. Zaczynamy – oczywiście myślę o ludziach interesujących się polityką nie dla „beki” – żyć w „stanie przedwojennym”, bierzemy na serio możliwość wybuchu wojny, rozmyślamy, jak się do tego przygotować „technicznie”, przestaje nas dziwić pełzająca militaryzacja w stylu „murem za mundurem”. Tak powstaje grunt pod wojnę realną, gdy ktoś w końcu wystrzeli ze strzelby Czechowa. Czego nikomu ani sobie nie życzę na ten nowy rok.
Co ciekawe, to jest dla katolików tzw. święty rok jubileuszowy. Modły Franciszka o pokój nie zostały jednak wysłuchane. A dla państwa polskiego – rok, w którym do lipca będzie z harmonogramu przewodzić Unii Europejskiej. Przypadek to czy zrządzenie historii ta koincydencja czasu sakralnego z jak najbardziej świeckim i całkiem nieświętym?
Komentarze
Genderyzm, klimatyzm i imigracjonizm, to trzy ideologiczne filary działania współczesnej Unii Europejskiej. I dlatego jest tak źle w Europie
Czas sakralny powoli mija, szczególnie gdy sacrum zderza się nieustannie z profanum. Koincydencja, o której pisze AS jest zupełnie naturalna w rozwoju społecznym. Pozostaje pytanie czy polityczny skręt w prawo powodowany przez wyborczynie i wyborców tychże na dłużej zadowoli. Jestem jednak przekonany, że zachodnie demokracje, wprawdzie narażone na wykruszenie, przetrwaja. Erupcja demokracji wschodnich, jakkolwiek ja rozumiemy czy jakkolwiek je rozumiemy prowadzi do czasowego chaosu, który minie. Czas czy chaos. Czy czas minie z chaosem? Pora więc na nową Starą Europę, tu jestem optymistą.
Wszystkiego Najlepszego w Nowym Roku Panie Redaktorze.I aby czarnowidzacy scenariusz sie nie sprawdzil.Zyczy Panu staly czytelnik Pana bloga i Polityki.
@116
Dziękuję.
Piękny tekst; ale dlaczego ani słowa o Ameryce Łacińskiej?
@NH
To przełóżmy te zawołania bojowe na ludzki język:
,,dzenderyzm’’ to równe prawa dla kobiet i mężczyzn
,,klimatyzm’’ to walka ze skutkami globalnego ocieplenia, rok 2024 był najcieplejszy w historii zapisów temperatury
,,imigracjonizm ’’ to próba zaradzenia deficytowi siły roboczej i starzenia się populacji w ramach kontrolowanego napływu przybyszy do krajów UE. W Europie wciąż żyje się lepiej niż w Trzecim Świecie, co widzi każdy kto zna z autopsji oba te regiony. Problemy jakie powstają na tym tle są faktem, populiści nie mają na nie skutecznej odpowiedzi. Takie odpowiedzi może wypracować tylko sprawne państwo obywatelskie, oparte na zasadach praworządności i respektowania praw człowieka, a populiści, nacjonaliści i skrajna prawica te zasady podważają, wywołując konflikty i podziały w społeczeństwie, które następnie przedstawiają w swej propagandzie jako winę obrońców tych zasad. Bieda i zacofanie nie znikną pod rządami populistów, tylko zostaną wypchnięte za fasadę, gdy dojdą do władzy po plecach ,,ciemnego ludu’’, a to jest prawdziwy ich cel: państwo dla siebie i dla swoich. Ciemny lud to mięso armatnie tych cynicznych demagogów. Ostrołęka zardzewiała, milion aut elektrycznych i mieszkań na papierze, w CPK życie tchnął rząd Tuska, który też odblokował fundusze UE dla Polski. Nie wiem, jak katolik, za którego się pan podaje, może się trzymać tak zdeprawowanych polityków.
Jacek plecac jak i dlaczego jest źle w Unii sugeruje, że zna remedium na zło. Czy Jacek jest naiwny, czy tylko tracący populizmem. Jacek NH nie jest ani jednym ani drugim. On po prostu plecie dla zabicia czasu. NH zwyczajnie nie ma. Jest złej jakości AI.
Muszę przyznać, że Jacek NH jest główną przyczyną dla której z narastającą niechęcią czytam bloga red. Szostkiewicza “pod kreską”, nie mówiąc już o bardziej czynnym udziale. No bo ileż można czytać tępą propagandę kserowaną tutaj z pisowskich gadzinówek i partyjnych przekazów dnia? Redaktor pisze, że trzeba udzielić miejsca na wypowiedź i sprostować kłamstwa, wyjaśnić przekłamania, dopowiedzieć niedopowiedzenia dać świadectwo prawdzie, spróbować dotrzeć do rozmówcy. Szlachetne to bardzo – ale czy coś z tego wynika? Czy automat propagandowy Jacek NH kiedykolwiek zareagował na jakiekolwiek argumenty, podjął dyskusję, wykazał jakąś otwartość na odmienną aksjologię, przeprosił wreszcie za (excuses le mot) zasrywanie bloga pisią propagandą? Audyt rachunku zysków i strat wychodzi na duży minus. Motopompa od lat zalewa bloga szambem, redaktor cierpliwie tłumaczy, że to dobrze, bo trzeba wiedzieć jak wygląda i pachnie kloaka (tak jakbyśmy przespali ten długi miesiąc miodowy Obajtków, Ziobrów i innych Żarynów), niektórzy z nas udają, że to tylko przelotne opady, inni rozłożyli parasole, jeszcze inni rozważają ewakuację. Tylko Jacek NH się cieszy. I nie, nie uważam, że robi to odpłatnie (Nowogrodzka zresztą na skraju bankructwa): niestety to wszystko dla idei.
Panie Redaktorze,
Nie trzymam się polityków. Swoje, złe zdanie o politykach wyraziłem kilkukrotnie . Uważam polityków za klasę próżniaczą. Żyjącą z naszych podatków. Dodatkowo, wyłudzającą kasę z kancelarii Sejmu i Senatu. Niektórzy, nienażarci, trudnią się jeszcze jumą. Zgadza się jedno. Jestem rzymskim katolikiem
W sieci rośnie fala niezadowolenia mężczyzn z małych i średnich miast. Zmęczeni chaosem informacyjnym i frustracją ekonomiczną odrzucają zarówno PiS, jak i PO, a kierują uwagę w stronę Sławomira Mentzena i Konfederacji – mówi money.pl Michał Fedorowicz z europejskiego kolektywu analitycznego Res Futura
Jacek NH
27 grudnia 2024
17:23
Genderyzm, klimatyzm i imigracjonizm, to trzy ideologiczne filary działania współczesnej Unii Europejskiej. I dlatego jest tak źle w Europie
Mój komentarz
Prymitywizm, cwaniactwo, chytra bezczelność i zbójectwo polityczne, to cztery filary, którymi faszyzujący populiści podpierają się na swojej drodze do nikąd ogłaszanego jako zbawienie, wyzwolenie, ład i porządek, dobro powszechne, czyli nie wiadomo co.
Tj
@NH
Niech pan nie straszy tymi miłośnikami piwa, antysemitami, eurofobami i mizoginami. Nawet Balcerowicz im nie pomoże.
@NH
Ale chyba nie wszystkich, tylko tych, których nazywa pan be sensu lewactwem. Normalny Katolik by się dwa razy zastanowił, rzucając takie oskarżenia. Ale u nas takich katolików co kot napłakał. Klasa próżniacza to zawołanie skrajnej prawicy i komunistów. Znów pan zdradza swoje koneksje.
@babilas
Zdaję sobie sprawę, ale blog to nie wpisy pod nim.
@babilas
27 grudnia 2024
20:14
Z Jacusiem nie ma co dyskutowac. Bo i po co? Don’t feed the troll!
Albo mozna sie tez z niego posmiac. To nie wstyd, bo sam uwaza sie za madrego 😉
Proszę o publikację mego wcześniejszego wpisu.
• andy
27 GRUDNIA 2024 20:17
A co mówią fachowcy od wróżb… wskazują na największe zagrożenie rozwoju Europy, m. in.:
niestabilność polityczna
„Europa zmaga się również z niepewnością polityczną wewnątrz swoich granic, gdzie dwie największe gospodarki regionu, Francja i Niemcy, pogrążone są w politycznym chaosie.
Były premier Francji Michel Barnier został odsunięty od władzy i zastąpiony na początku tego miesiąca, a kanclerz Niemiec Olaf Scholz przegrał wotum zaufania w poniedziałek , co otwiera drogę do wyborów, które odbędą się na początku przyszłego roku.
„Pomyślmy o [Europie] jak o suflecie, a rosnącą częścią sufletu zawsze były Francja i Niemcy, a to naprawdę popadło w stagnację i paraliż” – powiedział David Roche, strateg w Quantum Strategy, w wywiadzie dla CNBC na początku tego miesiąca.
Europa to suflet, który rozpada się z powodu niepokojów we Francji i Niemczech: David Roche
„Rdzeń Europy [wygląda] niewiarygodnie źle pod względem gospodarczym i politycznym i myślę, że rynki ostatecznie to odzwierciedlą”.
Maximilian Uleer, szef strategii europejskich akcji i aktywów krzyżowych w Deutsche Bank, powiedział jednak, że niepewność polityczna w Niemczech może w rzeczywistości doprowadzić do ożywienia słabnącej gospodarki kraju .
„Niemcy są znane ze swojej stabilności politycznej — w niedawnej historii doszło tylko do dwóch przypadków rozpadu koalicji” — powiedział w notatce do klientów z 16 grudnia. „Za każdym razem Niemcy zmagały się z recesją, wprowadzały reformy i wychodziły z niej silniejsze… Nie lekceważcie zdolności Niemiec do zmiany”.
Byłabyż to wspaniała przepowiednia gdyby się wypełniła – nie tylko dla Niemiec i Francji, ale i reszty Europy…
Choć dla Europy mogą rysować się dobre wieści, druga prezydentura Trumpa — i związane z nią zmiany polityki celnej — mogą stworzyć nowe przeszkody dla rozwoju ekonomicznego.
Twój komentarz czeka na moderację.
Klasa próżniacza (ang. leisure class) – określenie wprowadzone przez Thorsteina Veblena na zbiorowość ludzi nastawionych na ostentacyjną konsumpcję
BRICS się powiększy, pozbędzie dolarów i wprowadzi swoją walutę. Izrael zaatakuje Irańskie instalacje nuklearne, prezydentura Trumpa potrwa pół roku.
Gratuluję Gispodarzowi najwierniejszego czytelnika, który zawsze z pierwszym i szybko ukrytym komentarzem czeka na panski felieton. Brawo Jacek Nowohucki. (Nowochódzki, jak wolał nieodżałowany Stanisław Tym)
@ babilas
Bardzo mi przykro, ale próżny twój trud. Nie jesteś pierwszą osobą, która zwracała uwagę na potrzebę ignorowania (przypuszczalnie) jakiegoś funkcjonariusza lub niesprawnego intelektualnie ale ciężko pracującego trola.
Zaczynam wierzyć, że w życiu państwa ( kraju – ciekawe czy to określenie znaczy to samo) bez względu na wszystko następują z latami podobne zmiany bez względu na to jaki był jego początek . Najpierw okres rozwoju i dojrzewania (gospodarczo-politycznego) a potem upadek poprzedzony rozpaczliwymi próbami populistycznej naprawy walącej się struktury. Przykładem Tramp i jego „make America big again”. Akurat znaleźliśmy się w takiej sytuacji i w Europie i w wielu miejscach na świecie. Tzw populiści próbują swoje a nam zwykłym zjadaczom chleba pozostaje przeczekać tylko czy wszystkim wystarczy czasu.
Oby się ten czarny scenariusz nie spełnił .
Pozdrawiam serdecznie.
Lubię i chętnie czytam Pana teksty!
Gospodarz,
Myli się pan ogłaszając zmierzch populizmu w polityce. Bazując tylko na wyborach w Polsce?
„Nie tylko Donald Trump jest dowodem na to, że 2024 rok minął nam pod hasłem populizmu. Populiści odnosili bowiem sukcesy nie tylko w USA. Mniej lub bardziej prawicowo-populistyczne partie wygrały wybory europejskie w Austrii, Czechach, Francji, w Węgrzech i we Włoszech.
Na trzecią siłę w europarlamencie wyrosła radykalnie prawicowa – gromadząca między innymi francuskie Zjednoczenie Narodowe, włoską Ligę, węgierski Fidesz i inne eurosceptyczne partie – frakcja Patrioci za Europą. Czwartą stali się tylko nieznacznie bardziej umiarkowani – choć w przeciwieństwie do Patriotów, pro-atlantyccy i raczej nieufni wobec Rosji Putina – Europejscy Konserwatyści i Reformatorzy. Frakcja, gdzie dominują PiS i Bracia Włosi Giorgii Meloni”
Jacek NH .. warto pomyśleć co oprócz głupawej hucpy na komunikatorach i bezczelnej gęby może dla społeczeństwa zrobić Mentzen i Konfederaści. ? Pomyśl o Ojcach Założycielach i ich dziełach. Nie ma nic oprócz sezonowych rozróbek, marszów, ąntysemityzmu Grzesia i Michalkiewicza,, uporczywych brduchów Sachajkego, demonstracji i prowokacji Koorwina M. chamstwa Berkowicza. ??? Źe ludzie się śmieją ??? to zbyt mało ,za mało.
CO TO TOWARZYSTWO ZROBIŁO I CO MOŻE ZROBIĆ? dla młodych mężczyzn w małych miasteczkach.? Suwerenni wozili czajniki do herbaty i znaki drogowe oraz apteczki kupione z FUNDUSZU sprawiedliwości…… może więc Grześ G zawiezie gaśnice do Chanuki.? Krążący po świecie z swym jadem redaktor Stasiu M.. w kilku miejscach postrzegany jest jak zaraźliwa cholera. Podobnie jak Rafałkowi Z nie pozwolili wyjść z samolotu.. Niestety w Polsce nie ma takiej kwarantanny i franca szerzy się swobodnie i za opłatą na bilet. Ludzie słuchają bredni i tytułują zaszczytnie. Na Krakowskiej wystawie książki .. prezentował znaną pasztetówę i chichot.. Lud lubi wesołych cymbałów,którzy tak jak on poniżali ofiary molestowania. To są dzieła Konfederastii i demonstracyjnie wyciągnięty na sejmowym fotelu wódz z antysemickim zadęciem. Nic oprócz gadania. Korwin chociaż napisał podręcznik do brydża.
@NH
Nigdy nie podejmuje pan prawdziwej konwersacji. Nie o Veblena panu chodzi tylko o populizm, który napędza się walką klas: ludowej z klasą średnią i wyższą.
@NH
Populizm prawicowy i lewicowy to nowe opium dla mas. Już odpisałem panu, że populizm nie ma przyszłości, bo nie ma realnych rozwiązań skomplikowanych problemów polityki, gospodarki i kultury w naszych czasach.skrajna prawica np. w Austrii pojawia się i znika, nie tworzy sensownej kontynuacji swego przekazu, tylko działa reaktywnie, dlatego poza jej klonami nikt nie chce wchodzić z nią w przymierze na dłuższą metę.
Niestabilność polityczna (Francja, Niemcy…) i zapowiedzi Trumpa – w tym m.in. wprowadzenia podstawowej stawki cła dla wszystkich produktów z zagranicy na poziomie 10-20 proc. oraz 60-procentowego cła na dobra z Chin – od dawna wywołują niepokoje zarówno ekonomistów, jak i rządów innych państw, zwłaszcza sojuszników Ameryki.
„Według prof. Kennetha Reinerta, eksperta zajmującego się handlem międzynarodowym na Uniwersytecie George’a Masona (GMU) w Wirginii, obawy te są w pełni uzasadnione.
Wiele z tych pomysłów jest skrajnych i już wprowadzają one wiele niepewności, jeśli chodzi o międzynarodowe stosunki biznesowe. Jego postulaty 10-procentowego cła podstawowego, czy 60-procentowego cła na Chiny – choć mówił też ostatnio o 10 procentach – to byłoby złamanie reguł Światowej Organizacji Handlu i bardzo duża zmiana, która zakłóciłaby globalne łańcuchy wartości – mówi PAP Reinert.
On myśli, że inne kraje nie zdecydują się na odwet, ale się myli. Już za jego pierwszej kadencji widzieliśmy, że postąpiły tak zwłaszcza Chiny, które zrobiły to w bardzo znaczący i przemyślany sposób. Więc pomysł, że Stany Zjednoczone mogą wygrać jakieś wojny handlowe jest chybiony – dodaje.
Zdaniem Reinerta, dotychczasowe doświadczenia związane z wykorzystywaniem przez Trumpa ceł jako narzędzia negocjacji nie ukazują prezydenta elekta jako mistrza rokowań. Ekspert przypomina o porozumieniu z Chinami kończącym wojnę handlową rozpoczętą podczas pierwszej kadencji Trumpa. Jak ocenia Reinert, choć prezydent ogłosił wtedy, że umowa ta była wielkim sukcesem, w rzeczywistości nie rozwiązała ona największych problemów, a Chiny się z niej nie wywiązały.
Jeśli jest to taktyka negocjacyjna, to jest to słaba taktyka, bo Trump przegrał tamtą wojnę” – ocenia rozmówca PAP. Nawet jeśli Trump ma wrażenie, że wygrał, „to nie wrażenia liczą się dla biznesu międzynarodowego, tylko fakty – dodaje.
Profesor podkreśla ponadto, że największe ryzyko wynikające ze wszczynania wojen handlowych wiąże się nie tyle z bezpośrednimi kosztami, co z podważaniem całego systemu handlu międzynarodowego.
Trump mówi, że obecne warunki (wymiany handlowej) są nieuczciwe dla Ameryki. Ale ludzie muszą zrozumieć, że Światowa Organizacja Handlu, cały system handlu międzynarodowego został zaprojektowany w dużej mierze przez Stany Zjednoczone pod kątem ich interesów – i w rzeczy samej zawiera on wyjątki od reguł, które są korzystne dla USA, jak np. w kwestii subsydiów dla rolników – tłumaczy Reinert. Jak dodaje, podważenie tego systemu będzie miało szersze skutki, bo wpłynie również na funkcjonowanie wymiany handlowej między resztą świata.
Zdaniem ekonomisty, sukces Trumpa jest jednym z symptomów szerszego trendu odchodzenia od wolnego handlu w kierunku gospodarczego nacjonalizmu.
To jest w dużej mierze zjawisko psychologiczne. Cały ten ruch eurosceptyczny w Unii Europejskiej, ruch MAGA w Stanach Zjednoczonych. To są praktyki z psychologii politycznej i one działają. To nie znaczy, że one przynoszą korzyści obywatelom – wręcz przeciwnie – ale są w stanie ich przekonać, że na tym korzystają – podsumowuje Reinert.” (dziennik.pl)
„Elon Musk deklarujący, że „tylko AfD może uratować Niemcy”; Kennedy Jr. wyznający alternatywną medycynę i obiecujący pokazać w amerykańskim kongresie ukrywane przez rząd ciało kosmity; Donald Trump zachwycający się „twardymi facetami” globalizacji, do których zalicza nie tylko Putina, ale nawet Kim Dzong Una (podczas gdy dla przywódców państw demokratycznych ma tylko pogardę); czekająca na Trumpa Marine Le Pen (najbliższa sojuszniczka nowego lidera wolnej Europy Viktora Orbana), mówiąca, że „jej wrogiem nie jest Putin, ale Komisja Europejska”… Długo by wymieniać oznaki już panującego i nadciągającego chaosu.(…)
Trump, Musk i Kennedy Jr. to klasyczni jeźdźcy Apokalipsy, agenci chaosu, zarówno dla Ameryki, jak też dla Europy. Każdy polityczny oraz ideologiczny konflikt dzielący Europę, każdy polityczny oraz ideologiczny konflikt dzielący Polaków zostanie przez ten chaos przetestowany i wykorzystany. Będą miały z tego używanie internetowe portale bawiące się prawicowością w swoich serwisach politycznych, a lewicowością w swoich serwisach kulturalnych i cywilizacyjnych.
(…)
Czy istnieje partia ludzi odpowiedzialnych za świat? Czytelnicy tych tekstów znają mój radykalny antysymetryzm wykluczający z takiej odpowiedzi skrajną prawicę i skrajną lewicę. Pozytywna odpowiedź na to pytanie jest jednak trudniejsza. Zawiera ona „deep state” liberalnego Zachodu (dziś konsekwentnie niszczone przez populizm i polaryzację). Partia ludzi odpowiedzialnych za świat to na pewno wspólnota ponadpartyjna. Sięgająca od centroprawicy po centrolew, gromadząca resztki „konserwatywno-liberalnych socjaldemokratów”.
Czy to „pieśń doświadczenia” (cyt. za William Blake), czy tylko pieśń zmęczenia, którą świetnie znają wszyscy ludzie znużeni „niewinnością” własnego radykalizmu? Takie wątpliwości często przychodzą do nas z końcem roku, jednak w pewnym wieku przestają ustępować wraz z początkiem roku następnego. Tym bardziej, jeśli ma to być rok zaprzysiężenia Chaosu na nowego prezydenta zachodniego świata”. (Cezary Michalski)
@mfizyk (23:50) re: Z Jacusiem nie ma co dyskutowac. Bo i po co? Don’t feed the troll!
Obawiam się, że i Pan utracił umiejętność czytania ze zrozumieniem i pisze swoje komentarze na drodze reakcji układu cholinergicznego. Ja nie „dyskutuję z Jacusiem”, bo to daremny trud. Ja tylko zwracam uwagę na tę kłopotliwą kwadraturę koła. Z jednej strony red. Szostkiewicz stara się być inkluzywny, ma nieustanną nadzieję na rozmowę w porządku dyskursywnym (teza-antyteza-synteza), przyswajanie argumentów drugiej strony i otwartość na nie. To głęboko humanistyczne i zasługujące na moje uznanie. Ciemna zaś strona mocy wykorzystuje to bez skrupułów: nowohucka propagandowa motopompa po prostu zwiększa obroty. I nie wiadomo, co z tym zrobić. Pozostaje się tylko cieszyć, że na miejscu p. Jacka nie ma nikogo bardziej rozgarniętego i mniej zautomatyzowanego, bo wtedy dopiero mielibyśmy się z pyszna.
Szanowni Blogowicze: ja też nie rozumiem, dlaczego trwa taka obfita korespondencja i nieustająca wymiana poglądów pomiędzy Gospodarzem, a panem Jacek NH, ale to nie jest ważne, że tego nie rozumiem (moja wina). Znacznie ważniejszym tematem jest sprawa Węgier i Orbana w UE. Od lat znawcy tematu w polityce i w mediach prześcigają się w nieustannym krytykowaniu postawy Orbana ,jaki to Orban jest szkodliwy, wredny, jawny przyjaciel Putina, jak to zaraża inne kraje swoim egoizmem, jak podważa i niszczy samą ideę UE itd. itd. I ta opowieść sączy się w mediach od dawna. A mnie do szewskiej pasji doprowadza ta paplanina i bezradność całej UE, a zwłaszcza jej szefów i tych komentatorów. Jeśli cała UE z jej przywództwem nie potrafi poradzić sobie z bezczelnością Orbana, nie potrafi wymyślić jakichś dyscyplinujących go paragrafów prawno-finansowych ,to ta cała wierchuszka powinna podać się do dymisji. Przecież to wstyd, żeby taki malutki kraik wodził za nos ,już tyle lat, taką potężną organizację, jaką jest UE. Nie uwierzę, że nie da się wymyślić żadnego paragrafu na Orbana, czy podwiązać się pod jakiś paragraf UE. Tak mówią tylko osoby, które mają wiedzę teoretyczną ,ale nie mają doświadczenia zawodowego w prozaicznym zarządzaniu i kierowaniu oporem materii. Za dużo lat w moim życiu zawodowym zajmowałem się podejmowaniem decyzji w trudnych sprawach, żebym uwierzył w to, że nic się nie da zrobić, bo paragrafy nie pozwalają. Może to taka trochę paplanina ,jak w sezonie ogórkowym, a może to coś podobnego do „wymiany” poglądów z Jackiem NH,z której nic nie wynika oprócz dawania mu przekonania, że wszyscy go czytają, czyli, że jego intelekt się liczy
@Adam Szostkiewicz
A co, według pana ma przyszłość? Liberalizm, neoliberalizm? Lewacki (nie lubi pan tego słowa), zielony ład? Gwóźdź do trumny rozwoju Europy?
@NH
Nowoczesna demokracja konstytucyjna, czyli rządy sprawiedliwego prawa, równość wszystkich względem sprawiedliwego prawa, prawa i swobody obywatelskie.
@Red. Szostkiewicz
Czy nie uważa Pan, że demokracja z definicji jest bezbronna wobec ataków amatorów autorytaryzmu, należałoby więc wyposażyć ją w skuteczne mechanizmy obronne?
@pielnia11
Przyznam, że odpowiedzi Redaktora na wpisy @Jacka NH wydają mi się dużo ciekawsze od rozwlekłych i banalnych wpisów innych blogowiczów
@pielnia11
C.d.
Nie wystarczy zarządzać, zwłaszcza, gdy nie ma się wyobraźni. W poruszonej przez Pana sprawie należy więc przewidywać, że eksmitowany z Unii Orban po prostu na całego podpiąłby się pod Rosję.
Na nowy 2025 życzę przede wszystkim nowego ducha! Bez jęczenia, że coś idzie źle, a może być gorzej. Jak to ktoś powiedział, nie o to chodzi aby likwidować problemy, ale by je przetrwać. Ameryka z Europą się rozchodzą, na wielu płaszczyznach już nam nie po drodze. Zatem wyobraźmy sobie UE bez USA i zacznijmy się przygotowywać. W końcu dojdzie do politycznego przełomu w większym europejskim kraju. No to zobaczymy, jak sobie populiści porządzą. Będziemy punktować i stopować. Nie uznanie wyborów prezydenckich w Polsce? To już jest skrajne malkontenctwo. Robimy co w mocy, aby z naszej strony procedura spełniała wszelkie pożądane standardy. A jeżeli druga strona ucieknie się do jakiś prawnych sztuczek, to trzeba ich „rozjechać” z wyjściem ludzi na ulice włącznie. Aktywnej, asertywnej, a nawet agresywnej demokracji życzę!
A tymczasem hydra podnosi swoj obmierzly leb.
https://www.youtube.com/live/wU0XuV38teo?si=wPSeSuYP3bOWPqIm
Spijmy dalej…marzac.
Dyskusja z Jackiem NH jest niskokaloryczna, ponieważ on czyta i rozumie potrzebę szerzenia w mediach PiSowskich komunałów o świecie jako prostych, roztropnych haseł apelujących o poprawę, o pokój, o porządek w państwie, w sercach i umysłach obywateli. Jacek NH przekazuje te komunały na blogi nie wdając się w żadne dyskusje, tylko transmituje taśmowo te frazesy na blog, by pokazać, że jest zaangażowany w naprawę panstwa polskiego, a w trosce o przyszłość świata woła – precz z lewactwem, genderem, klimatyzmem i innymi szatańskimi sztuczkami.
Przykładami identycznego postępowania, tylko głośnego i mającego szerszy wydźwięk niż wpisy Jacka NH, są np. tyrady Ziobry, chaotyczne i wyzywające oraz ostatnie zachowanie byłego PiSowskiego wiceministra Przydacza w radiu, gdzie ten bez żenady odwracał kota ogonem, białe nazywał czarne, kłamał, podpuszczał ludzi na patriotyzm i suwerenność, poniżał, suponował i pomawiał (zbiór PiSowskich stylów wypowiadania się na każdy temat) i w końcu opuścił z niesmakiem studio. Teraz będzie głosił, że jest prześladowany przez lewackie media na rozkaz Tuska i jego kamratów, lecz nie ustanie nigdy w walce o Polskę wolną od Tuska, po PiSowsku praworządną (precz z bodnarowcami) suwerenną i silną władzą jednego przywódcy, którego słowo jest natchnieniem, prawem i nakazem i pewnie tak jak Romanowski z Węgier, sporządzi listę żądań względem państwa polskiego nazywanego dziś przez PiSowców państwem Tuska i będzie się z nią obnosił po PiSowskich mediach.
TJ
Adam Szostkiewicz
28 grudnia 2024 12:51
Nie podziwiam pańskich dialogów z osobnikiem NH z jednego powodu…
w lepszych czasach by studiować trzeba było zdać – mniej lub bardziej wymagający egzamin wstępny – by nie tracić czasu i kasy na edukację słabiej przygotowanych do studiowania czegokolwiek. I nie chodzi o to by Pan organizował per analogiam jakiekolwiek formy selekcji wstępnej dla tych wszystkich, którzy zechcieliby dostąpić zaszczytu opublikowania swoich tekstów w pańskim blogu, ale po rozpoznaniu upartej nędzy i prymitywizmu wpisów – potwierdzonej między innymi „spuszczaniem takich delikwentów do forumowej sutereny (minusy) – i pańskiej własnej oceny, no jednak „jakości”, ale przede wszystkim oczywistego zamulania forum byle czym… nic nie wnoszącym do poruszanych tematów z czego pan zdaje sobie doskonale sprawę wielokrotnie dając tu temu wyraz.
To działalność grupy tych samych osób, którzy przyczynili się do zamknięcia komentarzy na wielu przyzwoitych blogach Polityki, gdzie zrezygnowano z „moderacji” eliminującej ogarniętych swoimi paranojami i parciem na regularne „dziennikarstwo” osobników.
Negatywnym przykładem ostatniego czasu blog belfra Dariusza Chętkowskiego gdzie 4+ wynajętych albo samobieżnych świrów (NH, belferxxx, satrustequi…) – niczym stachanowcy klawiatury – kompletnie zmonopolizowało tamtejsze forum i zrobiło sobie ściek gdzie spuszczają swoje rzygi…
Reszta się stamtąd ewakuowała bo nikt nie lubi taplać się w czymś takim…
@Jacek NH
28 grudnia 2024
12:38
„A co, według pana ma przyszłość?”
Oczywiscie, ze klasa prozniacza jak Mentzen&Co. spanujaca BMW, Mercedesesami i drogim piwem 🙂
@babilas
28 grudnia 2024
11:27
„@mfizyk (23:50) re: Z Jacusiem nie ma co dyskutowac. Bo i po co? Don’t feed the troll!
Obawiam się, że i Pan utracił umiejętność czytania ze zrozumieniem…”
A to Pan tez utracil? Bo wyraznie napisalem, co wedlug mnie „z tym zrobic” (mianowicie wysmiac).
@Jacek NH pisze o sobie:
„Zgadza się jedno. Jestem rzymskim katolikiem”
To wiele wyjaśnia, zwłaszcza jakie ma cele i z kim mu po drodze w tej swojej idei i jemu podobnych.
Wypiłem spokojnie kawę do samego końca. Na dnie filiżanki pozostał tylko gruby osad kawowych fusów dobrej marki. Gdzieś godzinę później przyjrzałem się fusom. Poczułem lekki uścisk w gardle. Jednak nie powiem co zobaczyłem. Zachowam ten widok dla siebie. Życzę wszystkim dużo, dużo zdrowia na nadchodzący rok. I nadziei, że jednak będzie lepiej… u nas i w naszym otoczeniu.
@ mfizyk pisze, o @JackuNH: „mozna sie tez z niego posmiac”.
W przeciwieństwie do @mfizyka nie jest mi do śmiechu to, co tu pisze @JacekNH.
Dla @Jacka NH jest ważne i chyba najważniejsze to, co głoszą nacjonaliści, którzy Polskę by widzieli jako państwo Narodowo-katolickie, a to nie napawa śmiechem, przynajmniej mnie.
@pielnia11
28 grudnia 2024
11:37
„A mnie do szewskiej pasji doprowadza ta paplanina i bezradność całej UE, a zwłaszcza jej szefów i tych komentatorów.”
Cudza „paplanina i bezradność” doprowadza cie do „szewskiej pasji”???
Ja bym raczej przypuszczal, ze to jest odzwierciedlenie wlasnej, bezskutecznej „paplaniny i bezradności” 🙁 Tez tak od czasu do czasu czuje, ale z tym walcze. Po co sie dolowac 🙂
PS. Jako fizyk mam inne podejscie do rzeczywistosci. Przede wszystkim interesuje mnie dlaczego jest tak (jak jest) a nie inaczej. I nie zloszcze sie, gdy moje teorie sie nie sprawdzaja. A jako inzynier zajmowlem sie TYLKO problemami, ktore moglem praktycznie i skutecznie rozwiazac. To dawalo i daje radosc.
Dlaczego andy powtarza powtórzone. Lubi zapewne cytaty; proste, łatwe i przyjemne. Tylko, że dostępne w każdej gazecie.
Gwoździem programu NH jest on sam. Skad jego pęd do instytu pogrzebowego. Skad to pokrętne określenie „lewak“? Monogamie się osobnicy typu NH, pytania na szczęście wyprzedzają odpowiedzi. U NH niestety nie, i tak jest dobrze.
@act
Co pan proponuje?
@kalina
Uważam, dlatego jestem za demokracją walczącą, która nie nadstawia drugiego policzka. Wrogowie demokracji, czyli ustroju ,,live and let others live’’, korzystają z jej niebywałej otwartości na wielość opinii w ramach prawa, aby mamić ludzi wizjami ,,nowego wspaniałego świata’’, który ostatecznie okazuje się kacetem i gułagiem w różnych odsłonach. Mam w szczególnej pogardzie idee totalistyczne na prawicy i na lewicy, ale nie łudzę się, że same znikną, zawstydzone i przerażone, choć powinny. Odgórne urządzanie ludziom życia przez garstkę fanatyków dotąd zdarzało się poza światem demokracji, teraz niestety może się zdarzyć i nam. Te ,,mechanizmy obronne’’ są zresztą do dyspozycji, problem w tym, że nie zawsze jest chęć do ich użycia. Z różnych, raz racjonalnych, a raz lękliwych powodów. Populizm ma tę przewagę, że na wszystko ma prostą i szybką odpowiedź, co wynika z samej jego istoty jako ruchu samoobrony prostych, zwykłych ludzi (populus) przed zawiłościami wielkiej polityki.
@babilas:
> Z jednej strony red. Szostkiewicz stara się być inkluzywny, ma nieustanną nadzieję na rozmowę w porządku dyskursywnym (teza-antyteza-synteza), przyswajanie argumentów drugiej strony i otwartość na nie. To głęboko humanistyczne i zasługujące na moje uznanie.
Tylko, że to znakomita postawa pod warunkiem dobrej woli obu stron. A ja, chyba jak mfizyk wcale nie jestem jej pewien u skrajnej prawicy. Ci bywający na blogach polityki, to raczej nie są błądzący, ani głupcy — raczej inteligentni siewcy złej nowiny, którzy nie chcą dyskutować, tylko szerzyć swoją religię chaosu. Czasem też próbowałem tłumaczyć, ale chyba mają rację ci, którzy twierdzą że ignorowanie to jedyne rozwiązanie.
@Adam Szostkiewicz:
> Giorgia Meloni, która nawróciła się jako szefowa rządu
Ale pół roku temu, to rząd Meloni nakręcał histerię, jakoby na Olimpiadzie występowały transkobiety, by zdobyć awans dla włoskiej zawodniczki poza ringiem. Powiedziałbym by nie wierzyć nawet nawróconym skrajnym prawicowcom.
> W Polsce Trzaskowski wygra pewnie
O ile generalnie uważam wyliczankę optymistyczną za prawdopodobną (Trump raczej gada niż robi, a PiS nie zaneguje wyraźnego zwycięstwa w wyborach prezydenckich), o tyle nie jestem do tej pewności wygranej Trzaskowskiego przekonany — wrogów będzie miał potężnych.
> antyliberalnego przymierza (raczej taktycznego niż obliczonego na długie trwanie i marginalizację cywilizacji zachodniej) z udziałem Chin, Rosji, Iranu, Korei totalitarnej, RPA.
Co gorsza — Indii też. Tego przymierza nie ceniłbym jako siły konstruktywnej (nieliberalizm za bardzo jest obciążony egoizmem by stworzyć coś konstruktywnego, choćby wspólną walutę), ale destrukcyjną już widzimy.
***
W dyskusjach o problemach ekologicznych i Ostatnim Pokoleniu uderzyła mnie uwaga, że bardzo potrzeba dzisiaj nadziei. Trudno ją mi z siebie wykrzesać, choć bardzo się zgadzam z tym, że jej potrzebujemy. Pozostaje mi życzyć wszystkim w tym nadchodzącym 2025 roku powrotu prawdziwej i nośnej nadziei, która zainspiruje obywateli do pracy nad lepszą przyszłością!
Adam Szostkiewicz
28 grudnia 2024
18:09
@kalina
Populizm ma tę przewagę, że na wszystko ma prostą i szybką odpowiedź, co wynika z samej jego istoty jako ruchu samoobrony prostych, zwykłych ludzi (populus) przed zawiłościami wielkiej polityki.
Mój komentarz
Poszedłbym dalej. Teorie polityczne populistów strukturalnie są identyczne jak teorie spiskowe. Oba rodzaje teorii bazują na ludzkich oczekiwaniach
bezwysiłkowego poznawania, ujawniania tajemnic, niby samodzielnego odkrywania nienaruszalnej, świętej prostoty świata i są najczęściej wmawiane ludowi metodą dziecka w brzuch, że białe jest czarne, czarne jest białe.
TJ
@Pak
Oczywiście, taki jest ich cel, ale każdy kij ma dwa końce: pokazują, kim są, komu służą i jaki jest ich przekaz.
Demokracja nie jest abstrakcyjnym bytem, nie jest również bytem stałym, doskonałym również nie. Dlatego jakiekolwiek debatowanie o demokracji bez ludzi, którzy wypełniają treścią jej kod, jest tylko bałaktem, jak powiedziałby mój brat. Dlatego szanse na realizację ma demokracja partycypacyjna oraz to z niej, z nią zrobimy. Inaczej oscylujemy na granicy plotki lub powtarzamy brednie przeczytane w porannej prasie, często o zgrozo w sieci. Wynikają z tego „pogadanki“ chłopców, którzy wpadając w lekką panikę sieczną, zamieszkać z odsieczą, na oślep. Jedyna cecha pozytywna takich reakcji jest szansa na poznanie prawdziwych twarzy tu kompilujących. Ostatnio miałem okazję poznać napietego Era i luźnego Dy^go. Taki ich los.
Sporo ostatnio na „Hopscotchu” o Ameryce, i słusznie. Nie umniejszając wartości informacyjnej dużej części wpisów na temat USA, szczególnie po wyborze ryżykudły, zawsze bardziej interesujące dla mnie są wypowiedzi z pierwszej ręki. Do takich zaś zaliczyłbym wypowiedź Setha Andrewsa na jego podkaście „Thinking Atheist„ w reakcji na ponowny wybór Trumpa. Uderzające w tej narracji jest podobieństwo społecznych rozterek nurtujących Amerykę do tych jakie trawią nadwiślańską krainę. Muszę przyznać, że mam do Setha A. dużą sympatię (oby takich jak on więcej) za jego zdroworozsądkowość i kulturę przekazu, przypominającą do złudzenia tę przejawianą przez gospodarza „Gry w klasy”. Seth występuje często w duecie z gospodarzem podcastu „Atheist Experience”Mattem Dillahunty, gdzie od czasu do czasu stara się temperować werbalne fajerwerki Matta. Tak więc; „Historia tego nie zapomni”:
„History will not forget”
https://www.youtube.com/watch?v=mDAabvMH3uQ
Drugim clipem wartym odsłuchania jest fragment z serialu „Newsroom”, gdzie Will McAvoy (Jeff Daniels) odpowiada studentce, z nutą nadziei w głosie, na pytanie o powody dla których Ameryka wiedzie prym w świecie.
https://www.youtube.com/watch?v=fJh9t9h6Wn0
P.S.
Sporo też o Jacku NH. Oczywiście przykrą stroną nieszczęść publicznych jest, że byle kto uważa się za kompetentnego do rozprawiania o nich. Ogólnie rzecz biorąc, istnieją dwa typy oszołomów. Pierwszym należy dać wypowiadać się bez przeszkód, gdyż sami kompromitują się tym co mówią. Do drugiego typu należą osobnicy, których należy wyciszać ze względu na szkodliwość jakie ich wypowiedzi wyrządzają. Najtrafniej ujął to Emil C pisząc:
„Prawo do eliminowania każdego , kto nas drażni, powinno figurować na pierwszym miejscu w konstytucji Państwa idealnego.” Populiści w natarciu więc do ideału już niedaleko.
Szanowny Panie redaktorze. Jedyną sensowną odpowiedzią na problemy, które Pan wylicza są Stany Zjednoczone Europy. Albo rządzący w Europie pojdą po rozum do głowy, albo rozsypiemy się i pogrążymy w niekończących się wojnach. Czy rzeczywiście chcemy żeby kierunki wyznaczał nam rzeźnik i moralny bankrut Putin i zakochani w nim mikrodyktatorzy w rodzaju pornogrubasa z Budapesztu i tego kartofla z Bratysławy? A może kasta pasibrzuchów w sukienkach na usługach Watykanu? To nie są żadne sensowne alternatywy.
@Aborygen
29 GRUDNIA 2024
2:16
„Prawo do eliminowania każdego , kto nas drażni, powinno figurować na pierwszym miejscu w konstytucji Państwa idealnego.”
O, mój Boziu…gdybyz tak sie zdarzyło, przeciez prawie nikt by sie nie ostał na tym blogu:))))
W znakomitym filmie „Wielki uciekinier”:
Weteran drugiej wojny światowej Bernie Jordan (Michael Caine) i jego żona Irene (Glenda Jackson) mieszkają w domu spokojnej starości w Hove w Anglii. Mężczyzna ma nadzieję wziąć udział w obchodach 70. rocznicy D-Day, ale dowiaduje się, że nie ma już miejsc w żadnej z grupowych wycieczek do Normandii na to wydarzenie. W tej sytuacji wymyka się rano z ośrodka, bierze taksówkę i dociera na prom. Tam spotyka Arthura Howarda-Johnsona (John Standing), weterana RAF-u, który jest w drodze do tego samego miejsca. Mężczyzna zaprasza go do swojego pokoju hotelowego we Francji. Poza pamiętną plażą obaj odwiedzają cmentarz wojskowy, gdzie wśród wielu innych znajduje się grób Douglasa Bennetta (Elliot Norman), za którego śmierć Bernie czuje się odpowiedzialny. Tymczasem w Anglii personel domu opieki, m.in. pielęgniarka Adele (Danielle Vitalis), wpada w panikę po odkryciu, że jeden z pensjonariuszy im uciekł. Film zainspirowany prawdziwą historią 89-letniego Bernarda Jordana.
Jest taka scena. W pubie przypadkowo spotykają się weterani angielscy i niemieccy. Walczyli w tym samym czasie na plażach przeciwko sobie.
Teraz wszyscy przyjechali głównie po to, żeby uczcić pamięć swoich poległych kolegów.
W pewnym momencie wszyscy wstają i oddają sobie nawzajem honory wojskowe.
Tyle lat, tyle krwi, żeby mogło dojść do takiej sceny.
Nieważne na ile miała miejsce.
Pytanie: czy grozi nam powtórka z historii?
@ PAK4 28 grudnia 2024 19:09
cyt: „Czasem też próbowałem tłumaczyć, ale chyba mają rację ci, którzy twierdzą że ignorowanie to jedyne rozwiązanie.”
Stawiasz na godność. Przypomnę – jak to się dziś mówi „kultowy” – skecz z Dudka: „Chamstwu należy sprzeciwiać sie siłom oraz godnościom osobistom!”
„Siła” jest wymieniona PRZED godnością – nie wiem wprawdzie jak to można realizować w komentarzach, ale może dałoby się coś wymyślić…
p.s. dla mnie obecność wpisów Jacka Wiadomego jest pożyteczna: zaglądanie na witryny prawicowo nacjonalistyczne jest zbyt niehigieniczne, a on zawsze trzyma rękę na ich pulsie i natychmiast powiadamia co w tej trawie piszczy i co ich aktualnie najbardziej rajcuje. Dyskutować nie warto, próbowałem – co mu niewygodne pomija i kontynuuje swoje dywagacje.
tefarm
28 grudnia 2024
14:25
…Negatywnym przykładem ostatniego czasu blog belfra Dariusza Chętkowskiego gdzie 4+ wynajętych albo samobieżnych świrów (NH, belferxxx, satrustequi…) – niczym stachanowcy klawiatury – kompletnie zmonopolizowało tamtejsze forum i zrobiło sobie ściek gdzie spuszczają swoje rzygi…
Reszta się stamtąd ewakuowała bo nikt nie lubi taplać się w czymś takim…
Jestem bardzo zdziwiona tym co robi pan Dariusz Chętkowski.
Z jednej strony porusza tematy warte dyskusji.
Z drugiej, blog jest moderowany, pozwala robić z niego bagno, w którym naprawdę trudno o jakąkolwiek sensowną dyskusję.
Szkoda.
Oj,@mfizyku: piszesz, że :” A jako inzynier zajmowalem sie TYLKO problemami, ktore moglem praktycznie i skutecznie rozwiazac. To dawalo i daje radosc.”
Zazdroszczę ci, jako inżynierowi, bo moim zdaniem inżynier, który ma luksus wybierania sobie problemów, które potrafi rozwiązać ,to inżynier ,który rozwiązuje krzyżówki, albo ma jakieś inne hobby. Może w każdej chwili zrezygnować z zabawy. Natomiast inżynier, który dostaje polecenie -zadanie do wykonania, to albo rozwiązuje sprawę, albo oddaje walkowerem i jemu wtedy dziękują. A jeśli wiedzą, że on sobie nie poradzi, to mu po prostu nie zlecają.
A co do mojej szewskiej pasji odnośnie Węgier, to tłumaczyłem, że mam pretensje do wodzów w UE,a nie do ciebie
„Najtrafniej ujął to Emil C pisząc:
„Prawo do eliminowania każdego , kto nas drażni, powinno figurować na pierwszym miejscu w konstytucji Państwa idealnego.” ”
W świecie materialnym (w którym żyjemy) idealizm nie istnieje.
A więc nigdy nie będzie Państwa idealnego.
Populiści różnią się od realistów tym, że ci pierwsi sprzedają ludowi bajeczki, a lud to łyka jak mity religijne, jako objawione prawdy.
Populizm ma dobry „grunt” tam, gdzie ludzie łatwowierni i zdolni uwierzyć w każdy kit. Polska ma dobry „grunt” dla populistów z przyczyn prostych – ciemność tu
znacząca i wspierana. Tak jak już pisałem, religię wprowadzić w żłobkach, a będzie j bardziej znienawidzony świat materialny w którym żyjemy.
@baka
Co to znaczy ,,pójdą po rozum do głowy’’? Mają się sfederalizować i przyłączyć jako kolejny stan do USA?
@Aborygen
@Emil C
I wszystkie twoje Nicki
W Polsce karane jest nawoływanie do eliminacji pojedynczych osób, czy grup społecznych. A więc uważaj, dzikusów!
Najlepszymi specjalistami (w Polsce) od wzniecania chaosu są purpurowi z episkopatu i ich „żołnierze”, dla których liczy się tylko kasa i władza nad ciemnością, którą tak łatwo manipulować. Przykład manipulacji i wciskania kitu (przez episkopat) to cenna nauka dla polskich populistów.
Jeśli chcemy więcej normalności musimy wreszcie oddzielić krk od Państwa i to rola rządów Tuska. Ma tylko jeszcze trzy lata.
@dino77:
Nie na godność, a na głodność. Tu może to nie ma takiego znaczenia, bo blog jest moderowany, ale generalnie w sieciach społecznościowych dyskutowanie z kimś podnosi jego znaczenie. I znowu, nie chodzi mi o ego, ja do Jacka NH, jako człowieka nic nie mam, chodzi mi o wpływy — te myśli, nawet w oprawie krytycznej, są w ten sposób powielane i tak promowane.
@Aborygen (02:16)
Free speech includes the right not to listen, if not interested.
(Robert A. Heinlein)
Nie widzę tu w dyskusji Slawczana a chciałbym mu podrzucić tekst, który dzisiaj rano przywitał mnie w sieciach społecznościowych. Właściwie część. Autor: Michał Zabdyr-Jamróz.
Trump oficjalnie planuje rozwiązanie Departamentu Edukacji. Pewnie skończy się na jakimś ograniczeniu finansowania i kompetencji. Widać tam parę niekontrowersyjnych (przynajmniej na pierwszym rzut oka) pomysłów, ale rdzeń propozycji Trumpa orientuje się na: walce z „woke”; promowaniu „wyboru rodziców” (szkoły prywatne i religijne oraz homeschooling); wolności religijnej w szkołach (czytaj: nauka biologii bez ewolucji); powszechne wybory dyrektorów szkół oraz likwidacja bezterminowych etatów dla nauczycieli i rygorystyczne ewaluacje efektów ich pracy.
Wszystkie te zapisy znam od lat i znam mnóstwo badań empirycznych, wskazujących jak notorycznie odwrotne mają one skutki od zamierzonych, w szczególności dla równości szans edukacyjnych. Stawiam też dolary przeciw orzechom, że wolność nauczania kreacjonizmu w szkole nie przyczyni się pozytywnie do rozwoju naukowego w obszarze biologii i obszarów powiązanych.
Prawicowi podkasterzy już triumfują, że oficjalnie zapowiadane plany Trumpa „Will Blow Up the US University System”. Najbardziej zachwycają się pomysłem The American Academy – czyli uniwersytetu on-line (sic!), który dostarczałby oficjalnie uznawane dyplomy na poziomie licencjatu. Akademia nie będzie kosztować ani centa z podatków, bo w całości ma być finansowana z opodatkowania szczodrych donacji jakie dostają prywatne uniwersytety w USA.
Na opodatkowanie donacji dla tych wielkich prywatnych uniwerków w USA bardzo bym się ucieszył, bo wiem jak bardzo patologicznie ten ich system działa. Ale mam bardzo poważne wątpliwości co do idei, że ekstrapolacja homeschoolingu na uniwersytety przyniesie efekt w postaci edukacyjnego wzbogacenia USA-ńczyków.
Szczerze? Mi to bardziej wygląda na Trump University 2.0, gdzie za publiczne pieniądze wrzucą materiały z PragerU
Jedno dla mnie jest pewne. Niewiele, z tego co przeczytałem w agendzie Trumpa powtarza to jak zrealizowano Sputnik Moment ani nie daje miejsca na realny patriotyzm gospodarczy.
Za to bardzo wyraźnie widzę tu tę agendę, jaką od lat znamy z prawicowego dyskursu: ZAORAĆ UNIWERSYTETY – siedlisko lewackich elit i wszystkie te ich bezużyteczne badania naukowe, które tylko podważają wiarę, szkalują biznes i promują socjalizm.
I to jest jedyny anty-elitaryzm w stronę którego MAGA notorycznie dryfuje. Nie przeciw chciwym venture capitalistom i prezesom wyzyskującym pracowników, ale – via „woke corporations” – przeciw „Katedrze”: uniwersytetom, kłamliwej prasie i biurokracji.
Jak to wszystko się potoczy – do jakiego stopnia ten plan będzie realizowany – to jeszcze zobaczymy.
W całym tekście pojawia się teza, że techno raubritterom zależy na położeniu edukacji lokalnej i promowaniu imigracji wykształconych ludzi w innych państwach (np. Polska jako sponsor amerykańskiego rozwoju przez darmowe uniwersytety). Bo taniej, skuteczniej, no i imigrantów zawsze można odesłać, jak zaczną mieć jakieś żądania. I stąd idziemy do tego, gdzie ten antyelitaryzm altprawicy — nie, że jak podpowiada serduszko lewicowe (zdrobnienie z sympatii, nie sarkazmu), dowartościować lud, ale przeciwnie — wykorzystać go i zepchnąć na jeszcze gorsze pozycje. I to właśnie powód dla którego cały czas zwalczam racjonalizację, że to „oderwane elity”, które zapomniały o ludzie i jego potrzebach, a zajęły się liczbą płci, czy globcio; i podsuwam pod nos inną — że to celowa manipulacja.
PS.
Nie wiem, co sądzić o całym tekście — to coś co zmusiło mnie do myślenia, ale to myślenie jest dopiero w toku. Np. jeden z komentatorów zwrócił uwagę, że tam jest antyelitarne wrzenie, ale dopatrywać się w nim planu to przesada. Że to karykatura randyzmu, ale jeszcze słabsza intelektualnie niż oryginał, gdzie jeden anonimowy komentarz na reddicie może zmienić całą ideologię ruchu na 24 godziny, bo wtedy pojawi się nowy komentarz na reddicie…
Powtórzę: nie wiem co sądzić, ale mniej więcej tak odczuwam tę część opisującą zagrożenie idące ze strony ciemnego oświecenia (Dark Enlighment). I analizowanie tego „co z tym Kansas”, bez ideologii neoreakcjonizmu uważam za co najmniej niewystarczające.
Federalizacja tak. Ale dlaczego kolejny stan USA? W jakim celu? Przecież napisałem o Stanach Zjednoczonych EUROPY.
Co widzi mi się – mój durnowacienki wierszyk o PiSie, wciąż aktualny
PiS w amoku gotów do skoku. Cezar Kaczyński w wieńcu na głowie, po Nowym Roku co robić powie, jak porozszerzać przyzwyczajenia, jak atakować z przyczajenia, jak media zwinąć, zmieścić w ustawę, pozbawić mienia, jak ciągnąc dalej tę zabawę, gdy nic już nie będzie do zrobienia.
Z ulicy słychać jakieś krzyki – Jarosław-Cezar na pomniki.
Ludu, mój ludu, nie mów hop, nie powiedziałem jeszcze stop, zanim mnie weźmiesz na cokoły, pozwól, że wzniosę dwie stodoły, w jednej spalimy Unii flagę, na Europę położym lagę, w drugiej zamkniemy Tuska volksistę i wtenczas zamknę swoja listę.
Będziem świętować, godnie swawolić, niech Unia od nas się od..li, niech żyje Wolska od Sasa do lasa, niech kwitnie hucpa, bo jest nasza, niech nowoczesność przegra z tradycją, niech prawo idzie krok za policją, niech naród znaczy, że jest jeden, niech Wolska będzie drugi Eden.
Tak nam dopomóż wszelka siło, by wrogom naszym nie było milo, by czuli dreszczyk strachu w nocy, gdy puka CeBA, a znikąd pomocy, by mieli przeciwko wszelkie prawo, by łapki w kajdanki wkładali żwawo, by obarczeni potępieniem poznali co to uwięzienie, by zagraniczne media były w oddali, by Szulce wreszcie nie kłamali, ze coś z Europy myśmy dostali, my dumny naród, a wy faszyści, współpracujemy tam gdzie korzyści. Niech żyje samodział i autarkia, niech żyje PiS – zwycięska partia.
Pzdr, TJ
A może czas demokracji po prostu minął?
Jak wiadomo z historii, ustrój społeczno-polityczny zmieniał się wraz z postępem w sferze materialnej: w czasach myślistwa i zbieractwa panowała wspólnota pierwotna, wraz z pojawieniem się rolnictwa nastał feudalizm, a wynalezienie maszyn doprowadziło do powstania kapitalizmu i demokracji typu zachodniego.
Dziś mamy erę technologii cyfrowych i globalizacji, a one demokracji najwyraźniej nie sprzyjają.
Ważnym elementem demokracji były wolne media. Internet je zniszczył, bo media internetowe rządzą się innymi prawami niż drukowane, w inny sposób muszą walczyć o uwagę odbiorcy i pieniądze reklamodawców. W dodatku tych reklamodawców jest dziś mniej, za to dysponują znacznie większymi środkami (efekt globalizacji). Często nie są to już producenci reklamujący swoją ofertę, lecz dysponenci ogromnych funduszy, którzy mają ambicje kształtowania świata na swoją modłę. A już najbardziej katastrofalne skutki przynoszą media społecznościowe, które żyją z nakręcania skrajnych postaw i polaryzacji poglądów, bo taką mają specyfikę.
Internet sprzyja takim krajom jak Rosja. Kiedyś, gdy Rosjanie chcieli wpływać na opinię publiczną Zachodu, musieli lokować agentów wpływu w tamtejszych środowiskach opiniotwórczych, co było trudne i kosztowne. Dziś wystarczy zbudować koło Petersburga wielki ośrodek, w którym pracują trolle wysyłające na cały świat treści opracowane przez najlepszych speców od manipulacji.
Jest jeszcze jedna ciemna strona technologii cyfrowych. Otóż świat opisany w „Roku 1984” przypomina ustrój, jaki pamiętamy z PRL, ale do pełnej realizacji wizji Orwella brakowało wtedy Wielkiego Brata – wszechobecnego systemu, który był w stanie np. „patrzeć” jednocześnie na wszystkich obywateli wykonujących w domu obowiązkową gimnastykę i upominać każdego z nich, że robi za słabe wymachy czy za płytkie przysiady. Dziś takie technologie już istnieją. Na razie zaczynają je stosować tylko Chiny. Na razie.
Nie tylko na jutro „marzeń trzeba namarzyć”:
https://www.youtube.com/watch?v=5LoyA0tdchA
Dużo tu o niejakim JNH.
Zejdźcie z Olimpu dyskursu do nizinnego obśmiania i pokazania mu w ten sposób jego miejsca w bzdurze, w jakiej tkwi. Gdy się będzie nadal pojawiał, to ignorowanie, ewentualnie zdawkowe : spadaj trollu .
Myślę , że to go zniechęci po jakimś czasie .
Bo forum to jest , moim zdaniem, bardzo wartościowe i szkoda go na dyrdymały z kimś , kto mocno podkreśla bycie RZYMSKIM KATOLIKIEM !
Taka autoidentyfikacja skreśla tę kreaturę z chęci jakiejkolwiek polemiki z mojej strony , poza obśmianiem ! A jest za co ! 😀
Z końcem starego roku polecam film na platformie Netflixa – „Korzenie”
By móc zaprzestać odczłowieczanie – w Nowym Roku życzę wszystkim to, co zostało napisane przez Gospodarza bloga:
„Nowoczesna demokracja konstytucyjna, czyli rządy sprawiedliwego prawa, równość wszystkich względem sprawiedliwego prawa, prawa i swobody obywatelskie.”
Populizm to ciąg dalszy odczłowieczania!
@Jagoda
A tak na poważnie, to o czym Ty ?
Jest to akurat jeden ze słabych tekstów Poniedzielskiego .
Sam przyznał mi, że wiele jego tekstów są takie sobie .
@ JacusNH
Aborygen
Emil C.
I wszystkie twoje nicki.
Ooo. Nasz trollik sie zdenerwowal.
@AS
„Modły Franciszka o pokój nie zostały jednak wysłuchane.”
Tam może chodzić o to ze dzisiejszy papież nie ulega nawoływaniom do spisania niektórych wesołków na straty. Tak jak się to podobno zdarzało osiągać w ubiegłym wieku, z większym lub mniejszym powodzeniem
@remm:
> A może czas demokracji po prostu minął?
Powiedziałbym, że jesteśmy w czasie zmian, których wyniku nie znamy. Piszesz o internecie, a ja kiedyś pisałem o ropie. To ropa kreuje oligarchię. I nie mówię o wpływach Obajtka za PiS (ropa!), ale przede wszystkim niższym niż normalnie poziomie demokracji państw-eksporterów ropy naftowej (Rosja, Iran, Wenezuela, ale nie tylko). Od ropy planujemy odchodzić, więc są nadzieje…
> wynalezienie maszyn doprowadziło do powstania kapitalizmu i demokracji typu zachodniego.
Zwróciłbym uwagę, że demokracja się pojawiła w następstwie rewolucji przemysłowej, ze znaczącym opóźnieniem. I że rewolucja przemysłowa początkowo przyniosła ludziom wiele złego, ze spadkiem poziomu życia. To co podziwiamy jako dostatnią, kapitalistyczną demokrację, to w znacznej mierze produkt XX wieku i odreagowania problemów Wielkiego Kryzysu (i świadomości pułapek faszyzmu). Czyli: także intelektualnej i moralnej odpowiedzi na wydarzenie historyczne.
> Dziś mamy erę technologii cyfrowych i globalizacji, a one demokracji najwyraźniej nie sprzyjają.
To co robią Muskale to oczywiście przykład oligarchii. Dolina Krzemowa już wcześniej tak miewała, przyłączają się jeszcze oligarchowie naftowi. Tyle, że jeśli w przypadku ropy można mówić o naturalnym wpływie sposobu pozyskiwania energii (gdzie bardziej liczy się broń do obrony pól naftowych, niż praca przy wydobyciu), to tu raczej państwa wypuściły te welociraptory z klatek (że nawiążę do „Parku Jurajskiego”).
> Internet je zniszczył, bo media internetowe rządzą się innymi prawami niż drukowane
Nie sądzę. W mediach drukowanych też mieliśmy tabloidy. Ja bym znowu wrócił do tego drapieżnika, którego Clinton wypuścił z klatki. Bo media drukowane (ale też radio, czy telewizja) odpowiadały za treść. Tzn. jeśli siały kłamstwa, można było domagać się sprostowania; jeśli szkodziły — odszkodowania. Tymczasem giganty internetowe zostały postawione ponad prawem — jeśli na FB mamy jakąś szczującą kampanię, to nic z tym nie można zrobić; jeśli Musk wykorzystuje X do lansowania Trumpa, Farage’a, AfD, to nie mamy na niego żadnej broni. Tzn. oczywiście możemy się wypisać, ale nie możemy go powstrzymać od oszukiwania mniej politycznie świadomych.
> Często nie są to już producenci reklamujący swoją ofertę, lecz dysponenci ogromnych funduszy, którzy mają ambicje kształtowania świata na swoją modłę.
Pamiętam opisy (bo oczywiście jestem na to za młody), podobnych „reklam” ideologicznych z lat 60-tych, czy 70-tych. To więc nie jest nowość. Nowością może być wszechobecność i ukrywanie się reklam pod „Antonim z Pułtuska” (czy inną fikcyjną postacią, która przekazuje propagandowy przekaz).
Druga rzecz, nowością może być jakieś poczucie, że można kupić rację za pieniądze.
> gdy Rosjanie chcieli wpływać na opinię publiczną Zachodu, musieli lokować agentów wpływu w tamtejszych środowiskach opiniotwórczych, co było trudne i kosztowne
Wybacz, ale do wpływu trzeba dwóch rzeczy: wpływających i wpływanych 😉
Tzn. osobiście jestem pesymistą w tej mierze — ludzie nasiąkają poglądami jak gąbki, więc długotrwałe wystawianie na jakąś lansowaną opinię jest skuteczne. (I stąd moja rosnąca chęć do ignorowania Jacka NH — on nas wystawia na poglądy, którymi mamy nasiąknąć. I jak z reklamą, nie chodzi o to, czy się zgadzamy, ale o to, że pewne rzeczy się „normalizują” w dyskusji.)
Ale jest druga strona: nie każda teza się łatwo przyjmuje. Cytowałem kiedyś badania dotyczące rosyjskich wpływów i pierwszej kampanii, która dała prezydenturę Trumpowi. Rosjanie robili wrzutki na dwie nóżki — także argumenty i tezy „lewackie”. Te jednak nie były równie chętnie kolportowane jak te z prawej strony (tłumaczyli to większym znaczeniem mediów tradycyjnych po lewej stronie, które miały zasady weryfikacji informacji i ograniczały przepływ).
> wszechobecnego systemu, który był w stanie np. „patrzeć” jednocześnie na wszystkich obywateli wykonujących w domu obowiązkową gimnastykę i upominać każdego z nich, że robi za słabe wymachy czy za płytkie przysiady
Dzięki. Właśnie pracuję nad ideą projektu zachęcającego do ruchu fizycznego. Fajna inspiracja ;D
> Na razie zaczynają je stosować tylko Chiny. Na razie.
Z jednej strony, echa tego co już robią Chiny są przerażające.
Z drugiej strony, akurat na Zachodzie istnieją różne formy prawne ograniczenia tego typu działań i to na różnych poziomach. Przygotowując projekt muszę dbać o to, by być zgodnym z Kartą Praw Podstawowych UE; z prawem polskim; a jeśli coś rzeczywiście powstanie, to wrzucając do sklepu Play Googl’ea, lub sklepu Apple’a, obie firmy zrobią przegląd, w jaki sposób wykorzystuję dane z sensorów komórki i czy to zgodne z ich „polityką” i moimi deklaracjami (i zapytaniami do użytkownika o pozwolenie).
Innymi słowy: o pompki i Zachód bym się mało przejmował. Bardziej o obecność w mediach społecznościowych, bo tu firma rozlicza się sama z sobą. Albo o firmy chińskie.
„Nadzieja musi się opierać na cierpliwości”
Maja Komorowska dzisiaj rano w TOK FM
…to jest dla katolików tzw. święty rok jubileuszowy…
Panowie biskupi dokładają do pieca wojny polsko – polskiej.
W przeddzień Bożego Narodzenia:
https://wiadomosci.wp.pl/sprzeciw-kosciola-wobec-zmian-w-lekcjach-religii-7106454717577952a
…co księża przeczytają w całej Polsce
Prezydium KEP wyraża sprzeciw wobec zmian resortu edukacji dotyczących lekcji religii w szkołach publicznych. Duchowni nie chcą zaakceptować propozycji strony rządowej….
Niezawodny arcybe Jędraszewski:
https://wiadomosci.wp.pl/abp-jedraszewski-krytykuje-wladze-probuja-zamykac-drzwi-chrystusowi-7107423751002848a
…W drugi dzień świąt Bożego Narodzenia w kościołach Archidiecezji Krakowskiej odczytano list abpa Marka Jędraszewskiego, w którym hierarcha wyraził swoje zaniepokojenie działaniami władz państwowych. Abp Jędraszewski ocenił, że „obecne władze państwowe próbują zamykać drzwi Chrystusowi, zmniejszając liczbę godzin religii w szkole”….
Mógłby ktoś wreszcie przypomnieć temu „pasterzowi”, że Chrystus potrafi przechodzić nie tylko przez zamknięte drzwi, ale i przez ściany.
A Duch Boży „tchnie kędy chce”.
Fascynujące, jak na forum Gospodarza krytykowani są katolicy. Fascynuje agresja, zaciekłość i coraz gorsze słowa
Jagoda
30 GRUDNIA 2024
8:34
„Mógłby ktoś wreszcie przypomnieć temu „pasterzowi”, że Chrystus potrafi przechodzić nie tylko przez zamknięte drzwi, ale i przez ściany.
A Duch Boży „tchnie kędy chce”.”
Gdybyś się lepiej przyjrzała rzymskim katolikom pewnie byś zauważyła, że symbolem tejże „religii” jest krzyż z zabitym życiem (Jezusem).
Czyż można coś przyzwoitego oczekiwać od ludzi, którym wbito w głowy cierpienie i śmierć?
Przyjrzyj się historii rzymskich katolików – tam przeważnie cierpienie i śmierć w którym dominował krzyż i miecz lub stosy na którym palono życie.
Ja jedynie mogę stwierdzić, że rzymscy katolicy dopuścili się największej profanacji w to, co uwierzyli, czyli uśmiercili Jezusa. Zamienili życie w cierpienie i wciąż profanując godność życia ludzkiego. Tak działa tylko sekta, a nie religia, zwłaszcza gdy zauważymy cel facetów śmiesznie ubranych – cel mają jeden, władza i kasa.
Ich Jezus nie interesuje, ich interesują wpływy, władza i kasa i stąd mamy „wojnę” tej
sekty z panią Minister Edukacji, która za mało wspierana przez koalicję nowej władzy.
U buddystów symbolem ichniejszej religii jest myślący człowiek, u rzymskich katolików cierpienie i śmierć, czyli odczłowieczanie i tak niestety się działo i dzieje.
PAK4
30 grudnia 2024
7:42
Mój komentarz
Wpływ rodzaju mediów na akceptację społeczną dla rządzących, a w dalszej kolejności na przekonania i reakcję na posunięcia władzy w różnych grupach społecznych jest tak zależny od wielu czynników, ze wydaje się być losowy. Niemniej ta losowość, jak wykazują sondaże społeczne nie jest czysta, absolutna, jak w całej przyrodzie podlega pewnym zasadom, rozmytym, zmiennym, wahliwym, ale zasadom.
Odkrywanie tych zasad (empiryczne) jest najbardziej pożądane prze polityków dążących do autorytaryzmu lub rządzących w ustrojach autorytarnych. Najczęściej odbywa się to metodą prób i błędów (oprócz udania się do wróżbity innej metody nie ma), co widać w takich przedsięwzięciach masowych, jak np. oddziaływanie strategii powziętych przez sztaby wyborcze na zachowania elektoratów. Mnóstwo pomysłów lecz tylko niektóre z nich działają. Kolejne wybory, analiza, ocena, selekcja, przesiewanie pomysłów, eliminacja nieudanych, ulepszanie tych dających pozytywne wyniki.
W ten sposób ewoluuje kultura demokracji, ale także kultura rządzenia autorytarnego oraz rozwija się nauka o społeczeństwie. Po każdej próbie (kampanii wyborczej) następuje analiza, synteza, podsumowanie i sformułowanie wniosków, postulatów, które są poddane weryfikacji w następnych kampaniach. A ponieważ jest to dziedzina obejmująca bardzo duże i niejednolite zbiory (podobnie jak ekonomia), to postępy badawcze są powolne w stosunku do oczekiwań, lecz wydają się być błyskawiczne, jeśli rzucimy ich ogląd na tło historyczne.
Sztuczna inteligencja bardzo przyspiesza analizę statystyczną i usprawnia metodologię badania procesów społecznych, ale może być traktowana nie tylko jako uzupełnienie myślenia ludzkiego zbiorowego, lecz także jako bardzo wydajne przedłużenie, ekstrapolacja ludzkiego myślenia w sensie rozwoju idei. AI jako nowy czynnik kształtujący naszą kulturę.
Nie mówiąc już o pomyśle (już realizowanym) Elona Muska wszczepiania do ludzkiego mózgu aktuatorów (bezprzewodowych elektrod) poprzez które człowiek może sterować otaczającymi go urządzeniami.
TJ
@luki
Pisze pan za wielkimi skrótami. Nie katolicy uśmiercili Jezusa, tylko Rzymianie, a pierwsi jego wyznawcy wierzyli, że jego śmierć na krzyżu, mimo ż hańbiąca jako kara za działalność antypaństwową i rebelię, okaże się zmartwychwstaniem i przyniesie radość i wyzwolenie od zła, jakie znaczyło życie większości ludzi wtedy i znaczy teraz. Wiara chrześcijańska nie jest cierpiętnicza, obsesyjna na punkcie śmierci i cierpienia, martyrologiczna – taki był i jest polski katolicyzm, w szczególności przesłanie tutejszego KRK. To tylko swoisty rezerwat kulturowy w bardzo zróżnicowanym katolicyzmie światowym. Podobne cechy rezerwatu zdradzają konfesje skupione tak bardzo na przetrwaniu, że stanowią ideologiczne skamieliny, np. w Afryce i na Bliskim Wschodzie, w ChRL, a w Rosji takim arcykonserwatywnym rezerwatem jest prawosławie. Na przeciwnym biegunie w świecie chrześcijańskim znajdziemy protestantyzm, choć i w nim rysują się podziały trapiące dzisiaj elity zarządcze KRK, na czele z Watykanem. Co do buddyzmu, to w wersji elitarnej jest to rzeczywiście raczej doktryna filozoficzno-antropologiczna niż religijna, ale już w wersji ludowej jest to dewocyjno-mistyczny teizm. Cała doktryna buddyjska jest akurat próbą odpowiedzi na pytanie: skąd cierpienie? I próbą odpowiedzi na nie. A więc także buddyzm, choć wychodząc z innych przesłanek kulturowych – bez hinduizmu nie byłoby buddyzmu, tak jak bez judaizmu nie byłoby chrześcijaństwa – też dotyka zasadniczego pytania: skąd zło?
@Jacek NH
Nie wiem, co jest fascynującego w nietolerancji religijnej będącej pokłosiem ignorancji, a także zwykłej bezmyślności i głupoty. Może w grę wchodzi też podskórna zawiść i kompleks niższości….Redaktor potrafi rozbrajać takie występy, więc moja interwencja belfra zbędna:))))))
„też dotyka zasadniczego pytania: skąd zło?”
Na to pytanie szukałem wiele lat odpowiedzi i nie pytałem siebie skąd zło, a DLACZEGO, dlaczego tacy jesteśmy?
Do wniosków doszedłem takich:
Człowiek wcale nie jest zły ani dobry, ma tylko dobre zamiary lub złe. Nasze zamiary to pochodna z przyczyn, które rodzą skutek. Czyli w wersji skrótowej to Związek przyczynowo-skutkowy. Religie wcale nie pomagają aby zamiary były dobre, często jest wręcz odwrotnie. Jeśli chodzi o buddyzm, który wywołałem, był tylko do porównania z rzymskim katolicyzmem – tam myślenie, tu krucyfiks, czyli cierpienie i śmierć. Nie jest też prawdą, że katolicyzm nie jest religią cierpienia. Przykładów nie będę przytaczał bo trwałoby to wiele czasu. Wspomnę tylko z dzieciństwa, co zauważyłem i co mi wpajano przez dorosłych katolików, także i kler – żyjemy dla Jezusa i dla Jezusa musimy cierpieć żeby doznać zbawienia. Już jako dziecko zauważyłem w tym obrzydliwość i wielką pogardę dla człowieczeństwa i jego godności w życiu tu.
PS
Tam przy słowie uśmiercili powinno być tak – „uśmiercili”. Często mi się zdarza, że ręka wyprzedza myśli.
Sama nadzieja niejako wpisana od urodzenia w nasz humanistyczny kod , sama w sobie wystarczy, aby bez wymyślonych „Extras“ iść humanistycznym duktem. Cała reszta jest konfabulacją na rzecz pragnących wiary lub też władzy.
@luki
Tym samym potwierdza pan, że jest wytworem i ofiarą katolicyzmu polskiego, a chodzi o to, że na nim chrześcijaństwo się nie kończy.
@ Jacek NH 30 grudnia 2024 10:46
cyt: „Fascynujące, jak na forum Gospodarza krytykowani są katolicy. Fascynuje agresja, zaciekłość i coraz gorsze słowa”
Jacku, jeśli FASCYNUJĄ agresja i zaciekłość, to biegiem do lekarza – niektóre zboczenia są co najmniej zaleczalne, jeśli przyjmuje się regularnie zlecane leki.
@Red. Szostkiewicz
Skąd zło? Zło podobnie jak inne wyrazy, jak dobro, sprawiedliwość, piękno, brzydota etc., jest terminem wartościującym i ludzkim konstruktem. W gruncie rzeczy w sensie obiektywnym nie istnieje. Natomiast istnieją ludzkie działania, które przynoszą szkodę otoczeniu. No i ludzkie charaktery nastawione na krzywdzenie tego otoczenia. Zdarza się, że religie są w stanie takie osoby dyscyplinować
Adam Szostkiewicz
30 GRUDNIA 2024
19:07
Tu się Pan myli – nie jestem ofiarą ani wytworem katolicyzmu ani żadnej innej religii.
Ofiarami katolicyzmu są moi bliscy i wiele Polek i Polaków.
W przeciwieństwie do obecnych ofiar krk, już jako dziecko zauważyłem czym jest ta Korporacja watykańska i co jest ich celem. Zapewniam że nie dobro człowieka, a szczególnie jego godność.
No cóż, mamy odmienne poglądy i niech tak zostanie.
@PAK4
„Nie sądzę. W mediach drukowanych też mieliśmy tabloidy”.
Tak, tylko że tabloidy stały na półce z tabloidami i nie konkurowały z poważnymi gazetami. W internecie konkurują. Kiedyś portale typu Onet były świetnymi źródłami informacji: na stronie głównej umieszczały wszystkie nagłówki najważniejszych newsów podzielone na sekcje („kraj”, „świat” itd.) – wystarczył rzut oka, aby wiedzieć, co się dzieje. Potem jednak pozazdrościły kliknięć „Pudelkowi” i dziś na głównej dają tylko kilka wielkich zdjęć z równie wielkimi tytułami. Aby przejrzeć wszystko, trzeba długo przewijać, ale nie warto, bo newsy polityczne są tam dokładnie wymieszane z treściami o majtkach Dody. Dlatego parę lat temu przestałem korzystać z tych portali i przeniosłem się na Twittera, gdzie poprzez odpowiedni dobór „obserwowanych” stworzyłem sobie dobrą stronę informacyjną. To mi działało, dopóki Twittera nie przejął Musk i nie wprowadził nowych algorytmów promujących trollownie.
Co do mediów społecznościowych, zgadzam się całkowicie z tym, co piszesz. Dodam tylko, że zanim powstały „fejsbuki”, ludzie też wypisywali różne rzeczy na forach i blogach, ale to było wyraźnie oddzielone od profesjonalnych treści. W „socjalach” tego podziału nie ma. Makabra.
@PAK4
Pamiętam opisy (bo oczywiście jestem na to za młody), podobnych „reklam” ideologicznych z lat 60-tych, czy 70-tych. To więc nie jest nowość.
To są nie tylko „reklamy ideologiczne”, łatwe do wykrycia i skontrowania. W książce „Montaż” Vladimira Volkoffa sowiecki agent wpływu, będący szefem francuskiego wydawnictwa, nigdy otwarcie nie popierał ZSRR (był synem białego Rosjanina). Za to gdy wydał książkę o dyktaturach, zadbał o to, aby o prawicowym reżimie w południowoamerykańskim państewku było 20 stron, a o ZSRR tylko 5. Innym razem wziął pod opiekę dysydenta – uciekiniera z ZSRR. Nagłośnił jego sprawę w mediach, pomógł się urządzić, a potem wydał z nim wywiad-rzekę, w którym tenże przeciwnik sowieckiej władzy wyszedł na chama i idiotę. Takie subtelne przekazy są dużo skuteczniejsze, choć trudno je dostrzec.
Poza tym globalizacja i związana z nią swoboda przepływu kapitałów sprawia, że ośrodki, o których piszę (nie tylko Rosja), wpływają również na organizacje społeczne i polityczne. Np. amerykańskie służby odkryły niedawno, że wielkie protesty antyizraelskie na uniwersytetach były finansowane przez fundusze katarskie, a akcje skrajnych ekologów przyklejających się do jezdni – przez Chiny. Czy USA jest w stanie to ukrócić, nie zrywając wielkich traktatów międzynarodowych? Trudna sprawa.
…na Zachodzie istnieją różne formy prawne ograniczenia tego typu działań i to na różnych poziomach. Przygotowując projekt muszę dbać o to, aby…
Ty musisz dbać, ale kto rządom zabroni korzystania z „niemoralnych” technologii? PiS stosował nielegalnie Pegasusa, i co? „Karta Praw Podstawowych UE”? Jak na razie to UE płaci Kamińskiemu i Wąsikowi po kilkadziesiąt tysięcy miesięcznie jako europosłom.
Unde malum
Czesław Miłosz
„Skąd się bierze zło?
jak to skąd
z człowieka
zawsze z człowieka
i tylko z człowieka”
Tadeusz Różewicz
Niestety panie Tadeuszu
dobra natura i zły człowiek
to romantyczny wynalazek
gdyby tak było
można by wytrzymać
ukazuje pan w ten sposób głębię
swego optymizmu
wystarczy pozwolić człowiekowi
wytruć swój rodzaj
a nastąpią niewinne wschody słońca
nad florą i fauną wyzwoloną
na pofabrycznych pustkowiach
wyrosną dębowe lasy
krew rozszarpanego przez wilki jelenia
nie będzie przez nikogo widziana
jastrząb będzie spadać na zająca
bez świadków
zniknie ze świata zło
kiedy zniknie świadomość
rzeczywiście panie Tadeuszu
zło (i dobro) bierze się z człowieka
———————————–
Dzisiaj indywiduum zaludniające sieć – otrzymawszy prawie darmo narzędzia komunikacji 24h society – wyprzedaje płody swoich talentów – teksty, sztuki audio-wizualne… dobre i złe, w dobrej i złej wierze – konfrontując je z podobnymi „produkcjami” dobrymi i złymi często byle jakimi i bez sensu.
Olbrzymią część tego nieustającego i pęczniejącego strumienia komunikatów tworzą komentatorzy w dużej części – obok profesjonalistów – amatorzy z całym wachlarzem motywacji „druku” – od całkiem utalentowanych mających wiele do powiedzenia lub wskazania interesujących źródeł na poruszane w dyskusji tematy, czy aspirujących do sławy czy tylko próbujących poetów poprzez różnych zaburzeńców: od leczących swoje kompleksy czy egomaniaków, czy zwyczajnie chorych ludzi, do propagandystów różnych ideologii, i ugrupowań politycznych i ich elit czy wreszcie opłacanych trolli i zamulaczy.
Możliwe jest niewchodzenie w te role… ostatnie lata postnowoczesności człowieka sieciowego wyniosły na piedestał „prawdziwego, zwykłego człowieka”, z jego codziennymi problemami, redundancja informacji i dezinformacji poraża, spirala poznawcza prowadzi do szaleństwa i wtórnego analfabetyzmu, manipulacja rozkwita na potęgę… również indywidualizm sieciowy – „zmienia położenie jednostki w społeczeństwie, wyodrębnia ją i uniezależnia od szerszej całości, przesuwając akcent z „my” na „ja” – rodzi swoje owoce a wśród nich robaczywki i zgniłki.
Sztuka adaptacji ludzi i instytucji w świecie info-tech stała się trudnym wyzwaniem… bez łatwych rozwiązań między wolnością i zamordyzmem.
Nie wiem, co jest fascynującego w nietolerancji religijnej będącej pokłosiem ignorancji, a także zwykłej bezmyślności i głupoty. Może w grę wchodzi też podskórna zawiść i kompleks niższości….
„Podskórna zawiść” w obronie zabobonu niezawodnie objawia się na blogu. W ramach religianckiego „kompleksu niższości” na pewno przy okazji schlastamy „lewactwo” i zalecimy batożenie „mierzwy”.
A w ramach walki z „ignorancją” trzoda w postaci „szeregowych katolików” wespół w zespół podrepce do kościółka i w nabożnym milczeniu wysłucha listu Kitłaszewskich. Potem (żeby się odkuć?) da głos obszeeeernie na blogu „Polityki”.
W obronie kaka!
Fascynacja czerwonymi pantoflami i dodawanie sobie otuchy w blogu Polityki niektórym wystarczy.
Z drugiej strony można czytać filozofa, który przed 100 laty w „Granicy wspólnoty“, Helmutha Plessnera i zauważyć podwójne dążenie, to do/od wolności/zależności od/do wspólnoty oraz nasze tęsknoty do tejże jednocześnie. Aktualne po dzień dzisiejszy.
Zło jest autonomiczne i niezależne od jakiejkolwiek religii czy doktryny politycznej. Zło wynika z pędu do władzy, dobro z tęsknoty za harmonią. Moznaby twierdzić.
@remm
No i inne były zasięgi tej lawiny głupstwa, chamstwa i kłamstwa.
@kalina
To takie logiczne gierki: nie ma zła, jest tylko brak dobra. Wszyscy wiemy, co to jest zło, nie trzeba wierzyć w Kusiciela, wystarczy odwiedzić Auschwitz.
@remm:
> Tak, tylko że tabloidy stały na półce z tabloidami i nie konkurowały z poważnymi gazetami.
Nie widzę większej różnicy. W internecie możesz sięgać do zaufanych źródeł; a w czasach przedinternetowych… Pamiętam jak w okresie studenckim, mając dostęp do Polityki w domu rodziców, eksperymentowałem z czytaniem Wprost. Wprost było na półce poważnych tygodników opinii. Problem polega na tym, że w ramach rozrywki mogłem poprawiać im błędy merytoryczne, nielogiczne zdania i inne poważne wpadki właściwie z biegu. To nawet nie była „praca” wymagająca jakiegoś intelektualnego wzmożenia, czy poważnego researchu. Podobny efekt miałem z początkowymi numerami Newsweeka w polskiej wersji — to co szło z oryginału było OK, to co dodawano pod zarządem Wróblewskiego… zapowiadało, gdzie skończy.
> Dodam tylko, że zanim powstały „fejsbuki”, ludzie też wypisywali różne rzeczy na forach i blogach, ale to było wyraźnie oddzielone od profesjonalnych treści.
Z internetu korzystam coś od 1994, czy 1995. I jak nie powiem, że wszystko było super, to to, że korzystali z tego głównie ludzie związani z uczelniami (a głównym źródłem newsów politycznych w Polsce był Wydział Fizyki UW 😉 ) robiło bardzo dobrze dla poziomu. I ja nawet nie wiem, czy to demokratyzacja, czy właśnie celowe zabawy trolli teraz tak bardzo szkodzą sieciom społecznościowym.
> To są nie tylko „reklamy ideologiczne”, łatwe do wykrycia i skontrowania.
Ależ, primo, ogólna zgoda.
Secundo, generalnie popkultura też ma „przekazy ideologiczne”. Oczywiście różne — teraz spotkasz płacze nad wokizmem u Disneya, ale mocno prawicowy przekaz Batmana, albo ostatni przykład cenzury treści przez producentów, który dotyczyły wygumkowania treści o ochronie przyrody, czy generalnie popularny przekaz antyintelektualny już umykają uwagi. I znowu, tu wszędzie mamy dwie rzeczy — bo czasem to jest agenda, a czasem takie „pudelkowanie” — wybieranie przekazu, który ma szansę się sprzedać, nie zniechęci sponsorów, ale i odbiorców.
> Np. amerykańskie służby odkryły niedawno, że wielkie protesty antyizraelskie na uniwersytetach były finansowane przez fundusze katarskie, a akcje skrajnych ekologów przyklejających się do jezdni – przez Chiny.
Masz linka? Bardziej interesują mnie ekolodzy przylepiający się do jezdni w USA niż protesty.
> Ty musisz dbać, ale kto rządom zabroni korzystania z „niemoralnych” technologii?
I dlatego walczymy o demokrację i standardy państwa prawnego.
@tejot:
> A ponieważ jest to dziedzina obejmująca bardzo duże i niejednolite zbiory
Ciekawostka, która trendowała wczoraj na social mediach — we wszystkich demokratycznych wyborach na świecie w roku 2024, ugrupowania władzy traciły poparcie. (Niekoniecznie przegrywały — trafiły miejsca w parlamencie, jak wygrywały to wyjątkowo słabo itp.) Pierwszy taki przypadek w historii. To a propos niejednolitości 😉
(Zresztą a propos tematu: co dla wyborów prezydenckich, jeśli trend trwa?)
> Nie mówiąc już o pomyśle (już realizowanym) Elona Muska wszczepiania do ludzkiego mózgu aktuatorów
Proszę, nie przeceniaj Elona Muska. To nie jego pomysł. On tylko się nim reklamuje. Tak jak 13 lat temu reklamował się, że za 10 lat wyśle pierwszego człowieka na Marsa.
Musk to żaden geniusz. To przeciętniak z ogromnym tupetem i szczęściem.
@pak
W UK, kolebce demokracji parlamentarnej, lewica zmiażdżyła konserwatystów i zdobyła historyczną większość, we Francji, kolebce Oświecenia, nowy lewicowy front ludowy zablokował skrajną prawicę Le Pen, w Niemczech lewicowo-liberalna koalicja ,,świateł ulicznych’’ uległa rozbiciu dopiero u schyłku roku, a zastąpią ją chadecy pewno razem z SPD i zielonymi, a nie faszyzująca AfD. Bilans ostatnich lat rywalizacji między nacjonalistycznym, autorytarnym populizmem a liberalną demokracją walczącą nie jest więc taki ponury. W Polsce, piątym kraju UE rządzi koalicja centrowo-lewicowa, w Hiszpanii wciąż rządzą socjaliści, we Włoszech neofaszystka Meloni wyrosła na pragmatyczną szefową rządu i trzyma się (z tym dżenderem!) na tym stanowisku dłużej niż typowe samce alfa włoskiej polityki. Najmniej pewna jest sytuacja w Europie postkomunistycznej, w której wpływy historyczne i bieżące Rosji trzymają się mocno, czego złowieszczym przykładem są ostatnio Rumunia, Bułgaria, Gruzja, Słowacja i Węgry. Nie lepiej jest na Bałkanach, stąd nie ma wielkiego entuzjazmu w Brukseli do rozszerzania Unii w tym kierunku.
Co do Muska, to zgoda, ale co z tego, skoro ten facet w spektrum zdobył ogromny wpływ na starzejącego się Trumpa.
@Adam Szostkiewicz:
Myślę, że Pan Redaktor mnie nie zrozumiał — nie chodziło o partie antysystemowe, ale opozycyjne. To łączy zwycięstwo laburzystów i Trumpa. I zapewne w tym trendzie też się mieści zwycięstwo koalicji w 2023 w Polsce. Nie zawsze są to więc zmiany złe, ale ich powszechność sugeruje, że mamy inny czynnik (typowano tu inflację, ale to może być mało) niż demokratyczną mądrość, czy nawet reakcję na nieudolność konkretnego rządu.
To co mnie martwi (a dopiero co sam życzyłem wszystkim nadziei…) to to, że nie mam powodów by uważać, że ten trend się skończył. A to w Polskim przypadku oznacza trudniejszą drogę Trzaskowskiego do prezydentury.
Cóż, nadal życzę wszystkim nadziei w nadchodzącym 2025 roku!
@ Adam Szostkiewicz 31 grudnia 2024 0:25
cyt: „. Wszyscy wiemy, co to jest zło, nie trzeba wierzyć w Kusiciela, wystarczy odwiedzić Auschwitz.”
Auschwitz to jednak wspomnienie – otaczająca rzeczywistość wystarczy! Pod warunkiem że ją dostrzegamy i nie przywykliśmy. Sto lat temu sumieniami wstrząsnęło „Na zachodzie bez zmian” – tytuł wyszydzał właśnie zobojętnienie i zakłamanie tak zwanej opinii publicznej. Kiedy co dnia czytam ilu dziś „wyeliminowano” Rosjan na Ukrainie (Ukraińcy swoje straty utajają), ile było nowych ofiar w Gazie, widzę Zło triumfujące. Tu i teraz.
@Adam Szostkiewicz
31 GRUDNIA 2024
0:25
Dobro to również pojecie subiektywne. Jego brak nie oznacza automatycznie pojawienia się zła. Auschwitz – o ile świat jeszcze bedzie istniał, a w nim ludzkość – zostanie zapomniany w tym samym stopniu, co wyłupienie oczu i obciecie rąk w XI wieku tysiącom jeńców bułgarskich na rozkaz cesarza bizantyjskiego Bazylego II. Dla Bułgarów bylo to niewatpliwie zło, tym bardziej, ze swiecila wówczas w Bułgarii triumfy sekta bogomiłów widzaca w walce dobra ze złem siłę napedową dziejow.
@Saldo mortale
31 GRUDNIA 2024
0:16
Jest Pan raczej kiepski w tak trudnych i skomplikowanych rozwazaniach, wiec prosze sie nie wygłupiać:)))
„Skad bierze sie zlo?”
A moze bardziej zasadnym pytaniem byloby:
„Czy dobro moze istniec bez zla?”
@mfizyk
To są typowe dla myśli zachodniej opozycje, antytezy. W myśli Dalekiego Wschodu te opozycje są kwestionowane: pomiędzy ,,tak” a ,,nie” ileż ,,być może”. w tradycji zachodniej w podobnym kierunku poszła tzw. etyka sytuacyjna.
@Adam Szostkiewicz
31 grudnia 2024
12:08
Nie wiem, czy teza i antyteza, np. ,,tak” i ,,nie” to typowe zachodnie mysli. Pojecie (absolutnego) dobra i zla jest znane w roznych kulturach.
W mechanice kwantowej (tez zachodni sposob myslenia) ,,zlo” czy ,,dobro” (czyli po angielsku observables) realizuja sie dopiero w trakcie pomiaru. Przed pomiarem maja tylko prawdopodobienstwa. Przykladem jest paradoks kota Schrödingera (przed pomiarem/sprawdzeniem jest zarowno zywy jak i martwy).
Wedlug mnie problemem ze zlem i dobrem jest, JAK zmierzyc jedno bez drugiego. Etyka sytuacyjna to wedlug mnie propozycja relatywnego pomiaru zla i dobra (zamiast absolutnego pomiaru). Mozna sie z tym zgodzic albo i nie. Ale potwierdza to tylko (znowu wedlug mnie), ze nie ma pojecia/observable „dobra” bez pojecia/observable „zla”.
PS. Akurat mi sie przypomnialo, ze na Zachodzie oprocz dwuwartosciowej logiki mamy tez logiki wielowartosciowe, np. https://pl.wikipedia.org/wiki/Logika_rozmyta
Moze to filozofowie z Dalekiego Wschodu mieli na mysli?
@ mfizyk 31 grudnia 2024 10:44
cyt: „Czy dobro moze istniec bez zla?”
Zamodelujmy sobie „świat bez zła”, w którym wszyscy czyniliby dobrze. Gdyby robili to identycznie, byłby to świat zaprogramowanych androidów, nie ludzi z ich genetyczną różnorodnością. Gdyby postępowali na różne sposoby, wkrótce musiałyby one podlegać ocenie który z nich lepszy a który gorszy? – który tak naprawdę dobry, a który wręcz zły. Czyli znów byłoby dobro i zło.