Polska w Górach Skalistych
Po prawie okrągłej dobie ląduję w Calgary. To Kanada pachnąca żywicą. Ale od Polski nie ma ucieczki. Niby z każdą godziną lotu nad Skandynawią, Grenlandią, Labradorem zostawiałem Polskę za sobą. Nie wiedziałem, co powiedział w exposé nowy premier i co mu odpowiedziała opozycja. I nie bardzo chciałem wiedzieć. A może sie z góry domyślałem.
W Calgary było już ciemno, ale – tak jak w Warszawie przed odlotem – chyba nie ma ucieczki też przed upałem. Na lotnisku czekał pan Antoni Muszyński – szef wspaniałej inicjatywy polsko-kanadyjsko-amerykańskiej. Wspólnym staraniem wielu polonijnych instytucji zorganizował już drugi raz dziesięciodniowe seminarium dla młodych ludzi z Kanady i USA, którzy niekoniecznie mówią po polsku, ale czują po polsku. Dwa lata temu gośćmi tego seminarium „Poland in the Rockies” – jest strona w Internecie – byli m.in. Norman Davies i Krzysztof Zanussi.
W tym roku o Polsce, jej historii i współczesności, i o polskości, o blaskach i cieniach tego, co tak lubimy dziś nazywać korzeniami, szukaniem korzeni, tożsamością itp. mamy rozmawiać z tymi młodymi sympatycznymi i ciekawymi Polski ludźmi między innymi Andrew Nagorski z „Newsweeka” i ja z „Polityki”. W kraju naturalnie sportowo konkurujemy, jednak tu, w Kanadzie, konkurować nie trzeba. To bardzo miły moment. Równie miły jak fanatystyczny widok na Jezioro Luizy – takie wielkie szmaragdowe Morskie Oko. Polska jest wszędzie.
Komentarze
Cieszę się, że doleciał Pan szczęśliwie i że zechciał Pan napisać z „antypodów”. Zgadzam się z Panem, że Polska jest wszędzie. Poruszył Pan tym zdaniem jakąś czułą stune we mnie („…czuła struna drgnie i rozpoczną się ‚góralskie tańce’… „). Myślę, że Polski wszędzie jest tyle ile zabierze się jej ze sobą, ile się jej w sercu nosi. Sam, pisząc nieraz, że chętnie bym z Polski wyjechał jak najdalej, mam na myśli raczej ucieczkę od tego wszystkiego co w moim kraju złe, marne, głupie, męczące i czsami nie do zniesienia. Uciec, „wsiąść do pociągu bylejakiego”, ale zawsze zabiera się ze sobą jakieś obrazy, pejzaże, miejsca ukochane, wspomnienia… Potem się wraca mówiąc z ulgą na własnym progu: wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej. Takiego szczęśliwego powrotu Panu życzę, z jak największym bagażem wrażeń (od tego bagażu nie płaci się „nadwagi”).
Panie Adamie ! Kiedy pan pisze -Skandynawia ,Grenlandia ,Labrador to jest mi milo , że ten korytarz powietrzny jest tez ‚Moim ” dorocznym , z tym ,że potem moj samolot nad Toronto i Jezioro Michigan ,by szcześliwie siadac na O’Hare . Polska jest wszedzie !!!.Tam na niemal kązdym kroku spotkac mozna Polonusow ,sympatycznych ,odważnych ,zyczliwych radosnych.Nawet ci , którzy zadnego niemal slowa polskiego nie znaja ,z nieskrywaną radością opowiadają o swoich korzeniach polskich, jesli je mają .Czesto myśle sobie ,czy ta wielokulturowośc amerykańska sprawia ,że tam Nasi są nieco lepsi w codziennosci , życzliwi do otaczających ich Osob , czy tez inne powody – moze ,My nie jesteśmy tacy napastliwi do bliżnich z natury ,tylko środowisko w kraju powoduje ,ze jest inaczej niż mogloby byc ??
Szcześliwego ladowania w Warszawie bądż Krakowie . Napewno w „POLITYCE ” podzieli sie Pan swoimi wrazeniami i obserwacjami Polskimi w Calgary??!!!
Mam nadzieje ze nie rozumujecie jak Geremek i byli „dyplomaci” i naprawde czujecie Polske…
Ciekaw jestem jak wśród -szczególnie młodych ludzi- w Kanadzie jest postrzegana Polska?! Chociaż domyślam się, że jeśli już jakieś zainteresowanie istnieje, to zapewne absolutnie nie dotyczące polskiej polityki:-) I niech tak zostanie, darujmy naszym przyjaciołom z zagranicy tych irytujących spektakli…
Tak mi się chce śmiać trochę, bo kiedy Pan Adam wróci do Polski, to oprócz tego, że zastanie tu wiele istotnych zmian odnoszących się do fukncjonowania państwa (ostatnie ustawy), to na dodatek będzie miał przed oczyma jeszcze tlące się działa i okopy z walk na terenie Sejmu, w głównej mierze po batalii nad nową ordynacją wyborczą:-)
powie im pan, jak bardzo antysemiccy sa polacy? bo oni moze jeszcze nie wiedza, co gorsza, moga nie czuc wstydu za narodowa hanbe. blagam, niech ich pan oswieci i rzuci na kolana.
w pogromach zorganizowanych przez polakow zginelo setki zydow. o wiele wiecej niz na przyklad palestynczykow pod gasienicami czolgow izraelskich. ale co ja tam o palestynczykach, gdy tak naprawde chcialem panu podziekowac. dzieki panu wlasnie i innym luminarzom, zrozumialem, ze z czystym sumieniem dzis mozna wypowiedziec wojne, byle tylko nie nazywac jej wojna. podoba mi sie panska obrona konflktu na bliskim wchodzie, naprawde podnosi na duchu. moze w koncu izrael da rade przetrwac, gdy juz wszystkich sasiadow wybije do nogi. coz, slowa mnie zawodza, pan to o wiele ladniej ujal.
Ach, a ja myślałam, że wyjeżdża Pan Redaktor w celach tylko żywiczno-wakacyjnych. Ciekawa lista RockieSpeakerów. Życzę powodzenia. I proszę szybko wracać!
De mode za antypody dla Polski uznaje sie raczej Australie nie Ameryke Polnocna..
geralt, nie zachowuj sie jakbys byl zle wychowany.
to jest miejsce kulturalne i wytykanie palcem ignorancji czy manipulacji jest po prostu nieeleganckie.
tu anegdota: pan dziennikarz napisal artykul o elitach w ktorym nieodpowiedzialnie powolal sie na skadinad zapoznana ksiazke arkadego fiedlera. pani forumowiczka, erudytka i asporantka do intelektu oraz elit przyklasnela ochoczo, ze sie w pelni zgadza i naewt DOMYSLA, ze w aluzji do zywicy chodzi o kanade.
jakie zaplecze takie elity.
Gerald! Nostromo!
———————
Jak to możliwe w taki upał, tyle jadu i złości, bo to nawet nie złośliwość, tylko koncentrat bezinteresownej złości (no… może nie bezinteresownej?). Skoro tyle zastrzeżeń i frustracji budzi w Was autor felietonów z tego blogu, to po co się katujecie? To chyba nie jest obowiązkowe? Każdy, kto czuje się Polakiem może w sobie budować taki jej obraz, o jakim marzy i nie ma powodu mu tego prawa odmawiać. ćhyba żyjemy w nareszcie wolnym i demokratycznym kraju. No i nikt nie podkłada nam jeszcze bomb na dworcach i w teatrach. Cieszmy się z tego, bo kto wie na jak długo tego bezpieczeństwa nam starczy.A tak na margionesie, to czy w Waszych komputerach nie ma dużych liter? Bo rozumiem, że polskie znaki mogą być niedostępne. Trochę staranności nie zawadziłoby.
NAPRAWDE!
Marnie idzie grafomanom-blogowiczom bez Wodza.
Jakies banaly, przepychanki i – nic sie nie dzieje.
Moze ktos z Was jest zaadoptowany przez Piesa i chce pozalic sie nad swym losem ? Moze stworzymy opozycje przeciwko dyktaturze Piesow ?
ON wzial mnie na wychowanie dzieciec lat temu i do tej pory usilnie pracuje nad tym, by nauczyc mnie jedzenia o czasie, siusiu i kupa kiedy trzeba i gdzie trzeba, wiecej spacerow niz rowerow, a przede wszyskim, zebym wreszcie rozumial co do mnie mowi. Sponiewieral mnie doszczetnie. Marze o psim zyciu – takim, jak jego.
Spsialy Okon.
Polska jest zawsze tam, gdzie mieszkaja Polacy poczuwajacy sie do niej.
Sam spedzilem piec lat uczestniczac w organizacji zycia kulturalnego wsrod Polonii, ale celem tego bylo nie tyle zwrocenie sie do Polakow mieszkajacych w moim miescie, lecz raczej wyjscie do Montrealczykow. Jednego roku sprowadzilismy wraz tutejszymi organizacjami zydowskimi wystawe ‚I ciagle widze ich twarze’ fundacji Shalom Goldy Tencer. Byla to ciekawa okazja do zrobienia czegos razem z tutejsza spolecznoscia zydowska, a przez to do glebszego ‚rozpoznania sie bez walki’.
Zeby odpowiedziec na uporczywe pytanie panskiego wielbiciela nostromo:
Zydom nie trzeba o niczym opowiadac, bo sami wiedza swoje. Jedni wiecej, inni mniej. Jednak raczej poprzez rozwazny dialog, a nie poprzez wycisniety przez zeby slinotok osiaga sie zrozumienie i porozumienie, i to na dluzsza mete. Jednym slowem nostromo, Polska jest wszedzie, nawet w Singapurze, tylko ze chyba nie o taka Polske nam chodzi jak ta singapurska w twoim wydaniu. Z tego, co wiem, to dalekowschodnia medycyna ma rowniez lagodne sposoby na radzenie sobie z obsesjami.
Lucuis, o Polsce mowi sie naprawde malo w Kanadzie. Na gieldzie wiadomosci codziennych ze swiata Polska jest notowana bardzo nisko i trzeba czegos naprawde ‚rewelacyjnego’ (jak na przyklad obecna jumeokracja), zeby wywindowac sprawy polskie na szpalty dzialow miedzynarodowych.
Niestety, czesto o Polsce mowi sie niekorzystnie, zeby nie powiedziec – zle, poslugujac sie stereotypami typu ‚Polak = antysemita’ itp, i skupiajac sie z uporem godnym lepszej sprawy na tym aspekcie polskiej historii.
Wierze, ze udzial AS we wzmiankowanym seminarium przyczyni sie nie tylko do zmiany kata widzenia spraw dookola-polskich, ale ze rowniez pomoze wyksztalcic w pewnym sensie genracje ‚ambasadorow’ nowoczesnej polskosci za granica.
NELU, mam DUZE litery. wole jednak rozmowe o tresci a nie o formie.
ciesze sie, ze rozumiesz potrzebe budowania obrazu polski o jakiej sie marzy.
mi marzy sie prawdomowna i sprawiedliwa.
jacobsky,
bardzo sie ciesze, ze organizowales wystawy i chwala ci za nie, ale… mnie interesuje pan dziennikarz i jego sposoby prze-stawiania rzeczywistowsci. dialog rozpoczyna sie w sytuacji gdy obie strony uczciwie prezentuja swoje argumenty. na klamstwa i manipulacje nie odpowiada sie dialogiem a tyrada.
klamstwa zas prowadza do tego o czym piszesz dalej w swoim poscie „polacy postrzegani sa jako antysemici”… bardziej niz od pana dziennikarza spodziewam sie ratunku w tej materii poprzez takie wystawy jakie organizowales.
nie wiem co cie boli w „singapurskiej polsce” (w moim wydaniu), mozesz zawsze o tym napisac. w celach auto-terapeutycznych.
Nela, masz jakis problem czy tak tylko chcialas zaistniec i niebardzo masz co napisac?
GERALD! Sam w sobie jesteś wystarczjącym problemem. To smutne widzieć świat Twoimi oczami. Spróbuj może polubić trochę ludzi? To nie kosztuje, a o ile łatwiej żyć. Pozdrawiam niedzielnie!
Nostromo,
roznica jest taka, ze AS podpisuje swoj blog czytelnie z imienia i nazwiska, i dodaje do tego swoje zdjecie, Ciebie zas ucielesnia tylko pseudonim oraz talez z blizej nieokreslona potrawa. Jesli atakujesz kogos, to stan do rownej walki i punktowac czyjes klamstwa, nie podpisuj sie pseudonimem jak na meldunku sluznowym.
Niektóre ‚atrakcje sezonu’ są na tyle łatrakcyjne, że nie należy na nie najzwyczajniej w świecie zwracać uwagi. Każda literka skierowana do ‚atrakcji sezonu’ ma to do siebie, że stanowi olej opałowy dla takiego ogniska (choroby). Nie wołajmy pieska Pawłowa. Nie dawajmy mu powodu do wychodzenia z budy.
jacobsky,
rozumiem z tego co napisales, ze jest jakis regulamin, a przynajmniej niepisany kod sawuarwiwrowy, gdzie w glownie anonimowym internecie, zdanie przeciwne moze prezentowac wylacznie osoba ujawniajaca swoje dane. aczkolwiek uwazam to za chwyt ponizej pasa – prosze bardzo, przedstawiam sie: szymon michal halasa. zdjecia tu niestety zamiescic nie moge, za co kajam sie pokornie.
czy teraz bedzie mi wolno zarzucic autorowi tego bloga paskudne klamstwa i manipulacje, czy nagle okaze sie, ze maniery internetowe na takowe sie nie zgadzaja?
(nie mowie tu o cenzurze prewencyjnej postow – to temat zupelnie inny)
jesli jest tak jak twierdzisz, to przed nastepnym postem do mnie, wypadaloby ci sie przedstawic… chyba, ze twe zasady nie funkcjonuja w sposob zwrotny.
ani razu nie ustosunkowales sie do mojego pisania merytorycznie, czyzbys chcial mnie do tego przyzwyczaic?
Nelu, napisalas:
Każdy, kto czuje się Polakiem może w sobie budować taki jej obraz, o jakim marzy i nie ma powodu mu tego prawa odmawiać. ćhyba żyjemy w nareszcie wolnym i demokratycznym kraju.
A pozniej tego prawa mi odmowilas, wiec badz konsekwentna.
To fajnie Panie Adamie, że Pan tam jest.
Obok mnie, tak po sąsiedzku zamieszkali Cyganie (teraz się mówi Romowie). Bardzo inteligentni ludzie, śliczne dziewczyny. Wie Pan (a Pan wie najlepiej), że warto mieszkać wśród innych… (Pan Kapuściński coś o tym wie)
Pozdrawiam Pana w tej (pewnie też?) gorącej Kanadzie
nostromo, Czegos tu nie rozumiem. Zarzucasz red. Szostkiewiczowi „klamstwa i manipulacje”, gdy tymczasem on wyraza na SWOIM blogu SWOJ WLASNY swiatopoglad. Swiatopoglad! Nie jest zadnym Feliksem Konecznym, ktory prezentuje zarys dziejowy historii jako takiej. Przedstawia wlasna opinie na tematy, ktore go interesuja. Opinie! Rozumiesz? (A co do klamstw i manipulacji to kto jak kto, ale Ty raczej wypowiadac sie nie powinienes.)
nie moja wina, ze nie rozumiesz. moge ci powoli, po ponktach napisac dlaczego. zaryzykuje, pomimo watpliwosci w twa zdolnosc ogarniecia rozumem roznic subtelnych.
podobnie jak jacobsky, bronisz pana dziennikarza poprzez tworzenie wobec jego osoby muru przeszkod ESTETYCZNYCH. jemu nie pasowala moja anonimowosc. tobie nie pasuje, ze jego pogladom zarzucam klam. tu popelniasz pomylke. nie pogladom a PROPAGACJI pogladow. pogladow przedstawiajacych rzeczywistosc w sposob klamliwy i manipulatorski. pomimo, ze roznica ta jest duza, to i tak jest nieistotne, czy sprzeciwiam sie pogladom czy opiniom. wazne jest to – ze opinie te, poglady, mrzonki, przekonania, fantasmagorie czy bajania – jakkolwiek ich w celu zagmatwania sprawy nie nazwiesz – wyglaszane sa publicznie i autorytatywnie. maja za zadanie ksztaltowanie opiinii publicznej a nie zabawianie rozmowa cioci na imieninach. autor tego bloga dodaje sobie waznosci przyczepiajac nazwe INSTYTUCJI do winiety bloga i wcale nie kryje sie z tesknota do oddzialywania na polityke w jak najszerszym znaczeniu. wypowiedzi moje maja wiec jak najwiekszy sens, obnazajac jego gre ludziom ktorym mogly one umknac… dla niego zas niesamowite znaczenie posiadaja (o czym on wie, a ty nie).
a co do klamstw i manipulacji MOICH – to serdecznie cie zapraszam do podania detali, bo operowanie ogolnikami zakrawa na czcza potwarz. ja pana dziennikarza wypunktowalem dwukrotnie. jesli nie chcesz robic z gemby cholewy – wypunkuj mnie. zapraszam.
Ja z geby cholewy robic nie zamierzam, izby Ci chleba od ust nie odejmowac. Manipulacje i zalosne praktyki udowodnila Ci juz m.in. Siunjata. A reszta jest (byla) widoczna golym okiem. Mnie to w sumie wisi.
„ja pana dziennikarza wypunktowalem dwukrotnie”… Eh. To nawet troche zabawne. „maja za zadanie ksztaltowanie opiinii publicznej”. Jeszcze lepsiejsze. Wystarczy poczytac komentarze tutejszych „Ukrztaltowancow”. Kazdy mimo wszystko ma swoje zdanie, czasem zbiezne, czasem nie ze zdaniem autora bloga. Wolna trybuna, jak u Skrzyposzka.
Jestem w stanie Twe literki zrozumiec jedynie o tyle, o ile uwazasz p.Szostkiewicza za demiurga. Jesli tak- strzez sie! Nie znasz dnia ani godziny. Nawet TY- dzielny, prawdziwy, uczciwy, nie manipulatorski, zasługujący na szacunek, i nie wywolujacy odruchow wymiotnych.
Zamknij lepiej oczy.
uksztaltowancow***
SORRY
GERALD! Czegóż na Boga ja Ci odmówiłam? Uważam ten blog za miejsce wymiany zdań pomiędzy w miarę inteligentnymi ludżmi, dodatkowo -zainteresowanymi felietonami red. Szostkiewicza, który nam to forum udostępnia. Jesteśmy Jego gośćmi i nie wypada wg mojego zdania paskudzić Mu w salonie. Ja nie chodzę do tych, których nie lubię i tylko to chciałam zasugerować tym, których felietony A.Sz. doprowadzają do rozstroju nerwowego. Wybór należy do Ciebie!
Co do mnie, to traktuję wymianę zdań na tym blogu, jako relaks i nie mam ambicji komukolwiek narzucać własnego zdania. Tylko je artykułuję, nie pró bując nikogo przekonywać, bo – jak to mówił Kisiel (albo ks. Tiszner- nie mam pewności) „prawda jest jak dupa – każdy ma własną”. Pozdrawiam!
NOSTROMO! Pokaż klasę! Bądż ponad tych podłych kłamców, aparatczyków, propagatorów i tych prostaków, co nie potrafią swym rozumem objąć różnic subtelnych. Spróbuj przez pewien czas nie zaszczycać tego forum. NIECH HOLOTA ZATESKNI!!!!
Widzisz Nelu, ja uwazam ze Prawda jednak bywa obiektywna.
Prosze pokaz mi w ktorym momencie narzucilem komus wlasne zdanie przekonujac a nie artykuujac? Wroc prosze do poczatku tej wymiany zdan i zobaczysz kto niekulturalnie kogo zaczepil.
k.s.
jak wyzej, jesli masz COKOLWIEK do powiedzenia – powiedz. nie powoluj sie na innych, chyba, ze jestes tak kiepski, na jakiego w tej chwili wygladasz. a jezeli naprawde (jak sam piszesz) ci wisi, to nie marnuj swojego cennego czasu. mojego tez.
p.s. zasmuciles pana dziennikarza niewatpliwie swym komentarzem o nieurabialnosci opinii publicznej. w jego wlasnych slowach „Bo jest dobrze, kiedy naród ma elity, których głos coś znaczy.” widac sie na elite nie zalapal.
Uuu. Na jakich znowu „innych”? Sadem co prawda nie jestem, ale zloz skarge obywatelska na instytucje sadow. Te bowiem korzystaja z dowodow zebranych w toku sledztwa, np. przez prokuratorow, albo tych, ktorych dostarczaja bezposrednio poszkodowani („innych”, nie oplacanych przez sad).
Nie zasmucilem, fantasto. ?Bo jest dobrze, kiedy naród ma elity, których głos coś znaczy.? Cos znaczy, a nie: „jest treserem psow”, w domysle: opinii publicznej.
Powolujesz sie na mnie. Gdzie wyczytales o „nieurabialnosci”? W odroznieniu od ciebie- nie mam innych procz siebie za bezmyslna plasteline. Kazdy bierze to, co uwaza za sluszne. Czasem nie bierze nic.
Nalezysz do tych, ktorym jak ptaszek sra na glowe mowia, ze deszcz pada, wiec cala ta dyskusyja nie ma raczej sensu. Totez koncze.
kiepski jestes. mam nadzieje, ze chociaz jestes przystojny, bo na rozum nawet blondynki nie poderwiesz.
Nostromo,
przepraszam za spoznienie z odpowiedzia. Nie bylo mnie w niedziele w domu.
Generalnie, nikogo nie bronie, a juz z pewnoscia nie AS, ktory bronic potrafi sie sam, i robi to wydajnie.
Dziekuje za przedstawienie sie.
Poniewaz poblikujesz w postaci blogu i robisz osobiste wycieczki pod adresem kogos innego, kto rowniez publikuje na blogu, i kto podpisuje sie w pelni, w zwiazku z tym wydawalo mi sie, ze uczciwiej byloby z twojej strony rowniez przedstawic sie.
Nie przedstawiam sie publicznie, gdyz ja nie prowadze blogu i na niego nie zapraszam, a wiec nie sadze, zebym stosowal nierowna miare wobec siebie i ciebie. Nie musiales patetycznie rzucac swych danych osobowych w twoim poscie. Wystarczylo :
„dla zainteresowanych – moje imie i nazwisko sa teraz na moim blogu”. Kropka.
Internet nie jest „glownie anomimowy”, chyba ze ktos wstydzi sie swoich opinii i nie bierze za nie odpowiedzialnosci. Taka sama ilosc publikacji jest podpisana, jak i anonimowa.
I juz fantazjujesz mowiac, ze ani razu nie ustosunkowalem sie do twojego pisania merytorycznie. Twoj post z pytaniem o stosunek AS do Norymbergi skomentowalem. Merytorycznie. Poszukiaj, a znajdziesz.
Natomiast do tego, co mozna znalezc na twoim blogu nie ustosunkowuje sie tutaj, bo nie miejsce ku temu. Ani tam, bo mnie to nie bawi. Wystarczaja mi twoje posty tutaj. Azjatycka kuchnia codziennie mi nie sluzy. Nie mniej odwiedze twoj blog i zostawie ci tam moje personalia. Zeby bylo uczciwiej.
Z ilosci napisanych przez Ciebie wyjasnien wnioskuje, ze dana mi rade „napisac. w celach auto-terapeutycznych” wziales sam sobie do serca. To dobrze.
Jacobsky
jacobsky,
dziekuje za wpis.
na marginesie tego calego zdarzenia – przypisek moj. otoz piszac na skroty powiedzialem, ze internet jest w wiekszosci anonimowy. mialem racje co do dyskusji publicznych, forow. jak sam zauwazyles, na forum jakimkolwiek dominuje anonimowosc, nawet ty, proszac mnie o przedstawienie sie, dopisales po niewczasie, ze ono nie musi byc jawne, tylko gdzies tam na marginesie, w blogu. mnie to akurat nie deprymuje, jednak na ogol kenkarta nie szastam. moja anonimowosc nie powoduje jednak, ze czuje sie – jak mi to imputowales, jakbym podpisywal donos jakikolwiek. zarzut ten smieszylby ciebie samego, gdybys zastanowil sie, ze dotyczy on wszystkich anonimowych forumowiczow. widac nie miales czasu, bo przeciez glupi nie jestes. koniec tego.
wracam do wojny. dla mnie nie ulega watpliwosci, ze ogladamy celowe przedluzenie polityki na sposob klausewicowski – wojna. ona nie ma wspolnego nic z 9/11, osama czy radiostacja w gliwicach. to wojna o swiatowa dominacje, wplywy i – rowniez -surowce. jedyny argument usprawiedliwiajacy kanadolskich politykow w ich decyzji do wyslania kontyngentu do afganistanu – jest to, ze wojna w tamtym stadium miala pozory sprawiedliwej. i to wszystko. ja z lenistwa nazywam ta wojne WWIII – ot, w nadziei, ze sie jednak myle.
co do rednectwa z edmoncina popierajacego wojne (viny nie kanadole, usie viny ukraince 🙂 to co z tego, ze popieraja? jak napisal kiedys lem w pilocie pirxie – nagminnosc przestepstwa nie wplywa na poblazliwosc osadu.
co do norymbergi – fakt, nie odpisalem na twoj post analizujacy roznice pomiedzy norymberga a sytuacja w polsce po okragly stole. i znow moja wina – skrot myslowy dotyczacy cezury historycznej, zamkniecia okresu zbrodni na narodzie dotyczacy, posprzatania po wandalach (piszac o wandalach nie mam na mysli plemienia germanskiego pustoszacego rzym… ale o tym tez wiesz). tego nam braklo, a nie okupacji przez aliantow czy denazyfikacji. w tej samej wodzie kapac sie nie bedziemy, nam braklo EKWIWALENTU norymbergi. i przez to dzis jest jak jest.
wlasnie zobaczylem sobie ten link
inicjatywa jest genialna !!!
az zal ze nie ma mnie teraz w Kanadzie 🙂