Co wygra w Rosji?
To najłatwiejsza zagadka polityczna: kto wygra wybory prezydenckie w Federacji Rosyjskiej? Łatwiej odpowiedzieć na to niż na pytanie, kto zostanie prezydentem USA. A nawet na pytanie, kto będzie prezydentem Polski po Dudzie. Ta łatwość oznacza, że wybory w Rosji są wszystkim, tylko nie wyborami. Ich celem jest podtrzymanie i przedłużenie wojennej dyktatury strachu na kolejnych sześć lat.
Dlatego takie wrażenie robi na mnie, że mimo „neutralizacji” Nawalnego tysiące obywateli FR podjęło apel opozycji antyputinowskiej o pójście do komisji wyborczych w samo południe na znak sprzeciwu wobec putinizmu. Dokładnie w samo południe w wielu miejscach w Rosji i przed placówkami dyplomatycznymi poza krajem zaczęły się ustawiać kolejki do urn. W stolicach europejskich odbywały się też jawne protesty, bo uczestnicy nie musieli się obawiać, że zostaną aresztowani. W Rosji do godzin wieczornych media niezależne doliczyły się 80 zatrzymań. Są też relacje o protestach w formie wlania atramentu do urny wyborczej i wylania czerwonej farby na podłogę w jednym z lokali. Sprawcami były kobiety, natychmiast zatrzymane przez ochroniarzy, żona Nawalnego wpisała na karcie do głosowana nazwisko męża. Niektórzy Rosjanie głosujący w FR wpisywali hasła antywojenne.
Te protesty są oczywiście dzielnymi aktami obywatelskiego nieposłuszeństwa. Wyniku szopki wyborczej nie zmienią, o czym protestujący doskonale wiedzą, a jednak to tych czynów boi się każda dyktatorska władza, od Rosji przez Iran po Chiny. Zdjęcie chińskiego studenta blokującego własnym ciałem kolumnę czołgów jadących spacyfikować ruch demokratyczny na placu Tiananmen akurat 4 czerwca 1989 r., kiedy w Polsce odbywały się częściowo wolne wybory torujące drogę do przełomu demokratycznego, z Pekinu przeszło i pozostanie w wizualnej historii świata.
Tak samo będzie z rosyjskim protestem w samo południe przeciwko Putinowi i z kopcami z kwiatów na cmentarzu w Moskwie, gdzie pochowano Nawalnego. Nie wiem, czy rosyjską opozycję zainspirował do protestu w samo południe historyczny plakat Solidarności, ale pomysł był znakomity: kolejki pokazały media światowe, policja i tajniacy przed lokalami wyborczymi byli bezradni. To był niemy, a jednak głośny protest pokojowy przeciwko dyktaturze siły i kłamstwa. Wyraz desperacji i determinacji obywateli, którzy chcą innej Rosji.
Czy się jej doczekają, nie wie nikt, ale ważne, że są. Putin kiedyś odejdzie. Może go zastąpić jego naśladowca, ale i on może upaść prędzej niż Putin. Wtedy nadejdzie moment prawdy. Dziś większość społeczeństwa FR jest ujarzmiona, ale są też tacy Rosjanie, którzy wciąż mają nadzieję wbrew nadziei, o której w najbardziej mrocznych czasach sowieckich pisała Nadieżda Mandelsztam, żona wielkiego poety zamęczonego w gułagu. Czasem historia toczy się inaczej, niż przewidują politycy i politolodzy.
Komentarze
Panie redaktorze bardzo możliwe, ze inspiracją do obecnego prostestu wyborców w samo południe była akcja Natalii Gorbaniewskiej, która w 68 roku na znak niezgody przeciwko brutalnej pacyfikacji Czechosłowacji wyszla na Plac Czerwony o tej samej porze z niewielką grupką przyjaciół mając w rękach transparenty potępiające tą zbrojną interwencję. Niedawno miałem przyjemność wysłuchać wywiad z Krystyną Kurczab-Redlich, która uważa, że nie powinniśmy z boku tak łatwo ferować wyroków na Rosjan, że nie potrafią buntować się przeciwko Putinowi. Warto zwrócić uwagę, że tego typu akty powodują częstokroć natychmiastowe aresztowania: matki nie wracają z pracy do małych dzieci o ojcach może słuch ginie na miesiące a nawet lata. Ciemna chmura strachu wisi nad nimi każdego dnia, pozostały im słynne „rozmowy w kuchni”najlepiej przy odkręconym kranie. Owa kontestacja bez względu na jej rozmiar, to naprawdę coś godnego podziwu. W końcu to co aktualnie obserwujemy w putinowskiej Rosji nie różni się jakos specjalnie od relacji Solżenicyna w „Archipelagu Gułag” czy Eugenii Ginsburg w „Stromej ścianie”. Współczesną Rosję spowił potworny strach
Demokracja w Rosji ma tyle wspólnego z rzeczywistością co potiomkinowskie wioski. Rosjanie nigdy nie zaznali reguł demokracji, dla nich to niezrozumiałe. Nie pojmuję tego narodu.
Dowcipy członka kurdupla…z kaczych dołów…
” Tutaj pan rzecznik [Bochenek] przed chwilą mi mówił, że to tak, jakby ktoś z jakąś panią wszedł w bliższe stosunki przed trzema miesiącami, a ona właśnie powiła dziecię i twierdzi, że to… – powiedział i spotkał się z dużym entuzjazmem publiczności.
– Ale to nie ja, proszę państwa, to mówiłem. W moim wieku może już nie wypada, ale on jest młody, on ma prawo coś takiego powiedzieć i dlatego, to mówię tylko jako cytat – dodał.
– Tak naprawdę to nasza polityka doprowadziła do tego, że jest to 2,8 proc.[inflacja] Zdaje się, że sam Tusk się ostatnio tym chwalił – podkreślił”.
Poczucie humoru jest funkcją obskurantyzmu i infantylizmu.
O Ziobrze – stawiając sprawę jasno i dobitnie – znakomicie pisze Hartman na swoim blogu.
Zona Nawalnego wziela udzial w wyborach w Ambasadzie Rosji w Berlinie. Po wyjsciu powiedziala mediom, ze glosowala oczywiscie na Nawalnego. Dzielna i resolutna kobieta. Czas Putina nastal przypadkiem czy upadkiem Niemcowa, podobnie minie czas Putina.
Przypadkiem rozwalil sie rowniez Wschodni Blok, Gorbaczow przeliczyl sie w swoich kalkulacjach, nie tylko politycznych.
Trzeba podziwiać straceńczą (w kontekście technik inwigilacyjnych) odwagę tych Nielicznych.
Ale nie oszukujmy się: w ten weekend w Rosji, jak codziennie, triumf święcił RASZYZM. Raszyzm czyli rosyjska forma faszyzmu.
Rosjanie en masse to raszyści i oszukiwanie się, żd mogą być inni to niebezpieczna ułuda. Musieliby przeżyć coś takiego jak Niemcy w 1945r by cokolwiek przemyśleć i przewartościować. Rosja to trwający od ponad 400 lat projek imperialno-kolonialny, który jak wskazują fakty doznaje tylko CHWILOWYCH niepowodzeń i zahamowań. Dla Zachodu będzie lepiej gdy wyzbędzie się swoich rosyjskich złudzeń i zrozumie, że tam na wschodzie jest obca – wroga anty-cywilizacja.
,,Czasem historia toczy się inaczej, niż przewidują politycy i politolodzy.”
Ale nie w Rosji. Przynajmniej jak do tej pory. Od Mongołów poprzez carat i bolszewię, skończywszy na Putinie. W sumie … kraj ciągle ten sam, zmieniały się tylko nakładki pomiędzy którymi następował okres smuty.
To prawda, że Putin podobnie jak przed nim Lenin i Stalin nie jest „wiecznie żywy”, ale to niczego nie zmienia.
Epoka po epoce sowieckiej i wielkoruskiej propagandy i chlania taniego fuzla, całkowicie rozlasowała ruskie umysły.
Dla Rosjan najważniejsze jest, aby Rosja była mocarstwem światowym i to uczucie daje Rosjanom Putin i dla tego uczucia są oni skłonni do wielu wyrzeczeń .
Nie na darmo „tajny protokół ” do rosyjskiego hymnu rozpoczyna się od słów : „na chuj nam swoboda ruskiego naroda”. I gdzie tu ma być miejsce na demokrację , albo swobody obywatelskie, których Rosjanie nigdy nie zaznali i nie znają ?
Aby wmówić swoim rodakom ruską mocarstwowość Putin jest zdolny do każdego kłamstwa, zakłamywania historii, że Rosja nigdy nie przegrała żadnej wojny, albo ostatnio, że wojna ze słabą Ukrainą, którą Putin nie potrafi pokonać, jest wojną światową Rosji z resztą świata.
Miałby Putin kiedyś zejść, w co w Rosji podobnie jak przy Stalinie , nikt nie wierzy, to w najlepszym przypadku doprowadzi to do okresu bezhołowia i chaosu w Rosji, ale nie demokracji, później przyjdzie następny dyktator.
Społeczeństwo rosyjskie tkwiące w swojej przeważającej większości w mentalność chłopa pańszczyźnianego nie potrzebuje żadnej demokracji, albo wolności, mu wystarczy , żeby Batiuszka je kochał twardą ojcowską miłością, jak trzeba to i skarcił i żeby świat bał się Wielkiej Rosji , tak jak i on boi się Batiuszki.
Może ci Rosjanie są zacofani i głupi, ale chyba jednak w pełni korzystają ze swoich demokratycznych praw i wybierają zgodnie ze swoimi preferencjami. A jakie są te preferencje? Piszą o tym nawet na Zachodzie:
Niemiecki „Statista Research Department” pisał 29.02.2024:
„Im Februar 2024 sprechen sich rund 86 Prozent der russischen Befragten für das Handeln des russischen Präsidenten Wladimir Putin aus. Der Beliebtheitsgrad Putins hatte in den letzten Monaten vor den Kampfhandlungen zugenommen und schnellte ungeachtet der westlichen Sanktionen, der russischen Repressionen gegen die Meinungsfreiheit und der Teuerung von Lebensmitteln auf diesen hohen Wert.”
(W lutym 2024 r. około 86 proc. rosyjskich respondentów popierało działania prezydenta Rosji Władimira Putina. Popularność Putina wzrosła w ciągu ostatnich kilku miesięcy przed działaniami wojennymi i osiągnęła tak wysoki poziom pomimo zachodnich sankcji, rosyjskich represji wobec wolności słowa i rosnących cen żywności)
https://de.statista.com/statistik/daten/studie/1293274/umfrage/umfrage-zu-den-zustimmungswerten-fuer-wladimir-putin-in-russland/
Żeby cos zmieniło sie w Rosji, potrzeba kilku pokoleń, i to pokoleń edukowanych w całkiem nieznanym Rosjanom zestawie wartosci. Poniewaz nie zanosi sie na powstanie warunków do takiej edukacji, czyli demokratycznej, stabilnej władzy, mozna sobie darować wszelkie nadzieje. Żeby cos zmieniło sie w Polsce, tez potrzeba edukacji kilku pokoleń, ale tu przynajmniej jest słabiutka nadzieja na jaką-taka stabilizację i ciaglość kierunku nauczania
smuta, smutnoje wriemia, przyjęta w historiografii rosyjskiej nazwa okresu zamieszek (rosyjskie smuta ‘zamęt’) 1605–13 w państwie moskiewskim;
spowodowanych wojną domową i interwencją polską oraz szwedzką w Rosji.
„СМУТА (СМУТНОЕ ВРЕМЯ) – глубокий духовный, экономический, социальный, и внешнеполитический кризис, постигший Россию в конце 16– начале 17 в. Совпал с династическим кризисом и борьбой боярских группировок за власть, поставившей страну на грань катастрофы. Основными признаками смуты считают бесцарствие (безвластие), самозванство, гражданскую войну и интервенцию. По мнению ряда историков, Смутное время можно считать первой гражданской войной в истории России.
Современники говорили о Смуте как о времени «шатости», «нестроения», «смущения умов», которые вызвали кровавые столкновения и конфликты.
Smuta, Zamęt (Czas Zamętu) – głęboki kryzys duchowy, gospodarczy, społeczny i polityki zagranicznej, który dotknął Rosję na przełomie XVI i XVII wieku. Zbiegło się to z kryzysem dynastycznym i walką grup bojarskich o władzę, która doprowadziła kraj na skraj katastrofy. Za główne oznaki niepokojów uważa się anarchię („bezcarstwo”), oszustwa, wojnę domową i interwencję. Według wielu historyków Czas zamętu można uznać za pierwszą wojnę domową w historii Rosji.
Współcześni mówili o Zamęcie jako o czasie „chwiejności”, „nieładu” i „pomieszania umysłów”, co było przyczyną krwawych starć i konfliktów.
(…)
W 1618 r. zawarto z Polską rozejm Deulin: Rosja przekazała jej Smoleńsk, Czernihów i szereg innych miast. Dopiero car Piotr I był w stanie zrekompensować i przywrócić Rosji straty terytorialne prawie sto lat później.
(…)
Jednak długi i trudny kryzys został rozwiązany, chociaż gospodarcze konsekwencje Zamętu – dewastacja i spustoszenie rozległego terytorium, zwłaszcza na zachodzie i południowym zachodzie, śmierć prawie jednej trzeciej ludności kraju, nadal trwały przez kolejne dekady.
Konsekwencją Czasu Zamętu były zmiany w ustroju państwa. Osłabienie bojarów, powstanie szlachty otrzymującej majątki ziemskie i możliwość ustawowego przydzielania im chłopów, spowodowały stopniową ewolucję Rosji w kierunku absolutyzmu. Przewartościowanie ideałów poprzedniej epoki, uwidocznione negatywne konsekwencje udziału bojarów w rządzeniu krajem oraz silna polaryzacja społeczeństwa doprowadziły do wzrostu tendencji ideokratycznych (totalitarystycznych). Wyrażały się one między innymi w chęci uzasadnienia nienaruszalności wiary prawosławnej i niedopuszczalności odstępstw od wartości religii i ideologii narodowej (zwłaszcza w opozycji do „latynizmu” i protestantyzmu Zachodu). Wzmocniło to nastroje antyzachodnie, co pogłębiło na wiele stuleci kulturową i ostatecznie cywilizacyjną izolację Rosji”. (Natalia Puszkarewa).
Niewątpliwie mamy w Rosji kolejny w jej dziejach „Czas zamętu” (w fazie jeszcze utajonej):
– walki kagiebowskich oligarchów o władzę oczekujących na „obcą interwencję”,
– fala tajemniczych śmierci niewygodnych dla władzy wpływowych ludzi,
– narastająca bieda i strach,
– plaga organicznego pijaństwa, kryzys zdrowotny,
– demograficzna katastrofa (Russia’s Population Could Fall to 130 Mln by 2046 – Rosstat Jan. 10, 2024)
Rosstat przewiduje, że według najbardziej prawdopodobnego scenariusza opublikowanego w październiku 2023 liczba ludności Rosji spadnie z obecnych 146,1 mln do 138,8 mln do 2046 r .
Najnowszy najgorszy scenariusz Rosstatu przewiduje jeszcze głębszy spadek liczby ludności o 15,4 mln w ciągu najbliższych 22 lat, co oznaczałoby, że każdego roku w kraju będzie mieszkać o 700 000 mniej osób.
To są dane „oficjalne” – jak wiele takich mało wiarygodne… ale są takie jakie są…
Washington Post („Demokracja umiera w ciemności/mroku”) w 2023 pisał:
„Oczekuje się , że utrata ludności w Rosji będzie trwała nadal – do 135 milionów ludzi do 2050 r. i 126 milionów do 2100 r. Obecnie jest to dziewiąty pod względem liczby ludności kraj na świecie , a według przewidywań do końca stulecia spadnie do 22 . Demografia jest w pewnym stopniu przeznaczeniem. Dni Rosji jako wielkiego mocarstwa są policzone.
Putin jest doskonale świadomy problemu i cały czas o nim mówi. We wrześniu 2021 r. ubolewał , że populacja Rosji wynosiłaby obecnie 500 milionów, gdyby nie utrata imperium rosyjskiego po rewolucji w 1917 r. i rozpad Związku Radzieckiego w 1991 r., co nazwał „największą katastrofą geopolityczną świata”/“the largest geopolitical catastrophe of the century.”
corrected
smuta, smutnoje wriemia, przyjęta w historiografii rosyjskiej nazwa okresu zamieszek (rosyjskie smuta ‘zamęt’) 1605–13 w państwie moskiewskim;
spowodowanych wojną domową i interwencją polską oraz szwedzką w Rosji.
„СМУТА (СМУТНОЕ ВРЕМЯ) – глубокий духовный, экономический, социальный, и внешнеполитический кризис, постигший Россию в конце 16– начале 17 в. Совпал с династическим кризисом и борьбой боярских группировок за власть, поставившей страну на грань катастрофы. Основными признаками смуты считают бесцарствие (безвластие), самозванство, гражданскую войну и интервенцию. По мнению ряда историков, Смутное время можно считать первой гражданской войной в истории России.
Современники говорили о Смуте как о времени «шатости», «нестроения», «смущения умов», которые вызвали кровавые столкновения и конфликты.
Smuta, Zamęt (Czas Zamętu) – głęboki kryzys duchowy, gospodarczy, społeczny i polityki zagranicznej, który dotknął Rosję na przełomie XVI i XVII wieku. Zbiegło się to z kryzysem dynastycznym i walką grup bojarskich o władzę, która doprowadziła kraj na skraj katastrofy. Za główne oznaki niepokojów uważa się anarchię („bezcarstwo”), oszustwa, wojnę domową i interwencję. Według wielu historyków Czas zamętu można uznać za pierwszą wojnę domową w historii Rosji.
Współcześni mówili o Zamęcie jako o czasie „chwiejności”, „nieładu” i „pomieszania umysłów”, co było przyczyną krwawych starć i konfliktów.
(…)
W 1618 r. zawarto z Polską rozejm Deulin: Rosja przekazała jej Smoleńsk, Czernihów i szereg innych miast. Dopiero car Piotr I był w stanie zrekompensować i przywrócić Rosji straty terytorialne prawie sto lat później.
(…)
Jednak długi i trudny kryzys został rozwiązany, chociaż gospodarcze konsekwencje Zamętu – dewastacja i spustoszenie rozległego terytorium, zwłaszcza na zachodzie i południowym zachodzie, śmierć prawie jednej trzeciej ludności kraju, nadal trwały przez kolejne dekady.
Konsekwencją Czasu Zamętu były zmiany w ustroju państwa. Osłabienie bojarów, powstanie szlachty otrzymującej majątki ziemskie i możliwość ustawowego przydzielania im chłopów, spowodowały stopniową ewolucję Rosji w kierunku absolutyzmu. Przewartościowanie ideałów poprzedniej epoki, uwidocznione negatywne konsekwencje udziału bojarów w rządzeniu krajem oraz silna polaryzacja społeczeństwa doprowadziły do wzrostu tendencji ideokratycznych (totalitarystycznych). Wyrażały się one między innymi w chęci uzasadnienia nienaruszalności wiary prawosławnej i niedopuszczalności odstępstw od wartości religii i ideologii narodowej (zwłaszcza w opozycji do „latynizmu” i protestantyzmu Zachodu). Wzmocniło to nastroje antyzachodnie, co pogłębiło na wiele stuleci kulturową i ostatecznie cywilizacyjną izolację Rosji”. (Natalia Puszkarewa).
Niewątpliwie mamy w Rosji kolejny w jej dziejach „Czas zamętu” (w fazie jeszcze utajonej):
– walki kagiebowskich oligarchów o władzę oczekujących na „obcą interwencję”,
– fala tajemniczych śmierci niewygodnych dla władzy wpływowych ludzi,
– narastająca bieda i strach,
– plaga organicznego pijaństwa, kryzys zdrowotny,
– demograficzna katastrofa (Russia’s Population Could Fall to 130 Mln by 2046 – Rosstat Jan. 10, 2024)
Rosstat przewiduje, że według najbardziej prawdopodobnego scenariusza opublikowanego w październiku 2023 liczba ludności Rosji spadnie z obecnych 146,1 mln do 138,8 mln do 2046 r .
Najnowszy najgorszy scenariusz Rosstatu przewiduje jeszcze głębszy spadek liczby ludności o 15,4 mln w ciągu najbliższych 22 lat, co oznaczałoby, że każdego roku w kraju będzie mieszkać o 700 000 mniej osób.
To są dane „oficjalne” – jak wiele takich mało wiarygodne… ale są takie jakie są…
Washington Post („Demokracja umiera w ciemności/mroku”) w 2023 pisał:
„Oczekuje się , że utrata ludności w Rosji będzie trwała nadal – do 135 milionów ludzi do 2050 r. i 126 milionów do 2100 r. Obecnie jest to dziewiąty pod względem liczby ludności kraj na świecie , a według przewidywań do końca stulecia spadnie do 22 . Demografia jest w pewnym stopniu przeznaczeniem. Dni Rosji jako wielkiego mocarstwa są policzone.
Putin jest doskonale świadomy problemu i cały czas o nim mówi. We wrześniu 2021 r. ubolewał , że populacja Rosji wynosiłaby obecnie 500 milionów, gdyby nie utrata imperium rosyjskiego po rewolucji w 1917 r. i rozpad Związku Radzieckiego w 1991 r., co nazwał „największą katastrofą geopolityczną świata”/“the largest geopolitical catastrophe of the century.”
@lubat
18 MARCA 2024
10:18
„Może ci Rosjanie są zacofani i głupi, ale chyba jednak w pełni korzystają ze swoich demokratycznych praw…”
Chyba na glowe upadles 🙁
Kto w roSSji chce korzystac ze swoich demokratycznych praw siedzi we wiezieniu albo jest martwy. Kto ci tak zlasowal twoj mozg???
„(…)
Dla rozwoju współczesnej administracji publicznej (administracja rządowa i administracja samorządowa) zasadnicze znaczenie ma praktyka ustrojowa kształtująca się po 2015 r. Na naszych oczach dokonuje się ewolucja roli administracji samorządowej sprzeczna z jej konstytucyjnym statusem. Niezbędna jest realizacja zasady ustrojowej wyrażającej się utrzymaniem silnego samorządu w zdecentralizowanej Polsce. Przedmiotem dynamicznie prowadzonej kampanii winna być obrona konstytucyjnej pozycji samorządu terytorialnego z jego samodzielnością i niezależnością. Jednocześnie zintensyfikowania wymagają zabiegi o poszerzenie kompetencji organów samorządu terytorialnego
w połączeniu z przyznaniem adekwatnych środków finansowych na realizację nowych zadań. Z tym wiąże się konieczność przeciwstawiania się postępującej recentralizacji i etatyzacji administracji publicznej.
Pouczający byłby rejestr aktów normatywnych Sejmu VIII kadencji co do ich zgodności z konstytucyjną zasadą decentralizacji administracji publicznej oraz z zasadą pomocniczości.
Równolegle nasila się proces konsekwentnego naruszania podstaw ustrojowych III Rzeczypospolitej przez rządzących. Wyraża to swoisty katalog skutków tych naruszeń w postaci: kryzysu konstytucyjnego; kryzysu demokratycznego państwa prawnego; kryzysu demokracji przedstawicielskiej; kryzysu parlamentarnego, jak i kryzysu opozycji politycznej. Ten stan rzeczy pogłębia nieprzewidywalność i wszechobecna niepewność co do przyszłej rzeczywistości”. (Kallas, 2018)
Naprawa zniszczonej do dna – przeżartej działaniami zbrodniczego pisdnego reżimu i jej hochsztaplerów – admistracji publicznej (rządowej i samorządowej) to wyzwanie na lata – dla gigantów rozumu politycznego i czynu.
Czy znajdą się tacy?
lubat
18 MARCA 2024
10:18
„Może ci Rosjanie są zacofani i głupi, ale chyba jednak w pełni korzystają ze swoich demokratycznych praw”.
Nie wiem, czy kpisz, lubacie, czy o drogę pytasz. Rosjanie mniej więcej tak korzystają ze swoich „demokratycznych”, jak my w PRL, kiedy wynik wyborów był na przykład 99,7 % na z góry wytypowanych zwycięzców. Rosjanie byli musztrowani jeszcze od carów. Stalin, Breżniew, Putin niczego nowego nie wymyślili. Największe moje zaskoczenie w zachowaniu Rosjan to ich masowy protest w Niemczech. Może się starczo mylę, ale coś mi się zdaje, że to było w czasie bandyckiego napadu zbrodniarza Putina na Ukrainę. Gapiłem się w internecie na ten protest i w pierwszych kilkudziesięciu sekundach sądziłem ze wzruszeniem, że Rosjanie, którzy nieprzypadkiem przecież wybrali życie na Zachodzie, protestują przeciwko tej bandyckiej napaści. Dopiero po jakimś czasie, kiedy zacząłem z trudem odczytywać będące w ruchu transparenty, kapnąłem się, że jest to prostest przeciwko Zachodowi, który potępia zbrodniarza z KGB.
Znakomita większość Rosjan mieszkających w Niemczech, a także t.zw Russlanddeutsche , którzy wyemigrowali z Rosji po upadku CCCP, jako osoby niemieckiego pochodzenia, wręcz fanatycznie popiera Putina , a w niemieckiej polityce jest zwolennikami faszystowskiej AfD , która także w dużym stopniu jest VKolumnà Putina w Niemczech. Jeśli nawet emigracja i wieloletni pobyt w demokratycznym otoczeniu i kraju nie przyczyniły się do zmiany rosyjskiej mentalności, to jak ma się coś zmienić w samej Rosji ?
„TYDZIEŃ MASLENICY I WIELKI POST W OCZACH ROSJAN
03.12.2024
Tydzień Maślany Масленичная неделя /Ostatki, Zapusty w tym roku trwał od 11 do 17 marca, a bezpośrednio po nim 18 marca rozpocznie się Wielki Post. Głównym zajęciem Rosjan na Maslenicy będzie gotowanie naleśników. Odpowiadając na pytania dotyczące Wielkiego Postu, jedna piąta ankietowanych Rosjan stwierdziła, że zamierza częściowo pościć, przy czym najczęściej respondenci deklarowali, że są gotowi zrezygnować lub ograniczyć spożycie napojów alkoholowych i palenie, ale niewielu było gotowych zrezygnować z rozrywek, życia seksualnegoi biznesowego.
Większość Rosjan w tym tygodniu Maslenicy upiecze naleśniki (79%), 37% odwiedzi lub przyjmie gości, a prawie jedna trzecia Rosjan będzie jeść mięso i wybiera się na festiwale folklorystyczne (po 31%). W okresie Wielkiego Postu Rosjanie w większości zachowają dotychczasową dietę (75%), a jedynie 17% respondentów będzie pościło częściowo.
Od 27 lat plany Rosjan na Maslenicę i Wielki Post nie ulegają zmianie.”
@ lemarc 18 marca 2024 12:59 corrected
cyt: „……Rosstat przewiduje, że według najbardziej prawdopodobnego scenariusza opublikowanego w październiku 2023 liczba ludności Rosji spadnie z obecnych 146,1 mln do 138,8 mln do 2046 r .”
Bardzo istotny jest rozkład etniczny procesu spadku liczebności ludności Rosji.
Z moich obserwacji pojawiających się tu i tam danych o nieznanej wiarygodności wynika, że liczba ludności nierosyjskiej – głównie narodów muzułmańskich – nie spada, a rozmnażać się przestają głównie etniczni Rosjanie. Jeśli to prawda, to Putin może wszystkie swoje awantury prowadzić na zasadzie „jeśli nie teraz, to już nigdy!” Po prostu odwieczna zasada „u nas ludziej mnogo!” pozwalająca szafować mięsem armatnim przestaje obowiązywać, szczególnie w konfrontacji z Chinami.
Nie ma sensu o urzadzone sie na Rosjan i ich manie wielkosci. My rowniez uwierzylismy, ze Kaczynski podniesie nas z kolan i bedziemy wielcy. Nadal duza czesc populacji wierzy w nasza wyjatkowosc, chociaz wyjatkowe jest, ze nie jestesmy wyjatkowi,
Mialo byc: obrazanie sie na Rosjan…
Prezydent Francji chce zmiażdżyć prezydenta Rosji, a tak się składa, że kolejny raz jest nim Władimir Wladimirowicz Putin.
Francuzi drugi raz w historii ruszyliby ma Moskwę, ale na razie nie ma chętnych do towarzystwa poza Finlandią. Są to jednak inicjatywy oddolne, skoro USA nie zamierza w tym pochodzie brać udziału.
Ja, o czym pisałem, chciałbym pokoju, a nie wojennych zmagań. Polskę czeka wiele potrzebnych inwestycji, a trudno planować ich realizację w czasie wojny za granicą. Ukrainę czeka długoletnia odbudowa. Łatwo nie będzie chociaż wielu chce pomóc. Trzeba szukać rozwiązania konfliktu.
Macron jeszcze niedawno rozmawiał z Putinem pokojowo. Teraz przyjął inną pozycję. Jestem ciekawy rozstrzygnięcia tego zamierzenia prezydenta Macrona
@z dystansu
Niestety, tak to jest. Również w Izraelu.
Z dystansu
18 MARCA 2024
10:01
To prawda, że Putin podobnie jak przed nim Lenin i Stalin nie jest „wiecznie żywy”, ale to niczego nie zmienia.
Epoka po epoce sowieckiej i wielkoruskiej propagandy i chlania taniego fuzla, całkowicie rozlasowała ruskie umysły.
Mój komentarz
Władimir Putin podczas jednego z ostatnich wystąpień zacytował słowa Burkharda Christopha Münnicha (rosyjskiego generała-feldmarszałka), który stwierdził, że:
Rosja to „kraj bezpośrednio rządzony przez Boga”. W przeciwnym razie Rosja „nie mogłaby w ogóle istnieć”.
Putin dodał – ja się z tym zgadzam.
Pod koniec 2022 roku żołnierzom rosyjskim walczącym w Ukrainie wysyłano modlitewniki, w których Władimir Putin został porównany do „archanioła Michała”. Putina nazwano w nich „miłującym Boga Władcą”.
Jeśli coś takiego funkcjonuje w Rosji, to musi się opierać na kulturze, która ma zdolność wchłaniania tego typu bezeceństw jako świętych uczynków spełnianych dla dobra Rosji, Wielkiej Rosji, największego państwa na świecie.
Przeciętnemu Rosjaninowi wychowanemu w kulturze niemal boskości państwa, od dziecka fotografowanemu z zabawkowym karabinem, jeżdżącego dziecinnym samochodem pancernym lub czołgiem niewiele trzeba by poczuć się prawdziwym patriotą i zmyć z siebie grzech niewiary. Wysoka kultura (Tołstoj, Dostojewski, Czechow, rosyjskie kino, balet, sztuka), nie ma tu nic do rzeczy. To jest hermetyczna bańka, która nie ma wpływu na przeciętnego obywatela, nie jest demokratyczna ani antydemokratyczna, po prostu niewiele go obchodzi.
Wydarzenie w Rosji, które wywiera największy rezonans w świecie kultury rosyjskiej, kształtuje u Rosjan poczucie wielkości, wiarę w państwo, jest coroczna defilada zwycięstwa na Placu Czerwonym. Ona Rosjanom daje poczucie mocarstwowości, dumę z tego, że Rosja jest wielka i przekonanie, że wszyscy jej powinni się bać, a Rosja zwycięży, tak czy inaczej pokona wrogów.
W tak ukształtowanych przekonaniach (wierzeniach) nie ma śladu idei demokratycznej, czy pomysłów na państwo prawa.
TJ
@ls42
18 MARCA 2024
19:51
„Macron jeszcze niedawno rozmawiał z Putinem pokojowo.”
I przekonal sie, ze puterowi na pokoju nie zalezy. Ty najwyrazniej potrzebujesz wiecej czasu aby to zrozumiec.
@ls42, 18 MARCA 2024, 19:51
,,Trzeba szukać rozwiązania konfliktu.”
Do rozwiązania potrzebne są dwa punkty:
– w przestrzeni cyfrowej definitywnie odciąć takich trolli jak ty
– nieporównywalnie zwiększyć pomoc wojskową dla walczącej Ukrainy
Z dystansu
18 MARCA 2024
15:57
Szanowny @Z dystansu, chciałbym Cię zapytać o pewne (ewentualne) prawdopodobieństwo. Kiedy zobaczyłem w internecie demonstrację Rosjan w Niemczech, automatycznie zapytałem sam siebie, czy wśród protestujących może być miłość mojego życia Nataszka. Znaliśmy się trzy lata – więcej korespondencyjnie niż na żywo. Nie sformalizowaliśmy naszej miłości, ponieważ odrzucałem instytucję małżeństwa i posiadanie żywgo inwentarza. Rozstaliśmy się w roku 1970. W r.1995 usłyszałem Nataszkę w radiu Swoboda. Mówiła, że w roku bodaj 1991 wyjechali z rodziną z ZSRR do Niemiec. Informował mnie znajomy z Niemiec, że za rządów Gorbaczowa pojawiła się możliwość wyjazdu radzieckich rodzin, jeśli jeden z małżonków był pochodzenia niemieckiego. Nie znam się na światowych sprawach, więc chciałbym Cię zapytać, czy to potwierdzasz. No i jakie Twoim zdaniem jest prawdopodobieństwo, że Nataszka, jako ewentualnie żona rosyjskiego Niemca, z którą nigdy w korespondencji ani na żywo nawet jednym słowem nie zawadziliśmy o politykę, mogłaby uczestniczyć w demonstracji wspierającej zbrodniarza Putina. Gdyby było to prawdopodobne, musiałbym, gdy fajtnę, nie szukać jednak jej towarzystwa.
Z dystansu 15:57
Znakomita większość Rosjan mieszkających w Niemczech, a także t.zw Russlanddeutsche , którzy wyemigrowali z Rosji po upadku CCCP, jako osoby niemieckiego pochodzenia, wręcz fanatycznie popiera Putina , a w niemieckiej polityce jest zwolennikami faszystowskiej AfD , która także w dużym stopniu jest VKolumnà Putina w Niemczech.
IMAO jednym z największych marzeń Putina był i jest nowy pakt Ribbentrop- Mołotow – pakt o nieagresji, który w tajnym protokole dodatkowym dokonywałby podziału między strony stref wpływów w Europie Środkowej, tym samym pogwałcając niepodległość i suwerenność terytorialną Polski, Litwy, Łotwy, Estonii, Finlandii i Rumunii, Ukrainy.
To jest jedyna realna droga – wg Putina i jego mafii – do powrotu Rosji do gry i odbudowy dawnego imperium sprzed „szoku” pieriestrojki.
Oczywiście przy założeniu, że Chiny pozwolą.
I ta hipoteza ma swoją moc u „suwerena”:
Centrum Lewady zadało pytanie pod koniec listopada 2023:
„Jakie uczucia wyzwalają u Ciebie działania Rosji na Ukrainie?”
– u 45% Rosjan głównym uczuciem, jakiego doświadczają w związku ze „Specjalną operacją wojskową” Rosji w Ukrainie jest „duma z Rosji”
– 6% – inspirację
– 5% – zadowolenie, radość
– 32% – trwoga, strach, przerażenie
– 10% – szok
– 10% – złość, oburzenie
– 5% – wstyd
– 10% – żadnych szczególnych uczuć
Należy jednak pamiętać, że odpowiedzi „gniew”, „wstyd”, „niepokój” mogły wybierać osoby o zupełnie odmiennym podejściu do działań Rosji na Ukrainie.
W szczególności mogą to być osoby, które uznają je za niewystarczająco aktywne.
Z badań centrum Levady z lutego 2024 wynika ponadto, że:
większość Rosjan uważa, że Rosja zmierza we właściwym kierunku 75%, aprobuje działania W. Putina jako Prezydenta Federacji Rosyjskiej 86%, imponująco wspiera działania Sił Zbrojnych Rosji na Ukrainie 76% – to ci, którzy pozytywnie odpowiedzieli na pytanie, czy osobiście wspierają działania Sił Zbrojnych Rosji na Ukrainie ( 45% – „zdecydowanie tak” , a 31% wybrało odpowiedź „raczej tak”).
Rosja to Rosja niezgłębiona …
@tejot:
„Pod koniec 2022 roku żołnierzom rosyjskim walczącym w Ukrainie wysyłano modlitewniki, w których Władimir Putin został porównany do „archanioła Michała”. Putina nazwano w nich „miłującym Boga Władcą”. …
Jeśli coś takiego funkcjonuje w Rosji, to musi się opierać na kulturze, która ma zdolność wchłaniania tego typu bezeceństw jako świętych uczynków ”
Wcale mnie to nie dziwi ani nie szokuje. Bo wojna wywołuje , jak to określił Dobry Wojak Szwejk, powszechne zbałwanienie do kwadratu. Każda wojna ma swój aspekt metafizyczny, bo trzeba czymś ogłupić żołnierza aby dał się zabić „za ojczyznę” ( bo najczęściej walczy w imię interesów ekonomicznych i politycznych „elity narodu”) i nie dotyczy to bynajmniej jedynie żołnierzy rosyjskich.
@dino77 18:36
Ciekawy problem trwają spory kogo będzie ile w Rosji wg struktury etnicznej/wyznaniowej?
Według Ravila Gainutdina – szef Rady Muftich – twierdził, że za 15 lat udział muzułmanów w populacji Rosji wzrośnie do 30% i dlatego kraj „bezwzględnie potrzebuje kilkudziesięciu nowych meczetów”.
Dają mu odpór „prawosławni” drwiąc i szacując liczbę muzułmanów w Rosji znacznie niżej. Wg rzekomo wiarygodnych danych nawet po ponad 30 latach napływu muzułmańskich migrantów z krajów Azji Centralnej, liczba obywateli kraju wyznających islam nie przekracza 6%, włączając w to niemowlęta i niedołężne osoby starsze.
Sześć procent ze 144 milionów mieszkańców Federacji Rosyjskiej to niecałe 9 milionów.
Nie ma, wg moich poszukiwań, wiarygodnych danych i prognoz na temat struktury wyznaniowej czy etnicznej populacji Rosji.
Szanowni komentatorzy!
Spójrzmy prawdzie w oczy i popatrzmy na fakty, takie jakie są, a na Onecie czytam, że Władimirowi Putinowi po wygranych wyborach prezydenckich głosami 82 procent wyborców, życzenia złożyli przywódcy wielu państw świata w tym Chin, Indii i Iranu.
Być może ktoś opublikuje pełną listę tych państw z których napłynęły do Rosji życzenia. Wtedy można będzie dyskutować.
Jestem zdania, że warto pisać o faktach bez emocji.
@tejot
18 MARCA 2024 20:41
To się nazywa świadomość imperialna.
Przeciętny Rosjanin zadowoli się czym bądź, ale na obiad zupa nagotowana na Krymie smakuje jak nic na świecie. Tym bardziej, że nic innego w stołówce nie ma.
A poważnie – Rosja to niebywale trwały i skuteczny projekt imperialno-kolonialny. Od 400 lat, działając niczym nowotwór – rozszerza się – cofa – wraca i idzie dalej, ciągle powiększa się. To nie imperium hiszpańskie – rozpadło się i zostały pamiątki, to nie imperium brytyjskie. To imperium po którym został fantomowy ból, to imperium realne – przyłączające i trawiące kolejne ziemie. Zmienia swój charakter ale nie swoją naturę.
My(?) – Europejczycy za sprawą różnych post- oraz humanizmu udumaliśny sobie, że jest (ma być?) lepiej,humanitarniej i dlatego projekty takie jak Rosja Putina są ,,absurdalne”, ,,nie logiczne”. A jednak istnieją. Naszymi problemami są ratowanie klimatu planety (przy 7% globalnych emusji), to czy dwóch facetów to mąż i mąż a ich? Ich problemom bliżej do problemów nurtujących Batu-chana i Iwana Groźnego…
Ten Tołstoj, Dostojewski i Szostakowicz to niezłe zmyłki…
Myślę, że na razie w Rosji nic nie wygra, bo nic się w obecnej sytuacji wewnętrznej tego kraju nie zmienia. Potencjalne zmiany zależą w zasadzie od układu politycznego poza Rosją, szczególnie w Stanach Zjednoczonych AP.
Biden lub Trump, jako nowy prezydent USA, to chyba największy czynnik ewentualnej zmiany w Rosji. Do tego scementowanie sojuszu europejskiego w zakresie pomocy gospodarczej i sprzętowej dla Ukrainy, może określić gospodarczo-ekonomiczne warunki funkcjonowania Federacji Rosyjskiej. Nie da się ukryć, im gorzej będzie Rosji, tym większa szansa na pozytywne z naszego punktu widzenia zmiany. I wygranie ewentualnego pokoju na dłuższy czas.
@ls
Iran, Chiny, Korea komunistyczna, Kuba, Wenezuela, chwatit. Kto gratuluje tyranowi- inni tyrani.
Chyba nie będę tutaj specjalnie oryginalny odpowiadając na Pana pytanie, że Rosja może doczekać się zmiany tylko wtedy, gdy przegra tę wojnę, którą sama rozpętała i ją z uporem i zupełnie nie licząc się z kosztami, zwłaszcza ludzkimi, podtrzymuje. W innym wypadku reżim raczej się umocni, a po śmierci dyktatora, pojawi się kolejny satrapa, który czai się gdzieś w jego kręgu. To samo dotyczy nb. Białorusi, która ostatnio jakoś zeszła z pierwszych stron gazet, co na pewno cieszy tamtejszego łajdaka.
ls42
18 MARCA 2024
23:56
Znowu popierdujesz… i smrodzisz… wypierdalaj do Rosji…
Ogromną przeszkodą zmian w Rosji jest obłuda Zachodu wspierającego de facto rosyjski reżim.
Londongrad nasłądza się wyświetlaniem kolorów flagi ukraińskiej na Westminsterze.
Demokratyczna Szwajcaria kolejny raz w historii jest bezpiecznym schronieniem dla brudnych pieniędzy.
Szwajcaria: raj dla rosyjskich pieniędzy
Zachód zareagował natychmiast, gdy Rosja zaatakowała Ukrainę w lutym 2022 roku. W ciągu doby zostały nałożone sankcje obejmujące m.in. konfiskatę jachtów, czy odrzutowców rosyjskich oligarchów. Zamrożono również aktywa miliarderów z otoczenia Putina. Pojawiły się jednak zarzuty wobec Szwajcarii, mówiące o jej opieszałości w stosowaniu sankcji.>/i>
https://tvn24.pl/go/programy,7/filmy-dokumentalne-odcinki,74501/odcinek-3213,S00E3213,1318374
@ls42
18 MARCA 2024
23:56
No, to napisz cos „bez emocji” o masakrach cywilow przez bandytow putlera w Ukrainie. Dolacz do tych „suchych” faktow jeszcze list gonczy wydany na putlera.
Nie zapomnij przy tym, ze twoje ukochane Towarzystwo Przyjazni Polsko-Radzieckiej zasluzenie i samo z siebie upadlo. I dobrowolnie nikt tego tworu juz nie wzkrzesi.
@Slawczan:
Putin to jeden ze ‚spin-dyktatorów”, czyli dyktatorów, którzy bardziej kontrolują dominujący ton dyskusji, niż wsadzają opozycję do więzień (choć należy zauważyć, że Rosja idzie mocno w kierunku twardej, staromodnej dyktatury z wsadzaniem opozycji do więzienia i mordowaniem niepokornych). Putin tego nie wymyślił, to w ogóle nie jest wynalazek rosyjski. Do tego poprzednie osiem lat, albo bliski przykład Węgier, pokazują, że wcale nie jesteśmy na tego typu politykę odporni.
Faktycznie, w Rosji bardziej niż u nas, a tym bardziej na Zachodzie, panują nastroje „wielkonarodowe” — na dniach wpadły mi tu przykłady, czy to Fomienki, lansującego pseudonaukową „alternatywną chronologię” (na Fomienkę złapał się Kasparow…), czy to „limotrofy”, jak Bucharein i Rakitański nazwali „narody wytworzone przez rozpad Rosji” — na przykład naród Polski, który według nich zaistniał w 1918 roku w wyniku klęski Rosji…). Migała mi na tygodniach infografika z procentem przekonanych, że ich naród jest większy niż inne, wspanialszy i bardziej godny podziwu — Rosjanie byli bodaj drudzy w Europie (pierwsze miejsce dla Greków), ale Polska też znacząco powyżej średniej. Nie nazywałbym tego jeszcze raszyzmem, ale to bardzo niepokojące i wyraźnie trwałe — o ile Bucharein i Rakitański to epoka Putina, to Fomienko wydaje się starszy…
Bezcenna analiza…
„Putin jeszcze porządzi w Rosji
Reżimy w Rosji zawsze upadały wraz z państwem rosyjskim. Poprzez kryzysy gospodarczo-polityczne i wykańczające wojny. Na razie miliardy płyną, a „bojarzy” się nie buntują.
Czas ucieka, a świat się zmienia. Satelity w kosmosie, łazik na Marsie, samochody wodorowe, sztuczna inteligencja. To wszystko ma znaczenie, ale nie w Rosji. Od wieków rządzi tam ten, który ma siłę.
Mądry, zdolny i inteligentny może jedynie pomagać władcy. Przecież ktoś musi leczyć, produkować armaty i budować fortyfikacje. Stąd potrzeba korzystania ze wszystkich wynalazków tego świata. Wszystko dla dobra reżimu. Rosjan od małego uczą, że kraj potrzebuje ich poświęcenia, pracy i, co najważniejsze, posłuszeństwa. Polityką nie wolno się interesować. To temat zakazany. Muszą pamiętać, że są „małymi ludźmi, od których nic nie zależy”. To drogowskaz życiowy, zaszczepiany w podstawówkach, szkołach średnich, uniwersytetach. Od rządzenia jest władca na Kremlu. Bo tak było, jest i będzie.
Dynastia Rurykowiczów zaczęła upadać po śmierci jednego z najbrutalniejszych władców w historii tego kraju Iwana IV Groźnego. Tamte rządy zakończyły się klęską państwa i trwającą lata wielka smutą. Panowanie dynastii Romanowów zakończyło się z kolei krwawą rewolucją, wojną domową, utratą znacznej części podbitych niegdyś terytoriów.
Trwający dziesięciolecia komunizm w Rosji też miał „trwać wiecznie”. Upadek Związku Radzieckiego dla wielu był zaskoczeniem, zakończyło się to dla Rosji chaosem i odłączeniem się kolejnych terenów, ucieczką z „imperium” wielu narodów. Nastąpił kryzys gospodarczy i społeczny, postępowała korozja systemu politycznego, a kraj trawiły długotrwałe i wyczerpujące wojny. To kluczowe przyczyny, które pogrzebały wszystkie dotychczasowe reżimy w Rosji. Tym razem zapewne będzie podobnie, ale jeszcze nie teraz.
Po agresji na Ukrainę wiele instytucji zachodnich i komentatorów wróżyło szybki upadek gospodarki rosyjskiej. Niektórzy szacowali, że zasobów Putinowi wystarczy na rok wojny, odważniejsi eksperci mówili, że na dwa. Tymczasem wojna trwa już trzeci rok i Putin wciąż ma pieniądze, by wypłacać pensje pracownikom budżetówki, emerytury i wielotysięczne wynagrodzenia zgłaszającym się do armii najemnikom. Ma też pieniądze na to, by produkować rakiety, którymi nieustannie ostrzeliwuje ukraińskie miasta. Co więcej, w rakietach tych wielokrotnie znajdowano zachodnią (w tym m.in. amerykańską) elektronikę. A to oznacza, że nauczył się sprytnie omijać sankcje i sprowadzać do kraju nie tylko telewizory, smartfony i pralki. Ma za co, bo miliardy dolarów wciąż płyną z eksportu ropy do m.in. Chin i Indii. Dzisiaj międzynarodowe instytucje (w tym Międzynarodowy Fundusz Walutowy) wydają już znacznie bardziej ostrożne prognozy, mówiąc o tym, że Putin przestawił gospodarkę na wojenne tory i zakłady przemysłu zbrojeniowego pracują tam na trzy zmiany, napędzając tym samym gospodarkę.
Rosyjscy bojarzy milczą. Boją się Kremla? Czy może nie wierzą w upadek Putina?
Nie wygląda też na to, by tworzony przez dziesięciolecia przez Putina system polityczny w Rosji pękał w szwach. Przeciwnie. Nawet zbuntowany Jewgienij Prigożyn, ruszając w 2023 roku na Moskwę, chciał zwrócić na siebie uwagę władcy, a nie go obalać. Bo uważał, że car jest dobry, tylko „bojarzy” są źli. I Putin sprytnie wykorzystał tę sytuację by pokazać elitom, że może być jeszcze gorzej. A każdy, kto choć odrobinę zna Rosję, wie, że bez wsparcia „bojarów” w kraju tym nie da się zmienić władzy.
Przed agresją na Ukrainę w Rosji było ponad 100 miliarderów (dolarowych nie rublowych). Ilu z nich zbuntowało się, głośno potępiło agresję Putina, przekazało środki ukraińskiej armii? Przecież wielu z nich nie mieszka w Rosji od lat. Przez ponad dwa lata wojny nie zbuntował się żaden minister rosyjskiego rządu, parlamentarzysta czy chociażby wyższej rangi urzędnik. Aż tak mocno kochają Putina? Boją się zemsty Kremla? A może jednak nie widzą oznak upadającego reżimu?” (Rusłan Soszyn, rp.pl)
Oto pytania … gość wie co mówi … uciekł stamtąd…
Polecam też tekst z 2022…Kariny Obary
Rosjanie i ich świat wypranych mózgów. Czego uczą rosyjskie media
W czasie, gdy kulę ziemską obiegają dramatyczne filmy i zdjęcia z ukraińskiej Buczy, bogate Rosjanki oburzają się, że dom mody Chanel nie chce im sprzedawać swoich akcesoriów. Nie kupią ich ani w Paryżu, ani w Dubaju. Nagrywają dramatyczne apele, które zachęcają do walki z „rusofobią”. I publicznie niszczą posiadane przez siebie torebki Chanel. Jak to możliwe, że ludzie z kraju Dostojewskiego tak odlecieli?
Badania pokazują, że Rosjanie w zdecydowanej większości nie są świadomi sytuacji w Ukrainie. Proputinowska telewizja rosyjska przedstawia wojnę w Ukrainie jako obronę ludności Donbasu przed reżimem w Kijowie. Putin jest więc szlachetnym mężem stanu, który pragnie demilitaryzacji i denazyfikacji Ukrainy. A jeśli głowa państwa rosyjskiego coś mówi, to musi mieć rację. Skoro w Ukrainie nie ma wojny, dlaczego ginie mnóstwo cywili? Propaganda Putina ma na to wytłumaczenie, które wystarcza Rosjanom. Cywile cierpią i giną, bo Ukraińcy specjalnie tak ustawiają cele, aby były w pobliżu skupisk ludności.
Trudno uwierzyć, że Rosjanie wyłączyli samodzielne myślenie i nie przyjmują do wiadomości faktów. Jeśli jednak spojrzeć na to od strony Rosjan, widzimy, że proces militaryzacji Rosji trwa od lat, a teraz tylko się pogłębił. Od przedszkola rosyjskie dzieci uczą się o wielkiej Rosji i mają lekcje z bronią w ręku. Wprawdzie deklarują, że nie lubią wojny, ale kochają zwyciężać. Wierzą w to, co powie przywódca, który nigdy się nie myli.
To, co dociera do Rosjan, to jedynie filmy i treści publikowane przez samych Ukraińców w Internecie. Rosja robi więc wszystko, aby zablokować te informacje. Kilka miesięcy temu prof. Agnieszka Legucka, znawczyni Rosji, opowiadała mi, jak Rosja wykorzystuje media i globalną sieć do szerzenia dezinformacji poprzez fabrykę trolli zarządzaną przez Jewgienija Prigożyna, współpracownika Putina.
Rosyjskie media prorządowe dysponują dużym zasięgiem i budżetem. RT i Sputnik jeszcze do niedawna operowały w 100 państwach i prowadziły audycje w 30 językach, a roczny budżet RT wynosił ok. 270 mln euro i mógł konkurować z BBC World (budżet ok. 300 mln euro) czy z France Media Monde, właścicielem France24 (budżet ok. 260 mln euro).
Bloomberg RT oraz inne rosyjskie kanały prorządowe – Russia 1, NTV – korzystały również z platformy YouTube, na której w latach 2017–2018 zarobiły na reklamach 6 mln dolarów (w tym czasie YouTube zarobił 7,2 mln dolarów). Ale Rosjanie używają również nieoczywistych kanałów dezinformacji. Rok temu wydawca TheSoul Publishing pod względem liczby wyświetleń i liczby subskrybentów miał trzeci co do wielkości zasięg na YouTube – wyprzedziły go tylko Disney i WarnerMedia.
Trudno zweryfikować, czym jest TheSoul Publishing. Wiadomo, że jest prowadzony przez obywateli rosyjskich, ma siedzibę na Cyprze i stamtąd jest zarządzany, a jego obszarem operacji są głównie Stany Zjednoczone. W 2018 r. TheSoul Publishing kupił niewielki pakiet reklam na Facebooku skierowanych do obywateli USA. Prowadził tam kanały rozrywkowe o lekkiej treści na YouTube i Facebooku. Finansowany był z przychodów z reklam na YouTube i Google wartych dziesiątki milionów dolarów. Jego najbardziej znanymi produktami są anglojęzyczne: 5-Minute Crafts, Bright Side, 5-Minute Crafts Kids, 5-Minute Crafts Girly, 7-Second Riddles i 5-Minute Magic.
W 2020 r. 5-Minute Crafts miało ponad 63,5 miliona subskrybentów, a Bright Side ponad 32,9 miliona (można też pobrać specjalną aplikację na App Store).
Filmiki są zwykle mało polityczne i dotyczą np. domowych pomysłów na zabrudzenia, środków czystości, obrony przed złodziejami w domu czy zdrowia. Tylko że od czasu do czasu włączane są krótkie filmiki o historii, które szybko są usuwane z konta.
Rosjanie, czyli syci niewolnicy
Teraz Facebook, Twitter, Instagram – w Rosji są zablokowane. Ma się pojawić rosyjska wersja Instagrama, ale rozżaleni sankcjami Rosjanie i Rosjanki wciąż nie mogą się doczekać. Wprowadzono też cenzurę wojenną. Media – ostatkiem sił niezależne – takie jak „Echo Moskwy” nie mogą publikować informacji, że w Ukrainie jest wojna lub interwencja. Jeśli to zrobią, takie treści natychmiast są usuwane, a na medium nakładana jest bardzo wysoka kara finansowa. W tej sytuacji, gdy propaganda rosyjska mówi – NATO i Stany Zjednoczone są odpowiedzialne za konflikt w Ukrainie, tak samo też myśli ponad 60 proc. Rosjan.
Co z tymi, którzy zadają kłam rosyjskiej propagandzie? Każdy protestujący jest natychmiast uciszany, zamykany w więzieniu i karany dużą grzywną. Federacja Rosyjska to olbrzymie państwo, można więc powiedzieć, że w obecnej sytuacji zaledwie ponad 200 tysięcy Rosjan uciekło z kraju i winą za wojnę w Ukrainie zdecydowanie obarcza Putina.
Co z resztą? Sankcje, jakie na Rosję nałożyła Unia Europejska tylko wzmocniły kult Putina. Ten może więc dalej prać rosyjskie mózgi, które przede wszystkim pragną jednego – zachować status quo i zarabiać duże pieniądze. W wersji biedniejszej – mieć dach nad głową, pełną lodówkę i przywódcę, przed którym drży cały świat. Syci niewolnicy rosyjscy konsolidują się tym silniej, im mocniej Unia Europejska i Stany Zjednoczone dokręcają im śrubę. Militarna i nacjonalistyczna Rosja nigdy nie stanie się więc drugą Finlandią. Najlepszą w walce z dezinformacją, bo tam warsztaty w walce z fake newsami organizuje się już od szkoły podstawowej, a w każdym niemal ministerstwie są oddziały zajmujące się dezinformacją. Jest to bowiem problem, który dotyczy wielu dziedzin życia społecznego, nie tylko historii i polityki zagranicznej. Rosji nie zależy na prawdzie, tylko na władzy absolutnej.
Inny świat Rosjanek
W pierwszych tygodniach wybuchu wojny w Ukrainie, wielu upatrywało nadziei w kulcie rosyjskiej matki. Matuszka Rosija – czułe i popularne w Rosji odwołanie do opiekuńczej ziemi, ale i samego macierzyństwa – niewiele jednak znaczy w kontekście zbrodni dokonywanych w Ukrainie przez rosyjskich żołnierzy. Rosyjskie kobiety, matki walczących w Ukrainie, a raczej matki morderców, którzy nazywają się wyzwolicielami, popłaczą w kącie, ale później czcić będą nadal Putina i swoich synów, którzy wrócą do domu w cynkowych trumnach.
(…)
„Chcę tylko powiedzieć, że ani jedna torba, ani jedna rzecz nie jest warta wyrzeczenia się mojej miłości do Ojczyzny i mojego szacunku dla siebie” – dodała didżejka.
Zdaniem celebrytek rosyjskich, aby podjąć tę formę „walki z rusofobią”, nie trzeba być zamożną posiadaczką markowych dodatków. Równie skuteczne będzie narysowanie logo Chanel na kartce papieru i przecięcie go lub przekreślenie.
(…)
Rosjanki tnące torebki warte nawet – w przeliczeniu na polskie złote 20-30 tys. – można zobaczyć na Instagramie pod hasztagiem #ChanelДавайДоСвидания (Chanel, pożegnajmy się). Autentyczność kosztownych akcesoriów budzi jednak wątpliwości. Gdyby to była prawda, szczyt rosyjskiej głupoty celebryckiej sięgnąłby zenitu. Putin może tylko zacierać ręce. Cała jego machina rządowa oparta jest na eksploatowaniu ludzkich słabości. Wie w końcu, że każdego można kupić, bo pieniądz, seks i władza nad rządem dusz, które papugują głupich bogaczy, pozwalają takim jak on rządzić światem. Rosjanie kochają taki styl.
(…)
Cwani Rosjanie nie musza się martwić
Luksusowe marki, które nie chcą obsługiwać rosyjskich bogaczy nawet poza ich krajem, w Dubaju czy Szwajcarii, próbują w ten sposób wpłynąć na dzieci oligarchów, które żyją za ich pieniądze niewiadomego pochodzenia. Wiemy jednak, że ci najbogatsi i cwani, już dawno się o siebie zatroszczyli, przenosząc pieniądze w bezpieczne dla siebie miejsca.(…) /homodigital.pl/
Najbardziej przerażające jest to, że rosyjskie dziewczyny, świecące tyłkiem i nadmuchanymi ustami, które nie mają nic do powiedzenia na temat zła, jakie wyrządza Putin rękoma rosyjskich żołnierzy, mają tysiące followersów. Epatują luksusem, w jakim żyją i są premiowane za pustogłowie.
@tejot
18 MARCA 2024
20:41
„W tak ukształtowanych przekonaniach (wierzeniach) nie ma śladu idei demokratycznej, czy pomysłów na państwo prawa.”
W roSSji swiadomie i systematycznie (od ca. 10 lat) w szkolach propagowany jest raszyzm. Dzieci sa organizowane w roznych putlerjugend i przyzwyczajane do militaryzmu. Do tego dochodzi „polityka historyczna” w szkolach. Chyba tylko totalna przegrana putlera moze cos zmienic na lepsze. Jak w hitlerowskich Niemczech.
@Adam Szostkiewicz, 19 MARCA 2024, 8:06
Pod nickiem ,,ls42” odchodzi najprawdopodobniej uporczywe stosowanie propagandy i dezinformacji. Pytanie czy to profesjonalizm czy wolontariat. Sposób w jaki reaguje wskazywałbym na to pierwsze. ,,Wolność słowa” to piękna rzecz, lecz jest jeszcze odpowiedzialność za nie oraz jej granice wynikające ze specyfiki czasów. Generalnie tego typu refleksje powinny postawić sobie wszystkie demokratyczne redakcje w Polsce i na świecie, bo jak do tej pory jest z tym słabo…. Żarty powoli się kończą.
@ls42:
> Macron jeszcze niedawno rozmawiał z Putinem pokojowo.
Nie znam tej rozmowy z pierwszej ręki, ale z relacji wyglądało na to, że Macron rozmawiał z Putinem, jak z nielojalnym kontrahentem, że tak się oględnie wyrażę. Owszem, to nie były pogróżki wojenne, ale ja bym się czuł ostro zrugany na miejscu Putina.
> Władimirowi Putinowi po wygranych wyborach prezydenckich
Uprasza się w tym kontekście nie pisać o wyborach bezprzymiotnikowo. Sfałszowane, albo pseudo- byłoby o wiele bardziej na miejscu.
> w tym Chin, Indii i Iranu.
Ale to BRIC, a i to nie cały O_O To trochę jakby Morawiecki z Błaszczakiem pogratulowali Kaczyńskiemu świetnej pracy w kampanii wyborczej. Oni musza, ale żebyśmy my?!
> Jestem zdania, że warto pisać o faktach bez emocji.
Ależ owszem, proszę Mistrza Dezinformacji.
@Matuszka Rassija:
> Inny świat Rosjanek:
Ja tylko nieśmiało przypomnę, że gdy PiS napędził falę nienawiści do uchodźców, to ja czytałem wezwania Polki do Straży Granicznej, by biła każdego obcego, a jeśli trafi na kobietę to gwałciła dla Polski. Więc wcale nie jesteśmy takim innym światem, jeśli tylko ktoś podgrzeje atmosferę nienawiści swoją propagandą.
> Jak to możliwe, że ludzie z kraju Dostojewskiego tak odlecieli?
Moim zdaniem, właśnie dlatego, że to jest kraj Dostojewskiego. Kiedy byłem małym chłopcem hej, no może nie całkiem ale tak 20+, to Dostojewski mi się podobał. Czytało się powieść za powieścią i myślało, jakie to głębokie. Ale na stare lata coraz bardziej widzę w nim szkodliwego piewcę patologii, w której to uświęcenie świństw się jak najbardziej mieści. Zrobić świństwo, potem z pełną hipokryzją wylać łezkę i nazwać to głębią duszy… Brr… Gdyby byli krajem Montaigne’a, albo Marka Aureliusza, albo nawet Shakespeare’a, to wyglądałoby to inaczej.
lemarc
18 MARCA 2024 22:39
IMAO jednym z największych marzeń Putina był i jest nowy pakt Ribbentrop- Mołotow – pakt o nieagresji, który w tajnym protokole dodatkowym dokonywałby podziału między strony stref wpływów w Europie Środkowej, tym samym pogwałcając niepodległość i suwerenność terytorialną Polski, Litwy, Łotwy, Estonii, Finlandii i Rumunii, Ukrainy.
Mój komentarz
W istocie. Potrzebę takiego paktu, porozumienia (z Zachodem?) Putin wyraził w formie ultimatum tuż przed agresją na Ukrainę, w grudniu 2021roku. To było jawne, oficjalne wystąpienie Putina w imieniu Wielkiej Rosji.
Dziś mało kto o tym mówi, tak jak mało kto przywołuje słynne przemówienie Putina w 2007 roku na konferencji bezpieczeństwa w Monachium, które w istocie było wstępnym wypowiedzeniem wojny Zachodowi.
TJ
Slawczan
19 MARCA 2024
0:54
@tejot
18 MARCA 2024 20:41
To się nazywa świadomość imperialna.
Przeciętny Rosjanin zadowoli się czym bądź, ale na obiad zupa nagotowana na Krymie smakuje jak nic na świecie. Tym bardziej, że nic innego w stołówce nie ma.
Mój komentarz
Tak, Rosjanie posiadają , przynajmniej w tej warstwie najwyższej, działającej jako podpora ducha i też na pokaz, świadomość sensu stricto mocarstwową, która jest demonstrowana niemal jednolicie przez bardzo dużą większość obywateli Rosji jako głęboki, ekspansywny (przez dawanie aktywnego odporu Zachodowi) i niezbywalny patriotyzm.
TJ
studniówka
Po upadku CCCP wielu obywateli tego państwa w tym przede wszystkim Rosjan, wyemigrowało do Niemiec.
Były w tym także, jak to opisujesz, małżeństwa rosyjsko-„niemieckie”, ale także wiele osób, które uznały, że przyszedł czas i koniunktura, aby przypomnieć sobie o swoich żydowskich korzeniach. W tych rosyjskich kręgach w Niemczech Putin cieszy się sporą popularnością, a więc jest możliwym , że w jakiejś pro putinowskiej brała udział twoja młodzieńcza miłość.
tejot
Podstawą rosyjskiego imperializmu jest dojść prymitywny nacjonalizm. Zmienia się tylko od czasu nadbudowa ideologiczną. Za czasu CCCP nadbudową tego imperializmu, były komunizm i rewolucja światowa. Obecnie można obserwować powrót do XIX wiecznego, mesjanistycznego, fanatyzmu religijnego.
Myślę, że każda z tych nadbudów jest jedynie wynikiem, kompleksów narodowych Rosjan i ma nadać Rosji, w jej ciągle zacofanej za resztą świata formie, jakiś wyższy , mityczny cel. Na jakiś racjonalny niestety nigdy nie starczało.
Takie interesy robi Mentzen z Półboczkiem i parafiami na Podkarpaciu …
https://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/koscielny-biznes-na-fotowoltaice-zakonczony-bankructwem-w-srodku-czlowiek-mentzena/0fdqw32?utm_campaign=cb
A tu intersująca rozmowa i książka dla ludzi którzy nie chcieli wiedziec i ciagle wierzą, że carstwo watykańskie ma coś wspólnego z wiarą… to tylko pralnia pieniędzy i dom rozpusty i przestępcza dzialalność pełną parą:
https://www.youtube.com/watch?v=o867IEEp8o0&ab_channel=SEKIELSKIBROTHERSSTUDIO
” Prawdziwą historię Watykanu pudrowano ckliwymi historiami o dobrych papieżach i świętych wędrujących już za życia na ołtarze. A jaka jest prawda?
Watykan to państwo, w którym pieniądze zbierane na pomoc najuboższym zasilały mafie, a nad sprawującymi władzę nikt nie miał i nie ma kontroli. Od wieków trwa w nim rywalizacja koterii walczących o wpływy, a szantaż jest podstawowym instrumentem zdobywania władzy. W Watykanie trwa nieustanna wojna wszystkich ze wszystkimi, bo zawierane tu sojusze są nietrwałe i mają wymiar taktyczny. Wszystkich uczestników łączy jedno: to dbałość o wizerunek instytucji, w której każdy chce zdobyć władzę na wyłączność. A do tego kamieniem węgielnym watykańskiego państwa jest kłamstwo, które spoczywa w podziemiach Bazyliki Św. Piotra.
Artur Nowak i Arkadiusz Stempin odsłaniają prawdziwą historię Watykanu. Kryminalną historię o morderstwach, szantażach, korupcji i praniu brudnych pieniędzy”.
lesniczy.11,40 :moze mi odpowiesz :tak jak ty o krk mysleli i dlatego mordowali najwieksi ludobojcy w historii ludzkosci:Lenin, Stalin. Hitler,Mussolini,Mao i inni ;obecnie pomniejsi.Czy chcesz byc im pomocny? To ciagle krytykowanie religii krk sprawia mnie o mdlosci!
Sam nie bylem , nie jestem i nie bede katolikem., ale ciagla krytyka swiadczy tylko o ….. szkoda pisac do takich i tobie podobnych! Jestescie za prymitywni zeby myslec krytycznie.
Z dystansu
19 MARCA 2024
11:17
tejot
Podstawą rosyjskiego imperializmu jest dojść prymitywny nacjonalizm. Zmienia się tylko od czasu nadbudowa ideologiczną. Za czasu CCCP nadbudową tego imperializmu, były komunizm i rewolucja światowa. Obecnie można obserwować powrót do XIX wiecznego, mesjanistycznego, fanatyzmu religijnego.
Myślę, że każda z tych nadbudów jest jedynie wynikiem, kompleksów narodowych Rosjan i ma nadać Rosji, w jej ciągle zacofanej za resztą świata formie, jakiś wyższy , mityczny cel. Na jakiś racjonalny niestety nigdy nie starczało.
Mój komentarz
Dokładnie tak. Poczucie mocarstwowości identyfikowane jako składnik patriotyzmu jest nadbudową bazująca na historii przekształconej w zbiór mitów. Jest to narodowa mitologia traktowana jako najprawdziwsza prawda, ale wyrażona metaforycznie, punktowo, a przez to najbardziej przystępna, skuteczna w docieraniu do umysłów i serc obywateli.
Ezoteryzm, unaukowione fantazje, upolitycznione zachcianki władzy, historyczna symbioza kulturowa z wiarą, religią , to najstarsza metoda budowania patriotyzmu w narodzie, a tym samym poparcia dla aktualnych władców.
Czytałem opracowanie, w którym wykazano, ze w Rosji dzisiejszej występuje jedno z największych zagęszczenie działających wróżbitów, chiromantów, znachorów i innych uzdrawiaczy, a ezoteryka „świecka” i wiara w niezwykłe wydarzenia i ponadczasowośc czynów władców jest mocno zakorzeniona w społeczeństwie rosyjskim.
TJ
Nie powiem, że nic mnie nie jest w stanie poruszyć, bo są na tym świecie przypadki o których filozofom się nie śniło, ale zadziwia mnie prezydent Francji Emmanuel Macron, gdy z jednej strony chce wysłać wojsko na Ukrainę, a z drugiej zabiega o zawieszenie broni na czas igrzysk olimpijskich.
Taki czasowy rozejm mógłby na próbę zostać wprowadzony w okresie Świąt Wielkanocnych bo te trwają krócej niż Olimpiada.
Nie byłoby to jeszcze wywieszenie białej flagi, o której mówił papież Franciszek, a wspólna decyzja prawosławnych wiernych, którym święta się należą po tym dziesięcioletnim uporczywym boju.
Pokój jest zawsze lepszy niż wojna między sąsiadami.
PS. Korci mnie aby zapytać czy Macron złożył życzenia Putinowi. Tym byłbym zdziwiony do kwadratu
Obywatel źle znosi męki tyrana,
jeszcze gorzej mu, jeśli go wspiera,
piękne jest dla niego przepędzić tyrana,
jeszcze piękniejsze zabić, co jest
dozwolone, a nawet chwalebne.
Mario Bandini Piccolomini
Republikanin ze Sieny z XVI wieku
Do bliskich krewnych jego matki należeli papieże Pius II i Pius III. także papież Paweł III. Farnese.
„Element gry interesów
Jakie miejsce w dziejach przypadnie zamachowi, zależy od tego, kto dysponuje prawem do wydawania oceny w imieniu historii. „Zwycięzcy piszą historię”, wyrokował nie bez racji Karl Popper. Wystarczy przypomnieć, jak radykalnej zmianie uległ osąd „żołnierzy wyklętych”. Dziś czci się ich jako narodowych bohaterów. W latach stalinowskich rządcy PRL piętnowali partyzantów narodowego podziemia jako bandytów, gdyż ci z bronią w ręku opierali się sowietyzacji Polski. „Panie ministrze, możemy się spotykać pod jednym warunkiem – kiedy pan będzie wisiał na sośnie, to ja pod nią przyjdę”, odpisał jeden z leśnych żołnierzy, mjr „Łupaszka”, ministrowi bezpieczeństwa publicznego na list, w którym ten nakłaniał go do rozwiązania oddziałów. Konfrontację zakończyło aresztowanie i wytoczenie „Łupaszce” procesu pokazowego przez komunistyczny reżim. „Naszej audycji słuchają mieszkańcy miast i wsi”, relacjonował na antenie Polskiego Radia Andrzej Rokita, sprawozdawca sądowego procesu „Łupaszki” (1950). „Znają oni dobrze krwawego zbira i bandytę, mordującego i grabiącego bezlitośnie, bandytę Łupaszkę-Szendzielarza. Strumienie krwi i łez, dziesiątki zamordowanych żołnierzy Wojska Polskiego, Armii Czerwonej, działaczy ludowych, robotników i chłopów małorolnych krwawymi śladami znaczą szlaki, którymi wędrowały zwyrodniałe bandy Łupaszki, Minkiewicza, Młota i im podobnych”. Przy takiej wykładni rządzących sąd oskarżonego skazał na karę śmierci. Wyrok wykonano w kazamatach więzienia mokotowskiego strzałem w tył głowy. Ale w III RP sejm uznał mjr. „Łupaszkę” za symbol walki „żołnierzy wyklętych” (2006). Prezydent Lech Kaczyński pośmiertnie uhonorował go Krzyżem Wielkim Orderu Odrodzenia Polski (2007). „To jakby naplucie w twarz Litwinom, dla których był on rzeźnikiem, ludobójcą”, skomentował Vytautas Landsbergis, pierwszy prezydent niekomunistycznej Litwy. W kraju naszego sąsiada niezmiennie traktuje się „Łupaszkę” jak zbrodniarza, winiąc go za mord na 67 litewskich cywilach. W czerwcu 1944 roku jego podkomendni „otoczyli dom i wyłamywali drzwi”. „Znalazłszy śpiącą rodzinę strażnika Rinkewiciusa, zastrzelili mężczyzn, potem puścili serię do kobiety z dzieckiem w wieku dwóch lat. Kule zniosły kobiecie połowę głowy, potem ją i dziecko ze złością kłuli bagnetami”, opisał zbrodnię w miasteczku Dubinki jej świadek Stasys Lisauskas. Odmienny osąd historii bierze się stąd, że dziś polska i litewska kultura pamięci znajdują się w tym samym klinczu, w jakim po 1944 roku tkwiły obydwa narody.” (Arkadiusz Stempin, Większe zło. Anatomia zabójstwa politycznego, 2022)
@Slawczan:
> Przeciętny Rosjanin zadowoli się czym
Nie przeceniałbym, zresztą pisałem w innej odpowiedzi — Rosjanie są podatni na propagandę, czemu nie należy się dziwić, bo wszyscy jesteśmy podatni. Tylko Rosjanie są jej poddawani bardziej.
> A poważnie – Rosja to niebywale trwały i skuteczny projekt imperialno-kolonialny. Od 400 lat, działając niczym nowotwór – rozszerza się – cofa – wraca
Bo to jedyne mocarstwo kolonialne-lądowe. Łatwiej się oddzielić, gdy od metropolii oddziela cię morze.
Ale, przy okazji dyskusji o rozpadzie obecnej FR, zwraca się uwagę, że w obecnych granicach FR etniczni Rosjanie są większością prawie wszędzie, dalszego więc rozpadu i dekolonizacji nie należy się już spodziewać, z wyjątkiem jakiś drobiazgów. Przynajmniej nie po linii narodowej.
„Dekolonizacja” zaś umysłów nie zaszła i Rosja się przed nią broni. Nie sądzę, by mogli na zawsze się odizolować od kultury światowej i trwać w takim zapamiętaniu, ale zapewne mogą pociągnąć tak jeszcze wiele dziesięcioleci… W każdym razie — to kilkudziesięcioletnie (obecnie) zapóźnienie w sposobie myślenia za Zachodem, ale że kilkudziesięcioletnie, to nie pozwala jeszcze mówić o jakiejś stałej cesze i odmienności Rosjan oraz Rosji. Zachód jeszcze w latach 30-tych XX wieku był taki sam. Ba! W 50-tych i 60-tych też za bardzo się nie zmienił… Zresztą wróciłbym do mojego głównego lęku politycznego, czyli alt-rightu. Ale-right to taka Rosja, którą mamy wewnętrznie, w Polsce, w Europie, na Zachodzie. I ona sporo czerpie z lokalnej gleby.
> To nie imperium hiszpańskie – rozpadło się i zostały pamiątki
Pamiątki zostają… O „poradzieckiej” architekturze, czy kulturze się sporo mówi.
> To imperium po którym został fantomowy ból
IMHO wszyscy potrzebują jakiegoś powodu do dumy, a Rosja od kilkudziesięciu lat nie dość, że przegrywa, to jeszcze nie daje perspektyw rozwoju swoim obywatelom. Jeśli nie możesz być dumny, że dobrze wychowałeś dziecko i dałeś życiowe szanse, jeśli nie możesz być dumny z nowego domu i samochodu, jeśli nie możesz być dumny z mistrzostwa świata w piłce nożnej, to zostaje duma z granic, Wielkiej Wojny Ojczyźnianej, możliwości zbombardowania Warszawy i inne takie…
> My(?) – Europejczycy za sprawą różnych post- oraz humanizmu udumaliśny sobie, że jest (ma być?) lepiej,humanitarniej
Uprasza się nie szerzyć rosyjskiej propagandy 😀 Europa przynajmniej od Holokaustu sobie świetnie zdaje sprawę, że na każde dwa kroki humanitaryzacji przypada przynajmniej jeden krok wstecz…
> i dlatego projekty takie jak Rosja Putina są ,,absurdalne”, ,,nie logiczne”.
Ale kto, jak, dlaczego tak mówi? Znowu to jakieś krzywe lustro…
Tzn. ja czasem mówię, że to „nielogiczne”, ale chodzi mi o brak logiki narracji, a nie to, że taka Rosja nie ma prawa istnieć. Albo o brak kalkulacji rządu rosyjskiego, który JEST nieracjonalny. (Ale znowu: to zbadany temat, że w państwach dyktatorskich poddani starają się zadowolić dyktatora i kreują w sprawozdaniach i raportach jego wizję świata, zakłamując rzeczywistość i umacniając paranoję. W dyktaturę jest więc nieracjonalność wpisana. Czekam teraz, jak to będzie w przykładzie chińskim, który w końcu też ku jednoosobowej dyktaturze podąża…)
Ale też dwa — napisałem w innym komentarzu „spin-dyktator”, odwołując się do znanego artykułu i książki Treismana i Gurjewa, którzy zwracają uwagę, że od lat 60-tych ubiegłego wieku ubywało prawdziwych dyktatur (jako próg podali liczbę zabitych ofiar prześladowań politycznych , stopień cenzury i pluralizm w wyborach) w kierunku spin-dyktatur, które bardziej polegają na manipulacji, niż na strachu. Zwrócili uwagę, że to zapewne efekt ogólnego podnoszenia poziomu wykształcenia i znaczenia „klasy kreatywnej” dla gospodarek. Jeśli chcesz inteligentnych, produktywnych ludzi, to staromodne zastraszanie szybko wypchnie ich na emigrację. Na tym tle Rosja, odchodząca od spin-dyktatury w kierunku jednak pełnej dyktatury jest nietypowa. No i drenażem mózgów płaci… Ale, jak wspomniałem wyżej, dyktatura tak ma, że jest nieracjonalna.
> Naszymi problemami są ratowanie klimatu planety (przy 7% globalnych emusji)
Jeśli to ma być dowcip, to jest kiepski. Kupujesz Pan rosyjską dezinformację (no… trochę też amerykańską czasem, o saudyjskiej nie wspominając), bo to państwa naftowe są zainteresowane podtrzymaniem zapotrzebowania i zysków. A Rosja także energetycznego uzależnienia.
> Ten Tołstoj, Dostojewski i Szostakowicz to niezłe zmyłki…
Szostakowicz — wnuk polskiego powstańca 😛
Tołstoj — też się dziwię, ale pacyfistyczne fragmenty w „WiP” są rzeczywiście nudne, więc trudno o szerszą akceptację. Zresztą, skoro austriacki akwarelista wziął na sztandar Nietzschego, chyba najbardziej antytotalitarnego myśliciela w Europie, to wszystko da się przekręcić i wyprzeć ze świadomości obywateli.
Dostojewski — chyba niezły pokaz tego, że choć Rosja miała zdolnych ludzi, czy wręcz geniuszy, to z jej modelem kultury jest coś głęboko nie tak.
ls42 19 MARCA 2024 14:16
Nie powiem, że nic mnie nie jest w stanie poruszyć
Jasne kacapie, tylko palec boshy…
Wyniki nieuznawanych w normalnych krajach wyborów Putina albo jego sobowtóra:
Zakończyły się wybory prezydenckie w Rosji, które odbyły się w dniach 15–17 marca. Władimir Putin zwyciężył, zdobywając 87,28% głosów. Na drugim miejscu znalazł się przedstawiciel Komunistycznej Partii Federacji Rosyjskiej Nikołaj Charitonow (4,31%), trzeci wicemarszałek Dumy Państwowej i przedstawiciel frakcji Nowy Lud Władysław Dawankow (3,85%), czwarty szef frakcji LDPR Leonid Słucki (3,2%).
Nikt z względnie normalnych krajów nie pogratulował zbrodzieniowi „sukcesu”.
Ten to tumaczy, zupełnie jak nasz kurdupel, „Chciałeś, żeby klaskali, czy coś? Walczą z nami, i to przy użyciu środków zbrojnych. A jednocześnie będą oklaskiwać te siły, nawet nie mnie osobiście, ale te siły, które za mną stoją, które dążą do wzmocnienia Rosji, jej suwerenności, zwiększenia jej zdolności obronnych, niezależności gospodarczej i suwerenności w sferze ekonomii i finansów ? Postawili sobie za cel powstrzymanie naszego rozwoju – oczywiście, powiedzą wszystko” – powiedział w swej kwaterze głównej reagując na jak powiedział „oczekiwaną reakcję Zachodu”.
Jednocześnie:
Лидеры стран начали поздравлять Путина с переизбранием
В числе первых стали папа римский, латиноамериканские власти и Ким Чен Ын
Przywódcy państw zaczęli gratulować Putinowi reelekcji
Do pierwszych należeli papież, władze Ameryki Łacińskiej i Kim Dzong-un
Ponad 10 światowych przywódców, a także papież Franciszek przesłało gratulacje Władimirowi Putinowi z okazji jego ponownego wyboru na prezydenta Rosji.
Wśród osób, które zwróciły się do Putina, są prezydenci Tadżykistanu Emomali Rahmon, Uzbekistanu Shavkat Mirziyoyev, Boliwii Luis Arce, Nikaragui Daniel Ortega, Hondurasu Xiomara Castro i Kuby Miguel Diaz-Canel. Gratulacje przesłali także przywódczyni Gagauzskiej Autonomicznej Republiki Mołdawii Evgenia Gutsul i premier Birmy Min Aung Hlaing .
Według Rachmona wyniki minionych wyborów są „kolejnym wyraźnym potwierdzeniem wysokiej władzy politycznej” Putina. Wskazują także na szerokie poparcie społeczeństwa rosyjskiego dla „państwowego kursu zapewniającego zrównoważony rozwój społeczno-gospodarczy kraju” i wzmacniania jego pozycji międzynarodowej – podała służba prasowa prezydenta .
Jak zauważył Ortega w telegramie do Putina, jego „triumf” był wkładem w zapewnienie niezbędnej stabilności wspólnoty ludzkiej.
„[Musisz] w dalszym ciągu tworzyć przyszłość dobrobytu, nauki i kultury w lepszych warunkach. Dobrobyt, współpraca i solidarność” – powiedział Ortega i wyraził nadzieję na dalszy dialog między Nikaraguą a Federacją Rosyjską.
Prezydent Republiki Serbskiej (podmiotu należącego do Bośni i Hercegowiny) Milorad Dodik nazwał wyniki głosowania na X (dawniej Twitterze) „dowodem ogromnego zaufania Rosjan do Putina”. Wspomniał o pozytywnej reakcji Serbów na wyniki głosowania.
Premier Birmy Min Aung Hlaing powiedział w wywiadzie dla TASS , że reelekcja obecnego prezydenta Federacji Rosyjskiej świadczy o jego „narodowym wsparciu ze strony Rosjan”. Hlaing pozytywnie ocenił wsparcie Birmy dla polityki zagranicznej Rosji.
Rzeczniczka chińskiego MSZ Li Jian powiedziała na tradycyjnej odprawie, że oficjalne Chiny gratulują Putinowi zwycięstwa w wyborach. Jej zdaniem oba kraje są największymi sąsiadami i wszechstronnymi partnerami strategicznymi nowej ery – podaje TASS .
Rankiem o świcie 18 marca Koreańska Centralna Agencja Informacyjna (KCNA) poinformowała , że północnokoreański przywódca Kim Dzong-un wysłał telegram do Putina, gratulując mu reelekcji. List do Prezydenta Rosji przekaże Ambasador Nadzwyczajny i Pełnomocny naszego kraju w Federacji Rosyjskiej Shin Hong Chor za pośrednictwem Ministerstwa Spraw Zagranicznych Rosji.
Jednym z pierwszych, który wieczorem 17 marca pogratulował Putinowi, był wiceprzewodniczący Rady Bezpieczeństwa, były prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew„.
Miara ruskiej schizy…
@Bartonet
19 MARCA 2024
10:04
Postanowilem @ls42 tutaj na blogu minusowac BEZ czytania. @ls42 „produkuje” sie takze na blogu „Szalonych” naukowcow. Tam mozna sie z niego posmiac 😉
@PAK4 10:25
Ale na stare lata coraz bardziej widzę w nim szkodliwego piewcę patologii, w której to uświęcenie świństw się jak najbardziej mieści. Zrobić świństwo, potem z pełną hipokryzją wylać łezkę i nazwać to głębią duszy… Brr…
Nie godzi się obnażać publicznie z taką wulgarną oceną/percepcją twórczości Dostojewskiego jako „szkodliwego piewcy patologii… uświęcającego świństwa”.
Gdybyś PAK był dzisiejszą kobietą wyzwoloną mógbym zrozumieć te ekstrawagancje, ale nie jesteś, bo nie mówiłeś o tym.
Raz to literatura, dwa – miewał swoje wzloty i upadki literackie.
I miał swoje życie osobiste pełne – z dzisiejszej perspektywy – „patologii”, choć czy na pewno?
„Przyglądając się literaturze rosyjskiej XIX wieku nie sposób ominąć twórcy takiego jak Fiodor Dostojewski. Stronice jego powieści zapełnione są losami wielu skomplikowanych postaci, będących zaproszeniem do rozważań nad etycznymi zagadnieniami postaw ludzkich. Na uwagę w szczególności zasługują przedstawicielki płci pięknej, które w tekstach pisarza reprezentują różne typy
antropologiczne – od niemalże świętej Soni („Zbrodna i kara”) do wielkiej grzesznicy Agrafieny („Bacia Karamazow”).
(…)
Fiodor Dostojewski wywodził się z rodziny, którą według dzisiejszych standardów można by nazwać patologiczną. Ojciec przyszłego pisarza chętnie uwodził wiejskie dziewczęta i był zazdrosny o swoją żonę, nad którą często się znęcał na oczach dzieci. Brak wzorca zdrowej relacji między kobietą a mężczyzną wpłynął na późniejsze zachowania pisarza, czyniąc jego kontakty z kochankami bardzo dynamicznymi i chwiejnymi, balansującymi pomiędzy miłością a nienawiścią.
Pierwsza żona Dostojewskiego, Maria Isajewa, była wdową po sekretarzu
kolegialnym. Ich życie małżeńskie nie było zbyt szczęśliwe, dlatego też po trzech latach związku pisarz nawiązał swój pierwszy romans. Jego wybranką była aktorka Aleksandra Szubert — żona wieloletniego przyjaciela pisarza. Podczas ostatnich dni życia Isajewej, Dostojewski poznał Apolinarię Susłową, jedną z pierwszych rosyjskich studentek próbującą swoich sił jako pisarka. Związek ich był burzliwy i pozostawił trwały ślad w życiu autora „Zbrodni i kary”. Susłowa
bowiem była kobietą silną psychicznie, z determinacją dążącą do swoich celów. Jak pisze badaczka Mirosława MichalskaSuchanek, kobieta ta „pełna nęcącego uroku i erotycznego czaru stała się femme fatale jego życia” (Michalska-Suchanek, 2016: 15). Po śmierci Isajewej Dostojewski poprosił Susłową o rękę, ta jednak odmówiła. Relacja kochanków stała się mieszkanką nienawiści i pożądania. Dostojewski nie mogąc uwolnić się spod wpływów kobiety, obsesyjnie portretował ją w swoich powieściach, tworząc takie postacie jak Nastazja Filipowna
(„Idiota”) czy Gruszeńka („Bracia Karamazow”), sam zaś utożsamiał się z ich ofiarami – Rogożynem i Dymitrem Karamazowem.
Kolejną towarzyszką życia pisarza była Anna Korowin-Krukowska. Nieznane są
motywy zainteresowania Dostojewskiego jej osobą. Podczas gdy niektórzy badacze
tłumaczą powody nawiązania relacji miłością Dostojewskiego do arystokratki, inni upatrują w tym związku zaspokojenie potrzeby pisarza przynależności do wyższych sfer, co ślub z dobrze urodzoną panną umożliwiał. I choć Korwin-Krukowska doceniała geniusz twórcy, sfery do jakich przynależeli były zbyt
odległe i kobieta odmówiła pisarzowi swojej ręki. Również inne wybranki Fiodora
odrzuciły propozycję małżeństwa, aż do pojawienia się Anny Snitikin. Anna była
kobietą inną, niż te, z którymi pisarz wiązał się wcześniej. Pracowita, sumienna, troskliwa i delikatna, a na dodatek zakochana w geniuszu artysty, wielbiła jego pisarskie powołanie i wspierała go we wszystkich jego poczynaniach. „Dostojewski jak olbrzymia pajęczyna dążył do wessanie w siebie kochanki, odebrania jej własnej indywidualności, szukał kobiety, która mu ulegała we wszystkim” – tak
podsumowuje Cat-Mackiewicz charakter pisarza i jego wizję towarzyszki życia.
Mając bogate doświadczenia z kobietami, Dostojewski w swoim dorobku stworzył liczne bohaterki o intrygujących i zagadkowych charakterach, spośród których warto przyjrzeć się szczególnie dwóm protagonistkom nazwanym tym samym imieniem – Katarzyna Iwanowna.
Postacie ta pojawiają się w najbardziej znanej powieści pisarza pt. „Zbrodnia i kara” oraz w „Braciach Karamazow” – ostatnim dziele testamencie autora. W „Braciach Karamazow” zauważyć można inspirowanie się pisarza swoimi wcześniejszymi utworami.
Duma, miłość, pokora pomiędzy tymi wartościami rozgrywa się wewnętrzny
konflikt bohaterek, starających się pogodzić wartości boskie z wartościami wynikającymi z kondycji ludzkiej. Dostojewski poddaje kobiety próbie, którą nie zawsze są w stanie przejść pomyślnie.
(…)
Wszystkie kobiety w utworach Fiodora Dostojewskiego odznaczają się
cierpieniem, a ich miłość podszyta jest bólem. Postacie Katarzyny Iwanowny
z dwóch omówionych powieści nie są wyjątkiem. W ich przypadku tragizm nie ma
związku z rolą femme fatale, sprowadzającą zagładę na mężczyzn, lecz wynika
z dysonansu między dumą, pokorą a właściwym pojmowaniem miłości. Rozdźwięk ten wpływa na ich postrzeganie świata, a także na to jak same bohaterki odbierane są przez otoczenie. Zło, które powodują, a także cierpienie, które w sobie noszą, jest w dużej mierze wynikiem traum, wymagających przepracowania. Bohaterki radzą sobie z tłumionymi długo negatywnymi emocjami na swój sposób, nierzadko odreagowując je na innych. Żyjąc w patriarchalnym społeczeństwie zmuszone są dostosować się do narzuconej przez systemi historycznie uwarunkowanej roli społecznej, pozbawione pomocy i wsparcia borykają się z emocjami samotnie, narażając się nierzadko na pogardę i wyszydzenie. Aspekt psychologiczny osobowości bohaterek, który w powieściach Dostojewskiego jest bardzo wnikliwie odzwierciedlony, służy wyrażeniu
pisarskiego światopoglądu oraz jest głosem w dyskusji nad kondycją człowieka swoich czasów. Jednakże ocena zarówno bohaterek, jak i innych postaci spotykanych na kartach dzieł autora „Idioty”, zależy ostatecznie od czytelnika. To odbiorca bowiem, zgodnie z zamierzeniem pisarza, zdecyduje finalnie, czy Katarzyna Iwanowna z poszczególnych powieści jest ofiarą, oprawcą, czy może nie
przynależy do żadnej z tych kategorii„.( Patrycja Duraj, Liliana Kalita – tutor, UG, 2023)
I tyle, choć to tylko inne – z tysięcy – spojrzenie na fragment twórczości Dostojewskiego.
A bardziej „literaturoznawczo”:
„(…) Autor Biesów uważany był za spadkobiercę romantyzmu, jak twierdził Ryszard Przybylski w swojej monografii z 1964 r. Pisarz zgłębiał doświadczenie egzystencjalne – bliskość śmierci. Głównym tematem książek był człowiek i dramat jego egzystencji. Kułakowska z kolei w szkicu Antynomie humanizmu twierdziła, że myśl pisarza wyrażała antropocentryczny humanizm oraz chrześcijańską, teocentryczną wizję życia ludzkiego, co spowodowało, że jego filozofia wpłynęła na nietzscheanizm, symbolizm, egzystencjalizm, personalizm chrześcijański i psychoanalizę.
Polskie badania nad filozofią Dostojewskiego zaczęły się już za życia pisarza.
W 1888 r. zainteresował się nim slawista Marian Zdziechowski, który dokonał interpretacji jego twórczości w duchu tzw. modernizmu katolickiego, zwracając uwagę na „niezwykłą wnikliwość i siłę analizy psychologicznej”. Był autorem tekstu z 1913 r. Wpływy rosyjskie na duszę polską.
W zbliżonym czasie działał i pisał inny polski myśliciel — Stanisław Brzozowski. Jego twórczość, zarówno filozoficzna jak i literacka, przesycona jest duchem
rosyjskim. Brzozowski twierdził, że powieści Dostojewskiego są zamaskowanymi
tragediami. Wielokrotnie powracał do myśli pisarza w swej Legendzie Młodej Polski. Rozważania polskiego badacza zogniskowane były wokół myśli literackiej, ale także politycznej. Wydał poemat na cześć autora Idioty. Brzozowski ukazał Dostojewskiego w podwójnym świetle. Z jednej strony, jako humanitarystę zgłębiającego przyczyny ludzkiego cierpienia, a z drugiej, jako zwolennika nieludzkiego systemu — samodzierżawia.
Istotnym interpretatorem twórczości Dostojewskiego był także Stefan Żeromski. Obaj krytykowali utylitaryzm, odczuwając przy tym głęboką litość dla spauperyzowanych warstw społecznych. W XIX w. osobowość pisarza inspirowała
wielu znamienitych polskich artystów — Stanisława Przybyszewskiego, Karola
Ikrzykowskiego, Wacława Berenta, Jerzego Kirchmayera, Zofię Rabską, Andrzeja
Struga, Zofię Nałkowską oraz poetów: Bolesława Leśmiana i Jana Kasprowicza.
Kułakowska wspominała w Dialektyce niewiary, że spór wokół „przeklętych problemów” Dostojewskiego zapoczątkował Przybyszewski ogłaszając w 1898 r. Confiteor.
(…)
Recepcją myśli rosyjskiego pisarza zajmował się także Aleksander Brückner,
znawca literatur słowiańskich. Zauważył, że lata katorgi wywarły niezniszczalne piętno na osobowości pisarza. Po sybirskich doświadczeniach pisarz czuł głęboką miłość, współczucie i litość dla ludzi. Znalazł upodobanie w studiowaniu chorej, amoralnej psychiki.
(…)
Warto wspomnieć tu jeszcze o Tadeuszu Nalepińskim, który w swoim studium z 1907 r. On idzie! Rzecz o Królu Duchu Rosji mianuje Dostojewskiego „Królem Ducha Rosji”, wspomina o tym także Julian Krzyżanowski. W tym samym czasie wydana została jeszcze jedna książka o zbliżonej tematyce — Dookoła Sfinksa. Studia o życiu i twórczości narodu rosyjskiego Władysława Jabłonowskiego z 1910 r.
(…)
Ogólnie, w okresie międzywojennym, opublikowano dwadzieścia dziewięć pozycji wydawniczych związanych z Dostojewskim i należał on, jak twierdzi Franciszek Sielicki, do najliczniej wydawanych w Polsce pisarzy rosyjskich. W tym czasie znajdujemy też siedemnaście przekładów jego dzieł. (…)
Temat recepcji filozofii autora Biesów w Polsce w okresie po II wojnie światowej
jest bardzo obszerny. Pierwszym ówczesnym polskim badaczem myśli Dostojewskiego był Andrzej Walicki, przedstawiciel, obok Leszka Kołakowskiego i Jerzego Szackiego, Warszawskiej Szkoły Historii Idei. Pierwsza jego praca, ogłoszona drukiem w 1959 r., nosiła tytuł Osobowość a historia. Książka zawiera szkic Dostojewski a idea wolności. Autor pisze, że trudno odróżnić Dostojewskiego-filozofa od Dostojewskiego-pisarza. Rosyjski pisarz był filozofem, filozofem-dialektykiem, Walicki nie ma co do tego wątpliwości, choć zdarzają się i głosy krytykujące jego tezę.(…) itd itd.” (Justyna Kroczak)
I teraz w 2024 pojawia się głos PAKa, który oznajmia ex cathedra „Dostojewski to szkodliwy piewca patologii” – to się Krzyżanowski i inni literaturoznawcy żyjący i nieżyjący ucieszą.
Co wygra w Rosji…
(…)
„Zamach obnażył pasywność rosyjskiego społeczeństwa, żyzne podglebie dla zabójstw politycznych Kremla. Przede wszystkim jednak ujawnił kluczowy mechanizm władzy w Rosji Putina, co najtrafniej spointował Władimir Ryszkow: „Rządzi się w Rosji przy pomocy KGB, ale oprócz niej działają liczne grupy terrorystyczne. Dlatego wydawanie konkretnych rozkazów przez samą górę nie jest konieczne”.
W Rosji Putina wszystkie mordy polityczne mają ten sam mianownik: zleceniodawcy pozostają nieznani. Wytropiono jedynie wykonawców. Kamienne groby Anny Politkowskiej i Borysa Niemcowa zdobią dziury po kulach. By przypominały o istnieniu tych, którzy kazali strzelać. Możliwe, że zabójstwo Niemcowa najdobitniej dowodzi melanżu rządów Putina i służb. Co na trwałe zapisze się w pamięci nowych pokoleń. Niemcow nie mógł zostać prezydentem, skoro symbolizował przyszłość Rosji jako kraju demokratycznego i wolnego. Skoro w dominujących wyobrażeniach Rosjan prezydent jest „carem” – jak Putin.
Przecież zaraz po objęciu władzy były podpułkownik KGB zastąpił powszechny w systemie zachodnim mechanizm check and balance ręcznym sterowaniem. A wśród siedmiu nadgubernatorów, którzy mieli przywrócić centralną kontrolę nad regionami, aż pięciu pochodziło z tajnych służb. Niezależnego sądownictwa nie przewidziano. W 2018 roku połowa nowego establishmentu kremlowskiego wywodziła się ze służb. Rosyjski socjolog Lew Gudkow zjawisko zamknął w jednym zdaniu: „Putinizm to posttotalitarny system władzy, w którym tajne służby zabezpieczają prywatne interesy klanów aparatczyków i państwowych firm”.
Jednym z narzędzi w ich ręku jest mord polityczny„. (Stempin)
mfizyk
19 marca 2024
Postanowilem @ls42 tutaj na blogu minusowac BEZ czytania.
Hihihi,
ja tak właśnie robię na wszystkich blogach. To duża satysfakcja.
Widzę wiele znakomitych komentarzy, toteż do tematu smuty królestwa a raczej k.restwa małego władzia, niewiele więcej mogę dodać.
Na horyzoncie mamy obecnie ogromny problem, międzynarodowy sojusz sił faszyzmu oraz komunizmu. Tak, to jest nowa wersja paktu M-R, powstającego dzięki ignorancji Zachodu, włączając w to rzesze niezbyt rozgarniętej europejskiej lewicy, może z wyjątkiem kilku światłych postaci typu Sławoj Žižek. Widzimy to nawet na polskich blogach w postaci „nastawionych pokojowo” Francuzików albo Szwajcarów, przyklaskujących operacji specjalnej małego władzia.
Mamy też po drugiej stronie oceanu masę groźnych oszołomów herbu MAGA. Z uwagi na fakt, że tam mieszkam, podzielę się moimi przemyśleniami, które również
wysłałem do mojego reprezentanta w U.S Senate. Mój ‚The Honorable” (demokrata) odpowiedział, raczej nie osobiście, niemniej zasada uprzejmego traktowania każdego potencjalnego głosu wyborczego jest tu przestrzegana. Generalnie zgodził się dyplomatycznie prawie z wszystkim, unikając jedynie bezpośredniej krytyki rządu Netanyahu:
1. Pora skorygować fatalne błędy strategii Demokratów, odciąć się od ekstremy lewicowej, wysłać „Woke” na kilkuletnie wakacje, walczyć o Centrum. Zatrzymać Trumpa.
2. Pomoc dla Izraela musi być uwarunkowana przestrzeganiem podstawowych zasad humanitarnych, bez ślepego przyzwolenia na odpowiedzialność zbiorową. Nie ma miejsca na tolerancję ugrupowań w rządzie Netanyahu deklarujących otwarcie faszystowskie poglądy ( typu Ben-Gvir albo A. Lieberman).
3. Rozwój wydarzeń w strefie Gazy otworzył nowy teatr wojenny w Zatoce Adeńskiej. Do nieszczęścia brakuje jeszcze tylko oficjalnego wejścia do gry Iranu oraz braterstwa broni Sunnitów z Szyitami.
4. Potrzebujemy normalizacji stosunków z Iranem, przywrócenie wykopanego przez Trumpa porozumienia JCPOA. Oprócz powszechnej biedy, embarga przynoszą z reguły odwrotny skutek propagandowy, wzmożoną niechęć do USA, vide Korea P, Wenezuela albo Kuba.
5. Pomimo wciąż otwartych, kolonialnych ran, demokratyczny Zachód musi dążyć do partnerstwa z demograficznym kolosem, Indiami. Podobnie należy traktować gnębiony przez Chiny od wieków Wietnam.
@aczkolwiek:
To było serio, czy sarkazm? Bo ja każde cytowanie zdanie odbierałem jako potwierdzeni swoich odczuć z lektury — to nurzanie się i normalizacja „patologii”. I co z tego, że wybitne literacko? Nawet w takich drobiazgach, że to musiał być „wpływ rosyjski”, a nie „wpływ obcy” (czy ktoś nazwie echa dzieł Szekspira „wpływami angielskimi na kulturę polską”? — nie, to po prostu dziedzictwo światowe, nikt „angielskości” nie podkreśla), albo po prostu, „głębia psychologii”, widzę potwierdzenie, że z rosyjska kultura jest specyficzna i wcale nie jestem skłonny jej specyfiki oceniać dodatnio.
Może napiszę to wyraźniej — gdy mam do wyboru zachodnią pragmatykę, jasność i logikę wywodu z jednej strony; a z drugiej strony „przepastną słowiańską duszę”; to oczywiście, że wybieram światło logiki, niż mrok przepaści 🙂 Settembrini a nie Naphta.
@PAK 8:46
Może napiszę to wyraźniej — gdy mam do wyboru zachodnią pragmatykę, jasność i logikę wywodu z jednej strony; a z drugiej strony „przepastną słowiańską duszę”; to oczywiście, że wybieram światło logiki, niż mrok przepaści Settembrini a nie Naphta.
Zbaczasz z toru – ustawiasz wybraną opozycję i dokonujesz wyboru „świateł logiki” – to tak odległe od pierwotnej/wyjściowej tezy, iż twoim zdaniem Dostojewski był „szkodliwym piewcą patologii…, w której uświęca świństwa…”, będącej przedmiotem polemiki, że nie widzę tu związku.
Jak można porównywać niefortunne i fałszywe zdanie o Dostojewskim – pisarzu, twórcy jakim by nie był, z figurami literackimi wybitnego dzieła Tomasza Manna, który w drugim tomie zafundował czytelnikom pojedynek „wolnomularza i jezuity, humanisty i inkwizytora, zwolennika republiki i rzecznika Państwa Bożego. Oświecenia i średniowiecza, postępu i rewolucji konserwatywnej, utopii i antyutopi”. Jasne, że wszystko można w świecie słów, ale już nie sensów, argumentacji i wnioskowania w tak „cienkiej” materii jak twórczość literacka, nawet jeśli dotyczy filozofii czy historiozofii.
Dajmy spokój Dostojewskiemu…
który przecież pisał:
” (…) w swojej powieści Biesy spróbowałem ukazać te wielorakie i różnorodne motywy, które nawet ludzi o najczystszych sercach, ludzi najbardziej prawych mogą doprowadzić do popełnienia tak potwornej zbrodni [chodzi o zabójstwo Iwanowa przez „nieczajewowców”]. Właśnie to jest okropne, że u nas można popełnić najohydniejszy, najbardziej obmierzły czyn, wcale nie będąc szubrawcem! Nie tylko u nas zresztą, na całej ziemi tak jest odkąd świat światem, w epokach przejściowych, w okresach wstrząsów w życiu ludzi, wątpienia i negacji, sceptycyzmu i chwiejności podstawowych przekonań społecznych. Ale u nas jest to możliwe bardziej niż gdziekolwiek, właśnie w naszych czasach, i jest to najsmutniejsza, najbardziej chorobliwa cecha tych właśnie czasów. To, że możemy nie uważać siebie za szubrawców, a nawet czasem niemal w istocie nimi nie być popełniając jawne i bezsporne łajdactwo – oto w czym tkwi nasze współczesne nieszczęście!„.
A propos Naphty i Manna – interesująco pisze o tym Małgorzata Łukasiewicz – aż żal tego nie przytoczyć:
„Settembrini skupia w sobie cechy „literata cywilizacji” i majaczy za nim m. in. Henryk Mann. Modelem postaci Naphty był po części Georg Lukács oraz wszyscy „kapłani ascetyzmu”, których tak nienawidził Nietzsche.
Pod piórem Manna te dyskusje to majstersztyk. Główny trakt kontrowersji rozgałęzia się w milion ścieżek pobocznych. W kolejnych starciach argumenty obu stron mieszają się i tracą kontury, a przeciwnicy niepostrzeżenie zamieniają się miejscami. Castorp swymi niby to naiwnymi wtrętami do dyskusji też potrafi narobić zamieszania. Inny dopuszczony do udziału w tych kolokwiach pacjent „Berghofu”, pan Ferge, niezależnie od aktualnie roztrząsanej kwestii wyjeżdża z opowieścią o wstrząsie opłucnowym. Spór osiąga pełny wymiar groteski, gdy protagoniści rezygnują z wywodów i argumentów i już tylko przerzucają się gołymi hasłami: „kształt”, „logos”, „rozum”, „namiętności”, „rzeczywistość”, „jaźń”, „natura”, „duch”, „sztuka”, „krytyka”. W trybie przyspieszonej inflacji pojęcia porządkujące intelektualną kulturę Zachodu, zmieniają się w żetony jałowej gry.
Aż dochodzimy do rozdziału zatytułowanego „Wielkie rozdrażnienie”. Jest rok 1913 i nastrój na górze odzwierciedla naładowaną atmosferę Europy tuż przed wybuchem wielkiej wojny. Pacjenci wdają się między sobą w awantury i bójki. Grupka przebywających w „Berghofie” Polaków pasjonuje się zawiłą „sprawą honorową”, co polega na wymianie policzków i wydawaniu dyplomatycznych oświadczeń – materiału dostarczył Mannowi incydent z życia Stanisława Przybyszewskiego (w powieści przemianowany jest na „Stanisława Żuławskiego”). Pewnego dnia zaś Settembrini zarzuca Naphcie „bezeceństwo” i wtedy jedynym wyjściem okazuje się pojedynek. Pistoletów dostarcza oczywiście pan Albin. Stają przepisowo naprzeciwko siebie, Settembrini strzela w powietrze, a w odpowiedzi Naphta sam sobie pakuje kulę w łeb.
Strzał w powietrze to gest szlachetnego humanisty, który przecież nie będzie zabijał – ale jakże bezradny gest. Samobójstwo Naphty jest logiczną konsekwencją terroru wobec niesfornej natury – fanatyczna asceza zawsze okalecza życie i ostatecznie je niszczy.
I tu mamy kłopot. Bo skądinąd znajdujemy u Manna inne tropy w kwestii ascezy i tępienia nieodpowiedzialnych instynktów. Pisząc wielokrotnie o Goethem, Mann nigdy nie omieszka wyrazić zachwytu dla idei wyrzeczenia. A Aschenbach? Do czasu przygody weneckiej prowadził życie na wskroś ascetyczne, z wyznaczonymi obowiązkowymi godzinami pracy i polewaniem się zimną wodą, i temu zawdzięczał swoje artystyczne sukcesy. A wybraniec Gregor, który – nim osiągnął świętość – przez lata umartwiał się na skale? A żelazna dyscyplina, jaką Mann narzucał samemu sobie i dokumentował w dziennikach? Coś łączy ich wszystkich z brzydkim Naphtą„.
[boldy, aczkol]
poprawiona wersja
@PAK 8:46
Może napiszę to wyraźniej — gdy mam do wyboru zachodnią pragmatykę, jasność i logikę wywodu z jednej strony; a z drugiej strony „przepastną słowiańską duszę”; to oczywiście, że wybieram światło logiki, niż mrok przepaści Settembrini a nie Naphta.
Zbaczasz z toru – ustawiasz wybraną opozycję i dokonujesz wyboru „świateł logiki” – to tak odległe od pierwotnej/wyjściowej tezy, iż twoim zdaniem Dostojewski był „szkodliwym piewcą patologii…, w której uświęca świństwa…”, będącej przedmiotem polemiki, że nie widzę tu związku.
Jak można porównywać niefortunne i fałszywe zdanie o Dostojewskim – pisarzu, twórcy jakim by nie był, z figurami literackimi wybitnego dzieła Tomasza Manna, który w drugim tomie zafundował czytelnikom pojedynek „wolnomularza i jezuity, humanisty i inkwizytora, zwolennika republiki i rzecznika Państwa Bożego. Oświecenia i średniowiecza, postępu i rewolucji konserwatywnej, utopii i antyutopi”. Jasne, że wszystko można w świecie słów, ale już nie sensów, argumentacji i wnioskowania w tak „cienkiej” materii jak twórczość literacka, nawet jeśli dotyczy filozofii czy historiozofii.
Dajmy spokój Dostojewskiemu…
który przecież pisał:
” (…) w swojej powieści Biesy spróbowałem ukazać te wielorakie i różnorodne motywy, które nawet ludzi o najczystszych sercach, ludzi najbardziej prawych mogą doprowadzić do popełnienia tak potwornej zbrodni [chodzi o zabójstwo Iwanowa przez „nieczajewowców”]. Właśnie to jest okropne, że u nas można popełnić najohydniejszy, najbardziej obmierzły czyn, wcale nie będąc szubrawcem! Nie tylko u nas zresztą, na całej ziemi tak jest odkąd świat światem, w epokach przejściowych, w okresach wstrząsów w życiu ludzi, wątpienia i negacji, sceptycyzmu i chwiejności podstawowych przekonań społecznych. Ale u nas jest to możliwe bardziej niż gdziekolwiek, właśnie w naszych czasach, i jest to najsmutniejsza, najbardziej chorobliwa cecha tych właśnie czasów. To, że możemy nie uważać siebie za szubrawców, a nawet czasem niemal w istocie nimi nie być popełniając jawne i bezsporne łajdactwo – oto w czym tkwi nasze współczesne nieszczęście!„.
A propos Naphty i Manna – interesująco pisze o tym Małgorzata Łukasiewicz – aż żal tego nie przytoczyć:
„Settembrini skupia w sobie cechy „literata cywilizacji” i majaczy za nim m. in. Henryk Mann. Modelem postaci Naphty był po części Georg Lukács oraz wszyscy „kapłani ascetyzmu”, których tak nienawidził Nietzsche.
Pod piórem Manna te dyskusje to majstersztyk. Główny trakt kontrowersji rozgałęzia się w milion ścieżek pobocznych. W kolejnych starciach argumenty obu stron mieszają się i tracą kontury, a przeciwnicy niepostrzeżenie zamieniają się miejscami. Castorp swymi niby to naiwnymi wtrętami do dyskusji też potrafi narobić zamieszania. Inny dopuszczony do udziału w tych kolokwiach pacjent „Berghofu”, pan Ferge, niezależnie od aktualnie roztrząsanej kwestii wyjeżdża z opowieścią o wstrząsie opłucnowym. Spór osiąga pełny wymiar groteski, gdy protagoniści rezygnują z wywodów i argumentów i już tylko przerzucają się gołymi hasłami: „kształt”, „logos”, „rozum”, „namiętności”, „rzeczywistość”, „jaźń”, „natura”, „duch”, „sztuka”, „krytyka”. W trybie przyspieszonej inflacji pojęcia porządkujące intelektualną kulturę Zachodu, zmieniają się w żetony jałowej gry.
Aż dochodzimy do rozdziału zatytułowanego „Wielkie rozdrażnienie”. Jest rok 1913 i nastrój na górze odzwierciedla naładowaną atmosferę Europy tuż przed wybuchem wielkiej wojny. Pacjenci wdają się między sobą w awantury i bójki. Grupka przebywających w „Berghofie” Polaków pasjonuje się zawiłą „sprawą honorową”, co polega na wymianie policzków i wydawaniu dyplomatycznych oświadczeń – materiału dostarczył Mannowi incydent z życia Stanisława Przybyszewskiego (w powieści przemianowany jest na „Stanisława Żuławskiego”). Pewnego dnia zaś Settembrini zarzuca Naphcie „bezeceństwo” i wtedy jedynym wyjściem okazuje się pojedynek. Pistoletów dostarcza oczywiście pan Albin. Stają przepisowo naprzeciwko siebie, Settembrini strzela w powietrze, a w odpowiedzi Naphta sam sobie pakuje kulę w łeb.
Strzał w powietrze to gest szlachetnego humanisty, który przecież nie będzie zabijał – ale jakże bezradny gest. Samobójstwo Naphty jest logiczną konsekwencją terroru wobec niesfornej natury – fanatyczna asceza zawsze okalecza życie i ostatecznie je niszczy.
I tu mamy kłopot. Bo skądinąd znajdujemy u Manna inne tropy w kwestii ascezy i tępienia nieodpowiedzialnych instynktów. Pisząc wielokrotnie o Goethem, Mann nigdy nie omieszka wyrazić zachwytu dla idei wyrzeczenia. A Aschenbach? Do czasu przygody weneckiej prowadził życie na wskroś ascetyczne, z wyznaczonymi obowiązkowymi godzinami pracy i polewaniem się zimną wodą, i temu zawdzięczał swoje artystyczne sukcesy. A wybraniec Gregor, który – nim osiągnął świętość – przez lata umartwiał się na skale? A żelazna dyscyplina, jaką Mann narzucał samemu sobie i dokumentował w dziennikach? Coś łączy ich wszystkich z brzydkim Naphtą„.
[boldy, aczkol]
@aczkolwiek:
I znowu obok. Settembrini dla zilustrowania mojego podejścia i tego „oświeceniowego” ducha, którego brak w kulturze rosyjskiej widzę. A, niestety, dzisiejsza liberalna demokracja i prawa człowieka to dzieci oświecenia.
Ceniłem Dostojewskiego i (z wahaniem, bo od jego lektury minęło u mnie wiele, wiele lat) jestem w stanie mu oddać wielkość literacką. To nie jest przytyk osobisty do niego. To jest przytyk do jego miejsca w rosyjskiej kulturze, bo widzę inne problemy.
Po pierwsze, widziałem u putinofilów takie zdanie: może i ci Rosjanie mordują, ale przynajmniej płaczą nad ofiarami. Skąd taka wizja rosyjskiej duszy? Skąd w ogóle idea, że można zgwałcić i zamordować, ale jak się zapłacze, to się jest odkupionym i lepszym od tego, kto do takich wzruszeń się nie posuwa, tylko stara się uczciwie żyć? Jeśli powiesz, że to Dostojewski sprymityzowany i wypaczony to ja się sprzeczać nie będę. Ale jednak, trop tu prowadzi do problemu z kulturą narodową, którą Dostojewski ilustruje.
Po drugie, Dostojewski został wywołany wcześniej w zdaniu „Jak to możliwe, że ludzie z kraju Dostojewskiego tak odlecieli?”* Wyobrażasz sobie, że dyskutujemy wydawanie Żydów we Francji Vichy i ktoś pisze: „Jak to możliwe, że zrobili to ludzie z kraju Prousta”? Albo że dyskutujemy Abu Ghurajb i ktoś pisze: „Jak to możliwe w narodzie Thoreau”? Bo ja nie. W ogóle trudno mi to sobie wyobrazić w odniesieniu do innych krajów, może poza zestawieniem Beethoven i Niemcy (a przecież trafniej byłoby: „Jak to możliwe, że takie zbrodnie nakazał dyktator z kraju Mozarta?”). Raz po raz to dla mnie absurdy, ale zbrodnicze wojska rosyjskie i Dostojewski? To nie absurd. To nawet do siebie pasuje.
I tak robię sobie przegląd w głowie i zwykle znajduje jakąś równowagę w kulturach. Bo, przypomnę, to nie jest przytyk. Dostojewski bez podglebia kultury rosyjskiej, z sybirem i samodzierstwem, za to zrównoważony jakimś demokratycznym, oświeceniowym twórcą — to zupełnie inny obraz. Bo zwykle mamy autorów „mrocznych”, ale mamy też „jasnych” w kulturach różnych narodów. U nas choćby Boy sprowadzał kulturę francuską (a jego sprowadzanie jest tak autonomiczne, że to w sumie wpływowa twórczość) by liberalizować Polskę. Na południe Capek przynosił kulturę liberalno-demokratyczną w literaturze Czechom. A teraz szukam w głowie odpowiedzi: liberalno-demokratyczny autor u Rosjan, taki dobrze nadający się na patrona demokratycznej, przestrzegającej praw człowieka Rosji… I nic mi nie przychodzi do głowy*. Jest Dostojewski, którego wizje nijak nie przystają do budowania demokratycznego społeczeństwa…
*) Wybrałem sobie to zdanie, bo Tołstoj (też przywoływany), czy Szostakowicz to inny przypadek i już nie byłoby tak łatwo. Tołstoj, a pośrednio (bo z wierszami Jewtuszenki na przykład, jak w XIII Symfonii) Szostakowicz może nie wystarczyliby na patronów demokracji w Rosji, ale rozliczania się z rosyjskimi grzechami już tak. Może, teraz tak myślę, Nabokov, ale czy Nabokov to jeszcze kultura rosyjska?
@PAK4 21 MARCA 2024 16:40
O czym ty piszesz?
Macerujesz tego biednego Dostojewskiego, podlewasz jakimiś sosami… by sklecić strawnego przyjemniaczka, „którego – jak piszesz – wizje nijak nie przystają do budowania demokratycznego społeczeństwa” (sic!)… a powinny…
Po co?
Mnie wystarczy – jak pisaał Wasilij Rozanow – że „o Dostojewskim nigdy nie powiesz: „Nie mam z nim nic wspólnego”. Z Dostojewskim każdy ma coś wspólnego, bo przecież nikt nie może być obojętny wobec własnej duszy”.
Kradnę z wpisu Dominika Gąsiorowskiego, ale to piękne jest:
Aleksander Wawrzyńczak z Instytutu Filologii Wschodniosłowiańskiej Uniwersytetu Jagiellońskiego jest literaturoznawcą. Napisał na przykład bardzo ciekawy esej pt. „Władimir Putin jako bohater literacki”. Omawia w nim trzy utwory literackie poświęcone Prezydentowi Federacji. Pierwszy z nich pióra łotewskiego pisarza jest przezabawny, choć pisany serio. Opowiada o tym, że po zamachach terrorystycznych w Moskwie Putin decyduje się wyruszyć w tajną misję, żeby osobiście zabić przywódców czeczeńskich „terrorystów”. Fragmenty z eseju:
„Putin trzy razy stracił równowagę i prawie upadł na ziemię, ale ponownie wspiął się na szczyt kłody i kontynuował bieg. Podczas wyczerpującego biegu w maskach przeciwgazowych na sugestię przerwania testu odpowiada: „Nie, wypowiedziałem życzenie: jeśli dotrę do mety, to znaczy, że wyciągnę Rosję z tego bagna” Prezydenta co jakiś czas nachodzą wątpliwości, czy dobrze robi, chwytając za broń. […] Kiedy Putin widzi zwłoki bojowników, rozwiewa wątpliwości: „przypomnij sobie Budionowsk, przypomnij sobie chłopca wyciągniętego spod gruzów, przypomnij sobie, co stało się w Moskwie …. Chcecie powtórki?” […]
Wydarzenia opisane w książce rozgrywają się w okresie od 10 do 15 sierpnia 2000 roku, czyli w momencie, gdy na Morzu Barentsa doszło do tragedii okrętu atomowego „Kursk”. Putin przez długi czas milczał, co zdaniem wielu ekspertów było jednym z najpoważniejszych błędów podczas jego kadencji na stanowisku prezydenta Federacji Rosyjskiej. W powieści jednak wszystko wyjaśnia się prosto: prezydent nie zareagował na katastrofę natychmiast, bo brał udział w tajnej operacji. Cóż, człowiek nie może się rozdwoić, nawet jeśli nazywa się Władimir.”
Kolejny fragment eseju dotyczy innego pisarza:
„W tekstach innych autorów zajmujących się postacią prezydenta jego wizerunek nie jest tak różowy. Wśród takich dzieł wyróżnia się powieść Aleksandra Prochanowa. „Operacja Heksogen”. W tej postmodernistycznej powieści poetyckiej prezydent przedstawiony jest w iście mistyczny sposób. […] „Istnieje Wybraniec. Nie jest widoczny dla nikogo. Nie zobaczysz go w tłumie nadętych, gadatliwych polityków. Nie zauważysz go na fałszywych konferencjach prasowych, pompatycznych uroczystościach, zabawnych paradach wojskowych. Jest zamknięty, zaszyfrowany”
Stopniowo Wybraniec staje się samym „Aniołem Orędownikiem i Prorokiem”; wszystko zmierza do prawosławno-popularnego finału typowego dla prozy Prochanowa. Osobliwością powieści jest jednak to, że tym razem pisarz zignorował swoje przyzwyczajenia i wzniósł się na wyżyny autoironii. […]Wybraniec, który ma odrodzić Rosję i ponownie uczynić z niej światową potęgę, z łatwością wygrywa wybory prezydenckie, a następnie udaje się na zasłużone wakacje do Soczi.
Na pokładzie samolotu siada za sterami i prosi o pozostawienie go samego w kokpicie. Kiedy po chwili zaniepokojeni towarzysze wchodzą do kokpitu, ukazuje im się kolejny ironiczny i mistyczny obraz: „Kabina była opuszczona. Fotele pilotów były puste. Turbiny szumiały miarowo. Zapaliły się wielokolorowe wskaźniki. Wybrańca już nie było. [.., ]Finał powieści można postrzegać jako upadek złudzeń, które wielu ludzi miało, gdy Putin doszedł do władzy. Narodowi patrioci, w tym Prochanow, szczególnie wierzyli w nowego prezydenta. A teraz, w 2002 roku, pisarz żegna się z własnymi złudzeniami.”
@aczkolwiek:
Dzisiaj wpadłem na rozmowę Magdaleny Rigamonti ze Swietłaną Oleszko, która o rosyjskiej kulturze mówi dokładnie to, co sam czułem:
https://www.youtube.com/watch?v=5dIkL6q3Sh4
PS. W jednym się różnię — nie życzę Rosjanom śmierci. Życzę im tylko, by się wynieśli z Ukrainy, czy na przykład z Syrii, wrócili do domu i posypali głowy popiołem.