Zbojkotować olimpiadę w Pekinie?
Oglądam debatę Royal-Sarkozy. Trwa już ponad 2 godziny. Poziom bardzo wysoki, konkrety. U nas jeszcze niemożliwy.
Pada pytanie prowadzących, czy czas na VI republikę. Sarkozy: Nie, V republika dała nam stabilizację, a rekordowa frekwencja w pierwszej turze wyborów prezydenckich dowodzi, że demokracja jest żywa. To się nieźle przekłada na nasze dyskusje. III RP dała nam stabilizację instytucjonalną; z frekwencją niestety gorzej, ale to się na pewno poprawi w wyborach za dwa lata, może pobijemy rekord Francuzów? 🙂 – tak czy owak, po co nam IV RP , skoro III funkcjonuje, a nawet dała wygrać braciom Kaczyńskim?
To samo mówią inicjatorzy Ruchu na rzecz Demokracji. Dajcie spokój III RP, nie psujcie tego, co stworzono. Trochę ta deklaracja profesorska – nie wiem, czy czytelnik potrafiłby zacytować choć dwa zdania z tekstu kwadrans po jego lekturze – ale przecież słuszna. Tylko że słuszna dla i tak przekonanych. To stary błąd polskiej polityki: zamiast odebrać choć kilka procent wyborców przeciwnikom, zamykają się na własnym podwórku. Jeśli ta inicjatywa może czemuś służyć, to konsolidacji lewicy, ale pod warunkiem, że Kwaśniewski faktycznie wejdzie ostro do gry. Tylko pod jakim szyldem? Nie prościej inwestować politycznie w centrolew, czyli LiD? I wymusić na Platformie jakąś decyzję strategiczną? Ale do tego trzeba zdolnych polityków, a nie – z całym szacunkiem – profesorów.
Wracam do debaty, w której można było zobaczyć i posłuchać takich polityków zdolnych mobilizować obywateli do działania, do pójścia do urn. W debacie stanęła kwestia, czy Francja powinna zbojkotować olimpiadę w komunistycznych Chinach, notorycznie łamiących prawa człowieka. Sarkozy był przeciw bojkotowi. A Polska, zwłaszcza Polska pod rządami braci Kaczyńskich, tak wyczulonych na represje przeciwko opozycji? Czy PiS zajmie w tej sprawie tak wyraźne stanowisko jak w sprawie konfliktu estońsko-rosyjskiego?
Polski akt solidarności z Estonią miałby sens, gdyby pociągnął za sobą akcję polityczną Brukseli w obronie Tallina przed pogróżkami Moskwy o bojkocie i blokadzie. Usuwanie pomnika było ewidentnym błędem, ale Unia powinna ostro zareagować na traktowanie swego członka przez Rosję jak pariasa. czytam posty na ten temat pod moim wpisem – odpowiem rychło.
Debata skończona. Chodziło w niej o przekonanie 2-3 proc. wahających się wyborców. Segolene wypadła moim zdaniem bardzo dobrze, Sarkozy był lepszy w polityce zagranicznej i imigrantach. Które z nich zgarnie nagrodę? Chyba Sego. W demokracji daje się żyć dzięki temu, że politycy walczą o kilka procent, a nie o sto procent jak w państwach policyjnych.
Komentarze
A mnie sie nie wydaje, ze Oswiadczenie tego nowego ruchu jest „profesorskie”. Niewazne czy pamietamy dokladne sformulowania, wazne, ze znalazlo sie grono osob publicznych, ktore – ze sporym opoznieniem, ale jednak – zwracaja uwage na powazne i autentyczne zagrozenia demokracji w Polsce.
Pisze , ze „ze sporym opoznieniem”, dlatego ze ja, prosta kobieta z zachodniego Londynu, PRZERAZILAM sie jednym z Kaczynskich, kiedy jeszcze trzy lata temu toczyla sie awantura wokol zakazu Parady Rownosci w Warszawie. Przerazilam sie, poniewaz w tamtym momencie zdalam sobie sprawe z tego, ze owczesny prezydent Warszawy jest niebezpiecznym dla demokracji lobuzem. (Nie wiedzialam wtedy jeszcze, ze jego braciszek Czyste Dobro to dopiero jest lobuz!).
Ale skandaliczne zachowanie Lecha Kaczynskiego, podobnie jak skandaliczne jego wypowiedzi juz wtedy spotykaly sie z niemal calkowitym milczeniem polskich elit. MIlczeli nasi dzisiejszi bohaterowie – Geremek i Mazowiecki, milczla nasza Chluba Noblowska, milczala liberalna opinia publiczna. Na „nielegalnej” paradzie nie pojawil sie obok gejow nikt procz paru absolutnie nieustraszonych feministek i rownie nieustraszonego Kostka Geberta z synem. Bylo wiecej gosci zagranicznych niz polskich liberalnych heteroseksualistow. Byc moze gdyby wtedy wlaczyly sie wszystkie dzwonki alarmowe, gdyby zaczeto mowic glosno i jednoznacznie, ze Lech Kaczynski lamie Konstytucje, narusza prawa czlowieka i rujnuje demokratyczny lad, byc moze poltopra roku pozniej POlska uchronilaby sie przed rzadami dwoch niedoszlych satrapow.
Dobrze, ze ruch ten powstal. Mam nadzieje, ze nie bedzie ekskluzywnym klubem parudziesieciu znanych osobistosci. Mam nadzieje, ze wpusci w swoje szeregi mlodych z wyobraznia, ktorzy zaproponuja atrakcyjne i skuteczne metody zwalczania tej zarazy i bronienia zdobyczy demokratycznych. Mam nadzieje, ze Ruch bedzie reagowal na naruszenia praw czlowieka takze wtedy, kiedy moze sie lekko narazic Kosciolowi.
Wzbudza we mnie niechęć ta deklaracja Sarkozy’ego dotycząca igrzysk. Francja niejednokrotnie pokazała, że ideały z 1789 można bez skrupułów pominąć, kiedy w grę wchodzą wielomilionowe kontrakty – vide wypowiedzi premiera Raffarina popierające Chiny w kwestiach Tajwanu i zniesienia embarga na sprzedaż broni, oraz apel prezydenta Chiraca, który sprowadzał całą sprawę do transakcji – Airbusy dla Chin w zamian za lobbowanie za zniesieniem wspomnianego embarga.
Nie łudziłbym się, że w tym przypadku mogłoby być inaczej.
Deklaracja profesorska…z prawie magistrem na czele! *lol*
>Arek
Nie można zaatakować idei, to atakuje się „ad personam”. (Podobnie było wczoraj na blogu prof.Sadurskiego. Tylko tam głównym celem była p.Szymborska).
Heleno, zauważ, że Polacy nauczyli się co prawda demonstrować „przeciw”, nie nauczyli się natomiast demonstracji wspierających, popierających. Popatrz ilu uczestników zgromadzi Rydzyk „przeciw aborcji”, a ilu przyjdzie na demonstrację „za wyborem dla kobiety”. I nie chodzi wyłącznie o to, że Rydzyk korzysta z armii emerytów, dla których czas się nie liczy tak bardzo. Badania socjologiczne wskazują, że w starszej grupie wiekowej, tak jak i w całej populacji poglądy dzielą się niemal po połowie. Więc dlaczego liberalni emeryci nie wspierają demonstracji „za”?. Podobnie jest z poparciem dla gen. Jaruzelskiego – ponad 60% Polaków nie chce procesu twórców stanu wojennego, niemal 60% ocenia z perspektywy stan wojenny, jako konieczność. I co? Gdzie są zwolennicy (a przynajmniej poplecznicy) Generała w każdy 13 dzień grudnia, kiedy to pod jego domem odbywa się sabat czarownic? IPN skierował sprawę p/WRON z kuriozalnym oskarżeniem „kierowania grupą przestępczą o charakterze zbrojnym”. Rozumiesz? Przeciwko dowódcy Armii, traktowanej jako grupa przestępcza. I na ulicach cicho i spokojnie, a tradycyjnie wojsko cieszy się w Polsce wielką estymą Inna sprawa, to OGROMNE ZATOMINIZOWANIE POLSKIEJ INTELIGENCJI. nIE MA OBYWATELSKICH RUCHÓW WŚRÓD ELIT. i NIE WIDAĆ ELIT (CHYBA, ŻE SKRAJNE, A TYCH NIKT PRZY ZDROWYM ROZSĄDKU POPIERAĆ NIE BĘDZIE).
To, że sobie pogadamy na blogach, w panelach dyskusyjnych i na łamach prasy, to nie znaczy, że jesteśmy siłą zorganizowanego elektoratu, z którą władza (jakakolwiek) liczyć się musi.
Dziwi mnie sposób uwielbienia jakie Francji na każdym kroku manifestują Geremek czy choćby autor blogu. Takie zachowanie przypominające biednego kuzyna ze wschodu cały czas czuję w pisarstwie w/w panów. Może to pokłosie wychowania w PRL-u i wizyt w bogatej Francji, które to sprawiały, że kraj nad Loarą jawił się im rajem? Teraz, w wolnej Polsce takie notoryczne czapkowania dalekiej mitycznej Francji, przy równoczesnym uważaniu rodaków za gorszych świadczy o niedojrzałości. Tak. Niedojrzałości, którą Francuzi wykorzystują i niespecjalnie szanują. Poważnie traktują Rosjan czy Chińczyków, natomiast Polaków niekoniecznie. Przykro patrzeć na starego lizusa Geremka jak się przymila do każdego polityka mówiącego po francusku. Każda transmisja pokazująca jakiekolwiek obrady parlamentu UE obfituje w takie obrazy. Czy nie można być frankofilem powstając z kolan?
Heleno
Nie tylko ty prosta kobieta z Zachodniego Londynu miałaś złe przeczucia kilka lat przed objęciem najważniejszych instytucji w Polsce przez bliżniaków. Również ja prosty człowiek z małego miasta na Bardzo Bliskim Wschodzie bardzo przeżyłem zwycięstwo w wyborach pisu lpr samoobrony i odsunięciu zdrowego rozsądku na boczny tor. Też przeżywałem dojście sld do władzy cztery lata wcześniej bo psucie Państwa ,cynizm Millera i pozostałych postkomunistów tak naprawdę pozwolił dojść do władzy tym którzy tak szybko doprowadzili do największych podziałów w społeczeństwie po 89 roku. Przed wyborami siedząc w pracy często słuchałem rozgłośni z Torunia i porażał mnie cyniczny , wyrachowany , obrzydliwy antysemityzm występujących ludzi z lpr samoobrony propagandzistów z pisu. Codziennie czytane były fragmenty książek w których omawiano niewdzięczność ocalonych z Holokaustu wobec ludzi którzy ocalili im życie. Pis i inni koalicjanci jawili się jako czyści rasowo w przeciwieństwie do czerwonych i różowych…. Zrobili wszystko , posunęli się do najgorszego, by zdobyć władzę mogli Prawdziwi Polacy i Prawdziwi Katolicy. Ciemny lud to kupił. A teraz cichutko…
Jest mi wstyd , że z Polski na znak protesu wyjeżdzają najmądrzejsi i najbardziej utlentowani chłopcy i najładniejsze dziewczyny. Za każdym razem gdy wyjeżdżam na kilka dni za granicę i widzę ogromne walizki ciągnione przez młodych ludzi to pęka mi serce, bo wiem że bardzo wielu z nich do Polski nie wróci . Stracą najlepsze lata swojego życia z dala od przyjaciół rodzin , część z nich odniesie sukces i będą przyjeżdżać do nas błyszczącymi modelami coraz to nowych samochodów i pokazywać tym którzy zostali że są lepsi…
Drodzy blogowicze,
pan Adam bojkotuje moje pytania, więc może ktoś kto kocha Geremka, gardzi Kaczyńskimi itd. zapyta pana Szostkiewicza co sądzi o przejęciu Tygodnika Powszechnego przez ludzi pokroju Waltera (rekomendowany przez Urbana na czarnego PRowca stanu wojennego). bo Pan Szostkiewicz był wszak z TP związany a teraz milczy. Głupio troszkę, czy jednak cool?
pozdrawiam
Bernard
Niestety, to nic nie da. Chiny są za wielkim rynkiem ekonomicznym, żeby wszystkie państwa podpisały się pod bojkotem. A jak nie wszystkie się przyłączą, to wygryzą firmy z państw bojkotujących. Po prostu trzeba było nie dawać Pekinowi Igrzysk, dopóki nie da np. Tybetowi niepodległości. I tyle.
Deklaracja. Cudownie brzmiąca. Ale rzeczywiście, brzmi jak melodia dla ludzi już przekonanych. Chociaż kto wie, czy odpowiednik mojej dawnej miłości Unii Demokratycznej właśnie teraz nie zdobyłby popularności.
I co, nienawistniku Arku! Najważniejsze to opluć. I żebyś chociaż rozumiał po polsku. Słowa „Trochę ta deklaracja profesorska” oznacza „Trochę ta deklaracja jest profesorska”, czyli nie napisana przez profesorów, a w stylu profesorskim (czyli długo, nieciekawie, rozciągliwie). Cokolwiek z tego zrozumiałeś?
Jestem po raz pierwszy na blogu Pana Szostkiewicza. Witam więc serdecznie. Przeczytałem wczoraj wpisy w temacie pomników i jestem zbudowany wielością tematyki i odwagą wyrażania niepopularnych dzisiaj opinii na temat spraw wschodnich, deprecjonowania pamięci rodaków, w tym losu Generała Jaruzelskiego, którym los wybral życie w Polsce Ludowej. Wiele wyrażanych opinii nie ma dziś miejsca w polskich tzw wolnych mediach. Niestety los taki spotkał także POLITYKĘ, która stała sie jednym z wielu tygodników wyrażających poglądy oportunistyczne, płytkie, fachowo nazywane teraz poprawnością polityczną, która jest niczym innym niż nową udoskonaloną formą cenzury. Z tego powody przestałem po 50 latach czytać POLITYKĘ. Temat ten mądrze poruszyła dzisiaj HELENA pytając gdzie oni wszyscy byli, kiedy symptomy choroby małych ludzi /braci/ były dostatecznie widoczne? Gdzie oni są ja sam pytam siebie kiedy siepacze Ziobry i Wasermana masakrują /modne dzisiaj słowo/ znaną, mądrą i sympatyczną Barbarę Blidę? Gdzie są wolne media kiedy w czasie długiego weekendu, jak domyślam się, Kaczyński z Kwaśniewskim redagują tekst przeproszenia Ukraińców za akcje Wisła. Ten haniebny i zdradziecki akt poniżenia narodu wobec ludobójstwa dokonanego przez UPA na Wołyniu stał się przedmiotem ponurej manipulacji i gry politycznej przeciw Rosji i Putinowi. Za wyjątkiem kłamstw łże profesorów /niejaki Roman Drozd/, który powiedział /GW,30 maja/, że UPA rozbudowała swoje oddziały „w obronie przed wysiedleniami” nie znajduję żadnych reakcji wolnych dziennikarzy. Inny uczony niejaki Grzegorz Motyka także w tym samym numerze GW usprawiedliwia zbrodnie UPA. A zbrodnie te dwudziestokrotnie przewyższały liczbę zamordowanych w Katyniu, a sposób ich dokonania w porównaniu z techniką katyńską był przerażający I nic. Tylko czekać jak przejścia graniczne i lotniska witające gości na nieszczęsnych dla nas Euro 2012 będa nazwne imieniem Bandery lub Bohaterów UPA, a polscy goście będą składać wieńce pod pomnikami. Może tymi budowanymi za przyzwolenie dzisiejszych mężów stany także na polskiej ziemi.
Inicjatywa nowego ruchu może mieć szanse powodzenia jeżeli jej sygnotariusze zmienią język i kryteria oceny pozycji kraju w perpektywie czasów przyszłych i miejsca w Europie bez potrzeby odczuwania wstydu za fakt bycia polakiem.
Bernard pisze: „Drodzy blogowicze, pan Adam bojkotuje moje pytania”
Cóż, trzeba się czasem pogodzić z faktem, że nie zawsze dostaje się to, czego się chce. A jeżeli gospodarz nie ma ochoty prowadzić publicznej debaty na jakiś temat, to jego prawo.
Agato, uspokoj sie! Kochamy Francje, bo ma najlepsze sery, wina, ostrygi, krajobrazy, sztuke, teatr, niezla literature i wspaniale domy mody. Szkoda, ze sami Francuzi nie dorastaja czesto do tych Bozych blogoslowienstw.
Odczep sie od Francji, silwuple. Skup sie na Francuzach.
Bernardzie!
Czy my nie mamy przypadkiem kapitalizmu w Polsce? I wolnego rynku?
Czy przedsiębiorca nie może sprzedać 49 % swoich udziałów komu chce? Chcesz po komunistycznemu decydować, czy temu może, a temu nie?
Następne pytania do Ciebie. Czy wiesz, co oznacza posiadanie 49 %, a nie 50 lub 51? Czy wiesz, co to jest udział mniejszościowy? Co ma dzisiejsze ITI do Urbana? Zaczniesz wracać jak u Szymborskiej 53 lata wstecz? Czy jak mój przodek głosował przeciwko Konstytucji 3 Maja, to mnie spalisz na stosie?
Odpowiedz chociaż na jedno.
też zauważam problem tych trochę profesorskich deklaracji, różnych listów protestacyjnych, apeli różnych autorytetów – dobrze, że są ale wydaje się, że potrzeba nowych metod, by dotrzeć do ludzi;
wyniki sondaży rozmaitych pokazują, że ogromna większość społeczeństwa wcale nie popiera dzielenia społeczeństwa, projektów politycznych IVRP, dzikiej lustracji, wojny wsystkich ze wszystkimi, niestety nie przekłada to w żaden sposób na jakiś zorganizowany sprzeciw;
we Francji byle ustawa stawia na nogi miliony ludzi, ulice stają się areną walki politycznej, a u nas tylko gadające głowy w TV, protesty „autorytetów” i koniec – do młodych to nie trafia, oni stoją z boku albo wyjeżdżają z kraju
Bycie ideowym politykiem jest w swej istocie tragiczne. Bo jak inaczej okreslic np. wybor przed jakim postawiono kandydatow na prezydenta Francji. Czy powiedziec ‚nie’ strzelajacym do bezbronnych Tybetanczykow, przesladujacym inaczej myslacych, zbrojacym sie na potege Chinczykom? Czy moze powiedziec ‚nie’ wlasnym spoleczenstwom dla ktorych rynek obejmujacy 1/6 ludzkosci jest niewatpliwa szansa? Wobec kogo ma ow polityk wieksze zobowiazania? Wobec wyborcow na rzecz ktorych zobowiazal sie pracowac, czy wobec idei ktore wyznaje? Podobnie rzecz ma sie z Estonia. Tam walka ze stalinowska przeszloscia i odwolujaca sie do wielkomocarstwowych resentymentow wladza rosyjska jest jednoczesnie walka ze zwyklymi Rosjanami dla ktorych Wielka Wojna Ojczyzniana jest powodem do dumy i w ktorej niemal kazdy z nich stracil kogos bliskiego. I tu znowu trudny, dla ideowego polityka, dyelmat. Oczywisie sa to wywagacje czysto akademickie, bo o ideowego polityka rownie trudno jak o rozwiazanie ktoregos z tych problemow. Zwykle przedstawiciele wladzy kieruja sie tym co podpowiedza im ich PR-owcy. I z tego tez powodu potrzebne sa czasem takie ‚profesorskie’ deklaracje, ktore sa moze jedynie przekonywaniem przekonanych, ale ktore daja tez nadzieje na to ze jest jeszcze ktos kto pamieta o co w tym wszystkim tak naprawde chodzi. Pozdrawiam.
Doprawdy, rozum ludzki nie może objąć tego zagadnienia – Bernard nie wypowiedział się nigdy na temat zawłaszczenia takich w sumie niezłych kiedyś mediów jak TVP i Rzeczpospolita przez kaczystów, a chciał by żeby ktoś wypowiedział się o wydarzeniach o tyle młodszych. No coś takiego…
Sukces wyborczy 2005 braci Kaczyńskich (jak i PiS) ich samych przytłoczył. Widać było, że spodziewali się być koalicjantami PO, aż tu nagle „szał” zwycięstwa.
Dało to skutek w postaci braku umiaru w zawłaszczaniu i niszczeniu wszystkiego co się rusza. Ten stan trwa. Powżna to lekcja do wyborców.
Dzięki Pana Redaktora artykułowi mogliśmy się dowiedzieć o jakośći debaty politycznej gdzie indziej, w o wiele bardziej doświadczonej „na polu”
demokracji, Francji. Dla mnie to cenne. Tam konkurenci do władzy się więcej z wyborcami liczą niż nasi u nas? Bo wedle stawu grobla? Lekcja, więc się uczmy, my – wyborcy. Od tego może być lepiej.
Nie mam nic do powiedzienia. Ani w sprawie debaty R-S (moze poza tym, ze nie pomylilem sie co do postawy Bayrou: nie dal otwarcie sygnalu poparcia dla zandej ze stron, choc juz sam udzial w debacie z Royal byl ciekawym wydarzeniem i chyba zawoalowana wskazowka dla elektoratu osieroconego trzecim miejscem Bayrou), ani w sprawie deklaracji, ktorej nie czytalem. Profesorska ? A moze i takich deklaracji potrzeba ? W koncu Polska to nie tylko mohery i Leppery.
Przynajmniej co do srialu wyborczego we Francji, jego zakoczenie juz za pare dni. Uff…! Fale emocji zwiazanych z wyscigiem do fotela prezydenckiego dotarly nawet do Montrealu, gdzie zdewastowano lokalne biuro wyborcze Sarkozy’ego (owszem, istnieje takowe).
Zdumiewajacy serial polityczny w Polsce bedzie trwac niestety nadal, bez wzgledu na to, kto nowy pojawi sie na scenie. Tak na marginesie: latwiej jest zabrac przeciwnikowi politycznemu polowe elektoratu niz te marginalne z pozoru pare procent glosow. To pierwsze nie wymaga finezji, w przeciwienstwie do walki o kazdy punkt za punktem, az do bolu. POlityce polskiej brak finezji, i dlatego nadal przypomina ona walke na cepy niz na idee.
Bojkot olimpiady w Pekinie ? Czemu nie ? Dla mnie ta Pekin 2008 przypomina Berlin 1936. Zobaczymy, co potem.
Pozdrawiam,
Jacobsky
jasny gwint
Jestem zbudowany Twoim doborem slow, gdy opisujesz jednym tchem tragiczne zdarzenie w Siemianowicach, jakosc dzisiejszej „Polityki”, poszukiwanie plaszczyzny porozumienia z Ukraincami. Siepacze, degrengolada,plytkosc, haniebny,
ponura manipulacja,ponizenie narodu.
Twoja bezpardonowa i gleboko udokumentowana krytyka „niejakiego Grzegorza Motyki” i „niejakiego Romana Drozdy”, kaze przypuszczac ze jestes historykiem zajmujacym sie historia najnowsza.
Potwierdza to fakt iz widac ze siedzisz tak gleboko w zrodlach okresu PRL ze nieswiadomie przyjales ich jezyk za swoj. Mysle ze w polu twoich historycznych zainteresowan lezy takze historia idei i mentalnosci tamtego czasu. Ty to czujesz!
Dziwi mnie jednak, dlaczego w takim razie nie lubisz PIS i KaKa. To takze ich jezyk, ich mentalnosc.
Podnies na chwile glowe znad krwia zroszonych papierow,
rozejrzyj sie, oni chca jak Ty. Ze czasem ida na kompromisy z Rezunem? Coz polityka. Tow.Gierek tez bratal sie
z pogrobowcami Ewy Braun i Hitlera.
Zycze Ci sukcesow w dziedzinie, ktora zaszczycasz swym zainteresowaniem. Niech przy Twym udziale rozwija sie w kierunku wytyczonym przez Edwarda Prusa, a wczesniej przez literata postepowego Jana Gerharda.
To jest właśnie to, że nie wytworzyliśmy społeczeństwa obywatelskiego. Jesteśmy narodem ale kieposkim społeczeństwem. Mamy mentalność klientystyczną. Czekamy, aż Oni załatwią, dadzą, zrobią i wściekamy się, że nie załatwiaja, nie dają, nie robią. Nawet w Wielkopolsce, która miała zachodnią samoorganizację na niezłym poziomie, ta cecha społeczna jest zdegradowana do śladowych działań. Popatrzcie, na osiedla, w których miewszkają obcokrajowcy, a przede wszystkim ci anglojęzyczni. Sami sobie organizują kilkugodzinna opiekę nad dziećmi (różne mamy na zmianę), sami sobie dbaja o ład i porządek w otoczeniu, sami organizują sobie od czasu do czasu sasiedzkie przyjęcia, pikniki, zawody sportowe. Polak najczęściej narzeka.
Jasny gwincie (3.05.2007 g: 10.48) – na Twoje słuszne oburzenie oraz inne, tego typu kontrowersje podnoszone już na tym blogu, mam taką oto odpowiedź (sprawdzała się juz wielokrotnie w historii) – jest to węgierskie powiedzenie z okresu II wojny światowej, ale jest niezwykle uniwersalnym i oddającym clou problemu; kiedy przyszli po Żydów nie protestowałem bo nie jestem Żydem, kiedy wywozili komunistów nie protestowałem bo nie jestem komunistą, kiedy przyszli po mnie, nikt nie stanął w mojej obronie. I ot wszystko……Intelektualiści i inteligencja przez swą introwertyczność, „wieżę z kości słoniowej” jaką buduja ciągle – zwłaszcza to widać w Polsce (spuścizna po I RP i korzeniach – szklacheckich – tej warstwy społecznej) – wokoło siebie, przekonanie o swej nieomylności i mesjanizmie blokują autentyczny dialog wewnątrz-polski. Jeśli ktoś a priori uważą się za pół-boga, herosa czy najwyższy autorytet to trudno z takim kimś dyskutować. Dialog zamienia się w monolog, a interlokutor ma przyjać „te prawdy” za pewnik.Nie zgadzam się z krytyką intelektualistów prowadzoną z pozycji hiperprawicowych (np. Johsona czy Ziemkiewicza) jako „nośnikow” rozprzęzenia społecznego, postępu czy najszerzej pojętej lewicowości, ale też jestem przeciw nadętej, napuszonej i apriorycznej postawie tych elit; przykałdów wiele mamy w Polsce z lat transformacji ustrojowej. Kończąc- te elity, mimo niewątpliwych sukcesów i osiagnięć są poniekad winne temu, że obecnie rządza tacy troglodyci. Mentalny i psychologiczny klimat został przygotwoany właśnie przez te media,
w 100 % political corectness. Wystarczy poczytac – z przeszłości; Swetoniusza (Żywoty cezarów) i wyciągać wnioski….To tylko jeden z wielu przykładów jak z historii nalezy czerpać doświadczenie, ale czy nasze elity umieją czytać historię i wyciagać odpowiednie wnioski ?
Klaniam się nisko w dzień Konstytucji.
PS: Ot choćby dzisiejszy dzień – jak do niego podchodzą elity, jak media jak my wszyscy – czy jest krytyczna i rzeczowa dyskusja (a byłoby o czym dyskutować) nt. tego wielkiego wydarzenia, a nie tylko pompatyczna propaganda w formie ugrzecznionych laurek, hagiografii czy panegiryków.
Heleno
Nie tylko czlowiek musi do pewnych rzeczy dojrzec. Dojrzec kulturowo musi takze srodowisko. 68 w PL to co innego niz w Paryzu, Rzymie czy Londynie.
Lata siedemdziesiate to tez inne sprawy. Mam brzydkie mysli, ale podejrzewam, ze dla starszego pokolenia intelektualistow Polskich, gej jest prawie takim samym problemem, jakim jest dla KaKa. Sa oni, intelektualisci, tylko bardziej empatyczni, nie w stosunku do geja jako takiego, a do europejskiego dyskurscu w tej sprawie geja.
Nie byla to sprawa ktora mogla ich porwac, autentycznie oburzyc.
Panowalo tez przekonanie ze to co wyczynialo srodowisko SLD trzeba ukrocic. Dlatego brak zapalu w przeciwstawianiu sie bredni PIS, i bredni PO
takze.
To tyle tytulem usprawiedliwienia sympatycznych mi ludzi.
Kolejny raz spotykam się z popularnym powiedzonkiem, że coś jest proste, jak konstrukcja cepa… Pewien student na wrocławskim Wys-rolu palnął coś takiego, odczytawszy pytanie na karteczce, na egzaminie. Usłyszał błyskawicznie pytanie dodatkowe; proszę powiedzieć, z czego składa się cep?
… W pierwszym terminie oblał. Ja też nie wiem. Wiem tylko, że jedna z tych części, to bijak.
Bernard – jesteś żałosny i doskonale wpisujesz się w myślenie rządzących nami, co już niebawem najchętniej zlikwidują wszystkie konstytucyjne organy państwa, których nie są w stanie zniszczyć. Mieli nadzieję, że wymieniając skład TK będą decydowali o treści orzeczeń. Na szczęście desygnowani do pełnienia tak zaszczytnych funkcji są w stanie zapomnieć o oczekiwaniach LK&JK i kierować się duchem konstytucji.
Możemy zazdrościć Francuzom tego, że politykę uprawiają przygotowani do tego zawodowcy i tego, że obywatele wykazują odpowiedzialność za los swojego kraju. Kiedy groziła im wygrana Le Pena dokonała się pełna mobilizacja i nie dopuszczono (prawie zwycięzcy) do władzy. My, przez naszą nieodpowiedzialność pozwalamy cofać się o lata świetlne. Smutno, mimo słońca za oknem.
TesTeq,
myslę, że raczej pan Szostkiewicz mnie ignoruje (napisałem kilka krytycznych uwag o wywiadzie z Gossem pana Szostkiewicz o nowej, w Polsce jeszcze niepublikowanej, antypolskiej książce tego drugiego). Poza tym nachalnie dopytywałem się o kwestie lustracyjne 🙂 Ale jeżeli ktoś walczący z kaczyzmem i chwalący „Politykę” zapyta – może odpowie 🙂
Torlinie,
wiem co to są udziały mniejszościowe i wiem co to jest siła pieniądza, bez względu na to czy jest to 49, czy 51 %. Urban z ITI ma tyle wspólnego, że rekomendował współwłaściciela ITI, czyli Waltera na czarnego PRowca stanu wojennego. co jednakowoż nie doszło do skutku, ale chyba nie ze względu na wątpliwości Waltera, tylko ekipy Kiszczakowo-Jaruzelskiej co do samej idei.
pozdrawiam
Bernard
Bernard, Agata i różne inne Falicze, może cie mieć inne zdanie, ale niechże ono będzie efektem przemysleń i niechże zostanie jakos aurgumentowane~!
Jak na razie zasługujecie na ignorowanie
No i zapomnialam o Najwazniejszym. Bo pytanie Gospodarza brzmialo@ czy zbojkotowac Olimpiade w Pekinie?
Pewnie, ze zbojkotowac. Jakzebym mogla byc przeciwna bojkotowi? Pamietam, ze bylam za bojkotem Olimpiady w Moskwie, a nawet organizowalam bardzo gustowna demonstracje w tej sprawie przed siedziba sieci NBC w Nowym Jorku (NBC kupilo prawo do transmisji od Moskwy i w zwiazku z tym, w nagrode, pokazalo w swym kanale pare zdumiewajacych programow – mi.in o… wzorowej hodowli reniferow na Magadanie, nie wspominakjac ani pol slowkiem o tym z czego jeszcze slynie Magadan… ).
Bojkotowac, busurmanow!
Agata – popieram!!! Śmieszne jest gdy się wychwala debatę, której poziom nawet we Francji oceniany jest różnie, w której dochodziło i do pyskówek i do schlebiania populistycznym gustom. Francuskie nie znaczy lepsze, nawet jeśli mamy swoje problemy polityczne…
Nie rozumiem, skąd pomysł z bojkotem olimpiady w Chinach. przecież sami o niej nie zdecydowali. były jakies ustalenia międzynarodowe. a choc Chinom jescze daleko do standardów zachodnich, to idzie tam na lepsze.
Agata się dziwi, że ktos lubi Francję, Skoro my stajemy się coraz gorszym zad… to za parę lat (oby nie!) może i na Rumunię będziemy patrzeć tęsknym okiem.
To nie był atak „ad personam” a drwina z etykietek, które pan Szostkiewicz przypina tejże incjatywie. Zebrało się parę sierot politycznych plus jedna noblistka, która powinna najlepiej wiedzieć do czego mogą doprowadzić melanże literatów z polityką (chyba, że z racji wieku choruje na Parkinsona). Próba określania tego ruchu jako „profesorski” to niedorzeczność.
Wracam i co widze?
Nikt na blogu zyczen Trzeciomajowych nie sklada!
To tak jakby nie wywiesic flagi. Trudno.
Mam za to dla panstwa czestochowski wierszyk wyszperany w internecie:
Mysli ze za pochodzenie
Dostal w PeRLu wyksztalcenie
Podjal potem prace w NIKu
Byl na dwu spotkaniach w KIKu
Czytal czasem cos w Empiku
Dzis emeryt mysli swoje
Wspomia o Polske boje
Ze Zwiazunio bywal cacy
Aparat stukal rytm pracy
Czasem byly niedociagniencia
Wywalili z pracy ziecia
Najwazniejsze z woli Bozej
Ukraincy mieli gorzej
Walka Sego z Sarko przypomina mi konkurs gdzie zadaniem uczestników jest przekonać do siebie jak największą liczbę słuchaczy. Kandydaci mówią to co chcą usłyszeć wyborcy. Dla mnie osobiście to także konkurs na jak najlepsze słodzenie
Trochę wykoślawiona ta demokracja
Nelu zapamiętaj raz na jutro : Cep – dzierżymy dzierżak w dłoniach i bijemy bijakiem
Oj, Dana 1. 14.44. Dziękuję za miłe słowa, dobre i to. Przeglądałem dzisiaj rano GW z repertuarem kin. Większość filmów stworzonych w Polsce Ludowej posiada najwyższe oceny, więc nie mam się czego wstydzić. Kto chciał to miał wtedy dobry czas. Ja także miałem dobry czas, dużo ciekawej pracy i bardzo dużo kultury. Mój wpis dotyczył wielu spraw, które mnie wpieprzają i zmusiły do pełnej izolacji od istniejącej rzeczywistości. Użyłem celowo niekonwencjonalnych słów aby odróżnić się nieco od młócenia powietrza skutecznie uprawianego przez Bernarda i jemu podobnych. Jeśli chodzi o szczegóły to radzę zapoznać się z mądrą książką Profesora Bronisława Łagowskiego pt. Duch i Bezduszność III Rzeczpospolitej wydanej kilka dni temu w Krakowie. Mówi to samo tylko językiem innym od blogowego. Mimo wszystko pozdrawiam.
Heleno, jakbyś tęsknie nie wspominała demostracji przeciwko olimpiadzie moskiewskiej, prawda jest taka, że chyba minął czas na uprawianie „polityki ulicznej”. Internet pozbawił młodzież tej wspólnotowej formy rozrywki. Takie czasy. A pomyśl jeszcze o zbieraniu tych ogromnych ilości listów z poparciem tego, czy sprzeciwem wobec tamtego, zbieraniem funduszów, marszach itd itd. Nasi następcy raczej nie byliby skłonni do podobnych działań. Muszą sobie wypracować nową technikę protestu. Debata S- R nie podobała mi się tak samo, jak debaty kandydatów na amerykańskich czy polskich prezydentów. Oni naprawdę mówią to, co wyborca CHCE usłyszeć.
Czasem myślę, że model chiński bardzo by odpowiadał obecnie nam panującym braciom K. Wszystko pod kontrolą, zależńe od ich arbitralnych decyzji, kapitalizm dozowany społeczeństwu w ograniczonych dawkach i na ograniczonych obszarach (szczęście należy ludziom dozować). Pozwala to kontrolować zarówno swoich – pokazuje, jak pięknie może być, i obcych – nie wychylają się, bo jak się wychylą to skończą się możliwości zarobku, a ten nie do pogardzenia. Mówię tak nie tylko na bazie przemyśleń. Jakiś rok temu na swoich imieninach świeżo mianowany członek zarządu mojej ówczesnej firmy pytał (nie tylko mnie zresztą) o ocenę interwencjonizmu państwowego w gospodarkę i jako udany jego przykład podawał właśnie Chiny i Białoruś. Nadmienię, że Pan ten odpowiada do dziś za handel w tej spółce (nota bene państwowej). Wciąż pamiętam swoje osłupienie po prezentacji tych światłych i oszałamiających przykładów zbawczej roli państwa w gospodarce. A to są proszę szanownych Państwa kadry naszej dzisiejszej władzy -KADRY MANAGERSKIE. Nie wiadomo śmiać się czy płakać, bo i straszno i śmieszno gdy się czegoś takiego jest świadkiem na żywo.
Pozdrawiam.
Z mysli Lagowskiego pamietam miedzy innymi taka ze opozycjonisci, synowie komunistow sprzeniewiezyli sie pamieci ojcow i dokonali nieomal ojcobojstwa. Chyza mysl nosi go nierzadko na manowce.
To co mnie udezylo w twym wpisie, to podejscie do spraw Ukrainskich.
Pododna do twojej postawa laczy Nasz Dziennik i Przeglad.
Nikt rozsadny nie neguje koniecznosci ulozenia, dobrego ulozenia sie z Niemcami. Jakakolwiek proba dogadania sie z naszym najwazniejszym po Niemczech sasiadem wywoluje ataki katolickich nacjonalistow i lewicy wiernej tradycjom PRL. Prezentowana jest argumentacja historyczna
tkwiaca nadal w PRLowskiej historiografii, panuje E.Prus, a emocje sa rodem z Gerharda. Licytacja ilczba ofiar doprowadzana jest do absurdu,
jak naprzyklad wyjecie z posrod ofiar zbrodni sowieckich, ofiar Katynia i stwierdzenie ze przeciez Ukraincy zabili wiecej.
Pol biedy jesli antyukrainskosc demonstruja starcy dotknieci trauma tamtych wydarzen. Gorzej, jesli antyukrainskosc wyplywa z obawy, by nie zostaly naruszone interesy Rosji. Ulozenie stosunkow z Ukraina nie koniecznie godzi w interesy Rosji, godzi tylko w interesy Rosji Putina. W interesy Rosji Putina nie sposob nie „godzic”.
Rosja ta kwestjonuje w coraz wiekszym stopniu porzadek uformowany po
Jesieni Narodow. Godzic sie z tym to tak jakby w latach dwudziestych i trzydziestych akceptowac Niemiecki zal do Wersalu. Do czego tamta akceptacja doprowadzila wiemy. Pozostawienie Ukrainy samej to tak jak
oddanie Austrii w rece III Rzeszy. Prawda ze towarzyszyl temu oddaniu entuzjazm Austriakow. Na tym by sie nie zakonczylo. Tylko jasno wyrazany sprzeciw wobec rosyjskich uroszczena, najlepiej sprzeciw solidarny calej Europy, moze te uroszczenia ostudzic.
Ze polityke pojednania z Ukraina wykonuja KaKa, to dobrze,choc wolal bym, ba, chce by robil to kto inny.
Trudno jest ustalic wspolny z Ukraincami obraz historii. To dlugi proces.
Nie wymagaj od nich wiecej niz od Rosjan holubiacych swoj mit niewinnych
ratownikow, nie umiejacych przyjac ciezaru zbrodni sowieckich.
Do czasu objecia wladzy przez PIS proces naszych Polskich rozliczen wobec sasiadow przebiegal jak trzeba, boje sie ze ulega spowolnieniu
Panie Redaktorze,
ostatnie zdanie pańskiego wpisu jest wyborne.
Misiu 2 – serdeczne dzięki, ale wciąż nie wiem co łączy dzierżak z bijakiem?
Ta konstrukcja cepa okazuje się wcale nie prosta!
Ależ ja uwielbiam Francję. Jej lekkość i kulturę tak odmienną od naszej. Natomiast nie lubię podlizywania się tej kulturze i tym ludziom deprecjonując przy okazji swoich rodaków i niedojrzałą demokrację. Geremek takim zachowaniem staje się tylko prowincjonalnym i zakompleksionym profesorem, a mógłby być godnym reprezentantem tych, którzy mu zaufali oddając nań głos w wyborach .
Agato, nie wiem czemu tylu Polaków jest wpatrzonych we Francuzów. Niestety, może trudno w to uwierzyć, ale jest to naród ingnorantów, skupionych wyłącznie na własnym kraju, egoistyczny i bezlitośnie frankocentryczny, często nie poczuwający się do sprawy Wspólnoty (UE), np. kwestia dopłaty horrendalnych kwot do rolnictwa francuskiego, próba prowadzenia dialogu z Moskwą ponad głowami pozostałch Europejczyków, nie mówiąc o nieustannym braku rozeznania w sprawach środkowoeuropejskich, gdzie Francja mogłaby odegdać pozytywną rolę, jeśli tylko miałaby odrobinę dobrej woli. Z drugiej strony, nie można zapomnieć o fakcie, że integrację europejską zawdzięczamy także Francuzom. To oni, po II wojnie światowej, odważyli się na wielki proces pojednania z Niemcami, który stał się motorem działań integracyjnych krajów Europy. Nie można jednak zapominać o innych faktach, które dowodzą tego, że Francja jest przekonana, że stanowi jedyny, słuszny ośrodek cywilizacyjny i jej język jest najważniejszy. Nie sposób pominąć ciągłego dążenia tego kraju do narzucenie języka francuskiego na równych prawach z językiem angielskim przy wielu pracach Unii Europejskiej, mimo że wszystkie języki są równe. Ale znowu każdy kraj dążący lub broniący statusu mocarstwa, chce narzucić swój jęzk i swoją kulturę. I, na koniec, trzeba przyznać, że Francja czyni naprawdę niewiele, żeby wzbudzić życzliwość u innych narodów. Ładny język i dobre wino niestety nie wystarczy…
Ładny język i dobre wino niestety nie wystarczy? – pisze Observateur.
Wino wydaje się tracić swe powaby w miarę jak rynki i podniebienia otwierają się na ‚egzotyczne apelacje’… a zatem tylko język? 🙂
Ładny język i dobre wino niestety nie wystarczy? – pisze Observateur.
Wino francuskie też wydaje się tracić swe powaby w miarę jak rynki i podniebienia otwierają się na ‚egzotyczne apelacje’… a zatem tylko język? 🙂
Observateur – jak czytałam twój wpis to najpierw myślałam, że to o Polakach. Nie tak bardzo widać różnimy się od Francuzów.
Agato – geremka równie mocno bronia Niemcy. Nie w tym problem kto go broni, bo w Polsce też ma sporę poparcie i zrozumienie, rpblem w tym, że znowu są powody do obrony wynikające z nazwijmy to kotrowersyjnych zapędów władzy, która znowu w Polsce chce być postrzegana jako jedyna i nieomylna wyrocznia, która na wszelkie przejawy krytyki i niezgody z jej poglądami na – ujmę to eufemistycznie – piękno znosi nienajlepiej (to też duży eufemizm biorą pod uwagę, że każda krytyka czy niezgoda wywołuje oceny przedstawiceli władzy na poziomie używanych przez nią przymiotników typu haniebny, bezprdonowy, brutalny, cyniczny, nie mówiąc już tym, że każda krytyka uprawiana przez władzę jest w jej przekonaniu uprawiana przy użyciu samych subtelności). Gdy wszyscy krytykowali i nawet stosowali cos w rodzaju ostarcyzmu europejskiego wobec Austrii pod rządami Heidera, to nie było to uzurpowaniem sobie praw do oceny, gdy cała Europa zawodziała na temat tego, co oznacza we Francji Le Penn w drugiej turze wyborów i negatywne oceny tego zjawiska wśród rózwnież Polaków szczerze zaniepokojonych co też się w tej Francji wyprawia, to też było jakoś OK, problem się zaczął z Geremkie, bo dotyczy Polski, a ta jakaś Europa śmie nas oceniać i mówić co jest demokratyczne a co nie. Na coś się trzeba zdecydować – albo jesteś w tej Europie i godzimy się na oceny nam wystawiane zyskując prawo do oceny innych, albo uprawiamy politykę Putina – nie wam do naszych praw i zwyczajów, nie należymy do was, chyba że zasem chcemy wasze rozumienie praw wykorzystać do własnych interesów, jak w przypadku ostatnich występów rosyjskiego MZS po zdarzeniach w Tallinie – jak Katyń to nie jest ludobójstwo, jak przenosiny grobów naszych żołnierzy to odwołanie do europejskiej cywilizacji.
Agata i Observateur – daliscie niezly popis.
Do Observateura,
Niestety, jak bardzo byś nie narzekał na tych zgniłych do cna żabojadów, nie ma najmniejszej wątpliwości że w dziedzinie cywilizacji i kultury żaden kraj w Europie nie sięga im nawet do pięt. Dyskusji i polemik na ten temat nie bedę prowadził, bo byłoby to kompletnie bez sensu.
A tymczasem gdy się prześledzi współczesną historię Francji to nawet czasy komuny w Polsce nie pochłonęły tyle ofiar, co demokratyczna Francja po 45-tym roku. Byłam przerażona jak czytałam ilu ludzi zginęło w różnorakich konfliktach narodowościowych, kolonialnych czy społecznych na terytorium Wielkiej Francji.
Gospodarz wywołał tymi wpisami o Francji (ale mogło być równie dobrze o jakimkolwiek innym państwie) zmory patriotyzmu. Straszne to, Francja mogłaby być lepsza od Polski, albo na odwrót! I znowu jesteśmy na poziomie rozmów o piłce nożnej.
Wstyd, Agata, Observateur, nudzi się wam we Francji i piszecie, że taka czy owaka, należy albo nie ją lubić. A przecież to tylko zbiór uwarunkowań. Gdyby we Francji było Radio Maryja, Le Pen byłby od dawna prezydentem.
Jeszcze większy wstyd, jak się popatrzy na ten smutny szowinizm polski. Ekipa futbalowa wygrała – wrzask wszystkich dziennikarzy „wygraliśmy”. A jak Małysz skoczy, to krzyczy się „skoczyliśmy”?
Kaczyńscy udekorowali na 3 maja „patriotów”. I nikt nic nie mówi, wszystko OK. Nie tych, co ryzykowali dużo dla innych, ale tych, co ryzykowali dla … Polski? Nawet wtedy jak jej nie było, i nikt nie wiedział, czy i jak będzie? Czyli rewolucjoniści idei narodowej?
Mur w który na tym blogu (jak i w tylu innych miejscych) bijemy głową nazywa się nacjonalizm (patriotyzm jak kto woli). Wpaść na ten niezwykły pomysł, że Polak wart jest tyle samo co Ukrainiec, Francuz czy Niemiec bardzo by nam uprościło pewne problemy.
Z poważaniem
grzes
Kochani Rodacy. Proszę was, zostawcie Państwa Kaczyńskich sobie samych. W roku 2010 ich nie będzie przy władzy i wasz stres jest niepotrzebny. Zajmijmy się pracą , interesami , SOBĄ , żyjcie swoim życiem. Francja to piękny kraj „nie ma najmniejszej wątpliwości że w dziedzinie cywilizacji i kultury żaden kraj w Europie nie sięga im nawet do pięt” istnieją tam wspaniałe”13 dzielnice”. Mój KRAJ TO POLSKA i nieżyczę sobie , aby rząd Polski bojkotował olimpiadę w Pekinie wręcz żądam aby olimpiadę w 2008r. przeprowadziła Warszawa wspólnie z Pekinem tak jak EURO2012 z Ukrainą. Interesuje mnie kasa z olimpiady handel i ucywilizowanie tych dzikusów by nie zabijali opozycji tylko pogodzili się z nimi i podzielili kasą po równo,tak jak Francuzi uczyli Polaków Komuchów życia w zgodzie z Polakami Solidaruchami i równych zasad rozdzielnictwa. Zyczę sobie aby Polska firma przejęła Telekomunikację Chińską tak jak TeleFrance przejęło TP S.A i wtedy będziemy mądrzy.Nie życzę sobie aby Polski rząd zabraniał przyjazdu robotników z Chin niech przyjedzie tyle ilu pojechało Polaków do Wspólnoty Europejskiej. I pracują wg. zasad Wspólnoty Europejskiej i cywilizować ich, niech piją naszą wódkę i uczą się naszych przykazań „szanuj bliżniego swego jak siebie samego „. Musimy poprzeć starania Francji zniesienia embarga na handel bronią z Chinami i pozwolić zbudować Francuzom faryki produkujące broń w Polsce gdzie będą pracować Chińczyki i płacić kasę na ZUS i inne roszczenia podatkowe tak samo jak fabryki.Tym że sposobem Chiny zbudują swoje tarcze antynuklearne nad Polską a Ameryka swoje tarcze i Polska będzie miała i bezpieczeństwo i kasę i Francuski ślimaki.
Szanowny Panie Adamie.Jestem pod dużym wrażeniem wczorajszego wys-
tępu u Lisa.Język.którym się Pan posługuje,jego treść ,oraz sens to prawie
dokładnie mój sposób rozumowania.Proszę wźiac pod uwagę,że przy Pań -skich wypowiedziach już nawet mniej drażni ten durny Terlikowski.
Przy okazji pogratulować wczorajszego współrozmówcy.Ma człowieczyna
mózgownicę gdzie należy ii zrobił z niej wystarczający użytek.Bardzo dzię-
kuję za to co było wczoraj i upraszam o nadal.To nasze zidiocenie kiedyś
w końcu musi osiągnąć kres.