Czy Polska była kolonią Wenecji?
Jak PiS napotyka na kłopot, szczuje przeciw zagranicy i opozycji. Teraz poszło o negatywną opinię Komisji Weneckiej o ustawie „kagańcowej”, której nagle broni nie tylko minister Ziobro, ale też prezydent Duda i poseł Kaczyński, prezes PiS. Ziobro uznał ją za przejaw zachodniego „neokolonializmu” wobec Polski pod rządami „zjednoczonej prawicy”.
Czy Polska była kiedyś kolonią Wenecji? Zabawne, że Ziobro, pozujący na prawicowego twardziela, sięga po język lewicy, atakując ustalenia z niedawnej wizyty delegacji Komisji Weneckiej w Polsce.
Pal ich licho. Co nas obchodzi, że dwie Beaty urządziły magiel w Parlamencie Europejskim, niczego innego po nich nikt się nie spodziewa, ale zwraca uwagę, że także prezydent Duda wiecował w Zwoleniu na podobnym poziomie: nie będą nam obcy mówić, jakie mamy mieć prawo.
A właściwie czemu nie mają mówić? Żyjemy w Europie, Polska jest członkiem Rady Europy, której ciałem doradczym jest Komisja Wenecka, i Unii Europejskiej. Kaczyński i Duda przeplatają obecne ataki zapewnieniami, że Polska z Unii pod ich rządami nie wystąpi. Lecz to tylko ornament.
Gdyby nie to, że za wyjściem z UE jest w Polsce zaledwie 5 proc. obywateli (sondaż CBOS z ubiegłego marca), toby sobie te ornamenty odpuścili. Przecież nie mieści się im w głowie, że ktoś z zewnątrz może mieć rację, domagając się wyrzucenia ustawy „kagańcowej” do kosza na legislacyjne śmieci. Nie mieści się im w głowie, że gremia europejskie i nasz Senat mówią w tej sprawie tym samym językiem obrony praworządności jako fundamentu demokracji.
Ta seria porażek obecnej władzy nie kończy się w Warszawie (odrzucenie ustawy przez większość senacką) i Wenecji (negatywne wnioski KW z jej wizyty w Warszawie). Dochodzi czwartkowe oświadczenie unijnego komisarza do spraw sprawiedliwości, że Komisja Europejska weźmie pod uwagę opinię Komisji Weneckiej, wcześniejsza (z wtorku) zapowiedź Komisji Europejskiej, że wystąpi do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej o zablokowanie działalności Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego, i rezolucja Parlamentu Europejskiego krytykująca „deformę” sądownictwa w Polsce i na Węgrzech.
Za rezolucją głosowało dwadzieścioro polskich deputowanych do PE. Ich listę skwapliwie opublikował wicerzecznik PiS Radosław Fogiel (ten od odklejonego w studiu TVP serduszka WOŚP), pisząc, że rezolucja uderza w Polskę. Nieprawda, ona zachęca obecną władzę do opamiętania i zejścia z „kagańcowego” manowca.
Najgorzej w tej sytuacji wypada prezydent Duda. Z tych samych powodów co zawsze: ma bronić zasad konstytucyjnych, a nie linii partii rządzącej, a wdaje się w wiecowe tyrady, rozpalające w słuchaczach niechęć do „obcych”. Co z tego, że to tylko wyborcze zagrywki. Prezydent kraju z aspiracjami nie może sobie pozwalać na takie chwyty i przyłączać się do antyeuropejskiego magla.
Komentarze
Panie Redaktorze,
czyżby Pan oczekiwał, że Prezydent Duda będzie wygłaszał takiej treści wystąpienia które będą powodować zrażanie sobie elektoratu pisowskiego?
Ciekawe jaką odpowiedź na te „wiecowe tyrady” będą mieli jego przeciwnicy i przeciwniczka w wyścigu prezydenckim.
@legat
Od prezydenta RP, także w czasie kampanii o reelekcję, oczekuję minimum przyzwoitości obywatelskiej i rozumu politycznego. Ponad podziałami ideologicznymi.interesy Polski są wieczne, interesy tego czy innego obozu władzy przeminą. Mądry szef państwa dąży do tego, by oba te interesy się spotykały, a nie rozchodziły tak dramatycznie jak za rządów Kaczyńskiego.
…Za rezolucją głosowało dwadzieścioro polskich deputowanych do PE. …
Twarze tych deputowanych skwapliwie pokazala TVPis z odpowiednim komentarzem.
Mam coraz większe wrażenie, że siłą PiS jest niezadowolenie. Niezadowolenie Polaków, którzy najpierw płacili za przemiany, a potem zostali pozbawieni ich benefitów; niezadowolenie pukajacych do salonu, którzy zostali odrzuceni; niezadowolenie tych, którym sie wydawało, że mają rząd dusz, a zostali na marginesie.
To różne grupy, a niezadowolenie często wydumane; ale PiS to potrafi zagospodarować, mimo tkwiących miedzy nimi sprzeczności i często fikcyjnosci. Daje 500+ co może niewiele zmienia w portfelach, ale jest sygnałem akceptacji dla biedniejszych. Wymienia elity, probując tworzyć nowy, własny salon z dotychczasowych przegranych; a jeśli nawet nie wszyscy sie tam znajdą, to poniży dotychczasowe elity — to też wielu podniesie na duchu. Wypuszcza z worka różne diabły przeszłości, bo przecież często marginalizacja była efektem bronienia przegranych i zbrodniczych ideologii.
Nie wiem jak długo to będzie działać, bo przecież działa m.in. dzięki dwuznaczności — PiS rządzi i buduje aktualną elitę, ale jednocześnie potrafi zgrywać wciąż „opozycję” w stosunku do znienawidzonej rzeczywistości i świata — choćby do wymagającej Europy. Ale że dużą częścią tego zdobywania niezadowolonych jest atak na władzę, na mainstream, to każdy seans nienawiści tu się nieźle sprzedaje i jest paliwem napędowym. PiSowi boje prawne z Europą zaszkodzą moze dopiero wtedy, gdy Polska poniesie konkretne koszty gospodarcze. A i to pod warunkiem, że PiS nie wmówi iż winni są „oni”.
>>Mądry szef państwa<<
Owóż głupi, to on nie jest. Bliska mi osoba chodziła z nim do liceum i Andrzejek uczył się bardzo dobrze (a nie było to 'lekkie' liceum, o nie). Tylko był straszny lizus. Problem jest raczej z charakterem, niż z inteligencją. Z drugiej strony, ta ostatnia cecha jest tylko składową 'mądrości'.
PIS wyzwolił, wcześniej skrywane, polskie kompleksy i najczarniejsze prymitywne instynkty. Porażające, jak znaczna część naszych rodaków, ma „misz- masz” w głowie. Przyjmuje bez refleksji kłamstwa, propagandę i szczucie na innych – często z odmienianą przez wszystkie przypadki Polską i Bogiem na ustach. Europa bez wojen, o której marzyły pokolenia, dla pisbolszewii jest niemal okupantem!!!!(co nie przeszkadza im brać od niej olbrzymiej kasy). Na wewnętrzny użytek, towarzysz partyjny i mistrz najczarniejszej propagandy uczynił z tv ściek nie mający odpowiednika w Europie, a kto wie czy nie na świecie (może poza KRLD). Swoje dokłada „kieszonkowy mussolini” wykrzykujący dla poklasku klakierów największe głupoty, które dla myślących są „obrazą rozumu” a dla zaczadzonych pisem stanowią złote myśli. Jeśli ta marionetka wygra wybory, to za jakiś czas, dla zachodnioeuropejczyka Polska może zacząć kojarzyć się z Białorusią czy inną pół-demokracją. Jakie jeszcze demony siedzą w głowach Polek i Polaków?
@legat
@remm
Na temat Kidawa-Blonska w programie „kropka nad i”:
U nas nad Nadrenii mówią że polityka jest trochę jak sprzedaż wino Anglikom. Nie liczy się jakość wina tylko ważna jest żeby etykieta (kampania wyborcza) na butelce fajnie wyglądała.
Pani Kidowa-Błonska ma nowy bisnes i chce nam sprzedać bardzo dobre wino. Etykietki są bardzo ładne tylko czasem malutki kawałki na 1% butelek trochę odkleją się.
PiS chce nam sprzedać butelkę z gnojówką z winnicy. Etykietka jest brzydka, jest napisany że jest w butelce gnojówka. No i Duda, Ziobro, Szydło i Morawiecki nam tłumaczą że gnojówka dobrze smakuje.
I teraz jeszcze nam mówią że odkleją się etykietki u pani MKB.
skoro tylko 2 procent społeczeństwa jest przeciwnikami naszej obecności w unii, to skąd to poparcie PiS u? przyznaję się, ja tego nie ogarniam. większość społeczeństwa za nic ma też nauki Kościoła. działa to na zasadzie Panu Bogu świeczka diablu ogarek. przynajmniej u mnie na zachodzie tak jest . czyżby więc te pieniądze? dac trochę kasy. i to nie wszystkim przecież i mieć wybory wygrane? i spijac te wszystkie konfitury później? może to działa na zasadzie ,,ludzki pan,, . nie ogarniam tego społeczeństwa.
Duda od początku był tylko prezydentem PiS, nie RP.
Z drugiej strony w ich mniemaniu PiS to RP. A może na odwrót?
Z czasów PRL-u pamiętam taki dowcip. Generał Anders postanawia wrócić do Polski. Ląduje na Okęciu, tam witają go tłumy, a wtedy Anders postanawia do nich przemówić i zaczyna: „Ladies and gentlemen!”
Wśród obserwujących zgromadzenie ubeków jeden mówi do drugiego: „Smatri, kakaja szuja! Polskowo zabył!”
I tak jakoś ten dowcip mi się przypomniał, gdy słyszę, jak prorosyjski PiS grzmi, że nie będą nam nic narzucać w obcych językach.
Radosław Fogiel czeladnik piekarniczy z Radomia, współpracownik Suskiego… zawód: „przedstawiciel władzy samorządowej” – czegoż się po takim osobniku, członku partii PiS, spodziewać… kamuflowana tandeta.
Proste a jednak niezrozumiałe?Lud boży głosuje na darczyńców ,i w danej chwili nie myśli ,o UE i jakimś tam prawem.Lud boży jest bliżej profanum ,a daleko od sacrum ,np. ,wierząc prezesowi ,że uchodżcy przynoszą zarazę ,i mimo namawiania biskupów do miłosierdzia ,poparł prezesa .Skutki uboczne takie ,że jak wódz wygrał z kk ,biskupami i Frańciszkiem , inni wrogowie to pikuś.A JAK W KŻDEJDYKTATURZE BYWA ,TYLKO WSPÓLNY WRÓG ,POMAGA TRZYMAĆ LUD ZA BUZIĘ .liczba wrogów rośnie wraz z postępem tworzenia nowego człowieka ,patrioty ,katolika i Polaka.Czy wrogów zabraknie?Nie ,bo w końcu wodzu zabierze się za swoich ,podobnie ,jak to robi,ł ten z wąsikiem.a JAK GWÓŻDZ PRZEGRA WALKĘ O SĄDY ,TO JUŻ MÓDLCIE SIĘ ZA JEGO DALSZE LOSY.
Ostrożnie z tymi danymi sondaży o deklaracjach Polaków w sprawach relacji: Polska-EU…
„Na pierwszy rzut oka Polacy bardzo popierają członkostwo w UE. Badania pokazują, że poparcie dla członkostwa Polski w UE czasami przekracza nawet 80 procent. Jednak przygladajac się dokładniej, stosunek Polaków do UE jest znacznie bardziej ambiwalentny, niż się wydaje na pierwszy rzut oka. W badaniu Eurobarometru Komisji Europejskiej przeprowadzonym w 2015 r. 35 do 40 procent Polaków zgodziło się ze stwierdzeniem, że Polska może lepiej stawić czoła przyszłości poza UE, a około połowa Polaków nie popiera tego stanowiska. Odsetek polskich respondentów popierających „życie po UE” (“life after the EU”) była powyżej średniej UE. Mniej niż 40 procent Polaków popiera dalszą integrację dla UE. To nie przypadek, że zdecydowana większość Polaków, a także Czechów, w przeciwieństwie do Bułgarów, Węgrów i Rumunów, negatywnie podchodzi do przystąpienia swojego kraju do strefy euro. Polskie pozytywne nastawienie do UE opiera się głównie na korzyściach ekonomicznych uzyskiwanych z Unii (fundusze UE, dopłaty do rolnictwa i migracja zarobkowa). Polacy lubią być odbiorcami solidarności, ale istnieją poważne ograniczenia w ich chęci zapewnienia partnerom z UE solidarności. Generalnie Polacy zdecydowanie sprzeciwiają się wsparciu finansowemu dla innych państw UE i interwencji wojskowych za granicą.”
https://www.ecfr.eu/publications/summary/keeping_europeans_together7130
Duda i PiS sa tak przewidywalni w swoich reakcjach, ze Putin moze latwo nimi sterowac. Jego ataki na Polske w sprawie IIWS sa wyrafinowane a obrona przez Dude, PiS, IPN po prostu intelektualnie i merytorycznie mizerna.
Celem Putina jest rozbicie UE, a co najmniej jej oslaienie. Zastanawiam sie wiec, po co atakuje Polske, ktora mu w tym pomagala? Moze zauwazyl, ze wypierpol tez mu sluzy, wiec trzeba doszczetnie zniwelowac wizerunek Polski w UE?
@Adam Szostkiewicz
18 stycznia o godz. 7:55
@legat
,,Od prezydenta RP, także w czasie kampanii o reelekcję, oczekuję minimum przyzwoitości obywatelskiej i rozumu politycznego” Próżna nadzueja! Gdyby Andrzej Duda odznaczał się postulowanymi przez Pana cechami to:
1. Nie nadawałby się na członka PiSu
2. Nawet jeżeli miałby jakiś ich promil to nir miałby szansy na nominację w wyborach z ramienia PiSu
Reasumując swoje stanowisko (i nominację do kompanii reelekcyjnej) zawdzięcza gotowości do wykonania każdego zleconego przez Wodza.. pardon: Szeregowego Posła q…wa. Przy czym oprócz gotowości do usłużenia musi też mieć ,,pozytywne” cechy: kręgosłup moralny z budyniu, niezmordowaną gotowość do uczestnictwa w teatrzyku katolickich guseł, pracowitość i niewybredność – mogą być i kibole jak i skrzeczące wiejskie baby – do wszystkich musi podejść z taką samą atencją. I jak Pan Bozia da…znowu będzie 5lat podróży przecinania wstąg, wypowiadania Wielkich i Ważnych dla Polaków Słów..
Co do deformy sądownicta: dlaczego mimo, że opozycja, UE wytaczają co raz większe działa, z Rosji i Białorusi płyną pouczająco-odstraszające przykłady, to Suweren uparcie nie chce dać wyrazu swej dezaprobacie wynikiem wyborczym? Bo PiS wpisuje się swoją propagandą w sposób nieomal dodkonały (czasem aż groteskowo) w społeczne odczucie dotyczące aparatu sądowniczego. Czytam: sprawa A. Gawronika ciągnie się 5rok!!! Bo ,,sędzia zachorował”, bo ,,adwokat nie zdążył” a ludzie patrzą! Czytam o Wielkim Sukcesie sądownicta bo udało się po trwającym LATAMI procesie skazać ,,czyściciela kamienic” z Poznania, który LATAMI zamieniał życie upartych lokatorów w piekło. Dostał 1,5roku więzienia (w zawieszeniu) plus (chyba) po 8tys zł odszkodowania dla ofiar! Śmiech? A ludzie patrzą. A by było wcześniej? Policjanci wezwani przez tych lokatorów przybijający piątki z kumplami – oprawcami, prokuratura, która dopóki GW nie wzięła ,,na ruszt: tej sprawy to ,,nie widziała podstaw do wszczęcia czynności”. Nie wspomnę o faktycznym immunitecie kleru katolickiego (choćby symboliczne wyroki z pedofilię) Do tego dochodzą małe ,,grzeszki” – immunitet jako ochrona przed np. konsekwencjami jazdy po pijaku…Propagandowego guana nie da sie ulepić z niczego. Gdzieś tam musi być ta ,,kotwica” w rzeczywistości bo inaczej propaganda ta skończyłaby jak Urban w latach osiemdziesiątych.
PiS, rzecz jasna, nie oferuje reformy zgodnej ze społecznym oczekiwaniem. On tylko chce.przejąć kontrolę ns bagnem bo jak wiadomo w mętnej wodzie…PiS płynie na słowie: REFORMA ale Suweren nie wnika jaka jest jej zawartość…ważne, że tak dalej być nie może!
Tu pojawia się szansa dla opozycji (warunek konieczny: ponadpartyjny zespół roboczy) i przedstawienie projektu REALNEJ, zgodnej ze społecznym odczuciem reformy. Tak by oskarżony Gawronik doczekał wydania wyroku. Jakiegokolwiek byle zgodnego z prawem a nie pięć lat i następny termin ns maj…Zapewne tym razem sądowa sprzątaczka zachoruje więc następny ,,najbliższy wolny termin” to będzie ,,listopad no bo przerwa wakacyjna”…Czyta się o tym po czym człowirk dowiaduje się, że za gwsłt można dostać mniej niż za jointa albo złe traktowanie zwierzęcia
cd.
Ostatnie badania CBOS z X 2018 wskazują:
Za przynależnością naszego kraju do Unii opowiada się 87% badanych (reprezentatywne próba dorosłych Polaków), jedynie 7% jest temu przeciwnych, a ^% jest niezdecydowanych.
Zwolennicy przynależności Polski do Unii Europejskiej zdecydowanie dominują we wszystkich grupach społeczno-demograficznych oraz w elektoratach wszystkich ugrupowań cieszących się obecnie największym poparciem społecznym.
Preferencje dotyczące przyszłości Polski i Unii Europejskiej różnicują przede wszystkim poglądy polityczne. O ile wśród osób identyfikujących się z lewicą ponad połowę stanowią zwolennicy pogłębienia integracji, o tyle preferencje sympatyków prawicy są bardziej rozproszone. Mniej więcej równoliczne grupy stanowią wśród nich zwolennicy pogłębienia integracji (30%), zachowania status quo (31%) i zwiększenia roli państw narodowych lub nawet opuszczenia Unii (ogółem 31%, w tym 7% popiera „polexit”).
Polską racją stanu jest wszystkimi możliwymi środkami trzymać się struktur zachodnich, włącznie z unią monetarną jaką byłoby przyjęcie euro w naszym kraju. Jest to jedyne zabezpieczenie wobec nawrotu imperialistycznych poczynań Rosji, która stara się nas wydestylować z grupy państw sprzymierzonych z nami aby potem zniszczyć i zrobić z nas państwo satelitarne na wzór Białorusi. Trzeba być skończonym idiotą, żeby iść z tymi planami Putina ręka w rękę, kierując się najgorszymi naszymi cechami narodowymi. Taki jest właśnie PiS. Na ustach masa frazesów jak źle rozumiany patriotyzm, to obrzydliwe wstawanie z kolan, kłótliwość, resentyment, a tymczasem zapędzają nas w sam narożnik tworząc z Polski państwo z którym za jakiś czas nikt się nie będzie liczył. Pierwsza chata z kraja, tylko gdy zostaniemy sami, ci z ustami wypchanymi Polską dadzą dyla jak w 39-tym przez granicę, a naród będzie musiał zjeść ten pasztet sam w przypadku rosyjskiej agresji, która nie jest wcale taka nierealna.
@pan wojtek
A tak poza tym… wziąłem sobie do serca słowa pana prezydenta przeciwko narzucaniu nam czegokolwiek w obcym języku, w związku z czym postuluję, by zniszczyć absolutnie wszystkie egzemplarze kronik Galla, Wincentego Kadłubka, Jana Długosza oraz „O obrotach sfer niebieskich” Kopernika. Te wszystkie dzieła – w oryginale zostały napisane w obcym języku. Tfu!!!!
@t
18 stycznia o godz. 11:50
Choćbym miał paść z głodu – za nic w świecie nie zjadłbym chleba upieczonego przez czeladnika piekarniczego Fogla. Podobnie jak za nic w świecie nie chciałbym być leczony przez lekarza Karczewskiego.
Slawczan
18 stycznia o godz. 12:53
Zapomniał pan dodać że to Lech Kaczyński swoimi naciskami na prokuraturę i wymiar sprawiedliwości posłał niewinnego człowieka na 18 lat do więzienia bo ważniejsza była kariera polityczna. Nazwał niewinnego człowieka zbirem. Czy poniósł L Kaczyński za swoje łajdactwo jakieś konsekwencje? Choćby dzisiaj tylko moralne. Za bycie łajdakiem w wymiarze sprawiedliwości , a inaczej nie można tego nazwać, ma pomnik w Warszewie .
Teraz będzie decydowało bogactwo i jaki ma układ z politykami PiSu . Choćby Banaś. To oznacza gigantyczną korupcje a zwyczajny człowiek który nie ma pieniędzy na łapówki ani dostępu do ” „układu” ani wysoko postawionego protegowanego będzie czekał nie pięć lat a pięćdziesiąt .
@pan wojtek
Gorzej: a Sarbiewski!?
@Slawczan
18 stycznia o godz. 12:53
„…przedstawienie projektu REALNEJ, zgodnej ze społecznym odczuciem reformy.”
PiS chce partyjnego („ludowego”) sadownictwa. P. chce „spolecznego” sadownictwa.
A mnie sie wydaje, ze powinnismy miec sadownictwo (i caly wymiar sprawiedliwosci) jak „state of the art” na demokratycznym Zachodzie. Wystarczy kopiowac i dopasowac, a nie wymyslac kola na nowo. A jesli sami nie potrafimy, to mam nadzieje, ze UE nam to narzuci.
Duda na tych awanturach zyska najwięcej. Założę się, że w najbliższym sondażu znów mu przybędzie kilka procent.
Sytuacja, do jakiej doszło w Brukseli, jest siłą rzeczy niezręczna. Publiczne pranie brudów zawsze budzi kontrowersje. W dodatku Polacy są bardzo wrażliwi na takie zachowania, jak donosicielstwo i zdrada, a publiczne wystąpienia europosłów opozycji przeciwko polskiemu rządowi łatwo jest pod te „paragrafy” podciągnąć. PiS bardzo sprawnie wykorzystał to propagandowo.
Platforma zaś jak zwykle dała ciała. Przecież Komisję Wenecką po raz pierwszy wezwał do Polski minister Waszczykowski w 2015 roku, a wcześniej PiS „doniósł” do Brukseli na rząd PO, jakoby ten sfałszował wybory samorządowe. Wtedy nawet ktoś z PiSu wyjaśniał na Twitterze, że „parlament europejski to NASZ parlament, więc to nie jest żadne donosicelstwo”.
Gdyby Platforma miała rozum i choć najmniejszą chęć do działania, to nagłaśniałaby te dwie informacje gdzie się da, od rana do nocy przez dwa tygodnie, bo przecież wciąż ma jeszcze „swoje” ogólnopolskie media. No i pani Kidawa też by to wykorzystała w kampanii. W ten sposób przynajmniej do części wyborców PiSu dotarłoby, że z tą „zdradą” to niezupełnie tak. Oczywiście Platforma tego nie zrobiła. Dlatego jej notowania po raz kolejny spadną.
@PAK4
>>Mam coraz większe wrażenie, że siłą PiS jest niezadowolenie. <<
…to niezupełnie tak. Choć coś w tm jest.
Polacy obecnie, o ile mogę to orzec, ocierając się o Nadwiślańskie Wierzby i wdychając prapolski smog (= słow. ślągwę) jakoś tak dwa razy do roku, SĄ ZADOWOLENI.
I to właśnie kompletnie wytrąca ich z pantałyku. Bo przecie tak nie bywało – lekko licząc – jakoś tak od Wiktorii Wiedeńskiej. Nawet nad najbardziej euforycznymi latami Drugiej (i trzeba to rzec – dość paskudnej) Rzeczpospolitej, tłoczyły się cały czas mocno czarne chmury, już ci to ekonomiczne, już polityczne, a zwykle i jedne, i drugie.
A teraz?
Spoko.
Ani Putin, anie Greta T nic Polakom póki co tak naprawdę nie zrobią, choćby i chcieli.
Dlatego Polacy popadli w dziwną i nieznaną dotąd zgoła nerwowość. Tak wszak od pokoleń nie było. Nie trzeba spiskować, urządzać powstań, nawet drukować gazetek. No to i trafiła się – jak raz – banda kuglarzy, co straszy ich, na ich własne życzenie. I to im właśnie odpowiada.
Znów straszą Żydem.
@Slawczan
18 stycznia o godz. 12:53
„Tu pojawia się szansa dla opozycji (warunek konieczny: ponadpartyjny zespół roboczy) i przedstawienie projektu REALNEJ, zgodnej ze społecznym odczuciem reformy”.
Ależ taką inicjatywę zorganizował niedawno PSL! Zaprosił do „okrągłego stołu” osoby poszkodowane przez sądy i wszystkie partie z Sejmu. Zjawili się przedstawiciele całej opozycji, od Lewicy po Konfederację. Tylko z PiSu nie przyszedł nikt.
Nie słyszałeś o tym? No właśnie. Ja od pewnego czasu śledzę poczynania polityków na Twitterze, stąd wiem. PSL nie ma „swoich” dużych mediów, żeby to odpowiednio nagłośnić. Platforma jednak wciąż może liczyć na TVN, Radio TokFM, Onet czy Gazetę Wyborczą. Miała doskonałą okazję, żeby krzyczeć na całą Polskę: „Proszę, tu macie dowód, że PiS nie jest zainteresowany reformą sądownictwa dla dobra obywateli, ale chce tylko przejąć obecny, wadliwy system”. Pani Kidawa też mogła to wykorzystać. Ale oczywiście nie wykorzystała. Woli dalej powtarzać formułki o „obronie praworządności”, których nie kupi nikt oprócz najtwardszego elektoratu PiS.
A czego Pan Redaktor spodziewa się po PiS-intelektualistach?
Myślenia i podstaw etyki i moralności?
Wolne żarty.
Prezydent pan Andrzej Duda sięgnął po stary sprawdzony sposób. W Katowicach wezwał do pomocy w walce z sędziami górników. Do tej pory, zwolennicy dojnej zmiany, wieszali portrety polityków teraz będą wieszać sędziów? Czy to się dzieje naprawdę?!
https://wiadomosci.onet.pl/kraj/andrzej-duda-udalo-nam-sie-pokonac-komune-uda-nam-sie-oczyscic-nasz-polski-dom/xclbw6v
Zwracam uwagę, ze i solistki spod gumna w PE, i fornal wykrzykujacy banialuki na gminnym wiecu, to przejaw jednej i tej samej ochlokracji, która niszczy kraj i do cna demoralizuje ludzi podatnych na demagogię, bo nijakich i bez wyraźnego kulturowego oblicza.
@remm
Ja też o tym nie słyszałem i nie traktuję tych zabiegów PSL poważnie. To jest odwracanie uwagi od sedna problemu i jego rozmywanie. A sedno polega na szykowaniu się PIS do ataku nie tylko na niezależność sędziów, ale i na prawa i swobody obywatelskie ,,gorszego sortu” .
@remm
Nonsens. Mówienie prawdy o sytuacji we własnym kraju nie jest kontrowersyjne, ale dowodzi prawdziwie patriotycznego podejścia. Nie można tak kompletnie ignorować przyczyny tego, co się dzieje w Polsce i wyszukiwać jakieś drobiazgi pod hasłem ,,PO dała ciała’, aby się tym nie zająć. Co z tego, że Waszczykowski zaprosił? On jest dziś nikim w polityce, tak samo jak obie Beaty. Mogą sobie swoje frustracje leczyć grubiaństwem w Parlamencie Europejskim. Tylko potwierdzają w ten sposób, że Polską rządzą dziś ludzie niewiarygodni. Równie dobrze można by wyciągać argument, że przecież w Komisji Weneckiej są ludzie PiS-u. Co z tego? Chodzi o to, że nie wolno tak traktować kogokolwiek, kto przybywa do Warszawy w poważnej sprawie, która może skończyć się zawieszeniem praw członkowskich Polski w UE.
@mały fizyk
18 stycznia o godz. 16:20
Kiedyś dokładnie też tak myślałem. Ba – nadal by chciałbym żeby tak się stało: Po co wymyślać koło skoro ktoś już je wymyślił. Skopiujmy je…Niby logiczne…
Niestety systemy prawne z ,,czegoś” wyrastają i bez tego ,,czegoś” takie odwzorowanie będzie to ,,modernizacja imitacyjna” a’la kult cargo.
Tym niemniej, być może zaproponowana przez Pana opcja to jedyna logiczna alternatywa.
Opozycja musi przebić się do społecznej świadomości z przekazem: PiS nie robi żadnej reformy bo rzeczywista reforma, to czego Państwo oczekujecie powinna zawierać: i tu lecą konkretne propozycje zmian. Samo hasło ,,przywrócenia praworządności” jakkolwiek słusznie brzmi odznacza się podobnym potencjałem realności jak ,,co by wojen na świecie nie było” Niby słusznie a każdy wie, że to nieprawda
W 2005 roku przyszedl do mnie na budowie na zachodnim wybrzezu Kanady ,kanadyjczyczyk zwykly robotnik budowlany z wiadomoscia ze Lech Kaczynski zostal Prezydentem Rzeczpospolitej.Nic nadzwyczjnego by nie bylo w tym stwierdzeniu ale on skomentowal ten fakt cytuje;ze to nic dobrego dla Polski;odpowiadajac mu ze zobaczymy.Patrzac z perspektywy czasu nic sie nie pomylil.Juz wtenczas PIS sial nienawisc w Polsce co robi do dzisiaj nie tylko w kraju ale i poza nim.Z pomoca hosztaplera z Torunia pierze mozgi i sieje zaraze na emigracji tez.Jak 34 lata temu mala grupa Polakow na emigracjii potrafila zepsuc opinie reszcie, tak teraz to co robi PIS mozna przyrownac do czasow elekcji Krolow Polski gdzie szlachta za pieniadze sprzedawala kraj.Jest czsem wstyd sie przyznac do pochodzenia.Decyzje ktora podjelismy 34 lata temu aby wyjechac z tego b….lu byla sluszna.
@mały fizyk:
Ściągnąć wzorce sądownictwa z demokratycznego Zachodu, czyli od kogo?
Nie jestem prawnikiem, ale i do mnie przebija się różnica między sądownictwem amerykańskim a, powiedzmy, francuskim. Czytałem się też, jak to wcale nie tak dawno (XXI wiek) Włosi postanowili doszlusować w sądownictwie do Europy; i że idzie im to jak po grudzie.
PiS ma racje, gdy mówi, że nie ma jednego wzorca sądownictwa; że istnieją jego różne związki z demokracją. Tyle, że robi z tego karykaturę i atak na trójpodział władzy. Bo o ile mi wiadomo, to nigdzie nie jest tak, by sędziowie byli uzależnieni (poza sądami najwyższymi, ale i tam jest to łagodzone) od partii rządzącej.
I właśnie nie tyle „Zachód”, co „upolitycznienie” i „upartyjnienie” (a dostatecznie wielu Polaków pamięta PRL by te słowa kojarzyć z życia) powinno się wytykać.
@turpin:
Kiedy są te dwa razy, gdy Polacy są zadowoleni?
Owszem, PiS rządząc próbuje przejąć i „zadowolenie”, ale jakieś dwa konkretne momenty?
Gdybym miał coś dodać — na prawicy podobno wzięta jest walka z „autokolonializmem”, czyli zapatrzeniem i małpowaniem wzorców zachodnich (ech… skąd my to znamy?). I jeśli miałbym coś do niezadowolenia, złości, czy rozczarowania dodać, to może właśnie to, że wielu Polakom zabrakło „dumy”, co też dają im PiS, Konfederacja, nacjonaliści, czy inni turbolechici.
Ja to nie do końca rozumiem. Tzn. rozumiem jako odruch obronny, gdy kolejną rzecz mamy robić na wzór Zachodu, biorąc ten Zachód na świadka, ale robimy jednocześnie bez jakiejś narodowej dyskusji, przekonania, czy choćby edukacji. (Pisałem już chyba, jak często spotykałem się z dowodami, że ludzie streszczający poglądy Monteskiusza, czy Rousseau, nie czytali ich, co nawet wbrew ich chęciom, czyni z tych poglądów karykaturę… A przecież obaj, to pewien elementarz zachodniej współczesnej kultury politycznej, nawet jeśli nie wszystko się przyjęło.)
Ale „nie do końca rozumiem”, bo rzecz się rozbija często o trupy w narodowej szafie, do których przyznanie się, to powinna być elementarna trzeźwość umysłu. I które łatwo zrównoważyć, bo nigdzie opowieść o Polsce, jej kulturze i historii, nie jest jednoznacznie negatywna.
@PAK i Turpin
Dla mnie elektorat PiS-owski jest coraz większą zagadką socjologiczną. Amber Gold i „ośmiorniczki” zmiotły PO (oczywiście wiem, że Amber Gold to jest nie wina PO, ale w opinii pisowskiego elektoratu – jest). Tymczasem PiS-u nie są w stanie zmieść: pieniądze, które „im się po prostu należały” + afera GetBack + afera Srebrnej + „rodzinne” loty Kuchcińskiego + Banaś + idea Karczewskiego warta 400 tys zł. itepe itede. Czyli rzekome afery, które zaszkodziły PO, zostały zwielokrotnione przez PiS, w dodatku są one aferami faktycznymi, nie rzekomymi – a jednak PiS-owi nie zaszkodziły. Czy jest taka machloja, która byłaby w stanie obudzić PiS-woski elektorat? Czy rzeczywiście obudzą się dopiero wtedy, gdy inflacja sprawi, że za „pińceta” nie kupią sobie nawet lizaka?
@slawczan
opozycja nie musi się z niczym przebijać, bo mówi o tym od rana do wieczora od ponad 4 lat.
@pan wojtek
tu należy raczej zająć się psychologią masową. Moim zdaniem, poza tym, że wyborcy PiS odnoszą dziś pewne korzyści wizerunkowe i materialne pod rządami Kaczyńskiego, działają tu także mechanizmy psychoanalitycznego wyparcia tego, co podważa dobre samopoczucie tych wyborców i sympatyków oraz efekt zmasowanej, ciągłej, nieposkromionej propagandy, jaki dobrze pamiętam z PRL, a o którym można też przeczytać na przykładzie III Rzeszy. Propaganda zawsze wykorzystuje odruch stadny i strach przed izolacją społeczną, tylko niezależnie myślący się obronią, a tych jest zwykle mniejszość.
@Pan Wojtek
19 stycznia o godz. 10:57
Zaprezentuję Panu moje lectio: po prostu pańska hierarchia wartości etycznych znacznie różni się od tej wyborców PiS-u. Prawdopodobnie przyczyna są odmienne priorytety wychowania będące skutkiem wzrastania w odmiennych środowiskach społecznych, ale – ponieważ nie znam Pana, choć znam wyborców PiS-u – nie będę dywagować po tej sciezce:))) Te różnice, to przede wszystkim postawa Kalego, która kaze rozgrzeszać „swoich” z afer, złodziejstwa i sutenerstwa, ale nie daruje „ośmiorniczek”, które można kupić w markecie za parę złotych. Ci ludzie przede wszystkim dysza nienawiścią do „elit”, które rządziły Polska przez ostatnie dwadzieścia lat i jak mantrę będą powtarzać zarzuty o „postkomunistach”, „złodziejach” i – co zasługuje na wieksza uwagę – tych, co sprzedają Polskę Zachodowi. Obecna grupa trzymajaca władzę dała tej mierzwie poczucie wartości przez fundowanie im jarmarcznej rozrywki, a i dostosowywanie sposobu mówienia do jej prymitywnego jezyka. Czy ktoś słyszał, aby Jarosław Kaczyński robił błędy jezkowe w latach 80-ych? Proszę sprawdzić – nie robił, mówił płynna, ładna polszczyzna. Dziś mówi z uzyciem tych koszmarnych końcówek „om” w narzędniku. Np. „siłom i godnościom osobistom”.
@PAK4
19 stycznia o godz. 9:11
„PiS ma racje, gdy mówi, że nie ma jednego wzorca sądownictwa; że istnieją jego różne związki z demokracją. ”
PiS nie ma racji, bo taki wzorzec w UE istnieje a TSUE stoi na jego strazy.
Ale mnie chodzi bardziej o praktyke sadownicza. I jezeli Polacy uwazaja, ze ta praktyka jest w Polsce gorsza niz w UE (np. przewlekle procesy), to trzeba na zasadzie „best practice” po prostu „sciagnac” rozwiazanie, jak to sie robi w dobrze prowadzonych korporacjach.
Ale PiS (i wiekszosci wyborcom) nie chce sie „meczyc” detalami. Bo i tak nie potrafia? Przykladowo jesli Morawiecki czy Kaleta zajma sie szczegolami sadownictwa we Francji, to wychodzi po prostu obciach 🙁
@Adam Szostkiewicz
Niezależnie od tego, czy nam się to podoba, czy nie, duża część Polaków uważa takie działania za kontrowersyjne, a umiejętne zabiegi propagandowe PiS utwierdziły ją w tym przekonaniu. W rezultacie miliony wyborców uważają, że PO to zdrajcy, a PiS – obrońcy polskiej suwerenności. Przypomnienie im, że PiS też zaprosił Komisję Wenecką i skarżył rząd PO w Brukseli, przynajmniej zasiałoby w ich umysłach pewne wątpliwości.
Co do sądownictwa, to wspomniany „okrągły stół” oznaczał właśnie chęć zajęcia się sednem problemu. Bo sednem jest źle działający system sądownictwa, który należy naprawić. PO tej naprawy nie chce, broni stanu dotychczasowego. Dlatego przegrywa. W obronie takich sądów nie wyjdzie na ulice nikt oprócz samych sędziów i twardego elektoratu PiS, topniejącego zresztą.
Jak Pan myśli, po której stronie stanie ktoś, kto obejrzał nagłośnioną przez TVPiS opowieść pani senator Lidii Staroń (znanej od lat z obrony ludzi skrzywdzonych przez sądy i instytucje, kiedyś w barwach PO, od paru lat niezależnej) o rolniku doprowadzonym przez sądy do nędzy, a potem śmierci, i to przy udziale sędziego Juszczyszyna, a następnie ten ktoś zobaczył na manifestacji „w obronie niezależnych sądów” Piotra Najsztuba?
@remm
Unika pan sedna sprawy, co z tego, że miliony ludzi wierzą propagandzie.dzis jest skuteczna, bo opozycję i obywateli krytycznie nastawionych nie dopuszcza się do głosu nawet w sejmie.przegrana rolnika nie jest argumentem, tylko chwytem pisowskiej propagandy.demontaż niexawisłego od poityköw rządzących sądownictwa w niczym rolnikowi nie pomoże.
@Pan Wojtek:
To nie jest polska specyfika — widać to wyraźnie na przykładzie Trumpa czy Johnsona. Obaj robią rzeczy, którym prezydentowi czy premierowi z centrum, czy lewa, wyborcy (od lewa do prawa) by nie przepuścili i krzyczeli o skandalu.
Dlaczego tak jest, nie wiem. Tak na oko widzę kilka czynników, ale który i jak…
Pierwszy czynnik — popularnemu politykowi „wolno więcej”. PO też nie pokonały ośmiorniczki i Amber Gold, ale niemrawa reakcja na te afery. W pewnym momencie zabrakło charyzmy, którą zaczął przejawiać PIS. Trump, Johnson, PiS są „w gazie” — są popularni, mają charyzmę i wierzą we własną przyszłość.
Druga rzecz — pisałem wcześniej, że badania „nastrojów” wykorzystujące internet (i zapytania do googla, które są niekrępujące, w przeciwieństwie do jawnych ankiet) wskazywały na o wiele niższe morale społeczeństwa amerykańskiego, choćby w kwestii rasizmu, czy kseonofobii. W Polsce zapewne wyszłoby podobnie. Ludzie są ksenofobami, ludzie kradną, oszukują, kłamią… Daj im sygnał: jesteśmy tacy sami. Albo sygnał: a myślicie że ci rządzący to są inni, hę?
Trzecia rzecz — przywoływałem tu Kill All Normies, zresztą nie tylko ja. To próba wejścia w środowisko najbardziej popierające Trumpa. Teza autorki: moralizowanie lewicy („mniejszościowej”, nie „ekonomicznej”), która chciała szacunku dla mniejszości, szacunku dla zwierząt i przyrody, szacunku dla odmienności; stało się śmieszne w swej dogmatyczności i wykształciło swoje przeciwieństwo. Ja w to nie bardzo wierzę, jako w mechanizm, bo druga strona potrafiła być bardziej skrajna i dogmatyczna, już nie mówiąc o tym, że najbardziej to dotknęło krajów ze słabą lewicą; ale szerzej to coś w tym jest — padło pewne tabu etyczne, które choć w szczegółach może prawicę i lewicę różniło, to jednak zakaz kłamstwa, kradzieży i cuzołóstwa (w sensie: możliwość położenia kresu kariery polityka po wyciągnięciu jego grzeszków łóżkowych) był wspólny i przynajmniej na pokaz przestrzegany.
Kolejna rzecz — media i propaganda. Pisałem już chyba, jak to w pewnej małopolskiej wsi usłyszałem, jak ktoś z dumą się chwalił, że głosował na „katolika”, a nie na Komorowskiego. I pytaj tu, jakiego wyznania jest Komorowski…
I jeszcze jedna rzecz — być może cały ten populizm jest reakcją na rosnące bariery społeczne. Próbą ich przełamania na „niwie narodowej”; bo przecież przedstawicielowi klasy średniej mentalnie, czy ekonomicznie jest często bliżej do innego przedstawiciela klasy średniej, niż do robotnika z miasteczka 100 km dalej. Oczywiście znowu można pokazać, że jeśli tak, to jest to propaganda, bo Trump, Johnson, Orban, Putin czy Kaczyński są (de facto, nawet jeśli nie zawsze formalnie) milionerami. Ale jednak rozgrywają swoje ugrupowania jako pewne mniejsze zło: swojscy my, albo te kosmopolityczne, zdradzieckie i obce elity…
PS.
Ostatnio mówiło się o pewnym „odbiciu” na Węgrzech, gdzie Fidesz stracił bodaj dwóch burmistrzów w reakcji na skandal wywołany przez innego. Tyle że ten inny, burmistrz Gyor, mimo skandalu wygrał wybory. Tak się składa, że jadąc na wakcje zatrzymałem się w przedwyborczym Gyorze. No i jakby to powiedzieć… O tym, że będą wybory świadczyły plakaty jednego kandydata — urzędującego burmistrza Gyor. Reszta nie miała środków, pieniędzy, możliwości. I co się dziwić, że wygrał mimo skandalu?
@mały fizyk:
Jeśli prawo jest tak spójne i TSUE je nadzoruje, to dlaczego nie wyrzuciło Zjednoczonego Królestwa za brak pisanej konstytucji? Dlaczego długo zezwalało na inkwizytorski model prawa we Włoszech, zamiast nowocześniejszej kontradyktoryjności?
@remm:
Naprawa sądów, ale jak?
Nie wiem, czy to nie za PO było, że próbowano prowadzić zapis elektroniczny posiedzeń. Miało pomóc. Spotkałem opinie sędziego zapytanego o ten system: odparł że działało, dopóki państwo dawało pieniądze na odpowiednie zaplecze sądu — ludzi, którzy dbali o przekształcenie zapisów, przygotowanie stenogramów itp. Ale bardzo szybko, nie wiem, czy za PiS, czy za PO jeszcze, ktoś wpadł na pomysł, że państwo za dużo kosztuje, że trzeba ciąć koszty sądownictwa. Skończyło to reformę, bo bez zaplecza cały system i idea były nic nie warte.
Pisałem: nie wiem, czy to było za PO, czy za PiS, ale było to jakieś rozwiązanie. Problemy sądów to zresztą często zaległości — patrz czas wpisania do hipoteki (choć on bardzo zależy od miejsca). To się da „łatwo” rozwiązać — trzeba zacząć od większych wydatków na sądownictwo… PiS tego chce? — że zapytam retorycznie…
To co robi PiS to nie jest żadna reforma. To jest ciąg dalszy tego, co zrobili na samym początku: upolitycznienie prokuratury, która nie jest autonomiczna, ale realizuje polecenia płynące z góry. Teraz chce zrobić dokładnie to samo z sądami — kontrolę polityczną tak, by rządzący mogli określić kto i kiedy będzie sądzony; a zwłaszcza kto sądu uniknie.
Sprawnie działające państwo nie należy do priorytetów PiS. PiS woli państwa silnego, w sensie kompetencji i odgórnego sterowania. Pieniądze na sądy, poprawa działania administracji, to teraz takie same antypriorytety, jak służba zdrowia, czy kadra nauczycielska.
@PAK4
argument z UK całkowicie nietrafiony. Wielka Brytania nie ma jednolitej pisanej konstytucji, alem a korpus praw ustrojowych, który pełni jej funkcję w znaczeniu kontynentalnym.
@PAK4
19 stycznia o godz. 16:48
„Jeśli prawo jest tak spójne i TSUE je nadzoruje, to dlaczego nie wyrzuciło Zjednoczonego Królestwa za brak pisanej konstytucji? Dlaczego długo zezwalało na inkwizytorski model prawa we Włoszech, zamiast nowocześniejszej kontradyktoryjności?”
Nie jestem prawnikiem i nie znam sczczegolow. Ale, jak kazdy wie, sady (w tym TSUE) rozpatruja sprawy i wydaja wyroki TYLKO na uprawniony wniosek stron. Nie dzialaja same z siebie.
>>Kiedy są te dwa razy, gdy Polacy są zadowoleni?<<
Och, Boże Święty. Kiedy?
Po Wiktorii Wiedeńskiej, no i teraz.
@mały fizyk:
To, o ile mi wiadomo, fakt. Jest trochę takich podstaw myśli prawniczej: brak odpowiedzialności zbiorowej, nie działanie prawa wstecz, niezależność władzy sądowniczej, itp.
Ale to ogólne zasady pewnej kultury prawnej, a nie jakiś prosty model, który można przenieść i zastosować.
@Gospodarz:
I słyszę, że nigdzie się w tej chwili tyle nie mówi o prawie konstytucyjnym co w Wielkiej Brytanii. To nie zmienia jednak tego, co chciałem napisać do małego fizyka — Zachodnia Europa nie daje jednego, prostego, wzorca jak prawo ma wyglądać.
@PAK4
19 stycznia o godz. 20:29
„Zachodnia Europa nie daje jednego, prostego, wzorca jak prawo ma wyglądać.”
TSUE w swoim wyroku z 19.1.2020 bardzo dokladnie okreslilo, jak wyglada niezalezny sad. I nie ma co tu gdybac, szczegolnie dla fachowcow z prawa. Ale nawet dla mnie laika te kryteria sa zrozumiale i sensowne.
PS.
Mialo byc :
„TSUE w swoim orzeczeniu z 19.11.2019… „
@Kalina, Gospodarz, PAK
Dziękuję za wypowiedzi. Myślę, że w każdej z nich jest wiele racji („Jak to! On ma rację i on ma rację? Obaj nie mogą mieć racji!” „Wiesz co? Ty też masz rację!” – jeden z moich ulubionych dialogów w „Skrzypku na dachu” 🙂 ).
@mały fizyk:
OK, jak widzisz rozumiem „state of the art” sądownictwa trochę szerzej niż Twoje odwołanie się do samej niezależności sądownictwa. Ale jeśli mam rozumieć węziej, to oczywiście się zgadzam.
@PAK4
20 stycznia o godz. 11:59
Wyrok TSUE ws. niezaleznosci sadow i sedziow byl tylko przykladem dla „state of the art”. TSUE wydaje rocznie setki(?) orzeczen w calej gammie spraw (np. wycinka Puszczy Bialowieskiej). I w ten sposob udoskonala „state of the art” w kazdym panstwie UE. Co nie oznacza, ze we wszystkich krajach kazdy przepis jest juz do tego dostosowany. Bo jak juz pisalem, TSUE nie dziala „od siebie” a tylko na wniosek.
Nadal uwazam, ze lepiej „sciagnac” (ale rozumnie!) rozwiazania sadowe z innych karajow, niz produkowac wlasne buble. Bo szansa, ze te „sciagniete” rozwiazania beda „state of the art” i nie beda korygowane przez TSUE jest wysoka.