Reguła ambony
Ciężkie jest życie rzecznika kościelnego. Innych zresztą też. Na przykład rzeczników resortu sprawiedliwości pod zarządem Zbigniewa Ziobry albo innych instytucji państwowych kontrolowanych dziś przez PiS. Nie muszą tej funkcji pełnić, ale pełnią. Pełniąc, wystawiają się niemal codziennie na wstyd, jakim jest publiczne rozmijanie się z prawdą, ośmieszanie siebie i osób, którym służą.
Przekazem dnia jest dziś uporczywe trwanie w odmowie. Nie ma żadnej afery Piebiaka, a minister Ziobro opracuje kodeks etyczny obowiązujący sędziów, więc nie ma powodów do jego dymisji. Przeciwnie, jest w rządzie jeszcze bardziej potrzebny, a rząd nie ugnie się przed presją opinii publicznej i domknie wielkie dzieło poddania sędziów kontroli partii rządzącej.
Na odcinku kościelnym uporczywe trwanie w odmowie uznania faktów i krytyki z nich wynikającej polega dzisiaj na wmawianiu wierzącym, że Kościół jest brutalnie atakowany przez międzynarodowy spisek wrogów tradycyjnej rodziny i wiary, którzy chcą narzucić społeczeństwu „ideologię” LGBT i gender.
Ten kościelny przekaz dnia powielają w nieskończoność liderzy kościelni i prawicowi, media prorządowe i kościelne. Prawda i rzeczywistość nie mają w nich znaczenia. Wierni nie dowiedzą się z przekazu Kościoła, jaki jest prawdziwy cel i sens marszów równości i walki o prawa kobiet. W kampaniach prawicy politycznej i kościelnej liczy się emocjonalna mobilizacja mas pod hasłem ratowania wiary i Kościoła oraz naszych tradycji i narodowej tożsamości.
Drugim polem szczególnej aktywności wielu biskupów i księży jest wspieranie obecnej władzy. Przybiera ono formy tak ostentacyjne, że nawet w kręgach katolickich wywołuje zgorszenie.
I tu wchodzi na scenę obecny rzecznik Konferencji Episkopatu Polski ks. Paweł Rytel-Andrianik. Ten sam, który niedawno ostrzegł przed nienawiścią w życiu społecznym, ale nie po chuligańskich atakach w Białymstoku, lecz dopiero po niedopuszczalnym wybryku z symbolicznym podrzynaniem gardła kukle z podobizną abp. Jędraszewskiego.
Ks. Rzecznik, kiedy przeor dominikanów ukarał o. Gużyńskiego zakazem wypowiedzi w mediach, usprawiedliwił zakaz przepisami prawa kościelnego, nakazującymi poszanowanie dyscypliny kościelnej. Dyscyplina polega na okazywaniu szacunku kościelnej władzy. A ks. Gużyński wezwał do dymisji abp. Jędraszewskiego po kolejnym jego ataku na „tęczową zarazę”, więc niech pokutuje w milczeniu przez jakiś czas.
Najnowsza wypowiedź rzecznika KEP też dotyczy dyscypliny kościelnej. Tym razem w odniesieniu do ambony. Ks. Rytel-Andrianik słusznie przypomniał, że służy ona do głoszenia Ewangelii i nauk Kościoła rzymskokatolickiego. I tylko temu. A msze, nabożeństwa i liturgie to czas modlitwy. Po co to przypomnienie? Przecież to kościelna oczywista oczywistość.
Wszyscy wiemy, że wcale nie. Ostatnio pewien proboszcz zaprosił europosła PiS Czarneckiego do wygłoszenia w kościele kazania politycznego, a dygnitarz bez wahania z okazji skorzystał. Prawdopodobnie ten incydent zainspirował rzecznika KEP, czyli jego chlebodawców. Jest kampania wyborcza i władza kościelna woli nieco przyhamować z popieraniem rządu, który zaliczył właśnie wpadkę z Piebiakiem. No to przypomniano ustami rzecznika, że ambona nie ma służyć do celów politycznych.
Niestety, takie przypomnienie Kościoła nie przyhamuje. Niemal równocześnie z oświadczeniem o regule ambony abp Jędraszewski powtórzył w Myślenicach swoją mantrę o ateistycznej ideologii walczącej z polskim narodem i kulturą. Kto mu zabroni? Przecież nie ksiądz rzecznik, skoro Jędraszewskiego popierają chórem szef KEP, abp Gądecki, szef rzecznika, zagraniczni kardynałowie i prezes Kaczyński?
Nie ma się co łudzić: reguła ambony dziś w Kościele w Polsce przestała obowiązywać.
Komentarze
I ludziom mającym dość tej obłudy i wspierania jednej opcji politycznej przez większość proboszczów, pozostaje głosować na Lewicę. Lewicowa koalicja pokazała co ewentualnie zmieni w stosunku państwo – kościół. Wiadomo, że nie od razu (trzeba mieć większość, na co się teraz nie zanosi), ale kierunek został wytyczony. Zaczyna się jesień w przyrodzie, ale dla polskiego kościoła już trwa od dawna.
Akuratnie wróciłem z moich peregrynacji po polskiej prowincji. Ucho jak zawsze miałem wyczulone, sporo też się dowiedziałem – elektorat PiS-u mówi dziennikiem telewizyjnym, ma silne tendencje rewanżystowskie, ci ludzie nie są aż tak głupi i są dość dobrze zorientowani, że rządzący jadą po bandzie, tymczasem myślenie ludzi z prowincji jest takie, że i tak wszyscy kradną więc lepiej żeby nasi kradli, a nie „tamci”. Nasi są swojscy, mówią zrozumiałym językiem, a ci odsunięci od władzy są obcy. Tej bariery nie da się przekroczyć. Nie sądzę aby dało się jakoś skraść serca tych wyborców. Jakieś sądy, hejtowanie, samolotem do domu to jest jakaś totalna abstrakcja. To nie zadziała, żadna nawet najbardziej logiczna argumetacja zda się psu na budę. To jest po prostu ukształtowanie mentalne, które jest w stanie tylko to przyjąć co jest dawane: od kościoła wara, pieniążki wartkim strumieniem, swojskość, przaśność itd.
Odnośnie rzeczników. Swoje role wybrali świadomie. Taką mam nadzieję. Mogę więc przyjąć, iż są: cynikami, konformistami, oportunistami. Jedno nie wyklucza drugiego. Nie widzę więc przesłanek, by im współczuć lub ich żałować.
Mam nadzieję, że symbioza PiS i kk nie jest zjawiskiem trwałym.
Sądzę, iż największym poszkodowanym, w dłuższej perspektywie czasowej, jest Polska.
Cukiertort
Noo cóż, tak to jest. A na argumenty, że te pozory dobrobytu są na kredyt i zwracać to będą ich dzieci i wnuki, mają krótką odpowiedź – PO i bez tego zadłużyło by nas tak samo, albo i bardziej.
Dla rządów PiS nie ma alternatywy. Rządzić będą samodzielnie, albo do spółki z peselem i kukiz15. Zresztą po to pesel gra o kluczowe 5%.
Opozycja musi pozbyć się twarzy utożsamianych ze wszystkim co paskudne w III RP. Do tego potrzebna byłaby klęska wyborcza PO.
To raczej nie nastąpi i będzie nadal, to co jest.
,
Problemem polskiej polityki jest to ze przywódcy idą po to żeby komuś dokopać za lata bycia opozycji ale potrzebuje do tego ludzi który czuja się niedocenieni lub pominięci patrz polska prowincjonalna. Niestety zbyt szybkie przejęcie władzy pokazał ze ta postawa roszczeniowa i urazy jakie niestety czuje polska prowincja czynią ludzi z tego obszaru bardzo zajadłymi chciwymi takimi jak naprawdę jesteś w dużym procencie wyuczona hipokryzja wspomagana przez kościół powoduje ze obraz naszego społeczeństwa jest koszmarny. Nic nie wskazuje na to ze się szybko zmieni zwłaszcza po demoralizującej kadencji PiS. Czy można to zmienić tylko wyborami. Bo tych frustratów są miliony ale nie 36 mln. Tu przy okazji zapewnień PiS i programu 500+ nic z pomysłu szczerskiego, nauczyciele nie bada zarabiać jako dziecioroby co proponował głęboki katolik Szczerski i nic ze zwiększenia przyrostu naturalnego. To naprawdę jest gigant na glinianych nogach może glinskich nogach? A zreszta czy to ważne jest gorzej pomimo tego ze jest lepiej. Ale co tam propaganda działa i to skutecznie
Kościół nie powinien zajmować się wspieranie polityków wybranej opcji, to oczywista oczywistość, jak mówi prezes. Powinien jednak propagować zachowania moralne a piętnować te z punktu widzenia Dekalogu (katechizmu, Ewangelii) które zasady moralne łamią. Gdzie więc potepienie bandy Piebiaka, rozpasania Pana Pomidora i innych, zakłamania pissvizji? O ciężkich grzechach samych księży nie wspominając? Dla mnie kościół stracił już nawet resztki autorytetu. To bezduszna korporacja działająca w segmencie rynku o nazwie „religia”.
Polacy są przesiąknęci kłamstwem. Kłamią wszędzie i o wszystkim. Dodajmy do tego nienawiść do wszystkiego i do wszystkich a otrzymamy przepis na polakie piekło. Przeciętny Polak (Polka) wie wszystko lepiej, zna sie na wszystkim i nikt jemu (jej) nie będzie mówił, że „białe jest bialoe a czarne jest czarne…”. Dodajmy kolejny składnik: niczym nieuzasadnione poczucie wyższości nad innymi ludźmi – tymi mieszkających za miedzą/płotem/ścianą jaki – oraz tymi mieszkającymi w innych krajach.
Przez dziesięciolecia po wojnie wszystko powyższe działo się w czterech scianach domów. Po dojsciu PiS-u do władzy całe to szambo wylało się na ulice (również te wirtualne w necie). Prezes Kaczyński i jego przyboczni siepacze srobili sobie z tego paliwo do swojej machiny propagandowej. Wszelkiej maści rzecznicy kłamią codziennie w zawłaszczonych mediach oraz tych sprzymierzonych (czytaj: opłacanych ciężką publiczną kasą). Wylewaja kloakę kłamstw na społeczeństwo, a część tego społeczeństwa z lubością nurza się w tej kloace, bowiem jest to ta sama kloaka, którą częć z nich wylewa ze swoich małuch szamb. Ich logika podpowiada jak następuje: skoro władza kłamie, hejtuje swoich przeciwników to znaczy, że wolno. Wolno nienawidzieć publicznie, otwarcie, zorganizowanie. A do tych, którzy się wahają czy aby nie jest to grzech, potężnie przemawia kościół katolicki ustami Jędraszewskiego, Dziwisza, Duki i innych mówiąc, że nienawiść to tak naprawdę nowa moralność, że faszyzm to nie faszyzm a patriotyzm. I tak ręka w rękę państwo i kościół wzmagaja falę nienawiści w społeczeństwie dla władzy i pieniędzy. Biorą wzór z Mussoliniego, Hitlera czy Franco. Wszystko to wyzwala nienawiść w drugiej cżeści społeczeństwa (tzw. gorszy sort, który mentalnie wcale nie jest różny od tzw. lepszego sortu). I ta fala nienawiści z obu stron narasta, piętrzy się, aż któregos dnia rozwali wątłą zaporę prawa i wtedy poleję się krew na ulicach. Niebezpieczne strugi już ciekną ponad zaporą: zabójstwo Adamowicza, naziści 11 Lisopada na ulicach Warszawy czy bandyci w Białymstoku polujący na ludzi z Parady Równości… Ale rządowych rzeczników to nie rusza, oni mają swoje kłastwa do wyartykułowania…
Cukiertort 25 sierpnia o godz. 16:09
10/10 a nawet 10000/10000.
Ostatnio miałem przypadek znajomego, którego nie podejrzewałem o jakąjkolwiek wiarę a nawet o jakakolwiek obrzędowość.
Chłop, po podstawówce, chyba nawet nie całej, życie spędził będąc służacym i kucharzem najpierw moejgo wujka a potem wychowańca mojego wujka. Cwaniak, kretacz, kłamca, taki bardziej „sprytny”, bez żadnych skrupułów. Durna twarz a w niej kaprawe oczka węszą jakby tu coś wyrwać albo komuś dokopać.
Byle mięso było na talerzu („trawy jeść nie będę, koza nie jestem, nic innego jeść się nie opłaca”). Skórzane buty, skórzany pasek, skórzana kurtka, skórzane fotele (nieswojego auta, bo trudno wyprowadzaniem przez ponad 45 lat psów na spacer oraz odkurzaniem mieszkania na dobre auto zarobić). Skórzany kotlet.
Kilka dni temu byłem świadkiem jak komuś cośtam dogadał.
Potem on w obecności kogoś innego opisuje owo zdarzenie i kłamie.
Wtrąciłem się i powiedziałem jak było.
Na to nasz służący robi WIELKI znak krzyża, taki jak robią popi, od ramienia do ramienia, zamaszyście, i krzyczy „w imię Ojca, i Syna…. przysiegam się na rany Chrystusa że mówię prawdę!”
Przez lata nigdy nie widziałem go żegnającego się, nigdy nie słyszałem aby chociaż raz był w kościele. Sam nigdy tematu wiary ani nawet świątecznych tradycji nie poruszył. („Byłem święcić kiełbasę i jaja”).
Pierwszy i jedyny raz jak widziałem go żegnającego się znakiem krzyża – to wtedy gdy kłamał.
Mentalność idealnego wyborcy PiSu i wyznawcy Rydzyka.
@mwas:
Kiedys, no pare lat temu, poszedlem na msze do kosciola. Tak sie skladalo, ze byl to kosciol oo. redemptorystow. I ze trafilem na imininy proboszcza.
Zaangazowany przedstawiciel rady parafialnej wyszedl podziekowac proboszczowi za zaangazowanie i prace „w tych trudnych czasach atakow na Kosciol”. Proboszcz grzecznie podziekowal, ale dodal tez, zeby tych atakow nie traktowac tak bardzo serio.
Jako przysluchujacy sie, powiedzialbym zapewne wiecej, ale biorac poprawke na grzecznosc chwili (w koncu skladania zyczen), to byla dyplomatyczna odpowiedz, bardzo na miejscu.
A pisze, by powiedziec, ze nie wiem jaka czesc „proboszczow” tak mysli i dziala. Oczywiscie, wiem ze sa stany posrednie — chocby proboszczow, ktorzy tak mysla, ale ktorzy pamietaja, by nie wykorzystywac ambony do celow politycznych — bo i takiego spotkalem. Jednak jest to mniej powszechne, niz z doniesien o o. Rydzyku i Jedraszewskim wynika. Nawet wsrod majacych zla slawe oo. redemptorystow.
@Cukiertort:
Ale — wrzuce nieco nadziei — wybory pokazuja, ze PiS nie ma absolutnej dominacji. Wiec wystarczy, ze mniej zaangazowani przejda na druga strone, a wybory PiS przegra. A jak przegra, to i wiele mechanizmow sprawowania wladzy sie posypie. I propagandy.
@60vito:
W narracji PiSu to jest brudna polityka. Cos troche poza ocena moralna.
Mi by wystarczyl taki powrot do Ewangeli i Biblii jak:
— podkreslenie otwartosci na migrantow (migracja i szacunek dla imigrantow to przeciez jeden z glownych tematow Biblii i jedno z glownych pouczen Boga dla wiernych; choc episkopat wypowiadal sie tu pozytywnie; to jednak w biezacym nauczaniu Kosciola to temat praktycznie nieistniejacy);
— zrownanie krytyki homoseksualizmu z krytyka cudzolostwa heteroseksualnego (by podkreslic: powrot do Biblii; skoro Biblia cudzolostwa nie akceptuje to nie bede wzywal by Kosciol z tego zrezygnowal);
— przywrocenie znaczenia „swiatowosci”, ktora w Ewangelii oznacza dazenie do wladzy i bogactwa — u nas to wyrazenie jest wykorzystywane jako potepienie rzeczy obcych, przy akceptacji dla flitru z wladza, czy podkreslania znaczenia wladzy i posluszenstwa — tyle, ze koscielnej.
Dodatkowo bym proponowal, by Kosciol przeczytal katechizm i poprzygladal sie tez innym przykazaniom. Bo inny wielki zapomniany temat, to bardzo ograniczone zasady prowadzenia „sprawiedliwej wojny” — cos czego nigdy, ale to nigdy nie slyszalem nauczanego w Kosciele, choc w Katechizmie stoi to wyraznie.
Ta banda, która rządzi Polską – kościelna i kaczystowska – musi się skompromitować i ośmieszyć do końca. Pierwsi już wiedzą, że ich rząd nad duszami się kończy i stąd te bolesne konwulsje. Przy okazji próbują przykryć afery pedofilskie wydumaną „zarazą LGBT”. Drudzy pędzą do upadku budżetu i powszechnej drożyzny, czyli realizują model grecki. Upadną jak już nie będzie z czego płacić prezentów wyborczych.
Przez konkordat dalo sie zgode na tego typu dzialalnosc, wiec nie ma sie czemu dziwic ze z tego korzystaja. W ten sposob Polska stala sie kolonia Watykanu.
@zulux
No jednak bez prZesady, mentalność tej części społeczeństwa, która broni praw obywatelskich, konstytucyjnych zasad praworządności i demokracji, i zwykłej ludzkiej przyzwoitości, nie jest symetrycznym odbiciem mentalności innej części społeczeństwa – tej, która te wartości odrzuca, olewa, albo reinterprtuje na modłę orwellowską. Ta pierwsza grupa nie atakuje fizycznie, nie kopie z buta, tylko stosuje blokady marszów nacjonalistycznej nienawiści, więc nie ma też symetrii na tym polu. Jeśli leje się krew, to za sprawą nacjonalistów, a nie pacyfistów czy uczestników obywatelskich protestów.
Napędem KK jest to samo, co utrzymuje PIS: wspaniała chałtura.
Czym dla Jezusa była naiwna wiara w nigdy nie praktykowaną jako system ludzką dobroć,
tym dla Kaczyńskiego jest niezweryfikowane przekonanie o własnej genialności .
Obydwaj zgromadzili wokół siebie niezadowolonych z realnie egzystującej rzeczywistości popleczników i interes zaczął się kręcić, bo co chytrzejsi odkryli nęcące dla siebie perspektywy.
Kasa Misiu, kasa.
A „wyrządzone” przy okazji DOBRO to po prostu odpady produkcyjne.
@otu
E, tam ,,kolonią”. Do tego tanga trzeba dwojga. Watykan w krajach, gdzie Kościół nie miesza się tak jak w Polsce do polityki i życia prywatnego obywateli, nie jest w nich oskarżany, że ,,kolonizuje”.
Oni trochę jednak wyobraźni mają.Bo, jeżeli ,wyobrażnia mówi ,że pójdą do nieba ,to przeraża ,gdy podpowiada im ,że jak prezes straci władzę ,to koryto będzie puste.Bo tu na ziemi tylko kesz się liczy ,bo zapewnia raj ,wprawdzie bez hurysek, ale z ministrantami.,pałacami ,furami i całującymi po rękach.A TO ,ŻE Marszałkowi wąsatemu KK ,nie był potrzebny do rządzenia ,i ma Plac w centrum Stolicy ,to ile pomników i placów będzie miał wódz ,po kanonizacji ,za doprowadzenie kraju do dobrobytu,i bogactwa funkcjunariuszy Najwyższego.?
Zgadza się, w innych państwach „kościół” wie gdzie jest jego miejsce. W Polsce niestety dostał pozwolenie na działalność poza prawem więc jest tak jak jest.
@Cukiertort,
Nie mam wątpliwości, że PiS jest i pozostanie silny mentalnością, o której Pan pisze. Tego typu myślenie istnieje w Polsce (i nie tylko) cały czas i opcja demokratyczna miała (i ma) nad nim niewielką przewagę. Kluczem do zatrzymania destrukcji jest mobilizacja swojego elektoratu (łacznie to koło 10 mln ludzi) a nie przekonywanie ludzi, którym obecne rządy się podobają i dają satysfakcję.
zza kałuży
I jeszcze inny obrazek z mojej wycieczki – jezioro Poraj koło Częstochowy, plaża, zakaz kąpieli bo woda śmierdzi, śnięte ryby. Siedzę sobie łapę resztki lata w słonku – małżeństwo – para taka dobrze po pięćdziesiątce i córka około 14 lat. Dyskusja o LGBT. Oni tłumaczą jej, że nie może się kolegować z takimi bo stanowią wynaturzenie, jest ich około 2 procent w kraju, więc to nie jest zgodne z wszelkimi normami. Ojciec – jak do nich pójdziesz i cie skrzywdzą to zobaczysz. Nastolatka, której kibicowałem, odpierała zarzuty, że zło może przyjść z każdej strony, zaczęła o pedofilii w KK, ci z kolei święte oburzenie, że kościół niczego złego nigdy nie nauczył, że to stanowi o naszych fundamentach mentalnych itd. Dziewczynka z otwarta jeszcze głową broniła się świetnie, ale warto zwrócić uwagę na dorosłych, na ich zakłamanie, hipokryzję. Dzieci to widzą i warto, żeby szukały swojego z dala od tego zgniłego świata dorosłych. Nie byłem zdziwiony, że rodzice tej dziewczynki nie widzą w jak fałszywym świecie żyją ciasnym, pełnym lęku przed innym, zakłamanym. Taka jest znaczna część naszego społeczeństwa.
Art63
No i właśnie tutaj jest główny problem nadciągających wyborów – mobilizacja elektoratów. Jeśli wyobrazimy sobie jak to wygląda na wsiach i w małych miasteczkach, może zejść nas para, choć w sumie powinna zadziałać mobilizująco. Ja nie chcę przede wszystkim, żeby moje dziecko uczono w szkole dyrdymałów o kreacjonizmie, tego patriotycznego zadęcia, które to tak w punkt wyśmiał Gombrowicz, chciałbym, żeby moje dziecko nauczono myśleć a nie co ma myśleć. Tego za PiS nie dostanę, wręcz odwrotnie. Nie chcę ich pieniędzy, które moje dzieci będą oddawać potem z nawiązką i dlatego idę i głosuję. Na prowincji dzieje się to ostentacyjnie, ludzie głosują bo się znają, chcą się tam spotkać po kościele przed budynkiem komisji pogadać itd. To są takie momenty, w których ludzie są widziani, a więc są jakby chciał Hobbes. Elektorat wielkomiejski taki nie jest, to jest weekend wiec tankowanie po barach, niechęć, żeby się ruszyć z domu, to, tamto, a potem rano się budzą sięgają po szklankę wody z cytryną na bolący łeb, otwierają net i o kur… mogłem jednak iść skreślić. Szanse, oczywiście są, ale trzeba też tak do tych wyborów tak tępo, ostentacyjnie, rytualnie jak prowincja. Kto wie, może wtedy??
Pogarda dla wyborców PiSu jest uzasadniona ponieważ albo nie widza przekrętów obecnego rzadu – nie czytaja prasy, ksiażek, słuchaja tylko Rydzyka. Albo – co jest jeszcze gorsze – godza się na te przekręty ze względu na osobiste korzyści, duchowe lub materialne.
Tak więc tzw „dobry sort” to ignoranci badź paserzy, czerpiacy korzyść z przestępstwa.
@ otu
W Polsce niestety dostał pozwolenie na działalność poza prawem więc jest tak jak jest…..Zaczęło się od T.Mazowieckiego który bezrozumnie uległ naciskom arcybiskupa Glempa i wpuścił KRK do edukacji…. Czego bezpośrednie skutki odczuwamy dzisiaj !
@jacek2
Jeśli już, to zaczęło się od Gomułki, który po Październiku, odgrywając rolę jednoczącego ojca narodu, zezwolił na przywrócenie lekcji religii, czyli katolickiej katechezy, z błogosławieństwem prymasa Wyszyńskiego.
Red. Szostkiewicz
Ale dość szybko się z tego wycofał.
Ja rozpocząłem naukę w SP 5 lat później i religii w szkole już nie było. Lekcje religii odbywały się poza szkołą ( w salce w domu organisty lub w zaadaptowanej do tego zakrystii a nawet w ławkach kościoła ) przed lub po lekcjach.
Adam Szostkiewicz
26 sierpnia o godz. 12:22
E, tam ,,kolonią”. Do tego tanga trzeba dwojga. Watykan w krajach, gdzie Kościół nie miesza się tak jak w Polsce do polityki i życia prywatnego obywateli, nie jest w nich oskarżany, że ,,kolonizuje”.
A jakie to ma znaczenie czy jesteśmy kolonią za przyzwoleniem własnym/naszych polityków i „ludu bożego”, czy w wyniku zbrojnej przemocy?
Fakt bycia kolonią pozostaje faktem.
I jest to tym gorsze, że zgoda i współudział w tej okupacji świadczy o straszliwym spustoszeniu polskich umysłów.
Nie wiem czy jest z tej matni jakiekolwiek wyjście. Toczy nas wielkie czarne raczysko, a organizm utracił zdolność do samoobrony. Układ immunologiczny został skutecznie wyłączony.
Reguła ambony jest dla Kościoła i PIS-u, czyli dla rządzących, topo prostu szambo.
Wmawianie ludziom, że Kościół jest brutalnie atakowany przez wrogów rodziny i wiary normalnemu człowiekowi w głowie się nie mieści.
Przecież Kościół jawnie popiera brutalizację życia społecznego – patrz Białystok – składając podziękowania hordom narodowców za kopanie, lżenie, opluwanie i straszenie ludzi inaczej myślących, niepopierających obecnej władzy. Przez obecną władzę rozumiem PIS wraz z Kościołem – notabene z trudem przechodzie mi pisanie „Kościół” wielką/dużą literą, ta zasada obowiązuje dla szacownych instytucji, a szczególnie Kościoła stojącego na straży moralności/etyki.
Prawdopodobnie: „… Cnoty chrześcijańskie nie tylko są cnotami, ale przeważnie życiowo skutecznymi zaleceniami”, [Wł. Tatarkiewicz].
Może za 50 lat „coś” się zmieni w mentalności Polaków, póki co Kościół z przyległościami musi bardzo dużo jeszcze nabroić, chociaż już jest przykładem tego:
jak bardzo władza ogłupia, jak bardzo jest niebezpieczna, jak bardzo oddal od realizmu, jak bardzo się bogaci i jak bardzo chce rządzić wszystkimi aspektami życia
Nawet pachnie to narodowym socjalizmem wespół z rzadzącymi,
i jak bardzo już Grecy wiedzieli o tym i wymyślili demokrację.
Adam Szostkiewicz – 27 sierpnia o godz. 11:00
Ostatnim swiadectwem na ktorym byla rubryka „religia” mialem w roku 1957, Pozniej juz na zadnym swiadectwie nie bylo tej rurbryki.
@Alkana:
Co się mieści zależy od punktu widzenia.
Serio: wydaje mi się, że obiektywnie rzecz biorąc masz rację; ale zwykle dla ludzi punktem odniesienia jest obserwowana rzeczywistość. Innymi słowy: jeśli Kościół rządzi, to każde podważenie tej władzy jest zamachem i atakiem.
Ale… dodam, że pamiętam jakby to dziś było, jak z opóźnieniem przeczytałem „Mikrokosmos” Daviesa/Moorhouse’a i uderzyło mnie zupełnie niedzisiejsze oddawanie hołdu arcybiskupowi, jakby udzielnemu panu i władcy. Dzisiaj to już niemożliwe, przynajmniej w mainstreamie naszych mediów. To się zmienia. Tu i teraz, nawet w czasach PiSu i Jędraszewskiego (dopiero dzisiaj do mnie dotarł ten stary wykład o rezerwatach dla białych…).
@observer:
Znam paru wyborców PiSu.
Próbuję dobrać słowa, bo ja się zgodzę, że poparcie dla PiS zawsze jest jakimś wykorzystaniem słabości człowieka: intelektualnej, czy moralnej. Ale dodałbym, że to słabości powszechne, i jak tu dyskutujemy możemy być raczej wdzięczni środowisku, które wychowało, czy w którym się obracamy, że na PiS jesteśmy odporni. Środowisku, a nie własnym cnotom. A to oznacza, że nie ma co gardzić, bo to nie tyle ludzie gorsi, co pechowi.