Powrót dinozaurów
Grzegorz Napieralski nie będzie rzucał kłód pod nogi byłym premierom Millerowi i Oleksemu, jeśli postanowią startować do parlamentu z list SLD. Łaskawca. Jakoś jednak wątpię, czy ta łaska nie jeździ na pstrym koniu.
Ale załóżmy, że nie. I że obaj politycy wchodzą do parlamentu. I jeszcze, że Platforma pójdzie na historyczny kompromis postSolidarności i post,,unicki” z ,,postkomunistami”. To kto wtedy będzie wicepremierem: obecny szef SLD czy któryś z byłych?
Widać wyraźnie, że to scenariusz surrealny. Chyba żeby Miller i Oleksy zgodzili się kandydować do senatu i doń weszli. Ale nie wyobrażam sobie, by zredukowali aż tak swoje ambicje. Wychodzi więc, że klops.
Ciekawe, że spekulacje na temat powrotu dinozaurów nie kończą się na SLD. Przecież plotkuje się też, że trzeci były premier, J.K. Bielecki też może wystartować. Bielecki zaprzecza, ale w polityce zawsze może zmienić zdanie w takich (i wielu innych) sprawach. Cimoszewicz też zaprzeczał i też lubi grać rolę wolnego strzelca.
Wiadomo, że wystartuje prezes PiS – to już czwarty były premier stający (na pewno) do rywalizacji. Szanse na powtórkę z premierostwa ma na razie mniej więcej takie jak Oleksy, Miller i Bielecki, czyli znikome. A przecież doświadczenie polityczne, owszem – Kaczyńskiego także, może by się przydało.
Pojawiają się co jakiś czas pomysły, by do senatu wchodzili byli prezydenci, o ile się zgodzą. A może także byli premierzy już partyjnie nieaktywni? Generalnie dłubanie przy parlamencie mi się nie podoba. Nie podoba mi się postulat zmniejszenia liczby posłów o połowę, ani zmieniania senatu w izbę samorządową czy jakąś galerię figur woskowych polskiej polityki. Parlament dwuizbowy ma w Polsce pięć wieków tradycji.
Nie to jest problemem, ile ma być w nim stołków i dla kogo, lecz to, kto na tych stołkach siedzi. A to zależy w ostatniej instancji od wyborców. Nie podoba nam się klasa polityczna, to współtwórzmy nową, chodząc na wybory, i wtrącając się w sprawy publiczne. A to wtrącanie się to coś więcej niż wyżywanie się na blogach. Z czego ma się stworzyć lepsza klasa polityczna, jeśli Polacy mają gdzieś działalność społeczną i partyjną? W efekcie gorszy pieniądz wypiera lepszy. Wcale nie ma pewności, czy młode wilki przerosną dinozaurów. No chyba, że poseł Kempa zastąpi prezesa Kaczyńskiego.
Komentarze
Nędza polskiej sceny politycznej…
W sumie w wielu krajach piosenka jest ta sama, a jej refren:
Z czego ma się stworzyć lepszą klasę polityczną,
jeśli (i tu wpisać obywatele jakiego kraju) mają gdzieś działalność społeczną i partyjną?
pasuje do niejednego politycznego grajdołka. Zniechęcenie do działalności politycznej w ramach systemu zdaje się być powszechne.
Zamiast gmerać przy instytucjach parlamentarnych wypadałoby najpierw zająć się prezydenturą i zrobić porządki na tym ważnym odcinku.
Pozdrawiam
Myślę, że gdyby w Polsce prowadzona była sensowna polityka regionalna, gdyby zdecentralizowano uprawnienia państwa i dano dużą, realną władzę regionom to senat mógłby być izbą regionalną. Na pewno byłoby to sensowniejsze i bardziej pożyteczne aniżeli jego dotychczasowa forma drogiej korekty ustaw przyjmowanych przez sejm. No ale to śpiew przyszłości.
Nie lekceważyłbym działalności blogowej ludzi. I nie piszę tego z powodów osobistych, choć sam prowadzę blog i komentuję na blogach Polityki. Pisanie jest też przecież formą aktywności politycznej, bo dzielimy się poglądami i poprzez dyskusje wpływamy na poglądy innych ludzi. Wiele się też przy tej okazji uczymy – choćby wzajemnej tolerancji, której w realu jest tak mało. Przecież nie prowadzimy tych dyskusji w oderwaniu od realnego życia. Te doświadczenia przenoszą się poza sieć. Tak więc zarzut, że internauci są politycznie bierni jest trochę niesprawiedliwy. Myślę, że każdy powinien robić to w czym się dobrze czuje – nie każdy lubi partyjne knucie czy użeranie się z urzędnikami.
Sądzę, że jeśli myślimy o politycznym przebudzeniu Polski to możemy być pewni, że bez setek tysięcy (milionów?)ludzi piszących w internecie ono się nie odbędzie. Internet stanie się podstawowym narzędziem zmiany. Trzeba tylko pracowicie przygotowywać to przebudzenie. I mam wrażenie, że tak się dzieje. Gdy ten moment nastapi wyłączymy nasze komputery i wyjdziemy z domów na ulice nrobić co do nas należy.
Pozdrawiam
SLD ktory wystawia agenta KGB interesujace,a moze dwoch agentow,
Polsce potrzebna jest partia lewicowa ale takiej nie ma,bo ordynacja na to nie pozwala,Polacy sa traktowani jak motloch przez politykow,czas na zmiany ktore doprowadza do prostej dla wyborcy ordynacji wyborczej,bo ta ktora jest to zwykle oszustwo.
Podejrzewam, że cześcią problemu, już to i w ujęcie dwóch pierwszych przedmówców, jest przerost gruczoła politycznego. W normalnym kraju normalny obywatel w większym stopniu zajmuje się, interesuje sprawami innymi niż skład list wyborczych. Tym bardziej, że do wyborów jeszcze tyle miesięcy. To jest ta paranoja.
Sztuka, biznes, rodzina, odpoczynek, zdrowie, żywienie (i napitki) – to są tematy. Jesli już blog jest polityczny i społeczny, to programy partii, jakieś idee rzucone do wysondowania. Poza tym termin „klasa polityczna” jest przereklamowane.
„A to wtrącanie się to coś więcej niż wyżywanie się na blogach. Z czego ma się stworzyć lepsza klasa polityczna, jeśli Polacy mają gdzieś działalność społeczną i partyjną? W efekcie gorszy pieniądz wypiera lepszy. Wcale nie ma pewności, czy młode wilki przerosną dinozaurów”
Także nie zgadzam się z opinią Gospodarza przekalkowaną wyżej.
Imponuje mi natomiast przekaz zawarty w tekście „Kartki z podróży”. W tym wpisie została zawarta cała prawda.
Poza tym tutaj Gospodarzu pisują i tacy, którzy mają za sobą epizody polityki regionalnej i swoje z nią doświadczenia. Jako dinozaury już z tej polityki wyszli. Jednak ciągnie wilka do lasu. Więc komentują. Często nadal zachowują swoją szczątkową aktywność społeczną chociażby w jednostkowych wyjaśnieniach trudnych meandrów zależności społecznych wcale nie na blogach.
I to byłoby na tyle.
Pozdrawiam.
Są ludzie, którzy opanowali wspaniale „wańkę – wstańkę”. Popatrzcie na Czarzastego i Kwiatkowskiego. Niedługo zjawi się Jakubowska i Rywin.
Pan Szostkiewicz konsekwentnie gra pod Gowina na premiera rządu PO i PiS. Wicepremierem zostanie Wildstein a szefem TV Pospieszalski. A Torlinowi dalej będzie się majaczyć mit o Jakubowskiej z Rywinem i poemat na temat „lub czasopisma” pisane przez panią Rapaczynsky i Michnika
apeluje o wiecej zrozumienia dla politykow. Tzw. szary obywatel nie zaprzata sobie na codzien glowy problemami kraju w takim stopniu jak politycy. Gdy zapytamy ktoregokolwiek z politykow co jest najwazniejsze, to chyba kazdy z nich powie ze Ojczyzna. I nie ma znaczenia czy on sie nazywa Ziobro czy Napieralski, albo Kempa czy Wrobel. Po wieloletnim mysleniu o losach panstwa, politykowi trudno wrocic do tzw.normalnosci. Ciezko sobie wyobrazic, by „dinozaury” w rodzaju poslow Oleksego, Kuzmiuka, Kaczynskiego albo inz.Pawlaka, mieli sie teraz przekwalifikowac na krawca albo tapicera. Nawet europosel Czarnecki mialby trudnosci w naglej zmianie zawodu, na przyklad na kafelkarza lub naprawiacza AGD. Nie bez znaczenia jest rowniez fakt, ze zmiana profesji oznaczalaby obnizenie poziomu zycia, i to kilka razy. Wiecej serca prosze Panstwa.
Skoro juz mowa o dinozaurach:
Longin Pastusiak na czele jednej z list SLD.
Crichton by tego nie wymyslil …
Takie postacie jak Miller czy Oleksy odegrały swoją rolę, ale niestety nie zrozumiały, że należy zejść ze sceny z twarzą, a przede wszystkim nie tracić jej w takich okolicznościach jak przymilanie się do Samoobrony czy bełkotanie po kilku błasikach na proszonym obiedzie u kanalii. Napieralski jest za cienki w uszach na stworzenie alternatywy dla aż trzech prawicowych partii. O ile nie można zaprzeczyć, że jest tam jakieś zaplecze merytoryczne, to brak tej partii wyraźnej postaci lidera i równie wyraźnych graczy regionalnych. Obecny lider opanował do perfekcji przemawianie łamiącym się głosem, wycieczki z bułkami i jabłkami pod bramy zakładów pracy, oraz wyprawy po runo leśne.
Partie typu PiS ( jeśli przepadnie to i tak pojawi się jej nowa odmiana) zawsze w Polsce będą miały wzięcie, ponieważ ludzi węszących spisek, zdradę narodową, zaprzaństwo i wyznających obskurancki i prymitywny katolicyzm nie zabraknie przez najbliższe stulecie.
Sposób wyboru senatorów jednak zmieniono bez większego rozgłosu i dyskusji, więc możemy poczekać do najbliższych wyborów z oceną tej nowości. Jedno jest pewne, a mianowicie w tej nowej sytuacji do Senatu nie wejdą kandydaci partyjni nieznani w okręgach wyborczych z których będą kandydować. Może się okazać, że pokonają ich tzw. kandydaci niezależni ale z poparciem komitetów społecznych, które de facto wygrały ostatnie wybory samorządowe. Że tak może być, świadczą wypowiedzi tych (rezygnują na starcie), którym partie już zaproponowały miejsce w okręgu do wyborów na senatora.
Senat może rzeczywiści stać się izbą regionalną jak chce @Kartka (też mi się tak marzy), tyle tylko że stanie się to wbrew woli i założeniom twórców nowej ordynacji wyborczej do Senatu.
A tradycje są dobre i całkiem fatalne. Pielęgnowanie tych drugich wychodzi Polakom całkiem nieźle.
Pozdrawiam.
Panie Redaktorze !
Dla równowagi warto by było poinformować także Blogowiczów w felietonie – bo to „ten sam” wymiar politycznego magla a’la polonaise – iż sławny „Miro” Drzewiecki zapewne też wystartuje z listy Partii Rządzącej i politycznej asocjacji najwyższych standardów moralnych; w woj. łódzkim jeśli się nie mylę (o Chlebowskim na razie cisza, ale kto wie, kto wie….).
Pozdrawiam
WODNIK53
PS:
@T.O. (z poprzedniego felietonu) do mnie – odpowiedź;
– z tym anty-amerykanizmem „w całym świecie” – którego nie rozumiesz (przytoczona rymowanka Kotarbińskiego Ci to wyjaśnia chyba dostatecznie) jest tak jak z moimi „chamskimi” i skierowanymi ad personam (ależ siebie przeceniasz Kanadyjczyku) pod Twoim adresem inwektywami-wpisami. Wyznawca filozofii Kalego ma to do siebie, że „Innego” nigdy nie rozumie: gdy Ty występujesz ad personam, tylko umiejętnie swe złośliwości i paternalizm ukrywając (zgrabnie za woalką retoryczną) to „Kali dobrze czyni”.
Ja Cię Kanadyjczyku postrzegam po prostu jako fanatyka właśnie „American Way”, neoliberalizmu (w Europie mówi się o tym – neokonserwatyzm; jeśliś się z tym nie spotkał to odsyłam do prof. B.Barbera, właśnie czołowego intelektualisty amerykańskiego, który to dobitnie i wyraźnie wyjaśnia), wszystkiego co wiąże się z Imperium Dobra, jak to ujmował 40 lat temu H.Marcuse „człowieka jednowymiarowego”. I nic na to nie poradzę – zwłaszcza, iż Ty każdym wpisem utwierdzasz mnie w tym względzie. Wytrząsałeś się nad „protestami głodowymi” – możesz, ale moje określenie tego co stało się w Egipcie, przyczyn tej „ruchawki” i odejścia Mubaraka jest tak samo uprawnione jak Twoje mniemanie, iż Egipcjanie łaknęli demokracji, wolności, swobód obywatelskich a’la Zachód. To pojawiło się później; na początku był „pusty żołądek” (czyli „protesty głodowe” jak w Średniowieczu – nie ma co się natrząsać i szydzić !) i ceny horrendalne dla prostego Egipcjanina żyjącego często za mniej niż 2 $ dziennie. A to z kolei jest właśnie efektem takiej dzisiejszej polityki globalnej, takiego ładu międzynarodowego, takiej ekonomii i żandarma stojącego na straży tych porządków. Fertig. Schuss.
Proponowałem niegdyś niemy rozejm. Tyś się do niego nie odniósł. Kto sieje wiatr, zbiera burzę.
Pozdrawiam
WODNIK53
Dinozaury, o ktorych mowa, maja znacznie więcej wiedzy i rozsądku, a mniej do stracenia(swoje pięc minut juz mieli) niż średio-młode wilczki, ich następcy. Najlepiej sobie radzą w partyjnych(korporacyjnych) grach i zabawach, bo podchwycili i twóczo rozwinęli głownie sztukę utrzymywania się na powierzchni, za każdą cenę. Niby świeża krew, a już ciut skrzepnięta. Wybitniejszych indywidualności raczej brak – od lewa do prawa.
Kartka
ma rację, gdy pisze, że blogowanie JEST formą aktywności politycznej. Na pewno lepiej przygotowuje do kolejnego kroku, choćby do świadomego udziału w wyborach, pomaga w wyrobieniu sobie własnej opinii i uczy bronienia swoich racji
Nowa Jakość SLD – lodówka albo Łapiński z Czarzastym – pomysł Napieralskiego na Wybory 2011.
http://nocri.blox.pl/2011/02/Lodowka-SLD.html
http://nocri.blox.pl/2011/02/Ministra-Lapinskiego-powrot-po-latach-i-po-co.html
Nie trzeba zapominać, że zaangażowanie polityczne za pośrednictwem blogów oraz wymienianie opinii i myśli na różnych forach ma swoje ograniczenia jeśli chodzi o wpływ na rzeczywistość polityczną. Zasadniczym ograniczeniem jest to, wyrażone w stwierdzeniu już nie pamiętam kogo:
Myśl, jeśli nie jest wsparta żadną konkretną akcją, demoralizuje.
Pozdrawiam.
Panie Redaktorze ! Drodzy Blogowicze !
Jakoś tak dziwnie umknęła mediom informacja – i to podana parę dni temu (ale tak chyłkiem, półgębkiem, jakby wstydliwie) – że poseł Ireneusz Raś (P0) został usunięty z pół-tajnej organizacji przykościelnej (czyli na usługach obcego państwa) zwanej: ?Rycerze Kolumba? za ?złe głosowanie?, naruszające normy i wartości katolickie (więc niezgodne z wytycznymi Komitetu Centralnego KPZR ?. pardon – Episkopatu i Watykanu).
Ale nie to jest clou mego wpisu – zasadniczym problemem jest ujawnienie (to też jest zysk demokracji i wolności obywatelskiej – m.in mojej wolności do informacji ważnej przed każdymi wyborami i z tytułu „who is who” z rządzących bądź stanowiących prawo w Polsce – kto z Panów Posłów i Senatorów członków rządu i centralnych organów państwa, należy do takich organizacji jak ww. Rycerze Kolumba, a dalej – Legion Chrystusa i przede wszystkim- Opus Dei etc.) takich właśnie informacji publicznie. Dlaczego media w Polsce nie piszą o tych sprawach ? Czy Pani/Pan Poseł/Senator, członkowie rządu itd. przynależąc do takich organizacji wykonują zadania zgodne z polską racją stanu ? Czy realizują zasady zgodne z własną wiarą religijną (często sprzeczne z interesem publicznym, obywatelskim, polskim) wykonując instrukcje takiej organizacji ? Jak to się ma do Konstytucji i porządku prawnego RP ? Pytania i wątpliwości się mnożą.
W Wlk.Brytanii onegdaj (za rządów T.Blaira) jedna pani minister, kiedy ujawniono jej przynależność do Opus Dei (jako numenariusz) musiała ustąpić ze stanowiska ministerialnego. Właśnie z tego tytułu. A jak się ma ten problem w Polsce ?
Zawieszam to pytanie w przestrzeni wirtualnej oczekując na dyskusję, ale ze strony ?topowych? dziennikarzy i publicystów, bo to jest problem zarówno wolności do informacji jak i istoty demokracji, a także państwa prawa oraz polskiej racji stanu.
Pozdrawiam
WODNIK53
Jacobsky pisze:
2011-02-14 o godz. 12:50
Odmawiasz mu wiedzy? inteligencji? poglądów?
O kilka klas przewyższa- w moich oczach oczywiście- Migalskiego, czy Krasnodębskiego…….
Musimy wybierać pomiędzy ludźmi z klasą, czy kasą, a miernotami i gołodupcami na dorobku.
WODNIK53 pisze:
2011-02-14 o godz. 13:56
o tym, co przeczytal w gazecie porannej.
ET
Panie Redaktorze…..
Po 20 latach okazuje się że ławka kadrowa elit politycznych jest pusta.
Ci co się nadawali, idealiści typu Mazowiecki, Kuroń, Geremek, albo głosami Ludu zostali odwołani, albo odeszli.
Ludzi dużego formatu nie ma nigdy zbyt wielu.
Dzięki gierkom personalnym, zgnojono wielu.
A więc, na bezrybiu i dinozaury są w cenie?
Chyba żeby z niebytu wyłonili się kolejni Krzaklewscy, Buzki, Suchockie, Gronkiewicze……
W miarę postępu rewolucji, kombatantów coraz więcej…..
wiesiek,
z mego punktu widzenia odmawiam Pastusiakowi wiarygodności, zważywszy na całokształt, zaś postawienie go na czele jednej z list wyborczych SLD ukazuje cały dramat polskiej sceny politycznej.
Jeśli chodzi o klasę, to według mnie klasa Pastusiaka już dawno przeminęła. Razem z walką klas oraz opartym na niej ustrojem.
Pozdrawiam.
PS. Przy okazji: Migalski to aktywny bloger…
Powrót „dinozaurów” na listy wyborcze (o ile to prawda, a nie kaczka dziennikarska lub myślenie życzeniowe dinozaurów z mediów) – jest wynikiem słabości „nowego” pokolenia polityków. Okazali się niekompetentni jako politycy, za słabi aby dać sobie radę z niezwykle trudną materią polityczną.
Dinozaury polityczne są lepszymi politykami niż „młodzi” (piszę młodzi w cudzysłowie, bo nie chodzi mi tylko o ich wiek, ale o doświadczenie polityczne, a właściwie u nas to życiowe i zawodowe, bo to przecież „młodzieżówka z awansu społecznego”, a tymczasem polityk to powinien być przede wszystkim prawnik, i to kuty na cztery nogi, co to z niejednego pieca chleb jadł, a nie jakiś ćwierćinteligent – cwaniaczek podmiejski).
„Młodzi” politycy popełnili poważne błędy:
1. Zaufali naiwnie mediom, że będą im sprzyjać.
2. Zaufali kapitałowi, że będzie ich finansował.
3. Zaufali masom, że będą ich popierać.
4. Zaufali sobie nawzajem, że będą wobec siebie lojalni.
Dinozaury wszystko to już przerabiały.
1. Wiedzą, że najsympatyczniejszy nawet dziennikarz powyrywa ich wypowiedzi z kontekstu i przedstawi ich jako idiotów, złodziei i szubrawców.
2. Wiedzą, że kapitał będzie popierał ich plany gospodarcze tylko tak długo, jak będą mu pozwalały na zyskowne operacje; kwestie dobra wspólnego czy jak to się tam nazywa kapitał ma w du…żym poważaniu. 3. Wiedzą (dinozaury), że na pstrym koniu jeździ nie tylko łaska pańska, ale przede wszystkim łaska mas, które wodzone są za nos przez media i kapitał (który ma media).
4. Wiedzą, że lojalnym można być najwyżej wobec żony i przyjaciela, ale nawet po nich nie można się spodziewać bezwzględnej lojalności (szczególnie, jeśli się jest politykiem).
W demokracjach ustabilizowanych młodzi służą za „front” i „wypełniacz”, a poza jednostkami wybitnymi, szarymi eminencjami są wyjadacze i dinozaury. Niech nas nie zmyli to, że wyglądają młodo. To kwestia pieniędzy i zdolności chirurgów plastycznych, diety i wizyt w fitness klubie, a nie ich wieku, szanowni P.T. Blogowicze.
Jacobscy
Ludzie muszą być intelektualnie przygotowani do zmiany. Temu służą te dyskusje. Muszą wiedzieć czego nie chcą a czego pragną. Internet taką refleksję umożliwia w odróżnieniu od mediów, ktore narzucają ludziom preferowane politycznie pragnienia i niechęci. Bunt nie przepracowany intelektualnie może co najwyżej przybrać anarchiczny i bezsensowny politycznie wymiar jak ostatni sabotaż w fabryce samochodów w Tychach, gdzie robotnicy konspiracyjnie zniszczyli 200 samochodów. To przypomina początki ruchu robotniczego. Ci faceci przy taśmie po prostu nie przygotowali się intelektualnie do sensownego wykorzystania swej wściekłości. Tak więc konkretna akcja nie została wsparta myślą. Sądzę, że ten rok będzie obfitował w rozmaite akcje a internet doskonale przygotowuje do nich ludzi.
Pozdrawiam
ET z dn. 14.02.2011. h: 16.57. napisał /a/:
……..
Komentarz do komentarza to jak masło maślane.
Bez pozdrowień
WODNIK53
Reanimacja dinozaurów leży tylko w interesie zwolenników systematycznego przekształcania państwa (chciałem napisac w”imperium dobra” ale co to za imperium) w państwo wyznaniowe.
Lewicowi ,liberalni,i z innymi etykietami (to tylko etykiety)
znają już mores.I swoje teczki.To za ich zgodą i pazernym na „wadze”udziałem -poszły w te świętoszkowate ręce dobra wszelkie.Za przychylnośc lub nawet pozór przychylności.Bez krępacji,że to defraudacja.Rozpoczęli się i rozpędzili ten proces.Będą posłuszni.Sprytniejsi dochrapali się fortuny ( w naszej skali),dupowaci stypendium miesięcznego.Jeżeli trafią do senatu będą w kolorycie.Godnym pędzla nieodżałowanego Dudy Gracza.Barok wiązany sznurkiem konponym.
Parę dni temu w Teleekspressie podano informację o uruchomieniu robota do sortowania śmieci……
Zastąpi pracę 15 ludzi…..
I mała refleksja, a co z nimi i ich rodzinami?
Automatyzacja, mechanizacja, wydajność.
I tu wróćmy do klasyka- byt określi świadomość?
Beznadziei, braku przyszłości, szans dla rodziny?
Część z tej piętnastki nie odnajdzie się w nowej rzeczywistości.
Czy pójdą pod Sejm z flaszką benzyny?
Będzie to TAKIE MEDIALNE…….
Nasze sępy dziennikarskie zarobią na nową wierszówkę….?
Jacobsky pisze:
2011-02-14 o godz. 17:44
W świetle powyższego, walka klas wcale nie odeszła do historii, ona trwa.
A na dodatek posiadła nowe środki komunikacji społecznej.
Luddyści, czy marksiści, zawsze chodzi o byt, egzystencję, potrzeby biologiczne, nadzieję…..
Zabierz ludziom nadzieję, a znajdziesz desperatów.
Kartka z podróży,
jestem jak najbardziej za i zgadzam się z Tobą w pełni ! Zwracam tylko uwagę na istnienie ograniczeń.
Pozdrawiam.
Francuscy socjaliści nazywają grono swoich matuzalemów partyjnych mianem „słonie”. Może to określenie jest bardziej adekwatne niż „dinozaur” ?
Mw
Zaczytałem się w Twoim dość gorzkim dzisiaj komentarzu, który jako „dinozaur” – co prawda nie polityczny – doskonale rozumiem. Jedno tylko budzi moje wątpliwości. Piszesz – „Wiedzą, że lojalnym można być najwyżej wobec żony…”. Skąd Ci ta lojalna żona wpadła do głowy? Żony są chyba ostatnimi osobami, ktore można podejrzewać o lojalność – szczególnie gdy w interesach (nawet politycznych) nie idzie.
Pozdrawiam
Mw
Przepraszam, doczytałem, że „wobec żony”. To zmienia postać rzeczy. Wobec żony oczywiście można się starać zachować jakąś lojalność.
Pozdrawiam
Ponuro przewiduję, że po wyborach czeka nas koalicja wszystkich przeciwko Platformie (która ciężko, oj, ciężko na to pracuje), czyli rząd PiS-SLD, ewentualnie z dodatkiem PJN.
Jeżeli rząd z udziałem PiS nie powstanie, prezesa Kaczyńskiego zastąpi rzecz jasna Zbigniew Ziobro.
mw pisze:
2011-02-14 o godz. 17:44
„a tymczasem polityk to powinien być przede wszystkim prawnik, i to kuty na cztery nogi, co to z niejednego pieca chleb jadł, a nie jakiś ćwierćinteligent – cwaniaczek podmiejski”
Czyli wychodzi na to, ze jednak Kaczynski i Ziobro.
Moze na dokladke jeszcze Kalisz jako „konstruktywna opozycja”.
WODNIK53 pisze: 2011-02-14 o godz. 16:16 Ale też za rządów Blaira finansowano z pieniędzy publicznych prywatne szkoły wyznaniowe, które nauczały (bo przecież nie uczyły) kreacjonizmu, podważając tym samym teorię stworzoną przez wielkiego rodaka premiera. http://www.eduforum.pl/modules.php?name=eduNews&file=article&sid=1442
@wiesiek59, sortowanie śmieci to kiepska propozycja pracy, więc wprzęgnięcie robota do tej funkcji zastępującej 15 ludzi jest pomysłem dobrym. Nie chcę roztaczać tutaj wizji dotyczącej dalszego losu tych posortowanych śmieci, które najogólniej rzecz przedstawiając, dadzą zatrudnienie tym zwolnionym od sortowania. We współczesnym, dobrze rozwiniętym cywilizacyjnie społeczeństwie, potrzeba zaledwie kilka procent zatrudnionych do wyprodukowania wszystkich potrzebnych i zbędnych rzeczy materialnych. To jest właśnie sedno problemu, przed którym stoją politycy i jak na razie nie widać ażeby mieli pomysł, jak na nowo zorganizować świat. Może oni po prostu już nie dysponują taką władzą jak w ubiegłym stuleciu, a my oglądamy rzeczywistość ciągle przez zaprzeszłe okulary?
Jak ja obserwuję politykę , to stwierdzam, że prawnicy są najgorszymi w tej profesji i jakoś nie mają problemów z manipulowaniem prawem i niestosowaniem się do jego wymagań. Mają przy tym tendencję by wszystko załatwiać wydawaniem nowych dekretów i mnożyć przepisy prawne – czyli prawo komplikować. Tymczasem właśnie chodzi o działanie wręcz odwrotne , prawo trzeba upraszczać i zmniejszać liczbę przepisów i dekretów. Samymi przepisami nikt jeszcze niczego nie załatwił i nie ustawił.
wiesiek59,
myślę, że jednak odeszła, przynajmniej w tej obskuranckiej formie, jaką sprzedawano w opakowaniu marksizmu-leninizmu.
Monteskiusz ma rację: sortowanie śmieci to akurat nie jest praca waloryzująca na tyle, żeby płakać z powodu wyparcia człowieka przez robota na tym akurat odcinku. Można spierać się o to ile procent zatrudnionych potrzebne jest do wyprodukowania wszystkich (?) dóbr materialnych, ale nie mniej człowiek wciąż ma przed sobą przyszłość jako wytwórca dóbr i usług. A co najważniejsze: jako źródło innowacji i jej wdrożenia. Świetnym przykładem na to jest Japonia.
Pozdrawiam.
Interesujące podsumowanie naszej starej dyskusji….
http://www.rp.pl/artykul/612449_Kleska-integracji-w-Europie-.html
Monteskiusz pisze:
2011-02-14 o godz. 21:57
Sedno problemu……
Może koncepcja Zajdla z „Limes inferior”?
czerwone punkty za istnienie, zielone za gotowość do pracy, żółte za pracę i sprzężony z nimi koszyk dostępnych dóbr…..
Obecnej populacji nie wystarczy już jedynie chleb, niestety.
Wypadnięcie z rynku pracy tworzy z konsumenta, beneficjenta pomocy społecznej, a to kosztowna zabawa.
Maciek – ależ to właśnie polityka jest. Zaciemnienie wszystkiego gąszczem przepisów przez które normalny człowiek się nie przebije. Wielu klasyków już to opisało i scharakteryzowało.
Przecież jakby wszystko odbywało się na zwykłych ludzkich zasadach persony w stylu naszych politykierów były by nam zbędne.
a prawnicy w polityce. Jest ich sporo bo potrafią z racji profesji świetnie się ślizgać wśród milionów przepisów które sami tworzą. Po za tym kto jak nie dobra „papuga” wie co to manipulacja ? 🙂
pozdrawiam
—————————————————
http://nocri.blox.pl/html
W Krakowie rozpoczyna trzydniowy zjazd, huligańsko dywersyjne NZS. Z okazji 30 lecia. Stworzona z pomocą CIA miała służyć rozwaleniu komuny, a teraz jest kuźnią przodujących kadr wolnej RP, PO PiSu. Czołową rolę w organizacji spędu odgrywają Wildstein i Terlecki /ten co doniósł na ojca/. Programowy referat pt. „Czy III RP jest jeszcze państwem wolnym” wygłosi czołowy teoretyk wolności B. Wildstein. Domyślam się, że ministerstwo kultury sfinansuje koszty tej zabawy.
To w końcu ,,ojcowie” promotorzy obecnego szefa lewej koterii. Jest idealnie nijaki ideologicznie,cwany szczurek z powiatowego komitetu podgryzający Iksińskiego na drodze do KC w Warszawie. To po prostu młodośc rzeczonych matuzalemów pseudolewicy.Owszem mają oni spore doświadczenie polityczne: jak pomóc uwałaszczyć się kumplom, wiedzą ,że Rywin nie nadaje się na posłańca do Michnika, że ważne jest wiedzieć co słychać w służbach by dać cynia kumplom w różnych starachowicach gdy łapica czeka. Jak nie przeszkadzać Komisji Majątkowej okradać państwa.Samyje bezcenne. Im szybciej zniknie ta ekipa opróżniając miejsca po lewej stronie Sejmu tym lepiej. Może ktoś inny skutecznie wegzekwuje prawa pracownicze (nie tylko dla działaczy związkowych) i zabepieczy nas przed POPiSowym kapitalizmem. W końcu popisowscy kolesie nie wiedzą jak się żyje w kapitalizmie bo z komuny pomknęli od razu do polityki pomijając etap pośredni czyli pracę dla polskieko małego kapitalisty (przepraszam tych pracodawców których moja generalizacja nie powinna dotyczyć). Wtedy by wiedzieli co to znaczy spałacać kredyt na trzydzieści lat, odkładać w III filarze,płacić za przedszkole i to wszystko z 2000zł. Be płatnych nadgodzin i bez faktycznej możliwości zachorowania. Wtedy by moż mniej berdzili o przesadnych zarobkach,życiu ponad stan i niefrasobliwych durnich nieodkładających w III filarze. O tym nie ma im kto powiedieć.Powinna to powiedzieć lewica ale nasza lewa koteria odkryła taki lifestyle ju w socjalistycznej młodości a w 1989 roku uczciwie się nim podzieliła
Coś o demokracji……
http://wyborcza.pl/1,98077,9094640,Rewolucja_na_zywo.html
„Colin Powell, sekretarz stanu w administracji George’a W. Busha, wielokrotnie prosił emira Kataru o ukrócenie „antyamerykańskiej propagandy” Al-Dżaziry. Amerykanie „przypadkiem” zbombardowali jej biura w 2001 w Kabulu i w 2003 r. w Bagdadzie – zginął wtedy reporter Tarek Ajub. Podczas kolacji z brytyjskim premierem Tonym Blairem w 2004 r. prezydent Bush rzucił pomysł zniszczenia głównego biura Al-Dżaziry w Katarze. Gdyby go zrealizować, amerykańskie samoloty nie zdążyłyby się dobrze rozpędzić – katarską bazę lotniczą USA dzielą od siedziby Al-Dżaziry niecałe dwie minuty lotu.”
Cholera, coś BOMBOWA ta demokracja……
Ale innej nie ma…….
@wiesiek59, książki Zajdla nie czytałem, zapoznałem się tylko z jej omówieniem i przypomniały mi się lekcje propedeutyki, które w mojej szkole prowadził były oficer C.K Monarchii Austro-Węgier, zwany przez nas dziadkiem. Człowiek ten z niezwykłą subtelnością wyśmiewał wizje komunistycznej utopii, lokującej się według omówień blisko treści ?Limes inferior?. Od tego czasu upłynęło ponad 40 lat i problem stał się faktem, tyle tylko że ci „zbędni” mają coraz większe trudności znaleźć zatrudnienie. Wielkie korporacji mają skalkulowanego pracownika niczym firma asekuracyjna i jeśli tylko taki osobnik nie mieści się z jakiegokolwiek powodu w ich priorytetach, to szybciutko szlifuje bruk i może ewentualnie przeprowadzać dzieci przez ulicę przy szkole.
Ostatnio trafiłem na materiały o tzw „tragarii” czyli tragarzach lektyk na których wnoszono w góry turystów, którzy nie mogli sami tam wejść. Przez blisko 200 lat przeciętnie około 40 ludzi – tylko w jednej górskiej miejscowości – zarabiało w ten sposób na życie. Niesty branżę wykończył rozwój drogownictwa, komunikacji i wyciągi. No i obyczaje egalitarystyczne, które widziały coś zdrożnego we wnoszeniu np otylych na górskie szczyty.
Pozdrawiam
wiesiek59,
nie wiem jaki jest w tej chwili globalny wskaznik niepracujacych dla calej gospodarki swiatowej jako calosci. Mam jednak nieodparte wrazenie, ze znakomita wiekszosc osob w wieku produkcyjnym pracuje (dzieci i ich zatrunienie pozostawmy na boku). W krajach rozwinietych mowi sie raczej o niedoborze rak do pracy, a nie o nadmiarze. Te same firmy, ktore kiedys (ale wcale nie tak dawno) wylewaly ludzi przy byle spadku zamowien teraz przescigaja sie jesli chodzi o kreatywnosc w sposobach pozyskiwania pracownika oraz jego zatrzymana raz pozyskawszy.
Czlowiek jeszcze dlugo bedzie podstawowym elementem produkcji i uslug. Nie zapominaj, ze w Limes inferiorsystem punktow zwiazany byl z jakimis cudami technologicznymi, ktore to cuda, wraz z organizacja spoleczenstwa i gospodarki narzucili Obcy. W realu nie zanosi sie na cos takiego, zas prognozy Klubu Rzymskiego czy innych futurystow, ktorzy glosili, ze dzieki robotyzacji spoleczenstwa przejda transformacje od grup wytworcow do grup korzystajacych radosnie z wolnego czasu, zas praca stanowic bedzie koniecznosc tylko dla wybranych, wszystkie te wizje jakos sie nie spelniaja.
Poza sf.
Pozdrawiam
@wiesiek
„Cholera, coś BOMBOWA ta demokracja??
Ale innej nie ma??.”
Będziemy bronić pokoju do ostatniego naboju ! 😛
Mój ulubiony przykład…..
Pomimo zatrudniania ponad 20 000 pracowników, Tychy miały problem z produkcją 100 000 samochodów rocznie- za Gierka- oczywiście.
Ile zatrudniają obecnie? 3-4 tysiące? przy produkcji trzykrotnie większej.
Robotyzacja, żyłowanie norm, wydajność, dehumanizacja pracy.
Co robi te 16 000 zbędnych ludzi? Pracuje w usługach? za ile?
Najniższa krajowa…….
Podobno klasa średnia kurczy się w USA, GB, Francji.
Ubywa stanowisk wysokopłatnych, przybywa minimalnie opłacanych.
Niewielu ludzi może ze względu na predyspozycje zostać informatykami, artystami, inżynierami.
Jedyne otwarte opcje to politycy i dziennikarze?
Nie wyśmiewałbym się z S.F
To ekstrapolacja trendów socjologicznych, społecznych, technologicznych.
Testowanie ich „na sucho”
Wcześniej czy później, pewne zjawiska zaistnieją w realu i trzeba będzie się z nimi zmierzyć. Co zrobić z nadmiarem ludzi?
Produkcja za każdą cenę, to przerabialiśmy.
Produkcja dla KOGO? Problemem obecnym jest- kto to kupi……
No i wracamy do tematu zadanego przez Gospodarza…..
Jaki kontakt z rzeczywistością ma poseł za 10 000 miesięcznie?
Najniższa krajowa to netto jakiś tysiąc….
A nie łudźmy się, Hubert ścigany za obrazę Prezydenta przeżyłby co najmniej rok za kwotę wydaną na jego poszukiwania….
Ciekawe, czy do annałów przejdą przysłowia
„za darmo umarło”
„bez pracy nie ma kołaczy”
„żadna praca nie hańbi z wyjątkiem społecznej”
„kto nie pracuje ten nie je”
W karczmie w Koniakowie wisi hasło:
„kredyt umarł, bórg nie żyje, kto nie płaci ten nie pije”
Czy też w przyszłości przejdzie do lamusa? Będą lać za darmo?
nocri pisze:
2011-02-15 o godz. 13:10
Jeżeli przeczytałeś artykuł, zwróciłeś zapewne uwagę na fakt, że wolność prasy obowiązuje jedynie media „słuszne” amerykańskie, czy europejskie.
Media „niesłuszne” podlegają naciskom , lub eksterminacji.
Nie wystarczy nazwać się „Imperium Dobra” czy mowić o miłości Bliźniego.
Trzeba jeszcze według głoszonych reguł żyć……
A to trudne, dla małych ludzi- szczególnie.
A ani politycy, ani kapłani, nie są szczególnie wielcy w swej masie.
Spójrz:
http://pl.wikipedia.org/wiki/1._poprawka_do_Konstytucji_Stan%C3%B3w_Zjednoczonych
Jakie szlachetne zamierzenie, a jak zostaje zastosowane…….
Jacobsky:
Zastanawiam sie, kiedy ostatnio probowales szukac pracy w Kanadzie lub USA?
Moze zrob eksperyment i wyslij swoje CV na jakakolwiek oferte pracy w swoim zawodzie. Ciekawe, jaki bedze odzew? Chyba coraz czesciej wazniejsze jest kogo sie zna niz co sie wie (jakie sa kwalifikacje).
Prawdopodobie tylko StatsCan ma optymistyczna wizje rynku pracy w Kanadzie.
Pozdrawiam
wiesiek59:
jeszcze wczesniej byla uwertura ze zbombardowaniem budynku telewizji jugoslowianskiej w Belgradzie w 1999 r. „za szerzenie propagandy”. 🙂
Wiele ostanich wpisow wskazalo na bardzo istotnony dylemat wspolczesnych spoleczenstw. Sa one poprostu same sobie kula u nogi i bez siebie moglyby one rozwijac sie o wiele szybciej. Tyle do diagnozy. Skuteczne metody terapii z tej choroby znajdziemy en masse u Stalina , Hitlera i innych zwolennikow chirurgi spolecznej i tak zwanej „end leosung”.
A ze czasami boli, w koncu uwazamy na palce.
PA2155
najgorszą metodą jest wywlekanie doświadczeń własnych lub z okolicy własnego otoczenia, i na ich podstawie stanowienie normy. Skoro w Kanadzie (mowa o całości, a nie o Windsor czy Montrealu) długofalowe nadzieje w łataniu braków w zatrudnieniu pokłada się w.in. imigracji, to chyba coś musi się za tym kryć.
Pozdrawiam
@Katko, przypomnij sobie reportaż Kapuścińskiego z jego pierwszej podróży do Indii – jemu nie mieściło się w głowie, ażeby jakiś szkielet ciągnął jego osobę w rikszy. Później dopiero skonstatował, że jego humanizm pozbawia tych ludzi możliwości jakiegokolwiek zarobku, a tym samym przeżycia kolejnego dnia. Dzisiaj sprawy mają się tak, że wykształcony lekarz z USA musi unikać pewnych specjalności, bo znacznie taniej zrobi to Hindus (może syn tego rikszarza) przez łącza internetowe (chodzi o opis zdjęci rentgenowskich i tych bardziej wyrafinowanych materiałów wypluwanych przez maszyny). @Jacobsky czekając w gabinecie lekarskim z obolałą nogą, może nie zdawać sobie sprawy, że o tym do jakiego specjalisty zostanie skierowany, zadecyduje diagnosta z Bangalore.
@wiesiek59, jeszcze 20 lat temu w promieniu 100 metrów od mojego domu funkcjonowały trzy piekarnie w których piekło się chleb w przeciwieństwie do dzisiejszych chlebopodobnych wyrobów z marketów. Piekarnie już nie działają, ale za to mam trzy markety ( dwie Biedronki i jeden Kaufland). Na tej ulicy gdzie zawsze chodziłem do jedynego fryzjera przybyło 5 takich przybytków gdzie paniom odejmują lat i pieniędzy. Powstały też zakłady usługowe o których nikt 20 lat temu by nie pomyślał, że można tam zwabić ludzi i ich oskubać z kasy: dwa solaria, jeden fitness club, w co drugiej kamienicy sklep z telefonami, trzy banki i jedna instytucja zajmująca się legalnie lichwą. Jak ulica długa nie znajdziesz producenta, chyba że zaliczymy do tej kategorii duży zakład szklarski, który wytwarza chyba nawet witraże, a reszta to handel, usługi, bankowość i przestępczość.
Pozdrawiam
sorry wiesiek59,
praca na taśmie montażowej różni się od pracy w usługach tylko tym, że ta pierwsza jest lepiej płatna. Do wkręcania śrubek przez 8 godzin dziennie nie trzeba uniwersytetu czy nawet matury. Robotnicy GM czy Chryslera, których do znudzenia pokazywano swego czasu w TV to klasa średnia tylko i wyłącznie pod względem zarobków, dlatego, że pracownicy ci złapali pana boga za nogi i dostali pracę za stawkę godzinową często dwukrotnie wyższą, niż to, co może dostać kończący studia, i to wcale nie takie egzotyczne jak etnologia czy religioznawstwo. Mówiąc o Tychach czy ja, mówiąc o GM, obydwaj podajemy przykłady arystokracji robotniczej, której nagle grunt osunął się pod nogami. Taki lajf, taka karma, co nie znaczy, że jest to koniec świata dla tych ludzi, choć z pewnością wypadnięcie z grona arystokracji robotniczej musi być bolesne.
Wcale nie wyśmiewam sf, zaś książkę Zajdla mam u siebie, w Kanadzie, i trzymam ją jako cenna pozycje w bibliotece. Przy czym w książce tej Zajdel raczej walił w walący się już wtedy system socjalizmu naukowego („… oderwani od zycia ideolodzy wymyślili, że najwazniejszą potrzebą człowieka jest praca..” czy coś takiego – Sneer leniwie rozwija swoje myśli), i opisuje świat do bólu najeżony odnośnikami nie do jakiejś koncepcji socjologicznej czy technicznej, ale do przaśniej codzienności schyłkowego peerelu. Owszem, Klucz to dziś karta do bankomatu, która nie tylko daje dostęp do konta w banku, ale też pozwala płacić bezpośrednio za transakcje, ale jednokierunkowa wymiana punktów z czerwonych na zielone (he, he, zielone…), po kursie oficjalnym – gruba ta nić i wyraźny ścieg. Zresztą cała trylogia Zajdla (Cała prawda o planecie Ksi i Paradyzja plus oczywiście Limes inferior) napisana jest w tym samym duchu, co oczywiście nie odbiera jej charakteru futurystycznego.
Pozdrawiam
Jacobsky:
Wydaje mi sie, ze osobista percepcja tematu jest rowniez istotna. I nie dotyczy to tylko jednego regionu. Kiedys z ciekawosci zapytalem kolegow z tzw. branzy (biotech/pharma), co o tym sadza i byli raczej podobnego zdania.
Chyba pamietasz krzyk o niedobor lekarzy i pielegniarek w Kanadzie i o nadziejach, aby zalatac dziury poprzez imigracje? Czy myslisz, ze imigrant-lekarz ma teraz latwiej w Kanadzie, aby wejsc do zawodu, zamiast rozwozic pizze? A co z inzynierami wyksztalconymi poza Kanada? Czytam m.in. blog CBC i wielu Kanadyjczykow widzi w tym problem. Ale oni tez widza problem z zanikaniem pewnych kwalifikowanych stanowisk, m.in. z powodu zmieniajacej sie ekonomii kanadyjskiej. Mniej wytworczosci, mniej stanowisk technicznych lub wymagajacych wyzszego wyksztalcenia. Chociaz, dodam, ze rynek amerykanski, moze ze wzgledu na jego rozmiar jest bardziej immigrant-friendly niz kanadyjski.
Z rynku w Twoich okolicach wspomne tragedie, jaka bylo zamkniecie rafinerii Shella w Montrealu i fabryki Elecroluxu w jednym z malych miasteczek quebeckich. Moze oni rzeczywiscie przesadzaja? Jak wiem, centra przemyslowe, czyli te, ktore potrzebuja kadr technicznych to glownie Montreal i Ontario. Chyba niewiele zmienilo sie w geografii gospodarczej Kanady jako takiej. Jezeli biznes ucieka z tych miejsc, skad to zapotrzebowanie?
Troche zdziwil mnie Twoj ton, taki troche neoliberalny. 🙂
Pozdrawiam, oczywiscie.
Wielka koalicja PO-SLD raczej będzie, bo tak zdecydują wyborcy, tzn. nie da się innej stworzyć jeśli PO-PSL nie będą miały większości.
Jako neoliberał uważam, że to postęp. SLD miało ministrów: Hausnera, Gronickiego. PO-PSL ma Rostowskiego z Fedak. Neoliberałowie mogą oddać głos na lewą nogę.
Czy Miller z Oleksym będą siedzieć w sejmie, nie ma to większego znaczenia, natomiast nie jestem zwolennikiem wycinania z list wyborczych i partii byłych liderów. Polska straciła na nagonkach na Oleksego i Millera, co nie znaczy, że byli dobrymi premierami, ale bez nagonki na Millera nie byłoby IV RP. Koalicja PO-SLD mogłaby być już w 2005 roku, ale niestety media łyknęły pseudoaferę Rywina i zniechęciły lewicowych wyborców.
Czy koalicja PO-SLD groziłaby sukcesem PiS? Moim zdaniem jest to mało prawdopodobne, gdyż wyborcy już rozumieją prezesa PiS. PiS może dojść do 30-35 %, ale żadnych wyborów nie wygra, co najwyżej zakonserwuje koalicję PO-SLD, która swobodnie będzie się mogła różnić i rządzić.
PA2155
nie można zagwarantować pracy każdemu, w dodatku za tyle, za ile uważa, że mu się należy. W całej Kanadzie gdzieś ktoś coś zamyka, zwłaszcza w dobie kryzysu, który wciąż nie zakończył się.
Kanada nie będzie miała wyboru i wcześniej czy później „przeprosi się” z fachowcami wykształconymi zagranicą. Nawet w hermetycznym pod tym względem Quebeku bariery zaczynają puszczać.
Pozdrawiam.
Monteskiusz
Noszenie lektykami turystów w gory nie było stałą pracą. To klasyczne dorabianie na boku. Rejestrowano tę pracę w księgach, ponieważ za przywilej jej wykonywania tragarze – jak i przewodnicy – musieli jeden dzień rocznie odpracować społecznie przy budowie i renowacji szlaków górskich. Z ksiąg wynika, że przeciętny tragarz rocznie dźwigał lektykę 30 do 40 dni. Podstawowe zajęcia tych facetów były rozmaite – wymienia się komornika, sędziego, szewca, zielarza itp. To zajęcie nie było traktowane jako uwłaczające godności. Tragarz musiał znać góry i udzielać informacji noszonemu turyście jak i umilać mu popasy – np grą na instrumencie. Owszem, ta praktyka wywodzi się z obowiązków feudalnych ale później przejęli ją wolni górale – nieźle na tym zarabiając.
Pozdrawiam
Słowo NEOLIBERALIZM jest mocno przereklamowane. W Płn. Ameryce zupełnie się go nie używa. Zapytałem kilkudziecięciu znajomych, żaden nie potrafił powiedzieć, co ono oznacza. Widać ideologiczny front przebiega inaczej, a przynajmniej pociski słowne są inne.
A już termin KRYZYS, szczególnie we frazie KRYZYS SIĘ NIE ZAKOŃCZYŁ, jest zupełnie nie na czasie. Np. w kwestii zatrudnienia, stopa bezrobocia podskoczyła w styczniu z 7,6% do 7,8%, po wyraźnym już spadku z 8,7% w sierpniu’09. W okresie od 1976 do 2010 średnia stopa bezrobocia wynosiła ponad 8,5%, z maximum 13,1% w grudniu 1982, minimum 5,9% we wrześniu’07, tuż przed recesją 2008/9, która w Kanadzie nie była wielka.
Z góry zaznaczam, że taka obróbka danych statystycznych nie ma nic wspólnego z „neoliberalizmem”, jest najprostszą analizą podstawowego wskaźnika z rynku pracy. Nb, z tego co się nazywa „neoliberalizm” jako pejoratywne określenie pewnych zasad polityki ekonomicznej państwa, bardzo niewiele jest krytykowane i eliminowane. Więc pisanie „kryzys neoliberalizmu”, czy wręcz „odwrót od neoliberalizmu” jest najzwyczajniejszą blagą i hucpą blogową jakich wiele na blogach POLITYKI.
Pisanie z niejakim rozmażeniem o możliwości koalicji PO-SLD (i nazywanie tego „neoliberalizmem”) jest nieporozumieniem. SLD, podobniej jak PSL, są uważane jako partie hamulcowe wszelkich niezbędnych reform. Wyobrażanie sobie, że jak Napieralski wsadzi Millera do Senatu, a może i Sejmu, oraz uściśnie wreszcie rękę Cimoszewiczowi, to już stanie się partnerem dla PO jest naiwne.
Jedynie pełna większość dla Platformy daje szanse.
Jeśli jedyną opozycją wobec rządu po drugiej stronie od socjalistyczno-solidarnościowej koalicji PiS-PJN-PSL-SLD jest FOR (Balcerowicz), i podobno (jak twierdzi MW) poparcie dla jego programu wzrasta, gdyż uzyskał on poparcie elit, „salonu”, polskiego establishmentu – podobno, podkreślam, bo Mw nie raczył rozwinąć swych tez – to co to znaczy? Ja nie wiem. Może nic nie znaczy, kolejna zmyłka połączona z zasłoną dymną. A może coś jest na rzeczy. Stasieku, o co biega?
Telegraphick Observer
Nie wiem czy to czytałeś. A propos moich dyskusji z Mw
http://wyborcza.pl/1,75515,9109508,Fani_odeszli_od_Tuska.html
Polemizuje z Gadomskim Kuczyński
http://wyborcza.pl/1,75515,9109569,Pulapka_ataku_w_czas_wyborczy.html
Pozdrawiam
TO:
Zonglerka slowna co jest „neoliberalizem” (podobnie z Twoim ulubionym „antyamerykanizmem”) jest tylko pusta zonglerka.
Zamiast przywolywac dane o bezrobociu w Kanadzie warto przesledzic jak wygladaly przecietne dochody w ostatniej dekadzie lub dwudziestoleciu, a te sa „stagnant”, pomimo wzrostu dochodu narodowego. Zamiast podawac statystyki bezrobocia moze lepiej byloby podac statyski miejsc pracy, ile ludzi pracuje w danym przedziale dochodow i jaka jest ich sila nabywcza.
Neoliberalizm dla mnie to powrot do kapitalizmu pierwotnego, gdzie panstwo jest zredukowane do roli stroza nocnego. Dzieki temu nie ma obowiazkow socjalnych w stosunku do swoich obywateli, ktorych opodatkowuje, nie dajac w zamian nic, albo prawie nic. Panstwo dba tylko o welfare korporacyjny, wg J. Flahertego, kanadyjskiego min. finansow, ktory lubi te filozofie, „aby kreowac miejsca pracy przez polityke fiskalna.”
Wydaje mi sie, ze powinienes napisac, co rozumiesz przez „antyamerykanizm”, aby dokonczyc dyskusje z poprzedniego wpisu. Rzucenie haslem niczego nie zalatwia.
http://wyborcza.pl/1,75515,9109508,Fani_odeszli_od_Tuska.html
czy można coś dodać?
Sneer to piękna postać……
W cywilizacji hedonistycznej, ideał? Ale na swą pozycję zarobił intelektem i zdolnościami osobistymi.
Ciągnąc wątek, swego czasu rozmawiałem z pewnym dyrektorem specjalistycznej huty. Obsługa pieca liczyła 24 osoby. Zakupiono nowy piec w Szwajcarii. High tech….. Obsługa sześć osób, pełna automatyka.
Wszyscy pracownicy zostali wysłani na przeszkolenie. Zaliczyło wyspecjalizowany kurs siedem osób…….
Reszta niestety nie zdobyła certyfikatu dopuszczającego do obsługi.
Nie była w stanie przyswoić sobie niezbędnych umiejętności.
Jakobsky:
Polecam Ci tej samej klasy trylogię Nancy Kress „Hiszpańscy żebracy”
Nanotechnologie, modyfikacje genomu człowieka, nowe funkcje organizmu w genotypie. Nowa jakość cywilizacji. Ale, czy jeszcze cywilizacji człowieka?
Mieliśmy wieki mięśni, wody, pary, elektryczności, atomu.
Ostatnie trzy, to jednak to samo milenium….
Sto lat postępu wykładniczego techniki, a co z rozwojem mentalnym, moralnym?
Dalej w epoce Republiki Rzymskiej?
Rozpoczął się wiek informatyki. Ile będzie trwał lat, dziesięcioleci najwyżej?
Baza nie zgadza się z nadbudową- cytując Klasyka. Dziś Bliski Wschód, a co jutro? Rosja, Chiny?
W dobie dostępu do informacji, trudno ukryć fakty niewygodne dla zamieszkujących górne piętra piramidy władzy……
A co sądzicie o „Seksmisji”?
Wbrew pozorom, władzy nie zależało na rozpełznięciu się populacji po bezpiecznej Ziemi. Lepiej było trzymać panienki w kupie. Dla WŁADZY właśnie……
Jest jeszcze wizja Huxleya „Nowy wspaniały świat”- „lubię ciemne gorące korytarze”…..
Wizja Harrisona „Przestrzeni, przestrzeni”- zielony soylent będzie nam smakował?
I przerażająca „Chung kuo” Wingrove’a „- świat poziomów rządzony przez chińsą dynastię przy pomocy europejskich najemników….
Przyjemnej lektury.
Kreatorzy tych światów wykazali się mistrzostwem w ekstrapolacji wątków psychologiczno- socjologiczno- technologicznych…….
Canada’s economy had 7.8 workers for every citizen it had over 65 years old in 1971. But that ratio fell to 5.1 in 2008, and is projected to be 3.8 in 2019 and as low as 2.5 in 2033.
„Growth in labour supply will fall dramatically due to slower population growth and the retirement of the baby boom generation,” parlimentary BO Kevin Page warned.
@PA2155,
Piszesz:
Zonglerka slowna co jest ?neoliberalizem? (podobnie z Twoim ulubionym ?antyamerykanizmem?) jest tylko pusta zonglerka.
Anty-amerykanizm jest słowem potocznym, składa się z dwóch członów i jego sens jest oczywisty. Oczywiście są jego odcienie. I jego pułapki, sprzeczności – czy na prawdę chcesz, abym je wyciągał w Twoim komentarzu i ciągnął tę dyskusję? Po prostu zauważyłem, że jest niezrozumiały dla mnie anty-amerykanizm – co więcej dodawać.
…
Natomiast neoliberalizm jest terminem ukutym przez ideologoów lewicowych (nie dodaje ‚skrajnie’, co jest manią, np. pisze się „skrajny neoliberalizm”, „ultraneoliberalizm”, jak to coś miało zmienić w postrzeganiu rzeczywistości). Zauważ, jak różna jest w wiki zawartość tego hasło w wersji angielskiej i polskiej. Więc co to jest neoliberalizm (wg. wiki w skrócie) – bo rozumienie zapewne też jest rozbieżne, np. od wersji „ch***zmu-bar***yzmu):
…
– polityka fiskalna ? bez dużego deficytu;
– skierowanie wydatków państwa na kluczowe programy pro-wzrostowe i ochronę najbiedniejszych, eliminacja masowych subsydiów;
– reforma podatków przez poszerzenie bazy;
– stopy procentowe ustalane na rynku, niskie, nieco ponad stopą inflacji;
– uwolnienie kursów walut;
– liberalizacja handlu z wolnym przepływem kapitału i możliwością inwestowania za granicą;
– prywatyzacji spółek państwowych;
– deregulacja rynków, w tym rynku pracy + rozważny nadzór nad instytucjami finansowymi;
– ochrona praw własności;
– ?ufinansowienie? kapitału.
Jak widać nic z tej listy nie jest podważane w kontekście obecnej polityki ekonomicznej rządów w tym pokryzysowym czasie.
Tyle a propos żonglerki słowami. Jeśli ma ona miejsce, to nie ja żongluje.
ps.
W delikatnej kwesti zatrudnienia i zarobków wolę nie podejumowac dyskusji, bo przecież nie znam Twojej sytuacji. Faktycznie, wzrost średniej płacy nie nadąża np. za wzrostem PKB w tej fazie rozwoju Kanady. Jak pisze Jacobsky, wystepują ciągłe zmiany struktury zatrudnienia, szczególnie w fazie recesji i po niej. Niewątpliwym faktem jest rozbicie klasy średniej, głównie granicą jest wykształcenie – pomijając imigrantów. W niektórych zawodach i regionach kraju brak jest rąk do pracy.
Kanada jest krajem produkującym surowce: paliwa, metale oraz w sektorze żywności i materiałów do jej produkcji (nawozów). Znaczny wzrost popytu i cen na te towary, w roku 2007-08 i ponownie 2010-11, jest dobroczynny dla gospodarki kraju, jednocześnie wymusza zmiany w strukturze kosztów, wytwarzania, zatrudnienia i zarobków.
Kartka z P. (02-15 o godz. 20:53)
Czytałem, oczywiście. Moze zbyt przekornie wyciągam to z Twojego, jak by nie było, adwersarza odpowiedź na pytanie, skoro salon napuszcza lud na Tuska, to czego chce salon?
Z jakich pozycji Mw tak nam oznajmiał i objaśniał, z neoliberalnych 😉 , czy z innych czerpał źródeł?
A Ty co myślisz? Twierdzisz, że ludzie prości, ci z dala od salonu, są praktyczni, wolnorynkowi, konsumpcyjni i … neoliberalni? Może Polska taka się robi? Tylko biedny Tusk nie czuje tego!
telegraphic observer
Sytuacja ciągle dynamiczna. Dziś upłynął termin konsultacji resortowych i społecznych nt reformy OFE. Jak przeczytałem, że nie było żadnej umowy społecznej, to dla mnie zniknął ostatni argument za stanowiskiem Balcerowicz-Hausner.
Na reformie emerytur 1999 zarobiło kilka procent dobrze zarabiających, do których należałem. Były lata, w których nie płaciłem pełnej składki już w marcu. To było przemilczane przez media. Zwykły zjadacz chleba przyjął ubruttowienie zarobków jako operację techniczną.
Po raz pierwszy, jako osoba publiczna, o sprawie powiedział lewicowy prof. Bugaj, który także wspomniał o masie innych, nieopodatkowanych przywilejów. Miałem służbowe auto, także do użytku prywatnego i nie płaciłem od tego dobra podatku. Jesteśmy chyba jedynym krajem w Europie, który nie podatkuje takich beneficjów.
Dlaczego – zapytasz retorycznie. Odpowiem retorycznie: bo ONI mają auta służbowe.
ONI wprowadzili ulgi na budowę mieszkań pod wynajem. Posłowie potrafili „wybudować” kilka mieszkań w kadencji. Ich kredyty były też specjalne. Jak wybudowali, to ulgę budowlaną znieśli ale także znieśli podatek od spadku liski-chytruski.
Rozumiesz o co biega?
Do wyborów jeszcze 8 miesięcy. K. Modzelewski wyraził niepokój, że ludzie mogą zapomnieć, co to znaczy PIS u władzy. Ja tego niepokoju nie mam. Ludzie znów, ze strachu, pójdą na dwudniowe wybory i zagłosują na Platformę i SLD. Dinozaury SLD doradzają koalicję z Platformą.
Dobranoc
A jak skomentować to?
http://wiadomosci.onet.pl/kraj/druga-w-tej-kadencji-parlamentu-podwyzka-dla-poslo,1,4185589,wiadomosc.html
Kruk krukowi oka nie wykole?
grabie zawsze do siebie?
Zgodnie z danymi BŚ dochody poniżej 1,25$ dziennie to nędza.
No to policzmy, 30dni, 1,25 razy 3 PLN za dolara, daje jakieś 1200 zł miesięcznie. Najniższa krajowa to 1000…….
Ma się czym zająć Lewica……
Dochód nieopodatkowany to rocznie 3000.
Nie mam danych, ale najniższe pensje ma w naszym kraju 50% społeczeństwa?
wiesiek59
Proszę zmienić kalkulator.
Wczoraj „wybitny dziennikarz” (gdzież mu do Ojca!) A. Morozowski, po raz któryś wdzięczył się przy 2×5=10, że z „matematyką u mnie było kiepsko”.
On nie rozumie, że to gorzej niż „nie myję zębów wieczorem”.
Szanowni PolemiściTO
TO walczy z żonglerką słowną, etykietowaniem zjawisk wielowarstwowych od zarania. Jak żongluje, to naszym ulubionym Pilchem.
„Zachodnioniemieccy imperialiści” mówił Gomułka na Niemców. A jak nadarzyła się okazja, to kto mógł do imperialistów jechał.
Pozdrowienia
stasieku (00.54),
pozwoliłem sobie opublikować Twój wpis na blogu W. Kuczyńskiego z informacją skąd pochodzi.
Dziękuję (za wpis) i przepraszam oraz pozdrawiam
Torlin,
Rywin nie jest i nie był politykiem. Jest świetnym okazem polskiej odmiany kapitalizmu politycznego.
Pozdrawiam
Gdyby SLD osiągnęła na tyle dobry wynik wyborczy, że jej wpływy poszerzyły by się także i na gospodarkę, to mam wrażenie, że nasz komentator ekonomiczny z Toronto, objąłby wkrótce posadę sekretarza w komitecie zakładowym jakiegoś państwowego koncernu.
Adam Szostkiewicz
Rzadko pada ten argument w ocenie przegranej PO w 2005 roku. Kiedyś, w telewizji, chyba Pan go użył, więc dla pokrzepienia serc przestraszonych powrotem JK do władzy przypominam.
Zniesmaczony rządami SLD „mściwy” ale ciągle „ursynowski” elektorat, głosował na PIS, z myślą o koalicji POPIS. Nie wyszło, PIS pokazał swoje obrzydliwe, cyniczne oblicze i 2007 przegrał.
Mam nadzieję, że cokolwiek się jeszcze wydarzy po stronie Platformy, co będzie źle odbierane przez rozsądny elektorat, PIS zdobędzie swoje 20-25%, aby w 2015 zniknąć ze sceny.
Tak sądzę. (jak powiada TO)
PS
Chore zatoki w 65 roku życia, to koszmar.
Mówi to pacjent z usuniętymi polipami i choć życzy wszystkim zdrowia, wie co mówi.
Włączając się nieśmiało do dyskusji nt. anty-amerykanizmu – który to niektórzy z P.T. Blogowiczów mi onegdaj jawnie imputuwali – trzeba tylko dodać, że ów schlagwort (tak jak stwierdzenie „nienawiść do Ameryki”) mają rodowód iście totalitarny i są przejawem jednowymiarowego, życzeniowego myślenia. I takiego samego postrzegania świata…..
Nikt krytykujący na tych Blogach Ameryki nie zarzuca jej braku osiągnięć w propagowaniu idei wolności czy demokracji (chodzi o fakt zaistnienia i motywy – Oświecenie – Stanów Zjednoczonych jako sprzeciwu wobec kolonializmu; pisma Oj.Założycieli są tu b.dobrym materiałem dyskusyjnym, zupełnie czym innym jest jednak praktyka państwowa przez ponad 200 lat tych ideałów), kultury, nauki, nikt nie „opluwa” piękna kraju, ludzi tworzących przez wieki to państwo etc (choć i tu – duży kraj, wielkie kontrasty i patologie – wypaczeń i aberracji bez liku by się naliczyło). Te oskarżenia o anty-amerykanizm krytyków polityki USA płyną z utożsamienia rządzących elit ze społeczeństwem. A rządzący (gdziekolwiek) w żadnym razie nie są emanacją rządzonych, społeczeństwa, zwykłych ludzi. Elita waszyngtońska (szeroko rozumiana) to nie Ameryka. Wy zza Oceanu wiecie to lepiej od Europejczyków – zresztą na tym haśle „jadą” od paru dekad republikańscy fanatycy i fundamentaliści idei „małego państwa”.
Takie spojrzenie na owo pojęcie jest właśnie wg mnie owym totalitaryzmem i jedno-wymiarowością (czyli płytkością) myślenia oraz widzenia świata. Czy krytykując włoski faszyzm, rządy Mussoliniego i jego kamaryli, jesteśmy (czy byliśmy) anty-włoscy ?
To tylko tyle uwag w sporze o „anty-amerykanizm”.
WODNIK53
Moje żonglowanie słowem „anty-amerykanizm” jest mikre, raz tylko go użyłem, a tu wrzawa, święte oburzenie, żon-glo-wa-nie. Użyłem go w kontekście dyskusji o napędach i kierunkach rewolucji arabskich. Znalazłem dwa artykuły (podam linki, jak potrzeba), gdzie ekonomiści (zapewne „neoliberalni”) dają tezę – Niech teraz Chiny uważają na swoich młodych gniewnych – czy coś w te słowa. Owszem, 2 dolary na dzień to mało, jak się siedzi w zimnym kraju, bo w Afryce przy takich pieniądzach nikt nie głoduje, nikt z zimna się nie trzęsie; wiem, bo żyłem tam za niewiele więcej, a widziałem tysiące ludzi żyjących rzeczywiście jak zwierzęta i płodzących potomstwo. Napędem rewolucji egiposkiej byli młodzi wykształceni i posługujący się internetem jak każdy europejczyk czy amerykanin, ale już zniesmaczeni codziennym autorytaryzmem egipskiego kapitalizmu. To dzieci tych biednych egipskich chłopów, biednych rolników żyjących za półtora dolara, płodzacych, wystarczy spojrzeć na piramidę demograficzną tego kraju, ponad połowa ludności jest w wieku poniżej 30 lat (czy jakoś tak). Przez ostatatnie 3-4 dekady Tunezja była w czołówce świata z uwagi na poprawę indeksu HDI, Egipt nie daleko za nią, czyli poprawa jakości życia postępowała szybko. Co wnerwiło młodych gniewnych to brak indywidualnych perspektyw.
A teraz pożonglujmy sobie neoliberalizmem.
TO:
Troche o tym „antyamerykanizmie”, aby nie zapedzac sie w ideologie.
Wydaje mi sie, ze „antyamerykanizmem”
– nie jest kazda krytyka politiki zagranicznej USA; ta polityka, jej cele, akcenty zmieniaja sie, od polityki wywazonej, jak w czasach J. Cartera lub Busha Sr. (nawet Reagana, w pewnym sensie), az do chwytania za srodki agresywne;
– nie jest rowniez antyamerykanizmem krytyka biezacej polityki ktorejkolwiek z instytucji oficjalnej amerykanskiej; robia to codziennie media amerykanskie i pospolici obywatele.
– nazwalbym antyamerykanizmem cos w rodzaju totalnej pogardy wszystkiego, co amerykanskie, tradycji, historii, obyczajow, kultury, etc. ale to TO nigdy nie mialo miejsca w mojej pisaninie; tylko ktos calkowicie nieswiadomy moze traktowac Ameryka en bloc, ale to infantylne, moim skromnym zdaniem;
– czytam rozne amerykanskie konserwatywne think-thanki i dochodze czesto do wniosku, ze kwalifikuja sie one pod Twoja (i nie tylko Twoja) definicje „antyamerykanizmu”. Czy bedac „nie-anty-amerykanski” jest rownoznaczne z kontemplowaniem USA z rozdziawiona geba i rekoma zlozonymi do oklaskow?
Moge sporzadzic Ci liste rzeczy i ludzi, ktorzy stanowia moja prywatna fascynacje Ameryka i moze dlatego nie musze wpadac w ton wiernopoddanczy.
stasieku (00:54)
„Nie było żadnej umowy społecznej”, w kwestii reformy emerytur. Ale zdaje mi się, że ma ona dwa stopnie, jak w rakiecie balistycznej. Jeden to indywidualizacja rachunków, tzn. każdy ubezpieczony składkowicz ma od 1999 roku własny rachunek, zapisuje mu się składki, rewaloryzuje tak jak wszystkim, etc – przedtem tego nie było. Drugie to zabezpieczenie finansowe, o które teraz toczy się bój, czyli o rzekomy powód zadłużania się państwa. Możnaby zamiast OFE wyobrazić sobie fundusz inwestycyjny ZUS, który lokuje część składek w prywatnej gospodarce, kupuje akcje i obligacje spółek. Tak to robi kanadyjskie CPP, ma zgromadzone już ponad 3 razy tyle co OFE, w mniej więcej podobnym okresie i o zbliżonej liczbie składkowiczów pracujących.
Zaczynam rozumieć argument, roboczo przypiszę go parkerowi, że jest coś niezrozumiałego w obowiązkowych/indywidualnych rachunkach inwestycyjnych. Jak jest obowiązkowe, to niech zberający martwi się o wypłacalność swoich zobowiązań wobec obywateli w krótki i długim okresie. Zaś niech wieksza swoboda pozostanie przy obywatelu w sprawie jego woluntarnych i dowolnych lokat oszczędnościowo-emerytalnych. Tak sobie porównuję.
Kartko z P.
Mam wrażenie, że pod inicjałami nicka Mw kryje się Mariusz Władyka, albo osobowość równie przenikliwa, lub doskonale poinformowana. Oto jest artkuł – POLITYKA 8, s. 16 „Elity buntują się przeciw Platformie”.
Już w kioskach. Ach! jak wam zazdroszczę, bo w delikatesach Kmicic we wschodniej stronie miasta ten numer dostępny będzie dopiero jutro, o ile Chicago boys nie przechwycą samolotu z WAWy.
TO:
W dyskusji o zatrudnieniu w Kanadzie nie zamierzalem dyskutowac czegokolwiek w moim kontekscie. Probowalem jedynie przeciwdzialac pewnym hurraoptymistycznym wnioskom na ten temat. Czytam regularnie CBC News, ktore specjalizuja sie w monitorowaniu sytuacji zatrudnienia. To o stagnacji dochodow rodziny kanadyjskiej od 20 lat (niekiedy mowi sie nawet o roku 1976) o czyms swiadcza, jak wyglada rynek pracy, redystrybucja GDP, rozmiar tzw. klasy sredniej i rozpietosc dochodow, etc. Niektorzy moze maja prace, ale zamienili dobrze platny etat na part-time w Tim Hortons, albo sa „self-employed” (czyli udaja, ze maja prace). StatsCanada w swoich raportach o „job creation” wlacza do puli zatrudnionych rowniez „part-time jobs”. Prawdziwe bezrobovie kanadyjskie, aby liczyc rowniez do tej puli ludzi z niepelnymi godzinami pracy (underemployed) i osoby na permanentnym „social assistance” to prawdopodobnie przynajmniej 13-15%.
wiesiek59:
Mnie $1.25/dzien daje 120 zl/miesiac. 2500 PLN/rok.
wiesiek59 pisze: 2011-02-16 o godz. 08:18
=====================
>>>Kruk krukowi oka nie wykole…>>>
Czlowiek czlowiekowi tez oka nie wykole.
Ale podbije…
( Krecia Pataczkowna. – ze zbioru „Mysli Ludzi Wielkich, Srednich i Malych (…) oraz Psa Fafika” )
Telegrahicj Obsever
Myślisz, że to Władyka mnie strofuje i anarchizm lewacki zarzuca? To byłaby nawet pewna nobilitacja… .
Pozdrawiam
PA2155:
antyamerykanizm – zeźliła mnie (z braku lepszego określenia) ta dość nachalna retoryka w temacie arabskim, w mojej ocenie mijająca się z jej sensem, wyczekująca klęski Ameryki i Europy w tym regionie. Tak to odebrałem i wydaje mi się, że to zaśmieca „polskiego ducha”, jakieś odwracanie się tyłem do zachodu, oczywiście zawsze wschód jest w domyśle, to wszystko takie prowincjonalne. Polityka zagraniczna Obamy, przecież krytykowana w USA, ale nie jest to główna oś krytyki, idzie właśnie w tym – oczekiwanym kierunku. Ale nic to, kilka wpisów blogowych jej nie wywróci, hehehe …
zatrudnienie w Kanadzie – daleki jestem od hurra optymizmu, podaję tylko statystyki, które zawsze należy czytać uważnie, i Ty to robisz (w jakimś stopniu), a jeśli stać mnie na zatrudnieniowy i zarobkowy optymizm to tylko w epsylonowym otoczeniu. Znam pewną osobę w Toronto, która w wieku 57 lat, wywalona z jednej firmy (z sowitą odprawą) znalazła szybko pracę w inne, lepiej płatną, z lepszymi dodatkami, właściwie na podstawie znajomości, po prostu ją znali, o niej mieli dobrą opinię i już, tylko przypadkowo mam z tą osobą wspólny rachunek bankowy, więc wiem o ile poszło, etc. Podobnie obserwuje kariery swoich córek, co prawda nie w Kanadzie, i jest to walka, życiowa walka i ja nie mam nic przeciw temu, bo co innego człek ma robić? siedzieć na kanapie, popijać piwko czy wodę sodową, gapić się w ekran i ewentualnie klepać w klawiaturę przez całe dorosłe życie????
Wg. mojego rozeznania, tak jest natura ludzka zmontowana, a jest między osobnikami wiele modelowych różnorodności, że potrzebuje konkurencji do dobrego samopoczucia. Ktoś musi zostać w TH. Dobroczynne państwo nie może nas rozpuszczać, bo Azjaci nas zjedzą razem z naszą ropą, diamentami i potasem.
Za pomyłkę w liczeniu i zgubienie wątków, so sorry….rozkojarzenie?
Czy starzenie ?…..
Jak walczą z bezrobociem w GB
http://wiadomosci.onet.pl/regionalne/wielka-brytania/rosnie-bezrobocie-zagrozeni-mlodzi-ludzie,1,4186235,region-wiadomosc.html
A problem bezrobocia strukturalnego sobie rośnie…..
Kartko z P.
Haha – jest Mariusz Janicki i Wiesław Władyka.
Tak to jest jak ktoś pazerny na publiczną akceptację.
A nie wystarczy Ci jak ja Cię wychwalam? (:
TO, 00.19. Wykładnią definicji neoliberalizmu będą cytowane na blogach słowa guru tej doktryny Greenspana; „Sprawiedliwość jest bezlitosna. Kreatywne jednostki racjonalnie podążające za wyznaczonymi przez siebie celami, osiągają radość i spełnienie. Pasożyty, które nie maja celów ani rozumu, sczezną – i tak być powinno.” Wszystko więc zależy czy jesteś pasożytem i czy masz jakiś cel. Jeżeli nie, sczeźniesz. Na to musisz jednakże odpowiedzieć sobie sam.
Telegraphick Observer
Ale mnie podpuściłeś!!! Mw będzie zadowolony!!!
Pozdrawiam
Warto przeczytać: http://wiadomosci.wp.pl/kat,98596,title,Kaczynski-mial-racje-On-ciagnie-za-wszystkie-sznurki,wid,13137153,komentarz.html
TO;
Libertarianie, ktorych sztandarowy reprezentant, Ron Paul, czolowy kandydat GOP na prezydenta (ok. 30% poparcia), sa w pewnym sensie „antyamerykanscy”, gloszac izolacjonizm w polityce zagranicznej. Chyba warto byc ostroznym z uzywaniem pewnych terminow. Bardzo „amerykanska”, S, Palin, byla na koncu, z 3% poparcia.
Piszac o ekonomii kanadyjskiej zwracam zawsze uwage na wzglednosc opisow sytuacji. Nie wszystko jest zdefiniowane przez aktualny poziom TSX i warto czasami porownac inne wskazniki. Zawsze odnosze to do realnej ekonomii amerykanskiej, gdy porownujemy wydajnosc pracy, poziom bezrobocia i dynamike dochodow. Dla mnie szokujace jest to, ze poziom zycia w Kanadzie, po przeliczeniu dochodow realnych, oscylowal i oscyluje na tym samym poziomie, chociaz GDP wzrosl co najmniej dwukrotnie. Takie realia.
Zdaje mi się, że bieda pod hasłem „żyją za mniej niż 2 dolary na dzień” spada na barki Ameryki. Ameryka jest oskarżana o kolonializm, pardon, postkolonializm, wyzysk globalistyczny, manipulowanie polityką lokalną ze szkodą dla ludności. Oczywiście odpowiedź na takie zarzuty wymaga dowodzenia, co w Egipcie, w samym jego wnętrzu, kulturze i obyczajach, powoduje taki obrót sprawy. 27 z górą lat spotkałem profesora z Kairu, prawdę powiedziawszy – przegadałem z nim wiele długich, gorących afrykańskich wieczorów. O tym jak jako najlepszy magistrant (biologia) został wysłany na studia doktorskie do Moskwy, jego rywal z drugiej pozycji pojechał na uniwersytet amerykański. Ach, Moskwa, ach, Natasza – tak wg. niego powinna nazywać się stolica ZSRR, w każdym razie po powrocie do Kairu pozycje obu rywali się odwróciły. Ten z amerykańskim doktroarem był przyjmowany i dobrze opłacany w bogatych krajach Zatoki Perskiej, a on – z rosyjskim musiał się tułać po zachodniej Afryce, aby poprawić byt swoich dzieci o kilka punktów procentowych, co z resztą mu się nie udało, a więc dużo gadania było o pieniądzach, o tym, jak życie dzieli ludzi na dwie kategorie, tych co przeżywają jak jego kuzyni na wsi za dolara dziennie, albo mniej, jak zwierzęta, oraz tych co żyją prawdziwie, „po pańsku”, delektują się życiem, sztuką, pięknem …
I ja to rozumiem, rozumiem ten ból wybiedzonego, leciwego człeka, który szuka odpowiedzi na proste pytanie – dlaczego?
He, Ameryka jest winna.
spin doctor, 17:34
Spytaj jasnego gwinta, on już raz tak Greenspana cytował. Wyjaśniłem mu, że to nie z neoliberalizmu lecz z „obiektywizmu” Ayn Rand, alias Alisa Zinowiejewna Rosenbaum. Greenspan był entuzjastą tej filozofii.
A czy ty jesteś pasożytem?
A na pewno jesteś demagogiem, liczysz na łatwy poklask.
PA2155
Nie mogę się powstrzymać i nie odpowiedzieć. Oczywiście nie sprawdzam tych statystyk regularnie i zawodowo. Zatem większość impulsów pochodzi z bieżacych sytuacji życiowych. Faktycznie, od kilku już lat nie miałem podwyżki, ale ciągle czuję jak poziom życia mi rośnie. Chyba dlatego, że konsumpcję zwiększałem powoli, długi spłacałem jak najszybciej. Ideologowie narzekają, że turbokapitalizm zmusza obywateli do zadłużania się i konsumowania na potęgę. Bardzo przepraszam, jak zmusza, pistolet do głowy przystawia? Większość zakupów była robiona na zasadzie wyszukiwania najlepszego dealu w mieście, a najpierw jego zasadność prześwietlana ze wszystkich stron. Teraz już rzadko tak robię, stąd mój optymizm chyba się bierze.
Myślę, że antyamerykanizm ma inna naturę niż antysemityzm. Antysemitą może być Żyd. Ron Paul antyamerykański? Już nie przesadzajmy z tą żonglerką.
TO:
Mam w pracy na codzien kontakt ze statystyka, chociaz nie jestem sam statystykiem. Jest to nauka, ktorej nauki czasami bywaja zwodnicze.
Powiedzmy, zylem i zyje tym samym stylem rozumnego oszczedzania i kupowania z „the best deal in town” pod reka. Natomiast, to co mowi StatsCan o dochodach przecietnej rodziny kanadyjskiej jest prawda. Pracownik kanadyjski jest stosunkowo malo wydajny, w stosunku do odpowiednika amerykanskiego (oczywiscie, na wydajnosc sklada sie nie tylko „pracowitosc”, ale nowoczesnosc narzedzi, technologii, innowacje, benefity, wysokosc pensji, etc.) tak ze, przy zawyzonym kursie swojej waluty nie sa konkurencyjni. Dlatego, caly przemysl przynoszacy tzw. wartosc dodana uciekl gdzie indziej. Zostal RIM, jeszcze. I ropa naftowa, gdy cena barylki jest w okolicach $80. Ale mowiono o tym juz w polowie lat 90-tych. Z drugiej strony, wszystkie artykuly konsumpcyjne sa o 30% drozsze w detalu niz w USA. O tym sie trabi i nic sie nie robi. Moze w Kanadzie jest wiecej posrednikow niz w Stanach? Moze sklepikarz kanadyjski nie bardzo zna sie na biznesie i czuje sie chroniony przez monopol granicy?
Przyklad z Ronem Paul byl ilustracja pewnego paradoksu. Rozszerzanie (albo sztywnosc zalozen ideologicznych lub terminologii) prowadzi do tego. A moze niezrozumienie pewnych terminow? 🙂
Kiedy odkręcam kran i otwieram lodówke, też sie boje że zobacze Telegrafica.
Czy ten facet ma czas na jakies czynnosci fizjologiczne czy nie ?
Zalewa wszystkie blogi Polityki swoimi niewydarzonymi komentarzami na kazdy temat .
Glownie na roznice miedzy neoliberalizmem a neokonserwatyzmem.
No i oczywiście o wyzszości swiat Bozego Narodzenia nad Wielkanoca.
Na calym swiecie pisze sie i mowi neoliberalizm a w USA neokonserwatyzm.
No i co z tego ?
Musimy powtarzac za juesejem ?
Przecież kazde dziecko wie O CO KAMAN ?.
Leje sie z niego ta pożal sie Boze „publicystyka” wszystkimi otworami.
Kto mu placi za te bzdury, bo przeciez nie ma czasu na jakas prace na utrzymanie ?
Ostatnie jego odkrycie intelektualne to Gadomski i jego hiperintelektualne problemy i pytania zwiazane z OFE.
Od razu TO zmienił wyznanie.
Z pełnego akceptowania koncepcji Rostowskiego w sprawie dlugu, juz sie przechrzcił na ministranta u Wicia G.
Patrzeć tylko jak podlaczy sie do Balcerowcza – moze już w tej sekundzie ?
PA2155
Ale finanse mamy dobre. Sam przyznaj.
Ja mam zaufanie do finansów (jeden z punktów neolib). Banki kanadyjskie są konserwatywne, pieniędzy nie rozdają na byle co, żaden z nich nie był zagrożony, może CIBC z uwagi na niewielkie ekstrawagancje za granicą. Deficyt i zadłużenie budżetu, najniższe wśród G-7. Sam powiedz, co to jest bezrobocie poniżej 8%. Oczywiście Kanada jest Arabią Saudysjką w tej części świata, nie tylko ropa i gaz, to wiele więcej. Powiedzmy, że jest Australią bez kangurów, upałów i wielkich powodzi.
Wysokie ceny surowców unuszą kanadyjskiego dolara. Wczoraj słyszałem, że kurs US$1,25 jest możliwy w ciągu 2-3 lat. W zeszłym tygodniu bodaj podano, że eksport do USA rośnie. Z tą wartością dodaną to co miałeś na myśli? Ale przy takim wysokim kursie są dwie konsekwencje, w USA wszystko jest tańsze, chociaż znam duże miasta, gdzie żywność jest droższa niż w Toronto, ale to trudno porównać, bo liczy się jakość produktów, etc. Samochody i elektronika zawsze były tam tańsze, niezależnie od kursu. Taka specyfika handlu, być może kanadyjscy hurtownicy muszą więcej zarobić. Jakoś trzeba sobie z tym radzić. Np. rynek używanych samochodów jest lepszy, płynniejszy w USA. Druga konsekwencja to to, że firmy produkcyjne muszą się mocniej gimnastykować, niektóre nie dają rady. Magna (części samochodowe) ma trudności. Ale auto-pact zapewnia sporą ilość miejsc pracy. Z kolei Ontario, najstabilniejsza i zamożna prowincja już nie jest taka zamożna. W czasie tego surowcowego boomu prowincje zachodnie mają dodatkową kopalnię gotówki.
A teraz kontrowersja, czy łączyć TSX i LSE. Dzisiaj kolejny dzień silnego wzrostu na giełdzie …
TO:
Bezrobocie w Stanach bylo kiedys ponizej 5%, gdzies w okolicach 2000 r., gdy zaczynalem prace w Detroit. Przy czym, ta liczba byla realna, bo mozna bylo dostac prace w kazdym praktycznie zawodzie. Zadnych nieprawdziwych ogloszen pisanych pod czyjes CV, albo wymagania, ktorych praktycznie nikt nie spelnia (czasami to jest tak PhD, wiek- 23 lata, max, z 25 letnim stazem w przemysle farmaceutycznym). 🙂 Ja nie zartuje, warto przeczytac niektore ogloszenia firm biotech/pharma z okolic Toronto. Celuje w tym „Apotex”. Prawda jest taka, ze ludzi z wyzszymi kwalifikacjami jest taki nadmiar, ze mozna w nich przebierac jak w ulegalkach.
„Wartosc dodana” to taki moj prywatny termin oznaczajacy ekstra zysk z dodania wartosci do surowca po jego przerobce na towar wyzszego rzedu. Zamiast piasku, chip komputerowy lub chip do zegarka kwarcowego. Albo, meble zamiast tarcicy. Albo program komputerowy. Wysylanie ropy do USA zrownuje Kanade z Iranem i Arabia Saudyjska. Podobno Niemcy maja boom, sprzedajac swoja elektronike w Chinach, bo jest dobrze zrobiona i nowoczesna, chociaz droga.
Kazimirz, 22.01. Nawet nie zastanawiam się kiedy ten Telegraphic ma czas na sen lub przeczytanie czegoś, nawet tych trzech przysłowiowych stron, które czyta przeciętny Polak, łącznie z profesorem. Wszędzie go pełno i nieciekawie. Także nie pytam kiedy chodzi do WC lub łazienki. Na samą myśl zatykam sobie nos.
# PA2155 pisze: 2011-02-17 o godz. 04:27
========================
>>>Wysylanie ropy do USA zrownuje Kanade z Iranem i Arabia Saudyjska. Podobno Niemcy maja boom, sprzedajac swoja elektronike w Chinach,>>>
A Australia, – tez kraj z gornej polki – zyje glownie z wysadzania skal i ladowania ich jak najszybciej na statki do Chin i Japonii; 24/7.
Jak Kongo…
P.S.
PA2155 pisze: 2011-01-30 o godz. 16:09
===============
>>> Nie mam powodu aby ignorowac georgesa53, (…) On mial kilka razy celne sady.>>>
Dziekuje i pozdrawiam. Georges53.
PA2155
Tak było, poniżej 5% bezrobocie w USA przez krótki czas było, przeważnie w przedziale 5-6%, na każdym sklepiku i zapyziałym drugstorze w niebywałej dziurze na Dzikim Zachodzie wisiała kartka – HELP WANTED. Wszystko przez ten … oops … neoliberalizm. Ale powiedz mi, kto broni(ł) tym wszystkim doktorom i docentom habilitowanym udać się właśnie tam, a nie czekać na mannę w zimnym socjalistycznym kraju?
Kiedyś pracowałem dla kolei, w małej firmie, co przez jakiś czas była filią dużej firmy w Pittsburghu, dla kolei głównie amerykańskich, Union Pacific, Southern Pacific, itd. Przez kilka lat czegokolwiek się tknąłem szło na eksport do USA, a to był okres walki politycznej of FTA, wygranej – hurra! Miałem nawet zamiar przenieść się do PA, ale przeszedłem do sektora finansowego. Ale nikt o jakichkolwiek specyficznych ambicjach nie powinien tu siedzieć, chyba że znajdzie jakąś niszę, bo są takie. Kopalnictwo nie jest takim beznadziejnym zawodem, dla geologa. Chociaż znam jednego geologa z Polski, to mało powiedziane, ze studium wojskowego, który pisze teraz życiorysy JP II i podobnych postaci na polonijny rynek. Kanada jest jak Norwegia, długi pasek zamieszkałego lądu, a dalej szelf pełen różnych bogactw i szybów wiertniczych, tyle że nie pod wodą. Tak było już w XIX wieku, sa pewne róznice z Norwegią …
Wartość dodaną lubimy mieszać z wartością dodatkową, tą od dziadka Marksa, mamy to we krwi chyba. Oczywiście jest takie pojęcie, nawet w uwiecznione w słynnym podatku od sprzedaży w Europie zwanym VAT. Wysoka wartość dodana jest tam, gdzie jest udział wysoko kwalifikowanej pracy i produkt doskonale się sprzedaje. Ropa naftowa z Zatoki Perskiej się nie kwalifikuje, chociaż różnica między ceną sprzedaży a kosztami wydobycia i transportu nieźle się dodaje, a ropa się sprzedaje. Ale dosyć tej żonglerki …
Nie bylbym tak za bardzo pewien jak niektorzy to na lamach internetu wroza, ze PIS przegra wybory, bo do rzadow dojdzie koalicja PO-SLD. PIS coraz bardziej ma lepsze notowania, a ludzie dochodza do wniosku, ze jest to organizacja stabilna, bez skorumpowanych czlonkow i faktycznie walczaca o idealy przez te partie gloszone. Dlatego narod dochodzi do wniosku, ze jedynie ta partia ma racje bytu i warto na nia oddac glos.
@Kaźmirz -z godz. 22:01, spin doctor -o godz. 09:37
– jakoś nie przypominam sobie aby wasze wypowiedzi były inspirujące do dyskusji w przeciwieństwie do wpisów TO (telegraphic observer`a) czy też bardziej ciekawe .
Można się nie zgadzać z treścią wypowiedzi, ale nie mozna jej dezawuować w takiej formie , jak wy to czynicie (ordynarnej, Kaźmierzu, tak, to właściwe słowo). No chyba, ze kogoś nie stać na argumenty.
I na własne ciekawe przemyślenia
PS. a propos, @Kaźmirz -czy ty jesteś ten Kaźmirz z Ruchu Odrodzenia Gospodarczego im. Edwarda Gierka ?
panie Zbigniew Burnatowski (81) – jako szczery zwolennik PiS-u przejął pan ich manierę wypowiadania się w imieniu narodu.
Mam jednak nadzieję, że naród wypowie się w swoim imieniu..
PS. Niech pan spojrzy na skutki działań tej „jedynej, co ma racje bytu” partii, ze szczególnym uwzględnieniem okresu , gdy była u władzy. A potem niech pan się przyjrzy jej ideałom. Niech pan sam sobie postawi pytanie -jakie one w istocie są ?
Moze troche komentarza na poprzedni temat i „antyamerykanizmow”.
http://www.nytimes.com/2011/02/18/world/middleeast/18diplomacy.html?partner=rss&emc=rss
Nawet BBC Newsworld przyznalo zgryzliwie, ze Ms. Clinton miala latwiejsze zadanie komentujac ostatnie zamieszki w Iranie i Libii. Ale co zrobic z tym fantem? 🙂
Czy sytuacja nie jest, jak to sie mowi po angielsku, „a little bit tricky”? Niektorzy traca glowe.
Zwrócę uwagę na coś, co tu umknęło a było swego czasu tu, na tym forum żywo dyskutowane.
Otóż właśnie mieliśmy naszego prezydenta z uroczystą wizytą na Litwie.
I bardzo dobrze.
A tyle było gadania , tyle obaw, że wysłuży się innymi- pamiętacie państwo – ?
A tyle było i jest lamentów nad „gafami” , tyle powtarzania za plotkarskimi mediami o rzekomych strasznych uchybieniach, tyle tego ustawicznego robienia z igły widły…
Można sobie zadać pytanie- czy całe to gadanie jest „tynfa warte” ?
Chyba dla propagandy wyborczej, która cały czas drązy skałę .
To takie „trendy” ostatnio.
A ja pamiętam wywnętrzanie się nad gafami i „nicością-w-ogóle” prezydenta Kwaśniewskiego. Nie głosowałem na niego, tylko na jego rywali do prezydentury. Ale – teraz, po latach twierdzę, że nie mielismy (powojennego) lepszego od niego prezydenta.
Tak, że więcej dystansu , moi drodzy, więcej luzu.
Przecież naród o mało co nie wybrał na prezydenta kraju Stana Tymińskiego. Lubimy na złość odmrażać sobie uszy.
Wypominanie gaf prezydentowi Komorowskiemu jest małostkowe. Gafy zazwyczaj bulwersują ludzi wyrabiających sobie opinię na podstawie tego „jak kto wypadł”. Mnie to zawsze śmieszyło. Ostatnio nabijałem się z tego w kontekście dyskusji o dymisjonowaniu ministra Klicha w trakcie ktorej polemizowano ze mną argumentem, że przecież „tak dobrze w tv i sejmie wypadł”. Chciałoby się powiedzieć -„co z tego, że dobrze wypadł skoro mu źle spadło”
Pozdrawiam
PA2155 (02-17 o godz. 19:28)
Co chcesz przez to powiedzieć? Że w Bahrainie zaczęło się od zamieszek głodowych i połowa ludności tego kraju żyje za mniej niż dwa dolary na dzień? 😉
Jak sięgnę pamięcią … i się poskrobię, to przecież była już dyskusja, może nawet nie jedna na tym forum, czy polityka zagraniczna USA jest ideowa (idealistyczna, mesjanistyczna), czy raczej realpolitik. A nawet w nieco innym układzie, która z tych dwóch skrajności jest lepsza dla świata.
Ja sądzę, że to jest dowód na to, iż jest ona (polityka Obamy-Clinton) bliżej krańca realpolitik, bliżej niż np. polityka Busha-Powella/Rice. Może nawet tak bliska jak Nixona-Kissingera. I chyba tak jest lepiej.
ps. Aqa – 🙂
„Oliwa żywa ale zawsze sprawiedliwa”. Po kilkudziesięciu latach i wydaniu kilku milionów złotych udowodniono Wildsteinowi, że Pyjas zginał śmiercią tragiczną. W momencie śmierci był pod wpływem i upadł ze schodów łamiąc sobie kilka kości i raniąc ciało śmiertelnie. SB nie miało z tym żadnego związku. Ot tragiczne zdarzenie. Nie bohaterska śmierć z rąk siepaczy w walce o wolną ojczyznę, co starano się za wszelką cenę udowodnić. . Jak zwykle więc dramat zamienia się w farsę. Przyjdzie jeszcze zmienić ulice imienia Pyjasa na jakąś inną ponosząc z tego tytułu znaczne koszty. Przezornie nie zaczęto budować pomnika.
http://wiadomosci.onet.pl/kraj/zaskakujace-ustalenia-ws-smierci-pyjasa,1,4187425,wiadomosc.html
A ja twierdzę, że wielu młodych nie ma nawet startu do klasy Millera czy Oleksego !
TO:
W Bahrainie demonstrowali szyici (70% mieszkancow) przeciwko sunnickiej wladzy, domagajac sie wiekszych praw. Czyli, nie wystarczy ludziom dac papu. Gdybys przeczytal ten artykul w NYT tam stoi, ze nie chodzi o strajki glodowe (w Iranie i Libii tez nie ma takich) tylko o prawa obywatelskie. W koncu Obama stwierdzil kilka miesiecy temu, ze Bahrain jest panstwem modelowym jezeli chodzi o ustroj i swobody demokratyczne. Problemem dla mnie jest double-talk (troche bazujacy na naiwnym modelu, uprawianym namietnie w amerykanskim zyciu politycznym, jak w komunizmie), ze wszystko jest OK, a w koncu zawsze pojawia sie „realpolitik”. Obserwujac amerykanskie media (to Brytyjczycy sa blizej realizmu) dochodzi sie do tego wniosku, ze dominuje mesjanizm. NYT juz to zauwazyl, dziennikarze polskich mediow- jeszcze nie.
@ PA2155 pisze: 2011-02-17 o godz. 19:28
e tam USA,
ciekawe jak zareaguje prof. Buzek, który kazał strzelać do Polaków i jest aktywnym „demokratą” jeżeli chodzi o Białoruś.
To, że MSZ III RP Sikorski wpisze elity Bahrajnu na Czarną Listę Wiz do UE i nałoży sankcje to pewne
Na tym tle dinozaury wypadają wyśmienicie, szczególnie jak przypomni się że za każdym razem prof. Kołodko „znajdował” prace dla 1 mln bezrobotnych których na szczaw wysłał prof. Balcerowicz
PA2155
Czytam ten artykuł w NYTimes i nie znajduję niczego nadzwyczajnego. Sytaucja sama w sobie jest tricky, bo taki jest świat poplątany i amerykańskie uczestnictwo w jego sprawach. Wg. mnie realpolitik od poczatku do końca. Inna sprawa, że zachodnie media, powiedzmy sobie anglosaskie, bo innych właściwie nie znam, są ironiczne, cała kultura zawiera sporą warstwę ironii, o której wielu Polakom się nie śniło. Ale powiedz, co ja, odbiorca tych wiadomości mam z nimi zrobić? Mam się cieszyć, że Ameryka ma problemy w takich sytuacjach i musi uprawiać double-play, czy double-talk. Przecież w Bahrajnie jest ogromna baza, także brytyjska, przecież tam Iran na fali potunezyjskiej i poegipskiej próbuje coś wzniecić wśród szyitów, a Amerykanie nie mogą demokracji szerzyć za każdym razem na siłę – dostrzegasz ironię – Bahrajn to ani Niemcy, ani Irak, sposób postepowania muszą dostosowac do sytuacji, bo inaczej na blogu POLITYKI wyśmiano by ich od głupców i prostaków. Bo w końcu to są prostaki, wystarczy popatrzyć jakie jaja sobie robią na meczu koszykówki, ale nie możemy im tego dać do zrozumienia, bo to są nasi sojusznicy przecież.
TO:
Nie chce ciagnac dyskusji, ale.. Wydaje mi sie, ze sprzedawanie publice jakichs pastoralnych wizji i marzen o czyms, co w gruncie jest normalne i przyziemne. Nic nowego o ropie irackiej, o Egipcie z Mubarakiem, ktory byl do czegos potrzebny, krol Bahrajnu z baza amerykanska, knowajacy Iran etc. Nie rozumiem tylko tego falszu i traktowanie wszystkich infantylnie, jak dzieci. Mysle, ze Polacy, czytelnicy POLITYKI zrozumia potrzebe stania murem za swoim nowym sojusznikiem i wybacza mu wszystkie te lapsusy, ktore powodowane sa przez meandry polityki biezacej. Czy nie sadzisz, ze zawsze jest istotna zasada: kto nie jest z nami jest przeciwko nam, chociaz ona troche niecywilizowana. Odkryl to na nowo GW Bush, a on byl naprawde amerykanski.
PA2155
To już nie jest żonglerka, to wykręcanie rąk w barku – w związku z tym, że przytaczasz Busha. Oczywiście Ameryka ma swoich sojuszników i adwersarzy, nawet ich stopniuje, kto jest bliżej UK czy Francja, a może Niemcy, nieeee – Kanada. A to ludzie lubią, takie mendzenie.
Ja w tym co powiedziała the secretary of state nie widzę odrobiny fałszu. Dyplomacja nie jest moją profesją, ale mam pewien pogląd jak ją należy wykonywać. Widać odosobniony.