Egipt: trudno zrozumieć rewolucję
Egipt się cieszy, że jest wolny. Jak to wolny? Nie znam wolnego kraju pod rządami wojska. Bo Mubarak odleciał z Kairu, ale władza przeszła w ręce generałów z jego nadania. Jego zastępca nie złożył urzędu. Według konstytucji szefem państwa powinien zostać przewodniczący parlamentu, ale faktycznie jest nim szef rady wojskowej, marszałek Tantawi, dotąd przeciwnik reform systemu. Więc co to jest? Jutrzenka demokracji i wolności czy miękki pucz armii?
Elita wojska egipskiego jest zrośnięta z armią USA. W Egipcie rezyduje kilkuset amerykańskich doradców wojskowych. Teraz wojskowi mają przeprowadzić Egipt przez kryzys do rządu tymczasowego i wolnych wyborów. Ale Amerykanie nie są w Egipcie lubiani. Jak pogodzić amerykańskie powiązania armii egipskiej z antyamerykańskim nastrojem ulicy?
Rewolucje, czym są, można próbować ocenić dopiero po dłuższym czasie. Nawet Wielką Francuską nie wszyscy po ponad 200 latach uważają za wielką. Bolszewicką da się podsumować już po niecałych stu – negatywnie. Z amerykańską też jest wciąż kłopot. Z jednej strony uniknęła terroru i zrodziła największą potęgę świata, lecz ta sama potęga jest dziś najbardziej znienawidzonym aktorem sceny globalnej. Co Rosji czy Chinom uchodzi zwykle na sucho, Ameryce nigdy.
Takie same kontrowersje wywołują rewolucje niepolityczne: przemysłowa, naukowo-techniczna, informatyczna, biomedyczna, a nawet , zachowaniem proporcji, rewolucje religijne – Reformacja czy II Sobór Watykański.
Człowiek jest rozdarty między dwoma sprzecznymi dążeniami: do wyzwolenia i postępu z jednej, a z drugiej do trwania w tym, co znane i oswojone, nawet jeśli trudne. Na tych sprzecznościach budują się ideologie konserwatyzmu, liberalizmu, socjalizmu, radykalizmu prawicowego, religijnego i lewicowego. Ponoć ich czas minął.
Czyżby wydarzenia egipskie były na to dowodem? Jeśli to jest rewolucja, to jaka? Demokratyczna, w kraju bez doświadczeń demokratycznych, tak jak my je rozumiemy w świecie zachodnim? Chyba na razie można by ją nazwać rewolucją ludową. To dla ludu nie jest dobra wiadomość. Lud zrobił swoje i będzie musiał odejść.
Komentarze
Sądzę, że trudniej będzie ludowi żądać na ulicach reform bezpośrednio od armii niż pod ochroną armii od skrytego przed ludem Mubaraka. Armia lubi porządek a nie chaos reform. Mam wrażenie, że lud Egiptu się rozczaruje. No ale na tę refleksję trzeba poczekać, bo najbliższe miesiące ludowi zajmą pasjonujące rozliczenia z ludźmi Mubaraka. Ciekawe jak armia do tych rozliczeń podejdzie? Aby nie stać się ich stroną powinna na nie z pozycji swego militarnego autorytetu spokojnie patrzeć. Właśnie charakter rozliczeń będzie określal dynamike dalszych etapów rewolucji.
Pozdrawiam
Nie do tematu zadanego , ale muszę to powiedzieć
Zdumiewające, że tu, na tym blogu , gdzie tylu inteligentnych ludzi zawsze tak tak obficie wypowiada się na temat Polski i polskiego Kościoła – NIC ich nie obeszło, ze zmarł arcybiskup Józef Życiński …
– najwybitniejszy tegoż Kościoła przedstawiciel – intelektualista, tak za życia szargany przez katolicką Polskę – nie tylko tę czarnosecinną ale i „poczciwą , prowincjonalną” . I tę pisowską i rydzykową, i tę mającą się za „lewicową „,a również tę mającą się za „moralną”.
A tu nam ubył wielki człowiek Koscioła, jak ksiądz Tischner, i jak ksiądz Twardowski , jak oni podtrzymujący WIARĘ W KOŚCIÓŁ …
Także tych niewierzących
Taki tu kocioł rozdyskutowany o politycznych drobnych rozgrywkach , że nic ich nie zajęło tylko aby ta para buch !! para w ruch !!
Z całego tego intelektualnego towarzystwa fakt odejścia wielkiego intelektualisty zauważyła tylko jedna osoba.
(aqa pisze: 2011-02-10 o godz. 20:59)
Dzięki, Aqa
Może będzie jak w Turcji? Tam wojsko często przejmowało władzę.
To nie jest rewolucja.
Rewolucja to zasadniczy przewrót, zmiana ustroju społecznego, politycznego (dokonana nieparlamentarnymi metodami).
Nie było ustalonego ustroju społecznego, politycznego, więc nie ma mowy o jego zmianie.
To się dopiero kształtuje, po raz pierwszy w ich historii, ustrój społeczny/polityczny.
Rewolucja tak rozumiana dotyczy sytuacji politycznej i społecznej od początku Oświecenia w Europie i Ameryce Płn.
Innych okresów i regionów nie dotyczy (nie mówimy przecież o „rewolucji pałacowej” czy „rewolucji naukowej”, albo o buncie mas).
W Egipcie nie ma rewolucji. Jest wielkie zamieszanie, powstanie ludowe, może zamach stanu, prawdopodobnie wykluwa się coś, co może (?) będzie „ustrojem społecznym, politycznym”.
Najwazniejsze, ze odszedl Mubarak i pewien symbol dyktatorski, ktory panowal i panuje nad swiatem arabskim. Dlatego wielu ludzi mniej wiedzaca o swiecie arabskim ulatwia sobie swoje teoretyzowanie, ze jako spolecznosc potrzebuja na codzien bata, w postaci sredniowiecznego wladcy z 1000 i jednej nocy lub fundamentalistycznego islamu. Na nic wiecej ich nie stac. Jakas forme quasi-demokracji mozna im, Arabom podarowac- to ideologia przed inwazja iracka.
Dlaczego wojsko? Wydaje mi sie (moze powtarzam sie), ze dlugoletnie okrutne rezimy wycinaja jakakolwiek opozycje, na poczatku te racjonalna, demokratyczna i liberalna. I chyba slusznie, bo z ich strony grozi im najwieksze niebezpieczenstwo. Tak czynili bolszewicy, nazizm, szach Iranu. Zostaja na scenie jedynie twardziele ideologiczni- w krajach islamskich- fundamentalisci, bo za nimi jest tylko desperacka sciana. Dl;atego protest egipski nie mial organizacji ani przywodcow> Rezim odcial internet i telefony celularne, straszyl dziennikarzy zagranicznych (skad my to znamy?) chyba w jakims celu? Mubarak liczyl, ze jakos przetrzyma protesty z powodow prozaicznych: zmeczenia i wyczerpania sie zywnosci. W rewolucji solidarnosciowej 30 lat temu tez stawiano na wojsko, jako tesile, ktora nie bedzie strzelac do robotnikow. Chyba jeszcze pamietamy!
„Z amerykańską też jest wciąż kłopot. Z jednej strony uniknęła terroru i zrodziła największą potęgę świata, lecz ta sama potęga jest dziś najbardziej znienawidzonym aktorem sceny globalnej. ”
To chyba warto skomentowac. Otoz paradoksalnie, amerykanska demokracja w ramach popierania swoich partykularnych interesow (nie chce brzmiec jak ideolog komunistyczny) popiera pragmatycznie te rezimy, ktore jak jej komensale, pilnuja interesow amerykanskich w pewnych regionach globu. Nie sadze, aby ktos w Ameryce zastanawial sie glebiej nad ideologia wladzy Mubaraka, Szacha Iranu lub krola Maroka. Mysle, ze te satrapie wywoluja obrzydzenie u przecietnego Amerykanina swoim okrucienstwem , bezwzlednoscia i lamaniem praw czlowieka, ale SA POZYTECZNE. Pilnuja (lub pilnowaly) ropy w regionie (30% potrzeb amerykanskich) i bezpieczenstwa Izraela, ktorego sprawy wewnetrzne i zewnetrzne animuja amerykanska scene polityczna.
Coz, czekamy na nastepnych w kolei do rewolucji. Moze jutro bedzie to Jordania? Moze zabraknac symboli i kolorow.
Pozdrawiam
To co? Kolej na kolejny wakacyjny przebój? Teraz Maroko?
wilbik, 20110-02-11, o godz. 22:49. Po telewizyjnym show (uczestniczył w nim też i Pan Redaktor, (czego mu zresztą nie mam za złe, bo raczej peanów na cześć Zmarłego nie wygłaszał) wieczorem 10 lutego nie chce się – przynajmniej mnie – poważnie rozmawiać o zmarłym Arcybiskupie. TVN i Polsat uczyniły Go wręcz świętym, a o świętych , jak wiadomo, dyskutować trudno, można ich tylko czcić. A ja tu nieśmiało przypomnę, jak brutalnie potraktował abp Życiński byłego dominikanina Tadeusza Bartosia. Więc z tą jego tolerancją bywało różnie. Przynajmniej jednej rzeczy nie tolerował: odejść ze stanu kapłańskiego z powodu niezgody na zło pleniące się w Kościele. A na zewnątrz w barokowym stylu był przecież jednym z wielu książąt Kościola. I też feudalna struktura tegoż Kościoła zupełnie mu nie przeszkadzała. Co nie znaczy, że na tle innych hierarchów korzystnie się nie wyróżniał. Tylko, a może aż tyle. Nie wiem. Pozdrawiam
Panie Adamie,
entuzjazm kairskich ulic przechodzący w ekstazę przypomina mi wcześniejsze wydarzenia w pewnym środkowoeuropejskim kraju średniej wielkości.
Też ściskało w gardle, a niżej podpisany twierdził, że na ulicach, w tramwajach (na każdym kroku) w Gdańsku czuło się że wreszcze mamy wymarzone przez reżim idealistyczne społeczeństwo komunistyczne. Wszyscy (poza zamaskowaną bezpieką) byli sobie braćmi i siostrami. Zapaleńcom nawet zapach pyłochłonu w Sasance, nie tylko nie przeszkadzał, ale wytwarzał nastrój, który utrwala się w człowieku na zawsze.
W Egipcie w tle tej przemiany duchowej społeczeństwa kręci się za dużo mundurów.
W Polsce takim wsparciem była hierarchia kościelna.
Żadne z tych dwóch zaplecz, bez których zmiany nie byłyby możliwe, nie rokuje szczęścia dla oczekujących radykalnych zmian na poprawienie pieskiego życia.
Warto dzisiaj spojrzeć wstecz, gdy na ekranach telewizorów obserwuje się na entuzjazm kairskiej ulicy.
Hierarchia kościelna wygenerowała w Polsce siły polityczne, które ciągną ten kraj wstecz i budzą strach w ogromnej części społeczeństwa.
Trudno mi też sobie wyobrazić żeby egipscy wojskowi okazali się reformatorami na skalę potrzeb tego biednego narodu.
Można jednak oczekiwać, że historia się nie powtarzy, więc skoro w naszym kraju dominuje szarzyzna i agresja, to może w Egipcie będzie akurat na odwrót:).
Efektem festiwalu wolności w Europie środkowej były głębokie zmiany polityczne o dużym znaczeniu dla kontynentu (jedna z nich, zjednoczenie Niemiec, przestraszyła bardzo premier Wielkiej Brytanii, ale na Polakach nie wywarła żadnego wrażenia). Natomiast zmiany polityczne na bliskim wschodzie mogą wygenerować jakąś formę zjednoczenia islamu, który na Polakach też nie zrobi żadnego wrażenia. Jednak Unia Europejska chce mieć jakiś wpływ na bieg zdarzeń w tym regionie, więc obiecała pomoc ekonomiczną, co może (w połączeniu z kryzysem panującym w Europie) oznaczać przykręcenie kurka pomocy stojącym u brukselskiej kalmki, państwom środkowoeuropejskim.
Pozdrawiam
w Egipcie zdarzyło się to samo co wcześniej w Tunezji: zamach stanu, przy wykorzystaniu niezadowolonych tłumów. Pas de reveries, to nie żadne przełomy, żadne rewolucje, zwyczajna zmiana ekipy. Nie ma się co podniecać wiarą w „demokrację”. Pozostaje tylko jedno ważne pytanie, odnośnie samego Egiptu: jaki będzie stosunek nowej ekipy do Izraela?
Moim zdaniem, ponieważ egipskie wojsko otrzymuje wielką pomoc finansową z USA, więc nic się w stosunkach z Izraelem nie zmieni. Całe zamieszanie wkrótce się skończy.
Po tym jak agenci Lukaszenki pobili kilkudziesięciu demonstrantów Parlament UE, ministrowie wielu krajów, w tym Sekretarz Clinton słali ostre protesty. W Tunezji i Egipcie zginęło kilkaset osób a parę tysięcy było rannych. Ja nie zauważyłem w mediach takich protestów kierowanych do tamtejszych reżimów. Może Gospodarz wyjaśni kiedyś jak to funkcjonuje?
Moja wiedza o krajach arabskich jest bardzo powierzchowna. Jednakże na ile czytałem i słyszałem o tych krajach, to raczej tradycji demokratycznych rządów w ich historii politycznej daremnie by szukać. Raczej zawsze było (i jest) tak, że kraje te pozostawały pod władzą różnego rodzaju szejków, kalifów, emirów, itp. Nawet jeżeli nie były rządzone przez wymienionych, to zawsze władze sprawował autokrata: Saddam Husein w Iraku, Mubarak a wsześniej Saddat w Egipcie, w Algierii Ben Bela i poźniej Bumedien, w Maroku i Jordanii – wiadomo – królowie, w Syrii – Assadowie:starszy i jego syn. Libia – wiadomo. Demokratyczną wysepką zdawała się być Tunezja ale wydawała się być gdyż jak się okazało – wypedzony Prezydent tez sobie autokratycznie poczynał. Wyjątkiem jest tu Turcja ale Turcja to nie jest kraj arabski.
Tak więc wiele sobie po „rewolucji” egipskiej nie obiecuję. Jednego autokratę zastąpi jakiś następny i będzie …. jak było. Amerykanie już tego dopilnują. 😉
Majstersztyk. Grunt to dobry scenariusz… oraz znajomość fizyki. Wtedy można dowolnie wzbudzać potencjały i przekształcać jedną energię w drugą, zawsze z przewidywalnym skutkiem – czysta nauka. Ważny jest także refleks, gdyż manipulowanie wzbudzonymi energiami to momentami igranie z ogniem – można nad nimi nie zapanować i przy łaskawości losu poparzyć sobie tylko łapki, a bez tego, nawet wylecieć w powietrze. Jednak od czego są scenariusze alternatywne, skutecznie gaszące nadmiernie rozbuchane żywioły energii? Czołgi, samoloty, gazy bojowe, itd., czekają w pogotowiu, aby wspierać pokojowe przemiany w momencie wskazanym przez refleks. Nikt nie przystępuje dziś do działania nie mając planu B, a jak ten zawiedzie, to planu C. Czynnik ryzyka zawsze istnieje, bowiem nauka nie jest doskonała, ale dla ludzi wychowanych w kulcie oszustwa oraz hazardu, jako narzędzi do zniewalani innych, to tylko dodatkowa adrenalina.
Osiągnąć antydemokratyczny cel w drodze do kolejnych antydemokratycznych celów, w drodze do celu ostatecznego i wmówić ludziom, że to ich największe demokratyczne zwycięstwo, ich wielkie święto – oto wyższa szkoła jazdy, choć technika nienowa, można by rzec zwykła sztampa, prymitywna do znudzenia, o jakości niczym z powielacza na korbę.
Ile to już tych demokratycznych zwycięstw mieliśmy na świecie ostatnio? Sporo. Choć takiego, w którym zamach wojskowej junty ogłoszono by zwycięstwem demokracji i świat by na to przystał, nie mogę sobie przypomnieć. Wszystkie przynosiły korzyści, jednak nigdy nie tym, którym wg propagandy miały je przynosić – chyba że korzyścią nazwie się możliwość korzystania z odrobiny blichtru luksusu w zamian za oddanie się w dożywotnią niewolę kredytową.
Same sukcesy. Wystarczy spytać p. Balcerowicza i można mieć absolutną pewność, że będzie całymi dniami kiwa głową na potwierdzenie z pełnym przekonaniem (z argumentami byłoby gorzej), i dałby sobie nawet chyba obciąć za to jakąś końcówkę, niewielką. Jemu zmiana przyniosła pożytek. Jest szanowany niemal w całym zachodnim świecie (to nic, że głównie przez tych, którzy na szacunek nie zasługują, gdyż swoimi pseudo ekonomicznymi patentami prowadzą świat do globalnej tyrani, acz wpierw doprowadzą do zagłady), mówią mu, że jest bardzo mądry, trzepią go poufale po ramieniu, schlebianiem skutecznie osłabiają czujność, to i się chłop cieszy. Ma fundację, szczodrze zasilaną przez przyjaciół – to też nie jest powód do smutku, w razie czego przetrwa. Moc jest z nim, kreuje światopogląd tłumu z wyżyn (albo i nizin) think-tanku, któremu służy, więc trochę czuje się pewnie jak Stwórca, ale w chwilach trzeźwości umysłu, jako człowiek myślący o przemianach w długim okresie (choć jak wiadomo wszyscy będziemy wtedy martwi) musi zdawać sobie sprawę, że jego kreacja bardziej niż dobrego Boga przypomina partacza Demiurga, co to czego się tknie, to zaraz spieprzy, mimo że intencje może i ma dobre, albo kompletnie nie rozróżnia dobra od zła.
Wyposażają go w elektroniczne liczniki, a on, jako konserwatywny postępowiec przyjmuje je entuzjazmem dziecka, które dostało nową zabawkę, migocącą, świecąca i jakże nowoczesną. To nic, że wykonaną w złej wierze i emitującą umyślnie zabójcze promieniowanie. Widział podobną w swoim świecie idealnym, w Nowej Jerozolimie, tfu, w Nowym Jorku, gdzie oprowadzano go pewnie wszędzie z klapkami na oczach – inaczej natychmiast zmieniłby swój wzorzec ideału. Założę się, że nigdy nie trafił samotne na Brooklyn, czy do Harlemu; nowojorskie getta to dla niego multi-kulti, Jim Jarmush to linoskoczek, natomiast Power to the People to zawołanie związku lokalnych energetyków.
W Egipcie władzę przejęła junta, która nic prócz pozorów nie zmienia, ba, ona nawet jej nie przejęła, gdyż tak jak ją miała wcześniej, tak ma i dziś. To ci sami ludzi wytresowani przez CIA i Mosad, którzy sprawowali tam władzę przez ostatnich 30 lat, a parę dni temu wypuścili w tłum na placu Tahrir oprychów na wielbłądach z żelaznymi prętami w rękach. Mubarak miał odejść, nie chciał, więc go zmuszono, albo zbito, bo właściwie nie wiadomo gdzie jest, a rezygnację z urzędu prezydenta ogłosił w krótkich żołnierskich słowach szef służb specjalnych, osobiście odpowiedzialny za cierpienia wszystkich Egipcjan. Jednak świat słyszy o sukcesie, a Egipcjanie świętują. Na Titanicu też świętowali.
Coś mi się wydaje, że teraz oczekiwanie demokratycznej przemiany w „arabskim przebudzeniu” zostanie zgodne ze scenariuszem całościowym skierowane do Iranu. Media świata roztrąbią się o egipskim sukcesie, a w Iranie szpiedzy już szykują kolejną zieloną rewolucję. Tyle, że to nie Arabowie, a Persowie…
Jesli odejscie Mubaraka jest tym, czego pragnela wiekszosc, to lud przemowil, demokracji stalo sie zadosc. Kanal, Izrael, ropa, Iran, islamisci – to wszystko zostaje tak, jak bylo. Czy swiat arabski popruje sie jak koronka ? – nikt tego nie wie, choc spekulowac mozna. Jednak nawet jesli sie nie popruje, to moze ukroci sie zapedy kleptokratyczne tamtejszych przywodcow ( i nie tylko tamtejszych). Dwa mld dolarow w trzydziesci lat, to wychodzi po 66 mln rocznie jako dochod za bycie dyktatorem. Dlaczego banki zagraniczne zamrazaja konta dyktatorow dopiero wtedy, kiedy spadna oni z piedestalu ?
Pozdrawiam
Wiare w Kosciol powinni podtrzymywac wszyscy wierni, a nie pare wybitnych jednostek
Ryba 9.48
O Tadeuszu Bartosiu oczywiscie warto przypominac, ale zdaje mi sie ze abp Zyciński – wielki moralista -NIGDY nie potepił koscielnej pedofilii w USA albo Irlandii, ze o Polsce przez takt nie wspomnę.
Nigdy tez slowem nie skrtykowal Maciela ani JP2 za jego liberalizm w tych sprawach, przy jednoczesnej nienawiśvci i tępieniu teologii wyzwolenia. .
Okazuje sie ze abp. Ż. był niezwykle odwazny tylko w potępianiu komuchów – kiedy juz leźeli plackiem na ziemi ?
Efekty rewolucji zależą od kultury danego narodu , amerykański raczej kulturą nie błyszczał bo ma krótka tradycję i plebejdskie raczej pochodzenie , w Rosji przed rewolucją dominował despotyzm i dlatego rewolucja zamieniła się w terroryzm państwowy, do Rewolucji Francuskiej prowadziło francuskie Oswiecenie i stad kontrowersje bo ta rewolucja zaowocowała powastaniem demokracji parlamentarnej przejętej potem przez większośc krajów Europy ale nurt oswieceniowy , jako dewiacja doprowadziła podobno , zdaniem naszego Papieża do nazizmu / silnie zracjonal;izowane fabryki smierci , militaryzm ,który chodził racjonalnie jak zegarek / , idąc tym tropem można zastanowić się jakie tradycje dominują w egipskim narodzie , to jedna z najstarszych i najwspanialszych kultur świata z silnym akcentem arabskiej tradycji islamu, bądżmy wiec optymistami
Rewolucja? Jaka rewolucja??
Przez dwa lata mieszkalem w Egipcie i bylem zatrudniony jako pracownik w egipskiej instytucji – nie miedzynarodowej – po prostu egipskiej. Wedlug osob pracujacych tam dluzej ode mnie, owa instytucja w porownaniu do innych egipskich instytucji – byla i tak dosyc postepowa jezeli idzie o stosunki personalne. Ale wlasciciel byl jak faraon, jego syn – jak prawa reka faraona, ale tak jak na wszystkich malowidlach egipskich juz malutki, potem gdzies mocno nizej europejsko – amerykanska dyrekcja praktycznie bez wladzy wykonawczej, pozniej my europejsko-amerykanscy pracownicy, pozniej egipscy pracownicy, potem ich pomocnicy, sprzatacze itd. Hierarchia iscie feudalna. Co bylo dla mnie najbardziej zaskakujace, to to, ze egipscy pracownicy, ktorymi pomiatano, ktorzy nie mieli zadnych praw – wyrzucani byli z dnia na dzien itp. pomiatali swoimi podwladnymi niegorzej niz byli sami traktowani. Ci z kolei odgrywali sie na swoich podwladnych, a ci ktorzy nie mieli juz nikogo pod soba przynajmniej mogli kopnac kota.
Te same stosunki byly w kamienicy gdzie wynajmowalem mieszkanie, w sklepach gdzie zaopatrywalem sie we wszystko co potrzebne i wszedzie indziej.
DEMOKRACJA? Jaka demokracja??? Co zmieni odejscie Mubaraka w stosunkach spolecznych??? Ktokolwiek przejmie tam wladze nie bedzie w stanie niczego tam zmienic. Jedynie ktos inny zacznie sie bogacic kosztem dolow spolecznych.
Muslim Brotherhood deklarujacy, ze nie maja aspiracji politycznych? Przeciez to partia polityczna!
Istotnie Mubarak byl powszechnie znienawidzony, tak jak Sadat i wszyscy inni prezydenci Z WYJATKIEM NASSERA – ktory jest w Egipcie autentycznym bohaterem narodowym.
Od czasow obalenia Faruqa I przez Nassera kolejni „demokratyczni” prezydenci Egiptu sa wojskowymi. Przejecie wladzy w Egipcie, po obywatelskich protestach ulicznych przez sily zbrojne, swiadczy o olbrzymim wakum politycznym w tym i braku ZORGANIZOWANEJ cywilnej opozycji.
Wojsko bylo glownym filarem i profiterem systemu mubarak.
Tantawi, przywodca hunty, byl marionetka Mubaraka, ktora wprawdzie dotychczas nie wykazywala wiekszych ambicji politycznych, ale to moze sie szybko zmienic. Nie wierze w to, ze hierarchia wojskowa bedzie w stanie poswiecic swoje wplywy, bogactwo i przywileje na oltarzu demokracji.
A wiec znowu raz demokracja i wolne wybory TAK, ale tylko wtedy jesli wladza pozostanie w naszych (wojskowych) rekach.
Obawiam sie, ze narod egipski zamieniajac Mubaraka na hunte wojskow, zrobil z kozla ogrodnika.
felieton z Dziennika Związkowego z Chicago , / o „Wiośnie Ludów” /
Wiosna czy jesień narodów ?
Media internetowe, dwa tygodnie temu, komentując wydarzenia na Bliskim Wschodzie, posługiwały się poetycką alegorią nazywając te protesty „wiosną ludów”. Porównywano te wydarzenia do sierpnia roku 1980 w Polsce.
W tym tygodniu zapanowała zdyscyplinowana cisza. Prezydent Wałęsa, bohater protestów z roku 1980, nie komentuje tych wydarzeń, a mógłby jako bohater tamtego okresu. Rząd wywodzący się z Solidarności, nie wie z kim ma się solidaryzować ? Gazeta Wyborcza zamieszcza wezwanie młodego studenta, który wyjechał z Egiptu do Londynu: „przestańcie strajkować”.
To jest właśnie polityka. Nasz laureat pokojowej nagrody Nobla jest autorem genialnego określenia : „jestem za, a nawet przeciw” – które opisuje stosunek polityków do zjawisk przez nich nieoczekiwanych. W 2011 roku, takie jest właśnie stanowisko wpływowych ludzi tego globalnego świata, niby są za, ale są przeciw.
A w Polsce bezrobocie przekroczyło 13 procent. Tak wielka jest stopa bezrobocia w kraju, który niby wyszedł obronną ręką z kryzysu? Czyżby w Polsce nie było już nic do roboty, że na tak wielkie bezrobocie może sobie pozwolić polski rząd ?
W zeszłym roku odwiedziłem Polskę dwa razy. Tak złych dróg nie było w Polsce nigdy. W Łodzi nawierzchnie dróg przypominają drogę ostrzelaną przez nurkujące bombowce. Na ulicach panuje taki zapach jakby Łodź była przepompownią gazu propan-butan, który w Polsce używany jest powszechnie do napędu samochodów osobowych. Czy nie można zatrudnić do pracy te 2,1 miliona osób, które tej pracy poszukują?
Czy w Polsce zaprzedano duszę XIX wiecznej ekonomii ? Kryterium szybkiego zysku nie można stosować jako podstawy do podejmowania decyzji strategicznych w skali kraju, czy kontynentu. Nie można decyzję o inwestowaniu zostawić posiadaczom spekulacyjnego kapitału. Nie można banki i media pozostawić temu samemu właścicielowi. Czy nikt tego w Polsce nie rozumie? Pogoń za szybkim zyskiem doprowadzi do upadku każde państwo posiadające skorumpowane elity polityczne i biznesowe. Każde państwo wytrącone z równowagi ekonomicznej i pozbawione twórczej energii jakie daje motywacja do pracy, zostanie w krótkim czasie podporządkowane ponadnarodowym korporacjom. One zajmują się dostarczaniem pozornie tańszych towarów na rynek i konsekwentnie przejmują całkowitą kontrolę nad Polską.
Politycy udają, że nie widzą objawów tej choroby. W Warszawie zainstalowano licznik rosnącego zadłużenia. Trudno wyobrazić sobie jednak licznik pokazujący utratę suwerenności politycznej i ekonomicznej. Co prawda jest taka zależność, odwrotnie proporcjonalna, między długiem państwa i jego suwerennością. Im większy dług tym mniejsza suwerenność, ale utratę suwerenności decyzji politycznych nie można zmierzyć w procentach. Można sobie podwyższać limity zadłużenia, ale to jest tylko odwlekanie bankructwa.
W Polsce, jak za dawnych dobrych czasów króluje nepotyzm i kumplostwo.
Do przyszłego sejmu powstają partyjne listy kandydatów. W Łodzi ma z listy Platformy Obywatelskiej wystartować Miro Drzewiecki. Afera hazardowa zakończyła się happy endem, czyli wizerunkową kompromitacją uczestników, bez wskazania winnych. Jak są niewinni, to mogą startować dalej, aż do kompletnego wyczerpania cierpliwości wyborców. Autor słynnego powiedzenia, że „Polska jest dzikim krajem” ma chęć wystartować w Łodzi, która powoli umiera w cieniu warszawskiej metropolii.
Jednak „szokiem przyszłości” jest informacja podana przez IAR, że we Francji przyszło na świat „dziecko-lek”. Takie właśnie dziecko powołano do życia metodą in-vitro, by pomóc w leczeniu starszego rodzeństwa cierpiącego na rzadką chorobę genetyczną. To dziecko ma służyć jako dawca dla własnego rodzeństwa. Co na to bioetycy ? Kto będzie wyrażał zgodę na eksperymenty w imieniu tego dziecka?
Jak to się ma do Międzynarodowych Konwencji Praw Człowieka?
Czy to jest zapowiedź wiosny, czy jesieni narodów ? Teraz mamy kalendarzową zimę, ale strach przed kalendarzową wiosną narasta z każdym dniem.
10 lutego 2011
http://www.wojciechborkowski.com
Demokracja w spolecznstwie w ktorym panuja stosunki feudalne chyba niemozliwa? Ten protest w krajach arabskich to raczej sygnal ze zmiany
zaczely postepowac w mentalnosci mieszkancow tych krajow ,cos zaczyna sie kruszyc ale czy tylko w krajach arabskich?
Dla entuzjastow usuniecia prezydenta Mubaraka polecam strone ambasady polskiej w Kairze. Pewno wnet zostanie usunieta a jest przykladem obludy hipokryzji i cynizmu przedstawicieli ” wolnego,demokratycznego swiata”- tu w wydaniu politykow polskich. Moze budzic zazenowanie w konfrontacji z szarpaniem sie p.ministra Sikorskiego do prezydenta Lukaszenki.
http://www.kair.polemb.net/index.php?document=271
„Co Rosji czy Chinom uchodzi zwykle na sucho, Ameryce nigdy.”-jest dokładnie odwrotnie-jakich zbrodni Ameryka by nie dokonała, to systemowe media zadbają zawsze o to by wszystko przedstawić w „odpowiednim” świetle.
„Bolszewicką da się podsumować już po niecałych stu – negatywnie. Z amerykańską też jest wciąż kłopot. Z jednej strony uniknęła terroru i zrodziła największą potęgę świata, lecz ta sama potęga jest dziś najbardziej znienawidzonym aktorem sceny globalnej.”
Zdecydowanie negatywnie, to można ocenić autora tego tekstu-już po sekundzie od przeczytania. Gdyby nie rewolucja z 1917 roku być może zajmował się pan wypasaniem bydła u dziedzica.
Moze warto przeczytac ostatni wywiad Jozefa Zycinskiego dla Polityki. Nie jestem pewien, czy sa to wypowiedzi odwazne intelektualnie. Raczej wyglada to na obrone instutucji, ktora biskup reprezentuje. Oczywiscie rozumiem, ze za tym wywiadem stoi polityka przez male „p” i ze byc moze zmarly inaczej sie wypowiadal prywatnie, a inaczej publicznie.
Niemniej jednak, moim zdaniem nie sa to wypowiedzi porywajace. Jesli tak sie wypowiada czolowy koscielny intelektualista i liberal, to strach pomyslec o innych biskupach.
Jacek Żakowski pyta Józefa Życińskiego
Komunikat PAP
Wczoraj w godzinach nocnych, rządowy Tu-154 z byłym premierem Donaldem Tuskiem na pokładzie opuścił przestrzeń powietrzną kraju. Z nieoficjalnych źródeł wiadomo że premierowi towarzyszy rodzina, celem lotu jest Republika Peru. Wiadomo również że w miedzyczasie samolot z byłym premierem lądował w Szwajcari, jak ustalili dziennikarze TVN 24 na pokładzie rządowego samolotu znajdowało się około 2,5 ton złota, 1,5 ton srebra i około 500 kg platyny, ze źródeł zbliżonych do dawnych kręgów PO dziennikarze dowiedzieli się również że były premier chce zaangażować się w politykę na kontynencie Południowo Amerykańskim. Ludzie PO związani z byłym bliskim współpracownikiem byłego lidera PO, Grzegorzem Schetynom ujawnili że już od dłuższego czasu Tusk marzył o stworzeniu Nowej Irlandi na Kontynencie Amerykańskim. Kroki jakie poczynił były już premier Polskiego Rządu były przemyślane i konsultowane z liderami frakcji politycznych reprezentujących państwa Ameryki Łacińskiej.
narciarz2 pisze:
2011-02-12 o godz. 19:13
„Moze warto przeczytac ostatni wywiad Jozefa Zycinskiego dla Polityki. Nie jestem pewien, czy sa to wypowiedzi odwazne intelektualnie.”
Narciarzu, pytania były konkretne, odpowiedzi takoż. Życiński posiadł sztukę udzielania wyczerpujących odpowiedzi w krótkich słowach. Odpowiedzi dobrze ustawiających problemy poruszane przez Żakowskiego.
***
Co do Egiptu: Nie słyszałam nic o przywódcach protestów. Jak znam życie, prędzej czy później Bractwo Muzułmańskie będzie aspirowało do władzy. Chyba, że ta nowa „wolność” pod wodzą generałów przypadnie ludziom do gustu.
Wizyta Mubaraka w Polsce przypomina mi wizyte szacha Iranu z zona, piekna Farah Diva, w Warszawie w koncu lat 70-tych. Ekipa Gierka rowniez celebrowala to wydarzenie, szach otrzymal tytul dr hc Uniwersytetu Jagiellonskiego (Jagiellonka musi byc specjalnie dumna z tego doktoranta, ciekawe tylko za co szach go dostal?). Jak mawial doc. M. Szulczewski z ktorym mialem zajecia z teorii propagandy, Gierkowi marzyly sie prezenty od szacha. Szach mial w zwyczaju siegac na zasadzie kaprysu do kieszeni i obdarowywac osoby, instytucje i panstwa datkami. Plotka bylo, ze Gierek liczyl na 100 mln dolarow, chociaz nic nie dostal. Byly jakies kontrakty na budowe cukrowni; w Polsce pojawily sie rowniez autobusy budowane w Iranie na licencji Mercedesa.
Niemniej, nasze panie, a przynajmniej czytelniczki „Zwierciadla” i tygodnika „Kobieta i zycie” byly na biezaco w prywatnych plotek na temat zon szacha, Sorayi i Farah Divy. 3 lata pozniej ten sam Reza Pahlavi opuscil Iran w nieslawie.
Coz, jak pisal Jan Kochanowski (mam nadzieje, ze nie cytuje blednie) : „Polak glupi przed szkoda i po szkodzie”.
Pragniesz-li, Weredyku , grzech karcić do woli,
Pewnym będąc, że zwierzchność na wszystko-ć pozwoli,
Chcesz-li zgarniać do kabzy honoraria słone:
Milcz o zbrodniach dzisiejszych, piętnuj zło minione.
==================================Tadeusz Kotarbiński
Wydaje sie ze to jednak zadna rewolucja a jedynie pokaz sily ze strony USA i to nie dla Egiptu ale dla watazkow/przywodcow w panstwach osciennych. Chdzi o to aby pokazac kto tak na prawde ma te waladze na bliskim wschodzie i z kim trzeba sie liczyc z usa czy muzulmanami. No bo jka inaczej wytlumaczyc ze 3 tygodnie temu bylo milo i przyjemnie w egipcie, plaze wczasowicze a teraz juz nie ma prezydenta? I to takieco co rzadzil przawie 20 lat? A wladze przejela armia oplacana z budrzetu ameryki.
I co dalej. Dalej pewnie armia zniesie stan wojenny bo to ponoc najwazniejszy postulat demonstrantow i mnije wiecej tyle. Moze jeszcze wybierze sie jakiegos cywilnego figuranta na prezia aby wygladalo cacy i demokratycznie. A reszta bedzie jka byla.
A o co chodzi ano o to ze teraz koledzy w tunezji, jemenie i innych krajach spojrza bardzije przychylnie na obecnosc amarykanow w rejonie bo inaczej ktos moze zaczac domagac sie demokracji ergo ich odejscia w ich krajach. Co sprytniejsi sami wymsla jkaies ustepstwa wobec narodu np. zniosa stan wojenny, dadza na rodzie po 2K $ zeby zylo sie lepiej. Ale ogolnie wiaodmosc w rejonie zostala przyjeta.
A demokracja? Jaka demokracja?
@ Weredyk
Oj Wredyk, wredyk… Sam byś lepiej zapakował d… w troki (ze 2 złote zęby masz już pewnie ulokowane bezpiecznie w paszczęce od dawna) i heja tanimi liniami do Pcimia, zamiast zawracać tu ludziom gitarę. Bon voyage!
Przyznam, że mnie już nudzi ta praktyka wyszukiwania i politycznego eksploatowania liberalnych i autorytarnych biskupów, dzielenia kościoła na wyimaginowane rozmaite skrzydla i obnoszenia się przez partie i opiniotwórcze środowiska za swymi biskupami. Wywiad red Żakowskiego z biskupem Życimskim odebrałem jako kolejną próbę zaprezentowania nam jakiegoś innego, „dobrego” kościoła. Przyznam, że krew mnie zalala, bo wywiad ten ukazał się po szalenstwie krzyżowym na Krakowskim i kampani wyborczej Jaroslawa Kaczyńskiej wspartej przez kler. Tak jakby Polityka swoim Czytelnikom chciała na nowo zjednywac za pomocą wywiadu z Życińskim – tak naprawdę nieistniejącą – liberalną część kk. Wszystkie odłamy Polski posierpniowej wloką w taborach na tę jałową wojnę domową już dwudziesty rok swoich biskupów i księży. Tak jakby nie mogły się wyzwolić z tego oczadzenia. To jest przez swą nudę i powtarzalność naprawdę przygnębiające.
Pozdrawiam
Jeśli patrzymy na Egipt i inne kraje arabskie, to nie możemy zapominać jakie okoliczności sprawiły, że oglądamy teraz kruszenie autorytarnych zamordyzmów przez lud ulicy. To nic innego jak spuścizna po zimnowojennych zmaganiach dwóch mocarstw, z których jedno już się rozpadło. Ci dwaj główni gracze ponoszą bezpośrednią odpowiedzialność za nędzę i brak perspektyw młodych arabskich społeczeństw. Normalnie byłby to kapitał nie do przecenienia, ale dyktatorzy za przyzwoleniem USA wepchnęli swoje narody w objęcia obskuranckiej wersji islamu, który zakłada, że skoro jest już spisany koran, to nic innego nie warto tworzyć. W Iranie szacha młodzi ludzie studiowali na zachodnich uczelniach, ponieważ władca zdawał sobie sprawę, że uniwersytet jest siedliskiem szerszeni, które prędzej czy później strąci go w nicość. Nie przewidział jednak scenariusza, w którym z tronu zdejmie go ciemny ajatollah, który skorzystał na polityce edukacyjnej szacha i kontynuuje jego dzieło.
Kraje arabskie, które zdołały wyedukować choćby nawet wąską elitę w uczelniach o zbliżonym sposobie funkcjonowania do zachodnich mają szansę, ale reszta będzie tkwić w feudalnym porządku do ostatniej baryłki ropy. To smutne, ale współczesny świat nie ma litości do ignorancji.
Swoją drogą to ciekawe ile Polska ma rezerw złota aktualnie. W internecie wyczytałem, że w 2008 roku miała blisko 103 tony. Z tego 98 ton przechowywane było (w 2005r) w bankach zagranicznych. W pażdzierniku 2008 90 ton złota było przechowywane w banku angielskim. Może ktoś z Panstwa wie coś na ten temat.
Pozdrawiam
Wracając do Egiptu: Bardzo ciekawy artykuł w Neue Zürcher Zeitung o egipskich rewolucjonistach. Nastraja ostrożnie optymistycznie:
http://www.nzz.ch/nachrichten/politik/international/aegyptische_demonstranten_wollen_wachsam_bleiben_1.9495140.html
W Egipcie już demokracja na całego, więc ja może w innej nieco sprawie, chociaż nie całkiem oderwanej od głównego tematu. Przeglądałem prasę zagraniczną poszukując światłych komentarzy na temat wydarzeń na placu Tahrir i trafiłem na artykuł w szacownym The New Yorker, autorstwa Davida Remnicka, dziennikarza pochodzenia żydowskiego. Tekst dotyczy wydarzeń w Egipcie, autor nakreśla także rys historyczny przemian demokratycznych w innych państwach, zestawia rewolucję egipską z dobrze znanymi nam z autopsji przemianami w Europie Wschodniej, odwołuje się oczywiście do kraju najważniejszego, od którego wszystko się zaczęło, a on, jako New Yorkerowiec wie to przecież dokładnie. Zadam może naiwne pytanie, ale jakiż to może być jego uczonym zdaniem kraj? Słyszę chór – „Polska, baranie!”. Ale nie, niestety pudło! David twierdzi, że to Czechy. Wspomina o Rumunii, Rosji, Kaukazie, spory akapit jest o Vaclavie Havlu, ale ani o Polsce, ani o Solidarności, ani o Lechu Wałęsie ani słowa.
Piszę o tym, ponieważ zadziwia mnie ślepa nienawiść niektórych Żydów do Polski i Polaków, nienawiść tak wielka, że najchętniej wymazaliby nas całkowicie z mapy oraz wyrugowali kompletnie historii. Radzę ze zdwojoną uwagą czytać nowe podręczniki historii przygotowywane dla naszych dzieci, bo może się okazać, że ta historia, którą znamy, została już zastąpiona zupełnie nową. Jak pisał pewien bardzo znany historyk brytyjski: „historycy mają moc, której odmówiono nawet bogom – mogą zmieniać przeszłość.”
A skoro już jestem w tamtym rejonie, to chciałbym Państwa zachęcić do przeczytania interesującego tekstu w gazecie Haaretz, traktującego o nadejściu Mesjasza (pominę inny artykuł, o rabinie Moti Elon, przesłuchiwanym w sprawie molestowania seksualnego nieletnich).
Fragmencik o wizji zdarzeń towarzyszących nadejściu Mesjasza na zachętę:
„When the Messiah comes, rabbis will treat him like Jesus. They will brand him disloyal, diseased, Reform.
When the Messiah comes, he will be questioned by a junior officer of the Shin Bet, and by an official of the Interior Ministry.
When the Messiah comes, the Occupation will end.
But before it does, a global social network led by the Republican Jewish Coalition, Fox News, The Zionist Organization of America and Daniel Pipes, will launch a campaign aimed at exposing the Messiah as a Muslim.
When the Messiah is crucified, the army will deny that he was even present at the time.
When the Messiah comes, he will be granted refugee status by the United Nations as a legitimate seeker of asylum, but will be held at a detention camp in Israel’s Area 51, near the perimeter of the Dimona nuclear reactor facility, where a judge will trick him into signing an illegible document, which will force his deportation to Chad.”
Obecne zaburzenia w świecie arabskim to przecież tylko pierwszy krok. Nie można oczekiwać, że po obaleniu dyktatur narodzą się od razu dojrzałe, sprawne demokracje. Polacy powinni o tym wiedzieć najlepiej – jaka jest polska 22 lata po obaleniu dyktatury każdy widzi. Najważniejsze jest, że – podobnie jak w Polsce i np Rumunii – ludzie w krajach arabskich PRZESTALI SIĘ BAĆ i uświadomili sobie siłę masowego protestu. Tego nie zmieni nawet, prawdopodobnie nieunikniony, powrót do jakiejś złagodzonej formy dyktatury. Wepchnięcie dżinna z powrotem do butli przez sponsorowanych przez USrael kacyków będzie niemożliwe. W odróżnieniu od Polski i Iranu, kraje Islamu sunnickiego nie mają zcentralizowanego, hierarchicznego kleru, a zatem powstanie reżymów teokratycznych jest tam mniej prawdopodobne, co nie wyklucza jednak wzrostu wpływów islamistów na politykę.
Mało mówi się o wpływie tych zaburzeń na Iran, która jest, obok Turcji, najbardziej demokratycznym krajem muzułmańskim na Bliskim Wschodzie, mimo że jest to teokratyczna demokracja sterowana przez mułłów. Biorąc pod uwagę problemy gospodarcze, skostnienie irańskiej teokracji i rosnące niezadowolenie społeczne, można się spodziewać z jednej strony dalszego dryfu reżymu w Teheranie w kierunku dyktatury, a z drugiej wzrostu niezadowolenia społecznego, co prędzej czy później musi doprowadzić do protestów i, być może, rewolucji.
Jeśli idzie o Amerykę, to jest ona dobrą ilustracją powiedzenia o pustej beczce. Im głośniej trąbi o urokach demokracji, tym mniej ma jej u siebie. Głównym powodem narastającej nienawiści świata do USA jest postępująca korupcja sklerotycznej amerykańskiej demokracji, która stała się zakładnikiem potężnych grup nacisku, tak że działa obecnie w interesie wąskich elit, prowadząc często bezprawne i zbrodnicze działania na arenie światowej polityki.
Weredyk 21.49
Komunikat PAP
Wczoraj Straż Graniczna na granicy z Białorusia usilowała zatrzymac autobus, ktore jednak przedarl sie przez szlabany i dotarł do Mińska.
Na pokladzie autobusu znajdowala sie kompletna Rada Polityczna PIS z Jarosławem Kaczynskim na czele, która otrzymała azyl polityczny i już utworzyła Rząd Polski na uchodzstwie. Premierem jest Jaroslaw Kaczynski a Prezydentem Beata Kempa. Marionetkowy Prezydent Kempa wezwala juz do tworzenia oddziałow partyzanckich, ze szczególnym uwzglednieniem województwa świetokrzyskiego. Natomiast wladze RP w Warszawie zdelegalizowaly PIS w calosci oraz pozbawiłu pasażerow autobusu obywatelstwa polskiego.
Zrodla dobrze poinformowane twierdza ze Prezydent Lukaszenka zapewnił juz sobie pełną kontrole nad JK i jego Radą. Obiecal mianowicie ze nie ujawni posiadanego nagrania rozmowy telefonicznej pomiedzy JK i LK nagranej przez nasluch slużb białoruskich w dniu 10.IV.2010. oraz dossier dotyczacego spółki Telegraf, spółki Srebrna i dokumentów SKOK.
Coś zupełnie z innej beczki:
Nie wiem, czy Robert Kubica jest aż tak bardzo pobożny, zresztą to jego sprawa. Odnoszę jednak wrażenie, że Kościół (zwłaszcza metropolita krakowski) próbuje wykorzystać go i jego wiarę do poprawy swojego wizerunku.
?
W Egipcie od odejścia Angoli zawsze rządziła armia,kim był Nasser,Sadat i Mubarak?-wojakami,wyszli z armii.Nie wiem dlaczego w Europie i USA wylewa
się krokodyle łzy nad wolnością obywatelską w Egipcie.Elity polityczne oficjalnie wołają o demokrację a w kuluarach modlą się o zachowanie status quo.Dziwne wypowiedzi Mubaraka a po tym jego odejście.świadczą o naciskach USA w ciągu ostatnich 24 godzn jego panowamia.Armia oddelegujeze swojego grona jakiegoś „deokratycznie” wybranego przedstawiciela,Stany & sp.dadzą jakieś pieniądze,żeby zatkać na jakiś czas ludowi gębe i OK.Ciekawe ilu Egipcjan jest na liście najbogatszych ludzi świata
Dziś red. Szostkiewicz w „Loży …” powiedział, że nasza scena polityczna jest już ustabilizowana i to od wyborców zależy, czy powstanie coś nowego na tej scenie, aby zmienić aktualny porządek. To ja powiem, że polskie wybory do parlamentu niewiele różnią się od wyborów z PRL. Dziś tworzone są listy wyborcze i to partie wybierają za nas uzgadniając między sobą czołowe miejsca na listach. takie mamy absurdy, że kandydat otrzymujący kilkanaście tysięcy głosów nie zostaje parlamentarzystą, a kandydat z niespełna tysięcy głosów nie dość, że zostaje wybrany to jeszcze najgłośniej tam krzyczy. Wyborcy mają tylko jeden sposob aby zmienić ten stan rzeczy. Zrobić to, co zrobili ludzie w Egipcie. Innej możliwości nie ma panie Szostkiewicz. A jeśli już do tego dojdzie (wcześniej czy póżniej dojdzie) to nie tylko dojdzie do wymiany elit politycznych, ale również elit dziennikarskich.
Islam ma rok 1389 i potrzebuje reformacji. Jeśli coś takiego nastąpi, będzie dobrze. Być morze islam, tak samo jak kiedyś chrześcijaństwo, podzieli się na rozwijający się zachód (Turcja, Afryka północna) i konserwatywny, zacofany wschód (Iran, Arabia) i południe (Sudan).
Najważniejszą rewolucją była rewolucja angielska 1689, która skończyła polityczne średniowiecze na zachodzie (na wschodzie Europy skończyło się ono w 1989). Najlepsza jest rewolucja bez rewolucji, czyli demokratyczny pucz gabinetowy. Rewolucja lepiej się sprzedaje, gdy jest walką z obcym (np. amerykańska), a gorzej gdy jest wojną domową (Francja 1789, Cromwell).
Rewolucja Francuska była humanitarną i kulturalną katastrofą, największą obok rewolucji bolszewickiej i rewolucji chrześcijańskiej w IV wieku AD.
Nie mogę się wpisać pod artykułem (coś mi technicznie nie wychodzi): Balcerowicz nie chce rozmawiać, więc komentuję tutaj.
Balcerowicz chce rozmawiać – na piśmie. Czy rząd umie pisać, czy tylko rzucać epitety o neoliberałach (ulubiony epitet tygodnika polityka na czele z Żakowskim)?
Jak Rostowski chce mieć żywą debatę, niech zaprosi Rybińskiego. Ten nie odmówi i powie to samo, co Balcerowicz, tylko dosadniej, tak że Rostowskiemu erystyka nie pomoże.
Generalnie sprawa jest prosta: Platforma chce wygrać wybory kosztem swojego żelaznego elektoratu, w czym Balcerowicz im przeszkadza. Ale problem nie jest w Balcerowczu, tylko w Tusku, który zaczyna kombinować jak Kaczyński. Teraz powiem to, potem tamto, dla każdego coś miłego i w końcu jest to oferta dla nikogo. Program: zrobimy reformy później to strzał do własnej bramki, który nie przekona zarówno zwolenników reform (bo dlaczego później czyli być może nigdy?), ani przeciwników reform (bo po co reformy?). Tusk lawirując więcej straci niż zyska.
Uzupełnienie tematu
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80277,9098095,Izrael__Egipt_traci_kontrole_nad_polwyspem_Synaj.html
Pozdrawiam
Tusk i Rostowski wiedzą, że Balcerowicz mówi językiem technicznym i chcą go przedstawić jako oderwanego od życia nudnego okularnika. Platforma ma z Balcerowiczem ten sam problem, który miała swego czasu z Olechowskim, kiedy to niejaki Rokita powiedział wprost, że intelektualistów mamy gdzieś, bo zgrabne hasło jest ważniejsze.
Niech Rostowski na debatę zaprosi: Rybińskiego, Hausnera, Wojtynę, Gronickiego. Jeszcze kilku profesorów by się znalazło.
Tusk z Rostowskim (Bonim i Bieleckim) chcą stworzyć wrażenie, że mają przewagę liczebną nad jednym Balcerowiczem.
@Urbański
Kardynał Dziwisz wkrótce wybierze się na pielgrzymkę do Kubicy.
Kask z napisem JP II mógłby być nową relikwią.
Już nawet nie przeraża, ale śmieszy „wishfull thinking” jajogłowych i naiwniaków-demokratów komentujących i „chcących” zhumanizować od pstryknięcia palcami stosunki społeczne, strukturę władzy, wzajemne zbalansowanie określonych grup nacisków ukształtowane kulturowo, cywilizacyjnie, religijnie, rytualnie, obrzędowo itd. w poza-europejskich kręgach cywilizacyjnych (w USA nazywa się to np. lobbing – czy jest demokratyczny i czym się różni od układów plemienno-klanowych, w krajach arabskich jest to jakaś forma klanowo-plemiennych relacji, w Afryce – to pozostałości trybalizmu plemiennego etc.). I nie jest to życzenie złego i najgorszego społeczeństwu egipskiemu. Ale demokracja – tak jak nam się to w Europie wydaje (nawet Polska, mentalnie, świadomościowo, kulturowo itp. nie przystaje w 100 % do modelu i ideału demokracji zachodniej – ona wykształciła się na podstawie kilku rudymentów: Oświecenie, Reformacja, Wlk. Rewolucja Francuska, Rewolucja Przemysłowa w XIX w, klasowość społeczeństwa XIX wiecznego czyli robotnicy vs kapitał, wzrost znaczenia i dobrobytu klasy średniej) – jest immanentna jedynie dla Zachodu. Reszta to hybrydy, imitacje, odbicia. A ja mam wrażenie po raz kolejny, że wszyscy (lub – prawie wszyscy) tu chcą clou demokracji, jak w Albionie, nad Sekwaną czy Niemczech.
W Iranie też jest demokracja – jak ktoś wcześniej napisał – najlepiej rozwinięta na Bliskim Wschodzie. Ale to teo-demokracja……
W Egipcie nie było w zasadzie rewolucji (ona – o ile dymisja Mubaraka jest jakimś efektem – ja uważam, iż to tylko symbol, reszta będzie jak w piosence Led Zeppelin „Song remains the same” – będzie mogła być uważana za taką w ocenie dekad) – to były „rozruchy głodowe” (jak ocenia się z dzisiejszej perspektywy historii ludowe zrywy np. w Europie Średniowiecznej).
Niektóre wydarzenia historyczne w chwili zaistnienia przechodzą bez echa – jak np. odebranie insygniów cesarskich w 476 r Romulusowi Augustulusowi przez Odoakra i odesłanie ich do Konstantynopola – a mają znaczenie w perspektywie wieków zasadnicze. Wtedy kończy się Rzym jako Cesarstwo. Inne – w chwili eksplozji – są przeceniane i wyolbrzymiane (z emocji, z „chciejstwa”, politycznego zapotrzebowania czy ignorancji) – jak np. zwycięstwo anabaptystycznej „komuny” w Muenster podczas Reformacji i jej rządy – także teokratyczne – w tym północno-niemieckim mieście. Później o nich pamieć blednie, ich znaczenie więdnie, a pamięć o nich pokrywa kurz. A i historycznie wartość owych „armaggedonów” (za jakie się je wówczas uważa) staje się więcej niż wątpliwa. Wiec z określeniami; rewolucja, zwycięstwo demokracji, z wybuchami radości i eksplozją euforii – należy się wstrzymać.
Pozdrawiam
WODNIK53
Kryzsztof mazur 12.55
Mylisz siekolego,Twoj ulubieniec niemówijezykiemtechnicznym, lecz językiem skorumpowanego polityka ktory udaje niezaleznego eksperta. Jego ultraneoliberalna fundację FOR i jego samego utrzymują banki ptóre poprzez PTE okradaja emerytow : ING, Generali i BZ WBK.
Natomiast Hausner mówi jezykiem cynicznego neofity z PZPR ktory zapowiadal reformy fiskalne a po prostu okradl emerytów z waloryzacji. Jest to jego jedeny dorobek w teorii i praktyce polityki gospodarczej i spolecznej.
Dlatego nie mam ochoty ogladac debaty z udziałem prymitywnych oszustow.
Zreszta znany ekspert finansowy Piotr Kuczyński i tak rozwalil kompletnie argumenty obu Twoich faworytow.
Bardzo nam tu brakowalo na blogu prawdziwego intelektualisty. Na szczescie jest Krzysztof Mazur.
Juz podzielił sie z nami opinią o rewolucjach z pozycji Dark Ages, a za chwile dokopie Kopernikowi, Galileuszowi, Giordano Bruno, Darwinowi i Einsteinowi.
Na plusie zostanie tylko Balcerowicz i Rybiński.
Nie mogę sie doczekac !
Obama bezkrwawo zrobil w Egipcie to, co Busz zrobil krwawo w Iraku, wprowadzil „demokracje”, czyli co? Jeszcze jedno slowo?
Etapy historii czlowieka okreslaja slowa takie jak bogowie, objawienie, pieklo, niebo, zbawienie, milosc, nienawisc, rewolucja, ewolucja, cialo, dusza, realizm, idealizm, wolnosc, rownosc, braterstwo, honor, ojczyzna, i jakie tam jeszcze.
Na poczatku gatunku czlowiek bylo slowo. Bedzie z nim az zginie, co sie objawi tym, ze polki bibliotek beda prochniec, gnic, rdzewiec i walic sie z co raz cichszym hukiem, a zainfekowane pamieci komputerow popadac w co raz wymowniejsze, bo na tle tego morza slow co raz glosniejsze milczenie.
Na poczatku bylo slowo, do tej pory nie wiemy jakie. Po nim przyszlo morze slow. Na koncu bedzie slowo, juz wiemy jakie: cisza. Cisza to tez slowo.
T. Kosowski,
w istocie: nastraja optymistycznie, budzi nadzieje. Nic nie zrozumialem z artykulu (wiem, to moja wina, ze nie wladam niemieckim, i choc szukalem odnosnika do wersji .eng lub .fr, to nie znalazlem), ale wierze na slowo, ze artykul nastraja optymistycznie, czyli budzi nadzieje. Choc w moim przypadku sklamalbym, gdybym uzyl zwrotu „zrozumiale nadzieje”.
Pozdrawiam
WODNIK53 pisze:
2011-02-13 o godz. 13:04
Wodniku53, Egipcjanie zamienili jeden bat, na bat drugi.
Od demokracji, w pojęciu ogólnym, są oddaleni o całe lata świetlne.
Rewolucje. No cóż, najogólniej rzecz biorąc ich mechanizm jest prosty:
jest to zamiana jednego bajzlu, na drugi bajzel i kreowanie nowych jednostek przywódczych, mających na celu uciskanie tego samego
obywatela, w tym samym państwie, tyle że w inny sposób niż dotychczas.
Wracając do Led Zeppelin. Obawiam się, że niebawem najciekawszym i
najrozsądniejszym wyjściem będzie „Stairway to Heaven”, a potem
błoga cisza i spokój. Nirwana.
Pozdrowionka.
Patrząc z drugiej strony (np. w stosunku do poglądów m.in., że w teokratycznym Iranie jest „najlepiej rozwinięta na Bliskim Wschodzie demokracja”, że „to były rozruchy głodowe” – o, Boże! co za uparta jednostronność i pobożna życzeniowość, a jak się powie, że antyizraelska i antyamerykańska, de facto – antyzachodnia agresywność, to głos oburzenia sięga nieba) młode pokolenie egipskie zwróciło uwagę, że nie odpowiada im model, który ukształtował się, gdy islamskie bractwo zamordowało prez. Sadata, czyli model państwa policyjnego. Że ten model nie już się nie nadaje, nie odpowiada ich aspiracjom. Jest to pewnego rodzaju rewolucja, ostatnimi czasy rewolucje są raczej bardziej „aksamitne” niż bolszewickie, jest to początek rewolucji. Jeśli egipscy wojskowi nie spełnią żądań ludu, jeśli nie złagodzą reżimu, nie pozwolą na rozwój cywilnych, nie tylko islamskich, ale liberalnych, partii i wyłonienie liberalnych liderów politycznych, to akt drugi na placu Tahrir jest prawdopodobny. Moim zdaniem taki obrót sprawy jest wyobrażalny, w świetle obserwacji i komentarzy – całkiem logiczny.
(Czy taki pisze niemiecka prasa?)
Pożyjemy, zobaczymy.
Właściwie to dziwi mnie ten pasyjny antyamerykanizm kilku blogowiczów, jakiś cynizm odkrywczy, to ukąszenie Chomskym. Oczywiście w tej rewolucji palce maczała Ameryka, od trzymania wojskowych na smyczy po przemowę Obamy na uniwersytecie w Kairze 20 miesięcy temu po nakręcanie rebelki metodą „social networks”. Od real politik po atak kulturowy. Skoro niesienie demokracji do Egiptu jest tak odmienne od agresji na Irak, to co jest złego w tej rewolucji, wyraźnie nie dokończonej?
Odkrywczy cynizm-chomskizm widzi tylko jedną opcję w krajach arabskich, a jak się daje, to i w Polsce – dalszy zamordyzm, ewentualnie drugą – „islamską demokrację” ajatolahów i strażników rewolucji. Wszystko inne to fikcja przez zniewolenie. Może bym się przyłączył do tego ruchu, do tej hermeneutycznej narracyjki, ale mam lepsze rzeczy do roboty.
A tak nawiązując jeszcze do mego postu z dn. 13.02.2011: h: 13.04.
– mówimy Egipt, a w domyśle ….. Chiny, bo to „sól” w oku…… Und hier ist der Hund begraben !
Pozdrawiam
WODNIK53
PA2155 pisze:
2011-02-12 o godz. 22:19
Szanowny Kolego: Farah Diba. Nie czepiałbym się myśląc o literówce, ale dwa razy powtórzyłeś Diva. Ona nic wspólnego z operą nie miała. Tak więc gwoli ścisłości.
————————————————–
Egipt. Nie ma co mówić i pisać. Napisano już wszystko. Możemy tylko wstydzić się za nasz stosunek do Hosni Mubaraka. My tacy ideowi demokraci wzmocnieni styropianem… a popieraliśmy satrapę jakim nie był nigdy żaden były przywódca PRL’u.
W Egipcie władze ostatecznie przejmą islamiści, bo są jedyną dobrze zorganizowaną grupą społeczno-polityczną, jeżeli wojskowi istotnie będą zamierzali oddać ją ludowi. No i będziemy mieć trzeci Iran. My jesteśmy drugim, tylko katolickim.
I to byłoby na tyle. Pozdrowionka.
TO:
Mysle, ze Twoje wnioski sa teoriami neoliberala-neofity, ktory przyszlosc swiata tlumaczy nieuchronnoscia globalizmu i liczbami na gieldzie. Ale to jest prymitywny model darwinizmu spolecznego w wiekszej skali.
Ameryka Obamy probowala w rewolucji egipskiej uniknac rozwoju wydarzen w modelu iranskim, ktory doprowadzil do fundamentalizmu islamskiego. Ale to nie znaczy, ze amerykanscy politycy rozumieja dynamike sytuacji i jej mozliwe skutki w przyszlosci. Dla USA lub szerzej pojetego Zachodu najlepszym modelem bylo status quo i popieranie feudalnych wladcow ropy naftowej z ich celebra. Zawsze podkreslano, ze opcja druga bedzie bunt mas i przejecie inicjatywy w lancuszku islamisci- Al-Qaida. Ten „zamordyzm” byl mniejszym zlem, bo demokratyzacja mogla prowadzic moze nie do chaosu, ale do ponownego pojawienia sie na scenie sil politycznych niespecjalnie proamerykanskich, co moze prowadzic do uszczerpku interesow amerykanskich w tamtym regionie. A wspominanie ‚demokratyzacji” to taka retoryka dla tlumow.
Wydaje mi sie, ze zawsze jestes po stronie PAX AMERICANA, ale to wynika z Twojego ideologicznego przyczepienia sie do neoliberalizmu jako jedynej slusznej narracji wspolczesnego swiata.
narciarz2 pisze:
2011-02-12 o godz. 19:13
Drogi Kolego, ponieważ jesteś jeszcze młody to nie pamiętasz dawnych czasów. Otóż ja pamiętam polski KRK jeszcze sprzed pontyfikatu JP2. Już wówczas leżał mi on na wątrobie i już wtedy cały świat zachwycał się erudycją naszych hierarchów, a szczególnie episkopat niemiecki. Mówiono, że każdy polski biskup zna kilka obcych języków, tylko w żadnym nie ma nic do powiedzenia. Jak widzimy niewiele się od tamtych czasów zmieniło. A Świat pobiegł do przodu. Feudalna mentalność nijak nie może się odnaleźć w obecnym interregnum.
I to byłoby na tyle. Pozdrawiam.
Niezawodnemu w zachwytach nad „American Way” czy „Pax Americana” Kanadyjczykowi trzeba tylko do celnej riposty PA 2155 (z dn.13.02.2011.h; 20.36.), zawsze egzaltowanemu i zaperzonemu wobec jakichkolwiek przejawów – jak nazywa – „chomskizmu” lub innego krytycznego głosu wobec neo-konserwatywnego (czy neo-liberalnego jak kto woli) pomysłu na świat, dodać pewną rymowaną przypowiastkę autorstwa prof. T.Kotarbińskiego, oddającą clou „anty-” czy „pro-amerykanizmu” (zależy jak kto siedzi i jak kto na ten problem patrzy):
Genialni antycznego świata myśliciele
Przekazali nam świetnych powiedzonek wiele
Oto jeden z podobnych aforyzmów ślicznych:
– Kogo liczni się boją, ten boi się licznych
I tu także jest „pies pogrzebany” (to tak a’propos Kanadyjczyku w przedmiocie niechęci, nienawiści czy złości wielu społeczności na świecie wobec Ameryki – jako określonego pojęcia i symbolu).
Pozdro
WODNIK53
Lech:
Tez wydawalo mi sie, ze byla to Diba a nie Diva. Moze z lenistwa nie chcialo mi sie sprawdzic. Sorry.
PA2155 (02-13 o godz. 20:36)
TO = neoliberał-neofita, jako główna teza jest ciekawa. Podwójne NEO:
http://www.youtube.com/watch?v=qaLvcM-u4ns
Muszę Ci się przyznać, że nie wiem o co chodzi z Twoim neoliberalizmem (niepotrzebnym nadużywaniem tego słowa przez Ciebie), a neofitę odbieram jako nadmiar żółci w Twoim wydaniu – do czego to odnosisz, co o mnie wiesz, czego ja nie wiem?
Ja jestem za zdrowym rozsądkiem i postępem. Jest w nim globalizm, owszem, bo jest on uznany przez większość polityków, łącznie z UN, za dobry, m.in. dał szansę krajom Dalekiego Wschodu, także Ameryce Łacińskiej. Jestem za Pax Americana, jak na razie, gdyż nie widzę alternatywy. Pax Sinica mi nie pasuje, poza tym jest za wcześnie na to. Pax Americana-Russica się nie sprawdził. A Ty upierasz się przy dwóch rozwiązaniach w Egipcie, zaś ja utrzymuję, że jest jeszcze trzecie. Wymaga ono czasu, dlatego mówię – poczekajmy ze zdecydowanymi opiniami, zobaczymy. W międzyczasie, utyskuj sobie na Pax American, mnie to nie przeszkadza, ja tylko zwracam uwagę, że jest to bez sensu.
WODNIK53 (02-13 o godz. 22:11)
Czy Twoje wycieczki ad personam pod moim adresem muszą być takie prymitywne i nachalne. Ja nie wspomniałem Pax American, a już na pewno nie sugerowałem „American Way”. Zrównanie neoliberalizmu z neokonserwatyzmem (to jest poprawna pisownia polska, a nie jak kto chce) jest nieuprawnione. Co do powszechności nienawiści do USA, wytłumacz mi dlaczego miliony ludzi ustawia się po wizy imigracyjnego do tego znienawidzonego kraju. Skąd na placu Tahrir transparenty z napisem „YES WE CAN TOO”? To jest Twoja imaginacja. Dziwi mnie ta żywa reakcja na mój wpis. Mnie dziwi wasz anytamerykanizm. Porozmawiajmy spokojnie o tym, skąd on się bierze? Ja mam swoje wyjasnienie, ale chętnie skonfrontowałbym.
TO:
„Co do powszechności nienawiści do USA, wytłumacz mi dlaczego miliony ludzi ustawia się po wizy imigracyjnego do tego znienawidzonego kraju.”
Pozwol, ze pospekuluje z odpowiedzia na to pytanie. Z demokracja amerykanska (rowniez kanadyjska) jest jak z demokracja atenska- jej dobroci dotykaja jedynie obywateli USA tak jak demokracja atenska byla jedynie dla obywateli Aten. Podobna w tym sensie jest demokracja izraelska, bo jej skrzydla nie dotycza Arabow na terenach okupowanych, chociaz jest to terytorium pod jurysdykcja izraelska. Gdybys czytal Chomsky’ego byloby to oczywiste dla Ciebie. Polityka zagraniczna USA jest interesem amerykanskich korporacji. Chcac liznac dobroci tej demokracji trzeba znalezc sie wewnatrz. Reszta to fasada. Czyz nie? A te kraje Dalekiego Wschodu, ktore skorzystaly z dobroci Amerykanow jakos chca delikatnie odsunac sie od swojego Wielkiego Brata, przynajmniej od tej czesci polityki zagranicznej, ktora zagraza ich interesom handlowym, chocby z Iranem, od ktorego kupuja rope i ktoremu sprzedaja swoje produkty. A ogolna populacja? Nie pamietasz demonstracji antyamerykanskich w Korei Pld i Japonii? Korporacje koreanskie i japonskie maja tak duze interesy z Amerykanami, ze trudno oczekiwac od nich separacji od rynku amerykanskiego, ktory jest czesto jest glownym rynkiem zbytu ich produktow.
@TO
> Co do powszechności nienawiści do USA, wytłumacz mi dlaczego miliony
> ludzi ustawia się po wizy imigracyjnego do tego znienawidzonego kraju.
Być może gdyby ten znienawidzony kraj prowadził bardziej etyczną i zrównoważoną politykę zagraniczną i ekonomiczną, kolejkowicze po wizy mieliby na miejscu to, czego szukają w USA.
Skąd się bierze anty-amerykanizm ? Mój z tego, że uważam, że świat może i potrzebuje policjanta, ale na pewno nie tak niezdarnego, głupiego i skorumpowanego.
Jeszcze kilka lat zresztą, a kolejki znikną, nie będzie czego szukać u bankruta.