Alkohol gorszy od konopi
Szef brytyjskiego MSW wymógł dymisję swego doradcy do spraw narkotyków. Profesor David Nutt, uznany ekspert w tej dziedzinie, nie jest politykiem, więc powiedział, co mu naukowe sumienie dyktuje: nie było powodu, by rząd przesuwał konopie do wyższej, bardziej niebezpiecznej kategorii. Podstaw naukowych do tego Nutt nie widzi, ale widzi grę polityczną. Nadchodzą wybory, trzeba ustawić się na jakiejś pozycji.
Minister Alan Johnson podaje inny powód: nie może być tak, że doradca rządu krytykuje rządową politykę:albo jedno, albo drugie. Ale zostawmy te niuanse. Co mnie zaciekawiło w tej głośnej dziś w brytyjskich mediach sprawie, to po pierwsze punkt widzenia Nutta na zapalną kwestię szkodliwości – lub nie – konopi, a po drugie różnica kultur między Brytanią a Polską.
Nutt uważa, że konopie są mniej szkodliwe od alkoholu i papierosów. Są tacy, którzy uważają za jawny absurd swobodę obrotu alkoholem i papierosami przy jednoczesnym zakazie konopi. Ich zdaniem zbliża się czas, kiedy ten absurd zostanie usunięty, to znaczy dojdzie do jakiejś formy legalizacji konopi (mówimy przypominam o Wyspach, nie o Polsce).
Nutt nie jest orędownikiem legalizacji, tylko rzecznikiem zdrowego rozsądku – sprzeciwia się straszeniu społeczeństwa dla celów politycznych, kiedy nie ma do tego realnych powodów zweryfikowanych naukowo. Powtarza się na przykład, że konsumpcja konopi częsta i wieloletnia mocno podnosi ryzyko schizofrenii. Ekspert tego nie podważa, ale zwraca uwagę, że choć w ostatnich latach konsumpcja wzrosła, przypadki schizofrenii wśród ,,konopiarzy” są mniej liczne i to mimo pojawienia się ,,skunksa” – wzmocnionej odmiany. Nutt ma też odwagę powiedzieć publicznie, że młodych ludzi restrykcje nie powstrzymają przed eksperymentami życiowymi. Może i głupimi, ale – dla części z nich – atrakcyjnymi.
Co nie znaczy, że nie widzę bardzo trudnego aspektu społecznego konopi, jak nie przymierzając w naszej dyskusji o społecznych skutkach gier hazardowych( może najciekawszej i najważniejszej stronie problemu).
Nie jestem w tym sporze adwokatem żadnej strony. Podoba mi się za to otwartość brytyjskiej debaty, nawet jeśli dziś lecą głowy – na znak solidarności z prawem Nutta do mówienia tego, co uważa za prawdę szykują się do dymisji jego współpracownicy w rządowej komisji doradczej. Jeden z nich już podał się do dymisji.
Ponieważ w Polsce tylko Gazeta Wyborcza otwarła niedawno łamy na dyskusję na temat ewentualnej legalizacji czy raczej depenalizacji tak zwanych miękkich narkotyków a głosów naszych polityków z niej nie zapamiętałem, uważam, że to dla nich temat-gorący ziemniaczek. Nie to co kastracja pedifilów, zakaz in vitro czy destrukcja jednorękich bandytów. Tu można się stroić w szaty moralistów przy dużo mniejszym ryzyku wyborczym.
XXXX
Dyskusję pod poprzednim blogiem przeczytałem tym razem z satysfakcją, dziękuję; Yevaud, Piotr Biernacki i inni – ciekawe, że (moim zdaniem mało prawdopodobny) powrót JK wciąż budzi takie obawy, ale faktycznie problem ewentualnego przechwycenia władzy przez jakiegoś fanatyka istnieje, tylko że dla mnie to jest właśnie argument za reformą ustroju z dodaniem zabezpieczeń przed takim czarnym scenariuszem. Kubajurek, Spin doktor – Jacek Majchrowski na prezydenta? Cóż, jestem z Krakowa, co innego kompetencje naukowe i intelektualne i administrowanie na szczeblu metropolii, innego prezydentura państwa – zły trop.(Ziobro znacznie gorszy, to byłoby samobójstwo urzędu prezydenckiego). Jotka i inni – starałem się skoncentrować na czymś jednym ale pozytywnym w dorobku naszych prezydentów po 1989, stąd ten – wyczuwa Pani chyba mój dystans (,,hm”) – akt sprawiedliwości dziejowej, patrzę na to dziś (w kampanii 1990 pracowałem w sztabie Mazowieckiego) bez emocji jako na zwieńczenie drogi osobistej LW i całego ruchu, który symbolizował ( jakiś czas temu napisałem w Grze w klasie, że dla mnie lepszym kandydatem byłby marszałek Komorowski, ale on ma dziś 4 proc.!). Czarna lista jego prezydentury jest powszechnie znana i we wpisach została słusznie przypomniana. Robson – zgoda, ale pytanie, czy Tusk rzeczywiście zasłużył i tak rozstrzygnie przypadek lub wyborcy; jerzy, monteskiusz – w zasadzie myślę podobnie.
Komentarze
Hmmm… sprawa lagalizacji konopii powinna byc rozwazana z innej strony. Mianowicie nie jest wazne czy jej efekty sa gorsze czy nie gorsze niz picie alkoholu lub palenie tytoniu. Chodzi o to, ze jesli zalegalizujemy konopie, to dodamy do alkoholu i papierosow (czyli tysiaca i jednego nieszczescia) jeszcze jedna szkodliwa uzywke (tysiac drugie nieszczescie). Jesli jej zas nie zalegalizujemy to bedziemy musieli nadal walczyc z wiatrakami. Trzeba wybrac miedzy ulatwineiem zycia pedagogom i policjantom. To tak proste i dlatgeo tak diabelnie skomplikowane. 🙁
Kecaj pisze:
Chodzi o to, ze jesli zalegalizujemy konopie, to dodamy do alkoholu i papierosow (czyli tysiaca i jednego nieszczescia) jeszcze jedna szkodliwa uzywke (tysiac drugie nieszczescie).
………………………
Jeśli konopie są szkodliwe, a ciągle czytam że są szkodliwe, to może w końcu ktoś powie na czym ta szkodliwość polega? Natomiast szkodliwość karania jest oczywista: rujnujemy życie dzieciakom złapanym z gramem konopii (co jest usankcjonowaną prawem podłością) i stwarzamy warunki do rozwoju świata przestępczego (co jest głupotą).
@ jk1962 :
Niszczy mozg.
Kecaj pisze:
2009-11-01 o godz. 20:30
Mój drogi, mózg niszczą także wszystkie leki psychotropowe, benzodiazepiny także, nie mówiąc i innych czynnikach, z którymi spotykamy się na co dzień zupełnie z tego nie zdając sobie z tego sprawy. Tak oglądając się wokół siebie, to należy stwierdzić, że najbardziej szkodzi nam samo życie. To oczywiście żart. Ale to ono powoduje, że starzejemy się, nabywamy chorób degeneracyjnych, w tym także mieści się większość nowotworów i wreszcie umieramy. Przecież chodzi o to, aby życie przeżyć mądrze i coś po sobie pozostawić, czym popychamy rozwój świata… o mikron. Niektórzy dalej. W sumie to daje jakość. Dlatego niczego nie należy pozostawiać „odłogiem”. Wszystko trzeba solidnie załatwić. Nie wolno niczego odkładać na później. Rozwiązania dylematu konopi także.
Pozdrawiam – Lech
Około dwa loata temu, w jakimś piśmie popularno-naukowym, bodajże w „Science” przeczytałem dramatyczną opinię o wynikach badań holenderskich naukowców, nad badaniem skutków działania „miękkich” narkotyków, zwłaszcza haszyszu -na organizm ludzki.
Badamnia tych naukowców, wykazały, podobno niezbicie, że długotrwałe palenie „haszu” powoduje powstawanie dziur w mózgach palcvzy tego narkotyku.
W ubiegłym roku w „Wyborczej” przeczytałem wywiad z byłym , bliskim doradcą kilku prezydentów amerykańskich, który ujawniał, że korporacje „preparują” ekspertów z tytułami nauukowymi, którzy to z kolei „produkują aktualnie pożądane „eksperckie” opracowania…
Bez wdawania się dociekania na temat wartości powyższych informacji, na własny użytek przyjmuję, że tak pojemna dziedzina jaką jest polityka- musi operować przynajmniej gdzieś na wypadkowej takich historii jak dwie powyższe, czyniąc z nich oczywiście materię własnej natury – czyli polityczną.
A nam, obserwatorom, cóż pozostaje? Albo pozwolić się wciągnąć w kolejne „numery” na zaistnienie, kogoś tam, albo raz w życiu zdobyć się na jakąś żenującą aferę, i zawalczyć np. o prezydenturę, albo „Coś tam, coś tam.”
Pozdrawiam,Sebastian
@ Lech :
Jesli 12-letnie dzieci biora leki psychotropowe dla zabawy i dla zabicia czasu, to oczywiscie jest to gorsze niz zapalenia maryski. Ale co z tego? Chyba nikt nie postoluje zeby leki psychotropowe byly do nabycia bez recepty. Zakaz posiadania marychy jest oczywiscie absurdalny. Problem w tym, ze jego zniesienie jest jeszcze bardziej absurdalne. Nie ma dobrego wyjscia.
@Kecaj
Czy niszczy bardziej od alkoholu? Czy może nadmiernie spożywanie masła bardziej niszczy mózg?
Konopie nie są bardziej szkodliwe od wielu całkowicie legalnych produktów. Natomiast są narkotykiem i to przerażające słowo powoduje że politycy boją się legalizacji. Ale przecież alkohol i nikotyna to też narkotyki. Nie dość że silnie uzależniają to powodują 30 tys. (alkohol) i 100 tys. (nikotyna) zgonów rocznie tylko w Polsce. Prohibicja w USA powinna dać nam do myślenia, ale wydaje się że w tym przypadku wszyscy są głupi tak przed szkodą jak i po szkodzie. A zorganizowana przestępczość ma się dobrze i tylko dzieciaków szkoda gnijących w więzieniach za gram marychy.
@Kecaj pisze:
2009-11-01 o godz. 18:25
„Mianowicie nie jest wazne czy jej efekty sa gorsze czy nie gorsze niz picie alkoholu lub palenie tytoniu.”
**************************
Równie dobrze dla ułatwienia życia policjantom i pedagogom możemy wprowadzić zakaz picia piwa i palenia cygar. Wino, wódka, papierosy i tytoń do fajek zostają.
http://abc.narkotyki.webpark.pl/marihuana.html
Wlasnie wysluchalam doniesienia, ze po wyrzuceniu prof. Nutta, przewodniczacego tego komitetu naukowego doradzajacego od dziesieciu lat rzadowi w sprawach narkotykow i opracowujacego raporty dla rzadu (za co nie dostaja ani grosza, jest to praca kompletnie spoleczna), dwoch kolejnych naukowcow odeszlo na znak protestu z komitetu, a wszyscy pozostali maja oglosic swoje decyzje w najblizszym czasie.
List zwalniajacy Nutta z udzialu w komisji byl rzeczywoscie po prostu paskudny – „skoro pan sie wtraca do mojej polityki to ja do pana stracilem zaufanie” – cos w tym rodzaju, bardzo, bardzo unBritish 😆 Rzecz jednak w tym, ze kiedy Brown postanowil, ze przesunie klasyfikacje marijuany z grupy C do grupy B, to powolywal sie wlasnie na badania naukowe. A Nutt zajmuje sie badaniami w tej dziedzinie od 40 lat i nie ma w tym kraju wiekszego od niego specjalisty – poprostu nie zdzierzyl klamstwa.
Jesli z doradczego komitetu naukowego wystapi jeszcze paru naukowcow, nie ma sily aby rzad zdolal sciagnac na ich miejsce innych. Zadnemu szanujacemu sie specjaliscie od narkotykow ten smrod nie jest potrzebny. Zwlaszcza w czynie spolecznym 😆 😆
Bardzo ciekawa historia, ktora sledze z zafascynowanie, To z pewnoscia nie jest jej koniec, w srodowiskach naukowych zawrzalo.
@ zgrywus.r :
No wlasnie. Dlatego zostawmy raczej sprawy tak jak sa.
PS. Nie zauwazyles, ze przeciwstawiam sobie pedagogow i policje, a ty ich stawiasz na rowni. Przeczytaj ze zrozumienim to co napisalem.
@ jk1962 :
Sytuacja z maryska jest odwrotna niz z alkoholem. Prohibicja jest dla niej stanem normalnym (dlatego, ze to jednak narkotyk). Z tego powodu zniesienie zakazu posiadania konopii byloby rownie nienaturalne jak wprowadzanie prohibicji na alkohol.
Dla mnie ta dyskusja jest pięknym przedstawieniem socjalnego podejścia do rzeczywistości. Jak to ma jakikolwiek związek ze swobodami obywatelskimi, z ukazywaniem każdego człowieka jako myślącego, decydującego o własnym życiu – to ja jestem Madame Butterfly.
Niby z jakiego powodu ktokolwiek ma mi czegoś zabraniać? Ja zgadzam się, że młodzież powinna mieć swoje przepisy, ale osoba dorosła? Przecież ona ma swój rozum i jeżeli chce sobie rujnować organizm, to jest jej sprawa. Co komu do tego? Dlaczego rząd i ustawodawcy za wszelką cenę chcą mi mówić, co jest dla mnie dobre, a co złe?
Już ta sama dyskusja była przy pasach bezpieczeństwa, uniemożliwianie popełnienie samobójstwa przez osoby nieuleczalnie chore. To jest prywatna sprawa poszczególnego człowieka.
Jak zwykle (nie licząc stosunku do braci Czechów) zgadzam się z Torlinem.
Wczoraj rozluźniłem spięty organizm legalnym piwem i przesadziłem. Od rana czuję się średnio. Zdecydowanie nielegalny skręt byłby lepszy. Nie widzę najmniejszych powodów by państwo wskazywało mi czym mogę a czym nie wolno mi się rozluźniać. Lub zmuszało mnie do podróży w miejsca, gdzie ta sympatyczna używka jest legalna.
Pozdrawiam
Coz mogę powiedzieć? Mieszkałem przez pół roku w Holandii-więc zagadnienie ,,przestudiowałem”. Problemem dla Holendrów nie jest szkodliwość trawki ale syf jaki towarzyszy jej konsumentom. Sami Holendrzy są niezwykle poukładanym narodem, i widok upalomych jak małpy cudzoziemców szlajającyc się po ich schludnym kraju po prostu napawa ich niesmakiem. Dlatego chcą ograniczyć ten proceder(przywilej?) do samych siebie czyli ludzi umiejących korzystać z używki.Sam stołowałem się w coffieshopach gdzie nie docierali turyści tam atmosfera była zdecydowanie inna niż w zagłębiach turystycznych.Można sobie wyobrazić eleganckie osiedle gdzie otwarto budkę z piwem do której schodzi się niczym do wodopoju lokalna fauna. A w Polsce to norma-i nikt nie krzyczy ,że alkohol należy delegalizować. Obecna polityka jest wypadkową kilku czynników:lobby tytoniowo-alkoholowe pilnuje by nie dzielić się tortem z nową konkurencją, drugimi są zainteresowanymi są tzw. organa scigania. Prosty sposób na medale za wyniki. 0,1g czy 1kg wynik jest?Jest!. I trzeci czynnik:nasi politycy ,którzy sciganiem tzw narkotyków mogą pokazać (bardzo tanim kosztem) obywatelom ,których generalnie mają głęboko w d… jak bardzo się troszczą o nich. Jeżeli lekkie narkotyki są tak bardzo szkodliwe to Donald T.(ma szczęście zbrodniarz ,że się sprawa przedawniła) nie nadaje się na swoją funkcję publiczną. A przecież jest całkiem kompetentnym premierem(no chyba żeby uznać ślub kościelny na potrzeby kampanii wyborczej za objaw degradacji osobowości spowodowanej zażywaniem wiadomego suszu). Czyż bardziej nie niepokoi rodzaj degradacji osobowości jaką prezentują nigdy-niczego-niezażywający-oprócz-władzy bliźniacy K? Tyle refleksji z kraju ,,tylko” 1 miliona alkoholików, gdzie połowa populacji (tzw. palacze) terroryzuje niepalącą drugą połowę smrodem spalania ulubionego legalnego narkotyku zwanego tytoniem.
Dobry komentarz Slawczan – nic dodać, nic ująć
Pozdrawiam
Mały update: zrezygnowało już dwóch współpracowników Nutta, reszta zadecyduje w środę. A Johnson ma coraz więcej problemów w samym rządzie, bo okazało się, że nie skonsultował się z ministrem odpowiedzialnym za koordynację doradztwa naukowego w administracji Browna. Na marginesie – zwracam uwagę, że oni w ogóle mają takie stanowisko! A my się podniecamy jak premier zakłada sobie Zespół Doradców Strategicznych.
http://www.google.com/url?sa=t&source=web&ct=res&cd=1&ved=0CAYQFjAA&url=http%3A%2F%2Fprawo.vagla.pl%2Ffiles%2Fmgr_g_borek.pdf&ei=mtnuSvXvEcqK-QbmgfnzCw&usg=AFQjCNES77lqJbmac1JbpLhkYWX0VQn5ZQ&sig2=H84bR-z6ivhDPkGkmNN0Gg
http://74.125.77.132/search?q=cache:1z3w1mDqHngJ:prawo.vagla.pl/files/mgr_g_borek.pdf+prohibicja+Vagla+narkotyki+penalizacja&cd=1&hl=pl&ct=clnk&client=firefox-a
Linki powyżej prowadzą do pracy magisterskiej bronionej na UW wydział Prawa i Administracji pod tytułem:
„Kryminalizacja jako metoda kontroli społecznej. Przykład prawnokarnej regulacji narkotyków i piractwa komputerowego”.
Polecam do rozważenia, zanim sie zabierze głos w dyskusji na temat legalizacji narkotyków. Mozna się nie zgadzać: źle nie spostrzec że są argumenty…
@Kazek
Dzięki za linki (u mnie działał tylko ten drugi). Rzeczywiście jest się nad czym zastanowić. Akurat poglądy z tej pracy pokrywają się z moimi, ale co innego kierować się intuicją, a co innego badaniami. Pozdrawiam!
@Kazek –
dzięki za linki.
@Slawczan –
pełna zgoda. Od siebie dodam jeszcze, że każda kultura ma swój „naturalny” środek odurzający, którego używanie (ale nie nadużywanie) jest kulturowo akceptowane. W kulturze europejskiej środkiem takim jest alkohol. Nikotyna, kofeina (kawa) i teina (herbata), które i uzależniają, i mogą prowadzić do rozmaitych chorób, są w naszej kulturze tolerowane, bo nie są spożywane w celach i dawkach prowadzących do odurzenia, doświadczania „altered states”. Narkotyki, nawet miękkie, których obiektywna szkodliwość może być mniejsza od szkodliwości nikotyny (a ściślej, od szkodliwości sposobów przyjmowania nikotyny), są kulturowo obce i dlatego są tak bardzo potępiane. I politycy, i ich wyborcy to wyczuwają, bodaj podświadomie, dlatego większość prób prawnej legalizacji „obcych” środków odurzających spotykają się z tak silnymi protestami.
trgd:
Pozwolę sobie skomentować poprzedni wpis Szanownego Dyskutanta.
Pisałem o stosowaniu przepisów PRAWA istniejącego w danym momencie, a nie widzimisię jakiegoś polityka usiłującego zbić kapitał polityczny.
Prawo ma znaczyć prawo i nie podlegać naciskom. Tego typu wyroki będą częste, ze względu na opieszałość i indolencję urzędników, bałagan w archiwach, niekompetencję.
Możemy krytykować dekrety Bieruta, ale spowodowały one jakiś stan prawny……….
Handel Gierka obywatelami, w zamian za wyjazdy do Niemiec- kredyty- to fakt.
Z mojej klasy w szkole średniej, wyjechało do Niemiec 20% uczniów. …
Mieszkam od 40 lat na Śląsku, i nie widzę powodu by się kajać za grzechy przodków.
Mit o „jedności moralno politycznej narodu” homogeniczności składu populacji kraju, „genetycznym patriotyzmie” to bujda na resorach.
Zapomina Szanowny Adwersarz o jeszcze jednym aspekcie- Mazurzy, Ślązacy, nie mieli wyboru………a pod koniec wojny stanowili do 20% Korpusu Andersa, którego 10% pozostało w Palestynie………
Znajomość historii nie szkodzi, pozwala wyciągać wnioski na przyszłość.
Mam ochotę żyć w państwie prawa, z kompetentnymi urzędnikami, politykami, lekarzami, policjantami, sędziami w tle………..
Obawiam się jednak, że urodziłem się za wcześnie i nie doczekam……..
Prawo własności, prawa obywatelskie, prawa człowieka, powinny być święte. Żaden nawiedzony, granatem od pługa oderwany, nie powinien ich deprecjonować.
Mentalność Kalego =mentalność Kargula??
Po raz kolejny wątek:
„Jak nie wiesz o co chodzi, na pewno chodzi o pieniądze”
„Naukowcy” -z tego co pamiętam- potrafią udowodnić wszystko. Pamiętacie kampanię o wyższości margaryny nad masłem, szkodliwości cukru, zaletach niejedzenia mięsa?
Nie prościej byłoby przyjąć zasadę:
„rób co chcesz i ponoś tego konsekwencje”
Paternalizm państwa powoduje rozkwit szarej strefy, uszczęśliwianie obywateli na siłę, zachowania kryminogenne.
Polityk, jest emanacją i ucieleśnieniem wyborców, na własnym podwórku to przerabiamy. Czy jest mądrzejszy od ekspertów? Oczywiście!!
Przecież to POMAZANIEC , natchniony……….
Albo, wiedzący, co „ciemny lud kupi”…………
Monteskiusz:
Dzięki za wsparcie.
Ja co prawda „Gorol” ale żyję na tej ziemi.
Znajomego ojciec wrócił z Donbasu w 1955, ojciec innego nie wrócił z Kołymy, ktoś przesłużył wojsko w Batalionach Pracy…………
„Lecz generalnie, jest kapitalnie”………….
„Są w Ojczyźnie rachunki krzywd”…………
Nasz polemista zapomina o Austriakach, WEgrach, Rumunach, Łotyszach, Litwinach, Holendrach, Francuzach, Szwedach, Szwajcarach, Watykanie, Włochach, wplątanych w tryby HISTORII………..
Heroina w płynie, czyli wóda jest legalna jak najbardziej i wszyscy pochylamy się nad nieszczęsnym alkoholikiem fundując mu bezpłatne leczenie i nikt w tym nie widzi nic nadzwyczjanego. Gorzej jeśli mamy do czynienia z narkomanem, o ten to dopiero jest niebezpieczny i wara mu od bezpłatnego leczenia w stylu choroby alkoholowej. Takie to schematy myślowe funkcjonują w naszym i nie tylko naszym społeczeństwie, ale czy bezzasadnie? Ludzie używali substancji narkotycznych od tysięcy lat, zanim jeszcze wpadli na pomysł produkcji napojów wyskokowych w postaci piwa, czy też wina. Różnica jednak polega na tym, substancji tych używano tylko w szczególnych okolicznościach i z jakiegoś powodu, i mniejsza o to, że dzisiaj wydają się nam one irracjonalne. Chodzi mi o to, że w dzisiejszych czasach substancji narkotycznych używają ludzie w celach najzwyczajniej rozrywkowych, czyli w sposób podobny jak alkohol. Pytanie brzmi: czy zalegalizować narkotyki, bo w ten sposób zlikwidujemy krańcową patologię przestępczą zwaną narkobiznesem i będziemy zajmować się tylko ludźmi uzależnionymi. Mając na uwadze „sukcesy” jakie odnosimy w walce z gangami narkotykowymi, jestem za legalizacją narkotyków i to łącznie z kokainą, a wszelkiej maści moralizatorstwo jest niewiele warte, poza pięknymi frazesami i samozadowolenim ich głosicieli.
Kazek , praca magisterska którą linkowałeś jest genialna . Magistrant Borek , nie wytycza kierunków penalizacji ( zwł. narkotyków ) natomiast analiza społeczna jest dogłębna . Głosy za legalizacją WSZELKICH narkotyków np. Monteskiusz , są absurdem . To raczej próba udowodnienia – „patrzcie jakim jestem cool inteligentem liberalnym ” . Problem w tym , że narkotyki uzalezniaja mocniej od wódki . Zwłaszcza szybciej . Co do trawki , to warto by pokusić się o dane z Kaliforni po 1996 , kiedy to złagodzono dostep do marychy . Przy okazji dla porównujących – narkotyk , wóda , papieros – w kontekscie szkodliwości społecznej . Papieros – niska . Co więcej palący szybciej schodzi ze swiata , nie pobierając emerytury zbyt długo . Jest tańszy o 130 – 150 tys. ? / dane holenderskie / . Palisz – szybciej korkujesz , nie zapełniasz domów opieki żyjąc zbyt długo ze swoim Alzheimerem !!! …… Dalej – wóda , wino – trudniej uzaleznia , jest tańsze . Małolat może nawalić się jabolem za 3-4 zł ! Koszt niezłej trawki ca. 30 zł / dilerka . Powoduje wzrost przestepczości u mało zamożnych – rozboje , kradzieże , prostytucja .
Dragi sa też niebezpieczniejsze społecznie . Np. rodzice wysyłający dzieci autokarami na wakacje , często wykrywali pijanego kierowcę po zapachu przetrawionego alkoholu . Z dragami to niemozliwe – moje pięknoduchy !
Jest nam kulturowo obcy , równiez niebezpieczniejszy , co wykazałem . Dlatego też , pozwólmy „ludowi ” na wyrażanie swojego zdania . Jeśli lud woli wódę – ma rację . Lud już wiele razy wykazał swą intelektualna wyższośc intelektualną nad twórcami różnych …izmów .
Bardzo ciekawie ujął to w cyt. pracy ów magistrant . Zwł w kontekście cudów z tzw. „własnością intelektualną ” !!! Gorąco polecam lekturę lekturę z linku Kazka .
Najprostszym przykładem błądzenia tzw. elit i ich chciwości są ataki róznych ciał
typu ZAiKs np. na fryzjerki . Te poczciwe i pracowite fryzjerki / szczeg. damskie – bo dłużej to trwa / w gruncie rzeczy lansują róznych dupków podczas
utrwalania fryzury klientek. Za to są nachodzone przez róznych baranów , wysłanników dupków ,chcących OD NICH / fryzjerek / kasy za muzyczkę z głosnika ! A przecież to AUTORZY / w tym Polityki – u mojej dentystki jest wykładana / powinni IM płacić za LANSOWANIE . Taka to paranoja panuje . Więc narkotyki – nie , tylko inteligentnie . Piractwo komputerowe , kopiowanie plików – TAK . Zwłaszcza , przeciętny CD w oryginale kosztuje 50 -70 zł , co jest kapitalistycznym rozbojem w stos. do polskich pensji .
Gdy tak czytałem tę piekną , erudycyjną pracę magisterską / jeszcze raz polecam / z doskonałymi cytatami z Baumana / szczególnie/ to łza mi się w oku zakręciła . Uczyłem się w OTWARTEJ PRL-owskiej szkole ! Żadnych psów tropiących narkotyki , żadnego zamykania drzwi ! O chodzącej po szkole ochronie czy monitoringu nie wspominając . Coś mi się zdaje , zwł. czytając o sądownictwie US , do którego w wielu przypadkach zmierzamy , że WOLNOŚĆ jaką miano nam dać jest WIELKĄ MISTYFIKACJĄ ! Nic dziwnego , że na Węgrzech , obecny system woli 14% badanych ! Gulaszowy socjalizm Kadara
54 % !
I nie było narkotyków , powszechnej przemocy itp. Zobaczymy co będzie za 30- 40 lat . Sądzę jednak , że „se ne wrati ” . Nie będzie już takich kadr jak prości i mądrzy sekretarze partii , którzy przeżyli II WŚ i w przeciwieństwie do „uczonych ” durniów z róznych komisji UE , nie zabraniali nam żarówek , jarania , energii z wegla itp. , czego nie moga się ustrzec unijni „mędrcy ” .
A dzięki ich / krytykowanej przez niektórych / pruderii , można było nawet w akademiku spotkać dziewicę !
I co ty na to Heleno w tej zarzyganej przez pijane małolaty Anglii ? A każda w dodatku po paru aborcjach ?
W moim poście dodał się zły znak . Palacz jest tańszy o w/w sumę ? nie ?
Cuda , przy wysyłaniu postu , znak EURO zmienia się w pytajnik ?!
Monteskiusz (18:12)
Zgadzam się i uważam, że narkotyki wcześniej lub później trzeba będzie zalegalizować.
Wszyscy wiedzą, że wojna z narkobiznesem jest przegrywana.
Narkotyki są powszechnie dostępne nawet dla dzieci.
Czy ktoś próbował obliczyć ile kosztuje ta wojna i jaka część tych kosztów by wystarczyła na profilaktykę, edukację i leczenie już uzależnionych?
Wydaje się, że mały ułamek.
Czy miałoby to wpływ na uzbrojenie talibów i innych terrorystów?
Na sytuację w Kolumbii? Myślę, że tak. Że to utopia? Też wiem.
@Kecaj
2009-11-02 o godz. 08:16
PS. Nie zauwazyles, ze przeciwstawiam sobie pedagogow i policje, a ty ich stawiasz na rowni. Przeczytaj ze zrozumienim to co napisalem.
***********************
Ze względu na niekonwencjonalną stylistykę – nie zauważyłem. Ale mniejsza o to. Równie dobrze można zacząć ścigać ludzi chodzących zimą bez czapek i szalików. Uzasadnieniem będzie troska o zdrowi społeczeństwa. W przypadku brytyjskim najwyraźniej wyczerpuje się potencjał histerii antyterrorystycznej i rząd Browna nie za bardzo wie jak zużyć potencjał sił i operacji specjalnych. Potraktował więc Nutta jako sabotażystę programu dociskania śruby (to jedyny program, jaki zazwyczaj uruchamia rząd, który nie za bardzo wie, co ze sobą zrobić). Pękniecie tej idei, objawiającej się m.in. zwalczaniem marihuany w którymkolwiek z państw, uruchomi lawinę podobnych zachowań w innych, a w konsekwencji: depenalizację posiadania i użytkowania marihuany, wprowadzenie jej do obrotu wraz z akcyzą i podatkami, legalizację produkcji i dystrybucji. Policja i służby specjalne będą musiały się wtedy zająć tak nudnymi sprawami, jak kradzieże, rozboje, gwałty itp. Państwo straci więc okazję do marnowania pieniędzy na służby i operacje, a politycy do obsadzania państwowych stanowisk swoimi nieudolnymi i niezaradnymi krewnymi.
Tak, jestem za depenalizacją używania marihuany. Jednak nie zgadzam się na półśrodki, bo te generują kolejne idiotyzmy prawne. Jeżeli więc marihuana ma być legalna, to w pełni – z podatkami, legalną produkcją i dystrybucją. Rozsądną alternatywą jest brak jakiegokolwiek stanowiska państwa w sprawie narkotyków (co nie jest zakazane, to jest dozwolone). Obecnie stosowane połowiczne rozwiązania, polegające na depenalizacji posiadania małych ilości są równie kuriozalne, jak hipotetyczna depenalizacja kradzieży poniżej np. 500 zł.
@ zgrywus.r :
Chodzenie bez czapek i szalików moze zabic tylko chodzacych, a palenie maryski moze zabic niczemu niewinnych ludzi na ulicy, jesli palacy prowadzi samochod. Takie porownanie jest demagogia.
Tak jak pisalem gdzies wyzej, nie ma dobrego wyjscia z tej sytuacji. Zniesienie zakazu posiadania konopii bedzie zacheta do uzywania przez malolatow, utwardzenie bedzie kontrproduktywne, bo nawet malolaty z kilkoma listkami w kieszeni pojda do wiezienia. Dlatego najlepiej zostawic sprawe tak jak jest.
Widze że temat narkotyków jest niezwykle pasjonujący dla uczestników dyskusji.Budujące jest to ,że obie strony starają sie zachować prporcje i zasady merytorycznej dyskusji. Różni sie ona od debaty jaką nam fundują za naszą kasę ,,nasi” wybrańcy. Zwykle jest to straszenie staruszek,że Tusk (Kawaśniewski etc.) chce jej wnusia ućpać jakby wnusio gdy zechce nie mógł tego uczynić we własnym zakresie.Oczywiście tatunio z kolejną puszką fulla mocnego by tych wszstkich ćpunów zagazował,matka nie ma nic do gadania może tylko pomodlic się by Bozia się zlitowała. Trywializuję? Trochę bo nasi wybrancy dodają zagrożenie dla wspólnoty narodowej porównywalne tylko z homoseksualizmem. I jak tu podjąc dyskusję. Ja domagam się tylko prawa do trucia się w stylu który lubię. Argument o zagrożeniu nieletnich to nie jest argument. Bo trzeba by zdelegalizować alkohol i papierosy, które są powszechnie dostępne.A rozwiązanie tego problemu jest relatywnie proste. Zalegalizować lekkie narkotyki(z podaniem ściśle + zaostrzyć sankcje karne za sprzedaż wszelkich używek nieletnim(sprzedaż taką należy sklasyfikować jako sprzedaż tzw ciężkich narkotyków).Wobec zwiekszenia puli klientów nikomu nie będzie zależało na ryzykowaniu SUROWYCH sankcji. Obecny stan jest najgorszy:tysiące ludzi trafia do więzień za przestępstwo ,którym szkodzą tylko sobie a dla tych ,którzy czynią krzywdę bliźnim brak miejsc.Zakazać to taki polski magiczny sposób rozwiązywania problemów. Nikt nie policzy ile kosztuje sprawa kogos kto miał 1 g marihuany(wartej ok 30zł) ile utzrymanie go w więzieniu itd. Jedynie zamykanie alimenciarzy jest większym absurdem sprokurowanym przez polskie prawo.
W latach 70 mowilo sie w zwiazku z „ciezkimi” palaczami marihuany o zespole amotywacyjnym i atrofii kory mozgu. W latach 80 przyszly na rynek nowe odmiany „trawy” w tym „skunks” z wyzsza koncentracja THC i prawie zerowym pozomem kanabindioli, ktore pelnily prawdopodobnie jakas funkcje ochronna wobec rozwoju psychoz kanabisowych. Kiedy te sie pojawily, mowiono o psychozach schizofrenopodobych, pozniej ustalono, ze to lege artzis schizofrenia, wľyprowokowana paleniem trawy. Choroba psychiczna, ktora byc moze nikdy by sie u danej jednostki bez palenie marihuany nie manifestowala. Oczywiscie, mamy tyton, uzaleznienie nikotynowe i raka pluc. Mamy tez gorzale, delikwencje i mase psychicznych i somatycznych powiklan alkoholizmu. O ile bedziemy mieli legalna trawe, bedzie wiecej ciezkich palaczy, wiecej uzaleznien, wiecej powiklan psychicznych. Po co, na Boga? Po to, by by przewerazliwione i paranoidalne jednostki nie odczuwaly ograniczen jako ataku na ich wolnosc osobista? To moze od razu legalizujmy publiczne odbywanie stosuku i prawo do publicznego wyrazania opinii naprzyklad o prezydencie i Panu Bogu. I to dopiero bedzie wolnosc, tak?!.
W USA wprowadzono w latach dwudziestych prohibicję. I co? W krótkim czasie dorobiono się majątków i mafii.Zakazy do niczego nie prowadzą, ale sa wodą na młyn polityków.
Panie Jerzy
Jako „przewerazliwiona i paranoidalna jednostka odczuwająca ograniczenia jako atak na swą wolnosc osobista” chciałbym nieśmiało zauważyć, że mam prawo do „publicznego wyrażania opinii na przykład o Prezydencie i Panu Bogu”. Mało tego – z upodobaniem i przyjemnością z tego prawa korzystam np na tym blogu.
Jeszcze raz Pana proszę o to by Pan czytał i pisał wolniej oraz z mniejszym napięciem emocjonalnym. Z uwagi na niebezpieczeństwo występowania „psychoz kanabisowych, psychoz schizofrenopodobych jak również schizofrenii” proponuję tylko cykl głębokich oddechów wilgotnym jesiennym powietrzem.
Pozdrawiam
Pamietam,jak legalizowano sprzedaz „miekkich narkotykow” w Holandii.Tubylcy to praktyczny i oszczedny narod,wiec sobie policzyli,ze bieganie za kazdym milosnikiem „trawki” wiecej kosztuje,niz „czuwanie” z daleka.
Ale i oni nie ustrzegli sie bledow,bo wraz z wprowadzeniem legalnej sprzedazy,nie zalegalizowali ich produkcji.A to woda na mlyn dla wszelkiej masci „producentow’,z ktorymi wladza walczy,niszczac setki nielegalnych plantacji! 😮
Dopiero teraz wprowadzono zakaz sprzedazy tych narkotykow,w miejscowosciach przygranicznych,turystom z innych panstw,bo stanowili prawdziwa plage.Nie nalezy zapominac,ze „kawiarnie spod znaku maryski”,przyciagaja przede wszystkim roznej masci lumpow!!
Bagatelizowanie ujemnego wplywu tychze narkotykow,tez jest bledem.Nie jest prawda,ze sa obojetne dla organizmu,a czesto stymuluja do brania,tych”twardych” 🙁
Mysle,ze zakazy niczego jednak nie rozwiaza.Trzeba wprowadzic scisla kontrole ich sprzedazy.Wiek „milosnikow” takiej uzywki nie nizszy,niz 18 lat.I podobnie ,jak tutaj zabronic sprzedazy, tym spoza kraju.A dalej,kazdy sobie pan 😉
Pozdrawiam.
Na prohibicji dorobił się klan Kennedych……….
Czy to wartość dodana?
Czy wartością dodaną można nazwać pisarzy, jazzmanów, muzyków, twórców i animatorów kultury, piosenkarzy pop…………
Przecież to setki nazwisk ikon kultury światowej/z kręgu europejskiego/…..
Mnie się podoba hasło:
„emeryt popierający rząd czynem
umiera przed terminem”
Ale, nadopiekuńcze PAŃSTWO wie lepiej……….
A gdzie wolna wola, możliwość wyboru? Wiara w omnipotencję państwa to złuda, prawo tworzą tacy jak my ludzie. Albo i głupsi…………..
Niewiele sensownych przepisów prawnych funkcjonuje w naszym społeczeństwie. Bezsensowne są powszechnie pomijane.
Droga Kartko z podrozy,
nie ustosunkowala sie Pani jeszcze do kohabitacji w miejscu publicznym. A co do reszty, byla Pani laskawa nie zauwazyc, ze trawy nie palimy anonimowo na blogach. Pana Boga moze pani zwymyslac – na blogu. Ale niech Pani sprobuje tak uczynic w miejscu publicznym. Pytam, czy moze to Pani zrobic bezkarnie? Obawiam sie, ze przekroczyla by pani jakis paragraf jakiegos tam kodexu, dotyczacy „prawnej ochrony uczuc religijnych”, czy czegos w ten deseń. A wyszydzane przez Pania psychozy kanabisowe sa – niestety – chlebem powszednim psychiatrow. Niech Pani spyta ktoregos.
No i masz, Kartko z podróży, doczekałeś się, że Cię rozszyfrowano 😎
„…Jako ?przewrazliwiona i paranoidalna jednostka…” możesz być tylko babą 🙄
Brawo, Jerzy 😉
Panie Jerzy
Kohabitacja w miejscu publicznym – gdy byłem młody i pełen ciekawości świata – zdarzała mi się aczkolwiek bez udziału publiczności. Natomiast o Bogu wyrażam się w miejscach publicznych z atencją aczkolwiek niezgodnie z naukami kościoła. I nie wyszydzam psychoz kanabisowych tylko nie sądzę iż po skręcie wypalanym w sobotnią noc cierpi się na psychozy – wiem, że jest wręcz przeciwnie. Podobnie jak po kilku dobrych piwach nie cierpi się na psychozy poalkoholowe. Panie Jerzy – obaj wiemy, że by doprowadzić się do psychozy poalkoholowej trzeba się nieźle i długo katować. Lecz czy z powodu niemiłosiernie katujących się gorzałą ludzi trzeba zakazywać jej sprzedaży? Analogicznie – czy z powodu ludzi zaczynających dzień od wzmocnionego skręta mamy pozbawić innych prawa do umiarkowanego spożycia? Na przykład z panną – tuż przed kohabitacją (oczywiście nie w miejscu publicznym)?
Pozdrawiam
Dziekuje Kartce z podrozy
za pozdrowienia i przepraszam za niezamierzona zamiane plci (rzeczywiscie, trzeba czytac uwazniej). Zdaje sie, ze powoli dobrniemy do zagadnienia praw i obowiazkow jednostki wobec spoleczenstwa i vice versa, do owego oskrzydlonego „wolnosc to akceptowania koniecznosc” i do tego, ze podobnie jak w obecnosci wlasnych dzieci unikamy brzydkich slow i konzumowania gorzaly – choc mamy do tego prawo, tak samo powinnismy rezygnowac z pewnych, przyznajmy nieistotnych, przyjemnosci w imie przykladu dla „maluczkich”, ktorzy nie znaja umiaru. Taka idee (na moj gust ekstremalna, nikogo bynajmniej nie namawiam) przyniosla formacja KWC skupiona wokol ks. Piotra Kulbackiego w osrodku Swiatlo- Zycie w Kroscienku. Parafrazujac – „porzez abstynencje nielicznych ku trzezwosci ogolu” – chodzi oczywiscie o osobisty przyklad i agitacje na rzecz trzezwosci. Drugim extremem jest powolywanie sie na prawa jednostki do wolnosci (za wszelka cene) przedkladajac wolnosc osobista nad interesy ogolu. Dla mnie ten dylemat (pomimo takich pojec jak „ogol, spoleczenstwo, jednostka,”) nie jest bynajmniej dylematem ideologicznym ani intelektuaklnym, lecz moralnym (ale wiadomo przeciez, ze moralnosc ma podloze ideologiczne…). I na czym to stanelismy?
Drogi Kartko – proponuje zawieszenie broni.
GajowyM
To niezłe wcielenie. Pochlebia mi – chyba sugestywnie piszę
Pozdrawiam
Drogi Jerzy
Z przyjemnością przyjmuję propozycję
Pozdrawiam serdecznie i do życzliwego poczytania