Alkohol gorszy od konopi

Szef brytyjskiego MSW wymógł dymisję swego doradcy do spraw narkotyków. Profesor David Nutt, uznany ekspert w tej dziedzinie, nie jest politykiem, więc powiedział, co mu naukowe sumienie dyktuje: nie było powodu, by rząd przesuwał konopie do wyższej, bardziej niebezpiecznej kategorii. Podstaw naukowych do tego Nutt nie widzi, ale widzi grę polityczną. Nadchodzą wybory, trzeba ustawić się na jakiejś pozycji.

Minister Alan Johnson podaje inny powód: nie może być tak, że doradca rządu krytykuje rządową politykę:albo jedno, albo drugie. Ale zostawmy te niuanse. Co mnie zaciekawiło w tej głośnej dziś w brytyjskich mediach sprawie, to po pierwsze punkt widzenia Nutta na zapalną kwestię szkodliwości – lub nie – konopi, a po drugie różnica kultur między Brytanią a Polską.

Nutt uważa, że konopie są mniej szkodliwe od alkoholu i papierosów. Są tacy, którzy uważają za jawny absurd swobodę obrotu alkoholem i papierosami przy jednoczesnym zakazie konopi. Ich zdaniem zbliża się czas, kiedy ten absurd zostanie usunięty, to znaczy dojdzie do jakiejś formy legalizacji konopi (mówimy przypominam o Wyspach, nie o Polsce).

Nutt nie jest orędownikiem legalizacji, tylko rzecznikiem zdrowego rozsądku – sprzeciwia się straszeniu społeczeństwa dla celów politycznych, kiedy nie ma do tego realnych powodów zweryfikowanych naukowo. Powtarza się na przykład, że konsumpcja konopi częsta i wieloletnia mocno podnosi ryzyko schizofrenii. Ekspert tego nie podważa, ale zwraca uwagę, że choć w ostatnich latach konsumpcja wzrosła, przypadki schizofrenii wśród ,,konopiarzy” są mniej liczne i to mimo pojawienia się ,,skunksa” – wzmocnionej odmiany. Nutt ma też odwagę powiedzieć publicznie, że młodych ludzi restrykcje nie powstrzymają przed eksperymentami życiowymi. Może i głupimi, ale – dla części z nich – atrakcyjnymi.

Co nie znaczy, że nie widzę bardzo trudnego aspektu społecznego konopi, jak nie przymierzając w naszej dyskusji o społecznych skutkach gier hazardowych( może najciekawszej i najważniejszej stronie problemu). 

Nie jestem w tym sporze adwokatem żadnej strony. Podoba mi się za to otwartość brytyjskiej debaty, nawet jeśli dziś lecą głowy – na znak solidarności z prawem Nutta do mówienia tego, co uważa za prawdę szykują się do dymisji jego współpracownicy w rządowej komisji doradczej. Jeden z nich już podał się do dymisji.

Ponieważ w Polsce tylko Gazeta Wyborcza otwarła niedawno łamy na dyskusję na temat ewentualnej legalizacji czy raczej depenalizacji tak zwanych miękkich narkotyków a głosów naszych polityków z niej nie zapamiętałem, uważam, że to dla nich temat-gorący ziemniaczek. Nie to co kastracja pedifilów, zakaz in vitro czy destrukcja jednorękich bandytów. Tu można się stroić w szaty moralistów przy dużo mniejszym ryzyku wyborczym.        

XXXX
Dyskusję pod poprzednim blogiem przeczytałem tym razem z satysfakcją, dziękuję; Yevaud, Piotr Biernacki i inni – ciekawe, że (moim zdaniem mało prawdopodobny) powrót JK wciąż budzi takie obawy, ale faktycznie problem ewentualnego przechwycenia władzy przez jakiegoś fanatyka istnieje, tylko że dla mnie to jest właśnie argument za reformą ustroju z dodaniem zabezpieczeń przed takim czarnym scenariuszem. Kubajurek, Spin doktor – Jacek Majchrowski na prezydenta? Cóż, jestem z Krakowa, co innego kompetencje naukowe i intelektualne i administrowanie na szczeblu metropolii, innego prezydentura państwa – zły trop.(Ziobro znacznie gorszy, to byłoby samobójstwo urzędu prezydenckiego). Jotka i inni – starałem się skoncentrować na czymś jednym ale pozytywnym w dorobku naszych prezydentów po 1989, stąd ten – wyczuwa Pani chyba mój dystans (,,hm”) – akt sprawiedliwości dziejowej, patrzę na to dziś (w kampanii 1990 pracowałem w sztabie Mazowieckiego) bez emocji jako na zwieńczenie drogi osobistej LW i całego ruchu, który symbolizował ( jakiś czas temu napisałem w Grze w klasie, że dla mnie lepszym kandydatem byłby marszałek Komorowski, ale on ma dziś 4 proc.!). Czarna lista jego prezydentury jest powszechnie znana i we wpisach została słusznie przypomniana. Robson – zgoda, ale pytanie, czy Tusk rzeczywiście zasłużył i tak rozstrzygnie przypadek lub wyborcy; jerzy, monteskiusz – w zasadzie myślę podobnie.