Populizm w zadyszce
To trzecia przegrana populistów: Austria, Holandia, teraz Francja. Wyraźna przegrana Le Pen z Macronem liczy się najbardziej, ale porażka ksenofobów, eurofobów i islamofobów w mniejszych krajach UE też cieszy. Przegrani robią dobre miny do złej gry. Przekonują samych siebie, że nic się takiego nie stało. W rzeczywistości populistyczno-nacjonalistyczna fala w Europie się cofa. Może jeszcze wrócić, ale po klęsce we Francji wytraca impet.
Drugim testem będą wybory parlamentarne w Niemczech. Chadecja kanclerz Merkel zrobiła właśnie dobry wynik w wyborach landowych w Szlezwiku-Holsztynie. Rosną szanse „Matki Europy”, antyeuropejska AfD buksuje. Efekt Macrona odczuje cała polityka europejska, odczują go także rządy eurosceptyczne. Zwłaszcza rząd premierki Szydło.
Pani Szydło, minister Waszczykowski, prezydent Duda i jego ekspert od UE prof. Szczerski, wreszcie sam poseł Kaczyński nie powinni mieć złudzeń: stosunki z Francją są przez PiS zrujnowane i ten rząd ich nie odbuduje. Handshake ministra Waszczykowskiego z Marine Le Pen jest nie do wygumkowania. Ta fotografia jest symbolem klapy europejskiej polityki PiS. Nie dość, że źle obstawił, to jeszcze wyłamał się z unijnego frontu odmowy. Z Le Pen liderzy UE się nie spotykają, tylko Putin znalazł dla niej czas.
Mimo licznych ostrzeżeń rząd Szydło zrobił, co mógł, by się samowyizolować z Unii. Sprzeciwia się Unii różnych prędkości, a wypada z gry o jej kształt. Ta gra nabierze tempa, a Polska nie odegra w niej znaczącej roli, chyba że destrukcyjną: impertynencje, fochy, grożenie wetem.
Rozpaczliwe zarządzanie kryzysem już nie pomoże. Rząd pisowski zamiast zacząć poważnie zastanawiać się nad tym, jak odrobić straty i wejść z powrotem do gry, idzie w zaparte. Nie będzie rozmawiał z Komisją Europejską o łamaniu praworządności, bo zakłada, że Komisja nie odpali przeciwko Polsce artykułu 7. Skąd ta pewność? Po wygranej Macrona wszystko się może zdarzyć.
Komentarze
Za wcześnie na radość, gdzie plany współpracy i owoce integracji?
Pożyjemy zobaczymy.
Oby miał Pan rację…
PS. problemem Unii i Zachodu w całości jest fascynacja elit kleptokracją dyktatur, dlatego arystokraci korporacji patrzą z tęsknotą na wschód…
@cofanie się fali populizmu:
Życzę Macronowi sukcesów, ale to właśnie od sukcesów polityki centrowych sił zależy dalszy los populistów. Na razie Macron dostał kredyt od wyborców, sukces będzie dopiero wtedy, gdy go spłaci.
@polityka europejska Polski:
A ja się dziwię, że idzie tylko tak źle, a nie jeszcze gorzej. To znaczy, że ktokolwiek chce jeszcze z polskim rządem rozmawiać.
Dał nam przykład Bonaparte jak zwyciężać mamy
I znów przykład dotarł do nas z Paryża. Prezydent Emmanuel Macron pokazał całej Europie, że najskuteczniejszą metodą walki z plagę wstecznictwa jest impet postępowości. Siedzenie z założonymi rękami przed „Uchem prezesa” przynosi być może ukojenie, ale z całą pewnością nie doprowadzi do zwycięstwa.
Trzeba powiedzieć wyraźnie: z Le Pen spotkali się Putin i Waszczykowski, a Marine otwarcie snuła plany zacisniecia bliższych stosunków z Rosją, Węgrami i Polską (obawiam się, ze słynne odgrazanie się Macrona było odpowiedzią właśnie na te plany). Kto sledzi meandry polityki PiS-owskiej, nie powinien być zdziwiony. To jest kurs na Rosję. Oczywiście zdumiewa i drazni postawa polskich polityków: niekonsekwentna i kretacka, pozornie bez sensu, bo jak można odżegnywać się od Rosji, a jednocześnie realizować antyeuropejska politykę napisana na Kremlu. Ale jaka może być w sytuacji, kiedy owi politycy dążą na Wschód, a jednocześnie nie chcą tego glosno przyznać i stosują antykremlowska retorykę „od czapy” na użytek Ciemnego Ludu tradycyjnie antyrosyjskiego. No i przecież nie można zrezygnować z koła zamachowego PiS, jakim jest „religia smoleńska”.
Prawda jest taka, ze wszedzie dzieja sie rzeczy jeszcze pare lat temu nie do pomyslenia.
Otoz zwyciestwem jest dzis co sie nam uparcie wmawia nie dojscie do wladzy ruchow, ktore jeszcze nie dawno byly marginesem polityki..
Dzis Pan Szostkiewicz w samozadowoleniu swietuje , ze Le Pen zyskala tylko pare didatkowych milionow zwolennikow (?) Wilders zyskal tylko 50% wiecej miejsc w parlamencie a W Austrii skrajna prawica jedynie o wlos przegrala …
Takie pisanie do jedynie tluczenie termometra by obnizyc goraczke.
To raczej fala wznoszaca sie niz opadajaca.
A zwyciestwo nowicjusza bez partyjnego zaplecza we Francji na skutek kampanii strachu nie jest zadnym zwyciestwem postepu…ale dowodem na to, ze stary porzadek sie sypie.
Wlasnie dzis w Paryzu stanu wyjatkowego… palowano protestujacych dzialaczy zwiazkow zawodowych…a to jedynie poczatek.
To trzecia przegrana populistów
Panie Redaktorze, powiedziałbym nawet, że… trzecia i pół. Bo przecież gdyby nie porąbany amerykański system wyborczy – ubiegłoroczny wyścig do Białego Domu wygrałaby Hillary, a nie Trampek 🙂
Zapowiedź Szczerskiego o ofensywie dyplomatycznej budzi już tylko uśmiech politowania. Rząd PIS nie tylko odizolował się z Unii ale generalnie od świata. Ksenofobiczna retoryka dalej dominuje wśród polityków tego ugrupowania, najwyraźniej mają to w genach. A im bardziej są na świecie krytykowani tym bardziej obrażają się na rzeczywistość. Niedługo pies z kulawą nogą nie będzie chciał Polskę odwiedzić i co za tym idzie jest dla mnie niezbyt zrozumiałe po co obecny rząd chce budować Centralny Port Lotniczy. Okęcie chyba by wystarczyło.
PS. Zazdroszczę Francuzom wyborów i tego proeuropejskiego entuzjazmu, który jest widoczny wśród społeczeństwa.
Francuzi to narod leni i oportunistow. Socjalistyczno-opiekuncze panstwo musi im dawac. Le Pen moglaby zburzyc ten porzadek dlatego caly establishment (od komunistow do republikanow) poszedl za Makaronem.
Jeżeli zwycięstwo Macrona – skrzyżowanie Radka Majdana i Ryszarda Petru nad panią Lepenową ma zdaniem Redaktora o czymś świadczyć, to moim zdaniem rzeczywiście świadczy, ale wnioski pozostawię jednak dla siebie.
A poza tym polecam rozmowę Redaktora Żakowskiego z prof. Zielonką.
„Efekt Macrona odczuje cała polityka europejska,”
Polityka europejska odczuje szczegolnie tarcia miedzy nim Macronem a rzadem Niemiec, ktory nie ma najmniejszej ochoty brac na swoj garb francuskich dlugow.
„antyeuropejska AfD buksuje. ”
bo Prawda jest taka, ze glos oddany na AfD paradoksalnie zwieksza prawdopodobienstwo czerwono zielonej katastrofy. Lepiej wiec oddac glos na CDU
lub FDP, aby zapewnic wiekszosc mieszczanskiej koalicji.
To taka „Realpolitik” na poziomie gospodarstwa domowego.
Panie Redaktorze obawiam się, że Pana optymizm jest przedwczesny. Obecne powstrzymanie populistycznej fali nie oznacza, że faszyzm nam nie zagraża. Obecnie, w miarę pozytywny wynik wyborów w ww. przez Pana krajach jest tylko pozornie pozytywny – partia Wildersa NADAL jest jedną z głównych sił politycznych w Holandii, kryptonazisci w Austrii są główną siłą polityczną. W zasadzie wszędzie tego typu ugrupowania są powstrzymywane na zasadzie ,,wszyscy przeciwko” nim. Gdzie tu miejsce na pluralizm? Skoro lewica musi tworzyć ,,fronty ocalenia” z konserwatystami itp. to co to za demokracja? Łatwo takie ,,fronty ocalenia” zdyskredytować np. naszym swojskim ,,kwikiem świń odrywanych od koryta”. Obecnie nastroje ekonomiczne są relatywnie optymistyczne, ale wystarczy jakieś lekkie załamanie, a natura obecnego kapitalizmu wręcz łaknie czegoś takiego, jakiś kolejny ,,akt głębokiej wiary” muzułmańskich współobywateli i cały ten optymistyczny obraz szlag trafi.
Europa nie rozwiązała ANI JEDNEGO z problemów strukturalnych jakie ją drążą. Obecny model kapitalizmu generuje kolosalne problemy – oszustwa podatkowe ,,tych którzy mogą” (dla niepoznaki nazywane elegancko optymalizacją podatkową), 40% bezrobocia wśród młodych w krajach południowej Europy, przyjmowanie rzesz kulturowo niedostosowujących się imigrantów (podobno z braku rąk do pracy – jeżeli tak to skąd te 40% bezrobotnej młodzieży), częstokroć wrogich europejskim (poza socjalnymi) wartościom, likwidacja miejsc pracy. Spadająca liczba zatrudnionych+spadek realnych dochodów+oszustwa podatkowe ze strony firm+dociążanie systemu rzeszami imigrantów+starzenie się populacji = załamywanie się systemów socjalnych.
Nic z tego NIE ZOSTAŁO ROZWIĄZANE, co gorsza obecne elity nie widzą powodu by cokolwiek zmieniać (w sumie z ich punktu widzenia logiczne). Wystarczy mała obsuwa i te ,,40% młodych bezrobotnych” posłucha jakieś Wodza. Nie oszukujmy się – nienawiść rasowa, nacjonalizm czy wojenki kulturowe jako nie negujące podstaw ekonomicznych systemu są znacznie bardziej pożądane i PROMOWANE (najlepszy przykład brytyjskie brukowce) niż np. likwidacja rajów podatkowych. W końcu po I WŚ już to przerabialiśmy z wiadomym skutkiem.
Czego wlasciwie wymagac od doktora prawa, ktoremu najbardziej obce sa jezyki obce? Ten facet nie jest w stanie samodzielnie sledzic/czytac/ogladc tego, co dzieje sie w Europie. Jest skazany na to, co mu przetlumacza ludzie z jego otoczenia. A i ci, zdaje sie, znajomoscia jezykow nie grzesza…
@Szostkiewicz.
nie ma w Niemczech zadnego „drugiego testu”. Albo wygra Merkel, albo Schulz. AfD wejdzie do Bundestagu(ma 6-8% poparcia), ale nikt z nia nie bedzie wspolpracowac. W polityce Niemiec wobec Europy nie zmieni sie nic. Nadzieja w tym, ze PiS zrozumie w jaka przepasc sciaga Polske. A tu nie jestem optymista.
Pan Macron nie będzie miał czasu zajmować się Polską. Francja wcale nie jest w dobrej sytuacji, wręcz przeciwnie: wysokie bezrobocie (zwłaszcza wśród młodych), niefrasobliwe wydawanie publicznych pieniędzy (dziś Juncker wyraźnie przypomniał o tym Macronowi), potężny problem z terroryzmem islamskim, zwijająca się gospodarka, o czym Macron doskonale wie, będąc dwa lata ministrem u Hollande’a. Owszem, może mieć ideologiczne zapędy, ale to mu w niczym nie pomoże wydźwignąć Francji z kryzysu. Jego hasła o powrocie do wartości „oświeceniowych” tak naprawdę nic nie znaczą, to zaklinanie deszczu, pusta mowa. Macron będzie po prostu kontynuacją Hollande’a, a to, jak wiadomo, nie wróży dla Francji dobrze.
Ależ im właśnie, dokładnie o to chodzi. O zmarginalizowanie znaczenia Polski w Europie, co umożliwi im długotrwałe, niczym niezagrożone panowanie wg. własnych praw i zasad.
Artykuł 7 to miód na ich serca – nareszcie pojawi się Wspólny Wróg, którego nawet nie trzeba będzie wymyślać (jak uchodźców). Tego trzeba dyktaturom szumowin.
@Slawczan
9 maja o godz. 14:35
W moich oczach to „glowna sila polityczna” jest ta, ktora ma albo absolutna wiekszosc i wladze, albo relatywna wiekszosc i (wspol)wladze. W tym sensie mamy w UE tylko dwa kraje z nacjonalistyczna „glowna sila polityczna”: Wegry i Polska. I ciezko watpie, zeby te dwa rzady poradzily sobie z wszystkimi opisanymi przez Pana problemami (nawet tylko w skali wlasnego kraju). I jak na razie inne kraje UE nie chca ich nasladowac, bo przyklady sa odstraszajace (co do dobrobytu, rzadow prawa, nepotyzmu i wolnosci politycznych).
A ze liczba wyborcow nacjonalistycznych partii w UE rosnie, nie wyklucza, ze one juz osiagnely swoje apogeum. I to przed wybiciem sie na „glowna sile polityczna” (w mojej definicji). Wiec podzielam optymizm Redaktora. A nade wszystko wierze, ze Francja, Niemcy, Wlochy i Hiszpania wspolnie poradza sobie z aktualnymi problemami UE. Pewno kosztem „dwoch predkosci”. Ale jak juz Macrone stwierdzil: na maruderow nie ma co czekac.
Jezeli Europa sie nie scentralizuje do wspolnej kasy, armii, podatkow i jednego budzetu to nie przetrwa w obecnym ksztalcie. Zbyt duzo grup interesow ( panstw ), rozpad jest juz faktem niestety. To nie USA z jednym prezydentem i gubernatorami poszczegolnych stanow. Europa ma inna strukture polityczna i ekonomiczna, ktos cos wplaca, inny dostaje, sa doplaty i takie tam. Kazdy chce dobrze a wychodzi coraz wieksze zamieszanie. Pytanie jest niestety czy a kiedy Niemcy powiedza dosyc. Tylko scisla integracja wokow wspolnej waluty moze jeszcze zdzialac i dac czas. Nie moze byc tak, ze kazdy ciagnie we wlasna strone.
@Slawaczan
‚Panie Redaktorze obawiam się, że Pana optymizm jest przedwczesny.’
Potwierdzam, Szostkiewicz zdaje sie nie zauwacac,ze Le Pen zdobyla ponad 33% glosow i stala sie powaznym politycznym graczem. Jej ojciec nie mogl snic o takim poparciu w 2002 roku.Nic nie stoi na przeszkodzie,by wygrala ona kolejne wybory.
Już chciałem skomentować ale na całe szczęście najpierw przeczytałem uwagi poprzedników.
@Slawczan 9 maja o godz. 14:35 zaoszczędził mi wysiłku.
Zgadzam się z jego zdaniem.
@mgoog
Polski nie trzeba marginalizować. Tak naprawdę Polska to taki mały kraj (nie mówię o fizycznych rozmiarach) na peryferiach Europy, cały czas podnoszący swoja mniemana wielkość a pozostający na utrzymaniu tych złych Niemców, Szwedów i do niedawna Brytyjczyków.
@Sławczan:
> Obecny model kapitalizmu generuje kolosalne problemy
Być może jest to obecny model, ale raczej uważałbym, że to złożenie modelu i warunków. I że nie ma pomysłu na to, jak sobie z tym poradzić. Tzn. pomysły są dwa — lewicowy, czyli powrót do lat 60-70-tych XX wieku, lub prawicowy, czyli powrót do lat 60-70-tych XIX wieku… Mam wątpliwości, czy którykolwiek może zadziałać.
> oszustwa podatkowe ,,tych którzy mogą”
Mam wrażenie, że coś się rzeczywiście zmieniło w sferze kultury, że pieniądze ze środka stały się celem. Jak bajkę czyta się historie o zarządach firm z lat 60-tych, czy 70-tych, które liczyły, że jak przygotują dobry produkt, to wszystko będzie dobrze — i słuszny zysk, i zarobki pracowników, i przyszłość firmy.
Ale jednak sama chęć oszustwa jest ponadczasowa.
> 40% bezrobocia wśród młodych w krajach południowej Europy
To nie jest problem „kapitalizmu”, a przynajmniej nie przede wszystkim. Pracy ubywa ze względu na wzrost wydajności (głównie w przemyśle, który zatrudnia coraz mniej ludzi, ale nie tylko — także obecny model handlu ogranicza zatrudnienie; także „zielona rewolucja” zmniejszyła zapotrzebowanie na ręce robocze w rolnictwie). I na to nie ma pomysłu. To znaczy, znowu, są. Lewicowe na przykład mówią o ograniczeniu liczby ustawowych godzin pracy i niejako wymuszeniu przeniesienia tego wzrostu wydajności na dochody i pracę większej liczby ludzi. Prawicowe raczej wierzą w „niewidzialną rękę wolnego rynku”, wskazując że ludzie bez pieniędzy coś sobie znajdą, zwłaszcza rozbudowując sektor usług. (I znowu, próby rozwiązania według pierwszego schematu się nie powiodły, ze względu na wolny rynek, konkurencję i wzrost kosztów pracy; rozwiązanie według drugiego schematu nie ma za to sensu, bo niewiele jest dobrze płatnych miejsc pracy w usługach (w zasadzie bankowość i giełda tu pasują), zresztą i ilu i jak dobrze zarabiających służących można zatrudniać (a do tego to się sprowadza).)
> przyjmowanie rzesz kulturowo niedostosowujących się imigrantów (podobno z braku rąk do pracy – jeżeli tak to skąd te 40% bezrobotnej młodzieży)
1) „Kulturowe niedostosowanie” uważam za mocno przecenione. A przynajmniej coś, czego nie wypada mówić w Polsce, bo duża część Rodaków też byłaby „kulturowo niedostosowana” do Zachodniej Europy.
Zwykle imigranci zarobkowi chcą się dostosować — w końcu nowe miejsce daje im szanse na lepsze życie. To, jak im to wychodzi, może zależeć od polityki imigracyjnej. To raczej po jej stronie są bariery; podobnie jak i w rasizmie, który często utrudnia drogi życiowe drugiemu pokoleniu.
2) Pisałem wyżej o perspektywach słabo płatnej pracy w usługach. Tak się często o tym mówi — imigranci biorą pracę, której rodowici mieszkańcy by nie przyjęli. (I tu może pojawić się szeroka dyskusja, dlaczego by nie przyjęli.)
> częstokroć wrogich europejskim (poza socjalnymi) wartościom
O, widzisz, Polacy spod znaku Korwina także europejskim wartościom socjalnym są przeciwni, więc inni imigranci są lepiej dostosowani 😀
> Spadająca liczba zatrudnionych+spadek realnych dochodów+oszustwa podatkowe ze strony firm+dociążanie systemu rzeszami imigrantów+starzenie się populacji = załamywanie się systemów socjalnych.
— „Spadek realnych dochodów” — rzecz środowiskowa, czy klasowa. Ogólnie jest wzrost gospodarczy, także mierzony średnią mocą nabywczą płacy.
— „Dociążanie imigrantami” — twierdzi się, że nie jest to tak drogie. Zresztą, imigranci dofinansowani mogą się opłacić krajom przyjmującym, dzięki lepszej integracji, umiejętności znalezienia lepszej pracy, dania szansy dzieciom itp. Według wszystkich znanych mi przesłanek, imigranci tworzą dodatni, a nie ujemny wpływ na budżet.
— Za to napisałbym coś, co zupełnie przeoczyłeś: „obniżanie podatków (także tworzenie specjalnych stref ekonomicznych)”, bo w perspektywie kilku dziesięcioleci, to właśnie ten czynnik ma w największym stopniu rozkładać systemy socjalne.
— Może warto dodać bardzo niepoprawną politycznie rzecz, czyli wskazać na odpowiedzialność niskiej inflacji, bo historycznie to inflacja pozwoliła spłacić zadłużenia państw i skierować strumień pieniędzy na inwestycje, a mamy kolejną dekadę polityki deflacyjnej, która jest dobra dla prywatnych majątków, ale nie dla budżetu.
@kavar
Zdobyła, ale przegrała interaz to się liczy politycznie. A poza tym jej wyborcy to płynna masa i do następnych wyborów prezydenckich może nie dotrwać. Zresztą to wciąż tylko jedna trzecia, jak u PiSu.
@Adam Szostkiewicz
10 maja o godz. 9:18
Panie Redaktorze sam Pan sobie zaprzecza pisząc ,,to wciąż tylko jedna trzecia, jak u PiSu” – czyli jedna trzecia wystarczy by wykoleić system polityczny, dokonać pełzającego zamachu stanu.
By nie być gołosłownym, dla przypomnienia i ku przestrodze
Wybory prezydenckie 1932r w Republice Weimarskiej;
Paul v. Hindenburg – 49,7%
Adolf Hitler – 30,2%
Wybory parlamentarne 1932r
NSDAP – 37,8%
SPD – 21,9%
KPD – 14,6%
Zamieńmy KPD na Kukiza i czy to czegoś nie przypomina?
Kaczyński czekał – 7 przegranych kampanii wyborczych to i Le Penowa poczeka. Jej ojciec latami robił za klowna, dziwowisko, maszkarę polityki francuskiej. Obecnie lepenizm jest integralną częścią polityki francuskiej, MAINSTREAMEM.
Przypominam Panu jak u nas wyglądało przesuwanie prawej ściany – S. Niesiołowski w latach dziewięćdziesiątych robił za sejmową, katolicką ekstremę a dziś? Nieomal jest traktowany jak ,,lewak” bo dziś są obecne w debacie i pod rozwagę są brane pomysły, które wtedy nawet się nie roiły w głowach najbardziej wynaturzonych katolickich maniaków.
Organizacje quasi faszystowskie jak MW itp. to był margines polityki a dziś – ich przedstawiciele zasiadają w Sejmie. Przypominam, że wprowadził ich tam obecny ,,obrońca demokracji” pan Giertych we własnej osobie.
PiS idzie w zaparte, aż miło. Po zrujnowaniu stosunków z Francją czas na inne państwa.
@Slawczan:
Wskazuję różnice:
1) Hitler działał w kolacji — wsparła go Katolicka Partia Centrum, co sprawiło że dostał większe wsparcie w Reichstagu niż wynikające z poparcia 37% wyborców.
2) Hitler od początku dysponował bojówkami. (PiS, mimo przymilania się, czy to do kiboli, czy ONRu, wciąż nimi nie dysponuje.)
2a) Zresztą w czasach Republiki Weimarskiej było dość dużo przemocy politycznej, i z lewa (KPD), i z prawa (różne organizacje nacjonalistyczne, bynajmniej nie tylko SA i SS).
3) W przejściu od demokracji do dyktatury kolosalne znaczenie miało włączenie SA i SS w struktury siłowe państwa. Mimo pomysłów na Obronę Terytorialną, tego wciąż w Polsce nie ma.
4) Przejęcie władzy przez Hitlera było złożeniem demokracji i działań zakulisowych, o charakterze spiskowym.
Jest źle, zwłaszcza że Kukiz ma trochę z KPD (bezsensowna polityka), a trochę z KPC (skłonność do dogadywania się z największą niedemokratyczną siłą); ale to nie jest powtórka.
@PAK4
11 maja o godz. 7:44
Wydaje mi się, że trochę formalistycznie czepiasz się 🙂
Jasne, że kontekst historyczny nie jest IDENTYCZNY. Jasne, że ludzie (jeszcze?) nie mordują się na ulicach, choć muzułmańscy współobywatele już działają w tym temacie czyli prędzej czy później doczekają się odpowiedzi ,,patriotów”. Z tego względu bojówki sensu stricte nie są (jeszcze?) konieczne. Choć PiS już za państwową kasę zamierza coś takiego stworzyć (przypominam instrukcję jaka wyciekła z MON o możliwych zastosowaniach OT). To, że PiS nie potrzebuje koalicjanta wynika tylko z ordynacji wyborczej – gdyby w mniejszym stopniu była większościowa, Kukiz zapewne by mu zapewnił większość i też byłoby ciekawie, jak nie ciekawiej.
Nie będzie PROSTEJ kalki historycznej i tyle. Dziś nie trzeba zabijać – wystarczy wysłać kontrolą skarbową do zatrudniającego, co by ,,przekonać” go, że danego pracownika-wichrzyciela politycznego powinien zwolnić – ogłosić wilczy bilet po powiecie i wichrzycielowi odechce się wichrzenia.
Inne czasy – inne metody.
@PAK4 A czy nie należałoby wziąć pod uwagę obiektywnego i zewnętrznego czynnika czyli wyczerpywania się zasobów środowiskowych planety? Proroctwa Klubu Rzymskiego były nieprecyzyjne jeśli chodzi o daty, ale to ich nie powinno dezawuować. FAO publikuje coraz bardziej alarmujące raporty. A przecież bezpośrednią przyczyną wojny sześciodniowej były strategiczne dla regionu źródła wody. W sytuacji kurczących się zasobów można albo podjąć strategiczną współpracę albo pozabijać członków konkurencyjnego plemienia. Prawicowi populiści zawsze wskazują na ten drugi model działania i część wystraszonej populacji im ulega. Oczywiście zanim prawicowcy zaczną zabijać członków obcych plemion muszą wybudować wysoki mur i wymordować wewnątrzplemienną opozycję.
@Jarek16:
Po zielonej rewolucji i przy rozwoju GMO nie ma kryzysu żywnościowego na planecie (co nie wyklucza problemów lokalnych). Tu mamy chwilę oddechu.
Także inne zasoby zaczną się wyczerpywać dopiero za jakiś czas.
Jeśli chodzi o elementy ekologiczne, to bym przypomniał globalne ocieplenie, bo to już przekłada się na lokalne problemy z żywnością (patrz Syria), czy wodą. I to się przekłada na politykę (migracje z jednej strony, a redukcja emisji CO2, energia odnawialna (nawiasem mówiąc, jednocześnie są to czynniki zmniejszające presję na wydobycie surowców naturalnych) itp. z drugiej strony). I faktem jest, że prawicowi populiści są tu postaciami negatywnymi, najlepszym przykładem jest Trump, który zamierza się wycofać z polityki redukcji emisji CO2 i jednocześnie stawiać tamy dla imigracji.
@Levar
Pan napisal: „bo Prawda jest taka, ze glos oddany na AfD paradoksalnie zwieksza prawdopodobienstwo czerwono zielonej katastrofy.”
Przede wszystkim glos oddany na AfD zwieksza prawdopodobienstwo brazowej faszystowskiej katastrofy.
Bardzo dziwne ze sa Polacy (a nawet sporo) ktorzy glosuja na AfD w Niemczech (wybory na samorzady, wybory europejskie). Chyba maja bardzo krótka pamiec: w AfD sa ci sami ludzie ktorzy 2000-2010 popierali Erika Steinbach. Teraz maja nowego wroga: juz nie Polacy tylko uchodzcy.
@Adam Szostkiewicz
‚ A poza tym jej wyborcy to płynna masa’
Raczej szeroki elektorat,obejmujacy wszystkie sfery francuskiego spoleczenstwa. Na jej ojca glosowali wylacznie skrajni nacjonalisci, na Marine Le Pen glosuja juz wyborcy centrowi.
Nikt, lacznie z sama Le Pen, nie spodziewal sie jej wygranej w wyborach,ale tak dobry wynik zdecydowanie dodal jej wiatru w zagle, Front Narodowy szykuje sie do wyborow parlamentarnych,w ktorych moze zdobyc spora reprezentacje. Glosowanie na Front przestalo byc ‚passe’. Nawet Macron bedzie musial liczyc sie z jej wyborcami.
@ThomasZNiemiec
‚Bardzo dziwne ze sa Polacy (a nawet sporo) ktorzy glosuja na AfD w Niemczech’
Wcale sie temu nie dziwie. Muzulmanie zagrazaja wszak takze Polakom w Niemczech,ktorzy wyjechali tam w poszukiwaniu lepszego zycia.Poza tym islamski rasizm bardzo czesto kieruje sie wobec mniejszosci postrzeganych jako ‚slabsze’, widac to chociazby w Anglii, gdzie mnoza sie ataki Pakistanczykow na Polakow i innych wschodnich Europejczykow.
@Kavar
12 maja o godz. 22:06
Pobawie sie troche twoja „logika”. A wiec Polacy w Niemczech, poszukujacy lepszego zycia to tam „kulturowo obcy element” (np. bo zlodzieje samochodow). Wiec Niemcy powinni ich wyrugowac!?
Nb. „islamski rasizm”. Nie wiezialem, do teraz, ze wyznawcy islamu sa rasa 😉
@maly fizyk
Nie przypominam sobie Polakow podkladajacych bomby i szlachtujacych ludzi w metrze, mordujacych wlasne dzieci,urzadzajacych zbiorowe gwalty na Niemkach. Nie przypominam sobie tez Polakow pasozytujacych pokoleniami na socjalu i domagajacych sie wprowadzenia szariatu.
Rasizm w krajach islamskich jest zjawiskiem wszechobecnym, doczekal sie nawet hasla w Wikipedii https://en.wikipedia.org/wiki/Racism_in_the_Arab_world. Arabowie gardza Murzynami i traktuja ich jak podludzi. Takie samo zachowanie demonstruja w Niemczech. Nie zdziwilbym sie, gdyby AfD miala najwieksze poparcie wlasnie wsrod nie-islamskich mniejszosci.
@Kavar
14 maja o godz. 17:22
„Nie przypominam sobie Polakow…” A Jedwabne zapomniales?
Twoj blad logiczny polega na niedopuszczalnych uogolnieniach: Arabowie/muzulmanie to terrorysci. Albo Polacy to zlodzieje samochodow. Bo tu chodzi o margines a nie o wszystkich a nawet nie o znaczaca czesc.
A czy rasizm wsrod Arabow jest bardziej rozpowszechniony niz wsrod Polakow ( https://en.wikipedia.org/wiki/Racism_in_Poland ), to by mnie ciekawilo. Masz jakies wiarygodne dane statystyczne?
@malyfizyk
Jedwabne bylo 60 lat temu, gwalty w Kolonii i zamachy terrorystyczne odbywaja sie dzis.
Jakbys przejrzal link w moim komentarzu,to znajduja sie tam liczne odniesienia i dane statystyczne na temat arabskiego i szerzej-islamskiego rasizmu.
@Kavar
16 maja o godz. 11:59
Jak tam te liczby znalazles, to mozesz je z tymi z Polski porownac i podac tutaj do ogolnej wiadomosci.
@kavar- a ja osobiście znam co najmniej jednego Polaka pasożytującego na niemieckim socjalu. Zważywszy, że Polaków mieszkających na stałe w Niemcowie znam około pięciu, więc mógłbym stwierdzić, że 20% Polaków w Niemczech pasożytuje ta tamtejszym socjalu. Nie wiem, o ilu zbiorowych gwałtach na Niemkach dokonywanych przez Muzułmanów słyszałeś i gdzie, ja słyszałem głównie o chuligańskich wybrykach, które można kwalifikować jako molestowanie. Tego rodzaju przypadki zdarzają się na każdej masowej imprezie, również w Polsce i przynajmniej u nas są głównie dziełem miejscowych dzikusów. Wracając do gwałtów, to polscy jeńcy wojenni, uwolnieni z obozów niejednokrotnie wspominali o takich ekscesach dokonywanych przez rodaków. My co prawda nie podkładamy bomb w autobusach w muzułmańskich krajach ale uczestniczyliśmy w dwóch najazdach na muzułmańskie kraje, gdzie nasi żołnierze np ostrzelali z moździeży afgańską wieś, nie wspominając o udziale Polaków w zbrodni wojennej w Sarajewie(też na muzułmańskej ludności)
@maly fizyk
No coz, jakbys przeczytal link jaki SAM zaznaczyles, zobaczylbys, ze Polska jest w nim uznawana za jeden z najmniej rasistowskich krajow na swiecie, zas chociazby poziom antysemityzmu jest znikomy w porownaniu do zachodniej Europy. Z ta roznica, ze w zachodniej Europie za antysemickie ataki odpowiadaja glownie muzulmanie.
@Mad Marx
Sloneczko,’taharrush’ nie sa zadnymi chuliganskimi wybrykami, to sa zbiorowe gwalty wspierane i popierane przez spoleczenstwo i wladze panstwowe, chociazby w Egipcie.Wspierane takze przez islamskich imamow.
@Kavar
17 maja o godz. 8:20
Powtarzam moje pytanie: „A czy rasizm wsrod Arabow jest bardziej rozpowszechniony niz wsrod Polakow „. Masz na to wiarygodne dane statystyczne? Bo jezeli nie, to masz tylko insynuacje.
Co do rasizmu (obok antysemityzmu i ksenofobii), to czytasz mojego linka intencjonalnie.
Np. piszesz „ze Polska jest w nim uznawana za jeden z najmniej rasistowskich krajow na swiecie,”.
Gdzie to tam wyczytales?!
Tam pisza tylko: „In the early 1990s, due partly to the political euphoria accompanying the fall of Communism, Poland was the most tolerant nation in Central and Eastern Europe. However, over the course of the ’90s, tolerance decreased. By 1999, EVS recorded Poland as having one of the highest rates of xenophobia in Europe, while antisemitism also increased during this time.” 🙁
Dalej piszesz: ” zas chociazby poziom antysemityzmu jest znikomy w porownaniu do zachodniej Europy.”
Zle zrozumiales: „The negative attitudes towards Jews have likewise returned to their lower 1990s level, although they do remain somewhat above the European average.[27] ”
I to sa tylko dane do 2008 roku. Czyli prawie 10 lat stare. A sytuacja w Polsce wedlug mnie sie pogarsza, szczegolnie jezeli chodzi o ksenofobie i antysemityzmus. Ale na to nie mam jeszcze danych statystycznych.