Pierwszy dzień Trumpa
Mam wrażenie, że jestem w Polsce po podwójnej wygranej PiS. Wyleciałem do Stanów w dniu inauguracji Trumpa. Pierwszego dnia jego urzędowania znalazłem się w Kalifornii. W Oakland, niedaleko od mojego miejsca pobytu, od rana gromadziły się tłumy protestujące przeciwko Trumpowi. Włączyłem telewizję CNN: marsze w obronie praw kobiet w wielu większych miastach, od Seattle po Nowy Jork.
W Waszyngtonie tłumy demonstrantów sparaliżowały główną arterię stolicy. Ludzie wymachują plakatami: Lock him up! – aluzja do słów Trumpa podczas kampanii, że powinno się wsadzić do pudła jego rywalkę Hillary Clinton. Atmosfera raczej wiecu niż marszu. Nie ma zgody na Trumpa. Trump to hańba dla Ameryki.
Oczywiście na tych marszach polityczna czy obywatelska Ameryka się nie kończy. Te setki tysięcy ludzi, głównie młodych, wyległy na ulice, bo są wściekli, że to nie Hillary czy Bernie Sanders, ale Trump objął urząd. Nie zostali oderwani od żadnego koryta, jakby ich w Polsce nazwał zwolennik PiS, tylko szukają pocieszenia i wsparcia, bo wyznają inne wartości niż wyborcy Trumpa.
Ale Trump też ma zwolenników. Przyszli tłumnie na inaugurację w Waszyngtonie wyrazić swoją radość, że Ameryka znów będzie wielka. Na marsze w obronie praw kobiet nie stawiły się kobiety, które głosowały na Trumpa. Głosowały mimo jego obrażających kobiety wypowiedzi. Podobno Trump miał większość wśród białych mężczyzn i białych kobiet.
Tak jak u nas, Ameryka rozpada się na różne światy kulturowo-społeczne. Na miliardera Trumpa, który bierze do rządu innych miliarderów, głosowali ludzie zubożali wskutek globalizacji. A Partia Demokratyczna, ich tradycyjny polityczny reprezentant, nie potrafiła dotrzeć do tej grupy wyborców i chyba dalej nie ma pomysłu na to, co ma robić w Ameryce Trumpa.
Przez cały pierwszy dzień Trumpa w mediach – znów zupełnie jak w Polsce – idzie spór o liczby: jak masowe poparcie ma nowa władza. Trump się złości na media, że pokazują dla porównania zdjęcia ogromnych tłumów z inauguracji Obamy (2009) ze zdjęciami z piątkowej inauguracji Trumpa: tłumy wyraźnie mniejsze. Temu tematowi swoje pierwsze spotkanie z mediami poświęca sekretarz prasowy Trumpa, atakując je za manipulacje. Rzecz niebywała.
Drugi temat w mediach to relacje nowego prezydenta ze służbami specjalnymi. Na spotkaniu z nimi atmosfera wydawała się cieplejsza, ale do jakiejś normalizacji chyba jeszcze daleko. Na razie Ameryka Trumpa to przede wszystkim masa wzajemnej nieufności. Nie widać ani woli, ani chęci, ani możliwości, by miał się zacząć proces społecznego pojednania. Jak w Polsce – podziały sięgnęły bruku. Jak z tego ma powstać ta wspaniała Trumpowska Ameryka?
Komentarze
Pozostaje co? Chińska droga do wielkości? Jak to zwykle u nich – pragmatyczny materializm, konflikty pod dywan, do rozwiązań trzeba dojrzeć… a co nasze – od tego wara!
To nie jest wcale inne od tego co w imię „idei” robi „Zachód”… mniej hipokryzji, więcej konkretów, od czasu „otwarcia”.
Kiedy nasza moralna wyższość stanie się praktyczną koniecznością i złodzieje przestaną rządzić – skończy się popularność domorosłych kaznodziei…
Jak na razie Dante triumfuje a Włodkowic, Kościuszko i Fredro zgrzytają zębami w zaświatach…
Psu na buty!
Od czasu do czasu wracam do książek na których kurz zaległ grubą warstwą. I okazuje się, ze warto od czasu do czasu kurz zetrzeć i zajrzeć co autor pisał i co „autor miał na myśli”.
Autorem w tym przypadku jest Leszek Kołakowski – filozof znany i ceniony – a książka to „Moje słuszne poglądy na wszystko” ,czyli zbiór tekstów z końca ubiegłego stulecia.
Tekst którego fragment za chwilę przytoczę nosi tytuł „Amatorskie kazanie o wartościach chrześcijańskich”.
Niestety tych kilka zdań dotyczyć będzie rzeczy bardziej współczesnej, czyli Internetu.
Przypominam tekst pisany w ubiegłym tysiącleciu.
„Pełno jest wszędzie ostatnio o kulturalnych skutkach i zagrożeniach internetu; wielu ludzi sądzi, że wyniku błyskawicznego rozwoju tych urządzeń totalitarne reżimy ideologiczne(to był pleonazm; każdy reżym totalitarny jest ideologiczny), komunistyczne czy religijne, jak Chiny albo Iran, rozpadną się w widzialnej już przyszłości. Nie będzie po prostu sposobu, by odciąć ludzi od światowej siatki komunikacyjnej. Można z pewnością zakazać policyjnie używania aparatury do odbioru telewizji satelitarnej, ale i te zakazy będą krótkotrwałe, a komputery podłaczone do sieci światowej będą coraz bardziej dostępne, przynajmniej w kraju o pewnym minimalnym poziomie ogólnej edukacji(pewnie Korea Północna – raj cenzora i raj oprawcy – utrzyma swój groteskowy reżym, ale i on się skończy. Nie ma rady, cenzura nie będzie funkcjonować – komunistyczna, muzułmańska, czy katolicka- a Kościół będzie musiał działać przy założeniu, że nie ma technicznych narzędzi, by odciąć wiernych od źródeł propagandy, perswazji i informacji, choćby najbardziej niepożądanych.”
Czyli Leszek Kołakowski przed prawie 20 laty sądził, że komunizm, islam, katolicyzm będą musiały się mieć na baczności. Dni rządów reżymów: irańskiego, chińskiego, koreańskiego w obliczu możliwości Internetu są policzone. Demokracja Pany!
A tutaj okazuje się – w kontekście rzekomo niezbyt chlubnej roli „internetowej machiny” w ostatnich amerykańskich wyborach – demokracja również musi mieć się na baczności.
A z faktu, że rządzącym w Iranie, Chinach i Korei nic nie dolega, a w Usańskim kraju dymi się nieźle, to znaczy to tyle , że Leszek Kołakowski nie w każdej kwestii miał słuszność, jak również to, że przy ścinaniu gałęzi z drzewa należy wziąć pod uwagę na której gałęzi się spoczywa, bo czasami można…
– Trump wygrał wybory mimo otrzymania 3 milionów głosów MNIEJ, niż Hillary
– Pomogła mu w tym Rosja oraz sprytne profilowanie, na które Hillary nie wpadła – skupienie się na stanach z największą liczbą głosów elektorskich i niezdecydowanymi wyborcami
– Czy kraj, w którym wygrywa człowiek, który otrzymał 3 miliony głosów mniej, to demokracja?
– Czy jeśli kolegium elektorskie miało powstrzymać Amerykanów przed dokonaniem niewłaściwego wyboru (poważnie) i umieściło Frumpa na stanowisku prezydenta mimo ostrzeżeń służb specjalnych i nieomal pewności, że pomogła mu Rosja spełniło swoje zadanie?
I na koniec:
Czy Barack Obama powinien się przejmować tym, że minister Waszczykowski powiedział mu, że się w ogóle nie sprawdził w polityce, bo się zajmował nie tym, czym powinien?
„Media europejskie szaleją z nienawiści do Donalda Trumpa. Nic to nie pomoże, bo Ameryka będzie inną Ameryką i chwała jej za to. Zagrożenie prezydentury Trumpa dla establishmentu (czytaj: klasy uprzywilejowanej) jest głównym tematem mediów.Media świata tzw. zachodniego będą tarzać prezydenta najpotężniejszego państwa świata w brudach, co da się zauważyć na mainstreamowych portalach, serwować jego zdjęcia z wykrzywioną grymasem twarzą i czepiać się małżonki oraz całej rodziny.Nic to nie pomoże, bo Ameryka będzie inną Ameryką i chwała jej za to. A z nią, z Polską, Węgrami i innymi zniewolonymi dotąd lewacką ideologią narodami inny będzie świat. Świat skrojony na miarę człowieczeństwa”
Czyli widać w całej rozciągłości.Z około 30% głosujących ludzi neguje liberalizm,następne 30% popiera zmianę,30% popiera liberalizm,10% to przypadkowe głosy i to jest 60% populacji.Pozostałe 40% nie idzie do wyborów bo przecież „nasza chata skraja”.Oczywiscie złożoność tych szacunków jest dosyć skomplikowana niemniej postępująca „faszyzacja” jest faktem(każdy władca po zdobyciu władzy odziera demokrację z wartości) a przed globalizacją lub globalnym zniszczeniem obrony nie ma.Niektóre narody próbują lizać lody,które szybko się stopią a pełzająca walka o władzę nad globem ujawni się w pełni i albo wygra pragmatyczna globalizacja albo „rozdziobią nas kruki i wrony”.Tak czy inaczej będą koszty,za które zapłaci zwykły zjadacz chleba bo przecież nie władcy.
Nastała era trolli.
My trolle zdobyliśmy media, a teraz mamy już nawet naszego globalnego prezydenta.
„Trump mówi jak jest. Skąd w takim razie takie oburzenie w Europie po wypowiedziach Donalda Trumpa? Przyszły prezydent szokuje, bo mówi prawdę. Odrzuca zasadę wishfull thinking, odrzuca naiwność i postawę marzycielską, odrzuca zakłamanie unijnych elit. Precyzyjnie wskazuje problemy, jakie ma współczesny świat”
Trump ma najpierw spotkac sie z Theresa May. Nasz Dudus tez juz merda ogonkiem, zeby jak najszybciej sie z nim spotkac. Nastepna w kolejce jest na pewno Maria Le Pen i Putin.
Ciezkie chwile przed Unia Europejska.
Nie jestem zwolenniczka Trumpa, nie glosowalam na niego, ale tez nie glosowalam na Clinton, jednak uwazam, ze oczywiscie to pokazywanie swiatu zdjec ilosci widzow na inaguracji Trumpa w porownaniu z inaguracja Obamy jest jak dzieciece granie na nosie „a twoja mama jest gruba”, „a twoj tato jest lysy”.
Szkoda, ze media nie pokazywaly zdjec z ubieglego roku dla porowniania tlumy jakie przychodzily na wiece Sandersa i garstki ludzi, ktore przychodzily na wiece Hillary.
Takie zachowanie teraz jest nie tylko smieszne i glupie, jest wrecz zalosne, ale media amerykanskie juz dawno przestaly byc rzetelnym zrodlem jakichkolwiek informacji, a juz CNN??? No pan redaktor nie mogl wybrac lepiej, moze jeszcze Onion niech pan poczyta dla ogarniecia calosci propagandy 🙂
Coś się zawaliło w tej „kolebce demokracji”, ludzie wybrali koryto. Kiepska satysfacja, ale jednak, nie jesteśmy jedyni.
W takim razie trzeba jechać do Chin.
Barack Obama zostawil miejsce Donaldowi Trumpowi.
W Waszyngtonie zaczal padac deszcz.
Szanowny panie Szostkiewicz, jezeli mieni sie pan „znawca” ameryki dlatego, ze przylatuje pan od czasu do czasu na tygodniowe sympozja, to gratuluje tupetu. A tym bardziej porownan ze spoleczenstwem polskim. Ja mieszkam w USA ponad 20 lat, mam przyjaciol wylacznie amerykanow, srodowisko od robotnikow do profesora laciny na uniwersytecie i ze smutkiem stwierdzam, ze nie dorastam panu do piet z tym oczuciem znawstwa srodowiska USA. Wciaz odkrywam z zaskoczeniem, ze jest zupelnie inne niz to Polskie. A wiec prosze dosyc ostroznie wazyc slowa aby nie popasc w smiesznosc i bufonade. Sprawa z Trumpem i jego popularnoscia ma zupelnie inny rozklad niz te oficjalne wersje dziennikarskie sprzedawane przez prase w Europie. A jakiekolwiek porownania z Pis sa zupelnie nie trafione. To ze padly populistyczne hasla podczas kampani nie oznacza absolutnie tego obrzydlistwa w wykonaniu sekty pisowskiej. Ja glosowalem na Hilary ( z rozsadku) ale jednak sympatia byla po stronie Trumpa. Dzisiaj swiat w swojej poprawnosci politycznej doszedl do takiego zaklamania, ze kazde srodowisko ma juz dosyc tego ciezaru poprawnosci. Strach lenia nazwac wlasciwym slowem, okreslajac go niedostosowanym, polglowka, prostym czlowiekiem itd. Pod ta narzucona poprawnoscia wrze, gotuje sie i wybor Trumpa jest tym wentylem bezpieczenstwa, ktore byc moze spusci duzo cisnienia. A co do gospodarki USA i jego wizji przadku swiata a szczegolnie Europy, to dosyc powszechne w USA panuje przekonanie, ze Europa jest wystarczajaco zasobna aby nieco mocniej zainwestowac w swoje bezpieczenstwo bez wygorowanych oczekiwan ze strony USA. Czyz mamy placic w nieskonczonosc ze swoich podatkow aby jakis Polak czy Czech czul sie bezpiecznie ?
Drogi Panie Redaktorze,
pisałem w tej sprawie w Pańskim blogu przeszło pół roku temu, ale mój post nie przeszedł sita moderacji. Pozwolę sobie zatem powtórzyć tamten wpis z niewielką zmianą:
jeden z blogowiczów „Polityki” p. Stefan Karczmarewicz potraktował osobnika permanentnie wklejającego teksty z innych internetowych portali w ten sposób, cytuję:
” Stefan Karczmarewicz
22 sierpnia o godz. 18:38 31978
Panie Jacku, NH – zgłosił Pan tekst ujęty w cudzysłów. Rozumiem, że był to cytat. Wypadałoby, po pierwsze, podać źródło. Zaś po drugie – dodać kilka słów komentarza, wskazującego dlaczego akurat ten cytat, czy Pan się z jego autorem identyfikuje, czy też odżegnuje się od jego poglądów. Na tym blogu obowiązują proste, staroświeckie zasady. Wolno się nie zgadzać, ale nie wolno przekraczać pewnych granic, których przekraczanie na innych forach w sieci jest oczywiste..
Od tego czasu Jacek, NH nie ma, póki co, wstępu na ww. blog.
Moja prośba: czy nie mógłby Pan, wzorem p. Karczmarewicza wprowadzić na swoim blogu podobne porządki?
Z szacunkiem
Tomasz Wysocki
A moze przypomniec zdanie „Znanego […] jako „mędrzec z Baltimore” i uważanego za jednego z najbardziej wpływowych amerykańskich (dziennikarzy), pisarzy i stylistów pierwszej połowy 20. wieku.” (wiki) – Henry Louis Mencken
“As democracy is perfected, the office of president represents, more and more closely, the inner soul of the people. On some great and glorious day the plain folks of the land will reach their heart’s desire at last and the White House will be adorned by a downright moron.”
To bylo napisane w 1920 roku!
Prez. Trump vs media
Amerykanie nie ufaja mediom a ich notowania sa bardzo niskie. Najbardziej to dotyczy
zwolennikow nowowybranego prezydenta. Z drugiej strony media amer. bija na alarm.
Nowy prezydent i wraz nim nowe wyzwania.
32% Amerykanow ceni wysoko lub srednio mediom
Demokraci: 51% Republikanie 14% (w ub r. bylo 55% D a 32 % R) Najnizsze cyfry
od 1972, kiedy rozpoczeto notowania.
Najwzniejsze osrodki opiniotworcze w USA:
*The Washington Post (najbardziej kryttyczny wobec Trumpa)
*The New York Times (liberalny, najbardziej znienawidzony przez Trumpa)
*The Wall Street Jourmal (najwazniejszy konserwatywny dziennik, znany z neutralnosci)
*CNN (Trumpowi poswiecala duzo miejsca, co spowodowalo wieksza ogladalnosc ale dosc krytyczna czesto wobec Trumpa)
*MSNBC („mlodsza siostra” NBC, kanal uwazany z lewicowy(?) ale Trump czesto mial glos w porannym „Morning Joe” – dzwonil tu czesto)
*Fox News Channel (wiele milionow Amerykanow oglada ten kanal o orientacji konsewatywnej, ktorego dzienniki maja najwieksza publike w USA)
* The Huffington Post ( liberalny opiniotworczy dziennik internetowy, w ktorym Trump wystepowal pod winieta „rozrywka” az redaktorzy doszli do przekonania, ze „juz nie jest taki smieszny”)
*Breitbart (obecnego stratego Trumpa Stevena Bannona forum prawicowo-populistyczne, duzo teorii konspiracyjnych i duzy posluch u wyborcow Trumpa)
@JacekNH “Przyszly prezydent szokuje, bo mówi prawde.” – No, to juz jest cos zupelnie nowego, bo D. Trump jest patologicznym klamca. Chociazby liczba osob bioraca udzial w inauguracji. Na poczatku wkleil zdjecie National Mall z inauguracji Obamy, a kiedy udowodniono, ze to nie jego, po prostu zdjecie zmienil.
Tu jest podsumowanie: https://www.thestar.com/news/world/uselection/2016/11/04/donald-trump-the-unauthorized-database-of-false-things.html
“Odrzuca zasade wishful thinking, odrzuca naiwnosc i postawe marzycielska […]
Czym jest pomysl ponownego otwarcia w USA fabryk opartych na pracy fizycznej jak nie naiwnoscia, marzycielstwem i wishful thinking? Koszty wyrabianych rzeczy musialyby byc astronomiczne. A tak juz przy okazji – kiedy to piewca America First sprowadzi swoje przedsiebiorstwa do USA? O tym jakos ani mru-mru.
Pozwolilem sobie poprawic wishful.
Precyzyjnie wskazuje problemy, jakie ma wspólczesny swiat” -moze, choc czy precyzyjnie, czy nie, to jest pytanie. Ale, nie proponuje zadnych rozwiazan, ktore by te problemy rozwiazaly.
Na koniec 😉
Quote: As a real estate developer, I have very, very little debt. (To jest autentyczne).
Comment: The magnitude of a Trump falsehood can be measured by the number of “verys” placed in front of it. One “very” is a little fib. Two is a flat-out lie. Three is a whopper. 😀
Obszerny komentarz pisany przez osobę, która myśli że rozumie przeznaczony na użytek tych, którym wydaje się że rozumieją.
W kraju gdzie za posługiwanie się obcym językiem w środkach komunikacji publicznej można „dostać w mordę” tyle osób nie tylko wie lepiej co i dlaczego dzieje się w USA, ale również jak należałoby to
zmienić – zupełnie tak jak kiedyś w Związku Radzieckim.
Czy to nie jest śmieszne?
Elektorski system wyborów był zawsze taki doskonały , bo jak inaczej w kraju słynącym z demokracji doskonałej. Okazuje się jednak że jest kiepski. Dlaczego? Bo nie Tramp miał wygrać. Teraz rozpisywanie dyrdymałów kto miał więcej głosów, na czyjej inauguracji było więcej fanów jest żałosnym skamleniem.
Przypomina mi to ordynację wyborczą prezydenta na Ukrainie , bardzo głupią na etapie wyłaniania kandydatów. Okazuje się jednak że jest super gdy wygrywa kandydat mający większe poparcie na zachodzie, natomiast gdy wygrywa gość ze wschodu należy rewolucyjnie go obalić. Później rewolucję należy pięknie nazwać np. „pomarańczowa” , „godności”. Pucz w Kijowie dopiero po roku nazwano rewolucją godności , może dla Stanów dobrze by było , wymyślić stosowną nazwę zawczasu.
PS. Trump też mi się nie podoba ,ale ma jedną przewagę, wygrał wybory.
Inna sprawa że nie miał z kim przegrać.
Nie jest odkrywczą tezą ,że Trump nie jest pupilem amerykańskiego meainstreamu ale tak jak jego poglądy sytuują go z jednej strony wiodącego nurtu ( od zadka),tak z drugiej strony, równie krytycznej ( tym razem od przodka) sytuują się ludzie o poglądach na przykład Noama Chomskiego. I tak jak Trump to mało wyszukana intelektualnie oferta polityczna dla docelowej grupy o bliskiej mu gustach i manierach, tak Chomsky to skrajna lewica, alterglobalistyczny guru, czyli Trumpa negatyw i inna tym samym również grupa docelowa politycznej oferty.
Przy okazji werdyktu amerykańskich prezydenckich dożynek, pada pod adresem samej demokracji sporo niezbyt ulukrowanych sądów. Używających na nobliwej Damie jest wielu. Między innymi Noam Chomsky.
W rej chwili upublicznię fragment wywiadu ze słynnym jezykoznawcą. Wywiad dla Suuddetsche Zeitung.
Opublikowany przez specjalny wydanie Forum.
„Chomsky – Polityka zatomizowała społeczeństwo. Ludzie żyją we izolacji od siebie nawzajem. Nie działają w ramach żadnych organizacji, może z wyjątkiem kościołów i uniwersytetów. W ten sposób trzymani są z dala od wymiany myśli, która prowadzi do lepszego zrozumienia kwestii politycznych. Od czasu do czasu naciskamy guziczek i wybieramy jakiegoś kandydata. Ale to jedyna styczność, jaką mamy z tym ustrojem politycznym.
Dziennikarz –I za tym wszystkim stoi świadomy plan?
Chomsky –Oczywiście. Przeciez właśnie po to została branża PR. Ma ona dbać o to, by ludzie skupiali swoją uwagę na rzeczach powierzchownych. Mają raczej konsumować, zamiast się angażować. Edward Bernays, jeden z twórców nowoczesnego PR, ujął to w dość jednoznaczny sposób. Opinia publiczna stanowi problem, cechuje ja głupota i ignorancja. W jej własnym interesie należy ją odsunąć na bok, żeby odpowiedzialni ludzie podejmowali wszelkie decyzje. Dlatego branża PR powstała właśnie w najbardziej wolnych społeczeństwach: w USA i Wlk. Brytanii. Wywalczyły tyle swobód w poprzednim stuleciu, że opanowanie ludzi przemocą stało się trudne. Trzeba więc kontrolować ich postawy i opinie”
Tyle Chomski o mechanizmach rządzących demokracją. Ale niestety wraz z nadejściem ery Internetu sprawa się rypła.
Macki pijarowskich tub skuteczne w świecie mediów klasycznych , okazują się być mało wydolne w epoce mediów elektronicznych.
Wiodący opis świata wyniósł się z telewizji, radia, tytułów prasowych w przestrzeń Internetu, a tutaj rządzi ten kto wcześniej wstanie, ten kto przekaże swoja prawdę w sposób najprostszy, najbardziej emocjonalny, odwołujący się niemal do świata zwierzęcych instynktów. W tym świecie nie ma miejsca na sensowny opis zjawisk, refleksję, jakieś konstruktywne wnioski. To już było…i raczej się nie wróci.
I koledzy, ludzie Trumpa wyczuli skąd wieją dziejowe wiatry i postawili na te właśnie instrumenty narracyjne. Ten opis politycznego i okołopolitycznego podwórka
A że świat przy okazji wygląda jak wygląda, to co i rusz ,żyjących w przestrzeni starych częstotliwości zaskakują kolejne wybory missów i missek niezbyt świeżych części garderoby po tej i tamtej stronie Oceanu.
No to juz ma pierwsza „wpadówe”. Skrytykowal media….
@Ray: „– Czy kraj, w którym wygrywa człowiek, który otrzymał 3 miliony głosów mniej, to demokracja?”
Oczywiście że tak, to demokracja w kraju o strukturze federacyjnej, gdzie szanse mniejszych członów Federacji (małych Stanów) są konstytucyjnie wyrównywane z wielkimi mechanizmem wyborów pośrednich.
Biali ludzie – europejczycy czy amerykanie zbyt długo żyją w dobrobycie. Minęły już 3 pokolenia od ogólnoświatowej wojny. Straciliśmy instynkt samozachowawczy wierząc, że tego dobrobytu i wolności nie zabierze nam nikt. Sami pchamy się w kłopoty postępując zupełnie nieracjonalnie, bo nie pomyśleliśmy o takiej dystrybucji dóbr, aby nie wracać do Średniowiecza – 10% bogatych, a 90 % nie może nadążyć, aby im dorównać. I co z tego, że wszyscy żyją w dobrobycie i wolności – porównując do Średniowiecza – skoro struktura własności i bogactwa podobna. To rodzi frustrację i lęk o przyszłość. W Ameryce wyniosło do władzy Trumpa, u nas Kaczyńskiego. Inne kraje stopniowo zrobią podobnie. Co będzie gdy okaże się z czasem, że ci wybawcy wcale nie zmienią opisanej struktury ? Już raz pokazał nam wybawiciel Hitler.
@snakeinweb
Czy wedlug twojego rozumowania, wybory prezydenckie w USA sa demokratyczne czy nie?
@czaro
To może proszę być konsekwentnym, skoro mieszka Pan od 20 lat w ,,wyłącznie amerykańskim” środowisku, można wnosić, że niewiele Pan wie o atmosferze w Polsce po objęciu rządów przez PiS. Analogie są uderzające w sensie rozpadu społecznego na dwa wrogie sobie obozy. Stosunek trumpistów do mediów nie popierajàcych Trumpa jest identyczny jak pisowców do mediów polskich niepopierających Kaczyńskiego. Spontaniczne wielotysięczne marsze są w obu krajach manifestacją tej samej postawy moralnego i ideowego odrzucenia nowego obozu władzy, jego polityki i nastawienia kulturowego. W obu krajach doszło do regime change, a wskutek tego do chaosu, nad którym zwycięzcy prawdopodobnie nie zapanują, bo sami są jego przyczyną.
Przy okazji:
zarowno PiS w Polsce jak i Trump w USA wygrali wybory…
Proponowalbym zamiast narzekania i uzalania sie nad „nieudanymi spoleczenstwam”i, ktore „wybieraja nie tak jak nalezy”… troche skromnosci, pokory i analizy dlaczego tak a nie inaczej sie dzieje.
@ schwartzerpeter
Kellyanne Conway (doradczyni Trumpa) na zarzut, ze rzecznik Bialego Domu zaprzeczal faktom mowiac o ilosci obecnych na inauguracji Trumpa, odparla spokojnie, ze rzecznik przedstawial „fakty alternatywne”. Co bedzie teraz znaczyc fact checking?
Nie do wiary ale przywodca „wolnego swiata”, jak mowia o swoim pezydencie Amerykanie, zostal rzeczywiscie downright moron. I znalazl sobie przedstawicieli gotowych podtrzymawac kazde jego klamstwo i kazda bzdure. Metoda jest uniwersalna (a wiec znana nam dobrze w Polsce) – Trump nie powiedzial tego, co powiedzial, albo nierozgarnieci reporterzy i komentatorzy nie potrafili dostrzec specyficznego kontekstu jego bredni i przeinaczyli znaczenie jego slow.
@ czaro
Red.Szostkiewicz nigdzie w swoim tekscie nie mieni sie „znawca Ameryki”. Pisze reportaz z tego, co tam wlasnie zobaczyl i nasuwaja mu sie rozne analogie, ktore nb. zauwaza nie on jeden na swiecie. Bufonade dostrzegam z Twojej strony – jestes znawca Ameryki, bo zyjesz w Stanach, znasz ilus tam Amerykanow i robisz wielkie odkrycie, ze sa roznice miedzy Amerykanami i Polakami. Po 20. latach obserwacji!
@Adam Szosakiewicz
Mieszkam 42 lata w Stanach i wydaje mi sie ze mam ciagle dobre rozeznanie w polskiej polityce i nie ma pan racji twierdzac ze 20 lat wylacza kogos ze znajomosci polskich spraw. Czytam Polityke od lat 60-tych i chyba juz tak zostanie. Zdaje sobie sprawe ze reprezentuje pan lewice w ogolnym tego znaczeniu, i nawet wyjazd to San Francisco to potwierdza. Nie ma bardziej liberalnego miasta w Stanach niz San Francisco. Glosowalem na Trumpa pomimo jego bufonady gdyz jestem fiskalnie konserwatywny a spolecznie jestem gdzies tam w polowie.
Hilary przerazala mnie swoim rozdawnictwem nie swoich pieniedzy, jako ze ona uwaza ze panstwo wie lepiej jak wydac moje i innych pieniadze. Czytajac wypowiedzi innych na tym forum wiedze ze wiekszosc chcialaby opodatkowac bogactwo jako rodzaj rewanzu za wlasne niepowodzenia. Problem jest taki ze nie da sie opodatkowac bogactwo jako takie gdyz to kiedys juz bylo opodatkowane, mozna natomiast opodatkowac dochody biezace i to Hilary chciala podkrecic do wyzszego poziomu. Problem jest taki ze maly business ledwo „zipie”
przygnieciony zwyklym podatkiem do 38% plus podatkiem stanowym ktory na przyklad w Kalifornii wlasnie wzrosl do 13.3%. Trump obiecuje obnizke podatku oraz zmniejszenie regulacji prawnych ktore gniota maly i sredni business. Bez zostawienia wiecej pieniedzy sredniakom nie da sie rozwinac malych przedsiebiorstw a bez tego Stany nie beda sie rozwijac. W tej sprawie wieze bardziej Trumpowi niz Hilary jako ze on cale swoje zycie spedzil w „byznesie” a Hilary zawsze byla na doli podatnika. Jesli chodzi o polska polityke to w Polonii jestem w mniejszosci gdyz nie popieram „Kaczora”, ale tez nie wiedze rzadnej partii ktora za najwyzszy cel obrala by sobie szybki rozwoj gospodarczy a bez silnej gospodarki znaczenie Polski w Europie bedzie niewielkie, i to nie zaleznie czy u wladzy jest „Kaczor” czy PO.
@ mały fizyk
USA są zdecydowanie demokracją,chociaż są demokracją bardzo specyficzną ze względu na swą historię, a przede wszystkim wielkość. Ogromy rozmiar kraju powoduje, że na szczytach zbyt dużą rolę muszą odgrywać kwestie finansowe, ale nawet przy tym jest to system na wskroś otwarty co wykazały w ostatnich wyborach szczególnie wyraźnie kandydatury Sandersa i Trumpa, ludzi niejako z zewnątrz. W USA partie są zupełnie inny, i żadne „zarządy” i „wodzowie” nie mogą nawet w ramach partii zakazać komukolwiek, nawet spoza tych partii kandydowania. Każdy może się w partiach i poza partiami zgłosić i jeśli ten innych przekona do siebie przekona to idzie do góry. Bezpartyjny Sanders przegrał na finiszu, i kto wie czy to nie zadecydowało o zwycięstwie prawie równie niezależnego Trumpa.
Barak Obama w swoim pięknym pożegnalnym przemówieniu mówił o potrzebie aktywności i czynnej obrony demokracji. Powiedział między innymi do ludzi: „Jak Tobie się twój reprezentant nie podoba, to się rusz i się pokaż i wystaw własną kandydaturę” (cytuję z pamięci). W Polsce nie mógłby tego powiedzieć, bo w Polsce obywatele w wyborach do Sejmu (i sejmików) nie mają prawa wystawiać swojej kandydatury. W Polsce mógłby co najwyżej: Jak ci się reprezentant nie podoba to załóż sobie własną ogólnopolską partię albo zrób własną solidarnościową lub październikową rewolucję. Albo weź karabin i go zastrzel.
I ten „drobiazg” odróżnia demokrację od pseudodemokracji.
Bardzo mnie bawi zachwyt naszych „prawicowców” nad wygraną Trumpa, bo on taki „ichni”. Tymczasem jedynym kryterium wyznaczającym stosunek Polaków, obojętnie z której strony sceny politycznej, do nowego prezydenta USA powinno opierać się na zbieżności interesów. Przed drugą wojną światową polscy komuniści kochali Stalina, a prawicowcy zapatrzeni byli, przynajmniej na początku, w Hitlera. Potem leżeli obok siebie w tym samym lesie…
Tak przy okazji… „przy inauguracji Obamy tlumy byly wieksze”.
To jest mniej wiecej podstawa oceny w pigulce) polityki amerykanskiej naszych redaktorow.
Zwolennicy Trumpa nie mieszkaja w Waszyngtonie i okolicach.
Tak jak zwolenicy PiS-u nie mieszkaja w Warszawie co nie znaczy nic ponad to, ze jeden czy drugi redaktor do Zdunskiej Woli czy Piotrkowa sie nie wybierze skoro na Nowy Swiat ma blizej.
@kosal
Myli się pan całkowicie. Jak z faktu, że wspominam o San Francisco, może pan wyciągać wnioski o moich poglądach? Mam w Kalifornii, nie w SF. rodzinę i tyle. Nie reprezentuję lewicy, tylko siebie, a do Polityki przyszedłem 18 lat temu z Tygodnika Powszechnego po śmierci Jerzego Turowicza, ówczesnego redaktora naczelnego. Nie wypowiadam się na temat polityki ekonomicznej Trumpa, bo o ekonomii zwykle nie piszę. Piszę o polityce i wybór Trumpa oceniam z perspektywy politycznej i europejskiej. Polska pod rządami PiS jest bezbronna wobec połączonych sił trumpizmu i putinizmu. Ten sojusz to fatalna wiadomość i dla Polski, i dla Europy.
@snakeinweb
23 stycznia o godz. 2:25
Czyli system wyborow prezydenta USA jest podlug twojej mysli i chcialbys tego samego zastosowac do wyborow do sejmu(?).
Kto w USA wygral i kto bedzie rzadzil widac. Czy ten wybor posluzy demokracji i spoleczenstwu w USA?
Wedlug mnie nie. A ja ci juz rok temu probowalem wytluczaczyc, ze twoj system wyborczy nie doprowadzi do lepszej polityki (w Polsce). To marzenie scietej glowy, ze zmieniony system wyborczy da nam automatycznie dobra demokracje (liberalna). Ale pewno nawet ten aktualny (negatywny) przyklad z USA nie podwazy twoich marzen.
@Kosal Trump obiecuje wiele rzeczy, w tym budowę muru na granicy z Meksykiem. Nie jestem znawcą polityki amerykańskiej chociaż spędziłem w Stanach kilka lat życia. Jednak zapewnienia syna miliardera znanego z robienia „śliskich” interesów (bankructwa z zyskiem dla bankruta), że będzie wspierał mały i średni biznes nie brzmią wiarygodnie. Zresztą, który to z republikańskich prezydentów przejmował się akurat tym sektorem gospodarki amerykańskiej?
Jacek, NH
22 stycznia o godz. 10:05
Fakt, Przeciez tak kochamy swiat Barby….Podobnie z serialami, wszyscy krytykujy , wiekszosc oglada…
Adam Szostkiewicz
23 stycznia o godz. 5:59
Jeszcze nie wie, ze sojusz obecnego prezydenta USA i Putina jest niemozliwy, bo nie ma wspolnych obszarow politycznych.
czaro
22 stycznia o godz. 17:04 ubolewa, ze poprawnosc, rowniez polityczna jest ciezarem. Moze z tego bedzie medal, bo uwaga antyolimpijska.
Autor: „Pierwszy dzień Trumpa”.
Czy można liczyć jutro na kolejny tekst: „Drugi dzień Trumpa”?
kwant25.Tych wybawców było więcej.Lenin,Mussolini,Franko a wola sfrustrowanego ludu odegrała istotną rolę w budowaniu tych mordowni XX wieku.
@Tomasz Wysocki
@Adam Szostakiewicz
@JacekNH
JacekNH serwuje nam „salate” przeniesiona za pomoca cut&paste z portali w.polityce.pl i rp.pl.
Ponizej zrodla jego wpisow 22 stycznia o godz. 11:03 & 22 stycznia o godz. 10:05
http://www.rp.pl/Opinie/170119141-Dominik-Zdort-Trump-mowi-jak-jest.html#ap-1
http://wpolityce.pl/swiat/324264-media-europejskie-szaleja-z-nienawisci-do-donalda-trumpa-nic-to-nie-pomoze-bo-ameryka-bedzie-inna-ameryka-i-chwala-jej-za-to
JackuNH, nikt nie zabrania publiowania WLASNYCH pogladow w miejscu przeznaczonym na komentarze, ale przedruki z Rzeczpospolita & wPolityce to czyste trollowanie.
Panie Adamie,
Zycze milego, z szeroko otwartymi oczami, pobytu w Stanach.
Z pewnoscia nie jet tutaj ….nudno.
@ mały fizyk
Znowu wykazałeś, że nie w ząb nie rozumiesz procesów demokratycznych. Wybór prezydenta i wybór sejmu to dwie zupełnie różne sprawy (podział na władzę przedstawicielską i wykonawczą). W USA wszystkie wybory są demokratyczne, bo wszystkie szanują zasady demokratyczne. W Polsce np. wybory prezydenckie też są demokratyczne. Ale do Sejmu już nie.
W USA prezydent ma ok. 40% władzy w państwie. W Polsce prezydent ma ok 3% władzy. W Polsce Sejm ma 95% władzy, a ten nie jest wybierany demokratycznie.
Dlatego w USA jest demokracja pod każdym względem bo władze sądownicza, ustawodawcza i wykonawcza są wybierane w pełni demokratycznie. I to osobno, niezależnie co jest ideałem z punktu widzenia podziału władz.
Natomiast w Polsce nie ma demokracji, bo żadne centralne i istotne władze nie są wybierane demokratycznie. Prezydent formalnie jest, ale w polskim ustroju prezydent znaczy tyle mniej więcej co Prezes Stowarzyszenia Hodowli Kanarków. A może i mniej.
@ Milutek
Jak się nie nauczyłeś ignorować tych zawodowych trolli, to znaczy, że nie nabyłeś podstawowych kompetencji medialnych i komunikacyjnych. Do trolli trzeba się przyzwyczaić jak do much i komarów. I je ignorować. A nie z nimi dyskutować i wyciągać na nie armaty.
Przywódca Rosji zły, USA – niedobry. O co chodzi dzisiaj liberalnej lewicy? Jest jeszcze trzecie mocarstwo 🙂
Panie Adamie,
Obserwacja porownawcza bardzo celna – choc skala problemu jest i niebezpieczenstwo duzo inne.
A skoro jest Pan juz w Oakland – to proponuje interesujacy temat, ktory jest tykajaca bomba spoleczna w Stanach.
Moj e-mail Pan zna.
Milego pobytu.
Dobry wieczór.
Piszę z umiarkowanie zimowych nadodrzańskich Słubic.
Panie redaktorze, ma pan rację, 45. prezydent USA, notoryczny nuworysz, także ekonomiczny, to faktyczny niszczyciel dotychczasowego porządku świata.
Już podjął wiele decyzji, niektóre już ujawniono, które demolują wizerunek Stanów Zjednoczonych, mocarstwa politycznego.
Podobieństwo nowego prezydenta D.T.,do polskiego nuworysza polityki, niby-naczelnika, obywatela prezesa J.Kaczyńskiego, kierownika partii PiS, jest jednoznaczne.
Jedynie skala mniejsza, bo w przypadku USA, skala globalna, a w Polsce, skala regionalna, europejska.
Stany sa politycznie podzielone prawie na pól.
Polska w tym wymiarze podobnie.
Tu też dyktatura zdobyta w demokracji …
Panie redaktorze, życzę szczęśliwego pobytu w taka kontrowersyjnym państwie, którego byli nieżyjący i żyjący prezydenci kultywowali lub rozpoczynali nowo-stare konflikty militarne, polityczne, społeczne, które zmieniły i nadal negatywnie zmieniają świat.
Zyczę panu nowych, amerykańskich intelektualnych inspiracji …
A w Polsce, Jarek Kaczyński szaleje, jego zausznicy z Policji od Napoleona MSW, Błaszczaka i ministra Zbycha Ziobry dubeltowego podwładnego J.K., od prokuratury i sprawiedliwości ala epoka kaczyzmu, stawiają zarzuty za protesty przed polskim parlamentem.
Pozdrawiam.
PS Boje się pojechać do USA, by przebiec maraton w Bostonie i nie tylko ….
Podziwiam pana za podróżniczą odwagę.
Kaczyński,Jarek jest juz ignorowany przez nowego prezydenta USA i dyktatora Putina i im podobnych karciarzy globalnej polityki.
Dobranoc.
Redaktorze, znam niestety srodowisko w Polsce. na tyle dokladnie sledze wydarzenia obecne, ze mnie trafia szlag na rzeczywistosc. Raz na 2 lata bywam tez w Polsce i szczerze mowiac po tygodniu mam dosyc tego srodowiska. Nieustanne zale i wylewanie osobistych problemow jest nudne i godne politowania, szczegolnie u osob, ktore maja zasoby materialne. a uzalaja sie nad sytuacja ekonomiczna. Tym bardziej widze roznice pomiedzy srodowiskiem w USA a w Polsce i powtorze raz kolejny, ze jakiekolwiek odniesienie PIS i prezydenta Trumpa jest calkowicie bledne. Mam nadzieje, ze czas zweryfikuje te bledne opinie w Europie, przypinanie latki populisty jest przedwczesne, jest to czlowiek wyjatkowo umocowany w rzeczywistosci w przeciwienstwie do oderwanych od realiow wyznawcow sekty pisowskiej.
Grzeje Pan temat dla polskiego czytelnika, by tworzyć wrażenie rozchwiania Ameryki omal walk ulicznych, kontrrewolucji itd. Nie było wielkich tłumów, za to element wybijał szyby i kradł lub malował cudze samochody większość czarni i latynosi + białe lewactwo. Bezrobotna hołota która miała na pokaz napisy wymalowane mazakami i kamienie brukowe, to wszystko w dniu inauguracji a teraz cisza. Zatrzymano w Chicago 90 łobuzów którzy trafili do pudla na te jak pan pisze wielusettysięczne manifestacje. Sami komentatorzy mylili się czy było protestujących w Waszyngtonie 100 czy 200 osób. najwięcej scen z użyciem gazu łzawiącego pokazywanych w tv pochodziło z Chicago. Manipulacja obrazem przez tv perfekcyjna! Potrafią pokazać obraz z helikoptera gdy plonie jakiś domek tu kamery na poziomie przechodnia zwiększały dramatyzm akcji i wielkość protestujących. Raz lub 2 pokazano obrazki z okna budynku, było mało, spokojnie, zadymy rzadkie, więcej okrzyków. Policja reagowała szybko co jak zaznaczali niektórzy reporterzy nie było przemocy ani wielkich szkód materialnych czy zdrowia.
Natomiast na pierwszej inauguracji Obamy dominowali czarni, teraz ich prawie nie było, sami biali żółci lub latynosi.
I to ja widziałem w tv a mieszkam w Chicago i skakałem z kanału na kanał tv, dziwnym trafem wszystkie helikoptery reporterskie były widocznie w remoncie. ceny noclegów w hotelach dochodziły do $1000 przy tak malej frekwencji jak podają, w czasie Obamy nie przekraczały $500.
Zatem mamy inne doświadczenia, wszelkie parady, marsze, zabawy, obiady przebiegły spokojnie, Obama podpisał akt wstępny likwidacji tzw Obamacare.
@czaro
Absolutnie się nie zgadzam. Między Trumpem, Putinem i Kaczyńskim istnieją głębokie podobieństwa mentalności i predyspozycji, także w sensie politycznym. Dla ich entuzjastów to jeden więcej atut, dla ich przeciwników jeden więcej powód do niepokoju. Nie może pan redukować Trumpa do polityki ekonomicznej, infrastrukturalnej, podatkowej. Nas poza Ameryką to mniej interesuje niż jego ewentualne przymierze z Putinem przeciwko Chinom.
@snakeinweb
23 stycznia o godz. 18:08
Znowu migasz sie od odpowiedzi na proste pytanie.
Nie odpowiedziales na pytanie czy twoj system wyborczy (do sejmu) doprowadzi do lepszej polityki w Polsce. No, bo w USA doprowadzil do rzadow glupka Trumpa, jego rodzine i jeszcze kilku miliarderow. Twoj system wyborczy nic by nie zmienil w tym, ze ludzie zwiazani z PiS, PO czy inna duza partia znowu doszli by do wladzy. Wiec o czym ty marzysz?
” Między Trumpem, Putinem i Kaczyńskim istnieją głębokie podobieństwa mentalności i predyspozycji, także w sensie politycznym” mówi Gospodarz.
Tzn ,że ani pochodzenie,ani dzieciństwo,ani krąg kulturowy,ani poziom zamożności,
ani wykształcenie, ani styl życia, ani system polityczny i wiele innych, nie ma wpływu
na kształtowanie mentalności zwykłej ,czy też tej politycznej.
Tzn. że wszystkie analizy politologów,psychologów,historyków,którzy opisują
przywódców politycznych i zgłębiają motywacje ich postępowań, biorąc pod uwagę ww okoliczności należy wyrzucić do kosza.
Tzn. że facet tresowany od dzieciństwa do bycia milionerem,konsument luksusów
z najwyższej półki,zbzikowany na punkcie kobiet,posiadacz kilku żon,ojciec kilkorga dzieci,
dziadek,król życia, amerykański obywatel naznaczony amerykańską konstytucją, wytworzył
mentalność bliską Kaczyńskiemu. No błagam Pana !!!
Mnie trudno sobie to wyobrazić z jednego powodu.
W mojej świadomości, w mojej wyobraźni , Kaczyński funkcjonuje jako stary kawaler,niedorajda w bawełnianych gaciach na gumę ,podciągniętych po pachy, na wycieczce zorganizowanej dla niego przez Brudzińskiego w celu pokazania ludowi,
że jest normalny.Mnie to nie przekonało.
A w jednym worku z nimi stary KGB-ista ,sowiecki produkt z utajnionym życiem osobistym.
Uprzedzenia zabiły w Panu zdolność oceny.
@Szostkiewiecz
Rozumiem pana leki ale Trump bedzie sie glownie zajmowal gospodarka bo to jest to co go doprowadzilo go do prezydentury i to bedzie decydowalo o jego karierze. Polityke zagraniczna zostawi innym ktorzy sie lepiej znaja na tym niz on, i zespol ktory on skompletowal ma dobre referencje w tych sprawach. W ostatnich przemowieniach potwierdzil tez poparcie dla NATO. W poprzednich wypowiedziach wprawdzie postawil zapytanie czy Stany powinny bronic tych co nie placa na NATO ale byla to forma nacisku na kraje ktore do tej pory placily mniej niz 2% budzetu na obrone. Wyglada na to ze poskutkowalo bo Litwa juz obiecala dojsc do 2% w przyszlym roku i mozliwe ze inni tez to zrobia.
Ps. Jesli bedzie pan w Kalifornii do zapraszam na dyskusje do Orange County gdze mieszkam, „room and board” zapewniony.
snakeinweb
23 stycznia o godz. 18:12
Nie !!!, Nie masz racji.
Z trolami należy walczyć poprzez wykluczanie.
naczej będzie jak z Kaczyńskim, przez lata pozwalano mu na trollowane, obrażanie wszyskich wokół i mamy tego skutki. Czuje sie bezkarny.
A porównanie Trumpa do Kaczyńskiego, czy sytuacji w Stanach do Polski bardzo celne.
I tam i Tutaj jeden nawiedzony szaleniec podzielił społeczeństwo.
Tylko, że tamten ma guzik atomowy.
@antonio
Obawiam się, że jest odwrotnie. Ja widzę to, czego pani nie chce lub nie potrafi dostrzec. Chodzi o wspólnotę w kołtuństwie tych trzech figur:narcyzm i pycha, seksizm, pogarda dla obcych, kompleksy i mściowość wobec lepiej urodzonych i wykształconych.
@mały fizyk
Tak. „Mój” system wyborczy doprowadzi do lepszej polityki w Polsce doprowadzając w szybkim tempie do likwidacji wirtualnych pseudopartyjek wzorowanych na partiach bolszewickich i nazistowskich.
Zadowolony?
Poza tym „mój” system wyborczy zwolni nas z debilowatych dyskusji „co by było, gdyby”, bo „mój” system jest reprezentatywny i praktyczny, i to naród w nim z wolnej woli realnie decyduje, kto go w organach przedstawicielskich reprezentuje. I nie trzeba nic gdybać, tylko uznać wyniki.
Ustrój, który gwarantuje, że do władzy dochodzą tylko „mądrzy i właściwi” ludzie z pewnością nie jest demokracją. Takim ustrojem był Stalinizm, a z tego co słychać to ten „twój” Kaczor właśnie kombinuje jak tu uszczelnić polską „demokrację” by już zawsze naród wybierał mądrze właściwych ludzi. Więc słyszy się, na razie nieoficjalnie, że „twój” system wyborczy będzie udoskonalany poprzez dalsze zwiększanie progów wyborczych do poziomu rosyjskiego czy tureckiego (odpowiednio 7% i 10%). Dziś coś słyszałem o pomyśle zakazu startu komitetów bezpartyjnych w wyborach samorządowych.
Tak więc koleś, powinieneś piać z zachwytu, że „twój” system wyborczy podlega dalszym udoskonaleniom, które tobie zagwarantują wybór tylko mądrych, odpowiednich ludzi. Ale ten „twój” ustrój nigdy nie będzie „moim” ustrojem i twój Kaczor nigdy nie będzie moim Kaczorem. A w udoskonalonej farsie wyborczej też nie będę brał udziału.
Jakiś czas temu – bodajże 2 lata w tył – w Forum ukazał się przedruk artykułu z jakiejś zagranicznej -chyba angielskiej – gazety, którego teza była następująca.
Na świecie robi się nieciekawie. Według jednych rozwarstwienie społeczne narasta, według drugich „mały biznes” nie ma żadnych przed sobą perspektyw. I tak dalej. I tak dalej.
Sytuacja będzie z każdym rokiem się…nie, nie polepszać…ale wręcz odwrotnie, co grozić będzie z kolei społeczną rewoltą.
I nie jest tak, że widzą to tylko dziennikarze, ekonomiczni analitycy, sami najbardziej zainteresowani, czyli bezrobotni, sfrustrowana młodzież itd. Widzą to również osoby które zakupów w Walmarcie nie czynią, czyli Panowie Murdoch, Trump, Gates, Rockefeller i ich serdeczni koledzy i serdeczne koleżanki.
I zdaniem autora tego artykułu sprzed 2 lat, istnieje dużo prawdopodobieństwo, że powodowani troską o los ludu pracującego miast, wiosek i przysiółków, Oni sami (Trump, Gates, i inni)będą chwytać w dłoń rewolucyjne sztandary i kroczyć z nimi na czele podekscytowanych tłumów na barykady. To Oni będą głosić hasła sprawiedliwości, wolności, równości szans. To oni będą określać winnych złego stanu rzeczy, czyli wskazywać czarne owce, kozły ofiarne, agentów Ochrany i wysłanników Czumbego.
Zdaniem autora, będą chcieli w sensowny sposób skanalizować zrozumiałe niezadowolenie mas, bo zawsze to lepiej samemu stanąć na ich czele, aniżeli ryzykować następnego Lenina czy Che Guevare..
I okazuje się , że numer się całkowicie powiódł.
Niektóre argumenty padające ze strony rozentuzjazmowanych członków tłumu za myślą programową Trumpa zalatują nawet brodatym klasykiem, czyli Karolem My.
Czyli kolejny raz się udało. Ciemny lud to kupił.
Mam nadzieję , że termin „ciemny lud” zostanie prawidłowo zinterpretowany, czyli w duchu politycznej poprawności.
Takie protesty to musztarda po obiedzie, podobnie jak po ostatnich wyborach w Polsce.
@snakeinweb
24 stycznia o godz. 8:35
„Tak. „Mój” system wyborczy doprowadzi do lepszej polityki w Polsce…..”
A czemu nie doprowadzil w USA do lepszej polityki? Trump i jego szajka miliarderow doszla do wladzy a „lepsze partie” temu nie zapobiegly.
„Ustrój, który gwarantuje, że do władzy dochodzą tylko „mądrzy i właściwi” ludzie z pewnością nie jest demokracją.”
Masz na to dowod czy poszlaki? Czy tylko wiare, ze twoj system wyborczy jest „koncem historii”? Od poczatku istnienia demokracji zastanawiano sie jak ja ulepszyc i rozwinac. Dzisiaj demokracja (nie tylko w Polsce) jest smiertelnie zagrozona. A ty chcesz ja uratowac systemem wyborczym, ktory w USA akurat zawiodl? A dlaczego zawiodl, to poczytaj sobie w POLITYCE Nr.3 „Internetowy Frankenstein”
PS. Gdzies ty „koles” w moich wpisach wyczytal, ze jestem zwolennikiem PiSu, aktualnej ordynacji wyborczej i planowanej „dobrej zmianie” w tej ordynacji? Ty chyba cos prostacko rozumujesz, ze jesli nie jestem za toba, to jestem za PiS?
Zreszta twoja zdarta plyta „albo twoj system wyborczy albo nie ma demokracji” jest takim samym prostackim rozumowaniem. Znowu probowalem ci to wytlumaczy, ale w twoim wypadku to „Hopfen und Malz sind verloren”. Juz sobie odpuszcze.