Zorba nad przepaścią
Jaka piękna ta grecka katastrofa. Ludzie tańczą, opowiadają, jakie to wspaniałe być wolnym, choć biednym, i jak są dumni, że zachowali godność. Telewizje rzadziej pokazują Greków, którzy nie tańczą i nie głosowali według instrukcji rządowej przeciwko reformom.
Takich Greków jest aż 40 proc. Tylu głosowało wbrew neosocjalistycznej i de facto antyeuropejskiej polityce Tsiprasa. Czyli neosocjalistom udało się drogą referendum podzielić greckie społeczeństwo mniej więcej tak, jak u nas udało się podzielić społeczeństwo narodowo-katolicko-socjalnemu obozowi pod przewodem Kaczyńskiego. Taki jest na razie główny dostrzegalny skutek półrocznych rządów Syrizy z prawicową przystawką. Przez pół roku nie zrobili nic w kwestii ogromnych ulg podatkowych dla elity greckiego biznesu.
Progreccy hejterzy nie są w stanie prowadzić żadnej rzeczowej dyskusji. Nie podejmują trudnych dla siebie tematów. Rozpaczliwej dymisji aroganta Warufakisa. Telefonicznych konsultacji Tsiprasa z Putinem. Niechętnej reakcji większości Europy na uchylanie się Aten od spłaty długu zagranicznego.
Pozorowanej gotowości do rozmów, gdy w istocie Tsipras torpeduje propozycje kompromisu, tak jakby nie rozumiał, że tylko kompromis jest tu jakimś ratunkiem dla finansów, poziomu życia i rozwoju gospodarczego Grecji.
Na sprawę grecką patrzę przede wszystkim jak na objaw kryzysu idei europejskiej, która jest najwspanialszym osiągnięciem europejskich polityków i działaczy obywatelskich w okresie po 1945 r.
Ateny reprezentują dziś skrajny antyeuropejski egoizm, zaprzeczenie idei europejskiej solidarności w imię pokoju i rozwoju. Tak, to była idea odgórna. Inicjatywa mężów stanu, którzy wyciągnęli wnioski z tragedii, jaką było masowe poparcie dla Hitlera u progu drugiej wojny światowej.
Twórcy powojennej Europy należeli do różnych tradycji politycznych, chrześcijańsko-demokratycznych, socjaldemokratycznych, liberalnych. Tylko faszyści i komuniści nigdy jej nie zaakceptowali. Ich nowe wcielenia kontynuują tę wrogość.
Komentarze
Szanowny Panie Gospodarzu,
bardzom krotko tylko: bankrut stawia warunki swoim wierzycielom.
Pozyczyles to masz oddac.
Juz pani kanclerz Angela Merkel powiedziala, ze „dobry Europejczyk to taki, ktory nie idzie na kompromis za wszelka cene”.
Tyle.
Pozdrawiam
Których ekonomistów zajmujących się makro pan czyta, jeżeli można wiedzieć?
Zgadzam sie z Panem ze Grecy powinni zmienic styl negocjacji i jezeli chca sie reformowac to na poczatek powinnni przedstawic swoj wlasny sensowny plan, recepty proponowane przez IMF i ECB to dokladnie te same pomysly ktore pogrzebaly wiele krajow afryki i ameryki polodniowej na dlugie lata a niektore doprowadzily do bankructwa. Ich rozwiazania i poglady sa duzo bardziej ideologiczne niz te Syrizy. Neoliberalizm to ideologia jak kazda inna. Neoliberalizm NIE JEST tozszamy ze zdrowym rozsadkiem.
Wynik Greckiego referendum poprawił samopoczucie Grekom, ale choćby nawet wynik wyniósł 100% dla NIE, to Grecy i tak nie uwolnią się w ten sposób id samych siebie.
Przy obecnym stanie rzeczy Grecja to czarna dziura finansowa, bo dokąd nie przeprogramuje sie w Greków, że pieniądze to nie oliwki – na drzewach nie rosną, że odpowiedzailność za to, co się kolektywnie poczynia to nie jest pastwienie się, ale naturalna kolej rzeczy, że nikt się nie uwziął na Grecję (bo po co ?), dotąd ta grecka psychdrama trwać będzie.
Być może Grecji potrzebny jest zarówno plan pomocy finansowej, jak i psychicznej, lub nawet psychiatrycznej, bo zachowanie Greków to jawna patologia.
Spleczenstwa nie trzeba bylo dzielic, spoleczenstwo jest zawsze podzielone. Podzielone na tych co maja i nie maja.
Ten podzial jest dopiero widoczny jak ci co maja przestaja byc solidarni w stosunku do tych co nie maja.
Tym gorzej gdy ci co maja chca za wszelka cene miec wiecej i zdradzaja interesy nie tylko tych co nie maja ale i swoje,
byle sie nachapac, zrobia wszystko. Zdradza swoich z kazdym, kto im pojdzie na reke, nawet jak glosza, ze sa swiatli i wielce postepowi.
Wobec cwaniakow z EZB sa tylko pionkami, ktorzy za dobre pensje maja skubac swoich!
A jak mowi przyslowie, okazja czyni zlodziejem.
Autor pisze:
„Jaka piękna ta grecka katastrofa. Ludzie tańczą, opowiadają, jakie to wspaniałe być wolnym, choć biednym, i jak są dumni, że zachowali godność”.
Panie Szostkiewiecz oni naprawdę zachowali godność. Jeśli Pan tego nie widzi to nie wie Pan, o czym Pan pisze. A jeśli Pan wie, o czym Pan pisze, to nie jest Pan tu uczciwy. Bo:
Rządzący Unią, Merkel & Co, tolerowali korupcję przez lata i żyrowali pożyczki Grecji na zakup np. uzbrojenia …. w Niemczech (i nie tylko) wiedząc przy tym, że Grecja nie jest w stanie tych pieniędzy oddać. A kiedy już stało się to jasne to uznali, że Grecji trzeba pomóc a raczej „pomóc”. Bo „pomoc” ta polegała na ratowaniu własnych banków, które skasowały około 90 % tej „pomocy”. Dodam, że chodzi tu także o banki niemieckie i pani Merkel pieniędzmi podatnika niemieckiego „pomogła” Grecji aby ta mogła oddać forsę niemieckim bankom.
Nowy lewicowy rząd Grecji zaproponował kontrolę kont bogatych Greków w bankach państw UE i sprawdzić, czy te pieniądze zostały w Grecji opodatkowane i jeśli nie to je opodatkować. I co? I „pomocnicy” z Merkel na czele powiedzieli niet!!! Rząd Tsiprasa zaproponował oszczędzać na uzbrojeniu (Grecja ma najnowoczesniejszą armię europejskich członków NATO). I co? Ano przed kilkoma dniami szef NATO, pan Stoltenberg, powiedział, że NATO nie może się na to zgodzić. Rząc Tsiprasa nie chciał po raz 8-my obniżać emerytur (tak, 7 razy już to UE wymusiła), chciał zrobić to w stosunku do tych wysokich emerytur. I co? i nic! odpowiedź była NIET!!!. Czyli zbrojenie armii TAK a godne życie najbiedniejszych emerytów NIE?
Mieszkam od 36 lat w Niemczech i nagonka na rząd Tsiprasa od samego początku, kiedy nikt jeszcze nie wiedział, jak ten rząd będzie działał, była wielokrotnie intensywniejsza od nagonki Władysława Gomułki na kraje kapitalistyczne. Pan Szostkiewicz nie chce albo nie potrafi ocenić, jak jest naprawdę. Dodam jeszcze, że na konferencji w Londynie (1952 qlbo 53) Republice Federalbej Niemiec udzielono prawdziwej pomocy zmniejszając Niemcom zadłużenie w wysokości 55 %!!!!! A teraz te same Niemcy wrzeszczą, że umowy są rzeczą świętą i należy je dotrzymywać. Dodam jeszcze, że Niemcy nie oddają Grekom wymuszonego przez III Rzeszą kredytu, który dziś po przeliczeniu wartości i odsetek wynosi około 300 miliardów Euro. Niemcy zrobili trik z traktatem pokojowym (pisałem o tym komentując inne teksty).
Pisze Pan Szostkiewicz dalej:
„Takich Greków jest aż 40 proc.”
I nie jest to prawda!!. Udział w referendum wynosił około 62% a 40% z 62% to około 25%!!!!!! Bo o tych niegłosujących wypowiadać się nie wolno nie znając motywów bierności w stosunku do referendum.
Autor pisze na końcu:
„Tylko faszyści i komuniści nigdy jej nie zaakceptowali. Ich nowe wcielenia kontynuują tę wrogość”. Pan Szostkiewicz jakoś nie kwapił się aby napisać dlaczego nie akceptują tego faszyści a dlaczego komuniści. Chyba, że pan Szostkiewicz nie widzi róznicy między tymi ideologiami. Ale w to nie bardzo wierzę, bo wtedy zrównałby swój poziom z gawiedzią a jednak do niej się nie zalicza.
Nie jestem pewien czy to, co napisałem bedzie opublikowane. Mam niestety takie doświadczenie, że prawda nie zawsze jest tu publikowana.
Zawsze zadziwia, gdzie się komuniści z faszystami, nawet skrajna prawica ze skrajną lewicą spotykają!
Cieszę się,że stanął Pan,bezkompromisowo ,po jasnej stronie mocy.
Widac wyraznie ,że faszyści i komuniści ,odrodzeni, brużdżą egoistycznie.
Kto wie co się jeszcze z tego wykluje ?
Obama się martwi i wydzwania po nocach,w trosce o flankę NATO,nawet Turcja oferuje pomoc Grecji,Turcja Grecji sic!
Obama ma rację bo te marne 250 miliardów euro to EBC może wydrukowac w parę dni lecz z tych papierków się muru nie zbuduje.
Grecy mur ,częsciowo ,już zbudowali i na murze stoją.
„I niech se stoją ” jak wzywał niejaki Dymny w piwnicy PB w czasach mojej młodosci.
Wtedy ,troszkę wczesniej,przyjelismy 15000 Greków wygnanych przez wojnę domową.
Tsipras przeminie, jak inni a Grecja jest kolebka Europy i nalezy jej się nasz szacunek i nasza przyjazń
Przyznam uczciwie, ze los Grecji obchodzi mnie tylko o tyle, o ile istnieje niebezpieczeństwo, ze dołączy do Rosji i Putina. Pewnie wiec trzeba będzie im zredukować dług i zrestrukturyzować, a może nawet cos tam jeszcze kapnąć, żeby nie wygineli z glodu. I niech klepia biedę zachowując jednocześnie poczucie dumy narodowej:)) W czasach, kiedy miałam tam znajomych, tj. w latach 90-ych, słuchać wręcz nie mogłam ich nienawistnych tyrad wobec USA, a peanów na cześć Rosji. To jest rzeczywiście dawna strefa bizantyjska, czyli bliżej im do Rosji niż do Zachodu. A do tego, niestety, ale nie są to w swej masie tytani intelektu.
„Niech jedzą ciastka”……
Co było dalej, wiemy.
Grecka kostka domina może poruszyć cały europejski system bankowy.
Czego oderwani od życia durnie polityczne zdają się nie rozumieć.
Realia wskazują, że porozumienie MUSI być zawarte.
A względy ambicjonalne i zachowanie twarzy to uniemożliwia.
Współwina trzech dotychczas rządzących Grecją klanów politycznych jest oczywista.
Ale, za ich błędy mają zapłacić zwykli ludzie, nie oni…..
Przypuszczalnie, wystarczyłoby opodatkować greckich oligarchów, by pozbyć się połowy zadłużenia kraju.
Dokładnie tak samo, jak na Ukrainie.
Niestety, wielcy tego świata są nie do ruszenia.
Więc za błędy przywódców płacą narody.
Krótko po stanie wojennym, lub może w jego trakcie oglądałem film „Wielka Majówka”. Bohaterowie odwiedzają w pewnym momencie, bardzo dobrze zaopatrzone warszawskie delikatesy. Nie zapomnę ówczesnej reakcji widzów, którzy w tym momencie wydawali z siebie wspólny, głośny jęk zawodu, ponieważ w okresie pomiędzy kręceniem filmu, a projekcją towary gremialnie ze sklepów zniknęły. Został jedynie ocet i puste haki. Takich rzeczy się nie zapomina. Zostaje bowiem doświadczenie, że nic do końca nie jest dane, że coś co wydaje się stabilne i normalne może się zmienić w ruinę, jak wybudowane na Euro lotnisko w Donbasie. Większość młodych Polaków nie ma świadomości, że przekroczenie granicy mogło stanowić trudność, że ktoś mógł utrudniać wyjazd, że 300 kilometrowa podróż nie była pokonaniem odległości, ale podróżą w czasie, że w tym lepszym, można było być co najwyżej biednym pariasem. Mając coś na stałe, i na wyciągnięcie ręki, coś co wydaje się totalną zwyczajnością, można tego nie szanować i przespać pielęgnację i troskę. A potem, jak z awarią kanalizacji w Wigilię, tylko krzyk i kłopot. Obyśmy byli bardziej racjonalni, a emocje odsunęli nieco na bok. Obyśmy nie dali się tak wkręcić, bo możemy nie wytrzymać tego kaca po imprezie!
juz @ abchaz u prof.Zielonki pytal mnie, czy splacilem swoj dlug szwedzki a teraz
o kolebce jakiejs mowi, ze Grecja jest nia dla Europy. Czyzby nie nauczono za kolebki Grekow, ze dlugi nalezy splacac? A Rosja jest kolebka itd itp.
Niestety nie wiem jak sie ma Republika Abchazka i mam klopoty z odroznieniem Abchaza od Gruzina.
Panie Redaktorze!
Czasami zbyt wielkim zaangażowaniem można zaszkodzić własnej sprawie.
Zaszkodziliscie już Komorowskiemu teraz przecinając szkodzice swojej matce partii karmiącej.
Oby tak dalej…
Narazie na grecką drogę prowadzi nas PO.
Podwojenie długu publicznego.
Aquapark w każdej wsi.
Autostrady bez nadzoru.
Spółki państwowe dla znajomkow.
Rozstrost administracji.
Korupcja i nepotyzm.
I media na pasku.
Pan Redaktor pisze?
„Progreccy hejterzy ”
A ja, szanowny panie Redaktorze, do tej pory myslalem, ze hejterzy sa zawsze
„anty”.
Aden naród w masie nie jest tytanem intelektu
Chciałbym tylko zobaczyć na ile w stawianych warunkach ustąpili Grecy, w tych negocjacjach, a na ile UE. Bo na razie to dywagujemy dość teoretycznie – źli Grecy dobra trojka. Pewnie prawda leży gdzieś po środku. I tak na marginesie ta „tragedia” mogła by się już zakończyć.
pozdrawiam
ozzy
7 lipca o godz. 11:38
„Juz pani kanclerz Angela Merkel powiedziala, ze “dobry Europejczyk to taki, ktory nie idzie na kompromis za wszelka cene”.”
Ciekaw jestem, czy pani Merkel okaze sie „dobra Europejka” w sporze z putinowska
Rosja?
Jak narazie odniesc mozna bylo wrazenie, ze bylaby gotowa na wiele, aby popchnac
Ukraine do jakiegos zgnilego kompromisu z Rosja. Byleby spokoj i mozliwosc
dalszego krecenia lodow.
Typowo niemiecka postawa:
– bezwzgledne deptanie slabszych
– pelzanie przed silniejszymi.
victorast
7 lipca o godz. 12:49
” Chyba, że ………………………… nie widzi róznicy między tymi ideologiami”
Szanowny Panie,
widzenie to jedna sprawa, a posluszenstwo plynacym z gory wytycznym to druga.
Z czegos przeciez zyc trzeba.
Juz w 2010 Grecja byla w identycznej sytuacji. Aby nie pozwolic na zawieszenie serwisu dlugu, Unia Europejska i FMI daly Grecji 110 bilionow euro a zamian za ciecia budgetowe i reformy – pierwsze aby odchudzic aparat panstwowy i drugie aby zwiekszyc dochody. Srodki, ktore troika narzucila Grecji 5 lat temu przyniosly w rezultacie obnizenie PIB w 25% y bezrobocie mlodych, ktore przekracza 60%. Oczywiscie troika nie przyjmuje odpowiedzialnosci za zadne z tych wynikow, ale bardziej dziwi, ze liderzy europejscy nie nauczyli sie nic z tej smutnej lekcji i ze dalej stawiaja niemozliwe wymagania, ktore prowadza w slepy zaulek.
Byloby lepiej dla Zony Euro gdyby Grecja je opuscila, poniewaz jej gospodarka nie jest porownywalna do gospodarki niemieckiej czy innych srednich krajow tej grupy i to byl blad kiedy wprowadzano wspolny pieniadz. Panie Adam, niech pan poczyta Stiglitza. Tu nie chodzi o to czy Grecy sie ciesza czy smuca, tu chodzi o to aby Gracja mogla sie rozwinac, a nie pozostawac stale w sytuacji depresyjnej, ale na ten temat sie pan nie wypowiada. Bardzo naskorowy artykul, panie Adam.
Taka piękna grecka katastrofa nie jest sprawą pojedynczego Greka Zorby, lecz 60% greckiego narodu, która głosowała na +nie+ przeciwko dalszemu wyzyskowi ze strony europejskiego kapitału. To nic, że Grecja jest „matką” i „ojcem” demokracji, że tam przed wiekami zapłonęła demokratycznym ogniem wolna i sprawiedliwa Europa. To się dziś nie liczy w zglobalizowanym świecie. Za grecką katastrofę. która osiągnęła poziom 178 % długu wobec greckiego PKB odpowiadają zarówno greckie rządy od czasu premiera Papandreu do socjalisty Tsirpasa, jak i rządy Niemiec, Francji, Włoch, Hiszpanii i Portugalii. Przecież te rządy wiedziały przed laty, że Grecja nie spełnia wielu kryteriów warunkujących przystąpienie do strefy euro. To przecież kanclerz Niemiec Angela Merkel i kolejni prezydenci Francji Sarkozi i Hollande wiedzieli, że rządy Grecji ich oszukują o stanie ekonomii i finansów tego kraju. I tu nagle okazało się,że Unia Europejska staje przed szekspirowskim dramatem: „być czy nie być”, tj. Grexit czy nie Grexit?. Co będzie dalej z tym upadłym w katastrofie finansowej państwem nie wie żaden europejski polityk.
victorast
7 lipca o godz. 12:49
Wczoraj miałem spotkanie rodzinne i była na nim osoba piastująca wysokie stanowisko w Danone (Polityka zagraniczna firmy). Powiedziała, że Danone próbował wejść na rynek Grecki jednak po bardzo wielu bardzo negatywnych doświadczeniach z tamtejszym biznesem i administracją był zmuszony się z tego rynku wycofać. Pani powiedziała, że takich krętaczy i tak niedotrzymujących ustaleń ludzi jeszcze nie spotkała.
A więc nie wszystko jest tak jak tu piszesz. Grecy mają wiele za uszami i sami w znacznym stopniu „zapracowali” na swój kryzys.
Czytjac ten tekst, ma sie wrazenie jakby Pan zyl „pod kamieniem” przez ostatnie 5 lat.
Czy nie slyszal Pan, ze 5 lat austerity wpedzilo Grecka ekonomie w galopujaca recesje? Podwoilo bezrobocie? Czy wie Pan, ze EU plan „wyprowadzenia Grecji z kryzysu” spowodowal, ze olbrzymia czesc grekow, od lat, nie ma czym zaplacic za rachunki, o lekarstwach nawet nie wspominam. Czy slyszal Pan o katastrofalnej liczbie samobojstw w Grecji? Jak Pan moze spokojnie w nocy spac po napisaniu takiego paszkwila? Plan UE, ECB, IFM NIE PRACUJE!!! Na prawde „Ciparas” jest zly? A czy slyszal Pan o Papandreu i Mitsutakis i ich wymieniajacych sie przez dekady rzadach? W odroznieniu od „Ciparasa” nie pytali oni grekow w referendach czy maja i na jakich warunkach brac pozyczki w ich imieniu. Poza tym tylko kompletny ignorant uwiezy, ze banki dajac Grecji tyle pozyczek, nie wiedzialy, ze Grecja nigdy nie bedzie w stanie ich splacic! Grecy, po pieciu latach upokarzania „nie widza swiatla w tunelu”, dostali od EU propozycje dalszych upokarzan bez nadzieji na poprawe ich egzystecji. Ani grecy, ani nawet pan na to by sie nie zgodzil.
Jaka jest pana definicja tej „idei europejskiej”? Czy wie Pan,ze federacje panstw istnieja od dawna na swiecie i jednym z warunkow ich istnienia jast equality? Maja one takie ciekawe finansowe rozwiazanie; equality payments. „Idea europejska” w terazniejszej formie jest grecka komedia.
Nieprzypadkowo, i tak dalej
Nieprzypadkowo wrogowie socjalizmu jako pierwszy cel swych ataków zawsze wybierają właśnie socjalizm. Nieprzypadkowo rewizjoniści wszelkiej maści, nosiciele burżuazyjnych wpływów, niezmiennie usiłują podważyć zasadę sprawiedliwości społecznej, głoszą osłabienie postepowych organizmow społecznych i tak dalej.
Coraz większego znaczenia nabiera w obecnych warunkach taki wyjątkowo ważny aspekt działalności jak demaskowanie ideologii burżuazyjnej (czytaj: neoliberalnej).
Siły imperializmu i reakcji starają się pozbawić naród tego lub innego kraju zdobytego przezeń suwerennego prawa do zapewnienia rozkwitu swego kraju, dobrobytu i szczęścia szerokich mas pracujących przez zbudowanie społeczeństwa wolnego od wszelkiego ucisku i wyzysku. A kiedy zakusy na to prawo napotykają zgodny opór ze strony obozu postępu, burżuazyjni propagandziści wszczynają wrzawę o „obronie suwerenności” i „nieingerencji”. Nie ulega wątpliwości, że jest to z ich strony najczystszej wody oszustwo i demagogia.
Interesy obrony postepu, interesy rozwoju gospodarki, nauki i kultury wymagają najszerszej współpracy między bratnimi krajami, maksymalnego rozwijania wielostronnych kontaktów między nimi, prawdziwego internacjonalizmu. Główną stawką imperializmu w jego walce z nami jest właśnie stawka na rozczłonkowanie, rachuby na osłabienie naszej jedności. Solidarność naszych krajów jest ciosem w te nadzieje wroga. I solidarność ta odnosi wspaniałe zwycięstwa.
Volenti non fit injuria.
Choć zamierzam zaprzecać victorast, to jednak uważam, że to kwestia nieco bardziej skomplikowana.
Po pierwsze, dezycja o przyjęciu Grecji do unii monetarnej została podjęta na podstawie sfałszowanych przez Grecję danych co trudno nazwać wykazaniem godności.
Po drugie, uzyskany w wyniku przyjęcia do unii monetarnej dostęp do taniego kredytu został głownie wykorzystany na sfinansowanie kosumpcji co zapewne w jakieś mierze odźwierciadla wykazanie dumy, choć to duma dobiegająca od zdrowego rozsądku.
Po trzecie, czy to w wyniku wykazania godności czy też poczucia dumy, wprowadzenie do obrotu ogromnych jak na greckie warunki środków nie poszło w parze z usprawnieniem mechanizmów finansowania państwa.
Byłoby naiwnością oczekiwać od społeczeństwa niepoczuwającego się do obowiązku finansowania własnego państwa, innej reakcji niż odmawiania „z godnoscią i poczuciem dumy” spłaty zaciągniętych przez państwo długów.
Okazało się, że zarówno struktura administracyjna jak i specyfika polityki państwa wykluczają efektywny udział Grecjii w organizacjach typu unii monetarnej, a jednak zamiast zabiegać o pomoc w powrócie do Darchmy, Grecja przyjęła postawę agresywnego żebraka.
Na przepaść zapracowali nie tylko Grecy.
Co do przyszłości Grecji , profesor Wolfram Elsner (teoria gier, Uniwersytet
w Bremie) przytacza w ciekawym wywiadzie m.in. takie powiedzenie ,które znają bankowcy:” Jeżeli chcesz odzykać przynajmniej część swoich kredytów od przedsiębiorstwa stojącego na skraju bankructwa, nie wolno go ci zniszczyć”.
@ozzy,
jako ex Białostoker i Szwed współcześnie, możesz miec rzeczywiscie trudnośc w rozpoznaniu kolebki europejskiej.Jest jednak masa ludzi tą kolebkę rozpoznających .
Przez kulturę własną.Mity ,teatr antyczny,może słyszałeś o Homerze ?,Platonie ? Arystotelesie ?
Będąc teraz przedstawicielem dumnego narodu północy na tym blogu nie powinieneś ograniczac jego kultury,niewątpliwie europejskiej , do Tobie bliskich spraw czysto handlowych.
Totalne votum separatum.
Myślę, że klimaty L’osservatore Romano (Vaticano)
z mniejszą dozą sprzeciwu by w pana wydaniu komentowano.
Bliżej panu do Franciszka niż Cipraska i Warufakiska.
@Levar
ja nie wiem, co jest typowe niemieckie a co polskie (chyba nie lenistwo, pijanstwo, balagan, slomiany zapal…) – mity.
Wszystko podlega zmiania. I swiat i ludzie a takze poczucie humoru.
Pozdrawiam
Tsipras I kolesie to tacy natchnieni demolanci-rozwalacze. Jak Kali zabrac komus krowe to dobrze. odwrotnie to zbrodnia. Dokladnie jak nasi Kukizowcy I sekta Kaczynskiego I innych. Oj bedzie u nas druga Grecja bedzie. Niezadlugo. Ino patrzec jak sie plugawcy rozpanosza a przy okazji do szczetu oddadza Polske Watykanowi.
Nie kazdy rzuca swoiste ‚inwektywy” pod adresem Grekow i ich rzadu. Ponizej wywiad powaznego ekonomisty Thomasa Piketty dla „Die Zeit”.
Warte przeczytania i zastanowienia. Autorowi bloga jako obroncy Europy zjednoczonej polecam wypowiedz ekonomisty w odpowiedzi na pierwsze pytanie.
„Thomas Piketty: “Germany has never repaid.”
In a forceful interview with German newspaper Die Zeit, the star economist Thomas Piketty calls for a major conference on debt. Germany, in particular, should not withhold help from Greece.
This interview has been translated from the original German.
Since his successful book, “Capital in the Twenty-First Century,” the Frenchman Thomas Piketty has been considered one of the most influential economists in the world. His argument for the redistribution of income and wealth launched a worldwide discussion. In a interview with Georg Blume of DIE ZEIT, he gives his clear opinions on the European debt debate.
DIE ZEIT: Should we Germans be happy that even the French government is aligned with the German dogma of austerity?
Thomas Piketty: Absolutely not. This is neither a reason for France, nor Germany, and especially not for Europe, to be happy. I am much more afraid that the conservatives, especially in Germany, are about to destroy Europe and the European idea, all because of their shocking ignorance of history.
ZEIT: But we Germans have already reckoned with our own history.
Piketty: But not when it comes to repaying debts! Germany’s past, in this respect, should be of great significance to today’s Germans. Look at the history of national debt: Great Britain, Germany, and France were all once in the situation of today’s Greece, and in fact had been far more indebted. The first lesson that we can take from the history of government debt is that we are not facing a brand new problem. There have been many ways to repay debts, and not just one, which is what Berlin and Paris would have the Greeks believe.
ZEIT: But shouldn’t they repay their debts?
Piketty: My book recounts the history of income and wealth, including that of nations. What struck me while I was writing is that Germany is really the single best example of a country that, throughout its history, has never repaid its external debt. Neither after the First nor the Second World War. However, it has frequently made other nations pay up, such as after the Franco-Prussian War of 1870, when it demanded massive reparations from France and indeed received them. The French state suffered for decades under this debt. The history of public debt is full of irony. It rarely follows our ideas of order and justice.
ZEIT: But surely we can’t draw the conclusion that we can do no better today?
Piketty: When I hear the Germans say that they maintain a very moral stance about debt and strongly believe that debts must be repaid, then I think: what a huge joke! Germany is the country that has never repaid its debts. It has no standing to lecture other nations.
ZEIT: Are you trying to depict states that don’t pay back their debts as winners?
Piketty: Germany is just such a state. But wait: history shows us two ways for an indebted state to leave delinquency. One was demonstrated by the British Empire in the 19th century after its expensive wars with Napoleon. It is the slow method that is now being recommended to Greece. The Empire repaid its debts through strict budgetary discipline. This worked, but it took an extremely long time. For over 100 years, the British gave up two to three percent of their economy to repay its debts, which was more than they spent on schools and education. That didn’t have to happen, and it shouldn’t happen today. The second method is much faster. Germany proved it in the 20th century. Essentially, it consists of three components: inflation, a special tax on private wealth, and debt relief.
ZEIT: So you’re telling us that the German Wirtschaftswunder [“economic miracle”] was based on the same kind of debt relief that we deny Greece today?
Piketty: Exactly. After the war ended in 1945, Germany’s debt amounted to over 200% of its GDP. Ten years later, little of that remained: public debt was less than 20% of GDP. Around the same time, France managed a similarly artful turnaround. We never would have managed this unbelievably fast reduction in debt through the fiscal discipline that we today recommend to Greece. Instead, both of our states employed the second method with the three components that I mentioned, including debt relief. Think about the London Debt Agreement of 1953, where 60% of German foreign debt was cancelled and its internal debts were restructured.
ZEIT: That happened because people recognized that the high reparations demanded of Germany after World War I were one of the causes of the Second World War. People wanted to forgive Germany’s sins this time!
Piketty: Nonsense! This had nothing to do with moral clarity; it was a rational political and economic decision. They correctly recognized that, after large crises that created huge debt loads, at some point people need to look toward the future. We cannot demand that new generations must pay for decades for the mistakes of their parents. The Greeks have, without a doubt, made big mistakes. Until 2009, the government in Athens forged its books. But despite this, the younger generation of Greeks carries no more responsibility for the mistakes of its elders than the younger generation of Germans did in the 1950s and 1960s. We need to look ahead. Europe was founded on debt forgiveness and investment in the future. Not on the idea of endless penance. We need to remember this.
ZEIT: The end of the Second World War was a breakdown of civilization. Europe was a killing field. Today is different.
Piketty: To deny the historical parallels to the postwar period would be wrong. Let’s think about the financial crisis of 2008/2009. This wasn’t just any crisis. It was the biggest financial crisis since 1929. So the comparison is quite valid. This is equally true for the Greek economy: between 2009 and 2015, its GDP has fallen by 25%. This is comparable to the recessions in Germany and France between 1929 and 1935.
ZEIT: Many Germans believe that the Greeks still have not recognized their mistakes and want to continue their free-spending ways.
Piketty: If we had told you Germans in the 1950s that you have not properly recognized your failures, you would still be repaying your debts. Luckily, we were more intelligent than that.
ZEIT: The German Minister of Finance, on the other hand, seems to believe that a Greek exit from the Eurozone could foster greater unity within Europe.
Piketty: If we start kicking states out, then the crisis of confidence in which the Eurozone finds itself today will only worsen. Financial markets will immediately turn on the next country. This would be the beginning of a long, drawn-out period of agony, in whose grasp we risk sacrificing Europe’s social model, its democracy, indeed its civilization on the altar of a conservative, irrational austerity policy.
ZEIT: Do you believe that we Germans aren’t generous enough?
Piketty: What are you talking about? Generous? Currently, Germany is profiting from Greece as it extends loans at comparatively high interest rates.
ZEIT: What solution would you suggest for this crisis?
Piketty: We need a conference on all of Europe’s debts, just like after World War II. A restructuring of all debt, not just in Greece but in several European countries, is inevitable. Just now, we’ve lost six months in the completely intransparent negotiations with Athens. The Eurogroup’s notion that Greece will reach a budgetary surplus of 4% of GDP and will pay back its debts within 30 to 40 years is still on the table. Allegedly, they will reach one percent surplus in 2015, then two percent in 2016, and three and a half percent in 2017. Completely ridiculous! This will never happen. Yet we keep postponing the necessary debate until the cows come home.
ZEIT: And what would happen after the major debt cuts?
Piketty: A new European institution would be required to determine the maximum allowable budget deficit in order to prevent the regrowth of debt. For example, this could be a commmittee in the European Parliament consisting of legislators from national parliaments. Budgetary decisions should not be off-limits to legislatures. To undermine European democracy, which is what Germany is doing today by insisting that states remain in penury under mechanisms that Berlin itself is muscling through, is a grievous mistake.
“If we had told you Germans in the 1950s that you have not properly recognized your failures, you would still be repaying your debts. Luckily, we were more intelligent than that.”
ZEIT: Your president, François Hollande, recently failed to criticize the fiscal pact.
Piketty: This does not improve anything. If, in past years, decisions in Europe had been reached in more democratic ways, the current austerity policy in Europe would be less strict.
ZEIT: But no political party in France is participating. National sovereignty is considered holy.
Piketty: Indeed, in Germany many more people are entertaining thoughts of reestablishing European democracy, in contrast to France with its countless believers in sovereignty. What’s more, our president still portrays himself as a prisoner of the failed 2005 referendum on a European Constitution, which failed in France. François Hollande does not understand that a lot has changed because of the financial crisis. We have to overcome our own national egoism.
ZEIT: What sort of national egoism do you see in Germany?
Piketty: I think that Germany was greatly shaped by its reunification. It was long feared that it would lead to economic stagnation. But then reunification turned out to be a great success thanks to a functioning social safety net and an intact industrial sector. Meanwhile, Germany has become so proud of its success that it dispenses lectures to all other countries. This is a little infantile. Of course, I understand how important the successful reunification was to the personal history of Chancellor Angela Merkel. But now Germany has to rethink things. Otherwise, its position on the debt crisis will be a grave danger to Europe.
ZEIT: What advice do you have for the Chancellor?
Piketty: Those who want to chase Greece out of the Eurozone today will end up on the trash heap of history. If the Chancellor wants to secure her place in the history books, just like [Helmut] Kohl did during reunification, then she must forge a solution to the Greek question, including a debt conference where we can start with a clean slate. But with renewed, much stronger fiscal discipline.”
Jak z powyzszego wywiadu wynika, nic nie jest takie proste ani krystalicznie oczywiste.
Pozdrawiam
Mnie tez trudno bylo uwierzyc w tak pelna zbieznosc pogladow dwoch krancow ideologicznych. A jednak neofaszysci i bezmyslni lewacy uwazajacy sie z nowoczesna lewice sa zgodni co do tego, ze UE powinna byc rozwalona.
Zawsza mnie mocno bawi jak wytrawnemu dziennikarzowi zarzuca sie elementarna niewiedze. Czy rzeczywiscie myslisz, ze red. Szostkiewicz czegos nie wie o kryzysie greckim? Czy tak trudno Ci pojac, ze na tak zlozony problem ludzie maja rozne poglady, nawet jak zgadzaja sie co do faktow?
@maciek.g
Używasz tzw. argumentu anegdotycznego, typu „jak byłem na wakacjach, to nie dawali rachunków w knajpach”. Tymczasem wg wielu szacunków różnych instytucji finansowych shadow economy w Grecji wynosi ponad 1/5, czyli mniej więcej tyle co we Włoszech, Hiszpanii oraz Portugalii, podczas gdy w Niemczech czy Francji jest to aż kilkanaście procent. Warto o tym pomyśleć kolportując narrację
Grek=oszust.
Podstawową regułą, na której należy się oprzeć oceniając kwestię zwrotu długów jest należyta staranność (due diligence). Pożyczkodawca pożyczając komuś pieniądze spekuluje na zdrowiu finansowym i zdolności dłużnika do spłaty długu, to jego problem jeśli go należycie nie sprawdzi.
Kwestia grecka (i portugalska, hiszpańska i włoska) są powtórką na skalę państwową kryzysu sub-prime w USA. W obu przypadkach pożyczano wielkie sumy podmiotom niezdolnym do ich spłacenia, kamuflując tą przykrą prawdę kreatywną księgowością. To, że Grecy (i bezrobotni z Detroit) brali pieniądze, nie dziwi, prawie każdy by wziął. Dziwi gorliwość pożyczających do dawania.
Zarówno w kryzysie sub-prime, jak i greckim, widać komuś się to bardzo opłacało. Finansowo, politycznie, itp.
Odpowiedzialność zatem spada głównie na pożyczających i na „mężów stanu” i „twórców powojennej Europy” , którzy tak ustawili „najwspanialsze osiągnięcie= europejskich polityków i działaczy obywatelskich w okresie po 1945 r.”, że pompuje pieniądze i miejsca pracy z krajów biedniejszych i bardziej zacofanych, do bogatszych i lepiej zorganizowanych.
Brawo Grecja, Grecy i DEMOKRACJA!
Naszemu propagandziście widać ta ostatnia przeszkadza, węszy też (oczywiście) za kontaktami z Putinem, hejterami, faszystami i komunistami.
A tymczasem Islandia wskazała drogę. Zamykając banksterów i troszcząc się o swoje, a nie cudze.
@Wiesiek
„Ale, za ich błędy mają zapłacić zwykli ludzie, nie oni…..”
Uważasz tych „zwykłych ludzi” za durniów, którzy wybierając swoich przedstawicieli nie wiedzą co czynią. Wygląda na to, że dla nich 2500 lat to za krótko, aby dorosnąć do demokracji.
Otóż, „zwykli ludzie” powinni za to zapłacić, bo to oni odpowiadają za te wybory. Z premedytacją wybierają krętaczy, oszustów, a teraz nawet jakieś neosocjalistyczne badziewie, które jak widać ma 60% poparcia i jeden program „nie płacć” ale dalej żyć na cudze konto.
Panie Szostkiewicz, zadam panu jeszcze raz jedno proste pytanie. Odpowiedzi się nie spodziewam, skoro poprzednio tez pan nie odpowiedział. Ale może ktoś z komentujących pana wyręczy?
DLA KOGO JEST UNIA? Dla wszystkich, czy tylko dla garści banksterów, siedzących w ich kieszeni polityków i propagandystów takich jak pan?
Bo pan najwyraźniej uważa ze Unia jest dla „elit”, a reszta hołoty ma potulnie zgadzać się na wszystko co sobie bansterzy wymyślą?
Po kryzysie w 2008 roku Unia dla ratowania banków władowała w nie kupę kasy, nie wiem czy nie więcej niż w Grecję! A skąd wzięły się te pieniądze? Z powietrza? Miedzy innymi z pańskich podatków. Czy jakikolwiek bank oddał panu kasę? Śmiem wątpić.
Potrafi mi pan wytłumaczyć dlaczego ratowanie banksterów jest tak ważne dla Unii? No tak, chłopaki nie mieliby na nowe jachty, gdyby ich banki padły na pysk 😉 Tylko dlaczego JA czy pan mam im sponsorować jachty czy wille?
A teraz, kiedy Grecy którym Merkel i spółka rzucili „betonowe koło ratunkowe” stanęli okoniem, wypisujesz pan takie bzdury?
Dobra Unia i źli Grecy… Taa… podejrzewam że twórcy Unii w grobach się przewracają, jeśli widzą co zostało z ich idei.
George Monbiot ( Monbiot.com ) –
komentarz o Grecji w londynskim Guardianie pod tytulem:
,, Grecja jest najnowszym polem walki finansowej elity przeciw demokracji “.
Bolszewicy dzikiego rynku ( laissez-faire ) , zarzadzajacy okupowana Irlandia z ramienia korony brytyjskiej, w latach 40-tych XIX wieku pozwalali na wywoz zboza w czasie kleski nieurodzaju i zakazali pomocy glodujacym , powodujac smierc 15 % ludnosci ( scenariusz powtorzony potem na Ukrainie przez Jozefa Wassarianowicza ).
Redaktor Szostkiewicz broniacy okopow finansowej elity w „lewicowej” POLITYCE…
Thomas Piketty versus Redaktor Szostkiewicz.
Wiedza przeciw prawicowej propagandzie
„…Thomas Piketty, author of the best-selling book Capital, said it was up to Merkel to remember the benefits Germany had received from debt relief and show leadership.
In a letter to the Guardian, Piketty and other leading economists said: “Together we urge Chancellor Merkel and the Troika to consider a course correction, to avoid further disaster and enable Greece to remain in the eurozone. Right now, the Greek government is being asked to put a gun to its head and pull the trigger. Sadly, the bullet will not only kill off Greece’s future in Europe. The collateral damage will kill the eurozone as a beacon of hope, democracy and prosperity, and could lead to far-reaching economic consequences across the world.
“In the 1950s Europe was founded on the forgiveness of past debts, notably -Germany’s, which generated a massive contribution to post-war economic growth and peace. Today we need to restructure and reduce Greek debt.”
Przykro patrzec jak to Polacy https://youtu.be/Y6YUB2hJxaYacy bezkrytycznie lykaja neoliberalna propagande. Dedykuje panstwu, a przede wszystkim panu Szostkiewiczowi ktory jak widac jest apostolem tej propagandy, ponizszy link z reportazem niemieckiej tv panstwowej, ktory obiektywnie obrazuje o co chodzi z Grecja
https://youtu.be/Y6YUB2hJxaY
(jezeli ktos nie rozumie po niemiecku, pewnie mozna dodac angielskie napisy)
Zaciągnięte długi się spłaca – i basta.
„Rząd Tsiprasa zaproponował oszczędzać na uzbrojeniu (Grecja ma najnowoczesniejszą armię europejskich członków NATO). I co? Ano przed kilkoma dniami szef NATO, pan Stoltenberg, powiedział, że NATO nie może się na to zgodzić”
Pan Stoltenberg (z całym szacynekiem) to może Grekom naskoczyć w kwestii jakie uzbrojenie i za ile mają kupować …
„jak i rządy Niemiec, Francji, Włoch, Hiszpanii i Portugalii. Przecież te rządy wiedziały przed laty, że Grecja nie spełnia wielu kryteriów warunkujących przystąpienie do strefy euro”
Ileż można ciągle tych bzdur że euro jest winne greckiem bankurctwu?
Do znudzenia: Za greckie bankructwo odpowiadają greckie demokratyczne wybierane rządy które zadłużały państwo.
Za skalę odpowiadają też banki które im tych kredytów udzielały.
Ewentualna odpowiedzialnosć rządów to może być jedynie za brak regulacji w całym tym biurokrtycznym bajzlu jaki panuje w systemie bankowym i kreacji pustego pieniądza. Choć wątpie czy regulacja tu pomoże kiedykowliek. Ciągle wolny rynek najlepszym regulatorem, a bankowe regulacje tylko powodują że później wolny rynek działa …
„ze 5 lat austerity wpedzilo Grecka ekonomie w galopujaca recesje? Podwoilo bezrobocie? Czy wie Pan, ze EU plan “wyprowadzenia Grecji z kryzysu” spowodowal, ze olbrzymia czesc grekow, od lat, nie ma czym zaplacic za rachunki, o lekarstwach nawet nie wspominam. Czy slyszal Pan o katastrofalnej liczbie samobojstw w Grecji?”
Oczywiście grecka ekonomia kwitła gdy zaczynano wprowadzać ten plan? 😉
Ktoś zmuszał Grecje do przyjęcia planu?
Mieli jakiś inny wtedy? Mają teraz?
Oczywiście poza Tsiprasowym: „zostawiamy wszystko jak jest, ale niech eurpoejski podatnik sypnie nam kasą, a potem się zobaczy” 😉
„A czy slyszal Pan o Papandreu i Mitsutakis i ich wymieniajacych sie przez dekady rzadach? W odroznieniu od “Ciparasa” nie pytali oni grekow w referendach czy maja i na jakich warunkach brac pozyczki w ich imieniu”
A czy owe rządy objawily się Grekom, czy jednak zostały wybrane wielkrotnie w demokratycznych wyborach ?!?
” dostali od EU propozycje dalszych upokarzan bez nadzieji na poprawe ich egzystecji”
Jedyną szansą na poprawę greckiej egzystencji jest jej finansowanie przez lud pracujący Europy, na co chętnych coraz mniej.
Grecy sami doporowadzili swe państwo do eknomicznej sytucji gdzie czekają ich pot i łzy.
Akceptując propozycje UE, czy nie, z euro czy z drahma, tak czy siak są w głebokiej ekonimicznej d….
@maciek.g
To wysoko postawiona pani z Danone jest kiepsko poinformowana. Danone jest w Grecji od 2005 roku. Robienie z Grekow duzo wiekszych klamczuchow&leni, niz rzeczywiscie sa, zaczyna byc irytujace.
Jacobsky
” … pieniądze to nie oliwki – na drzewach nie rosną …”.
Jasne Jacobscy, pieniądze miały dominujące w Grecji niemieckie banki i pożyczały je Grekom na korzystnych warunkach za które kupowali oni niemieckie samochody – rozumiane nie tylko dosłownie, ale i metaforycznie. Ponieważ kupowali nie za drachmy tylko za euro, to banki niemieckie nie widziały ryzyka (przecież Ateny nie mogą zdewaluować euro) tylko interes. Banki największy biznes robią właśnie na długach, o czym wie każdy posiadacz karty kredytowej.
Zamiast, jak Szostkiewicz, lecieć sloganami europejskiej poilitgramoty spróbuj dostrzec fakty, to może zaczniesz używać aregemntów.
lspi
„To nic, że Grecja jest “matką” i “ojcem” demokracji, że tam przed wiekami zapłonęła demokratycznym ogniem wolna i sprawiedliwa Europa”.
Uważaj, bo się tymi sloganami zakrztusisz. 🙂
Co masz na myśl, Ateny przez krótki okres, czy na ogół rządzone przez satrapów lub oligarchczne kliki greckie polis.
A może zmilitaryzowaną Spartę, gdzie głosowano okrzykiem – która frakcja głośniej krzyczy ta wygrywa? 🙂
Nawet w tychże Atenach prawdę mówiąc była demokratyczna mizeria, ludzie bez cenzusu majątkowego i kobiety nie mogły głosować, że o niewolnikach nie wsopmnę. W sumie demokracja dotyczyła stosunkowo nielicznej mniejszości, może 30 proc.
Gdy bylam bardzo mloda, mielismy sasiada z ulucy, zyjaego w strasznej nedzy i Rodzoce zapraszali go nieraz na niedzielny obiad aby nakarmic. Mial za soba 20 lat Gulagu na Kolymie i mieszkal w slumsie na Lubartowskiej w Lublinie. I kiedy rodzice go pytali dlaczego mimo swego doswiadczenia wciaz nalezy do partii, odpowiadal: Idea komunizmu jest bardzo piekna, tylko ludzie do niej nie dorosli.
Tak mi sie ten pan przypomina gdy slysze o „pieknej idei zjednoczonej Europy”. Niekrore kraje do pieknej idei nie dorosly.
Wolfgang Scheuble w DW: „Grecy unikali od lat płacenia długów, a w niedziele w referendów przegłosowali , że nadal chcą unikać płacenia”
Czy dłużnik może decydować o tym czy spłacać pożyczki ? To raczej irracjonalne
O ile wiem, to banki z natury nie są instytucjami charytatywnymi. Wręcz przeciwnie – działają dla zysku i chyba nie ma tym niczego złego. Aż dziw bierze, że Grecy o tym nie wiedzieli, kiedy zaciągali kredyty po to tylko, żeby je przejeść, i to w tak niefrasobliwy sposób, jak to robili Grecy.
Rozumiem, że według przedstawionej tutaj narracji, grecki rząd na kolanach przyszedł do frankfurckich banskterów po kredyty, i banksterzy, zacierając swe tłuste łapki, podali rządowi greckiemu cyrografy kredytowe do podpisu, które to cyrografy Grecy podpisali własną krwią, z niemieckimi pistoletami przystawionymi do greckiej głowy przez chciwych banksterów frankfurckich, fabrykantów niemieckich samochodów i kogo tam jeszcze.
Dla mnie bomba ! To wyjaśnia, jak działa system kredytów miedzy państwami, rolę banków w tym wszystkim i w ogóle.
Gdy siedem lat temu świat zorientował się, że Grecja stoi na krawędzi bankructwa, jej długi wynosiły około 100 mld euro. To bardzo dużo, jak na 11-milionowy kraj.
Rozpoczęto więc gigantyczną operację, nazwaną „ratowaniem Grecji”.
I to było jedno z największych oszustw naszych czasów. Bo dziś jej dług wynosi około 323 mld euro, PKB od roku 2010 spadło o 25 proc., bezrobocie wynosi prawie 30 proc. , a wśród młodzieży – 50 proc., zaś dochody budżetowe są niższe o około 10 proc.
Czytaj więcej na http://fakty.interia.pl/…/news-w-grecji-zadecydowal-lud,nId…
@ zetus1
Dyskusja na temat Grecji w ogóle nie dotyczy tego, czy Grecja ma spłacać czy nie spłacać pożyczki. Każdy chce Grecji przecież nadal pożyczać, ale pod warunkami – oprotestowanymi przez grecki rząd i współczesnych ekonomistów – które pogarszają sytuację gospodarczą tego kraju, rujnują GDP i stymulują wzrost bezrobocia, nie dając żadnych szans na polepszenie finansów.
http://www.thenation.com/article/austerity-has-failed-an-open-letter-from-thomas-piketty-to-angela-merkel/
Żądanie Greków by to właśnie im umorzyc długi nie jest sprawiedliwe. Ale od czegoś trzeba zacząć. Banki nas skłócają. Europa przeciwko Grecji, frankowicze przeciwko złotówkowiczom, pracujący przeciwko emerytom, młodzi przeciwko starym itd.
Tymczasem światowych długów nie da sie spłacić. Nie potrafi zrobic tego ani Ameryka ani Japonia to cóż mówić o Grecji czy Polsce. Wielkie kraje mają w zanadrzu drukarkę, którą poprawiają swoją sytuacje ale przecież ktoś za to płaci. W idealnym Świecie (Biblia) co 50 lat ogłaszano rok święty który anulował długi. W mniej idealnym co 20-30 lat wybuchała wielka wojna która miała taki sam skutek. Innego wyjścia nie ma. Jeśli świat nie wypracuje metody wyjścia z długu to pozostanie tylko ta gorsza alternatywa.
@Helena
Wspólna Europa to nie jest łzawa historyjka o braterstwie To jest próba pogodzenia narodowych interesów. Wiadomo, że jest to trudne i niekiedy jak w przypadku Grecji potrzebne jest cięcie chirurgiczne, żeby rak nie zaatakował całej Europy.
Znam lepszy przypadek zidiocenia ideologicznego i to akurat z rosyjskiego filmu. Człowiek rozstrzeliwany w wyniku czystek stalinowskich krzyczy „Niech żyje Stalin!”
Ten twój miły znajomy ze slumsów gdyby dostał władzę zaczął by najpierw od likwidowania takich jak ja, a może i ty, którzy ” nie dorośli do tej pięknej idei”. Szybko, by się okazało, że całe społeczeństwo trzeba wymordować albo co najmniej pozamykać w obozach pracy. Nie żałuj go. Ludzi trzeba brać takimi jacy są, ale to już dłuższa opowieść.
vandermerwe.
a jak to jest po polsku? bo nie wiem, czy zdajesz sobie sprawę, że „polityka” jest tygodnikiem polskim.
Jeden z najwybitniejszych niemieckich polityków Gregor Gysi mówił już 17 lat temu, że nie wolno wymuszać jedności przez banki i pieniądz, bo musi się to źle skończyć politycznie i społecznie dla większości …. Europejscy politycy do dzisiaj udają głupich.
(Kto chce go posłuchać z nagrania: http://le-bohemien.net/2015/07/03/gregor-gysi-der-prophet/)
Mam nadzieję, że Gospodarz wybaczy mi, że wklejam długi tekst, ale wart jest on lektury.
Ein Kontinent ist nicht über das Geld zu einen
Dr. Gregor Gysi, Gruppe PDS, am 23.4.1998 im Deutschen Bundestag, zur Europäischen Wirtschafts-und Währungsunion
Frau Präsidentin! Meine Damen und Herren! Zunächst noch ein Wort an den Abgeordneten Hans-Dietrich Genscher: Sicherlich sind die politischen Unterschiede zwischen uns beiden, aber vor allem auch zwischen der Gruppe der PDS und der Fraktion der F.D.P. und den dahinterstehenden Parteien gewaltig, insbesondere wenn ich an die Wirtschafts- und Finanzpolitik denke. Das ändert aber nichts daran, daß wir diese Gelegenheit Ihrer Abschiedsrede im Bundestag nutzen möchten, um Ihnen unseren Respekt für Ihre Arbeit in den vergangenen Jahrzehnten sowohl im Bundestag als auch in der Bundesregierung zum Ausdruck zu bringen.
Es war hier viel die Rede von europäischer Integration. Zweifellos ist die Einigung Europas ein großes politisches Ziel. Ich erinnere mich an die Tage, als die Mauer fiel, als die Diskussion um die Herstellung der deutschen Einheit begann und als die bange Frage gestellt wurde: Was wird das nun? Wird das ein deutsches Europa, oder wird es ein europäisches Deutschland? Diese Frage hat damals nicht nur die Außenpolitikerinnen und Außenpolitiker in diesem Land und in anderen Ländern bewegt, sondern viele Menschen.
Die Frage, die sich bei der heutigen Debatte ergibt, ist meines Erachtens eine andere: Wie kommt man zu einer europäischen Integration? Kommt man tatsächlich zu einer europäischen Integration, indem man ein Europa der Banken schafft? Oder käme man nicht viel eher zu einer europäischen Integration, wenn man über den Weg der Kultur, wenn man über den Weg der Chancengleichheit in den Gesellschaften, wenn man über den Weg der Angleichungsprozesse und das Ziel der sozialen Gerechtigkeit ein solches Europa integriert?
Das ist unsere grundsätzliche Kritik an dem Vorhaben, über das es heute zu beschließen gilt. Man kann einen Kontinent nicht über Geld einen. Das hat in der Geschichte noch niemals funktioniert, und das wird auch hier nicht funktionieren. Sie, Herr Genscher, haben vor allem davor gewarnt, daß es schlimme Folgen hätte, wenn die Europäische Währungsunion scheiterte. Ich behaupte, sie kann auch scheitern, wenn man sie einführt, nämlich dann, wenn die Voraussetzungen nicht stimmen.
Darüber müßte nachgedacht und, wie ich finde, auch länger diskutiert werden. Ich sage: Im Augenblick wird das ein Europa für erfolgreiche Rüstungs- und Exportkonzerne, für Banken, vielleicht noch für große Versicherungen. Es wird kein Europa für kleine und mittelständische Unternehmen, kein Europa für Arbeitnehmerinnen und Arbeitnehmer, kein Europa für Gewerkschaftsbewegungen und auch kein Europa für die sozial Schwächsten in den Gesellschaften der Teilnehmerländer.
Wie verhält sich denn Deutschland zu diesem wirklichen europäischen Integrationsprozeß? Ist es nicht so, daß es die Union — auch unter Kritik der F.D.P. — vor kurzem abgelehnt hat, auch nur den Kindern von Eltern, die seit Jahrzehnten in Deutschland leben und die noch eine andere Staatsangehörigkeit haben, die deutsche Staatsangehörigkeit zu gewähren?
Wer dazu nein sagt, will doch gar keine Integration, zumindest nicht auf dieser kulturellen, auf dieser menschlichen Ebene, auf die es in diesem Zusammenhang ankäme.
Ich weise darauf hin, daß die Bundesregierung den Euro vehement gefordert und gefördert hat, es aber gleichzeitig abgelehnt hat, die Arbeitslosigkeit europapolitisch anzugehen. Von dem, der die Arbeitslosigkeit nicht europäisch bekämpfen will, behaupte ich, daß dessen Integrationswille nur auf einer Strecke ausgebildet ist, und zwar im Hinblick auf das Geld, aber nicht bezüglich der sozialen Frage, bei der dies wichtig wäre.
Wir alle wissen, daß wir es mit sehr ernstzunehmenden, auch rechtsextremistischen Erscheinungen in unserer Gesellschaft zu tun haben, daß Rassismus zunimmt, daß zum Beispiel in einem Land wie Sachsen-Anhalt das Ansehen rechtsextremistischer Parteien leider zunimmt. Das alles macht uns große Sorgen. Ich sage: Da ist eine richtige, eine die Menschen mitnehmende, an ihre sozialen Interessen anknüpfende europäische Integrationspolitik entscheidend. Wenn man sie unter falschen Voraussetzungen betreibt, dann wird sie der Keim zu einem neuen Nationalismus und damit auch zu steigendem Rassismus sein. Das ist unsere große Sorge, die wir hier formulieren wollen.
Hier ist gesagt worden, daß es in Europa ohne Euro keinen Abbau von Arbeitslosigkeit geben werde. Das verstehe ich überhaupt nicht. Täglich wird uns erzählt, daß in bestimmten europäischen Ländern Arbeitslosigkeit durch verschiedenste Maßnahmen erfolgreich abgebaut wurde, ohne daß es den Euro gab. Ich halte es immer für gefährlich, wenn scheinbar zwingende Zusammenhänge hergestellt werden, die in Wirklichkeit nicht existieren, nur um ein anderes Ziel damit begründen und erreichen zu können.
Im Gegenteil, der Euro birgt auch sehr viele Gefahren für Arbeitsplätze, und es bringt uns gar nichts, auf diese nicht einzugehen. Der Bundeskanzler ist heute mehrmals historisch gewürdigt worden. Ich werde mich an dieser Würdigung zu Ihrem Wohle nicht beteiligen, Herr Bundeskanzler.
Ich würde mich an Ihrer Stelle nicht so sehr in der Vergangenheit definieren lassen. Das birgt ja auch Probleme. Man kann natürlich leicht den Euro einführen, wenn man sagt: Es wird eine andere Regierung sein, die ihn auszubaden hat. Das ist natürlich auch ein Problem, vor dem wir hier stehen.
Ja, unterhalten wir uns über die Voraussetzungen. Fangen wir mit den Demokratiedefiziten an, die es in Europa gibt. So haben zum Beispiel sehr viele Juristen erklärt, ob wir heute im Bundestag ja oder nein zum Euro sagten, ob der Bundesrat morgen ja oder nein zum Euro sagen werde, sei unerheblich. Er werde in jedem Falle kommen, weil dies nämlich längst mit dem Vertrag von Maastricht ratifiziert sei und im Grunde genommen kein Weg daran vorbeiführe.
Am 2. Mai tagt das Europäische Parlament. Hat es in der Frage der Einführung des Euro, in der Frage der Herstellung der Währungsunion etwas zu entscheiden? Es hat nichts zu entscheiden. Es hat nur mitzuberaten. Selbst wenn dort eine große Mehrheit nein sagen würde, würde das an der Einführung des Euro zum 1. Januar 1999 nichts mehr ändern. Da wird das gesamte Defizit deutlich, das dieser Vertrag in Fragen der Demokratie mit sich bringt.
Wir schaffen eine europäische Währung, haben aber keinen europäischen Gesetzgeber, keine europäische Verfassung, keine garantierten europäischen Rechte und verlagern die Funktionen vom Parlament auf die Exekutive in Brüssel. Das heißt, wir heben die Gewaltenteilung in der Gesellschaft schrittweise auf, damit sich dann die jeweilige Bundesregierung und auch die Regierungen der anderen Länder und deren Parlamente auf Brüssel herausreden und sagen können: Wir können in diesen Fragen gar keine nationale Politik mehr machen, weil uns die Möglichkeiten genommen sind. Aber wir haben eben kein demokratisches europäisches Äquivalent. Das ist ein Hauptmangel der Verträge von Maastricht und Amsterdam.
Ich behaupte, der Euro kann auch spalten; denn er macht die Kluft zwischen den Mitgliedsländern der Europäischen Union und jenen, die nicht Mitglieder der Europäischen Union sind, nicht kleiner, sondern größer. Der Weg gerade für die osteuropäischen Länder, für die sich Herr Genscher so eingesetzt hat, in die Europäische Union wird dadurch nicht leichter, sondern schwieriger werden. Er unterscheidet innerhalb der Mitgliedsländer der EU zwischen jenen, die an der Währungsunion teilnehmen, und jenen, die daran nicht teilnehmen. Das ist das erste Mal eine ökonomische und finanzpolitische Spaltung zwischen den Mitgliedsländern der Europäischen Union.
Er unterscheidet aber auch und stärker die Euro-Länder. Ob Frau Matthäus-Maier, ob die Sprecherin der Grünen, ob CDU/CSU oder F.D.P., alle würdigen am Euro, daß sich die Exportchancen Deutschlands erhöhen würden. Wenn das dann so ist, dann müssen doch andere Produktionsunternehmen in anderen Ländern darunter leiden. Anders ginge es doch gar nicht.
Das heißt, wir wollen den Export Deutschlands erhöhen und damit die Industrie in Portugal, Spanien und anderen Ländern schwächen. Die werden verostdeutscht, weil sie diesem Export nicht standhalten können. Das ist eines der Probleme, das zu einer weiteren Spaltung innerhalb Europas führt. Das zweite ist: Es geht selbst innerhalb der verschiedenen Länder um unterschiedliche Regionen. Es haben doch nur die Regionen etwas davon, die in erster Linie vom Export leben. Was ist denn mit jenen Regionen auch in Deutschland, die kaum exportieren? Sie wissen, daß der Exportanteil der ostdeutschen Wirtschaft fast null ist. Sie hat überhaupt nichts davon. Im Gegenteil, die Binnenmarktstrukturen werden durch Billigprodukte und Billiglöhne systematisch zerstört werden.
Deshalb sage ich: Es ist ein Euro der Banken und der Exportkonzerne, nicht der kleinen und mittelständischen Unternehmen, die auf den Binnenmarkt angewiesen sind, nicht der Arbeitnehmerinnen und Arbeitnehmer.
Wir haben es mit einem weiteren Problem zu tun, nämlich dem, daß der Reichtum in diesem Europa wachsen wird, aber in immer weniger Händen liegen wird. Dafür ist Deutschland ein lebendiges Beispiel. Lassen Sie mich nur eine Zahl nennen. 1990, nach der Herstellung der deutschen Einheit, hatten wir in der Bundesrepublik Deutschland ein Sparvermögen von etwas über 3 Billionen DM. Das sind 3000 Milliarden DM. Ende 1996 hatten wir ein privates Sparvermögen von 5 Billionen DM, das heißt, von 5000 Milliarden DM.
Im Durchschnitt hat jeder Haushalt in der Bundesrepublik Deutschland ein Sparguthaben von 135 000 DM. Nun können sich die Bürgerinnen und Bürger einmal ausrechnen, wie weit sie unter diesem Durchschnitt liegen. Dieser Durchschnitt kommt dadurch zustande, daß in 10 Prozent der Haushalte der Reichtum so gewachsen ist.
Da sagt doch der Herr Merz von der CDU/CSU, daß es die größte Katastrophe wäre, wenn nach einem Regierungswechsel die Reformen rückgängig gemacht würden. Was heißt denn das? Wollen Sie ein Europa, einen Euro mit immer mehr Kürzungen des Rentenniveaus? Wollen Sie ein Europa mit immer mehr Zuzahlungen für Kranke bei Medikamenten und bei ärztlichen Behandlungen? Das waren doch Ihre Reformen. Wollen Sie ein Europa, in dem 10 Prozent der Bevölkerung sinnlos immer reicher werden und andere immer mehr draufzahlen müssen? Das ist das Ziel Ihrer Politik. Ich finde, diese Reformen müssen unbedingt rückgängig gemacht werden.
Was hat denn die Vermehrung des privaten Vermögens bei 10 Prozent der Bevölkerung um 2000 Milliarden DM in sechs Jahren — das muß man sich einmal überlegen — der Wirtschaft gebracht? Welche Investitionen sind denn davon getätigt worden? Welche Arbeitsplätze wurden denn geschaffen? Weder im Osten noch im Westen hat es etwas gebracht. Der wachsende Reichtum hat nur zu noch mehr Arbeitslosen geführt. Deshalb ist das der falsche Weg nach Europa.
Mit der Demokratiefrage hängt übrigens auch zusammen, daß Finanz- und Geldpolitik kaum noch möglich sein werden. Die Zuständigkeit hierfür wird an die Europäische Zentralbank abgegeben. Sie wird dadurch anonymisiert. Damit wird erreicht, daß sich die Regierungen herausreden können, indem sie es auf die Bank schieben und erklären können, daß sie keine politischen Spielräume haben, weil die Europäische Zentralbank bestimmte Vorgaben gemacht hat. Wer so eine Politik einleitet, zerstört Demokratie, denn Auswahl haben die Menschen nur in der Politik und nicht bei der Bank. Da haben sie nicht zu entscheiden. Das ist die Realität in dieser Gesellschaft und auch in anderen europäischen Gesellschaften.
Unsere größte Kritik richtet sich aber auf einen anderen Punkt; das ist das Wichtigste: Wer europäische Integration will, muß europäische Angleichungsprozesse einleiten. Dazu würde gehören, die Steuern zu harmonisieren, die Löhne und Preise anzugleichen und auch soziale, ökologische und juristische Standards anzugleichen. Es macht ökonomisch einen großen Unterschied, ob es gegen irgend etwas ein Einspruchsrecht gibt oder nicht. In dem einen Fall ist es nämlich teurer als in dem anderen Fall.
Wenn Sie das alles politisch nicht leisten und statt dessen sagen, wir führen eine Einheitswährung ein, um die Angleichungsprozesse zu erzwingen, dann sagen Sie damit doch nichts anderes, als daß Sie ganz bewußt Lohnwettbewerb, also in Wirklichkeit Lohndumping und Kostendumping, organisieren wollen.
Den größten Vorteil hat immer derjenige mit den niedrigsten Steuern, den niedrigsten Löhnen, den niedrigsten Preisen und den niedrigsten ökologischen, juristischen und sozialen Standards; dieser wird sich durchsetzen. Das führt zu einem Europa des Dumpings, des Abbaus nach unten. Wer so etwas organisiert, der – das behaupte ich -organisiert nicht nur Sozial- und Lohnabbau, sondern er organisiert auch zunehmenden Rassismus. Das mag nicht bewußt geschehen, aber es wird die Folge sein. Heute erleben wir das schon auf den Baustellen in Deutschland und in anderen Ländern.
Deshalb sagen wir: Das ist der falsche Weg. Wir hätten hier einen anderen einschlagen müssen. Erst wenn wir die Angleichungsprozesse politisch gemeistert hätten, hätte man am Schluß der Entwicklung als Krönung eine Einheitswährung einführen können. Wer aber die Angleichung über die Währung erzwingt, der erzwingt eine Angleichung nach unten mit all ihren katastrophalen sozialen Folgen. Alle Fraktionen, die heute zustimmen, haften dann auch für die Folgen, die dadurch eintreten, unabhängig davon, welche Motive sie dabei haben.
Es ist davon gesprochen worden, daß eine Währung Frieden herstellen kann. Ich glaube das nicht. Das gilt nur, wenn die Voraussetzungen dafür stimmen. Nämlich nur dann, wenn es gelingt, Spannungen abzubauen, ist eine Währung friedenssichernd. Wenn aber dadurch neue Spannungen entstehen, kann auch eine gegenteilige Wirkung erzielt werden. Das wissen Sie. Sie wissen, daß die einheitliche Währung in Jugoslawien keinen Krieg verhindert hat. Er war einer der schlimmsten der letzten Jahre.
Lassen Sie mich als letztes sagen: Der Hauptmakel dieser Währungsunion wird bleiben, daß Sie die deutsche Bevölkerung nicht gefragt haben. Sie hätten in dieser entscheidenden Frage einen Volksentscheid durchführen müssen. Dann hätten Sie auch Ihrer Aufklärungspflicht nachkommen müssen. Das widerspricht, Herr Kollege Merz, nicht parlamentarischer Demokratie. Auch Frankreich, Dänemark und Irland sind parlamentarische Demokratien und haben dennoch einen Volksentscheid durchgeführt. Nein, man kann das Volk nicht nur wählen lassen. In wichtigen Sachfragen muß man es auch zu Entscheidungen und zum Mitmachen aufrufen. Anders wird man Integration in Europa nicht erreichen.
AF
Obsesyjne delektowanie się cytatami Thomasa Piketty jest zabiegiem próżnym. Mleko dawno zostało rozlane, lewicowe kaznodziejstwo pomieszane z ekonomią polityczną – Grecji nie pomoże. Problem rozwiązywalny jest jedynie poprzez działania polityczne oraz posunięcia techniczne o których Piketty nie ma zielonego pojęcia.
Porównywanie darowania długów głodującej Europie lat powojennych z sytuacją kraju odgrywającego rolę żebraka ale produkującego nadal 16k euro na głowę (GNP) – jest piramidalnym nadużyciem. Gdzie Rzym a gdzie Krym.
Po jaką cholerę Grecy mają wracać do drachmy? Przecież jest teraz tyle wolnych, fajnych walut. Choćby dojczmarka. Silna, stabilna, budzaca respekt waluta. No i w razie totalnej rozsypki Niemcy nie mieliby do czego wracać…
observer
8 lipca o godz. 9:50
Jak sie ma z czego.
To wszystko co się w związku z Grecją i wokół niej „kręci” jako żywo kojarzy mi sie z szmoncesem, starym i znanym, jaki w czasach międzywojnia opowiadali sobie biznesmeni należący do środowiska „starszych braci w wierze”:
Spotyka Rozenkranc zmartwionego Apfelbauma:
-Panie Apfelbaum szanowny, cos Pan taki jak z krzyża zdjęty ? Małżonka nie daj Boże zaniemogła lub córeczka się puściła ?
Na to Apfelbaum:
– Ach, panie Rozenkranc, żeby tylko małzonka lub córka….
Winien jestem Dancigerowi 10 tys. złotych, termin zwrotu pojutrze a w portfelu płótno i brak widoków na jakąkolwiek gotówkę.
Na to Rozenkranc.
– Panie Apfelbaum, co sie pan martwi. Martwić to się pan powinien gdyby pan był winien Dancigerowi 100, no 1000 złotych ale 10 tysięcy ? To Dancigera zmartwienie i to on się martwi. Zaręczam panu, że Danciger z tego zmartwienia po nocach nie śpi.
*
Dlaczego, mimo powagi sytuacji ta „grecka awantura” tak mi się niepoważnie skojarzyła ?…… 🙂
salamis
8 lipca o godz. 10:30
No to sobie sprawdź tam ma zakłady. Życzę powodzenia
maleńkie_sioło
8 lipca o godz. 2:51
Ale Danone nie działa w szarej strefie i chciała tam inwestować.
W szarej strefie pieniądze przechodzą z ręki do ręki, nie ma forsy – nie ma towaru.
Zobacz jak wygląda gospodarka Grecji na tle innych państw europejskich
http://www.pb.pl/4201065,25864,grecka-gospodarka-kompletnym-outsiderem-wykres-dnia
Po referendum nie ma żadnej szansy na kontynuowanie odbicia.
To wygląda bardzo źle.
Panie Andrzeju Falicz.
Dodaj Pan do swojej PO -wskiej wyliczanki Pis-owskie wyborcze obiecanki to dopiero bedzie piekna katastrofa.
@maciek.g
http://www.danone.gr/
Jak masz ochote poczytac, to sluze pomoca w tlumaczeniu. Znam grecki
@ maciek.g
Danone działa w Grecji, tak na marginesie. Shadow economy to obrót nieopodatkowany czyli probierz skali oszustw, których przedsiębiorcy dopuszczają się w stosunku do państwa. Zarzuciłeś Grekom największą nieuczciwość na tle innych krajów, upatrując w niej przyczyny greckich nieszczęść. Opierając się na powszechnie dostępnych instytucjonalnych danych (versus wrażenie kogoś, kto robił z Grecją interesy), zaprawdę powiadam Ci, ze nieuczciwość – wbrew mitom – jest tam absolutnie porównywalna z włoską, hiszpańską czy portugalską i nie aż tak odległa od niemieckiej czy francuskiej, jak zwykliśmy sądzić 🙂 Oraz mniejsza niż w Polsce…
Swobodnych refleksji rodziny warto słuchać, ale konfrontować z tabelkami – moja rodzina wraz z moim kręgiem towarzysko-zawodowym dostarczyła mi już podobnych opinii o Rosji, subsaharyjskiej Afryce, krajach Maghrebu etc. Zdaje się, że wszędzie nie może być najgorzej 😉
Rzecz nie jest w tym, że Grecy są super uczciwi, tylko w tym, że narracja o oszustwach jako przyczynie (głównej czy wyłącznej) obecnych kłopotów jest nieprawdziwa. Kwestionowana zresztą przez czołowych ekonomistów, których nazwiska raz po raz padają na tym blogu, bez efektu jednak, jeżeli chodzi o świadomość jego autora. Grecką gałąź od lat podcina dramatycznie niedostateczny popyt wewnętrzny, który jest efektem polityki cięć, zwanej polityką austerity (która od dawna była w Grecji prowadzona na życzenie trojki, z takim skutkiem, jak widzimy).
Poczytaj Piotra Kuczyńskiego, jeżeli nie chcesz czytać anglojezycznych makroekonomistów.
Oczywiście należy dodać najnowsze pomysly PO w stylu greckim.
Do podnoszenia podatków by utrzymać rozrastajaca się socjalistyczna administracje znajomkow platformy i podwojenia długu dolozono ostatnio z kapelusza zniesienie podatku dochodowego dla wyborców Kukiza ( do 30-go roku życia…?) i „pomoc” dla frankowiczow.
Nie mówiąc o projekcie reformy wlasnej niby reformy emerytalnej ojca opatrznosci PO – Komorowskiego.
Niemiecka telewizja pokazala wczoraj efekty „programów pomocy” zaaplikowanych Grecji przez Frankfurt.
Polnocna Grecja zamiera.
Ludzie przenoszą biznesy do graniczacej Bułgarii.
Przerejestrowuja masowo auta
Robią zakupy.
Oczywiście dochody z podatków drastycznie spadają.
Co robi na to Unia?
Wymusza na Grecji podniesienie podatków posrednich i bezposrednich „jako Koniecznego programu uzdrowienia greckiego budżetu „…
W efekcie jeszcze więcej Greków przenosi się do Bułgarii, która w strefie przygranicznej kwitnie a grecki budżet spada.
Unia więc żąda podniesienia podatków.
I tak w kółko.
Dzieje się tak miedzy innymi dlatego bo zamiast rozsądku dochodza do glosu głównie puste pokrzykiwania propagandowe o socjalistach i faszystach.
Dziennikarzy majacych mizerne rozpoznanie w temacie a realizujacych jedynie bieżące partykularne interesy grupy znajomkow.
@ duende,
„…Porównywanie darowania długów głodującej Europie lat powojennych z sytuacją kraju odgrywającego rolę żebraka ale produkującego nadal 16k euro na głowę (GNP) – jest piramidalnym nadużyciem…”
Dlaczego tak Pan sadzi?
@ victorast
Ma Pan racje w calej rozciagloasci, jednak nie jestem jedynym. Ponizej Pana uwagi tekst niemiecki, ktory, jak sadze, zrozumie Pan bez problemu.
Pozdrawiam
Niedawno rozmawiałem z jednym Grekiem, poważny człowiek, biznesmen. Wskazał na pewne drobiazgi, które ,,dobrze” świadczą o intencjach ,,Mutti Merkel i jej wspólasów” – rząd grecki zaproponował opodatkowanie armatorów, którzy są jedną z głównych gałęzi gospodarki greckiej a płacą podatki symboliczne. Odpowiedź? Krótkie – NEIN.
Chciałbym zwrócić też uwagę na mały szczegół ale znaczący – w 2008r gdy zaczęła się ,,grecka tragedia” – Grecja była winna pieniądze przede wszystkim PRYWATNYM instytucjom finansowym. Chyba to było jakieś 130mld lub 200 (mniejsza o rząd wielkości bo w sytuacji Grecji ale i KAŻDEGO innego kraju taki dług jest NIESPŁACALNY). Była winna kasę ludziom, którzy czynnie pomagali im ukrywać stan greckiej gospodarki (vide: Goldman Sachs) a teraz? Teraz mają w wyniku ,,pomocy” UE ponad 320mld długów ale wobec rządów krajów UE. Rządów czyli społeczeństw. Nastąpiła klasyczna zagrywka neoliberałów – uspołecznienie problemu, ryzyka a ,,prywaciarze”? Swoje dostali i się śmieją.
Trafnie wskazał też Victor Ast na rolę zbrojeń greckich. Mój znajomy z Grecji potwierdził to, że Grecja ,,musiała” się zbroić, choć jej ewidentnie na to nie było stać. Dlaczego? Stosunki grecko- tureckie są jakie są. Jakość tej miłości można przyrównać do miłości polsko- rosyjskiej i konia z rzędem temu politykowi (w Polsce) kto miałby w obecnej sytuacji wobec rosyjskich zbrojeń powiedzieć ,,olejmy to mamy większe problemy”. Zawsze znajdzie się jakiś ,,wzmożony patriotycznie” politykier, który zechce zbić na ,,obronie Ojczyzny” polityczny kapitał. A przy okazji wiadomo, że podczas zakupów zabawek dla każdej armii koperty krążą pod stołem a więc i pokusa jest ogromna by na apel ,,opinii społecznej” odpowiedzieć i stosowny zakupów dokonać. Podobnie było w Grecji ale z małą poprawką: Turcja zbroi się gł. za kasę z USA i NIEMIEC! Czyli (min) niemiecka pomoc finansowa dla Turcji automatycznie nakręcała popyt w Grecji, zresztą zaspokajany w dużej mierze w Niemczech.
Jednym słowem cała sytuacja nie jest wcale tak zero-jedynkowa jak ją nasza propaganda maluje. Leniwi, oszukańczy, roszczeniowi (kocham to słówko z neoliberalnego słownika) Grecy – kontra – uczciwi, ciężko pracujący Ludzie Północy. Ci ,,uczciwi i ciężko pracujący” dobrze widzieli ,,jaki koń jest” a pomimo to robili ,,świetne” interesy z tą ,,trefną kobyłą”.
Po drugie – skoro greckiego rządu nie stać na obsługę (już nie mówiąc o spłacie) zadłużenia, to może powinni ten dług spłacać ludzie, którzy z tych pożyczek kiedyś skorzystali? Tyle mówi się w mediach o Grekach żyjących ponad stan i unikających podatków jak ognia. Otóż zaledwie 10% zadłużenia zostało wydane przez rząd na urzędników i programy społeczne. A reszta? Reszta poszła na pomoc dla banków po kryzysie finansowym w 2007 roku. Banków będących greckimi oddziałami tych zachodnich banków (51% niemieckich i francuskich), które tak “pomocnie” pożyczyły rządowi.
OK, jeszcze raz to samo dla jasności (tylko z drugiej strony): po 2007 w greckim systemie bankowym zrobiło się źle, bardzo źle. Banki stanęły na granicy upadłości, podobnie jak w wielu innych krajach. Rząd pożyczył pieniądze od… banków (europejskich) żeby dofinansować filie tych samych banków w Grecji. Banki w Grecji wróciły do względnej stabilności, wypłacają dywidendy swoim inwestorom – w tym bankom europejskim, ale rząd Grecji wciąż ma do oddania pożyczki, tym razem z rosnącymi odsetkami. Banki europejskie natomiast zacierają ręce, bo jak się wszystko uda, to zarobią podwójnie: oprocentowanie z pożyczek i dywidendy z greckich filii. Nic więc dziwnego, że tak naciskają.
http://studioopinii.pl/tomek-kniat-komu-pomagac/
=============
Czyli, za ratowanie zachodnich banków zapłaci greckie społeczeństwo.
Czy bycie zakładnikiem banków jest dobre, to sprawa odrębna.
Niedzielna debata w parlamencie europejskim nt. długów Grecji nic nie zmieni. Grecja to zbankrutowany kraj, którego wyjście ze strefy euro nie ma żadnych podstaw prawnych. Jeżeli parlamentarzyści europejscy znajdą taką podstawę na Exgrit to otworzą drogę do upadku co najmniej 4 państw UE: Hiszpanii, Portugalii, Włoch i Węgier.Te państwa też są potężnie zadłużone i nie mają odpowiednich środków na spłatę swego zadłużenia, przekraczającego roczną wielkość PKB.
Otwieram gazete, Piketty, odpalam komputer …… itd…. i tam tez Piketty. Pol roku temu malo kto o nim slyszal, teraz wszyscy uwazajacy Grecje za ofiare kapitalizmu nim sie podpieraja. Marks XXI wieku. I znow wracamy do zamierzchlych czasow kiedy to w szkole uczono ekonomii socjalisthycznej w odroznieniu od „innych ekonomi’.
Przy calej prawdzie o podziale swiata na 1% i reszte, ze banki, korporacje sa bogatsze i bardziej wplywowe od kazdego panstwa, a pieniadze zdobywa sie nie przez prace w dawnym tego slowa znaczeniu, ale przez obrot kapitalem nie moge jednak sluchac, ze niemoralnne jest rzadanie splacania dlugow. Zalezy od kogo. W tym przypadku przez panstwo, ktore 20 lat temu jakos prosperowalo i nie przeszlo wtedy kataklizmow dziejowych. A do Unii przystapilo, azeby prosperowac lepiej. I wtedy drapiezni bandyci przymusili do brania pieniedzy niewinne i (glupie, cwane, nieodpowiedzialne??) baranki.
W USA banki, najpotezniejsze firmy ubezpieczeniowe, firmy pozyczajace na domy, GM i inni dostali bail- outy, chyba w tym samym czasie co Grecja pierwsze transze. Niestety ,taka jest prawda kapitalizmu – nie mogly upasc, nie tylko dla siebie, globalnej finansjery, ale i dla maluczkich. No i wszystkie te firmy, w przepisowym terminie oddaly pieniadze. A Grecja oddala?