Religia i prawica
Ależ tak, drodzy Wpisowicze, prawica też ma ciężkie grzechy na koncie. Tylko że nie to było moim tematem. Chyba najlepiej zrozumiał mnie dana1 – dziękuję. Ale dyskusja po ,,Religii i lewicy” była do przeczytania. Jak ktoś zaczyna ,,Panie Szostkiewicz”, to już wiem, że jest z Marsa (ja – z Wenus 🙂 ). A`jak tłumaczy, że ks. Popiełuszkę zamordowano za kazania, ale nie zrobił tego system, to szukam – wbrew swojej naturze – młota na czarownice. Skąd po tylu latach swobodnego dostępu do prawdy o PRL biorą się takie wpisy? Albo takie chwalące PRL za to, że chroniła prestiż Kościoła przy pomocy cenzury? Tak, podobno i prymas Wyszyński, i sekretarz Gomułka byli obaj oburzeni filmem ,,Matka Joanna od Aniołów”, a Kościół miał się nawet domagać zdjęcia filmu z ekranów. Ale ja tego zgorszenia nie podzielam. Takich obrońców Kościołowi nie życzę.
A tych, którym mój tekst kojarzy się z Naszym Dziennikiem, odsyłam do Naszego Dziennika, znajdą tam wzmianki i o mnie. Taka prawica jak w Naszym dzienniku szkodzi prawdzie o religii tak samo jak agresywnie laicka lewica. Prawica jest ideologią, jak lewica. Manipuluje Kościołem i religią, podczas gdy lewica chciała ją zwalczać (ale hitleryzm był też antyklerykalny i antychrześcijański – totalitaryzmy nie znoszą konkurencji w rządzie dusz). Jedno i drugie jest szkodliwe. Natomiast konserwatyści (co wcale niekoniecznie oznacza prawicę polityczną) na ogół dużo lepiej rozumieją religijne potrzeby człowieka niż ideolodzy walczącego Oświecenia.
Ale najważniejsze, że są takie wpisy, które czytam z ciekawością i aplauzem, choć są polemiką ze mną (Torlin, miło mi, że wolnomyśliciele myślą o mnie ciepło, ale nie uważam siebie za myślowo zniewolonego). Jean Paul (to na cześć Sartre’a, czy młodego Wojtyły, entuzajsty francuskiego ruchu księży robotników?) – o tak, martwię się, do czego doprowadzi nasz kult papieża Polaka, ale uważam, że to jedyny jak dotąd Polak, który na taki kult zasługuje, a który sam sobie go nie życzył, a w każdym razie potrafił z niego zażartować. Nie dziwi mnie więc ani nie żenuje, że ludzie szukają i cudów na znak jego świętości. Mnie wystarczy ,,całokształt”, ale czemu mam się zżymać, że są tacy – wcale nie tylko prości – którzy szanują tradycję Kościoła odnośnie do świętych?
Mam czasem wrażenie, że w Polsce ze sprawą religii i Kościoła jest trochę tak, jak z wiejskim pochodzeniem. Ludzie się wstydzą swych korzeni, niewykształconej rodziny, gwary itd. i rugują to wszystko z życia, żeby broń Boże ktoś nie zorientował się, że są wykształciuchami w pierwszym czy drugim pokoleniu. A że w takich biografiach zawsze obecny był też jakoś ksiądz proboszcz, często może i faktycznie niezbyt wyrobiony, więc na dowód swej pańskości i miejskości opowiadają prostackie dowcipy o ,,klechach” ( co innego, jak kawały o księżach opowiadają sami księża, nasłuchałem się ich od ks. Tischnera – dużo lepszych). Otóż nie uważam takiego stosunku do religii za znak nowoczesności, lecz raczej za znak kompleksów i pewnego zastoju intelektualnego. Czy nie daje do myślenia, że tylu współczesnych autorów pisze sążniste artykuły i książki o religii, papieżu, Kościele. Czytałem właśnie świeżo u nas wydane dzieło francuskiego lewicowego ateisty filozofa o św. Pawle – bardzo ciekawe. Mamy wiek XXI, o którym powiedziano, że będzie wiekiem mistyki, albo nie będzie go wcale.
A mnie od młodości frapowała mistyka – chrześcijańska, buddyjska, żydowska. Nie trzeba mi tłumaczyć, że między religią zorganizowaną a indywidualnym doświadczeniem wiary jest nieusuwalne napięcie. I to nie jest problem. Problem zaczyna się wtedy, kiedy delikatna równowaga między mistyką a instytucją, sacrum i profanum, historią i eschatologią`zaczyna się chwiać. Kiedy instytucja bierze przechył prawicowy lub lewicowy, a mistyka popada w oszołomstwo.
Komentarze
Ej, zeby tylko szlo o wiejskie pochodzenie. Mam czasem okazje obserwowac Polskich intelektualistow skladajacych wizyty na „oswieconym”
zachodzie. 3 pokolenia wyksztalciuchow ma taki z soba, a jak sie kreci, jak uwija, zeby go za katolickiego prostaka miejscowi nie brali. Czesto, coraz czesciej, obserwuje zawod jaki ta postawa, to kretactwo, sprawia gospodarzom. Oczekiwali wymiany, konfrontacji a tu pojawia sie zakompleksiony pajacyk ktorego laicyzm, racjonalizm w sposob widoczny sa slabo przyswojone, niepewne, wiec agresywne.
Przekonanie o wlasnej peryferyjnosci. Mityczne wyobrazenia o centrum.
To temat do osobnej dyskusji. Dyskusji potrzebnej w tym blogu.
Na poczatek jedno przypomnienie:
peryferia to prawie caly swiat.
Panie Adamie
Pisze Pan:
Natomiast konserwatyści (co wcale niekoniecznie oznacza prawicę polityczną) na ogół dużo lepiej rozumieją religijne potrzeby człowieka niż ideolodzy walczącego Oświecenia.
Zawsze uważałem się prawicowca, ale to co obecnie wyprawia tak zwana ” prawica” w Polsce , spowodowała ,że coraz dalej jestem od idei prawicowości głoszonych przez partie Kaczyńskich i Giertychów. Nikt tak nie zaszkodził Kościołowi jak ci panowie.
Gdy rozmawiam o religii i kościele z oświeconą lewicą to trudno im zrozumieć ,że jeśli Giertych siada podczas mszy w pierwszej ławce, to nie oznacza, że wszyscy którzy siedzą za nim podzielają jego poglądy.
Gospodarz mówi „równowaga” – to jest oczywiście kluczowe słowo, wszyscy się z tym zgodzą. Nikt nie proponuje zakazać kościoła. Komunę krytykowaliśmy też i za ograniczanie wolności wyznania.
Ale… Ale pod tytułem „religia i…” Gospodarz mówi o stosunku lewicy i prawicy do Kościoła. Czy się dobrze do niego odnoszą, czy nie. I to jest ciągle perspektywa opozycji PRL-owskiej.
Wiele postów wydawało się mówić trochę o czym innym. Mianowicie o stosunku Kościoła, który był i jest ROWNIEZ organizacją polityczną, do demokracji. Jak bardzo tenże demokrację wspiera, i od którego momentu jego dyktatorialne zapędy są dla niej groźne.
Problem skrystalizował się w latach trzydziestych. Kościół błogosławił faszystowskie reżimy, choć Niemcy byli antyreligijni, oni też mieli poparcie Watykanu jako sojusznik strategiczny i to religia dostarczyła im kozła ofiarnego. Kościół i Mussolini. Kościół w Hiszpanii w czasie wojny domowej. Kościół w czasie wojny i po, gdy hierarchia broniła po pogromie kieleckim tezy o mordzie rytualnym.
A co się dzieje dziś w Polsce? Dla Gospodarta to niegroźne oszołomy, które z czasem się uspokoją. Może. I zostawią zmienione instytucje, prawo i konstytucję. I trudno będzie to później wszystko odkręcić.
Pozdrowienia
grzes
W sprawie księżych dowcipów, to cóż są lepsze i gorsze – ja bym nie przysłuchiwał im się ani z oburzeniem ani z uwagą – a jeden wydaje mi się wyjątkowo śmieszny: czym się różni ksiądz w kościele od księdza w kasynie? W kasynie ksiądz modli się naprawdę 🙂
„Nie moze byc tolerancji dla swieckich szkol, poniewaz takie szkoly nie zapewniaja wychowania religijnego, a wychowanie moralne bez podstaw w religii wisi w powietrzu; ksztaltowanie charakteru i religia maja swoje zrodla w wierze … potrzeba nam ludzi religijnych”. Autor? Adolf Hitler (z przemowienia wygloszonego po podpisaniu Konkordatu pomiedzy III Rzesza i Watykanem w r. 1933). Ten sam autor wielokrotnie powtarzal, ze dziala w imieniu Wszechmogacego Stworcy i wprowadza w zycie nauki Kosciola. Trzymajmy sie faktow.
Każdy z nas ma system wartości ukształtowany w okreslonej kulturze i (nie ma co ukrywać) określonym otoczeniu religijnym. Ale każdy z nas ma również rozum, którym powinien się posługiwać. Bo przecież nie wierzymy w Boaga tylko dlatego, że rodzice nam tak kazali lub pani w szkole na lekcji religii. Niewierzymy również z jakiś naszych własnych indywidualnych „powodów”. Po prostu kazdy z nas ma prawo do własnego osądu i do własnego stosunku do wiary, czy to jest aktolicyzm, protestantyzm, judaizm czy islam. Ale co inne mieć własny osąd i własny stosunej, a co innego przekonywanie, często dzisiaj na siłe, że jest najwłaściwszy i powinien być obowiązujący wszystkich. Nawet jeśli święcie wierzymy w to, co mówimy i myślimy na ten temat, to narzycanie tego innym, jeszcze do tego przy użyciu prawnych i administracyjnych nakazów, jest grubym nadużyciem. Nikt nie ma obowiązku wierzyć tak jak ja lub nie wierzyć. Chociażby dlatego, że w PRL ci co wierzyli byli na „cenzurowanym”, nie mogę chwalić PRL’u. Ale dzisiejsze zapędy prawicy w wykonaniu Giertycha czy Marga Jurka bardzo mi przypominają tamte zapędy PRL’owskie tylko wobec tych, co nie bardzo chcą na rozkaz wierzyć. Jeśli ma prawo wierzyć lub nie, to chodzi tutaj o moje jednostkowe prawo. Nie róbmy z niego obowiązku, bo co jest warta wiara z obowiązku, czy też dlatego, że wypada wierzyć.
…”A mnie od młodości frapowała mistyka”…
A co mają zrobić w tym kraju osoby, których w ogóle nie interesuje mistyka, wiara, gusła i zabobony ?
Czy mają w nim swoje miejsce ?
Przecież tu się nie da „otworzyć” telewizora (a niedługo pewnie i lodówki), żeby nie słyszeć czegoś o Papieżu, kościele lub wierze. A wszystko w rozmodlonym tonie, bez prawa do jakichkolwiek wątpliwości.
Zbiera mi się na wymioty, gdy to słyszę po raz stutysięczny.
Liczyłem na to, że po upadku komunizmu, państwo nie będzie narzucało obywatelom żadnej ideologii. Zawiodłem się. Jak na rysunku Mleczki, wpadliśmy z deszczu pod rynnę. W IV RP obowiązkowy ateizm został zastąpiony przez obowiązkowy teizm, internacjonalizm przez nacjonalizm, a dążenie do komunizmu, przez marsz do jakiejś formy faszyzmu.
Takie państwo mi się nie podoba. Nie podejrzewam, żebym był w tym osamotniony. Wydaje mi się że po aktualnej fali emigracji ekonomicznej, nastąpi druga fala emigracji (politycznej ? ideologicznej ?) ludzi, którzy chcą normalnego państwa, nie kontrolującego ich majtek i dusz.
Po tym, gdy wszystkie pozostałe kraje UE otworzą swoje rynki pracy (z większym lub mniejszym ociąganiem), nie zostanie tutaj nikt oprócz małorolnych chłopów, biedoty miejskiej (tej niezdolnej mentalnie do ruszenia palcem w swojej sprawie, a więc i do wyjazdu), „moherów” i neofaszystów. To jest ich cudowny kraj oraz ich koalicja marzeń.
P.S.
Nie jestem wojującym ateistą (a tym bardziej komunistą), raczej człowiekiem areligijnym.
Grzesiu,
jak zapewne wiesz mam mniej więcej takie same poglądy na temat Kościoła, zwłaszcza instytucjonalnego i hierarchcznego jak Ty, ale jeżeli chodzi o pogrom w Kielecach, to biskup częstochowski (chyba bp. Kubina, jeżeli przekręciłem nazwisko, to przepraszam) potępił sprawców. Ale żeby nie było za słodko, mój śp. Ojciec wspominał, jak jechał w lipcu 1946 r. pociągiem z Kielc do Częstochowy i był świadkiem, jak grupa mężczyzn przeczesywała pociąg w poszukiwaniu ludzi o semickim wyglądzie. Na typowe dla wykształciucha protesty, że tak nie można, że wszyscy jesteśmy Polakami usłyszał, że kto trzyma z Żydami, powinien skończyć jak oni. Z tego pociągu zostało wyrzuconych (w biegu) kilku Żydów, w tym kobieta z dzieckiem.
Morski
Co ma Hitler do kościoła i naszej dyskusji ? Wyciągasz jakieś fragmenty niewiadomo po co. Powinieneś wspomnieć o kobietach palonych na stosach, inkwizycji , wyprawach krzyżowych , prześladowaniu żydów w Hiszpanii… no zrób to chłopie a stracę wiarę!!!
Miś, Hitler ma do tej dyskusji to samo co Inkwizycja, wyprawy krzyżowe i fakt, że Kościół Katolicki jest najbogatszą organizacją na świecie. Oczywiście organizacją non profit 😀
Sadzac po reakcji na kolejny wspis Gospodarza, w Kraju, cos musialo sie stac. Jakies granice zostaly naruszone.Cos o czym nie wiem. Moze zreszta nie stalo sie nic. Moze nastapilo zmeczenie materialu.
Dyskusje podobne do tej, na tym blogu, bralem za objaw swiezo uzyskanej wolnosci. O ile kiedys publikacja w Argumentach, dzialalnosc w Stowarzyszeniu Ateistow i Wolnomyslicieli byla dzialaniem hieny kasajacej ofiare, z za zadu coraz bardziej starzejacego sie drapieznika, to dzis mozna cos takiego robic bez obawy utraty honoru.
Patrz:
http://www.racjonalista.pl/
(Strona ktora opiekuje sie byly dziennikarz BBC p.Koraszewski.)
Dzis juz wiem, ze rownowaga zostala naruszona, ze w odczuciu wielu
sa powody by lekac sie w PL, o praktyczna realizacje wolnosci wyznaniowej, szczegolnie prawa do Niewiary.
Ale Panstwo Wolnomysliciele ( zawsze mnie bawi dwoznacznosc tego slowa w j.polskim) atakujcie, broncie sie, przed wrogami waszej wolnosci.
Nie atakujcie ludzi z Wenus, chocby w waszym mniemaniu reprezentowali:
mistyke, wiare, gusla i zabobony.Tym bardziej ze mistyka, wiara, gusla i zabobony to slowa z tak roznych planet ze nawet Dziadek Mroz, do tego samego wora ich nie wepchnie.
Dana 1 – agnostyk (zeby nie bylo niejasnosci)
gali,
Na początek nie mów (nie pisz) o gusłach i zabobonach. Okaż szacunek dla metafizyki drugiego człowieka, bo jeśli go nie okażesz, jak masz się spodziewać szacunku dla własnych poglądów?
Ja wiem, co masz na myśli. Wielu chce dziś narzucić swoją własną metafizykę innym. Ale jeśli chcesz temu przeciwdziałać obrażając ich razem z całą resztą, to nie tędy droga. W ten sposób stajesz się podobny do tych, którym chcesz dać odpór.
Zabobon i gusla nie sa cecha wlasciwa wylaczne spoleczenstwom opanowanym przez religie. W miare postepu laicyzacji, wprost proporcjonalnie do jej sily, szerza sie zabobony i gusla laickie. Malo tego, rosnie ilosc laickich Dulskich, czyli hipokrytow. Zabobony te moga miec forme bezkrytycznie przyjmowanych wyobrazen o religiach, o dzialalnosci religijnych instytucji np: „czarny mit jezuitow” wziety jeszcze z propagandy protestanckiej. Moga to byc zabobony dotyczace takich czy innych zachowan dostojnikow koscielnych wobec, takich czy innych zdarzen historycznych. Zabobony te latwo jest obalic na gruncie naukowym, co zdawalo by sie skuteczne, ze wzgledu na to, ze przeciez laicyzm odwoluje sie sie do nauki. Niestety zabobon laicki jest rownie trwaly jak zabobon nielaicki.
Obraz Hiszpanskiej Wojny Domowej pewnie bedzie jeszcze dlugo mial w glowach laikow (nomen omen) ksztalt ikony, stworzonej pospolu przez stalinowska propagande i zachodnia lewice. Zaden Orwel nie pomoze!!!
Ja tam sie zadnych gusel i zabobonow nie boje. Jak zapewne wszyscy blogowicze wiedza my masoni juz od Adama (nie Szostkiewicza) i Noego
swoje wiemy. Inni, za to wiedza o nas masonach, ze mamy zwyczaj calowac capa w zadek. Moze dlatego latwo jest nam stawac twarza w twarz z kazdym przesadem, jakim by on nie byl.
Olek 51 – chodziło mi o deklarację Wyszyńskiego na spotkaniu z Delegacją żydowską w 1946 w której stwierdził, że sprawa dodawania krwi chrześcijańskiej do macy nie została definitywnie wyjaśniona. Natomiast bp. Kubina był wtedy JEDYNYM hierarchą który jasno i wyraźnie potępił pogrom.
Nie wdaję się w szczegóły bo: 1.Istnieje na świecie bardzo duża naukowa i udokumentowana literatura na temat Kościoła w polityce w 20-tym wieku (co do Kielc jest Fear Grossa); 2. w Polsce jest to temat tabu, mówienie o tym jest uważane za chamstwo, a ja już zaliczyłem jednego „idiotę” (a wolę idiotę od chama, przypomina księcia Myszkina).
Pozdrowienia
grzes
Panie Adamie,
wczoraj o religii i lewicy, dzis o religii i prawicy, jutro byc moze o religii i centrum. A czy nie prosciej po prostu o religii i czlowieku, jesli juz pozostajemy przy tym temacie ?
To w koncu ludzie wymyslili wplecenie religii i jej symboli w metodyke sprawowania wladzy, a dopiero potem podzielili sie na prawice, prawice i na centrum. Czy wplatajac w ten sposob religie wpletli oni (lub wypletli) bogow ze swego zycia ? Co ma wspolnego sacrum z machina religijna ? Jesli np. dla mnie nie wiele, a w zwiazku z tym jesli nie przyznaje sie do przynaleznosci do tej machiny, to jeszcze nie jest dowod na to, ze sacrum dla mnie nie istnieje, nie mowiac juz o manifestowaniu jakis kompleksow, jak to raczy pan zauwazyc. Bo jak dobrze rozumiem zakonczenie Panskiego wpisu, nie chodzi tu o konkretengo boga czy bogow ale o nasz stosunek do nieznanego, niewiadomego, ostatecznego, prawa ?
Jesli wypowiadamy sie krytycznie o zyciu religijnym, ze szczegolnym uwzglednieniem w tym wypadku zycia religijnego w Polsce oraz KK, ktory jest w tej dziedzinie instytucja wiodaca, to nie oznacza to, ze wojujemy z Bogiem jako takim, ze sie go wypieramy, ze nie jestesmy w jakims sensie mistykami. W wiekszosci przypadkow nawet jesli zaprzeczamy werbalnie istnieniu bostwa, nawet jesli negujemy ze jest cos po smierci, to przez te negacje rowniez wyznajemy wiare: wiare w nic, ale wiare. Mozna powiedziec „tylko” wiare, gdyz wiara to nie jest pewnosc racjonalna, ale raczej owoc naszej intuicji, a wiec, per saldo, byc moze cos pelniejszego niz owoc poznania zebrany wylacznie naszym ulomnym rozumem i wytworzonymi przezen metodami.
Wracajac do wstepu: byc moze my, „walczacy ideolodzy Oswiecenia” wcale nie walczymy z sacrum jako takim, ale walczymy o to, zeby piszac o religii pisac o jej wzajemnje relacji z czlowiekem, a nie z prawica czy lewica.
Mysle, ze rozumie Pan, o co chodzi.
Pozdrawiam,
Jacobsky
Co do hitlera (napisałem specjanie małymi literami jak u Chłopców z Placu Broni) to jego kościół i religia interesowała tylko jako instytucja spolegliwa partii, rasie. Kościół Katolicki nigdy takiej roli nie odgrywał, katolicyzm hitlera to religia narodowa, podporządkowana aparatowi państwowemu, i o takiej religii mówił w swoich przemówieniach. Oczywiście kokietował katolików i nie tylko. Każdy „projekt” cywilizacyjny XX czy to komunizm, czy hitleryzm, frankizm potrzebował religii jako etyczno-moralnego uzasadnienia. Popatrzcie na komunizm najbardziej materialistyczna ideologia zbudowała najwięcej miejsc kultu swoich wodzów, bohaterów. Każdy kto żyje wystarczająco długo, pamięta doskonale prlowskie spędy pod pomnikami, które wyglądały jak pseudo-religijne rytuały.
Panie Adamie, Prostackie kawały o „klechach” opowiadają prostacy, którzy jednocześnie gorliwie i na pokaz uczestniczą w obrzędach religijnych. Idę o zakład, że znakomita większość spośród tych nielicznych Polaków, którzy deklarują się otwarcie jako wolnomysliciele, ateiści lub agnostycy nie opowiada akurat dowcipów o księżach. To raczej wymuszona pokazowa religijność prowadzi do frustracji, która znajduje swoje ujście w takim właśnie prymitywnym antyklerykalizmie o którym Pan pisze. Z jednym się z Panem zgadzam, że taki antyklerykalizm ma często wiejskie korzenie. Właśnie na wsi spotkałem się na własne oczy (i uszy) z sytuacją, że parafianie jak jeden mąż stawiali się na niedzielnej mszy i dawali hojne datki na kościół a prywatnie opowiadali o swoim proboszczu, że… (no mniejsza z tym co o nim opowiadali)
„…o tak, martwię się, do czego doprowadzi nasz kult papieża Polaka, ale uważam, że to jedyny jak dotąd Polak, który na taki kult zasługuje…”
A ja tam wolę Chopina – również jeśli o mistykę chodzi… no ale z drugiej strony to pół Francuz…
Jeśli zaś chodzi o ten wiek 21, który ma być taki a taki, albo go nie będzie wcale, to słyszłem kilka wersji alternatywnych: wiek kultury, wiek nauki, wiek myslenia ekologicznego, wiek sztuki – ot takie gadanie dla uśpienia własnych obaw. A wiek 21 juz jest i jak na razie nic się nie zmieniło. Na lepsze.
Panie Adamie
‚Nie trzeba mi tłumaczyć, że między religią zorganizowaną a indywidualnym doświadczeniem wiary jest nieusuwalne napięcie’.
Święta racja, coraz trudniej przychodzi mi modlić się w kościele. Wolę niepowtarzalny klimat cmentarza gdzie mimo, że przechodzą ludzie i rozmawiają, nie przeszkadza to w niczym. Można zagłębić się autentycznie w rozważaniach lub modlitwie. Dlaczego tak się dzieje niech mi to ktoś wytłumaczy.
pozdrawiam marekk
Witam
– jestem pierwszy raz na Twoim blogu – i zeby zrozumiec sens wypowiedzi musialem sie cofnac do poprzednich wpisow. Mysle ze masz racje, ale ze jednoczesnie ogromnie sie mylisz.Bowiem zycie to nie dowcip w ktorym za PRL narod byl w kraju a rzad na wychodzctwie – a teraz jest odwrotnie.Zycie to ciagle wybory, decyzje i sytuacje – czesto niezamierzone od nas – a do ktorych musimy sie odniesc i za ktore czesto musimy odpowiadac.
– w czym masz bezprzecznie racje – to fanatyzm – bez wzgledu na to czy lewicowy, czy prawicowy czy tezzielony, czerwony …. kadzy z nich ich jest zly i kazdy prowadzi do ludzkiej tragedii.Sam okres II wojny swiatowej ktory wspominasz to przeciez nie tylko hitleryzm, stalinizm, ale rowniez zapiekly katolicyzm (wojna domowa w Hiszpanii lub katolicka konkwista w 1941roku w Jugoslawi) – i za kazdym razem tropem fanatykow szla smierc, zaloba i ubustwo.
– mam 34 lata – i jestem lewicowcem, a przynajmniej liberalem z przekonania. Tzn. ciezko to tak naprawde mnie samemu rozroznic kim jestem i jak do konca w danej sprawie mysle. Gospodarke chcialbym miec liberalna, bo doceniam co dla naszej zlotowki i gospodarki zrobil prezez NBP p..L. Balcerowicz – stabilne stopy procentowe w ciagu ostatnich 2 lat to chyba tylko jego zasluga. Natomiast szkolnictwo i sluzbe zdrowia wolalbym zostawic pod opieka panstwa ….. nie wieze w prywatyzacje tego sektora. Przynajmniej w szybka i bezpieczna prywatyzacje szkolnictwa – skonczy sie to tym ze tylko bogaci beda ksztalcic swoje dzieci….
– czy PRL to byl rezim? Pewnie tak. Tylko, ze rezim ten byl uznawany przez caly swiat,. Kraj mial swoja walute, swoje przedstawicielstwa dyplomatyczne. I tylko narod go nie uznawal i dalej nie uznaje. Gdzie w tym logika, nie wiem.
– Wiem tylko, ze moi dziadkowie/pradziadkowie byli chlopami lub sluzacymi, za to rodzice w PRLu mogli zdobyc juz przynajmniej srednie wyksztalcenie …. to ze ja mam doktorat to tez sposcizna uchwal Bieruta o edukacji dla wszystkich.A wiec gdyby nie bylo PRLu to pewnie bylbym chlopem lub sluzacym …. tak wiec moj punkt widzenia jest inny niz Twoj. Ale uczciwie przyznaje czemu i jestem uczciwy wzgledem siebie i innych ludzi. Zreszta za PRLu tez mozna bylo byc uczciwym czlowiekiem, a wiec ustroj/rezim nie decyduje o tym jacy jestesmy i jak o nas bedzie mowila historia.
– Mysle, ze gdzies w tej calej brudnej i skaplikowanej polityce powoli wszyscy sie zatracamy. Tracimy to co najlepsze w nas. Moze gdyby wlada byla uczciwsza wzgledem obywateli i wyborcow, gdyby kosciol byl kosciolem sw. Franciszka z Asyzu i sw Brata Alberta a nie instytucja znana tylko z Radia Maryja, afery Stella Maris czy Salezjan obrabiajacych Kredyt Bank to moj punkt widzenia bylby inny, blizszy Twojemu. Moze — ale na pewno nie dzis.
– Szkoda. wielka szkoda ze taki czlowiek jak Ty nie jest z nami, choc dobrze tez ze nie jest tak do konca przeciwko nam.
Pozdrawiam
Marcel
Szanowny Autorze ! To, że wiek XXI będzie wiekiem religii (nie mistyki…) rzekł A.Malraux. Pańskie zainteresowania mistyką – różną, co sam Pan przyznaje – wydają mi się frapujące, choćby z tego tytułu, iż polska tradycja mistyczna jest nijaka. Zwłaszcza katolicyzmu (jeden K.Wojtyła – tak, tak, On był typowym przykładem mistyka – wiosny nie czyni). Mistycy są w ogóle nader podejrzani dla wszystkich hierarchii. Oni a priori negują potrzebę jej istnienia, usuwają w cień. I dot. to zarówno islamu, judaizmu czy chrześcijaństwa. Jak wspomniałem w jednym z wpisów podczas „poprzedniej” dyskusji byli prześladowani i traceni (np. al-Haladża ukrzyżowano z rozkazu kalifa). Tenże al-Haladż wykrzyknął w chyba ostatnim słowie ” ja jestem Prawdą” co było oczywistym obrazobórstwem.
Potwierdził Pan Panie Redaktorze tak mimochodem grzechy prawicy wobec religii. Konserwatyzm i tradycjonalizm przypisany każdej religii (zwłaszcza hierarchicznej i tak strukturalnej jak w przypadku reprezentującego ją Kościoła kat.) musi emanować określonym stosunkiem – w historii – tejże organizacji i samej religii do zagadnień społecznych. I trudno zaprzeczać, iż tradycja i konserwatyzm nie są przypisane sui generis właśnie prawicy. Zresztą religia siłą rzeczy „konserwuje” i tradycjonalizuje rzeczywistość – w sprawach społecznych czy politycznych (chadecja zawsze była i jest uważana za prawicę).
Na koniec ponawiam pytanie z „poprzedniej” dyskusji (bo mnie to interesuje) o proces beatyfikacyjny arbp. Romero – czy już ruszył. A o C.Torresa nie musi się Pan Redaktor tak obruszać – to była tylko siurpryza; wiem, że ta postać (podobnie jak b.Betto czy teologowie wyzwolenia) nie jest mile widziana przez katolików z państw postkomunistycznych. Może dlatego, iż ci kapłani bądź teologowie są jakby odwrotnością i lustrem nich samych. Pozdrawiam serdecznie i życzę mniej ekspresji – młot na czarownice niedowiarkom, heretykom czy „Innemu” (zwłaszcza w dzisiejszej Polsce) na prawdę się źle mogą kojarzyć.
Szanowny p. Adamie!!!
Spróbujmy od podstaw. Cytuję za Wikipedią: ” Bóg (bóg) lub bóstwo- pojęcie leżące u podstaw większości wierzeń religijnych. Zajmuje się nim teologia, a także filozofia i jest ono uważane za zagadnienie metafizyczno- egzystencjalne. Jest jeszcze przywołane pojęcie „monoteizmu trynitarnego”- to prawdopodobnie Trójca Święta. Spróbujmy inaczej. Jeżeli się mylę- proszę o rzeczową krytykę. Bóg nigdy nie objawił swojej postaci ( „krzak gorejący” to jedyne co pamiętam). I stworzył Człowieka na podobieństwo Swoje (odniesione do warunków panujących na Ziemi), ale nigdy odwrotnie. Wydaje mi się, że jedynie Budda odnosił się do Niego (Boga) jako Bytu Nieokreślonego do połączenia, z którym dąży Człowiek. Pewną niechęć czy też ignorancję do takiego pojmowania Boga okazywał Papież Karol Wojtyła jak również p. Obirek, jak myślę większość teologów. Nie możemy mówić o Bycie materialnym bądź niematerialnym w świetle udowodnionych faktów istnienia cząstek o promieniu zero i masie zero. A z takiego Nic jesteśmy zbudowani jako Byty materialne i widzialne.
Proponuję więc przyjęcie wstępnej definicji BOGA jako BYTU NIEOKREŚLONEGO ale istniejącego i wszechobecnego. To na razie tyle. Pozdrawiam- amrumru
Tzw. prawica (w Polsce ani prawica, ani lewica nie sa tym za co sie podaja) ma jeden powazny problem w sprawach dotyczacych religii. Ten problem nosi nazwe: HIPOKRYZJA. Robic to co sie mowi, mowic to o czym sie mysli, myslec zgodnie z wlasnym sumieniem. Hipokryta lamie jedna z tych trzech regul, albo wszystkie naraz.
Definicja hipokryzji zostala omowiona przez o. Raniero Cantalamessa podczas tegorocznych rekolekcji w Watykanie. Zauwazyl w nich, ze przeciwienstwem czlowieka o „czystym sercu” nie jest czlowiek o sercu nieczystym, ale wlasnie hipokryta.
Zeby stwierdzic, czy jest sie hipokryta, nalezy zadac sobie pytanie: czy bardziej mi zalezy na tym co inni o mnie sadza, niz to jakim faktycznie jestem czlowiekiem.
Witam.
Czytalem z uwaga wszystkie panskie wpisy,ale pierwszy bede komentowac.
Musze przyznac,ze jest mi przykro.Nie spodzieawlem sie po panu tak tendencyjnego wpisu…
„hitleryzm był też antyklerykalny i antychrześcijański”…hm ciekawe.Moglby pan to jakos uzasadnic,czy jest pan kolejnym „madralo” ktory rzuca puste haselka ktorych do konca sam nie rozumie?
Na czym polegal ten antyklerykalizm bawarskich katolickich hitlerowcow.
Na konkordacie,napisie GOTT MIT UNS na helmach,przyjaznych stosunkach z katolickim klerem(gorzej traktowano protestantow).
Przeciez nawet papiez z bawarskiej katolickiej wioski byl mlodym hitlerowcem…
Czekam na argumenty.
„lewica chciała ją zwalczać” – no coz,znowu puste haselko.Slyszal pan o chrzescijanskich socjaldemokratach ktorych silne platformy programowe sa w brytyjskiej partii pracy oraz szwedzkiej socialdemokraternie ???
O sojuszu lewicy z klerem w katolickiej Portugalii???
O wsparciu lewicowych ruchow przez ubogich ksiezy i zakonnikow w Ameryce poludniowej ???
Manipuluje pan jak przystalo na centryste.Oni czyli lewica i prawica to radykalowie,za to my centrysci jestemy „umiarkowani” i „normalni”.
Zapewne wychodzi pan z zalozenia „ze prawda zawsze lezy po srodku”.
Nic bardziej mylnego.PRAWDA LEZY TAM GDZIE LEZY !!!
„Natomiast konserwatyści (co wcale niekoniecznie oznacza prawicę polityczną) na ogół dużo lepiej rozumieją religijne potrzeby człowieka niż ideolodzy walczącego Oświecenia. ”
No prosze,czy moglby pan to udowodnic ???
Kto to sa ci straszliwi „ideolodzy walecznego oswiecenia” ???
Richard Dawkins.Laicka lewica ???Barbara Stanosz,Koraszewski ???
Krytyka kleru nie jest krytyka religii.Racjonalnosc nie neguje istnienia i potrzeby emocji,tylko stawia pierwszensto umyslowi.Manipuluje pan jak przystalo na dziennikarza „Naszego dziennika” czy tez jakiego innego „Wprostu”.
Jest pan dogmatykiem umiarkowania i centrum niczym nie rozniacym sie od lewakow(nie majacych nic wspolengo z lewica)manipulujacym faktami tak aby wyszlo na jego…
Zenua panie Adamie,zenua
dana 1, borsuk, edzio endecki
Muszę odpowiedzieć na pewne niejasności, choć mój wpis miał być jednorazowy:
1. Moje PYTANIE oraz komentarz do niego nie jest aktem agresji ani atakiem na kogokolwiek. Na autora blogu w szczególności. Nie było także próbą obrażenia nikogo.
2. Nigdzie nie napisałem, że wiara = zabobony a religia = gusła. To jest tylko zbiór pewnych haseł, które uważam za rozłączne w ogóle, ale nie interesujących mnie w szczególności. Jasne jest, że człowiek niewierzący może być zabobonny, a kto inny może wierzyć głęboko ale np. w reinkarnację zamiast w Boga (a więc być wierzącym, ale nie religijnym, w klasycznym tego słowa znaczeniu).
3. Nie wymagam szacunku dla moich poglądów. Bo mi nie jest do nie jest do niczego potrzebny. Obecnie rządzący mogą nawet jawie pogardzać moimi poglądami, pod warunkiem że nie będą mi próbować narzucać swoich.
4. [dana 1] Faktycznie, uważam że jakieś granice w tym kraju zostały naruszone. Ale nie stało się to przed chwilą. One były naruszane od dawna, konsekwentnie. Teraz tylko coś pękło. Coś się skończyło, przynajmniej dla mnie. Nastąpił u mnie koniec tolerancji dla poglądów fanatyków (także religijnych, ale nie tylko). Kiedyś uważałem że tzw. oszołom może mieć też swoje racje i ma prawo do reprezentacji swoich poglądów np. w parlamencie, że należy szukać konsensusu. Teraz już wiem, że żaden konsensus nie jest możliwy. Z fanatykami i terrorystami (także terrorystami moralnymi) się nie dyskutuje. Oni negocjują tylko wtedy, gdy są słabi. Gdy są silni, natychmiast odrzucają stare kompromisy (jeśli były zawarte przez innych – nazywają je zdradą, jeśli przez siebie – przejściową koniecznością), narzucają swoje poglądy innym bez zabawy w negocjacje i dyskusje. Jak mawiali starożytni Anglicy: „nie dyskutuje się z ludźmi, którzy uważają, że księżyc zrobiony jest z sera”.
levi
” ?ze prawda zawsze lezy po srodku?.
Nic bardziej mylnego.PRAWDA LEZY TAM GDZIE LEZY !!!”
Cieszy mnie ze znalazles prawde. Prawde na lezaco. A ja glupi myslalem ze nalezy jej szukac, nieustannie rewidowac jej urode.
Ty wiesz, ze kazdy poglad niezgodny z twoim jest dogmatyzmem, a jego prezentacja to manipulacja.
Krytyka kleru nie jest krytyka religii, ale ZA PEWNa GRANICA, czyni to samo co czyni podobna krytyka nauki: paralizuje instytucje badawcze.
Moja prawda, jest fakt ze hitleryzm byl antychrześcijański, podwazal podstawowa zasade chrzescijanstwa, milosc blizniego wykluczajac z ludzkich praw LUDZI.
„Przeciez nawet papiez z bawarskiej katolickiej wioski byl mlodym hitlerowcem?”
Interpretacja godna historyka IPN. Gdzie twoja znajomosc historii, socjologii. Znajomosc kontekstu!!! Jak zostawalo sie czlonkiem Hitlerjugent – jest literatura, siegnij.
Tak istnieja chrzescijanscy socjaldemokraci. To prawda.
Z Portugalia, tez prawda. Takich prawd jest wiele. Jak widzisz prawda nie jest prosta.
„GOTT MIT UNS ” – i popi prawoslawni na stalinowskim Kremlu gdy bylo trzeba.
„Kto to sa ci straszliwi ?ideolodzy walecznego oswiecenia? ???
Richard Dawkins.Laicka lewica ???Barbara Stanosz,Koraszewski ???”
Nie wiem kogo Szostkiewicz mial na mysli. Ja wiem ze sa tacy w tym blogu.
Przeskakuje nad „chrzescianskini korzeniami naszej kultury” by cie nie urazic, siegam do Arystotelesa.Cnota dla niego byla srodkiem miedzy skrajnosciami. We wszystkim nalezy zachowac umiar.
No tak, ale Arystoteles zostal „ochrzczony”, a fe….. PRECZ Z UMIAREM.
Szanowny Panie Szostkiewicz, bardzo poczuł się Pan znieważony formą „Szostkiewicz” i zaliczył mnie Pan do tych z Marsa. Inni do Pana pisząc, używają zwrotu: Gospodarz, Redaktor, Adamie. Nie wiem ,czym obraziłem Pana. Cały cywilizowany świat stosuje formę oficjalną: np „Panie PIOTROWSKI „. Używanie formy ” Panie Adamie”słusznie mógłby Pan uznać (tak mie uczono) za poufałość i fraternizowanie się, a używanie formy „Redaktorze” jest nadętą polską manierycznością tak samo jak „panie docencie, profesorze, mecenasie , magistrze, radco, itd.” Ja też przed nazwiskiem mam w dokumentach kilka „przedrostków”, ale nigdy ich nie stosuję. Nauczono mnie tego w zachodnim systemie bankowym.Jedyny tytuł używany na Zachodzie, to „mr pesident”
Co do ks. Popiełuszki…Niech Pan się nie gniewa, ale w Pańskim rozumowaniu jest błąd logiczny (świadomy,lub nieświadomy). Pan pisze że Popiełuszkę zamorodowano za to, że był kapelanem Solidarności i że zamordował go system. Po pierwsze system jest pojęciem, a morderstwa dokonali ludzie, po drugie – gdyby za pełnienie funkcji kapelana „system” mordował, znaczyłoby to, że Solidarność miała tylko jednego kapelana, a przecież to bzdura. Proszę jeszcze raz przeczytać to , co ja napisałem. Przyczyną morderstwa nie była jego funkcja, lecz jego słowa.Zamordował go nie system, tylko funkcjonariusze systemu i w tymże „systemie” byli sądzeni i uznani za przestępców na mocy prawa obowiązującego w tym systemie(jest inną sprawą, na ile proces był rzetelny). Ja nie bronię ani systemu, ani morderców, bronię natomiast logicznego myślenia i precyzji wypowiedzi. Nic nie pomoże zaliczanie mnie do tych z Marsa. Ja zawsze stosuję pierwsze prawo potocznej logiki i przyzwoitości wyrażane pod sklepem” wy podumajtie,czto on nie durak?, nie przypisujcie mu łatki podczłowieka za „przynależność”lecz za dieło” Życzę zdrowych Śiąt.
gali
„A co mają zrobić w tym kraju osoby, których w ogóle nie interesuje mistyka, wiara, gusła i zabobony” ?
.
Co mają robić? Mniej więcej to co nie lubiący operetki – chodzić do teatru lub kina. Wrzucając do jednego worka mistykę i zabobony dowodzisz, że nie rozumiesz tych pojęć.
.
„Przecież tu się nie da ?otworzyć? telewizora (a niedługo pewnie i lodówki), żeby nie słyszeć czegoś o Papieżu, kościele lub wierze”.
.
W przeciętnym polskim domu jest dostęp do kilkudziesięciu kanałów telewizyjnych, ponad dwudziestu radiowych oraz milinów stron w Internecie o bardzo zróżnicowanej treści. Można też kupić setki wydawnictw kościelnych i religijnych, a także antykościelnych i antyreligijnych. Nie ma problemu z dostępem, może być natomiast z wyborem.
.
„Liczyłem na to, że po upadku komunizmu, państwo nie będzie narzucało obywatelom żadnej ideologii. Zawiodłem się. Jak na rysunku Mleczki, wpadliśmy z deszczu pod rynnę. W IV RP obowiązkowy ateizm został zastąpiony przez obowiązkowy teizm, internacjonalizm przez nacjonalizm, a dążenie do komunizmu, przez marsz do jakiejś formy faszyzmu”.
.
Sam widzisz, że w państwie demokratycznym każdy ma prawo do wygłaszania najbardziej absurdalnych opinii i to zupełnie bezkarnie.
.
„Po tym, gdy wszystkie pozostałe kraje UE otworzą swoje rynki pracy (z większym lub mniejszym ociąganiem), nie zostanie tutaj nikt oprócz małorolnych chłopów, biedoty miejskiej (tej niezdolnej mentalnie do ruszenia palcem w swojej sprawie, a więc i do wyjazdu), ?moherów? i neofaszystów. To jest ich cudowny kraj oraz ich koalicja marzeń”.
.
Przeczytaj raz jeszcze bardzo interesujący tekst pana Adama Szostkiewicza, jest w nim sporo o tobie. A co do neofaszystów, jak już wyemigrujesz to ze zdziwieniem stwierdzisz, że w takich Niemczech neofaszystów jest tam znacznie więcej niż w zaściankowej Polsce.
Po tym wszystkim strach skladac zyczenia. Ale niech tam.
1) Fideistyczne: Zycze Panu i Pan Blizkim by Opatrznosc miala Was na oku.
Troche to masonskie, ale Prymas chyba by przepuscil.
2) Materialistycznie: Jaj i kielbasy lisieckiej by smakowaly (czernichowska tez dobra, kiedys najlepsza mozna bylo dostac na Zagaciu).
3) Po ludzku: Trzymajcie sie Panstwo dobrego zycia i zdrowia, jak baba trzyma sie wielkanocnej palmy w Lipnicy na wietrze.
Życzę Panu i Państwu Wesołych Świąt! Niechaj to będzie Dobry Początek! 🙂
Szanowny p. Adamie! (to z czystej sympatii)
Dzięki! Panu i pańskiej Asystentce za przybliżenie spraw religii sunnickiej i szyickiej w ostatniej Polityce. A Blogowicze Pana lubią. Będę musiał prosić o wsparcie „proro10.”
Pozdro- amrumru
Panie Adamie!
Wszystkiego najlepszego z okazji Świąt. Dużo zdrowia i wpaniałych tekstów.
do dana 1
Nadinterpretujesz moja wypowiedz.Swietnie.
Stwierdzenie,ze „prawda lezy tam gdzie lezy” jest tylko i wylacznie przeciwstawieniem sie naiwnemu stwierdzeniu,ze „prawda lezy po srodku”.Tylko tyle i az tyle…
Moge sie zgodzic z toba,ze Hitleryzm byl antychrzescijanski,ale nie mozemy powiedziec,ze byl antyklerykalny.Nie jest to sprzeczne.Wszak wielu klerykow ma problemy ze zrozumieniem chrzescijanstwa.
„Krytyka kleru nie jest krytyka religii, ale ZA PEWNa GRANICA, czyni to samo co czyni podobna krytyka nauki: paralizuje instytucje badawcze.”
Mozesz mi napisac gdzie przebiega ta granica.Tylko nie pisz ogolnikami,jak to ludzie na tym forum podnosza glos etc.Przeczytalem twoje wpisy i mysle,ze troche histeryzujesz.Nie ma atakow na autora jak sugerujesz.Raczej byl to atak autora,chociazby na enigmatycznych ideologow jeszcze bardziej enigmatycznego walczacego oswiecenia.
Sam wymyslasz taka atmosfere,aby pozniej moc zablysnac jako ktos umiarkowany…To w naszym kraju takie pospolite.
Umiarkowanie to cnota Polakow.Nie masz zadnych pogladow.Swietnie.Twierdz,ze jestes umiarkowany.Jestes konserwatysta,ale nie chcesz byc posadzony o konserwe.Twierzd,ze jestes umiarkowany etc.
Mam pytanie.Czy jesli lodka przechyli sie nie bezpiecznie na prawo burte,to co zrobisz aby ja ratowac? Staniesz po srodku ?
Jesli chodzi o Hitlerjugend i papieza,to dobrze pamietam ten kontekst.Lepiej od ciebie drogi dana 1.
PAPIEZ POCHODZIL Z KATOLICKIEJ I BARDZO WIERZACEJ RODZINY BAWARSKIEJ GDZIE HASLA HITLERYZMU ZNALAZLY NAJLEPSZY ODDZWIEK I ZROZUMIENIE.
Dlaczego katolicy z poludnia tak ochoczo wspierali Hitlera ???
Wiem,wiem.Byli antychrzescijanscy.Wiesz idac tym tropem nie pozostaje mi nic innego,jak tylko stweirdzic,ze Stalin byl antylewicowy.Pol-Pot byl antylewicowy itd.
I na koniec.Czy Dana 1 to pan Szostakiewicz ???
do mawara
Mistyka to zabobony.Przykro mi chlopie.
Szanowny Redaktorze Blogu ! Panie Adamie !
Często mozna być na przeciwstawnych stanowiskach światopoglądowych, a już o politycznych nie mówiąc, ale to nie upoważnia „wykształciucha” do dzielenia się „złością”, nienawiścią czy śledziennictwem….z „Innym”. Mimo iż określam siebie jako dalekiego od wiary religijnej, to kulturowy ślad tych Świąt coś dla mnie znaczy. A może dla moich najbliższych więc dla mnie musi też coś znazcyć….Nie określam co – sceptyk zawsze musi wątpić. Zadawać pytania, np. dlaczego ? ska ? po co ?
I dlatego Wszystkiego Najlepszego….. Zwłaszcza iż I LO w Przemyślu nas w jakiś sposób łączy.
Inna sprawa – myślę, iż z wiarą jest jak z żoną (kobietą) – w perspektywie kobiety będzie to mąż (samiec) . Dziś jest taka jutro … inna (ale ta sama tylko zmieniona). Wszystko zasadza się w naszej glowie i zależy od naszej interpretacji – jak sobie dany fakt, daną sytuację, dany projekt wytłumaczymy. To wierzący i niezwykle bogobojny Kartezjusz zapoczatkowal ten nurt w europejskiej filozofii – myślę, więc jestem (i stąd się wszystko wzięło).
Jeszcze raz pozdrawiam Redaktora i Innych blogowiczów.
religia jako taka
http://partnerstwo.onet.pl/1400560,3505,,o_potrzebie_sacrum_inteligencjo_duchowa_prowadz,artykul.html jakiś tam głos w dyskusji
Tak na marginesie:
Jean Paulowi bliżej do Sartre’a niż do młodego Wojtyły, tymbardzej ze miał on na imię Karol, ale sądząc po nickach użuwanych na blogowiskach Polityki nie nalezy ich ( nicków) traktowac symbolicznie. Natomiast martwi mnie to, że w porównaniu np z Janiną Paradowską, nasz Gospodarz nie podejmuje rzeczowej polemiki z bardzo istotnymi tezami blogowiczów. Dlaczego nie odpowiedział np na pytania o beatyfikację arcb. Romero ?Myślę, że ze względu na okoliczności i męczeństwo powinna być szybsza zarówno od Popiełuszki jak i Jana Pawła 2. A to że kościół kat. w Polsce jest zdominowany przez poglądy ( i dotyczy to także biskupów) nie przez nieżyjącego już Tischnera, czy Obirka, lecz Rydzyka, to też pytanie pominięte w dyskusji. Czy naprawdę w tym wypadku milczenie jest złotem ?
gali.
Podobnie myślę. Popieram.
levi
Proste meskie stwierdzenie skierowane do Mawara:”Mistyka to zabobony.Przykro mi chlopie.” jest najlepsza ilustracja tego o czym pisal
Edzio Endecki, o zabobonach laickich.
Metafora „przechylonej lodzi” zreczna, ale nigdy nie bedzie dobrze jesli lekarstwem na klerykalizacje, na Rydzyka itp mieli by byc np Encyklopedysci. Anachronizmu nie zwalcza sie anachronizmem.
Gdzie granica pytasz, precyzyjnie wyznaczona granica. Nie wiem.
Nie jestem geometra. I to chyba nas rozni. Dla ciebie swiatlo i mrok sa jasno rozgraniczone, wszystkie formy daja sie sprowadzic do prostych bryl.
Ja widze inaczej. Dostrzegam nachalnosc propagandy religijnej w PL,
ale sadze ze Szostkiewicz i jemu podobni sa dobra na to odtrutka.
Sa bardziej nielubiani w „kosciele torunskim” niz Urban.
Czy Szostkiewicz to dana 1? – pytasz.
Nie, to jestem ja.
Levi zawsze można tak jak ty manipulować rzeczywistością.
Nawet nie chce mi się pisać o tym że w obozach zginęły tysiące księży , zakonnic i zakonników.Jeśli piszesz ,że Hitler nie był antyklerykalny to zbadaj jak często chodził do Kościoła… Powinieneś napisać o tym książkę. Pozdrawiam
Gospodarzowi oraz wszystkim Znajmomym i Nieznajomym z tego blogu skladam najserdeczniejsze zyczenia swiateczne. Przede wszystkim zycze zdrowia, bo reszta to tylko detale.
Jacobsky
a propos toczonej tu dyskusji: wczoraj ogladalem w teatrze szkolnym „Czarownice z Salem” wystawione przez uczniow lokalnego college’u. Warto wrocic do tej sztuki nie tylko przy okazji lustracji, ale rowniez kiedy dyskutujemy o religii i wladzy.
A mnie się wydaje, że pojęcie mistyki jest tak „gumowe” i indywidualne, że nie warto toczyć spory o tę definicję – dano i levi. Jestem przekonany, iż w tej materii – „ducha” i spraw z nim bezpośrednio związanych – właśnie przede wszystkim indywidualizm i zdecydowanie subiektywne podejście do problemów jest właściwe. To właśnie w tej dziedzinie „duchowości” mistycy spierali się (niecelowo moim zdaniem i to dopiero dzisiejsza epoka wzmocnionego subiektywizmu i indywidualizmu pozwala „wyjść” na prostą w tej materii) najbardziej. Ważne jest jak każdy subiektywnie do zagadnień „duchowości” i przeżywania doznań religijnych podchodzi (bądź je odrzuca). Odnosić mozna tylko wrażenie z niektórych wypowiedzi – m.in. Autora Blogu czy choćby dany-1 (On/a/ zapewnie o swej agnostyczności lecz analiza Jej/go / komentarzy daje inną perspektywę – przynajmniej dla mnie; lecz to też subiektywne i nie chcę uchodzić za apriorycznego kaznodzieję) – że ktoś kto „niedostąpił” łaski „duchowości”, określa się jako daleki od wiary religijnej bądź ateista, traktowany jest przez Was z taką lekką drwiną, poczuciem nawet zażenowania, czy wspólczucia, iż „oto jest ktoś komu Absolut poskąpił łaski”. Nie, nie mówię (jak w poprzedniej dyskusji o lewicy i religii kiedy jeden z blogowiczów zarzucił P.Redaktorowi Szostkiewiczowi „katolicki obermenschyzm”) o explicite wyrażanej wyższości czy wartościującej postawie, ale to poczucie Prawdy i Łaski „ducha” wyczuwam w Waszych wypowiedziach.
Można przecież być mistykiem i zarazem antyreligijnym człowiekiem (o antyklerykalizmie mistyków nie ma co przekonywać – oni są sami z siebie antyklerykalni). A o tym, że poglądy są przebrzmiałe (tak dano-1 odbierać można Twe zdanie odnośnie encyklopedystów w ostatnim poście – nota bene wiedza nigdy nie szkodzi, to tak a propos) czy cool lub trendy myślę, iż nie warto takich argumentów przytaczać wobec swych interlokutorów. Dziś coś jest trendy, jutro będzie passe. Zwłaszcza w takich sprawach o jakich tu dyskutujemy. I na tak „wykształciuchowym” blogu. Pozdrawiam i życzę Wesołych Świąt.
Kiedyś obecny pan Premier nazywał Unię Demokratyczną „Katolewicą”, ja zaś nazywam panów dziś będących u waadzy (nie piszę „rządzących” bo to co oni uprawiają to nie jest rządzenie!) „katobolszewikami” To chyba jest własciwa nazwa dla tej opcji politycznej.
Dana 1, jak mozna porownac mistyke, ktora jest droga do… (nieskonczonosci?) i zabobon, ktory jest bariera na najbanalniejszej z drog…
Ale jednak…
Jezeli w imie „wspolnych horyzontow” toleruje sie wszystkich wierzacych, niezaleznie od tego jak szkodliwy wplyw na nasz swiat ma ich dzialalnosc, i zamyka sie na tych „innych”, ktorzy rzecz jasna nie wiedza co mowia, to wrzucenie mistyki i zabobonu do jednego worka ma swoj sens. Rezultat tej tolerancji jest ten sam.
Powiedzmy sobie raz na zawsze, ze wewnatrz-koscielna krytyka faszyzujacej ekstremy koscielnej nie dala nic. Moze i przyczynila sie do jej sily. To jest tylko wniosek z ostatnich lat w Polsce. Nie zadna teza, hipoteza, wymysl… Wystarczy popatrzec.
Nawet jezeli wszystko dobrze sie skonczy, to zostanie po tej ekipie smrod na wiele lat. Glupot, zabobonow, nietolerancji bedzie o wiele wiecej. Co raz postawiono na oltarzu, nawet zdjete, pozostaje dla wielu swietoscia.
Pozdrawiam
grzes
Tak naprawde ateistow zaliczam do ludzi religijnych, takie jest moje subiektywne zdanie. Oczywiscie mozna byc mistykiem niereligijnym.
Encyklopedysci- termin okreslajacy grupe dzialajaca w pewnym precyzjnie okreslonym okresie historycznym. Tyle i tylko tyle. Zespol ich pogladow jest anachroniczny, choc odegral ogromna historyczna role. Zreszta, jak Panowie pamietaja, Oswiecenie byl to czas bogaty w dziwnosci.
Nauki szczegolowe o tamtego czasu zmienily nieco obraz swiata, nie zblizajac nas ani o krok ( na szczescie) do ostatecznych rozwiazan.
„cool lub trendy” -bo obserwuje zmiane, ewolucje postaw w Europie,
coraz wieksze zainteresowanie „sacrum” co niekoniecznie oznacza powrot do tradycyjnej religijnosci. Oczywiscie trend moze ulec odwoceniu.
Sa nawet pewne opisane prawidlowosci funkcjonowania trendow.
Takie zjawiska jak „kosciol torunski” czy teologia wyzwolenia, zawsze beda pojawiac sie w kosciele i eliminacja ich, „prostowanie ” ,to dzialania ciagle,dla tych co pilnuja ortodoksji. To juz nie moja sprawa.
Moja sprawa jest bronic siebie i moich uprawniem przed panstewem wyznaniowym jakiego chcialby „symboliczny Rydzyk” i przed „ochrzczona dyktatura proletariatu” jakiej chcieliby niektorzy teolodzy wyzwolenia.
Zart, ironie uwazam za dopuszczalne w kazdej dyskusji, ale jesli ktos poczul sie dotkniety, to … wybaczcie, inny nie bede.
Pisze Pan, że prawica i lewica to ideologie. Ale czy ideologią nie jest każda wizja dobrego życia, dość szeroko zakreślona i sięgająca po uzasadnienia do jakiejś wizji świata? W tym sensie przeciez równiez chrześcijaństwo i katolicyzm jest ideologią, bo był i jest batalią o zachowanie lub zmianę świata, nie tylko w wymiarze jednostkowym, ale i instytucjonalnym. To nie tylko mistycyzm, filozofia czy teologia. Chyba, ze rozumie Pan ideologię tylko jako „złą wiarę” czy (po marksowsku) jako myślową formę obrony własnych interesów. A to chyba za wąsko.
Pozdrowienia
anns
>A jak tłumaczy, że ks. Popiełuszkę zamordowano za kazania, ale nie >zrobił tego system, to szukam – wbrew swojej naturze – młota na >czarownice. Skąd po tylu latach swobodnego dostępu do prawdy o PRL >biorą się takie wpisy?
>
Może komuś zależeć na wzbudzeniu sprzeciwu.Moim zdaniem system umożliwił nadgorliwym ludziom pewną inicjatywę,która nie wynikała z niego bezpośrednio (obowiązujące prawo i oficjalna linia establishmentu).Jednak środki i przyzwolenie były tworem systemu,mało tego,przyzwolenie czyli delikatne poparcie stało się źródłem odwagi czynu.Rozpatrywanie tego mordu w innych kategoriach może być tylko prowokacją.
*
>Problem zaczyna się wtedy, kiedy delikatna równowaga między mistyką >a instytucją, sacrum i profanum, historią i eschatologią`zaczyna się >chwiać. Kiedy instytucja bierze przechył prawicowy lub lewicowy, a >mistyka popada w oszołomstwo.
>
Oszołomstwo jest sposobem istnienia mistyki domagającym się od świata potwierdzania swojej wiary; w taki czy inny sposób czyniący problem wiary innych ważniejszym od wiary własnej.Stąd można zrozumieć,że wszelkie oszołomstwo ma więcej wspólnego ze sposobem istnienia instytucji niż z wiarą.Niestety wokoło niezwykle mądrego,dobrego i choć nie pozbawionego wad dalece niepowtarzalnego człowieka buduje się miłość zawiści czyli kult pochlebczy,który chce zabić pamięć zwyczajności człowieka.Kult ten współistnieje raczej z innymi oszołomstwami niż je tworzy.Być może błędem papierza było nie uniemożliwienie łatwego szerzenia się katolicyzmu masowego czyli poddanego zbyt dużemu wpływowi wszystkiego co jest produktem jego zjawiska masowego.
Ale może porównanie najkrzykliwszej (niereformowalnej) części społeczności katolickiej z ilością ludzi żegnających papieża jest nieporozumieniem?Może przez pewną antykatolicką politykę medialną nie zauważamy właściwych proporcji?Może oszołomstwo tylko kożysta z religii na rozmaite sposoby?