Religia i lewica
Trochę autotematycznie. Wpisy pod moimi blogami o ,,cudzie” za wstawiennictwem Jana Pawła II, o piekle czy o buddyjskim mnichu z Kambodży zawierają kilka reakcji antyklerykalnych i antyreligijnych. To nieporozumienie podwójne. Mnie takie prowokacje nie ruszają. Po drugie, odruchowe kojarzenie religii i Kościoła z ciemnotą i uciskiem to dziś niemodne i myślowo nieciekawe. Za to dziękuję za perełkę ,,Grzesiowi”.
,,Torlin” miał mi za złe nazywanie reżimu Pol Pota lewicą. Może powinienem był dodać ,,totalitarną” czy ludobójczą, ale retoryka Pol Pota, absolwenta Sorbony, jest jako żywa lewicowa. Pol Pot najpierw doszedł do władzy, a dopiero potem zaczął mordować. Jego program walki z religią jako zabobonem i wyzyskiem miał precedensy w Hiszpanii podczas wojny domowej, w bolszewickiej Rosji, w maoistycznych Chinach i Albanii, w powojennych reżimach stalinowskich od Warszawy po Sofię. Czy to wszystko nie należy do historii lewicy? Owszem, lewicy zdemoralizowanej, wynaturzonej dzięki monopolowi władzy, ale jednak lewicy. Gdyby było inaczej, zachodnie partie lewicowe nie miałyby takich kłopotów z wyraźnym i wczesnym odcięciem się od ,,demokracji ludowych”. Nie wiemy, jak skończyłyby się rządy komunistów we Francji czy Włoszech, gdyby doszli do władzy i sprawowali ją wyłącznie sami – czy też nie uległyby totalitarnej pokusie, jak lewica na wschodzie Europy.
Nie inaczej było w Polsce. W latach stalinizmu wszystko szło ku fizycznej rozprawie z Kościołem – na wzór radziecki. Siła Kościoła, wojna domowa i uwarunkowania geopolityczne sprawiły, że do takiej ostatecznej rozprawy nie doszło. Pisząc, że gdyby w Polsce porządziła dłużej ekipa typu Pol Pota, nie byłoby papieża Polaka, miałem na myśli, całkiem zwyczajnie, że Kościół przestałby funkcjonować, a więc nie byłoby nowych roczników kapłanów, a jeśliby się jacyś znaleźli, to byliby tak szykanowani, że nie rozwinęliby skrzydeł. Jeszcze w połowie lat 80 (!) znaleźli się funkcjonariusze gotowi zamordować księdza Popiełuszkę tylko dlatego, że był kapelanem Solidarności.
Na szczęście odkąd upadł mur berliński, lewica odzyskuje zdolność samokrytycznego spojrzenia na własne dzieje. To wszystko nie przekreśla oczywiście tego, że po stalinizmie Polska Ludowa zmieniła politykę względem Kościoła i wierzących z agresywnej na powstrzymującą. I że w Polsce mieliśmy liczne przykłady, że dialog lewicy z katolicyzmem jest możliwy i owocny. Książka Adama Michnika i ewolucja Leszka Kołakowskiego to może najważniejsze tego dowody. To w końcu Michnik napisał w jednym z esejów, że odwiedzającemu Polskę papieżowi Polakowi ptaki śpiewały po polsku. I niech to starczy w smutną drugą rocznicę śmierci Karola Wojtyły.
Komentarze
Redaktorze, od dziennikarza „Polityki” wymagam więcej nież od kogoś z „Dziennika”, a zwłaszcza „Naszego Dziennika” i staranniejszej argumentacji stawianych tez. Ma Pan prawo nie kochać lewicy, ja mam prawo nie być zachwycony klerykalizacją kraju i pełzaniem w kierunku państwa wyznaniowego. Proponowałbym wnikliwie przyjrzeć się roli hierarchii katolickiej w Argentynie w czasie rządów junty czy wpływu dyplomacji watyńskiej na rozpad Jugosławii. Totalitaryzm prawicowy też potrafi być parszywy, nawet gdy podpiera się religią – patrz Portugalia Salazara, Hiszpania Franco czy Chile Pinocheta.
„kilka reakcji antyklerykalnych i antyreligijnych”
Oczywiscie ze byly w tym miejscu nieadekwatne i przesadne.
Ale wobec naduzywania religii przez cynicznych politykow,
wobec stopnia nasycenia mediow publicznych „karecheza”,
te reakcje nie dziwia.
I jeszcze dzis dowiadujemy sie:
http://www.gazetawyborcza.pl/1,75968,4030903.html
a teraz polityka Polski wobec kościoła jest klęcząca
(IV Rzeczpospolitej żeby nie było)
i nie piszę tego aby oczerniać kościół czy władzę
teraz kościół w Polsce rządzi …
Szanowny Panie Redaktorze!
Po wpisach Olka 51 i Dany 1 aż się boję cokolwiek napisać.
Szanowny Panie Redaktorze ! Nie mogę się zgodzić z utożsamieniem lewicy a priori z antyreligijnośćią. Z antyklerykalizmem – tak, ale antyreligijność to gruba przesada. Nawet, że tak powiem, trywialność myślowa wynikająca być może z subiektywnych niechęci bądź uprzedzeń. Oczywiście mozna się zgodzić, iż antyklerykalizm jest wpisany programowo (ale dot. to też liberalizmu światopoglądowego, który prywatyzuje i indywidualizuje wszelką religijność – takie są jego ideowe korzenie) w profil lewicowości, ale trzeba sobie – od tego się jest intelektualistą – odpowiedzieć dlaczego tak było i skąd się to wzięło. Zabójstwo ks.Popiełuszki przez funkcjonariuszy PRL nie jest formą lewicowości czy emanacją całej formacji ani doktrynalnie, ani ideowo, ani mentalnościowo, ani nawet nie symbolizuje „okropności” tego ustroju (w danym momencie). Typowy mord polityczny, jakich w historii świata pełno. Drobna hiperbola – a co Pan Redaktor odpowie na analogiczne zabójstwo polityczne arbp. Romero w Salwadorze ? Czy wynika z krwiożerczości prawicy en bloc ? Czy Amerykanie i R.Reagan popierajacy wówczas reżim (rzeczywisty i niezwykle krwawy) salwadorski są za to odpowiedzialni ? Wolne zarty Panie Adamie. A śmierć ks. C.Torresa (autora bestsellera „Chrystus z karabinem”) była śmiercią męczeńską czy nie i czy prawica mordująca w Am.Łac. księzy i zakonnice ma w swe jestestwo wpisane antyreligijne i antyklerykalne hasła ? Polityka i utylitarne „chucie” w danym kraju, w danym regionie i w danej sytuacji mogą mieć – zarówno w wypadku prawicy czy lewicy – takie bądź inne ukierunkowanie. Reszta to tylko nasze słowa, porządkujące naszą rzeczywistośc i nasze widzenie świata nas otaczającego.
Ciekawi mnie w tym kontekśćie – i może Pan Redaktor objaśni mnie w tej materii jako biegły w problematyce religijnej – czy proces beatyfikacyjny arcbp. Romero (bo że zginął za wiarę jest chyba niewątpliwe w świetle doświadczeń ks.Popieluszki, przytoczonych m.in. przez Szanownego Pana Redaktora jako przykładu „antyreligijności” lewicy) już ruszył?
Co do utożsamiania wspólczesnej myśli, Kościoła i „ciemnoty” jak się Pan wyraża w tekście – który sprawił mi, Pańskiemu Adherentowi przykrość, zarówno z powodu tendencyjności jak i uproszczeń typowo antyintelektualnych (moze to prowokacja autorska ?) – nie jest tak do końca jak Pan pisze. Prosiłbym poczytać np. R.Rorthego „Religia jako kres konwersacji” (w znakomitym n-rze ZNAK-u z 2001 poświęconemu postmodernizmowi – a to najklasyczniejsza myśl wspólczesnego Zachodu) lub Starka i Bainbridge’a nt. religia jako towar na rynku (zachowanie się wyznań w dzisiejszym zglobalizowanym i urynkowionym świecie) lub np. Iannaccone’go. Tradycja oświeceniowa, do której winniśmy zawsze nawiązywać, aby to co nazywamy Zachodem, jego cywlizacją i kulturą przetrwało, postuluje prywatyzację, indywidualizację i immanentyzację doświadczenia religijnego. I nie jest to żadne anty…..Jak wszystko wokól nas tak się zachowuje, to mityngi religijne, pielgrzymi, pochody z chorągwiami i masowe czuwania mogą sprawiać wrażenie bałwochwalczych i pogańskich uroczystości, gdzie ponadczasowy i ponadbytowy Bóg (z tradycji judeo-chrześcijańskiej) jest jakąś formą zmodyfikowaną Swarożyca, Baala, Marduka czy innego Tora. Pozdrawiam serdecznie.
Przesadna obecność Kościoła w mediach i polityce i wykorzystywanie tego przez obecnie rządzących z czasem może odnieść odwrotny skutek obrócić się przeciwko niemu.
Szukanie potwierdzenia świętości w zaistnieniu jakiegoś cudu pachnie mi się jakimś Średniowieczem. Jeśli ktoś, zgodnie z tradycją chrześcijańską, ma być uznany za świętego, to powinno to nastąpić ?za całokształt?. Za to jakim był, jak żył i jak postępował w stosunku do innych ludzi. Zgodnie z tym, także Jan Paweł II Wielki, jako wyjątkowy człowiek, powinien być uznany za świętego bez tych zbędnych ceregieli.
Szukanie potwierdzenia świętości w zaistnieniu jakiegoś cudu pachnie mi się jakimś Średniowieczem. Jeśli ktoś, zgodnie z tradycją chrześcijańską, ma być uznany za świętego, to powinno to nastąpić ?za całokształt?. Za to jakim był, jak żył i jak postępował w stosunku do innych ludzi. Zgodnie z tym, także Jan Paweł II Wielki, jako wyjątkowy człowiek, powinien być uznany za świętego bez tych zbędnych ceregieli.
Panie Redaktorze,
Antyklerykalizm to wcale nie własność lewicy. Antylewicowy, liberalny antyklerykalizm jest czymś egzotycznym chyba tylko u nas. Niemniej jako antylewicowych lub nie-lewicowych liberałów określiłabym prawie wszystkich moich znajomych o przekonaniach antyklerykalnych.
Antyklerykalizm zawsze mi się nie podobał, ponieważ – sama daleka od Kościoła – uważałam go za zacietrzewiony i niesprawiedliwy. Niemniej, w
dziesiejszych polskich realiach politycznych, politycznym licytowaniu się katolickością, coraz bardziej go rozumiem, choc jeszcze – z coraz większym trudem – nie podzielam.
Pozdrawiam
anns
Jako człowiek o skrystalizowanym światopoglądzie liberalnym mogę, jak pisze Wodnik 53, widzieć ludzkie doświadczenia metafizyczne (religijność) tylko w kategorii prywatnej i głęboko indywidualnej. To są głębokie i intymne doświadczenia dla których mam olbrzymi szacunek. W momencie upubliczniania stają się po prostu różnymi formami ekshibicjonizmu- w tym ekshibicjonizmu politycznego. Jestem tym często zażenowany po prostu.
Biskup Glemp powiedział ostatnio bardzo ważne słowa, które niestety jakoś tak się prześlizgnęły niezauważone przez publikatory. Powiedział mianowicie, odnosząc się do pomysłów zmian Konstytucji czy ustaw tak, by chronić życie (tylko ludzkie) poczęte, powiedział otóż że to jest kwestia edukacji a nie narzucania norm prawnych siłą obywatelom którzy nie wszyscy są w ogóle wierzący, nie to że katolicy. Chodziło mu o przekonywanie ludzi do swoich racji perswazją, dyskusją, a nie narzucanie ich siłą również tym, którzy mają inny światopogląd. Tak naprawdę to kwestia o znaczeniu kluczowym – czy katolicyzm i demokracja pasują do siebie czy nie? Czy katolicyzm może zaakceptować kompromisy, czy woli narzucać swój światopogląd siłą? Dokładnie tak samo jak z islamem.
Przyznam, że ogromnie mnie te słowa pozytywnie zaskoczyły. Przypominam o nich nawiązując do tutejszej dyskusji o stosunkach Kościół katolicki – polityka.
Szkoda że politycy nie wezmą sobie słów ks. biskupa Glempa do serca.
Pytanie do Pana Redaktora i do blogowiczów od niezbyt zorientowanego w kwestiach katolickich:
czy w Polsce istnieją jakieś znaczące katolickie środowiska wyrażające wolę dialogu z lewicą?
Może mam pecha, ale śmierci ks. Tischnera docierające do mnie ze strony kościoła głosy na temat lewicy mieszczą się między potępianiem a pouczaniem. Nie ma mowy o szacunku dla projektów humanistycznych i osób spoza kręgu nauki kościoła.
Juz nasi odlegli przodkowie wypracowali piekny obyczaj traktowania sacrum.
Z Panskich publikacji wiem, ze byl Pan czytelnikiem Mircea Eliade (jak kazdy cywilizowany czlowiek w naszym kregu kulturowym). Ja pamietam z niego miedzy innymi opisy podzialu „przestrzeni” na sacrum i profanum.
Sa takie „groty” i „drzewa”, sa takie „zrodla” wokol ktorych gromadza sie ci co tego potrzebuja. Spiewaja swoje piesni, wykonuja rytualne ruchy. Komunikuja sie lub lacza z transcendencja.
Lubie te drzewa, piesni, rytualy ale, nie tancze.
Dzis w PL pojawilo sie zbyt wielu osobnikow ktorzy banalizuja sacrum, rozwlekajac go po profanum. Kropiac swiecona woda wszystko i wszystkich.
To plugawienie sacrum w PL odbywa sie w chwili slabosci Kosciola jako instytucji.
Boje sie o ludzi takich jak Pan, o ludzi Tygodnika Powszechnego, o tych, calkiem licznych kaplanow i wiernych ktorych szanuje. Znowu, tak jak kiedys, kiedy dmowszczyzna splugawila Polski katolicyzm po Polsce panoszy sie herezja.
Herezja utylitarnego katolicyzmu. Herezja ktora chce zabrac nam profanum.
Najwiekszymi wrogami tej herezji sa tacy jak Pan.
Dlatego wczesnie, zbyt wczesnie zycze Wam na Wielka Noc,
odpornosci na bolesna arogancje ideowych laikow, jak i sily by bronic katolicyzmu przed banalizacja, przed sprofanowaniem.
m.
Chciałem dodać że wypominanie PRL eropejskim socjademokratom i socjalistom ze jest to ich dzielo panie redaktorze jest załosne(chyba zapomnial pan napisac że swieckie państwo jest totalitarne) radziłbympanu zastanowic sie jakie byly przyczyny nienawisci do kleru w Hiszpani( zreszta kler walczył zbrojnie również) Dodam ze Hitlerowcy mieli na pasacj napisane Bóg z nami a papiez blogosławił wojska nazistowskie( kosciól powinien sie zastanowic nad swoja historia). A tak pozanawiasem dlaczego ponad 40% Polakow woli poprzedni system niz obecny.A na koniec rade sie zastanowic dlaczego omunisci wogole sai dlaczego zyskuja poparcie.
Jeżeli tak namietnie wilyczmy zbrodnie . Kapitalizm – tutaj mozemy zaliczyć ofiary kolonializmu sacowane na ok.100 mln do tego nalezy zaliczyć ofiary I i II wojny swiatowej ( wojny wywołały przeciez kapitalistczne kraje). Szczerze i tak mozemy wyliczać ile to prawice narodowe wymordowały ludzi ile to kapitalizm morduje ludzi, przeciiez zywnosci swiat produkuje tyle ze można wyżywic jakis miliard wiecej ludnosci niz dzisiaj.Tak mozna wyliczac w nieskończonośc .Na koniec powiem że komunizm był tylko konsekwencja kapitalizmu( lenin czy sam Pol Pot nie wzieli sie znikad pisałem otym w porzednim wpisie o mnichu.
Zreszta zadna ideologa prócz faszyzmu i nazizmu nigdzie nie głosi nienawiści czy wrogości .
Szanowny p. Adamie!!!
Oj działo się działo. Oko ludzkie nie słyszało, ucho ludzkie nie widziało. A PRORO mówił: je sało prawda, tys prawda i GÓwno prawda.
Definicja pojęcia CYWILIZACJA wg Słownika języka polskiego:
” stan rozwoju społeczeństwa w danym okresie historycznym, uwarunkowany stopniem opanowania przyrody przez człowieka”
Czy jest to definicja aktualna czy nie? BleBle główkujta se.
Putanka- byt w niebycie czy niebyt w bycie? Ot problem?!
Nie dotyczy tematu- H0Ho……….
Oddany Redakcji- amrumru.
Czekam na komentarz Misia z wczorajszego ingresu. Oglądałam nie w całości, ale pierwszą część tak. Podobała mi się powaga uroczystości i brak zadęcia, jakie towarzyszyło temu poprzedniemu, niedokończonemu. Czekam na pierwsze decyzje nowego arcybiskupa z pewną nadzieją na pozytywną zmianę.
Ze swojej strony uważam, że zbyt wiele jest w mediach transmisji różnych religijnych uroczystości, tych poświęcań, pokropień, tłumów rozmodlonych i pielgrzymek. Dla mnie religia jest czymś bardzo osobistym, własnym i niechętnie patrzę na takie audycje. Ja idę na nabożeństwo, lub procesję i nie odczuwam potrzeby oglądania tych rzeczy w telewizji. Wystarczyłaby transmisja mszy św. dla chorych, nie mogących osobiście uczestniczyć.
Kiedyś zostawiono mi pod opieką na niedzielę chorą sąsiadkę (Parkinson). Włączyłam jej transmisję mszy św. ale ona twierdziła, że to audycja, że ona chce do kościoła. Co ja się jej nadżwigałam, aby wielokrotnie umieścić ją na tapczanie, z którego wciąż mi się zsuwała, aby pójść do tego upragnionego kościoła. Po wielu latach wciąż mam ją w pamięci.
I nie lubię telewizyjnej, religijnej celebry. To jest zniechęcające i rozwodniające religijność. Tak zaszkodzić, udając, że się wspiera i upowszechnia – to trzeba mieć talent.
No, ale za to dać się sfilmować na modlitwie… z natchnieniem w twarzy… z własnym klęcznikiem…Jak sobie odmówić? Niech gawiedż patrzy i podziwia!
Czy naprawdę można mówić o „antyreligijności” w tym blogu? Ot garstka niewierzących (albo poważnie wątpiących w Kościół) rozmawia sobie spokojnie o tym i owym a Gospodarz poddaje tematy.
Nikt nie bluźni, nie obraża uczuć religijnych (a moglibyśmy, jako niewierzący, z łatwością to robić, tyle że nie wypada!). Nikomu z nas nie przeszkadza Kościół w swojej roli opiekowania się wiernymi. I nie powinniśmy pewnie dyskutować na temat cudów, bo wiara jest prywatną sprawą każdego.
Natomiast przeszkadza nam obecny prozelityzm polskiego Kościoła. Przeszkadza nam to, co na Zachodzie niektórzy nazwaliby totalitaryzmem – próba wciśnięcia się w każdą, nawet najbardziej prywatną, domenę życia KAZDEGO obywatela.
Czy krytyka tego smutnego i niebezpiecznego zjawiska jest przejawem antyreligijności? Dla Loyoli albo Rydzyka na pewno tak.
Ukłony
Grzes
Imie to rzecz wazna. Roznie to z imionami bywalo w roznych religiach i kulturach. Szczegolnie duzym obciazeniem moga byc imiona „znaczace”.
Dlatego tez powinnismy byc szczegolnie ostrozni dobierajac nicka do blogu.
Byle kto moze oskarzyc kapitalistycznych konkwistadorow o zniszczenie Dobrych i Pieknych cywilizacji Inkow i Aztekow.
Byle kto moze oskarzac wielkiego kapitaliste Wielkiego Mogula
o kolonizacje Indii.
Byle kto moze opisywac historie Guerra Civil Espa?ola tak jak tego by chcial hiszpanski Kaczynski,José Luis Rodríguez Zapatero.
Byle kto, moze byle jak, uzywac terminu kapitalizm.
Byle kto, tylko nie Historyk.
Jesli chce sie upraszczac, powinno uzywac sie innego nicka.
Dana 1
Masz rację, że nie ma już sacrum. Trzeba się bardzo starać, by nie dać sprofanować sobie doznań duchowych. Człowiek, by mieć pociechę z Boga musi stać się samotny, odgrodzony szczelnie od tłumu. Piszę to bez żalu, bo w tych sprawach jak i w innych odpowiadam za siebie i swoje sumienie. Nic mi, jak piszesz do heretyków-profanów, to ostatecznie problem ich zbawienia czyli spokojnej śmierci. Mnie tam ciepły oddech tłumów do osiągnięcia spokoju wewnętrznego nie jest potrzebny. Ani ich pasterze i polityczne dyrektywy.
Pozdrawiam
Jest takie stare przysłowie:jak ci dwóch mówi żeś pijany, to kładź sie do łóżka i wytrzeźwiej. I dobrze by było gdyby Gospodarz tego blogu wziął sobie to do serca. Argumenty blogowiczów są konkretne i wrecz miażdżące, a gołym okiem widać, że to co się dzieje obecnie w Polsce to przyspieszony rejs w kierunku państwa wyznaniowego i to w najgorszym znaczeniu tego słowa. Jeżeli Gospodarzowi to się podoba, to niech na pewien czas uda się do Arabii Saudyjskiej lub Iranu i potem nam opowie co o tym myśli.
Panie Adamie! Troszeczkę na inny temat.
Via jacobsky trafiłem do blogu Hoko, który u siebie dał link do arabskiej telewizji Al Jazeera z fajnymi filmikami. W życiu bym nie pomyślał, że Arabowie mogą tak żartować z siebie. Brawo!
http://english.aljazeera.net/NR/exeres/BFF8AA00-C909-47A9-AB11-34CFED920DA9.htm
Jean Paul
Paradoks polega na tym ze mze to byc „Swieckie Panstwo Religijne”.
to znaczy opanowane przez „katolikow” bez sankcji kosciola.
ale takim az pesymista nie jestem.
Od lat się upieram, że publicyści chrześcijańscy (nawet ci, których szanuję za powściągliwość i takt) bezustannie mylą wiarę w Boga ze stosunkiem do hierarchii kościelnej. Panie Adamie wierzaj Pan – można być gorącym wyznawcą i jednocześnie z gruntu nie znosić klerykalizmu. Co więcej – pół wieku tamtego ustroju nie nastawiło mnie antyklerykalnie (władza mówiła swoje, ludzie wierzyli w śwoje), a kilkanaście lat „wolnej” Polski okazało się o wiele sprawniejsze w budzeniu złych demonów niż marksizm – leninizm. A ostrzegali przed klerykalizacją premiera Mazowieckiego włoscy chadecy, tłumaczyli mu, żeby nie dał zbyt wiele forów klerowi „Bo to organizacja, która nigdy nie ma dosyć. Pozwolicie na to, jutro przyjdą po drugie”. Wiedzieli co mówią.
Wojtek z Przytoka
Dzieki za wsparcie.
Jdzie o to (jak sadze) by byla mozliwa rozmowa
miedzy Wierzacym, Agnostykiem i Ateista.
Niezaleznie od tego w jakiej roli sie obsadzamy.
By czasem mozliwy byl w tej rozmowie zart, ironia,
paradoks.
pozdrawiam
Ktoś kiedyś rzekł był, iż na kolanach nie można być wolnym. I to prawda, tylko że na te kolana pada jednostka sama ze swej wolnej woli (i pod wpływem refleksji bądź jej braku). Niektórzy twierdzą, że czlowiek jest z natury swej homo religiosus, bo religia towarzyszy mu od zarania jego dziejów. I dobrze, może tak na prawdę jest, ale to nie znaczy iż ci ktorzy negują takie stanowisko i subiektywnie porzucają (czy raczej – na wskutek indywidualnych doświadczeń – rozstają się ) pojęcie Boga są kimś gorszym, elementem do napiętnowania, materiałem pod reewangelizację czy powtórne nawrócenie. A w dzisiejszej Polsce coraz bardziej ludzie agnostycznie nastawieni do sacrum”, sceptycznie do Kościoła i wiary religijnej czy zupełni ateiści są izolowani, są jakby „nie -nasi”, bo „Inni”. Czy ta presja masy, czy ten totalitaryzm poprawności „naszości” i niedemokratycznej zbitki pojęciowej Polak=katolik (co po pontyfakcie JP II i upadku komunizmu stało się polskim political corectness) nie przypomina tego o czym pisali w swych dziełach Buber, Levinas czy Rozenzwaig ? Cała filozofia dialogu jest ukierunkowana na zrozumienie „Innego”. Nie podejrzewam Szanownego Autora o zapędy przeciwne tej idei, ale niektóre posty mogą świadczyć o takim odbiorze subiektywnym niektórych jego sformułowań.
Religia i wiara religijna to nader intymne sfery, wręcz immanentne pojedyńczemu człowiekowi. Mistyków wszędzie i zawsze się tępiło i prześladowało jako że zagrażali instytucji religijnej jako takiej (przykłady al-Haladża z islamu, rodziny rabinów Kalonymosów, prawosławnych hezychastów czy franciszkańskich „duchowników” są tylko małym wycinkiem historii religii). Problem Polski polega na tym, iż u nas religia utożsamiona jest z Kościołem. To tak jak ponad 1500 lat temu rzekł św.Augustyn: bez Kościoła nie ma zbawienia. Fertig…..Żadnej subiektywizacji, żadnej osobowej i indywidualnej refleksji, tylko specjaliści i wtajemniczeni mogą ci „kmiotku” objaśnić słowo boże. I ten patriarchalizm widac w stosunku masy katolików wobec „Innego”….Dlaczego w polskim katolicyzmie tak mało Tischnerów, Obirków, Dostatnich i Czajkowskich, a tak wielu Rydzyków, Frankowskich, Jankowskich i Bartników ? To jest wg mnie – agnostyka i sceptyka pozostającego poza wiarą religijną (ale starającego się patrzeć na te problemy szerzej i konsumować je oraz interpretowac w kontekście społecznym) – problem nie tylko katolicyzmu w Polsce, ale całej polskiej formacji intelektualno-inteligenckiej. I wtedy cuda, przeżycia religijne czy nawiedzenia „duchem świętym” staną się sprawą indywidualną, nie spoleczną „naszą” narodową etc.
Emocjonalność dyskusji nad ostatnimi tekstami Pana Adama pokazuje dobitnie, że jest to problem drążący „wykształciuchów”. Moze dobrze się dzieje, że są takie miejsca gdzie bez afektow i emocji (choć jak widać nie jest to łatwe) moza o tym podyskutowac i powymieniać poglądy. Media są bowiem tu „monotematyczne”. Serdecznie pozdrawiam Autora bloga i uczestników tej dyskusji.
Panie Szostkiewicz, po przeczytaniu Pana felietonu „religia i lewica” zrobiło mi się bardzo smutno. Smutno nie dlatego, że Pan przeinacza fakty (ks. Popiełuszko nie za to został zamordowany, iż był kapelanem „Soldarności”, lecz za to, że swoim gadaniem rozbudzał demony nienawiści, co było groźne dla władzy),czy też akceptuje te żenujące polowania na cuda JPII. Były papież powinien zostać uznany za świętego, bo był WSPANIAŁYM i MĄDRYM CZŁOWIEKIEM. To dowodzenie cudów jest infantylne. Zrobiło mi się smutno, bo – chyba niechcący – wylazła z Pana ta brzydka pycha polskiego katolika obermenscha, który z nonszalancją zastanawia się, czy niekatolików można uważać za ludzi, czy raczej nie. Podobno jet Pan absolwentem UJ? Za moich czasów (jestem od Pana trochę starszy) UJ, to była klasa!
Nie obawiam się państwa wyznaniowego w Polsce . wielu ludzi Kościoła już wie , że zaangażowanie w politykę przynosi więcej szkody niż pożytku. Powoli zachodzi pokoleniowa wymiana proboszczów ,którzy to wiedzieli zawsze lepiej i mieli za nic świeckich w kościele. Młodzi księża 30 -40 latkowie podróżują po świecie i widzą puste świątynie w Europie i zdają sobie sprawę że aby zatrzymać wiernych , nie wystarczy odprawienie mszy w niedzielę i kazanie do maluczkich z pozycji Ja wiem lepiej. Szanowni blogowicze : skąd sie w was bierze niechęc do religii i kościoła?
Postawa PiSu LPR i Radia Maryja na szczęście są zjawiskiem skrajnym ale nie powszechnym i obowiązującym wśród wiernych Kościoła Katolickiego w Polsce
Z dużym zażenowaniem czytam doniesienia o „cudach”, jakich rzekomo dokonywać miał Jan Paweł II. Inna rzecz, że spodziewałem się już dwa lata temu, iż szybko znajdą się wierni (np. zakonnice, ale też świeccy), którzy w imię miłości do Zmarłego zatroszczą się o świadectwo. Mocno to wszystko wydaje się być naciągane.
Dla porządku: jestem osobą wierzącą i praktykującą, o sympatiach centrolewicowych.
Panie Redaktorze, myślę, że to już nie tylko nieporozumienie „podwójne”, ale „potrójne”.
Znaczenie Kościoła katolickiego w obronie społeczeństwa i jednostki w czasach ucisku, znaczenie religii dla zachowania tożsamości kulturowej, wpływ tendencji zachowawczych Kościoła na rozwój i utrzymywanie antydemokratycznych postaw społecznych, instrumentalne traktowanie religii przez politykow i wiary przez Kościół, wpływ polityki na religię i religii na politykę, a szczególnie wykorzystywanie Kościoła, religii i wiary przez tenże Kościół, polityków o zachowawczych poglądach i obywateli o tradycjonalistycznym wychowaniu i doświadczeniach dla budowy państwa wyznaniowego – to odrębne elementy problemu. Akceptacja jednych nie może zostawiać nas ślepych na negatywne znaczenie innych, a dostrzeżenie destrukcyjnego wpływu tych ostatnich wcale nie musi zawsze i u wszystkich być dowodem na ich antyklerykalizm i antyreligijność (tym bardziej, że te pojęcia definiowane są w Polsce zgoła kuriozalnie, mniej więcej tak jak PiS definiował swych przeciwników do czasu niedawnego wystąpienia L. Dorna, czyli: kto nie z nami, ten przeciw nam).
Do Misia2 z g:16.33 (d. 2.04.07)
Tu nie o to chodzi o czym Ty piszesz. Tu chodzi o to, że mówiąc iż posiadło się Prawdę automatycznie stwierdza się (nawet nie mówiąc tego expressis verbis), że „Inny” nie ma – prawdy (czyli jest „fałszywym”, wyznaje poglądy nie prawdziwe). Żeby nie być gołosłownym odsyłam Cię do instrukcji watykańskiej „Dominus Iesus” z 2000 (podpisał ją kard. J.Ratzinger).
Pełnia panowania jednej i niepodważalnej doktryny, jednego słusznie wyznawanego poglądu i na dodatek presja „masy” są totalitarne same w sobie. Czy nie z takich korzeni, nie z takich aberacji wziął się sprzeciw wobec nadania na Un.Warszawskim jednej z sal wykładowych im. T.Kotarbińskiego ? Argument – był ateistą. Jeśli w środowiskach akademickich panują takie poglądy to czego wymagać od „gminu” ? Tą przestrogę chcę zadedykować Ci Misiu 2. Pozdro
Panie Adamie,
pisze Pan:
„dialog lewicy z katolicyzmem jest możliwy i owocny”
Ciekawe jak w takim razie odniesc sie do lewicujacej teologii wyzwolenia, ktory to nurt w KK zdlawil ostro JPII, jesli juz wspominamy 2 rocznice smierci papieza.
Wydaje mi sie raczej, ze KK, i to nie caly, a tylko niektorzy jego bardziej otwarci i medialni przedstawiciele lubi sobie poplotkowac z lewicowymi intelektualistami z zewnatrz, i jesli ktos sie upiera, to nich nazwie to dialogiem. Cos takiego nie zaszkodzi i jest dobre dla PR. Jednak jesli chodzi o swoje sprawy wewnetrzne, to dialogu nie ma zadnego, czego dowodem jest wlasnie przyklad z teoW.
Pozdrawiam,
Jacobsky
Witam p. Adamie!!!
A te pierony z blogu to tej matematyki i fizyki nie chcą się uczyć i cześć. A cuda chciałby jeden z drugim zobaczyć. Moja żoneczka spod znaku skorpiona już zajrzała. A dałbyś se spokój,,,,,,,, A przeżyłem z nią ponad 40 lat. Ja już jestem święty. A i tak ją kocham.
Głąby kapuściane, pytałem o ważną sprawę. Z kosmosu patrząc jesteśmy postrzegani jako CYWILIZACJA PLANETY ZIEMIA- cywilizacja ŚMIERCI, która przez swoją głupotę dźwiga się na kolejny szczebel rozwoju poprzez wojny i ŚMIERC milionów.
Spójrzcie w rozgwieżdżone niebo w pogodną noc. Oj płaszczaki, płaszczaki. To nic obraźliwego. Wyjaśnię na żądanie.
A mój wnuk Grześ nie może pojąć twierdzenia Talesa, jak rzekła jego druga Babcia.
Jak wpadnie na Święta będę się starał mu to przybliżyć.
Pozdrowionka dla wszystkich a szczególnie dla Przemiłej Redakcji-amrumru
„Ujawniono nazwisko francuskiej zakonnicy, która przypisuje swoje wyzdrowienie z choroby Parkinsona papieżowi Janowi Pawłowi II.”
„Nie mnie rozstrzygać, co i dlaczego zdarzyło się siostrze Marie-Simone-Pierre.”
To tylko dwa cytaty. Drodzy Panstwo wydaje mi sie ze na glowe Red. wylewacie wszystkie zale i emocje jakie miotaja wami w odpowiedzi na dzwiek dzwonow z jakiegokolwiek kosciola.
Jestem agnostykiem i dyslektykiem, ale to nie uwalnia mnie o obowiazku by uwazne sluchac i czytac to, o czym chce dyskutowac.
Prosze was, przeczytajcie jeszcze raz to co Gospodarz napisal,
sledzac jak to napisal.
pielnia 1
Twoja precyzyja informacja dlaczego Popieluszko zginal jest interesujaca.
Czy to informacja z pierwszej reki?
Fakt ze katolik (Szostkiewicz) nie siedzi w katakumbach nie oznacza
ze wylazi z niego pycha. On lubi slonce i swieze powietrze.
„Dowodzenie” cudow moze smieszyc ciebie, innych nie smieszy. o ile wiem nie smieszylo WSPANIAŁEGO i MĄDREGO CZŁOWIEKA.
Co do UJ, to za czasow kiedy studiowal w nim Kopernik podobno byl dobry.
Za to (wiem to w sposob pewny) przed reforma Kollataja bylo to barachlo.
Pozdrawiam Absolwentow
Panie Adamie, A może to Kościół powinien zrewidować swój stosunek do lewicy politycznej a nie lewica do Kościoła. No bo chyba nie zaprzeczy Pan, że po pontyfikacie Jana Pawła II Kościół Katolicki gotów jest do dialogu jedynie z jedną stroną sceny politycznej. Księża angażujący się w Polsce po stronie Solidarności byli cacy, ale księża anagażujący się po stronie sandinistów w Nikaragui byli be. Popiełuszko jako męczennik wiary czym prędzej na ołtarze. Abp. Romero? A ten to dostał na co sobie zasłużył. Naprawdę nie widzi Pan tego przechyłu ideologicznego na prawą burtę pozostawionego przez Papieża z dalekiego kraju?
Dla mnie przykładem lewicowca był sam Jezus -po prostu dobry człowiek na tej ziemi . On, historczny Jezus a kościół katolicki w Polsce ,ten w dzisiejszym wydaniu, to dowód na niezgłębione miłosierdzie Boskie .
Podzielam w pełni wyrażane tu pogądy, że religia powinna być prywatną sprawą każdego. Także utrzymywanie instytucji kościelnych powinno należec do członków danego kościoła. Dlatego uważam, że wzorem innych krajów, wierzący powinni się opodatkować na rzecz swojego kościoła. Nie akceptuję tego, by z podatków wszystkich, także tych niewierzących dotować koścół katolicki, przekazywać ziemię, dotować budowę Swiątyni Opatrzności, pprowadzić religie w szkołach (podobno świeckich), płacac katechetom z budżetu państwa.Nie akceptuje także penalizacji działan światopoglądowych, podporządkowywania obyczajowości zasadom wiary(vide brak wychowania seksualnego w szkołach, a raczej wmawiania młodzieży jedynie słusznych metod naturalnych)Powyzsze działania budza tzw antyklerykalizm, gdyz w powszechnym odczuciu nastepuje niesłychana klerykalizacja i szybki marsz w kierunku państwa wyznaniowego. Czy naprawdę w takim kraju Pan Redaktor chciałby żyć?
Właśnie trafiłem w Rzepie na artykuł pana Terlikowskiego Głównego Katolika w IV RP, Mającego Bezpośrednią Łacznośc z Panem Bogiem.Ten Jedyny Nośnik Prawdziwej Wiary pisze „Zaskakujące wydaje się również to, że Jan Paweł II pozostaje praktycznie nieobecny w polskiej perspektywie naukowej. Jeśli ktoś z polskich studentów czy doktorantów chciałby studiować nauczanie jednego z największych ludzi w historii świata, musi udać się za granicę, do Włoch lub Stanów Zjednoczonych. W Polsce bowiem, poza uczelniami katolickimi, w zasadzie nie istnieją katedry myśli Jana Pawła II. Brakuje także wciąż rzetelnych opracowań dotyczących życia i dzieł papieża, a nawet krytycznych wydań napisanych przez niego dokumentów”.
Jeżeli dobrze rozumiem to w Stanach Zjednoczonych wszystkie uniwersytety świeckie mają katedry myśli Jana Pawła II. No więc najwyższy czas aby WSZYSTKIE uczelnie w Polsce wprowadziły podobne placówki czyż nie ?
Podziwiam także, wyrażony w tym samym artykule, zachwyt p. Terlikowskiego dla pomysłu Romana Giertycha, aby w każdej szkole wprowadzić do bibliotek 15 tomów dzieł JP2 no i oczywiście od pierwszej klasy wykładać to dziateczkom.
Za minionych lat na wyższych studiach to się nazywały Katedry Marksizmu – Leninizmu i też były na wszystkich uczelniach, a w szkołach uczono dziateczki o Soso, ale komplet dzieł nie był obowiązkowy.
I co pan na to panie Gospodarzu ?
Miś 2 pyta skąd bierze się nasza niechęć do Kościoła. I, jak zwykle gdy osoba inteligentna pyta o coś, odpowiedź można znaleźć linijkę wcześniej w jego własnym tekście: bo wielu z nas zna tę Europę gdzie nikt nie chodzi do kościoła i uważa ją za lepszą! Lepszą bo ludzie autentycznie mają własne (choć często nie takie jak my) zdanie na temat kraju, świata i polityki. Nawet jak głosują na Heidera, robią to z własnej woli, a nie dlatego, że jakiś kościelny leader właśnie postanowił promować tego polityka i wobec tego 40 procent kraju tak zagłosuje.
W Europie nie ma takich jak ta nasza tutejsza dyskusji. Dlatego że ludzie mają tak ciasne światopoglądy? Nie, dlatego że to wszystko zostało przedyskutowane z górą STO LAT TEMU i wnioski są wszystkim znane.
Polska cierpi na brak wykształcenia. Komuna wprowadziła jednomyśność, jedną prawdę i jedną organizację, która tę prawdę znała i upowszechniała. Nauczyliśmy się jednej dziesiątej tego, co nasi rówieśnicy w Europie. W dodatku wiele z tego było czystym wymysłem…
Dziś, w tym zdewastowanym kraju, zanim nie wyrosną nowe, wykształcone pokolenia (albo i po prostu żeby takie nie wyrosły) inna organizacja chce wprowadzić jednomyślność i przedstawia się jako jedyna znająca prawdę. I właśnie dlatego jej nie lubimy.
Dwa szybkie przykłady: polskie gazety, w tym i lewicowe, piszą o ewolucjoniźmie jako o teorii naukowej. Bzdura. Można dość dokładnie zdefiniować co to jest teoria naukowa, ewolucjonizm taką nie jest (bo nie opiera się na intersubiektywnie sprawdzalnych przesłankach). Giertych jest takim samym teoretykiem, jak nasz zapomniany już mistrz Łysenko.
Drugi: ile już było na tym forum postów których autorzy nie rozumieją dlaczego trzeba cudu, żeby zostać ogłoszony świętym! I to nie jacyś niewierzący jak ja, wszyscy katolicy praktykujący! Czy można sobie wyobrazić bardziej elementarną wiedzę na temat własnej religii?
Pozdrowienia dla Misia 2 i wszystkich współblogowiczów
Grzes
I to bylo moje ostatnie wejscie na strone Polityki ,dzieki Panu kochanienki.Jak bede chcial poczytac (Boze bron mnie) nasz dziennik to tam znajde lepszej jakosci wywody.
Boze czemu odebrales narodowi polskiemu (przynajmniej jego czesci) umiejetnosc myslenia.
W pełni podzielam stanowisko, które w swych wypowiedziach wyrazil Wodnik53
Można odnieść wrażenie, że pan Adam Szostkiewicz klerykalizacje kraju uważa za fakt pozytywny Po latach stalinowskich było calkiem sensowne podejście władz spraw wiary. niczego poszczególnym ludziom nie narzucano, znikła presja religii w szkołach. Kto chciał chodzil do kościoła na lekcje religii. Zajmowała ona miejsce w życiu osobistym człowieka, byly też przeciez procesje w Boże Ciało. Natomiast istotnie rząd nie zasięgała w każdej sprawie opinii biskupów, choc poprzez cenzure chronil prestiz Kościoła.
Piszę te kilka zdań po wczorajszej nużącej kanonadzie propagandowej. Chcąc niechcąc słuchałem i patrzyłem na deklamowany przez wiele ust wciąż ten sam katechizm Polaka-katolika-prawicowca. Swoisty wymiar religii sprowadzający się właściwie wyłącznie do polityki. Nie ma człowieka – są Polacy. Nie ma świata, natury – jest Polska. Nie ma Boga – jest Jan Paweł II. Rachunek sumienia, refleksja nad sobą nazywana jest „codziennym resetowaniem świadomości”. Porządne życie to „etyka seksualna”. Co oznacza owo tłumienie własnej seksualności? Łysy facet w harcerskim mundurku tłumaczy, że unikanie antykoncepcji. Jest też doświadczenie magiczne i tajemne, pewnie to owo sacrum o którym wczoraj pisaliśmy. Oto obrazek Papieża położony na brzuchu kobiety o zagrożonej ciąży leczy płód. Kobieta opowiada o tym w dzienniku rządowej telewizji. Dyskusja o pokoleniu JPII: to już nie pokolenie – to kilka tysięcy osób, które za parę lat obejmą kluczowe stanowiska w państwie i stworzą tu królestwo Boże ( Jana Pawła ). Pokolenie JPII to „kadrówka” zdaniem dyskutantów. A w przerwach homilia za homilią, „Barka” za „Barką”. Smutne to wszystko, dołujące i beznadziejne. Może Adam Szostakiewicz ma rację – tyle tylko można oczekiwać od religii by podjęła dialog z lewicą. Lewica to pojęcie polityczne, widać religia to też polityka. Tylko polityka.
Witam Panie Adamie!!!!!
Ale Kosmiczne Jaja. Pozdrowionka dla Jean’a Paula (mam nadzieję, że poprawnie napisałem). A w sprawie tej teorii ewolucji opartej na zasadach entropii to chciałbym się bliżej zapoznać. A tak to jest- gadał dziad do obrazu a obraz do niego ani razu.
Buźka dla wszystkich Pań i uściski grabuli dla Panów i:
amrumru
Grzes
Tak, masz racje kiedy piszesz ze u nas na „zachodzie” postawy laickie sa powszechne, ze panuje konsensus w sprawie rozdzielenia polityki i religii.
No, zalezy na jakim „zachodzie”. Na „dalekim zachodzie” na polwyspie iberyjskim te sprawy sa zywe.
Historia idei, funkcjonowanie idei w spoleczenstwie, w czasie i przestrzeni, ma jednak pewne cechy na ktore pragne zwocic twoja uwage.
Kiedy jakas idea, czy postawa sie upowszeni mozna przewidziec jej kryzys.
Zaznaczam, nie wiem czy to dobrze czy zle, ale tak to dziala.
Laickosc, areligijnosc tu u nas na „zachodzie” staly sie banalne. W kazdym spoleczenstwie, w kazdej kulturze, wystepuje zawsze pewna ilosc osobnikow ktorych banal drazni. „Kiedy nikt nie wierzy w Boga to wszysko wskazuje na to by go szukac”. Tak mysla urodzeni „antybanalisci”.
To dziala podobnie jak moda na dlugie wlosy czy na lysa pale.
Zmiany te wystepowaly zawsze. Nastepuja one szybciej w spoleczenstwach gdzie gestosc i szybkosc komunikacji jest wieksza.
Kiedy jakas idea (moze i sluszna) jest wlasnoscia powszechna oznacza to ze jest passe.
„odruchowe kojarzenie religii i Kościoła z ciemnotą i uciskiem to dziś niemodne i nieciekawe”
Ten cytat to dowod na specyficzny konformizm Redaktora, konformizm awangardy. Za to go lubie.
PS Ewolucjonizm kojarzy sie raczej z pewnym starym kierunkiem w socjologii, zas teorii ewolucji przysluguje w pelni miano teorii naukowej.
Przypuszczam ze miales na mysli kreacjonizm.
pozdrawiam
Pozwoli Gospodarz, że odniosę się do wypowiedzi „dana1” z godz.19.18 2.04.br. Pytasz „Dana”, czy moja sugestia o powodach morderstwa na Popiełuszcze jest z pierwszej ręki i dalej piszesz, że sposób szukania cudów Cię nie śmieszy. Jedno z drugim współgra idealnie. Do dojścia do przekonania, co było powodem śmierci Popiełuszki, potrzebna jest umiejętność logicznego myślenia i do oceny poławiania cudów dokładnie to samo. Ja nie jestem absolwentem UJ, lecz AGH (uczyli tam min. myślenia, matematyki, fizyki, mechaniki, geologii, itd), ale miałem na UJ-ocie kontakty z kadrą naukową, stąd wiem, co piszę. Poza tym Twoja subtelność i kultura prowadzenia dialogu jest typowa dla Polaka-katolika i to jest też smutne.
Ja, jak Pan widzi, Panie Adamie, nic nie piszę na temat. Bo mnie się zrobiło Pana żal. Trafił Pan trochę pechowo. Otóż jako dziennikarz jest Pan najbardziej lubiany właśnie przez wolnomyślicieli.
pielnia 1
Dzieki z chrzest.
Czytaj uwazniej, i siebie, i innych.
Panie Adamie. Wczorajszy dzień (rocznica) jeszcze raz przypomniał, że
1. Jan Paweł II jest najlepiej sprzedającą się marką handlową w sferze pop-kultury. Takie mam wrażenie po natłoku reklam wydawnictw, płyt, albumów, filmów. Gdyby nikt tego nie kupował, nie byłoby aż tak wielu ofert.
2.Powszechne pienia pochwalne tracą obłudą i poprawnośią polityczną doprowadzoną do absurdu.
Tu chcę zaznaczyć, że postać JP jest dla mnie ważna i bardzo przezwe mnie szanowana. Nie z całym Jego nauczaniem się zgadzałam za życia i nie widzę powodu, żeby o swoich przemyśleniach zapomnieć nagle z okazji drugiej rocznicy śmierci.
Wreszcie -bardzo przepraszam, ale jest to moje „granitowe” zdanie : ten pontyfikat był o wiele za długi, a ucierpiał na tym Kościół polski, jako intytucja. Nikt o niczym nie dyskutował, nikt nie usiłował wyjść na przeciw wyzwaniom epoki, nikt nie „czyścił” kleru – wszystko było zostawione „naszemu papieżowi”. Nawet dyscyplinowanie zbuntowanych zakonnic. No i teraz przyszło się obudzić. Nie jest to miłe przebudzenie.
Maria dora pisze : Kto chciał chodził do kościoła na lekcję religii. Zajmowała ona miejsce w życiu osobistym człowieka…
Też uważam ,że wprowadzenie lekcji religii do szkół było błędem bo często obdarło nauczanie młodych ludzi z Sacrum . Co innego znaczy naucznie w obrębie kościoła i kościelnych zabudowań a co innego w sali lekcyjnej szkoły. W szkole gdy chodziliśmy na religję do Kościoła zawsze zachodziliśmy do kaplicy się pomodlić , nie wypadało też żle się zachowywać…
Znam wielu wspaniałych księży angażujących sie w katechezę dorosłych . Nikt nie karze im tego robić , nikt nie karze chodzić na spotkania gdzie pogłębia się swoją wiarę i pomaga innym.
Obyśmy nie doczekali czasów gdy Polskie kościoły zamienią się w muzea gdzie będzie promowany islam.
http://alicja.homelinux.com/news/Galeria_Budy/Mis2/Amsterdam/DSC_0357.JPG
Zgadzam się z tym, co dzisiaj napisali Wojtek z Przytoka i Z innej paczki. Z tzw. Panteonu Wielkich Polaków boleśniej odczułem śmierć Andrzeja Szczypiorskiego i Czesława Miłosza i jeszcze Jerzego Giedrojcia.
Tak jak wczoraj o 12 pisał Grzes, możemy sobie pozwolić na dystans, kulturę i tolerancję, bo jesteśmy dorośli, przyzwoicie wykształceni, mieszkamy w dużych miastach, pewnie do tego dochodzi jako taki standing ekonomiczny, wiec możemy nie praktykować, być agnostykami czy ateistami albo specjalnie nie kryć się, że w drzewie genealogicznym byli jacyś niechrześcijańscy przedokowie. Gorzej wygląda sprawa, gdy się jest dzieckiem w wieku szkolnym, nie wierzących rodziców i wtedy jest okazja poznać, jak wygląda tolerancja religijna w naszym kraju. Sam miałem okazję przećwiczyć to na sobie, gdy po Październiku Gomułka wprowadził na krótko religię do szkół. Wtedy jednak równolegle istnialy szkoły świeckie, teraz tego nie ma, w zamian od nowego roku będzie religia na świadectwie. Dwa tygodnie temu (13.03) był o tym reportaż w „Dużym Formacie” GW (http://www.gazetawyborcza.pl/1,75480,3979000.html). Wygląda na to, że niewiele się przez te 50 lat zmieniło.
Chciałbym wrócić do poprzedniego wpisu.
Często nie zgadzm się z radykalnym językiem Oriany Fallaci, ale gdy w pochmurny wietrzny i zimny piątkowy wieczór zawędrowałem do największego kościoła Niuew Kerk w Amstredamie i usłyszałem turecką muzykę religijną we wnętrzy dawnej chrześcijąńskiej świątyni to nie mogłem dojść do siebie przez wiele godzin. Zagrożenia o kórych pisała włoska autorka wcale nie są od nas tak odległe…
Często gdy podnoszony jest na blogu temat związany z religia to odzywają się zaraz krytykanci , laiccy intelektualiści i dziennikarze dla których wszystko to co związane z Kościołem religią , chrześcijaństwem pachnie średniowieczem klerykalizmem, ograniczaniem praw jednostki a w końcu Państwem Wyznaniowym. Użytecznych idiotów niestety nie brakuje.
ONI gdy zdobędą Europę nie pozwolą na intelektualne pogaduszki krytkujące ICH religię.
Do „z innej paczki”, g:9.47 (dn. 3.04.07);
Wszystkie długie pontyfikaty są „zabójcze” dla Kościoła jako instytucji (a tym samym dla religii jako zjawiska społecznego choć subiektywnie realizowanego). Taka po prostu jest prawidłowość tych 2000 lat. Pius IX, Grzegorz XIV to najbardziej typowe przykłady (19-towieczne), które wykopały „do reszty” i utrwalily roźdźwięk między myślą Zachodu i katolicką nauką społeczną. Do tego doszła historia, polityka i sprawy społeczne….Ocena pontyfikatu JP II jest w Polsce hagiograficzna, zsakralizowana i podług zasady „wishfull thinking”. Albo peany bezwartościowego panegiryku lub inwektywy (nieliczne, zatwardziałych antyklerykałów i wojujących ateistów). Do tego stanu rzeczy przyczynia się bałwochwalczy stosunek dyżurnych dziennikarzy piszących i mówiących o JP II (nie mogę sluchać pp.Schymalli czy Kolendy – Zalewskiej, wydaje mi się iż mówiąc o JP II dostają orgazmu – pardon za porównanie lecz taka myśl nasuwa się mi przy wspomnianych obrazach – o pp. Terlikowskim czy Przeciszewskim, nie wspominając o red. Pospieszalskim, mówić nie będę). Mechanizm ze stalinowskim „kultem jednostki” nasuwa się sam. Podglebie i potrzeby są analogiczne. A zresztą jak pisał E.Durkhiem państwowy komunizm miał wiele cech religii, zwłaszcza w liturgii czy werbalnej formie.
Tylko krótkie pontyfikaty były „krwiste” (nie wszystkie, ale te ważne na pewno) i pozostawiające znaczący ślad w doktrynie katolickiej – Jan XXIII, Grzegorz VII, Bonifacy VIII, Pius X czy Grzegorz I Wielki. Nie piszę po kolei – cytuję z pamięci.
Zresztą odnosząc się Sz.Autorze Blogu do pewnych stwierdzeń Pańskiego tekstu, i to co po nich nastąpiło, pragnę jeszcze dodać, że ta dyskusja uzmysławia mi jak my, Polacy nie potrafimy dyskutować. Zwłaszcza o sprawach wiary religinej. Czyli róznić się pięknie….I to nie jest tylko dziedzictwo komunizmu (czy jak ja bym wolał – epoki real-socjalizmu). To garb historii i naszego prowincjonalizmu, pozostawania na uboczu głównych procesów kulturowo-cywilizacyjnych wspólczesnego (a w zasadzie – modernistycznego) świata. To wspominany wcześniej „wishfull thinking” i wańkowiczowskie „chciejstwo”. Ono było widoczne zarówno w „PZPR” (jakby szeroko nie patrzeć) jak i w „Solidarności” (tak samo). Smutne jest to, iż nie wyciąga się (społecznie) racjonalnych wniosków a brnie w te same koleiny, od wiekow utarte. Myśle, że mamy wielką szansę „uzachodnić” się NA PRAWDĘ – po 1945 roku odcięto nam (decyzją Wlk.Mocarstw – my nad tym bolejemy – przynajmniej niektórzy – ja uważam, iż to jest największe błogosławieństwo II wojny światowej dla Polski) garb „kresowy”, garb narodowościowy (jak w b.Jugosławii) i kulturowo-wschodni. Wraz z przyjęciem do UE Polska może rzeczywiście w ciągu kilkudziesięciu lat przeksztalcić swą mentalność na „zachodnią”, realistyczną, nie „wańkowiczowsko-chciejską” i irirracjonalną (jak będzie usilnie o to zabiegać). Czy JP II wyraża w podstawowym paradygmacie swej filozofii opcję „uzachodnienia” i „protestantyzacji” (kłania się M.Weber) myśli wspólczesnych Polaków czy jest raczej symbolem „czasów minionych”, romantycznych rojeń mickiewiczowsko-sienkiewiczowsko-miłoszowych ? Odpowiedzieć każdy winien w swoim sumieniu i umyśle. To jest rzeczywista praca dla inteligencji a tym bardziej – intelektualistow. I moze ten dylemat stanie się Panie Redaktorze kolejnym przyczynkiem dla Pańskiego – kontrowersyjnego ale zajmujacego – tekstu. Mimo różnic i diametralnie przeciwstawnego stanowiska oraz światopoglądu serdecznie pozdrawiam.
Dziękuję, Dana 1, napisałem „ewolucjonizm” zamiast „kreacjonizm”, wstyd.
Natomiast nie bardzo rozumiem Twój argument co do „mody” na laickość. Mnie chodzi o państwo, a nie o społeczeństwo. Czy ludzie ulegają takiej czy innej modzie PRYWATNIE nie ma znaczenia. Laickość wpisana do konstytucji pozwala każdemu na wolny wybór w tych sprawach. Co mi się nie podoba, to to, że są państwa gdzie aktualnie moda jest na tworzenie konstytucyjnych i prawnych podstaw do wprowadzenia dyktatury kościelnej. I na prawdę nie mogę sobie wyobrazić, żeby taka moda mogła zapanować na Zachodzie.
Ukłony
grzes
Wojtek z Przytoka,
Nie mam dostepu do polskiej TV, tak wiec dzieki za relacje ze „Swiata, ktory nie moze zagniac”.
Ktory nie moze zaginac, a w sumie powinien. Nie tyle zaginac, ile zajac nalezne mu miejsce: w zyciu prywatnym obywateli nowoczesnego panstwa, w ktorym wyznaje sie praworzadnosc, rownosc bez wzgledu na …. (i tu wpisac co), a nie stanowic szopke medialna.
Pozdrawiam,
Jacobsky
Grzes
Mialem na mysli, ze istnieje duze prawdopodobienstwo, iz w przyszlosci, orientacja religijna bedzie rzutowac na wybory polityczne, nawet w starej Europie, na skutek procesu ktory w skrocie opisalem.
Nie wykluczam ze to nietrafna prognoza.
Mis 2,
„Użytecznych idiotów niestety nie brakuje.”
Czasem jedno dodane zdanie to o jedno zdanie za duzo.
Niepotrzebnie.
Jacobsky
Obawiam się że żyjemy w Europie w której zanikają wartości Prawdziwe , a nie te o jakich mówi PiS i LPR .
Pisząc o użytecznych idiotach nikogo nie chciałem urazić.
Niestety żyjemy w świecie gdzie w w miejsce pustki pozostawionej przez zlaicyzowanych pseudointelektualistów wdziera się radykalizm z którym nie poradzą sobie najpotężniejsze rządy. Kościół Katolicki z przesłaniem miłości i tolerancji jakie zostawił nam Chrystus nie jest zagrożeniem dla nikogo .
Ho…..ho Panie Adamie, a to się rozkręciło. No, myślę o Ziemi dookoła słońca.
Ale anmrumru. Pozdrowionka!!!!!!
Często bywam w Paryżu , kilka razy mieszkałem w XX dzielnicy w pobliżu stacji metra Monilmontant. Kiedyś była to ulica zamieszkana przez artystów ,teraz mieszkają azjaci arabowie i afrykańczycy . Wiele razy wracając do domu byłem jedynym białym w wagonie metra. Paryskie przedmieścia są wielką bombą z opóżnionym zapłonem. Obserwując tych ludzi ciągle zastanawiałem się gdzie podziały się wielkie hasła francuskiej rewolucji. Jeśli istnieje współczesne niewolnictwo to właśnie tam można je dostrzec jak na dłoni.
Ci ludzie w nosie mają nasze idee, wolności , równości , braterstwa. Za chwilę we Francji wyznawców islamu będzie więcej niż katolików i na pewno upomną się o swoje należne im prawa . A my dalej będziemy dyskutować o wolności słowa i zdobyczach laickiego państwa. Nadzieje na asymilację i wchłonięcie przybyszów okazały się złudne…
Tam gdzie jest bieda i poczucie krzywdy, rodzi się religijny i społecznyfanatyzm i nie brakuje tych którzy cynicznie to wykorzystują
Jakobsky, niepotrzebnie, „użyteczny idiota” to było chyba do mnie. Idiota, może. Ale „użyteczny”? Opłacony przez muzułmanów, którzy opanowują Europę? Nie, taki głupi, że mu nawet płacić nie trzeba.
Islam był obecny w europie od swoiego początku. Bitwa pod Poitiers, wiele wieków później odsiecz wiedeńska. Bez arabskich uczonych nie byłoby Oświecenia. A wschodnia muzyka w kościele? A może nawet w liturgii katolickiej istnieją akcenty orientalne?
Kiedy wreszcie pozbędziemy się przekonania, że Jezus był Polakiem?
grzes
Pisząc o użytecznych idiotach miałem na myśli wszystkich tych , którzy z niechęci a czasem wręcz z nienawiści do wszystkiego co kościelne , religijne , będa podważać wszystkie zdobycze europejskiego chrześcijaństwa. Co znaczy Chrystus w dziejach Europy – NIC . Co dało oświecenie Europie – WSZYSTKO …
Jeszcze w szkole średniej przeczytałem Historię Filozofii jednego z komunistycznych partyjnych filozofów , którego nazwiska nie wspomnę . Przez ponad 600 stron autor opowiada o histori filozofii i ani jeden raz nie pada słowo Chrystus … Chrześcijaństwo nie istnieje , nie ma żadnego wpływu na filozofię ,kulturę , naukę… Nic czarna dziura. Wszystko zawdzięczamy rzymianom i grekom a potem francuzkim i radzieckim uczonym Gdy słyszę dyskusję o Konstytucji nowej Europy to ciągle przypomina mi się Historia Filozofii według partyjnego pisarza
Nawet gdyby Jezus byl Polakiem to jako Sarmata bylby w znacznym stopniu tworem kultury islamskiej.
Ci „uczeni arabscy” to bylo troche wczesniej, co wcale nie pomniejsza ich roli.
Mis 2
Zyjemy w Europie. Nie jestesmy sami. Mamy swoje doswiadczenia z ktorych wynikaja takie czy inne fobie i urazy. Podobne „fobie i urazy” maja inni. Moja oni za soba doswiadczenie rzadow utozsamianych z kosciolem katolickim, ktore byly dla nich niezwykle opresyjne, a w kazdym razie byly przezywane jako takie. Niektore panstwowosci i narody uksztaltowaly sie wbrew kosciolowi.
Wiec sie nie dziw Innym. Czasem warto zdziwic sie soba.
Grzes 23:23 (wczoraj)
pisze: „kiedy wreszcie pozbędziemy się przekonania, że Jezus był Polakiem?”
Odpowiadam: wtedy, gdy zaakceptujemy fakt, że był Żydem.
Miś 2 17:58, Przesłanie jakie Kościołowi pozostawił Chrystus może zawierało samą miłość i tolerancję, ale przesłanie jakie przyświeca działalności duszpaszterskiej ojca Rydzyka chyba tych składników nie zawiera w ogóle. Ponieważ jednak ojciec Rydzyk i jego organizacja medialno-polityczna są pełnoprawną częścią Kościoła Katolickiego w Europie a mnie osobiście bardzo przeszkadzają to wytłumacz mi proszę czy ja reagując tak jak reaguję (czyli niechęcią i wrogościa) na działalność ojca Rydzyka jestem już wrogiem Kościoła Katolickiego w Europie czy jeszcze nie?
Mis2,
slow down, cowboy. To, co dzieje sie w odwiedzanym czesto przez Ciebie Paryzy to jeszcze nie koniec swiata. NIe zapominaj, ze Paryz, podobnie jak Londyn czy inne wielkie miasto europejskie NIE JEST reprezentatywny do tego, co sie dzieje w CALEJ Europie. Wielkie miasta rzadza sie innymi prawami niz reszta kraku, w tym rowniez jesli chodzi o naplywimigrantow, a wiec gdyby tylko podlug nich wyciagac wnioski o demografii, demokracji i innych demonach, to bardzo latwo wyrobilibysmy sobie falszywy obraz rzeczywiostosci. Byc moze Ty rowniez poszedles ta droga wnioskowania, i dlatego pisze to, co piszesz.
Nie nalezy poza tym mylic krytycyzmu wobec instytucji zwiazanych z religia z krytyka samej religii, jej zasad czy przeslania moralnego. Nikt z nas nie twierdzi (tak mi sie przynajmniej tak mi sie wydaje), ze nakaz milosci blizniego jest zly, ze 10 przykazan to o kant dupy potluc stek bzdur, a Chrystus to zreczny hochsztapler i kuglarz, ktory nabral swoich kumpli, zwial z kasa i wystawil do wiatru wszystkich, ze swoja matka poczawszy.
Jesli natomiast wyrazamy sie krytycznie o uzytku, jaki czyniony jest z religii (w tym wypadku katolickiej) przez instytucje pesronifikujaca te religie, to mamy do tego calkowite prawo, moze nie swiete, bo nie trzeba mnozyc bytow bez potrzeby, ale prawo przyrodzone kazdemu do wyrazania wlasnych opinii, nawet o instytucji, o ktorej przed dlugie lata nie wypadalo wypowiadac sie krytycznie, a juz tym bardziej o jej hierarchach. I nie jest to wcale laicka pseudointeligencja, ale przygody czlowieka myslacego, przygody podobne do Twoich przygod podczas paryskich przechadzek, tylko ze moze sie zdarzyc, ze kazdy z nas mysli troche inaczej. I wlasnie roznorodnosc tych przygod jest mozliwa tylko dlatego, ze Europa nadal funkcjonuje pod wzgledem doktrynalnym wedlug modelu opartego na Braterstwie, Rownosci i Wolnosci (BR&W), a wiec zjawiska, ktore Ty byc moze postrzegasz jako zagrozenia dla tozsamosci Europy sa w rzeczywistosci manifestacja naszego europejskieg przywiazania do BR&W siedzacego w korzeniach, natomiast ludzie, ktorych postrzegasz jako zagroznie dla europejskosci chrzescjanstwa – albo dla chrzescjanskiej europejskosci, jak wolisz – z czasem stana sie integralnym skladnikiem tej Europy.
Bo Europa ewoluuje. I dobrze, ze tak sie dzieje. Byc moze w ramach tej ewolucji pierwiastek chrzescjanski slabie, ale slabniecie nie oznacza, ze zanika on bezpowrotnie. Nie zaniknie on dzieki kosciolom chrzescjanskim, nie zaniknie dzieki ludziom takim jak Ty, oddanym wierze i tradycji. Jednak laickosc, a nawet krytyczna laickosc nie jest postawa gorsza od innych postaw. Dzieki krytycyzmowi rowniez koscioly ewoluuja, ca rowniez nalezy uznac za fakt pozytywny, dlatego ze tylko wtedy, gdy to czynia widac, ze sa one zywymi organizmami.
Nie ma co upijac sie historia Eurpy napisana przez partyjnego kacyka. Nie ma co upijac sie zadnym ekstremizmem, w tym skrajnym podejsciem do chrzescjanstwa i jego roli w dziejach Europy. Wszedzie byly i beda skrajnosci, ale odnoszac sie tylko do nich buduje sie na wlasny uzytek falszywy obraz rzeczy, podobnie jak w przypadku Twoich obserwacji tendencji europejskich na przykladzie jednej z dzielnic Paryza.
A Paryz jeszcze nie plonie. I pozar pewnie nie predko bedzie zagrazac temu miastu.
Pozdrawiam,
Jacobsky
Misiu2,
Nieuwe Kerk w Amsterdamie stanowi czesc Krolewskiego Palacu.Wcale nie zostal zamieniony na muzeum.Tylko czasami maja tam miejsce wystawy wlasnie poswiecone innym religiom.Celem tych wystaw jest ich przyblizenie i poglebienie wiedzy o innych wiarach!!!Wszystko to mozna wyczytac na ich stronie internetowej.
Dodam rowniez,ze tam wlasnie miala miejsce czesciowa ceremonia zaslubin Ksiecia Aleksandra z Maxima!
Rowniez tam miala miejsce koronacja krolowej!
Slub ksiecia celebrowali pastor i ksiadz katolicki.Czyz to nie wspaniale,ze pod jednym dachem spotkaly sie dwie wiary!?
I co, czyzby wiara katolicka doznala uszczerbku?
Chociaz nie praktykuje,moj syn chodzil do szkoly katolickiej.W jego klasie byli chlopcy wyznajacy inne religie.Rowniez islam.Razem uczeszczali na lekcje religioznawstwa.Razem brali udzial w obchodach katolickich swiat!
Czyli tak tez mozna!
Rozumiem Twoj niepokoj,ze ekstermisci islamscy w Europie rosna w sile.
Ale podloze tego lezy gdzies indziej.
A ekspozycja w kosciele katolickim,to nie obraza boska.
Dla mnie najwazniejszym jest wolnosc wyboru!
Byc wolnym,to wspaniale uczucie.Lepsze,niz dusic sie w zelaznym uscisku polskiego kleru.
Pozdrawiam.
Jarek
Dla mnie działalność Rydzyka i sekciarski wręcz mafijny sposób jego działania jest jedną z najgorszych rzeczy jakie mają miejsce w Polskim kościele. Ja tego nie rozumiem ,że najważniejsze osoby w hierarhi pozwalają na fukcjonowanie takiego tworu jak RM . Jego wyrachowany antysemityzm jest dla mnie hańbą i zgorszeniem. Myślę ,że wielu biskupów się go boi, chociaż wielu go popiera…
Zamieszczam fragment mojej wypowiedzi z innego blogu:
Mieszkam w małym mieście dawniej mówiło się ,że stolica województwa.. Na terenie , jak to określił zaprzyjażniony ksiądz z Warszawy, zapyziałej diecezji. To u nas biskupem był Paetz teraz jest wierno-poddańczy Radiu Maryja biskup Stefanek. To w moim kościele po raz pierwszy widziałem
? procesję kopert? , czyli ludzie stali w procesji darów z kopertami w dłoni ,podchodzili do biskupa wręczli kopertę , a ten przekazywał ojcu z RM . To u mnie w diecezji obowiązują kartki do spowiedzi . Przychodzi ksiądz po kolędzie wręcz ponumerowaną kartkę z imieniem i trzeba się rozliczyć z tego, że było się u spowiedzi. Jak kartki się nie odda to możesz mieć problemy w parafii?
Wielu prominętnych polityków PiS pochodzi z mojej diecezji ? Jeśli ktoś wyrasta w atmosferze antysemityzmu , dmowszczyzny to czy może normalnie myśleć o wartościach europejskich o głębokim, pełnym miłości do drugiego człowieka chrześcijaństwie?
Jarek
Dla mnie działalność Rydzyka i sekciarski wręcz mafijny sposób jego działania jest jedną z najgorszych rzeczy jakie mają miejsce w Polskim Kościele. Ja tego nie rozumiem ,że najważniejsze osoby w hierarhi pozwalają na fukcjonowanie takiego tworu jak RM . Jego wyrachowany antysemityzm jest dla mnie hańbą i zgorszeniem. Myślę ,że wielu biskupów się go boi, chociaż wielu go popiera…
Zamieszczam fragment mojej wypowiedzi z innego blogu:
Mieszkam w małym mieście , dawniej mówiło się że stolica województwa. Na terenie ,jak to określił zaprzyjażniny ksiądz z Warszawy: zapyziałej diecezji. To umnie biskupem był Paetz, teraz jest wierno poddańczy Radiu Maryja biskup Stefanek. To w moim kościele widziałem po raz pierwszy Procesję Kopert , czyli wierni stali z kopertami w dłoni podchodzili do biskupa dawali kopertę z pieniędzmi , a ten przekazywał ją ojcu z RM. To u mnie w diecezji obowiązują kartki do spowiedzi. Przychodzi ksiądz po kolędzie , wręcza pnumerowaną kartkę z imieniem i trzeba ją oddac podczas spowiedzi, bo jak nie, to mogą czekac cię problemy w parafii… Wielu prominętnych polityków PiS pochodzi z mojej diecezji… Jeśli ktoś wyrasta w atmosferze antysemityzmu, dmowszczyzny to czy może normalnie myśleć o nowoczesnym państwie i wartościach europejskich , o głębokim pełnym miłości do drugiego człowieka chrześcijąństwie ?
Dziękuję Jakobsky za twój komentarz.
Mój stosunek do Kościoła Katolickiego wynika z tego ,że wykonując pracę trafiłem w swoim życiu na kilku Wielkich Ludzi kościoła .
Od kościoła dostałem więcej niż dałem…
Mój sąsiad i przyjaciel przez dziesięć lat był misjonarzem w Ruandzie , zostawił wszystko i pojechał służyć najuboższym z biednych , narażając przy tym swoje życie i zdrowie.
Mimo wielu grzechów i podłości jakie popełniają wierni zawsze będę bronił Kościoła .
Pzepraszam za jedno zdanie za dużo…
Misiu 2: en-bloc –
Ewolucja i pantha rhei (jak rzekł był 600 lat przed Jezusem z Nazaretu Heraklit z Efezu). Europa zanim stała się chrześcijańską – była pogańska. Rządziły Tory, Herny, Sworożce, Kybele, Zeusy czy Junony. Islam też był obecny na Starym Kontynencie od VIII wieku – nie mówiąc o religii mojżeszowej. Uzurpacją więc jest absolutyzowanie chrześcijaństwa jako jedynie kulturotwórczego pierwiastka dzisiejszej cywilizacji europejskiej. Tak, że „islamienie” Europy nie jest czymś nowym bądź niezwykłym w historii wierzeń religijnych. Normalny proces obumierania, przekształcania się i rozwoju religii. Nosi to miano – synkretyzmu i irenizmu. Buddyzm np. powstał w Indiach, a obecnie go tam prawie nie ma. To samo jest z Azją Mn. czy płn. Afryką. Chłodny dystans i szkiełko mędrca oraz racje rozumu winny kształtować stosunek inteligenta do rzeczywistości, nie „wishfull thinking” bądź emocje „spod budki z piwem”. Pozdro i mniej „wańkowiczowskiego” chciejstwa.
Szanowny Panie Redaktorze, to, że ktoś stosuje lewicową retorykę, nie świadczy o jego lewicowości.
Misiu2 z 15:33 to, co opisujesz dotknęło mnie kiedyś boleśnie. Mój ojciec poprosił o zawiezienie go do Franciszkanów. Czas był przedwielkanocny. Po wyjściu z kościoła wzburzony stwierdził: ty wiesz, dziecko, że już wprowadzili sakramenty na kartki. Pamiętaj, ja już niedługo stanę przed Bogiem i nie życzę sobie żadnego księdza na pogrzebie. Zresztą nie wziąłem tej kartki od spowiedzi, więc pewnie by nie chciał mnie odprowadzić. Zmarł 3 miesiące póżniej. I cały czas rozpamiętywał to wydarzenie.
Plan zmian w edukacji
Witam
jestem z Piły.
Moja propozycja ma na uwadze głównie szkoły średnie które według
mnie nie spełniają do końca swojej roli jeżeli chodzi o
przygotowywanie uczniów do dalszej edukacji a także do dorosłego
życia gdzie ceni się głównie wiedzę praktyczną i wobec szybko
zmieniającej się rzeczywistości istnieje potrzeba zmian, ale do
rzeczy, oto mój plan:
szkoły średnie,a szczególnie te sprofilowane są profilowane jedynie
z nazwy, bo jaki jest sens mieć dwa razy w tygodniu chemie i fizyke
w klasie humanistycznej
,podobnie jest z klasą matematyczną gdzie są trzy lekcje
języka polskiego
w tygodniu.Ja proponuję aby w klasach sprofilowanych dominowały
przedmioty z danego profilu a nie tak jak ma miejsce to teraz w
szkole np. w klasie humanistycznej powinny w 90% tydzień szkolny
wypełniać takie przedmioty jak polski, historia, wos,a przedmioty
scisłe powinny być ograniczone do minimum lub całkowicie
usunięte,bowiem takie
przedmoty jak chemia czy fizyka mimo wielkiego prestiżu nie cieszą
się uznaniem wśrod uczniów którzy wybrali kierunek humanistyczny
bowiem wiążą oni swoją przyszłość z przedmiotami humanistycznymi
, podobnie myślę jeżeli
chodzi o klasy matematyczno-fizyczne, tam jak i w powyższym
przypadku
powinno się ograniczyć do minimum lub całkowicie wyelminować
przedmioty humanistyczne, a co do niezdecydowanych to moim zdaniem
dla
nich najlepsze byłyby klasy zwykłe tzn. niesprofilowane gdzie
wszystkie przedmioty szkolne były by wykładane bez problemu,jednak
ja idę dalej i proponuję przekfalifikowanie całych szkół na szkoły
humanistyczne,matematyczno-fizyczne oraz biologiczno-chemiczne i
oczywiście te dla niezdecydowanych czyli zwykłe, były by one
prowadzone na tych samych zasadach co klasy wyżej przezemnie
opisane,jestem zwolennikiem zdrowego wysiłku i dlatego proponuję
aby
lekcje wf-u były wszędzie i to w zwiększonej dawce.
w szkołach zamiast religi powinien być wprowadzony taki przedmiot jak religioznstwo,który byłby prowadzony przez osoby świeckie,i byłby on obowiązkowy,i nauczałby wszystkiego o wszystkich istniejących religiach z detalami,co byłoby antidotum na nietolerancje,a lekcje religi powinny odbywać sie w parafiach nieobowiazkowo i nieodpłatnie,ponadto humaniści mogliby poznawać na etapie szkoły średniej Filozofie,a co do matury,to wszystkie przedmioty powinny być wybierane przez uczniów,niepowinno być ani jednego przymusowego przedmiotu na maturze,uczeń wybierałby dowolną ilość zdawanych przez siebie przedmiotów na maturze.Do tych szkół miałyby przygotowywać dziewięcioletnie podstawówki,które uczyłyby podstaw wszystkich przedmiotów,gimnazjum to pomyłka,pozatym w szkołach sprofilowanych mogłyby oprócz wiedzy teoretycznej odbywać się zajęcia praktyczne np:W szkole Biologiczno-Chemicznej,uczniowie mieliby praktyki w szpitalu i w aptece,uczniowie szkół matematyczno-fizycznych mieliby praktyki w firmach informatycznych i w bankach,a uczniowie szkół Humanistycznych mogliby w ramach praktyki występować na deskach teatru danej miejscowości,lub też tworzyć własne rozgłośnie radiowe itp.
Z wyrazami szacunku
Łukasz Mastalerek
Camparis pisze:
2007-04-02 o godz. 07:36
a teraz polityka Polski wobec kościoła jest klęcząca
(IV Rzeczpospolitej żeby nie było)
i nie piszę tego aby oczerniać kościół czy władzę
teraz kościół w Polsce rządzi ?
O tak, jasne – jest taki klerykalny faszyzm, że nikt nawet nie śmie podnieść ręki na Kościół. I w ogóle lewica jest nielegalna, aż tak jest prawicowo.
Myślenie –> działanie.