Taylor Swift na godzinę „W”
Czemu nie? Powstanie skończyło się 80 lat temu. Nie ma nic zdrożnego w tym, że w rocznicę zrywu na swoim koncercie zaśpiewa w Warszawie światowa królowa muzyki rozrywkowej. To znak demokratycznej normalności: stolica może obchodzić rocznicę, a młodzież cieszyć się gwiazdą i też celebrować patriotyzm, jeśli zechce. Nie zawsze tak było. Dziś jest normalnie, w czasie powstania radość była krótka, a potem przyszła klęska. Po klęsce przyszedł komunizm, który na długie lata pogrzebał powstańczą nadzieję na Polskę wolną, niepodległą i demokratyczną.
Dopiero po 1989 r. możemy swobodnie obchodzić kolejne rocznice wybuchu obu powstań w okupowanej przez Niemców Warszawie. Przez długie powojenne lata nie było można swobodnie obchodzić nie tylko rocznic wybuchu powstania warszawskiego, ale też rocznic wybuchu powstania w warszawskim getcie. Oba były jedynymi w okupowanej przez Niemców Europie aktami zbrojnego oporu miejskiego na taką skalę. Wolny świat zachodni wiedział więcej o powstaniu paryskim.
My za żelazną kurtyną nie mogliśmy przez długie lata swobodnie czcić pamięci powstańców i osób cywilnych, chyba że na cmentarzach i pod obserwacją komunistycznej policji politycznej. Marek Edelman, ocalały przywódca powstania w getcie, człowiek lewicy, był też na czarnej liście, odkąd poparł ówczesną demokratyczną opozycję. I tak oba powstania miały swój burzliwy ciąg dalszy zarówno w PRL, jak i w odrodzonej Rzeczpospolitej. Szykany, represje, cenzura nie zdusiły jednak dążenia do poszanowania pamięci i prawdy o obu zrywach. Części społeczeństwa narzucono jednak w PRL ich zmanipulowany obraz.
Kością niezgody pozostaje warszawskie powstanie sierpniowe: czy miało sens, czy było potrzebne? Ten spór nie wydaje się zmierzać do końca. Prawdopodobnie nigdy się nie zakończy. Podobnie jak spór o nasze wcześniejsze powstania na czele ze styczniowym w 1863 r. Powstanie warszawskie w 1944 propaganda i historiografia komunistyczna potępiła jako desperacką próbę powrotu do przedwojennej rzeczywistości politycznej, zatrzymania zmian, które nieuchronnie nadchodziły wraz z ofensywą armii sowieckiej na Berlin i nowym porządkiem w powojennej Europie.
W miarę jednak, jak władza komunistyczna się umacniała, zmieniała się jej narracja. Szeregowych powstańców rzadziej przedstawiono jako „zaplute karły reakcji”, potępienie ograniczono do kręgów dowódczych i obozu londyńskiego. Była to wciąż narracja negatywna politycznie, ale bardziej zniuansowana na korzyść „Kolumbów” i osób cywilnych, o których losie prekursorsko opowiadał słynny „Pamiętnik z powstania warszawskiego” Mirona Białoszewskiego.
Moją rodzinę powstanie sierpniowe dotknęło boleśnie. W jakimś stopniu mogłaby się ona odnaleźć w historii opowiedzianej przez Andrzeja Wajdę w „Kanale”. Ale dzielenie jego uczestników na dobrych szeregowych i złych dowódców w moim kręgu nigdy nie przeszło. W Polsce po 1989 r. nie przeszły w moim środowisku również próby podczepiania się pod przesłanie powstania przez nową generację polityków, nie tylko na prawicy. To też wypaczało obraz zrywu. Manipulowano znowu emocjami i historią. Uważam, że tam, gdzie jest manipulacja, nie ma całej prawdy. Nie wszystko podczas powstania było heroiczne. Było dużo cierpienia i poczucia zawodu – nie tylko z powodu braku wsparcia ze strony sowieckiej.
W młodszym pokoleniu obserwuję przesuwanie się zainteresowania z tej sfery heroicznej na cywilną, obywatelską. Jak to było żyć w Warszawie podczas powstania, nie tylko wśród walczących, ale też wśród znoszących skutki walki? Jak zobaczyć w powstaniu doświadczenie ludzkie, egzystencjalne, związane z tym zrywem, lecz szukające w nim jakiejś prywatnej autonomii, jakiejś „normalności” w skrajnie nienormalnych okolicznościach. Kto tego jest ciekaw, ma mniej źródeł. Rzadko mówią o tym oficjele.
Komentarze
Trudno zapomnieć o Powstaniu Warszawskim.
Pamiętam jak moja mama, pokolenie Kolumbów, ze łzami w oczach opowiadała o swoich kolegach i koleżankach oczekujących na przyrzeczoną pomoc od Stalina.
Jakże oni byli naiwni.
Niemcy natychmiast odcięli centrum Warszawy od jej peryferii.
Dostać się na zbiórkę z Okęcia, na szczęście dostać się nie mogła.
W naszym domu rodzinnym w tym samym czasie, dziadek ukrywał rodzinę żydowską Mitlow. Jednym słowem ryzyka było aż nadto.
Z jej klasy maturalnej (żeńskie gimnazjum konspiracyjne, chyba Majerowej potem Żmichowskiej), przeżyły tylko dwie koleżanki.
Pamiętam te ciocie, ale nie przypominam sobie, żeby kiedykolwiek rozmawiały o powstaniu.
Natomiast moja teściowa (trzynastolatka), roznosiła rozkazy w okolicach ulicy Rozbrat.
Będąc pokoleniem +1, wniknęło we mnie przekonanie, ze Rosjanom, nie można wierzyć.
I to jest chyba właśnie ta historyczna spuścizna.
Część i Chwała Bohaterom Powstania Warszawskiego! Wojskowym i Cywilom. Wojskowych zginęło 18 tysięcy. Cywilów 180 tysięcy
Redaktor pewnie zna to wydawnictwo, przypomnę dane bibliograficzne dla blogowiczów, którzy go nie znają, a chcieliby zajrzeć:
Ludność cywilna w powstaniu warszawskim
IH PAN 1974
Opracowanie wywiadów z żyjącymi warszawiakami, którzy przeżyli powstanie, przez komitet redakcyjny (Marian M. Drozdowski, Tomasz Strzembosz, Władysław Bartoszewski, Emilia Borecka i in.)
Jako młody pracownik współpracowałam przy tworzeniu kartoteki egzekucji warszawskich na podstawie spisanych wspomnień ludzi, ktorzy przeszli przez piekło, więc miałam wgląd w spisane wywiady. Wspominam tę pracę jako koszmar.
Mnie się szczególnie podobało, że sama godzina W została godnie uczczona przez polskich i zagranicznych gości na Stadionie Narodowym (są filmiki w Internecie).
Na TVP Kultura stary spektakl Teatru Telewizji według Pamiętnika z powstania warszawskiego Mirona Białoszewskiego. Pamiętnik pisany przez cywila
Język komentatora z IO Paris 2024:
„ „Zemsta” za Igę Świątek! Polacy nie dali rywalom szans
Biało-Czerwoni nie dali rywalom szans i w pewnym sensie pomścili Igę Świątek, która w półfinale igrzysk przegrała kilka godzin wcześniej z Chinką Qinwen Zheng„(…).
Wojna trwa… trup ściele się gęsto…
,,Jak to było żyć w Warszawie podczas powstania, nie tylko wśród walczących, ale też wśród znoszących skutki walki?”
Super.
Dowódcy podjęli decyzję o powstaniu ,,na pałę”. Na podstawie JEDNEGO hurra optymistycznego meldunku ,,Montera”. Panicze co podjęli decyzję przetrwali w piwnicach skutki swojej decyzji w komplecie. Trochę gorzej wśród tych ,,znoszących skutki powstania”. Tych zginęło 200tyś.
Niemcy byli znani.
Wiadomo było czego można się spodziewać po kacapach
Gen. Pełczyński (na pytanie: jaki mieliście plan ,,B”?) Nie mieliśmy innego planu.(powiedział OFICER SZTABOWY).
,,Do powstania doszło bo żołnierze się chcieli bić”. Od kiedy żołnierze decydują co i jak robić? Myślałem, że deydują dowódcy…No, nawet tacy mało rozumni.
Hitler odniósł ostatnie zwycięstwo w wojnie, Stalinowi Niemcy posprzątali elitę przyszłego oporu a ,,cały naród mógł odbudować swoją stolicę”( Niestety odbudowy księgozbiorów, dóbr kultury nie był w stanie przeprowadzić)
Lekcje o powstaniu powinny być ostrzeżeniem przed dyletanctwem, tromtadractwem, naiwnością i prywatą (tak – prywatą bo dowódcy powstania liczyli, że zbrodniarz-bolszewik Stalin pomoże ICH Polsce w Warszawie). Przecież znali reakcję kacapów na akcję ,,Burza” na Wołyniu i Litwie i na niego liczyli?
Zychowicz chociaż zredukował to do wpływów bolszewickiej agentury w postaci ,,Niedźwiadka” Okulickiego, słabości intelektualno-psychicznej ,,Bora” ale czy to było aż tak proste? A może nieszczęśliwy zbiego okoliczności? Gdyby nie łapanka i związane z nią spóźnienie płk. Iranka-Osmeckiego z meldunkiem prostującym konfabulacje ,,Montera”? Pewnie dziś byśmy mieli Oś Saską i Bibliotekę Krasińskich? Bo co do tego, że Polska byłaby ,,Ludową” nie mam wątpliwości – w Czechach nie było takiego zrywu wiekopomnego a komunę obstalowano im wcale solidną.
Ps. Prawactwo nie przepuści żadnej okazji by się uwiarygodnić patriotycznie protestem. Koncert też się nada. Ciekawe ilu z oburzonych odbyło przeszkolenie wojskowe w obliczu obecnego zagrożenia? Władek K-K ma chociaż plecak ewakuacyjny spakowany (ciekawe gdzie byłyby nowe Zaleszczyki?)
@fifa
1 sierpnia 2024 22:38
Już Orwell pisał, że sport to zamiennik wojny..
R.s.
,,oczekujących na przyrzeczoną pomoc od Stalina”
Stalin obiecywał pomoc?
@@
Taylor gdy da swój endorsement dla Kamali, będzie to przysłowiowym gwoździem do trumny Trumpa.
Dwa tysiące lat temu, Cieśla z Nazaretu, udzielił swoim uczniom ponadczasowej lekcji. W chwili próby powiedział do Piotra: „Schowaj miecz tam, gdzie jego miejsce, bo wszyscy, którzy chwytają za miecz, od miecza zginą”.
Ileż cierpień dałoby się uniknąć, gdyby jego nauczanie było żywe zarówno w teorii, jak i w praktyce, w odniesieniu do ludzi podających się za jego naśladowców. Najsmutniejsze jest to, że do dzisiaj przywódcy polityczni i religijni głoszą, że składanie dzieci na ołtarzu wojny, to było wyjątkowe bohaterstwo. Nie słyszeli o tym, że zło można pokonać jedynie dobrem?
Czy Taylor Swift odniosła się na scenie do powstania?
@Slawczan
2 SIERPNIA 2024
0:09
Tak, są ulotki (chyba w AAN) rozrzucane zza Wisły, a moze i z lewego brzegu (agenci przeciez byli i sa znani) wzywajace do powstania i obiecujace radziecka pomoc.
@R.S
2 SIERPNIA 2024
3:15
Prosze nie dąć w surmy, jestem przesądna. Żeby nie było jak z Igą Światek
@ Slawczan 2 sierpnia 2024 0:05
Również uważam że decyzja o wybuchu Powstania była błędem o tragicznych i nieodwracalnych skutkach, ale argumentacje które przytaczasz są w stylu Kaliny – sama emocja.
cyt: ” Panicze co podjęli decyzję przetrwali w piwnicach skutki swojej decyzji w komplecie. ”
Wy się, towarzyszu proletariuszu, od „paniczów” odpierdulta – wśród braci powstańczej byli i ci i ci, a że oficerowie pochodzili (nie wszyscy i nie zawsze!) z kręgów inteligenckich, no cóż, wtedy status wykształcenia bywał decydujący, dopiero później „nie matura lecz chęć szczera” robiła oficera.
Skąd Ci wiadomo że „dowódcy powstania liczyli, że zbrodniarz-bolszewik Stalin pomoże ICH Polsce w Warszawie).”? Bo zwykli mieszkańcy, więc i przyszli powstańcy, jedynie słyszeli coraz głośniejszy szum artyleryjskich wybuchów po wschodniej stronie Wisły. I wiedzieli że w Armii Czerwonej są polskie oddziały, więc emocje im podsuwały nadzieję że może chociaż oni jakoś dopomogą… O braku zgody Stalina na lądowanie alianckich samolotów po zrzutach dla zatankowania, pewnie wtedy nie wiedział nikt…. Chyba że Londyn już wiedział tylko nikomu nie powiedział.
…….Szlachta na koń siędzie , my z synowcem na czele i…..jakoś to będzie !
przestrzegał Mickiewicz . Przywódcy nie czytali Pana Tadeusza bo ściągali od kolegów !
Powstanie Warszawskie: nie jestem historykiem, filologiem, politologiem, socjologiem. Jestem skromnym inż. i ekonom. i to wpływa na moją mentalność. A więc trzeba i należy okazywać jeszcze żyjącym uczestnikom Powstania cześć i szacunek. Poległym należy oddawać cześć. Ale decydentom, którzy to powstanie wywołali, należy się potępienie, bo spowodowali śmierć setek tysięcy ludzi i całkowitą ruinę miasta. Opowieść o tym, że zawiódł Stalin ,że zawiódł Zachód jest opowieścią dla naiwnych ignorantów. Tak się nie robi, gdy jest się przyzwoitym i rozumnym człowiekiem. Ja rozumiem, że wszystkim ocalałym w Powstaniu trudno jest obecnie wypowiadać się przeciwko idei Powstania, bo chcą zachować sens swojej walki. Całą narrację popowstańczą można porównać do dzieła H. Sienkiewicza „Trylogia”, pisaną przepięknie przecież ku pokrzepieniu serc. Opowieść w Trylogii mało ma wspólnego z prawdą, ale rzeczywiście służyła i służy pokrzepieniu serc. Może A. Michnik ma rację, gdy pisze ,że Powstaniu Warszawskiemu zawdzięczamy to, że Polacy stali się już trochę inni, bo Solidarność doprowadziła do zwycięstwa bez przelewu krwi. Jest to jedyna -moim zdaniem-pozytywna nauka dla Polaków płynąca z Powstania. Tromtadracja i latanie na drzwiach od stodoły ,to głupota i zbrodnia, bo giną tysiące ludzi, a efekt odwrotny od zamiarów
@Gostek
Widownia uczciła rocznicę minutą milczenia.
Bardzo podoba mi się ton artykułu. Minęło 80 lat! Pamięć jest ważna, ale ta nasza sprawia wrażenie nie całkiem kontrolowanej emocjonalnie. Przyjezdny chodząc po Warszawie nierzadko odnosi wrażenie, że powstanie ledwo się tam skończyło, nieomal wczoraj.
Psycholodzy powtarzają, że żałoba jest ważna, ale noszona przez lata świadczy o czymś niezbyt zdrowym. Może byśmy się czasem tą diagnozą przejęli?
@AS – ale w czasie koncertu? O 17.00 na telebimach wyświetliła się flaga biało-czerwona, ale to było grubo przed koncertem. Bardziej mi chodzi o gest ze strony artystki akurat w ten dzień i okrągłą rocznicę.
@dezerter – wiesz, biorąc pod uwagę okoliczności to mogła być zwykła taktyczna wskazówka ze strony szefa – Pietrek, schowaj kosę, bo cię pokroją na plasterki.
W stosunku do powstania mam uczucia ambiwalentne. Z jednej strony rozumiem kontekst jego rozpoczęcia. Taki był imperatyw młodzieży wychowanej w pewnych wartosciach. Dla mnie natomiast zniszczenie dorobku materialnego miasta jest nie do wybaczenia. Walczyły w powstaniu w „Parasolu” zona mojego wuja, Hanka Orłowska oraz jej kuzynka Danka z Rudnickich Kaczyńska, która po wojnie jako znana dziennikarka wydała niejedną książke o „Parasolu”. Hanka mieszkajaca w USA wprawdzie twierdziła, ze dni spedzone w walce były najpiekniejszymi dniami jej zycia, niemniej załowała wyginięcia najlepszej polskiej mlodziezy i zniszczonego miasta. Zwłaszcza, gdy przyjeżdżała do Europy i zwiedzała piękne, nietkniete stolice europejskie. Danka była do smierci wierna etosowi powstańczemu, mimo ze była od młodosci przekonan lewicowych.
Czy wobec naszych zmarnowanych często wysiłków mamy wyprac swoja swiadomość z emocji wyzszego rzędu i uznać, ze nie ma takich wartosci, dla których warto zabijać i umierać, jak chciał w swoim czasie Lennon? Czytam własnie odpowiedź Agnieszki Kołakowskiej, córki Leszka, którą przytaczam i z którą sie identyfikuję:
„Przyznaję, ze wolałabym w ogóle nie wyobrażać sobie wszystkich ludzi naraz. A jeśli już muszę, to wolę pojedyńczo, indywidualnie. Nie sposób jednak wyobrazić sobie „wszystkich ludzi” indywidualnie; takie wyobrazenie zakłada postrzeganie ich jako całosci, i to abstrakcyjnej – co juz samo w sobie ma daleko idace ideowe konsekwencje. A wyobrazanie sobie wszystkich ludzi naraz w takim właśnie utopijnym swiecie budzi grozę. Nie dlatego, że wizja świata bez państw i bez religii, bez wartosci, za które warto zabijać lub umierać, bez nieba i piekła, bez własności, jest wizją przerazająca. I nie tylko dlatego, ze dreszcz przeszywa na mysl o tym, jak – to znaczy za pomocą jakich represji – taką utopię wbrew naturze ludzkiej mozna by (hipotetycznie) wprowadzić i kto by ją utrzymywał. Wizja taka budzi grozę takze dlateg0, ze zdaje sie być szeroko podzielaną aspiracją XXI wieku, szczególnie w nowej Europie.”
[A. Kołakowska. Wojny kultur i inne wojny.
Teologia Polityczna, Warszawa 2015]
Tak sie zlozylo, ze akurat wczoraj, 1 sieprnia, wieczorem obejrzalem spektakl muzyczny Nedznicy. Broadway przyjechal do mojego miasta na goscinne wystepy.
Oczywiscie, ze byla barykada, a na niej niedozbrojeni cywile, maly powstaniec, a wszytko na spiewajaco.
Ciekawe, kiedy powstanie taka spiewogra o powstaniu warszawskim (wiem wiem, w Nedznikach barykada to tylko epizod). Bo ile mozna o racjonalnosci wydania rozkazu chwycenia za bron (jesli bylo za co chwytac) i wydania miasta na rzez ? Moze piszac scenariusz, w ktorym barykada powstancza bedzie tylko epizodem w opowiesci o zlozonych losach ludzkich w tym krytycznym momencie oraz oprawa muzyczna, nie koniecznie oparta tylko i wylacznie na odspiewaniu zdartych do cna piosenek powstanczych pomoze przesunac ciezar narracji z wiecznego darcia historycznej koszuli imponderabiliow w kierunku mniej akademickim ? W koncu i wtedy, podczas powstania ludzie zakochiwali sie w sobie, zdradzali sie, pobierali itd…
Dla mnie to niepojęte , że sprawcy hekatomby miasta z setkami tysięcy ofiar czczeni są jako bohaterowie i mają ulice swojego imienia .
@Slawczan, Kalina
Był też komunikat radiowy chyba tuż przed powstaniem o pomocy powstańcom.
Może Kalina wie coś więcej. Mnie trudno znaleźć w źródłach internetowych.
@@
Obarczanie AK o powstanie i zagładę miasta to chyba jest gruba przesada.
Warszawiacy w pierwszych dniach odnieśli się entuzjastycznie.
Dzieci , tak jak moja teściowa, brały udział, ludność budowała barykady, nie jest prawdą że reszta mieszkańców miasta była przeciw.
Teść, był harcmistrzem i jego stosunek do Powstania był inny.
Po wojnie komunisci skazali go do kopalni.
Być może był to wynik traumy.
Gdy wreszcie nadeszło ukochane wyzwolenie na efekty długo nie trzeba było czekać.
Ciotka siedziała, siedziała moja babcia itd.
Wielu AK owcom przetrącono kręgosłupy i wstąpili do Partii.
Dla Warszawiaków, tych pokoleniowych od wielu generacji,
Powstanie to ‘Rzecz Święta’
Nikt nie może kwestionować tego patriotycznego zrywu.
Szkoda, że naoczni świadkowie, odeszli i o szczegółach trudno się dowiedzieć.
Teściowa napisała książkę o wspomnieniach tamtych czasów dla wnuków.
Jak została odebrana.?
Jak zły sen legenda i tyle.
Cześć i chwała warszawskiej ludności i bohaterom walczącym w Powstaniu – na wieki wieków, a architekci i inspiratorzy tegoż powstania smażcie się w piekle.
Z areny IO Paris 2024… wątki polskie i narodowe…
„- Pogadamy jutro, dostałam okresu! – rzuciła w biegu Ewa Swoboda do polskich dziennikarzy.
– Ale napiszcie, że jestem w c**j zadowolona! – krzyknęła po chwili.
I nie dziwimy się jej zadowoleniu wcale. Z czasem 10,99 s, najlepszym w sezonie, pewnie weszła do półfinału biegu na 100 metrów na igrzyskach olimpijskich Paryż 2024″.
Też się nie dziwię – mniej więcej od 10 lat nadano w Polsce „oficjalnie” status celebryty, patrioty, osoby wyjątkowej, szanowanej… całej armii troglodytów, prymitywnych prostaków, gburów, osobliwych buraków, partyjnych kacyków i pomniejszych funkcjonariuszy obozów władzy, wyrobników w branży mediów… często nawet dyplomowanych z papierami kupionymi na ryneczku lipnych szkół i tytułami: master business, prof. …
Wśród sportowców – pan i panów – też bardzo cienko… spotkać inteligentnego to trudniejsze od trafienia 6. w lotto…
Polska „dumnych” Polaków „w chuj zadowolonych!”
I nie tylko dlatego, ze dreszcz przeszywa na mysl o tym, jak – to znaczy za pomocą jakich represji – taką utopię wbrew naturze ludzkiej można by (hipotetycznie) wprowadzić i kto by ją utrzymywał. Wizja taka budzi grozę także dlatego, ze zdaje się być szeroko podzielaną aspiracją XXI wieku, szczególnie w nowej Europie.
Mój komentarz
Literalna (jak krowie na rowie) analiza tekstu piosenki Lennona Imagine jest bez sensu. Przypisywanie kulturze europejskiej XXI wieku tego rodzaju aspiracji jest konkluzja pustą.
TJ
@tejot
Mam nadzieję, że ma Pan rację, a pani Agnieszka przesadziła:)))
@Kalina
2 SIERPNIA 2024
12:22
„Nie dlatego, że wizja świata bez państw i bez religii, bez wartosci, za które warto zabijać lub umierać, bez nieba i piekła, bez własności, jest wizją przerazająca.
…
Wizja taka budzi grozę”
Czyzby A. Kołakowska walczyla z katolicka wizja raju?
@R.S.
Ja jestem za cienka z tego tematu, ale spróbuję się dowiedzieć od fachowców
Adamie, z opóźnieniem, ale sprostuję, że jeśli chodzi o rocznice powstania w getcie warszawskim, to można było je obchodzić. Były oficjalne obchody organizowane przez TSKŻ wraz z władzą i ZBoWiD-em (30. rocznica była wręcz huczna), 19 kwietnia składano oficjalnie kwiaty pod Pomnikiem Bohaterów Getta, a wieczorem odbywały się koncerty, Miało to oczywiście wymiar propagandowy – zwłaszcza po hecy z 1968 r. Ale jak najbardziej można było przyjść pod pomnik w innych godzinach i złożyć kwiaty od siebie, osobiście wraz z rodziną robiliśmy to co roku, drugą wiązankę składając przy bunkrze na Miłej.
Może dlatego, że te rocznice obchodzono, a powstania warszawskiego nie, obcokrajowcy słyszeli tylko o tym powstaniu i bardzo się dziwowali, że było w Warszawie jeszcze jakieś.
@mfizyk
A jest jakaś wizja raju?
@Kalina
Jest jeszcze jeden fakt,który pamiętam z ustnego przekazu mojego ojca.
On był Sybirakiem, należącym do grupy Polaków, którzy nie załapali się do armii Andersa.
Stalin gdy zaczął dostawać w tyłek, dopiero wtedy pozwolił na utworzenie Berlinowi drugiej armii WP.
Czyli ten gorszy sort pod dowództwem Radzieckich oficerów, żeby mu kolejna grupa nie zwiała gdzieś przez Bliski Wschód.
Ojciec przez jakiś czas był jako mechanik pokładowy w samolocie Berlinga.
Opowiedział mi, że gdy dotarli pod Warszawę, Berling wygłosił przemówienie do żołnierzy:
Chłopaki idziemy wyzwalać Warszawę.
Wkrótce po tym przyszło NKWD i go zdjęli. I tyle było z wyzwalania Warszawy.
Nie pamietam, jak to korelowało w czasie z przyczółkiem czerniakowskim.
Prawdopodobnie da się to wygrzebać w archiwach.
Z wikipedią też trzeba ostrożnie bo są przekłamania. Zależy kto się dorwie do poprawek i edycji.
Drugi fakt być może uzasadniający podjęcie decyzji o powstaniu, to nadzieja na przechwycenie ośrodków władzy przez AK przy tej okazji.
A to mimo przyrzeczeń w Jałcie, było niedopuszczalne w planach Stalina.
I tak rękoma Niemców, załatwił przyszłą inteligencję warszawską.
@Kalina
Dante.
@Dorota Szwarcman
Oczywiście, tyle że były to obchody koncesjonowane i pod czujną polityczną kontrolą ówczesnej władzy, a więc nie w pełni swobodne.
„(…)
Polityka została ostatecznie oderwana od skutków. Kiedyś to oderwanie było charakterystyczne dla lewicy, która kierowała się wyłącznie zasadami doktryny, niezależnie od skutków; teraz także konserwatywne rządy brną w jawne absurdy, nie licząc się ze skutkami. Trudno zrozumieć, trzydzieści lat po upadku Związku Sowieckiego, jak mogło dojść do tego, że w zachodnich demokracjach króluje cenzura i fakty już się nie liczą; liczy się tylko ideologia i przestrzeganie jej przykazań, bezkrytyczne, bezmyślne powtarzanie doktryn panującej ortodoksji. I nie tylko się liczą: są obowiązkowe. Obowiązkowe jest też szczucie i „kancelowanie” nieposłusznych. Nie wolno milczeć, bo „milczenie jest przemocą”. Trzeba dołączyć. Klaskać i maszerować, jak w czasach stalinowskich. Czasem trzeba też klękać. (…)
Owszem, Facebook i Twitter, których wtedy nie było, odpowiadają za bardzo wiele, ale nie możemy jednak wszystkiego na nie zwalić. Wolno zapytać: czy nasza cywilizacja byłaby w obecnym stanie rozkładu, gdyby ich nie było? Przypuszczam, że tak. (…)
Nie powinniśmy już mówić o „wojnie kultur”, ani o „poprawności politycznej”. Ta wojna już dawno przekroczyła granice obszarów znaczenia tych słów. Nie mówiąc o granicach absurdu. To, co jeszcze dziesięć lat temu byłoby nie do pomyślenia w naszych liberalnych demokracjach, oto przed naszymi oczami się dzieje; to, co uchodziłoby kiedyś za absurdalny dowcip w złym guście, musimy traktować poważnie. To nie jest już jakaś kolejna fala wojny kultur; nie chodzi już o „kultury”. Chodzi o walkę z totalitarną ideologią. Stoimy w obliczu prawdziwej rewolucji, w której wrogami są ludzie biali, wolność słowa, nauka, Europa i jej tradycje – cały Zachód i zachodnia cywilizacja. Można mówić, że ci rewolucjoniści to przecież ogromna mniejszość; ale pamiętajmy, że bolszewicy też byli ogromną mniejszością. (…)
Jak na razie wszyscy się kłócą o liberalizm i nikt z nikim do zgody nie doszedł – ale przynajmniej rozmawiają. Taki sojusz byłby to tylko tymczasowy i trudny do utrzymania, ale jednak silny, zdolny do skutecznego działania przeciwko postępowym ideologiom z jednej strony, religijnym integrystom z drugiej i orędownikom powrotu do jaskiń w trzeciej. (…)
Dlaczego w Polsce takie rozmowy są niemożliwe? Dlaczego jedynym lekarstwem na totalitarne ideologie ma być rezygnacja z liberalizmu i wprowadzenie jakiejś formy teokracji, która udaje, że nią nie jest?
I dlaczego każdy prawie nowy „konserwatywny” polityk, który się wyłania, okazuje się miłośnikiem Rosji? I często także Chin?
(…)
W obliczu tego wszystkiego ogarnia nas nie tylko nostalgia; ogarnia też bezsilność. Nie można już tego strawić, nie mówiąc o pisaniu o tym. Najciekawszy tekst, jaki ostatnio czytałam w gazecie, był o tym, jak usuwać z firanek kupki nietoperzy. Jeśli jest jeszcze ktoś, kto ten felieton czyta – może z nudów albo z czystej rozpaczy, bo nic poważnego nie może już strawić – ten biedny osamotniony zrozpaczony ktoś zauważył zapewne, że już od dawna znikły zeń analizy politycznych nurtów, i właściwie wszelkie uwagi na wszelki poważny temat. Czytamy w kółko to samo, piszemy w kółko to samo, nic to nie daje i nikt nie słucha. Halo? Jest tam ktoś? Ratunku! (Ag. Ko., 2021)
Niektóre opinie eseistki w jej twórczości publicystycznej podzielam, niektóre, ignoranckie, odrzucam.
I dobrze.
@Red. Szostkiewicz
Jasne:))) Ot, demencja nie boli..
@R.S.
W powstaniu walczyła też moja teściowa. Wspominała, że dowódca ich oddziału (nie pamiętam, jakiego) przed walką tłumaczył młodzieży, że muszą opanować Warszawę przed spodziewanym wkroczeniem Rosjan.
.
raj…
Jan Paweł II mówił:
„Wieczna miłość oczekuje nas w raju. Musimy myśleć o raju. Aby odnieść sukces w naszym chrześcijańskim życiu na ziemi, musimy stawiać na raj [paraiso, paradis]. Ta pewność i to oczekiwanie nie odwracają nas od ziemskich zadań. Przeciwnie, oczyszczają nas i intensyfikuje ją, jak widzimy to w życiu wszystkich świętych.” (1979)
„Tradycyjna linia nauczania o rzeczach ostatecznych oparta była o schemat:
śmierć, sąd, piekło i raj. ( …) Kontynuując tę linię, Jan Paweł II wielokrotnie będzie mówił o raju jako elemencie kościelnego nauczania o przyszłej chwale człowieka. Podczas uroczystości Wszystkich Świętych w połowie lat 80. papież mówił „Nasza myśl przenosi się do niebieskiej Jerozolimy, królestwa bezkresnego szczęścia, zamieszkałego przez niezliczone rzesze, które nieustannie wznoszą hymny pochwalne do Boga Ojca, Syna i Ducha Świętego oraz do Najświętszej Panny, Królowej niebios, Królowej aniołów i Wszystkich Świętych (…). »Kościół, do którego w Jezusie Chrystusie jesteśmy wszyscy powołani i w którym dzięki łasce Bożej zdobywamy świętość, osiągnie pełnię dopiero w chwale niebieskiej« (Lumen gentium).
(…)
„„Boska Trójca znajduje się bowiem u początków bytu oraz dziejów i jest obecna u ich ostatecznego celu. Stanowi początek i cel historii zbawienia. Pomiędzy dwoma krańcowymi punktami, ogrodem Eden (por. Rdz 2) a drzewem życia w niebieskim Jeruzalem (por. Ap 22), zawiera się długa historia, wypełniona mrokiem i światłem, grzechem i łaską. Grzech oddalił nas od blasku Bożego raju; odkupienie prowadzi nas z powrotem do chwały nowego nieba i ziemi nowej, gdzie »śmierci już odtąd nie będzie. Ani żałoby, ni krzyku, ni trudu już [odtąd] nie będzie«. (…) W niebiańskim Jeruzalem spotykają się początek i koniec. Ukazuje się bowiem Bóg Ojciec, który zasiada na tronie i mówi: »Oto czynię wszystko nowe«”. (2000)
„Raj jako element stałego nauczania teologicznego zawiera pięć następujących
elementów: jedność ludzi między sobą, jedność ludzi ze stworzeniem w przeznaczeniu, koniec, który już został zainaugurowany i dąży do swego spełnienia, pełnia szczęścia i sprawiedliwości oraz wypełnienie wszystkiego w Bogu. Każdy z tych elementów powraca w nauczaniu Jana Pawła II, przynosząc nowe idee i wskazówki, często wydobywane ze skarbca Tradycji”. (ks. Tomasz Nawracała).
Kalina
„A jest jakaś wizja raju?”
„Wtedy wilk będzie przebywał z owieczką, pantera ułoży się obok koźlęcia, cielę z lwem razem paść się będą, a mały chłopiec będzie je prowadził. Krowa z niedźwiedzicą żyć będą w przyjaźni, ich młode razem będą leżały, a lew, jak wół, jadać będzie słomę. Niemowlę bawić się będzie na norze kobry, dziecko włoży swą rękę do kryjówki żmii. Nie będą wyrządzać zła ani krzywdy na całej mojej świętej górze. Bo znajomość PANA napełni ziemię jak wody wypełniają morze” (Izajasza 11:6-9).
star jowisz
2 sierpnia 2024
12:51
Dlatego, gdy w pobliżu mnie rozpoczyna się dyskusja o Powstaniu Warszawskim, to – znikam.
Nie robiąc nikomu krzywdy.
@Kalina
2 SIERPNIA 2024
18:41
„A jest jakaś wizja raju?”
Oj, oj. Jest nawet opisana na samym poczatku Biblii. A pozniej bylo wypedzenie z raju.
https://www.bryk.pl/wypracowania/jezyk-polski/antyk-i-biblia/22012-biblijny-raj-wyglad.html
Za dziecka chodzilem do kosciola i na lekcje religii. I duzo mi tam o raju opowiadano. Zeby tam wystepowaly religia, wojny, panstwa, „umieranie za wartosci” jakos nie pamietam 😉 Wiec sluchajac Imagin zawsze mi sie ta wizja (katolickiego) raju przypominala: Ogolne szczesie i blogosc na cala wiecznosc 🙂
PS. Szczegolnia ta wieczna nuda moze byc przerazajaca 😉
dezerter83
2 SIERPNIA 2024
19:56
Kalina
„A jest jakaś wizja raju?”
„Wtedy wilk będzie przebywał z owieczką, pantera ułoży się obok koźlęcia, cielę z lwem razem paść się będą, a mały chłopiec będzie je prowadził. Krowa z niedźwiedzicą żyć będą w przyjaźni, ich młode razem będą leżały, a lew, jak wół, jadać będzie słomę.
Mój komentarz
Autor tych słów (jak najbardziej ziemski) nie miał zielonego pojęcia o ewolucji, chromosomach, genach, środowisku i homeostazie.
TJ
@Kalina
-> przed walką tłumaczył młodzieży, że muszą opanować Warszawę przed spodziewanym wkroczeniem Rosjan.
Tez cos mi chodzi po głowie, że to słyszałem podobna wersje.
Już dawno temu doszedłem do wniosku, że te wszystkie oskarżenia w mediach dotyczące podjęcia decyzji o powstaniu, zakłamują podkład polityczny jaki wtedy istniał.
A fakt, ze Stalin ich (AK) wykiwal, to niestety był duży błąd w ocenie sytuacji.
Oddział krakowski AK się nie podlaczyl, ocalił dzięki temu miasto i ludzi.
Pamietam, że warszawiacy, ci wielopokoleniowy mieli ukryty żal.
Ale widac, że w obliczu niebezpieczeństwa ludzie reagują tak jak reagują, czego dowodem są opinie wyrażane w tym blogu np na temat Ukrainy.
Na pamiątkę dostałem imię, mojej mamy chłopaka, który zginął w powstaniu.
@dezerter83
Dziękuję, to jest właśnie raj Lennona:)))
@mfizyk
To opis raju Adama i Ewy, czyli nie ten, który nam obiecywał Lennon:)))
@marianna
Ni w ząb nadal nie rozumiem, co JP2 mówił:))) Człowiek ten miał szczególną zdolność do mówienia rzeczy kompletnie odjechanych. Do dziś nie mam pojęcia, skąd się wzięła jego sława jako filozofa
@lemarc
I dobrze:)))
mfizyk
„Szczegolnia ta wieczna nuda moze byc przerazajaca”.
Warto wziąć pod uwagę fakt, że życie wieczne obiecuje nam Bóg. On bardzo nas kocha i to od Niego pochodzą wszystkie dobre dary, które sprawiają nam obecnie radość. Nasz Stwórca wie, że do szczęścia potrzebna nam jest ciekawa praca. W przywróconym na ziemi raju, każdy będzie mógł razem z bliskimi w pełni korzystać z owoców swojej pracy.
W Izajasza 65:21-24, zapowiedziano: „Pobudują domy i będą w nich mieszkać, zasadzą winnice i będą jeść ich owoce. Nie będą budować po to, żeby ktoś inny tam zamieszkał, ani sadzić po to, żeby ktoś inny jadł. Dni mojego ludu będą jak dni drzewa i moi wybrani będą w pełni korzystać z tego, co zrobią swoimi rękami. Nie będą się trudzić na darmo ani rodzić dzieci, które by cierpiały (…) Zanim zawołają, ja im odpowiem. Kiedy jeszcze będą mówić, ja ich wysłucham”. Jeśli mamy stałe, pasjonujące zajęcie, które pozwala nam się realizować, to nasze życie nigdy nie jest nudne.
Poza tym, nie każdy będzie mógł żyć w raju na ziemi. Bóg pozwoli na to tylko tym, którzy już obecnie starają się naśladować Jego Syna. Podczas służby na ziemi, Jezus słowem i czynem uczył swych naśladowców, że prawdziwe szczęście wynika nie z brania, lecz z dawania. W przyszłym raju wszyscy będą przestrzegać dwóch największych przykazań — będą kochać Boga i bliźnich. Życie wśród ludzi, którzy lubią swoją pracę i okazują sobie szczerą miłość nie może się znudzić.
Uczeni dokonali mnóstwa niezwykłych odkryć dotyczących dzieł stwórczych. Ale w gruncie rzeczy odsłonili przed nami zaledwie rąbek tajemnicy o otaczającym nas świecie. W raju, każdego dnia będzie można dowiadywać się czegoś nowego o naszym Stwórcy.
Biblia informuje, że Bóg wszczepił nam pragnienie życia wiecznego. Dlatego w normalnych warunkach każdy człowiek pragnie żyć bez końca. Na ludziach, którzy będą w przyszłości żyć na ziemi, po przekształcaniu jej w tętniący życiem raj, spełni się cudowna obietnica: „Bóg otrze z ich oczu wszystkie łzy. Nie będzie już śmierci, smutku, krzyku ani bólu. To, co było kiedyś, przeminęło” (Objawienie 21:4).
@dezerter83:
Noale o wganizmie w „Imagine” nic nie ma 😀
Ale generalnie, proszę Kaliny dezerter i Lennon mieliby rację. Tzn. nie wiem, czy raj, czy tylko czasy mesjańskie, ale tak: weganizm, a przynajmniej wegetarianizm (niektórzy tłumaczą teologicznie, że zezwolenie na zabijanie zwierząt bierze się z niedostatku pokarmu roślinnego po potopie i w czasach dostatku powinno zostać zniesione); brak krajów i narodów, a nawet podziału genderowego (Nie ma już Żyda ani poganina, nie ma już niewolnika ani człowieka wolnego, nie ma już mężczyzny ani kobiety, wszyscy bowiem jesteście kimś jednym w Chrystusie Jezusie.); wszyscy skupieni wokół jednego Boga (ale niekoniecznie jednego kapłana).
PAK4
„wszyscy skupieni wokół jednego Boga”.
„I będzie Jahwe Królem całego świata; w owym dniu Jahwe będzie [Bogiem] jedynym i tylko Jego Imię będzie [czczone]” (Zachariasza 14:9; Bp).
@dezerter83
„Pobudują domy i będą w nich mieszkać, zasadzą winnice i będą jeść ich owoce. Nie będą budować po to, żeby ktoś inny tam zamieszkał, ani sadzić po to, żeby ktoś inny jadł.”
Oj, oj…a jak jakis leniuch nie bedzie chciał sam zbudowac domu, albo i zbuduje, ale dom sasiada wyda mu sie lepszy, to sasiada wygoni. I zabierze mu jego plony. A sasiad bedzie sie bronil i zadyma gotowa…. Kiepsko myslał ten Izajasz:)))
@PAK4
3 SIERPNIA 2024
8:41
Jak powiadał klasyk: I skuczno, i nudno…nikomu mordu obit. W świecie Lennona i tym rajskim nie mogliby mieszkac ludzie myslący i posiadajacy jakieś emocje. Nikt nie mogłby miec pasji, planow ani ambicji, byłby to swiat literackich utopii XX wieku, czyli społeczenstwo utrzymywane w ryzach moca władzy totalitarnej. Brrrr….mam nadzieje, ze raju nie ma:)))
Do @dezertera(dot. wpisu do @Kaliny o wizji raju wg Izajasza): ja sądzę, że bardziej naukowo i wiarygodnie wizję raju opisał J. Brzechwa w wierszu „Na wyspach Bergamutach”, niż Izajasz. No bo przecież o wiele łatwiej jest wyobrazić sobie, że kot może mieć buty, (np.psy na Alasce biegały i nadal biegają w butach, jako psy pociągowe),niż że lew na śniadanie zajada słomę i siano. Coś ten twój Izajasz zupełnie odjechał…..
@Kalina
3 SIERPNIA 2024
0:11
„To opis raju Adama i Ewy, czyli nie ten, który nam obiecywał Lennon:)))”
Lennon nic nie obiecywal, tylko polecal, ze mamy sobie wyobrazic raj na ziemi. Bo niebianski raj (chrzescijan) jest przeciwienstwem ziemskiego padolu. A Lennon opisywal ten padol (np. wojny, smierc, chsciwosc, glod… ) i mowil wyobraz sobie, ze tego nie ma. I nie chcial tego w niebie (Imagine there’s no heaven) ale tu na ziemi (the world will be as one).
@dezerter83
3 SIERPNIA 2024
8:34
Kazdy wyobraza sobie wieczny raj na swoja modle (o ile wogole w raj wierzy). Np. muzulmanie koncentruja sie na wiecznym seksie 😉 A koncepcja wiecznej pracy jest chyba malo pociagajaca dla wiekszosci 😉
Felieton w Tygodniku Powszechnym Tomasza Stawiszyńskiego:
https://www.tygodnikpowszechny.pl/imagine-wyobrazcie-sobie-swiat-bez-ciaglych-awantur-i-wzmozen-187840
Kalina
„To sasiada wygoni. I zabierze mu jego plony”.
W Bożym nowym świecie takie zdarzenia nie będą występować. Biblia zapewnia:
„Bo tylko prostolinijni będą mieszkać na ziemi i nienaganni na niej pozostaną. Ale niegodziwi będą usunięci z ziemi, a postępujący zdradziecko będą z niej wyrwani” (Przysłów 2:21,22). 🙂
pielnia11
„No bo przecież o wiele łatwiej jest wyobrazić sobie, że kot może mieć buty, ,niż że lew na śniadanie zajada słomę i siano. Coś ten twój Izajasz zupełnie odjechał”.
Izajasz nie odjechał. On był tylko pisarzem, którym posłużył się Stwórca, żeby powiadomić ludzkość o swoich zamiarach.
Kiedy cała ziemia stanie się rajem, ani ludzie, ani zwierzęta nie będą już stwarzać zagrożenia. Bóg sprawi, że lew znowu będzie jadł słomę, tak jak to było na początku. W sprawozdaniu z Księgi Rodzaju, czytamy: „I Bóg przystąpił do stworzenia człowieka na swój obraz, stworzył go na obraz Boży — stworzył mężczyznę i kobietę (…) Następnie Bóg rzekł: „Daję wam wszelkie rośliny na ziemi, które wydają nasiona, i wszelkie drzewa, które rodzą owoce zawierające nasiona. Niech służą wam za pokarm. Również wszystkim dzikim zwierzętom, wszystkim stworzeniom latającym pod niebem oraz wszystkiemu, co się porusza po ziemi i w czym jest życie, daję na pokarm wszelką zieloną roślinność”. I tak się stało” (1:27-30).
@@
Znalazłem wreszcie , w polskiej wikipedii
29 lipca (w godzinach wieczornych) Radio Moskwa nadało w języku polskim wezwanie do ludności Warszawy. Głosiło ono, że dla polskiej stolicy „godzina czynu wybiła” oraz zapowiadało, że „czynną walkę na ulicach Warszawy […] nie tylko przyspieszymy chwilę ostatecznego wyzwolenia, lecz ocalimy również majątek narodowy i życie waszych braci”. Tego samego dnia na murach Warszawy pojawiła się odezwa podpisana przez samozwańczego generała Juliana Skokowskiego – przywódcę lewicowej Polskiej Armii Ludowej, którego wywiad AK uważał za agenta sowieckiego[55]. W odezwie informowano fałszywie, że generał „Bór” wraz z KG AK uciekli z Warszawy, a Skokowski obejmuje dowództwo nad wszystkimi organizacjami podziemnymi w mieście i zarządza mobilizację do walki z Niemcami. Z kolei 30 lipca należąca do komunistycznego ZPP „Radiostacja Kościuszko” kilkukrotnie powtórzyła wezwanie, w którym znalazły się słowa: „Ludu Warszawy! Do broni! Niech ludność całą stanie murem wokół Krajowej Rady Narodowej, wokół warszawskiej Armii Podziemnej. Uderzcie na Niemców, Udaremnijcie ich plany zburzenia budowli publicznych. Pomóżcie Armii Czerwonej w przeprawie przez Wisłę […] Milion mieszkańców Warszawy niechaj się stanie milionem żołnierzy, którzy wypędzą niemieckich najeźdźców i zdobędą wolność”[56]. Sowieckie lotnictwo zrzuciło także nad miastem ulotki propagandowe o podobnej treści[57][58]. W obliczu tych faktów dowództwo AK obawiało się, że w momencie wkraczania Armii Czerwonej komuniści sprowokują wystąpienia zbrojne, w które masowo zaangażuje się ludność Warszawy, wyczekująca od lat możliwości odwetu na okupantach, a nawet szeregowi żołnierze AK. W ten sposób komuniści odebraliby legalnym władzom RP ostatni atut oraz potwierdziliby tezy sowieckiej propagandy, jakoby Polskie Państwo Podziemne nie prowadziło walki z Niemcami[56].
@Kalina:
Przykro mi w imieniu raju, że nie spełnia Twoich wymogów 😉
> Nikt nie mogłby miec pasji, planow ani ambicji, byłby to swiat literackich utopii XX wieku
Właśnie planuję wypadzik wakacyjny, w którym mam ambicje (małe, bo formy nie mam) by przejść to i owo w pagórach, wraz osobą, która dzieli tę pasję. I to wcale nie jest sprzeczne z wizją Lennona 😉
Mówiąc serio — Lennon miał dalej stwierdzić, że to takie nawiązanie łagodne do marzeń brytyjskiego socjalizmu. I w ogóle pokazywał, że nie wiedział o czym napisał piosenkę; ale też generalnie wyraził pewne szerokie przekonanie, że brak podziałów jest dobry, co nie jest utopią, tylko pewnym wskazaniem na wartości (czyli wskazaniem moralnym). I jeśli już mamy to „Imagine” dyskutować to raczej w tym etycznym duchu — co jest, co było i co powinno być wartością.
Powyższym cytatem zakończę, mój wkład do dyskusji.
Opinie wyrażane w mediach, są bardzo nieodpowiedzialne.
@R.S.
Bardzo dziękuję. Wiedziałam, że dzwonią, tylko nie wiedziałam, którym kościele. A tu wreszcie konkrety
PS.
Pobiegłem po Babiarzu sprawdzić, co Lennon mówił o tym komunizmie do wiki, która podała przypis. Ale okazuje się, że ludzie sprawdzali i przypis jest fałszywy… To znaczy we wskazanej publikacji nie ma tych słów. W ogóle, nie ma w żadnej publikacji, czy publicznej wypowiedzi Lennona za jego życia.
@PAK4
… pisałem już o tych kwestiach tutaj…
•katana
28 LIPCA 2024 1:07
Odsyłam do całego wywiad w Playboyu z Lennonem i Yoko Ono, który przeprowadził David Sheff we wrześniu 1980 r., a który opublikowano w numerze ze stycznia 1981 r.
Wiele wyjaśnia m.in. w kwestii „Imgine”…
A Babiarz to modelowa pis da.
@PAK4
3 SIERPNIA 2024
13:36
Sorry, ale brak podziałów nie jest dobry. Zacieraja się wartosci, co dobre, co złe, co ładne, co brzydkie… No i ta okropna nuda, kiedy występuje brak różnorodnosci
@katana:
Uhm. Zerknąłem.
Tylko bardziej szło mi o to, że szeroko popierano Babiarza tłumacząc „ale Lennon to powiedział”, np. Alibaba 29.7, ,13:34; z podaniem źródła. Ja też szukałem, czy Lennon to powiedział i w wiki jest ten cytat, wraz z przypisem i źródłem. Owszem, cały cytat jest mniej konkretny, nie pasuje do polskiego rozumienia słowa „komunizm”; ale wciąż padają słowa, że to „manifest komunistyczny”. I teraz okazuje się, że cały, tak szeroko cytowany fragment, gdzie Lennon mówi o „manifeście komunistycznym” został zmyślony po zabójstwie Lennona.
@Kalina:
Mówienie, że brak podziałów jest dobry, sam wskazuje na podział — na dobre i złe. Czy np. św. Paweł odrzuca podział na dobro i zło pisząc: Nie ma już Żyda ani poganina, nie ma już niewolnika ani człowieka wolnego, nie ma już mężczyzny ani kobiety, wszyscy bowiem jesteście kimś jednym w Chrystusie Jezusie?
> No i ta okropna nuda, kiedy występuje brak różnorodnosci
Przypominasz mi historię pewnej pani, dzisiaj bardzo konserwatywnej i ordoiurisowej, która przyjeżdżawszy za młodu na wieś uwodziła narzeczonych miejscowym dziewczynom — „żeby coś się działo”. Podobno wiele par rozbiła, by uniknąć nudy.
PAK4
5 sierpnia 2024 10:32
„I teraz okazuje się, że cały, tak szeroko cytowany fragment, gdzie Lennon mówi o „manifeście komunistycznym” został zmyślony po zabójstwie Lennona.
I co z tego wynika…?
Trzeba szukać w gównie wszechobecnej propagandy i fejków … faktów i oryginalnych cytatów… co staje się coraz trudniejsze, a często niemożliwe do zweryikowania… a przecież o to chodzi w tej wojnie, która dostała coraz lepsze środki komunikacji i wpływu, o których nie śniło się jeszcze kilkanaście lat temu…
I trzeba umieć rozróżniać mendy zawodowe od mend amatorów i wiedzić, że np. Ziemiec to nadmenda wśród mend zawodowa… odrażająca menda i nie dać się nabierać na bajeczki o „wolności slowa”.
W Polsce konserwa tzw. prawicowa to największe „zapuszkowane” govno… niestrawne.
Dramat … tragedia, że tak wielu żre ten wyrób…
@PAK4
Myślałam, że św. Paweł nie jest szczególnym autorytetem ani dla Pana, ani dla mnie:))) Co do zabijania nudy przez tę panią – można domniemywać, że ci ” narzeczeni” różnili się znacznie między sobą. W przeciwnym razie jej wysiłki nie przyniosłyby jej satysfakcji:)))
Macierewicz ogłosił,że Powstanie Warszawskie było inspiracją dla działalności
Piłsudskiego i Dmowskiego,z niego czerpali wzór patriotyzmu.A przecież mógł
zapytać historyka Morawieckiego,który był wtedy małym powstańcem..
Nie jest lekko,ale na szczęście jest @dezerter i już weselej.