Europejskie fanaberie ministra Szczygły
Znowu wyjdziemy na izolacjonistów? Minister Szczygło nazwał ,,fanaberiami” pomysł niemieckiej minister oświaty,by napisać wspólnie podręcznik historii Europy, z którego mogłyby korzystać szkoły w całej Unii. ,,Fanaberie” to kolejny nieszczęsny przykład tupetu na wysokim szczebu obecnej władzy państwowej.
Tymczasem tu trzeba się właczyć do dyskusji i do prac nad tym projektem, a nie dezauwować go w najgorszym stylu. Zauważył to nawet Cezary Michalski, który zapewne nie należy do euroentuzjastów. Część naszej parlamentarnej prawicy zareagowała na ideę wspólnej książki do historii, jakby mieli go pisać politycy. Spokojnie! Pisać będą historycy i to pewno z pierwszej ligi. Znów pochwalę Michalskiego: słusznie typuje jako potencjalnego współautora takiego podręcznika profesora Andrzeja Paczkowskiego. A przecież mielibyśmy jeszcze wielu innych znakomitych autorów do zaproponowania.
Skąd ta pewność u krytyków pomysłu, że to nie może się udać, bo narody Unii tyle miały ze sobą na pieńku? Czy to nie jest znów ten nasz uparty polonocentryzm, że skoro nam nie bardzo się udaje dogadać z Rosjanami w sprawie Katynia czy z Ukraińcami w sprawie Wołynia, to nie uda się też nikomu innemu? A przecież i tak zrobliśmy spory postęp w zbliżeniu polskiej i ukraińskiej wersji naszej wspólnej hstorii. Słyszałem też, że trwają przygotowania do wspólnego podręcznika historii autorów polskich i izraelskich. Też ,,fanaberie”?
Francuzi i Niemcy mieli historyczne porachunki nie mniej trudne, a jednak powstał wspólny niemiecko-francuski podręcznik do historii. Niestety, nie miałem go w ręce, ale może ktoś z internautów go zna i ma coś do powiedzenia? Zaczytujemy się w historiach Europy jednego autora, na przykład Normana Daviesa – z jakiej racji to, co może pojedynczy autor, miałoby być niemożliwe lub skazane na fiasko tylko dlatego,że autorów ma być więcej i z różnych krajów? I po co te insynuacje ministra Giertycha, że Niemcy, którzy wojowali z wszystkimi swymi sąsiadami, nie mają moralnego prawa do podręcznikowej inicjatywy? Neoendecy widzą Niemcy jako wilka w owczej skórze, jako
demokrację udawaną, której prawdziwe cele nie zmieniły się od Bismarcka i Hitlera.
Ale chyba nie wszyscy Polacy przeszli na neoendecję. Niemcy też mają swą politykę historyczną, zgoda i czemu nie, i nie chcą dłużej słyszeć o winach, którym przecież nie zaprzeczają, ale właśnie dlatego wierzę, że bez większego problemu porozumieliby się z Polakami i przedstawicielami innych narodów, które kiedyś napadli i prześladowali w kwestii zła, jakiego byli sprawcami i jego konsekwencji. Nie broniliby też obalenia muru berlińskiego PRZECIWKO pokojowej rewolucji Solidarności. Skąd to wiem? Ot, intuicja łysej czaszki.
Pomysł wspólnej książki do historii Europy wydaje mi się wart dyskusji i realizacji.Nawet gdyby się nie powiódł przy pierwszym podejściu, byłby bezcennym źródłem
doświadczeń. Europejskiej tożsamości innej niż kulturowa by nie zbudował – ona nie powstanie bez Stanów Zjednoczonych Europy – ale budowałby współczesną europejską świadomość, bez której marzenie o wspólnej Europie i pokonaniu unijnego ,,demokratycznego deficytu” wydaje mi się mrzonką.
PS. Po odcinku o ,,Wiślnej i Miedzianej” dziękuję wszystkim za ciepłe słowa, szczególnie ,,Wojtkowi” i ,,danie1”, a Andrzeja Dolatę i Bogusława Majchrzaka serdecznie pozdrawiam.
Komentarze
Serdecznie Panu dziękuję za ten wpis. Już myślałem, że tylko ja tak uważam 🙂
Możemy się zgodzić na wspólny podręcznik historii, o ile to my go napiszemy.
Możemy się zgodzić na konstytucję europejską, o ile my ją zredagujemy.
Jak powiedziała Pani Minister Fotyga – problem z Europą jest taki, że nie chce nas słuchać.
Nieugientom postawom i godnościom osobistom wymusimy na Europie grzeczne zachowanie, zgodne z naszym widzimisie. A jak nie, to damy jej po pupie.
Ciągle się zastanawiam skąd tyle niechęci do innych w braciach Kaczyńskich i ich otoczeniu. Zdumiewa mnie jak łatwo przychodzi im wszystkim spychanie Polski na margines Europy przy zupełnym braku reakcji opozycji (patrz: ostatni artykuł w blogu Janiny Paradowskiej i komentarze internautów). Jestem rówieśnikiem pana ministra Szczygły , ale do głowy by mi nie przyszło głoszenie takich rzeczy jake on wygłasza z taką łatwością . Inicjatywa niemiecka by wspólnie napisać europejski podręcznik do historii , może tylko zasługiwać na poparcie nas wszystkich . No chyba że chcemy Europie ogłosić wszem i wobec, że najważniejsza jest nasza racja i z nikim nie musimy się liczyć. Podczas wojny dwaj bracia mojego ojca zgineli w obozie, trzeci zmarł tuż po, w wyniku obrażeń i tortur na gestapo . Czy ja , podczas każdej wizyty w Niemczech i każdego kontaktu z Niemcami mam o tym pamiętać i wypominać na każdym kroku? Jeżdżąc po Europie a wyjeżdżam bardzo często, nigdy nie spotkała mnie jakakolwiek przykrośc ze strony innych tylko dlatego , że jestem Polakiem. Na przystąpienie do Uni czekałem z niecierpliwością i cieszyłem się jak dziecko gdy do Uni nas przyjęto. Mogę powiedzieć ,że była to jedna z najważniejszych chwil w moim życiu . Zaczynając swoje dorosłe życie do głowy mi nie przyszło ,że kiedyś będziemy członkiem Unii Europejskiej a do Rzymu czy do Paryża będę mógł jeżdzić tak jak do Krakowa czy Zakopanego.
Tak naprawdę niewiele wiemy o historii Europy i jej krajów, szczególnie tej współczesnej, po II wojnie światowej. Ile tragedii z podtapianiem przez morze przeżyli Holendrzy? Ile małych ale „krwawych” rewolucji przeżywała Francja. Wszystko to bardzo ciekawe i w czasach PRL-u niedostępne w podręcznikach manipulowanych przez ideologów socjalizmu. Nie jesteśmy pępkiem świata i nasz wkład do historii Europy nie jest aż tak wielki jak sądzimy nad Wisłą. Dlatego też nie ma co się oburzać, tylko wspólnie coś opracować dla europejskich szkół.
Jeśli chodzi o Rospudę…
Wczoraj przysłuchiwałam się dyskusji między ekologami-buntownikami, a fachowcami z miasta i mieszkańcami, których problem dotyczy. Było rzeczowo tylko ze strony eksperta gminy, który mówił o kilkunastoletnich opracowaniach na temat przebiegu trasy i setkach opinii przyrodników i wydziałów ochrony środowiska. Ekolodzy prezentowali postawę z rodzaju nic do mnie nie dociera i wykładali na stół parę opinii znajomych zbuntowanych ekologów i gubili się w konkretach, a to nazywając Podlasiem tereny okoliczne, a to przeprowadzając trasę przez wg nich parę domostw ( w rzeczywistości kilkadziesiąt ). Po rzeczowych argumentach pojawiła się rozemocjonowana mieszkanka wsi, która chciała postąpić z ekologami jak z niegrzecznym, nieposłusznym dzieckiem i zaczęła młodzież pouczać krzykiem, co oczywiście wzbudziło efekt odwrotny do zamierzonego. Jakież było moje zdziwienie, gdy w pózniejszych wiadomościach tvn24 dokonano manipulacji z tej rozmowy. Wcale nie pokazano rzeczowych argumentów eksperta tylko krzyczącą kobietę i dwóch „mądrych” ekologów. Czy tvn24 jest obiektywna w tym sporze? Nie jest. Pózniej pokazali po tym zmanipulowanym newsie opowieść krótką o chłopcu potrąconym przez tira który cudem przeżył lecz stracił nogę. Komentując jego los reporterka udawała współczucie dla jego losu… Gdyby połączyła te dzieci z Augustowem może, by się zastanowiła nad podpisywaniem petycji i stawaniem po stronie terroryzujących region ekologów. Obłuda nie jest w województwie podlaskim. Obłuda jest w Warszawie. Wszystkie partie Augustowa SLD, PO, PIS i inne potrafiły się zjednoczyć aby uczynić miejsce swojego życia lepszym. Nikt nie rozumie tej jedności. Ekolodzy, dość niedouczeni jak było słychać w w/w rozmowie, popierani przez warszawskie gazety dalej będą używać terroru do pokazania swoich wątpliwych racji. Ja wierzę, że obwodnicę wybudują nawet wbrew silniejszym Warszawiakom. I cóż się dziwić, że Warszawy nikt nie lubi. Takie zdarzenia to potęgują.
Ja też tak uważam, ale zadanie jest to karkołomne. Nie ma chyba granicy w Europie, która nie spłynęłaby krwią. Ja naprawdę nie chcę źle życzyć temu projektowi, przyklaskuję mu, ale ciekaw jestem, czy Rumuni zdołają powiedzieć, że Siedmiogród jest ziemią odwiecznie węgierską, Francuzi – że Napoleon był agresorem i faktycznie ludobójcą (vide Hiszpania), że o Niemcach nie wspomnę, itd, itd, itd.
Spróbować można, ale mnie się wydaje, że budowa Unii Europejskiej powinna polegać na przyszłości, a nie wywoływanie duchów przeszłości. Zawsze, w każdym państwie, znajdzie się jakiś nawiedzony, który powie, że on nigdy nie wybaczy … (wstawić w to miejsce dowolne zdarzenie z historii Europy).
Ja nie tylko nie wierzę we wspólną historię Europy Środkowej, ale Zachodniej również.
Próba unifikacji – to fanaberie… ale próba rztelnej dyskusji – jak najbardziej potrzebna. Polska chce wnieść ponoc niepodważalne wartości chrześcijańskie, a nie potrafimy rozmawiac…
To nie jest sprawa polocentryzmu – lecz dalszy cią myślenia o Polsce jako i Chrystusie narodów.
Jest jeden sposób aby Polacy dobrze weszli w ten projekt – ze strony naszej powinien pisać… Norman Davies… bo inni – zagryzą się w domu….
Agato w pełni popieram to co napisałaś. Na początku dyskusji byłem zwolennikiem tego co mówili o Rospudzie ekolodzy , ale gdy dzień po dniu mogłem zapoznawać się z argumentami obu stron ,to moje zdanie coraz bardziej zbliża się do tego co mówią fachowcy od budowy dróg. Niestety największy problemem jest to w jaki sposób zachowuje się rząd . Kolejny raz Pan Premier i jego ministrowie poruszają się w obrębie tak delikatnej materii jaką jest ochrona środowiska jak słoń w składzie porcelany a za efekty zapłacimy my wszyscy czyli podatnicy
Oczywiscie pod pomyslem wspolnego europejskiego podrecznika historii podpisuje sie obiema rekami. Zreszta jesli taki podrecznik powstanie to i tak nie bedzie obowiazywal wszystkich na mus. W calej UE funkcjonuje wolnosc wyboru sposrod wielu dostepnych podrecznikow i to nauczyciel sam wybiera podrecznik dla swoich uczniow. Wbrew propagandzie PiS/LPR/SB UE nie jest obozem koncentracyjnym 😉
A co do reakcji Giertycha, Szczygly, Fotygi: nie rozumiem czemu ciagle ich poglady zadziwiaja Polakow. Oni robia dokladnie to co obiecali w kampanii wyborczej. Zdziwienie powinno dotyczyc tego, ze ludzie o takich pogladach zostali demokratycznie wybrani do rzadzenia. Ja nie mam tym politykom nic do zarzucenia, poza tym, ze sa to poglady ksiezycowe, szkodliwe spolecznie i politycznie. Ale oni od zawsze mowili otwarcie, ze taka polityke beda realiazowac. Zazalenia wiec powinny byc kierowane nie do Fotygi i Szczygly, ale do ich wyborcow. Ekipa braci KaKa jest chyba pierwsza, ktora realizuje (z wielka szkoda dla kraju) zapowiedziana w kampanii wyborczej polityke. A ze wykiwali PO? Mozna tylko domniemywac, ze z PO polityka wygladalby inczej. Nie jestem calkiem pewien.
Niemcy, nie da się ukryć, naprawdę mocno starają się wypchnąć Europę z porozszerzeniowego marazmu. Zaangażowali się w sprawie traktatu konstytucyjnego, starając się coś z niego uratować.
Pomysł na jeden podręcznik historii uważam za przesadnie rozdmuchany medialnie. Może to i bardziej ciekawi widzów (i polityków), bo łatwiej zrozumieć taki pomysł niż różnice w przeliczaniu głosów w Radzie UE, o sensie i roli polityk wspólnotowych nie wspominając.
Co do meritum: pomysł uważam za wartościowy i warty realizacji. Zwłaszcza że historia walk pomiędzy Europejczykami chyba trochę za bardzo przesłania wzajemne powiązania.
Tylko że podręcznik chyba powinien być podzielony na dwie części:
– europejską, wspólną dla wszystkich,
– krajową, pisaną dla każdego kraju osobno.
Inaczej szans na powstanie nie widzę.
P.S. Wierzejski stwierdził, że w podręczniku agresja niemiecka z `39 będzie przedstawiona jako pierwszy etap wchodzenia Polski do UE.
A ja naiwnie myślałem że po Orzechowskim i jego opinii o teorii ewolucji LPR niczym mnie nie zaskoczy…
Tak na marginesie: nie tylko The Economist, ale także BBC jest nieobiektywna. Ależ z naszego premiera medioznawca!
http://www.gazetawyborcza.pl/1,75248,3950885.html
Torlin pisze: „ale ciekaw jestem, czy Rumuni zdołają powiedzieć, że Siedmiogród jest ziemią odwiecznie węgierską”
Myślę, że przy odrobinie inteligencji można w takim podręczniku starać się uniknąć ekstremistycznych ocen generalizujących takich, jak przytoczona powyżej. Zgodnie z prawdą historyczną, w logiczny, obiektywny i odpaństwowiony sposób można przedstawić dzieje poszczególnych regionów i powody dla których stawały się kością niezgody pomiędzy narodami. Ale czy stać nas na tę odrobinę inteligencji?
Witam p. Adamie!
Dziękuję za pozdrowienia (mam na imę Bogumił) ale myślę, że się nie mylę, że były kierowane do mnie. Nie słyszałem o propozycji napisania wspólnej książki (podręcznika) dot. historii polsko-niemieckiej. Nie sądzę aby arogancja dzisiejszej ekipy rządzącyj, manifestowana na wszystkich płaszczyznach, sprzyjała takiej inicjatywie, a szkoda. Będąc na kontrakcie w byłym NRF spotykałem się z przyjaznym i rzeczowym przyjęciem.
Co do Doliny Rospudy, najbardziej rzeczowa i konstruktywna opinia z jaką się spotkałem i którą podzielam to możliwie natychmiastowe wybudowanie przejść nadziemnych celem ochrony mieszkańców Augustowa i podjęcie dyskusji w gronie fachowców nad optymalnym rozwiązaniem technicznym zadawalającym strony. Przy dzisiejszych możliwościach technicznych w zakresie projektowania i wykonawczych bzdurą jest mówienie o dziesięcioleciach realizacji inwestycji. Sam param się z powodzeniem wdrażaniem nietypowych technologii montaży. Przepraszam, rozpisałem się ale mam w tej chwili przerwę w projektowaniu. Nie wiedziałem, że macie Panowie tak doskonale opracowany portal. Pozdrawiam za Pana pośrednictwem p.p. Żakowskiego, Passenta i Całą Redakcję. Pozdrawiam-BM
Dlatego podręcznika historii nie będą pisać „nawiedzeni”, tylko bezstronni historycy opisujący wydarzenia na podstawie faktów i dokumentów. Oczywiście zawsze można będzie zarzucić, że fakty i dokumenty wybrane były tendencyjnie.
Nacjonalisci są w każdym kraju, a ich aktywność przynosi tylko szkody.
Jednak taki podręcznik musi dla zjednoczonej Europy powstać.
Jestem za !
Szczygło niech się lepiej okopie do pozycji stojąc i to niezbędnikiem, wtedy dłużej będzie zajęty.
pozdrawiam marekk
W pociagu Eurostar pedzacym z Paryza ku stacji Waterloo przydazyla mi sie „fanaberia mozgowa”.
Po kilkunastu minutach jazdy, wygodnie usadzony na fotelu zapadlem w podrozny stupor. Mozg tylko na to czekal.Zaczal przeciagac sie, prostowac wlokienka pamieci,przewracac na drugi bok asocjacje. W takim stanie dopadl go Bodziec. W kacie oka na ukamek sekundy pojawily sie konie galopujace rownolegle z pociagiem. Zanim znikly w ulamku sekundy,
wiedzialem: Wolodyjowski, Zagloba i Rzedzian pedza po Zapinki Krolowej ku Kanalowi.
W chwile potem wybychnalem smiechem przy dyskretnej tolerancji wspolpasazerow.
W rok, moze dwa pozniej, wysiadlem wczenym rankiem z krakowskiego pociagu na dworcu w ???????????? (dawniej Ploskirow).Na placu przed dworcem wynajalem taksowke na poludnie, ku Dniestrowi.Jadac wyboista droga uswiadamiam sobie ze gdzies tedy, Helena i jej wybawcy gnali ku Zbarazowi. Przypomnialem sobie moje déj? vu. Moze jednak wybawcami byli Atos, Portos, Aramis? Usmiechnalem sie, widac niezbyt dyskretnie,bo taksowkarz popatrzyl na mnie nieufnie i mruknal ” Nasi o drogi nie dbaja, nie to co u was”.Zawstydzil mnie niezasluzenie, ale wyjasnic nijak nie moglem.
Jasne ze moje fantomy nie przybyly z historii, lecz z historycznego fantasy,
z basniowej narracji o historii.
Dumas i Sienkiewicz stworzyli narracje integrujace.
Czytany przez lud Prowansalski czy Gaskonski, spajal ten lud z Francja lepiej (cieplej) niz nauczyciel ludowy walacy dzieci po palcach linijka za wymowe d’oc.
Sienkiewicz: wyjasniac nie trzeba.
Polska i Francja maja sie dobrze, czas na Europe.
Od jakiegos eurosceptyka slyszalem niedawno ze Europa nie ma wspolnej historii.Nic bardziej falszywego.Ma. Ma nie tylko wspolne mity i klisze literackie ma tez naukowo ugruntowana wiedze historyczna. Brakuje wspolnej narracji.Potrzebujemy jej bezwarunkowo.
Nie musi juz byc kraszowa fikcja. Jestesmy lepiej wyksztalceni niz czytelnicy Dumas i Sienkiewicza.
Jest jeszcze jeden powod dla ktorego chce „wspolnej historii”:
To bedzie ogromna frajda dla tych co beda ja pisac i dla czytelnikow.
I na koniec. Nie wolno nam nie miec wspolnego podrecznika historii
jesli mamy hymn Zjednoczonej Eurapy.Historycznie zakorzeniony.
A jakze!
Vor der Kaserne
Vor dem großen Tor
Stand eine Laterne
Und steht sie noch davor
So woll’n wir uns da wieder seh’n
Bei der Laterne wollen wir steh’n
: Wie einst Lili Marleen.
:
Both our shadows meeting,
Melding into one
Our love was not fleeting
And plain to everyone,
Then all the people shall behold
When we stand by that lantern old
As once Lili Marleen.
Le temps passe vite
Lorsque l’on est deux!
Hélas on se quitte
Voici le couvre-feu…
Te souviens-tu de nos regrets
Lorsqu’il fallait nous séparer?
|: Dis-moi, Lily Marl?ne? 😐
Lecz gdy w otchłań runę,
mocno wierzę że
Jeden pocałunek
twój ocali mnie,
Znów będziesz ze mną w wieczór ten
I noc po świt,
Lili Marleene,
Po świt, Lili Marleen.
Torlinie
na marginesie zupełnie, czy wiesz o tym, że
-jedyną wojną, którą ROZPOCZĄŁ Napoleon (nie wpomijąc wojen toczonych przez Republikę) była wojna prewencyjna z Rosją w 1812?
-zgodnie z ówcześnie panującym „prawem międzynarodowym” ten kto wygrał wojnę miał prawo do zachowania części terytorium przegranego agresora celem reparacji wojennych
-rozszerzanie wpływów Francji miało na celu między innymi ochronę przed powtarzającymi się atakami finansowanymi przez Anglię?
-czy wiesz kiedy Węgrzy pojawili się w Europie? Oczywiście Słowianie też nie mieszkali na terenach Siedmiogrodu od zawsze.
Dobrze mówisz, że trudno będzie uzgodnić wspólną wersję historii – stereotypy są wiecznie żywe.
Mnie bardziej ciekawi, jak Niemcy mają zamiar przyznać się do ludobójstwa i wynaradawiania Słowian Zachodnich. Teroreticznie powinni nam i/lub Czechom oddać całe byłe NRD miniej więcej ;-). Duńczycy też osiedli na swoim półwyspie po wytępieniu Słowian. Którzy tam niedługo przed nimi dotarli. Itd itp.
Polecam bardzo to co napisał w „Dzienniku” filozof Guy Sorman. Tak mądrego zdania na temat ekologów, Rospudy i obwodnicy nikt dotąd w polskiej prasie nie wydrukował.
Pamietam jak przez mgle korowody z komisja d/s podrecznikow historii, jaka powstala po normalizacji stosunkow z Niemcami w latach 70-tych. Ale to byly inne czasy, inna epoka, inne priorytety, i inne podzialy w Europie.
Nie wiem, czy taki wspolny podrecznik MUSI powstac, ale chyba dobrze by bylo, gdyby sprobowac go napisac. Owszem, trzeba bedzie do tego powolac komisje zlozona z historykow, najlepiej niezaleznych, i to chyba raczej jest nierealne, bo takich historykow nie ma. Moze wystarczy po prostu, ze byliby to historycy rzetelni. Boje sie tylko, ze w UE latwiej bedzie dogadac sie w sprawie wspolnej polityki rolnej niz wspolnej wykladni historii. Z drugiej strony nie musi to oznaczac niemozliwosci zrealizowania takiego przedsiewziecia.
Tylko jak ewentualna komisje historykow odgrodzic od wplywu politykow, skoro w pewnych krajach nie tylko media publiczne, ale i sadownictwo nie moga opedzic sie od politycznych much, gzow, komarow oraz drobiu wszelkiej masci ?
W kazdym razie przedsmak juz mamy: minister obrony narodowej wypowiada sie w rezolutny sposob o propozycji niemieckiej minister edukacji, dotyczacej jakby nie bylo oswiaty. Czy znowu wracaja czasy, w ktorych kazdy aspekt funkcjonowania spoleczenstwa polskiego, w tym i oswiata, bedzie mial znaczenie dla obronnosci kraju ? O sojuszach i braterstwie nie wspomne ?
Pozdrowienia i gratulacje z okazji jubileuszu redakcji,
Jacobsky
Niezwykle podoba mi się idea wspólnego podręcznika historii! Wspólnego – czyli takiego, w którym historia żadnego z krajów Unii nie będzie pomijana. To świetne! Faktycznie, pogodzenie różnych wizji rozmaitych zdarzeń może być trudne, ale zawsze można napisać, że w tym kraju X jest postrzegany tak-i-tak, a w innym tak-i-tak. Czytelnik sam wyciągnie wnioski.
Co do Rospudy – moim zdaniem powinno się zbudować obwodnicę alternatywną, która mokradeł nie przecina. Pozdrawiam!
Nonsensy sa wiecznie zywe u Szanownego Redaktora. Po ekumenizacji religii przyszla pora na ekumenizacje historii. Jak widac plan wynaradawiania Polakow rozwija sie pelna para. Dobrze chociaz, ze bedacy obecnie u wladzy politycy zachowuja troche zdrowego rozsadku. A swoja droga, jak pisal niegdys nieodzalowany Zygmunt Kaluzynski, zle jest zyc dlugo bo sie pamieta zbyt wiele zdarzen z przeszlosci. Na przyklad idea wspolnej historii juz byla przerabiana za czasow Obozu Panstw Socjalistycznych gdy komunistycznie inspirowana Helena Michnik pisala podreczniki polskiej historii z radzieckiego, klasowego punktu widzenia. Im bardziej polityka sie zmienia tym bardziej pozostaje taka sama.
Dimas nam grozi….Zbuntowano unię przeciwko wprowadzaniu cywilizacji do kraju Lachów ( Pod Lachów ). Prym w utrzymywaniu zacofania wiedzie Gazeta Wyborcza dla ktorej żabki i motylki są ważniejsi niż ludzie. Ideologia ekologiczna jak sekta działa już na całym świecie i wreszcie widzimy gdzie ta sekta ma swoich wyznawców – na Czerskiej…Poza tym Dimas nigdy nie wypowiadałby się tak o Polsce gdyby miał o niej pojęcie, nie skrzywione przez nielubiących rodaków, eurodeputowanych z nad Wisły. Wstyd, że dzięki tej zadymie pomyślą w Europie, że Polacy to głupi naród niszczący własną przyrodę. To sprawka propagandy Wyborczej. Tymczasem jest odwrotnie. Polacy popierający ochronę przyrody zostali użyci w grze przez ekologów, bo gdyby ktoś im wyjaśnił pożytki z obwodnicy dla ludzi, transportu, turystyki i ekosystemu nie wypowiadaliby się przeciw społeczności Augustowa.
agata pisze: „Polecam bardzo to co napisał w ‚Dzienniku’ filozof Guy Sorman. Tak mądrego zdania na temat ekologów, Rospudy i obwodnicy nikt dotąd w polskiej prasie nie wydrukował.”
A co napisał? Bo w dziennik.pl nie mogę znaleźć.
Mania13 pisze: „Co do Rospudy – moim zdaniem powinno się zbudować obwodnicę alternatywną, która mokradeł nie przecina. Pozdrawiam!”
Jeśli Unia Europejska chce ustrzec się problemów, musi sfinansować obwodnicę Polski – najlepiej rurą po dnie Bałtyku. 🙂
Jaźwiec! (Ciekawe, jak to się odmienia (?) – Jaźwcze!))
A jak Ci się podoba przekroczenie Pirenejów w ataku na Hiszpanię i Portugalię przez dwudziestosiedmiotysięczną armię generała Junota, a zaraz potem dwudziestoczterotysięczną pod wodzą Generała Duponta w październiku 1807? To niestety nie Rosja.
Tak, wiem, w 896 r, wyparli stamtąd Bułgarów. Ale nie uważasz, że jeżeli jakiś teren w Europie jest pod władaniem jakiegoś państwa przez 1.024 lata (do Traktatu w Trianon), to można użyć słowa „odwiecznie”.
Słowianie nigdy w życiu nie byli na terytorium dzisiejszej Danii.
Drogi Tes Tequ!
Dzisiaj przeczytałem o pomniku pomordowanych na Wołyniu przez Ukraińców. Zaprojektował go nie byle kto, ale Konieczny i ma mieć wygląd popalonych i porąbanych ciałek dziecięcych.
Wnioski wyprowadź sobie sam.
To sa fanaberie braci nam milosciwie panujacych,sam Szczyglo jest tylko wiernym wykonaca wytycznych,zreszta postac marnego formatu.
Ja zastanawiam sie na psychika braci Kaczynskich,skad u nich ta niechec do swiata i do ludzi inaczej od nich myslacych?
Otwartoscia na swiat i na ludzi mozna wiecej osiagnac,podobnie jest z wybaczaniem ktore jest sztuka najtrudniejsza.
Wspolny podrecznik do historii,wspanialy pomysl i ogromne wyzwanie dla historykow we wszystkich krajach wspolnoty.
Pewnie taka praca wymaga wiele czasu,potrzebne beda kompromisy ale mysle ze warto podjac sie takiego zadania,chocby dlatego zeby przegonic demony ktore grasuja-demony przeszlosci.
Do Misia 2 (Drugiego)!
A możesz podac mi gdzie można zapoznac się z wyliczeniami inwestora, które uwzględniałyby alternatywny projekt? Gdzie można znaleźc argumenty za TYM rozwiązaniem a nie za tym drugim, „ekologicznym’? To także tabloidalne argumenty, nie poparte ŻADNYMI wyliczeniami!
Więc czemu mam wierzyc tej wersji, która jest forsowana jako jedynie słuszna? To na inwestorze leży obowiązek przekonac nas – LICZBAMI – że tamta dłuższa jest nie do przyjęcia!
I to by było tyle na temat Rospudy….
Torlinie
Przebóg, poznałeś mnie 😉
Armie francuskie weszły na terytorium sprzymierzonej Hiszpanii, która wałaśnie wypowiedziała wojnę Anglii – a wojska angielskie stacjonowały wtedy na ziemi hiszpańskiej.
Ale obaj wiemy że to polityka i przymierza szybko się odwróciły itd itp. Z tym ludobójstwem w Hiszpanii to przesadziłeś. To była krwawa wojna, ale nie ludobójstwo.
Z Europą jest taki problem, że wszyscy tu są napływowi. Jedni przyszli wcześniej, inni później.
Co do Slowian na terenie dzisiejszej Danii, mam inne informacje.
Sceptyku
kłopot z alternatywą jest taki że GDDiA twierdzi że jej nie ma. Kto twierdzi inaczej musi to udowodnić. Nie GDDiA, a ekolodzy. Jeśli tego nie zrobią, niechybnie przegrają proces o odszkodowanie za zablokowanie inwestycji. Wartość kary – 20mln PLN – na tyle skasuje Budimex GDDiA. Ciekawe, skąd wezmą tyle pieniędzy?
Doswiadczenie rzeczywiscie bedzie ciekawe i potrzebne, ale popatrzmy z drugiej strony. Jestem jednak nieco sceptyczny, poniewaz taki podrecznik, jezeli obejmowalby w miare rownym stopniu dzieje calej Europy, bylby albo bardzo ogolny i nie wyjasnialby wyczerpujaco wszystkich zaleznosci politycznych, tj. teraz w stosunku do wlasneo kraju, albo bylby poprostu bardzo gruby.
Wiec obawiam sie, ze jednolitosc moze sie odbic, na jakosci zaglebiania sie w niektore problemy, nalezy pamietac, ze historia Europy jest bardzo bogata i kazdy chcialby umiescic w takiej ksiazce, jak najwiecej watkow wlasnej historii, wiez mam nadzieje, ze nie skonczy sie to jakims ogolnym zarysem, gdyz wazniejsze jest dokladne zbadanie przez uczniow niektorych zaleznoscii historii.
„Ekologia jest dziś jak religia” Guy Sorman
Nie ulega najmniejszej wątpliwości, że autostrada łącząca Tallin z Warszawą, a której elementem jest planowana obwodnica przez dolinę Rospudy, jest niezbędna. Jej użyteczność polityczna jest oczywista. Autostrada ułatwi bowiem handel pomiędzy państwami, a to przełoży się na wzrost dobrobytu w krajach przez które będzie ona przebiegać. Jednak dla usprawiedliwienia budowy autostrady wystarczyłaby sama jej użyteczność humanitarna. Niezaprzeczalnym faktem jest to, że dzięki niej zostaną uratowane ludzkie istnienia, zaś wsie i miasta zostaną uchronione przed szkodliwymi skutkami wynikającymi z transportu drogowego. (TU „DZIENNIK” DAŁ CIAŁA I COŚ POWYCINAŁ)
Nie dziwi jednak wcale że w ten protest zaangażował się Greenpeace. Bo czym właściwie jest Greenpeace? To jednocześnie ponadnarodowe przedsiębiorstwo i religijna sekta. Jako przedsiębiorstwo Greenpeace potrzebuje katastrof naturalnych (prawdziwych lub zmyślonych), żeby zarabiać pieniądze: polska autostrada stanowi dla tej organizacji gratkę, bo umożliwia wejście na obiecujący wschodnioeuropejski rynek.
Lecz Greenpeace jest również sektą, jedną z najbardziej gorliwych w całym ruchu religijnym zwanym ekologią. Ruchu religijnym, ponieważ definiuje się on w opozycji do chrześcijańskiej wizji człowieka – chrześcijaństwo umieściło człowieka ponad naturą, natomiast ruch ekologiczny to nowe pogaństwo, czci naturę jak bóstwo. Fakt ten rzuca przy okazji światło na spory dotyczące ocieplenia planety. Pozwala nam zrozumieć, że przeciwstawianie się autostradzie nie ma charakteru racjonalnego – dla aktywistów Greenpeace chodzi wyłącznie (ale czy są oni wszyscy tego faktu świadomi? – tego nie wiadomo) o obronę natury przed człowiekiem i jego szaleńczymi ambicjami dotyczącymi postępu. Greenpeace zbiera wyrazy poparcia nie tylko od własnych członków, szczególnie w Unii Europejskiej. Dzieje się tak , ponieważ nowy kult natury zyskuje coraz więcej zwolenników – w miarę jak tracą ich wartości chrześcijańskie. Do ruchu ekologicznego przyłączają się także zawiedzeni marksiści – a ponieważ nie nastąpiła Czerwona Rewolucja, mają oni nadzieję, że nastąpi Wielki Zielony Wieczór.
Czy można przemówić do rozsądku tym mistycznym ideologom? Czy powinniśmy im tłumaczyć, że autostrady – dziś lepiej niż wczoraj – projektowane są z zachowaniem praw natury? Należy o to zadbać, ale przekonanie ideologa, by brał pod uwagę rzeczywistość, jest rzeczą niemożliwą. Należy jak najszybciej wybudować tę autostradę. I tyle.
W sprawie całego artykułu, jego złego drukowania i kiedy ukaże się na portalu proszę pisać do szefa działu Andrzeja Talagi – opinie@dziennik.pl
Bobola doszedł do wniosku, że poznanie obiektywnej historii Europy grozi wynarodowieniem Polaków.
To jest kliniczny przykład chorobliwego nacjonalizmu rodem z radia maryja.
Pomysł wspólnego podręcznika jest na tyle dobry, że zupełnie nie widzę potrzeby angażowania pp. Szczygło, Giertycha i innych – z wyborczej łaski „ekspertów” (ani odpowiedników ww. panów w innych krajach).
Jeżeli to napiszą dobre nazwiska, to znajdzie się i finansowanie (choćby z licznych programów UE), jak i rynek zbytu.
Jest poważne ryzyko, że jak zaczniemy zabiegać o błogosławieństwo polityków, to z książki zostanie mętne i wstrętne blabla, nieatrakcyjne dla czytelników (jak rozumiem, młodzieży).
Zostawmy to rynkowi. Będzie szybciej, sprawniej i lepiej.
Pozdrawiam,
J.
Torlinie
„Ja nie tylko nie wierzę we wspólną historię Europy Środkowej, ale Zachodniej również.”
Wierzyc nie musisz.Ona poprostu jest.Jest problem jak ja opowiedziec.
Przytaczasz przyklad Siedmiogrodu.Nie widze problemu by mowic i pisac o nim bez okreslania go jako Wegierski czy Rumunski.Zrezygnowac z glupiego prawa wlasnosci. Prezentujac zrodla unikac ich daleko idacej interpretacji na rzecz takiej czy innej dzisiejszej struktury politycznej.
Zwoc uwage na paradoksy.
„Katecheza panstwo-tworcza” II RZ i PRL podkreslala na wszelkie sposoby niezaleznosc tego co w srednowieczu stawalo sie pozniejsza Polska od Cesarstwa.Ta sama „katecheza” w Czechach z duma podkreslala te zaleznosc, fakt ze w pewnym monencie byly Czechy najwazniejszym, centralnym czlonem Cesarstwa.
Czy ktos zwraca dzis uwage na „pozna polskosc” twojej W-wy.
Na dobra sprawe pozniejsza niz „polskosc” Lwowa.
Pamietasz przecie tego psa co go powiesiliscie na bramie krakowskiej. Taki mial byc los wszyskich ktorzy zechca wprowadzic Polskie prawa w W-wie.
Zarty? Tak, ale wtedy staly za tym silne emocje ktory juz niema.
Pracy nad podrecznikiem dla Europy towarzyszyc winna praca nad podrecznikami i nauczaniem historii stuktur „mniejszych” bedacych dzis elementami panstw narodowych.Regionow,miast,zwiazkow nie terytorialnych(np
Hanza).
Wiem ze dzieje sie niedobrze.Zerujace na nacjonalizmie hieny
maja sie dobrze: Konieczny i jego pomnik, Edward Prus „naucza” w Przemyslu o stosunkach Polsko-Ukrainskich.
Dlatego oczekuje od takich jak Ty wiecej wiary,wiecej optymizmu. Europa „…nie zginęła,
Kiedy my żyjemy”
Torlin pisze: „Dzisiaj przeczytałem o pomniku pomordowanych na Wołyniu przez Ukraińców. Zaprojektował go nie byle kto, ale Konieczny i ma mieć wygląd popalonych i porąbanych ciałek dziecięcych.
Wnioski wyprowadź sobie sam.”
Jedyny z tego wniosek jest taki, że Twoim zdaniem nacjonalistyczni ekstremiści są w takiej przewadze, iż nie ma żadnej nadziei. Nie strzępmy więc dłużej języków, tylko zajmijmy się hedonistyczną, wyuzdaną konsumpcją, bo koniec świata jest bliski.
?You cannot hold a referendum on an issue that could violate EU law,? said Piotr Winczorek, a professor at Warsaw University.
A spokesman from the Polish permanent representation to the EU was unavailable for comment.
The Rospuda valley is designated as a European Natura 2000 site for its outstanding biodiversity values.
It provides habitat for the endangered and protected Lesser-spotted Eagle and White-tailed Eagle, Capercaillie, lynx, wolf and others, CEE Bankwatch Network says.
Green MEPs Michael Cramer and Eva Lichtenberger said the Polish government is on the verge of committing ?an environmental crime?.
Z tego co wyczytałam na portalu UE niejaki Piotr Winczorek nam robi „dobrą robotę”, podczas gdy osoby upoważnionej do komentowania z ramienia rządu jakoby nie znaleziono. Piotr Winczorek też zapewne świadomie wprowadza unijnych działaczy w błąd wymieniając te w/w zwierzęta i ptaki zagrożone przez autostradę. Zieloni jak zwykle mówią ( nie znając szczegółów ) o zbrodni na naturze… Gdzie w takim razie są Polacy broniący w Unii naszego interesu. Stavros Dimas używa Rospudy do zyskania w oczach europarlamentarzystów, bo wyczytałam na niektórych portalach, że powinien zrezygnować z powodu błędów. Jeśli zatem Polska przegra spór o autostradę będzie to świadczyło tak o niekompetencji naszych przedstawicieli w EU jak i niekompetencji ministra Szyszki. Poza tym najbardziej mnie wkurzają lizusy unijni, którzy własny kraj obgadują w gazetach i na portalach europejskich. W samej Europie są zdziwieni jak wielu Polaków zle wypowiada się o kraju, przedstawiając go jakoby był jakąś dyktaturą, którą należy usunąć. To nas zawsze gubi. Polak Polakowi wilkiem.
Znowu pojawil sie Bobola „nonsensy sa wiecznie zywe”.
„Po ekumenizacji religii przyszla pora na ekumenizacje historii”- pisze.Iscie freudowski lapsus.
Tak, dla Boboli historia jest jak religia, jak objawienie. Oczywiscie historia Boboli to historia narodowa, innej u niego niema.
Co za pokraczne pomieszanie. Bobolna historia jest nie do uzgodnienia w historia katolickiej Bawarii i Tyrolu.
„Grecy i Zydzi” to raz na zawsze rozdzielone kategorje.
Bobole pielgrzymuja do Lourdes, czy Fatimy, przez obcy dziwny swiat, by spotkac Madonne ktora mruga do nich i szepcze”Ja sie tylko tak przebralam, dla niepoznaki ,ja z Podlasia”.
W Rzymie nie rezyduje juz papiez, tam jest Ratzinger.
Jakze by inaczej, przeciez ten pseudpapa, jak to Bawarczyk, wierzy ze bitwa na Psim Polu zostala przegrana, a pod Grunwaldem to byla kleska.
Od kiedy p.Aleksander Szczygło został ministrem obrony narodowej,jego obecność w mediach jakby się zwielokrotniła,do tej pory był tylko tubą
swego zwierzchnika.A to, w miażdżący sposób, oceni zasługi Lecha Wałęsy a to oceni niemiecką inicjatywę w sprawie podręcznika historii.Nie trudno dostrzec,że te opinie są mierne pod względem wiedzy i kompetencji,za to pełne buty i arogancji.
Moim zdaniem p.Szczygło powinien wykazać się kompetencjami w dziedzinie obronności kraju.Czy się wykaże?Zobaczymy! Oby!
Pan tak na serio?
Paczkowski rzetelnym historykiem?
Robisz Pan sobie jaja z ludzi?
Chochliku uroczy;
Narody i panstwa maja swoje oddzielne widzenia zdarzen, odrebne interesy i przeciwstawne osiagniecia. Stad historia Europy czy Swiata nie ma wiekszego sensu. Jesli pisana uczciwie bylaby tylko chronologia wydarzen. Ta zas jest wazna ale nie glowna czescia nauk historycznych. Tylko bowiem interpretacja zdarzen daje narodowi szanse na unikniecie pomylek oraz ponowienie zwyciestw przeszlosci. Takiej analizy nie mozna jednak napisac w podreczniku o skonczonej objetosci opisujacym dzieje panstw, ktore od 2000 lat pozostaja w mniej lub bardziej otwartym konflikcie. Interesy panstw osciennych sa przeciwstawne. Wspolzawodnicza one w walce o przestrzen zyciowa, surowce i rynki zbytu. Zwyciestwo jednej strony jest zawsze kleska innej. Pomijanie tego aspektu jest nonsensem wynikajacym z calkowitego niezrozumienia natury polityki miedzynarodowej badz dzialaniem swiadomie dywersyjnym wobec interesow narodowych.
Tak, Tes Tequ! Jeżeli tego dotąd nie zauważyłeś, to właśnie tacy nami rządzą.
Dana 1! Jestem za, ale to się nie uda. Jeszcze może na Zachodzie…
Kto to są historycy z pierwszej ligi ? Tacy ludzie,jak zakłamujący historię „Polityki” W. Władyka ?
Panie Adamie, czytam sobie najnowszą Politykę i widzę Pański art. o kościele anglikańskim i jego ewentualnym powrocie pod skrzydła papieskie. Ale widzę tu błąd!!Pisze Pan, że „od ponad 500latKościół Anglii jest niezależny…”, w 1534 roku Henryk VIII zrobił to co zrobił, raczej należało napisać niespełna 500 lat!!!!!!!! Ale tak poza tym, wszystko OK. , pozdrawiamwierny czytelnik
Norman Davis jest pisarzem historycznym,a nie historykiem – naukowcem. Niemcy wiedzą,co zrobili,w czasach Hitlera, Żydom ( o tym uczy się w niemieckich szkołach). O zbrodniach na Polakach – wolno sądzić – większość Niemców nie wie i chyba nie chce wiedzieć (wspominał chyba coś na ten temat,w książce „Śmieszne sto milionów Słowian”,prof. Borejsza).
Napiszę ostrożniej: o zbrodniach na Polakach (o ich skali) wielu Niemców nie wie.
Bardzo madra idea. Taki podrecznik jest naprawde potrzebny i to szybko. Mieszkam od dluzszego czasu (18 lat) w Niemczech i czesto dyskutuje ze swoimi kolegami ( najczesciej ludzie po studiach, lekarze) na temat dziejow Europy, szczegolnie tych w dwoch ostatnich stuleciach. Znajomosc jej historii, szczegolnie tej jej czesci na wschod od Niemiec jest prawie zadna. To dla wielu jeszcze kraje, gdzie sie nic nie dzialo, nic nie mialo wplywu na ich czesc Europy i gdzie jeszcze „chodza niedzwiedzie po ulicach”. Zdumiewajace ale prawdziwe. Z drugiej strony dzialania obecnie rzadzacych politykow jest zarowno dla nich jak i dla mnie absolutnie zdumiewajaca i niezruzumiala, zeby nie powiedziec idiotyczna i glupia. Do wladzy doszla partia, a w zasadzie trzy partie kolesiow, ktorzy nie wychylili nosa poza swoje oplotki, lacznie z oboma blizniakami, ktorzy nie wiedza, o co w tej Europie tak naprawde chodzi, dla ktorych wazny jest jedynie ich obecny interes. Tacy ludzie nie potrafia naprawde zrozumiec idei napisania takiego podrecznika, bo sami nie znaja historii Europy na zachod od swojego oplotka.
Podrecznik powinien byc napisany i to szybko.