Od momentu poczęcia?
Nasila się szum medialny wokół idei dopisania w konstytucji, że w Rzeczpospolitej życie ludzkie podlega ochronie od momentu poczęcia. Twarzą kampanii na rzecz tej zmiany jest marszałek Jurek. Dla marszałka ochrona życia jest ważniejsza niż to, czy forsowanie tej zmiany podzieli czy nie jego własną partię – PiS. Wierzę w to. Marek Jurek jest politykiem szczerze zaangażowanym w walkę z aborcją. Ale mam kłopot z tym szczerym zaangażowaniem lidera politycznego. Bo oznacza ono, że państwo wchodzi w dziedzinę ściśle prywatną, bardzo intymną, bardzo indywidualną. Tymczasem ten obszar najlepiej być może byłoby zostawić sumieniu potencjalnych rodziców, kobiety i mężczyzny, oni – tak się przynajmniej wydaje – mają najlepsze rozeznanie, czy mogą i kiedy wydać potomka na świat, utrzymać go, wychować i wykształcić.
Sam jestem przeciwnikiem aborcji i mam wielkie wątpliwości – podobnie jak z eutanazją – czy ich legalizacja jest lepszym rozwiązaniem niż surowy stan obecny. Z drugiej strony nie da się ukryć, że aborcji zakazywały państwa totalitarne, a demokracje w większości od zakazu odstępowały. Wynika to nie z programowej walki z Dekalogiem, lecz raczej z akceptacji zasady autonomii jednostki. W państwie totalitarnym obywatel jest własnością tegoż państwa i trybikiem w jego machinie, w demokracji typu zachodniego obywatel należy do samego siebie, jest wolny, ale ponosi odpowiedzialność prawną za sposoby, w jakich z tej wolności korzysta. A tam, gdzie prawo milczy – nie zakazuje lub nakazuje czegoś jasno i wyraźnie – państwo nie wkracza.
Pozwala to uniknąć konfliktu, który musi być społecznie destrukcyjny, bo jak wszyscy wiemy racje ,,obrońców życia” są nie do pogodzenia z racjami ,,obrońców prawa do wyboru”. Demokracja i pokój społeczny polega na szukaniu i ochronie kompromisu, a tu kompromisu nie ma z definicji (dlatego nazywanie obecnej polskiej ustawy antyaborcyjnej kompromisową jest mylne, ale dla ,,obrońców życia” ustawa inna, na przykład taka jak w Niemczech, też nie byłaby ,,kompromisem”, tylko narzuceniem im czegoś, czego oni zaakceptować nie mogą). Jeśli sporu nie da się rozstrzygnąć ,,po dobroci”, w dyskusji i kompromisie, pozostaje siła, czyli starcie na ulicach i walka o takie czy inne regulacje prawne. Oba obozy wciągają (i są wciągane) w tę walkę polityków, media i państwo – tak było w USA, tak było i jest u nas, tak niedawno było w Portugalii.
Na tym polega novum. Aborcja ze sprawy moralnej i praktyczno-życiowej stała się narzędziem walki politycznej. Oba obozy – ,,pro-life” i ,,pro-choice” – dążą do dyskredytacji i marginalizacji przeciwnika i do zapisania w prawie państwowym tego, co uważają za jedynie słuszne – świętości życia od momentu poczęcia albo prawa kobiety do wyboru nie tylko w sytuacjach skrajnych, jak gwałt, zagrożenie życia, uszkodzenie płodu czy kazirodztwo, lecz także ze ,,względów społecznych”. Strony konfliktu chcą więc w istocie tego samego: interwencji i ingerencji państwa w dziedzinę przez wieki zarezerwowaną dla jednostek czy rodzin. Nie wiem, komu historia ostatecznie przyzna tu rację, uważam, że obie strony sporu przedstawiły poważne argumenty, które do mnie trafiają. Może najbardziej ważki jest argument, że prawo państwowe powinno chronić życie ludzkie także w fazie płodowej, ale dotykamy tu właśnie sedna sporu: jak definiujemy człowieczeństwo? Czym jest płód – już dębem czy jeszcze żołędziem? To są sprawy i pytania zbyt poważne, by oddawać nad nimi kontrolę państwu i politykom.
Komentarze
4.Bezczelnie nam wmawiają tacy zdrajcy jak Igor Janke, że TYLKO media PRYWATNE są absolutnie wolne od grzechu UPOLITYCZNIENIA. Cud, istny cud!!
W tym świecie pełnym podłości, OBŁUDY, zakłamania i zła, wyłania nam się przecudna DZIEWICA medialna.
DZIEWICA medialna niczym nie skażona, wolna od wszelkich pokus, całkowicie niezależna, z pieknym przymiotnikiem – PRYWATNA!
Ktoby pomyślał, ze zwykły durny przymiotnik może mieć aż tak nieprawdopodobną dziewiczą MOC, czynić aż tak nieziemskie cuda???
No proszę proszę, jaką se ładną wymyślili teoryjkę cwaniacy, by dalej bezczelnie ogłupiać ludzi.
Nawet Janke na chama wciska nam tę KASZANĘ bez zmrużenia oka. Nieodparcie nasuwa się pytanie.
Jak to możliwe by człowiek aż tak bardzo mógł się stoczyć? Jak wielką trzeba mieć pychę by tak pogardzać ludźmi, by aż tak obrażać ludzką INTELIGENCJĘ??
I teraz sami powiedzcie, czy nie mielibyście chęci dać takiemu podłemu obłudnikowi za takie manipulacje w ten jego obłudny dziób???
Największym problemem Polski jest zapóźnienie cywilizacyjne – niski PKB per capita, marnie wykształcone społeczeństwo, zbyt duży wskaźnik osób których jedynym źródłem utrzymania jest pomoc społeczna. Na to nakłada się zbyt duży wpływ na państwo hierarchii kościoła katolickiego i słabość liberalnych ugrupowań politycznych. I w takim klimaciku rodzą się upiory. Hiszpania ma za sobą kilkadziesiąt lat dyktatury, też jest krajem katolickim, ale potrafiła wprowadzić u siebie standardy europejskie. Ciekawe czy najbardziej konserwatywny polityk we Francji odważyłby się forsować ta
trzeba było jeszcze poruszyć kwestię ośmieszania Polski przez ministra giertycha …
W kontrowersyjnej książce „Freakonomia” autorzy wykazują ścisłą korelację pomiędzy liberalizacją prawa w zakresie aborcji a zmniejszeniem przestępczości w Stanach Zjednoczonych w ostatnim okresie. Twierdzą, że mniejsza liczba niechcianych dzieci owocuje lepszym wychowaniem.
Panie Adamie, Nie znam szczegółowego zapisu proponowanego przez LPR i pana Jurka, ale jeśli brzmi on po prostu: „w Rzeczpospolitej życie ludzkie podlega ochronie od momentu poczęcia” to potencjalna ingerencja w życie prywatne jest głębsza niż Pan pisze. Ci sami politycy, którzy dążą teraz do wprowadzenia tego zapisu na podstawie takiego zapisu w konstytucji w kolejnym kroku zdelegalizują część stosowanych obecnie środków antykoncepcyjnych. Mówimy w końcu o działaniach koalicji ludzi nieskończenie cynicznych takich jak Roman Giertych z fanatykami religijnymi takimi jak Marek Jurek.
Nie mam siły już dyskutować o aborcji, rezygnuję z komentarza. Moją podstawową zasadę Pan zna: „Każdy odpowiada sam za siebie i nikomu, łącznie z państwem, nie wolno się do tego wtrącać, ani niczego narzucać”.
A Markowi Jurkowi i tak się nie uda.
Pana postawa jest za a nawet przeciw. Po przeczytaniu w/w artykułu nic konkretnego z niego nie wynika- jeżeli jestem przeciwnikiem niech moje argumenty będą przekonujące.
jedno wyjscie – referendum przypadkowego spoleczenstwa
„aborcji zakazywały państwa totalitarne”
chyba nie do końca tak było, wydaje mi się że dokonał pan zbytniego uproszczenia i użył nieprawdziwego argumentu
dobrym przykładem jest zsrr gdzie aborcja była powszechna a zakazana była tylko pod koniec rządów stalina (co i tak nie wpływało znacząco na liczbe zabiegów)
w III rzeszy do 1943 (wiadomo wojna) równiez nie było jakichs specjalnych zakazów w tym zakresie
a w chinach bywało że aborcja była i dozwolona i nakazywana
pewnie było jeszcze kilka państw ale te są uważam dość reprezentatywne
liczę na sprostowanie
To prawda. Na ten temat powiedziano już chyba wszystko. Argumenty prawne, etyczne, medyczne, społeczne, światopoglądowe padały ze stron obydwu i w niczym nie zmieniły linii frontu. Ja wiem jedno : kobiety czy rodziny zamożne zawsze sobie poradzą – podróż do Czech, Wiednia czy nawet Kijowa nie trwa długo, a xcałą sprawę można załatwić szybko, w dobrych warunkach i za pieniądze porównywalne z cenami krajowymi, za to bez groźby naszego kk. Coraz dostępniejsze są też środki tzw „wczesnoporonne”. Poradzimy sobie z pewnością. To dla tej masy niezamożnych Rodaczek, źle wyedukowanych, pozbawionych doradztwa, których często nie stać nawet na antykoncepcję (nie mówiąc o tym, że nie mają o niej pojęcia) toczy się bój. I nie ma cudów. Konserwatyści muszą przegrać, to tylko kwestia czasu. Tylko po co mamy stale wyciągać niechciane dzieciaki ze śmietników albo czytać o matce zmarłej z wycieńczenia przy 20-tym porodzie?
Do agitatora:
W ZSRR aborcja została zakazana w 1936 roku. Nie był to „koniec rządów Stalina”, raczej apogeum terroru. W Niemczech po dojściu Hitlera do władzy zlikwidowano kliniki aborcyjne, zakazano reklamy środków antykoncepcyjnych, a za aborcję skazywano lekarzy na kary od 6 do 15 lat więzienia (Richard Grunberger, „Historia społeczna Trzeciej Rzeszy”). Aborcję uznano za „akt sabotażu przeciw przyszłości rasowej Niemiec”. Dozwolone było natomiast usuwanie ciąży, jeśli rodzice byli „dziedzicznie chorzy” lub płodów uznanych za „półżydowskie”. Decydowała o tym specjalna komisja.
To tyle gwoli sprostowania.
Nalezy zdac sobie sprawe z faktu ze w momencie dokonywania aborcji ktora nastepuje okolo 3 miesiecy ciazy, normalnie wszyscy wiedza ze to jest plod, i praktycznie usuniecie to tylko zabieg chirurgiczny, i to jest podstawowa niewiedza dokonujacych aborcji, poniewaz to juz jest uksztaltowane dziecko, ktoremu brakuje te dalsze 6 miesiecy zeby prawnie zostac obywatelem, otoz caly szereg dokonywanych aborcji to rozrywanie na kawalki tego dziecka i wyciaganie , raz nozke to raczke, glowke itd, jezeli zabieg jest dokonywany przez wczesniejszy porod w szpitalu to wtedy jak donosila prasa, to malenstwo siostra zawija w recznik, chrzci i kladzie na szafie do momentu smierci.
Teraz musimy sobie powiedziec ze zabilismy czlowieka calkowicie rozwinietego, czy udajemy i mowimy ze to tylko plod.
Prosze na ten temat o wypowiedz fachowcow lekarzy i przedstawic fakty.
Coz na ten temat moze wiedziec polityk ktory nie ma dzieci?
Mówiąc brutalnie-i trochę wulgarnie-to w myśl autorów projektu zmian w Konstytucji Polki masowo zachodzą w ciążę(o każdej porze dnia i nocy)po to tylko aby za chwilę poddać się ulubionej aborcji.Tymczasem to nie tak przecież jest i wszyscy o tym wiedzą.Skąd pochodzą matki,które porzucają swe dzieci(śmietniki,wysypiska,okna w kurii itp miejsca)?Myślę,że odpowiedż na tak postwione pytanie pomoże nam wszystkim w jakiś sposób pomóc sobie wzajemnie.Brakuje oświaty seksualnej w szkołach(„Spis cudzołożnic” wg Giertycha też o tym świadczy),środków antykoncepcyjnych i jeszcze paru ważnych rzeczy.Czy warto o nie zadbać?Na pewno – ale ludziom dziś nami rządzącymi „te” sprawy źle się kojarzą.Więc po co o nich dyskutować.Lepiej zapisać dodatkowe bariery w prawie.I na koniec pytanie podchwytliwe-Panie Adamie-czy to jest w ostatnim czasie jedyny taki przykład walki politycznej który włazi nam-czy tego chcemy czy nie-prawie pod kołdrę?
Pozdrawiam wszystkich!
A ja bede, nie proszony, bronil przed Jarpolem prawa Gospodarza wyrazania pogladu w sprawie aborcji tak jak to zrobil on w powyzszym wpisie.
Ten blog to nie rubryka porad „sercowych” czy przepisow kulinarnych.
Gospodarz wyrazil sie jasno. Wiemy ze jest przeciw. Watpliwosci dotycza problemu czy panstwo powinno, a jesli nawet tak ,to jak gleboko interweniowac
w moralne wybory swych obywateli.
Szostkiewicz odwoluje sie do argumentacji pragmatycznej,
popiera rozwiazania pozwalajace uniknac glebokich konfliktow.
Wiemy ze pisze to czlowiek wierzacy,ba nawet praktykujacy
(ormianskie msze ks. Issakowicza Zalewskigo).
Red.Szoskiewicz jest wierzacym, ktory uczestniczy w dyskursie politycznym, ktorego poglady sa ugruntowane na wartosciach wywodzacych sie z etyki chrzescijanskiej a przynajmniej z nimi niesprzeczych.Pragmatyzm Red. dotyczy polityki, nie wiary.
Tyle w obronie katolika z Polityki.
Marek Jurek to polityk pobozny. Jego katolicyzm to napewno nie katolicyzm endecki,katolicyzm oparty na cynicznym
sadzie ze skoro lud katolicki to i panstwo winno byc katolickie lub w miekszej wersji katolickawe.
Marek Jurek jest dewotem (nie nadaje temu slowu pejoratywnego a priori znaczenia). Polaczenie dewocji i polityki nie jest samo w sobie niebezpieczne.
Pieknym przykladem jest zycie i dzialalnosc Roberta Schumana.
Przykladem koszmarnym Salazar, ktoremu udalo sie wprowadzic w zycie wspolczesna mu doktryne spoleczna kosciola ze skutkiem dla Portugali podobnym jaki mialo „siodlanie polskiej krowy” przez Stalina, dla nas.
Markowi Jurkowi blizej do Salazara niz endekoidalnym, w podejsciu do katolicyzmu jako panstwowej ideologii, Kaczynskim. Cynizm dopuszcza kompromis, Jurkowa wiara nie.
Jurek wierzy ze gdyby nie podjal na nowo aborcyjnej awantury popelnilby grzech zaniechania. Takiego grzechu Jurek nie popelni. To zagrazaloby jego zbawieniu.
Katolicyzm polityczny Jurka to nie realizacja milosci ku blizniemu lecz jego, Jurka droga do raju.
Marek Jurek to polityk skorumpowany.Lapowka jest zbawienie.
Co na to CBA.
Panie Adamie,
jestem chrześcijaninem.
Tak dziwnie się składa, że najbardziej rozwinęte demokracje są mocno zlaicyzowane.
Aborcja nie jest tematem do dyskusji dla „konserwatywnego, tępego katolika”- to prawda.
Uważam, że płód w łonie kobiety jest istotą ludzką.
Nie jest osobistą sprawą nieodpowiedzialnej matki zabicie dziecka, tylko dlatego ,że nie będzie w stanie zapewnić mu warunków do życia.
Jeśli miałbym wybierać, wolałbym być porzuconym noworodkiem, niż usuniętym 3 miesięcznym płodem.
Ja niewidzę różnicy między zwłokami płodu i noworodka.
Jesteśmy przeciw karze śmierci, bądżmy konsekwentni.
Giertych jest cynicznym graczem, walczy o elektorat.
Przykra sprawa, że używa tego tematu instrumentalnie.
jako pierwszy kraj europejski aborcję z „przyczyn społecznych”(w każcym razie coś na kształt) na stałe wprowadziła Islandia w 1935 roku;
hitler po dojściu do władzy w zasadzie (poza edną zmianą w 1935 roku) nie ingerował w ustawodawstwo republiki weimarskiej, wprowadzając jeśli już zassady eugeniki i przymusowych aboecji i sterylizacji dopiero w 1943 roku zaostrzono ustawodawstwo karne (łącznie z karą śmierci) co było już samą końcówką reżimu
w zsrr zakaz aborcji obowiązywał w latach 1936-1955 (wczesniej od 1920 roku zsrr miało jedno z najbardziej liberalnych ustawodawstw w tym zakresie) – jak napisałem był to zakaz „papierowy” i szybko po śmierci wodza zniesiony.
W Europie liberalizacja ustaw antyaborcyjnych rozpoczeła się dopiero w latach 60/70 (chodzi o aborcje z przyczyn poamedycznych).
o chinach juz pisalem
Pisze to jedynie by pokazac, że argument podany przez Gospodarza – „totalitaryzm=zakaz aborcji” jest w gruncie rzeczy chybiony, a zapewne wiele osób weźmie go za pewnik.
„Gdyby to mezczyzni zachodzili w ciaze, aborcja bylaby sakramentem.”
(Gloria Steinem)
Zgadzam się z Adamsem. Argument używany szczególnie przez feministki , że kobieta ma prawo decydować o swoim ciele ( tak,czytałem
takie wypowiedzi! ) jest żenujący.Płód w łonie kobiety to nie brodawka na
plecach,którą mozna(też nie zawsze) usunąć!!! Kazda aborcja jest krokiem nieodwracalnym a my mozemy dyskutować o tym bo nasza matka nie dokonała aborcji. Zostawmy obecną ustawę w spokoju bo następne kłótnie i podziały społeczeństwa nie są potrzebne. A w sytuacjach dramatycznych,których przecież w życiu nie brakuje niech decyduje sumienie rodziców, którzy nieraz nie decydują się na aborcję
lub się decydują kosztem niemałej traumy o czym dobrze wiedza psychologowie.
Kangur, a przede wszystkim Adams!
Macie prawo mieć takie poglądy. Macie prawo według nich prowadzić swoje życie. Macie prawo je głosić, dyskutować o nich i je rozpowszechniać.
Nie macie tylko prawa narzucać siłą innym ludziom swoich poglądów. Bo każdy ma własne. Jakbyście się czuli, gdybym to ja Wam narzucał swoje?
Eskapizm dominuje w tym wpisie Pana Szostkiewicza. Jakaś obawa, lęk przed polityką. Przecież to polityka i jej mechanizmy są alternatywą dla wyborów dokonywanaych przez rynek. Przecież to nowoczesna, demokratyczna polityka wyparła metody feudalno-plemienne. Oczywiście obecne zapisy ustawy dotyczące aborcji są kompromisem między stanowiskiem Kościoła (totalny zakaz aborcji) a zwolennikami ?dopuszczenia aborcji z powodów społecznych?. Na gruncie ostrego konfliktu między partią obrońców życia i partią prawa do wyboru (pro-life contra pro-choice) też możliwe są rozliczne kompromisy, np. dopuszczenie aborcji w określonych granicach trwania ciąży i innych warunków, oraz finansowania aborcji z funduszy społecznej służby zdrowia. Prawo aborcyjne jest kompromisem, jak każde prawo, i zawsze można podjmować próby jego zmiany. Bez przesady, życie społeczne musi być w dużym stopniu polityczne, ważne jest jak prowadzi się dyskurs. Być może Polacy muszą się tego nauczyć. Demokracja jest trunda.
Nie jest prawdą, że ?aborcji zakazywały państwa totalitarne, a demokracje w większości od zakazu odstępowały?. Trzydzieści lat temu aborcja była legalna w Polsce, a w RFN ograniczona tak jak teraz w Polsce ? czyli różnie to bywało.
Zgadzam się: każda aborcja jest zła. Ktoś może sobie powiedzieć, że jest złem. Ale czy jest przestępstwem? Tutaj granica jest płynna, w wielu krajach liberalnych nie można chyba dokonywać aborcji 6 miesięcznego płodu, w wielu takich przypadkach medycznych mamy do czynienia z pomyślnym porodem. Kościół nie dopuszcza rozlicznych środków antykoncepcyjnych. Czy ich używanie jest przestępstwem? Czy stosowanie pigułki poronnej może być przestępstwem? Cała masa kompromisów z tych przeciwnych moralnie pozycji.
Dziwi mnie, że tak mało w tej dyskusji jest opinii o edukacji seksualnej w szkołach. Przecież prawo do aborcji dotyczy młodych Polek (i Polaków), a nie staruszków. Jeśli aborcja jest złem, to należy walczyć z nią na wszystkich frontach. Trzymanie się przez państwo pewnych doktryn też jest chyba jakimś kompromisem. Zgniłym!
„To są sprawy i pytania zbyt poważne,by oddawać nad nimi kontrolę państwu i politykom.”
Nic dodać i nic ująć!Tyle tylko,że właśnie państwo i politycy mają w tych sprawach moc sprawczą.Co oni postanowią, to będzie miało wpływ,niejednokrotnie,na życie i zdrowie kobiet.
Słuchając głosów polityków od lewa do prawa,od p.Jurka do p.Senyszyn,zastanawiam się,dlaczego tak niewiele o tych sprawach mówią same kobiety,jakby nie było,najbardziej zainteresowane.Kobiety a także ich organizacje,np.Partia Kobiet, nie starają się przejąć inicjatywy w dyskusji i odebrać fundamentalistom(Jurek,Senyszyn)prawo do wymądrzania się!
jeśli wszyscy jesteśmy równi, to nie możemy stawiać wyżej embrionu nad człowiekeim.
pozdrawiam
Szanowny p. Adamie!
Moraliście p Jurkowi przypomonałbym za każdym razem o jego wycieczce do Anglii aby uścisnąć dłoń zbrodniarzowi Pinoczetowi. Siebie określiłbym, za ks. Tischnerem- po pierwsze jestem Człowiekiem i z tej pozycji współczuję kobietom, które z tch czy innych względów dokonały aborcji.
Przychylam się do opinii, że bez edukacji od podstaw, w tym seksualnej, oraz zabezpieczenia materialnego nie da się rozwiązać problemu aborcji.
Zakazy doprowadzą tylko do napędzania interesów podziemia aborcyjnego. Nie da się rozsądnie rozmawiać z ludźmi misji. Mam nadzieję, że kiedyś to się zmieni. Pozdrawiam-BM
Jak ktoś nie widzi różnicy między embrionem a noworodkiem to pozostaje tylko zmiana okularów.
Ciążę wolno przerywać do 12 tygodnia, czyni się to zazwyczaj dużo wcześniej, zazwyczaj kilka kilkanaście dni po stwierdzeniu niechcianej ciąży. Dopiero w 29 tygodniu ciąży płód wykształca odpowiednie połączenia nerwowe by odczuwać ból.
Szacunki ONZ mówią, że na Ziemii każdego dnia 18 000 tysięcy dzieci umiera śmiercią głodową. Ludzi mieniących się „obrońcami życia” jakoś to nie oburza. Nie wrzeszczą o tym z ambon, wrzask oburzenia dotyczy oświaty seksualnej prezerwatyw, pigułek antykoncepcyjnych czyli tego co zapobiega niechcianym ciążom i aborcjom oraz nieistniejących cierpień komórek macierzystych i embrionów. Obojętność na prawdziwe cierpienia żyjących i czujących „przejmowanie się” nieistniejącymi cierpieniami potencjalnych ludzi jest jasnym dowodem, że nie chodzi o żadne życie.
Ochrona „życia poczętego” czyli przymus rodzenia niechcianych dzieci to nic innego jak obsesyjna walka z ludzką seksualnością. Zmuszenie do rodzenia i posiadania takiego dziecka ma być karą za „zbrodnię” uprawiana seksu dla przyjemności. Co dalej po urodzeniu to już „wrażliwców” nie obchodzi – noworodek może umrzeć z głodu, „zbrodnia” (seks dla przyjemności”) została wszak ukarana.
sparawa życia jest jednak poza naszym zasiegiem. bo nikt z nas nie moze nic zmienic i nic dodac i nic ujać… zycie jest poza naszymi kłutniami i sporami jest niezależne i wolne i to jest własnie w tym wszystkim cudem! bo nie moge bedąc super intelektem odebrac sobie zycia samą myślą, pomysłem, lepszą racją..nie umiemy tworzyć życia…(umiemy tylko niszczyć) czy to nas nie zastanawia?pozdrawiam wszystkich, którzy kochają żyć! nie wazne czy łatwo czy inaczej. a dla Polityki… nie zmieniajcie Się bo kto trwa zwycięża!
Najlepiej zabronic,albo maksymalnie utrudnic dostep do srodkow zapobiegania ciazy.
Zakazac stosawania tabletek „wczesno-poronnych”!
Zabronic i zakazac aborcji.Nawet wtedy,gdy ciaza jest skutkiem gwaltu,czy innej przemocy!
Najlepiej nie pozostawic zadnej alternatywy!? I wrazie nieszczescia niepozadanej ciazy pozostawic Kobiete ze swoim(?) problemem.Niech sie martwi.To juz nie nasza sprawa-nieprawdaz Panowie????
Taka to postawe reprezentuja obroncy zycia poczetego.Jest to przyklad najwiekszej hipikryzji.Tak jakby nie bylo gwaltow, takze w czterech scianach prywatnych domow(!),molestowania sexualnego,szantazow itp.
A czy w Polsce nie ma dyktatury? Alez jest,oczywiscie:katolicko-zasciankowo-zabobonna.Co do tego ja nie mam watpliwosci :-X
Ps Adams napisal” Nie jest osobista sprawa nieodpowiedzialnej matki zabicie dziecka……………….”
Wg mnie bardziej NIEODPOWIEDZIALNY,jest TEN kto ja w taka sytuacje wpakowal.Bo jak pan wie do tego „czynu” potrzeba zawsze dwojga 😕
Szanowny Panie,
Juz trzeci raz probuje umiescic na Panskim blogu znany – i stary – bon-mot znanej amerykanskiej publicystki o tym, czym by byla aborcja, gdyby w ciaze zachodzili mezczyzni.
Za kazdym razem okazuje sie to niemozliwe.
Tekst jest zjadliwy i w polskich warunkach na pewno wywoluje oburzenie, ale elegancki i calkowicie cenzuralny.
Zastanawiam sie, dlaczego jego umieszczenie jest niemozliwe. Byc moze z powodow technicznyc. Ale jezeli te powody nie sa natury technicznej, to z zalem mowie, ze nie swiadczyloby to o Panu ladnie.
Pozdrawiam.
Pytanie do „obrońców życia”:
Jeżeli jesteśmy istotą ludzką od chwili poczęcia, to nie wystarczy Wam obecny kodeks karny, który przewiduje odpowienią karę dla sprawcy oraz dla zlecającego zabójstwo ?
Pytanie dla zwolenników pozostawienia wolnego wyboru i własnej oceny w swoim sumieniu:
Jeżeli aborcja jest tylko grzechem, to dlaczego nie potraktować tak samo inne grzechy jak n.p. kradzież, oszustwo, zabójstwo urodzonego człowieka ?
Z katalogu polaryzujacych tematow zastepczych znowu wybrano aborcje. Pogratuowac politykom pokroju Jurka wlasciwie ustawionych priotytetow jesli chodzi o najwazniejsze sprawy dla Polski.
Ciekaw jestem czy Marek Jurek przesunie swe urodziny z 28 czerwca na koniec wrzesnia.
Mat. 7:15-16 BW
15. Strzeżcie się fałszywych proroków, którzy przychodzą do was w odzieniu owczym, wewnątrz zaś są wilkami drapieżnymi.
16. Po ich owocach poznacie ich. Czyż zbierają winogrona z cierni albo z ostu figi?
Zadziwiająca jest bierność polskich kobiet w tej sprawie. Manifestacja warszawska w liczbie ok. półtora tysiąca jest po prostu śmieszna. Sądzę, ze kobiety nie mają wyrobionego odruchu solidarności w obronie swoich spraw. Truizmem jest powtarzanie, że nikt nie jest z a aborcją, ale nie może być truizmem walka o p r a w o do aborcji. Dajemy sobie narzucić katolicki światopogląd w tej i nie tylko tej sprawie b e z w a l k i. Pozwalamy, ażeby politycy rządzili życiem jednostki bez ograniczeń. A ideologia, że do narodu należy nasza rodzina i nasze dzieci już była. A trzeba pamiętać, że ta krucjata antyaborcyjna idzie w parze z majstrowaniem przy środkach antykoncepcyjnych. I nie muszę dodawać, że zamożniejsze rodziny poradzą sobie z każdym problemem.
Zawsze, przy okazji tematu „aborcji” czuję się bezsilna. Argumenty szczególnie zwolenników świętości życia już od chwili połączenia się dwóch komórek – mają największą siłę rażenia. Ich przeciwnicy dowiadują się, że są mordercami lub co najmniej współuczestnikami zbrodni. No i oczywiście stały argument o „nieodpowiedzialnych matkach”, rozhisteryzowanych kobietach (patrz feministki), które gdyby tylko im na to pozwolić usuwałyby każdą ciążę – bo są wygodne, bez instynktu moralnego. Poddając się logice obrońców życia od chwili poczęcia – kobieta nie ma prawa do decyzji, jest tylko naczyniem i można ją ukarać. W dobrym świecie nie powinno być niechcianych ciąż ale nie żyjemy w dobrym świecie i dzieci były są i będą głównie „problemem” kobiet, z całym szacunkiem dla świadomych swego rodzicielstwa ojców i bez większego szacunku dla różnych Katonów którzy rozparci w wygodnych fotelach będą ustalać standarty człowieczeństwa. Przecież nikt ich nie będzie zmuszał do urodzenia dziecka poczętego z gwałtu.
Zgadzam się z moją poprzedniczką ELŻBIETĄ – nic dodać nic ująć. Nie ma to jak żyć w ciekawych czasach …
Życzę Panu Giertychowi, aby co noc śniło mu się, że jest zgwałconą kobietą rodzącą w bólach i cierpieniu niechciane dziecko!!! Życzę mu, aby co rano budził się spocony i przerażony – tak długo aż zrozumie o co w tym wszystkim tak naprawdę chodzi myślącym jeszcze w tym tym kraju ludziom, tym którzy mają czelność mieć na temat aborcji inne zdanie niż szanowny pan Giertych. Życzę mu takich snów tak długo aż zmądrzeje… Panie Giertych a może najlepiej od razu wprowadzić w życie ustawę nakazującą ofiarom gwałtów wypłatę alimentów dla gwałcicieli za dobrodziejstwo obdarzania ich ” przyjemnością ” posiadania ich dzieci ?Panie Giertych – ZERO TOLERANCJI DLA PANA BEZMYŚLNYCH POMYSŁÓW!!!