Wtedy wszystko tuszowano
Papież Franciszek kanonizował Jana Pawła II. Nie wiemy, czy wątek o jego postępowaniu wobec przypadków księży pedofilów, pokazany w reportażu śledczym „Franciszkańska 3”, był odnotowany w kościelnym procesie kanonizacyjnym Karola Wojtyły. A jeśli był, jak został oceniony. Bo jeśli był, to przecież rzuca cień na decyzję o jego wyniesieniu na ołtarze. Mogliby coś o tym wiedzieć i powiedzieć postulator tego procesu ks. Sławomir Oder, dziś biskup gliwicki z nadania Franciszka, i jego współpracownik ks. Grzegorz Ryś, dziś arcybiskup łódzki. Ale nie powiedzą, bo proces był tajny, a obecny spór wokół Jana Pawła II prowadzi do efektu mrożącego w Kościele.
Papież Wojtyła mianował ks. Bergoglio kardynałem. Bez tej nominacji nie byłoby papieża z Argentyny. Gdy korespondentka argentyńskiego dziennika „La Nacion” poruszyła temat obecnych kontrowersji w Polsce wokół Wojtyły jako metropolity krakowskiego, Franciszek mógł się poczuć nieswojo. Odpowiedział więc ogólnikowo: w tamtych czasach wszystko tuszowano, nie tylko w Kościele, ale też w rodzinach. Dopiero po Bostonie zaczęło się zmieniać.
Przypomnijmy: w diecezji bostońskiej przez dwie dekady jej rządca abp Bernard Law, mianowany kardynałem przez JP2, tuszował nadużycia i przestępstwa na tle seksualnym i ochraniał dopuszczających się ich księży, przenosząc ich z parafii na parafię. Gdy w 2002 r. skandal ujawnili dziennikarze śledczy gazety „Boston Globe”, Law podał się do dymisji. Dwa lata później wyjechał do Rzymu, gdzie zmarł w 2017 r.
Papież Wojtyła powierzył mu ceremonialną funkcję w jednej z bazylik. Law zachował godność biskupa i kardynała. Brał udział w konklawe po śmierci JP2. Włos nie spadł z głowy Lawowi, a w jego ojczyźnie trwały prace nad głośnym filmem „Spotlight” o skandalu, w którym Law odegrał centralną rolę. Uderza podobieństwo bostońskiej sprawy Lawa z krakowską sprawą Wojtyły: to samo zło, ten sam mechanizm jego tuszowania. Tyle że Boston Globe ujawnił skandal długo przedtem, nim powstał reportaż Marcina Gutowskiego, stawiający pytanie o rolę Wojtyły. Obaj hierarchowie wiedzieli, obaj tuszowali.
Law wiedział bardzo dużo, miał dowody przestępstw, działał tak, jak działał, bo wtedy „wszyscy tuszowali” – taki był klimat, system i mechanizm. Franciszek, Jan Paweł II, kardynał Law wychowali się w takim Kościele. To sprawa historyczna, ale obecna wrażliwość tego nie akceptuje. Nie godzi się na zasadę, że w tym przypadku – krzywdzenia dzieci i wykorzystywania seksualnego młodych ludzi – cel uświęca środki. To, że wszyscy tuszowali, może tłumaczyć zachowanie włodarzy kościelnych, ale nie może go usprawiedliwiać.
Franciszek w istocie przyznał rację tym, którzy dążą do zdemaskowania mechanizmu zła. Przyznał, że działał on od pokoleń i dopiero dzięki niezależnym mediom Kościół zaczął podejmować temat i zmieniać swoją politykę w tej ponurej sprawie. U nas to wciąż pobożne życzenie. Jak dotąd tylko jeden polski biskup wystąpił publicznie przeciwko wykorzystywaniu papieża Polaka i religii do politycznej wojny polsko-polskiej. Jedyny sposób na te manipulacje to otwarcie archiwów kościelnych i rzetelna dyskusja. W wywiadzie Franciszek nie potępił ani dziennikarzy amerykańskich, ani polskich za dochodzenie prawdy.
Komentarze
Ani slowa o kilku zdaniach Franciszka, ktore, jak mi sie zdaje, zaakcentowal. Tepic w Kosciele pedofilie zaczal papiez Benedykt XVI, ktory wprawdzie tez wychowal sie w atmosferze koniecznosci przestrzegania omerty, ale byl „odwazny”. Moze juz taki byl, ze nie zwazal na to, jak jego postepowanie bedzie odebrane przez innych ludzi. To cecha osob uczciwych, nieznoszacych tlumow i niemadrego aplauzu
W procesach beatyfikacyjnych i kanonizacyjnych advocatus diaboli szuka haków na przyszłych błogosławionych i świętych.
W wywiadzie Franciszek nie potępił ani dziennikarzy amerykańskich, ani polskich za dochodzenie prawdy.
Papież Franciszek nie potępił też swojej instytucji, chociaż przyznał, że powszechnie dopuszczała się przestępstwa. I nagminnie stawiała interes hierarchii wyżej niż obowiązki wobec „tylko” świeckich skrzywdzonych rodzin. Już nie wspominam nawet o grzechu, bo grzech to to, co oni sami sobie ustalą. Starowinka xiunc pedofil w filmie „Spotlight” zapewnia dziennikarzy, że grzechu nie popełnił, bo gwałcąc dziecko nie odczuwał przyjemności.
Dla niego takie tuszowanie to, jak widzimy, po prostu business as usual.
A. Szostkiewicz:
„Gdy korespondentka argentyńskiego dziennika „La Nacion” poruszyła temat obecnych kontrowersji w Polsce wokół Wojtyły jako metropolity krakowskiego, Franciszek mógł się poczuć nieswojo. Odpowiedział więc ogólnikowo …”.
To zajrzyjmy do zródła.
„La Nacion”, z papieżem Franciszkiem rozmawia argentyńska dziennikarka Elisabetta Piqué.
Dziennikarka zapytała czy JPII nie został „zbyt szybko kanonizowany”.
― „Musisz umiejscowić rzeczy w ich czasie. Anachronizm zawsze czyni zło. W tamtych czasach wszystko było tuszowane. Do czasu skandalu bostońskiego, wszystko było tuszowane. Kiedy wybuchł skandal bostoński, Kościół zaczął przyglądać się problemowi. Od tego momentu Kościół był zawsze bardzo wierny w wyjaśnianiu spraw”.
I dalej:
― „Wcześniej rozwiązaniem było przeniesienie księdza, a co najwyżej „zmniejszenie jego roli”, jeśli nie było rozwiązania, ale bez skandalu. Według danych międzynarodowych dzieje się tak w 42 proc. przypadków w rodzinie i w sąsiedztwie. Potem dochodzi do tego szkoła. I nawet dzisiaj jest to ukrywane, aby nie wywoływać konfliktu, jest to sposób postępowania. Kościół też tak robił, żeby to zakryć, wyciszyć. Czasami nie było innego wyjścia, jak tylko rozwiązać problem definitywnie, ale to oznaczało wysłanie tego gdzieś indziej. Więc epokę trzeba czytać z hermeneutyką danego czasu”.
― „Nie znam przypadku” odparł Franciszek, dopytywany o sprawę listu kard. Wojtyły do metropolity Wiednia kard. Franza Königa w sprawie przeniesienia polskiego księdza, a które pismo ― jak to przedstawiono w reportażu TVN ― miałoby być jednym z dowodów.
Całość rozmowy:
https://www.lanacion.com.ar/el-mundo/entrevista-de-la-nacion-con-el-papa-francisco-la-ideologia-del-genero-es-de-las-colonizaciones-nid10032023/
Przedtem, wtedy, teraz, od zawsze wszystko tuszowano, skrywano, pilnie strzeżono – to minimalne warunki przetrwania organizacji zakłamanej i przestępczej… w walce o wpływy i udział we władzy państwowej…
Na kilka miesięcy przed wyborami postanowiliśmy zapytać Polaków o to, którymi problemami w pierwszej kolejności powinni zająć się politycy.
Oto wyniki pierwszego „Indeksu priorytetów wyborczych” Polaków wg Business Insider Polska na podstawie badania UCE Research
Na liście znalazło się 29 możliwości, a każdy z respondentów mógł wskazać maksymalnie pięć, które jego zdaniem powinny stać się priorytetami dla partii politycznych w tegorocznej kampanii wyborczej.
1. Zmniejszenie ogólnej inflacji 43.3%
2. Skrócenie kolejek do lekarzy 34.6%
3. Poprawa dostępu do lekarzy specjalistów 31.7%
4. Obniżenie cen leków 26.2%
5. Poprawa stosunków z UE 24.3%
6. Ochrona przed drożyną w sklepach 19.3%
7. Ochrona społeczeństwa przez wzrostem cen (tj. energii elektrycznej, paliw) 19.3%
8. Zwiększenie liczby żłobków i przedszkoli 19.2%
9. Polityka klimatyczna 18.6%
10. Ograniczenie 500+ dla osób najbardziej zamożnych 17.6%
11. Waloryzacja świadczenia 500+ 16.8%
12. Obniżenie stawek podatku VAT 14.7%
13. Reforma wymiaru sprawiedliwości 12.8%
14. Obniżenie podatków dochodowych 11.5%
15. Budowa tanich mieszkań pod sprzedaż/wynajem 10.3%
16. Poprawa dzietności 10.2%
17. Tworzenie nowych świadczeń socjalnych dla rodziców 10.1%
18. Większe uniezależnienie od UE 9.7%
19. Wejście do strefy euro 9.2%
20. Zwiększenie wydatków na armię 9.1%
21. Przyznanie kolejnych świadczeń emerytalnych 9.1%
22. Wzmocnienie krajowego rolnictwa 7.6%
23.Przywrócenie powszechnego poboru do wojska 5.9%
24. Budowa nowych dróg oraz linii kolejowych 5.2%
25. Dopłaty do kredytów hipotecznych 4.3%
26. Nie wiem / Trudno powiedzieć 3.6%
27. Inne kwestie wyżej nieujęte 3.4%
28. Zwiększenie dostępności kredytu hipotecznego 3%
29. Nie interesuje mnie to w ogóle 1.9%
Jest o czym myśleć… pejzaż interesujący i dla polityka i dla socjologa…
Red.Szostkiewicz
” To, że wszyscy tuszowali, może tłumaczyć zachowanie włodarzy kościelnych, ale nie może go usprawiedliwiać. ”
To fundamentalne dla całej sprawy.
Niestety dla „obrońców” JPII stwierdzenie że taka była powszechna praktyka kościoła, kończy sprawę.
Papież Franciszek niejako wsparł takie stanowisko stwierdzając:
” Trzeba cofnąć się w czasie. Anachronizm zawsze czyni zło.”
Anachronizm…i tyle.
Papież nie potępił dziennikarzy ale tylko patrzeć, jak nasz pisowski katotaliban zacznie potępiać papieża Fraciszka.
„W wywiadzie Franciszek nie potępił ani dziennikarzy amerykańskich, ani polskich za dochodzenie prawdy.”
To laskawca. A co by bylo, gdyby potepil?
@act
Żaden łaskawca, ale nie przyłączył się tym samym do ataków na media podejmujących temat omerty w Kościele, a to w obecnym polskim kontekście ma znaczenie pozytywne.
@NH
I widać nie znaleziono, choć były.
@MR
Oglądałem ten wywiad w całości w wersji oryginalnej. Watę słowną oddzielam od sedna, a sedno jest takie, że Franciszek zboczył z tematu konkretnego, czyli sprawy swego dobrodzieja z Krakowa i przeszedł do uwag generalnych pod hasłem, że zawsze i wszędzie zamiatano przestępstwa pod dywan, a Kościół, jak dostrzegł problem, to ruszył do walki ze złem. W istocie zrobił krok w przód i krok w tył. Sam Franciszek dał plamę w kwestii skandalu w Chile (bronił początkowo tamtejszego pedofila w sutannie) i skandalu w Słowenii (pozwolił konfratrowi drapieżcy seksualnemu głosić kazanie w Watykanie jeszcze w zeszłym roku). I jak zwykle nie odniósł się pan do tematu głównego, którym był nie wywiad, tylko zbieżność postawy kardynałów Lawa i Wojtyły wobec księży pedofilów w ich jurysdykcji.
Ależ perwersyjnie brzmią te słowa wygłaszane przez Wojtyłę i jego kolegów po fachu: PRAWDA WAS WYZWOLI.
„Szokujące doniesienia o Wojtyle. Ksiądz mówi o roli Dziwisza
Nie cichnie burza po emisji reportażu „Franciszkańska 3”, z którego ma wynikać, że Karol Wojtyła, jeszcze zanim został papieżem, wiedział o pedofilii w Kościele. – Tego typu programy to efekt grzechu zaniechania, którego dokonał polski Kościół tuż po śmierci Jana Pawła II – komentował w programie „Newsroom” WP ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski.
Przypominał, że w latach 2005-2007 działała powołana przez Episkopat Polski komisja „Pamięć i troska”, która zajmowała się m.in. badaniem dokumentów służb PRL tworzonych na temat księży. Według ks. Isakowicza-Zaleskiego, jej prace okazały się „kompletną fikcją”.
– Ówczesny metropolita krakowski kardynał Stanisław Dziwisz kompletnie zablokował lustrację, ale także przegląd akt – dodał gość WP”.
Wywiad tu:
https://wiadomosci.wp.pl/burza-wokol-jana-pawla-ii-dziwisz-zablokowal-przegladanie-akt-6876052482840705v
Jeśli ktoś pitoli o „relatywizmie moralnym” w ocenach i dzieli włos na czworo albo posuwa głodne kawałki o „drugim zamachu na JP2” – ancymon częstochowski DEPO: „- To, co się dzisiaj dzieje, jest rodzajem drugiego zamachu i ja się przyłączam do głosu abpa Jędraszewskiego. Bo tutaj chodzi o życie wspólnoty Kościoła katolickiego. A poprzez osobę Jana Pawła II i jego współpracowników, jak chociażby kard. Stanisława Dziwisza, to on będzie dalej atakowany, żeby go usunąć z historii, także naszego narodu” – podkreśla w radiu Fiat metropolita częstochowski – to konserwuje oczywiste łajdactawa.
Obawiam się, że jak zwykle papież jedno mówi a co innego robi. Jestem ostatnią osobą która miałaby doradzać kościołowi, ale obawiam się że bez symbolicznego ponownego chrztu w Jordanie i wyznania własnych grzechów, ta instytucja nie przetrwa. Siekiera jest już przyłożona do korzenia drzewa. Wydaje się, że wiele osób w kościele katolickim zdaje sobie z tego sprawę. Czytam, że biskupi niemieccy wyrazili zgodę na „błogosławieństwo” par jednopłciowych. Zrobili to na skutek ucieczki wiernych i skandali pedofilskich, poza tym jak zwykle połowicznie, ale jednak wbrew nauczaniu Rzymu, który przemówił i sprawy nie zamknął.
Trzeba wyraźnie to powiedzieć, że przywoływany tu wywiad z Franiem to kolejny dowód głębokiej słabości tego kierownika krk – mizeria, słabe poinformowanie/niewiedza, infantylizm, a może krętactwo, które rażą na odległość – słowem pitoltango.
To gadka szmatka na poziomie dobrotliwego proboszcza wspominającego stare czasy i zasługi, a nawet projektującego przyszłe reformy (jeszcze owiane tajemnicą, a zatem bez konkretów).
Jedyne co można zrobić, to spuścić kurtynę miłosiernego milczenia … tu nic dobrego już się nie zdarzy.
Niektórzy mówią, że to ostatni papież… kto wie?
Szkoda, że Franciszek nie zauważył, że ten jego KK jest jesnym wielkim anachronizmem.
Podobnie Kalinowi ludzie, gdy okaze sie, ze ich Benedykt byl rowniez zamieszany w homowycieczki.
@japs
To raczej błąd tłumaczenia. Chodzi chyba o ,,ahistorycyzm”, oderwanie opinii od kontekstu historycznego. Myśl F. jest spójna: wtedy – czyli pół wieku temu i wcześniej – wszyscy zamiatali księdza, ojca, wujka czy pana nauczyciela pedofila pod dywan. Informacji na ten temat więc w sferze publicznej nie było, nie było zatem problemu wstydu, zgorszenia i krzywdy. Dopiero media wymusiły w Kościele na Zachodzie, bo u nas wciąż idzie w zaparte, zmianę polityki, w tym dostrzeżenie problemu ofiar. Ale i papież, i my wiemy, że problem był i że jego ukrywanie kompromituje moralnie i duszpastersko Kościoł jako instytucję roszczącą sobie specjalne prawa i przywileje jako strażnik moralności publicznej.wujek pedofil to katastrofa, ksiądz pedofil to katastrofa do potęgi.
Ręka ręke myje.
No cóż?? Nie wynaleziono do tej pory radykalnej metody..na naprawę.
RADYKALNE ZALECENIE MISTRZA,, Jeśli cię gorszy twoje oko wyłup ,a jeśli gorszy cię twoja ręka..ODETNIJ!!
Mistrz nie chciał okaleczenia ludzi ale zdecydowania w działaniu. Demonstracje pokuty,..leżenie krzyżemi itp..biczowanie ,posty ..tylko nakręcają sprężyne która potem popuszcza strasznie. Problem może rozwiązać radykalne pozbawienie okazji do molestowania i realne ubóstwo. Mydlenie oczu wodą święconą..dla mas nigdy nie rozwiąże problemu.
TYSIACE DZIECI ,,ANIOŁKÓW” SIŁĄ KOSCIELNĄ ROK W ROK PCHANE SĄ OBYCZAJEM I WIARĄ DO UFORMOWANIA KTÓREGO DOKONUJA LUDZIE CZĘSTO WYNATURZENI .
W oczach parafianina to ludzie szczególnie święci jak to powiedział Wyszyński
,Kapłan w oczach wierzącego ma władzę straszną ,bo on trzyma w palcach samego Boga”.
Stad wynika wiele konsekwencji. Nie ma innej drogi tylko ukrywanie rzeczywistości. Są różne rangi grzechów w pojęciu wierzącego no i w nauczaniu Kościołów. Wszxystkie może odpuszczać firma kościelna nie lkiczac się z prawem.
Wg.rozumowania ogromnej częsci kleru grzesznik laik rózni sie od grzesznika w sutannie. Nagłośnienie sprawy Biskupa ,kardynała czy proboszcza czyni go ,,męczennikjiem za wiarę”. Cywilny grzesznik ma trochę inaczej
Magia z jakiej uczyniono komunię ma uświęcać grzesznika który się pokajał. Kaplan musi być poza wszelkim podejrzeniem, jego grzechy i występki ukryte ..
Dlaczego dopiero po śmierci Maciala..ujawniły się jakoś jego wyuzdania? otoczony aureolą robił co chciał. NAWET WŁASNYM DZIECIIOM. Wojtyła wskazał tego Belzebuba za wzór dla młodzieży. Każda próba otwarcia oczy na rzeczywistość powodowała drapanie po oczach i plucie przez tzw ,,pobożne niewiasty”. Każda próba pociągnięcia do odpowiedzialności była i jest ,,atakiem na Boga Wywołuje zjadliwy chichot i obelgi np. redaktora Michalkiewicza..i wielu podobnych.
Ofiara staje się `ponownie ofiarą. Sprzyja temu ciemnota ducha i władza przyjazna. W Bostonie i kilku innych miastach trzeba było sprzedać katedry i budynki aby zapłacić ogromne odszkodowania. Czy jednak ludzie przestali ochraniać tę kastę i przestali im płacić? Nie.. Powodów jest wiele. Najważniejszy jednak tkwi w stwierdzeniu WYSZYŃSKIEGO.
WŁADZA DUCHOWNEGO TO WLADZA BOGA” A nawet nad ,,bogiem” którego tenże ma w palcach i go rozdziela. To niezwykła magia wbrew Bogu wbrew rozumowi…Przez nią Cyryl usypia sumienia w Ukrainie i nie tylko on.
Aby się z niej wyrwać i uwolnić ..trzeba siły ,ducha i odwagi. Ten na którego się powołują skazany został wyrokiem Nietykalnych kapłanów wysokich. ONI TAK JAK W DZISIEJSZYM SEJMIE[[ zdjęcie] MIELI na ustach Mojżesza którego nauk nie stosowali. Byli sługami Systemu. I nic się nie zmieniło.
Oto jak prorok Izraela upominał w rozpustnych i upadłych n żydowskich duchownych [z Biblii Warszawskiej. ks. Micheasza r 2.]
….A teraz was, kapłani, dotyczy to postanowienie:
Jeżeli nie usłuchacie i nie weźmiecie tego do serca, że macie oddawać cześć mojemu imieniu – mówi Pan Zastępów – to Ja rzucę na was klątwę i przeklnę wasze błogosławieństwo. Zaiste, przeklnę je, gdyż nie bierzecie tego do serca.
Oto Ja odetnę wasze ramię i rzucę gnój na waszą twarz, gnój waszych świąt, i oddalę was od siebie.
I poznacie, że wydałem dla was to postanowienie, aby moje przymierze trwało – mówi Pan Zastępów.
Takie zaś było moje przymierze z nim, że dałem mu życie i pokój oraz bojaźń, tak że się mnie bał i lękał się mojego imienia.
Na jego ustach była prawdziwa nauka, a na jego wargach nie znalazła się przewrotność. W pokoju i prawości postępował ze mną i wielu powstrzymał od winy.
Gdyż wargi kapłana strzegą poznania, a z jego ust ludzie chcą mieć wskazania, gdyż on jest posłańcem Pana Zastępów.
Lecz wy zboczyliście z drogi i sprawiliście, że wielu się zachwiało w zakonie, zerwaliście przymierze z mówi Pan Zastępów.
Dlatego Ja sprawię, że będziecie wzgardzeni i poniżeni u całego ludu, gdyż nie trzymacie się moich dróg i jesteście stronniczy przy stosowaniu zakonu.”
Tak wygląda jakby to się właśnie działo.. Czy jest jakaś alternatywa?
Nawet apelacja pana Ministra Ziobry niewiele zmieni. Portrety w Sejmie i ustawa też nie zmyją tego,, rzuconego gnoju… w twarz” [ cyt]
@Adam Szostkiewicz:
> Informacji na ten temat więc w sferze publicznej nie było, nie było zatem problemu wstydu, zgorszenia i krzywdy.
Zgorszenia — rozumiem. Ale krzywdy?
Wojna kulturowa PiSu
PiS prowadzi nieustannie kampanię wyborczą – przed wyborami i po wyborach. Kampania wyborcza PiSu jest wyjątkowa, ma charakter wojny kulturowej, a wojna taka według PiSowców, to nie jest – siądziem panie dziejku do stołu i przedyskutujemy sprawy państwa. To jest wojna na wyniszczenie. Z wrogiem nie należy rozmawiać, wroga należy zniszczyć. W PiSie nazywa się to zaoraniem.
PiSowska wojna, to catch as catch can – wszystkie chwyty dozwolone. Kaczyński gardzi negocjacjami, on się uważa nie tylko za wojownika, ale i za zdobywcę. Jemu negocjacje nie są potrzebne. Dlatego między innymi tak mocno jest potępiane przełomowe zdarzenie w najnowszej historii Polski – rozmowy Okrągłego Stołu.
Z czego wynika uporczywość tej wojny?
Wynika to z koncepcji rządzenia wyznawanej przez Kaczyńskiego i jego partyjnych towarzyszy. Koncepcja ta, to nieustanna zmiana (dobra zmiana), coś jak pełzająca rewolucja. Jednakże praktyka zweryfikowała skuteczność tej koncepcji i mocno ją okroiła. PiS został zmuszony do skakania po tematach, co osłabiło wydźwięk poszczególnych kampanii tematycznych i ich respons w społeczeństwie. Zbyt dużo tematów sprawia, że w społeczeństwie dobrze są pamiętane są tylko ostatnie.
Jak większość wojen, walka PiSu ma okresy wzmożenia i przerw na odetchnienie, sporządzenie planów następnej kampanii. Tematów jest mnóstwo – obrona przed lewactwem, walka z kastą sędziowską, obrona przed dyktatem UE i bezprawiem z UE, obrona Polski przed podstępnymi Niemcami, którzy rządzą w UE, walka z układem komunistycznym i lewactwem, obrona Kościoła przed wypaczeniami, nowym ateizmem, kwitnącym na Zachodzie neomarksizmem, obrona państwa przed uchodźcami, obrona rodzin polskich przed deprawacja LGBT, obrona polskiego społeczeństwa i państwa przed niecną działalnością USA-TVN, a ostatnio obrona czci Jana Pawła II.
Kampanie PiSu są elementami wojny kulturowej, elementami inżynierii społecznej, w których partia ta posługuje się taką bronią, jak kłamstwo, racja bazująca na micie, niechęć do obcych, wyciąganie z przeszłości stereotypów kulturowych mających wzbudzić niechęć do konkurentów politycznych, pomówienia i absurdalne oskarżenia.
W PiSowskiej wojnie kulturowej nie chodzi o słuszność, o przedstawianie świata takim jaki jest, czyli o prawdę, chodzi o chachmęcenie i kłamstwa wytwarzające w społeczeństwie polaryzację, ostry podział na MY i ONI, chodzi o wskazanie wroga, wzbudzenie nienawiści do niego i w ten sposób przekierowanie poparcia mas na rzecz NAS, czyli rządzącej partii.
Pojęcia takie jak porozumienie, konsensus, współpraca ponad podziałami, nie istnieją w PiSie. To jest partia nienawiści, słusznej nienawiści skierowanej przeciwko zdradzieckim mordom i kanaliom.
Obrona dobrego imienia Jana Pawła II w PiSie nie jest obroną, jest elementem wojny kulturowej, którą partia ta prowadzi przeciwko większości społeczeństwa.
TJ
Wojownicy walczą o pokój.
Całkiem jak sojuz sowiecki.
Legionowo. Wojownicy Maryi chcą 2-metrowego pomnika Matki Bożej. By mieszkańcy „poczuli pokój w sercu” (gazeta.pl)
…Każdy pasowany wojownik zobowiązany jest:….zapoznawać się z: Katechizmem Kościoła katolickiego, systemem prewencyjnym św. Jana Bosko, materiałami apologetycznymi i propozycjami książek przesłanymi do liderów oraz z modlitwą Puklerz św. Patryka.
Im się doszczętnie przegrzeją synapsy od takiej ilości słowa pisanego. Katechizm!? Obszerny niczym dzieła zebrane Marksa.
Co innego zaciśnięta pięć uniesiona w rzymskim salucie, a w niej różaniec jak kastet.
Młodzi nie pozostają im dłużni:
Szczecin. Nastolatek nagrał tiktoka w kościele. Radny PiS interweniuje. „Wysłałem film do prawników” (gazeta.pl)
Jednym słowem przyszedł duch i odmienił oblicze tej ziemi.
Nie dał się nabrać na lewe plewy.
Wyrosło dokładnie to, co zostało posiane.
Nadchodzi pora żniw.
@Saldo mortale
14 MARCA 2023
1:19
Chyba nie raz dawałam na forum wyraz mojego desinteressment orientacją seksualną innych ludzi, w tym i papieży, i mojego ulubionego Josepha Ratzingera:)))
@pak
Krzywdy ofiar.
Katolik po wzieciu slubu w kosciele protestanckim nie dostal rozgrzeszenia u spowiedzi u ksiedza katolickiego, bo wedlug ksiedza bez slubu katolickiego zyl w grzechu cudzolostwa. Bez rozgrzeszenia nie mogl przystapic do komunii swietej, bo byloby to swietokradztwo. Ksiadz pedofil udzielal komunii swietej dzieciom, dotykajac cialo Chrystusa nieczystymi paluszkami i kladac hostie w usta dziecka, ktore wczesniej molestowal. Czy bylo to swietokradztwo zbeszczenia ciala Chrystusa przez dotyk ksiedza pedofila? Moze sie wczesniej wyspowiadal i dostal rogrzeszenie i byl godny i czysty dotykac cialo Pana. W kazdym razie jak wiemy gromu z jasnego nieba nie bylo, co najwyzej tuszowanie i przeniesienie do innej parafii.
tejot
14 MARCA 2023
10:51
Wojna kulturowa PiSu … To jest wojna na wyniszczenie.
Bardzo trafna uwaga.
Analogia z Putinem niszczącym Ukrainę uderzająca.
Szczególnie wyraźne jest to w ich reakcji na strajki osób z niepełnosprawnościami i strajk nauczycieli.
Pogarda, wyniszczenie. Zero empatii.
Ciekawe jak zareagowaliby na to, gdyby zrobiono kolaż portretu JPII na krótko przed śmiercią z twarzą osób leżących na posadzce Sejmu, żebrzących o prawo do godnego życia.
Oszaleliby z wściekłości. A przecież oni de facto plują w twarz rzekomo bronionego JPII.
To są putinowcy z ducha i zachowania.
Czy któryś z księży, biskupów czy innych funkcyjnych krk ujął się za tymi ludźmi?
@Gospodarz:
W pierwszej chwili zrozumiałem, że brak nagłośnienia unieważnia samą krzywdę, bo wstyd i zgorszenie są zależne jawności grzechu — gdy krzywda nie. Ale spojrzawszy jeszcze raz na to zdanie widzę, że chodziło jedynie o krzywdę w obiegu publicznym.
@volter:
> Nie wynaleziono do tej pory radykalnej metody..na naprawę.
Myślę, że jej nie ma.
Zerkam sobie na KP, gdzie Łukasz Łachecki popełnił tekst o papieżu, gdzie m.in. pisze, że Karol Wojtyła oczywiście był przeciw gwałceniu ministrantów, tyle że wyprowadzał stąd wnioski przeciwko seksualności, a nie przeciwko złym kapłanom (przepraszam za straszne uproszczenie).
IMHO to słuszne przypomnienie. Tyle, że naprawa powinna się zacząć od „oczu” — dostrzegania zła, z wyrazistością. Myślę, że nikt tego w pełni nie potrafi. Jeśli wybijamy się poza średnią, to czasem tak potrafimy coś zobaczyć: lepiej, szerzej, mądrzej. Czasem — a nie zawsze. A i czasem potrafią tylko nieliczni.
Historii o tym można wiele. Na przykład przypomina mi się tu czytana kiedyś książka o ubóstwieniu ludzi na świeczniku. Bodaj ta. Gdy czytałem i widziałem przykłady: Napoleona, Lenina, Stalina, to pytałem sam siebie, a gdzie Jan Paweł II? Jego kult za życia był o wiele wyrazistszy niż przytoczone przykłady dotyczące Napoleona czy Lenina (choć nie Stalina), a jednak autorka się nie zająknęła. I był to kult żywy, który kwitł „za oknem”. Jak można go nie widzieć? Pominąć? No cóż — można. Na tym polega właśnie spojrzenie ograniczone przez horyzonty myślowe środowiska, w którym się jest. Tym środowiskiem może być Kościół, może być Polska. Zawsze jakieś się znajdzie.
W każdym razie, jeśli będziesz wzywał Kościół do nawrócenia, powiedzmy nawet, że skutecznie, to najlepsze co możesz osiągnąć, to dostrzeżenie jednego grzechu i problemu więcej — a nie uniwersalne otwarcie oczu na problemy i grzechy.
Przez ponad 30 lat wolnej Polski Kościół katolicki osiągnął wszystko, co zamierzał, nie tyle w sferze duchowej, co politycznej. To politycy dali Kościołowi siłę, która teraz w nich samych budzi respekt. I zniechęca do rozpoczęcia debat, jakie kiedyś przedwcześnie zamknęli
Genetyczne już złodziejstwo i obłuda to tylko mała część totalnej degrengolady, której dorobiliśmy się naszym marazmem, naszym metodycznym zaniechaniem. To szybko nie minie. Na to trzeba wieku. Umrzemy w tym szambie.
Kalina
14 MARCA 2023
11:38
Tu nie chodzi, uparto kobieto, o „orientację seksualną innych ludzi” – tu chodzi o wykorzystanie seksualne przez kler innych ludzi zwłaszcza dzieci… korzystając z podleglości i (nieuzasadnionego) zaufania do bożego sługi.
W takiej Irlandii – społeczeństwo, które z hipokryzji uczyniło zasadę życia społecznego i cnotę narodowę (opanowało sztukę „wiedzenia tak, by nie wiedzieć” – przez całe dekady z ludzi „kościoła” uczyniono nietykalną klikę.
Jak opisuje O’Toole w ostatnio wydanej książce („We Don’t Know Ourselves…) jak to „w prowadzonych przez Kościół sierocińcach, instytucjach edukacyjnych, dostęp do dzieci mieli pedofile i sadyści, bo bicie czym popadnie było w nich powszechną praktyką”.
„Te opowieści to w zasadzie czysty horror – Kościół pod płaszczykiem adopcji handlował odbieranymi matkom noworodkami, zakonnice zakopywały ciała ofiar w bezimiennych i nieoznaczonych w żaden sposób grobach, niektórzy księża posuwali się do tego, że budowali baseny w swoich rezydencjach, by zapraszać tam dzieci. Uczynienie z ludzi Kościoła nietykalnej kliki okazało się ostatecznie dla tej instytucji praktyką samobójczą, pod koniec XX i w XXI wieku, wraz z ujawnianiem kolejnych skandali, wpływy Kościoła w Irlandii właściwie zanikły. Dopóki jednak społeczeństwo było przekonane, że kler i konserwatywni politycy są nietykalną symbiozą, dopóty ich kłujące w oczy bogactwo, rozwiązłość w życiu seksualnym, a nawet kryminalne czyny pozostawały bezkarne.
Kościół przeczuwał, że czas bezkarności się kończy”. (Skarżyński).
Prowincjonalna wschodnia Polska dopiero od niedawna dobiera się do d00py klerowi, Polska która też przechodzi „irlandzką chorobę” – wiedzenia tak, by nie wiedzieć.
Trzeba tych pasożytów pogonić grubym kijem … sekty zaorać… dosyć oszukaństwa i pieprzenia gdzie się da i kogo się da: kleryków, zakonnice, ministrantów, uduchowione groupies oazowe, sieroty, upośledzonych, dzieci… oraz odsłuchiwania przez oblechów podczas „spowiedzi” porno story dla ubogich… i opowiadania, że bóg tak chce i trza wypędzić szatana…
Slowa Papieza Franciszka „w tamtym czasie wszystko tuszowano do czasu reprtarzu Boston Globe”mowia WSZYSTKO.I znowu te parszywe amerykanskie media ,wyciagna na swiatlo dzienne kazdy skandal.Owczesnie bostonska gazeta a teraz polski TVN.Brawo media trzymac tak dalej.
@mario
14 MARCA 2023
15:06
Nie zauwazył Pan, ze jedynie odpowiedziałam na przypuszczenie @saldo mortale, ze ewentualny homoseksualizm papieza Benedykta XVI spowodowałby, ze przestałabym Go „kochać”:))) Otóż nie, nie ma takiej mozliwosci:))) A gdyby B16 ukrywałby pedofilię swoich podwładnych, juz dawno lewackie media niemieckie by to wywlokły. Owszem, próbowano, ale przestrzelono.
Kalinowi ludzie nie obawiaja sie irlandzkiej choroby. Nie sa zainteresowani pedofilia.
„Przeprowadzony proces kanonizacyjny nie pozostawia wątpliwości odnośnie do świętości Jana Pawła II”.
Owszem , pozostawia. Te wątpliwości dotyczą wszystkich tzw. świętych i sposóbu ich mianowania – takiego samego jak mianowanie Peruna, Perkuna, Swarożyca czy Świętowita i innych bóstw i bogów. Kiedy ktoś mnie mianuje, musi być na to przede wszystkim moja zgoda. Nikt nigdy o żadną zgodę mianowanych nie pytał, a skoro ich mianowano, to przecież żyją, wypadałoby zapytać. No i najważniejsze w mianowaniu świętych w nieswoim domu: zgoda Gospodarza domu. Nikt nigdy o to nie prosił. A trochę nieładnie szarogęsić się nie u siebie i wtykać komuś do chałupy cokolwiek i kogokolwiekbez jego zgody. W dodatku na długo przed Sądem Ostatecznym, kiedy to Bóg Ojciec ma wyznaczyć każdemu jego miejsce, a nie żadne Kościoły czy episkopaty.
Pak 4 ..ja bynajmniej nie wzywam kościołów do nawrócenia. Raczej przypominam z czego się narodził. Prorokami i Pismem chętnie się posługują duchowni wielu wyznań. podkreślają jego wagę moralna dla ludu . Sami jednak nie bardzo uznają ten autorytet. Dbają bardzo aby ten kodeks nie dostał się w niepowołane ręce.
Zastrzegają sobie wyłączność na jego interpretację i użycie. Ogień stosu wykluczał z życia nieposłusznych. [ Giordano B. Hus Zwingli. i inni].
Osobiście nieb wierzę w nawrócenie Kościoła..i wysiłek w tym kierunku to Syzyfowa robota. Uważam jednak że warto naprawdę znać przeslanie Biblii…bo jest wiele rzeczy które wyraził tak Pawel z Tarsu
Cokolwiek bowiem NAPISANO dla naszego pouczenia napisano abyśmy na tj podstawie mieli z Pism pociechę i nadzieję. ”
opisane tam postacie tyranów,katów i osób wiernych. chronią nas przez nadzieje że wszystko przemja. Kulty gipsowych bóstw i ich pomniki też.
Pamiętam proces prawosławnego biskupa Pahomije w Serbii przed dwudziesty laty. Skrzywdzeni chłopcy, traumy, próby samobójstwa – kościelny standard bez względu na ryt. Mieszkałem wtedy w Belgradzie i w rozmowach z serbskimi przyjaciółmi na przykładzie Paetza udowadniałem im (z dużą pomocą rakiji) wyższość firmy katolickiej nad prawosławną. Struktura sztywna, z centralą za granicą, wystarczył jeden list i hierarcha zniknął. Refleksja jak kac przyszła potem: wcale nie zniknął a list był tylko jeden, zamiast dziesiątków, setek tysięcy.
https://www.tomektt.com/zapiski-o-swicie-czyli-dziennik-ciezko-ranny/dziennik-czasu-wojny-luty-2023/
116av
14 MARCA 2023
15:13
@116av
… gdyby cię to interesowalo, to proponuję lekturę tych trzech króciutkich tekstów z BBC… o losach Lawa… i jak ten interes w Watykanie działa… nie wolno karmić złudzeń, to ciągle groźna i bezwzględna mafia…
https://www.bbc.com/news/world-europe-15825173
https://www.bbc.com/mundo/noticias/2016/02/160229_bernard_law_cardenal_spotlight_ac
https://www.bbc.com/news/world-us-canada-42421423
Oto co mial dzisiaj do powiedzenia po 394. zebraniu piskopatu jego prominentny funkcjonariusz (…) Ryś:
„My apelujemy w stanowisku, które będzie ogłoszone o to, żeby nie robić z tematu Jana Pawła II tematu walki politycznej. Chcę też powiedzieć, że (…) to nie zawsze jest tak, że jeśli dwa podmioty wypowiadają się tak samo, to robią to w związku ze sobą, zwłaszcza w związku przyczynowym. Mam najprostszy przykład, ale będzie bolesny. Kiedy odkryto groby polskich żołnierzy w Katyniu to o ustanowienie międzynarodowej komisji Czerwonego Krzyża wystąpili Niemcy i wystąpił generał Sikorski. W oparciu o to generał Sikorski został oskarżony przez Stalina, że współdziała z Niemcami. To, że dwa podmioty wyrażają takie samo zdanie nie musi oznaczać, że robią to w porozumieniu i w związku ze sobą” – powiedział abp Grzegorz Ryś.
Jakim trzeba być troglodytą, by nie rzec palantem, i glosić brednie na poziomie chłopa roztropa po pierwszej lekcji propedeutyki logiki u sołtysa … jaki lud takie komunikaty do ludu przez wyrosłych z tego ludu niskoczołowców.
„Niskie czoło – nie ufaj tym ludziom, bo cię zdradzą w trudnym momencie; cechuje ich tchórzostwo; nie mają własnego zdania, podporządkowują się nieustannie innym; szukają towarzystwa ludzi silnych i wpływowych, by się podpiąć pod nich, by kąpać się w ich sławie; nie wiadomo czego się po nich spodziewać”.
Oto co mial dzisiaj do powiedzenia po 394. zebraniu piskopatu jego prominentny funkcjonariusz (…) Ryś:
„My apelujemy w stanowisku, które będzie ogłoszone o to, żeby nie robić z tematu Jana Pawła II tematu walki politycznej. Chcę też powiedzieć, że (…) to nie zawsze jest tak, że jeśli dwa podmioty wypowiadają się tak samo, to robią to w związku ze sobą, zwłaszcza w związku przyczynowym. Mam najprostszy przykład, ale będzie bolesny. Kiedy odkryto groby polskich żołnierzy w Katyniu to o ustanowienie międzynarodowej komisji Czerwonego Krzyża wystąpili Niemcy i wystąpił generał Sikorski. W oparciu o to generał Sikorski został oskarżony przez Stalina, że współdziała z Niemcami. To, że dwa podmioty wyrażają takie samo zdanie nie musi oznaczać, że robią to w porozumieniu i w związku ze sobą” – powiedział abp Grzegorz Ryś.
Jakim trzeba być troglodytą, by nie rzec palantem, i glosić brednie na poziomie chłopa roztropa po pierwszej lekcji propedeutyki logiki u sołtysa … jaki lud takie komunikaty do ludu przez wyrosłych z tego ludu niskoczołowców.
„Niskie czoło – nie ufaj tym ludziom, bo cię zdradzą w trudnym momencie; cechuje ich tchórzostwo; nie mają własnego zdania, podporządkowują się nieustannie innym; szukają towarzystwa ludzi silnych i wpływowych, by się podpiąć pod nich, by kąpać się w ich sławie; nie wiadomo czego się po nich spodziewać”.
Odwrócony Kulturkampf PiSu
Jagoda
14 MARCA 2023
13:09
tejot
14 MARCA 2023
10:51
Mój komentarz
Dokładnie tak, PiSowcom nie chodzi o wartości, prawa człowieka, o pomoc potrzebującym. PiSowi chodzi o pomaganie sobie. PiS potrzebuje władzy, PiS nieustannie i na wszelkie sposoby próbuje umacniać swoją władzę.
Chciałbym zwrócić uwagę na pewna analogię, na jeden aspekt pełzającej rewolucji PiSu. To jest Kulturkampf, tylko prowadzony w odwrotna stronę, zespolenia się w przewodnictwie z Kościołem jako udziałowcem, poprzez nadanie mu uprawnień quasipaństwowej instytucji oraz całkowitą neutralność wobec nazwałbym to – inwestytury. Wy nam pomagacie, my się nie wtrącamy w wasze uprawnienia, awanse, stan posiadania, relacje z Watykanem, itd.
Kulturkampf odwrócony względem tego zainicjowanego przez Bismarcka w Cesarstwie Niemieckim.
TJ
Ks. Marcial Maciel chętnie pokazywał się w towarzystwie Jana Pawła II…
„Nie wierzę w Boga, przepraszam
Bogaci donatorzy, protektorzy w Watykanie i milczenie otoczenia – taki system obrony stworzony przez ks. Marciala Maciela, założyciela Legionistów Chrystusa, pozwolił mu ukrywać prawdziwą twarz: pedofila, konkubenta i ojca kilkorga dzieci
W ostatnią sobotę, po zakończeniu trwającego dziewięć miesięcy dochodzenia, Watykan przyznał: „niezwykle poważne i obiektywnie niemoralne zachowania” ks. Marciala Maciela Degollado okazały się „prawdziwymi przestępstwami”. Zebrane podczas śledztwa „niepodważalne świadectwa” dowodzą, że prowadził on życie pozbawione „jakichkolwiek skrupułów i prawdziwej pobożności”.
Byli członkowie tego potężnego i jeszcze do niedawna bardzo wpływowego Zgromadzenia Księży Legionistów Chrystusa, którzy przez lata walczyli o ujawnienie przestępstw ks. Maciela, mogli odetchnąć z ulgą. Ale sprawa założyciela Legionistów, który nie żyje od ponad dwóch lat, nie jest zamknięta. Ofiary pedofilii ks. Maciela żądali nie tylko prawdy, ale i sprawiedliwości, która zapewne przełoży się na wysokie odszkodowania. Zakon zaś, na którego struktury i funkcjonowanie – jak orzekł Watykan – miał wpływ styl życia założyciela, czekają poważne zmiany.
– Ks. Maciel stworzył strukturę, w której dozwolone były molestowanie seksualne, finansowe oszustwa i duchowe nieprawidłowości – mówił amerykańskiemu portalowi AOL News były członek zgromadzenia Genevieve Kineke, dotykając pewnie boleśnie tych wszystkich legionistów, którym obce były takie zachowania.
Benedykt XVI zapowiedział już powołanie delegata, który pokieruje Legionistami Chrystusa do czasu dogłębnej rewizji konstytucji i charyzmatu zgromadzenia. Dla zakonu, który ma dziś ponad 800 księży, 2600 seminarzystów i wspólnie z liczącym 75 tysięcy członków ruchem świeckich i duchownych Regnum Christi działa w 22 krajach (także w Polsce), to może być potężne trzęsienie ziemi.
Na odpowiedź czeka wiele pytań: jak było to możliwe, że pedofil i ojciec kilkorga dzieci w zakonie i poza nim przez kilkadziesiąt lat uchodził za charyzmatyka, ba, niemal świętego, którego legioniści z najwyższą czcią nazywali „naszym ojcem”, w Watykanie przyjmowali z honorami najwyżsi dostojnicy, a była ambasador USA przy Watykanie Mary Anne Glendon mówiła o nim „jaśniejąca świętość”. Jak to się działo, że pisma byłych legionistów – ofiar pedofilii ks. Maciela – słane do Watykanu tonęły w biurkach kościelnych urzędników? Dlaczego dopiero zmiany personalne w kurii rzymskiej spowodowały odsunięcie ks. Maciela?
Na te pytania nie daje zadowalającej odpowiedzi komunikat Watykanu, który stwierdza, że o życiu założyciela Legionistów Chrystusa nie wiedziała „wielka część” członków zakonu „przede wszystkim z powodu systemu relacji, stworzonego przez ojca Maciela, który zręcznie potrafił zapewnić sobie alibi, zyskać zaufanie, poufność i milczenie ze strony otoczenia i umocnić swą rolę charyzmatycznego założyciela”. Część legionistów – jak sugeruje komunikat – jednak o życiu założyciela wiedziała. Być może dalsze dochodzenie wykaże, czy powodem nieujawniania przez nich prawdy było związanie specjalnym ślubem zakonnym, który nakazuje legionistom zachowanie milczenia na temat tego, co dzieje się w zgromadzeniu – co przecież w sumieniu nie może dotyczyć przestępstw – czy może to, że sami z tego tytułu odnosili korzyści.
Jeden z nich Alejandro Espinosa, również ofiara praktyk pedofilskich ks. Marciala Maciela, książkę o nim zatytułował „Iluzjonista MM”.
– On miał wszystko pod kontrolą – mówił amerykańskiemu portalowi inny ekslegionista Paul Lennon.
Ale czy nawet największe zdolności manipulacyjne byłyby wystarczające, gdyby ks. Macielowi nie przyszły z pomocą źle pojęte dobro Kościoła, solidarność grupowa i klerykalna mentalność? To one powodowały, że doniesienia o pedofilskich praktykach meksykańskiego duchownego były w Watykanie odrzucane bez sprawdzania, a ich autorzy dyskredytowani.
Pedofil i narkoman
Pierwsze oskarżenia pod adresem ks. Marciala Maciela Degollado dotarły do Watykanu już w 1956 roku. Maciel miał wówczas 36 lat, od piętnastu stał na czele założonego w Meksyku, gdy był jeszcze klerykiem, Zgromadzenia Księży Legionistów Chrystusa. Przed zakonem postawił za cel budowanie królestwa bożego na ziemi „zgodnie z wymogami sprawiedliwości i miłosierdzia chrześcijańskiego” poprzez edukację i wychowanie młodzieży. W tym celu zakładał szkoły, m.in. w Rzymie, gdzie we wspomnianym 1956 roku trafił do szpitala z powodu przedawkowania narkotyków.
Do kurii rzymskiej doszły również informacje o jego niepokojąco bliskich relacjach z chłopcami. Jak twierdzi dziennikarz Jason Berry – który w 1997 roku w „The Hartford Currant” wspólnie z Gerardem Rennerem opublikował pierwszy tekst o prawdziwym obliczu ks. Maciela – ówczesny prefekt Kongregacji do spraw Zakonów kard. Valerio Valeri odsunął go od prowadzenia szkoły , a nawet suspendował.(…)
Cd. tu:
https://www.rp.pl/plus-minus/art7212961-nie-wierze-w-boga-przepraszam
@Jagoda
14 MARCA 2023 11:37
Mój Poznań a konkretnie tereny rekreacyjne nad Maltą katoliccy maniacy chcieli obdarzyć totemem, chyba 5m wysokim, Jezusa. Ba, wobec odmowy umiarkowanie bezbożnych władz miasta obwozili go po mieście.
Na przełomie lat 60 i 70 ubiegłego wieku w czasach licealnych przerabialiśmy ‘Moralność pani Dulskiej’ Gabrieli Zapolskiej. Ten dramat przyszedł mi na myśl, gdy głośno zrobiło się teraz o czasach przeszłych, gdy obecny święty Jan Paweł II, jeszcze jako biskup krakowski Karol Wojtyła, metodą Anieli Dulskiej zamiatał brudy swych diecezjalnych podwładnych pod przysłowiowy dywan.
Pamiętam dyskusje, jakie w nas – młodych ludziach przed maturą – wywoływała taka postawa. Trudno było się z nią pogodzić, a jednak w jakiś sposób ona towarzyszyła wielu z nas, jako doświadczenie wyniesione z rodzin, które po II wojnie zjechały się z różnych miejsc dawnej II Rzeczpospolitej na Śląsk. Dulszczyzna była pewną tradycją odziedziczoną po religijnym wychowaniu w domach różnych miejsc Polski.
Swoisty ekshibicjonizm słowny i behawioralny nie był przyjmowany pozytywnie, tak w domach, jak i grupach środowiskowych. Wszyscy wyczuwali owo ‘tabu’, o którym nie wypadało głośno mówić. Jeśli już, były to skrycie przekazywane ciekawostki o nieobyczajnych zachowaniach naszych bliźnich, szczególnie gdy owi bliźni nosili sutanny. W oficjalnym, publicznym obiegu owe drobne tajemnice nie występowały. Znikały pod przysłowiowym dywanem formalnej moralności.
Po ponad półwieczu, dulszczyzna wyraźnie triumfuje… Prawda wydaje się być nieistotna dla wielu osób. Problem w tym, iż spora grupa piastuje poważne funkcje w strukturach władzy państwowej.
Dulscy wyraźnie obsiedli Polskę…
@ Kalina g. 15: 06
Nawet jeśli niemieckie media, uporczywie nazywane przez panią „lewackimi” niczego niegodziwego na B16 nie przedstawiły, nie znaczy to że jest bez skazy. Przez niemalże cały okres pontyfikatu JPII był prefektem Kongregacji Nauki Wiary, bliskim współpracownikiem JPII. Różne wiadomości do niego trafiały. Trudno mi sobie wyobrazić, że nic nie wiedział o sutannowych krzywdzicielach młodocianych i że nic nie zrobił, nie podjął żadnych kroków w kierunku jakichkolwiek zmian kiedy został B16. No chyba, że przykazanie milczenia w kościele jest najważniejsze i pierwsze przed pozostałymi.
Otwórzcie watykańskie i kuriewne archiwa… dajcie naukowcom-historykom, watykanistom, politologom, psychiatrom i seksuologom… zbadać kwestię po kwestii…
… abp Sapieha – Karol – JP2 – B16 – o. Maciel Degollado, szef zgromadzenia Legionistów Chrystusa – ks. Bernard Law, bostończyk – Dziwisz – … itd. itd…
A wzniosłe apele o „uszanowanie” a conto… adresujcie do podobnych sobie debili.
Wydaje się, że sam fakt, że Karol Wojtyła wiedział o pedofili i działał zgodnie z tajna instrukcją Watykanu nie jest jego największym grzechem. Można przecież powiedzieć, że tylko wykonywał rozkazy i nie wychylał się. Też źle ale jest jakieś tłumaczenie. Największa wina to fakt, że z tą wiedzą nic nie zrobił gdy został Papieżem. Zamiast walki przyjaźnie z różnymi pedofilami jak np. potwór Delogado. Skoro mógł żyć z tą wiedzą, to znaczy że do tego przywykł i być może coś jeszcze.
Mam nadzieję, że dziennikarze będą szli tropem Sapiehy bo to może wyjaśnić dlaczego nasz Papież był tak nieczuły na krzywdę dzieci.
@jan
Ratzinger był tradycjonalistą w niemieckim stylu: sam wątły, swym dyscyplinowanem ludzi inaczej myślących wyrobił sobie przydomek ,,pancerny kardynał”. Strzegł doktrynalnej ortodoksji rzymskiej, niszcząc katolickich teologów azjatyckich, Cejlończyka Balasuriyę i Indusa de Mello, szalenie popularnego na Zachodzie. Ratzinger miał obsesję na punkcie mistyki i duchowości Dalekiego Wschodu jako rzekomego zagrożenia dla katolicyzmu. Zainteresowanie buddyzmem u ludzi Zachodu porównał do duchowej masturbacji. Podważał tym samym linię dialogu międzyreligijnego przyjętą przez jego szefa, papieża Wojtyłę. JPII mimo to ulegał strażnikowi doktryny. Ekskomunikował Balasuriyę. Pod tym względem rola Ratzingera jako prefekta i papieża była anachroniczna, a wobec ludzi, którzy mu podpadli, bezwzględna, inkwizycyjna. To może się podobać przemocowcom wszelkiej maści, ale ludzi otwartych na inność odstręcza od katolicyzmu w wydaniu strażnika Ratzingera. Stał się idolem ultrakonserwatywnej rekonkwisty katolickiej. Wychwalano go, by pomniejszyć JP2, a dziś by podważać linię Franciszka. To obchodzi tylko elity, ale jest warte zauwazenia w kontekście kryzysu autorytetu KRK w świecie zachodnim, w tym w Polsce.
Pispolska = PRL redivivus
Oto kawał opowiadany w Warszawie w marcu 1970…
‚Do wiejskiego proboszcza przychodzi sekretarz gromadzkiego komitetu Partii z prośbą o wypożyczenie kościelnych ławek na partyjne zebranie.
„Nie dam wam ławek — odpowiada ksiądz — ostatnim razem, jak wam pożyczyłem, wszystkie były zarzygane”.
Na to sekretarz: „Nie da ksiądz ławek? To my w niedzielę na mszy żadnych datków nie będziemy dawać”, „A ja wam przemówień nie będę pisać” — krzyczy ksiądz, „Ach tak? — odpowiada sekretarz — w takim razie gówno się ksiądz od nas dowie na spowiedziach, co się w Partii dzieje”.
„Nigdy nie było gorszych niewolników, nigdy gorszych panów” – jak proponował Jerzy Andrzejewski trawestując Tacyta.
Adam Szostkiewicz
15 MARCA 2023
8:10
Polecam zainteresowanym:
The Trial of Pope Benedict: Joseph Ratzinger and the Vatican’s Assault on Reason, Compassion, and Human Dignity
Proces papieża Benedykta: Joseph Ratzinger i atak Watykanu na rozum, współczucie i ludzką godność
Daniel Gawthrop
2013
Nota wydawcy:
„On February 28, 2013, Benedict XVI became the first pope in nearly six hundred years to resign. In doing so, Joseph Ratzinger, the man who became Benedict, also relinquished a controversial religious career in which he was largely responsible for the Catholic Church’s prodigious troubles: his scorched-earth assault on modernity and the world of ideas destroyed any hope of progress in the Church while leaving a trail of shattered lives in its wake.
W tej przekonującej nowej książce Daniel Gawthrop dowodzi, że Ratzingerowi nie wolno przyznawać immunitetu dyplomatycznego w związku ze skandalami związanymi z nadużyciami, które wstrząsnęły Watykanem. Gawthrop nie tylko oskarża Ratzingera o odejście z pracy, aby uniknąć potencjalnego oskarżenia, ale także oskarża go o promowanie toksycznej teologii, której destrukcyjny wpływ można odczuć daleko poza Kościołem. Czyniąc to, książka analizuje karierę Ratzingera w całej jej hańbie, od średniowiecznego rozumienia kobiet i demonizacji homoseksualizmu po jego wojnę z teologią wyzwolenia. Oferuje również wgląd w następcę Ratzingera, papieża Franciszka I, oraz prowokacyjne pomysły na to, jak Kościół może się zmienić, przywracając w ten sposób wiarę swoich wyznawców.
Podczas swoich ośmiu lat jako papież, Ratzinger próbował zmienić swoją markę/wizerunek z „Bożego Rottweilera” na Księcia Pokoju. Proces papieża Benedykta ujawnia prawdziwego Ratzingera, opowiadając jedną z najbardziej zdumiewających historii najnowszej historii o władzy instytucjonalnej, zastraszaniu religijnym i systemowych nadużyciach”.
Oraz interesujący naukowy artykuł:
The Pope, the gays and the Dutch: Dutch secular responses to Pope Benedict XVI when homosexuality seems at stake
Marco Derks
2017
„This article provides a critical discourse analysis of Dutch perceptions of, and responses to, papal utterances that were perceived to be (primarily) about homosexuality. It looks not only at secular conceptions of religion, in which the Pope’s views on homosexuality are taken as exemplary of the irrationality and libido dominandi of religion, but also at certain postsecular uses of religion to rebuke the Pope. It explains Pope Benedict’s (perceived) obsession with homosexuality by locating it in the context of a Vatican discourse against ‘gender ideology’, whereas it explains the Dutch media’s preoccupation with homosexuality by explaining that the papal pronouncements are seen as a threat to the international role of the Netherlands as a moral guide and, more precisely, a threat to what the Dutch see as their moral ‘export product’: ‘gay marriage’.
https://www.tandfonline.com/doi/full/10.1080/14755610.2017.1402799
Bardzo dobry, trafiajacy w sedno w sposób kulturalny i nienapastliwy jest artykuł Joanny Podgórskiej po sasiedzku. Pisze pani Joanna:
„Widać, że PiS burzę wokół Jana Pawła II będzie eksploatował bez umiaru. To może być nowa, budząca skrajne emocje linia podziału do wykorzystania w kampanii wyborczej. Dlatego postulaty, że czas odjaniepawlać przestrzeń publiczną, likwidować pomniki i zmieniać nazwy ulic, mogą być dla rządzących świetnym prezentem kampanijnym.”
Przyznam, ze od poczatku całej tej awantury tylko TO mnie obchodzi. Że strona opozycyjna strzeliła nie tylko sobie, ale nam wszystkim w stopę przed wyborami i dostarczyła bandzie trzymajacej władzę amunicji wyborczej. Co znaczy dla Suwerena postać papieza – człowieka o niezbyt budujacej osobowosci i pogladach, a jak dla mnie – w złym guscie, dobrego dla gawiedzi wyspiewujacej na różne tony fałszywie „Barke” – opisał i red. Baczyński, i red. Podgórska.
@Adam Szostkiewicz
15 MARCA 2023
8:10
To wszystko prawda, Panie Redaktorze, ale proszę docenić ten POZIOM, POZIOM…To nie byl hierarcha na poziomie wiejskiego proboszcza, choc urodził sie i wychował na bawarskiej wsi.
@Jan
14 MARCA 2023
23:46
Nie jest Pan dostatecznie poinformowany o działalnosci Josepha Ratzingera. On sam był daleki od gadulstwa publicznego i opowiadania o swoich przewagach, jego zas zachowanie wobec ludzi i spraw oczywistych dla Watykanu jest nam znane dzieki innym osobom. Był bliskim współpracownikiem i, jak sie mówiło, wrecz przyjacielem JP2, a mimo to niczego nie uzyskał u swego „przyjaciela” w sprawie naduzyc seksualnych Degollado, ktory hojnie wspierał Kosciół pieniedzmi. On osobiscie i jego Kongregacja mogli jedynie przygotowac materiał dla odpowiednich decyzji papieskich. Nie nastapiły one, poniewaz „wygrała druga strona” wedle słów samego prefekta, a ostatecznie Degollado został zamkniety w klasztorze dopiero przez papieza Benedykta XVI. Polecam bardzo dobra, choć niemiłosiernie obszerną biografię B16 pióra Petera Seewalda – „Benedykt XVI – życie”. To juz nie jest wywiad z Ratzingerem, który zawsze był niezwykle powsciagliwy w zwierzeniach i wspomnieniach, ale praca naukowa przy wykorzystaniu wszystkich dostepnych materiałów. Dostępnych, bo bohater jego pracy nie ułatwiał jej. I z przerazeniem dowiedziałam sie, ze na prośbę swego szefa abp Gaenswein spalił wszystkie jego prywatne listy. To jest z punktu widzenia historyka, archiwisty i muzealnika zbrodnia nie do wybaczenia. Mam nadzieje, ze to tylko chwilowa zasłona dymna dla ludzi, którzy chcieliby poznac te listy. Żeby nie zawracali glowy w krótkim czasie po pogrzebie. A wracajac do książki Seewalda – sa opisane inne sprawy, którymi zajmował się kardynał Ratzinger i papiez Benedykt XVI, i moze Pana zainteresuja i zmienia pańska opinie o tym niezwykłym człowieku.
…rola Ratzingera jako prefekta i papieża była anachroniczna, a wobec ludzi, którzy mu podpadli, bezwzględna, inkwizycyjna. To może się podobać przemocowcom wszelkiej maści, ale ludzi otwartych na inność odstręcza od katolicyzmu w wydaniu strażnika Ratzingera. Stał się idolem ultrakonserwatywnej rekonkwisty katolickiej…
Jednym słowem: pokaż mi kto/co cię zachwyca, a powiem ci kim jesteś.
Pancerny inkwizytor z buźką debiutantki na balu pensjonarek dochrapał się czerwonych bucików, ale szybko mu się odniechciało sprzątanie stajni Augiasza.
Pobrudziłby sobie buciki, sukienusie i rączki.
Wolał być obsługiwany. I okadzany.
Dobre panisko.
„To, że wszyscy tuszowali, może tłumaczyć zachowanie włodarzy kościelnych, ale nie może go usprawiedliwiać.” – chyba najwyżej „dodaje kontekst”, a nie „tłumaczy”.
I jest to gorzki kontekst społeczny; z gatunku „wg badań współczynnik zachowań pedofilskich wśród murarzy i osób duchownych jest podobny”; pavulon na gangrenę.
Tak, papież Franciszek nie potępił dziennikarzy ale czy to „niepotępienie” wystarczy? Czy nie jest konieczne bardziej zdecydowane działanie?
Czy to nie kolejne „rozdroże” Franciszka na którym zastygł drapiąc się w głowę, nie wiedząc w którą ruszyć stronę?
Ratzinger wiedzial, bo media szeroko o tym i o nim pisaly (der Spiegel, die TAZ etc..). Wymieniony zostal rowniez w raporcie Komisji Monachijskiej. Krotko mowiac zaczarowany swiat. Monteskiusz sie klania.
@Kalina
Ale jaki ,,poziom”? Intelektualny czy moralny? Proszę zajrzeć do raportu niemieckiego o nadużyciach seksualnych w tamtejszym KRK. Działał ten sam mechanizm co w innych Kościołach i Ratzinger, nim został papieżem, z niego korzystał.
@Jagoda
15 MARCA 2023
10:20
„pokaż mi kto/co cię zachwyca, a powiem ci kim jesteś.”
Tak, od lat zachwyca mnie Ratzinger i szczyce sie moim dobrym gustem i wyczuciem wartosci. A tych zachwyconych JP2 i Franciszkiem jakos trudno mi nazwać ludźmi z własciwym wyczuciem estetycznym i moralnym. Ty przynajmniej nie zachwycasz sie zadnym z nich, co doceniam:)))
Dewotce służebnica w czymsiś przewiniła
Właśnie natenczas, kiedy pacierze kończyła.
Obróciwszy się przeto z gniewem do dziewczyny,
Mówiąc właśnie te słowa: „… i odpuść nam winy,
Jako my odpuszczamy” – biła bez litości.
Uchowaj, Panie Boże, takiej pobożności.
( biskup Ignacy Krasicki)
Dziwisz dba o zachowanie tradycji i tożsamości:
https://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114883,29561397,nietypowa-sytuacja-w-czasie-mszy-kardynal-dziwisz-uderzyl-kleryka.html
@Kalina
Nie trzeba być ,,dostatecznie poniformowanym”, by szukać prawdy. Kościelna omerta jest nie do obrony moralnie i duszpastersko. Bez względu na konteksty historyczne i polityczne. Rozmowy Seewalda są naznaczone syndromem neofity i dla mnie przez to mało odkrywcze a w części biograficznej zbyt wybiórcze.
Kalina
15 MARCA 2023
9:54
…To nie byl hierarcha na poziomie wiejskiego proboszcza, choc urodził sie i wychował na bawarskiej wsi….
Pełna zgoda.
To nie był zdrowy chłop.
Trzymając się porównań zaczerpniętych z literatury, w końcu mówimy o panu, który miał duuuużo książek.
Może był to poziom czarującej Lolitki?
@Adam Szostkiewicz
15 MARCA 2023
10:37
I jeden poziom i drugi. I jeszcze trzeci – umiejetność zachowania sie i mówienia o sprawach trudnych z kultura. No i odwaga cywilna, której nie brakowało mu od czasów szkolnych i studenckich . Jego potyczki z prof. Schmausem jeszcze dziś powoduja u mnie stres:))) Ja bym sie nie odwazyła tak deprecjonować recenzenta mojej pracy:))) Co do sprawy z rzekomym tolerowaniem pedofilii w czasach przewodzenia diecezji monachijskiej – poniewaz 95-letni papiez-emeryt nie byłby w stanie przypomniec sobie sprawy, został zaangazowany sztab archiwistów, który z perturbacjami wyjasnił, ze podczas inkryminowanego posiedzenia kurii nie było mowy o pedofilii ksiedza X, a jedynie rozpatrywano jego prosbę o przydzielenie mu kwatery w Monachium, Kardynał R. sie zgodził, a było to na moment przed jego przeprowadzka do Rzymu. Wciąż toczy sie proces z powództwa cywilnego ofiary owego ksiedza. A krzywda miała sie stać w kilka lat po opuszczeniu Monachium przez kardynała:))). I jak tu powaznie traktować hucpe rozpetana przez niemieckie media?
Slawczan
14 MARCA 2023
21:51
Tak, w tę historię również byli zaangażowani „wojownicy”. Ci od Antka Smoleńskiego:
Figura Chrystusa: Wojsko wydało niemal 44 tys. zł na transport | Poznań Nasze Miasto
Wiceminister obrony Bartosz Kownacki w odpowiedzi na interpelację wskazał, że asysta wojskowa została przydzielona na wniosek proboszcza jeżyckiej parafii pw. Najświętszego Serca Jezusa i Świętego Floriana. Orkiestrę na uroczystość oktawy Bożego Ciała skierował Dowódca Garnizonu Warszawa, pozostałą asystę tworzyli natomiast żołnierze z Garnizonu Poznań.
O tym, że figura Chrystusa zostanie przetransportowana do Poznania z Krakowa przez 10. Brygadę Logistyczną z Opola zdecydował Szef Sztabu Generalnego Wojska Polskiego. Jak dodał wiceminister, przewóz był dla parafii darmowy. Ale koszty po stronie budżetu państwa wylicza na kwotę 43 895,22 zł.
Pomnik Chrystusa: Figura stanie na Jeżycach legalnie | Poznań Nasze Miasto
Gdyby prezydentem Poznania nadal był Grobelny z pewnością figura zapaskudziłaby teren nad Maltą, „na wniosek kurii”.
Nawiasem mówiąc zbudowano tam knajpę na cmentarzu, równo jeżdżąc buldożerami po kościach umarłych:
https://www.rp.pl/prawo-karne/art37634901-parafia-wybudowala-restauracje-na-dawnym-cmentarzu-do-prokuratury-wplynelo-zawiadomienie
Tożsamość i tradycja, których trzeba bronić.
PS. Dlaczego myślałam, że mieszkasz na Śląsku?
tejot
14 MARCA 2023
20:39
Odwrócony Kulturkampf PiSu
@Adam Szostkiewicz
15 MARCA 2023
10:42
„Nie trzeba być ,,dostatecznie poniformowanym”, by szukać prawdy.”
Zwykle „prawdy” szuka sie własnie wówczas, gdy nie jest sie „dostatecznie poinformowanym”:))) Sprawa monachijska Ratzingera dotyczyła czterech (jeszcze raz: czterech) przypadków pedofilii za czasów kardynała R., które nie zakonczyły się skazaniem przestepców na poćwiartowanie. Nie udowodniono wprawdzie, jak w przypadku kardynała Wojtyły, ze Ratzinger „wiedział” i krył łobuzów. Ale sprawa toczy sie nadal, nie ma zmiłuj. Na kilka miesiecy przed smiercią papiez-emeryt miał być doprowadzony policyjnie przed oblicze sądu i przesłuchany. Wywinął sie jak wielu przestępców hitlerowskich, wziął i umarł. Co nie załatwiło sprawy, bo kasa jak jest cenna, kazdy widzi. Bedzie bulić obecny arcybiskup Monachium i Fryzyngi:))) W czasach mojej młodosci zachwycałam się twórczoscią Friedricha Durrenmatta, taka bardzo po niemiecku rygorystyczna moralnie i obnazajaca hipokryzję…
Kalina
15 MARCA 2023
9:52
Piszesz, jak typowy pisowiec, któremu nie mieści się w głowie, że mogą istnieć media niezależne od władzy/partii.
Uważasz, że TVN 24 powinien pytać polityków o to, kiedy ma emitować swoje reportaże?
Oczywiście nie zmienia to faktu, że temat może się okazać „korzystny” dla pisu. I jest to rodzaj pułapki dla opozycji.
Ale to nie opozycja go wywołała.
Przestań wreszcie serwować intelektualny groch z kapustą, z menu „mierzwy”, bo to naprawdę niestrawne. I gazopędne.
@Kalina,
nie wymusisz na nikim „miłości” do swojego idola, „nie poradzisz nic”:
https://www.youtube.com/watch?v=foym3raKMdo
Być może jest to dobry moment na powtórkę z lektury Jerzego Pilcha „Narty ojca świętego”:
https://lubimyczytac.pl/ksiazka/48733/narty-ojca-swietego
Nie pytam o papieża. Pytam o ludzi. Nie zadaję pytania: co się dzieje z papieżem? Zadaję pytanie: Co się dzieje z ludźmi? Co się dzieje z ludźmi, gdy w poważny, mniej poważny, albo nawet w śmiertelnie poważny sposób zaczynają o papieżu, o obecności papieża w ich życiu, myśleć?” – napisał autor we wstępie.
@volter:
> Prorokami i Pismem chętnie się posługują duchowni wielu wyznań. podkreślają jego wagę moralna dla ludu . Sami jednak nie bardzo uznają ten autorytet.
Ekhm… ale oni znają Pismo?
Wszystko co czytamy, przechodzi przez filtr naszej osobowości.
W niedzielę słuchałem kazania, przez które parę razy o mało nie zwinąłem się ze śmiechu. Jeden z takich punktów: ksiądz twierdzi, że nigdy nie zmienia się przykazań Dekalogu, a potem rozwodzi się nad tym, że trzeba świętować niedzielę. Przecież (i on to nawet wie, co do faktów, nawet cytuje, ale nie kojarzy co do związku) tam w oryginale nie pisze „dzień święty”, ale pisze „szabat”. Czyli: zmieniliśmy (my=chrześcijanie) przykazanie. Daje to słuchaczom przed oczy, mówi że tak zmiana nastąpiła, ale nie zauważa że przeczy swojej tezie…
> Zastrzegają sobie wyłączność na jego interpretację i użycie.
Trochę na marginesie: czytam ostatnio sporo o Biblii. Zwykle szukam rzeczy o historii, kontekście kulturowym. Ale trafiają się swego rodzaju kazania. I tak rano, jadąc do pracy, czytałem Amy-Jill Lepore,Sermon on the Mount: A Beginners Guide to the Kingdom of Heaven. Autorka mówi, że jak wyobrażamy sobie Kazanie na Górze, to biorąc pod uwagę co wiemy o kulturze epoki (greccy filozofowie, rabini), należy sobie wyobrazić, że Jezus rozmawia z uczniami, trochę jak dobry wykładowca ze studentami — zachęcając ich do zadawania pytań, podważania prawd i dyskusji.
W47D3K
15 MARCA 2023
10:21
Kościół – nie przypadkiem rzymski – jest na rozdrożu 1700 lat, jeśli się popatrzy na jego skomplikowane, ale i barbarzyńskie dzieje, jego słowa, jego jarmarczną liturgię, jego poprawianie i fałszowanie głównego żródła religii chrześcijańskiej, jego wyniesione pod samo niebo obłudę, pazerność, pyszność i najczystszy materializm (np. kapłan w brokatach to żywe zaprzeczenie chrześcijaństwa, ale wierni się przyzwyczaili i sądzą, że tak ma być, bo świętość ma się różnić od codzienności). Jeśli porównać Kościół rzymskokatolicki ze skromną codziennością Jezusa, który pouczał, że >>mowa wasza niech będzie „tak”, „tak”, „nie”, „nie”<< i "Tak niech świeci wasze światło przed ludźmi, aby widzieli wasze dobre uczynki i chwalili Ojca waszego, który jest w niebie", to nie ma jak porównywać.
Kalinowi ludzie dodaja gazu. Pozostaja jednak wsteczni.
właśnie dowiedziałem się ze ” atak ” na JPII jest atakiem na Polskę , a ja myślałem głupi że Polska to kraj nad Wisłą
@Kalina
O cztery za dużo dla Pani idola. Nie słyszałem, żeby miał być doprowadzony przez policję? Przecież nie włoską, ani niemiecką, bo był poza ich zasięgiem, więc jaką? Watykańską, nasłaną przez jego wspólokatora? Po co Pani w to brnie?
@andrzejz
No to tkwił pan w mylnym błędzie, dla obecnej władzy kościelnej i politycznej w Polsce nasz kraj nad Wisłą to domena kościelno-pisowska. Nieprzypadkowo abp. Gądecki twierdzi, że Kościół jest duszą państwa. Nie dodał, że państwa pisowskiego, a miałby rację. Większość obywateli, którzy nie głosują na PiS i nie chodzą do kościoła to ,,gorszy sort’, wrogowie, zdrajcy, czerwona i różowa zaraza. I tak to leci od stuleci.
Kalinowa gwiazda blednie. Niegodne nawet pozalowania, pragnienie za wszelka cene samodowartosciowania. Czas zajac sie realnym zyciem, ktore przeciez pogania kazda gwiazde. Jest w czym brnac od kilkudziesieciu lat.
Cytat apelu do Kaliny…
„ Przestań wreszcie serwować intelektualny groch z kapustą, z menu „mierzwy”, bo to naprawdę niestrawne. I gazopędne“.
@Adam Szostkiewicz
15 MARCA 2023
13:01
Przesadziłam z tym zartobliwym tonem, przepraszam. Niemniej ta sprawa sprzed przeszło 40 lat nie przestaje być komiczna
W drugim programie niemieckiej tv publicznej mowi sie o naruszeniu prawa przez zaniechanie Ratzingera. Warto obejrzeniu programs ZDF z konca ubieglego i poczatku biezacego roku.
@lemarc
15 MARCA 2023
8:49
Cudny ten kawał…:))))))
Szanowni państwo:pozwólcie pani @kalinie bronić papieża Benedykta,niczym murów Grenady, bo widać,że z coraz większym trudem Jej to przychodzi,a „mierzwa ” (według definicji pani @kaliny) staje się bezlitosna. Ja o tyle zgodziłbym się z Panią @kalina,że na tym ponurym bezrybiu nawet Benedykt był rakiem.
I mam prośbę do Red/A.Szostkiewicza:dziś we wpisie do @jan (8:10)użył Pan określenia: „Elity”(„Wychwalano go, by pomniejszyć JP2, a dziś by podważać linię Franciszka. To obchodzi tylko elity, ale jest warte zauwazenia w kontekście kryzysu autorytetu KRK”). Ja jestem staroświecki i może błędnie rozumiem to określenie „elita”.Co to znaczy obecnie,że kogoś zaliczamy do elity?
@PAK4
15 MARCA 2023
11:53
Pewnie Pan zna, ale na wszelki wypadek przypomnę bardzo ciekawa publikację Rene Girarda o kontekście kulturowym Ewangelii – „Widziałem szatana spadajacego z nieba jak błyskawica”, PAX, 2002. Jest jeszcze jeden autor świetnie „rozpracowujacy” Pismo Święte. Niestety, nazwiska nie pamietam, jak i innych nazwisk (naprawde koszmar…), a jego dwie publikacje zniknęły mi z półki.
„Wtedy wszystko tuszowano”
Nie tylko wtedy – wszystko zawsze było i jest tuszowane gdy coś jest niewygodne dla jakiejkolwiek instytucji lub organizacji o znamionach mafijnych.
Taki jest człowiek, którego już tysiące lat temu pozbawiono godności człowieczeństwa i ukształtowano człowieka do roli bycia posłusznego i tępego sługi Pana. Nie człowiek powinien być dla Pana, a Pan dla człowieka. jeśli tą rolę odwrócono, to proszę się nie dziwić, że taki jest człowiek. Już z dość dużym doświadczeniem życiowym mogę jedynie stwierdzić, że ten Pan, którego cwani ludzie wymyślili był jedynie potrzebny jako narzędzie do zniewalania ludzi – no i się udało. Ludzie na tyle są leniwi, że jeszcze długo nie odkryją, jak ich wyprowadzono w przysłowiowe pole i kto – najbardziej katolicyzm, który nigdy nie miał nic wspólnego
z tym, co głosił. Tegoż swojego Pana zawsze wykorzystywał jako narzędzia do zniewalania. Na przykładzie katolicyzmu, niestety powstało na świecie wiele totalitaryzmów
i dalej będą powstawać. W Polsce PiS i krk do tego zmierza i wszystko zależy czy opozycja da się PiSowi wraz z krk wymanewrować. Jeśli opozycja będzie miała dobrych doradców to widzę szansę raz na zawsze, że ta obecna wojna kulturowa nad Wisłą
ma szansę przynieść same korzyści dla przyszłości Polski i raz na zawsze pogrzebać to, co przez wieki stanowiło niebywałą przeszkodę w ewolucji polskiego społeczeństwa.
Brawo dla dziennikarza Marcina Gutowskiego, który przyczynił i przyczyni się do dobrego skutku w przyszłości (nie teraz).
Jego reportaż to tylko pokazanie prawdy o której wielu wiedziało, a cwani ludzie nie życzyli sobie żeby wreszcie ujrzało wielu. Najwygodniejsza była tajemnica poliszynela – wygodna dla cwanych ludzi.
Adam Szostkiewicz
15 MARCA 2023
13:01
Kalina pewnie nie wie na jakiej zasadzie działa Watykan.
Żeby kogokolwiek pociągnąć do odpowiedzialności z Watykanu trzeba uzyskać zgodę od państwa Watykan. Nie słyszałem jeszcze, żeby Watykan zgodził się na przesłuchanie kogokolwiek podlegającego ochronie jurysdykcji państwa Watykan, zwłaszcza papieża.
Kalina w wiele rzeczy brnie i zastanawiam się, dlaczego?
@PAK4
15 MARCA 2023
11:53
Uff…znalazły sie. Bardzo polecam, jesli Pan nie czytał: Geza Vermes, Twarze Jezusa, Kraków 2008, i Autentyczna Ewangelia Jezusa, Kraków 2009.
Szanowni Państwo,
Piszecie na forum bardzo mądre słowa, ale na polskiej polityce nie znacie się nic, a nic. Tzw. „sprawa papieża Jana Pawła II”, jest i będzie paliwem wyborczym tylko dla PiS. Opozycyjne partie, tylko na niej stracą. Podobnie mądre slowa pisali Państwo odnośnie wspólnej listy partii opozycyjnych. I co? Jest, będzie wspólna lista?
@NH
Tak może być, ale nie musi. Jest jeszcze pół roku. Nie wiadomo, co przyniosą kolejne dziennikarskie śledztwa, jakie jeszcze afery władzy zostaną wyciągnięte, ile wyniesie inflacja. Oczywiście może być i tak, że wybory zostaną pod tym czy innym pretekstem zawieszone, albo że siły demokratyczno-liberalne się jednak połączą i przebiją szklany sufit. Za pół roku nikt nie będzie pamiętał, o co się spierano. W wyborach liczy się tu i teraz.
https://krytykapolityczna.pl/kraj/tuszowanie-pedofilii-problem-z-janem-pawlem-ii/
Konserwatywni apologeci papieża często piszą z żalem, że przysłowiowe wadowickie kremówki przesłoniły Polakom nauczanie wielkiego rodaka. Co jednak, jeśli działał tu zupełnie inny mechanizm? Bo być może było tak, że gdyby w latach 90. i na początku wieku większej liczbie katolików chciało się przyjrzeć temu, co kryje się za kremówką i całym okołopapieskim folklorem, czego papież realnie od nich wymaga oraz jak chciałby urządzić Polskę, to proces rewizji autorytetu mógłby się zacząć o wiele wcześniej.
Papieski kult ciągle jednak trzymał się w latach 90. siłą wielkich społecznych emocji uruchomionych w latach 70. i 80., gdy papież stał się kimś w rodzaju nieformalnego króla większości narodu. W latach 90. kult Jana Pawła II umożliwiał też celebrowanie figury i autorytetu Jana Pawła II, bez wyciągania zbyt radykalnych konsekwencji – intelektualnych, egzystencjalnych, politycznych, moralnych – z tego, co papież mówi. A jednocześnie ten sam autorytet papieża pozwolił Kościołowi katolickiemu w Polsce na uzyskanie szeregu koncesji od państwa – od ideologicznych po materialne.
Kult ten zablokował też w Polsce dyskusję wokół pomysłów Jana Pawła II na Kościół – także tych pochodzących z jego wnętrza. Tymczasem Polak był papieżem kontrowersyjnym. Wizja papiestwa skupionego na walce z „cywilizacją śmierci” – jak Jan Paweł II określał współczesne liberalno-demokratyczne społeczeństwa konsumpcyjne – na głęboko represyjnej etyce seksualnej, wreszcie na fundamentalistycznym sprzeciwie wobec dopuszczalności aborcji, budziła sprzeciw wśród wielu wiernych, teologów, księży, a nawet biskupów na całym świecie.
Dziś w Polsce odkrywamy, co kryło się za kremówką i że niekoniecznie się nam to podoba. Uruchamia to procesy rewizji ocen Jana Pawła II. Mogłyby one przebiegać w sposób względnie pokojowy, szanujący także wrażliwość tych Polaków, dla których Jan Paweł II ciągle pozostaje największym autorytetem. Jednak w sytuacji, gdy na każdą próbę debaty o Janie Pawle II prawica reaguje agresją i okrzykami „święty i wielki był”, korekta historycznej oceny polskiego papieża z konieczności będzie przybierać znacznie brutalniejsze formy, niż byłoby to konieczne, gdyby po drugiej stronie był ktokolwiek zdolny do podjęcia poważnej dyskusji.
Jacek, NH
15 MARCA 2023
16:18
„na polskiej polityce nie znacie się nic, a nic. Tzw. „sprawa papieża Jana Pawła II”, jest i będzie paliwem wyborczym tylko dla PiS. Opozycyjne partie, tylko na niej stracą.”
Jeśli opozycja (bez PSL) będzie troszkę mądrzejsza to skłaniam się do tego, że tak zwana sprawa Wojtyły będzie wygraną nie dla PiSu (którzy zagrali Wojtyłą dla swojej zguby), a zdecydowaną wygraną dla opozycji.
Trzeba również pamiętać, że do wyborów jeszcze pół roku i granie Wojtyłą przez PiS
odwróci bieg zdarzeń w Polsce. Niektórzy zapominają o młodych Polakach, których zaczyna mocno brzydzić ta gra PiSu i przyczyni się do pójścia do wyborów żeby wreszcie z Polski nie robić drugiego Talibanu. Chyba zapominamy że największą grupą nie uczestniczących w wyborach byli młodzi Polacy. Ten trend może się wreszcie odwrócić bo nie wszyscy młodzi decydują się na wyjazd z tego piekła polskiego. Stawiam na młodych bo w ich rękach jest przyszłość Polski. My starzy doprowadziliśmy z czym się nie mogą pogodzić młodzi Polacy – nie życzą sobie państwa kościelnego gdzie pleban będzie zaglądał im do łóżka i decydował, jak mają żyć.
Oby to się spełniło. Jeśli się spełni należne pochwały bedą Marcinowi Gutowskiemu
(też jeszcze młodemu człowiekowi).
Drogi Jacusiu,NH;piszesz,ze nikt nie zna się na polityce,czyli dajesz wszystkim do zrozumienia,że jesteś tym jedynym mędrcem,który oczywiście się zna. Więc ci powiem,że ty też kompletnie się na tym nie znasz..i co? będzie remis w ocenach?Jeśli chcesz rozmawiać,to nie bądź impertynencki, bo to smarkateria
Dla wielu inna perspektywa… oceny zdarzeń… w krk…
The Pope’s War
WOJNA PAPIEŻA: DLACZEGO TAJNA KRUCJATA RATZINGERA ZAGROZIŁA KOŚCIOŁOWI I JAK MOŻNA GO OCALIĆ
Matthew Fox
„The Pope’s War oferuje prowokacyjne spojrzenie na trzy dekady korupcji w Kościele katolickim, skupiając się na Josephie Ratzingerze, papieżu Benedykcie XVI oraz na tym, jak spustoszenie dokonane przez ostatnie dwa papiestwa może być ukrytym błogosławieństwem dla ponownego wynalezienia chrześcijaństwa na trzecie tysiąclecie.
Matthew Fox, cieszący się międzynarodowym uznaniem teolog, który przez trzydzieści cztery lata był członkiem Zakonu Dominikanów, otrzymał od ówczesnego kardynała zakaz nauczania teologii, a później został usunięty z zakonu. Teraz przedstawia spostrzeżenia ze swojej dwunastoletniej, bliskiej i osobistej walki z Ratzingerem, śledząc historyczne korzenie degradacji w Kościele i oferując nowy sposób zrozumienia, dlaczego Benedykt XVI pogrążył się w kryzysie jako papież.
Książka Matthew Foxa The Pope’s War jest wspaniałym i palącym aktem oskarżenia obecnego papieża i skorumpowanego szaleństwa Watykanu. Tę książkę powinien przeczytać każdy, nie tylko ze względu na jej dziką odwagę, ale także ze względu na wizję tego, co należy ocalić przed niszczycielskimi siłami, które zagrażają autentycznemu chrześcijaństwu. Moim zdaniem Matt Fox jest najważniejszym proroczym chrześcijańskim głosem i osobą, od której wiele się nauczyłem i którą głęboko podziwiam. (AH)
„W porywającej Wojnie papieża Matthew Fox bez wahania przygląda się warstwom korupcji w Kościele katolickim, przeciwstawiając prawdę moralną władzy”. (JB)
Przez długi czas krytycznie studiowałem historię Kościoła i bacznie obserwowałem skandaliczne idee i działania Ratzingera, które nie mają nic wspólnego z nauką Jezusa. Spośród wszystkich publikacji poruszających te problemy szczególnie warta przeczytania jest wybitna książka Matthew Foxa „Ratzinger und sein Kreuzzug” (po angielsku „The Pope’s War”).
„Zawiera bardzo ciekawe informacje o obecnym papieżu, w tym takie, które do tej pory są nieznane i przerażające – na przykład informacje dotyczące Opus Dei i Legionu Chrystusowego. Tak niezwykła i porywająca książka, służąca wyjaśnieniu i ujawnieniu prawdy, powinna być gorąco polecana jak żadna inna! Zdecydowanie zasługuje na znacznie szersze rozpowszechnienie”.
„Znany na całym świecie amerykański teolog i były mnich dominikański Matthew Fox opisuje z błyskotliwą jasnością trzydziestoletnią dyktaturę Ratzingera w Watykanie i jego udział w tuszowaniu skandali pedofilskich i inkwizycyjnych krucjatach przeciwko dużej liczbie teologów i duchowych nauczycieli, którzy nie zgadzają się z jego poglądami politycznymi i jego kursem z powrotem do religijnych średniowiecznych wieków.
To oczywiste, że Joseph Ratzinger zamienił swoją duszę na władzę. Matthew Fox nazywa papieża Benedykta XVI „mordercą teologii” i „wojownikiem”. Obecna książka 71-letniego teraz profesora duchowości stworzenia jest przerażająca i ilustruje, jak oszukańcza i daleka od Chrystusa była kierowana instytucja rzymsko-katolickiej „korporacji wiary”. (RR)
„Wybitny teolog Matthew Fox nie ukrywa swoich poglądów na temat Kościoła katolickiego, w szczególności Watykanu i papieża. Niegdyś ksiądz dominikanin, ksiądz Fox, podobnie jak wielu innych teologów katolickich, był ofiarą milczenia. Już nie milcząc, autor opisuje, w jaki sposób Kościół rzymski obalił dzieła Vaticanum II i przywrócił Kościołowi przedwatykański charakter autorytaryzmu. Książka jest fascynującą lekturą o szczegółowych i udokumentowanych wydarzeniach, które miały miejsce wśród przywódców kościelnych od czasów teologii wyzwolenia do chwili obecnej.
W tej wciągającej książce Matthew Fox rzuca okiem na korupcję w Kościele katolickim, intelektualną i nie tylko. Z niezachwianym obiektywem Fox bada powiązania między teologiczną niesprawiedliwością Watykanu wobec uczonych kościelnych a biskupami, którzy ukrywali księży molestujących dzieci, a mimo to uniknęli kary za zaniedbanie obowiązków. Idąc głębiej, przeciwstawiając prawdę moralną władzy, Fox niesie w sobie ogień idealizmu, taki, który warto rozpalać każdego dnia.” (JB)
„Fascynująca i „trafiona w cel” książka, która nieustraszenie trafia tam, gdzie wielu boi się stąpać… prosto w sedno sprawy. Fox starannie i dokładnie dokumentuje kampanię Josefa Ratzingera, obecnie Benedykta XVI, mającą na celu przekształcenie globalnego kościoła w taki sposób, w jaki jego zdaniem powinien działać, myśleć i wyglądać. To nie jest gniewna przemowa ani emocjonalna diatryba złożona z twierdzeń i oskarżeń bez podstaw. Matt Fox przedstawia szczegółowe historie kluczowych kampanii Ratzingera mających na celu zamknięcie kogokolwiek lub czegokolwiek, co nie pasuje do jego wizji Kościoła… Matt przygląda się krytycznie i szokująco Opus Dei, Legionowi Chrystusa oraz Komunii i Wyzwoleniu, porównując ich kultowy, opresyjny modus operandi podstawowego chrześcijaństwa.
Część poświęcona przemianom jest nieoceniona jako szczegółowe podsumowanie w jednym miejscu tego, w jaki sposób istota duchowa oparta na chrześcijańskim współczuciu może powrócić do życia. Dwadzieścia lat temu myślenie Matta na temat duchowości, teologii stworzenia i żywej liturgii mogło wielu wydawać się radykalne, ale dzisiaj jest to ogromny powiew powietrza, nie tylko świeżego powietrza, ale powietrza…. dzisiejsza instytucja, która z każdym dniem wydaje się coraz bardziej dławić stworzoną przez siebie próżnią. Książka jest przemyślana i bardzo dobrze napisana. Nie używa dużo „kościelnego” języka, którego większość ludzi nie rozumie. Matt strzela prosto i przedstawia sprawę jasno i bez dwuznaczności. Pierwsza część kampanii Ratzingera może wydawać się przygnębiająca, co samo w sobie jest, ale proponowane rozwiązanie jest pełne światła, życia i nadziei”. (TPD)
—————————————–
Niektóre pytania często zadawane podczas wywiadów Matthew Foxa z prasą:
Co odróżnia twoją książkę od innych książek o Ratzingerze?
Jak wskazuje Bruce Chilton w swoim Forward, nie jestem tylko ekspertem; Nie jestem dziennikarzem per se. Jestem teologiem. Jako teolog staram się zastanowić, w jaki sposób można spojrzeć na ostatnie wydarzenia z historii Kościoła oczyma Ducha Świętego. Czy jest coś dobrego, co wynika z tak wielu udręk, tylu zdrad, tylu rozczarowań fałszywym kierunkiem, jaki kościół obrał pod rządami papieża Jana Pawła II i Ratzingera? I dochodzę do jasnego wniosku, że tak, Duch Święty nadal działa w wydarzeniach dekonstrukcji i odbudowy, które są na wyciągnięcie ręki. Czas wznowić działalność kościoła. Niech wiele jego form odejdzie; niech umrą tak jak oni.
Co jeśli wniesiesz do tego studium jakieś doświadczenie, którego inni nie wnoszą?
Fakt, że szesnaście lat temu wyszedłem z pudła rzymskokatolickiego, aby móc myśleć i postępować zgodnie z własnym sumieniem, daje mi więcej swobody w mówieniu prawdy tak, jak ja ją widzę. Znam wielu rzymskokatolickich teologów, sióstr i księży, którzy są zbyt zajęci oglądaniem się przez ramię, zbyt pochłonięci przetrwaniem w zamkniętym systemie, zbyt przytłoczeni „chłodem” łowców herezji, by móc mówić swoją prawdę. Ponieważ Watykan użył zakonu dominikanów, aby mnie wydalić jakieś szesnaście lat temu, nie jestem częścią tego „chłodu”, który ogarnął teologię Kościoła w tym momencie historii.
Poza tym moja praca od czterdziestu kilku lat dotyczy duchowości, a nie eklezjologii jako takiej. W ten sposób, jak sądzę, moje trzydzieści książek wysuwa na pierwszy plan najważniejszy kierunek, w jakim religia powinna podążać w swojej rekonstrukcji — to jest duchowość, empiryczny wymiar religii. Mistyczno-prorocza tradycja, którą odnajduję, obejmująca Kosmicznego Chrystusa, Hildegardę, Tomasza z Akwinu, Eckharta, Juliana i innych, razem z dzisiejszą postmodernistyczną nauką, oferuje nowe i głębsze formy zdrowej religii. Są wśród skarbów do zabrania z płonącego budynku”.
https://www.matthewfox.org/frequently-asked-questions-on-the-popes-war
Kto najbardziej na Polskę naciskał na podpisanie niekorzystnego Konkordatu dla Polski, a korzystnego dla Watykanu?
„Najwybitniejszy Polak”, który był szefem Watykanu i dbał o interes nie Polski, a państwa którym kierował.
Tu w Polsce wszystko odwrotnie – „najwybitniejszym Polakiem” stał się człowiek, który pilnował interesu Watykanu, a nie Polski. Wszystko, co dzieje się dzisiaj w Polsce zawdzięczamy między innymi „najwybitniejszemu Polakowi”, który działał nie w interesie Polski. Ciekawe te społeczeństwo, które czci tych, którzy wykorzystali państwo w interesie Watykanu, a nie Polaków.
Diagnoza może być tylko jedna – DOM WARIATÓW.
Przywrócić normalność w Polsce mogą tylko młodzi Polacy. Starzy totalnie to spieprzyli, co widać gołym okiem w tym kraju.
Kalina jest przypadkiem odpustowym. Tylko czy ja na to stac? W sumie nie ma sie czym/ kim zajmowac, znasz jednego pisowego, znasz wszystkich.
@lemiesz
15 MARCA 2023
18:33
Wyszła niedawno książka – wspomnienie matematyka, filozofa, ateisty Piergiorgio Odifreddi o jego spotkaniach i rozmowach z Papą-emerytem: „W poszukiwaniu prawdy”. Papa jest juz cieniem dawnego siebie, nawet nie chodzi samodzielnie, jego głos w niczym nie przypomina głosu profesora Ratzingera z Ratyzbony, a te rozmowy nie sa tak zajmujace i błyskotliwe jak te z Habermasem. Ale sa jeszcze jego listy. Jesli zostały napisane przez Gaensweina, to chapeau bas, sa super. Nie bedę zadnego przepisywać, zeby Redaktor mnie nie wyswiecił z tego forum. Poza tym chcę cos rzec o czyms innym. Cytowany przez Pana Fox ma jedna wspólną cechę z Ratzingerem: obaj doceniają prorocza twórczość z głębokiej tradycji wczesnochrześcijańskiej. Na pytanie Oddifreddiego o Pseudo-Dionizego Areopagitę Ratzinger odpowiada mu listem i cytatem z owego Dionizego, który zrobił na mnie wielkie wrazenie. Do dziś nie ustalono tożsamości Pseudo-Dionizego. On sam pisze o sobie, że nawrócił się w wyniku wysłuchania mowy świętego Pawła na ateńskim areopagu, co potwierdzają Dzieje Apostolskie. Sa takie osoby, które mogą słowem zdziałac wiele. Św. Paweł odmienił zycie Dionizego, Ratzinger odmienił moje. Ale co pan Fox moze o tym wiedzieć:)))
Lukipuki:
„Jeśli opozycja (bez PSL) będzie troszkę mądrzejsza to skłaniam się do tego, że tak zwana sprawa Wojtyły będzie wygraną nie dla PiSu (którzy zagrali Wojtyłą dla swojej zguby), a zdecydowaną wygraną dla opozycji.”
Jeszcze niedawno myślałbym podobnie ale gdy dziś przeczytałem sondaż w którym ponad 60% popiera uchwałę sejmu w sprawie Papieża to się załamałem. W takim ciemnogrodzie walka opozycji to walenie głową w mur.
Pomyłkowo napisałem 60% a w sondażu było 67%. Tej wojny religijnej opozycja nie może wygrać.
Kalina
16 MARCA 2023
8:50
Ale co pan Fox moze o tym wiedzieć:)))
I to jest jądro pani postawy – tu na forum – oraz niejednokrotnie odstręczającej formy i treści komentarzy/wpisów.
JA first … i tylko „pomazańcy” Kaliny są godni uwagi…
A Foxa czytała … nie, bo po co, ale wiem o nim wszystko za sprawą ducha świętego…
Skoro tak, to przeczytaj zeszłoroczny list otwarty Mathew Foxa – teologa do Ratzingera:
„List otwarty do kardynała Ratzingera
28 stycznia 2022
Uroczystość św. Tomasza z Akwinu
Drogi kardynale Ratzingerze,
Byłeś ostatnio w wiadomościach i nie była to dobra wiadomość ani dla ciebie, ani dla wielu ofiar, którym przypomniano o cierpieniach, z jakimi borykają się z rąk kościoła w ciągu ostatnich dziesięcioleci.
Piszę ten list, ponieważ martwię się o Ciebie, kiedy stoisz w obliczu swoich ostatnich lat i wychodzi na jaw kilka nieprzyjemnych prawd o twoich opiekuńczych księżach pedofilach, którzy wyrządzili wielką krzywdę niewinnym dzieciom, gdy byłeś arcybiskupem w Monachium. I o tym, że okłamałeś komisję, że byłeś na ważnym spotkaniu, podczas którego dyskutowano o księdzu, który napastował 23 chłopców.
Być może pamiętasz mnie, ponieważ byłem jednym ze 108 teologów, których potępiłeś w swoim czasie jako szef Kongregacji Nauki Wiary (dawniej znanej jako Urząd Świętej Inkwizycji). Nazywam się Matthew Fox i dopilnowaliście, abym został wydalony z mojego Zakonu Dominikanów po 34 latach prób, choć niedoskonałych, życia zgodnie z jego wzniosłym mottem „Prawda”.
Od czasu mojego wydalenia zostałem przyjęty do Kościoła Episkopalnego, co pozwoliło mi kontynuować moje powołanie jako teologa i celebrować obecnie ponad 110 „kosmicznych mszy”, poprzez które przynieśliśmy postmodernistyczne formy sztuki, w tym rave, dj, vj, rap i oczywiście tańczyć do naszych zmęczonych liturgii Zachodu. Za to jestem im wdzięczny, a także wam za to, żeście mnie wydalili, a tym samym skierowali na bardziej wyzwoloną i twórczą drogę, abym mógł kontynuować moje powołanie teologiczne i kapłańskie, zwłaszcza z młodzieżą.
Z przyjemnością dowiedziałem się, że publicznie przeprosiliście za niemówienie prawdy w poważnej sprawie pedofilii księży w waszej diecezji monachijskiej. Daje to nadzieję, że zanim twoje życie dobiegnie końca, możesz przeprosić wielu, których obraziłeś na swoich potężnych stanowiskach w CDF ( Congregation for the Doctrine of the Faith) i jako papież. Wydaje się, że czas spowiedzi i ulgi/uwolnienia jest dla was bliski, a ja staram się błogosławić wam na waszej drodze.
Myślę, że rozsądnie byłoby przeprosić cały kościół za szerzenie strachu przed teologami – a zatem przed myśleniem – u domowników kościoła (the household of the church). Potępianie myślicieli lub teologów jest jednym z powodów, dla których Kościół jest tak chwiejny w tym czasie i tak wielu ludzi go opuściło, zwłaszcza młodych ludzi, dla których hipokryzja jest nie do zniesienia i którzy dorastali w wiadomościach o szerzącym się nadużyciach duchownych wobec dzieci w ich wieku. Jednym z przykładów jest kardynał Law z Bostonu tutaj w Stanach Zjednoczonych, który podobnie jak ty zaaprobował wysłanie księdza, który molestował 150 chłopców z parafii do parafii, a nawet z diecezji do diecezji i którego wy nagrodziliście lub „wywyższyliście” na nadzorcę bazyliki Marii Maggiore w Rzymie z IV wieku i tym samym uniknął składania zeznań pod przysięgą przed sądami stanu Massachusetts, ( ja właśnie z tego powodu przybilem moje 95 tez dotyczących reformy kościoła w tej bazylice; tak jak to uczynilem w Wittenberdze w okresie Pięćdziesiątnicy, w roku, w którym zostałeś papieżem).
Jest też okropny przypadek księdza Maciela, o którym wiedziałeś od lat, którego sprawa zalegała/poadała w zapomnienie na twoim biurku w CDF ( and let languish on your desk at CDF), który wykorzystał wielu seminarzystów w swoim Zakonie i który, jak się okazało, był także dwukrotnie żonaty i wykorzystywał seksualnie swoje dzieci i był narkomanem. I w sprawiektórego przez lata odmawiałeś działania, mówiąc, że „robi tak wiele dobrego dla kościoła” (“does so much good for the church,” , co oznacza, jak sądzę, że zebrał więcej pieniędzy od superbogaczy niż ktokolwiek inny w XX-wiecznym kościele.
Ale przebaczenie, o które prosicie, dotyczy nie tylko duchownych pedofilów, ale także przyczyny, która za nim stoi: Eklezjolatria. Istnieje coś takiego jak robienie bożka z samego kościoła. Dzieje się tak za każdym razem, gdy członek hierarchii decyduje się przedłożyć „reputację kościoła” nad prawa człowieka, zwłaszcza dziecka. Zobaczcie, jakie uczyniono spustoszenie, gdy ktoś podąża za takimi bałwochwalstwem. Ironia polega na tym, że kościół, który starałeś się chronić za wszelką cenę, jest zraniony tym oszustwem o wiele głębiej, niż gdyby pozwolono rozkwitnąć prawdzie i podjęto rzeczywiste działania.
Dobrze widzieć, że przepraszasz w swoim podeszłym wieku. Zapraszam również do szukania przebaczenia za następujące czyny:
Nazywanie Thich Naht Hanh, prawdziwego świętego naszych czasów, „antychrystem”. Odszedł (zmarł) tego samego tygodnia kiedy wybuchły związane z Tobą rewelacje. Znałem go dobrze i jego świętą pracę i rzeczywiście był „innym Chrystusem” i „innym Buddą”, do czego wszyscy jesteśmy powołani — i czego nauczał.
Zakazanie katolikom praktykowania jogi, ponieważ może to spowodować „zbyt duży kontakt z ich ciałami” (“too much in touch with their bodies”).
Mówienie kobietom, że nie mogą być wyświęcane, ponieważ Jezus nie wyświęcał kobiet, wiedząc doskonale, że nie wyświęcał też mężczyzn i że kapłaństwo było wytworem/pomysłem („creation”) z drugiego wieku, a nie z pierwszego.
Ostro potępiając homoseksualistów w dwóch dokumentach papieskich i najwyraźniej odmawiając studiowania jakiejkolwiek nauki (a la Galileo) na temat prawdy, że 8-10% jakiejkolwiek populacji ludzkiej to geje i że zidentyfikowano 364 inne gatunki, w których żyją populacje homoseksualne.
Kanonizacja hiszpańskiego faszystowskiego księdza i założyciela Opus Dei, Josemarii Escrivy i przyspieszenie jego procesu kanonizacyjnego w rekordowym czasie, jednocześnie zabraniając tym, którzy go bardzo dobrze znali, wyrażania sprzeciwu i dawania świadectwa jego bardzo wątpliwemu charakterowi, w tym jego mizoginii, kompulsjom kontroli i gorącej jadowitości przeciwko kobietom, które dla niego pracowały.
Promowanie Opus Dei do wyższego statusu.
Mianowanie licznych hierarchów Opus Dei w Ameryce Południowej i Północnej, w tym oczywiście obecnego przewodniczącego konferencji biskupów Stanów Zjednoczonych.
Zabijanie teologii wyzwolenia i społeczności bazowych (base communities) Ameryce Południowej i Środkowej, a przy okazji współudział w „co najmniej
10 000 morderstw”, jak powiedział mi ksiądz bardzo dobrze znający scenę południowoamerykańską.
Pospieszną ( rushing through) kanonizację JPII, twojego mentora i pomocnika, który był bardzo współwinny wielu z tych działań wymienionych powyżej.
Stając się piorunochronem dla autorytarnych i faszystowskich postaci (for authoritarian and fascist figures), w tym między innymi kardynała Burke’a, Stephena Bannona i wielu biskupów, których mianowałeś w Stanach Zjednoczonych i poza nimi.
Stawianie posłuszeństwa przed prawdą, sprawiedliwością i współczuciem, co jest sprzeczne z naukami Jezusa.
Uznając teologię za „martwą” w Europie jako mi to przedstawił teolog w mojej macierzystej uczelni, Institut Catholique w Paryżu.
Bycie tyranem na swoich pozycjach w hierarchii.
Nazywanie Duchowości Stworzenia, które było dziełem mojego życia i zainspirowało wielu, zwłaszcza tych, którzy próbują ocalić Matkę Ziemię, „niebezpiecznymi i dewiacyjnymi”. Trudno nie dostrzec w tym języku, że jest to twoja projekcja. Strzeż się projekcji/wyobrażeń i kozłów ofiarnych, które one tworzą. Myślę, że ktoś, kto dorósł pod rządami nazistów, byłby szczególnie wrażliwy na tę praktykę, tak powszechną wśród faszystów. Jestem spokojny, aby historia określiła, czy CS lub prawdy, które pojawiają się teraz na temat twoich zleceń i zaniechań, były, według twoich słów, „niebezpieczne i dewiacyjne”(“dangerous and deviant”).
W wielu z tych przypadków ośmieszasz się – na pewno nazywając Thich Naht Hanha „antychrystem”. I twoje potępienie mojej pracy, takie jak „nazywanie Boga Matką” (co zrobili Hildegarda, Mechtild, Eckhart i Julian); nazywanie Boga „dzieckiem” (słyszałeś kiedyś o Bożym Narodzeniu?); bycie „teologiem feministycznym” (Jezus wspierał kobiety – dlaczego ty nie? – św. Hildegarda była feministką); „zbyt bliska współpraca z rdzennymi Amerykanami” – co to w ogóle znaczy? Rdzenni Amerykanie zaszczycili mnie swoją mądrością i głębokimi ceremoniami, które oddają cześć Matce Ziemi i naszej kondycji fizycznej. Nie modlą się w myślach (They do not pray in their heads). Mam nadzieję, że możesz podnieść się z tych zawstydzeń z serdecznymi przeprosinami, zanim opuścisz tę ziemię.
Niektórzy proponowali, że właściwą pokutą za twoje publiczne grzechy byłoby zaprzestanie noszenia papieskiego białego stroju, który nosisz. Myślę, że to byłby początek, ale może wynikać z tego będzie starożytna praktyka kościelna: posypanie głowy popiołem/pokuta (nie zawsze, ale do zdjęć). Myślę, że byłaby to pokorna, ale skromna pokuta za szkody wyrządzone wielu, a zwłaszcza młodym chłopcom, którzy doznali traumy na całe życie. Popioły mogą być proste: to, co się nosi w Środę Popielcową.
Miałem w szkole profesora dominikańskiego, który mawiał, że „kotek urodzony w piekarniku to nie ciastko”. Swoją wypowiedzią podkreślał istotę rzeczy. Opinia publiczna jest teraz świadoma, że twoje białe szaty nie opowiadały historii twoich działań i myśli w tobie. Ale objawienia, które teraz upubliczniono, wzmacniają przesłanie, że to nasze wnętrzności potrzebują oczyszczenia, jak nauczał Jezus.
Dlatego modlę się za ciebie i twoją duszę w tych ostatnich dniach twojego życia na ziemi, Josephie Ratzingerze, papieżu emerycie. Mam nadzieję, że możesz kontynuować drogę, którą zacząłeś przepraszać za swoje błędne decyzje na przestrzeni lat. To dobra droga, nikt z nas nie jest doskonały. Nigdy nie jest za późno, aby szukać pokuty i przebaczenia, a czas ucieka dla ciebie i dla wielu, których obraziłeś, aby usłyszeć to od ciebie. Mam nadzieję, że uwzględnicie Państwo moje propozycje w decyzjach, które obecnie podejmujecie.
Twój brat,
Matthew Fox, ups (kiedyś z zakonu kaznodziejów).
PS Dziękuję za kanonizację Hildegardy z Bingen i uczynienie jej doktorem Kościoła. W ubiegłym roku miałem szczęście prowadzić dwa kursy internetowe na temat Hildegardy i mieliśmy ponad 1200 uczniów, którzy uczyli się o niej na dwóch zajęciach. Jestem pewien, że cieszy cię to tak samo, jak mnie”.
(przekład maszynowy, poprawiony to tu, to tam, za omyłki przepraszam)