Wtedy wszystko tuszowano

Papież Franciszek kanonizował Jana Pawła II. Nie wiemy, czy wątek o jego postępowaniu wobec przypadków księży pedofilów, pokazany w reportażu śledczym „Franciszkańska 3”, był odnotowany w kościelnym procesie kanonizacyjnym Karola Wojtyły. A jeśli był, jak został oceniony. Bo jeśli był, to przecież rzuca cień na decyzję o jego wyniesieniu na ołtarze. Mogliby coś o tym wiedzieć i powiedzieć postulator tego procesu ks. Sławomir Oder, dziś biskup gliwicki z nadania Franciszka, i jego współpracownik ks. Grzegorz Ryś, dziś arcybiskup łódzki. Ale nie powiedzą, bo proces był tajny, a obecny spór wokół Jana Pawła II prowadzi do efektu mrożącego w Kościele.

Papież Wojtyła mianował ks. Bergoglio kardynałem. Bez tej nominacji nie byłoby papieża z Argentyny. Gdy korespondentka argentyńskiego dziennika „La Nacion” poruszyła temat obecnych kontrowersji w Polsce wokół Wojtyły jako metropolity krakowskiego, Franciszek mógł się poczuć nieswojo. Odpowiedział więc ogólnikowo: w tamtych czasach wszystko tuszowano, nie tylko w Kościele, ale też w rodzinach. Dopiero po Bostonie zaczęło się zmieniać.

Przypomnijmy: w diecezji bostońskiej przez dwie dekady jej rządca abp Bernard Law, mianowany kardynałem przez JP2, tuszował nadużycia i przestępstwa na tle seksualnym i ochraniał dopuszczających się ich księży, przenosząc ich z parafii na parafię. Gdy w 2002 r. skandal ujawnili dziennikarze śledczy gazety „Boston Globe”, Law podał się do dymisji. Dwa lata później wyjechał do Rzymu, gdzie zmarł w 2017 r.

Papież Wojtyła powierzył mu ceremonialną funkcję w jednej z bazylik. Law zachował godność biskupa i kardynała. Brał udział w konklawe po śmierci JP2. Włos nie spadł z głowy Lawowi, a w jego ojczyźnie trwały prace nad głośnym filmem „Spotlight” o skandalu, w którym Law odegrał centralną rolę. Uderza podobieństwo bostońskiej sprawy Lawa z krakowską sprawą Wojtyły: to samo zło, ten sam mechanizm jego tuszowania. Tyle że Boston Globe ujawnił skandal długo przedtem, nim powstał reportaż Marcina Gutowskiego, stawiający pytanie o rolę Wojtyły. Obaj hierarchowie wiedzieli, obaj tuszowali.

Law wiedział bardzo dużo, miał dowody przestępstw, działał tak, jak działał, bo wtedy „wszyscy tuszowali” – taki był klimat, system i mechanizm. Franciszek, Jan Paweł II, kardynał Law wychowali się w takim Kościele. To sprawa historyczna, ale obecna wrażliwość tego nie akceptuje. Nie godzi się na zasadę, że w tym przypadku – krzywdzenia dzieci i wykorzystywania seksualnego młodych ludzi – cel uświęca środki. To, że wszyscy tuszowali, może tłumaczyć zachowanie włodarzy kościelnych, ale nie może go usprawiedliwiać.

Franciszek w istocie przyznał rację tym, którzy dążą do zdemaskowania mechanizmu zła. Przyznał, że działał on od pokoleń i dopiero dzięki niezależnym mediom Kościół zaczął podejmować temat i zmieniać swoją politykę w tej ponurej sprawie. U nas to wciąż pobożne życzenie. Jak dotąd tylko jeden polski biskup wystąpił publicznie przeciwko wykorzystywaniu papieża Polaka i religii do politycznej wojny polsko-polskiej. Jedyny sposób na te manipulacje to otwarcie archiwów kościelnych i rzetelna dyskusja. W wywiadzie Franciszek nie potępił ani dziennikarzy amerykańskich, ani polskich za dochodzenie prawdy.