Bitwa o papieża
To czysta przedwyborcza kalkulacja polityczna. PiS chce uchwałą „w obronie” Jana Pawła II upiec dwie pieczenie: przykryć tragedię Mikołaja Filiksa i zamknąć usta dziennikarzom drążącym sprawę potraktowania przez kardynała Karola Wojtyłę księży pedofilów, o których przestępstwach nie mógł nie wiedzieć. Choćby dlatego, że doskonale orientował się, że ta sprawa może być wykorzystana przeciwko Kościołowi przez policję polityczną PRL. Sam był przecież obiektem jej zainteresowania.
Chroniąc księży krzywdzących dzieci, miał na uwadze interes Kościoła, ale w tej sprawie cel nie uświęcał środków. Dobro ofiar zostało uznane za mniejsze niż dobro instytucji.
Reportaż Marcina Gutowskiego „Franciszkańska 3” PiS z episkopatem uznały jednak za nowy zamach na Jana Pawła II zamiast za okazję do włączenia się w dyskusję. Okazję zmarnowano, rozpętało się piekło. A przecież wystarczyłoby zaprosić historyków i ekspertów niezależnych od władz kościelnych i państwowych, dać im dostęp do archiwów kościelnych, aby mogli zweryfikować ustalenia dziennikarzy. Bez żadnej założonej z góry tezy „za” lub „przeciw”. Tak się stało w Kościele w Irlandii, Niemczech, Francji. Nie od razu i nie bez oporów, ale jednak. Był szok, ale wrzód został przecięty i rana mogła zacząć się goić.
Oczywiście, sytuacja w Polsce jest wyjątkowa. Mówimy o Polaku, pierwszym w naszej historii papieżu, i to uznanym w Kościele za świętego. O patriocie, który stanął po stronie ruchu Solidarności, kiedy prześladowały go ówczesne władze polityczne, a kościelne wahały się po 13 grudnia, jaką zająć postawę. Postawa papieża pomogła prześladowanej Solidarności przetrwać w podziemiu i to jej przede wszystkim Polska zawdzięcza niepodległość, wolność i demokrację. Śledztwo dziennikarskie w konkretnej sprawie nie podważa kościelnych i narodowych zasług Jana Pawła II. To aż śmieszne, że prawica chce bronić autorytetu papieża przed uczciwymi mediami w taki sposób, mieszając swój interes polityczny z hagiografią.
To, że w tak gorącej dziś sprawie jak kryzys pedofilski w Kościele część katolików ma wielki kłopot z przyjęciem do wiadomości, że największy autorytet Polaków w drugiej połowy XX w. mógł popełnić tak poważne błędy, budzi różne reakcje. Wielu Polaków, nie tylko wierzących, ogarnia smutek i rozczarowanie, inni bronią siebie i papieża przez podważanie sensu dyskusji na ten temat, a czasem przez atak na heroldów złych wieści.
Nie jest to dobra metoda. Raz postawionych pytań i prób odpowiedzi nie da się w dzisiejszych realiach zamieść pod dywan. Odmowa rzetelnej debaty nie jest obroną autorytetu Karola Wojtyły, tylko jego polityczną instrumentalizacją. Pogłębia podziały, pomaga promować się cynicznym politykierom strojącym się w szaty obrońców papieża, katolicyzmu, cywilizacji. Nie mają oni skrupułów, by pięć minut po uchwale szerzyć nienawiść do jej krytyków.
Krytycy mają rację: uchwała jest aktem politycznym, a Sejm nie powinien jej w ogóle podejmować. Ani w wersji hołdowniczej (PSL), ani w wersji konfrontacyjnej (PiS), kopiującej stereotypy wojny kulturowej z liberalną demokracją.
Komentarze
Nie tylko pisia uchwała sejmowa. Wezwano na dywanik ambasadora USA. To już jest przecież humorystyczne jednak raczej.
Polskie MSZ wydało komunikat, w którym poinformowano o zaproszeniu ambasadora Stanów Zjednoczonych do resortu spraw zagranicznych. Przypomnijmy, że w poniedziałek TVN24 wyemitował reportaż „Franciszkańska 3”, którego autorzy postawili pytania o wiedzę i działania Karola Wojtyły w kwestii pedofilii w Kościele katolickim.
https://natemat.pl/473999,niewiarygodny-ruch-pis-ambasador-usa-wezwany-na-dywanik-ws-papieza
https://www.rmf24.pl/polityka/news-sejm-uchwala-w-sprawie-obrony-dobrego-imienia-sw-jana-pawla-,nId,6644760
Teraz polski sejm powinien też uchwałą podziękować JPII za wyjątkowe kołtuństwo polskie – to się Wojtyle należy.
Nie spodziewałem się, że dożyję czasów, wyjątkowo kołtuńskich. Brawo Polacy, cieszycie się z tej świętości polskiej (kołtuńskiej)?
Putin karze swoich rodaków, którzy są krytyczni wobec działań rosyjskiej armii a w Polsce będą karać tych, którzy są krytyczni wobec JPII.
Krew mnie zalewa gdy ktoś udaje obiektywnego i twierdzi, że Polska nadal jest krajem demokratycznym tylko ta demokracja jest zagrożona. Demokracja w Polsce ma już do powiedzenia nie więcej niż Rosji. Degrengolada rządzących i Kościoła jest tak olbrzymia, że nie ma szans by cokolwiek się poprawiło .
Parafrazując słowa klasyka „Nie lękajcie się” powiem „Obudźcie się”.
Panie Redaktorze, z całym szacunkiem, takie odkrycie Ameryki – stwierdzenie tego co jest oczywiste tj. że ta uchwała jest aktem politycznym nie dodaje Panu splendoru. Nie sądze by Politykę czytały osoby, które tego nie widzą bez Pańskiego odkrycia. Proszę się nie gniewać, generalnie oceniam Pana pozytywnie ale ta anemia ludzi takich jak dziennikarze, którzy powinni swój kraj ratować jest nie do zniesienia. Niech Pan się nie wpisuje w ten marazm. To są kolejne przykłady bezprawia, kolejne działania przestępcze a nie żadne akty polityczne. Akty polityczne to wszystkie dzialania kształtujące stan rzeczy i obejmują także działania pozytywne.
Jeżeli nie zaczniemy nazywać rzeczy po imieniu to nic nie osiągniemy.
W roku 2007 polski episkopat zdławił lustrację w naszym kościele. I teraz występują skutki tej decyzji. Sprawa kardynała Adama Sapiehy, sprawa kardynała Karola Wojtyły
O, tu jest więcej o nagonce na TVN
MSZ uznaje, że skutki działań „jednej ze stacji telewizyjnych”(od 2022 roku TVN należy do amerykańskiego koncernu Warner Bros. Discovery) „są tożsame z celami wojny hybrydowej, mającej na celu doprowadzenie do podziału i napięć w polskim społeczeństwie”. – Kto prowadzi przeciwko nam wojnę hybrydową? Czy są to Amerykanie? – zapytała prowadząca „Wywiad polityczny” Karolina Lewicka Marka Borowskiego.
Senator Platformy Obywatelskiej słuchając dziennikarki, ukrył twarz w dłoniach. – Różne bezcelowe i głupie zachowania miały miejsce za rządów Prawa i Sprawiedliwości, ale w tej chwili przekraczamy kolejną granicę. PiS w obronie Jana Pawła II widzi króliczka, którego będzie gonić i goni go na wszystkie sposoby. Szczytem absurdu jest zaproszenie ambasadora Brzezińskiego, który ma odpowiadać za to, że TVN wykonuje swoją reporterską pracę. Ambasadorowi wyrazi się niezadowolenie z faktu, że TVN zajmuje się takimi sprawami, a, zdaniem rządu, nie powinien. To, czy administracja Bidena może coś z tym zrobić, to już inny temat – stwierdził gość TOK FM.
https://www.tokfm.pl/Tokfm/7,103087,29545169,ambasador-usa-wezwany-w-sprawie-reportazu-tvn24-pis-znow-dobierze.html#s=BoxMMtImg3
Przedwyborcza kalkulacja polityczna… Jasne, że tak. Może jednak nie jest mądre otwieranie ust w pewnych tematach pół roku przed wyborami? Może też trzeba kalkulować? Czasami odnoszę wrażenie, że w szeregach opozycji działa świetnie zorganizowana piąta kolumna. Oni naprawdę chcą wygrać te wybory?
Dzisiejszy dzień przejdzie do historii polskiego parlamentaryzmu.
Sejm RP podjętą uchwałą ustalił co jest prawdą a co atakiem na chrześcijańskie korzenie Europy.
I jak tu nie wpaść w zachwyt z powodu bogoojczyźnianego podejścia wybrańców narodu ?
Najgorsze jest to, ze polowa pisowych ludzi wierzy w to, co czyni.
Może @ Mauro Rossi zechce nam wytłumaczyć jak to jest, że polskie MSZ wzywa na dywanik ambasadora państwa, którego jesteśmy wszak najlepszym i najwierniejszym w świecie sojusznikiem i najważniejszym partnerem w Europie i z którym mamy aktualnie najlepsze w dziejach stosunki?
Swoją drogą personel Wuja Sama w Warszawie musi mieć niezły ubaw. Istny polish joke !
Mobilizacja wobec Wałęsy i skrupulatne wypominanie mu współpracy z SB była silną motywacją dla obecnych obrońców Wojtyły i Jana Pawła II którzy podjęli się obrony obojętności Wojtyły w sprawach krycia pedofilii jest bardzo znamienna. Dzisiaj dla ludzi którzy tak wzmogli sie w obronie Wojtyły twierdzą że SB preparowało dowody w sprawach Wojtyły a ci sami esbecy pisali prawdę o Walesie. Żart bezczelność cynizm jak to nazwać?
PiSowcy nie lubią prawdy. Dla nich prawda, np. o papieżu JPII, to trucizna dla mózgów elektoratu.
Jak zwykle propagandyści PiSu palą głupa, nie wspominają o faktach jakie zostały ujawnione, tylko próbują rozpętać kampanię anty platformianą, antylewacką wykorzystując swoje kłamstwa – niecałą prawdę o JPII.
To jest dla mnie oczywiste, co pan napisał:
„Postawa papieża pomogła prześladowanej Solidarności przetrwać w podziemiu i to jej przede wszystkim Polska zawdzięcza niepodległość, wolność i demokrację. Śledztwo dziennikarskie w konkretnej sprawie nie podważa kościelnych i narodowych zasług Jana Pawła II. To aż śmieszne, że prawica chce bronić autorytetu papieża przed uczciwymi mediami w taki sposób, mieszając swój interes polityczny z hagiografią.”
Zaskakujący był dla mnie obrazek z Sejmu pokazywany w TV, gdzie PiSowscy liderzy stali z poważną minami za pulpitami prezentując przed sobą portrety papieża JPII. Demonstracja mającą w warunkach polskich wymiar niemal liturgiczny – oto święty, który nas wyzwolił i który jest nietykalny. Chciałoby się uzupełnić – módlmy się.
TJ
@bois
Tylko prawda nas wyzwoli. Nie czas po stronie demokratów na takie kalkulacje.
@Adam Szostkiewicz
Z pewnoscia „wyzwoli” opozycje od wygrania wyborow
Panie redaktorze, wyzwoli nas wygrana. Nie czas uświadamiać elektorat, że wiek emerytalny trzeba podnieść, że ponad 40 mld rocznie można lepiej wydać niż na 500+, że „kult Wojtyły upada”. Nie czas. Trawestując klasyka „nie idźcie tą drogą”, bo nawet jedna lista nie pomoże. A trzeźwa kalkulacja (żeby tylko!) to warunek sukcesu. Dla PIS-u reportaż Marcina Gutowskiego to po prostu prezent.
@tejocie: zawsze czytuję twoje wpisy i znajduję w nich to ,co bardzo poważam i uznaję: ty po prostu podchodzisz do tematu racjonalnie:stawiasz pytanie i oczekujesz odpowiedzi.Tak samo postępuje red.A.Szostkiewicz z tym, ze jest bardziej doświadczony i uodporniony na „Nikt nam nie udowodni,że białe jest białe”.
Ja też często popełniam ten błąd;Zadaję pytania i oczekuję odpowiedzi merytorycznej (tego mnie nauczyły i ukształtowały lata praktyki w zawodzie inż-ek.). Okazuje się ,że ty:@tejocie i ja i po trosze red.A.Szostkiewicz jesteśmy naiwni.My sądzimy,że naszym polemistom chodzi o to samo,co nam,czyli o wyjaśnienie sobie nawzajem rozbieżności,uzgodnienia,co jest wyjasnione,co jest ewentualnie nadal sporne i dojscie do prawdy .I co? Nic!!!. Nic,bo naszym polemistom wcale nie chodzi o wspólne dojście do prawdy. Stąd olewają nasze pytania. Im po prostu potrzebny jest każdy pretekst(prawdziwy,czy wymyślony),żeby dokonać kolejnego ataku na swoich zaprogramowanych wrogów. I ja nie wiem,czy :należy w takiej sytuacji milczeć i na debilno-bezczelne zarzuty nie reagować,czy należy,dla dobra prawdy, nadal prezentować oburzenie i podejmować próby wyjaśniania.Oczywiście jest to syzyfowa praca,bo oni ci powiedza,jak pan premier,który swoimi decyzjami zniszczył życie w rzece Odra,ale pali głupa,że zrobili to wredne niemiaszki,,czy Czarnek,który głosi,że walczy o dobro polskiej szkoły.Po prostu nie wiem,jak reagować.Według mnie red.A.Szostkiewicz,znacznie bardziej zaprawiony w tych klockach powinien nam(a na pewno mnie) podpowiedzieć,jak mamy reagować,a może w ogóle nie reagować,bo oni za nasze pieniądze będą nam do skutku mówić,że to wina Tuska,nawet 100 lat po czasach Tuska.Pozdrawiam
Po transformacji ustrojowej i ekonomicznej, po 30 latach następuje transformacja społeczna. I ta fala jest już nie do zatrzymania, a najbardziej świadomy tego nieuchronnego procesu jest paradoksalnie aparat pisowsko – kościelny. Ma swoje szczegółowe badania które powodują paniczny strach i oczywistą dla tego mentalnego systemu reakcję. Dlatego tak komicznie wymachując świętymi obrazkami zawzięcie niszczą współczesną edukację i wszelkie przejawy demokratycznej szeroko pojętej kultury.
Pytanie czy największa partia opozycyjna jest na równi tego świadoma, wstrzymując się dzisiaj w sejmie od głosu? Pytanie pozostaje bez odpowiedzi.
A po słynnym reportażu można mieć nadzieję że wzrośnie liczba zwolenników bezwzględnego wypowiedzenia przez państwo polskie uwłaczającego konkordatu w niedalekiej przyszłości. Gdyż powoli kończy się czas i miejsce na inteligenckie rozważania i bezproduktywne w tej kwestii niuansowania.
Moim zdaniem tym ruchem nie ma bardziej odpowiedniego zadośćuczynienia w swetrze symboliki wszelkich krzywd ofiarom kościelnej pedofilii.
ta ustawa pokazuje, co tu jest ważne – nie prawda a pewien obraz i poza. Niektórzy jak widać bez niego nie potrafią się obejść, więc gdy jest zagrożenie iż ktoś może im go w ich oczach i umysłach przekształtować, reagują nie próbą merytorycznej obrony, zbadaniem sprawy a ślepym, nagłym i odgórnym nie bo nie! Nie damy, wielkim wieszczem był! Jeśli to się okaże prawdą, a i wypłyną inne dowody, tym trudniej im będzie się z tego odwikłać, a ustawa będzie ponurym cieniem się snuła tak jak za G.Bushem seniorem, pewny chicken speech z Kijowa .
Czy krycie koscielnych zboków przez biskupa Wojtyłę a później JP jest jego najwiekszą przewiną ? Bardzo k…wa daleko NIE!
Wróćmy do lat 80’tych. Największa zaraza tamtych czasów AIDS kosiła równo szczególnie w Afryce. Jedyną znaną metodą ochrony była zwykła prezerwatywa. Oficjalna pozycja JP2 – zero gumek. Powiecie znany oklepany temat ale podzielę się prywatnymi wspomnieniami.
Jest Kwiecień 2005, zmarło się naszemu kochanemu papieżowi , płakałem ja płakała moja żona- serio!
Kilka tygodni później pojechałem służbowo do Szwajcarii, mój szwajcarski szef a do dziś bliski przyjaciel wywalił mi momentalnie kubeł zimnej wody na łeb w kwestii JP2. Od wielu lat wspierał i aktywnie współpracował z organizacją Lekarze bez granic. W latach 80tych próbując powstrzymać AIDS lekarze starali się rozdawać jak najwięcej prezerwatyw gdzie się dało w Afryce.
Co robiły katolickie misje na podkreślam jasne bezpośrednie polecenie z Rzymu ( czytaj z samej góry) po prostu zabierały ludziom te gumki.
Ile ludzi zginęło prze tych sk….synów i ich szefa na górze??
Setki , tysiące , dziesiątki tysięcy ??
To by było na tyle w temacie JP2!
Huuum, panie Adamie. Tedy jeno prawda nas wyzwoli, powiada pan. Jest coś w tym stwierdzeniu z częściowej prawdy, w Bułhakowskim wydaniu:
https://www.youtube.com/watch?v=Ir2M0IuB6XQ
Ale jest też i inna prawda. Tak, która wali prosto z mostu, okrutna, nie oglądająca się na postękiwania odbiorców. Ta jest często autentyczna w zestawieniu z upudrowaną, fuszerką rzeczywistości, którą tak chciwie akceptujemy. To ona właśnie nie przebiera w środkach mówiąc, że:
Człowiek jest skończony, nie wówczas gdy przestaje kochać, lecz gdy przestaje nienawidzić. Nienawiść konserwuje; to w niej właśnie, w jej chemii tkwi „tajemnica” życia. Nie bez powodu jest ona najlepszym, jaki kiedykolwiek wynaleziono, środkiem wzmacniającym, ponadto tolerowanym przez każdy, choćby najsłabszy organizm.
P.S.: Przekład wiersza „Acquainted With the Night”, Roberta Frosta
https://www.youtube.com/watch?v=biS1Gr9ZJBY
Z NOCĄ ZA PAN BRAT
Ja jestem jednym z tych, co noc poznali
Wyszedłem w deszcz, by w deszczu wracać znowu.
Doszedłem tam, gdzie latarń nikt nie pali.
Schodziłem w dół zaułków smutnych, schodów
Minąłem też na straży wartownika.
I opuściłem wzrok niechętny słowu.
I stałem cicho, stopą nie budząc chodnika,
Gdy ponad domy spłynął niespodzianie
Z innej ulicy krzyk i nie zanikał,
Ale nie wołał mnie, ani też nie był pożegnaniem
A później już w nieziemskiej tkwiąc oddali
Świecący zegar na niebie to zdanie:
„Czas nie jest dobry ani zły zapalił”.
Ja jestem jednym z tych co noc poznali.
Uchwały, wielkie słowa…, a przecież wystarczy Gutowskiemu założyć sprawę w sądzie. Słyszał ktoś, żeby to zrobili? Czekam z niecierpliwością na rozprawę tym bardziej, że może sąd poprosi o materiały z kurii krakowskiej z tamtego okresu.
Do „nie lękajcie się!”, Morawieckiego dorzuciłbym pańskie „tylko prawda nas wyzwoli”.
A ja się zastanawiam czym kosciół się różni od tak potępianego komunizmu. Nawet obozy koncentracyjne wszak wspierał. Jego historia to historia przemocy psychicznej i fizycznej. I to ciągłe zbratanie z władzą. Przecież tak jest od zawsze! I najbardziej nikczemne wspieranie niewolnictwa na Karaibach. Zasłaniaja się Bogiem i tyle.
Nie wiem, czy „przedwyborcza”. To by znaczyło, że działacze PiS widzą świat tak, jak Autor i Czytelnicy bloga, ale ze względów praktycznych postępują inaczej. A ja myślę, że widzą inaczej świat.
Polska, a zapewne i cały świat, nam się bardzo szybko dzieli — może skutek uboczny wolności. Ludzie wybierają swoje widzenie świata i się w nim radykalizują. Jedni śledzą z zapartym tchem nowe ustalenia i kibicują obalanym pomnikom, inni szukają bezpiecznej przystani w niezmienności i uznawaniu starych autorytetów. PiS nie tylko odwołuje się do tych drugich, ale i z nich wywodzi.
@Mad Marx:
Wezwanie szybko zmieniło się w zaproszenie.
Platforma (na którą oczywiście będę głosował) jak zwykle stchórzyła. Ale obrazek, na którym Kaczor i Koń trzymają zdjęcia pana w okrąglej czapeczce — rzeczywiście wart każdych pieniędzy…
Przy okazji ujawniania, drugiego, brzydkiego oblicza Wojtyły/Jana Pawła II wielu dziennikarzy i ludzi polityki zaczyna relatywizację oceny zaczynajac swoją argumentację od „w czasach kiedy on żył” a obecnie. Szczyt zakłamania. Sam omal nie padłem ofiarą księdza pedofila, który dopuścił się ataków swojej agresji seksualnej na wielu młodych chłopców i rodzice zareagowali natychmiast zgłaszając te przypadki proboszczowi i do kurii. Nikt na szczęście nie był obojętny choć te zdarzenia miały miejsce w latach 70 tych. Jaki był skutek tych interwencji. Parę lat później przechodziłem obok wiejskiego kościółka w bardzo znanej miejscowości wypoczynkowej i ku mojemu zdziwieniu spotkałem tego księdza wychodzącego z kościoła. Tak działał i działa kościół. Szerzenie bredni o zmianie czasów i wrażliwości, w tym również przez byłego prezydenta Komorowskiego, Michnika. To kolejny przykład hipokryzji i obłudy. Ci ludzie nie mają wstydu. Ich to na szczęście nie dotknęło i stać ich jak widać na „wyrozumiałość”. Tak to działa wśród wyznawców byłego papieża i politycznych beneficjentów. Co za dulszczyzna. To się nie zmieniło w moim kraju. Nie zmieniło też się poczucie krzywdy przez ofiary i poczucie zadeptania godności. Bez względu czy to było za czasów Chrystusa czy to dziej się dzisiaj, boli tak samo. Nie zmienia się widać przyzwolenie a zwłaszcza tych którzy są z „kręgów”. Co za przywileje dla ludzi kościoła polityki. o co tu chodzi? I ta zajadła wręcz obrona przemocy i podłości. Brrr.
@Profesor
Tak, zrobili sobie z nich talizmany. Ale Bóg swoich rozpozna.
@aborygen
A czyj przekład, bo jako tłumacza poezji anglojęzycznej razi mnie pomijanie autorów przekładu, to ono dają polski głos autorom wierszy, bez jednych nie ma drugich. To jest prawdziwa wspólnota.
@bartonet
Z pewnością wzrośnie, ale nic z tego nie będzie. Kto się orientuje w prawie traktatowy (konwencja wiedeńska) i przeczyta ze zrozumieniem w tym kontekscie tekst konkordatu RP z Watykanem, nie może mieć złudzeń: wypowiedzenie jest po prostu niemożliwe, inaczej jak drogą skandalu politycznego (jednostronne zerwanie) i złamania prawa traktatowego, a na to żadna polska partia polityczna o znaczącym poparciu społecznym nie pójdzie.
To aż śmieszne, że prawica chce bronić autorytetu papieża przed uczciwymi mediami w taki sposób, mieszając swój interes polityczny z hagiografią.
To korzystanie ze sprawdzonego, i niestety skutecznego, stosowanego przez stulecia patentu krk: „święty kościół grzesznych ludzi”.
Grzeszność wymazujemy, w konfesjonale, uchwałą Sejmu, listem „duszpasterskim” – przeprosiny za „błędy” kościoła.
Świętość zostaje i dalej można robić swoje.
Żalek z portretem JP2 na rękach w Sejmie.
Bareja? Gombrowicz? Latający Cyrk Monthy Pythona?
@bois
W odróżnieniu od obozu Kaczyńskiego media od niego niezależne nie konsultują z PO, kiedy i jakie mają publikować materiały, więc to lichy argument, rodem z minionej epoki. Reportaż jest prtekstem, a nie prezentem. Bojkot oPozycyjny glosowania tej wojennej uchwały był słuszną odmową udziału w ordynarnej manipulacji.
…Postawa papieża pomogła prześladowanej Solidarności przetrwać w podziemiu …,
To prawda.
Władca monarchii absolutnej popierał przeciwników swojego wroga. To mu się politycznie opłacało.
Co mu nie przeszkadzało niszczyć tych, którzy walczyli z tyranią na innych kontynentach. Bo tam autokraci byli po jego stronie.
Po transformacji ustrojowej nie sprzeciwił się grabieniu zrujnowanego państwa/społeczeństwa przez krk.
… i to jej przede wszystkim Polska zawdzięcza niepodległość, wolność i demokrację…
Raczej zdławienie jej zaczątków.
Wojtyła i cały system krk dążył do przejęcia władzy, do zajęcia miejsca i pełnienia roli takiej, jaką pełnił PZPR.
Glemp wręcz chciał zostać inter rexem.
Dziwimy się, że Zachód nie potrafi zrozumieć istoty Rosji, niezależnie od aktualnej formy władzy.
Są tacy, którzy nadal wierzą, że Sowieci/Rosja niesie wolność i pokój.
Tymczasem wielu Polaków wciąż ma problem ze zrozumieniem istoty krk.
Ktoś, kto dostał się na szczyt jego władzy musiał się najpierw sprawdzić jako „swój”.
Adam Szostkiewicz
9 MARCA 2023
8:52
Przepraszam, Panie Redaktorze, tak Pan pędzi ze wstępniakami, że nie zdążyłem zareagować na Pańskie słowa do mnie o komunizmie w Polsce, którego ja nie zaznałem, choć dookoła słyszę o tamtym czasie nic, ino „komunizm”.
Oczywiście, że wśród milionów Polaków mogli być różni. Pana i moje doświadczenia też były różne. Mam zerowe doświadczenie opozycyjne, jeśli nie liczyć udziału w komitecie strajkowym wrocławskiego uniwerka w 1968. Polityka nigdy nie była i nie jest wśród moich umysłowych zainteresowań, choć ojciec odpękał 5 lat w sowieckich łagrach na kolanach – takie były chodniki w kopalniach. Nie pamiętam też żadnej natrętnej indoktrynacji. Jeśli natomiast zdarzały się służbowe słowa służbowych ludzi o socjalizmie – np. dyrektora mojego technikum żeglugi śródlądowej we Wrocławiu – to były tak służbowe, żeśmy kompletnie nie zwracali na nie uwagi, a dyrektor był wielce szanowany do ostatnich dni jako główny twórca i duch święty naszej szkoły. Natomiast tamta Polska jako najweselszy barak obozu to dla mnie, zwykłego człowieka, były rozmowy, komentarze, pojedyncze uwagi i przede wszystkim podśmiechujki, zwłaszcza przy kielichu, na temat ZSRR, naszego ustroju, władz, państwowych ceremonii i wszelkiej dętej oficjalności. Pojęcie „komunista” jest dla mnie tak samo egzotyczne jak, powiedzmy, wiecznie konająca żabka. Przedstawię JEDYNE moje spotkania niemal zerowego stopnia z ideologią.
Wspomniał Pan o służbach mundurowych jako stojących po stronie mocy. Pracowałem jako lektor w wyższej szkole oficerskiej. Moc jak cholera, prawda? Otóż guzik prawda: luz umysłowy i podśmiechujki z tego, co oficjalne, ideistyczne, były takie same jak wszędzie. Podpułkownik w kadrach zapytał mnie, co robił mój ojciec po wojnie.
– Siedział w radzieckich łagrach.
– Niech pan to zatrzyma dla siebie.
Po paru miesiącach pracy wezwał mnie szef wydziału szkolenia (nawiasem mówiąc, wśród starszych oficerów, było trochę frontowych, w tym – on).
– Zapisze się pan do partii?
– Nie, panie pułkowniku.
= W porządku, nie było rozmowy.
Dyrektor mieszczącej się w jednym budynku szkoły podstawowej i liceum w Ustce:
– Chciałbym zaproponować panu prowadzenie szkolnego koła ZMS.
– Przepraszam, panie dyrektorze – jako strajkujący w 1968, nie jestem wrogiem ustroju, ale apostołem też nie będę.
– Trudno, może pan iść.
Dodam, że kiedy w 1973, po rzuceniu raz na zawsze belfrowania, starałem się o zawodową książeczkę żeglarską, musiałem odbyć dwie rozmowy z jednym panem: pierwsza – na komendzie, druga – w kawiarni. Pan nawet koniak postawił i powiedział:
– Chyba się pan domyślił. Jestem oficerem kontrwywiadu.
To nie nie była rozmowa o ideologii, ale o tym, że jak wrócę z morza, pan się do mnie zgłosi i porozmawiamy o pracy. Poszedłem po tym do dwóch moich koleżanke z byłej pracy i uchlaliśmy się antustrojowo. A ja nie mogłem zrozumieć, co takiego we mnie jest, że ten oficer akurat mnie sobie upatrzył. Dopiero bardziej doświadczeni koledzy marynarze wyjaśnili, że to standard. Pan major już się więcej nie zgłosił.
Aha, jeszcze jedną rzecz sobie przypomniałem.
Po wprowadzeniu stanu wojennego zrobiono w szkole oficerskiej spotkanie z pracownikami cywilnymi. Zastępca komendanta d/s politycznych zaczął wyjaśniać, że w Gdańsku chuligani wdarli się na teren stoczni. Tego wstępu mi starczyło: wstałem niespecjalnie demonstracyjnie i wyszedłem. Następnego dnia mój szef, pułkownik i doktor geodezji wyrzucony z WAT-u w 1968, mówi do mnie:
– Byłem u komendanta z twojego powodu. Pytał, coś za jeden. Powiedziałem, ze udany nabytek, dobry lektor.
I kropka. Więcej żadnych spotkań na poziomie nadprzyrodzonym w moim życiu nie było.
Wywiad papieża Franciszka dla szwajcarskiej telewizji RSI.
wg onet.pl
„Papież powtórzył opinię, że trwa „wojna światowa”. — Zaczęła się od kawałków, a teraz nikt nie może powiedzieć, że nie jest światowa — stwierdził.
Zdaniem Franciszka „wszystkie wielkie mocarstwa zostały wplątane w wojnę”. — Polem bitwy jest Ukraina. Tam walczą wszyscy. ”
Papież głosi słowo o jakiejś wojnie, w której polem bitwy jest Ukraina. Nic o przyczynach, nic o skutkach, nic o agresji, nic o Putinie, który dał rozkaz do agresji i ogłosił, ze celem sił zbrojnych Rosji jest zajęcie Ukrainy, która jest historyczną ziemią Rosji i zniszczenie ukraińskich
nazistów.
Franciszek zapytany o to, co powiedziałby prezydentowi Rosji Władimirowi Putinowi, gdyby go spotkał, odpowiedział: „Rozmawiałbym z nim jasno, tak jak mówię publicznie. To człowiek wykształcony”.
Papież w sprawie agresji Rosji na Ukrainę nadal zajmuje pozycje symetrysty.
TJ
PiS mocą tej uchwały zdetronizowało Kopernika jako najwybitniejszego Polaka. A może obecni rządzący w zawoalowany sposób przyznają, że wybitny astronom był jednak Niemcem?
Witold
10 MARCA 2023
8:46
Żalek z portretem JP2 na rękach w Sejmie.
Bareja? Gombrowicz? Latający Cyrk Monthy Pythona?
Mój komentarz
Dokładnie tak – jedno, drugie i trzecie.
TJ
Nigdy bym się nie spodziewał, że reportaż Marcina Gutowskiego może wywołać w polskim parlamencie taki cyrk, zakończony uchwałą przeciwko temu reportażowi.
Niestety, Polska to skansen. Tu nie dociera żadna ewolucja, tu potrzebna rewolucja – oświeceniowa.
To, co się stało w polskim sejmie mogę powiedzieć tylko tak – wstydzę się za rodaków.
Nie mam już żadnej wątpliwości, że KRK działał i działa na zasadzie książkowej sekty – guru tegoż Kościoła (JPII) nie do ruszenia, choćby nawet dokonał najgorszej zbrodni, a nie tylko ochraniał pedofilów przed odpowiedzialnością.
Wojtyła to książkowy guru sekty, a nie przedstawiciel religii w której dobro najsłabszych miał głęboko w czterech literach. Liczyła się u niego tylko Instytucja, która w podziękowaniu mu, wyniosła na ołtarze, ogłaszając świętym.
Po wczorajszym głosowaniu za JP2 stwierdzam, że nasza Marszałkini ma sporo z Wandy Wsilewkiej. Twarda z Niej Sztuka.
Pisowcy nie zauważyli, że w rankingu zaufania Sejm szoruje po dnie a takie pomysły tylko pogarszają ten stan. I nadal uważają, że uchwałami można zaklinać rzeczywistość – obronić czyjeś dobre imię czy zaklinać deszcz (serio?!). Zbliża się czas zmiany czasu, proponuję więc posłom pis podjęcie uchwały o zrównaniu dnia z nocą. Efekt będzie podobny jak tej wczorajszej.
Wojtyła mógł oczyścić ten Kościół, zostając papieżem. Tego nie uczynił i dalej w mocy utrzymał słynną tajną instrukcję z roku 1922 . Dopiero pod wpływem Ratzingera tą instrukcję zmieniono w 2001 roku.
Błędem rządów (wszyskich) jest to, że zezwalają KRK prowadzić dochodzenia w sprawach nawet o przestępstwa na podstawie praw watykańskich. Każdy mieszkaniec polski powinien podlegać prawu polskiemu, a jednak są „święte krowy”, które podlegają prawu watykańskiemu. Konkluzja następująca – Państwo w państwie i na to godzi się polskie społeczeństwo, a może nie wie o tym? Przypomnę dla tych, co jeszcze nie mają wiedzy – Watykan jest na prawach państwa, a nie wspólnoty religijnej i stąd ruszyć Watykan, to prawie niemożliwe. Żeby prokuratorzy włoscy w wyniku podejrzenia nawet zbrodni mogli wejść do Watykanu i przeszukać podejrzanych, muszą wcześniej otrzymać zgodę Watykanu. Świetnie się ta sekta urządziła – działa nie na zasadzie wspólnoty religijnej, a państwa i stąd prawie nie do ruszenia.
@Adam Szostkiewicz, 10 MARCA 2023, 8:39
Zgoda. Z drugiej strony to jest niestety wpadanie w pułapkę oceny sytuacji pod względem ,,niemożliwości” z danego punktu czasowego. To trochę tak jak z aborcją i z wieloma innymi sprawami w najnowszej historii Polski, o historii ludzkości oraz Kościoła już nie wspominając.
Zresztą czym jest ewentualny ,,skandal polityczny” w związku z wypowiedzeniem konkordatu wobec skandalu systemowego krycia pedofilskich przestępstw.
Też ciekawa sprawa – polscy prokuratorzy żeby wejść do jakiegokolwiek pałacu hierarchów KRK w wyniku podejrzenia o przestępstwo muszą uzyskać zgodę od władz Watykanu. Każdy wysoki książę Kościoła rk posiada immunitet watykański.
To, jak ta sekta watykańska się urządziła prawnie, woła o pomstę. Wyprowadzono nam sowietów, a wprowadzono czarną zarazę. I jedni i drudzy są dla polski zarazą.
Czasami się zastanawiam, kto Polsce bardziej szkodził – czy zaraza sowiecka, czy watykańska?
@Jagoda
Nie, pierwsza Solidarność i rząd Mazowieckiego niczego nie dławiły, tylko starały się zbudować fundament porządku demokratycznego. Niszczenie tych wysiłków to dzieło prawicy.
@bois
Nie, media niezależne nie konsultują, kiedy publikować swoje materiały z politykami PO czy innych partii. Reportaż nie był ,,prezentem”, to PiS usiłuje go wykorzystać w swojej propagandzie.
To powinna być przede wszystkim sprawa dla rzetelnych historyków a nie politykierów z IPN, a już zwłaszcza politycznych harcowników. Niestety polska debata publiczna jest emocjonalnie infantylna tam gdzie liczą się fakty i bezstronny naukowy ogląd. Przyczyniły się do tego lata przemilczeń i nieprzejednana postawa Kościoła w sprawie dostępu do archiwów. PiS próbuje cynicznie swoją uchwałą i bogoojczyźnianym jazgotem przykryć rabunek publicznych pieniędzy i tak zakrzyczeć debatę, żeby już nikt nie wiedział jaka jest prawda, poza przekonaniem swoich zwolenników, że Polska jest niszczona przez wrogie siły.
I na koniec.
Wszyscy ci, co wczoraj nie uczestniczyli w głosowaniu nad wiadomą uchwałą, nie uczestniczyli w zdradzie Polski – chwał a im za to.
,,Tak się stało w Kościele w Irlandii, Niemczech, Francji. Nie od razu i nie bez oporów, ale jednak. Był szok, ale wrzód został przecięty i rana mogła zacząć się goić”
I właśnie tego KRK i jej prawackie pieski chcą uniknąć – BO ZNAJĄ KATASTROFALNE SKUTKI DLA KRK UJAWNIENIA PRAWDY. Skończyła się jego potęga w tych krajach, ucierpiały finanse. Kościół nagle, z potężnej uprzywilejowanej, sterującej życiem kraju w którym żeruje korporacji nagle stał się ,,jak inni”. Zaczęły go obowiązywać prawi, jego egzekucja itd.
Skrajna prawica mówi temu: non possumus bo to i jej kres.
Ps. Śpieszmy się podyskutować bo za taką pisaninę jak na tym forum będzie kryminał…Jak w Rosji za ,,dyskredytację sił zbrojnych”…
Adam Szostkiewicz
10 MARCA 2023
10:56
Przecież rozmawiamy o JPII i krk.
Mazowiecki, i nie tylko on, dał się wykorzystać krk.
A przy okazji, to nie jest „bitwa o papieża”. To jest bitwa o władzę w Polsce. Ta sama, która toczy się od, też świętego, Stanisława ze Szczepanowa.
Wszystko wskazuje na to, że ten nowotwór złośliwy z przerzutami jest o krok od kolejnego zaorania demokracji i wolności obywateli.
@studniowka
Ciekawe, co Pan pisze o kontaktach miedzy Suwerenem a SB. Przyjaznilam sie od czasow szkolnych z corka koszmarnego politruka, ktory przybyl do Polski z Berlingiem i Wasilewska. Szalal z powodu tej przyjazni, podobnie zreszta jak moj ojciec:))) Ona tez byla „czerwona”, co mi nie przeszkadzalo. Rozstalysmy sie dopiero z powodu roznicy zdan na temat zmian w Polsce po 1980. Pozniej dowiedzialam sie z „listy Wildsteina”, ze cala rodzina byla wspolpracownikami SB. Ja natomiast nie bylam nigdy namawiana do wspolpracy mimo kontaktow sporadycznych z tym towarzystwem. Ze moje nazwisko w aktach sie przewija, dowiedzialam sie dopiero od dziennikarza, ktory pisal monografie o Macierewiczu i przegladajac akta trafil na moj slad:)))
Nie dziwią mnie próby rozpętywania wojen kulturowych przez rządzących. To jedyne, co potrafią. Dziwi mnie całkowita pasywność wiernych, czyli jedynych ludzi, z którymi KK się liczy.
Piszę z pozycji człowieka życzliwego religii, który jednak ogląda wspólnotę wiernych z zewnątrz.
Zdumiewa mnie, jak łatwo ludzie rzekomo „głęboko wierzący” pozwalają zamieniać swoją własną religię w ponurą groteskę na usługach brutalnej i kłamliwej władzy. Karlejąc przy tym moralnie i materialnie.
Jeszcze mniej rozumiem, jak biskupi, w końcu ludzie wykształceni, sami włażą pod buta jakiegoś kacyka partyjnego, choć przecież książęta Kościoła nic nie muszą.
Jesteśmy świadkami niebywałego spektaklu upadku 1000letniej instytucji. Upada ona bez wdzięku i nieestetycznie. Poseł Żalek ze zdjęciem JPII nadaje się na symbol tego procesu.
tejot
10 MARCA 2023
9:40
„Rozmawiałbym z nim jasno, tak jak mówię publicznie. To człowiek wykształcony”.
Kolejny papież, który rżnie głupa…
Infantylny, pozbawiony informacji, ma kłopty z myśleniem, zafiksowany na roli szefa mafii, który kluczy by chronić jej interesy…
Tu żadne racjonalizowanie nawet „boskie” w ocenie polityki tej chciwej i pozbawionej skrupułów organizacji mafijnej… nie powinno mieć miejsca, tu trzeba speców od grubych interesów, znajomości przepływów kapitału, poczynionych zobowiazań wg rozpisanych ról, znajomości sieci powiązań…
Takich speców nie ma … bo w tym świecie mafijnych interesów – gangsterów i gangsterki – dzisiejszych graczy omerta … tajemnice, znaczone karty, podstęp, skryte zabójstwa i przekazywanie władzy, plany… są najpilniej strzeżonymi informacjami.
——————–
BTW
– tak dziala wschodnia mafia i dojenie państwa i mieszkańców …
wszędzie podobnie tylko skala złodziejstwa zróżnicowana…
https://www.youtube.com/watch?v=-pGj785yKwU&ab_channel=BezSensu-TomaszBednarski
@ Jagoda 10 marca 2023 9:28
cyt: „Wojtyła i cały system krk dążył do przejęcia władzy, do zajęcia miejsca i pełnienia roli takiej, jaką pełnił PZPR”.
Nie musieli nawet specjalnie „dążyć” – naród o folwarcznej mentalności musi mieć nad sobą jakiegoś pana i jego poleceń słuchać!
Bierz też pod uwagę, że do przejęcia schedy po PZPR – głównie uwłaszczenia się na „państwowym” – szykowali się ludzie ze służb. W Rosji swój cel zrealizowali, z dużą pomocą autokefalicznej cerkwi, obsadzonej od góry do dołu przez agentów tychże służb. Więc obecność i wpływy tych „agentów watykańskich” to nie jest najgorsze co nas spotkać mogło….
Oczyszczanie Kosciola, cokolwiek to znaczy, niesie ze soba ryzyko jego rozpadu. Dlatego tez kolejny papiez pozostaje bierny. Dlatego tez polscy kardynalowie moga sobie pokrzyczec. Jest to jednak ogranizacja konserwatywna, a wladza absolutes papieza jest wladza papierowa.
@studniówka
Bardzo lubię opowiadania o „dobrych komunistach”. Szczególne z ust ludzi, którzy komunizmu w Polsce nie doświadczyli
@ lukipuki 10 marca 2023 10:52
cyt: „Czasami się zastanawiam, kto Polsce bardziej szkodził – czy zaraza sowiecka, czy watykańska?”
Czy waść aby nie przesadzasz? Bardziej by ci pasowała „historia alternatywna” – na przykład zwycięstwo Sowietów w 1920 roku i eksport rewolucji komunistycznej do Polski, Niemiec i dalej? Wprawdzie „czarnych” – tych watykańskich – by wyrżnięto, ale pustkę po nich z czasem by wypełniono jakimś kościołem autokefalicznym, całkowicie władzy świeckiej podległym i będącym jej agenturą.
Głęboko tkwiące w polskiej duszy sobiepaństwo „szlachcic na zagrodzie równy wojewodzie” musi być moderowane z zewnątrz: w gorszym przypadku przez okupantów, w lepszym przez dobrowolne uczestnictwo w zbiorowości typu UE. Krk to taka opcja pośrednia, taki trochę okupant, trochę zbiorowość multinacjonalna z funkcją doradczą.
Czy księża i biskupi wiary katolickiej tworzą inna kastę ludzi o szczególnej ochronie,czy my wierni wierzący mamy takie same prawa ??Dziś poczułem że jestem gorszy ,bo nie popieram PiS nie jestem katolikiem, Jednak im wolno więcej !!
Aborygen
10 MARCA 2023
6:00
Dziękuję za przypomnienienie Roberta Frosta i kapitalnej recytacji jego wiersza.
Przekład polski, to zapewne przekład Ludmiły Marjańskiej (w podanym tekście niewielkie zmiany/niedopatrzenia względem oryginału przekładu: A później znów w nieziemskiej tkwiąc oddali, (znów, a nie „już”); opuszczenia kilku znaków przestankowych/interpunkcyjnych lub ich dodanie), a i tytuł zmieniony – w publikacji z 1972 (Elektorowicz, 100) stoi „Którzy poznali noc”, a nie „Z nocą za pan brat”.
Polecam też przekład Barańczaka, który w istotny sposób zmienił m.in. symbolikę zegara… i realcję nocy i podmiotu lirycznego, zmieniając nieco znaczeniowe odczytanie sonetu, ale to znane problemy pracy przekładowej poetów.
Robert Frost – Jest mi znajoma noc
Jest mi znajoma noc i jestem jej znajomy.
Przez jej deszczowe krople niosłem gołą głowę.
Szedłem poza najdalsze latarnie i domy.
Zaglądałem w zaułki wąskie i widmowe.
W świetle witryn mijałem się z nocnym strażnikiem
I wzrok spuszczałem, nie chcąc wdawać się w rozmowę.
Stawałem – echo kroków cichło nad chodnikiem –
Kiedy nad miejskie dachy z nagła i z daleka
Ktoś wyrzucał urwany krzyk – lecz nie był nikim,
Kto by mnie żegnał albo dawał znak, że czeka;
A dalej na tle nieba jaśniał nieruchomy
Zegar świetlny i z wyżyn nieziemskich orzekał,
Że czas mnie wyznaczony nie jest mu wiadomy
Jest mi znajoma noc i jestem jej znajomy.
(tłum. Stanisław Barańczak w: Frost 1992: 147)
I ciekawostka: wiersz Acquainted with the Night został opublikowany po raz pierwszy w 1927 r. w „The Virginia Quarterly Review” i został odczytany przez Johna F. Kennedy’ego w trakcie pogrzebu poety (1963).
Życie go nie pieściło.
8888888888888888888888888888888888888888888888
Adam Szostkiewicz
10 MARCA 2023
8:34
@aborygen
A czyj przekład, bo jako tłumacza poezji anglojęzycznej razi mnie pomijanie autorów przekładu, to ono dają polski głos autorom wierszy, bez jednych nie ma drugich. To jest prawdziwa wspólnota.
Podzielam opinię o roli poetów – autorów przekladów poezji obcojęzycznej na język polski.
@PAK4 10 MARCA 2023 8:07
Jedni śledzą z zapartym tchem nowe ustalenia i kibicują obalanym pomnikom, inni szukają bezpiecznej przystani w niezmienności i uznawaniu starych autorytetów. PiS nie tylko odwołuje się do tych drugich, ale i z nich wywodzi.
Ty tak poważnie? Jakie „stare autorytety” promuje PiS? Po gruntownym opluciu Wałęsy i przenicowaniu polskiej historii, po rozwaleniu państwa prawa i narzuceniu programu „bezczelność PLUS” chcesz nam powiedzieć, że PiS promuje niezmienność i oferuje komuś „bezpieczną przystań”? Serio?
Napisałam coś podobnego u Hartmana („Święty, święty i po świętym” – udany tytuł). I chyba warto to powtórzyć, bo – rzecz zdumiewająca – nie widzę nigdzie podobnej opinii.
Przecież tezy wysuwane w reportażu TVNu – że JPII doskonale wiedział o skandalicznych zachowaniach kleru i robił wszystko, żeby skandale zamieść pod dywan – to nie jest żadna rewelacja. On to robił, bo to jest niejako wpisane w etos KRK, zakodowane w kościelnych instrukcjach i Kodeksie Prawa Kanonicznego. To oczywiste.
Dlaczego zatem wybuchło takie oburzenie po wyemitowaniu reportażu? Chyba tylko dlatego, że teraz głośniej się o tym mówi? I to jest dla niektórych nie do przełknięcia?
„Są bakterie, które zabija się światłem”.
PiS w imie obrony polskiego papieza konsoliduje swoj mniejszosciowy(!) elektorat. Pytanie (np. do pielnia11 😉 ) ilu wyborcow zpoza tej grupki wybierze PiS aby mu w tym pomoc?
PiS do wiekszosci w Sejmie 2023 brakuje ok. 10 punktow procentowych (zakladajac rozbita opozycje). Osobiscie nie wierze, ze akcja JPII+ tyle osiagnie. Jak juz wielokrotnie pisalem, antyPiS zajmuje sie problemami pisowskiej mniejszosci (po co?). Zamiast postarac sie, zeby 60% glosow (ktore JUZ MA!) dalo mu najmniej 60% mandatow.
w sumie cieszę się. Nawet jeśli PiS dzięki tej topornej propagandzie wygra wybory to i tak przeminie. Kult jp2 jest dla Polski wyjątkowo szkodliwy. Nawet nie chodzi o te molestowanie, tak działali wszyscy biskupi na całym świecie, a dyspozycja szła z Watykanu. Najbardziej szkodliwe jest seksualna obsesja Wojtyły, która cieniem kladzie się do dzisiaj na losie polskich kobiet. To zmuszanie do porodu dzieci niezdolnych do życia, zwalczanie edukacji seksualnej przy jednoczesnym blokowaniu antykoncepcji, to są prawdziwe nauki jp2. O przekrętach finansowych nie wspomnę.
@Jagoda
Czy naprawde jestes przekonana, ze walczysz z Kosciolem o wladze w Polsce? Nie, ty walczysz z ludzmi, ktorzy przystapili do Kosciola, identyfikuja sie z nim i maja w nosie wszelkie udokumentowane i nieudokumentowane oskarzenia wobec niego. Zeby ograniczyc natomiast obecne rozwielmoznienie hierarchow, wystarczy, zeby opozycja wygrala wybory i przykrecila kurek z kasa dla Kosciola i zaprzestala ulegac jego zachciankom ideowym. Czy bedzie chciala to zrobic, to juz inna bajka
@Na marginesie:
> Po gruntownym opluciu Wałęsy
Wałęsa się na autorytet nie nadaje, bo żyje. (Zresztą życzę mu 100 lat!)
Autorytet Wałęsy nigdy nie nabrał tej powagi, co autorytet JPII, co wynikało zarówno z jego wpadek, jak i z uwikłania w konflikty.
> przenicowaniu polskiej historii
Bo, owszem, autorytety się tworzy i obala, tylko maluczcy tego nie wiedzą.
> PiS promuje niezmienność i oferuje komuś „bezpieczną przystań”? Serio?
A to jak najbardziej serio. Przecież PiS urósł dzięki zaspokojeniu potrzeby Polaków, by być takimi jakimi są, z wyobrażeniami świata na poziomie lat 90-tych, czy dawniej; odcięciu się od prądów kulturowych płynących z Zachodu — od poprawy kultury urzędniczej, po prawa LGBT i walkę ze zmianami klimatu. Zresztą kwestii socjalnych też to dotyczy (500+ i 14-ta emerytura), nawet jeśli całościowo będziemy źle oceniać politykę gospodarczą rządu.
Papież… Ja pamiętam jakieś podsumowanie telewizyjne pielgrzymki Jana Pawła do Polski sprzed lat, gdzie podano najbardziej wzruszające chwile — tam nie było nauk papieża, tam był zachwyt Polaków nad sobą, że kochają papieża. Jeśli mówisz do takich Polaków, jeśli się z nich wywodzisz — jak PiS — to nie jest też ważne, co Karol Wojtyła wiedział i robił. Ważne jest, że jest symbolem, który można z dumą pokazywać.
„Furia polityczna” dyplomatołków z Nowogrodzkiej
Kontekst tej decyzji jest polityczny, a my ryzykujemy stosunki z naszym najważniejszym partnerem politycznym. Były miesiące odbudowywania stosunków dyplomatycznych z zapaści. I w momencie, kiedy mamy tak dobre relacje z Waszyngtonem, podejmujemy ostentacyjną grę polityczną. Decyzja została podjęta na Nowogrodzkiej, następnie przekazana „kanałami” do premiera i MSZ.
https://natemat.pl/474203,sibora-o-wezwaniu-ambasadora-brzezinskiego-ws-reportazu-o-janie-pawle-ii
@mfizyk:
> Pytanie (np. do pielnia11 ) ilu wyborcow zpoza tej grupki wybierze PiS aby mu w tym pomoc?
Nie jestem na bieżąco z badaniami, ale to ogólnie tak wyglądało, że 1/3 Polaków popiera PiS, 1/3 popiera opozycję, a 1/3 — przepraszam za wyrażenie — jest za głupia by w ogóle się tym zajmować i chodzić na wybory. I był to podział dość trwały, gdzie wahania w popularności i zaufaniu brały się głównie ze zniechęcenia części zwolenników to PiSu, to opozycji. Ewentualnie nastraszenia przez PiS tej „zbyt głupiej 1/3” — w ostatnich wyborach jego prostacka propaganda wyrywała tam regularnie parę punktów procentowych…
> Osobiscie nie wierze, ze akcja JPII+ tyle osiagnie.
Mam nadzieję, że nie, ale akurat PiS jest w tym dobry. Memy o robakach „w koszyku wigilijnym” (że przytoczę wyrażenie z chrześcijaństwa w wersji PiS) rozchodziły się jak „świeże bułeczki”, co jest aktualnym przykładem sprawności jego maszyny propagandowej. Nie wiem, jak to będzie z Janem Pawłem II — sam obserwuję upadek jego autorytetu, całkiem szybko następujący, ale mój wzrok nie sięga jakoś daleko poza własną bańkę.
„Rashomon” w czystej postaci: w zależności od punktu widzenia esbeckie teczki są raz zupełnie wiarygodne (agenturalność Wałęsy/krycie pedofilów przez JP2) a innym razem zupełnie niewiarygodne (agenturalność Wałęsy/krycie pedofilów przez JP2). Przy czym obydwie strony występują w obronie: symboli/wielkich Polaków. I jak tu nie być symetrystą?
Balon został nakłuty. I choć nie huknął i nie rozleciał się na strzępy to powietrze z niego uchodzi.
Nie do załatania.
Nieznośna pobłażliwość dla tego co wyrabia PiS daje im pewność siebie. Prof. Antoni Dudek, historyk i komentator polskiej sceny politycznej powiedział, że wzywając ambasadora USA na rozmowę w sprawie felietony o JPII PiS otarł się o granice śmieszności. „Otarł się” rozumiecie „otarł się”. Czy człowiek na tym poziomie nie widzi, że się nie otarł o granicę śmieszności tylko wszedł głęboko w terytorium śmieszności. Co chce zyskać prof. Dudek stosując ten asekuracyjny język, język, który nie odzwierciedla rzeczywistości? To jest tylko tak delikatny przykład. I tak nagminnie wszyscy oprócz Giertycha, Tuska, Piątka, Siekielskich i kilku innych starają sie rozmywać odór pisowskiego szamba. Mają jakiś cel czy czegoś nierozumieją? Czy oni wierzą, że starsza pani z torebką stanowi większą siłę niż kupa bandziorów z karabinami?
Aborygen
Piękny przekład 🙂
Szukam wuja Wosia… chce mu powiedzieć, że cela już czeka… szczególnie gebelsy, kłamcy, oszuści i przekręciaże mogą liczyć na dekady w pierdlu… o przydaczach, ziemcach itp. wujach też będziemy pamiętali…
PAK4
10 MARCA 2023
19:35
Potwierdzasz w widzeniu JPII przez lud boży to, co sobie powiedziałem na fali zachwytów w czasie jego pierwszej wizyty w Polsce: „Bóg na tle papieża”. Umarł niewidzialny Bóg, niech żyje bożek,
którego słychać, widać, można dotknąć, dodatku jest Polakiem. Polacy czwórkami do nieba będą szli.
dino77
10 MARCA 2023
14:18
„Krk to taka opcja pośrednia, taki trochę okupant, trochę zbiorowość multinacjonalna z funkcją doradczą.”
Kpisz z samego siebie, bo nie wiesz w czym rzecz.
Krk to nie opcja pośrednia, to dobry nauczyciel wszelakich totalitaryzmów!
@Pan Adam
Szast prast, i już tłumaczę się z niedociągnięć w kwestii źródeł przekładów z języka language na ojczysty. Otóż, w przypadku końcowych fragmentów ‘The Garden of Proserpine” Swinburnea, – chyba Barańczak. Co do R. Frosta „Acquainted With the Night” nie wiem kto spłodził ten genialny przekład. Leunig, a czasami Bukowski i wszelkie głupawe rymowanki wpisuję na poczet żałosnych , aborygeńskich prób walki z pozostałościami mowy ojczystej, której szczątki wielce sobie cenię. Tu ukłon/zarzut w stronę gospodarza bloga, który mimo mych licznych próśb nie poprawia mych błedów ortograficznych.
Ma pan racje panie Adamie, przekład poezji w jej semantyczno-kulturowym wymiarze jest często bardziej trudny od sklecenia wiersza we własnej mowie. Stąd, mój podziw dla tłumaczy literatury, a jeszcze bardziej poezji. Semantyka jej ograniczenia i wieloznaczeniowość , o czym tak przekonywująco wspominał Wittgenstein.
Ale coś trzeba z obowiązku w temacie. Tak więc:
Debata czy kościół nas okłamał? Z udziałem T. Trelikowskiego i Adama Workowskiego, której tytułem, mógłby równie dobrze być „ Rozbitkowie wiary”. Ładne porównanie kościoła do księżyca będącego refleksem słońca (boga) przechodzącego różne etapy transformacji od rozkwitu do upadku w fazach ziemskiego satelity. I pytanie, co mają zrobić wierzący w czasie żaćmienia słońca, kiedy to nie my porzucamy kościół, ale kiedy kościól porzuca nas.
https://www.youtube.com/watch?v=OFFa6f8_gGA
Co tez miało swój precedens na przykładzie zamieszczonego poniżej klipa (nie dla osób wrażliwych):
– Zaraza zniknęła, Raz jeszcze pokonaliśmy zło.
– Bogu dzięki
– Sewilia pokonała najotężniejszą plagę w historii.
– Plagę pogaństwa, plagę zdrajców,
którzy ściągneli na nas ból i cierpienie.
Protestancką zarazę, na którą najlepszym lekarstwem jest Bóg.
To oni są właśnie zarazą z której uleczyć nas może tylko Bóg…..Nasz Bóg.
https://www.youtube.com/watch?v=GgzKKmqz97g
@Witaj basiu.n
Rzadki gościu. Ostatnio promuję dawno zmarłą Eve Cassidy. Głos nie z tej ziemi; słucham pochlipuję przyklaskuję.
Myślałem. Że to tylo ja, a tu nagle w cyklu „reactions” – nic dodać nic ująć. Można przelecieć wstęp do oceny interpretacji.
Wow!
https://www.youtube.com/watch?v=6oKHuVb34Cw
Jacek, NH
10 MARCA 2023
13:02
@studniówka
„Bardzo lubię opowiadania o „dobrych komunistach”.
Jako twardy pisowaty, nie potrafisz się obejść bez fałszowania. „Dobrzy komuniści” to Twoje przypisanie mi tak idiotycznej intencji w sytuacji kiedy mówię o faktach, więc i o tym, że żadnego komunizmu w powojennej Polsce nie było – wymyśliła go i wprowadziła do powszechnego języka skrajna prawica – m.in. dlatego, że wyraz jest silnie deprecjonujący oraz bardzo wygodny w użyciu. I był w początkach transformacji tak pojemny, że jawny ateista mógł zarobić kuflem w łeb jako czerwona gwardia, ponieważ „komunista” i „ateista” to było wtedy to samo. Czyli ateiści Giordano Bruno i Caesare Vanini, straceni za ateizm, byli komuchami.
Na to wygląda, że „komuchem” jest przede wszystkim twórca dramatycznego, nie do usunięcia przez pokolenia, podziału narodu na Polaków „prawdziwych” i znacznie większą resztę -„komuchów”, „postkomuchów” (idiotyczna moda z wszechobecnym przedrostkiem „post” u pustogłowych), „zdrajców”, „ubeków” itp. Ma mściwy człowieczek trochę do ukrycia, stąd były i są jego publiczne stygmatyzowania etykietkami inaczej myślących i jakże spontaniczne wybuchy gniewu. Obliczone na małorolne uszy i umysły.
Przepraszam za moje zmieniające się bez mojej woli nicki. Przeprowadziłem w określonym celu eksperyment z wielonickowością, nie mając pojęcia o tym, że zaczną żyć swoim życiem, a ja nie potrafię się z tego wygrzebać.
Kalina, kiedy pani przejrzy w końcu na oczy? W Irlandii też SB działała? Powinna się pani zacząć udzielać na forach katolickich bo po tylu postach żeby dalej głupoty pisać to jest aż zdumiewające. Z szacunku do ofiar..
Podziwiam jedynie te uduchowione gęby wykrzywione grymasem nienawiści.
Patrzę i słucham dookoła i wydaje mi się, że PiS tą „uchwałą” przede wszystkim zachęci ludzi do obejrzenia tego reportażu, który traktuje o chronieniu pedofili przez Wojtyłę (na pewno niedługo będzie dostępny w sieci). Oczywiście nie przekona pisowskich zakapiorów, ale nie wierzę, że nie wzbudzi zwątpienia. Jak wiemy ten dokument jest bardzo dobrze zrobiony pod względem dowodowym. Gutowski naprawdę bardzo dobrze odrobił pracę domową. Wypowiadają się ofiary, przyjaciółka JP2, Terlikowski i inne osoby (to ważne!) nie związane z opozycją. Innymi słowy Tusk może sobie spokojnie jeździć po kraju i nie poruszać tego tematu.
Dowody na to, że kardynał Wojtyła nie tylko wiedział o pedofilach w Kurii Krakowskiej, ale także ich chronił są powalające i nie są to tylko akta SB.
@Red. Szostkiewicz
Czytam pański artykuł o tym panu z Holandii, ktory – w wersji optymistycznej – zamierzał jedynie zabłysnąć ciekawym reportazem i gdyby rzecz miała miejsce na Zachodzie, zostałby obsypany nagrodami. Ale tu jest Polska i „bój ostatni” pomiedzy siłami ciemnosci i – powiedzmy – lampka górniczą, bo o swiatlosci w tym przypadku mowic nie mozna. Przecież jest Pan super-inteligentnym człowiekiem i zdaje sobie Pan sprawę, ze i ten reportaz, i film pana Gutowskiego, to nóż w plecy stronnictw, które oboje popieramy. Mleko sie rozlało i na oficjalne przyznanie sie do błędu jest za póżno, więc brnijmy dalej w te hucpe, trudno. Ale cena bedzie wysoka
@rosemary1
11 MARCA 2023
7:21
Zanim Pan/Pani sie do mnie odezwie w tym tonie, bardzo prosiłabym o czytanie moich wpisów, a nie jedynie pierwszego zdania. Powtórze po raz setny: znam paskudny problem, który powoduje degrengolade ziemskiego Kosciola na całym swiecie, ale powtarzam z proletariacka szczeroscią: GUZIK MNIE TO OBCHODZI. Interesuja mnie sfery, ktore nie są z tego swiata, a krytycy przestępców w sutannach wciąż uparcie mieszają Kosciół ziemski i ten zwany Chrystusowym.
Kalina
10 MARCA 2023
11:25
„Ja natomiast nie bylam nigdy namawiana do wspolpracy mimo kontaktow sporadycznych z tym towarzystwem” (SB – stud.).
Ja byłem namawiany tylko raz, co wyżej opisałem. A drugi i ostatni w życiu kontakt z SB to była wroga konfontacja. Zaczęło się w Sylwestra w domu kultury, w którym zdarzyło mi się popracować parę miesięcy. Akurat od paru lat nie byłem w nikim zakochany poza jedną Nataszką z Rostowa nad Donem, więc tańcowałem z różnymi koleżankami, w tym z jedną, którą lubiłem. Kątem oka zauważyłem, że przystawia się do niej obcy mi gość. A niech się przystawia, nie moja rzecz. Tylko że później, jak chciałem tę lubianą koleżankę odwieźć taksówką do domu, znalazł się przy nas ten jej adorator i powiedział, że albo ją odprowadzamy obaj, albo żaden. Pierwszy raz znalazłem się w tak idiotycznej sytuacji. Wybrnąłem w ten sposób, że zapłaciłem taksówkarzowi za kurs i powiózł koleżankę do domu samą, a my zostaliśmy. Wtedy ten adorator powiedział:
– Ty nie wiesz, kto ja jestem.
– Pewnie, że nie wiem i gów no mnie to obchodzi.
Wyciągnął legitymację i powiedział, że jest z SB. A ja wtedy byłem lektorem ruskiego w szkole oficerskiej, poza tym – byłym strajkowiczem w 1968, a mieliśmy w Słupsku klub stażystów i wszyscy byliśmy z 1968 roku, czyli zorganizowani i dość odwazni, nawet przez nas dwóch dyrektorów poleciało.
– Wstydź się, chłopie – powiedziałem do esbeka – żeby z powodu kobiety legitymacją się podpierać. W dodatku nie wiesz, jaką legitymację mam ja.
Miałem zwyczajną legitymację nauczyciela w szkole oficerskiej, ale co mi szkodziło go trochę przystopować. A tu niespodzianka.
– Cholera, masz rację, głupek ze mnie. Idziemy do Metra na kielicha.
Poszliśmy, wypiliśmy po parę i się w zgodzie rozeszli.
Później mój przyjaciel, który był już dyrektorem tego domu kultury i któremu opowiedziałem tę historię, tylko się uśmiechnął:
– To nasz służbowy anioł stróż. Każdy ważniejszy zakład, instytucja mają kogoś takiego. Ten akurat to swój chłop, nikomu krzywdy nie zrobił.
Tłumaczył mi jak krowie, bo ciemny byłem i jestem stąd, że interesuję się tylko językiem, religią, przyrodą, a ostatnio zrobiłem żaglowy rower.
Kalino, oboje zdajemy sobie sprawę z tego, że czterdzieste lata i do 1956 było w Polsce z racji ustrojowej, narzuconej zmiany nieciekawie, choć na własne złe doświadczenia z tego czasu się powołać nie możemy – za smarkaci byliśmy. Ale przecież już po 56-tym się zmieniało, a 60-te, 70-te to niebo a ziemia. Dlatego wszelkie kategoryczne uogólniania tamtych czasów mam za ich fałszowanie. W konkretnych przypadkach różnie mogło być, ale przedstawianie tamtych lat jako czasu powszechnej nędzy i terroru uważam – z ubogiego, robotniczego środowiska się wywodząc – za nieporozumienie, za jednostkowe przeżycia, za uleganie falom subiektywnej narracji lub bajki zasłyszane i rozpowszechniane przez małolatów. Jakim sposobem, smark z biedy, mogłem skończyć nie byle jaką szkołę średnią w dalekim Wrocławiu i uniwerek, skoro była nędza, a zomowcy tylko latali po ulicach i lali pałami?
@Aborygen
Poszukałam dziś autora przekładu wiersza R.Frosta. Rzeczywiście sugestia blogowicza @lemarc była absolutnie trafna. Autorką jest Ludmiła Marjańska .
A Evę Cassidy słuchałam często w 2011, kiedy kupiłam jej świeżo wydany wtedy kompilacyjny album Simply Eva.
Jej głos i interpretacja wzrusza zawsze.
Wszystkich nagranych przez nią utworów można słuchać na Spotify.
PS
Nie zabieram głosu na główny temat, bo wszystko jest tak boleśnie oczywiste !
Kalina
10 MARCA 2023
19:12
Czy naprawde jestes przekonana, ze walczysz z Kosciolem o wladze w Polsce?
To jest pytanie w stylu: dlaczego Ukraina napadła na Rosję?
Nie, ty walczysz z ludzmi, ktorzy przystapili do Kosciola,…
Po pierwsze Ty, nie ty, Pani doktor 😉
Po drugie, Pani historyk/historyczko nie ma czegoś takiego jak Kościół. Są różne Kościoły, religie, wyznania. Tylko uzurpatorzy typu BXVI mówią o Kościele.
Po trzecie trzeba wyjątkowego braku staranności logicznego myślenia, żeby mówić o „przystąpieniu do Kościoła”. Chrzest a potem cały proces indoktrynacji „katolickiej” nie ma nic wspólnego z „przystąpieniem”, które wymaga świadomej decyzji. Mamy raczej do czynienia z przymusowym wcieleniem.
…identyfikuja sie z nim i maja w nosie wszelkie udokumentowane i nieudokumentowane oskarzenia wobec niego.
I tu pełna zgoda.
Wielowiekowe pranie mózgów od urodzenia do śmierci skutecznie wytresowało Polaków w identyfikowaniu się z „Kościołem Świętym Matką Naszą”.
Wytresowało w budowaniu tożsamości w oparciu o mechanizm pławienia się w cudzej chwale.
Prosty mechanizm wykorzystywany przez reklamę. Produkt reklamuje ktoś popularny. Na przykład Lewandowski. Używanie tego produktu ma na celu dowartościowanie kupującego.
Potocznie mówi się: przykleiło się g … do statku i mówi „płyniemy”.
Tak zwana „nauka” KrK opiera się na wmawianiu ludziom zbiorowego poczucia winy i braku sprawstwa. Czyli na deprecjonowaniu ich poczucia własnej wartości.
Mogą je „otrzymać” z zewnątrz, pod warunkiem „zawierzenia”, czyli podporządkowania się dysponentowi tejże. Krk ogłosił się jedynym dysponentem.
Wojtyła był/jest „nasz” a jednak Najwybitniejszy w całej galaktyce. Tu włącza się dodatkowo mechanizm porównań społecznych.
Nikt, kto „zyskał” poczucie wartości, poprzez pławienie się w chwale Wojtyły, nie da go sobie odebrać. Zadba o to mechanizm dysonansu poznawczego.
System krk przez stulecia wyćwiczył się w odpowiednim manipulowaniu wszystkimi tymi mechanizmami.
To przecież jest fundament tego systemu.
Toteż żadna prawda na temat Wojtyły nie wyzwoli z mentalnego poddaństwa wobec krk tych, którzy sami nie zawalczą o własną wolność psychiczną. A to jest ciężka praca.
Zeby ograniczyc natomiast obecne rozwielmoznienie hierarchow, wystarczy, zeby opozycja wygrala wybory i przykrecila kurek z kasa dla Kosciola i zaprzestala ulegac jego zachciankom ideowym.
Czy bedzie chciala to zrobic, to juz inna bajka
Według mnie największą przeszkodą są tacy ludzie, którzy samookreślają się jako demokraci, ale to co mówią pokazuje, że są autorytarni.
Wykształceni, ale nie rozumiejący najprostszych procesów społecznych.
Uprzywilejowani, ale nie zadający sobie trudu zrozumienia ludzi zniewolonych. Co więcej obrzucający ich pogardliwym mianem mierzwy.
Za chwile będzie 55 rocznica mojego aresztowania podczas Marca ’68.
W moim odbiorze katobolszewicka pogarda do inaczej myślących przewyższa peerelowską.
Ciekawe jest zachowanie biskupów.
Pierwszego dnia Gądecki mówił o potrzebie badań. Kiedy włączył się pis zaczęto mówić o zamachu na JPII. Nawet „postępowy” Ryś nie widzi potrzeby otworzenia akt. Odzyskał pamięć Dziwisz.
Panowie biskupi idą po władzę, jak po swoje.
Kaczyński na czele krucjaty.
To jest wojna o Polskę.
Wojna krk i Kaczyńskiego & Co
PAK4
10 MARCA 2023
19:35
Przecież PiS urósł dzięki zaspokojeniu potrzeby Polaków, by być takimi jakimi są, z wyobrażeniami świata na poziomie lat 90-tych, czy dawniej; odcięciu się od prądów kulturowych płynących z Zachodu — od poprawy kultury urzędniczej, po prawa LGBT i walkę ze zmianami klimatu.
Mój komentarz
Miedzy innymi PiS urósł dzięki temu co napisano powyżej oraz dzięki socjotechnice opieki społecznej.
Partia PiS postawiła na to, co tkwi w wyobraźni społecznej o państwie, w której rządzenie opiera się na opiekuńczości (co skłania do podporządkowania się dobrej władzy), duchowym przywództwie i związanym z nim nieodłącznie prawie naturalnym.
W wyobraźni tej nie ma miejsca na państwo prawne, na inne autorytety niż głoszące prymat patriotyzmu bardzo swoiście interpretowanego przez władzę i równie specyficznie pojmowanego przez lud, patriotyzmu powiązanego historycznie z wiarą.
Do tej wyobraźni została przystosowana koncepcja państwa, do którego zbliża się PiS i nie może dojść – państwo przez rząd dusz. W takim państwie prawo pełni rolę uzupełniającą, pomocniczą dla przywództwa. Dla PiSowców państwo prawne, a co za tym idzie demokracja liberalna oparta o zdefiniowany system prawny – konstytucję, to przekleństwo, kula u nogi, szatański pomysł.
W tej koncepcji kierownictwa duchowego rządzących nad narodem (nie społeczeństwem, a narodem) Kościół jest najważniejszą i jedyną instytucją współuczestniczącą, a Jan Paweł II jest centralna postacią, ikoną, autorytetem na wieki. Dlatego PiSowcy tak się denerwują prawdą o JPII, bo odmitologizowanie postaci JPII, to odebranie tej partii ikony, emblematu uczciwości i patriotyzmu, to poważny wyłom w PiSowskiej nadbudowie, luka w kodzie kulturowym, który PiS usiłuje podtrzymać i rozwinąć ku swojemu pożytkowi w rządzeniu państwem.
Nawiasem mówiąc symptomatyczne jest przyłączenie się PSL do obrony wizerunku papieża Jana Pawła II.
TJ
@rosemary
Lubię czytać wpisy @Kaliny. Dzieki nim bardziej doceniam płynacy w moich żyłach sojusz robotniczo-chłopski.
@ lukipuki 11 marca 2023 1:50
cyt: „Krk to nie opcja pośrednia, to dobry nauczyciel wszelakich totalitaryzmów!”
Powiem więcej, to dobry nauczyciel wszystkich nowożytnych ustrojów i form rządów, ponieważ krk istniał kiedy one powstawały, ewoluowały, były obalane i zmieniane.
Podczas „Karnawału Solidarności” niektórzy nosili znaczki z napisem Visit Sowiet before they visit you.
Przypomniało mi się to, kiedy przeczytałam, że dwóch dżentelmenów odwiedziło kościół we Wronkach (słynne również z więzienia), żeby rozpić flaszkę podczas mszy. Spragnieni spirit wspólnoty?
Wronki. Dwóch mężczyzn wtargnęło do kościoła. W trakcie mszy urządzili sobie libację (gazeta.pl)
Krk zrobił i robi wszystko, żeby utracić resztki z ducha Ewangelii.
Panowie najwyraźniej nie czekali aż pleban wejdzie im pod kołdrę (w celach inspekcyjnych). Sami mu się wstawili przed oblicze w całej swojej chwale i okazałości. Jak dobrze wytresowane konie nawet w pijanym widzie trafili do kościoła.
Bardzo w Polsce przybyło obywateli odważnych, przywidujących i dalekowzrocznych. Ochszczono mnie w cerkwi ,więc mam dystans do kultu JP II, ale w zakamarkach pamięci nie odnajduję protestów przeciwko religii w szkołach , uświęceniu Radia Maryja, próbom budowu Katolickiego Państwa Narodu Polskieg. Za to, hasło Polska od morza do morza wiecznie żywe , rzecz jasna bez Rusinów , Litwinów i innej swołoczy. Pragnę dodać ,że rodzina mojej prababki była kiedyś właścicielami Iwińca, w którym działa/ działał ?,Dom Polski na Białorusi.
P(rzeproście) i S(padajcie)
https://poznan.wyborcza.pl/poznan/7,36001,29549397,przeproscie-i-spadajcie-tusk-w-rokietnicy-a-przy-nim-trzech.html?utm_source=mail&utm_medium=newsletter&utm_campaign=poznan&NLID=18fd4b8038e2dabfe9e5e7343adf927ef3a7ad1a6c164ec1d9f102e62b769b71
Dokładnie Tak!
Korci mnie, żeby się włączyć do rozmowy na temat Jana Pawła II i Kościoła katolickiego w wydaniu polskim. Nie było w Polsce Reformacji. Nie było Lutra ani Kalvina. Czas coś z tym zrobić. Każdy Polak ma prawo wierzyć w swojego Boga, takiego, który mu pomaga w życiu na tym łez padole, ale równanie wiary w Boga z niewolniczą wiarą w instytucję Kościoła Rzymsko-katolickiego w Polsce, jest po prostu nie racjonalne. Wyzwólmy kilka sensownych przykazań z dekalogu i zacznijmy żyć jak ludzie.
Kiedyś funkcjonowało kulturalne jeszcze – choć i tu wiele od formy zależało – „odbrązowianie” – dochodzono do wniosku po przytoczeniu argumentacji, że chociaż pomnik się tej postaci jakiś należy, to może mniejszy i nie na głównym placu…
Dziś stało się modne „wdeptywanie w glebę” – nic to że postać miała uznane zasługi, wystarczy wywlec jej jakieś – aktualnie będące na fali – przewiny! Nawet takie, które w czasach gdy ta postać żyła, przewinami nie były a jedynie drobnymi, codziennymi grzeszkami….. Wywlec i oświadczyć, że ujawnione winy kompromitują i całkowicie dyskwalifikują! Czyli postąpić dokładnie tak, jak postępowano w Rzeszy za Hitlera i w ZSRR za Stalina: wszystkie twoje zasługi się nie liczą jeśli popełnisz czyn którego DZIŚ nie akceptujemy.
Przez długie wieki obowiązywało w rodzinach „jak chłop baby nie bije, to jej wątroba gnije” – zgoda, wstrętne to, ale czy mamy skreślić wszystkie postaci z kart historii które powiedzonko w praktyce wdrażały? Czy jesteś pewny (pewna), że nie wykreślasz własnych przodków?
Niech mi kto powie, że nie podniósł go na duchu wybór Polaka na stolicę Piotrową…. Że nie przeżywał pierwszej pielgrzymki polskiego papieża do ojczyzny…. Że się nie radował choćby widząc głupie miny „komuchów” i czytając rozpaczliwe – jak z dzisiejszej TVpis – tłumaczenia że „to nic ważnego, a socjalizm i tak zwycięży”….
Aborygen
11 MARCA 2023
5:41
Szast prast, i już tłumaczę się z niedociągnięć w kwestii źródeł przekładów z języka language na ojczysty. (…) Co do R. Frosta „Acquainted With the Night” nie wiem kto spłodził ten genialny przekład.
Aborygenie,
Oczywiście, że zakładam iż to tylko twoje wrodzone roztargnienie, nieuważność, też być może nadmierna koncentracja na sobie – co przecież takie arcyludzkie – nie pozwoliły ci zauważyć wpisu na tym forum (vide supra):
lemarc
10 MARCA 2023
14:31
… gdzie, obok paru ciekawostek, wyłożono kawa na ławę info rozwiewające twoje wątpliwości w sprawie przekładu wiersza Roberta Frosta.
Oraz moje podziękowanie za twój link do recytacji oryginalnej jego wersji Acquainted with the Night…
———————————————————————-
„Niesłusznie wyobrażamy sobie intelektualistę wyzutego z ojczyzny jako kogoś, kto abdykuje, wycofuje się i poddaje, z rezygnacją przyjmując swoją nędzę i klęskę, na którą skazuje go historia. Przyglądając mu się z bliska, odkryjemy w nim istotę ambitną, agresywną w swoim upadku, zgorzknialca podszytego zdobywcą. Im bardziej człowiek jest wyzuty ze wszystkiego co posiadał, tym bardziej rośnie w nim wola afirmacji. Byłbym nawet skłonny uznać, że istnieje pewien związek między nieszczęściem a megalomanią. Intelektualista, który
wszystko stracił, zachowuje ostatnią nadzieję – nadzieję sławy lub skandalu literackiego. Gotów jest zrezygnować ze wszystkiego, prócz z IMIENIA. Ale jakże narzucić to imię, gdy pisać trzeba w języku obcym, półezoterycznym? Przekład? Musiałby szukać tłumacza, którego nie znajdzie. Choćby go znalazł, nie mógłby mu zapłacić. Jeżeli wszakże uda mu się przeskoczyć przez te przeszkody, potknie się na ostatniej: wydawca. Tej już, na ogół, nie pokona.
Pisać w innym języku? Nie jest przyjemnie wyrzekać się słów, pośród których się żyło. Kto porzuca swój język dla innego, zmienia swoją osobowość. Dokonywuje heroicznej zdrady, zrywając ze swoją przeszłością i, do pewllego stopnia, z sobą samym. (E. M. Cioran)
•
Panie Aborygen..
to przykre po stokroć,,,i ohydne ale to fakt historyczny te obrazki z Sewilli.
Tam jakbym widział gębę świętą Paetza, Marka Jot..i kilka kobiecych figur z naszego T.K. oraz Sejmu.. Miotające kamieniami kobiety..w prowadzonych skazańców to marzenie w wielu polskich głowach. N/b krakowski metropolita jako żywo przypomina figurę z ,,Imienia Róży”..
Panowie i panie one wierzą że idą ramię w ramię z Bogiem samym.
@EAB
Dla ścisłości historycznej: Reformacja w Polsce była i kwitła, połowa szlachty przeszła na luteranizm i kalwinizm, mieliśmy u nas Braci Polskich, akademię w Rakowie i Jana Łaskiego, rozsławionego w ówczesnej Europie. Ale przyszła dobrze zorganizowana kontrreformacja w duchu soboru trydenckiego i trend udało się Rzymowi odwrócić.
@kalina
Nóż w plecy? Sugeruje Pani, że reportaż i książka powstały na zamówienie polityczne? Mam nadzieję, że nie. W normalnym kraju toczy się na ważne tematy dyskusję, a nie produkuje uchwały parlamentarne mające ją zamrozić.
@Red. Szostkiewicz
Nie mam pojecia, czy byla to zaplanowana akcja. Ze cwana GW juz sie zorientowala, ze byl to niemadry falstart, swiadcza artykuly Miroslawa Czecha i Dominiki Wielowieyskiej
@Kalina
Mam inne zdanie. Próba ustalenia prawdy nigdy nie jest falstartem, bo tylko prawda jest ciekawa.
W 2004 roku, czyli w czasach JPII wybuchł w St. Pölten gigantyczny skandal któray doprowadził do zamknięcia tamtejszego seminarium katolickiego.
https://www.tygodnikpowszechny.pl/milczenie-nie-jest-zlotem-123545
JPII nic nie wiedział???
Dobrze opisuje to Młody Polak:
„Od półtora roku wraz z grupą ludzi chodzę do lasu przy granicy z Białorusią ratować ludzkie życie. W naszej grupie nie ma katolików, nie ma w zasadzie w ogóle ludzi wierzących. W innych podobno jacyś są. Nigdy nie wsparł nas żaden ksiądz, o biskupie już nie wspominając. Wspierali nas mocno protestanci: luteranie, baptyści, adwentyści.
Nikt z nas nie analizował myśli papieskiej JP2. Sami z siebie wiemy co robić, kiedy ludzkie życie jest zagrożone. Tymczasem polski rząd, który tę myśl wspaniałą wielkiego Polaka i Świętego przeanalizował w całości i broni tej świętości, od miesięcy skazuje na śmierć ludzi, których zwłok nie ma nawet komu szukać. To nasza grupa ich szuka, zgłasza policji i pomaga w organizacji pogrzebów lub transportu zwłok. W zasadzie zarządza tym jedna osoba – Piotr Czaban. Tylko wyobraźnia nam podpowiada ile trupów może leżeć wzdłuż granicy. Nikogo to nie obchodzi. Nie obchodzi, bo to są dla Polski brązowi i czarni podludzie. Musielibyście zobaczyć na własne oczy, z jaką pogardą polscy funkcjonariusze traktują te osoby. Większość ludzi nie ma pojęcia, jakie warunki panują w polskich ośrodkach detencyjnych, gdzie przetrzymuje się tych uchodźców tygodniami a nawet miesiącami. To jest coś, czego większość z Was naprawdę nie chciałaby nigdy wiedzieć.
Z mojej pozycji to wygląda tak, jak wygląda. Byłem i jestem świadkiem zła. Dzieje się to w kraju oblepionym zdjęciami papieża i zastawionym jego pomnikami. Nie słowa, deklaracje i uchwały świadczą o czymkolwiek. Nie słowa, a czyny. Czyny są, jakie są. Każdy może je zobaczyć i samemu ocenić.
Nigdy nie potrzebowałem papieża Polaka. Nigdy nie potrzebowałem wiary i kościoła, aby robić to, co trzeba robić. W świetle tego, co widziałem na granicy widzę obłudę, okrucieństwo i rasizm tego papieskiego kraju. Bez względu na to z kim mamy do czynienia, żaden cywilizowany człowiek nie wyrzuca drugiego zimą do lasu na śmierć. Nawet z wrogami tak się nie postępuje. Nawet z wrogami!!!
Wobec tego, co tutaj przy granicy się stało, pamięć o papieżu i myśl papieska nie tylko jest kompletnie nieistotna i zbędna – całe to polskie papieskie chrześcijaństwo, z tym jego patetyzmem, pietyzmem i wielkimi pomnikami wielkiego Świętego jest dla mnie czarną komedią, horrorem gore klasy C. Tylko nikomu jakoś nie jest do śmiechu.
Moim głównym zadaniem od półtora roku jest chronić wędrujących ludzi przed Polską i Polakami przepełnionymi papieskimi myślami i cytatami – za wszelką cenę! To jest moja perspektywa. Innej na razie nie mam.
Widziałem rzeczy straszne, przerażające. Kiedyś opowiem wszystko. Żaden człowiek nie powinien czegoś takiego oglądać. Bardzo mnie to zmieniło. Przede wszystkim stałem się bardzo wyczulony na świętojebliwe pie…nie o wartościach, o moralności i o tych wszystkich pierdach, których muszę wysłuchiwać każdego dnia zewsząd w tym koszmarnym kraju.
Jesteśmy w czarnej dziurze, w kraju rządzonym przez uosobione zło radykalne i żadne pie…nie tego nie zmieni. A kraj ten ozdabia dzisiaj fotografia Wojtyły trzymana ostentacyjnie przez ludzi, którzy to zło taśmowo produkują każdego dnia. Tak to widzę.
Robię tylko to co mogę. Uratowaliśmy od śmierci wiele osób. To jest moje życie. Tutaj nie ma Boga, nie ma papieża ani Papieża. Są tylko dobrzy ludzie. Nimi się otaczam. Reszta może wypier…ć. Do niczego nie są mi potrzebni.”
To trzeba powielać, wszędzie.
basia.n
11 MARCA 2023
10:11
A propos krótkiego życia Evy Cassidy…
”
• Eva Cassidy nie marzyła o wielkiej karierze muzycznej, choć bardzo lubiła śpiewać. Była także nieśmiała, więc ograniczała się do występów w małym gronie
Przez kilkanaście lat za dnia pracowała w szkółce roślin, a wieczorami śpiewała w pubach, na weselach. W latach 90. zaczęła zyskiwać popularność w okolicach Waszyngtonu, gdzie występowała
• W 1993 r. przeszła zabieg usunięcia znamienia, które okazało się zmianą nowotworową (czerniak) . Zlekceważyła jednak zalecenia lekarza, aby regularnie badać się w kierunku nawrotów choroby
• W 1996 r. za namową przyjaciela udała się na kontrolę po tym, jak na koncercie odczuwała ból w biodrze. Okazało się, że czerniak zaatakował narządy i kości
• Eva Cassidy zmarła w wieku 33 lat”
Zaniedbanie własnego zdrowia okazuje się śmiertelnie groźne.
Nie lekceważ zalecenia medyków do badań kontrolnych po usunięciu znamienia czerniaka, naiwnie sądząc, że cała zmiana rakowa została usunięta.
Ta choroba, bywa niestety, nawraca siejąc śmierć.
„The American Cancer Society’s estimates for melanoma /czerniak in the United States for 2023 are:
About 97,610 new melanomas will be diagnosed (about 58,120 in men and 39,490 in women).
About 7,990 people are expected to die of melanoma (about 5,420 men and 2,570 women).
W Polsce z powodu czerniaka umiera ok. 1100 osób rocznie.
@Ewa a B
Była u nas reformacja. Najwięcej chyba w samej kolejce polskiego państwa. Było nawet w XVI wieku tak że katolicka w większości szlachta wybierała do Sejmu w połowie lub więcej protestanckich posłów
Dawno, dawno temu gdzies podobno byl taki neon: „Partia walczy z narodem o lepsze jutro!”
– Wystarczy tylko podstawic odpowiednio…
Pasuje jak ta la la…
A propos pomników postaci/osób „zdezaktualizowanych„…
Tradycja stawiania i burzenia pomników w Polsce ma długą i utrwaloną tradycję.
Każda dekada dopisuje kolejne przyklady losów ludzi ze świeczników postawionych na cokołach.
Tylko kilka przypomnień z tysięcy takich historii uczących pokory i dystansu oraz żadnego niewolniczego „czapkowania” przed tymi kamieniami czy metaloplastyką, czy papier mâché… by nie brzydzić się swojej krótkowzrocznej głupoty…
∆ ∆ ∆
Pomnik przedstawiający księdza Eugeniusza Makulskiego, budowniczego bazyliki w Licheniu, klęczącego przed papieżem Janem Pawłem II został zdemontowany. Od miesiąca był zasłonięty białą płachtą.
To efekt emisji filmu „Tylko nie mów nikomu” braci Sekielskich o pedofilii w polskim kościele.
∆ ∆ ∆
„Przecież stojący przed warszawskim Muzeum Narodowym rzucający głazem Jana Paweł II nie miał łączyć Polaków. To był pomnik granat zaczepny, oręż w kulturowej wojnie. Wyparty konflikt o papieża od dawna powraca w sztuce.
Dyskusja o odpowiedzialności Jana Pawła II za ukrywanie pedofilii w Kościele katolickim to nie skandal. To powrót normalności. W Polsce antagonizm zwyczajny dla nowoczesnych społeczeństw, ulotnił się w 1978 r. z białym dymem poprzedzającym okrzyk: „Habemus papam!”.
(…)
Jan Paweł II miał być symbolem polskiej jedności i prometejskiego odrzucenia komunizmu przez katolicki ród Polan.
To się skończyło. Papież będzie nadal ważny dla Polaków. Dla wielu, ale nie dla wszystkich. Nikt już nie zapędzi „wszystkich” obywatelek i obywateli wspólnie pod papieski biało-żółty sztandar – ani Hołownia, ani Duda, Kosiniak-Kamysz czy Tusk.
(…)
W 2018 bałkański reżyser Oliver Frjlić wystawił w w warszawskim Teatrze Powszechnym „Klątwę”. W tym spektaklu figurze Jana Pawła II założył na szyję symboliczny stryczek i tabliczkę „obrońca pedofilii”. Tak, sztuka mówiła o tej sprawie w Polsce szybciej niż gazety. A na pewno dobitniej, bo proces przełamywania tabu w języku oficjalnej debaty trwał powoli i stopniowo. Gdy pochodzący spoza Polski artysta nazwał sprawę wprost – organizacje skrajnie prawicowe i konserwatywno-katolickie organizowały demonstracje pod teatrem, a nawet fizycznie atakowały jego budynek.
Kolejne trzy lata później polski prawicowy artysta Jerzy Kalina uzbroił figurę papieża w głaz, mający być wymierzony w „ideologię LGBT” i „marksizm kulturowy”. To też nie był już pomnik mający łączyć rzekomo „wspólnotę aksjologiczną” Polaków, wierzących i niewierzących, jak mówią to dziś telewizyjne „Wiadomości” czy minister Gliński – ale pomnik granat zaczepny, oręż w kulturowej wojnie.
Teraz nie ma już wątpliwości, że papież Polak pozostanie symbolem antagonizmu, a nie jedności. Nie, nie zleci z cokołów, a na pewno nie ze wszystkich i na pewno nie od razu. Ci, którzy pozostaną wierni tej ikonie, będą bronić Jana Pawła II i będą się wzruszać – jak publiczność musicalu „Karol”. W tym krakowskim spektaklu, powstałym zaledwie tydzień po „Klątwie”, pod patronatem pięciu biskupów, prezydenta Krakowa Jacka Majchrowskiego i paru spółek skarbu państwa, papieża zagrał znany z „Randki w ciemno” Jacek Kawalec, na którego błogosławieństwa widzowie reagowali znakami krzyża, modlili się z nim i śpiewali.
Będzie zatem dwóch papieży: oskarżony Karol W. z Teatru Powszechnego i ten drugi Jan Paweł II, Święty Jan Paweł II Wielki, oklaskiwany przez grupy oazowe na widowni musicalu „Karol”. Nie ma i nie będzie już Ojca Wszystkich Polaków. I dobrze – może Polacy dorośli i dadzą sobie radę bez wyidealizowanego ojca?” (Witod Mrozek)
—————–
W Częstochowie ponad dekadę temu powstała największa na świecie figura Jana Pawła II. Dziś już mało kto o niej pamięta… pozostała ruina i wstyd…
https://czestochowa.naszemiasto.pl/czestochowa-najwiekszy-pomnik-jana-pawla-ii-dzis-juz/ar/c1-7805124
https://czestochowa.wyborcza.pl/czestochowa/5,48725,28473042.html
W tej samej Częstochowie pomnik cara Aleksandra II stanął na placu przed jasnogórskim szczytem w 1889 r. Zmierzający w pielgrzymkach do klasztoru chłopi mijali więc swojego dobrodzieja „wyzwoliciela chłopów”.
Historyk prof. Andrzej Chwalba mówi:
Nie chodzi o państwo [Rosję]. Chodzi o miłość do panującego. A panującym jest car Aleksander II, który wcześniej przeprowadził uwłaszczenie chłopów w Rosji. I u nas też dokonuje w 1864 r. przyjaznego uwłaszczenia. Nawet chłopi bezrolni dostali grunty ze skonfiskowanych dóbr szlacheckich i kościelnych. No i jak tu nie kochać cara?! (…).
TH: Ale car nie uwłaszczył chłopów z miłości do Polski.
– Stąd ten przewrotny, wręcz szatański pomysł Rosjan, żeby stworzyć dwa narody polskie: ginący naród pański, szlachecki, inteligencki, pozbawiony majątków, osłabiony po reformie uwłaszczeniowej, a z drugiej strony zamożny chłopski naród polski polskojęzyczny, który będzie wielbił Rosję i cara (…).
TH: Ten pomnik na Jasnej Górze w gruncie rzeczy był też inspirowany przez Rosjan, którzy namówili chłopów, żeby sami za swoje pieniądze ten pomnik wybudowali?
– Nie do końca. Bo jak wójt na wsi zwoływał zebranie, to nie było protestów i wątpliwości, by pomników carowi budować. To nie było tak, że przychodził żandarm rosyjski do chłopa i mówił: „Dawaj pieniądze na pomnik, a jak nie, to ci ziemię skonfiskujemy albo pójdziesz siedzieć”. Przeciwnie: chłopi zebrali dwa razy więcej pieniędzy, niż ten pomnik częstochowski kosztował.”
Posąg władcy Rosji miał nadnaturalne rozmiary: figura władcy mierzyła 3,5 m wysokości.
Tak pomniki w Polsce miewają krótki żywot i krótki okres ważności.
Kalinowi ludzie szukaja ratunku w teoriach spiskowych.
Kalinowi ludzie odjezdzaja na 3 Level i udaja, ze sa ponad.
Zeglujacy po Zalewie , rusycysta z wyboru udaje antyoportuniste, a czasy zaprzeszle uwaza za „niewinne“.
Witold Gombrowicz „Dziennik 1953-1956″,
(…)
Kiedyś zdarzyło mi się uczestniczyć w jednym z tych zebrań poświęconych wzajemnemu polskiemu krzepieniu się i dodawaniu ducha… gdzie, odśpiewawszy „Rotę” i odtańczywszy krakowiaka, przystąpiono do wysłuchiwania mówcy, który wysławiał naród albowiem „wydaliśmy Szopena”, albowiem „mamy Curie-Skłodowską” i Wawel, oraz Słowackiego i Mickiewicza i poza tym byliśmy przedmurzem chrześcijaństwa a konstytucja Trzeciego Maja była bardzo postępowa… Tłumaczył on sobie i zebranym, że jesteśmy wielkim narodem, co może już nie wzbudziło entuzjazmu słuchaczy (którym znany był ten rytuał – brali w tym udział jak w nabożeństwie, od którego nie należy oczekiwać niespodzianek) niemniej jednak było przyjmowane z rodzajem zadowolenia, że stało się zadość patriotycznej powinności. Ale ja odczuwałem ten obrządek jak z piekła rodem, ta msza narodowa stawałam się czymś szatańsko szyderczym i złośliwie groteskowym. Gdyż oni wywyższając Mickiewicza, poniżali siebie – i takim wychwalaniem Szopena wykazywali to właśnie, że nie dorośli do Szopena a lubując się własną kulturą, obnażali swój prymitywizm. Geniusze! Do cholery z tymi geniuszami! Miałem ochotę powiedzieć zebranym: – cóż mnie obchodzi Mickiewicz? Wy jesteście dla mnie ważniejsi od Mickiewicza, wy, żywi. I ani ja, ani nikt inny, nie będzie sądził narodu polskiego według Mickiewicza lub Szopena, ale według tego co tu się dzieje, jacy wy jesteście i co tu się mówi. Gdybyście nawet byli narodem tak ubogim w wielkości, że największym artystą byłby Tetmajer lub Konopnicka, lecz gdybyście umieli o nich mówić ze swobodą ludzi duchowo wolnych, z umiarem i trzeźwością ludzi dojrzałych, gdyby słowa wasze obejmowały horyzont nie zaścianka, lecz świata… wówczas nawet Tetmajer stałby się wam tytułem do chwały. Ale tak jak rzeczy się mają, Szopen z Mickiewiczem służą wam tylko do uwypuklenia waszej małostkowości – gdyż wy z naiwnością dzieci potrząsacie przed nosem znudzonej zagranicy tymi polonezami po to jedynie, aby wzmocnić nadwątlone poczucie własnej wartości i dodać sobie znaczenia. Jesteście jak biedak, który chwali się, że jego babka miała folwark i bywała w Paryżu. Jesteście ubogimi krewnymi świata, którzy usiłują imponować sobie i innym. Nie to wszakże było najgorsze i najdotkliwsze, najbardziej upokarzające i bolesne. Najstraszniejsze było, iż poświęcano życie, współczesny rozum na rzecz nieboszczyków. (…) Lecz zgromadzenie było nacechowane skrępowaniem, sztucznością i fałszem także dlatego, iż brała w nim udział Polska, a wobec Polski Polak nie umie się zachować, ona go peszy i manieruje – onieśmiela go w tym stopniu iż nic nie „wychodzi” mu właściwie i wprawia do w stan kurczowy – zanadto chce Jej pomóc, zanadto pragnie Ją wywyższyć.
Jagoda,
Twoje okreslenie: ‚plawienie sie w cudzej chwale’ ma tez swoj rewers:
The phenomena are known as BIRG, or Basking In Reflected Glory, and CORF, or Cutting Off Reflected Failure. Grounded in Social Identity Theory, BIRGing and CORFing represent two strategies people employ to enhance or protect their self esteem.”
Jakiez to ludzkie… i polskie, a okazuje sie szczegolnie niebezpieczne w watlych, niedojrzalych demokracjach.
W zasadzie zupełnie nie dziwi mnie ta uchwała. Ludzie, którzy z Lecha Kaczyńskiego zrobili świetego i założyciela Solidarności, z Wałęsy agenta bolka, a z katastrofy lotniczej „zamach”, nie mają za grosz wstydu i przyzwoitości, a oczekiwanie od nich czegoś wiecej jest zwykłą naiwnością. Jest to jeszcze jedna z wielu erupcji pisowskiej bogoojczyźnianej megalomanii, a oglądanie Kaczora i jego sejmowe marionetki ze zdjęciami papieża w ręku wywołuje u mnie tylko odruch wymiotny. Reakcja episkopatu też nie dziwi w kontekście dotychczasowej ich postawy wobec kryzysu pedofilskiego i coraz mocniej przekonuje, że ewentualne reformy i zmiany mogą zostać wymuszone tylko prze ludzi z zewnątrz lub przez katolików świeckich. Ci co naiwnie liczyli na Franciszka srodze się zawiedli.
@act
12 MARCA 2023
1:50
Tez kocham ten fragment, ale sytuacja miała miejsce w początkach lat 50. i komentarz dotyczył własnie jej, a więc sprzed 70-ciu laty. Nie mówiąc o tym, ze portretował złośliwie nieszczęśliwych polskich bankrutów. Własnie stracili swój kraj, a pozostały im tylko nazwiska zdolnych literatów i artystów, których „polskość” mozna było śmiało zakwestionować. W ciągu tych 70 lat wyrosły dwa nowe pokolenia Polaków, niepamietajacych II RP i nieznajacych nawet tego przedwojennego etosu uświadomionych obywateli, którzy uwazali, ze maja jakies obowiązki wobec kraju. Bardzo ciekawe, czy Gombrowicz krytykujący swoich rodaków za powierzchowne czepianie się polskiej kultury byłby dzis zadowolony z Polaków, którzy nie wiedzą, kto to byli Tetmajer i Konopnicka, a czasem i zastanawiaja sie, kto to ten Szopen. Maja zato znakomity węch i potrafia zlokalizować „konfitury”, które dla nich znajdują się na szczycie piramidy wartości. No i głosują na partię, która wygrywa pod hasłem: Polki i Polacy, wstajemy z kolan.
Kalina,
mysle, ze gdyby Gombrowicz zyl i pisal dzis, to by nadal bronil Polski przed Polakami.
Gdzies wyznal, ze taka byla jego misja…
Pisal przeciez: najpierw badz czlowiekiem a potem Polakiem. Niezly postulat w imie spoleczenstwa obywatelskiego, nieprawdaz?
Niestety tak trzezwi pisarze, jak on rodza sie raz na 100 lat albo i rzadziej.
PS. co do reszty masz racje. niechby chociaz ‚Synczyzna’ poznala porzadnie Tetmajera na poczatek 🙂
act
12 MARCA 2023
1:56
Mam wrażenie, że piszesz raczej o dwóch rodzajach atrybucji, czyli o sposobach opisywania/wyjaśniania zachowań społecznych.
Atrybucja wewnętrzna/osobowościowa manifestuje się podczas meczu okrzykiem: wygraliśmy”. Identyfikacja ze zwycięzcami.
A zewnętrzna/sytuacyjna okrzykiem: znowu przegrali szmaciarze. Odcinanie się od przegranych.
Znajduje to odzwierciedlenie w powiedzeniu: sukces ma wielu ojców a porażka jest sierotą.
Mechanizm pławienia się w cudzej chwale odpowiada za sposób budowania/poznawania/opisywania własnej tożsamości/Ja/osobowości.
Ilustracją jest powiedzenie: przykleiło się g…. do okrętu i woła płyniemy!
Jest różnica 😉
@Na marginesie:
Pożyczam sobie z FB od Everyday Hero coś, co jest dobrą ilustracją „bezpieczeństwa” wyborców PiS — o spożywaniu mięsa:
[IBRIS:] „Dlatego za tym, by nie zmieniać nawyków żywieniowych (nawet jeśli byłoby to korzystne dla ich zdrowia), opowiedzieli się głównie ci, którzy wiedzę o świecie czerpią z TVP (72 proc.) i TVP Info (82 proc.). Za tym, by jeść mięso w dotychczasowej ilości, opowiadają się też wyborcy Zjednoczonej Prawicy (84 proc.).”
[…] szokujący wydaje się być fakt, że są osoby (i to całkiem sporo), które znając zalety ograniczania spożywania mięsa, nadal będą to robić, tylko dlatego, by nie przyznać racji innym osobom.