Papież antyglobalista
No, może ,,alterglobalista”. Podczas niedawnej wyprawy do Afryki Benedykt XVI przemówił językiem lewicy. Jest kryzys, to unikajmy ślepego poddawania się regułom rynku i finansów. Wcześniej papież wzywał do powszechnego podatku od transakcji finansowych, a nawet – zgroza dla prawicy! – jakiegoś rodzaju rządu światowego.
Ciekawe, czy nasza lewica, od SLD po Krytykę Polityczną podchylą się na wypowiedziami papieża. Pewnie nie za nisko, bo to dla niej chyba jednak ,,obciach” przyznać KK i samemu Ratzingerowi w czymkolwiek rację. Nie moje zmartwienie. Nie jestem wyborcą lewicy ani podwładnym papieża.
Ale jako publicystę ciekawi mnie, czy i jak lewica w Polsce radzi sobie z takimi , zapewne niechcianymi, zbieżnościami jej ekonomii politycznej z poglądami Kościoła, i to przecież nie tylko katolickiego. Niektóre Kościoły protestanckie o wiele mocniej w ten czas kryzysu angażują się po stronie międzynarodówki ,,oburzonych”.
Na przykład anglikanie, choć po początkowych wahaniach. Niezwykle interesująco opowiada o tym prof. John Milbank na doskonałym portalu Instytutu Obywatelskiego, think tanku Platformy Obywatelskiej: http://www.instytutobywatelski.pl/3588/komentarze/moralnosc-na-wolnym-rynku
Albo szef IO Jarosław Makowski: http://www.instytutobywatelski.pl/3578/blogi/tak-stoje-inaczej-nie-moge/szklane-wiezowce-vs-miasteczko-namiotowe
Jest więc możliwe godzenie polityki centroprawicowej z rewizją klasycznej wolnorynkowej doktryny ekonomicznej, ale do jakiego stopnia? I z jakim efektem? A co na to lewica? Czy bliżej jej do PO czy B16? Oto jest pytanie :).
XXXX Facecje Kalisza
Bardzo się cieszę, że czołówka tutejszych ,,pseudonimowych” blogerów: TO, Kartka, Torlin, Wiesiek59, MW, Jacobsky, tak się tu dobrze czuje i ,,zadyskutowuje” na śmierć i że dołączają do nich nowe Nicki, nieraz mówiące nowe rzeczy nowym językiem: z dystansu, stasieku, Sebastian, nemer. I to bez chamstwa, od którego roi się gdzie indziej. Dziękuję, tak trzymać. Polonia-Sawa: a swoją drogą proszę Pani/Pana, to nauczyłem się na polonistyce, że słów używa się ironicznie, nawet autoironicznie, i na tym m.in. polega uroda języka publicystycznego, że czasem sięga po kolokwializmy i gwarę.
Komentarze
Dyskutujac z Torlinem na temat banalnego porzekadla: Kazdy kowalem swojego losu, Kartka zaczal od przygotowania alterylejskiego:
Gdy czytam dyskusję między Torlinem a Jacobskym i Parkerem myślę o kościele, który mam tuż obok. Kościół jest solidnie nagłośniony, z wieży oprócz całkiem sympatycznego bicia zegara dochodzą do mnie również nadawane przez megafony depresyjne pienia kościelnego oraz oczywiście kazania proboszcza. By lepiej było słychać ścięto nawet stare lipy ? oczywiście uzyskawszy wcześniej stosowne zezwolenia władz. Dzięki temu między pieniami mam okazję, chcąc nie chcąc, wysłuchiwać treści przekazywanych przez duszpasterza wiernym.
Te klechy wyciely drzewa i co tu duzo mowic, jakis w tym udzial ma Torlin,bo(sluchajmy dalej):
No i przewija się tam głównie właśnie wątek Torlinowski ? zgody na to co się ma, czym natura (w tym Bóg) nas obdarzyła, zgody na nierówności między ludźmi zawarte w powiedzeniu ?Każdy kowalem swego losu?. No i przede wszystkim wątek dźwigania w pokorze swego krzyża ? jak Jezus. Z tym, że Torlin nic za tę zgodę na dźwiganie swego krzyża nie oferuje.
Oczywiscie Torlin nic nie mowi o jakiejs obludnej pokorze klechow, tylko o dzielnosci i umiejetnosci poslugiwania sie walensowska wedka, ale co tam,Kartka dalej dywaguje, ze:
Natomiast proboszcz za pokorne dźwiganie krzyża gwarantuje swym wiernym zbawienie. Tak więc mimo podobieństwa nauk głoszonych przez Torlina na blogu i proboszcza za pomocą niosącej po polach aparatury nagłasniającej nauka kościelna wydaje mi się jednak bardziej optymistyczna, bo niesie w sobie więcej nadziei.
Inny demagogiczny przyklad, z bycia kowalem wlasnego losu, kiedy sie stoi na oswiecimskiej rampie w kolejce do lazni(ale to zdaje sie juz nie Kartka, tylko jakis inny przebiegly dyskutant)
No coz, jak napisal Stasieku: Kartka to Kartka. Szlachetna obluda(tylko Kartka zdolny jest do takiego oksymoronu).
We Francji socjalisci tez odgrywaja role zatroskanych o tych co niesprawiedliwie nie maja dostepu do szampana i kawioru. Taki jeden kiedys powiedzial, ze czasami nie moze spac do 5tej rano bo nie pozwalaja mu na to mysli o nedzy panujacej w trzecim swiecie.
Wprawdzie Kartka nie ma takich mozliwosci jak urodzeni ze srebrna lyzeczkaw ustach socjalisci, tacy jak Strauss-Kahn czy Laurent Fabius, ale popijajac znakomite piwko w czeskiej tawernie, tez zaduma sie nad losem niesprawiedliwie potraktowanych ludzi i wtedy czuje sie taki lepszy od Torlina i innych okrutnikow
Lewy Polaku!
I mnie się wydaje, że napisałeś najważniejsze zdanie, całą istotę dyskusji. Może wreszcie teraz moi Oponenci zrozumieją mój punkt widzenia.
„zgody na to co się ma, czym natura (w tym Bóg) nas obdarzyła”.
Otóż:
1. cała rzecz w tym, żeby człowiek nie zgadzał się z tym, co ma. Tylko walczył o więcej.
2. ale zgadzał się z tym, czym natura (w tym Bóg) nas obdarzyła (w formie zdolności, bo rzeczy materialne i wizerunkowe są w punkcie pierwszym).
I dlatego głosowałem na Palikota. Żeby odsunąć od władzy kościelnych socjalistów.
Nieprzypadkowo w kryzysie finansowym znajdują się wszystkie państwa katolickie w Europie, a w jescze większym kryzysie państwa prawosławne. Bo tam jest najwięcej socjalizmu. KK to jedyna siła zdolna obalić kapitalizm w dłuższym okresie czasu (gdyby katolicy stanowili większość w USA).
Przyczyną kryzysu jest pobudzanie popytu kredytem, czyli lewicowa polityka braku rynku na terenie finansów. Wykonały to władze głównie USA: Greenspan i Bush jr. Obaj dużo mówili o rynku, a faktycznie go zwalczali. Gdyby ktoś przeczytał dokładnie książkę Greenspana, to by się dowiedział, że ten rzekomy neoliberał też był alterglobalistą i świadomie zaniżał oprocentowanie (czyli drukował pusty pieniądz), gdyż porzucił modele matematyczne na rzecz tzw. szerszego humanistycznego spojrzenia. Wprost to napisał. No i mamy skutki tego alterglobalizmu.
To nie lewica musi się pochylać. To jest raczej spóżnione pochylanie się środowisk prawicowych nad losem ludzi, którzy stanowią zdecydowaną większość, choć mniej zasobną finansowo. O prawa ludzi pracy w przeszłości nie upominały się partie konserwatywne, liberalne. Dopiero zrywy rewolucyjne sprzed 100 lat wymusiły potrzebę zauważenia, że oprócz arystokracji, magnaterii finansowej, hierarchów kościelnych, żyje na tym świecie olbrzymia rzesza ludzi traktowanych, delikatnie mówiąc, jako gorszy gatunek. Oczywiście idee lewicowe przechodziły ewolucje i wypaczenia, co doprowadziło do powstania komunizmu, który skompromitował lewicowość na długo szczególnie w krajach, które go doświadczyły, do dziś w wielu kręgach lewica jest z nim kojarzona. A jeśli chodzi o mnie to jest mi zupełnie obojętnie, z której strony przychodzi troska o zwykłych ludzi, a szczególnie pozytywnie odbieram troskę ze strony kościoła, który jak nikt inny ma olbrzymie możliwości przekazu wartości zwanych chrześcijańskimi, w których szacunek, troska o drugiego człowieka jest podstawą. Może teraz Kościół rozpoczyna drogę, której celem jest człowiek, a nie symbole, demonstracje?
Cóż, jest coś nieprzyzwoitego w tym, że przywódca kościelnego establishmentu, któremu niczego nie brakuje i nigdy nie musiał szukać pracy, żeby zarobić na chleb „puszcza oko” do protestujących lewicowców na ulicach. Jeśli Pan Panie redaktorze czuje się tym ukontentowany to już Pański problem. Ja tego picu nie kupuję.
Podatek od transakcji finansowych, jak i rytualne ataki na agencje ratingowe to próba zbicia termometru, żeby nie było widać, że pacjent jest chory. Państwa bankrutują, tak samo jak przedsiębiorstwa, ponieważ są zadłużone, a nie dlatego, że ktoś handluje tym długiem. Dług to nie podatek. Państwa, wyborcy i media nie chcą tego zrozumieć i wyobrażają sobie, że dług będzie rósł w nieskończoność i nie trzeba będzie go nigdy spłacać, a inwestorów można zmusić do zostania podatnikami. Jeśli bank (mający oszczędności ludzi) MUSI kupić obligacje, to nie jest inwestycja, tylko podatek.
Kontrola obrotów kapitałowych nie zablokuje bankructwa państwa, co już przerabialiśmy w PRLu. Jeśli państwo wkrótce będzie bankrutować, to żaden podatek od transakcji finansowych nie powstrzyma wyprzedaży waluty, nawet gdyby wynosił 50 %. Podatek od transakcji finansowych to doskonały temat dla dziennikarzy, mediów i polityków, bo nigdy nie wejdzie w życie i można będzie o nim gadać w nieskończoność. A nie wejdzie w życie, bo spowodowałby jedynie przesunięcie transakcji w inne miejsce np. do Szwajcarii.
Mówienie o wolnym rynku, gdy głównym przedmiotem obrotu są państwowe długi, to czysta kpina. Jeśli chcemy zrewidować teorię wolnego rynku, to możemy go uszczelnić: zabronić państwom na zaciąganie długu, zabronić bankom obrotu depozytami, podatki nałożyć na aktywa albo zobowiązania a nie dochody, wprowadzić standard złota.
Kościół od zawsze był i jest lewicowy o czym świadczą wszystkie encykliki na tematy społeczne. JP II napisał w encyklice, iż przedsiębiorstwo może mieć zysk, bo świadczy to o jego /zdrowiu/ (tak jakby przedsiębiorstwo było roślinką), ale o przedsiębiorcy albo inwestorze nie wspomniał, więc to przedsiębiorstwo mogłoby być np. państwowe. Poza tym, co zrobić, gdy przedsiębiorstwo jest /chore/ i nie ma zysku? Czy można dokonać /eutanazji/ i je zamknąć, czy też należy je /leczyć/ państwowymi dotacjami, żeby dalej /zaspokajało potrzeby konsumentów/? Przedsiębiorstwa są w tej koncepcji jakby oddzielone od społeczeństwa, a ludzie po wyjściu z przedsiębiorstw (domyślnie fabryk) mają udać się pod opiekę państwa, które zapewni im dobrobyt materialny, wspólnie z państwowym kościołem, który z kolei zapewni błogostan i dobrobyt duchowy. Jest to lewicowa wizja państwa w którym episkopat zastępuje czołowych biskupów feminizmu (a raczej feminizm przejął feudalną koncepcję państwa od Kościoła).
Vide dyskusja na Misesie
http://mises.pl/blog/2011/11/18/iwanik-czy-nauczanie-kosciola-katolickiego-i-wolny-rynek-sa-ze-soba-zgodne/
Ruch tzw. oburzonych ma taki tylko skutek, że zniechęca do głosowania swoich zwolenników, czyli lewicowych wyborców, dzięki czemu prawica łatwiej wygrywa wybory. Ciekawe, czy oburzeni obalą Obamę, bo republikanie sami nie mają na to szans.
Przypominam, że to zieloni i alterglobaliści pomogli wybrać Busha Jr. wystawiając własnego kandydata w wyborach (nie pamiętam nazwiska) i odciągając część wyborców od A.Gore?a (podobnie jak Ross Perot pomógł obalić Busha Sr.).
W USA religia funkcjonuje chyba intensywnie, a Kościoły są od państwa oddzielone, w Europie przeciwnie. Najbardziej radykalne ruchy laickie powstały nieprzypadkowo w krajach z religią państwową.
Przepraszam za nadaktywność, ale musiałem wyczerpać wszystkie moje argumenta.
Instytut Obywatelski chyba bardziej chciełby być think-tankiem PO, niż nim jest. Pan Makowski po prostu dodaje sobie w ten sposób znaczenia, ale jego wpływ na rząd i Premiera, sądząc po expose, jest taki jak mój, czyli żaden.
Rząd w celach propagandowych może mieć rozmaitych tzw. doradców, którzy dorobią uzasadnienie do gotowych decyzji, a czym więcej doradców, tym łatwiej znaleźć uzasadnienie dla zupełnie dowolnej decyzji, nie trzeba się nawet do nich zwracać, bo już napewno coś gdzieś napisali, co pasuje do aktualnej polityki.
Jeden dostał takiej manii, że:
tylko Kartka zdolny jest do takiego oksymoronu
Ceterum censeo Cartca esse delendam
Jeśli Ty się Kartek nie poprawisz to Dunaj do reszty wyschnie i w Koncercie Noworocznym z Wiednia nie usłyszymy o falach wody na globusie tradycyjnie płynących w prawo.
I blogi e-Polityki zaleje
http://www.youtube.com/watch?v=ohHM9jA0k9c
BXVI delikatnie zwrócił Ci uwagę Kartko, abyś świata nie psuł. A Ty co? Ach Kartka! Kartka! Gdybyś zamilkł jednostronny Polak popadł by w brak tematu; zasada symetrii przestałaby tu działać i obowiązywał by kręciek w prawo.
A ZZ i JK kłócą się, o to czy problemy rozważane przez Kępińskiego mają genezę bakteryjną czy wirusową.
Chwilami mam wrażenie, że komentatorzy blogów e-Polityki mają { uszkodzone kólko | uszkodzony klawisz } przewijania oraz nieregularnie łykają przepisane.
Lobotomia ?
1) O! Nowa skórka wordpressa 🙂
2) Mam wrażenie, że lewica i Kościół Katolicki używają na tyle innego języka, że nawet przy zgodności poglądów na jakiś temat, nie przywiążą większego zdania do twierdzeń drugiej strony.
Zresztą… dlaczego miałaby lewica zwracać uwagę? Benedykt XVI nie jest noblistą z dziedziny ekonomii, jest przywódcą religijnym, którego autorytet ma znaczenie dla wierzących, ale niekoniecznie ma dla niewierzęcych.
Proste jak Drut.
Chodzi o poglady na czlowieka i spoleczenstwo a nie do
jakiego przedszkola sie chodzi.
I tutaj jest jasne ze nauka Jezusa i poglady lewicowe
sa zbiezne! Zatem da sie wspolpracowac!
Ciekawe co na to prawica???
Iiiii to chyba byl ‚nasz’ niestety troche prawicowy papiez
ktory zdlawil ‚Teologie wyzwolenia’ w mysl ideii:
bogaci beda bogatszymi a biedni biedniejszymi.
Tu oczywiscie wiadomo co na to prawica.
pozdrawiam
Ww
Szanowny panie Nemer
chodzilo mi o pana Kleofasa ,ktory pisze .cytat; .. co ty pierdzielisz ojciec ..
co nie jest juz gwara ludowa ,tylko ..nie wiem czym ?
I to Pan Kleofas ,ktory szczegolnie sie upominal o czystosc polskiego jezyka :/ i to nie pierwszy raz /.Ulice nic tu nie maja do rzeczy.
Salute
O, nowy layout 🙂
Nie wiem, co powie polska lewica – a w ogóle jest coś takiego? – ale idę o zakład, że lewica europejska papieża skrytykuje. Na przykład zarzucą papieżowi, że chce narzucić Afryce rozwiązania wymyślone w Europie i interweniować w wewnętrzne sprawy afrykańskie. Jest po prostu nie-do-po-myś-le-nia, żeby lewica przyznała rację papieżowi w jakiejkolwiek, najdrobniejszej nawet sprawie.
Drogi Sancho-Panso
Fakt, ze hipokryzja Twojego Don Kijota mnie drazni. W sprawie przewijania, to Ty tez masz to koleczko i nie musisz czytac moich wpisow
Polonia-Sawa
25 listopada o godz. 10:47
„… chodzilo mi o pana Kleofasa”
Szanowna Polonio-Sawo,
skoro tak, to wycofuję ten cały „sęk”, przepraszam za to że źle zrozumiałem wpis, co wynika pewno stąd, że jestem tępym, przewrażliwionym prostakiem.
Jeszcze raz proszę o wybaczenie i pozdrawiam, Nemer
Na blogu Adama Szostkiewicza
pojawiła się wersja przyjazna dla smartfonów.
Otworzyłem blog na swoim iPhone, jest wiele interfejsowych zalet, Szanowni Blogerzy, to jest to!
Pozdrowienia
PS
Panie Adamie, stasieku jest już ponad 2 lata komentatorem w ePolityce.
Ten ?nowy język? częściej bywa u Pana z innych względów.
Część parlamentarzystów tak bardzo polubiła występowanie przed kamerami, że aż widać jak im smutno, kiedy dziennikarz mówi, że to już koniec wywiadu. Wygląda jakby się od nich uzależnili. W Sejmie jest 460 posłów, a w Senacie 100 senatorów. Jakby tak policzyć to pewnie by wyszło, że każdy z nas zna około 10% z nich (oczywiście z telewizji) i potrafi skojarzyć zdjęcie z nazwiskiem. Na pewno jest sporo parlamentarzystów, którzy pracują dużo i ciężko (jak to się mówi: odwalają ?brudną robotę?), ale o nich w mediach się nie mówi. Niewątpliwie część z nich nie lubi się wypowiadać w mediach, ale również jest to też wina dziennikarzy, którzy zapraszają do studia cały czas tych samych posłów, ponieważ są oni już ?sprawdzeni? oraz potrafią zawsze powiedzieć coś takiego, co zaraz znajdzie się na pasku i będzie puszczane przez cały dzień jako wypowiedź dnia.
Panie Nemer /zebym byla dokladna/
prosze bardzo rowniez isc do tylu i zobaczyc ,za pomoca jakis slow p.Kleofas robi reklame swoj blogu .
Salute.
Przenikalnosc klas spolecznych jest wymierna statystycznie i ona moze sluzyc jako miernik sprawiedliwosci spolecznej. Oczywiscie takze wiem, ze nalezy tylko wierzyc tym statystykom, ktore samemu sie falszowalo, ale cos z tym jest.
Jesli w jakims okresie czasowym na miejsce awansu spolecznego, przewage przejmuje degradacja, to nie jest to ani dopust bozy, ani prawo natury, a jedynie symptom choroby spolecznej.
Jest to choroba, ktorej w ostatecznym rozrachunku ofiarami sa nie tylko dzieci z nizin spolecznych, ktore juz na samym poczatku swojego zycia maja utrudniony dostep do wyksztalcenia odpowiadajacego ich mozliwoscia intelektualnym, ale w efekcie cale spoleczenstwo, ktore nie jest w stanie nalezycie wykorzystac swoje intelektualne rezerwy.
Indywidualna i klasowa chciwosc jest moze cwana, ale madra to ona jest tylko na pierwszy rzut oka. Czy nie lepiej zyc w zadowolonym i solidarnym spoleczenstwie ktore dzieli owoce swojej pracy, jak w spoleczenstwie w ktorym indywidualna chciwosc stala sie doktryna polityczna
@ Dla nieco zaawansowanych.
W przeglądarce Firefox można zainstalować dodatek
narzędzia=>dodatki=>default user agent=>iPhone3 (lub inny smartphone)
Wtedy po zmniejszeniu okienka, znika z ekranu laptopa prawa strona, zmienia się obrazek Pana Adama z sylwetki na kadr amerykański.
Słowem coś się dzieje, ?Gra w klasy? w procesie liftingu, zobaczymy efekt końcowy.
Zauważyłem w komentarzu Lewego Polaka, że cudzysłów jednak przeszedł w ten upierdliwy znak zapytania. Jeśli LP pisał w Wordzie, to uprzedzam, że nie pomagała (teraz nie wiem) zmiana w opcjach, autoformatowanie, ?zamień cudzysłowy proste na drukarskie?.
Nawiasy i myślniki chyba wchodzą.
Test: nawiasy ( ), myślnik –
W trosce o ułatwienie komentowania, warto dzielić się spostrzeżeniami.
PS
Właśnie wszedł mój komentarz 11:59 i widzę, że cudzysłowy nie wchodzą ale wykrzyknik wchodzi!
Ciekawe czy Sancho-Pansa przewinie moj poprzedni wpis, czy tez przeczyta i znow bedzie gledzic o lobotomi i wysychajacym z powodu Don Kijota Dunaju.
Ano zobaczymy
Przepraszam, ale dzisiaj dzień specjalny, coś jakby wersja beta w blogu.
Wytłuściłem nazwisko Adama Szostkiewicza metodą nierówność b odwrócona nierówność i tak dalej.
Nie wyszło pogrubienie (bolding), więc system zgubił niezmiernie ważną opcje edytorską.
Domyślam się, że kursywa, zrobiona podobną metodą, nie wejdzie.
Będę wdzięczny, jeśli ktoś z Szanownych, zna skuteczny sposób na kursywę i pogrubienie dla nowego.
Jest oczywistą oczywistością, że autorzy software dla mobilnego Internetu, dbają o jak najmniejszy ciężar tego, co chcemy do Internetu wsadzić.
.
Pewnie TO coś powie, kiedy się obudzi.
Hej, Przyjacielu, zapytaj swojej B. jak załatwić blogowisku ten drobiazg.
@Lewy Polaku, mój Przyjacielu blogowy, daj spokój, proszę. Kieruje Tobą pewnie zasada kto się czubi, ten się lubi, ale bez przesady, s?il vous plait.
Ja przez dwa lata polemizowałem, zgadzałem się, nie zgadzałem się z Kartką i staruszkiem.
Powiedziałem suffisamment!, kiedy Kartka najpierw powiedział, że nie zna się na ekonomii a potem wespół z TO, bronił jak generał socjalizmu, głupoty w systemie OFE, wpędzającym Polskę w nieszczęście. Najgorsze przyszło, kiedy Kartka zaczął się zwracać, między innymi do mnie, przez Wy. To nie był u Kartki rusycyzm, to był ślad pogardy nawiedzonego. Próbowałem, nie adresując konkretnie, wytłumaczyć sprawę OFE, podawałem liczby, żadnych argumentów ad personam nie było w moim ble, ble. Nic z tego. Tylko, że jest okropnie, że idą ciężkie czasy ( w domyśle, gdyby Kartki słuchano, że idą ciężkie czasy, pewnie by nie przyszły), że tylko się upić, że naród wyjdzie na ulicę i że Tusk to ? zapomniałem epitety.
U Kartki zwrot ?jak już pisałem? brzmi śmiesznie.
To próżność Kartko! Wszyscy się powtarzamy. Ale ja napisałem, że 10% przewagi PO nad PIS mnie rozczaruje a TY, że PIS wygra. Ja Ci tę prognozę będę wypominał ilekroć będziesz przybierał pozę nawiedzonego.
Ze staruszkiem inna sprawa. Podzielamy swoje misje, obgadaliśmy sprawę dogłębnie przy winie czerwonym. To jest ciekawa postać, ciekawa osobowość ? komplementy już były napisane wielokrotnie, więc kończę.
Lewy Polaku, staruszka uczucie do Kartki ma inny charakter niż opisane u Cervantesa. Staruszek wie więcej o Kartce, bywa u Niego na blogu, rozumie Go i interpretuje swoiście. To jest piękne Drogi LP!
Pozdrawiam wszystkich, wymienionych Blogerów szczególnie serdecznie i przyłączam się do delikatnego apelu Adama Szostkiewicza, aby kłócić się o sprawę bez epitetów.
Jeśli kogoś przezwałem ? niniejszym przepraszam.
Stasieku,
masz racje, jestes dobrym czlowiekiem, a ja staram sie byc dobrym, ale nie zawsze mi to wychodzi. Mnie po prostu zal tych dobrych czasow , kiedy wysoko cenilem staruszka.
Jego bezkrytyczna wiara w objawienia Kartki jest powalajaca. Kartki nie mozna tknac.
Staruszek mysli, ze ja nie mam nic innego do roboty jak tylko czaic sie na Kartke. A pisze wszedzie i u pani Paradowskiej i u pana Passenta i pisze , dyskutuje , kloce sie z roznymi blogowiczami, a staruszkowi wydaje sie, ze wszystko obraca sie wokol jego Kartki. Ten fanatyzm mnie przygnebia.
Wolalbym sie klocic z samym Kartka, ale platanie sie staruszka, jego niestety gledzenie utrudnia mi dotarcie do samego Kartki. Ale byc moze, ze do niego juz nie da sie dotrzec.
Pozdrawiam
LP
@Jacobsky, Parker
Jeśli przytaczanie mądrości ludowych jest generalizowaniem, to ja przepraszam.
A teraz trochę banałów, jak pisze często słynny telegraphic observer.
Kiedy dostrzegamy jakąś prawidłowość, jakieś zjawisko bardziej prawdopodobne, np. że entropia we wszechświecie rośnie, to nie oznacza, że nie ma wyjątków. Przecież entropia w dwubiegunowym niedawno świecie była większa niż teraz! Wymienianie wyjątków od reguły, Parkerze, nie dodaje argumentacji siły, bowiem wyjątki potwierdzają regułę. Jak znajdziesz coś bez wyjątków, to proszę, daj znać
Argument, że jakiś łąjdak czy złodziej, przydupas wodza, itp. zrobił karierę i zarobił pieniądze, wcale nie oznacza, że jest szczęśliwy. On ma sumienie i instynkt, który mu mówi:
jeśli coś ukradł – może przyjdą do mnie o 6:00 rano?.
Albo jeśli zmienia się koniunktura polityczna – co ja będę dalej robił, umiem tylko gadać?
Teza, że znajomości w świecie bezrobocia zaczynają być najważniejszym argumentem zatrudnieniowym jest nie do podważenia. Faktem jest, że są lepsze i gorsze szkoły i uczelnie, a także lepsze i gorsze kraje.
Ale Polska (kiedyś to mówił J. Waldorff o Warszawie) jest jak stara ……tu kropek ile wlezie – ale ją kochamy z jakichś względów.
A więc wracając do powiedzenia:
„uczciwością i pracą ludzie się bogacą”, dodam: – i dzięki uczciwości, mają szansę na więcej szczęścia po wzbogaceniu się.
Widzisz Mr J, jak piszę ostrożnie z tym szczęściem?
stasieku (25 listopada o godz. 15:13) przyłącza się do delikatnego apelu Adama Szostkiewicza, aby kłócić się o sprawę bez epitetów.
Czy „generał socjalizmu”, „głupoty w systemie OFE” to nie są epitety?
Jeśli nie, to kto tu jest generałem socjalizmu w ataku na OFE?
Stasieku, Lewy Polaku, Torlinie… .
Jak kiedyś napisałem rozmawiamy nie na jakimś blogu psychoterapeutycznym tylko politycznym. Konwencja rozmowy politycznej, emocje przy okazji wyzwalane dodają takim dialogom tylko pikantności. W żadnej mierze nie czuję się urażony Waszymi komentarzami. Przyznaję, że czasem mnie temperatura dyskusji ponosi i potrafię przekroczyć granice. Czasem Szanowny Moderator ratuje mi skórę a czasem niestety jest mi głupio. Zdarza mi się przepraszać. Podobną miarę przykładam do głosów polemicznych. Zdaję sobie sprawę, że budzimy się w różnych nastrojach, życie nas nie pieści i każdemu się zdarza, że traci dystans przekraczając mimo woli pewne granice. No i nasze poglądy się różnią. Ale mimo tych różnic jakoś rozmawiamy i to jest najważniejsze.
Gdy czytam Wasze komentarze (Stasieku, w tym przypadku „Wasze” ma uzasadnienie) staram wyobrazić sobie jakimi jesteście ludźmi, jakie macie osobowości (Torlina akurat znam osobiście – świetny facet! ). I po tych latach pisania na blogach Polityki – jak sobie przypominam zacząłem pisać pod innym nickiem na początku upiornej IVRP użerając się z pis-owcami- mogę powiedzieć, że chętnie poszedłbym z Wami na piwo do jakiegoś klimatycznego baru i przegadał długie godziny do sennego świtu- gdyby była taka organizacyjna możliwość. Albo nawet w góry ( Torlinem akurat byłem) choć preferuję samotne wędrówki i bardzo starannie dobieram towarzystwo do takich wypraw.
Mam też nadzieję, że Staruszek z którym sie wyjątkowo dobrze rozumiem i który imponuje mi matematyczno – literackim, wyjątkowo otwartym sposobem myslenia i przymiotami charakteru nie ma pretensji za to, że zbiera tzw „bęcki” za obronę mojej wygarbowanej już nieźle skóry.
No ale przecież nie chodzi o to by było miło, leniwie i gnuśnie ale o to żeby iskrzyło – by się chciało na ten fajnie prowadzony, inteligentny blog polityczny klikać
Pozdrawiam
Kościół jest lewicowy……
Zdecydowanie tak, ale w znaczeniu wiernych.
Jaka jest hierarchia – każdy widzi.
Stosowane dawniej przez Urzędy Skarbowe kryterium
„zewnętrzne znamiona luksusu” zastosowane do naszych purpuratów, dałyby miażdżące wnioski.
Moda na podróże zagraniczne zapoczątkowane przez JPII, to przecież kilkanaście milionów $ za każdą. Ilu wiernym można by ułatwić życie?
Ta pompa ma tylko jedną funkcję- ssanie…..
Ps
Nie podoba mi się nowa grafika…..
Pecresse poinformowała, że od 2007 roku państwo francuskie odzyskało od oszustów podatkowych 50 miliardów euro, w tym 16 mld w 2010 r. i 15 mld w 2009 r
http://www.tvn24.pl/0,1725664,0,1,francja-kreci-bicz-na-oszustow-podatkowych,wiadomosc.html
——————-
To tak na marginesie dyskusji ekonomicznej.
Ilu „patriotów Polskich” wykazało by się podobnymi efektami?
Prześwietlenie źródeł największych fortun IIIRP mogłoby dać spektakularne skutki….
Ale jakże zbawienne dla budżetu……
Mówi Goran Bregovic:
– Historia sztuki należy w wielkim stopniu do artystów na wygnaniu. Z punktu widzenia życia, bycie na wygnaniu jest niewygodne, ale z punktu widzenia sztuki jest bardzo twórcze. Zwłaszcza jeśli pochodzi się z „małej” kultury, takiej, jak moja. Dystans emigracji wyostrza również widzenie. Aby przeżyć na wygnaniu, musisz dawać z siebie to, co najlepsze. Ja miałem tę szansę, mogłem na emigracji rozpocząć nowe życie i stworzyć siebie jeszcze raz.
To mi pasuje do niewątpliwie wysokiej klasy Blogerów, emigrantów.
Szczególnie fragment o dystansie, który wyostrza.
Jako obieżyświat miałem wielokrotnie bogata szansę emigracyjną. Jednak bałem się, wolałem ryzykować pewne obierki w Warszawie, niż niż szanse na ostrygi w kilku krajach.
Najserdeczniej Panie i Panów pozdrawiam.
Test pogrubienia
Test pochylenia
Dziękuję Stasieku.
Wiele pary ze mnie uszło gdy usychały kolejne konary PiSu.
Konkluzja raportu z mojej misji jest tak: „kaczyści to ludzie, którym los odmówił pełnego zadowlenia z robienia bliźniemu kuku.”
Jako niedorobieni ja i Kartka, takiej potrzeby nie mamy.
Ergo: sięgnąć należy do doświadczeń doktora Mengele.
Award nie poznał się na Andrzeju Rosiewiczu.
Akademia na Jarosławie Rymkiewiczu.
Przypadkowe społeczeństwo nie poznało się na Zbawicielu.
Ale oczyszczacze społeczeństwa mocno trzymają rózgi i za kilka dziesięcioleci oczyszczą blogi z Kartki i ze mnie.
Młyny historii mielą powoli.
Natomiast dość szybko nowy minister sprawiedliwości powinien ogłosić amnestię dla nowicjuszy cwelowej kultury więziennej wziętej na garnuszek państwa za zaciągnięcie się marychą. Trzeba zrobić miejsce dla użytkowników prezerwatyw.
Sanacja narodu przez rykiewiczowskie wieszanie na latarniach przypadkowego społeczeństwa jeszcze przed nami. A więc jeszcze my tu dwaj: Kartka i ja posolimy.
Obiecuję w imieniu swoim i Kartki sollenie. Bo sollenność nie została jeszcze wpisana do filtru moderacji. Czarne ostre ziarenka też jeszcze nie – przykłady znacie.
Czytający a niepiszący goście blogów e-Polityki!
Zgłoście się!
Skoro takie nictoto jak ja ma taką reklamę, to dzieje się to z krzywdą dla Was!
Adres na który wysyłać pretensje zgłosi się sam z się – ale kilka ich zacie. A można je rozpoznać po kneblu w dłoni.
Wybierzcie najbardziej skutecznego.
Lewy Polak ma niską wydajność oczyszczania.
Zużył 3/4 Dunaju i wylało mu się bokiem w Bangkoku.
I zamula blogi swoimi prywatnymi fobiami.
Skąd inąd warto aby mózg Kartki i mój mózg zbadano po naszej odległej śmierci. Jest coś tajemniczego w naszym telepatycznym wywoływaniu obsesji w ludziach nie mających defektów neurologicznych. Trafiają w klawisze!
W życiu społecznym, jak w całej Naturze, prawdziwe i twórcze rzeczy powstają jako reakcja na prawdziwe, trwałe bodźce.Wczesny kapitalizm, kiedy stał się nie do zniesienia dla jego „wyrobników” urodził w reakcji na siebie marksizm.
Marksizm, nie był jakimś nadzwyczajnym odkryciem społecznym, był tylko modyfikacją- nieradzącej sobie z ówczesnymi, bardzo dynamicznymi , nowymi problemami społecznymi- bolszewii w wydaniu kościelnym.
Żywioł neo-liberalizmu, który w odniesieniu do współczesnych wyzwań ekonomii globalnej, nie ył błędem, tylko ostatnią deską ratunku gospodarek typu zachodniego, które za sprawą burzonego na naszych oczach gloalnego rynku pracy- zaczęły tracić milutki grunt pod nogami- wielowiekowego globalnego dominanta.
Życie narodów Zachodu , dzięki osiągniętemu postępowi cywilizacyjnemu, wiedzione rozkosznie i po wielkopańsku kosztem zacofanego Wschodu i Południa dobiega kresu.
Obecnie, tak jak z bankowców nie da się uczynić robotników budowlanych, tak samo niesposób wyobrazić sobie, że możliwe jest czmychnięcie obecnych obywaleli Zachodu , wychowanych w wolności od zabobonu religijnego-pod skrzydełka porzuconych przez swoich ojców i dziadów prawd wiekuistych.
Wpisując obecne problemy państw cywilizacji zachodniej w bardziej nadrzędny kontekst ,jakim może być wiedza o cyklach rozwojowych poszczególnych cywilizacji, możemy jedynie skonstatować, że kraje cywilizacji zachodniej, są w nieodwracalnej fazie schyłkowej.
Cały nasz dotychczasowy dorobek cywilizacyjny jest naszym balastem, którego nie będziemy w stanie ani odrzucić, ani przekroczyć, ku nowym etapom rozwojowym.
Propozycje , czy nowe/stare koncepcje społeczne, są jeszcze mniej warte niż świeżość ideologiczna obecnego SLD.
Oczywiście, w reakcji na to co się obecnie dzieje w krajach Zachodu- będą powstawały nowe twory, ale tylko jako doraźne rozwiązania ,”powierzchownych” problemów. To wsystko, co będzie generowane przez społeczeństwa naszej zachodniej cywilizacji , w ramach reakcji na obecne problemy będzie już do końca za małe i zbyt słabe. „Wszystkie Królestwa umierają” jak niedawno napisał prof. Norman Davies. Namiotowe miasteczka „odrzuconych, są w kontekście obecnych wyzwań globalnych- wzruszająco smutne…
Pozdrawiam,
Sebastian
P.S.
„Wiosna Arabska” to zjawisko zupełnie różne od demonstracji „odrzuconych” . Arabskie protesty, są bardziej na etapie rewolucujnych ruchów bolszewickich , z uwzględnieniem różnic niuansów kulturowych dotyczących społeczeństw-bohaterów tych zrywów .
ryMkiewiczowskie
ich zNacie
Przepraszam.
Będę po napisaniu czytał dwa razy przed opublikowaniem!
stasieku
25 listopada o godz. 14:41
Zamiast znaków mniejszy będę pisała nawias okrągły, może się uda wyjaśnić.
(b)tekst pisany(/b) – pogrubienie
Jeśli zamiast litery b wstawisz literkę i – kursywa.
Ważne, aby nie stosować spacji pomiędzy znakami i tekstem!!!
Pogrubiona kursywa powstanie, kiedy wpiszesz (i)(b)tu tekst(/b)(/i)
Tu przykład; pogrubiony
kursywa
kursywa pogrubiona
No to teraz zobaczymy 🙂
No i obudziłem się, jak zaplanował nieoceniony @stasieku. Piszę „zaplanował”, bo wg. niego inflację też się planuje (po mojemu jedynie – prognozuje, przewiduje, szacuje, zakłada, jej predykcję robi …). Z rana się czepiam, nie?
Obudziłem się z niesmakiem, i z uciskiem w tyle głowy. Po co ja się w te dyskusje wciągać daję? Ale skoro taki sobie los ukułem, to powiem, że red. Gadomskiemu (GW) też 8 procent spadku na słupku PO daje do myślenia, a nawet radzi on rządowi, aby wyjaśniał potrzebę konsolidacji finansów, nazwał ją przystępnie dla umysłów zorientowanych na swój czubek nosa i niedoedukowanych ekonomicznie. Stasieku pisze o kraju, w którym waluta jest niewymienialna, więc zastanawiałem się, czy pisze o Afganistanie czy Zimbabwe, ale z kontekstu wreszcie wydobyłem, że chodzi mu o Polskę właśnie. I tłumacz teraz takiemu, że rupia leci na łeb, że dolar kanadyjski i australijski straciły ładnych kilka procent do amerykańskiego. Ale nie, trzeba utyskiwać, przeciw rozsądkowi.
I oczywiście notorycznie jątrzyć nt. OFE. Otóż zewnętrzna ocena polskich rozwiązań (system ZUS/OFE) jest całkiem dobra, sugerują jeszcze, aby dodać niewielki ryczałt, podomykać przywileje i będzie super. Ten system jest porządnie zaprojektowany, emerytury zabezpieczone są nie państwowym pay-as-you-go i metodą benefit defined, które są nieuzasadnione ekonomicznie i w obecnych warunkach demograficznych skazane na katastrofę, lecz w części OFE inwestycją finansową. System ten został zepsuty kilkunastoma już ustawami. Owszem, poprawić można parametry: obniżyć maksymalny zarobek objęty składką (obecnie 2,5 średniej rocznej płacy), stopniowo zmniejszać wymiar składki z 19,5 proc., licząc na wzrost zainteresowania Polaków odkładniem na emeryturę. Oczywiście wielkim problemem jest jak dużo budżet może odłożyć bieżąco na inwestycje finansowe, resztę pozostawiając w sferze zobowiązań państwa na daleką przyszłość.Okazało się, że budżet polski z powodów populistycznych nacisków, musi się więcej zapożyczać. Kartka z P. też tak tę szczególną sprawę sformułował i tyle. Ale nie jest moim zamiarem psuć nikomu weekendowych wieczornych imprez, oraz wpędzać w nadmiar alkoholu i epitetów cisnących się na klawiaturę.
Pozdrawiam
Papież ,jak wiadomo,jest nieomylny w swych opiniach.
Zwłaszcza przy wsparciu Towarzystwa Jezusowego.Z gruntu niesłusznie kojarzonego przez gmin z powiedzeniem „łże jak jezuita”. Słowa „klucze” pojawiające się w tekście Johna Milbanka ” siła kapitału,teologia wyzwolenia,moralnośc władzy to tzw „signum temporis” podchwycone przez BXVI na znanej zasadzie ” if you can’t beat them join them” .Jest to niewątpliwie postęp,w porównaniu z maksymami średniowiecznymi „zabijcie wszystkich ,Bóg rozpozna swoich”. Choc postęp umiarkowany zważywszy ,że IOR w dalszym ciągu nie publikuje swoich bilansów.
Nie bacząc na świetlaną pamięc abp Marcinkusa.
Lewica,prawdziwa ,nie musi sie odnosic do enuncjacji BXVI.Mając w pamięci los księdza z karabinem.
Panie Redaktorze,
Podziekowanie za dwa ciekawe linki i podniesienie frapującego tematu, mnie zainteresował pierwszy – wywiad z profesorem teologii i etyki. Rozmowa jest o kryzysie, ale nie kapitalizmu lecz ideologii „neoliberalizmu”, która jest przebiegła, bo jakoby nie ma alternatywy, jak zawsze, Dalej wymienia się doraźne, cząstkowe recepty. M.in. profesor postuluje „I żebyśmy przestali kreować rynkowy popyt przy pomocy długu”. Czy lewarowanie popytu jest częścią ideologii neoliberalnej? O ile potrafię ustalić, co w jej skład wchodzi, np. „konsensus waszyngtoński”, to wynika z niego, że dług należy ograniczać i słynny keynesowski zagregowany popyt nie jest jedynym, więcej – nie jest głównym celem i metodą.
Wiele dyskusji wskazuje na rozchwianie, rozwichrzenie dyskusji o kapitaliźmie, w tym – o cyklu koniunkturalnym, ze słynnym „schładzaniem” (Balcerowicz) dla utrzymania tradycyjnej równowagi w trendach wzrostu gospodarczego, które z perspektywy pokryzysowego czasu wydaje się, że trzyma grunt moralny.
Jeszcze tylko uwaga co do słynnej dyskusji o OFE. Nadmieniam, że mam 50+ i OFE mnie nie objęło. Na dokładkę nie jestem bezpośrednio zainteresowany tymi funduszami,, ponieważ nie dochrapałem się jeszcze emerytury no i w związku z tym nie byłem pazerny na zagrabione młodym pieniądze na przedwyborcze rewaloryzacje. Rząd Tuska akurat mnie nie kusił i nie podniecał jakimiś groszami udowadniającymi realizm jego propagandy sukcesu.
Pryncypialnie stanąłem po stronie Telegraphicka w tym sporze ponieważ mam dzieci, którym na OFE się ściąga pieniądze. To znaczy jednemu dziecku, bo drugie ma to gdzieś – wyemigrowało.
Nie dam się przekonać żadnymi argumentami, że jakaś biurokracja może przywłaszczyć sobie ludzkie pieniądze, by wygrać wybory. W normalnych krajach ludzie którzy siegają po kasę z funduszy emerytalnych dla swych partykularnych interesów trafiają do pudła na długie lata. Bowiem to jest łamanie podstawowych zasad! Ze zdziwieniem przyjmuję, że Blogowicze majacy długoletnie doświadczenia z liberalną gospodarką tak skwapliwie to czknięcie komuny przyjęli. Widać na starość wracają do ideałów PRL-owskiej młodości.
Pozdrawiam
@ANCA_NELA, 18:10
Dziękuję, ale to stara metoda, którą rano zastosowałem (jak to robię od lat) i ? nie wyszło.
Skoro Pani wyszło, to znaczy, że już jest OK.
Dla sprawdzenia, pogrubiłem Pani nick i pochyliłem „pozdrawiam”
Pozdrawiam
@telegraphic observer, 18:46
obudził się z bólem głowy i zaczyna tonem wyższości udowadniać, że stasieku głupi jest gościu.
Nie podoba mi się to bardzo, ale cóż tu pisać.
Pierwszy akapit bzdurny, niegodny analityka jakichkolwiek planów gospodarczych, albo nierozumiejącego tego pojęcia. Ja planowałem 20 lat i wiem, co piszę. Te zaczepki terminologiczne, potem jakieś ble, ble z lekceważącą konotacją, to ta druga, okropna osobowość TO.
Ty będziesz miał 100 lat TO i nie zrozumiesz idiotyzmu reformy OFE, mimo, że zrozumiałeś idiotyzm komunizmu. Piszesz coś w stylu „ustrój dobry, tylko wykonanie i ludzie kiepscy”.
A czasami mam wrażenie, że nie znasz założeń reformy, improwizujesz, podajesz zmanipulowane liczby, pienisz ludzi, którzy to znają od podszewki. Wielu Blogerów dostawało szału czytając Twoje wypracowania na temat.
A ta wstawka o niewymienialnym złotym to do kabaretu się nadaje.
Co Ty piszesz od rana? Weź proszę paracetamol, prysznic i dopiero staraj się zrozumieć komentarze.
I proszę bez wyniosłości, bo jest żałosna.
Uściskaj się z Kartką jeszcze raz, mamy 4 lata do wyborów.
PS
TO kiedyś napisał, że na kolacji, w moim domu, byłem spięty. Na kolacji w moim domu!
Przypomina mi się jedna panienka z czasów studenckich, taka nerwuska towarzyska, która podchodziła do mnie rozbawionego i mówiła „stasieku, tylko się nie denerwuj”, kiedy byłem nawalony, szczęśliwy, bo po alkoholu wszystkich bym całował.
Chętnie bym popolemizował jeszcze trochę ale niestety muszę rano wstac i zarabiać pieniądze.
Chciałbym więc Szanownym Blogowiczom zadedykować tę piosenkę spięwaną przez Raduzę – uliczną artystkę z Czech, Raduza w Polsce jest nieznana ponieważ nie miesci się w anglosaskim modelu rozwoju lansowanym przez media. Jest w Polsce nieznana ale to wcale nie znaczy, że jest Polakom nieznana. Dzięki Unii i układom z Schengen sale na koncertach Raduzy wypełniają również Polacy. Ściąga ich do Czech nie tylko głos ten dziewczyny ale również klimat tego kraju – odnowione kościoly przed którymi zamiast upiornych popiersi JPII stoją figury świętego Nepomucena w otoczeniu radosnych, papuśnych aniołków. No i łagodny zapach legalnej marihuany snujący się w haszkowskich barach. Inny świat, choć blisko… Kilka godzin marszu od mego domu..Piosenkę o „cebulowym dziadku” Raduza śpiewała na koncercie w Ostrawie – magicznym, przygranicznym, polsko – czeskim mieście. Kto to czuje zrozumie co chciałem przekazać. A komu się ten mój artystyczno – polityczny sentyment wydaje dziwactwem to jego sprawa
http://www.youtube.com/watch?v=BEHfv7L2WDk&feature=related
Pozdrawiam
@Kartka z podróży, 16:02
Jadę od tyłu Karteczko, przejechałem TO, staruszka i dojechałem do Twojego, jakże ciepłego, pojednawczego komentarza.
Mam pewną, swoja opinię, z którą się sam nie zgadzam. My, blogerzy, piszemy w różnych nastrojach, czasami nie doszukujemy się ukrytego sensu w czyimś komentarzu, czasami coś palniemy, komuś przypaskudzimy i widocznie tak musi być.
TO powyżej pisze
Czy „generał socjalizmu”, „głupoty w systemie OFE” to nie są epitety?
a ja się idę zapytywowywać (kleofasówka), czy to pytanie retoryczne?
Dla mnie nazywanie pewnych systemów „głupimi” i porównywanie jakiejś determinacji w obronie własnego stanowiska, do determinacji generała, który godnie bronił tego, w co wierzył, jest komplementem.
To tak, jak kiedyś TO poprawiał mi studencki zwrot „przed otwartą kurtyną” na „przy otwartej kurtynie”.
Albo oksymorony wynajdował.
Ściskam Panów najserdeczniej
PS
Jeśli chodzi o zasób epitetów i warszawskich przekleństw, mogę się uznać za specjalistę Drogi TO.
Przepraszam, wkleiłem „Hopsa, hejsa … ” a nie zapowoadanego wcześniej „Dziadka od cebuli”
Oto dziadek
http://www.youtube.com/watch?NR=1&v=oNWi5vX3pTk
Pozdrawiam
Kartko!
Wszystko jest ok.
stasieku,
bez wątpienia praca ludzie ubogaca, czasami czyni szczęśliwymi, itp. Z tym że dyskusja nie toczy się wokół tematu szczęścia. Dyskusja toczy się na temat stopnia zawinienia jeśli chodzi o własną sytuację materialną, która to sytuacja może rzutować na poziom szczęśliwości, ale nie musi. Przykłady można mnożyć.
Pozdrawiam
Kartka z podrózy !
super !
Trada ! Trada ! Tra-daaa !
@z dystansu (25 listopada o godz. 12:20) zwraca uwagę na przenikalność warstw społecznych (w oryginale „klas społecznych”), ujmowaną jako upward mobility, czyli łatwość awansu, ekonomicznego i/lub społecznego. Sam fakt nierówności, które często uważa się jako zjawisko towarzyszące dynamizmowi ekonomicznemu nie jest aż tak niepożądane moralnie, jak właśnie brak mobilności. USA kiedyś stanowiły kraj otwartych możliwości awansu, teraz wylicza się w niektórych badaniach, że kraje skandynawskie gwarantują lepszą mobilność.
Nie lubię terminu „sprawiedliwość społeczna” wywodzionego z filozofii św. Tomasza (Akwinaty), tego od „ceny sprawiedliwej”, sugeruje on jakąś możliwość osiągnięcia ideału na absolutnej skali. Sprawiedliwość jest w sądzie, lokalnie, a nie w szerszym kontekście rozwiązań społecznych, w tej „ideologii” nawiązuje się często do ekonomicznego eligatarianizmu. Jej kryteria są zbyt wąskie. Równość praw „podstawowych”, solidarność, prawa ludzkie, humanizm – to mi odpowiada jako kryteria wartościowania społecznych systemów.
„Janko Muzykant”, jego odzyskanie dla społeczeństwa, podobnie jak emancypacja kobiet … czy te postępowo-liberalne kierunki przemian zdominują Polskę? Czy polski kościół katolicki (oksymoron?) może kiedyś załapie się na to?
A to ci niespodzianka!Nowe szaty i nowe nicki…
Panie Adamie!
Pozostając admiratorem Pańskich tekstów jestem jednak trochę zdumiony Pańskim ostatnim wpisem, dotyczącym lewicy i jej domniemanego stosunku do wypowiedzi bp Ratzingera. Niechęć czy też konfuzja, jaka miałaby towarzyszyć wyznawcom lewicy przy zgodzie na jego wywody, włąściwa byłaby chyba tylko lewicy powiedzmy „komuszej”, bo tak odczytuję (czy raczej chiałbym) Pańskie słowa. Lewicy jako takiej chyba nie powinniśmy odmawiać wrażliwości, którą szczycić się może kościół jak i każdy porządny człowiek.
Łączę pozdrowienia i czekam na więcej 🙂
stasieku
25 listopada o godz. 21:01
Cieszę się, że metoda choć stara jednak działa, jak należy.
Niejednokrotnie wracamy do starych, sprawdzonych metod
„Leczmy się ziołami!”
Następnie zaś… „Pędzlowanie i lewatywa!” … naprzemiennie 😆
Pozdrawiam!
Kartko,
Dzieki za Raduze. Jest znakomita.
Bardzo mi sie podoba jezyk czeski. Mam we Francji przyjaciela Czecha. Swietny chlopak, ale ciagle sobie wzajemnie dogryzamy. On sie wysmiewa z naszych syczacy, szeleszczacych wyrazow, Szczebrzeszyna, albo tej niesamowitej Wytrzyszczki kolo Nowego Sacza. Rowniez bawi jego demokratyczna dusze to, ze u nas sami panowie, ze jakis czeski Pavel Ondra, w Polsce od razu zostalby przemianowany na pana Pawla Ondrowskiego.
Ja sie odgryzam jak potrafie. Oto Jeden z moich chwytow : Widzisz Gustaw, u nas dzieci do 5-tego zycia mowia tak jak wy, a potem zaczynaja sie poslugiwac jezykiem doroslych. Rowniez powiedzialem mu, ze nigdy nie powierzylbym moje oszcednosci bankowi , ktory nazywa sie *Bubliczek i synki* My Polacy jestesmy zbyt powazni, aby nasze pieniadze, ktore wy nazywacie pieniazkami oddac w rece niepowaznie nazywajacych sie ludzi.
I tak toczymy od lat ten spor pozostajac w glebokiej przyjazni
Pozdrawiam
LP
Papiez przeciw globlizcji ,zupelnie Go rozumie. Ostatnio zwrocilam
uwage na pewna wiadomosci ktora jednak duzo mowi ; na swiecie
jest obecnie 11025 miliarderow /miliarderow nie milionierow/,i dalabym prawie sobie glowe uciac glowe ,ze kiedy przybylam do „zgnilego kapitalizmu” przed 30-tu laty bylo ich okolo 350 /po tylu latach moje sie mylic /.
Ale juz po propocjach mozna sie zorientowac w rozmiarze „szczescia”
ktore nas ogarnia. ..coz moze jednak occupy Wall Street ..??.
Salute
Ps.
i znowu sie okazuje ,ze czlowiek walczyl ,nie o tych co by nalezalo ?..
Życie blogowe ze wszystkimi lśnieniami i cieniami jest mniej energetyczne niż dawne gry i zabawy ludu polskiego oraz celebracje szłachty. Wystarczy zwykle opanować rozkład klawiszy.
Natomiast życie pozablogowe płynie według scenariuszy opisanych przez Johana Huizingę. Kartka z Podróży zszedłszy do ludu spotkał biznesmenika dziś pracującego na rzecz domu pogrzebowego a zgromadzony kapitał ma posłużyć na utworzenie domu weselnego.
Na przełomie wiosny i lata w dzisiejszych okolicach pracy Kartki miałem okazję widzieć odtworzony z ruiny zamek oraz tuż obok wykańczane dwa budynki – chyba dwupiętrowe – na ośrodek pobytowy dla gości. Niegdyś odwiedzane tylko przez zapaleńców jurajskie wzgórze będzie zaludniać się latem i zimą gromadą ludzi większą niż niejedna wieś polska.
Gdy się CHŁODNO popatrzy na życie polskiego homo ludens, to okaże się, że owszem: kryzys w Polsce jest.
W organizacji czasu wolnego.
Lat temu około 30 w małym warszawskim domu kultury jakieś koło działkowiczów czy też badylarzy miało spotkanie podlane alkoholem. Wybuchła awantura i jej kwiatkiem była taka głośna wypowiedź: „Niech powie cham od gnoju! A nie jakiś taki!”
Chcielibyśmy sprawy naszych wspólnot omawiać językiem jasnym i wyrazistym. Ale poprawa języka nie jest cudownym lekarstwem. Wciąż wracające pomysły uzdrowienia języka, takie jak najświeższy kościelny, są wyrazem bezradności.
Gdy nauczanie matematyki sprowadza się do zabawy teleturniejowej: trafić we właściwą z podsuwanych odpowiedzi, to rozkwita myślenie magiczne.
Odbieramy komuś rację ogłaszając, że jest głupi.
Oczekujemy tekstów modlitwy i gdy oponent wyjdzie poza prosty ryt nie stać nas na zapytanie co miałeś na myśli.
Młodzież polska ściąga w szkole na potęgę, a walka z bezrobociem w polsce jest jest szkołą obłudy i marnotrastwa. I rzadko kto potrafi powiedzieć: poniosło mnie, wygłupiłem się. Bo gdy się w szkole nie uczy myślenia zaczynają dominować emocje i to takie blokujące wypowiedź: jesteś zabawny.
To ostatnie jest zwykle i cieplejsze i bardziej produktywne.
Bawmy się po życia kres.
Miłego weekendu – taki tu się zanosi.
Nie ma co , rozkoszna jest blogowa dyskusja o emeryturach i ich waloryzacji. Najbardziej mnie śmiesza tacy zdecydowani zwolennicy kapitalizmu którzy mają prawie 4 tysiace emerytury netto, ale dziś są za waloryzacją kwotowa, a inne rozwiązania uważają za OBRZYDLIWE ???????!!!!!!!!!. Jednym słowem DOPRASZAJA SIĘ ZEBY DOSTAC MNIEJ NIŻ WYNOSI INFLACJA ????. Nie tak dawno blogowi emeryci podnieśli okropny jazgot, że przesuniecie forsy z OFE do ZUS uniemożliwia im dorobienie sie wielkich fortun za pośrednictwem sprytnych maklerów.. Jak widać w pewnym wieku miażdzyca całkowicie niszczy możliwośc spójnego, logicznego ekonomicznie myslenia. Mało tego – w ramach powrotu (w zakresie pamięci) do młodych lat rośnie uwielbienie dla systemu urawniłowki,A przecież ci zwolennicy hasła „kazdy kowalem swego losu” jakoś przez ostatnie 50 lat nie żadali jednakowych pensji dla wszystkich zatrudnionych i wprowadzenia paru innych socjalistycznych pomysłow ?
@telegraphic observer
Czytam gazety weekendowe i zaczynam się bać. Może to kryzys jesienny, może chora wyobraźnia, ale miny min. Rostowskiego też są inne, moja T. uznany analityk męskich zachowań i min potwierdza obserwację. Widzimy w tych nowych grymasach niepokój.
Wywiad z B. Barberem przygnębiający.
W Tobie nadzieja na optymistyczne doniesienie z Toronto.
Wychodzimy wieczorem na kolację w dużym, ciekawym, poinformowanym gronie.
Będziemy weseli i szczerzy tam, za stołem. Może nie wygląda to wszystko tak kiepsko w tym świecie banków i korporacji.
Chrzanić banki, to tytuł wywiadu z BB. Tam jest piękne zdanie, cytuję:
Kapitalizm niegdyś lubił rozwiązywać trudne problemy. Polegało to na tym, żeby oszczędzać, inwestować, odkładać konsumpcję
Nara, wypijemy zdrowie telegraphicków i Zacnych Blogerów.
O Panu Adamie, a jakże, też nie zapomnimy.
PS
Zaczynam liczbę mnogą stosować jak za przeproszeniem prezes i królowa Elżbieta.
stasieku
A czy ja nie mogę chrzanić Barbera i te wszystkie banialuki.
Ja osobiście idę wieczorem na koncert Irish Choir Society of Canada z okazji BN.
Mam go nagrywać, w kościele św. Patryka o 8PM.
http://www.irishchoralsociety.com/
p.s. Mógłbym ostatecznie przelecieć te barberowe ekspiacje, ale gdzie ich szukać? Pewnie w GW, mógłbym zciągnąć (drogą kupna, na dolara mie stać), ale GW nie podaje listy artykułów w Świątecznej, bo artykułów już nie udostępnia od dawna. Chrzanić, idę popstrykać świat, takim jaki on jest, a nie takim jaki sobie filozofowie nam interpretują. Chrzanić – podoba mi się to zawołanie, nawet nie wiadomo jakiego słowa użył autor w oryginale. Nic tylko chrzanić.
Polonia-Sawa 11-24-13.02
Czy Pani mysli, kiedy pisze ? Czy wycofuje sie Pani ze swoich zarzutow ? Nie widze odpowiedzi na moje wyjasnienia z 11-24-23.07 ? Czy holduje Pani zasadzie: „nawtykac” komus do woli i zostawic ? Czekam.
W socjalializmie moglismy obserwowac jak nadmierny egalitaryzm demoralizuje spoleczenstwo i staje sie jednym z hamolcow rozwoju gospodarczego.
Skutki obecnego podzialu dochodow i koncentracji kapitalu bedziemy mieli okazje podziwiac w najblizszej przyszlosci.
Jesli nawet sprawiedliwosc spoleczna jest utopia i pojeciem subiektywnym, to niesprawiedliwosc potrafi byc obiektywnym faktem.
Ciekawe czy obecny rozdzial w dochodach moze byc gospodarczo i spolecznie rownie szkodliwy, jak nadmierny egalitaryzm. Jedna ceche wspolna z socjalizmem obecny system gospodarczy juz ma. Jest nia nieumiejetnosc zaspokojenia potrzeb coraz szerszych kregow spoloczenstwa.
A ja stawiam spiskową tezę, że papieża aleterglobalizm nie obchodzi, ale mamy świat, w którym wpływy Watykanu zostały sprowadzone właściwie do zera, w związku z czym papież chętnie się z nim pożegna. Gorzej dla niego być nie może, więc nic nie szkodzi spróbować. Gdyby powstała jakaś forma rządu światowego, to kto wie, może Watykan będzie miał w nim jakiś współudział? Bo w dzisiejszych realiach nie może na to liczyć.
@ Krzysztof Mazur 25 listopada o godz. 8:08:
Zapewne masz na myśli Ralpha Nadera, który na Florydzie zgarnął 97.488 tysięcy głosów. Gdyby jeden na stu osiemdziesięciu jego wyborców na Florydzie zagłosowało na Gore’a, Gore byłby prezydentem. Tylko że Nader etatowo startuje w wyborach i wypada się przyzwyczaić. Jakoś nie przeszkodził Demokratom w wygranych w 1992, 1996 i 2008. Poza tym na prawicy też jest mnóstwo trzecich partyjek. A Gore przerżnął prawie wszystkie stany obrotowe.
@telegraphic observer
Piękne laski na dobranoc w tym chórze.
Ja bym coś tam wybrał.
Do jutra!
PS
Sever Polityki obciążony, czekam i czekam, aż się odechciewa.
@Wcześniej papież wzywał do …….. jakiegoś rodzaju rządu światowego.
Nie papież ale rada iustitia et pax, lecz cóż to za różnica kiedy jest kolejna okazja, żeby zamieszać ludziom w głowach, prawda?
Ciekawe, że we wpisach na tych blogach cytowany jest często Kapitał, i pod kątem zawartej w nim analizy społecznej i ekonomicznej, czyli materializmu historycznego, jak to nazywano w podręcznikach filozofii marksistowskiej.
Zupełnie natomiast nieobecny jest materializm dialektyczny, czyli marksistowskie wyjaśnianie świata: dialektyczne zasady rozwoju, kategorie itp. Dla mnie ten pierwszy nigdy nie był specjalnie przekonywujący i mnie nie interesował, chociaż analiza społeczna Marksa z pewnością bardziej inspirowała późniejszych marksistów (i kto wie, może jeszcze zainspiruje współczesnych myślicieli), niż dialektyka przyrody, będąca głównie dziełem samego już Engelsa, o której Leszek Kołakowski w Głównych Nurtach Marksizmu pisze z dużym przekąsem i wyraźnie bez entuzjazmu.
Jednak ta część marksizmu stanowi jedyne znane mi, przekonywujące wytłumaczenie świata, z którego korzystam w praktyce do dzisiaj. Być może dlatego, że w czasie, kiedy się interesowałem filozofią, to nie bardzo mogłem znaleźć inne ujęcie tych zagadnień. Główne tezy materializmu dialektycznego są, jest jak wiadomo zerżnięta od Hegla i może sam w sobie nie stanowi on szczytu filozoficznej głębi, tylko, że ja nie znam lepszego sposobu wyjaśnienia rzeczywistości. Mam na myśli takie rzeczy jak np. owa „teza i antyteza”, przechodzenie ilości w jakość i tym podobne. (Nie chcę się rozwodzić).
I najciekawsze jest to, że dopiero teraz, czytając na przykład wypowiedzi osób o prawicowym nastawieniu, uświadamiam sobie wyraźnie jak bardzo „metafizyczne jest ich myślenie”, i jak bardzo brak w nim np. owego ?traktowanie zjawisk w ciągłym ruchu i przemianach?. Zaskakuje mnie też ich absolutyzowanie pojęć a nawet słów, tak, że średniowieczny spór o uniwersalia przestaje mnie dziwić i paradoksalnie niemal ożywa we współczesności.
Tak w ogóle, to jestem zagorzałym antyklerykałem, co staram się ukrywać, jako postawę mało elegancką, jednak jednym z jej powodów jest właśnie to, że nauka Kościoła to sama metafizyka, czyli ? według mnie fałszywe przedstawianie rzeczywistości. Dlatego też ubolewam nad tym, że dzieci w szkole, zamiast np. podstaw dialektyki, uczą się religii i „kościelnego myślenia”.
W związku z tym zastanawiam się, czy w moim ?marksizmie?, z którego oczywiście sporo już zapomniałem, jestem osamotniony, czy też może ktoś inny tutaj ma podobne poglądy na ten temat?
PS.
Jeszcze w kwestii formalnej: Na blogach państwa Szostakiewicza, Passenta i Pani Paradowskiej zacząłem od niedawna pisać jako Wlodek, ale okazało się, że jest tutaj inny Włodek ? różnica jednej literki ? dlatego w celu uniknięcie nieporozumień zmieniłem sobie podpis.
Afrykę wszyscy zawsze traktowali jako kolonię i w najlepszym wypadku jako miejsce na robienie biznesu. KK też tam trochę ma za uszami.
Obszar pozornego szczescia (?OPSz?), jakim byla do 2009 roku Unia, peka pod naciskiem wlasnych niedopracowan i ułud poszczegolnych czlonkow. Do tej pory wiekszosc jej gospodarek żyła w wiekszym lub mniejszym stopniu na kredyt, ktory byl w zbyt duzym stopniu zuzywany na cele konsumcyjne, raczej niz na inwestycje, ktore moglyby umozliwic splacenie nie tylko odsetkow lecz nawet, co jest rzadko spotykane w obecnym ukladzie swiatowym, podstawowych dlugow, pryncypalu. W OPSz byly jednostki polityczne, ktore umialy uzyskac konsensus polityczny ze swoim przemyslem, osrodkami finansowymi i nawet ze zwiazkami zawodowymi i wiekszoscia zwyklych obywateli/wyborcow. W tych jednostkach politycznych nie tylko utrzymywano porzadek polityczno-gospodarczy na codzien lecz myslano o przyszlosci. A przyszlosc widziano w zasobach finansowych, w sprawnosci sily i jakosci produkcyjnej wlasnego przemyslu i udziale procentowym na rynkach nie tylko OPSz-u lecz tez dalszych regionow. W gruncie rzeczy nic nie bylo ukrywane przed mieszkancami OPSz-u a szczegolnie przed reprezentami politycznymi wszystkich jego krajow czlonkowskich. Brali, jak i kiedy dawano. Wielu myslalo ze to za ?frajer?, wielu mialo nadzieje ze ta ?manna? z nieba bedzie padala bez konca. Niektorzy sie zastanawiali lecz niewielu sie na inne ewentualnosci przygotowalo. u sie bajka konczy.
Niemcy sa de facto centrem obecnej Europy i razem z Niderlandami, Szwajcaria i krajami skandynawskimi zadecyduja jaki bedzie nastepny akt tego przestawienia, raczej niz spektaklu. Francja moze byc lub nie byc jego czlonkiem, jest to wylacznie jej wybor, a wubuchy fochow i przejawy manifestowanych nadmiernych ambicji jej obecnego przywodcy, nie zmienia faktu ze Francja moze tylko udawac ze gra pierwsze skrzypce ?on-par? z Niemcami, wylacznie dlatego ze p. Merkel i jej rzad pragna dyplomatycznego rozwiazania a nie jeszcze jednej konfrontacji. Francuskie banki sa w powaznej finansowej zapaści, a pomoc dla nich niczego w skali calej Uni nie rozwiaze, tylko opozni nawrot do zdrowia, jakkolwiek jest to i tak obecnie watpliwe, gdyz nikt nie proponuje drastycznej przebudowy calego Unijnego systemu gospodarczego a tylko tymczasowe rusztowania aby podczymac na jakis czas rospadajace sie ?uswiecone? cywilizacyjna historia stare sciany zawirajace atawizmy poprzednich czasow.
W ciągu ostatnich 20 lat
miliony miejsc pracy zostało przeniesionych poza granice kraju. W Stanach realizuje się klasyczny scenariusz stagnacji. Popyt jest na bardzo niskim poziomie, zmniejsza się produkcja i ilość usług. W konsekwencji znikają i te miejsca pracy, których nie zniszczyła globalizacja. Ludzie nie mają pewności jutra ? wszyscy więc oszczędzają, nawet ci, którzy mają pieniądze.
http://www.przeglad-tygodnik.pl/pl/artykul/po-pierwsze-praca
————————-
Interesujące spojrzenie…….
Nasza Judeochrześcijańska po okresie konsumpcji na kredyt i za wszelką cenę, weszła na własne życzenie w okres stagnacji, a może nawet regresji…..
Przyczyny upadku imperiów widać zawsze PO FAKCIE.
Choć najczęściej jest to egoizm klas rządzących i ich krótkowzroczność……
http://www.tvn24.pl/15380,1,inny_punkt_widzenia.html
Polecam prof. Płatek, Miecugow i rozważania na temat prawa i jego stosowania w Polsce……
Witam Pana Redaktora i Blogowiczów !
Jako zdeklarowanemu i przekonanemu „lewicowcowi” nie trudno jest Panie Redaktorze przyznać rację B XVI w tej akurat sprawie. I sądzę, iż wielu „lewicowców” myśli podobnie. Szukajmy sojuszników, nie mnóżmy wrogów – ta dewiza w polityce i zagadnieniach społecznych jest chyba uniwersalną oraz ponad „polityczną”. Jest przede wszystkim realistyczną i racjonalną.
Przywołać w tym miejscu należy tylko wywiad jaki udzielił kard.J.Ratzinger w 1996 r. Peterowi Seewaldowi, opublikowanym później w formie książkowej pt. „Bóg i świat”, gdzie stwierdził m.in. iż przyszłość katolicyzmu i Kościoła w kulturze Zachodu jawi się jako tzw. „esencjonalizm” – na podobieństwo sytuacji chrześcijaństwa w pierwszych wiekach swego istnienia. Ta wizja Ratzingera, której jest wierny i której wielokrotnie później dawał wyraz (nawet jako papież), jest moim zdaniem także determinantą omawianego przez Autora Blogu stanowiska B XVI wobec dzisiejszego świata i procesów w nim zachodzących.
A jako Niemiec ma jeszcze „wrodzoną” – że tak powiem – predylekcję wynikłą z historii i dziejów niemieckiej antropologii, kulturoznawstwa, etnologii etc. – to jest przeciwstawianie pojęć kultury i cywilizacji, ze wszystkimi wynikającymi stąd efektami (immanentnego dorobkowi naukowemu w niemieckojęzycznych krajach).
Pozdrawiam
Wodnik 53
Wlodzimierz 27 listopada o godz. 2:50
Szanowny Wlodzimierzu. Watpliwa jest dla mnie wyzszosc materializmu dialektycznego nad materializmem historycznym. Ten ostatni wprawdzie sie nie sprawdzil w praktyce(pisalem kilka razy o tym na blogu Daniela Passenta), nie mniej jednak materializm historyczny byl ciekawa proba zrozumienia rzeczywistosci spolecznej i staral sie przewidziec przyszlosc, co, oczywiscie sie nie udalo.
Natomiast tak wynoszony przez Ciebie materializm dialektyczny, to dosc plaska, eklektyczna , zwulgaryzowana metoda opisania zjawisk przyrodniczych.
O tym, ze panta rei pisal juz Heraklit, a Engels niewiele tu dodaje. Jest pod urokiem genialnych odkryc Darwina, ktore to odkrycia splaszcza chocby w pracy „Rola pracy w procesie uczlowieczenia malpy”
Marks intelektualnie pod kazdym wzgledem przewyzszal Engelsa.(O smiesznych wpadkach Engelsa pisalem na sasiednim blogu)
Oczywiscie po Engelsie pojawia sie jeszcze glupszy mysliciel Lenin, ale wiele pomyslow Lenin wlasnie zawdziecza Engelsowi.
Pozdrawiam
LP
No właśnie – to nieszczęsne utopijne hasło, SPRAWIEDLIWOŚĆ SPOŁECZNA. Rozmowa z prof. kryminologii, Moniką Płatek. Odczytują art. II Konstytucji RP, do którego wstawiono to hasło, ale przez cały czas rozmowy ono już nie padło. Mówiono o niesprawiedliwości i sprawiedliwości, rozlicznych dylematach i przypadkach, ale nie o s.s. Nie jestem pewien czy Konstytucja gdziekolwiek do niego wraca. Jest to puste hasło, niepraktycznie, trudne do zoperacjonalizowania, dyskusyjne, wzniecające spór ideologiczny, niepotrzebne. Takie jest moje odczucie.
Egalitaryzm ekonomiczny, rozumiany jako „urawniłowka” dochodów – pomijając opiekę nad osobami upośledzonymi i w biedzie (powiedzmy – dolne 10-15% dochodów), które wymagają transferu i zapomogi – masowy egaliztaryzm jest niemoralny. Teraz mówi się o „moral hazard”, gdy krajom zadłużonych peryferii strefu euro wstrzyknie się gotówkę w taki czy inny sposób, i zrobi hair cut (darowanie części) ich długu. Grozi to „demoralizacją” dłuzników teraz i w przyszłości, oraz zniechęca do utrzymania dyscypliny budżetowi ze wszelkimi niezbędnymi reformami włącznie. Niemcy, Holandia i Finlandia mogą, ale południowe peryferie nie mogą – to jest niemoralne.
Ekonomia jest oczywiście polityczna (na takie ujęcie naciska m.in. marksizm), ale bardziej jest związana z moralnością, jak to jest u klasyka Adama Smitha. Teraz, niemoralne są obecnie zbyt wielkie różnice, „fiansowi macherzy” w imię optymalności alokacji dostają w łapy ogromne fundusze, którymi obracają na swój rachunek, albo mają premie. Financialization, czyli „financializacja”, która ma swoje dobre strony, zapewniła transfery kapitału dla tworzenia miejsc pracy, towarów i dobrobytu w wielu krajach, również w krajach wysoko rozwiniętych w latach circa 1982-2006, pogłębiła tę depresję, uzewnętrzniła nierównowagi, ktoś powie, że do nich doprowadziła (teza częściowo prawdziwa). Financializacaj w USA zwiększyła udział sektora finansowego z nieco ponad 4% (1980) do ponad 8% (2007). Wielu badaczy twierdzi, że to trochę zbyt wiele. Usługi finansowe są niezbędne dla dynamizmu firm, ponad 2/3 stanowią usługi dla firm, ale „bez przesady”.
Dotychczasowy model, mówi prof. Milbank, przyniósł porażkę, bo „teraz wszyscy będziemy musieli pracować więcej, a system opieki społecznej będzie mocno uszczuplony”. Czy to jest taka wielka porażka, czy pewna konkluzja. Może wskazówka, że moralne strony współczesnej ekonomii idą nie tylko w „populistycznych kierunkach”. Czy obecne nierówności dochodów i kontroli nad gospodarką są szkodliwe? – modyfikuję nieco pytanie @z dystansu
(26 listopada o godz. 22:40). Szkodliwe? wg. jakich kryteriów? Nierówności nakręcają dynamizm – tę teże namiętnie się podważa. Im mniej egalitaryzmu, czyli więcej nierówności – tym dynamiczniej gospodarka się kręci. Ale czy nadmiar dynamizmu nie jest szkodliwy – oto jest pytanie, często stawiane. Więc mamy spowolnienie, będzi więcej pracować, mniej konsumować (podobno najczęściej bez sensu) – może ten kryzys jest korzystny. Ale w jednym jest zgoda – najwyższe dochody należy silniej opodatkować. Jest to przykazanie moralne, które przechodzi w polityczne.
Pozdrawiam
Nawet tego nie czytalem. Bojkotuje wszystko, co dotyczy tego papieza, kosciola i mnichow. Dla wlasnej higieny nie powinno sie czytac i pisac na ten ten temat.
Lewy Polak
27 listopada o godz. 18:27
Dziękuję za odpowiedź i krytykę. Bynajmniej nie mam zamiaru kruszyć kopii o wyższość marksizmu dialektycznego nad historycznym.
Miło mi, że pierwszy raz od lat ktoś w ogóle wie, co to takiego, ponieważ paradoksalnie, mimo rzekomo marksistowskiego kształcenia w PRL-u, większości ten termin kojarzy się co najwyżej z propagandowymi sloganami.
Ja jednak, świadomy niedoskonałości owej doktryny, pozostanę już przy tym, że „sprzeczności są motorem rozwoju, itd.”, bo ? jak już pisałem ? niczego lepszego nie znam.
Pozdrawiam
Wlodek
@Pfg – „Jest po prostu nie-do-po-myś-le-nia, żeby lewica przyznała rację papieżowi w jakiejkolwiek, najdrobniejszej nawet sprawie.” – bo też i papież jest przywódcą moralnie i ekonomicznie zdyskredytowanej organizacji. Toteż nie ma co zwracać uwagę na bajania dziada – niech rozwiązę problem korupcji, pedofilii i politykierowania księży – wtedy przyjdzie czas na dawanie rad innym…