Czy prezydent ułaskawi chuligankę?

Ordo Iuris chce, by prezydent Duda ułaskawił młodą kobietę skazaną na trzy lata więzienia za próbę rozboju. Skazana usiłowała zabrać tęczową torbę dziewczynie. Do chuligańskiego wybryku doszło w Poznaniu w 2020 r. Napastniczka nie była sama. Towarzyszyli jej trzej mężczyźni. Sama nie była też na szczęście napadnięta. Wraz z koleżanką skutecznie stawiły opór, ale za cenę obrażeń cielesnych, co jest kolejnym przestępstwem.

Są paragrafy za napadanie na ludzi, którzy nie podobają się napastnikom, bo wyglądają tak czy inaczej, tak czy inaczej się ubierają, noszą takie czy inne torby, choć nie robią nikomu niczego złego ani do złego nie wzywają. To jest rozbój i chuligaństwo i sąd te paragrafy słusznie zastosował. Napastniczka i jeden z jej kolegów dostali wyroki zgodne z przepisami prawa. Napastniczka się od wyroku nie odwołała – wyrok się uprawomocnił – napastnik się odwołał, ale odwołanie przepadło w sądzie drugiej instancji.

W normalnym państwie sprawa na tym powinna się skończyć, ale dziś żyjemy w państwie pisowskim, więc w sezonie wyborczym na scenę wkroczył, kołysząc biodrami, jak kowboj ze spaghetti westernu, minister Ziobro. W ramach odgrywania roli twardziela polecił zwolnić skazaną napastniczkę na urlop z więzienia w oczekiwaniu na jej ułaskawienie przez Dudę. Ordo Iuris zbiera podpisy za ułaskawieniem. Nie jest jasne, czy ta procedura została już uruchomiona. Pomysł jest w stylu Ordo Iuris, które to ultrakatolickie stowarzyszenie chce wymóc na prezydencie ułaskawienie, łapiąc go za haniebne słowa, że LGBT to nie ludzie, tylko ideologia. Skoro prezydent je wypowiedział i słów nie wycofał, to jest jak najbardziej adresatem akcji rozkręcanej przez OI. I ultrasi mówią mu: sprawdzam!

Na tym nonsensy się nie kończą. Bo okazuje się, że nawet torba w kolorach tęczy to ideologia, a wyrok sądu na chuligance to nie rozbój na przygodnej Bogu ducha winnej osobie, tylko rozbój sądu na napastniczce. I to motywowany ideologicznie. Ziobro ani OI nie precyzują, jaka to ideologia, ale nie muszą, bo ich sympatycy doskonale wiedzą, że to ta ideologia, o której mówił prezydent Duda – „tęczowa zaraza”. Tak nad głowami skazanych i napadniętej toczy się wojna kulturowa z udziałem dygnitarzy obecnej władzy.

Tę wojnę rozpętał Kaczyński razem z PiS, Ziobrą, Czarnkiem i abp. Jędraszewskim. Osiem lat szczucia, zniesławiania i wykluczania wydało zatruty plon w podatnej na to części społeczeństwa. Jest hejt, jest gotowość do przemocy i jest przemoc. Szczególnie w środowiskach skrajnej prawicy pozaparlamentarnej. Według informacji krążących w sieci napastniczka udzielała się w jakimś „froncie oczyszczenia Polski z wszelkich skaz, brudów i wrogów narodu polskiego”. Nie jest więc „biedną studentką” ani tym bardziej „męczenniczką”. Poniosła zasłużone skutki własnego przestępczego zachowania. Tak samo jak jej kolega.

Odrażające i sprzeczne z prawem są też rasistowskie hasła tego „frontu”. Hasło „oczyszczania” należy do słownika neonazistów i uderza w szereg artykułów naszej konstytucji. Minister sprawiedliwości jednak o tym nie wspomina. Za to przerzuca odpowiedzialność na sąd i prokuraturę, które doprowadziły do skazania chuliganki. Taki chwyt kojarzy się jak najgorzej – z totalitaryzmem, w którym wymiar sprawiedliwości ma służyć władzy politycznej, a nie prawu i sprawiedliwości. W tym przypadku ma służyć ideologii walczącej z równymi prawami pewnej grupy obywateli.

Czy napadnięta należała do społeczności LGBT, czy też nie należała, z punktu widzenia prawa nie ma znaczenia. Każdy rozbój i wybryk chuligański naruszający nietykalność cielesną jest przestępstwem. Jeśli uznać napastniczkę za „ofiarę”, to zaostrzania prawa przez resort Ziobry.

Wojciech Czuchnowski w „GW” przypomniał, że dostała trzy lata (odsiedziała rok), bo taką (minimalną) karę przewiduje za takie przestępstwo obecny kodeks karny przyjęty pod rządami ZjePu. „Ziobro to diabelski pomysł Kaczyńskiego”, pisze Czuchnowski, bo ma pomóc w pozyskaniu głosów wyborczych tych, którzy takich przestępców nazywają patriotami i obrońcami tradycyjnych wartości. Dlatego resortowi uchodzą na sucho interwencje na rzecz działaczy skrajnej prawicy typu agresywnych antysemitów i nacjonalistów Rybaka czy Międlara.

Tak, o wybory tu chodzi i nie ma żadnej granicy, której obecna władza by nie przekroczyła, aby je wygrać. Ale prezydent Duda, poddany presji OI, może wywinąć się z pułapki. Może za przykładem dzielnej napadniętej dziewczyny sam wykazać się obywatelską odwagą i nie podpisać ułaskawienia napastniczki.