Udało się z Niemcami, może się udać z Ukraińcami
List polskich biskupów katolickich do niemieckich z pamiętną frazą „udzielamy wybaczenia i prosimy o nie” oburzył część polskiego społeczeństwa i posłużył peerelowskiej propagandzie do ataków na Kościół. Ogłoszony w 1965 r., 20 lat po zakończeniu wojny, w trakcie II Soboru Watykańskiego i w odpowiedzi na pojednawcze wobec Polski gesty katolików i ewangelików w Niemczech Zachodnich, wydawał się początkowo wizerunkową i polityczną katastrofą Kościoła Wyszyńskiego i Wojtyły (obaj podpisali).
Ale gdy emocje opadły i ówczesna PZPR-owska elita władzy dostrzegła interes w normalizacji stosunków z Republiką Federalną, ataki i krytyki ustały. A gdy upadł w Europie blok sowiecki, nowa elita niepodległej Polski mogła się odwołać do tamtego orędzia, zapraszając do Polski kanclerza Kohla na rozmowy o nowych stosunkach między obu państwami. Do listu odwoływali się pozytywnie zarówno politycy odrodzonej Polski, jak i zjednoczonych Niemiec.
Teraz z okazji 80. rocznicy zbrodni wołyńskich abp Gądecki i abp Szewczuk, pierwszy szefuje Konferencji Episkopatu Polski, drugi Ukraińskiemu Kościołowi Greckokatolickiemu, podpisali rocznicowe orędzie. Piszę o tym na naszej stronie internetowej. To kolejny kościelny krok ku pojednaniu między naszymi narodami. Kontekst polityczny obu dokumentów jest oczywiście inny, ale cel podobny: wychylony w przyszłość. Dziś obóz Kaczyńskiego rewiduje kurs przyjęty po 1989 r. w naszych relacjach z Niemcami. Ale kontynuuje kurs przyjęty po 1989 w naszych relacjach z Ukrainą.
W pierwszym przypadku zmiana kursu nie służy naszym interesom, w drugim kontynuacja polityki poprzednich ekip im służy. Może przynieść wzajemne korzyści, inaczej niż pisowska rewizja stosunków z Niemcami, która obu stronom przynosi nie korzyści, tylko straty. Pojednanie Polaków z Niemcami i Ukraińcami nie dokonuje się tylko w relacjach międzypaństwowych, bo też w kontaktach między obywatelami. W tym tkwi nadzieja, że błędy polityków nie zniszczą samego procesu.
Pojednanie z Niemcami zaczęło się od odwiedzin obywateli niemieckich w Polsce w ramach pokuty za zbrodnie III Rzeszy. Potężnym impulsem była masowa akcja humanitarnej pomocy niemieckiej dla społeczeństwa polskiego w stanie wojennym. Po upadku muru berlińskiego elity polityczne Niemiec wspierały starania niepodległej Polski o członkostwo w UE. Aktywni na tym polu byli niemieccy katolicy i protestanci. Póki pamięć o tym jest żywa, obecna antyniemiecka propaganda obozu Kaczyńskiego nie jest całkowicie skuteczna. Byłaby jeszcze mniej skuteczna, gdyby Kościół ze swej strony się od niej wyraźnie odcinał. Milczenie Kościoła na ten temat podważa jego własne zasługi na tym polu.
Potężnym impulsem na rzecz pojednania z Ukraińcami była solidarność okazana w Polsce uchodźcom po napaści Rosji. Wpłynęła ona na proukraińską linię przyjętą w sprawie wojny i pomocy przez obecne władze państwowe. Tym razem Kościół instytucjonalny, obóz Kaczyńskiego i demokratyczna opozycja zajęły podobne stanowisko. To spory kapitał na przyszłość w kwestii pojednania. Obchody rocznicy wołyńskiej politycy w obu państwach powinni wpisać w proces pojednania w imię przyszłości. Tak jak Niemcy pomagały dyplomatycznie Polsce w jej staraniach o wejście do UE, podobnie Polska powinna pomagać w takich staraniach Ukrainie. Idealny scenariusz to odbudowa relacji z Niemcami i przyjazne sąsiedztwo z Ukrainą.
Komentarze
PiSowski przekaz dnia w sprawie paktu migracyjnego UE jako dokumentu zmuszającego Polskę do przyjmowania imigrantów w ilościach narzuconych przez UE
Onet.pl opublikował PiSowski przekaz dnia w sprawie polityki relokacji Unii Europejskiej, która przymusza Polskę do przyjmowania imigrantów.
W przekazie tym nie ma ani słowa o unijnym pakcie migracyjnym, o jego założeniach, środkach zaradczych, o wariantach reakcji i o najważniejszym, o tym że polski rząd może wystąpić z wnioskiem do organów unijnych o modyfikację zastosowanych środków związaną z napływem imigrantów z Ukrainy.
Nie ma w tym przekazie żadnej wiadomości o tym, czy rząd PiSu występował do organów unijnych z takim wnioskiem, czy otrzymał jakąś odpowiedź, czy zamierza wystąpić z takim wnioskiem i czy unijni przedstawiciele obiecują Polsce to, co jest w przekazie dnia – zmusimy was, nagniemy do posłuchu, pozbawimy suwerenności, Polska będzie musiała przyjmować ustalone przez Unię kwoty imigrantów, a polskie matki będą musiały patrzeć, jak wrogie muzułmańskie samochody rozjeżdżają ich dzieci na ulicach polskich miast.
Czy coś takiego mówią przedstawiciele UE? Co w ogóle mówią przedstawiciele UE o roli Polski w wypełnianiu paktu migracyjnego? Czy mówią o przymusie?
Przekaz dnia nie jest majstersztykiem propagandowym, jak niektórzy twierdzą, to nieoficjalny dokument PiSu, którego zalecenia są bardzo dokładnie wypełniane przez wszystkich polityków PiSu, dokument zawierający kłamstwa i agresywne treści – podsycanie nienawiści, szerzenie nienawiści, szczucie na obcych i obietnica dla ludu satysfakcji ze zniszczenia muzułmańskiego zła.
To jest przekaz, który ma przysłonić tzw. błąd urzędniczy, czyli dokument rządowy w randze rozporządzenia, w którym PiSowski rząd zakłada, że Polska wyda wizy, przyjmie do pracy (i zamieszkania) w Polsce co najmniej 400 000 imigrantów.
TJ
Biskupi nie powinni zabierać głosu w sprawach dotyczących całego społeczeństwa, po prostu dlatego, że nie reprezentują nikogo poza swoją instytucją. Autorytetem „moralnym” raczej nigdy nie byli, tym bardziej teraz.
Poza tym wystarczy przypomnieć ich haniebną rolę w państwie Hitlera, frankistowskiej Hiszpanii, we Włoszech Mussoliniego… i tak daaaalej. Wspierali faszyzm.
A kiedy pojednanie z Rosją?
Nie chodzi o ludność polską czy ludność rosyjską, bo my przecież nie mamy nic przeciwko sobie, a jako biedne narody powinniśmy współpracować i cieszyć się wynikami tej współpracy, wzajemnie korzystnej.
Chodzi głównie o zagubionych polityków, poddanych różnym zbytecznym sojuszom i formatom, nie rozróżniających wrogów i przyjaciół, prowadzących politykę wrogości i uprzedzeń do sąsiadów. Dużo pracy przed nimi, ale też przed wyborcami, aby to towarzystwo przesiać przez wyborcze sito i powołać odpowiedzialny i światły rząd
@ls
Na razie niemożliwe, może za pół wieku.
@Nm
W tym przypadku nie zabrali głosu w imieniu całego społeczeństwa, tylko swoim i swoich Kościołów. Słusznie i roztropnie.
Uważam, że list biskupów polskich do niemieckich miał swoją wartość jako akt odwagi, przełom, światełko w tunelu, wystąpienie wyjątkowe, mające dla wielu posmak poddaństwa, pokornej prośby o przebaczenie zgłaszanej przez ofiarę. List spotkał się z nagonką ówczesnej władzy, niemal identyczną, podobnie histeryczną w swojej wymowie, jak dzisiejsza kampanie antyniemiecka PiSu.
TJ
@Is42
Pojednania, przyjaznie, nieprzyjaznie są funkcją interesu i państwowej racji stanu. Obecnie polskim wrogiem nr 1 w deklaracjach prominentnych polityków rosyjskich jest Rosja. To wymusza na polskich politykach szukanie sojuszników. Naturalnym sojusznikiem jest wróg Rosji – Ukraina, której w związku z tym należy (chwilowo) zapomnieć przewiny wobec Polaków. Sojusznikiem powinna być też Unia, a więc Niemcy, którym w obecnej sytuacji zagrożenia przez Rosję również nie należy namolnie wypominać przeszłości
Proszenie Niemców o wybaczenie w kontekście ich ,,dokonań” w czasie II WŚ było grubym nadużyciem, za to fraza ,,wybaczamy i prosimy o wybaczenie” w kontekście relacji polsko-ukraińskich jest jak najbardziej na miejscu. Tego polska (skrajna?) prawica nie potrafi zrozumieć; bestialska czystka etniczna zorganizowana przez OUN-UPA była (potworną i ludobójczą) reakcją na 300lat polskiej ,,gospodarki” na Ukrainie. Była także reakcją na polski projekt kolonialny, którego ostatnimi akordami były pacyfikacje i akcje osiedleńcze organizowane przez II RP. Czy to (ów list) ,,chwyci”? Nie sądzę. Mit UPA jest jednym z nielicznych mitów założycielskich jakie Ukraina ma. Dlatego nie wierzę by jakiś ukraiński polityk uznał ludobójstwo na Wołyniu i Małopolsce Wsch. Ks Isakowicz-Zalewski domagający się PRAWDY i MORALNEGO zadośćuczynienia ma tutaj rację, że bez uznania przez Ukrainę faktów nie da się zbudować normalnych relacji pomiędzy narodami. Z jednej strony oburzamy się na polskie wyparcie win Polaków wobec Żydów (nie, nie tylko tych z czasów Holokaustu) a z drugiej sami uciekamy od świadomości win wobec Ukraińców i jakoś nie umiemy ,,wycisnąć” od nich ,,wybaczamy i prosimy o wybaczenie”. Postawę Ukrainy rozumiem bo to tak jakby oczekiwać by Rosja uznała ludobójstwo wobec Ukraińców w postaci hłodomoru. Chociaż wiemy, że Stalinowi przyświecał ludobójczy cel.
Pan Gądecki chociaż raz zrobił coś rozumnego ale…symptomatycznym jest nirobecność ,,tego trzeciego”: zwierzchnika cerkwi ukraińskiej. Pomijam nieobecność moskiewskiego agenta szefa cerkwi obiediencji moskiewskiej ale nieobecność szefa cerkwi ukraińskiej? Grekokatolicy przypominam też. podlegają papieżowi.
Brr…Może historię pozostawić historykom?
Problem stanowi ks. Isakowicz i grupa z nim związana. Ale i w społeczeństwie narastają emocje antyukraińskie. Nasze narodowe kompleksy powodują, że wszem i wobec musimy ciągle powtarzać jak to okrutnie byliśmy przez wszystkich traktowani. My Polacy wolni ptacy, naród bez skazy, przedmurze chrześcijaństwa, opoka tolerancji i wolności – prawda panie Czarnek?
Dla wielu ludzi biskupi nadal są autorytetem.
Wobec tego niech wykorzystują ten autorytet do zrobienia, wyjątkowo, czegoś pożytecznego.
Inna rzecz, jaki to będzie miało odzew wśród „owiec”, skoro ci sami panowie nie tylko milczą w sprawie cywilnego mordowania opozycji przez pislamistów, ale nawet do tych morderstw zagrzewają.
Czy „owce’ pójdą za słowami, czy za czynami swoich „pasterzy”?
Jakiś czas temu, kiedy górale nie zgadzali się na sprzedaż ziemi pod „zakopiankę”, zwrócił się do nich z apelem któryś biskupów, żeby uwzględnili społeczny interes.
Jedna z góralek odpowiedziała, że czeka na niego z widłami. A to przecież „pobożny” lud.
Co biskupi posiali, to wzrosło.
Z Niemcami się to udało, bo oni uznali swoją winę, kajali się wręcz ostentacyjnie, a sprawcy zbrodni byli ścigani przez prawo niemieckie i międzynarodowe.
W przypadku Ukrainy żaden z tych elementów nie ma miejsca, ideolodzy zbrodni są bohaterami narodowymi powszechnie czczonymi, a ich imionami nazywane są ulice, obiekty, instytucje, itd. i stawia się im pomniki w każdym mieście.
Slawczan
8 LIPCA 2023
2:25
List ten nie „chwyci”, lecz podtrzyma zainteresowanie tą sprawa (głównie w Polsce). Mit jest potężniejszy od listu, List może być potraktowany jako próba odkręcenia mitu i to w takim momencie, gdzie jest bardzo mało miejsca na spokojne zastanowienie się, rozważenie za i przeciw.
TJ
tejot
8 LIPCA 2023
10:55
Slawczan
8 LIPCA 2023
2:25
Niemniej uważam, że tego rodzaju działania są potrzebne i na czasie.
TJ
@Jagoda
8 LIPCA 2023
10:23
O ile znam „pobożny”lud, zawsze robi to, co mu pasuje. Niezaleznie od tego bije poklony biskupom, a widły ma na tego, kto mu aktualnie nie pasuje. Moze to byc i biskup
Nie zapominajmy że do tanga zawsze trzeba dwojga. A u nas tej sprawie, tradycyjnie panuje skrajny kontrast: od spolegliwości do wymachiwania szabelką. Oczywistością jest że jedno i drugie jest głupotą. Obecny ukraiński rząd jak na razie w tej sprawie zachowuje przyjazną wstrzemięźliwość, a wojna i powszechna w ukraińskim społeczeństwie n.t. niewiedza nie powinny być do końca wytłumaczeniem. Natomiast zrozumiały jest fakt że w trakcie trwania w Polsce kampanii wyborczej takich spraw Ukraińcy nie chcieliby załatwiać. Absolutnie. Mimo wszystko w tej kwestii należy być optymistą.
Podpremier odstawia ostentaycyjne pokazówki – teraz wbija krzyż w glebę – kacapska szkoła – показное шоу – pokaznoje szou – w putinowskim stylu…
@Jagoda
8 LIPCA 2023 10:23
,,Owce” a raczej ,,barany” może nie są takie głupie, są cwane i wiedzą, że ich pasterze nie zawahają się poprowadzić ich na manowce o ile interes korporacji będzie tego wymagał. Dlatego z tzw. nauczania biorą sobie tylko to co im odpowiada. ,,Nauczanie” jest za to skuteczne w kształtowaniu wrogości i nienawiści, zdecydowanie gorzej wypadają zaś tzw. pozytywne uczucia: miłość, miłosierdzie etc.
Akurat tutaj, w co wątpię szefowstwo korporacji zrobiło coś pozytywnego ale wątpię by odniosło to skutek. Polacy zwyczajnie nie zrozumieją skąd to ,,…i prosimy o wybaczenie”. Przecież to my ,,przedmurze”, ,,rycerze spod kresowej stanicy” a oni nas pozarzynali.
Kłania się trwająca latami nieobecność w naszym dyskursie historycznym kwestii polskiego kolonializmu na Ukrainie.
CZY SŁYSZAŁ(A) PAN(I) O ZBRODNIACH, JAKIE MIAŁY MIEJSCE W ROKU 1943
NA WOŁYNIU?
……………………………………………………..VI 2008…….VI 2013….VI 2018
Tak, wiele o tym słyszałe(a)m……………20% ………….28%……..37%
Coś o tym słyszałe(a)m, ale niewiele….39% …………..41%……..44%
Nic nie wiem na ten temat………………..41%…………..31%………19%
„Pamięć o zbrodni wołyńskiej, być może niewygodna, a na pewno skomplikowana, odbudowuje się. Wiedza o wydarzeniach na Wołyniu w 1943 roku, zarówno w wymiarze subiektywnych deklaracji, jak i identyfikacji ofiar i sprawców jest coraz bardziej powszechna.
Rzeź wołyńska jest najczęściej postrzegana jako zbrodnia dokonana przez Ukraińców na Polakach. W ten sposób definiuje ją blisko połowa społeczeństwa. Pozostali albo nic o niej nie wiedzą (co wyrażają wprost lub, mimo deklaracji, nie potrafią określić ofiar i sprawców), albo mają bardzo powierzchowne skojarzenia lub też rozumieją ją inaczej, czasem sytuując tragedię poza uniwersum polsko-ukraińskiej pamięci.
Relacje polsko-ukraińskie ocenianie są najczęściej neutralnie i, mimo coraz wyraźniej dostrzeganych obciążeń wynikających ze wspólnej przeszłości, opinia społeczna nadal zdecydowanie częściej skłonna jest określać je jako poprawne, niż widzieć w czarnych barwach. W odczuciu Polaków realna jest również perspektywa pojednania między narodami”.(MH)
Fragment wywiadu Nizinkiewicza (rp.pl) z Sierakowskim z 2013:
(…)
Czy należy szukać symetrii między rzezią wołyńska a odwetem Polaków na Ukraińcach?
– Choć to zjawisko niemal powszechne, to arytmetyka porównawcza ofiar, dowodzenie lub zaprzeczanie symetriom wydaje mi się moralnie podejrzane. Szczególnie w wykonaniu wnuków, którzy sobie ani dziadków, ani narodu nie wybierali. Zbrodnia nie usprawiedliwia zbrodni. Nie da się opisać zbrodni Polaków na Ukraińcach i Ukraińcach na Polakach bez kontekstu historycznego i politycznego.
O krzywdach, jakie Polacy wyrządzili Ukraińcom mało kto chce pamiętać.
– Pamiętam jedną z relacji Ukraińca, który przeżył odwet Polaków. Stwierdził, że wprawdzie Polacy nie nabijali dzieci na bagnet, ale było to jedyne okrucieństwo, do którego się nie posunęli. Czy naprawdę potrzebujemy liczyć, kto zabił więcej cywilów? Moralnie bardziej szlachetne będzie na przykład zastanowienie się, jaką w przekroju dziejów rolę odegrali Polacy wobec Ukraińców. Polacy nie dopuszczają do siebie wiedzy, że byliśmy zaborcą Ukrainy, takim samym jak Rosja wobec nas. Nie jesteśmy w niczym lepsi od narodu ukraińskiego. Ani w niczym gorsi. Podobnie jak od narodu rosyjskiego, bo narody nie są dobre ani złe.(…)
Nie chciałbym się wypowiadać w stylu „mego dziadka piłą rżnęli… myśmy wszystko zapomnieli” – ale to naprawdę są doświadczenia dwóch-trzech pokoleń wstecz, dla większości Polaków nieobecne już w opowieściach i przekazach rodzinnych, równie odległe co powstanie listopadowe czy wojna trzydziestoletnia. Rzecz powinna zajmować historyków, a nie początkowe minuty serwisów informacyjnych, pierwsze strony prasy i nagłówki portali internetowych.
Racje ma p. Kalina, że w obecnej sytuacji należy ten temat odłożyć na “po wojnie” i nie domagać się od Ukraińców sypania głów popiołem ex promptu (ale też nie jednać się z nimi pospiesznie i na siłę ponad grobami ofiar). Trzeba współpracować tam, gdzie można i trzeba współpracować, wspierać wysiłek wojenny Ukrainy, obstawiać powojenne możliwości gospodarcze – ale jednocześnie “Hier stehe ich, ich kann nicht anders” w sprawie wołyńskiej. O ukraińskich trudnościach z reewaluacją UPA i jej przywódców trafnie napisał p. Sławczan.
Na hipotezę postawioną przez Gospodarza w tytule wpisu („udało się z Niemcami, może uda się z Ukraińcami”) odpowiem krótko: wątpię. Powojenni politycy niemieccy to mistrzowie polityki historycznej, bijący się w piersi za Hitlera przy każdej możliwej okazji (co jednocześnie uwalniało ich od konieczności podejmowania bardziej wymiernych działań). Państwowość Ukrainy (a niewykluczone, że i przetrwanie Ukraińców jako narodu) wisi wciąż na wątłej nitce interesów strategicznych USA i cieniutkiej kroplówce zachodniej pomocy. Trudno, żeby ukraińscy politycy zajmowali się akurat teraz polskimi neurozami sprzed 80 lat.
Zupełnie inną sprawą jest podgrzewanie antyukraińskich sentymentów w Polsce przez prorosyjską agenturę. Co jest kolejnym powodem, żeby sprawy zaszłości w relacjach polsko-ukraińskich pozostawić historykom.
@lubat
Bo to dla części społeczeństwa ukraińskiego, głównie w Ukrainie zachodniej, są ich ,,żołnierze wyklęci’’. Póki tego strona Polska nie weźmie pod uwagę, będzie iskrzyć i od tego są dojrzali liderzy, by patrzeć w długiej perspektywie, występować razem, polscy i Ukraińcy na Wołyniu, w Kijowie i Warszawie, i tłumaczyć swoje racje bez gniewu i uprzedzenia, na ile to możliwe. Najlepiej, by czasem krzyż ku pamięci polskich ofiar wkopywał ukraiński, a nie polski, premier, i vice versa.
„Z Niemcami się to udało, bo oni uznali swoją winę, kajali się wręcz ostentacyjnie, a sprawcy zbrodni byli ścigani przez prawo niemieckie i międzynarodowe.”
No nie do końca tak było. Wielu sprawców zbrodni z okresu II wojny miało się w Republice Federalnej Niemiec jak pączek w maśle – dostali symboliczne wyroki (albo zamieniano np. karę więzienia na areszt domowy jak Erichowi von dem Bach Zalewskiemu). Naziści pełnili ważne funkcje w wymiarze sprawiedliwości RFN. Także z tym werbalnym kajaniem to zgoda, ale RFN jako demokratyczne państwo ma masę za uszami , jeśli chodzi o faktyczne rozliczenie systemu hitlerowskiego. Rozliczyli ich Sowieci i alianci w Norymberdze (tzn samą górę), a potem takiej woli wcale w RFN nie było.
Slawczan
8 LIPCA 2023
2:25
„bestialska czystka etniczna zorganizowana przez OUN-UPA była (potworną i ludobójczą) reakcją na 300lat polskiej ,,gospodarki” na Ukrainie. Była także reakcją na polski projekt kolonialny, którego ostatnimi akordami były pacyfikacje i akcje osiedleńcze organizowane przez II RP”
Akcje osiedleńcze (osadnictwo wojskowe) dotyczyły gruntów państwowych, dotychczasowym mieszkańcom niczego nie zabierano, jak zdaje się sugerować Twój wpis.
Czystka etniczna OUN – UPA nie była „reakcją na polską gospodarkę na Ukrainie”, tylko planową eksterminacją ludności polskiej w celu ukrainizacji tych ziem. Wołynia, Małopolski wsch. czy Podola nigdy nie zaliczano do Ukrainy, ta zaczynała się na wschód od nich. T.zw. Rzeź Wołyńska miała miejsce na ziemiach polskich, na których Rusini są ludnością napływową, stąd taka determinacja w likwidowaniu polskich wsi i osad, aby ślad polskości nie pozostał.
Głąbecki grozi posłom, zapewne w ramach „niemieszania się do polityki”. Ten człowiek miałby mieć jakiś… autorytet?
Tenże hierarcha zainspirował mnie kolejny raz, stwierdzając: „[Politycy] mają obowiązek odważnie opowiadać się po stronie życia, zwłaszcza w sferze rozporządzeń prawnych. To jest zadanie posłów i senatorów, którzy cieszą się większym poparciem publicznym. Ustawa łamiąca naturalne prawo niewinnego dziecka do życia jest niesprawiedliwa i jako taka nie może mieć mocy prawnej. Każdy poseł, który głosuje przeciwko życiu, popełnia grzech ciężki, tym samym nie może przystępować do komunii, jeśli wcześniej w spowiedzi nie wyrazi żalu za popełniony grzech”.
https://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/spoleczenstwo/2218618,1,abp-gadecki-grozi-poslom-czy-to-nie-podpada-pod-kodeks-karny.read?src=mt
Problematyczne jest zwracanie się do boga … Father… twierdzi abp. Stephen Cottrell w czasie obrad synodu kościoła anglikańskego…
„It is all there in the very first word. God is ‘our God.’
And therefore, we who say this prayer belong to each other”.
https://www.youtube.com/watch?v=rs15RvffClU&t=1378s&ab_channel=TheChurchofEngland
W roku bodajże 1938 diecezja lubelska zorganizowała akcję wywłaszczania bądź/oraz niszczenia nieruchomości służących wykonywaniu obrzędów religijnych przez mniejszość ukraińską. Tę informację znalazłem przed laty w internecie i mogłem ją „pozytywnie” zweryfikować (łącznie z nazwiskami aktywistów).
W obecnej dyskusji brakuje mi jakiejkolwiek wzmianki na ten temat. Czyżby polityka i kk nadal uważały, że okradnięcie lub zniszczenie kilkudziesięciu cerkwi nie miało żadnego wpływu na poziom sympatii Ukraińców w stosunku do Polaków?
Oprócz Wołynia były też regularne służby wspomagające Wehrmacht na terenie Polski. Treblinka Sobibór .Płaszów.
Nazywano ich Ostmanami. Niespełnione obietnice Marszałka ożyły z mocą przy niemieckim faszyźmie.
Młode pokolenie Polaków i Ukraińców inaczej odbiera historię. Gdyby nie wojna na Wschodzie Kaczyński i PIS inaczej graliby kartą ukraińską.
Naród chce się jednać ale są publicyści,politycy i Kresowiacy którzy się obawiają.
@ Sławczan
Doskonale ujmujesz istotę rzeczy Prawda, że dla kilku ościenych narodów byliśmy najeźdźcami i kolonizatorami z trudem przebija się do polskiej świadomości. Erraty w polskiej mitologi dokonliśmy : My, Naród przyjmując tysiące Ukraińców do swoich domów. Postawa rządu i kościoła nie była tak oczywista- delikatnie mówiąc. Pojednanie polsko- niemieckie realizowane przez kościoły, obarczone zaszłościami i bierzącą polityką było bardzo powierzchowne, lecz moc i kaliber tych instytucji nieporównywalna do spotkania Gadeckiego i Szewczuka. Ani PKRK, ani Cerkiew Ukraińska Patriarchatu Kijowskiego nie mają już takiej siły oddziaływania, tym bardziei cerkiew grekokatolicka
Spójrzcie jaka wiąż sprawna,
jak dobrze się trzyma
w naszym stuleciu nienawiść.
Jak lekko bierze przeszkody,
Jakie to łatwe dla niej – skoczyć, dopaść.
(…)
Religie nie religie –
byle przyklęknąć na starcie.
Ojczyzna nie ojczyzna –
byle się zerwać do biegu.
Niezła i sprawiedliwość na początek.
Potem już pędzi sama.
Nienawiść. Nienawiść.
Twarz jej wykrzywia grymas
ekstazy miłosnej.
(…)
Nie okłamujmy się: potrafi tworzyć piekno
Wspaniałe są jej łuny czarną nocą.
Świetne kłęby wybuchów o różanym świcie.
Wisława Szymborska Nienawiść
@Nm
Ale co to ma do rzeczy?
Nm może miec rację …
… czemu biskupi mieszają się do polityki, a pan reaktor tym razem ich nie krytkuje? Brak konsekwencji. Albo nigdy nie powinni się mieszać, albo zawsze mogą.
adepoju
8 LIPCA 2023
17:50
Wielu sprawców zbrodni z okresu II wojny miało się w Republice Federalnej Niemiec jak pączek w maśle – dostali symboliczne wyroki (albo zamieniano np. karę więzienia na areszt domowy jak Erichowi von dem Bach Zalewskiemu.
Mój komentarz
Ciekawostka. Żelewski został niejako uwolniony od winy w Norymberdze, ponieważ sypał kogo się dało spośród najwyższych funkcjonariuszy nazistowskich (zwyczaj prawny w USA). Goering, który był w Norymberdze wiodącym oskarżonym dla swoich kumpli, nadającym ton ich wypowiedziom, wyrażał się o Żelewskim, że to łajdak, świnia itd. Powiedział to największy złodziej w nazistowskich Niemczech, Całymi wagonami zwoził do swoich posiadłości dzieła sztuki z całej Europy (sztuki zakazanej). Obaj Goering i Żelewski twierdzili, że działali w imieniu i dla dobra narodu niemieckiego.
TJ
@Alrus
8 LIPCA 2023 17:50
Po kolei:
1. Akcja osiedleńcza – rozumiem, że czepiam się a nie mam o co? ,,Bo osiedlali na gruntach państwowych”?
W naszej historiografii i mitologii narodowej obecna jest negatywna opinia o działalności pruskiej Komisji Kolonizacyjnej, która pozyskiwała grunty w Wielkopolsce, głównie przez wykup (czyli czyniła je państwowymi) by na nich osadzić niemieckich kolonistów. Celem wzmocnienia żywiołu niemieckiego i germanizacji Wielkopolski. Czym się to różniło od osadnictwa wojskowego na Wołyniu? Cele były te same.
Akcje pacyfikacyjne gdy wojsko przewalało Ci chałupę, czasem dało w twarz? Akcja burzenia cerkwi prawosławnych? Polska gospodarka na Ukrainie: niewolnictwo jak na ziemich polskich ale z dodatkiem ucisku narodowego i religijnego.
Ograniczanie drogą urzędową awansu społecznego Ukraińców.
Naprawdę grabiliśmy sobie a nacjonalizm pozwolił Ukraińcom ,,zracjonalizować” ten cały resentyment. Ludobójstwo i towarzyszące temu bestialstwa były już tylko pochodną klimatu epoki i poziomu społeczności ukraińskiej*.
Dlatego, podkreślam że bez uczciwego, bez sienkiewiczowskich bzdur, dyskursu o naszej roli na Ukrainie, trudno będzie o zrozumienie w Polsce dla frazy ,,…i prosimy o wybaczenie”. Niestety (a może stety?) oznaczałoby to rozpoczęcie reinterpretacji także naszych dziejów, że nie tylko romantyczne dworki, husarze vel ułani ale także nieludzka eksploatacja, brutalność i przemoc oraz balansowanie na granicy biologicznego przetrwania były udziałem przodków przytłaczającej większości z nas.
* w jednym z rzadkich wystąpień ludowych wobec panów czyli rabacji galicyjskiej chłopi też nie zadowalali się ,,zwykłym” zabiciem panów ale byli ,,kreatywni”. Postępowali jak bydlęta bo obowiązujący system takimi ich uczynił.
@Adam Szostkiewicz 8 LIPCA 2023 23:04
Megalomanię i zaburzone poczucie rzeczywistości.
Ten osobnik chciałby mieć autorytet?
@rossi
Zależy do jakiej polityki się mieszają i jak się mieszają. Gdy wspierają rzeczy godne i sprawiedliwe, to nic mi to mieszanie się nie przeszkadza, np. kiedy potępiają nacjonalizm, rasizm, w tym antysemityzm, nienawiść, przemoc i konfliktowanie jako metodę zarządzania społeczeństwem. Przeszkadza mi, gdy się mieszają głupio, gdy bronią nacjonalizmu, nie potępiają antysemityzmu, zachęcają do wykluczania społeczności i jednostek. Słowem, traktuję biskupów jako organizację wpływu na postawy społeczne i zachowania polityczne i według tego, jaki jest ten wpływ, ich oceniam.
W polskiej świadomości społecznej dawniejszych czasów było takie twierdzenie że Polacy w międzywojniu nieśli na Kresy ,,Kaganek Oświaty”. W rodzinie miałem ciotkę i wuja którzy byli nauczycielami. Osiedli w Tarnopolu po wojnie bolszewickiej. Ten kaganek nie zawsze podobał się ,,tubylcom”. Języka ukraińskiego nie zabraniano jak polskiego w Wielkopolsce. Priorytety jednak były.
Bandera miał obywatelstwo polskie. Wstęp na uczelnie w Krakowie Lwowie i Lublinie mieli wszyscy. Nie trzeba było wymuszać wojskiem i policją jak to miał Kennedy w latach 60. Przyczyna zaostrzenia nacjonalizmu trzeba szukać w Wiedniu. Podobnie jakby mieli Brytyjczycy w Indiach. Pojednanie byłych poddanych Habsburgom nie ,,leżało” . Osłabienie i uzależnienie sąsiadów to bardzo stary chwyt.
Nie poeci są architektami polityki, ale zdarzają się u poetów takie wołania do nieba..
,,O wojnę Ludów błagamy Cię Panie”..
,, Ojczyznę wolna racz nam zwrócić Panie”.
Niebo ma na wolność inny pogląd..,jednak ,, naziemna załoga” czasem ważniejsza. Cyż to nie duchowni stali za rzeziami Ustaszów ? ,,Czy Cyryl w Moskwie w obecnym czasie to nie nacjonalista?
Obiecanki wolnej Ojczyzny przeobrażają się w rzezie. nie od wczoraj.
Jakże więc prosić Boga o ,,Pojednanie” gdy wcześniej prosiło się o zwyciestwo i poniżenie wroga?
W polskim wojsku był generał Szeptycki Ukrainiec służył Polsce. Jego brat był biskupem greko-katolickim.
Wyłonienie si e narodu to jak bardzo krwawy i bolesny poród ,matka przy takim porodzie często umierała.
Tak było z biblijna Rachelą żoną Jakuba..przy narodzeniu drugiego syna umarła Miał na imię nomen omen Beniamin. Pierwszego Józefa zazdrośni bracia sprzedali do Egiptu.
Wolni i użyteczni Kozacy historycznie rzecz ujmując tez zostali sprzedani przez Koronę ,,carstwu”.ruskiemu. Traktowano Kresy jak Katangę ..bo taka była sarmacka dusza.[ Nie było jeszcze Żoliborza z pomysłem aby odrutować Ukrainę jak Podlasie.]
Bratobójcze wojny zawsze były strasznie krwawe.
Taką była wojna secesyjna…w USA. W tamtejszej tradycji Południe dalej jest Południem a ,, owocem jego żywota Trumph” .
@Slawczan
9 LIPCA 2023
1:04
Zwierzeta zabijają dla pokarmu. Zabiją i już. Człowiek jest wyzej zorganizowany, wiec zanim zamorduje, musi troche pomeczyć. A juz tortury na innym osobniku ludzkim to sama rozkosz. A koty? Nie raz moglam obserwowac, jak bawiły sie nornicą, zanim ją ostatecznie zagryzły. Ale to koty tzw. tłuste, które polowały dla przyjemnosci, bo potem tych myszy nie jadły, tylko przynosiły mnie, zeby sie pochwalić. Wyrafinowane okrucieństwo jest funkcją emocjonalną. Po prostu dostarcza przyjemnosci i satysfakcji. Jak to sie więc dzieje, ze jedni zadają meczarnie, a inni mdleja na widok krwi? Kiedy otworzono nowa ekspozycję katyńską w fortach Cytadeli warszawskiej, poszlismy z kolegami, zeby ją obejrzeć. Prosty pomysł – niekończace się oswietlone „komórki”, w kazdej „komorce” inny relikt: obraczka, dokument, maszynka do golenia, grzebień… Uwazam sie za profesjonalistke, a nie jakąś „mdłą niewiaste”, a w pewnym momencie poczułam jakis dziwny szum w glowie, mrowienie w rekach i ucisk w zoładku. Predko wyszłam przed muzeum i zrobilam to, co na filmach kryminalnych policjantki ujrzawszy ofiare morderstwa. Okrucieństwa ukrainskie z lat 40-ych znam z akt procesów prowadzonych przez Armię Czerwoną oraz dokumentacji fotograficznej. Do dzis wspominam te przygotowania do wystawy jako najkoszmarniejszy okres mojej pracy zawodowej. I po co bylo to wszystko? Mozna bylo po prostu zabic tych ludzi i spalic ich domostwo. Albo nie niszczyć, tylko tam sie wprowadzić. Nie, najwyraźniej tortury i zniszczenie gospodarstwa czy dworu do fundamentów przynosilo radość, bo przeciez nie korzyść materialna. Taka kultura od wiekow…Ale to juz bylo, uczestnicy tamtych wydarzen nie zyją, a my musimy zyc dniem dzisiejszym i przyszłościa.
@Mauro Rossi
8 LIPCA 2023
23:47
„Albo nigdy nie powinni się mieszać, albo zawsze mogą.”
Rzniesz (znowu!) glupa?
Mam specjalnie dla ciebie pomysl na pytanie referendalne:
„Czy rzad ZjeP przestal w koncu klamac? Tak albo Nie?”
Należy zdawać sobie sprawę że niebezpieczeństwo bezrefleksyjnie powtarzanego sloganu pt: ,,załatwmy wszystko dopiero po wojnie” w kwestii wyjaśnienia palących zaszłości historycznych może spowodować wpadnięcie w sekwencyjny ciąg wydarzeń z kolei noszącego tytuł: ,,załatwmy wszystko dopiero po odbudowie”.
Także warto uczulać na umiar, z każdej strony.
Jeśli ktoś chciałby sprowadzać historię Polski i Ukrainy do tego, że rzekomo dawna Polska „okupowała” Ukrainę, to jest to całkowicie fałszywe uproszczenie. Należy pamiętać, że po zniszczeniu Rusi Kijowskiej przez Tatarów, ziemie dzisiejszej Ukrainy były prawie całkowicie wyludnione, to były sienkiewiczowskie Dzikie Pola. Dzisiejsza ludność Ukrainy jest mieszanką ludności rusińskiej i napływowej ludności polskiej, słowackiej, mołdawskiej, wołoskiej itd., w tym dużą cześć stanowili chłopi uciekający na Sicz od pańszczyzny. Rzeczpospolita była państwem wielonarodowym, powstałym z potrzeby ochrony przed wrogami zewnętrznymi – Tatarami, Krzyżakami, Rusią Moskiewską, Turkami itd. Nie było wtedy czegoś takiego jak „Polska” i „Ukraina” jako osobne państwa narodowe, nie było świadomości narodowej. Powodem buntów kozackich nie była jakaś „polska okupacja”, ale kwestie społeczne, opór przed wprowadzaniem pańszczyźnianego systemu feudalnego w magnackich latyfundiach ukraińskich. Magnatami nie byli Polacy, lecz miejscowe rody rusińskie, więc trudno mówić o jakiejś „polskiej okupacji”. Żeby mówić o pojednaniu, najpierw warto skorygować różne fałszywe mity narodowe
@roger
Tak, po obu stronach trzeba te mity skorygować.
@Rogger77 9 LIPCA 2023 11:22
Taaak. Do „korygowania” historii już czarni bracia przebierają nogami. A sfora „wiernych” ujadaczy gorliwie rwie się im ze smyczy. Nawet aggenta Roggerka zmartwychwstali na tę okoliczność.
@Roger77
Oczywiście, że tak. Już nawet mi się nie chce prostować tych bajek o jakiejś „okupacji” Ukrainy. O tym samym można opowiadać w odniesieniu do Mazowsza, które weszło w skład Korony dopiero w XVI w.:))) Gente Rutenus, natione Polonus, mawiali mieszkańcy Dzikich Pól w XVII w.
w kwestii wyjaśnienia palących zaszłości historycznych
Kogo palą, tego palą. Proponuję powściągać wzmożenia. A przynamniej ich nie ekstrapolować.
Do Kaliny. Dlaczego kot tak się zachowuje ? „ W rzeczywistości koty mają konkretny powód, dla którego „znęcają” się nad swoimi ofiarami. Na zmianę łapiąc i puszczając wolno upolowanego, żywego gryzonia, kot zmusza zdobycz do szalonej walki o życie i intensywnego wysiłku. W konsekwencji w mięśniach myszy gromadzi się kwas mlekowy – podobnie jak ma to miejsce w naszych mięśniach podczas długiego biegu czy treningu. I to o niego tutaj chodzi.
Kwas mlekowy zmienia smak posiłku i ułatwia trawienie mięsa, modyfikując florę bakteryjną kociego układu pokarmowego. Dlaczego kot męczy myszy? Po prostu tak podpowiada mu instynkt – w ten sposób kot „przygotowuje” swój posiłek, by był smaczniejszy i bardziej odżywczy. Nie ma tu mowy o świadomym okrucieństwie, o które niektórzy tak chętnie – i, jak widać, pochopnie – posądzają polujące koty.” Proszę o weryfikacje swoich obserwacji z wiedza naukową to dobrze robi. 😉
Trzeba tez sobie jasno uzmyslowic ze Zbrodni Wolynskiej dokonywano kiedy administracyjnie tymi terenami zarzadzali Niemcy a Ukraina jako panstwo wtedy nie istnialo.Obarczanie za Zbrodnie Wolynska calego narodu ukraninskiego jest troche niesprawiedliwe tak samo jak niesprawiedliwe jest obarczanie calego narodu polskiego za szmalcownikow i kolaborantow z Niemcami w tym samym czasie.
Nie od rzeczy jest tez wspomniec w zbrodni Wolynskiej bralo udzial okolo 30 % narodu ukrainskiego tj zachodniej Ukrainy.Pozostaje jeszcze przeciez centralna , wchodnia i poludniowa Ukraina ktorej to ludnosc z tym nic wspolnego nie miala.
I na koniec z calym szacunkiem dla smierci kazdego czlowieka ale Rosjanie byli znacznie lepszymi „profesjonalistami” od mordowania Polakow niz Ukraincy o Niemcach nie wspominajac.5 lat wczesniej bo w 1938 roku Rosjanie wymordowali 200 tys Polakow w trakcie „Operacji Polskiej” o ktorej pisze sie 10 razy radziej niz o Wolyniu , czy ktos mi napisze dlaczego ? Przeciez to dwa razy wiecej wymordowanych Polakow niz zginelo na Wolyniu a to jest tylko jeden ze skromnych epizodow „profesjonalizmu” Rosjan , nie wspominajac ze zrobili to majac pelna rzadowa kontrole nad tymi terenami.
@Roger
Elity rusińskie? Owszem, takimi były ale tak do…poł XVIIw potem albo to były etniczne Lachy albo zlaszczeni Rusini. Symbolem niech będzie los kniazia Jeremiego Wiśniowieckego. W momencie konwersji na katolicyzm, a w tamtych czasach religia to było znaczące kryterium, Wiszniowieckij stał się Wiśniowieckim i dla Rusinów Lachem. Nawet do prawosławnych monastyrów pisał po polsku.
Potem to już byli Zamojscy, Potoccy, Braniccy, Koniecpolscy. Same Lachy. A za nimi był cały legion szlachciurów, którzy na Ukrainie szukali kariery i majątku. Wspierała ich jeszcze kihorta arendarzy mojżeszowego wyznania. Dlatego podczas takiej hajdamaczyzny zbuntowani chłopi mordowali na potęgę i z szaleństwem. Rzeczpospolita na Ukrainie wytworzyła model gospodarowanie: panem i właścicielem był Lach-katolik (czasem z pomocą starozakonnego arendarza) a poddanym Rusin-prawosławny. Kolejnym wątkiem bowiem był trwający od 1596r ucisk religjny, który lackie panowanie sprzągł z prześladowaniem religijnym. Potworny splot! Nie darmo indyferentni religijnie Kozacy stali się obrońcami prawosławia – jednym z ich stałych żądań było zniesienie unii brzeskiej. (Car chętnie skorzystał z karty prawosławnej w 1654r.)
Ten model społeczno-ekonomiczny trwał aż do 1939r.
@Marcus
Moim zdaniem na taki a nie inny model pamięci o Wołyniu zawdzięczamy tzw. komunie. Z jej punktu widzenia byłoby kłopotliwe politycznie.Wspominanie o rzezi byłoby przypominaniem o tym, że na Wołyniu byli jacyś Polacy ergo Polska. Po drugie byłoby przypomnieniem kwestii Ukraińskiej. Rzeź była elementem (potwornym rzecz jasna) walki Ukrainy o własne państwo, gdy tymczasem Rosja i bolszewicy prowadzili politykę ,,wygaszania” ukraińskości i zamieniania jej w folklorystyczną ramotkę w ramach ruskogo mira. Czerwonym więc absolutnie zbędną było przypominanie o tym.
A dziś? Po pierwsze rzeź wołyńska jako teren niezbadany naukowo przyciągnął uwagę historyków. Niestety, niektórzy z nich uczynili to ,,z tezą”, co prowadziło do antyukraińskich interpretacji.
Pragnę zwrócić uwagę na tzw. środowiska Kresowiaków, które namiętnie pielęgnują zafałszowany obraz kresowej Arkadii. Rzecz jasna, ta wizja delikatnie mówiąc, jest dla Ukraińców równie irytująca (a raczej wkurw….) jak dla nas niemieckie ziomkostwa.
Być może ,,ktoś” pomaga nam ,,bardziej pamiętać”. Ktoś gdzieś spod Moskwy? Bo wbijanie klina pomiędzy Polaków i Ukraińców, sianie wrogości między nimi, jest jednoznacznie korzystne tylko dla jednego państwa: Rosji. Zawsze z konfliktu polsko-ukraińskiego (a wcześniej kozackiego) Rosja zawsze odnosiła korzyści. Zwróć uwagę, że w komentarzach internautów w mediach pod artykułami o obecnej agresji Rosji na Ukrainę częstokroć jest zalew antyukraińskich komentarzy, gdzie UPA, rezuństwo i Wołyń to główne argumenty. Nie wierzę by konfederaści czyli główna agentura Rosji w Polsce byli aż tak aktywni (con amore) więc ktoś im podpowiada…
@dobrze wcześniej weryfikować
A więc nie tylko sadyści, ale i smakosze:))) I tak je kocham…
Kaczyński na Jasnej Górze stawił się z dużą ekipą i wygłosił gebelsowską mowę do narodu, w której oświadczył, że:
„od bardzo dawna nie było takiego momentu, w którym tak jawnie formułowane są plany pozbawienia nas suwerenności”;
„tak jawnie, bezczelnie, kłamliwie i można powiedzieć odrażająco atakowany jest Kościół, atakowany jest Ojciec Święty, atakowane są nasze podstawowe wartości, podstawy naszego porządku społecznego, naszego obyczaju, mówiąc najkrócej podstawy polskości.
– Ktoś tutaj chce głęboko zmienić, a właściwie zniszczyć nasz naród, tą trwającą już przeszło tysiąc lat wspólnotę”.
Kaczyński stał się uosobieniem polskości, ojczyzny i wiary, a PiS jako partia jedynym reprezentantem i emanacją naszej tysiącletniej wspólnoty, którą ktoś chce zniszczyć.
Nie wiadomo kto, gdzie i kiedy, ale chcą nas zniszczyć – ci tam – ONI.
Czy Jarosław Ka jest w stanie uwolnić się od swojej misji niszczenia państwa prawnego przez obroną polskości i suwerenności na rzecz partyjności i przez szerzenie fałszywego patriotyzmu podlanego obficie sosem obłudnej wiary, dzisiaj wyśpiewanej uroczyście na Jasnej Górze przez trzymającą się za ręce ekipę Kaczyńskiego wydelegowaną do sanktuarium NMP?
Ten gość ocieka fałszem, obłudą, kłamstwem, insynuacyjnością i wyrachowaniem, jest do cna cyniczny.
Tkwi w grzechu, a śpiewa o świętości.
TJ
Mity trzeba korygowac. Watpie czy sie da 🙁
Ale kto chce moze poczytac historykow:
https://oko.press/ukrainski-historyk-w-1943-r-na-wolyniu-doszlo-do-buntu-spolecznego-wplywy-nacjonalistow-sa-przeceniane
https://oko.press/polski-historyk-w-1943-r-doszlo-do-zaplanowanego-przez-ukrainskich-nacjonalistow-ludobojstwa
@Roger 77
Za Zauchą i Moczulskim chciało by sie powtórzyć:
Jak lekko tańczysz w tył i przód,.. Jak linoskoczek zręcznie idziesz poprzez świat, zawsze swym cyrkowym krokiem…Tak jak po fali, tak jak po linie, jak nad przepaścią idziesz drogą…
Zgodnie z Twoja teorią na Ukrainie Rusini gnębili Rusinów. Rzeczpospolita nie miała swoich interesów na Ukrainie, wzięła z niebytu bezpańską marnotę i tyle. Nie było Uni Brzeskiej. Magnaci w trybie ekspresowym nie przyjmowali katolicyzmu. Kozacy buntowali się bez powodu. Na koniec przyszła Suska Katarzyna Wielka, zabrała zabawki i wszystkich wysłała na drzewo. Dlaczego w czerepach rubasznych nie mieściła się Rzeczpospolita Trojga Narodów, dlaczego nie można było Kozaków ustanowić przedmurzem Przedmurza i sto innych pytań bez odpowiedzi na rozbiorach kończąc.
@Chandra Unyńska
10 LIPCA 2023
0:14
„Kozacy buntowali się bez powodu.”
Nie „bez powodu”, tylko żądali, zeby ich wpisac do rodów szlacheckich Rzeczpospolitej, własnie tej, która ich tak „gnebiła”:))) Faktycznie, zaprzepaszczono wówczas szansę stworzenia Rzeczpospolitej Trojga Narodów. Najwieksze rody polskie maja/miały korzenie ruskie, a przyjecie przez nie katolicyzmu bylo jak zapisanie sie do partii, ktore otwierało droge do kariery.
Pisze Aleksander Świętochowski:
„(…)
Chłopstwo polskie — jak już wyżej zaznaczaliśmy — przez cały ciąg historii ujawniało stale uległość, bezmierną cierpliwość i niezdolność do buntów. Jego wzburzenia po ucieczce Ryksy i za Bolesława Śmiałego prawdopodobnie z pobudek poganizmu, w XV w. pod wpływem ruchów reformacyjnych lub w XVIII pod działaniem omylnych nadziei — były to wybuchy drobne, łatwo gasnące i łatwo gaszone. Natomiast Ukraina była zwulkanizowanym gruntem wielkich i niszczących buntów chłopskich, przebiegających krwawo i tłumionych również krwawo. Szlachta miała wielką pogardę dla chłopów polskich, ale nieporównanie większą dla ruskich — różnych religią, obyczajami i hardością. Toteż ich powstania i opory w oczach możnowladców ukraińskich były zbrodniami, usprawiedliwiającymi najsroższe kary. „Wiśniowiecki chłopy mordował, ścinał, na pal wbijał, popom oczy świdrem kręcić rozkazywał… I pewnie bodajby był nie wszystkich swoją i swoich szablą nie powyścinał chłopów — pisze przyjazny mu kronikarz — gdyby mniej potrzebna niektórych panów nad swoimi poddanymi zajuszonej szabli nie przytrzymała komizeracja. — Pofolgujmy — wołali na księcia Jeremiego — bo któż nam pańszczyznę robić będzie?” „Gdy książę wszedł do Niemirowa i mieszkańcy na kolanach błagali go o miłosierdzie, nie ulitował
się, często wyrzekając te słowa do oprawców: „Sprawujcie się tak, ażeby
czuli, że umierają”.
Bunt pod dowództwem Paleja (1702) ukarany został mściwie — ćwiertowaniem, wbijaniem na pal i tym podobnymi okrucieństwami. „Nabrano tam w niewolę wiele tysięcy chłopstwa, ale ich nie wycinano, nie chcąc sobie wsiów pustoszyć panowie; tylko ich kazano znakować, urzynano każdemu lewe ucho. Poznakowano ich tak na 70 000″. Najgwałtowniejszy i najdzikszy z tych ukraińskich wybuchów nienawiści i zemsty, rzeź humańska, przygotowana dwuwiekowym uciskiem i okrucieństwem możnowładców
polskich nad chłopami ruskimi i zruszczonymi, a wywołana prześladowaniem
dyzunitów i niefortunnym wystąpieniem fanatycznej konfederacji barskiej,
wydobyła z obu stron objawy potwornej dzikości. Hajdamacy na komisarza
Kurzewskiego włożyli siodło i siadali na niego, a potem zakłuli; uciekających
na dachy strącali na podstawione piki; w kościele franciszkanów powiesili na
belce księdza, Żyda i psa z napisem: Lach, Żyd i sobaka — wse wira odnaka; kobiety publicznie gwałcono, niemowlęta rozdzierano: zabijano siekierami, dzidami, drągami — ogółem przeszło 180 000 ludzi. Z drugiej strony wojewoda Stempkowski wieszał chłopów bez sądu; w Kodniu kat nad głębokim rowem ścinał im głowy i strącał w przepaść. Głowy i ćwierci straconych rozsyłano po miasteczkach dla wbicia na żerdzie, wnętrzności zakopano w lesie jaltuszowskim i usypano nad nimi mogiłę „ku wiecznej pamięci”. Egzekucja Gonty,
wodza hajdamaków, trwała 14 dni: przez 10 dni wyrzynano mu codzień pas
ciała, 11-go ucięto nogi, 12-go ręce, 13-go wypruto serce, 14-go ucięto głowę.
Szlachtą polską na Rusi śród tych buntów targały dwie sprzeczne z sobą trwogi: utrata rąk roboczych, ginących w pomstach karnych, i groźba nowych napadów. Nie widziała ona jednak w niczym innym środka zapobiegawczego i obronnego, tylko w terrorze. Gdy Austria, zdobywszy na Turcji okolicę Chocimia, dla przywabienia chłopów ogłosiła im wolność na 10 lat, przestraszony tym jakiś obywatel podolski radził wystawić kilka szubienic nad Dniestrem z obwieszczeniem, że każdy wieśniak wychodzący z kraju będzie powieszony.
Ten strach niepokoił szlachtę ukraińską do ostatnich lat istnienia Rzeczypospolitej. Toteż gdy niebezpieczeństwo minęło, ogłoszono (1790) „uniwersał zalecający dziękować Bogu za uchronienie kraju od buntów”.
Zamknijmy ten długi nawias z historią chłopów ruskich, wstawiony tu dlatego, że śród nich znajdowało się wielu polskich, którzy albo się wynarodowili albo zginęli. O utrzymanie ich bowiem przy życiu i narodowości ani możnowładcy, ani ich dzierżawcy i administratorowie wcale nie dbali. (…)”
Nie ma dymu bez ognia…