Znowu Szydło?

Słychać z obozu władzy, że zbliża się przetasowanie w rządzie. Wylecieć ma Dworczyk, a po nim Morawiecki. A Szydło sondowano, czy gotowa byłaby go zastąpić. Spekulacje to nie fakty, ale takie przecieki mogą być przygotowaniem do faktycznych zmian. Wiadomo, że władza ma realne problemy na głowie. Wymiana rządu, a nawet premiera, to normalne posunięcie partii rządzącej.

Ale Szydło? Po raz drugi? To wygląda na wrzutkę. Chyba że Kaczyński idzie z Brukselą na całość, a wiele jego ostatnich wypowiedzi publicznych na to wskazuje. Była premier kojarzona jest zresztą politycznie i ideowo z frakcją Ziobry w rządzie, czyli eurofobami. Układa się to więc jako tako z punktu widzenia Kaczyńskiego. Marszałek Witek chyba dla niego za miękka, choć i o niej krążyły premierowskie plotki.

Nowym elementem układanki jest sukces włoskiej prawicy w tamtejszych wyborach. Putinista Salvini to przecież polityczny kumpel Kaczyńskiego. Na pół roku zawiesili z nim kontakty, bo trwa wojna, a PiS przedstawia się jako lider solidarności z Ukrainą. Teraz pewno odwieszą. Sukces włoskich populistów Kaczyński z Legutką i Krasnodębskim będą przedstawiali jako dowód, że alianse z nimi czy z Le Pen i Orbánem są szansą na uratowanie UE.

Te kalkulacje ludności jednak niezbyt ekscytują. Wyborcy boją się zimy, biznes takoż. Odstawka Morawieckiego byłaby dobrze odebrana nie tylko przez demokratów, ale i przez wyborców PiS, bo wszyscy kojarzą go przede wszystkim z chaosem zarządzania państwem i utratą miliardów unijnych euro. To dostateczny powód, by odwołać premiera i pół rządu. Albo żeby sami złożyli dymisje. A może nawet rozpisać już wkrótce wybory, zaskakując opozycję? Coś się święci.