Hołownia solo
„Polska popsuła się od głowy, a my ją naprawimy od ogona”, obiecał w Krakowie na wiecu Szymon Hołownia. W Tarnowie złożył ważną deklarację: pójdziemy do wyborów sami. Ale nie wykluczył wstępnej umowy koalicyjnej z PO/KO.
Hołownia robił w weekend polityczny „tour” po Małopolsce. W Krakowie mówił z sensem o Usnarzu, niesławnej uchwale małopolskiego sejmiku grożącej województwu utratą miliardów złotych za dyskryminację osób LGBT, o kompromitacji parlamentaryzmu wskutek „reasumpcji” przegranego przez PiS głosowania w Sejmie.
Na pytanie o prawo do bezpiecznej i legalnej aborcji odpowiedział, że w jego ruchu są różne opinie na ten temat i będzie je respektował, czyli nie zarządzi w tej sprawie dyscypliny głosowania. Sprawę powinno się rozstrzygnąć w referendum. Oświadczył, że ta kadencja Sejmu dobiega końca, a on szykuje się już do kampanii wyborczej w nadziei, że zdobędzie ok. 20 proc. poparcia.
Temat wyborczy rozwinął w Tarnowie. Nie pójdzie z nikim innym do wyborów, ale gotów jest do koalicji z PO w Sejmie po wyborach. To ważny sygnał polityczny i dla Kaczyńskiego, i dla Tuska. Nie ma szans – przynajmniej dzisiaj – na sformowanie bloku demokratycznego.
To raczej wzmacnia przedwyborczy potencjał obozu Kaczyńskiego, a obniża obozu Tuska. Hołownia (jego sztab i zaplecze) wciąż liczy na „efekt Szymona”, nową jakość w zgrzybiałej polityce. Wbrew sondażom i wyliczeniom analityków, którzy do znudzenia przypominają liderom partyjnym, że dziś Polską rządzi Kaczyński, ale wyborami ordynacja wyborcza, nagradzająca za partyjne koalicje wyborcze.
Sondaże Hołowni zdemolował nieco powrót Tuska reaktywujący Platformę. Ruch Hołowni w ciągu kilkunastu tygodni osłabł nawet dwukrotnie, Platforma uciekła ze strefy zagrożenia niebytem. Hołownia broni się inną mantrą: że potencjały niekoniecznie się sumują w jeszcze większy potencjał, a on nie chce starej, tylko nowej polityki, więc się nie przyłączy do Tuska.
Kalkulacja odważna, a nawet ryzykowna. Tusk mówi dziś to samo co Hołownia: sam „anty-PiS” nie wystarczy. Kto życzy źle Tuskowi, ten – po obu stronach sporu o Polskę – łasi się do Hołowni. Skrajna prawica i lewica są w tym sporze drugorzędne. Rośnie jednak grupa niezdecydowanych, więc nikt nie ma tak naprawdę pewności, w jaką stronę wieje wiatr historii.
Komentarze
@woytek
Tu nie. Do Sputnika.
Az sie prosi aby Holowni udalo sie przekabacic kilka procent normalniejszych wyborcow PIS. Jesli jest to wogole mozliwe.
Wygląda na to, że Hołownia chce zostać piątą kolumną PiS, tak jak Razem w 2015 roku.
,,Skrajna prawica i lewica są w tym sporze drugorzędne” Wspaniale, że są drugorzędne ale zaraz…co Pan rozumie przez ,,skrajną lewicę”?
@slawczan
Tę lewicę, która uratowała dwa razy Kaczyńskiego.Raz w wyborach 2015, drugi w głosowaniu nad Funduszem Odnowy.
Jakiś czas temu pisałem w tym miejscu, że Hołownia jak każdy lider stworzonej dla siebie partii nie zgodzi się na przedwyborczą współpracę, czy sojusz z kimkolwiek. Mimo niezłych jak na teraz wyników w sondażach, skazuje siebie i własne ugrupowanie na powolne schodzenie ze sceny, bycie kolejnym politycznym meteorem. Czy to się komu podoba czy nie, ale Polska jest politycznie, społecznie, a przede wszystkim mentalnie podzielona na pół. Wszystkie próby stworzenia jakiegoś nowego ugrupowania obok dwóch wiodących partii, są skazane na niepowodzenie. Dodatkowo wzmacnia to ordynacja wyborcza. Takim zachowaniem, takimi deklaracjami niestety przybliża Hołownia zwycięstwo PiS w najbliższych wyborach. Niestety. Obojętnie kiedy się odbędą. No chyba, że stanie się coś niespodziewanego co wysadzi aktualnie rządzących z siodła. Wydaje mi się, że opozycja powinna spokojnie czekać, rządzącym nie przeszkadzać. Budżet na 2022 rok jakoś się jeszcze zepnie, ale na kolejny, wyborczy rok już nie. Będą konieczne cięci w wydatkach i nowe lub wzrost dotychczasowych podatków. To może być mina, na której wyleci ten cały „ruski ład”.
Hołownia to chłoptaś. Cienki Bolek. Czy ktoś wyobraża sobie że ten pan może być premirem jakiegolkolwiek rządu? Bo ja nie.
Szymuś H. w duecie z Kobosko – nie byłoby pierwszego bez drugiego i odwrotnie – wydziobali sobie ca 15-20% poparcie ankietowanych i to jest przyzwoity wynik.
Czy go utrzymają – ewentualnie powiększą – do dnia wyborów (?) nie wie nikt, albowiem sytuacja jest dynamiczna i dzieje się wiele, a w tej grze imponderabilia mogą odgrywać kolosalną rolę.
Deklarowana gotowość Hołowni do ewentualnej powyborczej koalicji z PO jest uczciwym postawieniem sprawy.
Stara jak świat zasada, nie można się na nikogo oglądać, liczyć tylko na siebie i po prostu robić swoje.
Co do PO/KO z satysfakcją można stwierdzić że obrała właściwy kurs. Co prawda sygnały już były znacznie wcześniej, ale szczególnie widać to po ostatnim meetingu na Kampusie w tandemie Tusk-Trzaskowski. Można z pewną ulgą stwierdzić że partia obrała drogę w kierunku współczesnego europejskiego centrum. Co jeszcze rok temu nie było to takie pewne, i sporo osób (do których się zaliczam) mocno sygnalizowało konieczność zmian. Można się cieszyć że dzisiejsza Platforma, symbolicznie, zaczyna mieć twarz Trzaskowskiego a nie Komorowskiego.
A Hołownia… na końcu sam przyjdzie.
Jeśli w wyniku braku porozumienia Hołowni z Tuskiem wygra PIS to im tego Polacy nie wybaczą.
Panie Hołownia, my nie potrzebujemy nowych bytów na scenie politycznej. Mieliśmy już Kukiza, który się zaprzedał. Mieliśmy Nowoczesną i Palikota, które rozpłynęły się jak komfort. Tu trzeba wysadzić z siodła największego szkodnika ostatnich lat i zakończyć ten żenujący spektakl zaczadzonego zaściankiem i kontrreformacją populizmu.
Panie @Markiewicz, wszystko można sobie już wyobrazić. U nas do władzy doszedł ordynarny wieśniak Lepper i podstarzały rockman Kukiz, na Ukrainie telewizyjny komik. Wyborcy często głosują przeciwko obecnej klasie politycznej, a nie na sensownych ludzi, a efekt nowości (nie umoczony) winduje czasem nawet ludzi znikąd…
@stygman
Chyba, ze to wlasnie Polacy wybiora PiS…
Nie lubię tego obrzucania się błotem na opozycji. Mam wrażenie, że wielu dogada się raczej z Kaczyńskim, niż z Zandbergiem, czy Hołownią. Przynajmniej sądząc po poziomie oburzenia.
Doradcy Hołowni mówili, po powrocie Tuska, że z ich badań wynika, że nie wszyscy wyborcy Polski 2050 są gotowi poprzeć Tuska, czy KO, gdyby weszli w taką koalicję. Dlatego raczej sojuszu nie będzie. Nie wiem czy ich wyliczenia są słuszne, ale wiem, że oni myślą o tym poważniej, niż podekscytowani komentatorzy zza biurek.
Bardzo smutne, ze działacze aspirujacy do bycia politykami (panu Holowni do tego miana ciut brakuje) są zaprogramowani na zabezpieczanie interesu własnego i swoich współpracownikow (bo partia tez to cos trudno nazwac), a nie na polska racje stanu. Moze i tak musi byc, niemniej trudno mi to przełknąć.
„Szymon rozdawał wczoraj kanapki, nalewał zupę w Krakowie. My działamy, a nie dyskutujemy”, powiedział senator Bury z Polska 2050 (do niedawna PO), pytany o nieobecność Hołowni na Campus Polska Przyszłości.
Czy pan Hołownia zamierza się ubiegać o prezesurę Caritas?
@Panie PAK4,
KO jest wciąż najwieksza i najbardziej doswiadczona partia opozycyjną i to ona rozgrywa i bedzie rozgrywac po tej stronie sceny politycznej. W ostatecznej rozgrywce, jaka sa wybory, nalezy ja poprzec, jesli jest sie odpowiedzialnym i zatroskanym o los własnie rujnowanego kraju politykiem. Holownia najwyraźniej nim nie jest i gra wyraźnie w interesie swoim i kolesi. Zandbergiem zas nie ma co sie zajmowac. On i jego hunwejbini nie maja zadnego znaczenia, a beda go mieli jeszcze mniej.
Ja bym na ten ruch S.H. 2050 tak nie narzekał. Bardziej boję się PSL, który podał rękę Kukizowi, a teraz zapewne poda Gowinowi. Hołownia zbierze ludzi, którzy nigdy na KO nie zagłosują, zwłaszcza po ostatnio szumnie zapowiadanym Campusie Polska z którego niewiele wyszło.
Istotne się wydaje ..kto i co inspirowało pana Hołownię na wejście do gry. Polityka wymaga pieniędzy ,koneksji i nie tylko ,,szczerych chęci’. Pan Hołownia przecież jest obserwatorem tego igrzyska politycznego i wie że to nie zabawa. Pieniądze nie wyskakuj a z kapelusza..a pan Kobosko to nie pan Twardowski. Nie wierzę że ,,idealizm” pcha ludzi do polityki i chyba już niewielu w to wierzy.
Społeczeństwo jest trochę jak kobieta i lubi słuchać pięknych obietnic i komplementów..oraz ,,odwołań.”
łechcą i pobudzają narodową dumę,kreują marzenia zaspakajają jak suplementy diety zapotrzebowanie na ,,Troskę o Obywatela”. Bądźcie Dumni” ..Polacy zasługujecie na to!! Obietnice i perspektywy Hołowni są z tego samego sklepu i trafiały albo trafiają w to co wielu chciałoby widzieć. Młodzi to starsi tamto…ale aktualne.
Czy ktoś może ukrócić swawolę hierarchów…?? Tylko Obywatel ..który nie będzie posłuszny i uległy ambonie i nie będzie finansował…,,Niebieskiego Pendolino”.
Nawet gdy poplitycy dalej realizowaliby czeki i fundusze…brak publiczności i frekwencji” czyni tę instytucję antykwariatem.
Proszę sobie wyobrazić Hołownię ,,odkręcającego” Czarnkową Edukację”..Mimo wszystko Elektorat Prawicowy jest metodycznie i konsekwentnie konserwowany starą saletrą.. i nie uwierzy Szymkowi.
On jest inteligentem i katolikiem powiedzmy ,,nieparafialnym”. Kościół jako Naczelna Siła Polityczna w Polsce.. jest wybitnie parafialny .Obecność tego pana w Krakowie,Tarnowie,,i ..to nie to samo co Kościuszko,czy Jakub Szela..czy Witos..Tamtejsi chłopi..zawiedzeni nieco Prezesem..?? chyba bardziej reagują na tego ,,kieszonkowego Leppera”. Kos jednak ostrzyć nie będą..
Tusk i Szymek..nie zyskali sympatii..panów i pań…kochających,,inaczej” rozwiewając miraże związków jednopłciowych. To obecnie jest dosyć wpływowe środowisko i obydwaj panowie postrzegani są jako OFERTA PRZEJśCIOWA.
To temat TABU..Brak wyraźnej adoracji…i tylko tolerancja jet w tej optyce błędem. Gdyby Szymek jak Kennedy oświadczył ,, I’m Berliner” ja też mam ciotkę ,,starą pannę”.. lub Donald odważnie zdobył się na podobną ekspiację
Np. Lgbt? ,,To normalka ja też mam wujka księdza ..który jest gejem.. No i no i tso z tego”?
Panowie nie zyskają poparcia ,, zielonego elektoratu” bo za mało kłamią. Mówienie prawdy w tym cyrku jest nie tylko niezręcznością ale poważną wadą.
Duda i część PIS-manterii posłuchali głosu instynktu..który ostrzegał przed konfrontacją z Diasporą..
Dyszkant głośno rozlegał się..w deklaracji że ,,Pacta sunt serwanta” …mimika i intonacja jakby łudziły słuchacza że partytura nie została napisana na Nowogrodzkiej.
Rozczarowany KUL..i Toruń..Jasna Góra..cierpliwie podlewa..grill…ale rozsądni” unikają ostrej konfrontacji.
Jak ów Mosze z Drohobycza który…założył się z młynarzem że w ciągu 5 lat nauczy psa czytać,
Pieniądze wziął ,,z góry” pocieszał swoją swoją Salci..
,,Salci albo umrze młynarz bo stary…albo pies zdechnie ”
To co deklaruje aktualnie Hołownia jest po prostu wzmacnianiem własnego obozu i robiłby to każdy lider każdej partii na jego miejscu. Wyborcy, którzy „uciekli” od popierania PO do Polski 2050 wrócili już do PO wraz z Tuskiem. Polska 2050 ma więc aktualnie przy sobie mniej więcej swój betonowy elektorat, który nie darzy sympatią, często na równi PiS co i PO. Trudno się zatem dziwić deklaracji samodzielnego startu w wyborach. Blok wspólny z PO na ten moment byłby ciosem zadanym własnemu ugrupowaniu. Każda partia potrzebuje się nieco wyróżniać od innych i Hołownia po prostu o nią dba. Do wyborów jeszcze 2 lata, więc sądzę, że wiele może się jeszcze zmienić. Natomiast utwardzać własny elektorat partie opozycyjne jak najbardziej potrzebują i powinny. Jeśli każdy z liderów partii opozycyjnych miałby się skłaniać w kierunku PO, to stracilibyśmy pewnie ponad 20% głosów dziś deklarowanych (przeszłyby do niezdecydowanych itd.). Wyborcy i wyborczynie w naszym kraju mają prawo mieć partie, z którą się utożsamiają, na którą chcą głosować.
Polska jest podzielona pół na pół, a PiS gra kartami znaczonymi, więc w tej zero-jedynkowej konfiguracji zawsze wygra, o ile nie będzie nowej siły, działającej na całkiem nowych zasadach. Dlatego powstał ruch Polska 2050. Jest nowy, nieskażony zepsuciem i błędami przeszłości. To Ruch, który wywodzi się od ruchów pomocowych, wolantaryjnych, działających w społecznościach miejscowych. To całkowita nowość na naszej scenie, zrzeszająca nowych ludzi, nie związanych dotąd z polityką. Dlatego jest to wartość dodana. Oprócz starych wyborców PO, do polityki wchodzą nowi ludzie, przez co ilość osób głosujących opozycyjnie powiększy się znacznie. Jednak gdyby ci ludzie musieli głosować na wspólną listę z PO, to ich większość po prostu nie poszłaby do wyborów. Rozmawiam z takimi ludźmi, więc wiem jak to działa.
@Jagoda
Tak, ale czasem proste gesty są potrzebne, Jacek Kuroń też częstował zupą.
To wszystko są mrzonki.
Na przeszkodzie stoi niezwykle silna korporacja z naczelnym hasłem
…władzy i kasy raz zdobytej nie oddamy nigdy!…
AnnaKwa
30 SIERPNIA 2021
12:10
Dlatego powstał ruch Polska 2050. Jest nowy, nieskażony zepsuciem i błędami przeszłości.
… to tylko domniemania i gra pozorów … wszystkie ugrupowania (>5%) w obecnej Polsce skażone są genem partyjniactwa/kolesiostwa w najgorszym wydaniu, gdzie interes nomenklatury partyjnej jest najważniejszy czyli dorwanie się do koryta władzy czyli kasy i wpływów – to ich punkt pierwszy i ostatni programu.
Reszta – jak się zdarzy.
Istnieją przesłanki by twierdzić, że ta choroba-zaraza partyjniactwa/kolesiostwa na stałe/na długo? zagościla w polskiej „polityce” albowiem ewentualni reformatorzy po prostu nie znają innego sposobu uprawiania polityki, co przy braku „kadr” chętnych do poświęcenia się polityce – ludzi doświadczonych i kompetentnych o ponadprzeciętnych walorach umysłu i charakteru czyli inteligentnych – daje dzisiejsze i przyszłe przegniłe owoce, a w końcu kolejny upadek państwa.
Sprawę dodatkowo komplikuje fakt, że potencjalny elektorat ma problemy z rozpoznaniem dalekosiężnych skutków (nie)rządu tumanowatych pachołów paranoicznych liderów i gówniarzerii u koryta władzy i de facto w wielkiej masie kładzie lachę na to co dzieje się w życiu publicznym.
Tak, naród głupieje a czarnkopodobne ćwierćinteligentne typy mają ten proces zintensyfikować i utrwalić na pokolenia.
Obornik dla zasiewu i żniw organizacji biznesowej kościoła i „partii władzy” musi być najwyższej klasy.
@Kalina:
PO/KO jest największą partią opozycyjną. Tego nikt jej nie odbiera. Ale uznanie PO/KO za największą partią opozycyjną nie jest równoznaczne z uznaniem jej za bycie tejże opozycji dyktatorem.
Składowe problemu są, co najmniej, dwie.
Pierwsza, to kwestia skuteczności PO/KO w przywództwie. Ostatnie 6 lat wskazuje, że jest ona kiepska. Delikatnie mówiąc. Wspólne działania opozycji, które się udawały, nie były pomysłami PO/KO.
Druga składowa, to wiarygodność polityków, w sensie programu i ich związków z wyborcami. Jeśli polityk mówi, że ma program X, albo że jest nową twarzą w polityce, to nie może tak po prostu, przeskoczyć do uznania przywództwa innego polityka, dla realizacji innego programu.
Lekceważenie tych problemów znamy z roku 2015, bo to właśnie o to, a nie o mityczną „skrajną lewicę”, rozbiło się wtedy wejście lewicy do sejmu. Sojusz Millera z Palikotem, pociągnął do wyborów tylko żelazny elektorat SLD, którego nie było dość by przekroczyć próg wyborczy dla koalicji. Atut, jakim mieli być zwolennicy Palikota gdzieś się rozmył. W największym skrócie: koalicja nie była wiarygodna i pociągająca dla jego wyborców.
W polskim systemie wyborczym, z małymi okręgami wyborczymi, sojusze mają sens dla takich partii jak Polska 2050; ale wciąż jest to dla nich trudny manewr do przeprowadzenia, wymagający namysłu, dokładnego policzenia, czy się opłaca, zbadania własnego elektoratu; a zapewne i procesu „przeciągania” do docelowej koalicji. Wymaga zresztą nie tylko od Hołowni, wymaga też od Tuska — nie dość podmiotowe traktowanie innych zniechęca do sojuszy.
Zadaniem Szymona jest zapewnienie zwycięstwa dojnej zmiany i zrealizuje je, bo oddzielnie on zdobędzie z 15 %, KO z 20% a dojni z 30 % plus premia od D’ Hondt a
Andrzej Phallus Falicz
30 SIERPNIA 2021
8:00
Chyba, ze to wlasnie Polacy wybiora PiS…
„Znany” na forach „Polityki” pisdziec dał głos u Szostkiewicza.
„Polacy wybiorą” to ulubina fraza rodzimego gebelsa.
Dla przypomnienia w ostanich wyborach do sejmu PiS uzyskał 26.9% głosów uprawnionych do głosowania – „Polacy wybrali”.
PiS, jak tzw. komuna w PRL, będzie niedługo miał w wyborach do sejmu 99% głosów uprawnionych do głosowania. Tu prawie nic nie może „wystawać”.
I to będzie już jeden z symptomów w Polsce pisdyktatury proli i prekariatu.
@miliomoi,12:02
Pełna zgoda, 100/100, czy jak kto woli.
Tylko spokój, walka o swój+ elektorat i koalicja wyborcza w czasie rejestracji komitetów wyborczych. Inne drogi na pokonanie Jarosława K. nie widzę.
Pozdrowienia.
@@@
Zwracam uwagę, że Hołownia nie widzi sensu w koalicji PRZEDwyborczej.
@@@
Pretensje do wojska na granicy uważam za niezasadne, a jazgot mediów opozycyjnych za objawy histerii.
Pospolite ruszenie mieliśmy w historii.
To jest teraz zawód, chleb dla rodziny i rozkaz.
Taka sytuacja.
„MĘŻOWIE STANU PRZED MUTACJĄ
Szymon Hołownia, były pretendent do nieformalnej roli lidera opozycji, a nawet nowego zbawcy na białym koniu (podobno tak wyczekiwanego przez wyborców znużonych wojnami plemiennymi) ogłosił, że jego ugrupowanie nie planuje „koalicji przedwyborczej z nikim” oraz że chce się ścigać z Platformą Obywatelską „o jak najlepszy wynik”. W ten sposób albo narodził się jawny pomocnik PiS-u, który nie rozumie, że jeśli rozdrobniona opozycja przegra z metodą podziału mandatów Victora D’Hondta, to wygra Jarosław Kaczyński i jego blok, albo dostaliśmy kolejny dowód na to, że część polskiej opozycji wciąż nie przeszła mutacji i bardziej nadaje się do przedszkola, niż do realnej polityki.
(…)
Jeśli opozycja chce kiedyś wygrać z autokracją (którą nazywa wręcz dyktaturą), musi myśleć o maksymalnym porozumieniu, musi przestać wierzyć, że wspólne listy rozmywają i topią różnorodność, musi skończyć z mitem uwodzenia niezdecydowanych arlekinadami o koniecznych odrębnościach, musi zrozumieć, że bajeczki o „nowej jakości”, „innej polityce”, „trzeciej drodze”, „rozbiciu duopolu” są dobre na czasy nudnego dryfowania, a nie wówczas, gdy suweren ma do wyboru marszałek Witek decydującą o reasumpcji albo prezydenta Dudę łamiącego konstytucję. Nie tylko doświadczenia historyczne, ale także współczesne – np. węgierskie – uczą, że skłócona opozycja zawsze będzie w opozycji, choć wypada zauważyć, że zdarzają się formacje, które wcale nie marzą o zwycięstwie, ponieważ chcą wiecznie narzekać, wiecznie czekać i wiecznie tęsknić za władzą, w takiej histerii znajdując sens własnego istnienia. Czy to polski przypadek?
Realna polityka – którą chyba najlepiej rozumie dziś w Polsce Tusk, a zupełnie nie rozumie Hołownia oraz zakochani w sobie z wzajemnością outsiderzy poprzebierani w operetkowych mężów stanu – polega także na tym, że nawet jeśli zło nazywa się złem, a „symetryzm” usuwa na margines jako oręż bezsensu, to jednocześnie ma się słuch i nie wystawia łatwych piłek przeciwnikowi, ponieważ wyborców lepiej zdobywać, niż opiłowywać, najostrzejsze słowa częściej zniechęcają, niż uwodzą, humanitaryzm nie wyklucza skutecznego pilnowania granic, wybory wygrywa się w centrum itp.
Trudno porywać się z łopatką (i wiaderkiem) na słońce.” (PSz)
———————-
Niestety, niewielu rozumie powagę sytuacji w Polsce i realną politykę.
Tusk włączy 5 bieg przed wyborami i Hołownia ma pozamiatane, może nawet spadnie poniżej 10 procent, zresztą już balansuje w tego typu rejestrach. Jeśli KO chce wygrać te wybory, mam nadzieję, że demokratyczne, to w pierwszej kolejności musi zmienić język, którym zwraca się do wyborców – z technokratycznego, mało zrozumiałego dla słabiej wykształconej części społeczeństwa, na prostszy, nawet w swej wymowie populistyczny, opierający się o banał, taki ludyczny, oczywiście tylko na potrzeby kampanii. Znam wielu wyborców Pis-u i oni nie wiedzą o czym KO mówi, zwłaszcza frakcja intelektualistów, dla nich to kompletny kosmos, po prostu nie trybią i już. Trzeba pójść na coś w stylu Łukaszenki, gdy dochodził do władzy, czyli „wicie, rozumicie”, tym kupił społeczeństwo, gdy jeszcze wygrywał demokratycznie w latach 90 tych. On był z ludu, swój chłop. Pis po części też tak zagrał językowo w 2015 roku. Twardy elektorat i tak zagłosuje na KO widząc, że Tusk poszedł „na łowy” po drugiej stronie grobli, a może uda się zgarnąć dobrych parę procent pisowi tym zabiegiem? Nie jest to wykluczone.
@stasieku
Taka sytuacja? Nie, nie taka, o czym piszą i mówią ludzie zaufania publicznego, a nie propagandyści wykorzystujący nieszczęście niewinnych ludzi do podratowania słupków poparcia. Wojsko wykonuje rozkazy ale nie powinno uczestniczyć w pisowskiej hecy graniczej, bo to nadużycie. Innych migrantów SG przepuszcza zgodnie z prawem i internuje. Nieszczęśników spod Usnarza trzyma w błocie na oczach cywilizowanego świata.
Załączam materiały do refleksji:
https://wiez.pl/2021/08/30/nie-mozemy-patrzec-na-cierpienie-uchodzcow-jedynie-ze-smutkiem-i-bezsilnoscia-oswiadczenie-wspolnoty-sumienia/
https://wyborcza.pl/7,162657,27507436,list-danuty-kuron-do-prezesa-polskiego-czerwonego-krzyza-w-sprawie.html
https://wyborcza.pl/7,162657,27506838,bronmy-granicy-przed-lukaszenka-i-putinem-nie-ich-ofiarami.html
@Adam Szostkiewicz
„Wojsko nie powinno uczestniczyć(…)” – to znaczy co?
Trudno mi sobie siebie wyobrazić jako żołnierza zawodowego, któremu rozkazują gdzieś stać i pilnować granicy.
@@@
Jarosław K. nie po raz pierwszy strzelił sobie w kolano z tą licencją.
Trzymam zakład, że ilość oglądających TVN24 wzrosła.
Dlaczego mają ciągle 30%+ poparcia?
Co to za społeczność?
@Autor
Powinniśmy obrzydzać czytelnikom Jarosława K., największego szkodnika 30lecia, Błaszczaków, Kamińskich, Anżejów, itp – uzupełniać listę hańby, a nie pitolić o Trybunale Stanu.
Złodziej do TS?! Przecież to jakiś obłęd!
PS
Duet Donald-Rafał znakomity.
Wuc brudzi pieluchę…
@stasieku
Nie powinien uczestniczyć w hecy politycznej, przecież umie pan czytać całymi zdaniami. Żołnierz zawodowy to nie maszyna, ma prawo rozkaz ocenić podług swego sumienia i postąpić zgodnie z nim. Niektórzy tacy żołnierze przechodzą nawet do historii. Show to nie jest operacja bojowa. Ci nieszczęśnicy nikomu nie zagrażają, tylko proszą o ochronę, jaką daje im prawo międzynarodowe.jak rząd udowodni, że zagrażają, to będzie nowy rozdział, na razie takich dowodów na ich temat nie przedstawił, a innych przepuszcza przez granicę. Że za jednymi przyjdą następni? Już przychodzą, więc czemu ci muszą czekać na łaskę. Ilu ich przyjdzie? To zależy od UE, a tej rząd też nie słucha, tak jak własnej, niepisowskiej, opinii publicznej. Jeśli rząd chce powstrzymać dalszy napływ migrantów, powinien działać wspólnie z UE i wysłać przedstawicieli do stolic państw, z których napływają, do Iraku i państw afrykańskich, aby interweniowali. Ale żeby to mogły być interwencje skuteczne, musieliby mieć wsparcie UE i tak błędne koło pisowskiej polityki się zamyka.
Nie jest tak źle, jakby to wynikało z tego artykułu. Teraz czytam w Newsweek wywiad na ten temat i raczej wydźwięk jest taki, że partia Hołowni rozumie konieczność zjednoczenia opozycji i chwalą Tuska, że inaczej ich traktuje niż poprzednicy.
@Adam Szostkiewicz
30 SIERPNIA 2021
12:36
,,Tak, ale czasem proste gesty są potrzebne, Jacek Kuroń też częstował zupą.”
– Tak, ale intencje J. Kuronia były oczywiste, bo za tym prostym gestem stała jego ogromna wrażliwość społeczna poparta życiem i działalnością. Zresztą Pan pewnie wie to nieporównywalnie lepiej… To jednak co innego niż rozdawanie na wiecach przez aspirujących zwykłych przeciętniaków jabłek, kiełbasy czy piwa.
@kalistera
Według artykułu Redaktora, też nie jest źle – to raczej komentujący walą na odlew 🙂 Artykuł jest ostrożny i otwarty; dużo pochwał dla Hołowni, prócz końcowej tezy, ale z zastrzeżeniem, że „raczej” i „nikt nie ma pewności”.
No bo też trudno odpowiedzialnie dziś pisać, która konfiguracja będzie na pewno lepsza. Być może po ewentualnym przyłączeniu do KO, popierający Hołownię faktycznie by się rozpierzchli (przywołany przykład Palikota w SLD). Być może, Hołownia zdoła urosnąć w siłę, pozyskać nowych wyborców, dzięki jakimś przyszłym wydarzeniom. Nie wiem, nie mam szklanej kuli. Natomiast z pewnością kłótnie i wzajemna agresja na opozycji nie zachęcą nikogo do głosowania na nią. Zatem, razem czy osobno – ale przynajmniej we względnej zgodzie. Ja tam nawet Czarzastemu „wybaczyłem”, zobaczywszy jak niedawno w programie „Kawa na ławę” starł bezczelny uśmieszek z gęby niejakiego Horały.
@@@
W TVN, o 19:00 ani słowa o licencji i rocznicy Sierpnia.
Tylko, że Nitras chce „opiłować katolików”.
Smutek.
Żadne koalicje nie będą potrzebne. Bo nie będzie wyborów. Już kombinują z wyborami samorządowymi.
https://warszawa.wyborcza.pl/warszawa/7,54420,27509381,pis-chce-przesunac-wybory-samorzadowe-mialyby-sie-odbyc-dopiero.html?_ga=2.72243925.797848658.1627474573-1463225997.1624302629#S.main_topic_2-K.C-B.2-L.2.maly
@ miliomoi
30 SIERPNIA 2021
12:02
„…Wyborcy i wyborczynie w naszym kraju mają prawo mieć partie, z którą się utożsamiają, na którą chcą głosować.”
@ AnnaKwa
30 SIERPNIA 2021
12:10
„…Jednak gdyby ci ludzie musieli głosować na wspólną listę z PO, to ich większość po prostu nie poszłaby do wyborów. Rozmawiam z takimi ludźmi, więc wiem jak to działa.”
To bardzo slabo swiadczy o politycznej dojzalosci tych wyborcow 🙁 Bo przeciez nadrzednym celem wyborcow powinno byc dobro Polski a nie ich ulubionych partii.
Aktualnie nadrzednym dobrem Polski jest bezpardonowe odsuniecie PiS od wladzy. A to w obliczu aktualnej ordynacji wyborczej (d’Hondt) jest tylko mozliwe, jezeli jakas lista wyborcza bedzie miala zdecydowanie wiecej glosow niz PiS (zeby nikt w Polsce i za granica nie mial watpliwosci, kto wygral).
Wiec dojzaly politycznie wyborca i prawdziwy patriota powinien w nastepnych wyborach glosowac na (sondazowo) najsilniejsza liste. Obojetnie, czy jego ulubiona partia sie na nia „zalapala” czy nie. Taka decyzje powinien rowniez komunikowac swojej partii, aby ja „zachecic” do wspolnej listy.
@Adam Szostkiewicz
29 SIERPNIA 2021 21:25
Przepraszam w imieniu Razem, że miała czelność wystartować w demokratycznych wyborach w 2015r. Co prawda na tym polega demokracja, że można poddać swoje poglądy/propozycje pod osąd wyborczych. Widocznie dotyczy to tylko poglądów słusznych i dlatego Rysiu Petru miał prawo zaproponować swoją osobę i poglądy pod osąd wyborców a Razem może i miało ale nie powinno…Ot, demokraci…
Co Funduszu Odbudowy – dyskutowaliśmy o tym ,,na czasie”. Lewica miała i przedstawiła racjonalne przesłanki by to poprzeć a liberalny mainstream zwyczajnie pozostał w świecie swojego urojenia, że wystarczyłby prztyczek w nos a Patologia by upadła. Chyba jednak nie tak łatwo…Rządy mniejszościowe w III RP?
@mały fizyk:
Nie. Nie zgadzam się.
Po pierwsze, to się łatwo pisze, gdy tych najsilniejszych się popiera. Bo to jest poparcie „dla nas”. (Rok temu, Kidawie źle szło w wyborach. Czy PO postawiła na najsilniejszego kandydata opozycji, czyli Hołownię? Nie, wolała własnego. Zwolennicy PO nie widzą problemu — wszystko było dobre, wspaniałe, zabrakło tyci, a w ogóle to zła reszta opozycji nie pomogła dość. Reszta opozycji się łapała za głowę, bo wstępne szacunki mówiły, że Trzaskowski oznacza drugą kadencję Dudy, a Hołownia (czy Kosiniak) mogliby wygrać.)
Po drugie, „najsilniejszy sondażowo”? A co dalej? Pamiętam te dyskusje z ostatnich wyborów do senatu, gdzie nawet nie było mowy o „najsilniejszym sondażowo”, bo to JOWy, ale po prostu, na liście opozycji znalazł się „spadochroniarz z PiS”, właśnie nawrócony na demokrację. Pamiętam te protesty. To nie jest wszystko jedno, bo to może być wpuszczenie osoby, która w kluczowym głosowaniu zachowa się antydemokratycznie. W końcu Kukiz, który teraz popiera PiS, wszedł do sejmu jako część opozycji demokratycznej. I do dzisiaj się dyskutuje, czy największym błędem niemieckich wyborców nie było poparcie Hindenburga przeciwko Hitlerowi w 1932 roku, zamiast wystawienia demokratycznego kandydata; bo Hindenburg był gotów dogadać się i oddać władzę Hitlerowi. A właśnie wybrano go, jako cieszącego się największym poparciem.
Podsumowując: to nie jest takie proste i każdy wyborca sam rozstrzyga, ile ideowej bliskości, a ile taktycznego wyboru „bardziej prawdopodobnego” zwycięzcy. No i co to, ta taktyka jest, bo nie zawsze będzie to poparcie najsilniejszego.
@slawczan
@PAK
Kukiz nigdy nie był częścią opozycji demokratycznej, tylko antysystemowej, czyli przeciwko naszemu ustrojowi opisanemu w konstytucji przyjętej w referendum narodowym. Partia Razem jest podobnie nastawiona negatywnie do tego ustroju. Skrajności : autorytarno-libertariański kukizm i neosocjalistyczny zandbergizm się spotykają. Żadnego liberalnego mainstreamu nie udało się trwale zakorzenić w społeczeństwie, dlatego populistyczny nacjonalizm, antyrynkowy, antyeuropejski, antyzachodni, wcielony dziś w obóz Kaczyńskiego i Ziobry, będzie wygrywał i rządził dzięki propagandzie i tym skrajnym grupkom w parlamencie, które blokują efektywne zjednoczenie opozycji prodemokratycznej i proeuropejskiej pod hasłami pluralizmu, swobody wyboru itd., de facto odsuwając moment upadku PiS.
@mały fizyk: nie zgadzam się. Bardzo dobry przykład to wg mnie stosunek PO do kościoła, związków partnerskich (a w przypadku Polski 2050- do prawa do aborcji). Jeśli politycy o danej istotnej dla wyborcy kwestii mówią: ” to ty wyborco się bij o jej wprowadzenie, ja nie będę pionierem zmian” to taki polityk sam się skreśla w moich oczach jako kandydat do głosowania na niego/jego partie.
Ja takiego polityka u władzy automatycznie nie chce, bo jest on politykiem „połowicznym” wówczas (obiecuje wprowadzić zmiany jedynie w mniej więcej połowie potrzebnych dziedzin). Jasne, że jest lepszy niż PiS, ale dlaczego mam uwierzyć, że lepszej osoby na to miejsce nie da się wybrać?
I teraz wracając co tematu: dlaczego „rzucamy kamieniem” w stronę Hołowni, bo ośmielił się zapowiedzieć samodzielny start w wyborach (choć to uzasadnione z punktu widzenia interesów jego partii i wyborców), a nie piszemy tego samego o PO, które – podobnie- idąc za głosem (nie jestem nawet pewna czy większości) swoich wyborców i partii odrzuca oczekiwane przez dużą część Polaków zmiany?
Wg mnie symetria jest tu niemal idealna: obie te partie zrażają w ten sposób do siebie potencjalnych „wyborców opozycji”. Jeśli wolno jest to robić PO, to to samo prawo przyznawać powinniśmy także Hołowni. Po prostu. Mierzmy tą samą miarą.
Adam Szostkiewicz
31 sierpnia 2021
9:34
100/100
Nic dodać, nic ująć.
Ale, jak pisze @mały fizyk, może się okazać, że zwycięży „moje jest najmolsze”.
@PAK4
31 SIERPNIA 2021
6:49
„Czy PO postawiła na najsilniejszego kandydata opozycji, czyli Hołownię? ”
Nigdzie nie pisalem, zeby popierac PO. Taka sama propozycje (czyli popierac sondazowo najsilniejszego) mialem jak jeszcze Holownia byl przed PO.
No i nie chodzi o to czy PO ma popierac Holownie (czy na odwrot), tylko o to, co powinni zrobic wyborcy.
„…to nie jest takie proste i każdy wyborca sam rozstrzyga, ile ideowej bliskości, a ile taktycznego wyboru „bardziej prawdopodobnego” zwycięzcy.”
W aktualnej sytuacji politycznej w Polsce to jest bardzo proste: jezeli PiS jeszcze raz wygra wybory, to Polska bedzie wschodnia dyktatura 🙁
https://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/kraj/2130825,1,czy-zachod-wypchnie-nas-na-wschod-mowi-prof-maciej-kisilowski.read
@mili
Polityk demokratyczny, który nie jest doktrynerem, nie może ignorować uczciwych sondaży pokazujących nastroje i tendencje społeczne.odbieramy to jako wygibasy, ale to jest właśnie dowód demokratyzmu. Naturalnie są granice tej elastyczności, których przekroczenie niszczy demokrację tak samo jak autorytaryzm. Wyborca świadomy to zwykle mniejszość. Kiedy poddany jest zmasowanej presji prorządowej i kościelnej propagandy, nie zawsze jest zdolny do podejmowania samodzielnych decyzji.idzie z prądem. Jeśli w dobrą dla kraju stronę, to nie ma despektu, gorzej, gdy idzie w stronę złą i wierzy, że jest przeciwnie. Dziś ta druga grupa to mniej więcej 30 procent. Partie demokratyczne mają w sondażach ok. 40 proc. Gdyby poszły do wyborów z jedną listą i pozyskały ok.1O proc. niezdecydowanych a głosujących, wygrałyby.PO to rozumie i stworzyła swoją koalicję KO, Hołownia i Lewica też to wiedzą, ale nie wyciągają wniosków z powodu swoich kalkulacji motywowanych niechęcią do PO, tak jakby była to partia sprzed feralnego roku 2015, gdy demokraci zdobyli więcej głosów, niż kaczyści, ale wskutek błędnej kalkulacji lewicy, większość w Sejmie zdobył Kaczyński, bo ordynacja nagradza koalicje, a lewica poszła solo i oddane na nią głosy poszły na Kaczyńskiego.
No i ,niczego się nie nauczył pan Szymon.Nie pokumał ,że stworzenie bazy ,czyli silnych struktur partii ,w ternie ,daje zwycięstwo.E GADKI W TERNIE WODZA ,TO NIC INNEGO JAK ZBIERANIE GRZYBÓW FACIA ZDRAJCY LEWICY ,I BEZDURNE JAZDY PREMERKI POCIĄGIEM ,W CZASIE GŁOSOWANIA W SEJMIE ,NAD LOSEM ZERA.Nie pokumał ,że ,członkowie partii -,podobno nie chce masowej -,czyli durnota-,w dniu wyborów zabierają rodziny i sąsiadów do lokali wyborczych?.Nie pokumał katolik żarliwy ,że to partia masowa ,90%,katolików daje zwycięstwo polibom.?A WŁODEK ,JEŻELI NIE WYRZUCI ZANDBERGA Z FURY TO ĆWIOK.
A tymczasem, Trybunał Julki Przyłębskiej moźe dzisiaj zdecydować o wyższości prawa krajowego na Unijnym! POLEXIT? !
Czy te skur…..wysyny nie mają wszystkich po kolei? Jak długo będziemy tolerować ten opentańczy marsz w stronę wschodu?! Czy wygranie wyborów upoważnia ich do robienia najgłupszych kroków ?! Czy rolnicy i reszta suwerena wie co nas czeka? Wreszcie czy sam PIS wie co robi?! Obawiam się,że Jarek na tych wywczasach przeholował z ziołami i już odlatuje! Jarek zmień zioło i przestañ nim karmić Julkę! Jarek,Ziobro pierwszy powiesi cię za żebro! Opamiętaj się !
Następnym krokiem będzie ustawa o przedłużeniu kadencji o 50 lat?!
Czy leci z nami pilot???????? To jakiś czarny sen? Uszczypnijcie mnie!
https://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114884,27514737,trybunal-wkracza-do-akcji-pis-chce-zjesc-ciastko-i-miec-ciastko.html#s=BoxOpMT
JA48
31 SIERPNIA 2021
Następnym krokiem będzie stan wyjątkowy/wojenny, już są próby wprowadzenia.
https://bialystok.wyborcza.pl/bialystok/7,35241,27514907,w-czesci-podlaskiego-i-lubelskiego-bedzie-stan-wyjatkowy-aktualizacja.html?_ga=2.77143507.797848658.1627474573-1463225997.1624302629#S.DT-K.C-B.1-L.1.duzy
mnie już brakuje kulturalnych słów na określenie tej bandy.
Ciekawi mnie bardzo co też zrobi nasz niezłomny z wnioskiem o wprowadzenie stanu wojennego jak raczył nazwać szef z krainy dreszczowców p.Kamiński?
Czy zastosuje się do swoich priorytetów?
https://youtu.be/0U2ChjBeWts
@mały fizyk:
No tak — dlatego trudno mi znaleźć przypadek by odwrócić role i zmusić Cię do dostrzeżenia, jak trudno jest popierać takich niby nie-obcych, ale też nie-swoich kandydatów. W każdym razie wybory to nie tylko arytmetyka, to także psychologia — elektoraty nie sumują się, tak po prostu. I nie wystarczy obwinić niedojrzałość wyborców.
Nie zestawiałbym na jednej szali partii Razem razem z Kukizem. Zandberg jest radykalnym lewicowcem dla którego okres transformacji to jedno pasmo nieszczęść. Dostrzega same jego wady (których oczywiście było pełno i które ciągle są zbywane przez neoliberałów) natomiast nie widzi nieporównywalnie przeważających jego zalet. Jednak mimo wszystko polityk ten obraca się w kulturze demokracji. Kukiz jest zwykłym antysystemowcem o nacjonalistycznym odcieniu i przy okazji niebezpiecznie pożytecznym idiotą (lex-TVN).
Pisowski elektorat jest niepodatny na żadne argumenty. Liczy się to, że PO kradło a PiS dało. Rudy sprzedał się Merkeloqej, a gadanie o nadrzędności umów międzynarodowych nad prawem krajowym, brzmią jak niegdysiejsze wykłady „O wyższości świąt Wielkiej Nocy nad Śwìętami Bożego Narodzenia”. Dlatego tylko sojusz taktyczny Hołowni z PO daje szansę zagospodarowania wyborców niezdecydowanych, wyborców środka, ale nie garnących się do PiS. Co do wypowiedzi Nitrasa, to proponowałbym spokojne przeanalizowanie tej wypowiedzi. Powiedział głośno to co wielu z nas czuje. Kościół hierarchiczny jest jak jemioła, albo huba na zdrowym drzewie państwa i chodzi o to żeby zerwać tę złą dla obu stron symbiozę. Nie trzeba się tak nadymać w swoim oburzeniu, jak na ten przykład Jędraszewski. Wszystko ok jeśli to arcybiskupi dyktują warunki. W odwrotną stronę to nie nada.
miliomoi
31 sierpnia 2021
10:06
…to samo prawo przyznawać powinniśmy także Hołowni. Po prostu. Mierzmy tą samą miarą.
Tą samą miarą będzie można mierzyć Hołownię po ośmiu latach premierostwa, etc..
Jak na razie Hołownia to jest polityczne „jajko z niespodzianką”.
Pytanie: kto jest amatorem takich jajek niespodzianek?
@PAK4
31 SIERPNIA 2021
14:48
Niestety, zdecydowana wiekszosc wyborcow nie kieruje sie ratio przy wyborach. A nawet nie wlasna dlugotrwala korzyscia. Nie wspominajac juz o dobrze Polski. I wszelkiej masci populisci „pieknie” to wykorzystuja 🙁
Ale jest nadzieja, ze przy patowej sytuacji PiS vs. anty-PiS, tych kilka procent racjonalistow moze miec decydujacy glos 🙂
PS. Wydaje mi sie, ze Holownia probuje argumentowac racjonalnie. Ale wystarczylo, ze Tusk zagral na emocjach i Holownia juz stracil wyborcow. Juz tylko akedemickim pytaniem (czyli bez znaczenia) jest, czy to sa ci myslacy strategicznie (stawiajacy na zwyciezce) czy ci emocjonalni/irracjonalni.
@agenttomek
31 SIERPNIA 2021
15:28
Wsciekam sie na Nitrasa z całkiem innych przyczyn niz Jedraszewski. Nitras zaszkodził PO jako partii srodka, która nie wdaje sie w awantury antyreligijne. Wszyscy normalni ludzie wiedza, ile przywilejów i bogactwa ma Kosciół, niemniej takie odgrazanie sie po próżnicy jest ze wszech miar szkodliwe. Odstrasza nie tylko wyborców z prawa, ale i z centrum. No i mowienie do Kosciola per „Wy katolicy, my wam pokazemy” nie było dobrym zagraniem
Jeśli chodzi o wspólną listę, to przyznam szczerze, że nie znam do końca jej mechanizmów. Zasadnicze pytanie brzmi następująco: czy jeśli zagłosuję na kandydata PSL, który jednak zdobędzie za mało głosów, aby wejść do Sejmu, to (1) mój głos zasili zbiorcze konto partii PSL (dzięki czemu zyska ona ogólnie więcej miejsc), czy też (2) mój głos zostanie doliczony do kont kandydatów, którzy uzyskali najwięcej głosów z mojej listy (tak jak na listach jednopartyjnych), ale należą np. do PO i Lewicy?
W necie trudno o jasne informacje. Znalazłem tylko artykuł w Oko Press sprzed wyborów do PE z 2019 roku, ale wyjaśnienia są tam bardzo mętne:
https://oko.press/czy-moj-glos-sie-zmarnuje-rozwiewamy-watpliwosci-i-tlumaczymy-ordynacje-wyborcza/
W wyborach do PE nie miało to dla mnie większego znaczenia, bo i tak zagłosowałbym na listę anty-PiS. Później jednak się okazało, że np. liczni wyborcy PSL odeszli do PiS, bo nie chcieli, aby ich głosy zasiliły „tęczowych”. Generalnie wyborcy są przekonani, że obowiązuje opcja (2), a jeśli tak, to wspólna lista do Sejmu faktycznie nie ma sensu.
Czy ktoś może orientuje się dobrze w temacie i potrafi udzielić jasnej odpowiedzi?
Brawo dla Nitrasa (!) Przy założeniu autentycznych poglądów. Ugrupowania demokratyczne trzęsące portkami przed coraz bardziej rozpasanym i opresyjnym klerem, nazywane eufemistycznie partiami ,,środka” (środka na polską modłę) zaczynają powoli przechodzić do przeszłości. PO jest ostatnim, najlepszym tego przykładem i jak widać zaczyna wyciągać z tego wnioski. Trzydzieści kilka lat tego politycznego cyrku wystarczy. Dosyć.
@Kalina g. 18 :12
Z powodów nieistotnych dla sprawy, wyraziłem się niedostatecznie jasno. Zarówno styl jak i język wypowiedzi Nitrasa był (delikatnie to ujmując) co najmniej niefortunny, albo inaczej- niestosowny. Zatem jak mniemam jesteśmy zgodni zarówno co do stylu jak i meritum. Ukłony
Bartonet
31 SIERPNIA 2021
20:36
Tak, Nitras wyłożył kwestię „kościoła” w Polsce delikatnie – „opiłować z pewnych przywilejów” – zbyt delikatnie.
Pazerna organizacja biznesowa pasożytująca od wieków na owcach i baranach, otrzymująca z kasy publicznej i funduszy europejskich corocznie miliardy zł (sami katecheci – ca 1 mld zł rocznie), faktycznie współrządząca państwem… najwyższy czas powinna być wykastrowana z przywilejów, skutecznie odsunięta od polityki państwowej i utrzymująca się z dobrowolnego „podatku kościelnego” wielbicieli.
PS
Niejaki Depo – arcybiszop – w reakcji na słowa Nitrasa mendzi jak zwykle:
– „Wobec prób odrzucenia i zmarginalizowania wiary chrześcijańskiej na ziemi polskiej, poprzez tzw. mniejszość religijną, powtarzajmy sobie słowa Psalmu 23: Chociażbym przechodził przez ciemną dolinę, zła się nie ulęknę, bo Ty jesteś ze mną (…)
– A wszystkim przepowiadającym takie tragiczne losy dla katolicyzmu w Polsce, dedykujemy wypowiedź ojca świętego Jana Pawła II z 3 czerwca 1991 roku w Lubaczowie – że nie pozwolimy, aby światopogląd neutralny powodował ateizację na ziemi polskiej” – dodał – manipulant słów JPII – Depo.
A co powiedział faktycznie JPII w tamtym czasie (1991):
„(…)
Bóg tak nas stworzył, że potrzebujemy różnych rzeczy.
Są nam one niezbędne do zaspokojenia naszych potrzeb elementarnych, ale również do tego, żebyśmy umieli dzielić się nimi wzajemnie, oraz żebyśmy z ich pomocą budowali przestrzeń naszego ludzkiego „być”. Ojciec nasz niebieski dobrze wie o tym, że potrzebujemy różnych rzeczy materialnych. Ale umiejmy ich szukać i używać zgodnie z Jego wolą. Wartości, które można „mieć”, nigdy nie powinny stać się naszym celem ostatecznym.
Po to Ojciec nasz niebieski obdarza nas nimi, aby nam pomagały coraz pełniej „być”.
Dlatego przed błędem postaw konsumpcjonistycznych należy przestrzegać również społeczeństwa biedne. Nigdy nie trzeba w taki sposób dążyć do dóbr materialnych ani w taki sposób ich używać, jak gdyby były one celem same w sobie. Toteż reformie gospodarczej, jaka się dokonuje w naszej Ojczyźnie, powinien towarzyszyć wzrost zmysłu społecznego, coraz bardziej powszechna troska o dobro wspólne, zauważanie ludzi najbiedniejszych i najbardziej potrzebujących, a również życzliwość dla cudzoziemców, którzy przyjeżdżają tutaj w poszukiwaniu chleba.(…)
Czy jednak nie zostaliśmy zdominowani przez to, co jest – mimo wszystko – mniej ważne? Czy to nie dawało i nie daje nadal znać o sobie? Jakiego potrzebujemy wysiłku, ażeby odnaleźć w tej dziedzinie właściwe proporcje? (…)
Dlatego postulat neutralności światopoglądowej jest słuszny głównie w tym zakresie, że państwo powinno chronić wolność sumienia i wyznania wszystkich swoich obywateli, niezależnie od tego, jaką religię lub światopogląd oni wyznają. Ale postulat, ażeby do życia społecznego i państwowego w żaden sposób nie dopuszczać wymiaru świętości, jest postulatem ateizowania państwa i życia społecznego i niewiele ma wspólnego ze światopoglądową neutralnością.
Potrzeba wiele wzajemnej życzliwości i dobrej woli, ażeby się dopracować takich form obecności tego, co święte w życiu społecznym i państwowym, które nikogo nie będą raniły i nikogo nie uczynią obcym we własnej ojczyźnie, a tego niestety doświadczaliśmy przez kilkadziesiąt ostatnich lat. Doświadczyliśmy tego wielkiego, katolickiego getta, getta na miarę narodu. Zarazem więc my, katolicy, prosimy o wzięcie pod uwagę naszego punktu widzenia: że bardzo wielu spośród nas czułoby się nieswojo w państwie, z którego struktur wyrzucono by Boga, a to pod pozorem światopoglądowej neutralności (…)”.
————————————
Teraz nastał czas, gdy odwrócono kota ogonem i „świętość” wyprowadzono z rzekomego „getta” – kto chciał był chrzczony, chodził na religię, był bierzmowany, ślubował w kościele, chodził bez przeszkód do kościoła, przyjmował sakramenty… wielke nadużycie JPII z tym „gettem” – i ową pazerną „świętość” wprowadzono na salony i do nawy państwowej i która teraz prowadzi biznesy na ogromna skalę – handel nieruchomosciami, patodeweloperka, budownictwo rezydencji i Licheni… wszystko unuzlane w utajnianych oparach podejrzanych machnacji, rozpusty, kultu pieniądza, posiadania i pospolitego materializmu i konsumpcjonizmu…
Depo to jeden z katotalibów, groźny ideolog oszukańczego biznesu utrzymującego klasę próżniaczą wyjętą spod prawa. Tam „bóg” i „pismo” traktowane instrumentalnie i przywoływane stosownie do „zagrożeń”, nic nie mają wspólnego z naśladowaniem życia Chrystusa.
@mały fizyk:
Wyborcy są gdzieś po środku. Jak my wszyscy zresztą.
Tusk miał do odwojowania zwolenników PO, którzy bez wyrazistego przywództwa przestali popierać zagubioną partię. I to zrobił. Wystarczyła wyrazistość, a pomógł PiS swoją propagandą — bo dla PiSu Tusk jest wygodny jako przywódca opozycji.
@remm:
Jak rozumiem mechanizm jest taki, że głos na osobę w ramach wspólnej listy, tworzy kolejność osób na liście, które dostają mandaty w miarę ich dostępności (wynikającej z ogólnej liczby głosów na listę). Nie ma więc mechanizmu kumulowania głosów dla frakcji w ramach jednej listy; zaś wszystkie suwaki i miejsca na listach, to jedynie forma sugestii wobec wyborców, którzy mają głos decydujący. (BTW. Piszesz o wspólnych listach, ale przecież to samo dotyczy co większych partii samych w sobie.)
Co do „tęczowych”, cóż, dlatego PSL pożegnał się z koalicją; a potem dlatego KO wypchnęła z niej Lewicę; zaś Trzaskowski odganiał się od poparcia ze strony Biedronia. Jako taktyka — rozumiem. Jako strategia, to jednak czy lepiej nie bronić „tęczowych” wyrazistym przekazem pro? Przecież to samo mamy z uchodźcami — oddaje się całe pole propagandzie PiSu, a ta chce coraz więcej — przypomnę, że poznałem ludzi, którzy na Dudę w 2015 roku głosowali, bo „Duda to katolik”, tak jakby Komorowski nim nie był.