Witek na włosku
Nie dość, że złamała regulamin, doprowadzając do ponownego głosowania, by umożliwić uchwalenie lex TVN, to jeszcze powołała się na opinie prawników, których krytycznego dnia nie pytała o zdanie. Opozycja spróbuje zdjąć marszałek Witek z funkcji drugiej osoby w państwie. Jak najbardziej słusznie.
Nawet zwykle oszczędny w okazywaniu emocji prof. Andrzej Zoll nie wahał się nazwać wielokrotnie sprawy Witek skandalem i hańbą i przyznał, że jeśli takie rzeczy mogły się zdarzyć w Sejmie, to już nie mamy demokracji parlamentarnej. Ten stan rzeczy smuci nie tylko Zolla, ale tym razem na smutku i oburzeniu może się nie skończyć. Opozycja parlamentarna – nie tylko frakcje demokratyczne, bo też Korwin, konfederaci i niezrzeszeni – ustaliła, że zgłosi wspólny wniosek o odwołanie Witek i wystawi kandydata na jej następcę. Być może będą to ludowcy: poseł Kosiniak -Kamysz lub poseł Zgorzelski, obaj dobrze znani, doświadczeni.
Czemu nie? Po Kuchcińskim i Witek ludowiec w fotelu marszałka Sejmu to byłby krok w stronę normalności parlamentarnej. Po przełomie ustrojowym było dwóch ludowców na tym urzędzie, teraz byłby trzeci, co kłułoby w oczy pisowską nomenklaturę bardziej niż marszałek z KO. Jeśli umowa przetrwa i zakończy się sukcesem, to tchnie nowe życie w politykę sejmową doszczętnie zdemolowaną przez obóz Kaczyńskiego i Ziobry.
Korupcja, nocne głosowania, ekspresowe przyjmowanie bubli prawnych, zamrażanie projektów ustaw dla władzy niewygodnych, reasumpcja jako narzędzie walki politycznej, wyłączanie mikrofonu przemawiającym z trybuny posłom opozycji, nieuzasadnione nakładanie na nich kar, a tolerowanie agresywnych wystąpień swoich posłów, w tym „mord zdradzieckich” Kaczyńskiego, wreszcie odgrodzenie siedziby parlamentu kratami i kordonami policji od obywateli. Wystarczy. Niech ten włosek się urwie.
Obie izby z marszałkami opozycyjnymi to byłby dobry prognostyk przedwyborczy. KO dogoniła PiS w świeżym sondażu. Przykład zjednoczenia opozycji węgierskiej przeciwko Orbánowi kłania się kolejny raz po Rzeszowie. Do wyborów zaś chyba bliżej, niż wynika z kalendarza. Już się cieszę na powrót Tuska do przedniej ławy sejmowej.
Komentarze
„profesor Andrzej Zoll nie wahał się nazwać wielokrotnie sprawy Witek skandalem i hańbą”
Nie skandal, a przestępstwo, to było oszustwo.
A prawnicy na opinie których się powoływała, powinny wystąpić z pozwem cywilnym o zniesławienie i zażądać sporych kwot na cele społeczne.
Po wyborach , jeśli zostanie posłem powinna stracić immunitet i odpowiadać karnie. Dość cackania sie z pisimi.
To znalazlem w Wyborczej, komentarz jednego z Czytelników
ja-no-i-ty17.08.2021, 20:27
„Jestem zdziwiony, że niezależne media, w tym TVN, nie wyjaśniają w bardziej usystematyzowany spsób, co się wydarzyło 11 sierpnia i dlaczego nie ma tutaj wątpliwości, że Witek przekroczyła swoje uprawnienia urzędnicze i do tego posłużyła się manipulacją.
Harmonogram z tamtego wydarzenia:
1. Kończy się wygrane przez opozycję głosowanie w sprawie odroczenia posiedzenia Sejmu do 2 września 2021.
2. Witek ogłasza wynik, którego nie kwestionuje. NIKT na sali nie zgłasza uwag do przebiegu głosowania. NIKT nie prosi głos, że ma wątpliwości i będzie zgłaszał wniosek o reasumpcję. NIKT tego nie robi. W tym momencie nie miał też wątpliwości pracownik TVP Info, który relacjonował obrady.
3. Ogromna konsternacja w obozie władzy. W ławach sejmowych posłów kolacji rządzącej w pierwszym rzędzie siedzą: Terlecki, Kaczyński, Błaszczak. Terlecki i Błaszczak patrzą w podłogę trawiąc niespodziewaną porażkę. Tylko Kaczyński zwraca swoje spojrzenie w kierunku prowadzącej obrady.
4. Po chwili Witek ogłasza przerwę zamiast formalnie zawiesić obrady do 2 września. Witek i kilku posłów opuszczają salę. Pozostali posłowie Zjednoczonej Prawicy oczekują na formalne zamknięcie obrad.
5. Mija czas – mija go dużo. Na sali pojawia się Suski z kartką i zbiera podpisy. Od momentu zakończenia głosowania w dalszym ciągu NIKT na sali sejmowej nie zgłasza wniosku o reasumpcję.”
6.Po zebraniu podpisów przez Suskiego, Witek powraca na salę i prezentuje w chaotyczny sposób swoje stanowisko. Kręci, że pojawił się problem z datą wznowienia obrad. Ogłasza obecnym na sali sejmowej, że przerwa trwała tak długo, bo zasięgnęła opinii 5 prawników. Dzisiaj okazało się, jak było naprawdę.”
Jest jeszcze kilka punktów, Blogowicze z pewnością znajdą dalszą część.
Należy również rozliczyć za korupcję polityczną funkcjonariuszy PiS, którzy zaoferowali stanowiska Kukizowi i kumplom.
Zakłamana i bez honoru kobieta ( niejedna w pisie). Skandaliczne zachowanie byłej ( na szczęście) nauczycielki. Co pan na to panie Czarnek?
Szkaradny typ… nawet jak na funkcjonariuszkę reżimu…
Nie wierzę w jakiekolwiek konsekwencje z powodu zeszłotygodniowej hucpy. Nikt nie zostanie odwołany. Ruszy maszyna przekupstwa posłów i sentatorów. Niestety, ale drugi taki numer, jak z Begerową w 2006 nie powtórzy się.
Cyniczna kreatura
Byłam przekonana, że największym łgarzem, w rządzącej ekipie, jest Morawiecki, Myliłam się, partyjna koleżanka go prześcignęła o kilka długości. W normalnym parlamencie, odwołanie kłamczuchy, to byłby krok oczywisty i nieunikniony. Ale nasz sejm normalny nie jest. Z dużą dozą prawdopodobieństwa można przypuszczać, że wniosek o odwołanie E.Witek nie trafi pod obrady sejmu z jakiegoś zmyślonego powodu. Jeżeli już trafi i PiS przegra głosowanie, to będzie powtórka z rozrywki, czyli reasumpcja głosowania.
„Witek na włosku”? PiS ma dziś co najmniej o 2 posłów więcej niż miał tydzień temu podczas pamiętnego głosowania, gdy udało mu się przepchnąć ustawę dopiero po przekupieniu Kukiza. Od tego czasu Morawiecki „odzyskał” dla PiSu posłów Gowina, tzn. przekupił ich lub zastraszył. Teraz PiS ma 232 głosy, więc prawdopodobieństwo wygranej opozycji jest bliskie zeru. Nie mówiąc o tym, że w razie czego Witek znów zrobi reasumpcję, a opozycji znów nie będzie się chciało nawet zablokować mównicy.
Wielu przedstawicielom strony opozycyjnej wydaje się, że gdy będą w rozpaczliwym tonie mówić o honorze, godności, hańbie, skandalu i paragrafach, to Kaczyński się tym przejmie, Witek poda do dymisji, a wyborcy przestaną głosować na PiS. To tak nie działa.
Jeśli opozycja chce wygrać, a nawet tylko toczyć wyrównaną walkę z PiSem, musi zacząć używać metod dostosowanych do przeciwnika, takich jak podstęp, szantaż czy manipulacja. Warto byłoby np. zdobywać kompromitujące materiały, które przekonają posłów PiS, aby przed ważnym głosowaniem popsuł im się samochód lub zatrzasnęła winda. Inaczej PiS będzie rządził przez długie dziesięciolecia, tak jak Łukaszenka na Białorusi lub ajatollahowie w Iranie.
@remm g 23: 04
Porażki bolą, ale wygrana w sposób niegodziwy nie przynosi chwały zwycięzcy. Po zwycięstwie opozycji z użyciem metod stosowanych przez pisowskoich neobolszewików pozostałby wielki niesmak. Przecież ta hegemonia się kruszy. Jeszcze trochę cierpliwości. Przyjdzie moment a wystarczy tylko popchnąć palcem i cała ta pislandia runie. Jednego wszakże nie jestem pewien: czy opozycja wykorzysta ten moment, a jeśli tak, to czy nie zepsuje tego zdarzenia.
Nam by w Rossji panstwa klopoty.
,,Niezwykłe Emocje!!! Nieprzeciętne Osobowości!!!..Podniecająca Twórcza Narracja Skomplikowany Wciągający Wątek z Niebanalną Fabułą!!
Intrygujące Kobiety pełne Uroku i Niezgłębionego Wdzięku!!! ..Dynamika Spektaklu.. itd !!!
…jednym słowem GÓwno!! ”
Niezapomniany Henryk Bista z telewizyjnego spektaklu T.T.. chyba była to,, Droga do Hollywood??? ”
Pan Henryk zagrał rolę publicysty literackiego !
materia sejmowa stawia też niezwykłe wyzwania..a echa z akcji sejmowych dźwięczą długo…jak róg Wojskiego p polowaniu na niedźwiedzia.
Posłowie,Posłanki Marszałkinie i Marszałkowie ..prezentują mnóstwo cech ..aspirujących do Henrykowego podsumowania..
-Detaliczne wypowiedzi i gesty. z palcem,okiem, wdziękiem ..milutką bzdurą i kłamstwem ,,groźbą Czarnkową czy inną ..sedeczny epitet ,,mordozdradziecki ” czy wdzięk kryśkowy który zawsze prezentowała nawet przed konsumpcją sałatki..Niezapomniane ,,ssspierdalaj” skierowane do Ikonowicza..? czy powiedzmy przebrzmiały już Rokita Janmaria oceniajac y brak zdolności honorowej komunistów.
Inteligencja Suskiego czy Brudzińskiego..bezpośredniość emocjonalna Niesiołowskiego..
Wszystko to kopalnia doświadczalna dla ..Nauki.
Witek,..czy Witkowa…..w kontredansie z Braunem ..no cycuś… ale mimo wszystko pozostaje pewien NIEDOSYT..
Brak Andrzeja Leppera i pana posła Niesiołowskiego to tak jakby nie dodać do rosołu liścia laurowego i angielskiego ziela. Pan poseł P.K..na pewno nie spełni roli tychże i jako kostka maggi się nie sprawdzi..
Reasumpcja Rosołowa…wg wypowiedzi znawców i ekspertów ..przebiła chyba wszystko. Pies zżarł królika i dalej merda ogonem ze to nie on.
Sejmowe kobiety pełne sex-apealu.. z wskazującym mocno wyprostowanym palcem ..to też jakiś znak?? Można się pobawić w Freuda Zygmusia …Palec niekoniecznie kojarzy się z głosowaniem…
Być może „włosek”, na którym wisi Witek nazywa się Kukiz:
https://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114884,27466685,rozmowy-opozycji-ws-nowego-marszalka-sejmu-dobiegly-konca.html
Obok tekst red. Baczynskiego, jak zwykle w punkt. Trzeba sie liczyc z tym, ze ostatnie pomysły rzadzacej bandy to przygotowania do sfałszowania badź zignorowania niekorzystnych dla bandy wynikow wyborów. Co wtedy? Ja wiem od kilku lat, ale nie powtórzę, zeby nie byc oskarzoną o namawianie do uzycia siły wobec przestepców
Talibowie zapowiadają, że „nasze matki i siostry będą miały tyle praw, ile dał im Allach”.
Czyli będą je „ugruntowywać w cnotach niewieścich”.
Dziwię się, że w spisie nowych lektur szkolnych zabrakło dzienniczka siostry Faustyny.
Niewiasty powinny zdawać test ze znajomości tego dzieła 😉
Obywatelka Witek, jest negatywnym symbolem kaczyzmu w Polsce Drugim, jest ob. Suski, trzecim „Jojo” Brudziński….
Itd….. Rakoczy
@remm, 23:04
„Jeśli opozycja chce wygrać, a nawet tylko toczyć wyrównaną walkę z PiSem, musi zacząć używać metod dostosowanych do przeciwnika, takich jak podstęp, szantaż czy manipulacja.”
To zbyt daleko idący i niepotrzebny radykalizm. Nie mówiąc o tym, że to niemoralne. Moim zdaniem jest prostszy sposób na zdobycie władzy, trochę u nas jakby zapomniany, a będący podwaliną demokracji: władza ma reprezentować poglądy i interesy wyborców, a nie pouczać ich i „wychowywać”, często w sposób niewybredny czy obelżywy. Jeśli zdecydowana większość obywateli nie akceptuje „tęczowych pochodów”, małżeństw jednopłciowych, napływu „kolorowych” imigrantów, to nie wygra wyborów żadna partia, która to popiera. Możemy się na to zżymać, ale to naród (jego większość) wybiera sobie rządzących, a nie rządzący naród.
Już się cieszę na powrót Tuska do przedniej ławy sejmowej.
Ja też.
Najbardziej cieszy mnie nadzieja na zakończenie sprowadzania Sejmu RP, przez tutejszych talibów zjednoczonych gangów, do roli „prostytuanty”.
„Brudnej, użytecznej ścierki”.
A propos cwanej tłumokowatości witko-kukizek…
Paweł Kukiz: nie bardzo rozumiem, dlaczego akurat na mnie ten cały hejt się wylał? (Onet)
Andrzej Saramonowicz (fb): Paweł Kukiz wychynął z okrężnicy Sami-Wiecie-Kogo, w której kilka dni temu umościł sobie przytulne gniazdko, i dziwi się, biedaczyna, że spada na niego jakiś hejt. Po co? Za co? – łka w rękaw Onetu, a mnie się przypomina dowcip o facecie, który wracając do domu, znajduje innego mężczyznę między nogami własnej żony i pyta dramatycznie: „Kochanie, co ten człowiek robi z tobą w naszym łóżku?”, by usłyszeć żonę zwracającą się do kochanka: „Sam widzisz! Mówiłam, że to debil!„
Oby Pan miał rację.
Fakt: ten Sejm widział zadziwiające rzeczy jak na kraj członkowski UE. Świetnie to oddaje kacze pojmowanie demokracji. Czy to coś da? Nie wiem….Zapewne, zepsułoby pisowską maszynkę do mielenia ustawodawczego mięsa. Ale i to obrócą na swoją korzyść – idą ciężkie czasy/czas cukierków kończy się a ,,totalna opozycja” uniemożliwia walkę z kryzysem. Suweren jasno zrozumie. On nawet zaakceptowałby i budżet przyjęty w kiblu sejmowym.
@lubat
Z sondaż wynika coś przeciwnego: pytani nie chcą tylko adopcji dzieci przez pary homoseksualne; co do migrantów, to propaganda pisowska rzeczywiście muli mózgi, ale realia są takie, że migrantów z Bliskiego Wschodu mamy tysiące, w moim Krakowie kobiety w nikabach chodzą bezpiecznie po ulicach, a mężczyźni prowadzą knajpki, kebaby i kawiarenki, mają dom modlitw, incydenty są bardzo rzadkie. Pańska teza jest raczej kopiowaniem przekazu propagandowego, niż prawdziwym obrazem zagadnienia.
,,Jeśli opozycja chce wygrać wybory” Tego typu slogan w najnowszych czasach, po sejmowych fikołkach usłużnej funkcjonariuszki reżimu staje się życzeniowym zaklęciem. Odsyłam do ramówki red. Baczyńskiego. Warto pięknoduchom postawić retoryczne pytanie: co ci ludzie ze ścisłego aparatu władzy mają do stracenia?
Kalina
18 SIERPNIA 2021
9:18
Ja wiem od kilku lat, ale nie powtórzę, zeby nie byc oskarzoną o namawianie do uzycia siły wobec przestepców
Kalino, nie bojkaj, nie wolno ulec zastraszeniu…
Wiem, z Twoich licznych wpisów, że potrafisz „odwinąć” przeciwnikowi jak trza… gdy trza…
Dla przestępców i zbrodniarzy czeka szafot i zbeszczeszczenie – potraktowanie bez (nie)należytego szacunku.
Nie od dzisiaj w zdobyciu władzy liczy się tylko siła i podstęp.
Kiedyś nasz sąsiad wybrał sobie rząd, który odpowiedział w pełni na zapotrzebowanie znakomitej większości społeczeństwa. Potem to samo społeczeństwo przeszło intensywny kurs reedukacji, zaaplikowany tym razem przez tymczasową władzę z zewnątrz, i w ten sposób oswoiło się ono z homoseksualistami, Żydami, komunistami, zielonoświątkowcami, Jehowymi, itp.
A może to lubat bierze się za „zdecydowaną większość” ? Przy okazji warto sprecyzować na co zdecydowaną 🙂
Wbrew pozorom i pisiej – tandetnej propagandy – opinie Polaków są coraz bardziej liberalne…
Jeśli uznamy, że CBOS jest obiektywny – z niepewnością właściwą profesjonalnym reprezentatywnym badaniom opinii publicznej dorosłych Polaków – to w 2021 te opinie wyglądaja tak (wybór):
– od 2019 r. o 9 pkt proc. (do 49 proc.) wzrósł odsetek badanych uważających, że konkordat między Polską a Stolicą Apostolską jest niepotrzebny, a państwo nie powinno wyróżniać żadnego z wyznań ani Kościołów;
odsetek badanych przychylających się do poglądu, że konkordat między Polską a Stolicą Apostolską jest niepotrzebny, a państwo nie powinno wyróżniać żadnego z wyznań ani Kościołów, wzrósł z 40 proc. do 49 proc. Jednocześnie z 40 proc. do 34 proc. zmniejszył się odsetek osób przekonanych, że państwo powinno współpracować z Kościołem katolickim;
– o 12 pkt proc. (do 41 proc.) wzrosło poparcie dla prawnej dopuszczalności aborcji;
– o 6 pkt proc. (do 36 proc.) wzrósł odsetek badanych opowiadających się za prawną instytucjonalizacją jednopłciowych związków partnerskich;
– z biegiem czasu maleje poparcie dla progresji podatkowej i przybywa zwolenników podatku liniowego. Od roku 2019 odsetek osób skłaniających się ku opinii, że wszyscy, niezależnie od tego, ile zarabiają, powinni płacić jednakowy procent podatku, zwiększył się z 27 proc. do 32 proc. i jest wyższy niż kiedykolwiek wcześniej w badaniach CBOS – podaje Centrum. Jednoczenie z badań wynika, że nadal zwolennicy progresywnej skali podatkowej (56 proc.) stanowią większość polskiego społeczeństwa;
– niezależnie od przedstawionych zmian ogromna większość Polaków niezmiennie opowiada za pełnieniem przez państwo funkcji opiekuńczych, wyrażając przekonanie, że powinno ono zapewnić swoim obywatelom wysoki poziom świadczeń społecznych, takich jak np. opieka zdrowotna i szkolnictwo (tego zdania jest, tak samo jak w 2019 roku, 81 proc. badanych );
– wyrok Trybunału Konstytucyjnego (z października 2020 r. ) w praktyce ograniczający dostęp do legalnej aborcji przyczynił się do liberalizacji opinii na temat prawnej regulacji przerywania ciąży. Poparcie dla prawnej dopuszczalności aborcji jest obecnie większe niż w poprzednich badaniach realizowanych od 1999 roku (41 proc., wzrost o 12 punktów procentowych od 2019 roku). Za prawnym zakazem przerywania ciąży opowiada się dziś 29 proc. badanych (o 10 punktów mniej niż dwa lata temu);
– w ostatnich latach przybywa także zwolenników prawnej możliwości zawierania związków partnerskich przez osoby tej samej płci. Za prawną instytucjonalizacją jednopłciowych związków partnerskich opowiada się obecnie więcej niż jedna trzecia badanych (36 proc., wzrost o 6 punktów od 2019 roku i o 10 punktów od 2015 roku). Przeciw temu rozwiązaniu jest połowa ankietowanych (50 proc., spadek o 5 punktów w stosunku do 2019 roku i o 9 punktów w porównaniu z rokiem 2015);
– Od roku 2019 nie odnotowano też znaczących zmian w myśleniu o rozwoju integracji europejskiej, choć ostatnie lata (od 2015 roku) sprzyjały raczej umacnianiu postaw prounijnych niż wzrostowi sceptycyzmu wobec pogłębiania współpracy w UE. Więcej osób skłania się zatem do przekonania, że Polska powinna dążyć do jak najściślejszej integracji w ramach Unii Europejskiej (43 proc.), niż sądzi, iż nasz kraj powinien starać się o zachowanie w UE jak najdalej idącej niezależności (35 proc.);
– z biegiem czasu poprawia się nieco społeczne nastawienie do przyjmowania uchodźców z Afryki i Bliskiego Wschodu. Mimo to Polacy nadal pozostają dość jednoznacznie niechętni przyjmowaniu uchodźców z tego obszaru. Sprzeciwia się temu 67 proc. respondentów (o 3 punkty procentowe mniej niż w 2019 roku i o 6 punktów mniej niż w 2016 roku), akceptuje – 18 proc. badanych (o 3 punkty więcej niż dwa lata temu i o 4 punkty więcej niż 5 lat temu).
Dane te porządkują obraz dzisiejszej rzeczywistości – opinii dorosłych Polaków.
Dużo więcej mówią rozkłady opinii wg profili socjo-demograficznych np. wg grup wieku, wykształcenia, miejsca zamieszkania, sympatii politycznych itp.
@Ordo Curtis
Szafot? Zbezczeszczenie? Zgroza…Osobiście wystarczy mi odsuniecie od władzy, delegalizacja i uniemożliwienie dalszej działalności. Niestety, nie mam żadnych znajomości w resortach silowych:))))
Większość Polaków jest przeciwko masowemu przyjmowaniu uchodźców przez PL , w PIS o tym doskonale wiedzą…Jest to zorganizowana akcja Łukaszenki ( podobna była na granicy litewski-białoruskiej…) , by wywołać nastroje anty uchodźcze , które pomagają PIS . Tak jak odgrzany teraz tradycyjny polski antysemityzm. Pisowsko-rosyjscy specjaliści od socjotechniki mają doskonale rozpracowane polskie społeczeństwo i jego reakcje…
@Redaktor
Jest spokój bo jest ich mało. Będzie ich więcej to urosną w siłę i będzie po spokoju.
Czytając powyższe komentarze, sam mając nadzieję, że pani Witek ,,przejedzie się” na swojej bezczelności bo w opozycji nikt się nie sprzeda to pojawia się niewesoła refleksja i obawa: pomimo krzywej schodzącej PiSu, w dobie hiobowych wieści z Afganistanu uświadomiłem sobie, że właśnie formuje się odsiecz dla PiSu. Właśnie tam, tłumy desperatów, poruszą i pociągną za sobą innych desperatów i ruszą do ,,lepszego świata” a nasi wrogowie będą jeszcze prostować im ścieżki i…jak w 2015 nasi wewnętrzni okupanci rozegrają kartę uchodźczą. Bozia musi naprawdę ich kochać, gdyż widząc ich słabnięcie i kierunek: porażka, zsyła im taką ,,pomoc”. Furda tam KwakTowers, Obiadek, Kurski, zamordowanie Adamowicza, śmierć Szarego Człowieka, zdewastowane puszcze i tylel, tyle, tyle innych świństw, szalbierstw – TYLKO ONI WIEDZĄ JAK NAS PRZED ,,TYM” UCHRONIĆ. Kurski już pewnie szykuje scenariusze dla Holeckiej.
Czasem mam wrażenie, że cokolwiek nie zrobimy, ile kroków we właściwym kierunku nie przejdziemy, to jakaś Nemezis nas cofa…
@kalina
🙂
@Kalina, 15:51
@ Adam Szostkiewicz, 19:42
„(…) Pod dyktando Rosji targowiczanie przystąpili do likwidacji reform Sejmu Czteroletniego. W tym czasie Rosjanie grabili Polskę. Doszło do załamania gospodarczego i finansowego państwa. Tragiczne rządy targowiczan doprowadziły do wszechobecnego niezadowolenia. W marcu 1794 roku wybuchło powstanie kościuszkowskie.
Jego częścią stała tzw. insurekcja warszawska. W dniach od 17 do 18 kwietnia 1794 roku mieszkańcy Warszawy z szewcem Janem Kilińskim na czele oraz regularne polskie wojsko rozbiły rosyjski garnizon w mieście i wyzwoliły stolicę.
Po uwolnieniu miasta z rąk rosyjskich przystąpiono do sądzenia za zdradę przebywających w Warszawie targowiczan. Wcześniej, bo już 25 kwietnia w Wilnie, powstańczy sąd kryminalny skazał na szubienicę hetmana wielkiego litewskiego Szymona Kossakowskiego, którego powieszono na miejskim rynku. Na decyzję o skazaniu zdrajców naciskał lud Warszawy i tzw. jakobini polscy, głoszący republikańsko-wolnościowe hasła, nawiązujące do wzorów jakobinizmu francuskiego.
9 maja, Rada Zastępcza Tymczasowa pod presją oburzonego tłumu, który wtargnął do ratusza, wydała natychmiastowy wyrok śmierci za zdradę na trzech konfederatach. Na śmierć przez powieszenie skazano hetmana wielkiego koronnego Piotra Ożarowskiego, marszałka Rady Nieustającej Józefa Ankwicza i hetmana polnego litewskiego Józefa Zabiełłę. Następnie skazano też biskupa inflanckiego Józefa Kazimierza Kossakowskiego, który po zdjęciu święceń kapłańskich został powieszony przed kościołem św. Anny.
Do śmierci kolejnych targowiczan doszło miesiąc później. 28 czerwca wściekły tłum mieszczan wyłamał bramy więzienia i dokonał samosądu na wielu pozostałych przy życiu konfederatach. Wśród powieszonych byli biskup wileński Ignacy Massalski, kasztelan przemyski książę Antoni Czetwertyński, poseł do Turcji Karol Boscamp-Lasopolski, szambelan Stefan Grabowski, instygator koronny Mateusz Roguski, szpieg rosyjski Marceli Piętka, czy instygator sądów kryminalnych Józef Majewski„. (MZ, 2019)
Były też wyroki śmierci na obrazach (in effigie).
„Wyroki wykonano in effigie (łac. w obrazie), czyli jedynie na wizerunkach skazanych. Norma prawna pozwalająca na takie wykonanie kary śmierci, w wypadku skazanych, którzy nie dożyli egzekucji lub zbiegli była obecna w prawie europejskim od czasów średniowiecza. W Polsce takie wykonanie kary śmierci zaczęło być popularne i stosowane przez sądy wojskowe dopiero w XVIII wieku, kiedy na zachodzie zwyczaj ten zanikał.
Wyrok z perspektywy dziejów może być różnie oceniany. Z jednej strony należy docenić to, że zdrajcy zostali skazani przez sąd, a wydany wyrok był najwyższy z możliwych. Z drugiej strony świadczy to o słabości Rzeczypospolitej, która nie była w stanie rzeczywiście ukarać swoich zdrajców. Warto jednak pamiętać, w jakiej sytuacji znajdowało się państwo, które toczyło wojnę z Rosją, a rok później całkowicie zniknęło z mapy świata”. (MZ, 2019)
@lubat
18 sierpnia 2021
10:30
Zgadzam się z Tobą, że opozycja od 6 lat popełnia kardynalne błędy, które zniechęcają do niej wyborców. Dziś wybory wygrywa się „pijarem”, marketingiem, komunikacją i narracją. PiS radzi sobie w tej sferze po mistrzowsku, podczas gdy opozycja jest tak nieudolna, że można by ją podejrzewać o sabotaż.
Dopiero niedawno zaczął to zmieniać Tusk. Wystarczyło, że wygłosił kilka przemówień, a sondaże KO wystrzeliły w górę. Co takiego powiedział? Jeśli chodzi o konkrety, to w zasadzie nic nowego w porównaniu z tym, co mówił Budka czy Schetyna: po dojściu do władzy Platforma będzie musiała się przede wszystkim zająć naprawianiem tego, co popsuł PiS. Tusk jednak mówi o tym zupełnie inaczej. Trafia do emocji. Wypuszcza w przestrzeń medialną hasła i bon moty (np. „ruski ład”), które umacniają poczucie wspólnoty przeciwników PiS. Szkoda tylko, że nikt z PO nie potrafi Tuska w tych działaniach wesprzeć, a niektórzy opozycyjni „liderzy opinii” wręcz mu przeszkadzają.
Wszystko to jednak nie wystarczy, bo mamy do czynienia z bandytami. Nawet gdyby opozycja faktycznie przekonała do siebie większość wyborców, Kaczyński sfałszuje wybory i co mu zrobimy? Toczyły się już na tym forum dyskusje, czy w takich przypadkach powstrzymywanie się od metod skutecznych, ale budzących wątpliwości moralne, jest…. no, właśnie, moralne. W celu wyrazistego zobrazowania problemu podam więc przykład dość drastyczny, o którym na sąsiednim blogu u red. Passenta napisał niedawno @legat:
„Słyszałem taką historię przy okazji porwania i zabicia w Pakistanie przez dekapitację polskiego geologa, Piotra Stańczaka. Talibowie z pogranicza Pakistańsko – Afgańskiego nieprzejmujący się granicami porywali różnych, a to Chińczyków a to innych. Ale nie porywali Rosjan, którzy też tam wykonywali na kontraktach jakieś prace. Dlaczego Rosjan nie? Ano dlatego, że porwali raz i w czasie trwania zwyczajowo dość długich w czasie targów, do przywódcy grupy talibów przetrzymujących tego Rosjanina przekazano wiadomość w ramach tych negocjacji. Tą wiadomością było zdjęcie rodzonego brata tegoż talibskiego watażki który to brat miał zaciśnięte w zębach własne genitalia. Do zdjęcia dołączona była lista najbliższych członków rodziny watażki. Porwany Rosjanin wrócił cały i nikt już więcej nie próbował porywać Rosjan”.
@Jacobsky, 12:58
„Kiedyś nasz sąsiad wybrał sobie rząd, który odpowiedział w pełni na zapotrzebowanie znakomitej większości społeczeństwa.”
To jest wersja historii dla ubogich. W rzeczywistości nasz sąsiad nie wybierał sobie tego rządu w takiej postaci, w jaką on się przekształcił w wyniku pełzającego zamachu stanu. Pomogła rządowi postawa posuniętego w demencji prezydenta, który miał bardzo szerokie kompetencje, kryzys światowy i upokarzający dla Niemiec Traktat Wersalski.
Natomiast nasz sąsiad (naród) wybierał tak samo, jak robił to w trakcie kilku poprzednich wyborów i jego większość bynajmniej nie życzyła sobie tego, co zgotował jej „rząd”.
@Ordo…
‚Rzadko wspominamy to wydarzenie, a przecież nie ma ono odpowiednika w naszej historii. To nasza polska „Norymberga”, dzień, w którym Sąd Kryminalny Księstwa Mazowieckiego złożony z 20 sędziów mianowanych przez Radę Zastępczą Tymczasową ukarał renegatów, którzy dla własnej korzyści zaprzepaścili na blisko półtora wieku los Polaków’. (PŁ)
Biskup Kossakowski po krótkim procesie, podobnie jak P. Ożarowski, J. Ankwicz i J. Zabiełło, został skazany na śmierć, samemu podpisując dekret. Szubienica przeznaczona dla biskupa ustawiona została na Krakowskim Przedmieściu, przed kościołem Bernardynów.
Jak relacjonował Jan Kiliński (Pamiętniki):
„(…) Kossakowski [biskup, nie mylić z jego bratem hetmanem wielkim litewskim Szymonem Kossakowskim, też powieszonym publicznie nieco wcześniej, ale w Wilnie] miał śmierć najokropniejszą, a to z tej przyczyny, że wychodząc z ratusza, zaraz mu pokazano już wiszącego hetmana Ożarowskiego, marszałka litewskiego Zabiełłę, marszałka koronnego Ankwicza, a nawet pytano go o to, czyli on ich poznaje. A obywatele, skoro go tylko przed ratuszem ujrzeli, tak wielki krzyk i szczęk bronią zrobili, że on prawie na wpół umarłym został„.
‚Pamiętnikarz przytoczył jeszcze opowieść o tym, jak to Kossakowski, ponieważ chciał przyjąć komunię, został wpuszczony do kościoła Bernardynów – tam zaś miał czekać na niego ratunek i schronienie. Samemu sobie przypisywał udaremnienie ostatniej szansy ratunku, na jaką mógł liczyć biskup. Ostatnim chwilom Józefa Kazimierza Kossakowskiego towarzyszył gniew tłumu’ (KM):
„A przy tym był niezmierny krzyk od ludu wydany, a do tego jeszcze jednemu
broń wtenczas wystrzeliła. Kossakowski rozumiał, że to do niego strzelać będą, i tak się bardzo zaląkł, że go prawie już nieżywego powieszono, bo gdy mu [mistrz] stryczek na szyję założył i opuścił go, tak Kossakowski ani się nie ruszył, ani zipnął, ale jak snop słomy wisiał. Ale też tak mocno był zapaskudzony od kobiet [„sfajdał się przy aresztowaniu”], że aż strach na niego patrzeć było. Tak to Kossakowski biskup życie swe skończył (…)”.
Jednocześnie jeszcze tego samego dnia Rada Zastępcza Tymczasowa wydała odezwę głoszącą, że kara, która dosięgła zdrajców, nie może dotykać ich rodzin i potomstwa. Wkrótce Rada Zastępcza została rozwiązana, a na jej miejsce powołano Radę Najwyższą Narodową.
28 czerwca 1794 r. warszawiacy wywlekli z więzienia biskupa wileńskiego Ignacego Massalskiego i bez procesu powiesili go na sznurze konopnym.
To nie było tak dawno…
Na pohybel targowicy!
https://www.zw.com.pl/artykul/672894.html
remm pisząc to co poniżej ma rację :
Witek na włosku”? PiS ma dziś co najmniej o 2 posłów więcej niż miał tydzień temu podczas pamiętnego głosowania, gdy udało mu się przepchnąć ustawę dopiero po przekupieniu Kukiza. Od tego czasu Morawiecki „odzyskał” dla PiSu posłów Gowina, tzn. przekupił ich lub zastraszył. Teraz PiS ma 232 głosy, więc prawdopodobieństwo wygranej opozycji jest bliskie zeru
@ordo
Na wizerunkach deputowanych PO wykonali ostatnio wyroki śmierci przez powieszenie nacjonaliści w Katowicach. Ostroźnie z przywoływaniem historii.
@remm
I co ma z tej bajki wynikać dla Polski 2021?
Wygląda na to, że linę ratunkową rzuci Witek Konfederacja:
https://gospodarka.dziennik.pl/news/artykuly/8228310,konfederacja-odwolanie-elzbieta-witek-reasumpcja.html
@atoli
18 SIERPNIA 2021
22:05
Wprawdzie znam pamietniki Kilińskiego, niemniej cytowanie publiczne tych partii w celu wskazania współczesnych dróg pozbywania się szkodnikow państwowych, mrozi mi krew w zyłach. Prosze sie ogarnąć.
@Ordo Curvis
18 SIERPNIA 2021
20:40
Zapomniał Pan dodać, ze po przyjeździe do Warszawy Kosciuszko nakazał stracenie winnych samosadów 28 czerwca
Nie zmienia to faktu, ze poziom propagandy politycznej opozycji jest zenujaco niski i czasem rzeczywiscie wyglada jak sabotaz. Nie odsylam do Goebbelsa, bo choć zdolna jucha, jednak w swoich sposobach manipulacji nalezał do innej epoki. Co dzis nalezy robic celem zdyskredytowania przeciwnika – proponuję podpatrzyć w mediach PiS-owskich, te wiedza, jak to sie robi. A przede wszystkim wiedza, do kogo mówią. Z przeszłości – fantastyczna była propaganda propolska w latach powstań slaskich 1918-1921. Była lustrzanym odbiciem propagandy niemieckiej. Np odpowiedzia na niemieckie plakaty straszące ciężka dola Ślaska pod rzadami biednej, brudnej Polski, były plakaty polskie straszace nedzą pod rzadami zrujnowanych wojna Niemiec. Tuskowi w mundurze SS-mana powinien towarzyszyć Macierewicz i inni w mundurze KGB
@Kalina:
Może oficjalnej propagandy anty-PiS nie ma na poziomie propagandy pro-PiS; ale partyzantka memiczna działa. A propos pana A.M., to dopiero co widziałem taki dowcip (niestety, zdjęciowy, należy sobie wyobrazić):
— Macie jakieś zdjęcie Tuska z ruskim szpiegiem?
— Proszę! — i tu zdjęcie, gdzie Tusk i Macierewicz są w jednym kadrze.
Do tego te wszystkie kpiny z Morawieckiego; z inflacji („nasze złote medale z Tokio są już srebrne — tak dużą mamy inflację!”), z biskupów…. Dużo, dużo tego jest.
Nie tylko od Ciebie słyszę, że opozycja powinna lepiej działać propagandowo, szerzej docierać. A ja nie mam poczucia, że jest z tym jakoś źle. Owszem, jest pewna niespójność i brak dogłębności (ma wyżej rację Andrzej52; ja się kiedyś podobnie zżymałem na aferę KNF, którą opozycja w sumie odpuściła; ale zapewne tak można o każdej aferze rządu PiS powiedzieć — opozycja nie zachowuje się jak stado wygłodniałych lwów rzucających się na ofiarę, raczej jak domowy i niezdarny kot, który zabawi się z myszką, a potem ona mu ucieknie); ale jeśli chodzi o obecność w przestrzeni publicznej, czy docieranie do zainteresowanych, to sobie radzi całkiem dobrze, może nawet lepiej niż PiS. Nie można tu liczyć, że tylko odrobina socjotechniki, a odwojuje Polskę.
Kalina
19 sierpnia 2021
8:20
Tuskowi w mundurze SS-mana powinien towarzyszyć Macierewicz i inni w mundurze KGB
LITOŚCI!
Do kogo ma być skierowana tak prostacka propaganda?
Wyznawcy pislamu jej nie kupią.
A wyborcy prodemokratyczni jedynie się zniechęcą.
Jest takie powiedzenie: „nie wdaj się w kłótnię z chamem, bo najpierw ściągnie cię do swojego poziomu, a potem pokona swoim doświadczeniem”.
To, co proponujesz, to są „zapasy ze świnią w błocie”. Świnie to lubią i są w tym lepsze.
Kalina
19 SIERPNIA 2021
8:10
Zapomniał Pan dodać, ze po przyjeździe do Warszawy Kosciuszko nakazał stracenie winnych samosadów 28 czerwca
Kalina rozpowszechniająca brednie historyczne i prostackie pointy historyczne to szok, a może jest pani „przereklamowana” jako rzeczniczka sprawiedliwości historycznej…
Co do Kościuszki, który zarządzał Warszawą korespondencyjnie – dłuższa sprawa – zatem krótka tylko uwaga historyka:
” Sąd rewolucyjny. Między literą prawa a duchem czasu
Dlaczego w ogóle do tego doszło? Niewątpliwie kluczowe znaczenie miały konflikty wewnątrz cywilnych władz powstania urzędujących w Warszawie. „Prawica”, reprezentowana przez Józefa Wybickiego czy prezydenta stolicy Ignacego Zakrzewskiego, próbowała trzymać w ryzach społeczne napięcia i nie dopuszczać do bardzo gwałtownych rozliczeń z targowicką przeszłością. „Jakobini” zaś, na czele z Hugo Kołłątajem, twierdzili, że bez oczyszczenia i realnej zmiany społecznej niemożliwy jest triumf powstania. Dodatkowo oliwy do ognia dolewała nieobecność jedynego wspólnego autorytetu, Kościuszki, który z małymi przerwami przebywał na froncie i Warszawą zarządzał korespondencyjnie. W efekcie, nie udało się przeprowadzić sprawnych i rzetelnych procesów najpoważniejszych targowiczan, którzy znaleźli się w rękach powstańców.
Kościuszko na wydarzenia czerwcowe zareagował błyskawicznie i niezwykle ostro. Już 1 lipca „Gazeta Rządowa” opublikowała jego „odezwę do ludu Warszawy”, w której wskazuje na obcą inspirację rozruchów społecznych („skryte i złośliwe duchy w zmowie z nieprzyjaciółmi naszymi obłąkały was”) i wzywa do przyspieszenia procesów zdrajców ojczyzny. Nade wszystko jednak jego odezwa jest peanem na cześć praworządności. Największą zbrodnią uczestników rozruchów jest, zdaniem Naczelnika, „zgwałcenie praw powagi i świętości”. Tekst zaś kończy się patetyczną konstatacją: „Kto prawom posłuszny bydź nie chce, ten niewart wolności!”.
W późniejszym urzędowym opisie zdarzeń z ostatnich dni czerwca [1994], Rada, zgadzając się, iż procesy nie były organizowane tak szybko jak powinny, zwraca uwagę, że „nie mogła zezwolić na żądanie przeciwne prawu, uwłaczające powadze sądów i oczywistym przymusem każące świętość ich wyroków”. Znów więc nacisk kładziony jest na praworządność i wierność procedurom jako kluczową wartość zarządzania powstaniem.
W sierpniu sam Kościuszko stracił jednak cierpliwość wobec Sądu Najwyższego Księstwa Mazowieckiego, który, przez „zbyt długie prawnictwa formy” nie był w stanie uporać się z sądzeniem zdrajców stanu. Równocześnie więc rozwiązał tę instytucję i powołał Sąd Kryminalny Wojskowy, złożony z wojskowych prawników związanych z obozem radykalnym. Najważniejszymi postaciami był jego szef, gen. Józef Zajączek, i zastępca, gen. Gabriel Taszycki. Sąd ten, ku przerażeniu kręgów zachowawczych z królem na czele, energicznie zabrał się do pracy i już 9 września skazał na śmierć bp. Wojciecha Skarszewskiego, konsyliarza konfederacji targowickiej(…).
Zaraz od momentu skazania król (przekonany, że to on może być następy w kolejce na szafot) i nuncjusz apostolski podjęli wszystkie możliwe kroki, aby biskupa ocalić. Prośbą i groźbą starali się trafić do Kościuszki, aby go ułaskawił. Ten uległ w ostatniej chwili, już po zdjęciu ze Skarszewskiego sakry biskupiej, gdy podążał wśród tłumu na miejsce kaźni. W Warszawie znów zapanowała konsternacja, gen. Taszycki zrezygnował z funkcji, krzycząc: „Patrzyłem na Ciebie jak na republikanina, a Ty przemówiłeś do nas ustami despoty”. Nigdy więcej nie zapadł już żaden wyrok w sprawach targowickich (…).
Czy Naczelnik podjął dobrą decyzję? Z jednej strony z dzisiejszej perspektywy, a zarazem z punktu widzenia nauki chrześcijańskiej, musimy uznać, że tak, gdyż ocalił ludzkie życie. Z politycznego punktu widzenia zachował się jednak niekonsekwentnie. Jak widzieliśmy wyżej, od początku powstania nalegał na prędkie, ale praworządne i zgodne z procedurami karanie zdrajców. Kiedy zaś to wreszcie nastąpiło, postawił się w roli suwerena, zmieniającego wyroki sądowe, czym niewątpliwie osłabił wolę walki ludu Warszawy i jego wiarę w wymiar sprawiedliwości (…) (SZ).
A teraz slowo o sk00rwielu biskupie lubelskim Skarszewskim.
„Pracował dla Rosjan przez kilkadziesiąt lat, a zawartość obciążających go papierów potwierdza tezę, że każdy kto usilnie zwalcza lustrację, kto rzuca jej kłody, próbuje ośmieszyć, zdezawuować − niewątpliwie był tajnym współpracownikiem reżimowej bezpieki. Niżej krótka historia tej współpracy:
Wojciech Skarszewski urodził się w 1742 roku. Od młodości lubił publikować artykuły na temat bieżących spraw politycznych tudzież kościelnych, zawsze bowiem pragnął rozgłosu jako myśliciel−mentor, a publicystyka dawała tu szerszą arenę popisu niż ambona. Właśnie piórem zwrócił uwagę ambasady rosyjskiej. By go nie spłoszyć − do werbunku wyznaczono księdza, Kajetana Ghigiottiego, elewa Watykanu i pupila Petersburga (Ghigiotti był etatowym szpiegiem na rosyjskim żołdzie). Później będą dyrygowali Skarszewskim oficerowie rosyjscy wyznaczeni przez ambasadora Bulhakowa.
Dzięki nim robił błyskawiczną karierę, znalazł się w kręgu faworytów zaprzedanego Petersburgowi króla Stanisława Augusta (roku 1787 król udekorował go Orderem sw. Stanisława, zwanym przez patriotów “orderem zdrajców”) i wiosną 1791 otrzymał sakrę biskupią wraz ze stanowiskiem biskupa lubelskiego.
Tego samego roku torpedował jak tylko mógł uchwalenie Konstytucji 3 Maja (jeszcze podczas decydującej sesji, właśnie 3 maja, gardłował przeciwko Ustawie Rządowej), rok później zaś stał się jednym z architektów Konfederacji Targowickiej. W prosty sposób wabił do niej tych posłów, którzy złożyli przysięgę na Konstytucję 3 Maja − mianowicie mocą swej biskupiej władzy uwalniał każdego zdrajcę od tej przysięgi, deklarując, iż była nieważna z gruntu.
W roku 1792 Bułhakowa zastąpił nad Wisłą nowy ambasador Petersburga, Sievers. Sytuacja w Polsce stawała się coraz bardziej chaotyczna, szerzyły się trendy antyrosyjskie, więc Sieversowi kazano to ukrócić. Natomiast Skarszewskiego martwiło, iż w razie wybuchu jakichś ruchawek mogą zostać przechwycone i ujawnione papiery obciążające zdrajców, zwłaszcza pokwitowania żołdu kolaboranckiego (cytuje ich oryginalne brzmienie: “Zaświadczam niniejszym, iż odebrałem od Jego Ekscelencji Pana Sieversa, ambasadora rosyjskiego, tysiąc dukatów jako pólrocze mojej pensji, czego dowodem jest ten kwit, który własnoręcznie sygnuję”; niżej szły data i podpis).
Mogło się to zresztą przytrafić i bez ulicznych zamieszek, gdyż bank Teppera (gdzie realizowano i księgowano wypłaty dla tajnych współpracowników) ogłosił właśnie plajtę. Sieversowi udało się jednak sprawić, że na czele Komisji Likwidacyjnej dla banku Teppera postawiono biskupa lubelskiego. Rezydując w siedzibie Teppera przy ulicy Miodowej, biskup Skarszewski “zabezpieczył” co trzeba (opieczętował wszystkie kompromitujące kwity wypłat banku, które potem trafiły do tajnego archiwum kolejnego ambasadora, Igelströma, skąd agent Wulfers wywiózł je do Rosji podczas Insurekcji Kościuszkowskiej). Głównym dziełem Sieversa i jego agentów (takich jak Skarszewski) był Drugi Rozbiór (1793). Patriotyczną retorsją Sarmatów była Insurekcja (1794).
Władze powstańcze stolicy aresztowały Skarszewskiego jako renegata (targowiczanina), jednak gdy lud Warszawy dokonywał szubienicznego linczu na zdrajcach, biskup lubelski zdołał uniknąć sznura dzięki złotym monetom, które wetknął prowadzącemu go plebejuszowi. Później Sąd Kryminalny Wojskowy skazał biskupa na śmierć (brakowało papierowych dowodów zdrady, ale liczyły się zeznania świadków, m.in. kilku kochanek Skarszewskiego, gdyż wielebny był rozpustnikiem). Egzekucję odwlekano (wskutek interwencji nuncjusza Litty), a kiedy Suworow zdobywał Warszawę − Skarszewski został uwolniony wraz z jeńcami rosyjskimi. Wrócił do Lublina i tam przeczekał wolną Polskę, którą cesarz Napoleon, wypędziwszy Rosjan, wskrzesił jako Księstwo Warszawskie.
Grał wtedy patriotę (Kozmian pisze: “pragnął sobie ujmować umysły, aby zapomniano jego przeszłość”). Gdy suwerenność została znowu utracona i Polska stała się okajdanionym satelitą Rosji − biskup lubelski mógł już jawnie wrócić do swych renegackich praktyk, lansując wierność dla cara Aleksandra I i cara Mikołaja I. Zostało to nagrodzone stanowiskiem arcybiskupa warszawskiego, czyli prymasa kraju. Walka o prymasostwo nie była łatwa. Skarszewski − biskup lubelski od 34 lat − pokonał kontrkandydatów dzięki wsparciu carskiego pełnomocnika, Nikolaja Nowosilcowa.
U schyłku 1824 roku dokonano ingresu nowego prymasa w warszawskiej katedrze Świętego Jana. “PSB” wzmiankuje, że ”ingres został uczczony odą przez alumnów seminarium metropolitalnego warszawskiego księży komunistów”. Trzy lata później rosyjski agent grający rolę prymasa (i uważający się za Filozofa) zmarł. Młodzież akademicka Warszawy rozpętała akcję bojkotu ceremonii pogrzebowych, a na trumnie renegata studenci zawiesili sznurową pętlę, przypominając tym niewykonany wyrok z 1794 roku. Równo sto lat po tej dacie ukazała się w Krakowie praca powstańca styczniowego, Bronisława Szwarce, zawierająca pierwszy raz ujawnioną listę 105 wpływowych zdrajców (posłów oraz dygnitarzy będących za “króla Stasia” na żołdzie Petersburga) i konkretne sumy zdradzieckich “honorariów”. Ten fragment odtajnionego archiwum Igelströma Szwarce wzbogacił lapidarnymi charakterystykami judaszów. Względem Wojciecha Skarszewskiego przypomniał, że biskup lubelski jako delegat skorumpowanego sejmu był sygnatariuszem aktu Drugiego Rozbioru, i że jako “powolny we wszystkim Sieversowi, otrzymał od carycy krzyż z topazem i sygnet z brylantami”.
———————
Pani Kalino, warto czytać historię Polski uważnie i ze zrozumieniem… niestety debili ona niczego nie uczy.
@Kalina,
Ptok ptakowi nie jednaki,
człek człekowi nie dorówna,
dusa dusy zajrzy w oczy,
nie polezie orzeł w gówna.
(S. Wyspiański, „Wesele”)
Podobno Churchill naciskany w czasie WW II na przesuniecie środków z kultury na militaria miał powiedzieć: to po co wobec tego mamy prowadzić tę wojnę?
Czy my jesteśmy w opozycji po to, żeby „ich chama” mógł zastąpić „nasz cham”?
Intersujące przypomnienie innego kościelnego zbrodniarza…
https://www.tiktok.com/foryou?is_copy_url=1&is_from_webapp=v1&item_id=6996278926716767493#/@maliszewski.official/video/6996278926716767493
Ordo curvis
Pięknie dziękuję za interesujący wykład historyczny.
Niezupełnie jednak zgadzam się z konkluzją.
…”warto czytać historię Polski uważnie i ze zrozumieniem… niestety debili ona niczego nie uczy.”
Odnoszę nieprzyjemne wrażenie, że debile stanowią większość, skoro historia, nie tylko zresztą Polski, niczego nie uczy. Inaczej nie byłoby tylu „powtórek” z historii: wojen religijnych, przegranych powstań, nieustannego doskonalenia broni konwencjonalnej i środków masowego rażenia, by pobić wroga/przeciwnika i ustanowić „swoje ” porządki. Owe porządki trwają dłużej lub krócej, dopóki nie pojawi się kolejny ambitny wódz, który zaprowadzi swój „ład” i uszczęśliwi lub nie (z naciskiem na nie) podległy mu lud.
Dlatego będę się upierać, że historia magistra vitae non est.
@Ordo Curtis
Coś z Panem nie tak…Sprawcy czerwcowych samosadow zostali ukarani w imię praworządności, więc po licho przepisuje Pan książki, i to jeszcze fragmenty nie na temat?
@Jagoda
Obawiam się, że chamy są po obu stronach, bo to społeczeństwo tak ma. Chodzi o to, żeby miejscowe chamstwo ucywilizowac z pomocą cywilizowanego prawodawstwa i jego przestrzegania. Najpierw jednak trzeba ubezwłasnowolnić nie tyle chamow, co przestepcow
@PAK4
I to mi się podoba :))) Najpierw jednak potrzeba szerokiego wyjaśnienia, z powołaniem się na książki Tomasza Piątka (które nie zostały dostatecznie naglosnione), że rządzą nami ludzie w praktyce wspierający Kreml
A tak w ogóle…Jeśli antyPiSowscy uczestnicy tego forum chcą w imię tzw. zasad przemawiać do „swin” językiem kadry akademickiej, to jakich skutków mamy oczekiwać… I nie zgadzam się, Jagodo, że z definicji ustępujemy „swiniom” w „świńskiej argumentacji”. Problemem jest dotarcie propagandowe do tych swin”
Włosek na Witku nie osiwieje ani tęż z głowy nie spadnie.. siwizn e przykryje w razie czego henna i takie inne…a włosek by nie spadł… ,,kurwierzy sejmowi moga być nawet do wynajecia .
Przykład Gowin,,, zdradzony nie tylko o świcie.
Świta się uwija wokół kości rzucanych do obgryzienia.
I pomyśleć ze tow.Wiesław był taki oszczędny ze na egzekutywie był rozliczany przydział ołówków do notatek. Gdy się ołówki wypisały kazał stosować przedłużki…
No inny styl waaadzy. Jarosław Gowin był kiedyś ,,urzeczony” osobą pana Prezesa…Teraz jest oszczędny w słowach…i czeka.
Włosek na Witkowej jednak może wzburzyć Banaś…i NIK..
Mimo wszystko jest to facet twardy i jakby z honorem..
co jest rzadkie…bo w tym układzie ,, sprzedajność reasumpcyjna ” stała się towarem rynkowym.
Banaś mimo gróźb i próśb i pokus….stoi jak Reduta Ordona… jak Westerplatte…
-Nie ma wyjścia…a zbiera dokumenty oficjalnie ..których się nie da podważyć.
Witkowa , Ziobro, a jak słychać..wokół tow.Jeżowa też wącha i zbiera.. więc wszystkim jest solą w oku.. Imunitetu mu nie odbiorą…bo nie dadzą rady . Kalesony i dessusy pocą się na na wielu….Dlatego zapieraja się jak Halinka o stół… To tylko kwestia czasu… coś musi puścić.
PAK4
Jak mnie już wywołałeś, to dodam :
„Historia Polski zaczęła sie od Mieszka i skończy sie na mieszku, ale pustym.”
Kolejny biskup, publiczny masturbant, z przyjętą przez Franciszka rezygnacją, wobec wymowy samodzieła…
https://www.o2.pl/informacje/biskup-postanowil-zrezygnowac-wszystko-przez-kompromitujace-wideo-6673808263666336a
@volter
Banas jest cholernie msciwy. Osobiscie nie mam nic przeciwko. Niemniej nie liczyłabym na jego „honor”, raczej – jaka jest jego cena. No i jego ustalenia nie maja zadnego znaczenia w państwie bezprawia, a zdemoralizowany Ciemny Lud tym sie absolutnie nie przejmuje
Kalina
19 SIERPNIA 2021
12:09
Nie pójde pani śladeem i nie powiem o pani, że pitoli jak potrzaskana, a prawdy historycznej się boi jak brudas mydła.
@mag
Historia nie jest nauczycielka zycia i nie moze nia być. Constans historyczny jest jedynie taki, ze ludzie musza cos jeść. No, moze jeszcze pragnienie absolutu…Cała reszta jest dynamiczna. Zmieniaja sie warunki, zmieniaja sie ludzie, nic nie moze sie powtórzyć w tej samej formie. Jesli nawet sa jakies podobieństwa, to złudne. Debile oczywiscie sa potęgą, ale ich debilizm nie polega na nieznajomosci przeszłosci, ale niewiedzy o tym, że historia jest w gruncie rzeczy nauka o definiowaniu teraźniejszosci i przewidywaniu przyszłosci.
mag
19 SIERPNIA 2021
12:01
Ordo curvis
Pięknie dziękuję za interesujący wykład historyczny.
Niezupełnie jednak zgadzam się z konkluzją.
Dziękuję za miłe słowo.
A co do konkluzji – gotów jestem podzielać pańską:
historia (non) est magistra vitae.
Dla debili jest źrodłem dumy.
@Ordo Curvis
Zagalopowałam się z tym karaniem uczestników wypadków 28 czerwca w imie „praworzadności”. Konieczne było przede wszystkim zaprowadzenie spokoju w Warszawie w przewidywaniu rychłej ofensywy rosyjskiej. Kosciuszko posłał wiec kilka regimentów piechoty i kilka szwadronów kawalerii, aby ukarały sprawców i zapewniły spokój w miescie. Jak relacjonował poseł szwedzki Johan Christopher Toll: ” [z rozkazu Kosciuszki] zaczęły się wczoraj aresztowania tych, którzy uczestniczyli w rozruchach w dniu 28 ubiegłego miesiaca. Ponad 30 osób uznano za sprawców i głównych przywódców i dlatego zostana oni przesłuchani. Pozostali, ok. 2 tysiace osób, które zdążono zaaresztować wczoraj wieczorem i których uwaza sie za włóczęgów, zostali w nocy przetransportowani w celu wcielenia ich do wojska. Jeszcze dzisiaj [czyli 5 lipca] kontynuuje sie poszukiwanie tego rodzaju ludzi i kilkuset juz zostało schwytanych, aby nocą w ten sam sposób wysłac ich do armii. Sad Kryminalny Ksiestwa Mazowieckiego dokonuje szybko przesłuchań i w czwartek polecił powiesic jednego z oskarzonych…”
I jeszcze prof. Andrzej Zahorski: „Rekrutacja zastosowana jako represja wobec ludu dla wdrozenia mu respektu wobec władz, była dokonana w sposób gwałtowny i okrutny. Ludzi porywano z ulic, wyciagano z domów i niejednokrotnie zmaltretowanych odsyłano do obozu wojskowego. Wszystkich gwałtownoscią i brutalnoscia przewyzszał szewc-pułkownik Jan Kiliński…”
A wiec była to pacyfikacja zrewoltowanej ludnosci w obawie rozpowszechnienia się ówczesnych „zwyczajów francuskich”, a nie karanie kogokolwiek za jakiekolwiek winy. Jesli chce Pan koniecznie słuchać „nauczycielki zycia”, to bedzie Pan musiał uznać, ze gwałt i przemoc w stosunkach społecznych powoduje jedynie eskalacje gwałtu.
Bibliografia:
Johan Christopher Toll. Powstanie kosciuszkowskie w swietle korespondencji posła szwedzkiego w Warszawie, Warszawa-Kraków 1989
Andrzej Zahorski. Warszawa w powstaniu kosciuszkowskim, Warszawa 1985
lubat,
jaki pełzający zamach stanu ? Von Hindenburg był wybranym dwukrotnie prezydentem i wybory prezydenckie nie były fałszowane, o ile mi wiadomo. NSDAP startowała w wolnych wyborach parlamentarnych i w ten sposób mozolnie budowała swoją pozycję parlamentarną, szukając okazjonalnych koalicji z reakcyjną prawicą Hugenburga, Seldta i spółki, dokąd te przystawki polityczne miały jeszcze jakieś znaczenie. Von Hindenburg mianował Hitlera kancelarzem i dopiero potem tenże wniósł do prezydenta o rozwiązanie Reichstagu oraz o rozpisanie nowych wyborów. W listopadzie 1932 NSDAP miała wciąż 33% głosów i zdolność koalicyjną, mimo że te wybory zmniejszył stan posiadania NSDAP w Reichstagu, a jesli dodać, że w znakomitej większości okręgów wyborczych wygrali hitlerowcy i jeśli dołożyć do tego głosy oddane na partie prawicy, to sukces sił reprezentujących chęć obalenia porządku wersalskiego był duży. Te same partie reprezentowały konserwartyzm społeczny i obyczajowy oraz antysemityzm. Zglajszlachtowanie Niemiec po 30 stycznia 1933 to już inna sprawa, to jest zamach na konstytucję i na państwo, nie pełzający, ale dokonany w majestacie prawa. Zamach ten nie wzbudził wielkiego oporu w społeczeństwie, naród w znakomitej większości mniej lub bardziej aktywnie poparł nowy reżim, bo dostał to, czego oczekiwał od dawna.
Poslowie Joński i Szczerba zakupili żywność i śpiwory, i udali sie do grupy uchodźców koczujących pomiedzy polskimi a bialoruskimi pogranicznikami.
Polscy żołnierze nie pozwolili im przekazać tych darów uchodźcom.
Kim trzeba być, żeby tak sie zachować ?
Przyzwalanie na bezkarne świństwa, korupcję, przestępstwa, zbrodnie i zdrady stanu prowadzą do rozzuchwalenia zbrodniarzy i eskalację przemocy w stosunkach społecznych, a bywa upadek rzeczypospolitej.
Kalina…@ Proszę Pani..ja też zanadto nie liczę na honor Prezesa NIK… nie mniej nie dał się do tej pory przekupić..ani zastraszyć.
To prawda ze ,,Lud” jest obojętny i to nie jedynie na pana Banasia i jego dokumenty.
Honor na tle tych co to obiecywali lojalność wobec Gowina czy to Dysydentów Nowogrodzkich…jakiś tam ma.
Kariera tego Pana jak też innych z tego zaciągu…obfituje licznymi sensacyjnymi ,,drabinami ” i szczeblami ..
Władza po prostu demoralizuje… jakby na przekór nadprzyrodzonemu objawieniu.. pana Nowogrodzkiej że,, DO POLITYKI NIE IDZIE SIĘ DLA PIENIĘDZY.”!!!..
– Co ma lud robić widząc fakty i czyny? Co MOŻE ZROBIĆ?
–
Oglądam wyjątkowo festiwal w Sopocie, na 20-lecie TVN24. Popularni prezenterzy zapowiadają piosenkarzy, a przy okazji dokopują bandzie:))) Pięknie!
@Kalina
Natalia Przybysz!
@Kalina
Obejrzałem pierwszego bardzo reklamowanego wyjca, przy Chylińskiej razem z żoną nie wytrzymaliśmy.
remm
18 sierpnia 2021
21:07
Tą wiadomością było zdjęcie rodzonego brata tegoż talibskiego watażki który to brat miał zaciśnięte w zębach własne genitalia
Kaczyński już nie ma brata.
andrzej52
19 sierpnia 2021
18:02
Kim trzeba być, żeby tak sie zachować ?
„Prawdziwym Polakiem”, „obrońcą świętego krk matki naszej”.
Podłość nie jest specjalnością tylko jednej nacji:
https://wiadomosci.wp.pl/afganistan-na-lotnisku-tysiace-ludzi-brytyjski-samolot-odlecial-z-jedna-osoba-6674166321449632a
@Jacobsky:
Już przed dojściem NSDAP do władzy, demokracja była ograniczona a rządzono przy pomocy dekretów. Poniekąd manewr Niemieckiej Partii Centrum (DZ), która postanowiła wciągnąć Hitlera do rządu, był próbą zbudowania jakiejś większości dla dotąd mniejszościowego rządu.
Antydemokratyczne partie lewicowe? Liczba mnoga? Tak było KPD, ale druga partia lewicowa — SPD — była największą siłą prodemokratyczną w republice weimarskiej (a po zdradzie DZ jedyną). Właśnie próba wymiany sojusznika przez DZ z SPD na NSDAP, była decydującym momentem w obaleniu demokracji i dojściu Hitlera do władzy. Przy czym był to zakulisowy spisek raczej, niż demokratyczna procedura.
Po samym zaś przejęciu władzy przez Hitlera odbyły się, plus minus, demokratyczne wybory: dopuszczono opozycję, nie sfałszowano (raczej) wyników (choć aparat państwa wspierał już NSDAP, choć już działało zastraszenie). Nie odbyło się to więc jako jednorazowy zamach, tylko seria działań, które rozmontowały demokrację. Zrobiły to w miarę szybko, ale jednak nie od jednego działania.
Jaki Pan Taki Kram. Morawiecki i Niejaki Duda Andrzej żyją w wirtualu umysłowym .Obaj kreują prawdę w zależności od miejsca, pogody i dnia tygodnia. Witek jest przynajmniej przewidywalna w swoim łgarstwie. To samo Terlecki i Gowin. Macierewicza nie wspomnę bo on jest pod ochroną jako niepoczytalny
@Adam Szostkiewicz
19 SIERPNIA 2021
23:26
Nooooo…..Chyba wolę jej wersje od Kory:)))
@andrzej52
20 SIERPNIA 2021
6:40
Rzeczywiście chyba Agnieszka przegieła:)))
O WIELKA NAIWNOŚCI.NIE UCHODZI KARAĆ ROBOTY.Nie uchodzi ,krytykować przybocznych wodza.Z PRZESTRZENI MEDIALNEJ ,POWINNY ZNIKNĄC WSZYSTKIE NAZWISKA LOKAJÓW WODZA.A tylko jego imię ,powtarzane cały czas ,do każdej sytuacji ,zdarzenia i sprawy ,pozwoli otrzeżwieć 30 %,przekupionych ,i oszukanych.NP w tzw łżym ładzie.
@Kalina
🙂
Przyzwalanie na bezkarne świństwa, korupcję, przestępstwa, zbrodnie i zdrady stanu oraz udawanie, że nic się nie stało… prowadzą do rozzuchwalenia zbrodniarzy i eskalacji przemocy w stosunkach społecznych, a bywa upadku rzeczypospolitej.
A w świecie nie ma już do czynienia z upadającym leninowskim supermocarstwem, jakim był Związek Radziecki, tylko ze wschodzącym leninowskim supermocarstwem – Chinami. Jedynym hipermocarstwem są dziś zmiany klimatyczne.
Ale pora rozważyć inną możliwość – że USA nigdy nie „wrócą” do poprzedniej pozycji międzynarodowego lidera. Co wtedy?
Wariant anarchiczny
Zostaje nam trzecia globalna alternatywa – międzynarodowa anarchia. Konkurujące mocarstwa, plemiona i interesy. Świat „G-Zero”, jak nazwał go geopolityczny analityk Ian Bremmer. W najgorszym razie coś w rodzaju Afganistanu. Pomijając nieszczęście dla milionów ludzi, groziłoby to ugotowaniem planety. Apokaliptyczne pożary tego lata na greckich wyspach i powodzie w Niemczech, nie wspominając o ostatnich ostrzeżeniach klimatologów, jasno pokazują, że kryzys klimatyczny wymaga bezprecedensowego globalnego zbiorowego działania. A geopolityczny chaos utrudnia globalne współdziałanie.
(…) musimy decydować sami. Z szerszej perspektywy geopolityczny moment wymaga zaangażowania Europy i Chin, Indii, Japonii, Australii i wielu innych. I wymaga powrotu Ameryki jako wiodącej siły w koncercie demokracji – już nie jako hegemona, tylko primus inter pares, pierwszego wśród równych. Ekonomista ds. rozwoju zauważył kiedyś brutalnie, że jedno tylko jest gorsze dla biednych krajów niż wyzysk – to brak wyzysku.
Nie tylko dla Zachodu – także dla naszego zagrożonego świata – jedno jest gorsze niż przywództwo USA: jego brak. (TGA)
PAK4,
dziękuję za uwagi. Ten fragment historii znam równie dobrze, co Ty, a więc pozostanę przy swojej interpretacji tego okresu w kontekście dyskusji z lubatem.
To, że partie ówczesnej sceny politycznej Niemiec zakulisowo poszukiwały się wzajemnie jako potencjalni sojusznicy to nie jest jeszcze zamach stanu, skoro mowa o oficjalnie działających partiach politycznych, nawet jeśli te partie były przeciwne porządkowi weimarskiemu. Można to nazywać, jak się chce, nawet spiskiem, jeśli taka wola, ale to raczej niczego nie zmieni jeśli chodzi o fakty. Przypominam, że tego typu zakulisowe manewry polityczne mają dziś miejsce w wielu okrzepłych demokracjach i nikt nie kwalifikuje tego jako rozmontowywanie systemu demokratycznego, jeśli tenże nie zabrania tego typu zachowań. W Republice Weimarskiej nie było to zabronione. Skoro dana partia jest oficjalnie uznana biorąc pod uwagę jej program, nawet antydemokratyczny , to w czym problem… ? Odwieczny dylemat demokracji: ile tejże dla wrogów demokracji ?
Przecież moja dyskusja z lubatem toczy się o to, czy porządek, jaki nastał po 30 stycznia 1930 był odpowiedzią na zapotrzebowanie większości społeczeństwa ówczesnej Republiki. Jeśli SPD była partią jedną z nielicznych partii prawdziwie prodemokratycznych w ówczesnych Niemczech, to raz jeszcze: biorąc pod uwagę poparcie dla SPD na tle poparcia dla partii wrogich Weimarowi i Wersalowi (u schyłku RW – lekko ponad 20%, razem z drobnicą partyjną – może ok. 25%), znakomita większość Niemców oczekiwała czegoś innego i nowy reżim dał Niemcom to, czego pragnęli. Nie należy zapominać, że nawet nawet w SPD traktat wersalski budził opór. Satysfakcja z polityki nazistów wzmocniła się jeszcze bardziej po odbudowaniu armii (dla której Niemcy mieli wielki szacunek i respekt). Itd.
paweł markiewicz
Wspomniałeś Macierewicza. Moim zdaniem ta przedziwna postać , jej nieustające bytowanie na zasadzie szarej eminencji po licznych i nader kosztownych „wyskokach”, mówiąc eufemistycznie (m.in, podkomisja smoleńska, absurdalne zakupy jako ministra obrony) to kwintesencja nieodpowiedzialności i bezczelności TEJ władzy.
PIS robi co chce i z niczego się nie tłumaczy, dlatego myślę sobie – choć to z pozoru nie obywatelskie i nie patriotyczne – im gorzej, tym lepiej. Niech to tąpnie w cholerę z wielkim hukiem i raz na zawsze.
mag
20 SIERPNIA 2021
14:08
… jest wielce prawdopodobne, że to rozzuchwalone lobby homoseksualne wzajemnie zhakowane – każdy na każdego ma haki – nadaje ton i kierunki dzialań reżimowej władzy.
Antek sam zhakowany ma większe haki na kurdupla… a obaj pod przemożnym wpływem swojej paranoi… i presji agentury idą na całego, bo i tak mają przesr*** na resztę swego nędznego żywota…
Szkody, które wyrządzili Ojczyźnie są nieprzeliczalne.
Kara śmietnika historii dla tych zbrodniarzy jest drwiną z elementarnego poczucia sprawiedliwości.
@Jacobsky:
Ciągnąc flejma.
Z perspektywy NSDAP było to dochodzenie do władzy łamiącej konstytucję, poprzez wykorzystanie praw płynących z konstytucji.
Ale już umocowanie von Papena i von Schleichera do rozmów z Hitlerem nie było konstytucyjne, czy nawet nie wynikało z wewnętrznych reguł Partii Centrum.
Cały flejm dotyczy w sumie stawiania akcentów. Demokracja nie była szczególnie popularna w Niemczech, a antysemityzm był popularny. Ale to nie oznacza od razu większości za popierającej Hitlera. Odwoływał się on do nacjonalistycznego populizmu (tak, Wersal był odrzucany gremialnie, jako niesprawiedliwy) i potrafił wyciszyć rzeczy niepopularne (z czasem wyciszono akcje antysemickie, bo okazało się, że zwykli Niemcy częściej kibicują Żydom niż rządowi). To samo społeczeństwo, ze swoimi wadami, ale przy innych politykach, wcale nie musiało doprowadzić do totalitarnych rządów i masowych zbrodni. A że w pamięci mamy Polskę, czy Afganistan, to dzisiaj wolę takie akcenty i tę stronę sporu.
Przestrzegalabym przed uważaniem Macierewicza za wariata.
Idą zmiany wrześniowe…
„A chętnych do sięgnięcia po schedę po zdymisjonowanym Jarosławie Gowinie niemało. To: Partia Republikańska („bielaniści„) z Adamem Bielanem na czele, posłowie skupieni wokół Marcina Ociepy (nazywani „ociepami” albo „ociepistami”) i jest też solistka Jadwiga Emilewicz. „Bielaniści” walczą o wpływy z „ociepami”, a Emilewicz liczy na protekcję premiera Mateusza Morawieckiego i jakąkolwiek tekę ministerialną.
Ale po kolei. Po pierwsze to Partia Republikańska – czyli głównie Bielan i poseł Kamil Bortniczuk, którzy przez cały ten rok prowadzili operację rozbijania Porozumienia Jarosława Gowina – chce otrzymać zapłatę za udział w sformowaniu nowej większości w Sejmie. Większość ta jest co prawda bardzo chwiejna, ale jednak jest (232, w tym trzech labilnych „kukizowców”, na 460 posłów).
– Musimy otrzymać swoje, to dziś oczywiste. Dziś bez nas nie ma większości. Wykonaliśmy potężną pracę i bardzo mocno zaryzykowaliśmy podejmując spór z liderem swojej partii. Na samym początku nie mieliśmy nawet pełnego wsparcia ze strony całego PiS – mówi osoba z otoczenia Bielana.
„Bielaniści” chcą zapolować i szybko się rozprawić z ludźmi Gowina w strukturach państwa. Nowogrodzka miała świeżo zaktualizowaną listę ok. 260 „gowinistów”, których teraz – jeśli nie zmienią frontu i nie dają gwarancji wierności – chcą zdymisjonować” (JG).
Przy korycie tłoczno świnie i wieprze dekonstruują otoczenie koryta i kolejność siorbania.
Paranoikowi ryj puchnie i upodabnia się już do kapciowego… ten pieski świat ma swoje zasady, modus operandi i charakterystyczne fizjonomie.
Mag
Amen!
Kalina! Tylko u „Nasz” egzemplarze typu Antek, Paweł (Kuliz) czy Stan Tymiński mają rację bytu. W Wielkiej Brytanii, pojawiaja się od czasu do czasu modele, ale ich zasięg rażenia to ich lokalny pub czy klub seniora. A nad Wisłą takie wybryki natury robią kariery i trzymaja się żłobu przez lata (Św Antoni od Smoleńska czy Pawcio Muzykant). A wszystko za sprawą Suwerena którego kolektywny IQ jest około 25 czyli 50% IQ mojego kota Neo, bo ten na jakieś plewy nie daje się nabierać.
Pchła Szachrajka – Jan Brzechwa
Chcecie bajki? Oto bajka:
Była sobie Pchła Szachrajka.
Niesłychana rzecz po prostu,
By ktoś tak marnego wzrostu
I nędznego pchlego rodu
Mógł wyczyniać bez powodu
Takie psoty i gałgaństwa,
Jak pchła owa, proszę państwa.
… Długi czas się udawało
Pchle z jej psot wychodzić cało,
Aż tu przyszła klapa wreszcie –
Przyłapano Pchłę na mieście
I zamknięto ją w areszcie.
Popłynęły do więzienia
Doniesienia, zażalenia,
Pozwy, skargi, dokumenty…
Sędzia bardzo był przejęty,
Wkrótce jednak stracił zapał
I za głowę aż się złapał.
„Samych pozwów tutaj mamy
Trzy lub cztery kilogramy!
Ładną wziąłem sobie pracę!
Na niej całe zdrowie stracę,
Osiwieję, wyłysieję,
Niech się lepiej, co chce dzieje!”
Poszedł sędzia do aresztu
I dozorcy pyta: „Gdzież tu
Pchła Szachrajka?” „Otóż ona.”
Pchła wychodzi wystraszona
I uśmiecha się nieśmiało,
I wyciąga rączkę małą.
Sędzia chrząknął i powiada:
„Żal mi pani… Trudna rada…
Jeśli pani da mi słowo,
Że uczciwie i wzorowo
Odtąd żyć jest pani zdolna,
Wtenczas będzie pani wolna.”
Pchła odrzekła zawstydzona:
„O, pan sędzia się przekona!
Poprzysięgłam właśnie sobie,
Że nic złego już nie zrobię
I że odtąd będę życie
Pędzić bardzo przyzwoicie.”
Wypełniając przyrzeczenie
Pchła zmieniła się szalenie.
Była odtąd tak uczciwa,
Jak to tylko w bajkach bywa, …