Poseł Godson, czyli skarb Platformy
To nie PJN, ani nawet Ruch Palikota, to John Godson jest prawdziwą zmianą (change!) w polskiej polityce. Platforma chyba jeszcze nie wie, jaki ma skarb. Przynajmniej dzisiaj tak to wygląda.
O Godsonie, Nigeryjczyku z pochodzenia, a Polaku z wyboru, pisała ostatnio Polityka, pisała GW, teraz zaprosił go do swego programu Tomasz Lis. Strzał w dziesiątkę. Nie lekceważę innych wydarzeń politycznych, ale w Godsonie, takim, jakim pokazał się w telewizyjnej rozmowie na żywo, jest świeżość i energia, których mi brakuje w polskiej polityce.
To pierwszy w 1000-letniej historii Polski czarnoskóry poseł do naszego wolnego parlamentu. W starych zachodnich demokracjach rzecz normalna, u nas widomy symboliczny znak, że Polska się zmienia na miarę potrzeb i wyzwań XXI w. To znaczy, że wchodzi w czas prawdziwej wielokulturowości. Pewien poseł z PiS został przykładnie ukarany niezbadanymi wyrokami demokracji liberalnej. To prawdziwy koniec białego człowieka w polityce polskiej. Wreszcie.
Godson ma spore doświadczenie publiczne. Ale ma też spojrzenie, jakiego nie mają inni posłowie RP. Może popatrzeć na Polskę z innej perspektywy. Dał tego przykład, kiedy powiedział, że nie będzie dodawał manifestacyjnie słów Tak mi dopomóż Bóg po przysiędze poselskiej, bo wierzy, że jemu Bóg cały czas pomaga w życiu i działaniu na rzecz innych.
Nie wiem, czy PO zdaje sobie sprawę, jakim skarbem jest dla niej Godson w parlamencie. Prawdopodobnie będzie wkrótce jedną z twarzy Platformy w mediach i Sejmie. Ma szanse zaskarbić sobie sympatię milionów Polaków zmęczonych codzienną młócką polskiej polityki.
Kiedy wiadomość o nim przeniknie do mediów zagranicznych, Godson będzie pomocny w przełamywaniu wizerunku Polski jako kraju nieprzyjaznego kolorowym. Może nieszczęsny poseł z PiS wieszczący po zwycięstwie Obamy koniec cywilizacji białego człowieka zrobi rachunek sumienia i pierwszy powita nowego kolegę sejmowego. Daj Boże.
XXXX
List ojca Ludwika Wiśniewskiego komentuję na portalu Polityka.p http://www.polityka.pl/kraj/opinie/1511490,1,stanowczy-list-ojca-wisniewskiego.readl
Właśnie BBC World podało wiadomość o pośle Godsonie.
Autor wpisu antyrasistowskiego jest proszony przez moderatora o usunięcie obelżywych epitetów pod adresem tego, z kim chce polemizować, inaczej będzie dalej banowany
Pjg, zyleo itp. – Hubert Costa jest z Bangladeszu, a nie z Afryki. Piszę o czarnoskórym, a nie ciemnoskórym pośle, litości!
Komentarze
Daj Boże?
Już samo nazwisko to znak. God+son 😎
Czytałem artykuły o niebanalnej biografii Johna Godsona i wywiad z nim. Faktycznie ma inną perspektywę widzenia życia i polityki aniżeli nasi wybrancy. Podoba mi się to. Życzę mu jak najlepiej. Oby Opatrznośc dala mu silę charakteru w tym parlamencie, bo będzie mu potrzebna. Ale sądząc po tym jak Godson rozumie religijność to chyba mu da tę siłę.
Chciałbym jeszcze zwrócić uwagę na poslankę PO Agnieszkę Pomaske, ktora dwa tygodnie temu urodziła dziecko i chce wracać do sejmowej pracy. Chce się też w Sejmie zajmować dzieckiem. Bardzo mi się jej decyzja podoba i cieszę się, że ją naglośniono. To ważny sygnał dla kobiet, ktore ważą decyzje – praca czy dziecko? Parlamentarzystki w krajach europejskich dowiodły swym przykladem, że można połączyć obie sprawy. Dobrze, że Agnieszka Pomaska idzie ich droga. Mam nadzieję, że marszałek Schetyna jej pomoże i będzie mogla połączyć opiekę nad dzieckiem z pracą sejmową. To tez przecież jest przelamywanie społecznego stereotypu.
Pozdrawiam
He he,
pos. Górski robiący rachunek sumienia…
Oh boy, ale się Panu Redaktorowi zebrało na marzenia 🙂
Pozdrawiam.
Przez 1000 lat rasistowscy katoendecy nie dopuszczali czarnych obywateli do parlamentu. Była to jaskrawa dyskryminacja, ale teraz, po wejściu do UE, coś sie wreszcie zaczęło zmieniać. Za sprawą PO gorole już nie będą musieli tak czerwienić się ze wstydu, pytani przez mieszkańców starych demokracji Zachodu o segregację rasową, o apartheid w Polsce
Z Panem posłem Godsonem miałem okazję kilkukrotnie rozmawiać na serwisach społecznościowych jeszcze w czasach gdy był radnym w Łodzi. Jest to z pewnością człowiek nietuzinkowy i co najważniejsze patrzący na politykę polską w sposób o wiele bardziej bliższy zachodniemu postrzeganiu polityki niż inni reprezentanci polskiego parlamentu występujący dość licznie na portalach społecznościowych. Postać z pewnością godna uwagi. Uważam, że polskiemu sejmowi jego obecność z pewnością nie zaszkodzi, a nieco inna perspektywa z jaką on patrzy na Polską politykę przyda się z pewnością w tym dość ciasnym intelektualnie budynku przy Wiejskiej. No i oczywiście poseł Godson jest chyba pierwszym w historii Polski posłem z którym można porozmawiać o afrykańskim futbolu 🙂
Ogladałem w towarzystwie wczorajszy program u Tomsza Lisa . Wprawdzie tylko kilka osob, ale pełna aprobata dla Godstona ,ba nie tylko aprobata nawet zachwyt .
To też sygnał zmian dla innych mniejszości ,jest szansa ,trzeba starać się ,pracowac nad sobą … w celu pracy dla innych.
Szanowny Panie Redaktorze. To jakiś żart, satyra na leniwych chłopów??? Naprawde sądzi Pan, że polską politykę zmieni jeden czarnoskóry poseł? Litości upraszam. Chce Pan powiedzieć, że pierwszy w 1000letniej historii czarnoskóry lekarz, był lekiem (nomen omen) na bolączki polskiej służby zdrowia? Toż to myślenie magiczne. Chce pan powiedzieć, że dzięki tej czarnoskórości posła Platformy (och i ach…), nasza partia mniejszego zła weźmie sie do roboty? Że raptem Wiejska stanie siedliskiem merytorycznych mężów stanu z pomysłem na Polskę w XXI wieku? Że PO przestanie manipulować przy dziurze budżetowej? Że zajaśnieje Nam jutrzenka rozumu i Państwo nareszcie stanie się konstytucyjne – czyli świeckie, bo się jeden poseł nie poleca bogu? Jeśli kolor skóry ma być wyznacznikiem jakości polityka, to może zaimportujmy sobie 460 + 100 parlamentarzystów z Kenii, albo ….bo ja wiem? Kartka z podróży poleca nowego posła opatrzności bozej i nasładza się zamienianiem Sejmu w żłobek. Lubie kabaret. Ale kabaret to uśmiechnięta mądrość, a tekst Pana Redaktora to smutna piarowska bzdura. Znowu, zamiast meritum, mamy wyborcza agitkę podlaną rasistowskim sosem. Niesamowite – czarny i mądry, i z Platformy…… dla mnie Pan Poseł mógłby być nawet zielony…..wszak nie o to tu chodzi.
Szanowna Kartko – jak sobie wyobrażasz te ułatwienia dla szczęśliwej matki – parawan na czas karmienia piersią? piastunkę na czas głosowań? za czyje pieniądze? No przecież jest jakaś granica absurdu.
Życzę Janowi Godsonowi jak najlepiej. Może od tego Afrykańczyka z urodzenia i Polaka z wyboru zacznie się cywilizowanie kraju nad Wisłą? Oby!
Rzeczywiście jakiś powiew zmian w tym grajdole zaczyna być widoczny. Przypominam, że w kampanii wyborczej była ostra nagonka na myśliwych. Zatem również zabijanie zwierząt dla zabawy przestaje być powodem do chwały.
Dzień dobry
Jestem przekonany, że to Pan Godson swoją postawą, pracą, zachowaniem i rozmowami z ludźmi zasłużył sobie na ten wybór a nie żadna przynależność partyjna. Partia pomaga w zorganizowaniu kampani wyborczej, zbieraniu podpisów, pieniędzy itd. ale jednak to bardzo często osoba zdobywa zaufanie wyborców a nie miejsce na danej liście wyborczej. Moim zdaniem wiele do myślenia powinno dawać z socjologicznego powodu miasto łódź jako okręg wyborczy. Łódź do niedawna był „basionem” SLD, następnie został odbity przez PIS i po pordowaniu działaczy PIS przezydentem miasta łodzi zostaje przedtawicielka PO ustępując miejsca w parlamencie Panu Godsonowi drugiej osobie pod względem oddanych głosów na liście wyborców PO. Zastanawiam się czy jest koniec ery najbardziej białego człowieka i najabardziej prawdziwego polaka.
Oczywiście, że dobrze się stało, że wykształcony człowiek o ciemniejszym kolorze skóry dostał się do polskiego parlamentu. Mamy już burmistrzów, aktorów, sportowców. Ale… Możecie mnie nazwać rasistą…
Ja piekielnie się boję najazdu na Polskę wielkiej ilości ludzi niepasujących do nas – nie wiem, jak to nazwać – kulturalnie, światopoglądowo. I naprawdę, kolor skóry jest tutaj sprawą drugorzędną, bo niektórych Arabów trudno jest odróżnić od np. mieszkańców Sycylii. Ściąganie ludzi wykształconych, pełnych energii, sprzyjających Polsce i jej mieszkańcom – moja wielka zgoda. Przyciąganie rzesze ludzi tworzących getta i niepoddających się za nic jakiejkolwiek konsolidacji z narodem Polskim, gdy celem jedynym tego działania jest stworzenie wielokulturowości Polski – ma moje stanowcze „nie”.
PS W uzupełnieniu do mojej poprzedniej wypowiedzi po wysłuchaniu piosenki „Simply the Best” stwierdzam koniec ery białego człowieka ale PJN czeka na niego jak na mesjasza, bo bez niego niego niema racji bytu Przyjdź Jak Najszybciej, biały prawdziwy polaku.
mw, 22.40. Ustrój dzisiejszej Polski opiera się w głównej mierze na działalności spin doktorów, czyli w gruncie rzeczy manipulatorów. Mój nick nie jest więc przypadkowy. Fakt podania przez GW 41 procentowego poparcia Stanu Wojennego wobec 31 procent sprzeciwu jest sam w sobie ewenementem dla tej gazety, zważywszy na środowisko, którym manipuluje i przekręca. Nie zmienia to jednakże faktu, że Stan Wojenny mimo zmasowanej propagandy jest popierany przez przeważającą część społeczeństwa. Należy także założyć, że temat ten dla Szostkiewicza będzie niezjadliwy z przyczyn doktrynalnych.
Z całym szacunkiem, ale Panowie chyba nie znacie tego rodzaju religijności. Mnie np. nie zdziwi stwierdzenie posła Godsona, że głosował tak, a nie inaczej bo Bóg mu to powiedział. To jest amerykański typ religijności, gdzie to, że ludzie na codzień rozmawiają z Jezusem nikogo nie dziwi. A spotkanie w restauracji, przy sąsiednim stoliku, konferujących ze sobą Jezusa z Mahometem, wywołałoby tyle poruszenia, ile u nas spotkanie Tuska z Kaczyńskim.
Ojciec Ludwik Wiśniewski napisał list do Pana Boga. Pan Bóg przeczytał, wyciągnie nogę z za chmury i kopnie to towarzystwo pokazane na zdjęciu w d..ę. I może się na tym skończy. Przy okazji można zabrać im mercedesy i cały zagrabiony majątek.
http://wyborcza.pl/1,75478,8813410,Winy_mojego_Kosciola.html
sugadaddy ma rację, poseł Godson nie tylko jest ciemnoskóry, co właściwie nie ma znaczenia, ale jest wierzący w zupełnie inny sposób niż nasi Polacy katolicy. On jest zielonoświątkowcem i rozmawia z Bogiem na co dzień. Jestem nietolerancyjna i nie lubię ich, bo są fundamentalistyczni, dosłownie wierzą w Biblię i nie wierzą w dinozaury (w Biblii nic nie było, to nie ma). Czytaliście, jak sobie wybierał żonę? Znalazł ideał, bo kobietę uległą. Trudno właściwie coś kategorycznego twierdzić o pośle Godsonie, na ogół czytałam o nim dobre opinie, ale znam jego współwyznawców i są mi obcy. Chyba już wolę katoli.
Z ciekawością będę śledzić zderzenie posła Godsona z SYSTEMEM…..
Inna mentalność, moralność, religijność, mogą przełożyć się na ciekawe newsy. Media nie odpuszczą……
Dla Rydzyka pewien misjonarz był niedomyty, jak skomentuje czarnoskórego posła? A dla jakichś 2-3 milionów jest wyrocznią….
Zresztą , w kolejce czekają na wybór przedstawiciele kilku mniejszości narodowych. Kto wie ilu mamy Wietnamczyków, Ukraińców, Ślązaków, Mazurów……
Do XVIII wieku Polacy stanowili jakieś 40% mieszkańców Rzeczpospolitej.
Wielokulturowość już przerabialiśmy.
Tylko, co zostało w pamięci?…….
Sir Jarek
Nie miałem na myśli zmiany polskiej polityki pisząc komentarz. Miałem na myśli – podobnie jak gospodarz – zmianę stereotypów społecznych. Po przeczytaniu Twojego wpisu umocniłem się w przekonaniu, że to potrzebne. Nie rażą mnie widoki kobiet z dziećmi na rękach, kobiety karmiące czy przewijające niemowlaki. Rażą mnie natomiast kobiety naładowane adrenaliną jak faceci, których widokiem karmią mnie media na co dzień. Dlatego sprzyjam Pomasce. Nie wiem co może ułatwić jej życie gdy będzie chciała łączyć w sejmie pracę poselską z opieką nad dzieckiem – to jej sprawa. Jako podatnik nie mam nic przeciwko temu, by zatrudniono okazjonalnie opiekunkę, która – gdy będzie trzeba – posłankę od opieki wyręczy. Albo by kupiono jej parawan o którym wspominasz.
Cieszę się, zę posłanka Pomaska chce zmienić stereotyp mówiący, że kobieta z dzieckiem ma siedzieć w domu, poświęcać się mu bezgranicznie i patrzeć jak jej szanse zawodowe maleją.
Również cieszy mnie myśl, że poseł Godson zyskać może sympatię w społeczeństwie w którym wciąż jest tak wiele rasizmu. Nie przeszkadza mi, że poseł rozmawia sobie z Jezusem w zaciszu domowym. Dla mnie ważne jest, że nie afiszuje się tymi rozmowami w budynku parlamentu. To cenna nauka dla dla polskich wyborców.
Pozdrawiam
Obawiam się by instytucja przy Wieśniackiej go nie zeświniła (jak wielu innych przed nim). Smutne to,że osobę o trzeźwym spojrzeniu trzeba importować z zagranicy.Jest religijny ale bez typowo polskieg burackiego religianctwa,mówi rozsądnie bez typowego podpierania każdego kretynizmu wspaniałą/przesraną historią.Aż prosi sie się by znalazała sie dla niego jakaś Partia Ludzi Racjonalnych. Oczywiście ma on niezaprzeczalne zalety:nie spał na styropianie ,nie należał do Solidarności,WSI, PZPR.W zasadzie poza kolorem skóry i niekatolicyzmem nasi Prawdziwi Patrioci nie mają nic na niego.To smutne.Mam nadzieję ,że chociaż jakieś molestownko lub korupcja….uratują naszą Ojczyznę czyli naszych wybrańców bo jak Naród zasmakuje,że nawet na Wieśniackiej potrafi pojawić się coś normalnego to będzie koniec.Może nie cywilizacji człowieka białego ale cywilizacji katolickiego kretyna napewno
spin doctor 09:23
W dalszym ciągu mataczysz, spin doktorze, albo coś nie pozwala Ci widzieć druku.
Wyraźnie napisano, że przeciwnych wprowadzeniu było 33 procent, a nie 31, jak piszesz. Jeśli chcesz mówić o faktach, to się ich trzymaj.
A na jakiej podstawie opierasz swe mniemanie, że „Stan Wojenny (…) jest popierany przez przeważającą część społeczeństwa”?
Od kiedy 41 procent to „przeważająca” część??? Chyba dla spin doktorów….
(Oczywiście, komentuję Twoje wpisy dla własnej przyjemności tylko. Nic mnie nie obchodzi, co myślisz o stanie wojennym czy też o Stanie Wojennym.)
Kartka 10:38
Oj, Kartko, Kartko, żebyś Ty wiedział, jak naładowana adrenaliną jest Pomaska (była radna z mojego miasta)…
@Torlin : Przyciąganie rzesze ludzi tworzących getta i niepoddających się za nic jakiejkolwiek konsolidacji z NARODEM POLSKIM, gdy celem jedynym tego działania jest stworzenie wielokulturowości Polski – ma moje stanowcze ?nie?. Może byłoby sensowniejsze,bardziej neutralne określenie SPOŁECZEŃSTWEM POLSKIM? Z narodem polskim nie da się zintegrować.To trzeba się urodzić z etnicznie polskich rodziców-katolików(tu może pomocny okazać się test DNA celem wykrycia genetycznego patriotyzmu) ,na terenie byłego Królestwa Kongersowego,mieć kogoś w AK, nie mieć nikogo w PZPR,głośno i widocznie uczestniczyć w obrzędach katolickich.Spełniając takie kryteria wstępne należy potwierdzić się uczestnicząc we wszelkich pisowskich kabałkach (,,tu jest Polska”),czytać prasę polską a niepolskojęzyczną.
Rozumiem twoją konkluzję jednak,że (jakkolwiek rasistowsko by nie brzmiało) przyjmowanie muzułmańskich imigrantów można uznać za strzelenie sobie gola samobójczego.Ze względu na ich mniemania religijne są NIEABSOBOWALNI w jakiejkolwiek postaci przez społeczeństwa zachhodne.A ,że mniemania religijne są obecnie główną przyczyną problemów społeczeństw świadczy o tym nasz kraj gdzie grupa maniaków katolickich terroryzuje swoimi mniemaniami normalną większość społęczeństwa. Za pojawienie się kolejnej grupy maniaków religijnych do tego CAŁKOWICIE OBCYCH serdecznie dziękuję.Nasi wystarczą.
spin doctor pisze:
2010-12-14 o godz. 10:11
Jedynie nasze post- PZPR owskie elity oddały władzę bez walki.
Wyobrażasz sobie biskupa bez pałacu, tłumu obsługujących go przydupasów, samodzielnie kierującego jakimś Tico?
Kwik jaki się podniesie sięgnie Niebios……
Kilkakrotnie usiłowano reformować Kościół od wewnątrz. Ale natury człowieka nie da się zmienić. Pomiędzy literą Biblii prawdami wiary a ich stosowaniem, zawsze był rozziew. Jedynie czynniki zewnętrzne- sekularyzacja, kasacja, konfiskaty majątków, na chwilę zmieniały oblicze Kościoła.
Włączyłem sobie wczoraj program Tomasza Lisa, ale po zapowiedziach z kim będzie rozmawiał poszedłem czytać.
Najpierw o bezach, potem z posłem Palikotem, który mnie rozczarował już na Kongresie Poparcia ( wcześniej mu kibicowałem) a potem z ciemnoskórym posłem.
Jakoś nie wydawało mi się interesujące przysłuchiwanie się, co ma do powiedzenia poseł z powodu jego koloru skóry.
To w jak zaściankowym kraju żyjemy świadczy właśnie fakt, że taką to sensację wzbudza.
Dla mnie jest to przejaw rasizmu właśnie.
A że będzie poseł Godson silnie eksploatowany przez media, nie mam wątpliwości.
Tylko czy to będzie świadczyć o naszym otwarciu na świat i wielokulturowości?
Bo moim zdaniem wręcz przeciwnie.
Co za bzdury Gospodarz pisze ! Nie moge sie nadziwic. Godson skarbem PO dlatego ze czarnoskory !!! To jest rasizm !!!
Gospoarz wydaje sie nie wiezdzc realiow. Godson zostal nominowany do Sejmu (nie wybrany). Godson nikogo nie reprezentuje psoza dyktatorem Donkiem Tuskiem. Jedynym obowiazkiem Godsona (jak kazdego posla PO) jest wykonywanie Tuskowych polecen i myslenie w sposob nakazany przez Tuska. Bo jak nie to dyktator Tusk zabierze mu mandat poselski.
A jezeli Godson bedzie sie ubiegal o pozycje szefa PO to wyleci z partii jeszcze przed wyborami.
I to ma byc skarb !
Wczorajszą rozmowę T. Lisa z p. Godsonem oglądałem ze wzruszeniem
Ilekroć słyszę spolszczonego cudzoziemca, zdumiewa mnie prostota i rozsądek jego wypowiedzi. Mimo trudności językowych, potrafią znakomicie wyrazić myśl, mniej tautologii, pustosłowia, mniej ble, ble.
Często wtedy przelatuje mi przez głowę: a może ci inni są (średnio) od naszych inteligentniejsi?
Jedynym, niechlubnym wyjątkiem jest p. Rokicina.
Ale wyjątki potwierdzają reguły…
Pozdrowienia
mw pisze:
2010-12-14 o godz. 10:46
Zmiana będzie postępować w miarę wymierania świadków.
Przykładem Kurski mający wówczas 15 lat….
Ale, jak on walczył z Komuną!!!
Przed domem Generała przeważało to i młodsze pokolenie.
10 lat temu poparcie i zrozumienie dla Stanu Wojennego było większe.
Cóż, wymieramy….
Za moment zostaną jedynie „kadłubki” z IPN, które napiszą WŁAŚCIWĄ historię……
Sir Jarek, 07:43
Pozwolę sobie krótko skomentować Pański tekst, bez odnoszenia się do meritum.
Robię to dlatego, że mimo okropnej ksywki, pamiętam Pana rozsądne komentarze.
Każdy nowy pomysł, każdą nowinkę, każdą próbę reformy, pewna grupa charakterów potrafi z odpowiednią dawką demagogii sprowadzić do absurdu. Proszę przeczytać jeszcze raz, uważnie, swój tekst.
Właśnie to, co Pan napisał, to „smutna, piarowska bzdura”.
Pozdrawiam, roger
Szanowna Kartko z podróży – po przeczytaniu Twojego wpisu umocniłem się w przekonaniu, ze pięknoduszność należy zwalczac z cała siłom i godnosciom osobistom. Tyle, jeśli chodzi o wymianę uprzejmości.
Ale ad rem.
Po pierwsze primo, z tego co zdążyłem się zorientować to jesteś Pan podatnikiem kanadyjskim. Więc uprzejmie proszę o bardziej wyrazisty sposób wspierania finansowego Pani Poseł w postaci jakiegoś, np – stypendium na sejmowe wychowywanie dzieci. Bo podatków, to Pan, w Polsce raczej nie płacisz.
Po drugie primo – Sejm w Polsce ma juz wystarczajaco zszargana opinię aby jeszcze dodatkowo zamieniać go w gaworzący żłobek. Nie wiem, czy ma Pan dzieci i w jakim wieku, ale jeśli nie jest pan dotknięty skleroza, to powinien Pan pamiętać jak absorbujaca jest opieka nad dzieckiem przez pierwsze trzy lata życia. Dlatego wymyslono urlopy macierzyńsko-tacierzyńskie. Nie będę rozwijal tematu – jeśli bedzie Pan chciał pogłębić wiedze na ten temat, to proponuję rozmowe z pierwszą lepszą napotkana młodą mama. Może ona uświadomi Pana i pozwoli na trochę racjonalizacji problemu. Skazywanie dziecka na sejmową tułaczkę dla zaspokojenia własnych politycznych ambicji Widzi mi się totalnym s…syństwem i megalomanią do potęgi. Naprawdę Polska nie da sobie rady bez światłego procedowania ustaw przez Panią poseł? Chciałbym Panu wyprostować światopogląd – posłowanie nie jest pracą sensu stricte. To służba społeczeństwu. Więc pozwolę sobie nazwać bredniami pańskie stwierdzenie o ograniczaniu szans zawodowych Pani poseł. Nie da się zjeść ciastko i mieć ciastko. Pan sprowadza sprawe ad absurdum – a jeśli na taki sam pomysł wpadnie suwnicowa? To co, tez maja jej wstawić kołyskę do kabiny? Bo dlaczego nie?
Po trzecie primo – przeczytał Pan mój tekst z niepełnym zrozumieniem. Ale sie nie dziwię, w świetle tego co pisze pan na temat użłobkowienia ław poselskich. Clou zawiera sie w zdaniu:……..”dla mnie Pan Poseł mógłby być nawet zielony?..wszak nie o to tu chodzi.” Nie ma dla mnie znaczenia kolor skory Pana Posła. Jeśli nie rozumie Pan kontekstu – to trudno. Nie ma obowiązku.
I, Szanowny Panie, upraszam – bez nieuzasadnionych wycieczek pod moim adresem. Nie jestem mizoginistyczno-rasistowską świnia zniewoloną przez stereotypy : „…..Miałem na myśli – podobnie jak gospodarz – zmianę stereotypów społecznych. Po przeczytaniu Twojego wpisu umocniłem się w przekonaniu, że to potrzebne……” Chciałbym równiez zaznaczyć, że nie byliśmy sobie przedstawieni. A protekcjonalizm może sobie Pan w buty wsadzić – korzystnie wpłynie na Pański wzrost.
Mw
No i dobrze – to ją macierzyństwo wylagodzi emocjonalie. Oseski kojąco na wpływają na ludzi. Tylko na dobre to wyjdzie temu nieszczęsnemu parlamentowi.
Pozdrawiam
Murzyn, homoseksualista, postępowiec, szkoda, że nie jest jeszcze na dokładkę Żydem / Palestyńczykiem*
* niepotrzebne skreślić.
Uśmiałem się czytając wszystko co wyżej – jakież to typowo nasze: zaistniało jakieś drobne novum i już mamy całe spektrum emocji, od euforii do kwaśnej negacji. A to przecież taka sobie normalka; ot, jest poczciwy człowiek o przypadkowo ciemnej skórze, prochu nie wymyśli ani nie pofrunie, parlamentarnego towarzystwa nie poprawi, zgodnie z partyjną pragmatyką będzie po prostu ogniwkiem PO, tyle że nieco egzotycznym. Jedyne co mnie zastanowiło, to „zawieszenie duszpasterstwa” na rzecz polityki – jedno i drugie jest niby działalnością pro publico bono, a jednak coś mi tu nie gra.
Á propos pomysłu posłanki Pomaski, czyli żłobka w Sejmie. To cudowna myśl – jest w tym szacownym gmachu i restauracja, i kaplica, i sklep monopolowy … dlaczego by nie żłobek? A może warto sprostać innym jeszcze ludzkim potrzebom – np. agencja towarzyska z egzotycznymi dzierlatkami?
E tam… To tylko taka maskotka platformy będzie.
Czarni są bardziej akceptowani u nas, bo są bożyszczami młodzieży z MTV i to od dekad. Występują w polskich serialach i komediach romantycznych, choćby to był tylko egzotyczny dodatek.
Chciałbym zobaczyć Żyda w polskim parlamencie (sejmiku, fotelu prezydenta, burmistrza), który startował jako Żyd i został wybrany jako taki przez naszych obywateli. Wtedy dopiero uznam, że coś się zmieniło. Oni mieszkają tutaj tyle samo co chrześcijanie i może przez to są znienawidzeni.
No i czekam niecierpliwie na ciekawy komentarz do tego:
http://wyborcza.pl/1,75515,8813484,Rozbity_Kosciol__swiete_frazesy.html?as=1&startsz=x
no mam mieszane uczucia. Nie wiadomo czy to katolik, to raz. A po drugie oni czasami nie maja wobc nas nalezytego respektu. Kiedys czarnoskory przedszkolak pozwolil sobie zapytac swego czarnoskorego ojca”…”tato, czy to prawda ze Polacy sa 100 lat za nami?”.
Lamanien stereotypow nie jest zatrudnianie opiekunki do opieki nad niemowleciem poslanki, ale byloby takim lamaniem poinformowanie , ze poslanka wrocila do swoich obowiazkow, zas to jej malzonek przejal role opiekuna w domu, i jest w tej roli bardzo szczesliwy.
Generalnie rzecz biorac to wracanie do pracy w dwa tygodnie po pologu jest absurdem juz ze wzgledu na dobro dziecka. Skoro jednak polska rzeczywistosc pelna jest absurdow, tak wiec ewentualna czy tez podjeta decyzja Pomaski, nie bedac niczym innym jak absurdem, zadnym lamaniem stereotypow nie jest.
Dlugo mozna sie rozwodzic nad waznoscia pierwszych miesiecy w zyciu dziecka i nad niezastapiona rola, jaka odgrywa w tym czasie matka. Juz sam fakt, ze urlop macierzynski ma zapewnic uwolnienie od stresu codziennej pracy stanowi dobrodziejstwo dla dziecka oraz dla matki. Poslanka Pomaska, w swej naiwnosci byc moze chce lamac stereotypy, ale zabiera sie do tego od zlej strony. Jesli rzeczywiacie zacznie ciagnac za soba kilkutugodniowe dziecko wszedzie tam, gdzie rzuca ja obowiazki poselskie, a wiec jedno, co poslanka moze zlamac najszybciej, to dobro wlasnego dziecka.
Pozdrawiam
Hmmm…w takim razie jak potraktować Huberta Costę z Bangladeszu? Jako brązowoskórego?
Czy może mówiąc „czarnoskóry” nie chcemy użyć słowa „murzyn”?
Jacobsky 13:05
To też nie jest łamanie stereotypów: „poinformowanie, że to jej małżonek przejął rolę opiekuna w domu”, jak piszesz.
Takim łamaniem byłoby poinformowanie, że to jej PARTNER/KA przejął/ęła rolę opiekuna/ki w domu”.
(Z tym „łamaniem dobra dziecka” toś przegiął pałę, niczym nasz „gajowy”.)
W historii polskiego parlamentaryzmu Godson może być i pierwszym „czarnoskórym”.
Na pewno nie jest pierwszym etnicznym „nie Polakiem” w Izbie. Na pewno też nie jest pierwszym imigrantem, który polskiego nauczył się jako dorosły człowiek.
Nawet w obecnej kadencji Sejmu Godson nie jest pierwszym i jednym naturalizowanym obywatelem w Izbie.
Więc bez przesady.
@Sir Jarek
Miałem ucznia. A on kolegów. Gdy umówiony na lekcję spotkałem ucznia z kolegami pod jego domem, zanim się sytuacja wyjąsniła mogłem dostać łokciem pod żebra. Uczeń stwierdzenie: „Nie rusz go! To git człowiek!” uspokoił towarzystwo. Sytuacja ta pozwoliła mi zrozumieć jedno ze znaczeń określenia „git człowiek”. Główny sens tego pojęcia jest daleki od tematów poruszanych na blogach e-Polityki. Przypominam scenę w celu zwrócenia uwagi na nadawanie sensu określnikami osób lub rzeczy zachowaniami grupy i paradygmatami tej grupy.
Do dziś wydawało mi się co należy rozumiec przez „Sir” poprzedzające nazwisko lub imię. Powstały we mnie watpliwości.
Karta z Podróży jest aktywnym komentobloierem e-Polityki. Ma swój blog. Nic mi nie wiadomo o zagranicznych płatnikach jego działań. Jest moim przyjacielem – i piszę to z dumą. Jest mądrym (potrafiącym udzielać skutecznych rad) człowiekiem i silnym mężczyzną. Nie będę się ośmieszał Jego obroną.
W sprawie posłanki będącej od niedawna matką według mnie i według mw nie ma racji. Ale on nie ma racji z klasą.
Nie kojarzy mi się Pański nick z częstymi wpisami. Ale mniej więcej wiem po Pańskim ataku na Kartkę, ze „Sir” i „choleryk” to nie sa kategorie rozłączne.
Kłoćmy się! Nawet ostro. Ale od fonntan złych emocji są inne blogi.
Pozdrawiam.
parker, Sir Jarek
Panowie, doprawdy nie uważacie, że to w Polsce ewenement?
A jeśli jednak uważacie, to czy nie warto tego skomentować?
Tak od serca, bez podtekstów, bez piany.
PS
Te trzy zdania napisałem po przeczytaniu, co Pan Sir Jarek napisał do Kartki.
Roger, Roger
mw,
nie wydaje mi sie. Jesli Twoim zdaniem dziecku dobrze bedzie sluzyc tluczenie sie z nim po biurach i po salach posiedzien, to w porzadku. Kazdy ma swoja wizje w tym temacie. Jednak generalnie rzecz biorac, i biorac pod np. uwage, ze stres matki przeklada sie na stan dziecka, to nie wydaje mi sie, zeby poslanka Pomaska trafnie okreslala priorytety wzgledem dziecka.
Moim zdaniem te pare pierwszych miesiecy spedzone w domu sa dla dziecka lepsza opcja niz udzial w karierze mamy, ktora to kariera i tak nie ucieknie.
Pozdrawiam.
Czytałam o Panu Godsonie we Wprost i wynika z tego rzeczywiście coś bardzo ciekawego , był wykładowcą na politechnice i Pastorem , jest tytanicznie pracowity , wstaje o 4 rano i jest bardzo metodyczny , słucha ludzi , jest empatyczny i skuteczny w działaniu , zapisuje wszystkie prożby ludzi i załatwia je w urządach za nich .To naprawdę nowy typ polityka
stasieku pisze:
2010-12-14 o godz. 15:45
Jak bym mógł was prosić, to bym sobie życzył, żebyście do mnie indywidualnie pisali.
Jeśli chodzi o mnie to jest to rzeczywiście ewenement, bo puki co nie mamy wielu obywateli o czarnym kolorze skóry.
Ale żeby każdy ewenement komentować?
A o czym tu gadać?
Że go Polacy wybrali mimo koloru skóry?
Że go Polacy wybrali ze względu na kolor skóry?
Przecież patrzenie na człowieka, przez pryzmat koloru skóry jest rasizmem właśnie.
Zamierzam stosował poprawność polityczną i olewać jego kolor skóry.
Jak powie coś mądrego lub odkrywczego to proszę o komentarz z pominięciem jego koluru skóry.
PS. Jedyne co mogę powiedzieć w związku z kolorem skóry posła Godsona to, że ciekawe jasełka będzie mogła PO w sejmie wystawić z jego udziałem 🙂
Jacobsky 15:56
Wyszło szydło z worka. jak o „abstrakcjach” (polityka, Kosciół, tolerancja… itd, itp. banialuki) toś liberał (prawie libertyn!) całą gębą. Ale jak coś tak bliżej, bardziej osobiście (dziecko, matka, opieka…), to zaraz prawdziwy rozsądny, sensowny KONSERWATYSTA.
Tak to już jest…
Panie Sir Jarek
Ile emocji, ile jadu? A jakie przeczulenie? Z powodu poslanki Pomaski, ktora ma ochote ponianczyć dziecko w Sejmie? Tak bardzo Panu, Panie Sir Jarek szkoda pieniędzy na parawan? Albo na dziewczynę, ktora wyręczy Pomaskę w niańczeniu? Nie za ciężkie Pan armaty wytacza w tej sprawie. Trochę to śmieszne.
Bardzo Pan pryncypialny jest w kwestiach obyczajowych. To że kobieta chce z dzieckiem być w Sejmie nazywa Pan – „totalnym s?syństwem i megalomanią do potęgi”. Skąd się Pan urwał Panie Sir Jarek? Z księzyca? Nie tak dawno kobiety w polu robily i dzieci niańczyly. Ostatecznie to Pomaska chce niańczyc. Nikt przecież Pana do tego nie zmusza.
Jestem zdziwiony Pańskim wzburzenie Panie Sir Jarek. Jakbym Panu na odcisk nadepnął. Skrzywdził ktoś Pana w kolebce? Wstawiali Pana w niej do suwnicy?
Mam odchowane dzieci Panie Sir Jarek i zapewniam Pana, że bywałem z nimi w różnych sytuacjach. Również musiałem pracować i zajmować się nimi. Podobnie jak ich matka.
Niech mnie Pan nie rozbraja komunalami o „poslowaniu będącym służbą społeczeństwu”. Mam tę służbę na codzień okazję oglądać. Więc niech Pan mi głupot nie pisze, że niemowlę tej „służbie” będzie w czymkolwiek przeszkadzać.
Dalej Pan mi zarzuca, że nie rozumiem subtelności panskiego stwierdzenia – „dla mnie Pan Poseł mógłby być nawet zielony?..wszak nie o to tu chodzi”. Przyznaję, że nie rozumiem Panskiego stwierdzenia skoro Panu przeszkadza poslanka z niemowlęciem.
Czy Pan jest – „mizoginistyczno-rasistowską świnia zniewoloną przez stereotypy” to nie mój problem. To Pana sprawa. Niech się pan nad tym zastanowia.
A podatki od ponad trzydziestu lat placę w kraju. Najwyraźniej mnie Pan z kimś pomylil. Nie każde zło Panie Sir Jarek pochodzi z Kanady.
Nie widzę nic złego w tym, że kobiety – jesli chca oczywiście – mogą pracować i zajmować się dzieckiem. Nie widzę nic złego w przelamywaniu stereotypów nakazujących im zamykać się z malym dzieckiem w domach. Oczywiście niech korzystają z dobrodziejstw socjalnych urlopów macierzynskich i tacierzyńskich. Ale jeśli mają ochotę malować, projektować, pisać, księgować albo poslować z dzieckim przy piersi to niech to robią. Tak jak planuje to zrobić poslanka Pomaska.
Obawiam się Panie Sir Jarek, że musi się Pan z tym faktem pogodzić.
Pozdrawiam
parker, 16:39
Obiecujemy poprawę. Lubimy Was i będziemy do Was adresować indywidualnie.
Pozdrawiamy
stasieku pisze:
2010-12-14 o godz. 15:45
„Roger, Roger”
Szanowny Stasieku
Już któryś raz z rzędu widzę tego Rogera i ignorant nie bardzo wiem co on oznacza. Dotychczas, poza imieniem pamiętnym z tekstu Prezydenta Lecha Kaczyńskiego Panie „Rodżerze” itd., to znałem to słowo i jego pochodne typu , „Roger Over”, „Roger Out” a nawet czym się różni od „Wilco” na ten przyklad.
Roger so far?
Za Chiny Ludowe nie wiem o co z tym Pańskim Rogerem chodzi. Czy mógłbym liczyć na jakąś wskazówkę od światowca?
Z góry dziękuję i pozdrawiam, Nemer
Pozytywna postać ,wzbudza zaufanie ,…..UCZMY SIĘ !
Jacobsky
Przesyłam Ci link do filmu o Carmen Chacon – hiszpanskiej minister obrony -, ktora w zaawansowanej ciąży odwiedziła kontygent hiszpanski w Afganistanie. Niedlugo później urodziła dziecko i szybko wrociła z dzieckiem do pracy w ministerstwie.
http://il.youtube.com/watch?v=FoUH1xDRAos&feature=related
Przesyłam też foto Licii Ronzulli – europoslanki włoskiej na posiedzeniu PE
http://nimg.sulekha.com/others/original700/licia-ronzulli-2010-9-22-8-50-59.jpg
Mnie te zachowania nie przeszkadzają. Jak widać na zdjęciu dziecku też nie.
Pozdrawiam
Podaję ci @Kartko link. Ciekawa sprawa z tym podpisem Kwaśniewskiego pod tym apelem. Choć z drugiej strony, tylko krowa nie zmienia poglądów.
Gdyby 30 lat temu podobny tekst został opublikowany z podpisami takiej plejady znakomitości, to I sekretarz zwołałby co najmniej jakieś plenum, czy jakoś tak. http://www.krytykapolityczna.pl/Opinie/Listotwartywsprawiezmianwpolskiejpolitycenarkotykowej/menuid-1.html
Pozdrowienia
Torlin:
Odpowiem w punktach, bo kazdy temat mozna rozwijac w nieskonczonosc.
1. Twoj model emigracyjny dla polski nazwalbym zmodyfikowana wersja APARTHEIDU, systemu, ktory obowiazywal w RPA i zostal zaniechany jako rasistowski. Ogolnie, prawo pracy na terenie „bialej RPA” mieli tylko ci czarni robotnicy , ktorzy byli potrzebni w niektorych niewykwalifikowanych zawodach. Robotnicy ci po zakonczeni dniowki byli transportowani do bantustanow, ktore pelnily role „sypialn”. Podobny system istnieje w Izraelu w stosunku do Palestynczykow. Kto w danym momencie byl wyeksploatowany lub zbedny jako sila robocza nie mogl przebywac na wlasciwym terytorium.
2. Prawdziwy problemem nie sa kwalifikowani pracownicy. Kazdy system emigracyjny, czy to w Kanadzie, USA, czy Australii podlega systemowi punktowemu, gdzie wiek, zdrowie i kwalifikacje zawodowe odgrywaja swoja role. Nawet jezeli przyjmiemy na dane terytorium tylko tych wykwalifikowanych, pozostaja jeszcze ich rodziny, ktore dostaja prawo osiedlenia na innych warunkach. A tym mozna manipulowac bez konca. Chyba ze, przyjmiemy kryterium panstw bliskowschodnich, ktore z gory definiuja status pracownikow z zewnatrz jako tymczasowy.
3. Nie wyobrazam sobie „cudzoziemca” , nie-Amerykanina lub nie-Europejczyka w roli bardziej uprzywilejowanego zawodowo niz Polak. Czytam regularnie blogi kanadyjskie o problemach ze znalezieniem pracy przez rodzimych Kanadyjczyjkow. Przebija z nich gleboka frustracja, ze emigranci zabieraja miejsca pracy, czyniac problem bezrobocia jeszcze bardziej nieznosnym. Chociaz prawda jest nieco inna. Ten cudzoziemski specjalista moze liczyc jedynie na dodatkowe utrudnienia w znalezieniu pracy, nawet wtedy, gdy profesjonalnie przewyzsza o glowe krajowca. Od tego sa rozne licencje, uznawanie lub nieuznawanie kwalifikacji, etc. Pomimo tego wciaz odzywaja sie glosy o „nadreprezentacji cudzoziemskiej”, kosztem Kanadyjczykow. Nie jest to nawet sprawa wladania jezykiem. Zdarzaly sie przypadki, gdy emigranci z Wlk Brytanii i Irlandii mieli klopoty z amalgamacja zawodowa.
3. Nie sadze, aby kulturowe dodatki do spoleczenstwa polskiego grozily wytworzeniem nowych gett. Polskie spoleczenstwo samo w sobie jest kulturalnie i obyczajowo wsobne, parafialne, wsteczne. Czasami widac to na emigracji.
Po czwarte- polska z powodu odstawania cywilizacyjnego (niskie zasilki socjalne) i gospodarczego jeszcze dlugo nie ma szansy na emigracje innych nacji. Inne kulture zawsze wzbogacaja kulture rodzima. Wystarczy rozejrzec sie wkolo w polskiej tradycji, aby zauwazyc to, co przyszlo do Polski z innych krajow.
Czarny naprawi co Czarni zepsuli ?
Dla Rydzyka to on jest niedomyty. Prawie dla każdego na blogu jest OBCY.
Podobny jest jednak w pogladach do O. Ludwika Wisniewskiego i jego rozważań nad stanem kościola w Polsce.
Rzecz zresztą ciekawa ,list tak na papierze jak i pod klawiatura ukazał się
pół dnia temu a nawet więcej – a tu cicho jak na pogrzebie organisty.
Wydawać by się mogło że temat jest nośny a tymczasem jest tak jak na przyjęciu u królowej gdy ktoś puści bąka.
Niedawno pytałem //co kapelan może zrobić dla żołnierza// oddzwięk był podobny.Pytania o katechetów wywołały podobny rezonans.
Za to w najlepsze toczyla sie dyskusja o pieniądzach -cudzych .
Było to tym bardziej zajmujące ze TYCH pieniędzy po prostu nie ma.
Wszystko wskazuje na to że potrafimy tylko dzielić skórę na niedżwiedziu.
Może to nasz sport narodowy?
Co do posłanki z niemowlęciem na ręku w sejmie – to uważam ze zamiast dziecka lepiej by do sali pbrad przyniosła choć jeden dobry pomysł.
Na You Tube widziałem fotkę Polskiego Sejmu z podpisem JESZCZE POLSKA NIE ZGINĘŁA i dopisek -ale tu nad tym pracują
Pozdrowienia dla pracujących
Chcialbym zwrocic uwage na inna czesc programu Lisa. Na wywiad z Palikotem.
W wywiadzie tym Tomasz Lis, na przykladzie opini jaka Palikot wyglosil na temat zachowania biskupa Nycza w sprawie krzyza przed palacem prezydenckim, uczyl Palikota dobrych manier i poprawnosc politycznej. To, ze w swoich pytaniach Lis nawet nie staral sie ukryc satysfakcji z faktu, ze z Palikota wiecej jak na pajaca politycznego nie starczylo, nalezy wedlug Lisa prawdopodobnie takze do dobrego tonu i poprawnosci politycznej.
Caly wywiad przypominal do zludzenia wywiad Lisa z upadlym Marcinkiewiczem, w ktorym gwiazda polskiego dziennikarstwa takze z luboscia kopala lezacego.
Kiedy Palikot oświadczył, że 6-go grudnia, złoży mandat poselski – na którymś z blogów – napisałem: poczekajmy do 6-go grudnia.
Teraz piszę: jakim posłem będzie Godson, to zobaczymy w praniu – osobiscie nie spodziewam sie rewelacji.
Natomiast co do posłanki z niemowlęciem, też poczekajmy i powiedzmy po miesiącu, czy dwóch zobaczymy jak przebiegał jej udział w pracach sejmu – czy w ogóle przychodziła tam z niemowlakiem i czy w ogóle przychodziła tam sama. Nie ma co się ekscytować, a nawet ścierać, na zapas.
Cool down.
PS. Czy nikomu nie przyszło do głowy jaki doskonały PR zrobiła sobie posłanka Pomaske? Kto o niej słyszał do tej pory?
Dzięki Monteskiuszu
Dobre nazwiska. Ale Kwaśniewski mnie zaskoczył
Pozdrawiam
Kartka z podróży,
mi również takie zachowania nie przeszkadzają, z tym że to nie jest kwestia przeszkadzania czy nieprzeszkadzania. Być może dlatego, że zyję na innej półkóli, w miejscu, gdzie urlop macierzyński przysługuje do 52 tygodni, w tym może być podzielony między ojcem i matką wedle uznania, co pozwala zarówno zrealizować się rodzinnie, jak i zawodowo. Widoki posłanek z dzieckiem przy piersi podczas głosowania czy też minister w zaawansowanej ciąży, lecącej do Afganistanu ani mnie nie ziębią, ani mnie nie grzeją. Każda kobieta robi ze swoją ciążą co chce: jedne palą papierosy, piją ponad normę, inne jedzą bio i kleiki, a jeszcze inne latają samolotem na długie dystanse będąc w przeddzień „rozsypania się”. Potem ewentualnie ktoś ponosi sie konsekwencje jeśli się przegnie w jakąś stronę.
Podobnie jest ze zrywającymi sie do powrotu w kierat swieżo upieczonymi matkami. Owszem, można – nic nie stoi na przeszkodzie. Wiejskie kobiety zaraz po porodzie wracały na pole okopywać okopowe czy plewić chwasty.
Tylko w takim razie po co to całe zamieszanie wokół prawa do urlopu macierzyńskiego – sztandarowej zdobyczy wielu systemów opieki socjalnej, który to urlop większość kobiet (czy w ogóle – rodziców) traktuje jako dobrodziejstwo godne zachowania ?
Z mego obecnego doświadczenia mogę powiedzieć, że znakomita, ale to naprawę znakomita większość nowo upieczonych rodziców chwali sobie ten czas, na jaki mogą oderwać się od spraw zawodowych i spędzić go z małym dzieckiem. Daleko bardziej stymulujące dla niemowlęcia są inne zajęcia niż głosowanie w parlamencie, ale i tutaj każdy ma swobodę wyboru i zafundować swojemu dziecku to, co uzna za stosowne (oczywiście w ramach prawa).
Z tym że nie trzeba robić wielkiego „halo” wokół takiego czy innego wyboru. Równie dobrze kobieta lub drugi rodzic, pozostając w domu może odebrać decyzję Pomaski i atmosferę dookoła tej decyzji jako demonstrację typu: „Widzicie kury domowe ? Tak postepuje nowoczesna kobieta !”
Quebek to nie Ciemnogród Górny i znakomita większość znanych mi nowoczesnych matek oraz ojców potrafi znaleźć równowagę między tym, co dobre dla nowo narodzonego dziecka oraz ich potrzebami związanymi z rozwojuem własnym, a wszystko bez ostentacji i bez konieczności ciągania dzieciaka wszędzie tam, gdzie to naprawdę nie jest konieczne.
Pozdrawiam
Właśnie słyszę (żona ogląda Fakty TVN) argumenty wielu rozmówców (osób publicznych, głównie ze świata polityki) przeciw planom Pomaski łączenia wychowywania dziecka z pracą parlamentarzystki, w takiej formie, jaką ona zaproponowała.
Wszyscy, ale to wszyscy, powołują się na istniejące regulacje prawne (m.in. zasady SanEpidu!) i dobro dziecka, co, jak twierdzą z ubolewaniem, nie pozwala im zaakceptować propozycji Pomaski.
Tymczasem rzecz ma się chyba na odwrót: to ich niechęć do burzenia przez kogoś ich obrazu świata każe im konstruować takie właśnie prawo i tak interpretować dobro dziecka.
Jacobsky
To tylko kwestia swobodnego wyboru i tolerancji. Moim zdaniem widok kobiety pracującej w wysokiej ciąży czy z dzieckiem przy piersi nie powinien budzić najmniejszych emocji – jeśli to jest jej swobodny wybór.
To jakaś alternatywna droga nie stojąca przecież w sprzeczności z socjalnymi osiągnięciami typu urlopy wychowawcze. Niech kobiety postępują według swojego uznania – tylko o to mi idzie.
I rozumiem zachowanie hiszpańskiej minister czy włoskiej eurodeputowanej. Jasne, że to jest manifestacja wymierzona w konserwatywny model rodziny pielęgnowany w tych krajach.
Pewnie Pomaska to samo ma na myśli zapowiadając pracę w Sejmie z oseskiem, bo przecież polski model rodziny jest równie konserwatywny. Wiele kobiet wtłoczenie w tę konserwatywną sztance dusi. Stąd się biorą tego typu manifestacje – jasny obraz, że można żyć inaczej. Ponieważ nie jestem konserwatystą więc kibicuję Pomasce. Niech zmienia polską obyczajowość. Ostatecznie Pomaska nie postuluje likwidacji urlopów wychowawczych
Pozdrawiam
mw,
o tym chyba powinni wypowiedzieć się pediatrzy. Ja nim nie jestem, choć teoria i praktyka w tej dziedzinie zdają się iść w kierunku promowania jak najkorzystniejszych warunków do rozwoju, szczególnie w okresie niemowlęcym. Pracę parlamentarzystki oraz rolę matki można łączyć, ale to nie oznacza, że obydwie funkcje muszą być wypełniane w tym samym czasie i w tej samej przestrzeni.
Kartka z podróży
dzięki za odpowiedź. Oczywiście, że wiele rzeczy jest kwestią wyboru. Być może społeczeństwa konserwatywne potrzebują tego typu manifestacji, ale znowu: czyż nie lepiej zacząć od propagowania swobody karmienia piersią w miejscach publicznych, od zapewnienia stołów to przewijania w publicznych toaletach, również tych dla mężczyzn. Z pewnością krucjata Pomaski ma swój sens i rację bytu, ale z drugiej strony jestem skłonny przyjąć stronę tych, którzy w tej akcji doszukują się przede wszystkim dobra dziecka, które nie powinno być rekwizytem uwypuklającym istotę sprawy.
Z punktu widzenia dziecka nie jest to rozwiązanie najkorzystniejsze.
Lub – mówiąc inaczej – jest to po trosze wylewanie dziecka z kąpielą.
Pozdrawiam obu Panów.
co prawda nie na temat zadany przez Gospodarza, ale poprzedni mocno omawiany -za względu na zebranie interesująych faktów
– otóż clou
http://www.polityka.pl/kraj/analizy/1510796,1,finansowy-remanent-po-smolensku.read
(a mój wpis, jeszcze pod poprzednim artykułem : http://szostkiewicz.blog.polityka.pl/?p=740#comment-146267 )
Panie Redaktorze !
Poseł Godson w w sejmie będzie , mam nadzieję jak raegge i złagodzi nam odgłosy patriotycznych surm.
Z radoscią więc witam nowego rodaka, któremu nie grozi polska szarość.
Z bardzo aktualnych powodów muszę wspomnieć innych bohaterów.
Kaczyński-Cameron-Himilsbach
B. Komorowski ma złą passę. Marną pociechą jest poparcie większości Polaków, bo prezydenta popierają Polacy nieprawdziwi. Polacy, którzy swoją nieprawdziwość udowadniają właśnie poparciem dla prezydenta . Jeszcze gorsza dla Komorowskiego musi być dyskryminacja, jaka spotyka go ze strony Polaka najprawdziwszego, J. Kaczyńskiego. Były marszałek musi znosić pogłębiającą się deprechę, nie ma co liczyć na spotkania z prezesem, może na zawsze już zapomnieć o życzliwości. W tej sytuacji zrozumiałe są gesty rozpaczy prezydenta. Spotyka się z podejrzanym towarzystwem,ukrywa w Waszyngtonie. W ciągu jednego tygodnia rozmawia z prezydentami Rosji, Niemiec i Stanów Zjednoczonych, ale czy to towarzystwo może zastąpić przychylność J. Kaczyńskiego ?
Po rozmowach z politycznymi- w porównaniu z prezesem- leszczami, na głowę prezydenta spadł następny ciężki cios. Prezes Kaczyński pogratulował sobie Cameronem, nie pytając tego ostatniego o zgodę. Rzecznik angielskiego rządu twierdzi, że gratulacji nie było, prezes gratulacje przyjął i na tym można by sprawę, ku zadowoleniu obydwu stron, zakończyć. Można , ale nie w Polsce. Znaleźli się źli tacy, którzy zarzucają prezesowi kłamstwo. Zapominają jednak, że J.Kaczyński poświęcił się całkowicie prawdzie PiS, a ta nie zawsze pokrywa się z prawdą reszty. Prezesa prawdy kondominiów, imperiów i sztucznych Polaków nie interesują, podobnie zresztą jak zostanie mężem choćby stanu. Do tego gratulacje Camerona wpisują się w logiczną figurę , którą prezes z doskonałym skutkiem od lat używa sobie na Polakach. Ostatnie próby z figurą; Prezes wypełnia testament, który sam bratu napisał .Prezes próbuje, wspomagany przez Macierewicza i piórem Sakiewicza pośmiertnie zamordować brata Komorowskim, Tuskiem i Putinem. Prezes żyje w kondominium i tu chyba zgadzamy się wszyscy, na koszt kondominium. W tym zestawie gratulacje Camerona mogą obciążać jedynie Komorowskiego.
A może było inaczej? Jeśli tłumaczem angielskiego spotkania był Z.Ziobro, któremu przypomnijmy prezes kazał uczyć się angielskiego, to sprawa sama się wyjaśnia. Angielski Ziobry nie do końca musi pokrywać się z angielskim Camerona i vice-versa. Jeśli Z. Ziobro do języków ma podobny talent, jak do rzeczy po , których tak dobrze dał się nam poznać, to łatwo można sobie wyobrazić jego translatorskie przewagi. Zresztą, jako lojalny pisowiec poseł Ziobro był zobowiązany przetłumaczyć prezesowi, to co prezes chciał usłyszeć. Los tych, którzy nie zgadzali się z Prezesem jest Z.Ziobrze na pewno znany, więc po co tyle krzyku? Wszystko dobre co się dobrze kończy, choć nie dla wszystkich.
Bronisław Komorowski nie może spać spokojnie. Prezes zbierał siły, ludzi i myśli w Jarhance, mylnie tłumaczonej na polski jako Jachranka. Kim jest Hanka nigdy się nie dowiemy, co wymyślił prezes też nie. Czeka nas kolejne genialne tłumaczenie. To spędza sen z powiek nie tylko prezydenta. Czy Cameron śpi spokojnie po zdradzie Kamińskiego? I komu tu wierzyć?
Prezes uraczył nas polityczną składanką pt. „dze best of Dżarhanka „, na resztę przebojów prezesa długo nie przyjdzie nam czekać.
pozdrawiam, tymczasem
Jacobsky
Pełna zgoda dla „propagowania swobody karmienia piersią w miejscach publicznych, od zapewnienia stołów to przewijania w publicznych toaletach, również tych dla mężczyzn.”
Pozdrawiam
aqa pisze:
2010-12-14 o godz. 21:39
Ten artykuł dowodzi, jak zdegenerowaną jest polska klasa polityczna.
Bo rodzinom nie ma się co dziwić, że garną do siebie.
Dają, to biorą.
Ale, że władze, tak bez żadnego obciachu, swoich obdzielają naszymi pieniędzmi, to więcej niż skandal.
To bardziej oburzające niż finansowanie partii z naszych podatków pod szantażem korupcji.
Sojusz ponad podziałami.
Pies ich jebał i mam nadzieję, że mi moderator ten wulgaryzm puści ze względu na interes społeczny.
Jacobsky pisze:
2010-12-14 o godz. 21:39
Nie wiem czy mogę……
Od rodzin wielopokoleniowych mieszkających w jednym pomieszczeniu minęło dopiero 50 lat- dwa pokolenia…..
Normy zmieniają się szybko, mentalność mniej.
Jednym z 21 jeden postulatów była wystarczająca ilość żłobków i przedszkoli.
Po latach wracamy do korzeni….
Normą było rodzenie i umieranie w domach. Teraz mamy szpitale i hospicja. W telewizji występują prezenterzy do trzydziestki, w reklamach dwudziestolatki. Czy takie jest życie? A gdzie starsi bracia i siostry?
Ten casus może być przyczynkem do refleksji- do jakiego absurdu doprowadziliśmy rugując z otoczenia narodziny i śmierć…..
Być może mimowolnie Pani Posłanka zwróciła uwagę na toczące się wokół ŻYCIE…..
Gmina ma obowiązek, nie ma funduszy i likwiduje „zbędne koszty”
Zbędnymi kosztami było szkolnictwo zawodowe i przyzakładowe, zracjonalizowaliśmy je…….
W imię obniżki kosztów i racjonalności zniszczono już sporo.
A prymitywizm i nieperspektywiczność myślenia zacznie się mścić niedługo….
Nemer pisze: 2010-12-14 o godz. 17:09 =
========================
Szanowny Panie Nemer,
„R” ( „. _ .” ) w Morsie i „Roger” fonetycznie – potwierdzenie otrzymania ( „received”.)
„Wilco” – will comply – ” wykonam twoje instrukcje”
„Over” – w komunikacji jednokanalowej ( gdy trzeba mowic na zmiane ) – „ja skonczylem teraz twoja kolej…”
„Over and out” – „skonczylem; nie oczekuje odpowiedzi”
Inne http://en.wikipedia.org/wiki/Voice_procedure
Pan @Stasieku ( pozdrawiam ) powinien powiedziec raczej „Over” lub „Over and out”: „Roger” chyba nie za bardzo pasuje
Ciesze sie, ze i ja tez moglem sie na cos Panu przydac.
Serdeczne pozdrowienia
georges53.
P.S. Bardzo dziekuje za Panski wysilek wlozony w wyjasnienia dla mnie dot OFE dwa tyg. temu. Szykowalem qdpowiedz Panu, ale moje zainteresowanie blogiem tymczasem dramatycznie spadlo. Ciegle pracuje nad brudnopisem; Jak/jesli skoncze, dam znac.
Anegdotka o tym optymiscie z Arabii Saudyjskiej przednia; nie dawala mi spac przez dwie noce; co sobie przypomnialem, chichralem sie do bolu…
Dzziekuje. Tymczasem Pozdrowienia serdeczne. G.
Jacobsky pisze: 2010-12-14 o godz. 18:46
=============
W kwestii formalnej; Panie Jacobscy, prosze sie nie denerwowac; to tylko ciekawosc…moze sie czegos nowego naucze…
>>>mi również takie zachowania nie przeszkadzają>>>
Pamietam, w szkole, pacholeciem bedac, jak mnie nauczycielka uporczywie poprawiala na „..MNIE rowniez…”
Tymczasem widze „…MI rowniez…” dziesiatki razy ( na tym blogu i nie tylko )
Jak jest prawidlowo?? Czy moglby mnie, prosze, ktos oswiecic?
Czy poza expertami ekonomicznymi mamy rowniez expertow z ortografi…?
Dziekuje z gory i pozdrawiam serdecznie.
Georges53
@Raindog 22:14
Tekst godny Zosienki, za przeproszeniem Zosienki. Gdybym mial wladze na blogu, przyznalbym I nagrode za precyzje i humor.
Pozdrawiam z wyrazami szacunku
LP
Panie Adamie, ja z zuplenie innej beczki. Ciekawa jestem co mysli Pan o najnowszym skandalu o plagiat i naruszenie praw autorskie przez Slawomira Kopera w ksiazce „Zycie prywatne elit artystycznych II Rzeczypospolitej”.
Dluzszy cytat z Ditfurtha dla Kartki z Podrozy i innych , ktorzy nie widza problemu w tym, ze kobiety zaangazowane profesjonalnie, sa odrywane od swoich malenkich dzieci
„Amerykanski psycholog Lee Salk zaobserwowal, ze malpy-rezusy prawie bez wyjatku nosza nowo narodzone dzieci na lewej rece. Wowczas wpadl na pomysl, ze moze polaczona z tym bliskosc matczynego serca moze miec jakies znaczenie, rozpoczal wiec systematyczne badania. Obserwacje prowadzone w oddzialach polozniczych ujawnily, ze ludzkie matki rowniez maja sklonnosci trzymania noworodkow na lewej rece – jednakze z bardzo charakterystycznym wyjatkiem. Ciekawe jest przy tym, ze „recznosc” matek okazala sie niewazna. Zarowno praworeczne, jak leworeczne matki trzymaly dzieci na lewej rece. Natomiast zupelnie niespodziewanie Lee Salk stwierdziel, ze odgrywa tu role stopien dojrzalosci niemowlecia. Uprzywilejowanie lewej strony wystepowalo tylko w przypadku dzieci urodzonych z donoszonej ciazy. W przypadku wczesniakow zachowania matek bylo calkowicie przypadkowe, polowa trzymala dzieci na rece lewej, polowa – na prawej.
Cierpliwe badania i rozmaite formy podejscia do zagadnienia doprowadzily w koncu do zaskakujacego, ale i pouczajacego wyjasnienia tego zrazu calkowicie zagadkowego zwiazku. Decydujaym okazalo sie jedynie to, czy i jak dlugo matka i niemowle byly od siebie po porodzie rozdzielone. W wiekszosci zakladow polozniczych dojrzalego noworodka podaje sie matce po raz pierwszy do karmienia po uplywie dwudziestu czterech godzin. Wczesniaki natomiast w nowoczesnej klinice przebywaja przez pierwsze dni zycia w inkubatorach, karmione sztucznie.
Owa granica w czasie, na ktora Salk natrafil poszukujac przyczyny zachowania matek, skierowala dalsze jego obserwacje w zupelnie okreslonym kierunku. Wygladalo na to, ze u kobiet dziala jakis instynkt, ktory powoduje, ze swoje dzieci biora na lewe ramie. Wszystko wskazywalo na to, ze to, ze ta instynktowa tendencja trwa tylko przez stosunkowo krotki czas, mniej wiecej przez pierwsze 24 godziny po porodzie.
Gdy matka miala moznosc zajecia sie swoim dzieckiem po raz pierwszy w tym terminie, prawie bez wyjatku stwierdzono wlasnie takie uprzywilejowanie lewej strony, a utrzymywalo sie ono takze pozniej. Gdy natomiast pierwszy kontakt miedzy matka a dzieckiem nastepowal dopiero w dwa albo wiecej dni po urodzeniu, obserwacje wykazywaly, ze to, jakie ramie podtrzymywalo dziecko, byly czysto przypadkowe.
Czy takie wyniki obserwacji nie przypominaja scislego ograniczenia w czasie fazy wrazliwej ?
W tej fazie swoich badan Salk byl juz pewny, ze tendencja matek do trzymania nowo narodzonego dziecka na lewym reku wyplywala z przyczyny biologicznej, ktorej matki same sobie nie uswiadamialy. Ale z jakiej ? Jaki sens biologiczny moglo miec faworyzowanie lewej polowy ciala jako miejsca spoczynku dla noworodka ? Czy chodzilo moze o spowodowanie ta tendencja przyblizenie dziecka do matczynego serca ?… Wyraznie instynktowe zachowanie matek moglo byc oczywiscie zwiazane z polozeniem serca w ludzkim ciele. Jakaz inna asymetrie mozna by przyjac za podstawe wyjasnienia zjawiska ?
W tym punkcie wieloletnich badan psychologowi dzieciecemu musiala nasunac sie mysl o roli, jaka ton uderzen matczynego serca odgrywa dla dziecka w ostatnich miesiacach przed narodzeniem.. Rownomierny rytm skurczow serca jest pierwszym i przez dlugie miesiace jedynym dzwiekiem, jaki nie narodzone jeszcze dziecko slyszy. Niezmienna monotonia prenatalnego srodowiska z chwila przyjscia na swiat dziecka gwaltownie ustepuje miejsca takiej sytuacji, w jakiej niemowle wystawione jest nagle na zmiany jasnosci i zmroku, glodu i nasycenia, drastyczne wahania temperatury i – w porownaniu do stanu poprzedniego – na przemozna obfitosc innych wplywow srodowiska.
Czyz nie jest jasne, ze w tej sytuacji musi sie pomyslec o takiej mozliwosci, ze wlasnie uderzenia matczynego serca wywieraja uspokajajacy wplyw ? Ze potrafia zlagodzic ostrosc zmiany spowodowanej przez urodzenie ? Moze rytm tego tetna, do jakiego noworodek przywykl, stanowi w jego polozeniu cos w rodzaju sygnalu przekazujacego mu uczucie ciaglosci i umozliwiajacego mu powziecie zaufania do tej skadinad tak radykalnie odmiennej sytuacji….Salk zarejestrowal normalne, nie przyspieszone uderzenie serca na tasmie magnetofonowej i odegral ja w pomieszczeniu dla noworodkow, ktore z roznych powodow musialy byc oddzielone od matek. Wynik byl calkowicie jednoznaczny. W porownaniu do innych grup kontrolnych owe niemowleta, ktore korzystaly ze specjalnych zabiegow akustycznych, nietylko znaczniej mniej krzyczaly, ale lepiej pily i szybciej przybieraly na wadze….
..Niczym innym nie mozna wytlumaczyc tego, ze owo „uprzywilejowanie lewej strony” jest biologicznie zakotwiczone w zachowaniu matki, ktora zapewnia dziecku pozycje polozona mozliwie blisko zrodla tego dzwieku kojacego leki.
W kazdym razie dotyczy to warunkow naturalnych. Tym samym powrocilismy znowu do starego problemu. Nikt nie wie, jak wielkie sa szkody, ktore mozemy wyrzadzic rozwojowi naszych niemowlat przez to, ze organizacja szpitali nie pozostawia szansy dla tej malo jeszcze rozpoznanej wiezi pomiedzy matka a jej nowo narodzonym dzieckiem.
Aby wykluczyc wszelkie nieporozumienie, powtarzam raz jeszcze: z takich i podobnych temu odkryc nikt rozsadny nie wyciagnie utopijnego – i w konsekwencjach swych w koncu niehumanitarnego – postulatu cofniecia czlowieka cywilizowanego do warunkow naturalnych. Ale takie zdobycze wiedzy jak to co osiagnal Lee Salk, powinny byc dla nas ostrzezeniem. Powinny przypominac nam, ze przy wszelkich ingerencjach w nasze ludzkie srodowisko, nawet tych ozywionych najlepszymi checiami, poruszamy sie nieustannie po obszarze, na ktorym wolno nam wkraczac tylko z najwieksza ostroznoscia, poniewaz rzadzace nim prawa sa nam ciagle jeszcze niemal zupelnie nie znane.”
LP
Jacobsky, czy kolego nie przesadzacie? Moja matka w dniu moich narodzin z rana wydoila krowe, potem wsiadla na rower i pojechala na zajeca na uniwerek, wieczorem zaczela mnie rodzic, a po wypuszczeniu z porodowki wrocila na zajecia ze mna przy piersi. Skonczyla uczelnie jak mialam trzy lata, wiec calkiem niezle pamietam jak zabierala mnie na zajecia i jak mialam nakazane surowo aby twarz trzymac na klodke, jak ten pan przy tablicy cos gada.
Nie wydaje mi sie aby mi to w jakikolwiek sposob zaszkodzilo czy tez zepsulo dziecinstwo. W wieku trzech lat znalam takie slowa jak „suwak logarytmiczny” i „mikroskop”, co bylo latami nieustajaca radoscia i duma moich zabieganych rodzicow.
Pa2155!
najpierw nie chciałem Ci odpowiadać, a jeżeli już, to z sugestią, żebyś dokładnie przeczytał mój komentarz. Ale w końcu się przełamałem.
1. Piszesz najpierw „Twój model emigracyjny dla Polski nazwałbym zmodyfikowaną wersją APARTHEIDU” a zaraz potem „Każdy system emigracyjny, czy to w Kanadzie, USA, czy Australii podlega systemowi punktowemu, gdzie wiek, zdrowie i kwalifikacje zawodowe odgrywają swoją rolę”. To Ty się zdecyduj, czy to jest normalna praktyka, czy apartheid.
2. Piszesz: „Inne kultury zawsze wzbogacają kulturę rodzimą. Wystarczy rozejrzeć się wkoło w polskiej tradycji, aby zauważyć to, co przyszło do Polski z innych krajów” (popoprawiałem trochę). Masz absolutną rację. Nie wiem, czy bywasz w moim blogu, ale jak od dawna prezentuję tam swój podziw dla wieloetnicznej i wielowyznaniowej I Rzeczypospolitej. Ciągle daję przykłady – jak ja ich nazywam – „prawdziwych Polaków”, o przybyszach z innych krain. Ale to byli z jednej strony intelektualiści, artyści, przedstawiciele kościoła, z drugiej strony ludzie ciężkiej pracy, jak Żydzi i Ormianie. Tymczasem teraz ucieczki z ojczyzn ja nazwałbym zasiłkowymi, ten mit np. o niemieckiej opiece socjalnej, nic nie robisz, interesuje cię tylko bankomat i telewizor. Daję po raz setny przykład Wietnamczyków w Polsce, a przecież i do nich można się przyczepić o różne sprawy i sprawki. Dlaczego nic nie mówimy? Bo to są ludzie ciężkiej pracy, a to Polak potrafi docenić. Dzieci chodzą do polskich szkół, znakomicie mówią po polsku, ubierają się współcześnie i nawet mogę dodać z uśmiechem, że noszą polskie imiona jak Jasiek, Marysia czy Hania.
3. Nieściąganie przez Polskę specjalistów, inżynierów, artystów czy intelektualistów o innym kolorze skory uważam za błąd. Ale – moim zdaniem – największym błędem jest nieotwieranie się na takie państwa jak Ukraina, Mołdawia czy Gruzja.
Mnie tez oczywiscie cieszy to, ze Polska ma pierwszego „kolorowego” posla na Sejm. Pragne tu tez gory przeprosic wszystkie osoby czule na wszelkie przejawy rasizmu za wyrazenie „kolorowy”. Poprostu nic lepszego nie wpadlo mi do glowy na okreslenie najistotniejszej dla nas cechy p. Godsona.
Troche nurtuje mnie jednak pytanie; z czego my sie wlasciwie cieszymy ?
Czy z tego, ze kazdy w Polsce bez wzgledu na kolor skory moze zrobic kariere polityczna ?
Albo z tego, ze w koncu istotna i liczna grupa spoleczna w Polsce ma wreszcie swojego przedstawiciela w najwyzszym organie wladzy ?
Albo moze zwyczajnie z kwiatka do kozucha ?
Najwieksza grupa spoleczna w Polsce, ktora rzeczywiscie jest dyskryminowana sa wciaz jeszcze kobiety i tu znajduje sie najwieksze pole do popisu dla wszystkich zwolennikow rownosci spolecznej.
Mam nadzieje, ze nikt nie wpadnie tutaj na idee uzywanie Godsona jako listka figowego.
Najlepsze co mozemy zrobic dla Godsona, to bez wzgledow na jego kolor skory brac go powaznie, a nie traktowac jak maskotke do poklepywania po plecach.
joanna kopytowska pisze:
2010-12-14 o godz. 15:58
„…zapisuje wszystkie prożby ludzi i załatwia je w urządach za nich .To naprawdę nowy typ polityka.”
Ładnie napisane i ładnie z jego strony. Pytanie tylko jak długo będzie
to robił będąc już posłem?
Wszak wiadomo że ryba psuje się od głowy!
A ile tych rybich głów w Sejmie!?
Mam dylemat:
czy cynamon to „murzina”, czy jeszcze „latino” ?
Chodzi o mój kolor.
Czy ktoś to wie?
Pozdrowionka.
Co nieco o prymacie gospodarki nad prawami człowieka…..
http://www.psz.pl/tekst-35566/Marcin-Piasecki-Prawa-czlowieka-a-perspektywa-zachodnia
A co z Kartą Praw Podstawowych dla Polaków?
Stonowany, ale i ciekawy komentarz pod poprzednim wpisem
Gospodarza.
aqa pisze: 2010-12-14 o godz.21:29:
„Słów mi brak. Lepiej niech przemówią one- fakty i liczby.
Finansowy remanent po Smoleńsku”
http://www.polityka.pl/kraj/analizy/1510796,1,finansowy-remanent-po-smolensku.read
Pozdrowionka.
georges53, 04:58
Niby błahostka, ale ponieważ poświęcił Pan jej komentarz, wrzucę swoje dwa grosze.
U mnie „Roger” oznacza zakończenie tematu, niechęć do dalszej dyskusji na ten temat.
A teraz definicja z Internetu.
Ton końca nadawania – Roger Beep
I na koniec coś z życia.
Jako absolwent Łączności (teraz Elektronika), na wojsku miałem zajęcia z radiostacji.
Oprócz „czajka, ja czajka, jak mnie słyszycie”, obywatel major używał na zakończenie bez odbioru słowa „roger”.
Nie wyglądał na snoba a klął jak szewc.
Serdecznie pozdrawiam
@Helena. A Twoja historia rodzinna to dowód na co, przepraszam? Miałaś ojca wybitnego profesora, wyemigrowałaś do USA, wszelkie możliwości kontakty i co?
Kiepski college, polonijna gazetka i emigracyjne radio. Żadnej własnej rodziny, dzieci, kariery, pieniędzy. Tylko wpisy na blogach w Polsce.
Może wiedziałaś co to „suwak logarytmiczny” ale na pewno nie wiesz co to logarytm.
Stasieku
Polscy piloci uzywali w powietrzu hasla „Roger” – znak konca komunikatu.
Maluch w sejmie.
Ukłon dla Lewego Polaka za 07.49.
Taki tekst otwiera jakieś klapki w mózgu.
Nasuwa się jednak pytanie , jaki wpływ na rozwój umysłowy potomka będą miały wystąpienia p t Kempy, Macierewicza i podobnych ?
Bardzo podoba mi się pomysł by przy polskich SŁAWOJKACH dla mężczyzn urządzic izby przewijania niemowląt,
Pozdrowienia dla przewijających
@ Lewy Polak !
„Gdybym mial wladze na blogu, przyznalbym I nagrode za precyzje i humor. ”
Gdyby tak sie stalo bylbym zaklopotany. W takich sprawach latwo narazic sie na zarzut o naduzywanie wladzy. Choc mnie akurat to by nie przeszkadzalo.
pozdrawiam rownie serdecznie,
tymczasem
Lewy Polak
Europosłanka włoska w PE trzyma dziecko na lewej ręce.
http://nimg.sulekha.com/others/original700/licia-ronzulli-2010-9-22-8-50-59.jpg
Pozdrawiam
stasieku pisze: 2010-12-15 o godz. 10:52
=========================
>>>Niby błahostka, ale…>>>
Aha, dziekuje za uzupelnienie.
Rzeczywiscie blahostka, ale…
Moj zwiazek z tematem to dawno i przelotnie, ale zdawalem examin z tego kiedys w Trzebiezy. Razem z Morse’m i kodem flagowymi
( „B” – Bolszewik – Laduje materialy wybuchowe;
„M” – Marysi list – Maszyna nie pracuje;
„W” – Walka w porcie – Potrzebuje lekarza;
„H” – Halina polska dziewczyna – ???, nie pamietam…
itd.)
Ehh, kiedys to mialem zmartwienia…, byly czasy…
Jakby Pan wiec skomentowal ten moj zalaczony link; stoi w sprzecznosci z Panskimi doswiadczeniami (?).
(cyt.)
„# Over ? I have finished talking and I am listening for your reply. Short for „Over to you.”
# Out ? I have finished talking to you and do not expect a reply.
# Clear ? I have finished talking to you and will be shutting my radio off.
# Roger ? Information received.”
Prosze nie pomyslec sobie ze sie czepiam; ciekawosc tylko…
>>>A teraz definicja z Internetu.
Ton końca nadawania – Roger Beep >>>
Czy moglby Pan mnie skierowac na wlasciwa strone? Ciekawosc…
Serdecznie pozdrawiam.
georges53
Helena,
i jak mam odpowiedziec na ten wpis, zeby nie wyszlo niezrecznie ?
Moze tylko ogranicze sie do stwierdzenia, ze od momentu Twojego przyjscia na swiat uplynelo wystarczajaco duzo czasu i poglebiono wiedze na tyle, zeby opowiesci takie jak Twoja (wciaz mowa o okolicznosciach towarzyszacych Twojemu przyjsciu na swiat), a wiec zeby opowiesci takie jak Twoja traktowac jako opis historyczny, podobnie jak np. telefon na korbke lub radio lampowe w bakelitowej obudowie.
Ogolnie rzecz biorac, to nie zawsze historie sprzed dobrych paru dziesiatkow lat musza stanowic wyznacznik tego, jak powinna byc urzadzona terazniejszosc.
Historyjka o zasobie slow jest na pozor przekonywujaca, ale Alicja ma racje: umiejetnosc nazywania przedmiotow w wieku 3 lat nie oznacza jeszcze zrozumienia sensu ich dzialania oraz przydatnosci dla poslugujacych sie nimi doroslych. Nie mowiac o tym , ze akurat rozwoj mowy stanowi jeden z czynnikow, wzgledem ktorego dzieci w tym wieku roznia sie najbardziej, i sa to roznice wynikajace z dzialania tysiaca i jednego elementow, nie tylko w otoczeniu dziecka, ale i w jego biologii rozwoju.
Co innego dziecko 3-letnie, a co innego niemowle. Czy jemu tez surowo nakazesz trzymac twarz na klodke kiedy jest z czegos niezadowolone ?
Pozdrawiam
parker pisze: 2010-12-14 o godz. 23:57
” Ten artykuł
[ http://www.polityka.pl/kraj/analizy/1510796,1,finansowy-remanent-po-smolensku.read ]
dowodzi, jak zdegenerowaną jest polska klasa polityczna.
Bo rodzinom nie ma się co dziwić, że garną do siebie.Dają, to biorą.
Ale, że władze, tak bez żadnego obciachu, swoich obdzielają naszymi pieniędzmi, to więcej niż skandal.”
@parkerze- ale JAKIE rodziny ?
A władze – jakim SWOIM ?
oj, parkerze- przeczytaj ten artykuł jeszcze raz.
Wg mnie mówi on o bezprzykładnej pazerności i bezczelności PEWNYCH członków rodzin (nie można tu np mylić drugiej żony Gosiewskiego z jego pierwszą) , cynicznym wykorzystywaniu atmosfery politycznej , by „po trupach” zdobyć fortunę i wjechać do polityki.
@wołanie na puszczy
To, że na puszczy to wiadomo, że dzieje się źle też wiadomo. Interesująca byłaby jakaś pogłębiona diagnoza dokonana przez jakiegoś insidera. Objawy wszyscy widzą: gorączka, katar, kaszel…ale czy to zwykłe przeziębienie, angina, złośliwa grypa grożąca powikłaniami, czy jednak coś o wiele poważniejszego, a to tylko pierwsze objawy, inne może są ukryte?
Nie to, żebym chciał Kościół reformować czy coś doradzać biskupom, przeciwnie jego los jest mi obojętny. Ponieważ jednak jest drugą po instytucjach państwa organizacją w tym kraju pod względem wpływu na społeczeństwo, kulturę itp. chciałbym wiedzieć co się dzieje. Wszyscy piszą o Kościele, ale brak jakiegoś głębszego zrozumienia procesów, którym podlega i które zachodzą wewnątrz. Przydałby się ktoś kto to wyjaśni.
O politykach wiemy aż za dużo, o celebrytach nawet nie mówię, o biznesmenach też sporo, a o biskupach prawie nic, w każdym razie od świeckiej strony, strony rozumu.
do mojego poprzedniego wpisu – polecam także godne uwagi zacytowane opinie innych
http://szostkiewicz.blog.polityka.pl/?p=740#comment-146267
a’propos rozważań o słowie „Roger” (georges53 , 04:58 itd.)
Panowie, przecież od dawna funkcjonuje skrót internetowy, powszechnie w użyciu :
EOT -czyli End of Threat (koniec transmisji)
lub
(End of Topic) – Koniec dyskusji , bez odbioru
Są również i inne. Przy okazji chętnie Państwa zapoznam :
Thx! – thanks
BTW ? by the way ?
IMHO – My Humble Opinion (moim skromnym zdaniem), również tłumaczony jako In My Honest Opinion (szczerze mówiąc)
no i oczywiście coś dla niektórych interlokutorów :
LOL ? laughing out loud ? śmieję się na głos
… a nawet
ROTFL ? Rolling on the floor laughing (tarzając się po podłodze ze śmiechu)
wiesiek59,
mysle, ze zycie bedzie sie toczyc bez zwracania na nie uwagi, zwlaszcza ostentacyjnie i wykorzystujac dyskusyjne rekwizyty, jak np. niemowle.
Nalezy ubolewac nad opisanym przez Ciebie trendzie polegajacym na eliminacji osob bardziej zaawansowanych wiekiem. Rozumiem, ze sa to obserwacje z Polski. Na szczescie nie wszedzie tak sie dzieje. W kanadyjskiej TV prezenterzy dziennikow sa dosc czesto w wieku srednim, i to w gornej strefie tego stanu. Na pokladzie samolotu nie jest czyms wyjatkowym steward czy stewardesa z ponad piecioma krzyzykami na karku (np. Swiss).
Co do reszty zgoda, z tym ze byloby dobrze ustalic, czy pos. Pomaska swa decyzja chce rowniez zwrocic uwage na brak zlobkow i przedszkoli.
Pozdrawiam
@raindog , 2010-12-14 o godz. 22:14
– gratki za ten tekst!
10/10 !
PS. szczerze : LOL !
@Alicjo ,11:16 – dziwię się, skąd ta brzydka agresja?
A wpis Heleny , jak i inne jej wpisy – ciekawy.
Twoich sobie nie przypominam
@ aga
Jak przeczytalem to zem sie najpierw zarumienil, a potem rumiany juz usmiechnal.
Czerwone zeszlo mi po chwili z geby .Usmiech trwa.
Dzeki Aga.
pozdrawiam serecznie, z usmiechem,
tymczasem
P. Górski nie ma kogo przepraszać, bo przeprosił dawno w programie J. Pospieszalskiego. Jeśli Polityka o tym nie słyszała, to świadczy to o jej niekompetencji
Lewy Polak pisze:
2010-12-15 o godz. 07:49
Dzięki za H.von Ditfurtha, ładnie.
Swego czasu Immanuel Kant postawił cztery zasadnicze pytania:
1. Czy świat posiada początek (granice) co do czasu i przestrzeni,
czy jest co do czasu i przestrzeni nieskończony?
2. Czy wszystko na świecie składa się z tego, co proste, czy też
nie ma nic prostego a wszystko jest złożone?
3. Czy istnieją w świecie przyczyny wytworzone przez wolność,
czy nie ma żadnej wolności, lecz wszystko jest przyrodą?
4. Czy w szeregu przyczyn jest jakaś istota konieczna, czy też
w szeregu tym nic nie jest konieczne, lecz wszystko jest przyrodą?
Do każdego z tych pytań postawił też tezy i antytezy:
I
Teza : Świat posiada początek co do czasu i przestrzeni.
Antyteza: Świat jest nieskończony co do czasu i przestrzeni.
II
T: Wszystko na świecie składa się z tego co proste.
Anty-T: Nie ma nic prostego, wszystko jest złożone.
III
T: Istnieją w świecie przyczyny (wytworzone) przez wolność.
Anty-T: Nie ma żadnej wolności, lecz wszystko jest przyrodą.
IV
T: W szeregu przyczyn świata jest jakaś istota konieczna.
Anty-T: W szeregu tym nic nie jest konieczne, lecz wszystko jest w nim przypadkowe.
No i teraz bądż tu mądry (lub bądżmy mądrzy) ! Analizując to co napisał von Ditfurth i co twierdzi Kant można wywnioskować jedno:
coś nami rządzi lub nie rządzi nami nic, mamy jakieś instynkty lub nie mamy żadnych, ssamy cycka z lewej ręki lub robimy to samo z ręki
prawej! Itd., itd.
Jak mawiali starożytni Aztekowie – bez pół litry , nie rozbieriosz!
Ale, jest małe pytanko do Ciebie: -czy to nie jest czasami tak że Ty
specjalnie wyszukałeś ten fragment z Ditfurtha o „leworęczności
brania oseska” przez matkę, boś Lewy, boś Polak?
Czy ta mała propaganda, to nie cicha kryptoreklama własnej
„lewocyckowości”?
Przyznaj się Lewy Polaku, przyznaj bo Macierewicz czeka i najwyrażniej
się ostatnio nudzi !
A i weżmie do pomocy Fotygę …
Jak oni się za Ciebie weżmą, to nie będzie zmiłuj!
Lewociepło o Tobie myśląc, przesyłam…
Pozdrowionka.
PO co zajmowac sie sprawami waznymi dla Polski i Polakow, lepiej POdac mediom czarnoskorego POsla i karmiaca w sejmie POslanke;
czy partia Tuska jest az tak zdesperowana szukaniem sukcesu, ze kazdy zastepczy temat jest dobry jak dlugo mozna na nim troche POjechac i POgrac na ludzkich emocjach?
georges53, 12:57
Trochę przynudzamy, ale podaję jeden ze sposobów, który doprowadza do wyjaśnienia.
GOOGLE – roger, radiostacja.
I tam od groma na temat.
Kleofasie
Dziękuję za wsparcie, widać, że mój obywatel major interesował się lotnictwem.
aga
OK., ale to jest zestaw „niewyróżniający” autora i stary jak Internet.
Pozostanę przy swoim.
Pozdrawiam Panią i Panów najserdeczniej, jak zwykle miło było pogaworzyć.
ROGER!
PS
A propos zagadkowych zachowań.
Jako młody chłopiec, bawiłem się z grupką kolegów, w coś tam, w Lasku Bielańskim. W pewnej chwili zachciało mi się siusiu. Stanąłem pod drzewem, wyjąłem i zacząłem sikać. Podszedł wtedy jeden z kolegów, wyjął i zaczął sikać, tworząc krzyż z naszych strumieni.
Zapytałem zdziwiony i trochę zmieszany – dlaczego tak robisz? (w oryginale było ostrzej)
Odpowiedział spokojnie – bo jak sikamy na krzyż, to diabła głowa boli.
Teraz nie pamiętam, ale pewnie był wierzący.
Kartko z Podróży (18:46),
wszystko zło pochodzi z Kanady 😉
Widok kobiety publicznie karmiącej dziecko nie jest niczym nadzwyczajnym. Jak jest potrzeba, to…trzeba i żadna kobieta nie robi tego w sposób ostentacyjny, tylko dyskretny na tyle, na ile się da. A da się, bo do nakarmienia głodomora nie trzeba rozbierać się do pasa.
Pozdrawiam serdecznie Kartkę po starej znajomości, idę poczytać dalej.
stasieku pisze:
2010-12-15 o godz. 15:10
Stasieku, uśmiałem się do łez (i jeszcze się śmieję!) z tego sikania
na krzyż.
Jak „bonie dydy”, czegoś tak równie zabawnego już dawno nie słyszałem!
A swoją drogą to głupi był ten diabeł w tamtych czasach.
Przecież w każdym kiosku „Ruchu” można było kupić tabletki od bólu głowy.
Te z „krzyżykiem”.
Nie , no nie, muszę się teraz wycofać z tego co powyżej!
Diabeł nie mógł ich kupić, bo były z krzyżykiem!
Alem ciemny!
Ten chłopiec miał chyba jednak rację.
Pozdrowionka.
Ech drogi Cynamonie,
Najpierw nie zrozumialem, bo ja juz coraz wolniej mysle: no bo co ma wspolnego Lewy Polak z leworecznoscia, ale nagle olsnilo mnie; no tak chodzi o przymiotnik „lewy”, no tak. Ty myslisz za szybko , a ja sie nie wyrabiam. W Monthy Pythonie Idle przedstawia sie Palinowi: My name is Smoketomatch. Palin sie dyskretnie usmiechnal i powiedzial: Powinien pan mniej palic. Zaskoczony Idle mysli dluzsza chwile i wreszcie usmiech pojawia sie na jego twarzy: Faktycznie, nigdy nie zwrocilem na to uwagi.
I tak jest ze mna. Poza tym zaczynam gluchnac, to podobno zawodowa choroba nauczycieli. Kiedy jakies dziecko prosi mnie po cichu o cos, a ja nie chce sie zdradzic, ze go nie doslysze, to wyrazam zgode, a potem obserwuje, o co mnie ono prosilo: np. o pozyczenie zeszytu od kolegi. Wtedy jestem zadowolony, ze moja zgoda byla uzasadniona.
Z antynomiami Kanta zapoznalem sie 40 lat temu i w miedzyczasie przynajmniej jedna zostala jakos rozwiazana przez Einsteina i spolke, w ten zadziwiajacy sposob, ze wprawdzie swiat jest skonczony, ale nieograniczony jak powierzchnia kuli, no i ze ma poczatek w czasie.
Natomiast nie musimy sobie zawracac glowy co do antynomii: jedno skonczone zycie, czy wieczne nieskonczone. Sa tacy co optuja za pierwsza koncepcja inspirowani przez, jak ty to mowisz pingwinow. Ja optuje za druga hipoteza i wcale z tego powodu nie wpadam w depresje, nareszcie odpoczne sobie w jakims sloiku, jezeli ktos bedzie chcial ten sloik przechowywac.
I tym radosnym cieplym akcentem pozdrawiam Ciebie Cynamonie
LP
@Raindog
Przepraszam, ze sie wtrace, ale popelniles gafe dziekujac pani o nicku Aga, to byla Aqa, ktorej madre wpisy wyrozniaja sie na tym blogu.
LP
Kościół katolicki od zarania był nieszczęściem dla tego narodu. Będąc w kłopotach, zawsze lądował na czterech łapach, do tego mocniejszy, bardziej bogaty i zacofany. Najwięcej zdobyczy odniósł i dalej korzysta od Solidarności i jej spadkobierców. Szkoda więc zawracać sobie głowę wynurzeniami ojca Ludwika, gdyż to nic nie zmieni. Należy szukać rozwiązań radykalnych. Wypowiedzieć konkordat i upaństwowić kościół łącznie z wszystkimi jego dobrami. Personel kościelny winien przejść na garnuszek państwa a wszelka działalność gospodarcza powinna być traktowana na równi z innymi podmiotami. Najważniejsze to zakazać szerzenia strachu, ciemnoty, zabobonu i wiary w gusła.
Religia i Polityka
http://www.worldsecuritynetwork.com/topic_view3.cfm?TOPICID=49
Właśnie przeczytałem w dzisiejszej „GW” wywiad (a właściwie jego fragment), jakiego miesiąc temu udzielił Katolickiej Agencji Informacyjnej prezydent Komorowski. Przytoczony przez „GW” fragment wywiadu w całości dotyczy stosunku państwo – Kościół, państwo – katolicyzm oraz wpływu postaw światopoglądowych społeczeństwa na politykę państwa (a także poglądów religijnych samego Komorowskiego na tęże).
Wywiadu udzielił katolik, pytania (często odnosiłem wrażenie, że zadawane w złej woli?) są autorstwa „sławnego” Przeciszewskiego.
W świetle odpowiedzi Komorowskiego, przestaję rozumieć wiele z głosów oburzenia, jakie czytam na tym (i innych) blogu „Polityki”. Wydają mi się wypowiedziami jadowitych, prowokujących, krwiożerczych, pozbawionych całkowicie rozsądku ateistów w najgorszym, WUML-oskim tego słowa znaczeniu.
Wykładnia polityki państwa w tym zakresie, przedstawiona przez Komorowskiego, jawi się jako głos rozsądku, tolerancji i zrozumienia racji każdego.
jeszcze tylko z przdostatniej chwili;
Ludzie , którym nie obca jest ulica, wiedzą, że Bullterier to nie wszystko. Bejsbol też może się przydać. Nie wiem skąd, ale te prawa ulicy, doskonale znane są prezesowi Kaczyńskiemu. W tym samym bowiem czasie, kiedy tresował Bullterriera Kurskiego, prezes strugał z Brudzińskiego bejsbola. Obydwie rzeczy, co u J. Kaczyńskiego wyjątkowe, bardzo się udały. Wczoraj publiczność miała okazję poznać siłę z jaka potrafi uderzyć Brudziński. Poseł w stu procentach wypełnił komendę prezesa i urządził w „kropce nad i ” prawdziwą, niepowtarzalną demolkę .Bejsbol PiS od pierwowzoru odbiega jedynie rozumem i ogładą. Poza tym do złudzenia wręcz przypomina drewnianą- tu proszę wybaczyć, ale trudno znaleźć, nie popadając w eufemizmy, inne określenie dla tego sprzętu- pałę.
PiSowi idzie znowu jak z płatka. W jednym tygodniu Chameron i Chim Brudzinski. Ich już nikt nie dogoni, nawet Lepper.
pozdrawiam, tymczasem
@ Pani AQA , Pan Lewy Polak
Gafy sa moja niechciana specjalnoscia. I jeszcze byki ortograficzne.
Slowa Pani AQi , nie tylko pod moim adresem, czytam pewnie z rowna, jak Pan Lewy Polaku, przyjemnoscia.
Panstwo wybacza.Obiecuje poprawe.
pozdrawiam serdecznie, tymczasem
Przysłuchiwałem się teraz (i oglądałem) odpowiedzi min. środowiska, Andrzeja Kraszewskiego (inżyniera), na pytania posłów w związku z projektem rządowym ustawy dotyczącej ustylizacji odpadów.
Muszę przyznać, że (znów!) zaimponowała mi kompetencja, elokwencja (!), rozsądek i jakaś … dobra wola w wystąpieniu ministra. Wydawał mi się, laikowi (ale wiem, że nawet ta garstka posłów, którzy przysłuchwali się odpowiedziom, też niewiele więcej o tym wie wie, chociaż może… w końcu o coś pytali…), a więc wydawało mi się, że minister WIE, O CZYM MÓWI. Odpowiadał na temat, zwięźle, do rzeczy, nie unikał przyznania się, że nie jest czegoś pewien, gdy nie był (dotyczyło to pytań o jego przewidywania. Wróżką przecież nie jest).
Jasno widzi znaczenie konkurencji, widzi problemy z zamówieniami publicznymi i towarzyszącymi im nieprawidłowościami, ale wie, że ministerstwo środowiska samo tego społeczno-kulturowego zjawiska korupcji w Polsce nie zlikwiduje. Ma nadzieję, że, jak i w innych krajach Europy, tak i w Polsce, stopniowo wynikiem zmian legislacyjnych będą zmiany zachowań ludzi (a być może, kiedyś, ich mentalności). Zna dobrze problemy z oszustwami i niedbalstwem w segregacji śmieci (wiem, że zna, bo mamy te same w naszej wspólnocie mieszkaniowej). Wie, jak ważne są kwestie finansowe dla „modyfikacji” zachowań obywateli (jest zwolennikiem surowych kar za łamanie przepisów środowiskowych, szczególnie dla przedsiębiorstw).
Na tym tle jeremiady wielu blogowiczów, narzekających na beznadziejny poziom naszej administracji wydają mi się nieco przesadzone… Poziom ogólności naszych narzekań lub niczym nieuzasadnione generalizacje przypadków sporadycznych, w porównaniu z konkretnością i profesjonalizmem wypowiedzi ministra, pozwalałby raczej jemu narzekać na niedostatki społeczeństwa. Ale on tego nie robi. Tylko pracuje…
Hmmm…
W żargonie niedouczonych tzw dziennikarzy telewizyjnych , którzy stanowią najbardziej zwyrodniałą i szkodliwą grupę społeczną, ciągle używa się zwrotu zrabowane przez komunistów dobra kościołowi. Popełnia się tutaj zasadniczy błąd i nadużycie. Jeżeli rzeczywiście zabrano kościołowi jakieś dobra, to przeznaczono je na cele społeczne, użyteczne, na szkoły, szpitale, domy opieki itp. Natomiast rabunek dokonywany jest tu i teraz i to przez kościół, dla celów nieznanych, dla ubogacenia kościoła i biskupów, dla Watykanu i na handel spekulacyjny, często o charakterze przestępczym.
Wspominał już o tym Mad Dog, ale powtórzę, że John Godson nie jest pierwszym nie-białym posłem na Sejm. Pierwszy był Hubert Costa, Bengalczyk mieszkający w Polsce od 1975, lekarz, ordynator w szpitalu w Legnicy. W latach 2005-07 był posłem Samoobrony (!) i zapewne ten fakt, tudzież imię (zapewne spolonizowane) i nazwisko nie narzucające się ze swoją cudzoziemskością sprawiły, że nie był dla mediów taką sensacją, jak pan Godson, któremu zresztą życzę wszystkiego najlepszego.
A chodzi mi o to, Jakobsky, ze ambitne kobiety tak juz maja i zawsze mialy. Lacza czesto ciaze, dziecko, prace zawodowa lub studia i swiat sie przez to nie zawala. Dlatego uwazam, ze propozycja poslanki aby umozliwic, dac szanse takim wlasnie ambitnej kobiecie, (jak moja matka) mozliwosc laczenia macierzynstwa z kariwra polityczna, jest bardzo dobra. JESLI SOBIE TEGO ZYCZY. Powiedzialabym nawet, ze wiekszosc kobiet w dzisiejszym swiecie tak to laczy. Nie oceniam tego, tylko zwracam uwage, ze nie wszystkie chca rezygnowac z zycia zawodowego czy naukowego, aby poswiecac sie wylacznie pieluchom i „prowadzeniu domu” cokolwiek to znaczy.
Odnośnie „słynnego już” listu o.Ludwika W (OP) – dla mnie nie nowina, o tym wszyscy (co chcieli wiedzieć, myślą rozsądnie, racjonalnie i nowocześnie, a przede wszystkim – samodzielnie) od dawna wiedzieli. Najtrafniejszą diagnozę postawił dziś „u Morozowieckiego” w TVN-ie (przypadkiem tylko „trafiłem” ową stację, której z reguły unikam – robi „mentlik” z mózgu słuchaczom jak wszystkie polskie anteny medialne) nt. temat prof. Hartman z Krakowa – list nic nie zmieni bo nie może. Taka jest mentalność, istota (w warstwie „ludzkiej”) i tym samym – jakość, duchowieństwa polskiego. Ja bym jeszcze dodał, że doskonale odzwierciedla „nabór narybku” do stanu kapłańskiego – z określonych środowisk, z określonych regionów kraju, z określonych warstw i klas społecznych, reprezentujących właśnie takie myślenie o świecie, procesach go kształtujących, o istocie tego dzisiejszego świata. Jak to mawiał pewien brodaty mędrzec z Trewiru – byt kształtuje świadomość (oczywiście i „byt” i „świadomość” są tu wg mnie traktowane jako kategorie filozoficzne i psychologiczne).
I jeszcze jedno – nikt „mw” (z dn. 15.112.2010. h: 18.32.) Kościołowi nie chce zabronić oceny czy interpretacji rzeczywistości, nikt nie ogranicza praw głoszenia jego nauki czy posiadania poglądów (wynikających z wiary religijnej i doktryny rzymsko-katolickiej). Chodzi tylko o to, żeby Kościół – czyli hierarchia, duchowieństwo i tzw. „Lud Boży” (zwłaszcza jego najzajadlejsza część spod wiadomych sztandarów – ale z tolerancją i zrozumieniem „Innego” to na ogół u polskich katolików nie jest najlepiej) – zrozumiał, iż jego głos jest jednym z wielu, równoważnym, jednakowo istotnym i winien być brany pod uwagę na tyle, na ile się bierze pod uwagę mniemania i sądy innych uczestników życia publicznego. Demokracja na tym właśnie m.in. polega …….
A jak mi się wydaje to „polska ekspozytura watykańska” chce uzurpować sobie jakieś specjalne, unikatowe i nadmierne (jak na standardy demokratyczne i państwa prawa) prerogatywy.
Tylko tyle w tej kwestii.
Pozdrawiam.
WODNIK53
Mw
Dzięki, że mi przypomniałeś ministra Koraszewskiego. A nie mówił przypadkiem co z tym nowym prawem o odpadach za brak którego naliczają nam 40 tysięcy euro dziennie? Bo to zdaje się do stycznia powinno być zmienione? Dwa tygodnie zostały raptem. Trochę mało jak na „procedowanie”. Chyba żeby Premier legislacyjną ścieżkę dopalaczową znów uruchomił.
Liczą od lipca tę grzywnę – sporo kasy się już nazbierało
Pozdrawiam
Szanowne Ofiary Pitagorasa!
Wciąż zmuszacie mnie do pisania nie na temat.
Prosta nie ma poczatku i końca. Czy na prostej jest nieskończenie wiele elementów, to kwestia decyzji o jakiej geometrii mówimy.
Można tak okreslić LICZBY, ze będzie ich 13. Najlepiej wtedy do dziesięciu znanych Wam CYFR dołączyć LITERY A,B,C i D pełniące rolę cyfr. 13 to liczba dwucyfrowa. WTEDY liczba B jest jednocyfrowa znana Wam odpowiednik dziesietnej liczby 11. Taki dziwny twór algebraiczny.
Półprosta ma początek. Chyba, że rozważamy obiekt nazywany półprostą bez początku lub półprostą otwartą. Na półprostej może być nieskończona liczba punktów. Te dziwne geometrie ze skończoną liczbą punktów i prostych, to są protoplastki geometrii znanej Wam ze szkoły średniej.
Skończoność, ograniczoność i liczność to są trudne pojęcia. Potocznie można powiedzieć: zbiór wszystkich liczb naturalnych jest ograniczony z dołu, nieskończony i policzalny (dający się ponumerować). Zbiór wszystkich liczb rzeczywistych jest nieograniczony, nieskończony i niepoliczalny. Łatwiej to zrozumieć, gdy wsiądzie się z Harrym Potterem do pociągu na peronie 9a.
Potocznie mówi się, że grabie grabią do siebie. A jak się trafi oset to od siebie.
Logiczne? Jesli coś wymaga zrozumienia, a my nie rozumiemy to jest nielogiczne.
Na przykład pismo węzełkowe Inków.
Macie prawo NIC nie rozumieć z powyższego. Ale nie czyńcie z matematyki worka wytrychów pojęciowych. Garść maku to ILOŚĆ niepoliczalna.
Alfabet to zbiór znaków o LICZNOŚCI około 30. LICZBA 30 jest przykładowa.
Tak się umówiliśmy. I nie łamcie tych umów pod prestekstem pisania poezji.
Panie Redaktorze ! Drodzy Blogowicze !
Kolejny raz wracam do Kosowa -o które toczyliśmy takie spory …… m.in.polecam tę informację @Jacobsky’emu i „Wieśkowi59” (a i „Kartce z podróży” również) – dziś w e-Gazecie znalazłem krótka notkę o Szwajcarze D.Matym (to ten polityk z Rady Europy który wsławił się nagłośnieniem sprawy nielegalnych obozów CIA, m.in. a Polsce) – jego informacje o zamieszaniu najwyższych władz Kosowa (m.in.Premiera H.Thaci) w proceder porywania obywateli serbskiego pochodzenia zamieszkałych w Kosowie (od 1999 r), wywożenia ich do Albanii i tam, pod Tiraną dokonywania na nich operacji pozyskiwania narządów – w międzyczasie mordowano tych ludzi – handel tymi organami na potrzeby UCK i „mafijnych organizacji” albańskich z Kosowa zostały zmaterializowane: w tej sprawie Rada Europy jak podaje e-Gazeta wydala już oficjalne stanowisko. Miało to miejsce wielokrotnie.
Pamiętam jak przytoczywszy te informacje na Blogu z prasy serbskiej i rosyjskiej spotkałem się z ostrym atakiem – ja zajmowałem wówczas stanowisko zdecydowanie anty-niepodległościowo-kosowskie (raz – efekt domina, dwa – idea Wlk.Albanii która zdestabilizuje do reszty Bałkany, trzy – mafijność procederu ruchu UCK: narkotyki, handel kobietami, narządami etc.). Nawet o ile pamiętam Pan Redaktor powątpiewał w te dane mówiąc o zemście Serbów – na szali kładąc niepodległościowe i wolnościowe dążenia Albańczyków z Kosowa i barbarzyństwo Serbów (a w zasadzie – nacjonalistów serbskich, widać takich samych jak Albańczyków, choć tego wtedy większość Blogowiczów nie widziała)z drugiej strony:
Co teraz Panie Redaktorze i zwolennicy niepodległości Kosowa, piewcy (tu „piję” do @ „Torlina”) moralnej wyższości Kosowarów w ich walce o wolność, niepodległość, słuszną sprawę, obronę wartości europejskich ? Czy jeżeli ta informacja nie umrze „śmiercią naturalną” (z tytułu k….go political corectness jak błoto oblepiającego życie publiczne Europy i Zachodu) nadal walka UCK – takimi formami, takimi metodami pozyskiwania środków materialnych i finansowych, takimi metodami niszczenie „Innego” – Kosowo po „ustąpieniu” Serbii przeżyło „czystkę etniczną” ale w „drugą stronę” (o której nikt wstydliwie nie wspomina) – jest piękna, pozytywna, heroiczna i wartościowa ? Piszę to do Was moi adherenci z tamtych dyskusji bo używaliście przeważnie wobec moich argumentów uzasadnień etyczno-moralnych, heroiczno-bohaterskich i wolnościowo-idealistycznych. Czy dziś, gdy Premier wolnego państwa Kosowo Hasim Thaci oskarżony jest oficjalnie przez Radę Europy o handel narządami osób porwanych – to czym różni się on od Bokassy, Mladicia, Amina itp brutali świata polityki (o Miloseviciu nie wspominając).
Oczekuję na odpowiedź w tej materii, bo te dyskusje blogowe, wówczas gdy trwały walki w Kosowie, gdy NATO bombardowało b.Jugosławię i gdy Prisztina ogłaszała niepodległość (sic !) były bardzo gorące, a ja (i kilku Blogowiczów mających inne zdanie) ostro atakowani właśnie z wyż. przedstawionych podniosłych i wzniosłych pobudek.
Czekam na odpowiedź.
WODNIK53
Zza drzwi dobiegała prognoza pogody i trocheńkie się pogubiłem.
Jak nie wystarcza palców u rąk i trzeba też stopę na klawiaturę kłaść to się dziwa zdarzają.
Liczmy trzynastkowo i dodatkowo w nawiasach dziesiątkowo.
0(0), 1(1), 2(2), 3(3), 4(4), 5(5), 6(6), 7(7), 8(8), 9(9), A(10), B(11), C(12).
No i wreszcie 10(13). A potem 11(14).
Jak człowiek nogi umyje, to mu język i klawiatura lepiej służą.
Wiem, z zamulam. Ale nieszkodliwie i krótko.
Przepraszam za niestaranność.
aqa pisze:
2010-12-15 o godz. 13:21
ale JAKIE rodziny ?
A władze – jakim SWOIM ?
Tak jak pisałem, porozumienie ponad podziałami.
Wszystkie rodziny polityków zostały zabezpieczone.
Dzieci, żony, mężowie i rodzice.
Władza dba o swoich bez względu z jakiej opcji politycznej by oni nie byli.
Wszyscy są swoi w takiej sytuacji.
To jak Cosa Nostra.
Jak jesteś członkiem mafii to nawet jak cię aresztują czy zginiesz w porachunkach mafijnych wiesz, że o twoją rodzinę organizacja zadba.
Ten sam mechanizm.
Nawet jak jakaś rodzina w krwawych porachunkach przejmuje władzę, to opiekuje się potem wdowami i dziećmi pokonanych.
To dlatego przy zmianie ekipy nigdy nie wychodzą na jaw żadne afery.
Nie dochodzi do żadnych rozliczeń.
Taka równowaga strategiczna.
Politycy mogą się sprzeczać kłócić ale wiedzą, że rozliczać nie warto by samemu potem nie być rozliczonym.
Wdowa lub wdowiec który został z trójka dzieci będzie dostawał do pełnoletności pociech 10 000 miesięcznie.
W kraju gdzie średnia pensja wynosi ok. 3000.
I ja muszę na te cudze dzieci płacić ze swoich podatków.
A jak umrę albo zginę w wypadku moje dzieci ani moja żona nic nie dostaną.
Taki solidaryzm społeczny jedno wektorowy.
WODNIK53,
przypomniałem sobie samemu moje wypowiedzi pod dyskusjami n/t Kosowa (wystarczy wstukać „Kosowo” w okienku wyszukiwania zawartości blogu – sporo nickoów, które „wyparowały” z tej części blogosfery…) i nie zmieniam mojego zdania w kwestii „niepodległości” tej prowincji serbskiej. Paręnaście numerów temu francuksie GEO (coś jak National Geographic) opublikowało reportaż z Kosowa – -bardzo cierpki, opisujący sytuację w tym tworze prawa międzynarodowego. Mowa była również o sytuacji tamtejszych Serbów – nie do pozazdroszczenia.
Nowina o handlu organami pojawiła się wczoraj również w kanadyjskich mediach.
Poddzielam Twoje uwagi.
Pozdrawiam sedecznie,
Jacobsky
pfg 19:48
Nikt (a w każdym razie nie red. Szostkiewicz w pierwotnym wpisie; komentarzy wszystkich nie czytałem i za niezrozumienie pojęć przez blogowiczów nie odpowiadam), a więc nikt nie mówi, że Godson jest pierwszym „nie białym” posłem.
Mad Dog (wczoraj o 13:40) też błądzi, dychotomizując niepoprawnie: biali vs. nie-biali.
Tymczasem mowa jest (we wpisie Szostkiewicza) o „pierwszym czarnoskórym” pośle. Są trzy rasy: kaukazoidalna (tzw. biali), mongoloidalna (w tym mieszkańcy Bangladeszu, a więc i poseł Costa) oraz negroidalna (tzw. czarni – tutaj poseł Godson).
Podział tylko na białych i „całą resztę” jest zdecydowanie (i w nieuprawniony sposób) europocentryczny. Delikatnie mówiąc.
Wodniku 53 ; z godziny 20.36 ;
To co piszesz o tym ŁOTRZE – z Kosowa znałazło reakcje w Rosji porzez wystąpienie ministra Ławrowa . Ogladałem wieczorem Moskiewską TV .Ławrow komunikuje ,że Rosja domaga się ujawnienia i podania do publicznej wiadomości dokumentow dotyczacych premiera Kosowa , którego poza tym w krótkim reportażu pokazano w roli szefa kryminalnej grupy .
Czy Nasze media donosza o tym na pierwszych stronach ?,czy ogóle komunikują ,a może jutro ?!
Kochani blogowicze (na tym blogu)! Toż zachowujecie się prawie wszyscy, jakbyśmy wczoraj zeszli z drzewa. A niby szczycimy się starą demokracją ( u nas to dopiero była toleracja, poczynając od Jagielonów! A Konstytucja 3 maja – ho, ho!). Ciemnoskóry Polak został posłem. No i super, tym bardziej, że to świetny facet. Posłanka chce pracować w sejmie, mimo że ma malutkie dziecko, które przeciez może nakarmić i przewinąć w tzw. międzyczasie. Jest to praktykowane nie tylko w krajach UE. Innoskórzy obywatele pełniący różne funkcje państwowe w innych krajach europejskich, nie mówiąc o USA to też codzienność. A my się bujamy od zachwytów po jakieś niepokoje. Skąd te kompleksy?
Kartka 20:16
Tego nie wiem. Ale nie od razu Kraków zbudowano. Cierpliwości. Wszystko po kolei. Niewykluczone, że zajmują się teraz czymś, gdzie UE zabiera nam nawet więcej. Nie zapominaj, że sprzątają stajnię Augiasza. Sporo się tego nawozu uzbierało. Bądź dobrej myśli…
Wodniku!
Ustawiasz mnie pod ścianą, gdzie nigdy nie stałem. Nie byłem nigdy entuzjastą niepodległości Kosowa, a i rzadko wypowiadałem się na ten temat. Mnie bardziej interesowały zbrodnie Serbów wobec Bośniaków i Chorwatów. Na temat Kosowa wypowiadałem się tylko na ten temat, że Kosowiacy muzułmańscy nie są ludnością napływową, tylko są tam od wieków. Nie byłem nigdy piewcą niepodległości. Bo jednak słowo „piewca” świadczy o bardzo dużym zaangażowaniu.
Helens ,
kobiety mają różnie, i to od dawna. Mężczyźni zresztą też mają.
Wydaje mi się jednak, że gdy w grę wchodzi dobro osoby trzeciej, w dodatku bezradnej i bezwolnej, kwestia swobody wyboru nabiera nieco innego wymiaru.
W dyskutowanej tutaj sytuacji męczy mnie ostentacja i niepotrzebne halo wokół czegoś, co w sumie jest sprawą bardzo intymną. Przy czym nie lubię przegięć w żadną ze stron. Podobne uczucia wbudza we mnie zarówno posłanka ze zdjęcia nadesłanego przez Kartkę z podróży, jak i kwokowate matki czy zupełnie zwariowani ojcowie, które obnoszą się ze swoją nową rolą jakby to była obiektywnie najważniejsza rzecz pod słońcem, i z powodu której cały świat winien stanąć w miejscu, bo ona/on jest rodzicem, bo matka karmi, a ojciec przewija, dumny jakby to nie w pieluchę, ale we własną kieszeń mu narobiono. W obydwu przypadkach ostentacja jest po prostu niesmacza. Tak przynajmniej sądzę.
Wracając to ambitnych matek, to jeśli wypowiadam taką a nie inną opinię w temacie, to chodzi mi przede wszystkim ważność budowanie się więzi między matkami i ich malutkimi dziećmi. Trudno o coś takiego podczas pędu za karierą – zajęcie równie wymagające jak macierzyństwo, czy w ogóle: bycie rodzicem. Najważniejsze to znaleźć złoty środek w tym wszystkim, co często wymaga niestety zrezygnowania z pewnych planów, z reguły na pewien okres czasu.
Moim zdaniem z pożytkiem dla dziecka.
Pozdrawiam.
Wodnik53:
Pisze o tym rowniez BBC
http://www.bbc.co.uk/news/world-europe-11996255
Moze tym razem „demokraci” albanscy zostana zlapani na goracym uczynku. Podzielam Twoje uwagi w tej materii. Moze nie jestesmy prawdziwymi Europejczykami nie wierzac w ambicje albanskie. Dla mnie jest to klasyczny przypadek obdarowywania kogos prezentami na cudzy koszt.
Pozdrawiam
staruszek 20:16
Staruszku, nie zrozumiałem. Nie wiem, czy dlatego że zbyt skomplikowane, czy z powodu pewnej dezynwoltury językowej we fragmencie o liczbie B, będącej cyfrą 11 (tam coś z gramatyką albo z klawiaturą nie wypaliło).
Ale mam coś lepszego (i łatwiejszego do zrozumienia). Otóż mylisz się, jeśli uważasz, że prędkość światła jest najwyższą możliwą do osiągnięcia. W przyrodzie zapewne co dzień, w niezliczonych miejscach, poruszają się cząsteczki materii z prędkością większą niż ‚c’.
Np. fala morska, przybijająca do brzegu. Punkt jej „styku” z brzegiem porusza się „prostopadle” do „natarcia” fali, w miarę jak ona załamuje się na brzegu. Im mniejszy kąt natarcia fali, tym większa prędkość tego punktu. Gdy ten kąt dąży do 0, to prędkość punktu dąży do nieskończoności.
Możesz to nawet sprawdzić u siebie w domu. Narysuj sobie na kartce papieru linię (czy półprostą, pal ją licho). Następnie zbliż do tej linii linijkę z piórnika wnuczki (czy też wnuczki sąsiadki, jeśli nie masz pod ręką własnej; wnuczki, nie linijki albo sąsiadki). Jeśli tę linijkę zbliżysz (jak falę, uderzającą o brzeg morski) pod wystarczająco małym kątem (a więc pozornie równolegle do tej linii), to punkt „przecięcia” linii i linijki będzie wędrował z prędkością większą niż prędkość światła! I to u Ciebie w domu!!!
Jak u Einsteina. Albo i lepiej.
Tu jeszcze jeden link z BBC, tym razem ich wlasny raport o obozach UCK dla Serbow i Romow. Moze to nie tylko Serbowie byli odpowiedzialni za wszystkie okrucienstwa na Balkanach?
http://news.bbc.co.uk/2/hi/europe/7990984.stm
Wierze, ze zawsze znajda sie tacy, ktorzy powiedza, ze Serbowie byli gorsi a Albanczykom bylo „wiecej wolno”.
Jedna jaskółka nie czyni wiosny, tak tez jeden zielonoświątkowiec nie popsuje nam zatwardziałych, katolickich, prawdziwych Polaków. Sądzę, że @Marit (10.14 dnia 14,12) nie powinna kategorycznie oznajmiać, że jest nietolerancyjna. Dla mnie tolerancja, kończy się w tym miejscu, gdzie ktoś chce ograniczyć moją wolność. Oczywiście daleko mnie do poglądów posła Górskiego, ale zbytni zachwyt czarnoskórym posłem trąci egzotyką i jest daleki od wielokulturowego społeczeństwa. Mój pogląd na sprawę jest bardzo bliski zdania @Torlina (9.04 dnia 14.12). Słyszałem tylko o jednym cyganie, nauczycielu, teraz mam jednego posła murzyna (z przypadku, bo?) i niech tak zostanie.
P.s: czy Ty @Wiesiek (10.26 dnia14.12), trochę nie za szybko z tymi mniejszościami narodowymi? Ciekawe, co na to Premier Tusk, który jest przecież Kaszebą!?
Kategorycznie jestem przeciw tworzeniu żłobków specjalnych w miejscu pracy jednej pani z małym dzieckiem. Wychowywaliśmy, od początku malutkiego wnuczka, pracującej na uczelni córki i nie było problemu. Pani Pomaska, zarabia dostatecznie dużo by nie poradziła sobie sama. Brawo @Parker (11.39 dnia 14.12), nic dodać nic ująć!! @Lewy Polaku (6.25 dnia 15.12), dołączam się do uznania wyrażonego dla @Raindoga. @Alicja (11.16 dnia15.12), co prawda termin suwak logarytmiczny poznałem znacznie później niż Helena, ale co to logarytm i inne definicje pamiętam do dnia dzisiejszego, bo rachunków uczył mnie pan profesor (tak się kiedyś mówiło o nauczycielach) Szymkow swoimi metodami. Bardzo słuszne pytanie, panie @Zezowaty (11.23 dnia 15.12). @TJK 913.59 dnia 15.12), mały problem, kto ogląda Pospieszalskiego do końca !?
Przepraszam, że wyszło jak podsumowanie, ale czytam od początku i chciałem jak najkrócej można. Pozdrawiam, Czesław R.
Szanowni dyskutanci,
ja nie mam wątpliwości, jakie stereotypy Polskie padną pod ciężarem nowotworzonych paradygmatów: sejmu z białoskórą matką posła, będącego czarnoskórym dzieckiem.
Obywatel PolakPotrafi wyciągnał lekcję śwwiatowej pop-poprawności szybciej, niż nasze komentarze ogarną słowiańską duszę:
„Polak napadał na banki jako Murzyn
POLICJA Z OHIO BARDZO DŁUGO SZUKAŁA PODEJRZANEGO”
http://www.tvn24.pl/0,1686282,0,1,polak-napadal-na-banki-jako-murzyn,wiadomosc.html
Z rewerencjami dla dyskusyjnego trudu 🙂
@mw
Ślicznie piszeszesz.
Nie zamulajmy bloga. Błędy nieuwagi opsałem nastepnym moim wpisem.
I jest spójnikiem.
W powyższym napisie będącym zadaniem są wyrazy złożone z liter.
I jest inicjałem, spójnikiem, wyrazem i podmiotem.
9 jest cyfrą i liczbą (jednocyfrową liczbą systemu pozycyjnego dziesiątkowego)
W systemie SZESTNASTKOWYM wydzierzawiono litery A, B, C, D, E, F na oznaczenie liczb mniejszych niż SZESNAŚCIE.
Moją ideą było zwrócenie uwagi na rozróżnienie litery i wyrazu, cyfry i liczby, głoski i wypowiedzi. Litera, cyfra, śmieszek, ideogram są rzeczą znaną.
Omawiane rozróżniene pozwoliło wprowadzić pismo zamiast rysunków naskalnych.
Resztę potrafisz opisać mądrzej i uwazniej niż ja.
Serdecznie pozdrawiam i jeszcze raz przepraszam za ważki drobny błąd.
Adam Szostkiewicz napisał: „To pierwszy w 1000-letniej historii Polski czarnoskóry poseł do naszego wolnego parlamentu”.
A guzik prawda Panie Szostkiewicz. Cały wywód z fałszu.
Pierwszym posłem czarnoskórym był Hubert Costa z Bangladeshu (w Sejmie 2005-2007)
Staruszku,
Juz ci sie chwaliem, ze moj syn jest topologiem specjalista od wezlow. Twoje dywagacje na temat liczb i cyfr(zawsze mnie jedne i drugie fascynowaly, ale przez lenistwo zboczylem w kierunku filozofii) wywolaly we mnie wspomnienia sprzed 30 lat.
Otoz wracam po pracy do domu, a w drzwiach wita mnie zaniepokojona babcia. Mowi, ze cos niedobrego dzieje sie z czteroletnim Mackiem, bo stoi od dwoch godzin w kacie, kiwa sie, mroczy cos pod nosem, nie chce jesc, a jak mowi sie cos do niego, to zirytowany macha reka i kontynuuje te jakas przedziwna modlitwe. Wkroczylem brutalnie, zmusilem go do przerwania tego kiwania sie i do wyjasnienia , co sie dzieje.Okazalo sie, ze moj synek postanowil liczyc do miliona, a ja mu przerwalem gdzies kolo tysiaca, albo troche wiecej. Byl bardzo rozzalony. Wiec zaczalem mu tlumaczyc obliczaja, ze nawet jesli w ciagu sekundy odliczylby dwie liczby, to i tak potrzeba by mu bylo kilku dni, albo tygodni, aby doliczyc sie do miliona.
Po latach wybralem sie do Uppsali na jego obrone pracy doktorskiej. Po obronie na bankiecie zabralem glos. Poniewaz moj angielski nie jest na tyle mocny abym mowil a vista, przygotowalem sobie wszystko wczesniej na kartce. Pochwalilem sie, ze moj syn mial dwoch znakomitych nauczycieli matematyki tzn.ja – poniewaz nauczylem go w mlodym wieku odrozniac liczby parzyste od nieparzystych, a drugi to jego promotor ,ktory wytlumaczyl mu jak wiazac sznurowki, krawaty itp. rzeczy. Opowiedzialem rowniez historie liczenia do miliona. Zgromadzeni matematycy podeszli do zagadnienia bardzo powaznie. Moja facecja zostala zupelnie zignorowana, natomiast zabrali sie do obliczania, ile potrzeba rzeczywiscie czasu, aby policzyc do miliona. Bylem pelen podziwu, ze ci ludzie zawsze pracuja, nawet na bankietach, ze nigdy im nie dosc matematyki. Bo ja, prawde mowiac, czesto mam dosc filozofii i bezwstydnie siegam po komiksy, albo ogladam w tv mydlane opery.
Ale czy to moja wina, ze Pan Bog nie dal mi silnej woli ?
WODNIK53, 20.36. Europa się degeneruje. Coraz więcej lichych, skorumpowanych lub zepeutych postaci jest wybieranych na kluczowe stanowiska. Nieraz są to byli gangsterzy, erotomani, dziwkarze i inni ścigani prawem przestępcy. Mamy gorszące przykłady we Włoszech, Francji lub Czechach. Dołącza do nich amerykański pupil z Kosowa, zbrodniarz, terrorysta, handlarz narkotykami i ludzkimi organami swoich ofiar. Tylko Rosjanin Ławrow był w stanie ostro zareagować. Inni członkowie niechlubnej „społeczności międzynarodowej”, uczestnicy bombardowań i zbrodni dokonywanych w ich interesie na Bałkanach milczą. Polscy wyznawcy Chrystusa także. Kosowo stworzono jako protektorat amerykański w Europie, największą bazę militarną i punkt przerzutowy ogromnych ilości narkotyków z Afganistanu do Europy. Według niezależnych źródeł, tylko w roku 2009 z Afganistanu przemycono z pomocą CIA narkotyki o wartości 43 miliardy dolarów. Po co komu moralność gdy chodzi o wielki pieniądze.
A jak to wygląda w Polsce?
http://wiadomosci.onet.pl/kiosk/wezyr-wsrod-eunuchow,1,4081550,kiosk-wiadomosc.html
Zyleo 23:34 (wczoraj)
A guzik prawda, Zyleo.
Jak już wyjaśniłem (21:37 wczoraj), Costa nie był posłem „czarnoskórym” (rasy negroidalnej), tylko, jeżeli już, posłem „żółtoskórym”, ponieważ jest rasy mongoloidalnej (jak większość mieszkańców i osób pochodzących z Bangladeszu).
P.S.: Część mieszkańców Bangladeszu (jak i wszyscy Hindusi!) są rasy kaukazoidalnej, czyli „biali”, bez względu na odcień skóry (często b. ciemny, ciemniejszy niż u wielu osób rasy negroidalnej, czyli „czarnych”).
To nie ma znaczenia ludzkiego, tylko jako ciekawostka, takie sobie trywia.
Zdolny ten John Godson i wygadany itd., nadaje się na posła – ale jest pytanko – czy chcemy jako kraj i społeczeństwo iść tą błędną drogą multi – kolti i nasprowadzać do Polski w imię chorej ideologi arabów i murzynów i mieć później takie problemy z nimi jak dzisiejsza Francja, GB, Holandia, Niemcy itd.?, żadna rozsądna władza takiej polityki prowadzić nie może, chyba że wbrew interesowi społecznemu.
the mentor pisze:
2010-12-14 o godz. 11:45
Oczywiście, że epatowanie opinii publicznej przypadkiem posła Godsona jest rasizmem. Mamy już wprawę z wyczuwaniem takich „klimacików” z innego blogu nieprawdaż kolego? Godson jest normalnym, pracowitym i rzetelnym człowiekiem z tego co mi wiadomo. A czy będzie ozdobą PO to czas pokaże.
Gospodarz prozą napisał drugi wierszyk o murzynku Bambo czego uczył elementarz Falskiego (???) za PRL i co już zostało okrzyknięte przez prawicę jako rasizm [bo dotyczyło PRL’u]. Jednak to nadal nie trafiło do świadomości polskiej prawicy, która nadal jest ksenofobiczna i rasistowska. Myśli że obecnie wyróżniając człowieka z powodu koloru skóry i innego akcentu nie jest taką. To błąd. Ty zanurzony w innej rzeczywistości, doskonale widzisz, że rasizm różnie może się wyrażać.
Pozdrawiam.
Adam Szostkiewicz napisał: ?To pierwszy w 1000-letniej historii Polski czarnoskóry poseł do naszego wolnego parlamentu?.
tak, Posel jest czarnoskory, ale czy piszac lub mowic „czarnoskory”, inni blogowicze pisza rowniez o posle John Godson murzyn, czarny, czarnoskory;
czy nie jest to rasizmem, czy jest to poprawnie politycznie?;
w Stanach zeby byc „politically correct”, nie uzywa sie (przynajmniej oficjalnie) „Blacks”, „Negroes”, „Black Americans”, „Afro-Americans”, „American Negroes”; mowi i pisze sie „African American”;
szczegolnie obrazliwe dla „African American”i kojarzace sie z niewolnictwem jest slowo pochodzenia lacinskiego „Niger” – „Negro” (hiszp., port.),”Black” (ang), „Czarny” (pol),
a wiec moze i my w Polsce powinnismy dodac do naszego slownictwa cos nowego, czy nie byloby poprawniej?:
Polak afrykanskiego pochodzenia Jhon Godson lub Afrykanin Polak Jhon Godson;
Aaa, jesli Ci, Jacobsky, chodzi o „budowanie wiezi” miedzy malutka istotka a jej oddajca sie karierze matka, to pragne Cie zapewnic i uspokoic, ze malutka istotka znacznie wiecej uczy sie od matki , ktora jest czlowiekiem z wlasnymi prawami, zaimteresowamiami i celem w zyciu, niz od takiej, ktora zajmuje sie wylacznie przewijaniem pieluch. Wiezi od tego nie cierpia, wbrew licznym zapewnieniom domowych kur-sluzebnic bozych.
Dziękując za odzew ze strony części Blogowiczów w „meritum” – Kosowo, pragnę tylko dodać, że ten akurat casus jest ostateczną kompromitacją i typowym „strzałem w stopę” zarówno opinii publicznej w całym „zachodnim świecie” jak i bezkrytycznych „piewców” tzw (PODKREŚLAM – tzw.) PRAW CZŁOWIEKA ! Tak samo uznanie przedwczesne, bałwochwalcze, typowo koniunkturalne i zaprzańskie quasi-państewka jakim było, jest i będzie (dopóty się nie połączy z „resztą Albanii”) Kosowo za normalny twór i podmiot prawa międzynarodowego przez większość państw UE (i Zachodu) to następny „strzał w stopę”.
To po prostu mieć będzie na lata i dekady swoje konsekwencje i efekty. Docelowo może powstać powiedzmy 1500 podmiotów międzynarodowych, czy pseudo-państw ? Czy reprezentacji grup społecznych (?), religijnych (?) wszelakich – i jak wtedy uzgadniać np. wspólne stanowiska wobec jakiegokolwiek problemu. Jeśli uznajemy (i pochwalamy, pochwalamy @”Torlinie” – nie wypieraj się, spojrzyj jak uczynił to Jacobsky coś wtedy pisał i jakieś zajmował stanowisko !)) suwerenność Kosowa to takie samo prawo mają – choćby w Europie; Katalończycy, Baskowie, Korsykanie, Rosjanie z Naddniestrza czy Łotwy, Abchazowie czy Osetyjczycy. O Szkotach i Walijczykach nie wspominając.
Inną zupełnie płaszczyzną jest asymetria przedstawiania przez polski maistream sytuacji „po-rozbiciu-Jugosławii”. Zawsze Serbowie byli „be” – pokrzywdzeni i pozytywni Albańczycy, bośniaccy muzułmanie, Chorwaci (nie ważne iż to też Serbowie – „z korzeni” i pochodzenia, mówiący tym samym językiem, różni ich tylko – wiara religijna i alfabet) etc. A ja protestowałem – także na tym Blogu w czym wspierali mnie NIELICZNI wówczas Blogowicze (m.in. Jacobsky – pamiętam, dziękuję, pozdrawiam) – wobec takiego biało-czarnego obrazu konfliktów post-jugosławiańskich. Siła mainstremu jest jednak niezwykła, zwłaszcza w Polsce. Innych sądów i mniemań nie słychać, bo jak czegoś nie słychać, nie widać – to tego nie ma. Prostackie pojęcie medialności !!!!! O wolności nie wspominając….
I nie wolno licytować się pod względem liczby ofiar – a to robiono nagminnie: Srebrenica – tak, ale Kravica, Naser Orić, rajdy bojówek dżihadowskich p-ko serbskim wioskom w Bośni – to też prawda, a o tym nie mówiono, nie wspominano, przemilczano czyli manipulowano !
Na cmentarzu w Kravicy (byłem, widziałem) gdzie pochowane są ofiary terroru bośniackiego (muzułmańskiego – N.Orić w tym brał czynny udział, Srebrenica nastąpiła potem) leżą niewinni, wieśniacy, tyle tylko że pochodzenia serbskiego. O źródłach i formach tych mordów – pisałem na tym Blogu – Petrov dan !
Chodzi o to, że wobec sytuacji na Bałkanach przyjęto określony paradygmat – i mainstream się tego trzyma po dziś dzień. A tam nie było świętych i potępionych. Wszyscy – jak zawsze w polityce (co ukazuje Wikileaves) są potępieni. Tak już ta dziedzina ma – Macciaveli to doskonale spuentował ponad 500 lat temu.
Pozdrawiam serdecznie.
WODNIK53
Pilgrim,
sprowadzasz rzecz do absurdu.
..chwala Bogu,to dobry znak dla polityki polskiej,,,
@spin doctor z dn. 16.12.2010. h; 10.32.
Ja to wiem doskonale – po co komu moralność kiedy chodzi o wielkie pieniądze. Chodzi mi personalnie tylko o to, żeby nazywać rzeczy po imieniu….. I nie używać wzniosłych, podniosłych i napuszonych haseł czy argumentacji do przyziemnych, niskich, cynicznych (czyli czystego k…a) utylitarnych celów. Tak skompromitowano tzw. PRAWA CZŁOWIEKA (dlatego piszę tzw.), tak skompromitowano PRZYZWOITOŚC w polityce (przykład mediów wobec konfliktów w post-Jugosławii), tak dzieje się – dałeś tego przykłady – we Włoszech, Czechach, Francji „Sarko” czy u „Wielkiego Brata zza Oceanu”. Itd itp.
Rację miał onegdaj Lenin mówiąc, że tragedia w polityce powraca w formie farsy. Współczesna Italia jest tego dobitnym przykładem – wybranie „Duce” (a w Niemczech niedouczonego malarza pokojowego) przed dekadami na przywódców tych narodów było tragedią – II wojna światowa. Dziś gdy troglodyta, pajac i pętak intelektualny, ale posiadający wielkie pieniądze (Człowiek SUKCESU, osoba przedsiębiorcza, przykład skutecznego działania !) S.Berlusconi manipulując i okłamując notorycznie publiczną opinię czołowego kraju UE wygrałby „w cuglach wybory” demokratyczne – bo to się „gawiedzi” podoba – to symbol naszych czasów. I potwierdzenia dla racji schlagwortu Włodzimierza Ilijcza…..
Analogie z Imperium Rzymskim nasuwają się same -Wespazjana, Tytusa, Hadriana czy Marka Antoniusza (i sytuacji Imperium w czasach ich władania, zwłaszcza w materii społecznej i intelektualnej) ni jak nie można porównywać do rządów Kommodusa, Maksymina Dai czy Heliogabala. A dzieli te okresy co najwyżej wiek.
Pozdrawiam.
WODNIK53
Anton, znajdziesz glebokie zrozumienie dla swoich sentymentow na blogach Ziemkiewicza i Wildsteina. Poczujesz sie tak jak w domu. Dobrze Ci radze.
przepraszam Adama Szostakiewicz za ? ………………..?,
mialo byc ” …………………..”, nie wiem dlaczego tak wyszlo, to nie bylo moja intencja,
Pozdrawiam
Helena,
ja nie potrzebuje TWOICH zapewnien aby wyrobic sobie opinie na pewne sprawy, zas dychotomiczny podzial matek z Twojego wpisu jest raczej dziwaczny. Tak, jakby inna opcja nie istniala. Taki sposob widzenia sprawy jeszcze bardziej utwierdza mnie w przekonaniu, ze nie potrzebuje TWOICH zapewnien w dyskutowanej kwestii.
Pozdrawiam
WODNIK53:
Polecam wstepniak z „Guardiana” na ten temat, czyli Kosova. Podsumowuje on wszystko, co wypunktowales celnie wczoraj.
http://www.guardian.co.uk/commentisfree/2010/dec/15/balkans-report-blairs-liberal-intervention?INTCMP=SRCH
„The Guardian” w tamtych czasach popieral interwencje w Kosowie. Na szczescie, niektorzy dziennikarze zmienili zdanie.
Jest to historia-horror, w ktorej zywych ludzi porywano, zabijano na zamowienie i nastepnie sprzedawano ich nerki klientom (cena 80-100 tys. euro). We wczorajszych wiadomosciach „BBC Newsworld” pokazano ten tzw „Yellow House”, ktory sluzyl jako tzw. punkt przerzutowy, w ktorym selekcjonowano wiezniow. Media amerykanskie milczaly. Moze temat nie byl dostatecznie sensacyjny.
Mysle, ze po tym odkryciu zarowno Kosowo jak i Albania powinne automatycznie otrzymac czlonkowstwo UE za modelowe przestrzeganie praw czlowieka.
WODNIK 53 godz. 13:03
Wodniku, Niemcy nie wybrali „niedouczonego malarza pokojowego”, jak piszesz. Wybrali niedouczonego malarza-artystę (próbował dostać się do odpowiednika ASP, bez skutku, malował przez jakiś czas pocztówki z widoczkami, w opinii autorów biografii – nawet niezłe, oczywiście na amatorskim poziomie, przypuszczam że podobne do tych sprzedawanych na starówkach europejskich, w tym polskich, miast).
pilgrim 13;44
Tak się dzieje, jeśli kopiujesz tekst z Worda lub PerfectWorda (i in.). Po skopiowaniu zazwyczaj (zależy od ustawień kompa) należy „poprawić” cudzysłowy, nawiasy i znaki zapytania, czasami jeszcze inne znaki.
WODNIK53:
W cytacie, jego autorem nie byl Lenin a K. Marks. Jest to poczatkowe zdanie z „18 Brumaire’a Ludwika Napoleona”.
Pozdrawiam
@Wodnik 13:03
To powiedzial Marks w „18 Brumaire”, a nie Lenin(byl za glupi, aby cos takiego wymyslec). Marks porownal wielkiego Napoleona z jego farsowa imitacja Ludwikiem Napoleonem, nazwanym przez Victora Hugo Napoléon Petit
Pozdrawiam
LP
Dziękuję Pani Heleno, z wyrazami szacunku – Anton.)
Z tym że ja piszę po prostu o faktach, nie chcę żeby na święta czytelnikom bloga Pana Szostkiewicza palono auta – tak jak to ma w zwyczaju arabska młodzież we Francji, ja was lubię a nawet kocham, dlatego chcę waszego dobra.) Jest natomiast z mojej strony zgoda na imigrantów z krajów Słowiańskich.)
Pozdrawiam
Obecne kosovo to bękart amerykański – jak widzimy bardzo okrutny – prawdziwe Kosowo jest Serbskie.
stasieku pisze: 2010-12-15 o godz. 15:10
=======================
>>>…GOOGLE – roger, radiostacja. I tam od groma na temat.>>>
Skorzystalem z dobrej rady, wgryzlem sie w temat (ah, ta ciekawosc!… ) i musze doniesc ze smutkiem, ze, niestety, to ja mialem racje.
Bardzo mi przykro.
Georges53.
P.S. Google [„roger beep” signal „over and out”]
poz 1. military procedures.
str 2./poz 1. police procedures.
@ mw 14:32
dziekuje za rade, zrobilem tak jak piszesz, sprawdzilem, na ekranie wszystko wygladalo o.k., zauwazylem zmiane po wyslaniu – dodaniu komentarza, sam uzywam Microsoft Office Word 2003;
Pozdrawiam
? spin doctor pisze:
2010-12-14 o godz. 09:23
***Fakt podania przez GW 41 procentowego poparcia Stanu Wojennego wobec 31 procent sprzeciwu jest sam w sobie ewenementem dla tej gazety, zważywszy na środowisko, którym manipuluje i przekręca. Nie zmienia to jednakże faktu, że Stan Wojenny mimo zmasowanej propagandy jest popierany przez przeważającą część społeczeństwa. ***
Teza o tym, ze większość społeczeństwa uznała stan wojenny za pozytywne, choć niemiłe, doświadczenie bierze się z sondaży, przeprowadzonych dawno temu. W międzyczasie wielu ?ankietowanych? patrzy na tę sprawę z perspektywy ?podziemnej? (z pod trawki), a młodzi myślą to co im się wciska w mediach, oni nie powinni wyrażać swojego zdania w tej sprawie.
Przeczytałem sobie o pośle Johnie Godsonie na portalu Polityka.
Nie ma co, skarb jak go gospodarz określił.
Przyjechał do Polski nawracać nas na chrześcijaństwo.W Nigerii zostawił narzeczoną która nie chciała się wiązać z wędrowcem.
Cyt za artykułem”Postanowił wtedy, że nie zakocha się, dopóki nie będzie pewny, że poznał właściwą kobietę. W celu rozpoznania sporządził zestaw 12 najbardziej pożądanych cech kobiety. Żona zaprzyjaźnionego z Godsonem pastora przedstawiła mu listę pięciu potencjalnych kandydatek na żonę, odpowiadających zestawowi.”
No jak na targu niewolników niemalże.
I niesamowity talent do zakochiwania się na żądanie.
Była wśród kandydatek jego obecna żona ale ją odrzucił, bo tylko zawodówkę miała i angielskiego nie znała.
No ale jak to u pana Johna często się zdarza, doznał olśnienia i postanowił sobie jednak żonę, którą początkowo skreślił wziąć.
Chyba jej uległość i cichość zdecydowała, że postanowił się w niej zakochać.
Jak już miał żonę postanowił wziął się za nawracanie.
W tym celu założył w Choszcznie misję której został szefem a jego żona zastępca.
Podobnie jak ojciec Rydzyk postanowił też parę groszy na szkole wyższej zarobić wiec założył Chrześcijańską Akademię Przywództwa i został jej rektorem i wykładowcą mentoringu, misjologii, modlitwy wstawienniczej.
Żona prowadziła wykłady dla kobiet.
Całość biznesu dopełniało wydawnictwo wydające książki i kasety z nagraniami wykładów apostoła, jak siebie nazywał.
W planach miał jeszcze budowę jakiegoś kościoła z domem starców.
Niestety, biznes nie odpalił. wierni groszem nie chcieli sypnąć.
Nie każdy ma taki talent jak ojciec Tadeo.
Przerzucił się na naukę języków obcych i założył szkołę, ale zbankrutował i popadł w długi.
Przeniósł się do Łodzi i zaczął wykładać(sic!) zarządzanie na Uniwersytecie Łódzkim.
Napisał do prezydenta Kropiwnickiego, że jest misjonarzem i wykładowcą i nie ma gdzie mieszkać.Sam się zdziwił, że tak szybko od miasta dostał mieszkanie.
Chciał powrócić do zbierania na tacę i nauki języków obcych ale się zniechęcił bo słabo to szło.
Postanowił wstąpić do partii a jego wybór padł na PO.
Rok później w organizacji doszło do przepychanek i John Godson demonstracyjnie złożył legitymację opowiadając się po stronie pana Cezarego Grabarczyka.Kto wie jak by się jego losy potoczyły, gdyby się nie okazało, że postawił na właściwego konia.
Pan Grabarczyk w przepychankach wygrał i zapamiętał gest kolegi.
John Godson zmienił imiona i nazwisko (na bardziej słowiańskie he,he) i pod obecnym jego kariera polityczna potoczyła się wartko.
Został umieszczony na czołowych miejscach na listach PO do rady miasta i parlamentu.
Partia zadbała też, żeby z głodu nie umarł bo mu interesy nie szły i znalazł zatrudnienie w miejskiej spółce, Łódzkim Regionalnym Parku Naukowo-Technologicznym, jako główny specjalista ds. obsługi inwestorów i PR.
Ponieważ brak mu było kompetencji do zajmowanego stanowiska, zaczął korespondencyjnie się dokształcać.Od razu na dwu kierunkach jednocześnie.
Wszystko to napisałem na podstawie artykułu w Polityce a cały bardzo ciekawy artykuł linkuję.
Czy mógłby mi ktoś przypomnieć co mówi na końcu Kariery Nikodema Dyzmy Żorż Ponimirski?
http://www.polityka.pl/kraj/ludzie/1511234,1,byl-misjonarzem-zostal-poslem.read
Jak to dobrze, że londyńskie Złotko zagościła u Szostkiwicza przed świętami.
WODNIK53 pisze:
2010-12-15 o godz. 20:03
Szukałem i nie znalazłem swoich tekstów na temat Kosowa….
Wyszukiwarka wskazała na lata 2007-8.
Co mógłbym napisać na ten temat?
Wojny toczą istoty ludzkie? W miarę trwania walki ludzie prymitywnieją, dehumanizują się? Przywódcy mają na celu jedynie własny interes?
Ekonomiczny, seksualny, władzę kreowania życia i śmierci?
Przecież to wszystko jest wpisane w genotyp…..
Powtórzę swoją starą myśl- cytat, rewolucja to kocioł z gotującą się zupą, szumowiny wypływają na wierzch….
W trakcie budowy KAŻDEJ struktury społecznej dochodzi do przechwycenia władzy przez bardziej cynicznych, krwiożerczych, bezwzględnych. Kim była szlachta, książęta , królowie?
Szczyt łańcucha pokarmowego cywilizacji…….
W Kosowie odbywa się ten sam proces. Buduje suię nowa państwowość, struktury władzy. Czy nastąpi budowa Wielkiej Albanii? Wątpię.
Przyczyna jest prosta- który z przywódców Kosowa będąc pierwszym, będzie chciał być jednym z wielu?
Zdeprecjonować swoją pozycję i klan?
Powracam do wątku humanizmu, cywilizowanych zachowań, człowieczeństwa. Czy nie jest to ułuda? Co spotkałoby nas- jako turystów- kilka kilometrów od wielkich miast świata, bez ochrony, w wielu zakątkach świata?
Rabunek, śmierć, niewolnictwo?
Czym się różni Kosowo od Afganistanu, czy ostatnio- Meksyku?
Zemsta Fenicjan na świecie jest okrutna……
W trakcie gotowania bigosu świątecznego- ostatnie 6 godzin- naszła mnie taka refleksja.
Nasi kardynałowie i biskupi w przeszłości nosili wielkie nazwiska- Sapieha, Wyszyński, Radziwiłł, obecnie są one dość- plebejskie?
Może stąd biorą się problemy naszego Kościoła?
Rekrutacja wśród wielkich rodów zawiodła, a chłopskie kadry mają w geny wpisane- zaciekłość? upór? nietolerancyjność?
Efekty- desakralizacja- widoczne……
Inny wątek- Wodniku, jesteś biegły w temacie…
Gowin był sekretarzem Tischnera, ilu jeszcze polityków jest sekretarzami, braćmi, rodziną, kardynałów, biskupów, prałatów?
Kolejny- cichy – sojusz Tronu z Ołtarzem?
Czytałem o takim sojuszu w Krakowie, Szczecinie…..
Może to jest źródło tej hydry, ośmiornicy oplatającej Polskę?
parker:
Przebrnalem (z Twego poduszczenia) przez tekst „Polityki” no i doszedlem do wniosku, ze Mr. Godson to postac nieprzecietna. 🙂 Zaczynam miec kompleksy!
Najciekawsze bylo wykladanie zarzadzania na UL.
Moze nie matura a chec szczera…
Zastanawiam sie, czy artykul byl pisany na powaznie czy tez zartobliwie?
Pozdrawiam
WODNIK53 pisze:
2010-12-16 o godz. 13:03
Zbyt często nasze myśli biegną podobnym torem.
Religia miała kanalizować emocje maluczkich. To samo z ideą samodzielności , państwowości, praw , moralności…..
Wielcy tego świata zawsze byli PONAD…..
Fraucymery jako burdele władców, rabusie uszlachcani za kasę, kardynałowie kupowani za kasę.
A „ciemny lud” kupował odpusty, wierzył w sacrum królów, książąt, cesarzy, biskupów…..
Piękne jest sprzedawanie ciemniakom ułudy.
Co do Imperium Rzymskiego…..
„barbarian ante portas”…..
A nasi władcy robią to co tamci- dyskutują i żrą się o wpływy.
Dekadencka, schyłkowa cywilizacja?
Za mało wojowników, za dużo sybarytów?
Czy może dwie ostatnie wojny przetrzebiły geny bohaterszczyzny?
Przeżyli dekownicy i cwaniacy?
antonius pisze:
2010-12-16 o godz. 16:18
Antoniusie, też uważam że tzw. miarodajne badania opinii publicznej,
zafałszowują prawdziwy obraz mniemania tejże, najbardziej
zainteresowanej części społeczeństwa o stanie wojennym.
Tych którzy na własnej skórze, skórze bliżnich i znajomych ten stan wojenny przeżyli (ba! czasami przeżywają po dzień dzisiejszy).
Co może o prawdzie tych smutnych, ołowianych czasów wiedzieć dzisiejszy
20 – 25 latek? Tyle może wiedzieć co mu przekaziory powiedzą (TV, radio,
prasa). Czasami ci którzy chcieliby wiedzieć więcej, sięgną do ksiązki ale
taka książka to znowu subiektywne wrażenie ją piszącego.
Są (lub ich już nie ma, jak to trafnie określiłeś – są „z pod trawki”) ewentualnie rodzice, starsze siostry, starsi bracia. Ich relacje o tym
ponurym „rozdziale” polskiej rzeczywistości, mogą być różne – punkt
widzenia w bardzo dużej mierze zależy od punktu ówczesnego siedzenia.
Co więc pozostaje jako miarodajny, obiektywny miernik tamtych
wydarzeń?
Obawiam się że nic!
Gorzej – relacje z tamtych wydarzeń, w obecnych wydaniach medialnych,
to istny kociokwik. Gdy próbuję sobie siebie wyobrazić, jako obecnego
dwudziestolatka, bombardowanego kakofonią „jedynie prawdziwych”, samo sobie zaprzeczających relacji „świadków” tamtych wydarzeń, to przyznam Ci się szczerze:
dziękuję, że je osobiście przeżyłem (pomimo dwóch zawałów serca, po
„tamtych” przygodach), niżli miałbym je znać, tak jak dzisiejsi młodzi,
z tak poprzekręcanych, często zakłamanych i zafałszowanych „relacji”!
GW może sobie pisać co jej się żywnie podoba, podobnie „Polityka”,
podobnie cały szereg innych gazet – ich prawo, ich zawód, ich zysk ze
sprzedanych nakładów.
Nakładów prawdziwych, ludzkich, ich dramatów i rozerwań nie zmierzy
nikt i nic. Żadne badanie opinii publicznej, żaden „przekazior”.
„… większość społeczeństwa uznała stan wojenny za pozytywne, choć niemiłe, doświadczenie bierze się z sondaży…”
Antoniusie, jakich sondaży? kogo z kim ? sondaży o czym ? o tym czego
nie zaznałem na własnej skórze ? czego swym jestestwem nie
przeżyłem ?
Aż tak dodrze to nie jest i nigdy nie będzie.
„Oni” mają prawo sobie te sondaże robić, o nich pisać, bić pianę ku
własnemu samozadowoleniu.
Takie prawo zbójnickie!
Ale My nie musimy się z tym zgadzać!
I , o Wielki Manitu – nigdy się nie zgadzajmy!!!
Na zakończenie taki dowcip:
Ojciec (ok. 45 lat) spaceruje z synem po supermarkecie (dajmy na to
„real”). 40 kas, obsługa bieżąca porusza się na rolkach i w „Melexach”),
półki aż pękają pod rozmaictwem towaru i tenże ojciec mówi do syna:
– Widzisz syneczku ten bezmiar dobrości, ten nie kończący się ogrom
towarów na tych półkach ?
– Widzę ojciec – odpowiada znudzony synalek.
– A za moich czasów, kiedy byłem tak młody jak ty teraz, na wszystkich
półkach stały tylko butelki octu! -rzecze rodziciel
– Ojciec! – odpowiada synalek – Czy cię pogięło? Cały „real” pełen butelek
octu!? Coś z tobą nie tak, ojciec!
Tak Antoniusie odbierają nasze opowieści „z mchu i paproci” dzisiejsze
młode wilki!
I wierz tu ankietowanym!
Pozdrowionka.
wiesiek59 pisze:
2010-12-16 o godz. 18:07
„W trakcie gotowania bigosu świątecznego- ostatnie 6 godzin- naszła mnie taka refleksja…”
Wdzięcznym Ci, że o bigosie wspomniałeś!
Pozdrowionka.
P.S. Wieśku, czy jest on na winie ?
Pan Redaktor pisze:
?To pierwszy w 1000-letniej historii Polski czarnoskóry poseł do naszego wolnego parlamentu. W starych zachodnich demokracjach rzecz normalna, u nas widomy symboliczny znak, że Polska się zmienia na miarę potrzeb i wyzwań XXI w°
Szanowny panie Redaktorze,
Pan pozwolil sobie ?zapomniec? o jednym drobnym szczegole:
Polska, wodroznieniu od ?starych zachodnich demokracji? nie posiadala
Kolonii w Afryce.
Po rozpadzie systemu kolonialnego ?stare demokracje? przygarnely
cala rzesze swoich wczesniejszych kolaborantow wiejacych przed zemsta
swoich krajan podobnie jak np. Niemcy po II wojnie przygarnely rzesze
Volksdeutschow.
Sugerowanie, ze nikla liczba czarnoskorych obywateli nad Wisla wynika
z jakiejs szczegolnej polskiej ksenofobii, ciemnogrodu itp.
jst malo powazne.
(Mogloby to byc nawet zabawne, gdyby nie bylo zalosne)
Parker
Znalazłem Misję Pielgrzym Johna Godsona. Ale tam już Anetta Godson rządzi. Fajna strona, sporo o Jezusie w mieście Łodzi
http://www.pielgrzym.org/
Pozdrawiam
wiesiek59 pisze:
2010-12-16 o godz. 17:50
Szanowny Wieśku53
Przeprasza, ze się wtrącam ale po prostu próbuję pomóc:
http://szostkiewicz.blog.polityka.pl/?p=298
http://szostkiewicz.blog.polityka.pl/?p=299#comments
Poza wpisami Wodnika 53 bardzo polecam wpisy Zamorano a także refleksje szeregu światłych blogowiczów, szczególnie tych, którzy nie podzielali poglądów naszego Gospodarza.
Pozdrawiam, Nemer
I jeszcze jedno skojarzenie.
Bernadotte, Grimaldi, zapewniali STABILIZACJĘ….
Czy obecni władcy Kosowa, Naddniestrza, Turkmenii, zapewniają mniej?
Podlegli im „poddani” liczą na to samo.
A że inna epoka? czy na pewno?
Wieśku59.
Przepraszam za tego Wieśka 53.
Pofertało mi się z Wodnikiem53
Jeśli Poza Wieśkiem53, PA2155, Parkerem i kilkoma innymi nadal interesuje się tematyką bałkańską, to proponuję przeczytanie wpisu Zamorano:
http://szostkiewicz.blog.polityka.pl/?p=301#comment-63469
PA2155 pisze:
2010-12-16 o godz. 18:24
„Zastanawiam sie, czy artykul byl pisany na powaznie czy tez zartobliwie?”
Myślę, że pisany był jak najbardziej na poważnie tylko, że autorka dostrzega groteskowość postaci.
Żartobliwy ton jest więc zbyteczny.
Szukając w bibliotece Kariery Nikodema Dyzmy wpadły mi w ręce ‚Kroniki Tygodniowe’ Słonimskiego. Wybór felietonów zamieszczanych w Wiadomościach Literackich w okresie międzywojennym. Już po lekturze pierwszych kilku znajduje się tyle podobieństw ze współczesnością, że czeka mnie bezsenna noc.
Zmienić didaskalia i się można by nie zorientować, że osiemdziesiąt lat temu pisane.
Niestety Dyzmy ktoś mi nie oddał.
Znalazłem odpowiedni fragment filmu.
Warto sobie w kontekście tematu przypomnieć.
To bo też przyjemność.
Wielkie kreacje aktorskie.
http://www.youtube.com/watch?v=vHnmsvySTOY&feature=related
Wieśku!
Piszesz: „Nasi kardynałowie i biskupi w przeszłości nosili wielkie nazwiska- Sapieha, Wyszyński, Radziwiłł”. Czy Tobie się nie pomyliło? Wyszyńscy wielkim nazwiskiem? To była szlachta, i to podlejszego sortu.
Wodniku!
Nie wypieram się, ale zaprotestowałem przeciwko słowu „entuzjasta”, mam letni stosunek do tematu. Ale absolutnie zbulwersowało mnie Twoje zdanie: „Chorwaci (nieważne, iż to też Serbowie – „z korzeni” i pochodzenia, mówiący tym samym językiem, różni ich tylko – wiara religijna i alfabet) etc.”. Czy Ty czytasz swoje komentarze przed wysłaniem? Dużo na temat Chorwatów piszę w notce o Białych Chorwatach.
http://torlin.wordpress.com/2008/03/27/krakow-i-biala-chorwacja/
Zarówno Serbowie jak i Chorwaci wymieniani są jako ludy słowiańskie przebywające na terenie dzisiejszej Polski (Małopolski) już w VI wieku n.e., przed wyruszeniem na południe. Wymieniali nazwę „Chorwaci” i Nestor i Cesarz Konstantyn Porfirogeneta i Cesarz bizantyjski Herakliusz (610-641). Jak na nieistniejące plemię to ma wspaniałą historię. Ale przyznać muszę również, że już podczas Wielkiej Wędrówki Ludów byli również Serbowie, część z nich poszła na południe, część na zachód (Serbołużyczanie).
A już nieprawdopodobnym nieporozumieniem jest napisać, że mają wspólny język, ale odrębny alfabet. Te języki są różne tak jak czeski i słowacki. Najprostsze słowo „chleb” po chorwacku brzmi „kruh”, a po serbsku „????”. Wspólny język serbsko – chorwacki wymuszony został przez Serbię, gdy to ona właśnie dominowała w dawnej Jugosławii.
Ale co tam język? Czy Austriaka nazwiesz Niemcem? Albo Szwajcara?
Z tymi ofiarami masz rację, ja zawsze mówiłem, że druga strona nie była bez winy. Ale ciągle powtarzam i będę powtarzać.
Cała wina jest po stronie Serbów, gdyż to ona wyprowadziła wojska i zaczęła wojnę. Tego wszystkiego by nie było, gdyby nie było ataku na Słowenię, a później na Vukovar. Nie byłoby Srebrenicy, Naser Orić, oblężenia Sarajewa, ostrzelania Dubrownika (dla mnie to jest bestialstwo równe zburzeniu pomników w Babian).
parker pisze:
2010-12-16 o godz. 17:03
Balzac podobno pisał” małżeństwo jest zbyt poważną rzeczą, by mieszać do niego miłość”……
Dzięki Boyowi za tłumaczenie….swego czasu łyknąłem chyba wszystkie tomiszcza…
Nelson mawiał „spełnijmy swój OBOWIĄZEK”…może, tego wieczoru?
Bycie z kimś w 3/4 świata, dalej oscyluje pomiędzy tymi opcjami…..
Miało to być cyrylicą „chljeb”.
antonius pisze:
2010-12-16 o godz. 16:18
Sondaże przeprowadzane są COROCZNIE….od chyba 1995 roku…..
Jonh Godson jako łodzki radny miejski dał się poznać z najlepszej strony. W ostatnich wyborach miał drugie miejsce pod względem ilości oddanych na Niego głosów. Mieszkańcy go docenili – za pracę na rzecz miasta i społeczeństwa. Jako JEDYNY radny z 43 osobowego składu przedstawił swoim wyborcom (w miejscu mojego zamieszkania wszystkim w postaci pisemnej) pełne sprawozdanie z działalności. I naprawdę miał co na dwustronnie zapisanej kartce formatu A4 napisać. To samo dotyczy jego dyżurów radnego – pełnił ich bodaj 230 na 2000 wszystkich. Czyli ok. 10%, podczas gdy statystycznie wypadałoby jedynie 1/43. Poza tym dostrzega się jego zainteresowanie sprawami, a nie grami, co usłyszeliśmy jako widzowie rozmowy z Tomaszem Lisem i nie tylko…
parker:
W tradycji amerykanskiej odpowiednikiem „Kariery Nikodema Dyzmy” jest na pewno „Being there”
http://www.youtube.com/watch?v=FcPQ9gww_qc
film zrobiony przez Hala Ashby’ego na podstawie ksiazki Jerzego Kosinskiego.
Chyba wiadomomo skad J. Kosinski sciagnal pomysl. 🙂
Moze to zdanie z Marksa, ktore juz sie kiedys tu pojawilo (z „18 Brumaire’a”) jest prorocze.
cynamon29 pisze:
2010-12-16 o godz. 19:09
kapusta- 1,8kg, karczek- 1,2kg, boczek wędzony- 30dkg, cebula 40dkg, główka czosnku, suszone śliwki, grzybki, wędzone kości, śląska, przecier pomidorowy, marchew i przyprawy.
Mięsko podsmażane przed dodaniem, pod koniec gotowania dodane piwo.
Taka fantazja……smakuje nieźle, proporcje indywidualne.
Staram się nie wpuszczać kobiet do kuchni. Zbyt schematyczne…
Mnie pan Godson urzekł po prostu. Jest w nim jakaś niesamowita godność, bardzo korzystnie odróżnia się od sejmowego tła (nie mam tu na myśli koloru skóry). Zapisuję się do jego fan klubu.
Ale obawiam się, że PO tego atutu nie wykorzysta, bo ta partia to przecież też zaścianek i słoma w butach (nawet jeśli są tak pięknie wyczyszczone jak u posła Gowina).
A co do drugiego atutu PO, to uważam, że żłobek w Sejmie nie jest dobrym pomysłem. Stwarzałoby to rażącą nierówność: jest wiele miejsc pracy, gdzie nie ma i nie może być żłobków i kobiety jakoś z tym żyją. Posłowie są już i tak nad wyraz uprzywilejowaną grupą zawodową, więc kolejne nie są im chyba potrzebne.
Niemowlęctwo mija tak szybko – poświęćmy dzieciom ten czas, robota nie zając, naprawdę.
Stachanowskie podejście dzisiejszych młodych matek budzi moje poważne obawy o przyszłe pokolenia. Szczytem była tu francuska minister sprawiedliwości, która dwa dni po porodzie już biegła do pracy.
Czyste wariactwo.
Dziecko potrzebuje spokoju i naszego czasu, naszej obecności.
I nie ma ludzi niezastąpionych, ambitna pani Agnieszko.
Nemer pisze:
2010-12-16 o godz. 19:31
Poczytałem stare dyskusje. Nie znalazłem tam swojego głosu…..
To zaledwie dwa lata temu, a nie pamiętam , co robiłem, pewno proza życia i codzienność…..
Generalizując, motywy działalności ludzkiej są niezmienne.
WŁADZA!!!
Komu zależało na wykrojeniu sobie udzielnych księstw, kto na to pozwolił, w czyim interesie strategicznym był rozpad Jugosławii……
Pytań można zadawać wiele.
Cieszmy się , że nie podzieliliśmy ich losu. Widocznie obracające miliardami służby krajów ościennych nie miały w tym interesu.
Bo co do gotowości naszych obywateli a rozróbę, nie mam wątpliwości.
W końcu, wolność powinna być we krwi skąpana?
Pisali MIckiewicz, Słowacki, Norwid, umierając we własnych łóżkach……
Romantyczne wizje obserwatorów zdarzeń, sensem istnienia kilku pokoleń Polaków…..
@Adam Szostkiewicz: Czarnoskóry, ciemnoskóry. Dzieli Pan włos na czworo. Odpaliłem ich zdjęcia na kompie jeden koło drugiego. Obaj jak smoła i obaj z trzeciego świata. Obaj równie niekompetentni – tu sie ładnie wtopią w białą większość na Wiejskiej.
Widze dodatkowe notatki Gospodarza. (ref felieton XXXX)
Gospodarzu, moderator nie powinien dopuscic do publikacji panskiego felietonu. Widac ze zyje pan ciagele w epoce kamienia kiedy to obywateli tego swiata opisywano najpierw po kolorze skory. Nie jest pan sam. Na sasiednim blogu prezydent US byl opisywany jako ‚kolorowy’.
We wspolczenym swiecie kolor skory osobnika mozna tylko znalezdz w teczkach policyjnych.
Wiadomo ze swiat solidarnych nie jest swiatem wspolczesnym. Ale identyfikacja osobnika po kolorze skory i sugestie ze z tego powodu jest on skarbem dla Platformy jest forma prymitywnego rasizmu. Moderator nie powinien panu pozolic na tak prowokacyjne zachowanie.
Moze to pozno, ale chcialbym dorzucic moj glos w sprawie zasadnosci kandydatury Mr. Godsona jako przyszlego polityka polskiego. Problem jest chyba nieco wymyslony. Polska nigdy nie miala kolonii ani wiekszego naplywu ludzi z innych kontynentow, w tym z Afryki, stad pomysl wlaczania polityka o czarnej skorze do polskiego parlamentu wydaje mi sie poroniony. Mr. G. nie posiada ani zaplecza wyborczego (brak innych Afrykanow, zyjacych w Polsce) ani wiekszych kwalifikacji czy to profesjonalnych czy to publicznych. Podobnie z ideami (ich podsumowanie daje artykul w „Polityce”). Czyli reprezentuje tylko siebie. Namawianie wyborcow na glosowanie na niego jako przejaw tolerancji rasowej czuc stara metoda kooptacji. A moze leczenie jakichs kompleksow. Mialoby to sens w okregach jednomandatowych, gdzie srodowisko sklada sie z okreslonej grupy etnicznej lub wyznaniowej. W kanadyjskim parlamencie sa obecni poslowie np. pochodzenia sikhijskiego, ale reprezentuja oni okreslone skupisko, powiedzmy w okolicach Vancouver, a nie dowolnie wybrany kawalek Kanady. Nie sadze, aby jakakolwiek partia desygnowala jakiegokolwiek kandydata mowiac o nim swoim wyborcom w okregu czysto kanadyjskim, ze jest pochodzenia zydowskiego, arabskiego lub chinskiego, bo to mija sie z celem. Przepadlby z kretesem. W moim miescie stanowisko burmistrza wygral po raz trzeci Libanczyk z pochodzenia, ale nie glosowalem na niego (razem z wieloma innymi mieszkancami mojego miasta) z tego powodu, ze prezentowal on program arabski, albo mial stanowic urozmaicenie etniczne zycia politycznego. Jego platforma byla kanadyjska i oparta na profesjonalizmie oraz na doswiadczeniu. Podobnie dzieje sie w USA albo w Wlk. Brytanii. Senator Lieberman z Connecticut albo Carl Levin z Michigan nie opieraja swojego programu na zalozeniu, ze sa wierzacymi zydami, ale na tym, ze sa Amerykaninami, zyjacymi i reprezentujacymi ludzi z okreslonego stanu, prezentujacymi atrakcyjny program polityczny.
Z tymi kooptacjami politycznymi to tak jak z oferowaniem kwalifikowanych miejsc pracy ludziom, ktorych jedynymi kwalifikacjami jest pochodzenie rasowe lub spoleczne. To tak jak z moja znajoma Tricia, ktora jako kobieta jest godna podziwu za swoja urode i czar osobisty, ale ma problemy z codziennym profesjonalizmem, co wszystkich doprowadza do rozpaczy. Moze to nie jest jej wina, bo ja tez ktos kiedys przyjal z klucza, aby zadowolic slupki w kolejnym raporcie, a ona jedynie skorzystala z tej okazji. No i na koncu dodalbym jedna uwage. Jednym z koncowych pytan kazdego zawodowego interview jest kwestia, co dany osobnik starajacy sie o posade wniesie nowego i wartosciowego do firmy. Nie bardzo wiem, co moglby wniesc do polskiego parlamentu (lub PE) Mr. Godson?
Do opowiesci Cynamona(19:06) o occie zapelniajacym polki w Realu.
Maciej Stuhr opowiadal, ze kiedy opowiadal swojej coreczce, ze w PRLu nie bylo miesa, ta dziwila sie: Jakto nie bylo miesa ? Przeciez byly wtedy zwierzeta.
Coś dla pięknoduchów:
”
I gdy ledwie zamknęły się za nią drzwi, Kissinger zwrócił się do swego szefa: „Emigracja Żydów ze Związku Radzieckiego nie jest celem polityki Stanów Zjednoczonych. A jeśli w ZSRR będą pakowali Żydów do komór gazowych, to nie jest to amerykańskie zmartwienie. Może humanitarne zmartwienie. – Wiem – odparł Nixon. – Nie możemy z tego powodu wysadzić świata w powietrze”.
Więcej… http://wyborcza.pl/1,75968,8817489,Kompromitacja_Nixona_i_Kissingera.html#ixzz18MAWVeei
Takie są realia Panie i Panowie. Najpotężniejszy kraj świata reprezentuje swoje interesy……
Godność, honor, człowieczeństwo, prawa człowieka, są realizowane- gdy da się je przeliczyć?
A poza tym, wtedy nie było Realu, było „Społem”…..
No i Pewexy z Żytnią za 65 centów……
antonius, 16.18. Nieco fantazjujesz. Myślę, że rozjaśnił Ci trochę umysł Cynamon29. Rzecz jednakże w tym, że wciągu długich lat nie spotkałem żadnych badań opinii, które wskazywałyby przewagę przeciwników. Poparcie sięgało 55 do 60 procent. Jak to się ma do dzisiejszej zmasowanej propagandy kłamstwa i fałszowanie rzeczywistości przez wszytki tzw wolne media, rząd, kościół i instytucje terroru psychologicznego IPN. Jeżeli przewagę mają popierający to powinno się ich dostrzec w mediach lub propagandzie. Nie uświadczysz nikogo, nikt nie jest zapraszany lub dopuszczany do głosu. Natomiast widzimy zalew propagandy, kłamstwa i manipulacji gorszy i bardziej wyrafinowany niż w PRL. Wtedy propaganda była czytelna, łatwa do odrzucenia i skanalizowana w czasie lub środkach. Nie tak nachalna i podła. Przedzierała się przez nią dość łatwo kultura, publicystyka, edukacja i cywilizacja. Ludzie wiedzieli swoje. Dziś posiada zakres totalny, zmasowany, od przedszkola do kościoła, domu i rodziny. Dokonuje się groźny i cyniczny proces infantylizacji i kretynizacji społeczeństwa.
@”Torlinie” – czytam. Czytam. Wiem co piszę i stosuję auto-kontrolę.
1/ Odnośnie języka – korzenie są te same, tak jak w niemieckim i „austriackim” (a może „tyrolskim dialekcie” – sic !). Poszczególne wyrazy – przytaczasz je w swoim wpisie – to wynik ewolucji języka, każdego. Język serbo-chorwacki – jako znazcenie i określenie – jest używany jako uniwersalne pojęcie (m.in.w geografii, w antropologii itd.) i nic tu nie „ma do rzeczy” Twoja fraza, że wymyślono go w Jugosławii ! (coś Ci Jugosławia jako „całość” stoi wybitnie w gardle jak ość z karpia świątecznego).
2/ Cala wina jest po stronie Serbów…….. tak piszesz Drogi „Torlinie”. I potem następuje wywód. O Srebrenicy, o Dubrowniku, o Sarajewie etc. Same nieporozumienia.
– Naser Orić ze swoimi „zagonami” grasował wokoło Srebrenicy przed (!) masakrą dokonaną przez bojówki (o ile dobrze pamiętam) i wspomagające je niektóre oddziały Armii Jugosławii na bośniackich mężczyznach-muzułmanach.
– jeśli rzucasz oskarżenia „cała wina po stronie Serbów….” to tak samo za porwania, mordy i handel narządami porwanych kosowskich Serbów (o handlu narkotykami czy kobietami nie wspominając) winna jest nie UCK i H.Thaci – jak ja pisałem – ale wszyscy Kosowarzy. To taka „parabola” kompatybilna z Twoim sposobem myślenia przedstawionym przeze mnie wyżej. Błędna zresztą absolutnie bo rozciągająca winę „in gremio” …… A jest jeszcze prawo które ma wymiar tylko indywidualny – podstawa kultury Zachodu – do której jesteś tak przywiązany (wielokrotnie to podkreślałeś „Torlinie”).
3/ Armia jugosławiańska miała prawo bronić integralności kraju – zresztą w każdym innym przypadku (poza nielicznymi, marginalnymi czy zupełnie peryferyjnymi państwami – vide „rozwód” w ramach Czechosłowacji) tak by nastąpiło. Np. Kurdystan w Turcji czy aktualna (przemilczane przez media) sytuacja w Czamerii/Epirze na płn. Grecji gdzie UCC – Wyzwoleńcza Armia Czamerii – prowadzi na razie ograniczone, ale zawsze, akcje p-ko państwu greckiemu – Albańczycy z Epiru tzw. arwanites w nomenklaturze greckiej, pardon – część Albańczyków z Epiru, porwana przykładem Kosowa pragnie teraz „połączenia z macierzą” – Epir/Czameria leży na pd od granicy albańsko-greckiej, to rejon Janiny/Ioaniny. Spec.służby greckie i oddziały specjalne są tam „w ciągłym,” ruchu i akcji.
Zwłaszcza iż przez granicę odbywa się „kontrabanda” – góry, tereny niezamieszkałe, dzikie pustkowia – w obie strony: do Grecji – nielegalni emigranci z Albanii, do Albanii – narkotyki, kobiety itd. (a stąd dalej do Włoch, na teren b.Jugosławii – Serbia, Czarnogóra, Kosowo).
Komentowany przeze mnie Twój wpis „Torlinie” świadczy właśnie o wpływie mainstreamu i paradygmatach (to political corectness, nie umiejętność samodzielnego myślenia i dedukcji oraz wyciągania wniosków) mocno zakorzenionych w polskich umysłach na temat sytuacji w przestrzeni post-jugosławiańskiej i o przyczynach rozpadu tego fajnego, przyjaznego i multi-kulti kraju.
Niezmiennie pozdrawiam.
WODNIK53
spin doctor pisze:
2010-12-17 o godz. 10:28
Jako że nick zobowiązuje, sam pewno wiesz najlepiej że
„nieważne kto wygrał, ważne kto pisze historię”
Homer patronem Piarowców i spindoktorów!!!
Nasza historia pełna jest moralnych zwycięstw i klęsk militarnych, dyplomatycznych….
wiesiek59 pisze:
2010-12-16 o godz. 23:18
Nemer. Poczytałem stare dyskusje. Nie znalazłem tam swojego głosu?..
Wiesku59.
Tak, tak, przepraszam, jak już napisałem potentegesowało mi się pod sufitem może dlatego, że kwestie bałkańskie budzą we mnie pewne emocje z racji osobistych przeżyć i doświadczeń. Pewnie źle odczytałem zdanie: „Szukałem i nie znalazłem swoich tekstów na temat Kosowa?.” i słowo „swoich” odczytałem jako „twoich”.
Jeszcze raz, PARDON, Nemer
antonius, Trochę odtrutki nie zaszkodzi.
http://www.sld.org.pl/aktualnosci/p-r-m-a-6507/blogosfera.htm
Alice,
żłobek w Sejmie nie jest dobrym pomysłem. Stwarzałoby to rażącą nierówność: jest wiele miejsc pracy, gdzie nie ma i nie może być żłobków
To chyba nie jest dobry argument. Od czegoś warto zacząć, a jeśli nawet nie zacząć (być może również gdzieś indziej istnieją żłobki zakładowe), to dać dobry przykład.
Oczywiście nie żlobek dla jednej posłanki czy tylko dla posłów, ale np. żłobek dla pracowników Sejmu oraz posłów, a jeśli z przyczyn naturalnych ilość dzieci nie byłaby wystarczająca żeby uzasadnić żłobek w „sejmowej” formuje, to żlobek otwarty dla dzieci z zewnątrz, z preferencją dla bywalców Sejmu.
Pozdrawiam.
spin doctor pisze:
2010-12-17 o godz. 10:28
Drogi spin doctor, mój komentarz (cynamon29 pisze:2010-12-16 o godz. 19:06) nie miał na celu podważenia komentarza antoniusa, 16:18.
Obawiam się że tak jak dobrze zrozumiałeś moje intencje, tak dokładnie
odwrotnie nie zrozumiałeś intencji antoniusa.
Antonius wyrażnie mówi w swoim komentarzu, a ja to z kolei w swoim
w pełni popieram, że obecne „młode wilczki”, a i „wilczyce młode” też,
nie powinni być brani pod uwagę w tego typu sondażu, dotyczącym nie
dotyczącej ich przeszłości.
Taki sondaż, jeśli miałby być wiarygodny i miarodajny, powinien być
przeprowadzany tylko i wyłącznie wśród obywateli, którzy w tamtych
czasach owe”niedogodności” (he, he, he !) znosili na własnej skórze,
udało im się dożyć terażniejszości dzisiejszej i mają, z perspektywy
czasu i wydarzeń (powojenno-stanowych), skalę porównawczą, a i dystans myślowy do „ołowianych dni”.
Piszesz: ” Dokonuje się groźny i cyniczny proces infantylizacji i kretynizacji społeczeństwa.” i masz całkowitą rację, podobnie jak my
dwaj, czyli antonius i ja. Młodzi, karmieni przeżutą papką medialną,
mają takie samo pojęcie o istocie stanu wojennego, jak ja o rozmnażaniu
pantofelka na Plutonie.
Podobne pojęcie (a może celowe dyrektywy wykonawcze) ma polskie
sądownictwo w sprawie poszkodowanych przez stan wojenny.
Kiedy w 2008 roku ze strony „internowani.pl” dowiedziałem się że jako
były internowany, mogę ubiegać się o odszkodowanie, po naradzie z
małżonką, doszliśmy do wniosku że będę się o nie starał, a ewentualny
pieniądz przekażemy na pewien dom dziecka w zachodniopomorskiem.
Już na pierwszej (i ostatniej z moim udziałem) sprawie przed Sądem
Rejonowym w Szczecinie, zostałem poinformowany przez przewodniczącego składu sędziowskiego że odszkodowania należą się w
myśl woli ustawodawcy, tylko tym którzy ponieśli uszczerbek na zdrowiu
w czasie trwania internowania i potrafią to udowodnić!
To że ja pierwszy zawał serca miałem 5 lat po zakończeniu internowania,
nie stanowiło dla sądu wystarczającego dowodu.
Ja musiałbym mieć ten zawał w realnym czasie internowania i jeszcze
musiałbym udowodnić że internowanie było bezpośrednią przyczyną
mojego zawału !!!
Czyste kpiny z człowieka !
Ja odpuściłem sobie „polski wymiar sprawiedliwości”, dzieci z upatrzonego domu dziecka nie otrzymały planowanej od nas darowizny, a RP
zaoszczędziła kawalątek grosza, choćby na finansowanie takiego oszołoma jak „poseł” Brudziński.
Tak to już bywa.
Bywa coraz częściej.
„Alterius non sit, qui suus esse potest.” (niechaj nie należy do innego ten, kto może należeć do siebie).
Pozdrowionka.
Stwierdzenie, że cała wina jest po stronie Serbów w odniesieniu do konfliktu bałkańskiego, a juz tym bardziej to jego serbsko-chorwackiej odsłony stanowi nieszczęśliwe uproszczenie oraz próbę dopasowania rzeczywistości historycznej do własnej wizji takowej.
Właściwie Michalik ma rację, skoro on szefuje polskiemu Kościołowi i przez większość episkopatu została wybrana droga radiomaryjna, to krytyka tej dominującej opcji jest próbą podzielenia Kościoła, bo o zmianie nie ma mowy. Przeciągnięcie na swoją stronę niezdecydowanych niczego nie zmieni, bo opozycja jest za mała i za słaba. Episkopat jest zabetonowany na amen i to od dawna. Ani papież ani prasa niczego tu nie wskórają, żadne apele, presje tylko jakieś powszechne oburzenie wiernych wyrażone w czynie może by do nich przemówiło, ale ci są bardzo tolerancyjni odnośnie wad i niedoskonałości kleru, więc jakoś się nie zanosi.
PA21155
Obawiam sie, ze najistotniejsza kwalifikacja Godsona na posla RP jest jego kolor skory. I tu znowu bylibysmy przy rasizmie, z ktorym walka jest zawsze godna pochwaly, a gdzies trzeba ja przeciez zaczac.
cynamon29 pisze:
2010-12-17 o godz. 15:13
Wynika z tego, że rodzina Zdzisława Grudnia ma pełne prawo do odszkodowania za jego śmierć w czasie internowania. Rodzina Edwarda Gierka również….
Jakimi to meandrami lubi chodzić HISTORIA..
Chyba że niezawisłe sądy IIIRP orzekną, że odszkodowania należą się jedynie „swoim”……
A oto co, jeśli wierzyć naszym mediom, sądzą amerykańscy wojskowi o naszej walecznej armii (w gruncie rzeczy ich ocena pasuje do polskiego społeczeństwa en bloc, do jego pasywności, oportunizmu, braku odwagi, słomianego zapału, niekompetencji, łatwowierności, lękliwości wobec silniejszego i sprytniejszego, brutalności wobec słabszych (damscy bokserzy i burackie piractwo drogowe), megalomanii, irracjonalizmu, niezdecydowania – kiepsko z nami, nie tylko na boisku piłkarskim i w Afganistanie):
http://www.tvn24.pl/-1,1686465,0,1,nasza-porazka-bylo-zostawienie-polakow-samych,wiadomosc.html
jacobsky:
Wydaje mi sie, ze tracisz czas, argumentujac te sama sama sprawe od nowa. Niektorzy sa impregnowani.
Przypomina mi to wypowiedz H. Thaci w odpowiedzi na ostatnie zarzuty o dzialanosc kryminalna, cytuje za NYT i CBC:
„”The world knows who was the aggressor and who were the victims in Kosovo”
Pozdrawiam
Jacobsky!
Kto rozpoczął wojnę? kto pierwszy zaczął strzelać?
Wodniku!
Trochę mnie znudziła sprawa jugosłowiańska. To tak jak o Generale, już wszystko zostało powiedziane. Charakterystyczne jest jedynie to, że ominąłeś mój wywód na pół komentarza dotyczącego sprawy, że Chorwaci to są Serbowie. Ale już dajmy spokój, ani Ty mnie nie przekonasz, ani ja Ciebie. Pozdrawiam Cię serdecznie i kończę dyskusję na ten temat.
————————
Wczoraj bawiłem się z wnuczką, moją śliczną, 3-letnią Olą. „Dziadku, poukładajmy obrazki” – rzecz polegała za zabawie typu puzzle, to były zestawy po trzy elementy, a tych zestawów było ze dwadzieścia. Np. tornister – piórnik – długopis lub kuchnia – patelnia – kotlet. Na jednym z pierwszych, od których się zabawa rozpoczyna, był jakiś przerażająco gruby Murzyn ubrany w regionalny strój. I słuchajcie, słuchajcie – do tego Murzyna pasowała palma i banany. Polski wyrób, 2010 rok, z przeznaczeniem dla trzylatków. Córka mówi: „Tato, widziałeś tego Murzyna”?
Torlin,
to zależy gdzie.
Pozdrawiam.
Torlin pisze:
2010-12-17 o godz. 17:29
„Na jednym z pierwszych, od których się zabawa rozpoczyna, był jakiś przerażająco gruby Murzyn ubrany w regionalny strój. I słuchajcie, słuchajcie – do tego Murzyna pasowała palma i banany.”
A coz mialoby pasowac?
Igloo i harpun?
Czy naprawdę pan redaktor Szostkiewicz wierzy, że pan Godson oprze się wodzowskiej machinie partyjnej i cudownie odmieni polską politykę ? W żadnym wypadku, ugrzęźnie tak samo jak inni, którzy na początku chcieli być ambitni i pracowici.
Zresztą nawet jakby się jakimś trafem nie zmienił, to co on może w pojedynkę zdziałać dla społeczeństwa ? Może interpelacje i zapytania w dziesiątki będzie pisał ? Może będzie przyjmował w swym biurze codziennie przez 12 godzin, obiecując każdemu lepszą Polskę ?
Pan Godson jest w Polsce od 17 lat. Wszyscy słyszymy, że słabo mówi po polsku. Robi na każdym kroku błędy gramatyczne. Czy potrafi coś poprawnie napisać bez czyjejś pomocy ? Gość ogólnie robi wrażenie niezbyt rozgarniętego, nieco głupawo się uśmiecha, nie za bardzo wie, co odpowiedzieć czatującym nań dziennikarzom. Wydaje się, że to karierowicz, bo człowiek aktywny na rzecz społeczności do Sejmu się nie pcha.
Prawdziwego aktywistę można zdefiniować wskazując na Grzegorza Kostrzewę-Zorbas, radnego Sejmiku na Mazowszu. Tacy ludzie są nam potrzebni, a nie przypadkowi maruderzy z ostatnich miejsc na listach, którzy się łapią, bo innym w Sejmie już się znudziło.
A do Polaka Levarze furmanka i alkohol.