Segregacja według Dorna
Marszałek Dorn chce podzielić dziennikarzy akredytowanych przy Sejmie. Sam pomysł zaskoczył mnie mniej niż metafora wzięta z socjologii republiki rzymskiej. Czy przypadkiem nie zdradziła, jak lider PiS wyobraża sobie idealny ład społeczny? Bo w końcu czemu segregować tylko media? PiS, Samoobrona, LPR i ojciec Rydzyk będą arystokracją IV RP, ekwitami mianuje się sympatyków koalicji, a reszta Polaków będzie plebejską hołotą. Naturalnie żartuję – tak jak marszałek.
Wygłupił się z tą segregacją, jak wcześniej z braniem lekarzy w kamasze, a może celowo zagrał na skłócenie mediów, które będą musiały antyszambrować, pokornie dopraszając się łaski, czyli bumagi ,,patrycjusza” dla swojego sejmowego sprawozdawcy. Zaczną się podchody, a może i naciski: dostaniecie patrycjusza, ale cofniemy, jak będziecie za bardzo nam, sejmowi, przeszkadzali w pracy. A szczególnie uciążliwych zawalidrogów zaraz będzie można zdegradować do plebejuszy.
Ale coś w tym nieszczęsnym pomyśle marszałka jest. Praca sprawozdawcy w polskim parlamencie może zagrażać zdrowiu dziennikarzy, co pokazała scena z Katarzyną Kolendą Zaleską leżącą na ziemi po interwencji ochroniarzy premiera Kaczyńskiego. Premier przysłał potem dziennikarce kwiaty, ale rzeczywiście coś tu nie gra. Warunki pracy dziennikarzy bywają fatalne, a to odbija się na nas, odbiorcach ich relacji.
Jest jeszcze jeden problem. W Polsce do obsługi parlamentu posyła się często faktycznie bardzo młodych, więc pewno niezbyt doświadczonych dziennikarzy. Często można odnieść wrażenie, że oczekuje się od nich tylko podsunięcia posłowi ,,sitka” pod nos i przekazania jak najszybciej jakiegoś smacznego kąska do zacytowania na antenie lub w druku – nieważne, czy z sensem, byle śmiesznie. Nie jest to dobra praktyka. Korespondenci parlamentarni to w świecie elita zawodu. Bywa raczej ukoronowaniem kariery. Komuś takiemu nikt nie śmiałby proponować nie tylko ,,plebejusza”, ale i ,,patrycjusza”. Tylko że takiej elity nie da się zbudować biurokratycznie, a zwłaszcza metodą dziel i rządź.
PS. Dziś mija 30 lat od śmierci Staszka Pyjasa, mego kolegi z polonistyki UJ, uczestnika studenckiej opozycji demokratycznej. Ludwik Dorn należał do tego samego ruchu Studenckich Komitetów Solidarności i chwała mu. Szkoda, że akurat w tę rocznicę marszałek Dorn trafił na czołówki mediów z okazji ,,segregacji”, a nie z okazji rocznicy Staszka.
Komentarze
Polecam Film Andrzeja Krauzego „Gry uliczne”. Moim zdaniem równowartościowy artystycznie do „Długu”,który zyskał masowego widza i sławę trochę gęstszą ,dynamiczniejszą dramaturgią. To taki polski „Maratończyk”. Uważam,że jest poza tym mimo lekkiego kurzu filmem teraz bardzo aktualnym.
PS O co chodziło z tym „Ketmanem”? Czy to Maleszka,i czy to on donosił na Pyjasa? Przepraszam za ignorancję, niewiędzę i ew głupie pytania – jeśli ktoś wie niech napisze.
Panie Redaktorze,
dziennikarze parlamentarni w Kanadzie to naprawde elita i kwiat zawodu. To rowniez wygi dziennikarskie, starzy wyjadacze, ktorzy z niejednym ministrem i premierem jedli kolacje, ktorzy znaja sie politykami na „ty”, ale ktorzy rzetelnie spelniaja swoje dziennikarskie obowiazki wobec opinii publicznej. Innymi slowy: czwarta wladza pelnia swego majestatu.
Tak bylo do niedawna. Nie dlugo po dojsciu do wladzy rzad Harpera pogniewal sie z Klubem Sprawozdawcow Parlamentarnych i zapowiedzial, ze nie bedzie sie z nimi kontaktowal. Zamiast tego zapowiedzial kontakty z mediami lokalnymi, mniej znaczacymi, bo dziennikarze z „zewnatrz” lepiej rozumieja rzad, no i nie stawiaja tak dziwnych pytan (czytaj: klopotliwych) jak parlamentarne wygi. Nikt nie cofal akredytacji, ale co po niej jesli nie mozna dotrzec do zadnego z czlonkow rzadu czy do poslow z partii rzadzacej ?
Nie pammietam jak dlugo trwaly te fochy, ale jedno, co moge powiedziec, to to, ze zarowno rzad Harpera jak i rzad Kaczynskiego bardzo wiele laczy pod wzgledem ideologicznym. Byc moze w tym tkwi jakies wyjasnienie.
Pozdrawiam,
Jacobsky
Brawo Dorn.Wpuscic do sejmu tylko przedstawicieli radia Maryja i telewizji Trwam a reszta niech czeka na schodach:)Jeszcze to nie zostalo podzielone zgodnie z wola PIS:)
Wybaczy Pan szczerość, Panie Adamie, ale dziwne to Post Scriptum – jakaś taka, dodana w ostatniej chwili, brzęcząca dysonansem, wysilona próba powiązania tematu wpisu z ważną sprawą, o której Pan sobie przypomniał w ostatniej chwili i uznał, że nie wypada jej pominąć.
Panie Adamie,
pisze Pan, byle tylko przywalić. Jak w starym skeczu o Rakowskim i otwieraniu okna. Bywa Pan w Sejmie? Wątpię. Radzę poczytać co sądzą o tym dziennikarze, ale niekoniecznie na wizji telewizorów – np. Krzysztof Leski.
pozdrawiam
Bernard
Może to dziwnie zabrzmi, zupełnie nie jak tekst „wykształciucha” i przedstawiciela „łży – inteligencji”, ale odsuwając lekko na bok sprawiedliwość muszę stwierdzić, że wpadłem w przerażenie słuchając o 1.500 dziennikarzy akredytowanych w Sejmie. Ta cała sytuacja przypomina mi trochę taksówkarzy w Warszawie, czy koncesjonować, czy puścić na żywioł.
Przecież przy ilości 1.500 osób nie można przejść, pracować, skupić się na czymkolwiek. Te tabuny dziennikarzy latające za każdym politykiem. Ja nie bronię polityków, mamy nędznych, ale znowu agresja dziennikarzy, ich powtarzanie każdej plotki, zamęczanie ciągle tymi samymi pytaniami – ja przeciwnik PiSu mówię, że się trochę Dornowi nie dziwię.
A reżimowe „Wiadomości” jak zwykle: „Człowiekiem, który donosił na Pyjasa był jego wielki przyjaciel Maleszka, dziennikarz Gazety Wyborczej”. No i załatwiliśmy dwie pieczenie przy jednym ogniu. Brawo, Panie Urbański, dawno nie widziałem tak inteligentnych manipulacji, jakie Pan robi w TV 1.
Kolenda- Zaleska przewróciła się sama, o co warto byłoby ją zapytać lub jej kamerzysty, a nie sugerować się zmontowanym przez tvn propagandowym obrazkiem.
Po śmierci Pyjasa (kolegi) ubecki ekspert prof.(!) Marek stwierdził, że to był wypadek. Ręczył za prawdziwość i umiejętności tegoż „profesora” znany ostatnio inicjator apelu w obronie demokracji, obrońca gangsterów Jan Widacki…
Dziękuję Panu Redaktorowi, bo już obawiałam się, że zainteresowanie Marszałka Dorna dziennikarzami w Sejmie, pozostanie bez echa.
Po pierwotnym podziale przyjść powinien kolejny. Apetytu raz na zawsze zaspokoić się nie da, taka jest biologia.
agata pisze: „Kolenda- Zaleska przewróciła się sama, o co warto byłoby ją zapytać lub jej kamerzysty, a nie sugerować się zmontowanym przez tvn propagandowym obrazkiem.”
A to podstępna niewiasta!
Od początku wiedziałem, że coś knuje. Tylko myślałem, że pod żakietem nosi ładunki wybuchowe i jest samowysadzającą się terrorystką!
Bernard komu przywalić? Jeśli pan Szostkiewicz krytykuje swoje środowisko to rozumiem,że ty cieszysz się z tego, przesadnie atakując,by odegrać,że ci się nie podoba. No,ale to nie wystarczy do podniecenia,składa się jeszcze na twoją reakcję przecież ogólne dotknięcie tematu intrygi. Dotknięcie tematu,który nie ma dna i nie ma słów do określenia zaawansowanych,wyrafinowanych trików,albo może lepiej określić WIELOPOZIOMOWYCH,ZŁOŻONYCH STRUKTUR MANIPULACYJNYCH?
Twoi koledzy to „świerzaki” w tej sztuce – nie ma jak „wytrawne wino” i MENSA.
Tes Tequ.
Zapytaj jak to było Kolendy lub jej kamerzysty. Nic tu nie ma nadzwyczajnego poza przypadkiem w trudnej pracy dziennikarza. Tak jak z Blidą szuka się winnych nie tam gdzie oni są, a wszystko po to by przywalić Kaczyńskiemu czy Ziobrze. Coraz bardziej widać przepaść między myslącymi inaczej elitami III RP a Polską. Ciekawe kiedy w Warszawie ktoś to pojmie?
DO BERNARDA – czemu psujesz nam nastrój? Krzysio Leski zawsze ma jedynie słuszne poglądy i niech mu będzie. Dziennikarze o znanych i uznanych nazwiskach oraz autorytetach, komentujący wydarzenia polityczne powinni zbojkotować różne persony zajmujące miejsca w sejmie. Należałoby przeczekać i zobaczyć komu będzie z tym gorzej.
Agata 10.15,
A skąd ty wiesz o tym merytokratycznym planie wysadzenia się przez szachidkę Kolendę- Zaleską po uprzednim przewróceniu się ? Substrat Dorn ci powiedział ?
Ludwik Dorn – Najwybitniejszy intelekt w PIS.
Agata,
opamiętaj się! Zapomniałaś tylko dodać, że walnęła o zięmię specjalnie, żeby Pan premier mógł się swoją szarmancją wobec kobiet popisać. No bo przecież, tekst o gubieniu butow to szczyt taktu i uprzejmości, szczcególnie, jak tłum napiera i Cię depcze.
A co do pomysłów Pana Marszałka Dorna, to są poprostu boskie – ciekawe kto u niego będzie robił za plebs, kto za ekwitów, a kto za patrycjuszy. Ja bym dotrwała do momentu ogłoszenia tej rewelacji. Warto wiedzieć, kto patrycjuszem wśród dziennikarzy, zeby móc dalej ekstrapolować na resztę społeczeństwa. Będziemy wiedzieć, kto ma szansę na PiS’owską nobilitację a kto nie. Ciekawa jestem skąd w tych ludziach tyle wiary w swoje osądy, szczcególnie wobec innych?
Szanowny Panie Redaktorze!
Jeśli miałbym skomentować pomysł Marszałka, to nie będzie to recenzja pozytywna. W pewnym sensie rozumiem powody – dziennikarzy jest dużo, kłopoty z poruszaniem się po Sejmie, chaos, rwetes itp. Tylko że takie są, jak sądzę realia zawodu – zarówno polityka, jak i dziennikarza. Nie podoba mi się zaś argumentacja, którą przedstawił Marszałek – „podchodzi panieneczka z jakiegoś radia i każe mi mówić, kiedy są prawdziwi dziennikarze, profesjonaliści, rzetelni”. Nie rozumiem tego przekonywania, może to wynika z tego, że jestem dość młody i ów wiek każe mi podświadomie solidaryzować się z ludźmi młodymi, bo dlaczego wiek ma być czymś, co ma deprymować? Inaczej będziemy mieli ciągle tych samych dziennikarzy. Widzę tutaj pewną ingerencję, która miałaby środowisko podzielić, tworzyć jakieś elity, jakieś grupy. Zapomina się jednak o jednym szczególe, że obecni dziennikarze, którzy nazywani są elitą, kiedyś też byli młodzi i mieli pewne szczęście dziejowe – natrafili na przełom ustrojowy i mogli zaczynać w sposób nieograniczony. Nie jestem przekonany, aby wprowadzanie ram, ograniczanie dostępu do polityków było pomysłem właściwym. Nawet czytelnicy „Konia i psa” mają prawo wiedzieć, co politycy chcą powiedzieć. Inną sprawą jest to, iż pachnie to wprowadzeniem do elity „wszechdostępnej” tylko tych, którzy odpowiadają pewnej władzy (zakładam, że nie tylko władzy PiS). Nie robi to dobrego wrażenia. Jak sądzę, wynika to z poziomu argumentacji.
Nie podzielam poglądów niektórych Komentujących, oskarżających, że wspomnienie w P.S. o ś.p. Stanisławie Pyjasie jest świadectwem bezuczuciowości Autora. Nie wszyscy muszą epatować cierpieniem, radością. To tak na marginesie napisałem, tyle że tu marginesów brak. 🙂
Chcialbym jednak powiedzieć coś od siebie. Po raz pierwszy usłyszałem o Pyjasie prawie 10 lat temu. Wtedy obejrzałem „Gry uliczne”, które uważam za jeden z najlepszych filmów polskich. Mam dotąd nagraną kopię filmu prezentowanego w którejś z telewizji na VHS. Tylko że nie poprzestałem na samej emisji filmu. Zacząłem interesować się Postacią. I tutaj muszę stwierdzić, jestem ubogi. Wynika to z tego, że materiałów jest niezmiernie mało. Wtedy było jeszcze mniej. Niestety nie mogłem obejrzeć wczorajszego dokumentu na TVP2. Dotarłem na końcówkę. Nie potrafię więc go skomentować.
W moim odczuciu mało wiemy o Pyjasie, bo mało mówimy. Kto pamięta o Grzegorzu Przemyku? Bardzo wielu. Ale nazwisko Pyjasa, który zginął praktycznie w moim wieku jest bardzo mało znane. A przecież, jak wskazują szczątkowe dokumenty, wspomnienia, był Bohaterem z tego rodzaju, co to o sobie mało mówi, nie trąci pretensjonalnością (dzisiaj nawet udział w WOŚP można zaświadczyć – przyda się w rekrutacji do liceum). Niemcy pamiętają o Sophie Scholl. Nie chcę mówić, że to jest tak, iż my pamiętać nie chcemy. Jesteśmy jako Naród pozbawieni świadomości wielu oznak Bohaterstwa. Wyobrażam sobie jednak te tabuny polityków, które chciałyby upiec swój PR-owski chleb na pamięci o Pyjasie. Może jednak zadanie uczczenia pamięcią należy do historyków oraz takich ludzi jak Pan (związany bezpośrednio), jak ja (związany niebezpośrednio)? Niczego nie sugeruję, po prostu jest to bardzo smutne, iż pamięć o Bohaterach jest uzależniona od frekwencji na czasie antenowym.
Jeśli mógłbym prosić i Pan mógłby nam tutaj opowiedzieć, chętnie dowiedziałbym się, co Pan sądzi o filmie „Gry uliczne”, o dokumencie, który wczoraj byłe emitowany oraz o wczorajszych doniesieniach prawdopodobnego świadka ostatnich chwil życia Stanisława Pyjasa?
Pozdrawiam serdecznie! 🙂
Panie Redaktorze, Na dźwięk nazwiska Pyjas reaguję podobnie jak na słowa Katyń, agent, komuna donos itp. Każde słowo nadużywane lub używane w celach podejrzanych działa jako przeciwieństwo pierwotnego znaczenia, często denerwuje lub obrzydza. Tak działa dźwięk słowa Pyjas. Mieszkam prawie całe życie w Krakowie i nie znam nikogo kto wiedziałby cokolwiek o działaności niejakiego Pyjasa. Na dobrą sprawę, mimo szerokich kontaktów w wielu środowiskach nie miałem pojęcia co to znaczy opozycja i do tego jeszcze demokratyczna. Jeżeli tak, to 99 procent polaków było opozycjonistami, ja także. Słyszałem natomiast o niejakim Rokicie, który walczył dzielnie rzucając kamieniami do milicjantów. Ja rzucałem do gołębi, czy też byłem w opozycji? Czy też jestem bohaterem walki jak wieloimienny Rokita? On o mały włos nie został premierem z Krakowa. A Pan dalej o Staszku. Czy nie znudziło się?Ludzie mają dosyć, gdy od 30 lat żadna siła milicyjna ani policyjna razem z Ziobrą i Wasermanem nie są w stanie wyjaśnić okoliczności śmierci jednego faceta. Zginął widocznie w podejrzanych okolicznościach, a one nocą bywają różne.
Te biedne dzieci wysyłane przez niedouczonych redaktorów do obsługi cyrku zwanego parlamentem nie powinny sie tam w ogóle szwendać, bo one nic wartosciowego nie przekazują, poza bełkotem tzw. polityków. Taki jest niestety poziom jednych i drugich. Szkoda czasu na nic nie znaczace komentarze, nic nie umiejących reporterów. Uwazm,że ich powinno sie w ogóle z Sejmu wywalic, podobnie jak my powinnismy wywalic 95% posłów.
Media moga narzucic politykom bardzo wiele np. merytoryczną dyskusję o sprawach waznych, zmuszac ich codziennie do odpowiedzialnej pracy. Muszą jednak tego chciec i umiec. Nie robia tego jednak, bo sami osobnicy wykonujacy zawód dziennikarzy / poza wyjatkami oczywiscie/ sa kompletnie niedouczeni, po prostu są głupi. Więc skąd maja zadawać mądre pytania. Jaki pan taki kram. Ja tam macham na to reką i przełączam sie na programy w zagranicznych tv, delektując sie do woli kulturą i kompetencją rozmówców. Odległosc Polski od cywilizowanego /polityka, media/świata jest pewnie ze 100 lat. Ten wszechogarniający w Polsce chaos jest przerazający i po prostu nie do zniesienia, powoduje że wiele osób rezygnuje z właczania sie w życie publiczne, bo ono upadło bardzo nisko. To jest ze strata dla dobra wszystkich, bo traci sie z pola widzenie cel zycia człowieka w Polsce, a kompetencja i logika ustepuja chamstu zwykłemu jakichś barbarzyńców, o wygladzie zreszta tragikomicznym /twarze, postury, maniery/. Współczuje Państwu w szlachetnej i jedynej na poziomie światowym /obok Tygodnika Powszechnego/ redakcji polskiej tj. redakcji „Polityki”, że musicie uczestniczyc w tym bezmiarze polskiej publicznej głupotyi nędzy umysłowej , że nie powiem dosadniej, a jeszcze do tego trzymac fason. Zdaje sobie jednak sprawę, że trzeba zarabiac na zycie, czasami zaciskajac zęby z bezsilnosci, waląc głowa w mur niekompetencji, braku odpowiedzialności etc. tzw. elity. Do Państwa poziomu tym rzadzacym jest jak stąd na księzyc, więc życze Panu Szostkiewiczowi i spółce wytrwałosci. Was jakiś Dorn nie jest w stanie wyrzucic skądkolwiek i w ogóle czymkolwiek dotknąc, bo to Państwo jestesci wielcy i koniec końców to Państwo go z posady zwolnicie/mam nadzieje/.
pozdrawiam
Jasny (Ciemny) Gwincie.
Pyjas był prawdziwym bohaterem dla pokolenia zduszonego przez komunę. Oddał dar największy – życie, więc nie jest jakimś tam facetem, tak jak nie jest jakiś księdzem Popiełuszko. Ci młodzi ludzie mogli żyć dotychczas lecz zakulisowe działania kurewskich departamentów sprawiły, że ich z nami nie ma. I już. Oczyszczenie narodu polega na wyjawieniu wszystkich prawd i przyznaniu się do winy. Problemem Polaków spaczonych PRL-em jest notoryczne i chorobliwe poczucie niewinności. Na tym forum wszyscy święci i racjonalni. Wsio w pariadkie riebiata…?
Uprzedzam, to beda krakowskie sprawki nie kazdego interesujace.
Jasny Gwint
Bylo to pod koniec lat 60. Siedzialem na plantach kolo Collegium poczytujac „Dzieje głupoty w Polsce”. Na sasiedniej lawce uwila sobie gniazdko znana kloszardka krakowska, zwana Konstancina, ktora w rzadkich chwilach spojnosci semantycznej przedstawiala sie jako porzucona zona marszalka Rokossowskiego.
Jak zawsze w zielonym tyrolskim kapeluszu (dar od Kosti ze zdobyczy wojennych?), na przemian nucila o Katiuszy „co to wychodzila”, to znowu wlasciwie kojarzac groze imienia Katiusza, ciskala sie na lawke cicho wyjac. Potem zaczela swoj zwykly monolog:
” …a mowilam, a powtarzalam nie wierz tej gomulce, ochabom, nawet bermanom, podle, obludne polaczyszka, zaklamane ,prosto swolocz”
-Ta joj, ta wszyscy wiedza jacy my zaklamani, jacy oszustni – poparla ja postac, ktora zawisla nad jej lawka.
Byl to znany skrzypek kloszard, zawsze w brazowym kapeluszu i brudnym ciemno bezowym wyswiechtanym garniturze.
– Dulski jestem, Felicjan Dulski, junior- przedstawil sie salutujac marszalkowa smyczkiem.
– Dulskow- ucieszyla sie Konstancina- ostatni ordynans Kocia.
– D u l s k i, z t y c h Dulskich. Zresza paniusia z takiego srodowiska ze moga nigdy nie slyszec – usiadl obok niej.
– A ze my zaklamani to swieta prawda- ciagnal- Taki Katyn. Zwiazek Radziecki downo by prawde oglosil. Ale ci narodowi odchylency nie pozwalaja. Gomulki, Spychalskie i ten lysy zydek. A kogo sie boja?
Koltuna sie boja. Nieslusznie. Oni, prosze paniusi, nie wiedza jak ten koltun
Zwiazkowi i naszej wladzy przychylny. Porobilo sie. Albo, po co klamia o jakims Warynskim Ludwiku. Wiem od swietej pamieci ojca, Zbigniewa Dulskiego. Nic mu nigdy stary Felicjan o zadnym Warynskim nie opowiadal. Przeciez w urzedzie pracowal, a co oni w urzedach robili? Gadali, gadali co im slina…. ale nigdy o jakims Warynskim.
A sam moj ojciec tez,caly Krakow i Lwow znal tak jak oni go znali. Jak sie ta propaganda zaczela tu w Krakowie pytal, lwowiakow pytal, nikt z ojcowych znajomych nie slyszal o Warynskim. Bajki pani, bajki.
Zeby towarzyszy radzieckich i narod prosty oglupic ze tu jakies socjalizmy byly. Zeby chwale Aurory pomniejszyc. Warynskiego nie bylo, ten co byl to byl Lenin. Jeszcze stare przekupki pamietaly jak sie Krupska z nimi zarla ze mieso z koscia sprzedaja, nie jak w Paryzu, obrane. Ale ja tu gadu gadu, a na spacer pora. Pojdzie paniusia z mna na Kopiec?
O Koniewie paniusia opowie.
Odeszli w strone Blon.
W dziesiec lat pozniej kiedy pochod skrecal w Szewska, skrzypek w brazowym kapeluszu juz tam byl. Pitolil niedoslyszalnie w gwarze nadchodzacego tlumu. Potem kiedy Wildstein, raz po raz, odczytywal na nowo deklaracje, a zniczy i kwiatow pod brama bylo coraz wiecej, skrzypek byl tam dalej, wcale nie odwocony do sciany.Gral, patrzyl i chyba zapamietal.
Ale tobie Jasny Gwincie nie opowiedzial. Nie zaufal ci?
Paranoik.
Jan – 08.05., godz. 21:41.
Może to moja spiskowa teoria dziejów, że zobaczymy i usłyszymy jedynie dziennikarzy swoich, z nadania. Nadania poczyni PiS i koalicjanci wg umowy. Kandydatów im też nie zabraknie.
Taka lampka mi się włączyła, gdy usłyszałam krytykę pod adresem dziennikarzy z ust Marszałka Sejmu.
Będę się cieszyć jeśli okaże się, że byłam w błedzie.
agata
Rozumiem ze manipulacja nickiem Jasnego Gwinta potrzebna jest ci do zebrania tego co nazywasz swoimi myslami. Patos twego ataku jest nieadekwatny, a proba wykorzystania imion niezyjacych do wzmocnienia twoich politycznych mnieman, niesmaczny.
To „oczyszczenie narodu”? Jak ci to przyszlo, jaka droga?
Zlustruj sama siebie , zlustruj swoj jezyk?
Zobaczysz Meduze.
Jasny Gwint
Sluszny jest Twoj gniew Jasny Gwincie. Golab na ciebie, ty w niego kamieniem.
Nic nie slyszales, nic nie widzales, to nic dziwnego. Krakow taki wielki, a ty nie mozesz z golebia oka spuscic.
Może jednak nie kłóćmy się o bohaterów, nie ma lepszych i gorszych, większych i miejszych – taka rozmowa nie prowadzi donikąd. Historia jest konstrukcją, mniej lub bardziej opartą na faktach, żadna nie doceni wszystkich prawdziwie odważnych i oddanych ludzi, z żadnej nie uda się nigdy usunąć błędów i nazwisk, które tam nie mają swojego miejsca. Jak już mówić o historii, porozmawiajmy o tym w jaki sposób powstrzymać koszmarnego G. od przeinaczania najprostrzych rzeczy w podręcznikach…
Nawet jeżeli Dana ma rację, to i tak smutno takie rzeczy czytać.
Pozdrawiam
grzes
Droga agato, gwint jest zawsze jasny, cimny nie ma sensu, tak jak nie miała sensu śmierć Pyjasa. On nie jest bohaterem, gdyby nim był to by żył. Jest tylko ofiarą, tak jak miliony niepotrzenych ofiar polaków poległych w daremnych powstaniach. Każde państwo ma swoją tajną policję. Tamto musiało mieć mocniejszą z uwagi na uwarunkowania zewnętrzne. Teraz także, być może bardziej brutalną zabijającą swoje ofiary jak np Barbarę Blida. Ona jest także bohaterką? Nareszcie będąc we własnym domu, pierwszy raz słyszę zwroty policji do swoich ofiar w rodzaju „na glebę”, czyli twarzą do ziemi pod butem lub „jak się ruszysz to ci odstrzele łeb”.
A co do czyszczenia to moim zdaniem najlepsze jest mydło lub płyn Ludwik, niekiedy pomaga sensownie przestrzegane prawo.
„Pyjas był prawdziwym bohaterem dla pokolenia zduszonego przez komunę”
„Problemem Polaków spaczonych PRL-em…”
nie wiem, co gorsze: przyduszenia komunizmem i wskutek tego trwale niedotlenienie mozgu, czy tez spaczenie polaczen neuronalnych przez PRL.
Sorry, ale czasem naprawde trudno sie powstrzymac.
Pozdrowienia, Spaczona. Jesli przyduszona, to nie komunizmem.
No coz PP Blogowicze. KaKa, prosto kakaisci, tak zdazyli spaskudzic wszystko co wiazac mozna z antyperelowska opozycja ze ja sie wlasiwie Wam nie dziwie.
Pozdrawiam
ciemny (jednak) gwincie…
Porównując niewinnego studenta ze skorumpowaną babą chyba przesadzasz. Łączy ich tylko śmierć lecz Pyjasa zabili SB-ecy, a Blida zabiła sie sama, bo miała problemy z prawem i więcej odwagi niż wszyscy faceci z SLD razem wzięci. A jeśli nie słyszałeś nigdy hasła „na glebę” to chyba chowałeś się w inkubatorze i stąd twoja dorosła dziecięcość
dana oj dana…
nie ma we mnie patosu tylko wsciekłość, aby raz na zawsze ten kraj zaczął normalnieć…tylko gdzie indziej widzimy normalność…ja wolałabym pójść do kina z moim facetem i wypić vin rouge rozmawiając o Sarkozym czy Royal lecz tak jeszcze długo nie będzie…
bo walka o ten kraj trwa…
Agatko,23.39
A gdzie ty tak „z wściekłością walczysz o to, żeby raz na zawsze ten kraj zacząl normalnieć, pokrzykując co i raz NA GLEBĘ ????”. W CBŚ czy ABW ?
O CBA cię nie podejrzewam, bo oni tam nie walczą, tylko wydają miliony podatników. A może w prokuraturze ?
Strach się bać…..
Do Jasnego Gwinta:
Sprawy Pyjasa i Grzegorza Przemyka mają ten sam wspólny mianownik – pobicie (ze skutkiem śmiertelnym) w pierwszym przypadku prawdopodobnie, w drugim na pewno przez policję (wtedy milicję obywatelską). Takich wypadków nawet w normalnych, bardzo demokratycznych państwach jest po kilka w roku. Na ogół są wyjaśniane w postępowaniu prokuratorskim i sądowym, sprawcy są skazywani. W przypadku Pyjasa nałożyły się dwie sprawy – Pyjas otarł się o opozycję, jego śmierć miała miejsce w okresie, gdy zaczynały się działania opozycji po Ursusie i Radomiu, w tym czasie chyba była głodówka opozycji u św. Jana w Warszawie. Jednej stronie zależało, aby Stanisław Pyjas był niewinną ofiarą, ktora zginęła z rąk komunistycznych oprawców za sprawę, drugiej żeby udowodnić, że pijany student – opozycjonista po prostu spadł ze schodów, a może go ktoś z tych schodów spuścił, bez żadnego politycznego podtekstu. Grzegorz Przemyk nim trafił na dołek też coś wypił, pewnie pyskował panom milicjantom, więc oberwał. Potem okazało się, że jest dzieckiem opozycjonistki Barbary Sadowskiej, z komitetu prymasowskiego. I wtedy służby zaczęły mataczyć, wrabiać lekarzy z pogotowia…
Rewolucje zawsze żywiły się niewinną krwią, służby nigdy i nigdzie nie lubiły działać w pełnym świetle.
A w sprawie Barbary Blidy koniecznie musi być komisja i musi składać się wyłącznie z opozycji, bo koalicja będzie mataczyć. Pozdrowienia.
Oj Agata, Agata. Ile nienawiści do przeciwników politycznych przebija z Twojego wpisu… Wiesz – bez śledztwa i sądu, że „baba” była skorumpowana. Jasne – jeżeli z SLD, to przestępca z definicji.
Pyjas niewiele znaczył w opozycji, aby „krwawe SB” wydało na niego wyrok śmierci. Według mnie to był wypadek przy pracy. Chciano go prawdopodobnie tylko obić, ale doszło do nieszczęścia. Dokładnie tak, jak w przypadku Blidy. Chciano tylko nakręcić propagandowy film… Tylko, że nieskładne i kłamliwe informacje podawane przez rzeczniczkę i ministrów w tym drugim przypadku powodują, że do każdej kolejnej ich wypowiedzi odnoszę się z ogromną nieufnością.
Ja też chciałbym, aby w tym kraju było wreszcie normalnie. Ale nie mogą o nią (normalność) walczyć ludzie o niezbyt ciekawej przeszłości. Zbyt wiele osób o PZPR-owskiej przeszłości jest w tej chwili na „świeczniku” – w prawicowym rządzie – abym nie był nieufny do tego co mówią/robią. Czy brakuje ludzi o rzeczywiście nieskalanych rękach?
Żeby nie było niedomówień. Jestem zwolennikiem lewicy, ale nie Milera i jemu podobnych. Byłem wielokrotnie zatrzymywany i przesłuchiwany przez UB/SB. Nie kreuję się na bohatera, bo w opozycji, tej formalnej nigdy nie byłem (bo tak się składało, że do osób, które mnie do tego namawiały, miałem jakieś zastrzeżenia – np. nienawidził komuny, ale w domu był tyranem).
Moim zdaniem, musi upłynąć parę pokoleń w warunkach wolności nie gorszej niż obecnie, aby w Polsce było normalnie.
agata
„bo walka o ten kraj trwa?” puki kamien na kamienu lezy.
I wlasie to jest bledem. Demokracja to spor zakladajacy ze
strony sporu nie maja zamiaru sie zniszczyc, ubezwlasnowolnic.
Walka ma na celu zniszczenie strony przeciwnej.
To smutne ze po tylu latach demokracji w PL musze do kogos kierowac takie balaly.
Dodam ze kiedy juz PIS utraci wladze, to bede zwolennikiem
„gubej kreski”.
agata
co do samobójstwa pani Blidy, widzę że masz bardzo dokładne informacje – sądząc po stanowczości Twojej wypowiedzi. Być może byłaś nawet bezpośrednim świadkiem zdarzenia. W takim razie, jako świadoma swoich praw i obowiązków obywatelka, powinnaś niezwłocznie udać się do prokuratury celem złożenia zeznań.
Ja z kolei mam nadal sporo wątpliwości jeśli chodzi okoliczności śmierci pani Blidy. Zastanawiam się skąd wzięła amunicję, której nie ma w sprzedaży, bo jest tylko i wyłącznie do użytku służb specjalnych – jest to amunicja służąca do obezwładniania. Zastanawiam się skąd mógł pani Blidzie przyjść do głowy pomysł zastrzelenia się amunicją do obezwładniania. Zastanawiam się skąd tyle wiedziała o budowie ciała ludzkiego w ogóle, a w szczególe skąd znała tak dokładnie położenie swojej aorty, że wiedziała jak wycelować rewolwer tak, by ten obezwładniający pocisk w tę aortę trafił powodując śmierć. Zastanawiam się jak to się stało, że kobieta która parę dni wcześniej udzielała w optymistycznym nastroju wywiadu jakiejś gazecie, snując plany na przyszłość, więc jak w takiej sytuacji mogła tak starannie przygotować swoje samobójstwo. Czemu nie poszła na łatwiznę i nie kupiła normalnej ostrej amunicji. Skąd to skomplikowanie. Zastanawiam się też jak mogła przećwiczyć wcześniej dokładne celowanie w tę aortę rewolwerem, w którym musiała nacisnąć spust kciukiem. Być może nawet kurek w rewolwerze nie był naciągnięty, i tym kciukiem musiała pokonać opór tego kurka. Mimo to ręka jej nie drgnęła i precyzyjnie trafiła pociskiem obezwładniającym w aortę, powodując swoją śmierć. Ciekawi mnie też, czemu nie zbadano rąk funkcjonariuszy ABW na obecność prochu. Na rękach pani Blidy proch znaleziono, ale na rękach kogoś kto się zasłania przed strzałem z bliska proch był by na 100%. Tyle pytań, tyle wątpliwości. Ale Ty agato najwidoczniej znasz dokładne odpowiedzi na te pytania. Umażam, że zdecydowanie powinnaś podzielić się swoją wiedzą – najpierw z prokuraturą (albo jeszcze lepiej z sejmową komisja śledczą), a potem z nami, biednymi, niczego nieświadomymi czytelnikami tego bloga.
Panie Adamie !
W tym momencie słucham i mam ochotę wyłaczyć poranek Radia TOKFM . Nie zapraszajcie Joanny Ligockiej –non stop wrzeszczy, sama siebie nie słyszy- każdemu przeszkadza , niech idzie do przedszkola po nauki kultury zwykłej , kultury prowadzenia rozmów . Nadaje sie do NKWD w czystej postaci , tylko takie Osobowości nie wymagają przeszkolenia i budowania ” policyjnej” duszy , pełnej podejżliwości wobec każdego, który nie jest Joanną Ligocką !!!!
Pana akurat troche szanuje ,bo nie przeszkadza tak mocno, jak Morozowskiemu .
Joannie Ligockiej dajcie w prezencie nagraną poranna rozmowę miedzy 8.00 a 9.00 .Słuchałem miedzy 8.20 a 9.00 .
Panie Adamie ! BRAWO !!! , za opinie w końcówce audycji .
Z Pozdrowieniem
Waldemar
Agata się dopytuje o normalność.
Normalnie będzie wtedy, kiedy kolejna generacja przestanie wymachywać swoimi trupami jak flagą, tuż przed zaśnięciem ‚z twarzą wtuloną w kotlet schabowy’
Panierowany.
Pozdrawiam
Agato!
Ja wiem, że Ty jesteś z tej strony politycznej, którą ogólne zasady dobrego wychowania nie obowiązują, ale pragnę Ci przypomnieć, że przekręcanie świadome czyjegoś nicka świadczy źle o danym internaucie.
A jeżeli on po zwróceniu uwagi nie przeprosi, a powtarza przekręcenie, świadczy o jego braku kultury.
Przepraszam , Joanna Lichocka a nie Ligocka .Przepraszam wszystkich Ligockich. dot wpisu z 9.10
A propos Blidy…
Jest mi przykro, że tak dała się przez lata korumpować gangowi pani Kmiecik. Jest to przypadek do dyskusji na dobrych prawniczych uczelniach, bo ma znamiona gangsterskie, a dotyczy polityków i parlamentarzystów.
Kiedy przeminie wrzawa nad jej trumną, będzie można przeczytać wreszcie historię zwykłej śląskiej kobiety, która żyjąc w normalnym kraju byłaby pewnie niezłym biznesmenem czy uczciwym politykiem. Żyła jednak w Polsce, w pewnym środowisku i tak się to dla niej przykro skończyło.
Za jej śmierć odpowiada przede wszystkim „Śląska Alexis” która Blidę kupowała, a potem zdradziła ją na przesłuchaniach.
Jeśli politycy używają tej śmierci do walki z obecnie nam panującymi i ABW to świadczyć może, że nie chcą zbyt drażnić Kmiecik, żeby nie mówiła więcej.
Przepraszam jasnego gwinta za zmianę nicka, Torlina za brak kultury, Borsuka za brak wiedzy medycznej, danę za myśl „szto cełaja żyzń eta barba”, jean paula za dygresje z kursów samoobrony i amerykańskich filmów i ….
Barbarę Blidę za „skorumpowaną babę”.
Tak to jest Panie Pyjas. Teraz juz, kiedy dawno przekroczyl Pan piecdziesiatke, wie Pan jaka jest kara za niewczesna chec zaistnienia, za zaistnienie w ktorym pomogl oprawca.
Podlega Pan teraz ocenie tych, ktorzy z tysiaca powodow nie zaistnieli, lub jeszcze nie zaistnieli. Ocenom robionym przy kawie, na luzie, jako erudycyjny popis, jako argument w dowolnej sprawie. Jest Pan wlasnoscia publiczna, mozna Pana wsadzic w kontekst jaki sie chce. Wedle smaku.
I dobrze, bo przeciez o to szlo.
Agato, słodka Agato, gwałtowne emocje szkodzą nie tylko rozumowi ale także urodzie. Więc pohamuj nieco. Ja przeżyłem Hitlera, Stalina, Bieruta, Gierka, Wałęsę i przeżyję mam nadzieję Kaczorów. Stosunek do Polski Ludowej mam tak jak do niedobrego ojca. Mimo zła będzie zawsze moim ojcem. Po smierci to nawet można go ukradkiem kochać. Tak powinno zresztą być. To jest bardzo ludzkie, tym bardziej, że ojca ma się w życiu jednego. Szacunek do pamięci swojego ojca i do rodziców budował od najdawniejszych czasów Konfucjusz, tworząc z tego rodzaj systemu religijnego. Ja nie wybrzydzam na Polskę Ludową. To była jedyna moja ojczyzna. Natomiast buntuję się, że z nienawiści do niej, mali i źli ludzie kołtuńskiej prawicy stworzyli filozofię rządzenia, wykorzystując aparat przemocy i propagandy państwa. Do tych niecnych celów wykorzystują także pamięć ofiar ludzi, którzy z naiwności swojej udawali, że niby walczą o wolnośc i demokrację. I oto ją mamy.
Chciałem tylko dodać, że z okazji rocznicy śmierci Staszka Pyjasa, na Wydziale Polonistyki przy Gołebiej 20 zostanie odsłonięta pamiątkowa tablica.
Z podanego przez ciebie zyciorysu wynika jasno, ze to Generalna Gubernia byla twoim prawdziwym ojcem. Jesli go nie szanujesz to co powie Konfucjusz?
Wpis. 2007-05-10 o godz. 13:25
to do Jasnego Gwinta
Szanowni blogowicze !
Rewelacje P.Posła Mularczyka odnośnie 2 sędziów TK brzmią jak „zamach stanu”. Jest to niesłychanie groźny symptom nowotworu toczącego państwo polskie pod sztandarami „IV RP” i kaczo-buraczano-brunatnej koalicji. Pokazuje bowiem, że ta ekipa ma za nic prawo, normy i obowiązujacy porządek. Porządek cywlizowanej części Europy i świata. Liczy się tylko „ona” – i w takiej perspektywie niby-żart Premiera, iż zamierza rządzic do 90-go roku życia nie jest siurpryzą ani krotochwilą. Jest groźnym memento…
Pozdro dla wszystkich blogowiczów.
Popieram obecne włądze, ale z tą segregacją to się faktycznie pan Dorn mocno wyglupił 🙁
Pozdrawiam
Kazu78
Przyczynek do sytuacji mentalnej polskiego społeczeństwa:
Znajoma, starsza kobieta, jechała dziś tramwajem. W tramwaju para młodych, rozszczebiotana, ze słuchawkami na uszach, ona siedzi mu na kolanach, dobrze ubrani.
Wchodzą kontrolerzy, wyłączają kasowniki:
– Bileciki do kontroli proszę.
Młody rzuca się do kasownika. Za późno.
Na to zakonnica, siedząca za znajomą, do młodych:
– Nie martwcie się. Powiem, że jesteście ze mną. Mam pierwszą grupę.
Znajoma odwraca się do zakonnicy:
– Co Pani mówi!? Uczy ich Pani kłamstwa, kradzieży, oszukiwania. Czy powiedziałaby Pani to samo swoim dzieciom, gdyby je miała?
Zakonnica moment milczy, a potem:
– Zamknij się, babo! Ja uratowałam człowieka.
Nie wiem, czy to tylko zupełna nieświadomość tego, na czym polega społeczeństwo prawa, czy też po prostu łowi głosy wyborcze.
Ale co tam nasza mentalność, prostych ludzi, skoro takie tuzy, jak poseł Kalisz i prezes Zoll powiedzieli dziś, niezależnie, że mamy czy grozi nam:
– demokracja autorytarna (Kalisz)
– demokracja totalitarna (Zoll)
Potraficie sobie to wyobrazić? Demokrację autorytarną? Demokrację totalitarną?
Nawiązując do postu Jacobskiego podobną metodę zastosowała też administracja Busha też zwrócili się do mediów lokalnych z propagandów d/s wojny w Iraku. Ponadto zroganizowali pielgrzymkę w rodzaju operacja Prawda złożoną z prawicowych dziennikarzy i gospodarzy programów o poglądach prawicowych. Przed wojną w Iraku wprowadzili zasadę, że jeżeli do programu mają być zaproszeni przeciwnicy wojny to dla równowagi mają być zaproszeni przynajmniej sześciu zwolenników wojny. Widać z tego jasno, że PIS wzoruje się na świetlanym wzorcu obecnego „Wielkiego Brata” USA.
J. Kaczyński: „Każdy z sędziów TK mógłby podlegać jakimś zarzutom”.
F. Dzierżyński: „Znajdźcie mi człowieka, a znajdą się dowody”.
mw
Byla demokracja ludowa, czyli maslo maslane.
DUZO mozna.
Cienki jesteś mentalnie Mw. Demokracja autorytarna była np w Chile za Pinocheta i jest w Rosji za Putina.
Jaka dla Polski demokracja?
Snię sobie: katolicka, rzecz jasna, z nakazem noszenia krzyża odpowiadającego wielkością wadze sprawowanej funkcji.
Lewicowa raczej nie. Dla lewicowych demokratów, demokratyczne obozy pracy!
Razem z lewicą należy tam umieścić wszystkich nieposłusznych przedstawicieli niezawisłych instytucji. Ten obóz pracy nazwiemy TK, dla upamiętnienia jego pierwszych lokatorów.
No i … niezależne media. W przyszłości wychowankowie przykościelnych domów dziecka wyposażonych w podręczniki Giertycha. Do czasu kiedy nie dorosną, zastosować tę metodę co w stosunku do niezawisłch instytucji.
A, zapomniałbym ostatniego drobiazgu. Czy ktoś wie, jak przeciętny obywatel może się spontanicznie zlustrować? Gdzie dostępne są formularze?
Pozdrowienia
grzes