Hańba bohaterom
Dobrze pisze Żakowski w ostatniej Polityce: „każdy głupi potrafi z byle powodu krzyknąć: >>Zawiedli wszyscy. Hańba bohaterom!<< To nie jest żadna sztuka. Ale pytanie, co dalej?" Tekst Jacka brzmi bardzo pesymistycznie. To ostrzeżenie przed pełzającym autorytaryzmem. Ideolodzy PiS zżymają się, że to histeria. Zobaczymy, czy ktoś z obozu PiS odpowie Jackowi i jak. Amerykanin Fareed Zakaria ukuł termin illiberal democracy, demokracja nieliberalna, Brytyjczyk Tim Garton Ash - "demokratura", dyktatura z demokratyczną fasadą. Nie mieli na myśli Polski, tylko niektóre kraje w Afryce i Azji, także Azji po-radzieckiej. Można mieć wielopartyjne wybory i inne formalne atrybuty demokracji, a żyć w państwie kontrolowanym przez jedną grupę polityczną. Tak się dzieje tam, gdzie aparat państwowy i sektor publiczny są pod presją: jak nie będziecie mówić i robić tak, jak mówi i robi władza, nasza władza, musicie odejść ? z urzędu, z mediów publicznych, ze szkół, ze spółek skarbu państwa itd. Na zwolnione miejsca weźmie się miernych ale naszych. Na masowym konformizmie wymuszonym strachem o przetrwanie władza może ujechać jakiś czas, ale dokąd? Nie mówię, że już żyjemy w demokraturze, ale niebezpieczeństwo nie jest wyssane z palca.
Komentarze
Bardzo trafne i wyważone ujęcie problemu. Dobrze, że niektórzy potrafią o tym zagrożeniu pisać w tak wyważony i pozbawiony histerii sposób.
Zastanawiam się czy opisuje Pan rządy Millera (gdy nie tylko państwowe media ale i prywatne Miller z Kwaśniewskim mieli w kieszeni i nikt nie pisnął o alkoholiku Kwaśniewskim w Nowym jorku, Brześciu, czy Charkowie), a może pisze Pan o dyktacie Gazety Wyborczej z czasów gdy była jedyną dużą gazetą, czy może o tym, gdy miller z micnikiem cenzurowali Politykę i decydowali o czym pani Paradowska może pisać, a o czym nie powinna.
Czy może pisze Pan o Kaczyńskich? bo już się pogubiłem.
I bardzo proszę o szczerą odpowiedź – czy przeczytał Pan ksiażkę Grossa, przekartkował, czy ktoś ją Panu streścił?
pozdrawiam
Bernard
bez przesady
Zaglądam tu rzadko,bo red. Szostkiewicz i jego miłośnicy piszą ciągle to samo. Nieprzyjemne – oględnie mówiąc – jest to,że dziwnie często piszą rzeczy półprawdziwe,ćwierćprawdziwe lub zupełnie nieprawdziwe. Żeby było jasne: od lat nie popieram żadnej partii,ale,w tym miejscu,ten,kto tylko PiS krytykuje za konkretne rzeczy,partii Kaczyńskich nie demonizując,będzie uchodził za jej zwolennika. Oto wiceprezes PiS L. Dorn skrytykował publikację „Dziennika”,nazywając tego typu twórczość UB – kografią. Oto prezydent Kaczyński nazwał J. Kuronia jednym z największych bohaterów w historii Polski (jeśli miał na myśli całą historię Polski,to grubo przesadził),jednak,jak się okazuje, dla lewicowo – liberalnych publicystów, pp. Żakowskiego i Szostkiewicza (nie mówiąc już o PRL – owskim propagandyście D. P.) te wypowiedzi nic nie znaczą. Tak jakby ich nie było. I jak to komentować ?
Panie Bernardzie!
Można być zacnym, porządnym człowiekiem będąc za lub przeciw (w tym przypadku temu o czym pisze Pan Adam) pod warunkiem, że dysponuje się intekektualnymi i moralnymi motywami. Moralnych Pańskich motywów nie znam natomiast intelektualne są dosyć mierne i prymitywne. Pan do wypowiedzi Pana Adama odnosi się mniej więcej tak „a w Ameryce biją murzynów”. Moja nauczycielka historii uczniowi, który w podobny sposób odpowiadał albo mówił głupstwa mówiła – ty masz pozostałości z dawnego rycerstwa /zakutą pałę/.
Przepraszam nie chciałem obrazić.
Wypowiedzi P. Adama są bardzo spokojne, łagodne i wyważone, można się doszukać /jeżeli się chce/ intelektualnych motywów takich wypowiedzi.
Pańskie są tendencyjne, z grubsza ciosane zeby hie powiedzieć prymitywne.
Pozdrawiam kk
Ach jaka chrześcijańska zawzietość w Panach Bernardach, Guillaume Dufay. Chyba Panowie nie z tej planety. Jeżeli red. Szostkiewicz, Żakowski i przepraszam że na końcu red. Paradowską wymieniam są publicystami lewicowymi to Panowie nie znacie tekstów pisanych przez wymienionych tu Autorów. Panowie siegnijcie po zszywki POLITYKI, Tygodnika Powszechnego zapoznajcie się z literatura , liżnijcie historii i przestancie wypisywać bzdury. I jeszcze coś na koniec! Jak jest się gościem u Gospodarza to nie wypada „puszczać bąków” nawet jak Wam się wydaje intelektualnych. Co cechuje wymienionych Autorów to przede wszystkim rozsadek – czego Panom życzę.
guillaumie… gdy wieje wiatr historii – trzesa sie portki petakom. tyle na temat medialnej histerii, w tym panaszostkiewczowskiej. w sprawie marginalnej – nie mialem wyrobionej opinii o kuroniu – do niedawna. temcaszem – im wiecej czerwone stado do kuroniowej kalwarii pelgnie – tym bardziej sprawa sie wyjasnia.
?Nie mówię, że już żyjemy w demokraturze, ale niebezpieczeństwo nie jest wyssane z palca.?
Prawdopodobieństwo tego, że w naszym kraju wydarzy się coś nieoczekiwanego, co zepchnie nas z drogi demokracji, jest niewielkie. Takie samo jak w innych krajach, tych nawet o dłuższym stażu demokratycznym. Niebezpieczeństwo nie jest większe, niż w Austrii, Hiszpanii czy Czechach. No, ale gdyby tak nie daj Boże coś się wydarzyło, to przecież Pan przestrzegał i niejako to przewidział, prawda? W razie czego jest to napisane, zawsze można do tego sięgnąć.
Guillaume — obok tych wypowiedzi jest wiele innych, w zupełnie przeciwnym duchu. Może nie Dorna, ale pamiętam je w wykonaniu tegoż Prezydenta, czy prof. Roszkowskiego.
Tak, nie lubię PiSu. Ale nie lubię też LPRu i Samoobrony, nie podoba mi się wiele pomysłów PO, potrafię krytykować SLD. Ale tylko PiS wywołuje taki strach. Nie wiem jak u pana red. Szostkiewicza, ale ja w czasie kampanii wyborczej czytając biografię Hitlera (rozdziały o dochodzeniu do władzy na początku lat 30-tych) cały czas miałem wrażenie, że biografia wciąż cytuje kampanię wyborzczą PiS i hasła braci Kaczyńskich. Owszem, były różnice, ale raczej kosmetyczne, gdy w biografii zamiast o zwróceniu gospodarki z narodowi z rąk komunistów, czytałem o zwrocie z rąk Żydów i marksistów; a zdrada i nóż w plecy dotyczyły roku 1918, a nie 1989 (i 1945); ale wezwanie do rewolucji moralnej i odnowy nierządnego, nazbyt liberalnego państwa, były już te same. Dostrzegam też pewne różnice między NSDAP i PiS i w najczarniejszych snach nie widzę PiS jako formacji zbrodniczej. Ale podobieństwa znamionuje ten sam autorytarny rys, który budzi strach.
DO Guillaume Dufay ,
KOMENTOWAC BARDZO PROSTO. SŁUCHAĆ, CZYTAC WSZYSTKIE WYPOWIEDZI A NIE TYLKO TE WYBIÓRCZO. I TO ZARÓWNO PANA SZOSTKIEWICZA JAK TEŻ PANÓW KACZYŃSKICH.
TO CO P.KACZYŃSKI (PREZYDENT) MIAŁ NA MYŚLI TO MOŻE LEPIEJ NIE DOCHODZIĆ. MOŻE MA ON „SKRÓT MYŚLOWY” TAK JAK M.
Panie Adamie
Pełzający autorytaryzm,a właściwie powolna recydywa tego co funkcjonowało w kraju pod koniec lat 80-tych jest bolesnym ale zarazem pouczającym procesem.Z jakąś gorzką satysfakcją obserwuję powrót zachowań ludzkich sprzed kilkunastu lat.Z jednej strony gorliwość, czujność ideologiczna,wazeliniarstwo-ludzie wietrzą w tych zachowaniach szansę na zrobienie kariery,czy po prostu przetrwanie w zawodowym najczęściej światku.Z drugiej strony zamykają się w sobie-szczególnie starsi pamiętający jeszcze komunizm.Właściwie nie chodzi o podporządkowanie sobie kolejnych urzędów państwowych czy ich przyległości co raczej wpływ na zachowania ludzkie,klimat społeczny nadchodzący od wschodu-jak zwykle podejrzliwy i bezwzględny.Łatwość z jaką to rozlewa się po kraju skłania mnie do poglądu,że demokratyczna IIIRP była państwem fasadowym a „wolnościowe”społeczeństwo polskie pewnym mitem holubionym dla własnego dobrego samopoczucia.Ot, skorupa pięknie pomalowana, w środku której jak się okazuje spokojnie czekały na swój czas stare upiory.Oczywiście,że szkoda mi pomnikowych postaci gruchotanych ostatnio przez prawicowy motłoch,ale równocześnie uważam iż ta rewolucja(jak na razie słowna)musi się odbyć.Nie ma chyba innego wyjścia niż z obłoków zejść na ziemię i spojrzeć zimnym okiem jak wyglądamy i co naprawdę znaczymy.Trzeba w końcu spojrzeć zimnym okiem również na kościół i papieża-na efekty ich wieloletniego nauczania z którymi mamy teraz bolesny kontakt.Niech mity pryskają!Czas w końcu jak w bajce powiedzieć-Król jest nagi.Czas by się bajka skończyła.
Pozdrawiam
zgadza się, niebezpieczeństwo jest realne i jest to oczywiste od ładnych paru miesięcy. Kaczyńscy z PiSem krok po kroku budują taki właśnie brunatny system, a zaślepieni pisofile wspomagają ich, kręcąc bat na własne 4 litery.
Gratuluję wam, drodzy państwo. Pamiętajcie o tym kiedy policja polityczna zastuka do waszych drzwi o 3 nad ranem. Oni swoich wygarniają w pierwszej kolejności
Zgadzam się z Panem Adamem!
Tylko, że widzę jeszcze jeden problem.
Jest nim brak w debacie publicznej-politycznej, głosu inteligencji, która powinna odnieść się krytycznie do nikczemnych działań rządów IVRP!
Chociaż w pewnym stopniu mogłaby wyrażać swoją dezaprobatę dla prowadzonej polityki zawłaszczania państwa i podporządkowywania, zastraszania społeczeństwa- o czym Pan Adam pisze!
Brakuje naszej inteligencji wspólnego pomysłu na dzisiejsze czasy!
Kiedyś prawda, za PRL-u, potem jeszcze w latach 90-tych, ludzie Ci potrafili zjednoczyć wokół siebie większość narodu, umieli wskazywać kierunki jakimi powinna podążać demokratyczna Polska!
Ale ten etos inteligenta gdzieś zbłądził…
Nie wiem, co jest tego efektem?! Mam nadzieję, że nie jest to wynikiem „zastraszenia” twórców i artystów wcześniejszym podniesieniem podatków…? Wydaje mi się to kuriozalne, że aż nierzeczywiste!
Być może polski inteligent boi się teraz „mówić”, dlatego że nie chce się narażać się na nagonkę i oskarżenia o udział w „układzie” broniącym poprzedniej rzeczywistości…?!
Oczywiście nie demonizuję tu całego środowiska! Są ludzie, są czyny które są doskonałym przykładem walki z prawdą i zakłamaniem władzy… Niestety są to jeszcze pojedyńcze przypadki, które trafiają do społecznego audytorium mało zauwazone wobec krzyków naszej klasy politycznej!
Ale mniejsza już o to…
Pozostanie mi żywić nadzieję, że kiedyś, a w najlepszym przypadku niedługo już się to zmieni…
p.s. dzięki wielkie Panie Adamie za to co Pan pisze!!! Jest Pan jednym z niewielu…:-)
Takie niebezpieczeństwo oczywiście istnieje. Chciałabym jednak zwrócić uwagę na coś innego: na kompletny brak dyskusji politycznej w Polsce. Są spory, kłótnie, a teraz jest nawet coś w rodzaju wojny. Ale dotyczą one konkretów , bieżacych wydarzeń i władzy. Oczywiście, miejsca w tym sporze zależą od interesów oraz często od na wpół lub na ćwierć uświadomionych lub odczutych wizji politycznych. Ale o fundamentach się nie dyskutuje. Aż prosiłoby się, by jakaś poważna gazeta drukowała cykl artykułow np. „abecadło demokracji”, gdzie czytelnik dowiadziałby się o źródłach idei demokratycznych, modelach. zagrożeniach itp., gdzie można by spodziewac się powaznej teoretycznej , ale zrozumiałej dla inteligentnego niefachowca polemiki.
A tak, gdyby zapytać przeciętnego Polaka, albo nawet przeciętnego studenta: „co to jest demokracja”? to, podejrzewam odpowiedź sprowadziłaby się do, właśnie: głosowania i wyborów. Może jeszcze wzruszenia ramion. Szkoda
Panie Dufay (czyzby muzyk? a jakby zwykly, ciemny chlop),
To już nie PiS. Chyba nie wymienia go gospodarz z nazwy, czyz nie? Sytuacja juz wymknela sie spod kontroli – taki los rewolucji – a czy potrzebny nam byl teraz plebejski bunt?
Nie tylko „niebezpieczeństwo nie jest wyssane z palca”, ale zmierzamy w tym kierunku wielkimi krokami. Bracia Kaczynscy daja temu dowody codziennie. Pan Jaroslaw, jako jedyny w kraju ma sfalszowana ubecka teczke, a pan Lech oskarza uzasadnienie wyroku niezawislej sedzi jej nazwiskiem i przeszloscia jej ojca. Konformizm i oportunizm ma w IV RP kwitnac, bo sa dobre dla Polski. Tak samo jak byly dobre w PRLu.
Do Guillaume’a Dufay : oczywiscie, ze pisza to samo, bo bracia Kaczynscy, razem z Lepperem i Giertychem robia od roku konsekwentnie to samo i nas to po prostu przeraza. Trudno chwalic wladze, ktora kpi z wszystkich, ktorzy nie sa jej zausznikami, za to, ze powiedziala dwa slowa, ktore ida pod prad nurtowi, ktory sami wywoluja i kontroluja. O ile pamietam Polityka nie byla rowniez szczegolnym piewca rzadow Millera, ale wlosow z glowy nie darla. Roznica polega jednak na tym, ze rzady Millera prowadzily do korupcji, ale widac bylo, ze nie odwarcaja calej istoty panstwa do gory nogami. Innymi slowy, bylo jasne, ze pod tymi rzdami polskiej demokracji nic nie grozi, a w deklaracje, ze ten rzad dazy do wprowadzenia Polski do NATO i do UE chyba wszyscy, lacznie z bracmi Kaczynskimi, wierzyli. I tak tez sie stalo. Kaczynscy odwrotnie, maja niby zwalczac korupcje, a robia to w taki sposob, ze trudno uwierzyc, iz beda konsekwentnie karac rowniez swoich, sieja zamet nie tylko w Polsce ale i za granica, dobrali sobie tez koalicjanow, ktorym w zaden sposob nie mozna zaufac. I jak tu dac takiej wladzy kredyt zaufania? Za co ja chwalic? Osobiscie chwale Jaroslawa Kaczynskiego wylacznie za perfekcyjna hipokryzje („chcemy stabilizowac”) i oblude („wszystekiemu winna opozycja”). To, ze Polacy nie moga sie dzis ze soba porozumiec jest tez zasluga braci Kaczynskich. W przyrodzie akcja budzi reakcje, a reakcja jest zwykle proporcjonalna do sily akcji. Ot i wszystko.
Chyba jeszcze nie zyjemy ani w demodyktaturze, ani w dyktaturze, ani w teokracji. Jesli juz, to przypomina to wszystko z daleka lekki maccartyzm, tyle ze ten w polskim wydaniu nie za bardzo jeszcze wie, za czym weszy. Ale niech bedzie „uklad”, bo to tak samo pojemne slowo, jak „komunistyczne zagrozenie” Maccarthy’ego. Tylko ze tamtejsza demokracja od polowania na czarownice „made in USA” nie zawalila sie. Polska demokracja tez jest w miare mocna i okrzepla, a to, ze rezultaty procesu demokratycznego nie sa takie, jakbysmy tego sobie indywidualnie zyczyli to juz inna historia. Nie trzeba jednak z tego faktu wyciagac tak daleko idacych wnioskow.
Prosze nie dramatyzowac, Panie Adamie. Wiele analogii moze sie nasuwac w zwiazku z sytuacja w Polsce, uklad sil politycznych to jeszcze nie zinstytucjonalizowana dyktatura, zwlaszcza ze ten uklad opiera sie na dosc niestabilnej koalicji, a wiec np. zmiany w ordynacji wyborczej moga rowniez obrocic sie przeciw jej autorom.
Glowa do gory !
Pozdrawiam,
Jacobsky
Guillaume Dufay,
tutaj nikt nie jest niczyim milosnikiem. Widac zagladasz tu zbyt zadko, i dlatego niedowidzisz.
Pozdrawiam,
Jacobsky
Pan chyba nie dorósł jeszcze do demokracji, ale to charakterystyczne dla wszystkich zwolenników Partii Demokratycznej. Gdy rządzili oni lub SLD wszystko było cacy, gdy Miller zawłaszczał ABW, gdy upolityczniał w ordynarny sposób telewizję publiczną za pomocą Kwiatkowskiego nikt nie wieszczył końca demokracji. Teraz szefem TVP jest Pana kolega, Bronisław Wildstein. Też Panu źle, bo nie jest marionetką i nie sprzyja SLD? Na szczęście na te histeryczne wygłupy Żakowskiego i s-ki nikt się nie nabiera… może za wyjątkiem niektórych czytelników Gazety Wyborczej, którzy wolą karmić się wirtualnymi faktami, które mu serwują w wielkiej obfitości. To Pana i podobnych mentalnie piewców postkomuny bezsilne ujadanie nic nie pomoże, albowiem… cytuję za dzisiejszym „Dziennikiem”:
Polacy wreszcie zadowoleni
Najnowsze badania Global Online Consument Survey przeprowadzone przez AC-Nielsen nie pozostawia wątpliwości: tak wielkimi optymistami Polacy jeszcze nie byli. Tak zwany współczynnik optymizmu konsumenckiego wystrzelił w naszym kraju do 107% (to aż o 14% powyżej średniej europejskiej!). W rankingu wyprzedzają nas tylko bogaci Norwegowie, Duńczycy, Irlandczycy, Hiszpanie i Belgowie.
(…)
Skąd taka zmiana nastrojów? Polacy widzą gołem okiem pozytywne zmiany w gospodarce, takie jak zwiększenie liczby zatrudnionych i kilkuprocentowy wzrost zarobków – komentuje Maciej Grabowski, wiceprezes Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową.
Oczywiście większość tych sukcesów wynika ze sprzyjającej nam koniunktury a nie z rządów PiSu, który nie popsuł jak dotąd gospodarki, a benzyna nie kosztuje 6 zł / litr wbrew głupotom wypowiadanym przez Tuska. Dla polskich obywateli naprawdę nie jest istotne czy geje będą mieli prawo do paradowania po Warszawie w slipkach oraz czy każdy artykuł zagranicznej prasy będzie pełen peanów dla naszej demokracji.
„Można mieć wielopartyjne wybory i inne formalne atrybuty demokracji, a żyć w państwie kontrolowanym przez jedną grupę polityczną”. Toż to jak ulał pasuje do rządów ostatnich kilkunastu lat. Między SLD a UW i jej kolejnymi mutacjami nie było istotnej różnicy o czym najdobitniej świadczy ostatnio podpisane porozumienie między tymi partiami.
Do Marcina:
Komentujesz to bardziej z pozycji geja czy anglisty?:)
blogooblatywacz,
„Komentujesz to bardziej z pozycji geja czy anglisty?:)”
wow ! Rozumiem, ze czekasz w napieciu emocjonalnym az i Ciebie ktos oble…, przeleci ?
Blogooblatywaczu , po Twojej dysertacji bez obaw otwieram okno, nie wyfruniesz znaczy nielot. Druga część wypowiedzi w oparciu o Dziennik i badania szczęśliwości naszej przypominają mi lata 70- dziesiąte , gdzie cytowana obficie TRYBUNA LUDU była wyrocznią jak to kraj zamieniamy w raj. To tyle analogii. Tezy red Szostkiewicza dziś swoimi ustami poparł (bezwiednie) premier Jarosław z trybuny sejmowej broniąc swoich politycznych komilitów. Oracja oparta była na sprawdzonej w latach 30 zasadzie, kto z nami to przyjaciel – a kto przeciw to wróg Ojczyzny. Metoda 0-1 widzenia świata prowadzi prosto do tego o czym pisze Szanowny Autor tego blogu. Pozdrawiam
co do spotu PiSu, to powinien wyglądać nieco inaczej. Powinni sobie siedzieć jacyś spokojni ludziska, gadać ze sobą, herbatkę popijać i ciastkiem zagryzać, a tu nagle SRU i ŁUBUDU. Sąsiad zza ściany postanowił se remont w mieszkaniu zrobić. Zapomniał zapytać tychże swoich spokojnych sąsiadów o pozwolenie, sam se wymyślił że będzie ściany rozwalał, nie bacząc na to że to akurat nośne. I tłucze się i wali jak na złość. Spot PiSu to głupota, sami się podkładają z tym remontem.
Demokracja – jak pisał Adam Michnik – jest szara. Bronić jej trzeba zawsze i zawsze trzeba ją chronić przez zakusami ukrytych autokratów.
pozdrawiam i zapraszam
Drogi blogooblatywaczu,
argument o optymizmie konsumenckim ma się do tematu notki Autora jak pięść do nosa, bo z tego, że w społeczeństwie wzrósł optymizm odnośnie gospodarki, nie wynika nijak, że „nie jest [dla tychże optymistó gospodarczych] istotne czy geje będą mieli prawo do paradowania po Warszawie w slipkach oraz czy każdy artykuł zagranicznej prasy będzie pełen peanów dla naszej demokracji”. Nie wynika zresztą także, by było to dla nich istotne – krótko mówiąc, wniosek nie wypływa z argumentu, lecz założony jest z góry. Non sequitur i błędne koło w jednym.
Drugi argument – „za Millera albo UW wszystko było dla pana cacy” – jest równie nieudany, bo to, czy komuś przeszkadzały działania SLD, UW czy jakiejkolwiek innej partii w przeszłości, czy też nie – nie ma żadnego związku z oceną innej partii rządzącej obecnie.
Argument trzeci – że UW i SLD zawłaszczały państwo, budując fasadową demokrację – znów, niezależnie od jego prawdziwości, trafia kulą w płot, ponieważ autor pisał o rządach obecnej koalicji, a nie o innych rządach III RP.
Krótko mówiąc, Blogooblatywaczu, bełkoczesz, ponieważ cały Twój wywód sprowadza się do jednej zabawnej tezy: „a oni też”. Może też, a może nie – i co z tego?
Libre examen:
„Argument trzeci – że UW i SLD zawłaszczały państwo, budując fasadową demokrację – znów, niezależnie od jego prawdziwości, trafia kulą w płot, ponieważ autor pisał o rządach obecnej koalicji, a nie o innych rządach III RP.” oraz pozostałe re-argumenty…
Nie, jeżeli spojrzy się na sprawę w szerszym kontekście, a mianowicie poparcia Szostkiewicza dla PD oraz sojusz SLD-PD. Szostkiewicz nie ma nic, albo przynajmniej niewiele przeciwko zawłaszczaniu państwa w wykonaniu SLD, za to wiele przeciwko zawłaszczaniu w wykonaniu PIS? Nie sądzę, on po prostu jest przeciwko PiS i już 🙂 Taka alergia, twoja też pewnie.
Jak widać dyskusja rozpala emocje. Nie byłoby w tym nic złego, ale cierpi na tym strona merytoryczna. Cała dyskusja zdaje się odchodzić od wpisu Pana Szostkiewicza, a zmierza w stronę sporu „kto za kim stoi” i oskarżaniem się nawzajem o takie czy inne sympatie (dla oskarżających oczywiście niewłaściwe).
Dryfowanie w stronę autorytaryzmu nie jest według mnie zagrożeniem wyimaginowanym. Argumentowanie, że poprzednie ekipy także „zawłaszczały państwo” nie jest do końca poprawne. Nikt przecież nie pochwala działań SLD na tym polu, a powielanie ich przez obecne Trójporozumienie rządzące źle świadczy właśnie o rządzących. Zabawne wydaje mi się w tym kontekście tłumaczenie tego zjawiska przez premiera Kaczyńskiego na łamach ostatniej „Polityki”. Twierdzi on, że jest to konieczne i tymczasowe rozwiązanie. Oczywiście wszystko na chwałę IV RP. Sęk w tym, że niebezpieczeństwo autorytaryzmu nie tkwi akurat w tym, że PiS obsadza stanowiska miernymi ale wiernymi, tylko w tym, że podkopuje pisane (prawne) i niepisane (zwyczajowe) normy działania demokracji. W naszym państwie, które potrzebuje raczej edukacji obywatelskiej i nauczania jak korzystać z dobrodziejstw demokracji, jest to bardzo szkodliwy proces. Nawet zakładając dobrą wolę PiS, należy się zapytać, czy prowadzenie polityki na zasadzie: burzmy co nam „nie leży”, budujemy cokolwiek nam się podoba, może torować drogę opcjom bardziej radykalnym i znacznie groźniejszym.
Tu chodzi o dawanie przykładu, jak eksploatować zasady, naginać prawa i zmieniać je, jeśli ochota, który to przykład może nam, Polakom stworzyć same problemy w przyszłości. Słaba demokracja zrodziła nam w XX wieku piekło nazistowskich Niemiec. A dziś przekreślanie dorobku opozycyjnego podziemia i hołdowanie zasadzie „Pańtwo=Partia” osłabia polską demokrację i każe martwić się o przyszłość. Dziś mitem założycielskim IV RP ma być Powstanie Warszawskie (polityka historyczna – wszystko od końca Powstania do ostatnich wyborów jest hańbą i zdradą Polski) i tradycja rodu Giertychów (patriotyzm w wydaniu a la „Falanga”, „Młodzież Wszechpolska”). To także niepokoi. Moi rówieśnicy wyjeżdżają z Polski i piszą mi, że trochę boją się do tego kraju wracać. Trudno im się dziwić.
Drogi Blogooblatywaczu, kwestia poparcia Autora dla PD czy SLD nie ma nic do kwestii realnego czy wydumanego zagrożenia „demokraturą”. Twoje argumenty są argumentami ad personam. Jeśli chcesz dyskutować z notką p. Szostkiewicza, podnieś jakieś argumenty przeciw jego tezie, zamiast wołać dziecinnie, że kto inny też robił to samo, a tak w ogóle to autor jest głupi i ma alergię. Nie wiem, jak mogę napisać jaśniej, że twoje argumenty są niemerytoryczne.