Zapamiętaj cztery słowa
No i trzymamy poziom, Drodzy Wpisowicze – dziękuję, zwłaszcza nickom: Orcio, Wodnik53, Torlin i stałym gościom, zawsze mile tu czytanym. Nie damy się chamstwu czarnemu czy czerwonemu.
Po co ja tę świeczkę paliłem i czy się za duszę Jacka modliłem? Szedłem pod ten krzyż w Krakowie bez mieszanych uczuć. Taką formę wymyślili spontanicznie ludzie w Krakowie, aktorka i kompozytor, i więcej to dla mnie warte, że wymyślili, a inni ludzie zareagowali, niż supernowoczesne tajne bronie wymyślane przez macherów od reklam politycznych w TV, włącznie zresztą ze spotem PO, który jednak było nie było strzałem okazał się celnym, jak świadczą reakcje spin-doktorów (szamanów PR) PiS-u.
Ja w ostatnich wyborach głosowałem na Demokratów, teraz na PO patrzę dalej bez większych złudzeń i nadziei, ale polityczny elementarz nakazuje poprzeć nieprzyjaciół moich nieprzyjaciół. Co innego Kuroń. To jest sprawa ponad bieżącą polityką. Jasne, że można drukować każdy dokument, ale tu zła wola była przecież ewidentna. Czy pro-PiS-owskie gazety drukują wycieki z IPN o kontaktach ludzi Kościoła czy obecnego obozu rządzącego z apartem PRL? Tak się „jakoś”? składa, że na cenzurowane trafiają zwykle postaci z obozu dziś opozycyjnego wobec rządzącego trójprzymierza. To jest tak grubymi nićmi szyte, że mogą się na to nabrać tylko naiwni lub doktrynerzy.
O co ja się modlę, to moja sprawa głęboko prywatna, ale uchylę rąbka tajemnicy, cytując ulubioną moją modlitwę, dość zresztą „anty-blogową”:
Panie, zachowaj mnie od zgubnego mniemania, że muszę co powiedzieć na każdy temat i przy każdej okazji. Odbierz mi chęć prostowania każdemu ścieżek. Użycz mi chwalebnego poczucia, że czasem mogę się mylić. Zachowaj mnie miłym dla ludzi, choć z niektórymi z nich doprawdy trudno wytrzymać. Daj mi zdolność dostrzegania dobrych rzeczy w nieoczekiwanych miejscach i niecodziennych zalet w ludziach.
PiS-owców nie wyłączając, dodam od siebie do tych słów sprzed wieków św. Tomasza z Akwinu. Amen.
PS. A tytuł? W ostatniej przed II wojną kampanii wyborczej do Sejmu obóz rządzący (OZN) startował z hasłem „Zapamiętaj cztery słowa: Sejm to ordynacja nowa”. I wygrał. Który współczesny szaman od PR by pomyślał, że z takim hasłem można w Polsce wygrać wybory do Sejmu. Niech nowy Centrolew nie traci nadziei.
Komentarze
Panie Adamie!
Spodobał mi się szczególnie ten fragment z Pana wpisu: „polityczny elementarz nakazuje poprzeć nieprzyjaciół moich nieprzyjaciół”. Muszę przyznać, iż pójdę do tych jesiennych wyborów kierując się chyba podobną logiką.
Może to wynik tego, iż jestem młody i nie mam do tego tak emocjonalnego stosunku, ale ta cała lustracja zwyczajnie już mnie męczy. Niestety nie ma złotego środka, który by raz na zawsze tę sprawę załatwił. A może się mylę?! Myślę, że rozliczanie historii i ludzi, którzy ją tworzyli to jeden z koniecznych etapów do dalszego rozwoju społeczeństwa tylko może niech to się dzieje na sali sądowej, albo w gabinetach historyków, a nie przed kamerami!
Ostatnio trafiłem na starą wypowiedź jednego z członków komisji ds. Rywina, który zapowiadał rozliczenie ówczesnej władzy po wyborach przed Trybunałem Stanu. Co z tego wyszło?! Rozlicza się teraz wszystkich za wszystko i to do tego stopnia, że chyba niedługo zaczniemy być pod kątem prawnym rozliczani z tego, jakim każdy z nas jest Polakiem. Obawiam się jednak, iż może zaistnieć moment, kiedy ten rachunek okaże się debetowy i to nie w sensie jakościowym, ale ilościowym.
Dziękuję za ten tekst
Panie Adamie!
Piękna modlitwa! Gdybyż jeszcze ci, którzy mówią nam ostatnio jak mamy żyć, co myśleć, kogo słuchać, a kogo nie, zechcieli zatrzymać się nad tymi słowami, zastanowić nad nimi i ….
Serdecznie pozdrawiam.
Kuroń – błogosławiony albo i święty wszelkiego lewactwa. Człek niewątpliwie odważny, wewnętrznie uczciwy, politycznie często szkodliwy. Powołują się na niego zwłaszcza ci od których ten u schyłku swojego zycia sie odcinał. Wszak Kuroń skłaniał się ku alterglobalistom (czyli wszelkiej maści lewackim oszołomom), o czym pisał w swoim blogu Waldemar Kuczyński, co jasno neguje poparcie dla budowniczych III PRL (wszelkich UW/PD/SLD).
Ale nic to. Skąd więc to oburzenie w ogóle? Wszak okrągły stół nie wziął się znikąd. Musiał go ktoś wcześniej wynegocjować. I to jest normalne. Nienormalne było trzymanie się kurczowe tego stołu później, co mentalnie trwa do dzisiaj (Pana idol polityczny – czyli szef Demokratów.PRL – Onyszkiewicz właśnie zapłonął miłością do komunistów). Skąd węc to oburzenie? Maleszka w swych donosach opisywał wypowiedzi Kuronia w wąskim gronie odbiegające znacznie od tego, co Kuroń głosił na forach szerszych (artykuł Gontarczyka).
I zmieniając temat – czekam na jakiś pogłębiony artykuł Pana na temat książki Grossa. Wywiad który Pan z nim przeprowadził był płaski jak deska i taki, by broń Boże nie urazić antypolonistów i nie postawić zbyt kontrowersyjnej tezy (czy Pan w ogóle tę książkę czytał?). Ja książki nie czytałem, ale z różnych komentarzy wyłania się raczej wredny paszkwil a nie rzetelna praca historyczna. Było coś w Polityce na ten temat ostatnio?
pozdrawiam
Bernard
bardzo sie pan postaral, cala notke jednemu pytaniu pan poswiewcil. aha no i odklepal pan po ramieniu kolezenstwo blogowe, ktory wczesniej pana poklepalo. nieomieszkam wiec sie odniesc odrobine i ja.
nie bardzo mnie obchodzi jakimi slowami sie pan modli. moje pytanie o modlitwe w intencji JK, mialo na celu zwrocenie panu i zebranym ze zniczami uwagi, ze wykorzystuja JKuronia jak opaske w czasie wyborow ostatnich – czyli do zamanifestowania swojego sprzeciwu wobec PiS i koalicji. a skoro juz do tej manifestacji wykorzystuja „panstwo” miejsca i symbole religine, to zrobcie cos dla JK, a za zmarlych sie modli. I mam nadzieje, ze tak bylo.
Hermeneutyka podejrzeń wiecznie żywa… Niektórzy z pewnością wykorzystają i wykorzystują „sprawę Kuronia” do walki politycznej. Dziś rano w TOK FM zrobiła to np. Hanna Gronkiewicz-Waltz. Ale to doprawdy nie znaczy, że wszyscy, którzy poszli w różne miejsca zapalić te znicze, robili to wyłącznie po to, by zaprotestować przeciwko obecnej władzy.
Niektórzy pewnie tak. Bo sprzeciw wobec tej władzy jest częścią sprzeciwu wobec katastrofalnych standardów życia publicznego, na które władza owa przymyka oczy.
Inni poszli wyrazić swój sprzeciw wobec szargania pamięci dobrego i zasłużonego człowieka. Po prostu.
Moim zdaniem dobrze się stało, choć są i tacy, co piszą o „histerii wokół Kuronia”. Może dobrze by było, gdybyśmy w Polsce częściej „histeryzowali” kiedy się pluje na innych.
PS: A cztery słowa to teraz chyba inne obowiązują. Jak to idzie? „Porządek, patriotyzm, prestiż i prawda”. Jakoś kiepsko mi się to kojarzy…
Panie Redaktorze ! Przed samym wyjazdem – dziś wyjeżdżam do sanatorium – zajrzałem na Pański blog, przeczytałem Pański wpis i zamyśliłem się głęboko. Mimo, iż jestem agnostykiem (a przede wszystkim sceptykiem i ….. pesymistą), modlitwy i wszelkiego rodzaju akty transcendentne tudzież odwołania do sił nadprzyrodzonych uważam z jednej strony za sprawy intymne niemalze (dlatego winny być czynione we „wnętrzu człowieka” i w sposób niemanifestacyjny), a z drugiej – za niekompatybilne z moja wizją świata nas otaczającego, Pański tekst wzbudził moja refleksję na temat najszerzej pojętego ludzkiego bytu. Skądinąd wiem, iż Pan zajmując się działanością opozycyjną w okresie PRL-u znał osobiście J.Kuronia. Stąd na pewno inne, bardziej subiektywno-emocjonalne podejście do tej Osoby. Protestując p-ko zohydzaniu i zwyczajnemu zakałmywaniu znaczenia, roli i wpływu J.Kuronia na bieg najnowszej historii naszego kraju ludzie tacy jak Pan bronią poniekad swojej biografii, swoich dokonań, swoich wyborow. Macie do tego najzwyklejsze prawo. Wy mieliście rację, wy dokonaliście właściwych wyborów, wy prowadziliście walkę o słuszną sprawę. To Waszą zasługą jest aktualna sytuacja Polski. A wszystko – moim skromnym zdaniem – zwłąszcza sądy i odbiór świat, jest subiektywne, indywidualne, jednostkowe. Bo takim jest w końcu nasze życie. To widać zwłaszcza nad „grobem”.
Ponadto o zmarłych mówi się dobrze lub w ogole. To tak na marginesie bo kampanię powszechnego obrzucania wszystkiego błotem prowadzą przede wszystkim ludzie mieniący się gorliwymi katolikami…….co mnie osobiscie nie dziwi, jedynie śmieszy i budzi litość nad nędzą ludzkiego umysłu (niekiedy). Wzniosłość i pogarda, zło i dobro, piękno i brzydota, nędza i przepuych – to cechy immannetne osobie ludzkiej i obecne w niej „zusammen” do kupy, razem, niemal ocierajace się o siebie.
Pisząc ostatni post w pod poprzednim Pańskim materiałem pt. „2:0 dla opozycji” wyraziłem pewen zastrzezenia do Pańskich (i reprezentowanych przez Pana środowisk) pomysłów, wizji rzeczywistosci czy komentarzy do zjawisk zachodzacych w Polsce aktualnie. Dziwię się, że takie „ptoki”, lotne niczym wodór, jak „basia” czy „bernard” tego nie widzą, węszac we wszystkim – poza nimi samymi – „klakę”, wiernopoddaństwo czy mentalne niewolnictwo. Te zastrzeżenia dot. też ś.p. J.Kuronia. Rozmawijamy krytycznie o Jego roli i spuściźnie, nie ikonizujmu Jacka K. (On na pewno był jak najdalszy od wszelkiej celebry czy sakralizacji ludzi, zwłaszcza żyjących czy publicznie działających – nade wszystko w przedmiocie tworzenia idei – to widać wyraźnie analizujac Jego teksty i przemyślenia), nie twórzmy fałszywych obrazów ludzi, gdyż wtedy powstaje mit – absolutnie nierzeczywisty i irrarcjonalny.
Na kolanach – przepraszam Panie Adamie za patos i „wycieczkę” ad personam (tak to może wyglądąć lecz jestem daleki od tego, aby kogokolwiek urażać) – nie można być wolnym. W każdej chwili i w każdym momencie, nawet w najwznioślejszym…..A przecież zawsze chodzi o wolność i swobodę myślenia, działania, mówienia czy bycia sobą.
Pozdrowienia dla Pana Redaktoar i do poczytania za 28 dni.
PS. Żeby nie być posądzonym o uległość wobec poglądów Pana Adama Szostkiewicza nadmieniam, że moje wybory życiowe, poglądy i tzw. „Weltanschaung” (jak mówią Niemcy) są diametralnie różne i przeciwstawne. Widać tu tylko jedynie potrzebę organizacji Asocjacji Ludzi Noramlnie Myślacych, nie śledziennikow i nienawistników, patrzących życzliwie na świat i „Innego” (to za M.Buberem).
Co do pesymizmu – uprzedzając „wycieczki’ w tej materii przytoczę pewną anegdotę: Czym się różni pesymista od optymisty – pesymista to optymista, ktory przejrzał na oczy.
Nie wiem z jakim nastawieniem pójdę do najbliższch wyborów, bo to zależy od szczebla — na poziomie gminy ogólnopolskie partie były u mnie zawsze bardzo słabe i mam nadzieję, że tak pozostanie. Przynajmniej od niektórych politycznych szaleństw gminę to uwalniało. Na poziomie wojewódzkim zastosuję się na pewno do zasady „wrogów moich wrogów”, bo to obecnie najlepsza możliwość.
Ale chciałem też zauważyć, że bywa to reguła zwodnicza. Czasem „wróg mojego wroga”, może się okazać większym i bardziej niebezpiecznym wrogiem wyznawanych przeze mnie wartości, niż ten z kim obecnie się spieram. Dość powiedzieć, że to zasada, która bardzo pomagała i chyba wciąż pomaga PiSowi.
Do Bernarda i Basi
Taka jest różnica pomiędzy Wami i Jackiem Kuroniem, że Wy ziejecie nienawiścią, On zaś, gdyby Was spotkał, próbowałby mimo inwektyw z Wami rozmawiać i przekonywać Was do swoich racji. A jeżeli chodzi o alterglobalistów wszyscy mają coś ciekawego do powiedzenia i mają swoje racje. Trzeba pilnie się przysłuchiwać i chwilę się zastanowić, czy przypadkiem jej nie mają. I alterglobaliści, i Kościół, prawica, lewica, ekolodzy, zrzeszenia, feministki, Radio Maryja. Najpierw pomyśleć, a dopiero później w czambuł potępiać. Przeczytaj najpierw Naomi Klein „No logo”, biblię alterglobalistów. Wbrew pozorom jest to bardzo mądra książka.
Bernard – blokowanie list wymyślił PiS i to on zmusił inne partie do łączenia się w bloki. A dawna Unia Demokratyczna zawsze miała zachodzące na siebie trzy odłamy: konserwatywną, liberalną i lewicową. Należeli do niej lub byli jej sympatykami zarówno Kazimierz Ujazdowski (konserwatysta), Marek Dąbrowski (zaprzysięgły liberał) jak i Andrzej Celiński.
Do Basi – moje oburzenie wywołało jedno Twoje zdanie – „co tak dokladnie znaczy dla pana ?zapalilem swieczke?? pomodlil sie pan za spokoj duszy J. Kuronia?”. Teraz dopasowujesz teorię do faktów, nic nie pisałaś o wyborach, o manifestacji politycznej. Słowo wylatuje wróblem, a powraca wołem.
A mimo różnic politycznych bardzo serdecznie Was pozdrawiam
Modlitwa bardzo aktualna- wielkie dzieki, choć Bernard troche jakby w czasie sie zatrzymał i widzenie świata zaplikował z minionego wieku.
Panie Adamie, tak tez jakos sie sklada, ze klamstwa SB wykrywa sie wylacznie w teczkach J. Kaczynskiego i Zyty Gilowskiej. Reszta to prawda, sama prawda i tylko prawda. Bujac to my ale nie nas !
Czy to prawda, że ten Jacek Kuroń wstąpił do PZPR jeszcze przed śmiercią Stalina? Nasza pani od historii wspominała nam, że to okres, w którym panował największy terror i należenie do partii traktowane było jako zdradę narodową. Nie do końca wierzę tej naszej historycy, bo robi trudne kartkówki zwłaszcza z historii Polski, a przecież teraz jesteśmy już w UE więc powinniśmy się przede wszystkim uczyć o Europie. Podejrzewam też, że wówczas do PZPR wcielano siłą tak jak Guntera Grassa do SS, ale o tym nasza pani nie wspominała 🙁 Czy za takie kłamstwa pani od historii powinniśmy założyć jej na głowę śmietnik, jak Pan uważa?
-> do Basi
„nie bardzo mnie obchodzi jakimi slowami sie pan modli”
A mnie nie bardzo obchodzi, że Ciebie nie bardzo obchodzi jakimi słowami modli się autor bloga :).
I jeszcze jedno mi się przypomniało. Mój tata opowiadał, że w 1993 roku Jacek Kuroń wraz z postkomunistami brał udział w obalaniu rządu mecenasa Jana Olszewskiego, który go podobno bronił w procesie pokazowym jakieś 30 lat wcześniej. Czy to w ogóle możliwe jest? Mnie się wydaje, że to byłoby bardzo nie w porządku 🙁 A może ten mecenas go za słabo bronił i potem ten Jacek Kuroń miał do niego o to żal? Nie ufam wikipedii, bo tam podobno aż roi się od sfabrykowanych informacji (tak twierdzi Gazeta Wyborcza) więc wolę zapytać kogoś kto zna historię lepiej od moich rodziców. Jestem w rozterce… czy powinnam dalej wierzyć swojemu tacie?
Justynko – panią należy „do wora, wór do jeziora”. Tak właśnie instruowały przecież hasła podczas manifestacji kwiatu polskiej młodzieży przeciw nazistowskiemu ministrowi. A gdyby pani protestowała to możecie ją oskarżyć o propagowanie „języka nienawiści” (to się nawet jakoś po angielsku mądrze nazywa).
Gdybyście mieli z nią problem to zawsze chętnie pomogą młodzi lewicowcy z Antify. Podobno najlepszy z nich jest niejaki „Chirurg” – potrafi skalpelem załatwić niejeden polityczny problem. Tak, Justynko, ten „Chirurg” co to go nożem pchnął niejaki „Bratek” bezstresowo wychowany w dziennikarskiej rodzinie młodzian, z którym mieli na pieńku.
O „Chirurga” pytaj przy Rozbrat, dadzą ci namiary. Jeśli nie, to może namówisz „Milimetra” – to sprawdzony w bojach kolega Olejniczaka i Napieralskiego.
Trzymaj się Justynko. Centrolew zwycięży!
W zasadzie, z Bernardem, podobnie jak z Pospieszalskim nie warto rozmawiac, czynie tu jednak wyjatek, poniewaz w jego wpisie padlo paszkwilanckie i wredne zdanie o przyjacielu. Pisze Bernard o J.T. Grossie i jego wydanej niedawno w USA nowej ksiazce:
Ja książki nie czytałem, ale z różnych komentarzy wyłania się raczej wredny paszkwil a nie rzetelna praca historyczna.
Moze warto jednak Bernarzdoie najpierw zapoznac sie z ksiazka, zanim zarzucisz komus niekompetenmcje i zla wole.
Jan Tomnasz Gross na pare lat zanim wprowadzil to slowo do jezyka politykow prezydent J.Carter pisal o prawach zclowieka, o lamaniu ich w komunbistrycznej Polsce i wzywal amerykanska opinie publiczna do pomocy ruchom demokratycznym na Wschodzie. Ten byly wiezien poloityczny PRL od chwili znalezienia sie w Ameryce (wygnany z PRL po Marcu 1968 r) pomagal polskim demokratom – pomagal piorem i wsparcdiem finansowym.
Zarzucanie mu antrypolskosci uwazam za skrajne lajdactwo, ale jestem do tego w Polsce przyzwyczajonaq od lat. W Polsce wylewanie pomyj na ludzi zasluzonych nalezy do przyjetych norm postepowania.
Jan Tomasz Gros, w odroznieniu od swych licznbych krytykow jest czlowiekiem nieposzlakowanej intelektualnej uczciwosci i dobrego warsztatu, jakiego moze mu pozazdrposcic caly Instutut Pamieci Narodowej.
Torlin – a co ciebie tak oburza w zdaniu ?co tak dokladnie znaczy dla pana ?zapalilem swieczke?? pomodlil sie pan za spokoj duszy J. Kuronia??.
gdybys nie traktowal religii jak jarmarcznego skansenu, nie oburzal bys sie. skoro przy kosciele, pzryz krzyzu katynskim, nad grobem mialy miejsce te manifestacje, skoro palono znicze, jest jasne i logiczne, ze modlitwa powinna byc. jezeli jej nie bylo ( pzrynajmniej ze strony autora np), to po co epatowac symbolika koscielna? wystarczy ogloscic, ze to manifestacja „przeciw”
aleale, zdaje mi sie, ze wpychanie na sile (mnie np) ziania nienawisci znieksztalcilo twoja zdolnosc rozumienia. Zdaje sie zinterpretowales to w taki sposob, ze nalezalo by sie pomodlic za spokoj duszy, bo byl z niego wielki grzesznik (Kuron) czy tak?
Witam Wszystkich.
NIE CHCE KOMENTOWAC TEGO ARTYKUŁU ALE PODZIELIĆ SIE WRAŻENIAMI Z WCZORAJSZEGO RPOGRAMU „Teraz My”. GOŚĆMI BYLI W. Wierzejski i M.Kuroń. NIEBĘDE SIE ROZPISYWAŁ ALE PRAGNE WYRAZIĆ UZNANIE DLA PANA MACIEJA. PRZYSZEDŁ DO STUDIA ABY ROZMAWIAĆ Z czlowiekiem KTÓRY SPEWNOŚCIĄ PRZYCHYLA SIE DO SŁÓW swego ziomka Romka, KTÓRY ZNIEWAŻYŁ PAMIĘĆ Ś.P J. Kuronia (wogle z jakiego rynsztoka jest czlowiek który obraża zmarłych, to juz nawet nie jest kloaka!, oczywiscie moim zdaniem, bo wierzejski spewnością wstrząłby polemikę). WRACAJĄC DO M. KURONIA POKAZAŁ ŻE WYCHOWAŁ GO KTOŚ WARTOŚCIOWY, UŻYCIE TYLKO JEDNEGO WULGARYZMU W STOSUNKU TO TAKIEGOŚ ZAKŁAMANEGO posełka JEST NIELADA WYCZYNEM!
MAM PRZECZUCIE ŻE TO NIE OSTATNI ATAK NA OSOBY ZWIĄZANE Z SOLIDARNOŚCIĄ! POTOK KŁAMSTW Z TEGO RYNSZTOKA ZACHLAPIE JESZCZE NIE JEDNO ZASŁÓŻONE NAZWISKO;/ … IV RP… .
Do czego to doszło!!!Bernard się za Justynkę podaje.Oby się skończyło tylko na słownej stylizacji.
Do Justynki! To prawda, do PZPR wcielano siłą, Kuroń z mecenasem pokłócili się o kasę, nie ufaj żadnej encyklopedii wydanej czy opracowanej przed ostatnimi wyborami i ufaj tacie, jak najbardziej.O Europie nie ma sensu sie uczyć, bo to nic dobrego i ciekawego.Cierpliwości, jest teraz nowy minister szkolnictwa, już wkrótce będziesz uczyła się samych wartościowych, prawdziwych historycznie rzeczy.Ale kosza na śmieci nie wolno zakładać na głowę nauczycielom – -Jarek potwierdził niedawno,że Giertych chce m in. walczyć z takimi praktykami.Historyca przejdzie reedukację i nie będzie trudnych klasówek.
Jesteś dowodem, że historia lubi sie powtarzać, niestety – z komsomolskim pozdrowieniem! ( nie szukaj tego w encyklopediach, bo chyba nie zrozumiesz )
Basiu!
Nie odróżniasz dwóch słów jednobrzmiących pn. „manifestacja”. Zajrzyj do internetowego Słownika Języka Polskiego:
manifestacja
1. ?pochód lub wiec, mający na celu wyrażenie sprzeciwu wobec jakichś działań politycznych, kwestii społecznych itp. albo poparcia dla nich?
2. ?ostentacyjne okazywanie swych poglądów lub uczuć?
Ty mówisz o pkt. 1, a ja o 2. Tak możemy długo rozmawiać i sie nie dogadamy.
A mnie się w ogóle wydaje, że teraz kombinujesz jak koń pod górę, jak wytłumaczyć swoje słowa. Ja Ci poradzę – na faux pas najlepsze jest milczenie.
Przeglądając Pana blog nasunęły mi się następujące pytania:
Czy tytuł jednego z ostatnich artykułow „Bez wybaczenia” został napisany w duchu nauczania ks. Czajkowskiego? Skoro się Pan z nim przyjaźnił a nawet traktował go jako mentora to pytanie wydaje się zasadne:)
Czy to prawda, że inny Pana przyjaciel Lesław Maleszka (no chyba, że już się Pan z nim nie przyjaźni, ale to byłoby bardzo nie po chrześcijańsku pozostawiać przyjaciela w potrzebie) także głosował na Partię Demokratyczną i się najbardziej z nią identyfikuje?
Czy podziela Pan pogląd E. Steinbach, że Niemcy mogliby zażądać od Polaków konsultacji w sprawie upamiętnienia Powstania Warszawskiego?
Na razie to wszystko. Pozdrawiam 🙂
Torlin napisał:
„A mnie się w ogóle wydaje, że teraz kombinujesz jak koń pod górę, jak wytłumaczyć swoje słowa. Ja Ci poradzę – na faux pas najlepsze jest milczenie”
Zabawne, doprawdy:) nic nie kombinuje. swojego pytania nie uważam za faux pas moge je powtorzyć jesli sobie zyczysz. albo mozesz, w ramach rozpoczetego roku szkolnego pzrepisac je ze 100razy.
Powiedzialm (zapytalam sie) dokladnie o to co chcialam i slowami takimi jakimi chcialam.
Za złe/zaslepione/przepelnione kompleksami?! zrozumienie tego co napisalam – nie biorę odpowiedzialności.
Ja w ostatnich wyborach głosowałem na Demokratów, teraz na PO patrzę dalej bez większych złudzeń i nadziei, ale polityczny elementarz nakazuje poprzeć nieprzyjaciół moich nieprzyjaciół.
O prosze, wiec jednak dziennikarz moze miec poglady? A wydawalo sie ze juz tylko niezalezni i prawicowi zostali…
A swoja droga zapewne jeszcze blizej panu do demokratow odkad wcielilo ich SLD?
piękna ta modlitwa, jestem agnostyczką, ale muszę ją zapamiętać.
Do Geralt9 :
„O prosze, wiec jednak dziennikarz moze miec poglady? A wydawalo sie ze juz tylko niezalezni i prawicowi zostali?”
Ale tylko wtedy gdy popiera Demokratów, bo jeżeli PiS albo nie daj Boże LPR albo Samoobronę (czy tacy w ogóle są?) to zostaje okrzyknięty stronniczym dziennikarzem 🙂
A swoją drogą nie przypuszczałem, że taki do bólu ugodowy, kompromisowy, konsyliacyjny, wybaczający wszystkie błędy młodości, dojrzałości i starości agentów TW (poza rzekomym antysemizmem Radia Maryja) ma jakichkolwiek nieprzyjaciół.
Przecież prawie wszyscy Pana kochają, zwłaszcza Tajni Współpracownicy, albo przynajmniej uznają za nieszkodliwego lewicowca. Skąd więc ten ofensywny ton?:)
Chyba trzeba kończyć z tym blogiem – już Pan się nie opędzi od tych „merytorycznych” wypowiedzi.Albo ma Pan grubą skórę i wytrzyma, a im się znudzi.Nie chodzi o to,że nie wolno krytykować, tylko jaki to poziom?
Masz rację Magda.O czym z nimi mówić?Ręce opadają po prostu.Ale im nie chodzi o to by z nimi mówić.Oni chcą po prostu zabić.Zupełnie jak czarne mrówki.
Trzymaj się
Basia,
piszesz:
„wykorzystuja JKuronia jak opaske w czasie wyborow ostatnich – czyli do zamanifestowania swojego sprzeciwu wobec PiS i koalicji.”
pomysl najpierw, jakie symbole (czesto dosc swiete, duzo bardziej swiete niz „Kuroń – błogosławiony albo i święty wszelkiego lewactwa” – jak chce Bernard) i inne chwyty wykorzystuja w walce politycznej ludzie, ktorych opcji politycznej zdajesz sie bronic a potem czepiaj sie tych, u ktorych wypowiedz jednego z ogierow z Twojej – jak moglo by sie wydawac – stajni politycznej wywolala naturalny odruch najpierw odrazy, a potem sprzeciwu, ktory zmaterializowal sie w formie palenia swieczek.
Teraz pomysl dalej: dla wspomnianego wyzej ogierasa Kuron nie jest autorytetem – zgoda, przeciez nie musi byc. Kazdy znajdzie latwo pare osob, ktore nie sa nich autorytetami. Ktos powie np,. ze Wojtyla, albo JPII to zbrodniarz i ludobojca, poniewaz swoja polityka wobec Afryki przyczynil sie do rozprzestrzenienia sie epidemii AIDS. Ocena faktu tak samo wazna metodologicznie jak kazda inna, majaca na celu wytlumaczenie epidemii tej choroby. Czy sluszna ? – to juz inna sprawa. Mozna sie z nia zgadzac lub nie. Problem w tym, ze to samo mozna powiedziec inaczej. Wszystko mozna powiedziec inaczej. Gdyby ktos wyrazil sie o JPII jak w podanym przeze mnie przykladzie, szczegolnie w Polsce, to wyobraz sobie skowyt i wycie, jakie taka wypowiedz wywolalaby w spoleczenstwie.
Oczywiscie, ze Kuron to nie JPII jesli chodzi o odbior tych dwoch postaci wsrod Polakow (kwestia autorytetu mnie nie obchodzi). Jednak pewne rzeczy mozna powiedziec inaczej nawet o Kuroniu, i nawet jesli go sie nie lubi z tych czy innych powodow. Wszystko mozna powiedziec inaczej. Jesli tylko sie chce.
I wlasnie dlatego, ze Ogiertych i koniki z LPR-u zarzal po swojemu, a wiec bez opamietania, jak odurzona szkapa, a poniewaz rownoczesnie Ogiertych jest osoba publiczna, i to bardzo publiczna, tak wiec czesc ludzi poczula sie dotknieta i zamanifestowala swoj bol w tak dobrze znany Polakom sposob.
I mozesz sobie to interpretowac jak Ci wygodnie, szukac podtekstow i odniesien, bawic sie tym do woli, a raczej do czasu, kiedy Tobie i ludziom Tobie bliskim politycznie (w tym z przeszlosci) ktos rowniez nadepnie brutalnie na odcisk. Wtedy reszta, usadowiona wygodnie popatrzy na Wasz swiety gniew i uniesienie.
I tak do usr… smierci. „Waszej” i „naszej”.
Tylko powiedz, czy to jest normalne ?
Jacobsky
Natomiast co do nieudolnie udawanego zdziwienia, ze dziennikarz moze miec poglady:
Moze i ma, jak kazdy. A to, ze sa one lewicowe, to tylko kwesta przekonan wlasnych, prawda Geralt i blogooblatywacz ? Lewica w Polsce ma takie same tradycje jak prawica. Chlubne i niechlubne. Chyba o szacunek dla naszych i waszych przekonan wlasnych oraz tradycji chodzilo miedzy innymi w likwidacji prl-u. Czy teraz wielosc pogladow i ich bronienie zaczyna uwierac ? Znowu… ?
Dziennikarz, jak kazdy inny czlowiek myslacy, moze nawet zmieniac i modyfikowac swoje poglady. Przeciez tylko krowa nie zmienia pogladow.
Czy mam teraz zaczac myslec: krowa, niezalezny oraz prawicowiec, a raczej prawik, skory kazdy myslacy inaczej to lewak (wszelkiej masci, zeby bylo do kompletu) ?
Osobiscie taka sama niechec wzbudza we mnie post-pzpr, jak i post-endecja czy hunwej-populizm ludowy. Jedni wcielaja jednych, drudzy drugich. Taki lajf, taka karma. Polityczna.
Pozdrowienia,
Jacobsky
Ja bym jednak trzymała się przyjaciół. Przyjaciele to przyjaciele, a podwójna negacja nie(nieP) może dac nieprzewidziane wyniki.
Piekny wpis! I dla Kuronia i dla nas wszystkich. A modlitwe wydrukuje i powiesze sobie w pracy, chociaz staram sie jak moge.
Jacobsky – tak sie ciesze ze ktos ma takie same postulaty wobec JPII jak ja od lat i zrazilam nimi bardzo wielu znajomych z Polski. Mysle ze trudno sie nauczyc repektu wobec pogladow innych niz nasze – z lewa, z prawa i po srodku.
Zastanawiam sie czy Pyzol i Basia to ta sama osoba – uzywa bardzo podobnych „konnych” metafor? Byla kobylka przedtem ale tez pod gorke.
Torlinie,
Ależ nie zieje nienawiścią ? jeśli pan Jacek by jeszcze żył, to chętnie napiłbym się z nim łiskacza (jeśli nie zrzuciłby mnie ze schodów ? ale chyba by nie zrzucił, bo był wszak przepełniony miłością), bo to człowiek był ciekawy i uwodziciel intelektualny jakich mało.
A alterglobaliści mają tylko Che Guewarę, albo innych zbrodniarzy na koszulkach i rozmawiać z nimi nie bardzo widzę możliwość. Poza tym mylisz pojęcia ? blokowanie list jest czymś innym niż wystawianie wspólnej listy ? doczytaj.
Bube Jachna
Chętnie bym przeczytał, ale jeszcze w Polsce się nie ukazała, a (domniemanych) paszkwili sprowadzać za dolary nie zamierzam. Ciekawe skąd takie opóźnienie? Ciekaw też jestem jakości tłumaczenia ? warto by ktoś to sprawdził, bo jakoś nie dowierzam… Co do książki Grossa, to z omówień wynika, ze nie jest to praca historyczna, lecz polityczna, stronniczy dobór źródeł, mieszanie faktów z komentarzem itd. Czy to prawda? Nie wiem, chętnie się dowiem gdy ukaże się to wiekopomne dzieło w Polsce. Stąd moje pytanie do pana Szostkiewicza ? czy książkę przeczytał, przekartkował, czy ktoś Mu ją streścił (bo po przeczytaniu tej ksiązki zrobienie tak żenującego wywiadu nie byłoby możliwe ? no chyba, że to wszystko co mówią o tej ksiązce to nieprawda, czego oczywiście wykluczyć nie można, tak jak nie można wykluczyć, że Kiszczak to człowiek honoru ? zresztą wiadomo kogo w USA i Włoszech określano jako ludzi honoru).
Jacobsy ? czy ogieras to o mnie? Fe, nieładnie nie spodziewałem się że miłość do Kuronia wyssała resztki dobrego wychowania.
pozdrawiam
Bernard
Bernard,
nie, „ogieras” to o Ogiertychu, ktory wyznal, ze Kuron nie jest dla niego autorytetem. Przykro mi za wynikle qui pro quo.
A moje milosci sie nie martw. Na szczescie Twoje nie obchodza mnie wcale, jak rowniez co i jak wysysasz ze swoich idoli 🙂
Pozdrowienia,
Jacobsky
Ewa,
nie chodzi mi o takie czy inne podejscie do JPII i jego pontyfikatu, bo przeciez nie o tym dyskutujemy. Podany przyklad jest czysto hipotetyczny i nie ma on nic wspolnego z moimi prywatnymi pogladami na te czy inna postac.
Pozdrawiam,
Jacobsky
Ktos ladnie zauwazyl, ze jak dziennikarz jest lewicowy, to znaczy, ze zalezny, a jak prawicowy, to znaczy, ze niezalezny.
To taki dopisek o dziennikarzach i ich pogladach. Moze ktos rozwinie ten watek.
I znowu ta nieznosna lekkosc wolnosci slowa kaze mi zapytac przy okazji dyskusji o Kuroniu i o Okraglym Stole: a co ze stanowiskiem i rola episkopatu w wydarzeniach z tamtych lat… ?
Pozdrawiam,
Jacobsky
Jacobsy
1. 🙂
2. Co do episkopatu, okrągłego stołu i negocjacji Kuronia to nie ma w tym nic niestosownego – no może tylko to, że z SBekami nie należało uzgadniać neutralizacji niewygodnych polityków po stronie opozycji. Jeżeli miało to miejsce (a wiele wskazuje, że tak), to było to nie fair. Sam okrągły stół był OK, ale trzymanie się go do później (do dnia dzisiejszego) było fatalne. W Polsce najdłużej nie było wolnych wyborów, w Polsce niedemokratycznie wybrany komunista najdłużej był głową państwa (Jaruzelski) i to jest niewybaczalne. Jesienią należało ostatecznie obalić komunistów i zrobić wolne wybory. Ale panowie (i panie) z ROAD/UD/UW/PD nie chciali wyborów – rządzili (razem z komunistami – np. z Kiszczakiem) to do czego były potrzebne im wybory?
pozdrawiam
Bernard
Bernardzie!
Opieranie swojego sądu na pojedynczych przypadkach powoduje, że Niemcy na widok Polaka sprawdzają, czy mają jeszcze samochód. Jak nie chcesz zainteresować się tematem poprzez przeczytanie książki Klein „No logo”, ponieważ jesteś „wizyjny”, obejrzyj sobie film dokumentalny pt. „Korporacja”. Kapitalizm, wolna konkurencja i niewidzialna ręka rynku to są wspaniałe sprawy, ale trzeba pilnować, aby nie podlegały degeneracji. A przy każdej demostracji znajdą się chetni do rozrób i noszenia podobizn Che. A powtarzam Ci, rozmawiać trzeba ze wszystkimi, nawet największy przeciwnik może zaskoczyć Cię trafnością swoich spostrzeżeń.
Pzdr T.
Torlinie,
przekonałeś mnie, w wolnej chwili sięgnę po No-logo. Tylko jedna uwaga – nawet trafne spostrzeżenia (niedola robotników na początku XX wieku) nie musi prowadzić do właściwych wniosków (bolszewicy).
pozdrawiam
Bernard
Bernardzie ! Twoj ogląd tamtych dni nie ubogaca dzisiejszości, jeno ją tylko trywializuje. Trzeba pamietać o teraźniejszości tamtych dni. Warto przypomnieć ,że po obu stronach barykady mieliśmy spektrum różnych indywidualności. Po lewej Grabski , Milewski, Olszowski itd itp. Po przeciwnej Antki Maciarowskie, Giertychoidalne monstra, czy wiecznie w spisku żywieni Gwiazdowie i Walentynowicz. Sztuka kompromisu polega na ustapieniu co w dużym stopniu zawdzięczamy tak znienawidzonemu Jaruzelskiemu , Kiszczakowi i opluwanym dziś Jackowi Kuroniowi Adamowi Michnikowi i oczywiści ikonie Wałęsie. Warto zatem rozpatrywać historie posługując się całym kontekstem tamtych dni. Nie wspominam o geopolityce bo świat patrzył na nasz eksperyment z zapartym tchem z ostrożności popadając w dyplomatyczne maniery językowe. Oczywiści nie wszyscy.
# Jacobsky pisze:
Natomiast co do nieudolnie udawanego zdziwienia, ze dziennikarz moze miec poglady:
Moze i ma, jak kazdy. A to, ze sa one lewicowe, to tylko kwesta przekonan wlasnych, prawda Geralt i blogooblatywacz ? Lewica w Polsce ma takie same tradycje jak prawica. Chlubne i niechlubne. Chyba o szacunek dla naszych i waszych przekonan wlasnych oraz tradycji chodzilo miedzy innymi w likwidacji prl-u. Czy teraz wielosc pogladow i ich bronienie zaczyna uwierac ? Znowu? ?
Kogo uwiera? Wlasnie o to mi chodzi, ze krzyczy sie w gazetach ze w TVP teraz beda sami rezimowi publicysci a niezaleznych sie pozbywaja (chocby u passendat). Kto jest niezalezny? Lewicowy? Prawicowy juz nie?
Jakoś nie pojawił się cytat z bloga pana Waldemara Kuczyńskiego, a mianowicie wpis pani Katarzyny Makowskiej. Czyżby przesadna obrona dobrego imienia pana Jacka? Niewieżę – były to cytaty z książki Jacka Kuronia!
tym razem podam więc link – proszę wejść i znaleźć wśród komentarzy wpis pani katarzyny Makowskiej z godziny 11:46 – doskonałe!
pozdrawiam
i moderatorów również
Bernard
muszę chyba włączyć sprawdzanie ortografii przez word’a… aż bije po oczach… sorki
Raz jeszcze o Kuroniu. Mysle, ze Kuron patrzylby na te dzisiejsze klotnie i pyskowki z zazenowaniem. Nad jego grobem odbywa sie jakas polityczna klotnia, ktorej konca nie widac. Za czasow gierkowskich Kuron byl wrogiem numer 1 za czasow Kaczynskiego tez jest wrogiem numer 1. Teraz oskarzamy Kuronia za tzw. caloksztalt od czerwonego harcerstwa po ateizm (a w Polsce anno domini 2006 to jest grzech). Dziekuje, ze wzial go Pan w obrone. Nie interesuje mnie zas, czy sie Pan za niego modli. Pytanie zreszta uwazam za niestosowne. Sprawy sacrum uwazam za osobiste i wszelkie manifestacje religijne sa mi obce. Nie jestem jednak katoliczka i moje spojrzenie jest subiektywne. Zreszta o poszukiwaniu sacrum swietnie pisal Kuron, ktory, cytujac doslownie, „Boga nie spotkal”.
Pozdrawiam
Wpadka za wpadką, oto i link:
http://kuczyn.com/2006/09/05/dwudziestu-od-walesy/#comments
Dobre…
no coż, przekornie rzecz biorąc zastanawiam się nad głosowaniem na nieprzyjaciół moich nieprzyjaciół – burzenie autorytetów w IV RP zastanawiające – chyba wybiorę powrót do III RP – i zagłosuję na młodą lewicę… Zdaniem moim bliżsi byli Bogu i przyzwoitości niż… SIC!
serdecznie pozdrawiam
Bernard,
w moim pytaniu dociekam sensu i sposobu, w jaki zabrano sie do pisania „nowej historii” RP. Wykopano z grobu Kuronia, Ogiertych wyje w nieboglosy mowiac, ze giertychowisko od poczatku twierdzilo, ze Okragly Stol to byla zdrada i Targowica (co jest prawda, a wiem cos o tym, bo swego czasu mialem dosc szeroki kontakt z ludzmi z tego srodowiska), jednak caly atak na Przelom koncentruje sie na opozycyjnych architektach tego porozumienia (opozycja lewicowa, jesli chcesz), natomiast episkopat oczywiscie znika z celownika (poniewaz nie wypada Ogiertychowi stawiac bardziej dociekliwych pytan ?), a sam Kosciol tez dyplomatycznie milczy, demontrujac swe glebokie, modlitewne skupienie sie na wlasnej lustracji, czyli mowiac normalnym jezykiem: co zrobic z tym garacym ziemmniakiem, ktory nam wpadl w rece. Dla mnie najpierw to jest nie fair, bo przy ostetecznym rozdaniu kart na Okraglym Stole Kosciol polski NIE MOGL NIE BYC OBECNY.
I dlatego zapraszam wszystkich zainteresowanych pisaniem nowej historii PR do przeszukania archiwow episkopatu i byc moze Watykanu w temacie Przelomu, a nie tylko odurzanie sie kwitami z archiwiw SB i wywlekaniem na powierzchnie tego, co wygodne (o jakosci tych kwitow, poziomie dzialan operacyjnych SB, oraz o samym mechanizmie lustracji niech czesciowo swiadczy sprawa Gilowskiej). Juz raz mnie uczono historii na wyrywki, histoorii, co to miala byc wygodna dla tzw. caloksztaltu procesu ideowo-wychowawczego mlodziezy. Dzieki temu procesowi Wrzesien, to tylko Niemcy, i te sprawy. Ty pewnie tez pamietasz takie podejscie dydaktyczne i pisanie historii.
Co do wydarzen po Okraglym Stole to zgadzam sie z Toba, ze gra w uklady i ich przestrzeganie poszla troche za daleko. Nadal jednak pozostaje pytanie, jaka role w tej grze w uklady odgrywali WSZYSCY „stolownicy”.
Dla mnie np. nie tyle Jaruzelski jako prezydent byl szokujacy (pffff, sprawa kontraktowa, prezydent przejsciowy, ktory i tak za bardzo nie upieral sie przy prezydenturze, a nawet umiejetnie sprawial wrazenie zaklopotanego powierzonym mu urzedem), ale pozniejsza obecnosc takich asow peerelu jak Jaskiernia czy Szmajdzinski. Kiedy ten pierwszy zostal ministrem sprawiedliwosci w III RP naprawde pomyslalem, ze to po prostu koniec swiata.
Pozdrawiam,
Jacobsky
Bernardzie!
Znowu muszę z Tobą polemizować. Przeczytałem propagowany przez Ciebie tekst autorstwa Jacka Kuronia (via Katarzyna Makowska) i nie znalazłem nic nadzwyczajnego. Taka była (i pewnie jest) prawda. Tylko my się różnimy jednym. Ja widzę elementy zła, układów,, zagnieżdżenia się dawnych towarzyszy w bankach, firmach (często państwowych, a przez nich przejętych). Ale to nie powoduje, żebym całą dzisiejszą Polskę uważał za jeden wielki UKŁAD, spisek syjonistyczno – żydowski( to miał być żart) i komunistyczno – ubecki (tak jak Ty to przedstawiasz. Dobrze odpowiedział Ci na ten temat Pan Kuczyński w swoim blogu.
Geralt,
widocznie czegos nie zrozumialem z Twojego tekstu, za co przepraszam.
Na przyszlosc obiecuje czytac uwazniej i pisac stosownie.
Powiedzmy, ze Twoje zdanie:
„O prosze, wiec jednak dziennikarz moze miec poglady? A wydawalo sie ze juz tylko niezalezni i prawicowi zostali?”
to skrot myslowy (bez zlosliwosci…), ktorego nie wyczilem.
BYc moze koslawe i ad personam rozwiniecie tego cytatu przez blogooblatywacza przyczynilo sie blednego rozumienia Twoich intencji.
Odkad przygladam sie polskim wydarzeniom, zawsze przychodzilo mi trudno zrozumiec ow ciag do zachachmecenia mediow publicznych. NIekonczace sie spory i wyrkrecanie sobie wzajemnie rak jesli chodzi o sklad Krajowej Rady, wierchuszki TVP czy PR (mniejsza o ich zaleznosci strukturalne). Wierz mi, ze ZAWSZE kiedy slyszalem komentarze o „koniecznosci obsadzenia” kazdej z wyzej wymienionych instytucji przez „naszych ludzi”, to po prostu przechodzily mnie ciarki na mysl o glupocie i krotkowzrocznosci ludzi wyplatajacych takie androny i wcielajacych je w zycie. Byc moze za dlugo mam kontakt z mediami prawdziwie publicznymi, ktore wylaza ze swej dziennikarskiej skory, zeby byc tak neutralnym, jak tylko nieutralnym mozna byc w ludzkim tego slowa znaczeniu, i stad te ciarki na plecach.
Nie pochwalalem i nie pochwalam tego, co sie dzieje dookola mediow publicznych, niezaleznie od tego na ktora strone przechyla sie balans polityczny tych mediow, albo inaczej, komu sa one bardziej przychylne.
Pozdrawiam,
Jacobsky
Jacobsky masz 100% racje, nie powinny media balansowac z prawa do lewa i odwrotnie co wybory. Ale hipokryzją jest pokazywanie tylko jednej strony medalu. dlaczego nieodwaza sie lewicowi publicysci powiedziec wprost – teraz szala przechyla sie w prawo bo byla mocno wychylona w lewo, tylko mydli nam sie oczy ze niezalezni odchodza?
Zaproszenie Diddlina
Napisz do mnie:Alicja i numer mój gg:526434.
Napisz Zapamiętaj
Alicja 526434