Krajobraz po bitwie: pochmurno
Jest źle, ale nie beznadziejnie.
Mniej lub bardziej po cichu opozycja liczyła na przełom, który da jej psychologiczną przewagę nad PiS. Były momenty, że wydawało się, iż tak będzie. Ale ostatecznie afery i skandale w obozie władzy i w Kościele nie przełożyły się, jak widać, na decyzje wyborcze. A może nawet jeszcze bardziej zmobilizowały jego elektorat.
Krajobraz po tej bitwie przy urnach nie wygląda dla opozycji ciekawie. Zaczną się rozliczenia, pojawią oskarżenia i żądania. Czarny scenariusz to rozpad KE. Na samą Platformę zagłosowałoby wtedy znacznie mniej wyborców niż na PO w koalicji.
Szary to zablokowanie marzenia PiS o większości konstytucyjnej w parlamencie. Żeby to minimum było osiągalne, Koalicja powinna dotrwać do wyborów jesiennych. Pokazać nowe hasła – na przykład ,,zielone” trafiające do młodzieży ze strajków klimatycznych – i nowe twarze.
Jednym z nowych haseł mogłoby być odwojowanie Senatu. No a Donald Tusk musi podjąć decyzję, czy i jak wraca do polityki krajowej.
Nie ma co wróżyć z fusów. Rozdzierać szat, ronić krokodylich łez. Na wyniki wyborów do Parlamentu Europejskiego można też popatrzeć pod kątem pozytywnym. KE zrobiła jednak solidny wynik. Wiosna – niezbyt obiecujący na przyszłość, traci na realnym znaczeniu politycznym. Radykalna lewica i kukizowcy przechodzą do historii. Skrajna prawica nie zdołała pokonać progu 5 proc.
Przepadli Kaja Godek, Joanna Lichocka, Jarosław Sellin. Mgławicowe ugrupowanie z „polexitem” na sztandarze zdobyło poparcie śladowe. Fragmentacja drugiej ligi umacnia dwie główne siły.
Ale politycznie liczy się teraz tylko wygrana PiS. Rosną szanse, że poprawi wynik wyborczy jesienią. To oznacza, że opozycja ma dwa zadania: skonsolidować koalicję, aby dotrwać do wyborów parlamentarnych. I szykować się na długi marsz w jak najściślejszej współpracy z demokratycznymi ruchami obywatelskimi i z demokratycznymi frakcjami w Parlamencie Europejskim.
W ramach tej współpracy powinna zabiegać o spotkanie z nimi w Warszawie lub w Gdańsku. Może już przy okazji świętowania 30. rocznicy wyborów 4 czerwca. Może by się udało zaprosić na nie Obamę, Busha, Macrona, Merkel i Zelenskiego.
Komentarze
jedynie KE jest w stanie odsunąć PiS od władzy, Egoizm Biedronia mocno opozycji zaszkodził. Gdyby Biedroń wszedł do KE wynik PiS i Ke byłby praktycznie identyczny (KE z Biedroniem miala by 45,07 przypominam PiS osiągnął 45, 38)
Wybory parlamentarne mocniej mobilizują opozycję , a porażka w euro wyborach tę mobilizacje zwiekszy.
Wystarczy bzwykła logika i odłożenie ambicji na półkę
Nie sądzę, by w kraju ludzi niestety prymitywnych, po skokowy wzroście przywilejów socjalnych, jakakolwiek merytoryczna dyskusja zmieniła wyborcze preferencje. Rozdawnictwa pissu nikt rozsądny nie przebije. Pamiętam dojście do władzy Edwarda Gierka. Miał większe poparcie niż szaman z Żoliborza. Wytrwał prawie 10 lat. Przegrał, bo się kasa skończyła. Teraz będzie podobnie.
Absolutnie nie przyswajam tej samopocieszycielskiej nuty… ‚ale nie beznadziejnie‚…
Jest gorzej … w UE sie gotuje… a my wysyłamy tam prowincjonalną ekipę lewusów:
Kardra Polski na Tahiti 2019…
SZYDŁO Beata Maria
KEMPA Beata Agnieszka
MAZUREK Beata
ZALEWSKA Anna Elżbieta
KRUK Elżbieta Małgorzata
FOTYGA Anna Elżbieta
TARCZYŃSKI Dominik
JAKI Patryk Tomasz
BRUDZIŃSKI Joachim Stanisław
CZARNECKI Ryszard Henryk
KARSKI Karol Adam
WASZCZYKOWSKI Witold Jan
WIŚNIEWSKA Jadwiga Maria
BALT Marek Paweł
……..
Polacy – en masse – uwielbiają wybierać do parlamentów i rad równych sobie albo głupszych, w naturalnym odruchu antyelitaryzmu w czasach powszechnego splebejenia i schamienia, dowartościowując przy okazji siebie…”patrz mama, taki głupi (taka głupia) i w parlamencie… znam go/ją, sam go/ją wybrałem”…
Trudno o lepszy przykład prowincjonalnego bezwstydu i bezczelności – im głupszy, tym lepszy…
„Ale ostatecznie afery i skandale w obozie władzy i w Kościele nie przełożyły się, jak widać, na decyzje wyborcze. A może nawet jeszcze bardziej zmobilizowały jego elektorat.”
Gospodarz
Tamci, PO, kiedy byli u władzy sami brali, ludziom nic nie dali. Afer mieli co niemiara. Lud się uodpornił na aferałów. Nie robi to już na ludziach większego wrażenia. Wiedzą, że władza zawsze kłamie i kradnie. A oni i tak nie mają na to, żadnego wpływu.
W tym systemie prawie każdy „prywatyzucje ” co może.
Ci, PiS, będąc u władzy, pewnie też biorą, ale dzielą się z ludźmi.
To prosty przelicznik. Dla „ciemnego ludu” więcej nie trzeba, no i obrona jasełek w kościele, a pedofilia?, przecież po wsiach ludzie nie widzą, co to znaczy. A film jest tylko montażem. Tak wielu myśli.
Oto Polska właśnie, w tej jej pisowskiej części, ale nie tylko.
@kruk
Ciekawe co by Schopenhauer napisal o szumie informacyjnym. Znalazłam słowa dotyczące tego zjawiska po angielsku:
1. information overload 2. infobesity 3. infoxication
Najstraszniejsza kombinacja kruku jest info-inebriated, opinionated lard-arse, zgodnie z zasada, ze ci, ktorzy zjedli wszystkie rozumy sa czesto otyli umyslowo.
Podziwiam, nawet jesli tylko umiarkowany,optymizm Redaktora, ktorego nie podzialam nawet przy najszczerszych checiach.
najbardziej martwi ze 70% Polakow w wieku 18-30 nie glosowalo. Mialem nadzieje, ze beda przeciwwaga dla grupy 55+ na wsiach i malych miastach, dla ktorych 500 zlotych od PiSu ma znaczenie. Nie wiem w jakim stopniu nieobecnosc mlodziezy na wyborach zawazyla na wyniku ale jesli mlodziez jest przyszloscia kazdego narodu to Polska takiej przyszlosci nie ma i to jest tragiczne.
Nie mniej tragiczne jest to ze wszystkie PiS-owskie skandale nie mialy zadnego wplywu na wynik PiS-u swiadczy mamy narod przewlekle chory na glupote i bezmyslnosc. Ludzie starsi, powinni umiec odroznic kielbache od realiow. A przedewszystkim powinni wiedziec ze te kielbache fundowac im beda ich dzieci i wnuki bo to im przyjedzie placic za to co PiS rozrzuca jak jalmuzne
To ze Polske w Brukseli reprezentowac beda Szydlo, Krukowa, Jaki, Tarczynski itd jest tak tragiczne jak radosna jest mysl ze przestal Polske reprezentowac Cymanski i jemu podobni
Brytania da sobie rade bez problemu. To Polska tonie Panie redaktorze! Dalismy rade Niemcom i komunistom a teraz dobijemy sie sami, nie po raz pierwszy w historii
Zdziwiła mnie wczoraj przewaga pis 9 procent.
Ale teraz czytam w Wyborczej, że dużo osób zostało wykreslonych z list wyborczych.
Tak, wiem, teoria spiskowa.
maciek.g:
Po wyborach obraz nie jest zbyt ładny. KE nie jest w stanie zdobywać nowych wyborców. Jest w stanie przejmować i redukować najtwardszy elektorat antypisowski — przypominam, że składowe dzisiejszej KE w poprzednich wyborach parlamentarnych wyrobiły ok. 44%. Teraz jest ponad 6 pp. mniej. A należałoby doliczyć głosy odebrane „radykalnej lewicy”, jak chce Gospodarz określać partię na prawo od SPD… Nawet licząc, że te 6 pp. przejął Biedroń, to mamy ciągle kręcenie się we własnym sosie; z odpływem kilku pp.
Ci ludzie nie przeszli do PiS, jak podają dane z przepływów. Ci wyborcy zostali w domu, bo KE ich nie zmobilizowała.
I, sorry, ale jak długo będzie KE się wydawało, że jako „przywódcy antypisu” może rozkazywać elektoratom podążać za sobą, musztrować innych polityków, jak kapral rekrutów, a nie weźmie się za robotę na miejscu, nie pójdzie „w lud”, nie zaciągnie języka, nie postawi paru młodszychm energiczniejszych przywódców, to wróżę jej dalszy odpływ wyborców. Nie w stronę PiS — tu polaryzacja jest mocna — nie w stronę „radykalnej lewicy” — to jedyny kierunek gdzie walka KE coś KE dała i lewicę KE zniszczyła — ale w stronę zniechęcenia do polityki, Polski i demokracji.
>>najbardziej martwi ze 70% Polakow w wieku 18-30 nie glosowalo<<
To akurat chyba dobrze, zważywszy, jak akurat głosowało te 30%, które głosowało…
Można prowadzić socjologiczne analizy i zastanawiać się ilu wyborców poszło bronić kościoła, a ilu bronić 500+ i trzynastki dla emerytów. Można wymyśleć nowy program Koalicji. Jednak poza wszystkim, żeby wygrać wybory trzeba zorganizować kampanię wyborczą. Czy PiS miał dobrze zorganizowaną kampanię? Oczywiście, że miał. Wszyscy to widzieliśmy. Czy KE w ogóle miała kampanię wyborczą? Czy ktoś wie kto był szefem tej kampanii? Czy ktoś zapamiętał hasło wyborcze KE? Schetyna w wystąpieniach publicznych robi wrażenie człowieka, który cały czas cierpliwie czeka, kiedy jego oponenci sami się pokonają, albo umrą ze starości. To polityk korytarzy i gabinetów za zamkniętymi drzwiami. Każde wystąpienie publiczne Schetyny to potężna demotywacja dla zwolenników KE. Tymczasem akurat w czasie kampanii wyborczej Kaczyński pokazał się jako dynamiczny, pewny siebie i spokojny przywódca, bo tak to wymyślono w sztabie wyborczym PiS.
maciek.g
27 maja o godz. 23:13
Nie jestem przekonany, że gdyby Wiosna przyłaczyłaby sie do KE to ich wynik łączny byłby równy sumie głosów jakie uzyskali startując oddielnie – prawdopodobnie byłby on nizszy.
Osobiście uważam, że w wyborach do PE winna obowiazywać ordynacja wiekszosciowa. Np. na okreg przypada 5 mandatów – jedna współna lista kandydatów i mandat otrzymuje 5-ciu z najwiekszą ilością uzuskanych głosów.
Po prostu chcę mieć pewność, że glosując na kandydata A, którego cenię i szanuję nie zapewniam mandatu kandydatowi B, którego ( delikatnie mówiac ) nie cenię.
@60vito:
Ja bym się rozdawnictwem aż tak bardzo nie przejmował. Zerknij sobie na profil wiekowy wyborców PiS — to nie są ludzie, którzy mają dzieci i dostają 500+. To już bardziej KE 🙂
Serio: 500+ oczywiście propagandowo działa, ale działa na tych, którzy ogólnie są w stanie kupić to, co PiS do nich mówi. I odwrotnie — nie działa na tych, którzy PiSu nie lubią, nawet jeśli pieniądze wpływają do ich kieszeni.
500+ działa o tyle, że zagadnięci o afery PiS jego wyborcy odpowiadają „wszyscy kradną, a ci przynajmniej robią coś dla ludzi”. Zauważ: „dla ludzi” — nie dla mnie osobiście.
To nie znaczy oczywiście, że można postępować jak KE, czyli nie podkreślać programu, nie wymienić kilku punktów w Polsce, które chce się poprawić. I to nie takich jak „przestrzeganie konstytucji”, bo do kogo miało, to trafiło; ale takich jak, powiedzmy, służba zdrowia.
Pan Wojtek pisze pod poprzednim wpisem, że wybory są do wygrania. I ja się zgodzę — teoretycznie są. KE musi „tylko”:
— wymyślić strategię;
— zmobilizować głodny zwycięstwa „aktyw”;
— wymienić czołowych polityków na budzących więcej zaufania (możemy się podśmiechiwać z dziecinnej buzi prezydenta, ale to na wyborców działa, w przeciwieństwie do wciąż spiętego Schetyny);
— zadbać o wizerunek polityków — to nie jest fajne, że zna się o wiele więcej polityków PiS niż KE, w końcu wielu głosuje na „znane twarze”, a nie na program;
— ruszyć w teren;
— zmienić język na bardziej normalny, mniej elitarny;
— opracować program z paru mocnymi punktami, wyrastający poza hasło „odsunąć PiS od władzy”.
Dodam, że mamy niewiadomą co do sytuacj w Kościele po Sekielskich, a Kościół to duża część medialnego poparcia dla PiS.
Ale dodam też, że wszystkim antypisowcom byłoby łatwiej, gdyby KE miała 10 pp więcej w ostatnich wyborach.
Hmmm …no tak, reasumując jaki program wyborczy ma PO ? Niech no sobie przypomnę…ach już wiem ..Odsunąć PiS od władzy , chcemy zeby było tak jak było. I jak to może zinterpretować przeciętny wyborca? Ano tak..chcemy wrócić do koryta i nadal robić swoje szwindle. Obecna władza również robi szwindle, ale jak to zauważył jeden z moich poprzedników, przynajmniej dzieli się z biedotą. A jak było za czasów PO ? No to przypomnijmy sobie słowa Pana Rostowskiego „Pieniędzy nie ma i nie będzie! „. Sorry ale póki nie będzie solidnego przewietrzenia w szeregach opozycji to obecnej władzy nic nie grozi. I na pewno nie pomoże tu opozycji obrażanie Polaków i powtarzanie jak mantrę , że wyborcy PiS to „ciemny lud” kupiony za „500+”
Myślał indyk o niedzieli…
‚…jeśli do zupy wrzucisz Polskę, nawet świeżo uduszoną, i po szczypcie wielu innych rzeczy, a w dodatku mieszanina się odpowiednio nie przeżre, to istnieje ryzyko, że w smaku znów wyjdzie Polska. I tak kręcimy się w kółko.’ (WM)
‚…Rozłazi się ten spektakl w rytmach niemiłosiernie, ale może o to chodzi, może to chodzenie w byle jakiej, właśnie pogrzebanej i rozwalonej Polsce ma być nijakie i rozwalone…’ (WM)
‚Jego śmierć na szubienicy byłaby wielkim wydarzeniem w historii Polski, wydarzeniem, które w całej swojej ohydzie, potworności i wielkości radykalnie i już na zawsze zmieniłoby nasze dzieje – zupełnie inny ich obraz mielibyśmy teraz w naszych głowach. Naród ufundowałby się na tym morderstwie – stałby się przez ten czyn groźnym i dzikim narodem królobójców – i ten czyn dziki i straszny uczyniłby Polaków (może przedwcześnie, a może w samą porę) narodem nowoczesnym‚. (JMR)
‚Pedokler, pierdolencja ( prawdopodobnie taka pierdolencja, ekscelencja -kardynał sprzedał ziemię Morawieckiemu, żeby jak opisano w „Sodomie” mieć na pokrycie kosztów zmowy milczenia oraz innych przyjemności), skurdupel. Świat który nami rządzi. Świecki i kościelny. Ponad połowa narodu oddaje mu hołd wyborczy po niedzielnej mszy. Tak ubogacone intelektualnie Podkarpacie miało dzisiaj 60% frekwencję. I to jest problem, podkarpacenie Polski…’ (MG)
@sens
Nie, Platforma i KE ma też program pozytywny: obrona służby zdrowia i oświaty przed skutkami pseudoreform PiS, a min. Rostowski słusznie bronił budżetu państwa. Na wyborców politycy nie powinni zwalać swoich win, ale publicyści mogą mówić, co myślą o jednych i drugich. Że na PiS głosuje wieś, ludzie mało wykształceni, najmłodsi i wyraźnie starsi.
_sens
28 maja o godz. 9:23
z jaką się „dzieli” biedotą i czym – zwolnili cię z Tworek na wybory…?
@_sens:
Że też należałem do przedmówców, którzy napisali, że „poprzednicy kradli, a ci przynajmniej się dzielą”, to podkreślę, że to był cytat, z którym się nie zgadzam.
Bo choć jakieś szwindle są zawsze, ale to czy są marginesem, czy mainstreamem to jest różnica. Teraz kradnie się na potęgę, a służby nie reagują na bardzo poważne naruszenia prawa (patrz: KNF!).
„Transfery socjalne”? Cóż, jeśli w jednym miejcu dasz, to w innym musisz zabrać. Sztuką jest dawać mądrze, ale PiS opanował zupełnie inną sztukę — dawać widowiskowo. To, że emeryci dostali 13-tkę, to oznacza tylko, że będą stali w dłuższych kolejkach do lekarza. Że jest 500+ oznacza tylko, że nie będzie żłobków i przedszkoli; ani tym bardziej podwyżek dla nauczycieli.
Są sprawdzone słuchy, że Kosiniak-Kamysz jest na wylocie, a Pawlak wraca do gry i jest już dogadany na twardo z Pisem w sprawie koalcji. Tyle o PSL, obrotowej ladacznicy. I będzimy mieć Węgry, na wieki wieków. Chyba, że walnie ekonomia. Bo widac, że etyka, moralnośc,uczciwość, prawo – to nic niewarte zbitki liter dla zakonu wyborczego Pisu.
@nokraj:
PSL jak dotąd zawsze wypadał lepiej od swojego medialnego wizerunku, zwłaszcza „chodzących słuchów”.
Należy podziękować panom rabiejowi jazdzewskiemu i tym paniom z marszu równości od parodiowanie procesji waginą. Za Tuska do czegoś takiego nie dochodziło, wiecie dlaczego? Bo Polacy to po prostu umiarkowany do bólu centrowy naród z delikatnym przechyłem na prawo, krnąbrny wobec elit który najpierw spuści manto PiSowi w samorządowych a pozniej da mu taki wynik europarlamentarnej. Tutaj ktoś kto będzie chciał całkowitego zakazu aborcji jest tak skończony jak ktoś kto mówi że chce małżeństw homoseksualnych vide pan Rabiej. Za Tuska polityka była podmiotowa i wyśrodkowana, teraz jest ulica i zagranicą a twarzą opozycji jest Franz Timmermans i Klementyna Suchanow. Liberalnego elektoratu to nie motywuje do tego stopnia, są konserwatywnego na przekór już tak.
nokraj
Nie kracz, choc masz racje z PSL-em. Zawsze byli do kupienia. Ale jak sie sprawdzi co mowisz i Wladek pojdzie precz a wroci Naczelnik OSP to pozamiatane bo jemu jest obojetne byle wrocic.
_sens.
pamietam jak wrozyles(las) ze mlodziez po rozwaleniu systemu glosowaniem na Kukiza i PiS zacznie nowa swietlana epoke . Czegus ta mlodziez nie do konca garnie sie do zmieniania swiata na lepszy.
„Rozdawnictwa pissu nikt rozsądny nie przebije”
Ale mozna sie licytowac. Np. 1000+ dla dzieci ksiezy, bo nie dosc ze owoc zakazanej milosci, to jeszcze wstyd na cala wies.
Jest źle i lepiej raczej nie będzie. Jest źle, bo większość obywateli to głupcy, którzy albo nie głosują, bo są zbyt leniwi, albo głosują na tych, których rządy mają być korzystne przede wszystkim dla nich. Jest źle, bo zdobycie władzy jest celem, a nie środkiem do realizacji celu, jakim powinna być budowa społeczeństwa obywatelskiego i stworzenie państwa sprawnego, służącego wszystkim, a nie tylko niektórym obywatelom. Lepiej raczej nie będzie, bo nie widać chętnych do budowania takiego państwa. Nie widać też chętnych do respektowania potrzeb innych – niewielu jest gotowych do rezygnacji z choćby częściowego zaspokojenia własnych, zbyt wielu cechuje bezinteresowna zawiść, nie brakuje też takich, którzy swoje poglądy i wynikające z nich wybory chcą narzucać innym.
Świadomy wyborca nie zmieni zdania pod wpływem kampanii, bo doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że rzadko służy ona przedstawieniu rzeczywistych zamiarów, a nader często ich ukryciu. Świadomy wyborca nie nabierze się na nawet najtrafniejsze hasło czy najlepszy bon mot, na nawet najbardziej krasomówcze wystąpienie, na najlepiej skrojony garnitur czy najlepiej dobrany krawat. Świadomy wyborca kieruje się doświadczeniem życiowym i logiką.
Świadomy wyborca nie głosuje na PiS, bo dla niego państwo demokratyczne respektujące wolności i prawa człowieka i obywatela jest cenniejsze niż 500+. Świadomy wyborca wie, że dla nawet najsmaczniejszej kiełbasy wyborczej nie warto rezygnować z nawet najmniejszej części tych wolności i praw. Gdyby PiS naprawdę kierowało się dobrem obywateli, to stworzyłoby system, dzięki któremu za łapówki pokroju 500+ nie można by już kupić władzy. Naprawiłoby sądownictwo, by nie opłacało się wydawać niesprawiedliwych wyroków. Stworzyłoby służbę cywilną odporną na wpływy hochsztaplerów, nie tylko politycznych. Tyle tylko, że PiS tego nie zrobi, bo to pozbawiłoby wodza narzędzi niezbędnych do sprawowania władzy. Przykre jest to, że w tej sprawie nie tylko na PiS nie można liczyć. Jak dotąd innych partii też nie było stać na zwiększanie zasięgu i skuteczności działań demokratycznych. Nie było ich nawet stać na 500+ i dlatego dziś rządzi PiS. Nawet teraz nie mają do zaoferowania nic, co mogłoby zmobilizować „milczącą większość” i skłonić do zastanowienia głosujących na PiS. A przecież potrzeba tak niewiele – poszanowania godności maluczkich. Problem w tym, że musieliby „ucierpieć” na tym wielcy, także finansowo, a to mogłoby pozamykać wiele drzwi.
Jest, jak jest, bo zbyt mało jest świadomych wyborców. A jest ich zbyt mało, bo tak naprawdę nikomu nie zależy na tym, by było ich więcej. Nawet komentatorzy sceny politycznej wolą oceniać skuteczność manipulowania wyborcami, niż takie manipulacje demaskować.
Kto raniutko, tuż po mszy, szedł do wyborów widziałam w moim małym miasteczku czyli parafii…, babciusie, staruszki, jedna drugą podtrzymywała.
Cóż za zaangażowanie w sprawy unijne. Mamy dwa potężne ugrupowania u władzy Kościół i PIS.
Analizowałąm, kto nie poszedł do wyborów i rzeczywiście 70% młodych ludzi – czyżby absolutnie były im sprawy Polski w Europie obojętne (?) Oj, rządy pisowskie jeszcze z dwie dekady. Opozycja musi zacząć na poważnie pracować – żadne ble ble na PIS, bez ciągłego wytykania im błędów. Potrzebny jest program – jakikolwiek. Duża grupa społeczna czeka – wściekle czeka – powtarzam, czekamy na powiewy świeżości. Sama głosowałam na tego Dzieciaka Biedronia, ja która pamiętam czasy Boby Dylan 😉 I nie należy zwalać winę na przekupstwo pisowkie.
Opozycja – tak sądzę – musi być wyrazista, i tak przegrywa, niech się więc zdecyduje na wyrazistość, na przeczyszczenie swoich szeregów. Przykładowo, nie może europosłom opozycji przy ważnych sprawach mylić przyciski do głosowania – ludzie to widzą, takie numery wyłapują, a młodzi muszą wiedzieć i mieć wizję swojej pprzyszłości. Na pewno kwitnie w Polsce fundamentalizm religijny, ale nie na tyle, żeby grupa 10-20. procentowa, z tych młodych co nie poszli, nie poparła KE. Zwyczajnie, nie może być tak, że po wystąpieniu liberała Jażdżewskiego największe oburzenie widać było i słychać w szeregach Schetyny – i on sam też – a więc nie ma co się dziwić, że młodzi olali taką opozycję…, i ja też. A Tusk, zadecydował przed laty na zangażowanie się w politykę europejską i niech tak będzie. Powrót i przegrana z A.D. nie do zniesienia – dla mnie.
kaesjot
28 maja o godz. 7:57
Zgoda na to, że wybory powinny być na człowieka , a nie partię do której on należny.
Czy wynik byłby niższy czy wyższy od sumy uzyskanej z dodania głosów Biedronia do PE nie jest jasne . Jest pewne, że Biedroń swąnowa partia zabrał głosy opozycji i zadziałał na korzyść PiS (o tym pisało wielu znających sie na polityce)
Jest fatalna sytuacja wynikająca z jakości polskiego statystycznego wyborcy który przyzwala na łamanie prawa, oszustwa, kradzież itd osób rządzących krajem. JK to beszczelnie wykorzystuje dla swej gierki politycznej i by go odsunac od rz ądów jedyna obecnie alternatywa jest jak najszersza koalicja i intensywna praca w terenie przekonuwujaca do głosowania na PE. Podział opozycji bedzie sukcesem PiS
Gdzieś (chyba) w Polityce widziałem tytuł „do przerwy 0:1”
Dziś – „Jest źle, ale nie beznadziejnie.”
Szanowny Panie Redaktorze i inni redaktorzy, pozwolę sobie nie zgodzić się z taką oceną. Do przerwy jest 0:4, połowa drużyny jest kontuzjowana albo z innych powodów nie gra. Pozostali łażą po boisku i zastanawiają się czy podbiec do piłki czy niekoniecznie.
NIE MOŻNA ciągle pisać, że jeszcze nie przegraliśmy. MUSICIE zacząć pisać bardziej bezpośrednio (nie wiem jak, to Wasze zadanie). Ile razy jeszcze usłyszę, że brak programu, że straszenie pisem, że to tamto nie wystarczą?
Myślę, że jesień jest pozamiatana. Wynik będzie podobny jak w niedzielę.
@Gostek
to nieprawda, że opozycja nie ma programu i że wciąż skupia się na straszeniu PiS-em. Takie opinie są mylne i krzywdzące. Problem polega na czym innym: że opozycja ze swoją wizją demokratycznej, praworządnej i proeuropejskiej/prozachodniej Polski nie przebija się ze swym przekazem do sporej części społeczeństwa.
@Gospodarz
Inaczej – generalnie nie korzystam z mediów prawilnych (sprawdzam profilaktycznie raz na jakiś czas, żeby zgrubsza wiedzieć co w patriotycznej trawie piszczy) , ale jedyny, JEDYNY, przekaz jaki pamiętam z tych wyborów to piątka Kaczyńskiego. KE nie powiedziała nic, co przykleiło by mi się do mózgu. Że PiS łamie konstytucję, że zawłaszcza, że Polexit, to nie jest program.
@ PAK4 28 maja o godz. 11:20
1. „poprzednicy kradli, a ci przynajmniej się dzielą” może nie być prawdą, propagandowo wystarczy że takie jest obiegowe przekonanie. A niestety jest!
2. Jaki procent wyborców zadaje sobie trud śledzenia przebiegu „poważnych naruszeń prawa”? Zakładam że statystycznie pomijalny.
3. „trzynastkę” emeryt dostał tu i teraz, dłuższą kolejkę do lekarza dostrzeże kiedyś, dokładnie tak, jak rodzice „kiedyś” dostrzegą że 500+ nie wystarcza na prywatne petkole czy żłobek.
4. Brak podwyżek dla nauczycieli czy techników analitycznych dostrzegają jedynie oni sami, pogorszenie jakości edukacji ogółu nie niepokoi, bo papierek na koniec nauki będzie taki sam, a „wszystko przecież jest w internecie”
Wniosek: PiS „wie jak to się robi” (klucz: ciemny lud to kupi…) i dopóki rzeczywistość w postaci galopującej inflacji nie zacznie głośno skrzeczeć w kieszeniach, będzie z sukcesami wymyślać kolejne „plusy”
Póki co, lud którego nie stać na chleb (pietruszkę po 20) kupuje sobie ciastka (schabowy po 12 z „nalewką” po 8,50 za 0,5 L).
@Gostek
no przykro mi, że ta funkcjonuje pana mózg i pamięć. Jeśli anty-Polexit to nie jest program, a ,,piątka” jest, to jest pan idealnym wyborcą ,,prawilnych”, choć może wydaje się panu inaczej.
Nie, moja pamięć tak nie funkcjonuje, ale widzę proporcje i wyrazistość przekazu. Wyraziste zawsze „lepiej” smakuje od wyrafinowanego – kiełbacha z grilla i browar są łatwiejsze w odbiorze od czerwonego wina i polędwiczek w beszamelu.
Wyborcza ciągle pisała o piątce Kaczyńskiego – oczywiście krytycznie cmokali, wyliczali itp., ale niemniej ciągle było o piątce Kaczyńskiego. A KE? Łagodnym i racjonalnym przekazem nic nie ugrają. Niech nagadają co trzeba, żeby wygrać. Potem się zajmą naprawianiem TK.
@dino77:
> @1. „poprzednicy kradli, a ci przynajmniej się dzielą” […] A niestety jest!
Taki mądry to ja jestem, jak widać. Pytanie: co z tym zrobić?
Tzn. na pewno nie można przerwać wykazywania afer PiSu. Powiedziałbym, że nawet potrzeba mówić o tym więcej — dla mnie np. ważny jest KNF, bo zdążyłem nauczyć się reguł dopuszczalności spotkań między resortem publicznym a biznesem. Wyborcza podjęła, opozycja coś tam pogadała, ale sama wyraźnie nie rozumiała, jak głęboko ta afera dotyka rządzących. Żadnego postulatu odwołania ministrów służb i sprawiedliwości nie było — a przecież ich wina jest prosta i oczywista. A przypomnę, jak PiS grał Smoleńskiem. Kropla drąży skałę.
Ale to jest jedna ze stron. Bo jest jeszcze druga, czyli co mówić niezdecydowanym wyborcom. I tu wytykanie afer to za mało.
> 2. Jaki procent wyborców zadaje sobie trud śledzenia przebiegu „poważnych naruszeń prawa”? Zakładam że statystycznie pomijalny.
Ja bym typował, że jednak to będzie z kilkanaście procent. Za mało by wygrać wybory, ale dość by nie mówić o statystycznej pomijalności.
> 3. „trzynastkę” emeryt dostał tu i teraz, dłuższą kolejkę do lekarza dostrzeże kiedyś, dokładnie tak, jak rodzice „kiedyś” dostrzegą że 500+ nie wystarcza na prywatne petkole czy żłobek.
I tak, i nie.
Bo ja przypomnę, co pisałem — 500+ nie robi z nikogo propisowskiego zombie. To jest argument dla przekonanych. Właściwie to można by powiedzieć, że PiS realizując niektóre ze swoich postulatów (a dlaczego opozycja nie bije w niezeralizowane i nieudane, jak Mieszkanie+?) uwiarygadnia tę partię u swojego elektoratu, ale to uwiarygodnienie kupili też krytycy.
Znowu: ludzi trzeba przekonywać. Kropla drąży skałę. PiS to robił przez lata, dlaczego KE nie potrafi?
> 4. Brak podwyżek dla nauczycieli czy techników analitycznych dostrzegają jedynie oni sami, pogorszenie jakości edukacji ogółu nie niepokoi, bo papierek na koniec nauki będzie taki sam, a „wszystko przecież jest w internecie”
A ja widzę, że to i owo się sypie. Trzeba „tylko” przypilnować, by wyborcy wiązali to z winnymi, czyli z PiSem. I jednak podtykać pod nos, bo jak widać samodzielnie myśli niewielu Polaków. W końcu jeśli ludzie dali się nabrać na napływ uchodźców jako istotny temat polityczny, to sorry, ale nie myśleli samodzielnie i krytycznie.
@paweł markiewicz
gdybyż to było krakanie!
lecz źródło jest pewne, niestety – ale nie mogę zdradzić Głębokiego Gardła; wbiło mnie w ziemię po tej informacji
do wczoraj jeszcze tlił sie we mnie optymizm, ale obawiam się, że mamy pozamiatane;frakcja PSL przeciwna KE tylko czekała na potknięcie Kosiniaka; tym potknięciem są przegrane wybory – enter Pawlak
Niestety, nic nie zmieni tego, jacy jesteśmy wstrętni – chociaż boli to jak cholera; po prostu większość suwerena chce, żeby rządzili nim cyniczni cwaniacy, kombinatorzy, hipokryci kościółkowi, autokratyczni notoryczni kłamcy, dojący Unię pod siebie i nie dający nic w zamian, bijący Innego, a za chwilę wsadzający tego Innego – Żyda, geja, lesbijkę, uchodźcę, lewaka do więzienia, ci oligarchowie o potężnym majątku, rzucający motłochowi resztki ze swojego stołu, motłochowi, który ma wg „premiera” za…lać za miskę ryżu, podczas gdy on robi biznesy z biskupami, bo jemu się to po prostu należy.
Opozycja jest za delikatna, za wykształcona, zbyt europejska; nie umie i nie chce działać prymitywną metodą faktów dokonanych; dlatego Walęsie się udało…a potem już tylko Wiadomo Komu
Pan Redaktor: „Problem polega na czym innym: że opozycja ze swoją wizją demokratycznej, praworządnej i proeuropejskiej/prozachodniej Polski nie przebija się ze swym przekazem do sporej części społeczeństwa”.
Uważam że do tego „żeby sie przebić do społeczeństwa” trzeba mieć program działania, szwankuje komunikacja, szwankuje rozeznanie terenu, brakuje poważnych badań socjologicznych, opozycja cały czas ad hoc a jedyny przekaz, to – idżmy razem, to wygramy – to po prostu Mantra, Szablon, Schemat jak Polska długa i szeroka, media też na nic więcej nie sa w stanie sie pokusić. Co to za alternatywa dla młodych wyborców, trzeba do nich dotrzeć – pojeżdżić, posłuchać i wysłuchać, bez zadęcia intelektualnego. Po prostu ro roboty.
J.K. zaciera ręce, wyjdzie na to, że to jedyna inteligencja w Polsce.
@PAK4
28 maja o godz. 8:16
Zgadzając się zasadniczo z tym, co Pan napisał, dodałbym jeszcze to: KE musi przetrwać! I myślę, że – mimo wielu pesymistycznych prognoz – jest na to szansa, gdyż mogą PSL i SLD skalkulować, iż w koalicji wejście do sejmu mają właściwie pewne, natomiast w pojedynkę mogą nie dochrapać się niezbędnych 5% głosów i przepaść z kretesem. Niekoniecznie Wiosna musi się z nimi łączyć. Są tacy, co za nic w świecie nie zagłosują ani na samodzielną PO, ani na współtworzoną przez nią koalicję. No to już lepiej, żeby zagłosowali na Wiosnę niż zostali w domu. W takim układzie w grę wchodzą takie scenariusze (wymieniam w kolejności – moim subiektywnym zdaniem – od najbardziej do najmniej prawdopodobnego):
a) PiS tak wygrywa, że znów może utworzyć samodzielny rząd, ale nie może zmienić Konstytucji, faszyści znów poniżej 5%, więc cały sejm składa się tylko z PiS-u, KE i – ewentualnie – Wiosny
b) PiS tak wygrywa, że może utworzyć samodzielny rząd, do sejmu wchodzą też faszyści, którzy często będą dla PiS-u wsparciem, tak jak teraz są nim kukizowcy
c) KE i Wiosna mają w sumie większość i tworzą rząd koalicyjny
d) PiS wygrywa, ale zdobywa mniej niż połowę miejsc w sejmie, a do sejmu wchodzą też faszyści, z którymi PiS jest w stanie utworzyć większościową koalicję (być może ta koalicja skończy tak jak koalicja PiS-LPR-Samoobrona, a być może – w trosce o pieniądze, które im się po prostu należą – przetrwa całe 4 lata)
e) PiS zdobywa konstytucyjną większość
f) KE zdobywa taką większość, że może utworzyć samodzielny rząd.
Jako że szanse na wariant „f” są bliskie zeru (aczkolwiek nie zerowe, bo doświadczenie uczy, że niejedno niemożliwe stawało się jednak możliwe)… pozostaje trzymać kciuki za wariant „c”. Realny? Moim zdaniem tak, choć piekielnie trudny do zrealizowania. Przypominam: teraz KE + Wiosna zdobyły zaledwie o ułamek procenta mniej głosów niż PiS. A po kolejnych „pincetach”, trzynastych emeryturach i zwolnieniach młodych od podaktów – podejrzewam, że PiS-owski magazyn kiełbas wyborczych zaczyna świecić pustkami (choć nie wolno sprawy lekceważyć – może mają jednak jakieś asy w ręklawie?). Ale na pewno potrzeba też mądrości polityków opozycji demokratycznej, no i odrobiny szczęścia.
Warianty „a” i „d” – nie są dobre dla Polski, ale w obu wypadkach PiS będzie słabszy niż jest teraz, bo w wypadku „a” będzie w sejmie osamotniony (teraz nie jest, bo ma Kukiza), a w wypadku „b” – będzie osłabiał go brak bezwzględnej większości. A im słabszy PiS tym większa szansa, że nie uda mu się zniszczyć demokracji przed jeszcze kolejnymi wyborami – w 2023 r.
Wariant „b” – to w znacznej mierze utrzymanie status quo, ale… też jest szansa, że PiS będzie słabszy niż teraz, bo jeśli KE zdobędzie poparcie na poziomie tego, co w wyborach do Europarlamentu, to – z woli pana d’Honta – może zdobyć więcej miejsc w sejmie niż teraz ma PO+PSL+N.
Wariantem „e”? Boże, nie słuchaj modlitw Putina, który modli się o ten właśnie wariant! Amen.
A co jeśli KE się rozpadnie? Najprawdopodobniej powtórka z wyborów w 2015: PiS jako jedyny zdobywa ponad 30% (albo ponad 40%) głosów, więc dalej może sobie zupełnie spokojnie pozwolić na politykę pt. „nie mamy pańskiego płaszcza i co pan nam zrobi”. Bo PO może będzie miało miejsc w sejmie, tyle co teraz, a może mniej, a SLD i PSL może przekroczą próg wyborczy, a może nie (Nowoczesna i nowa partia Petru oczywiście nie przekroczą). Rzecz jasna dalej walczymy o to, żeby PiS nie oddał nas Kremlowi, ale będzie dużo trudniej niż wtedy, gdy KE się utrzyma.
@Chłopak:
Centrowy, umiarkowany naród z lekkim przechyłem na prawo to głosowałby, sądząc po programie, na Razem 😀
Polska ma mocny przechył.
@logo:
> Jest źle, bo większość obywateli to głupcy, którzy albo nie głosują, bo są zbyt leniwi, albo głosują na tych, których rządy mają być korzystne przede wszystkim dla nich.
Nie wierzę, by w DNA Polaków było coś, co czyni z nich leniwych głupców.
To wszystko to jest kultura.
> Jest źle, bo zdobycie władzy jest celem, a nie środkiem do realizacji celu, jakim powinna być budowa społeczeństwa obywatelskiego i stworzenie państwa sprawnego, służącego wszystkim, a nie tylko niektórym obywatelom.
Politycy to prawie zawsze ludzie głodni władzy. Praw fizyki pan nie zmienisz.
Ważne by oprócz władzy o coś im jeszcze szło. I by to wymuszało ich zaplecze.
A o co szło… to już kwestia ideologii partyjnej.
> Świadomy wyborca nie zmieni zdania pod wpływem kampanii, bo doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że rzadko służy ona przedstawieniu rzeczywistych zamiarów
Reklama rzadko dotyczy świadomości. Ona dotyczy pewnej podświadomości. „X jest, jest ważne, aktywne. Y jest obciachowe. Z może i fajne, ale nie przejdzie progu wyborczego. Głosuj na X!”
Kampania nie przekona zwolennika antypisu do padnięcia na kolana przez prezesem. Kampania nie przekona zwolennika PiS, by nie wypuszczał z Polski straszliwie złej ministry oświaty.
Ale kampania może sprawić, że chwiejny wybora poprze silniejszą partię. Tak zwolennicy Konfederacji poparli jednak PiS. Albo wyrazistszą. Albo że zostanie w domu, zamiast pójść na wybory.
> Świadomy wyborca nie głosuje na PiS, bo dla niego państwo demokratyczne respektujące wolności i prawa człowieka i obywatela jest cenniejsze niż 500+.
Ile osób w Polsce czytało Monteskiusza?
Ilu czytało konstytucję?
Przepraszam, ale to bardzo wysoko postawiona poprzeczka.
Dodam: wyborca zwykle nie jest w stanie samodzielnie ocenić, czy partia łamie konstytcję, demokrację, prawa człowieka. Większość słucha pewnych autorytetów. Autorytety mają tę słabość, że gdy nam nie odpowiadają, możemy je wymienić na inne.
I tak zrobili ci, którzy uważali, że PiS nie może być tak zły. Bo, np. bywa na Jasnej Górze.
Kolejna rzecz — posłuchałem sobie dyskusji o „żydowskich rozszczeniach” dwóch, o ile mi wiadomo, zwolenników PO. I oni przejęli przekaz PiS.
Dla mnie wniosek: osoby mocno interesujące się polityką często mówią skrótami, tymczasem przeciętny wyborca ma na politykę mało czasu. Trzeba mówić prosto i wyraźnie. I tłumaczyć wszystko od początku.
> Gdyby PiS naprawdę kierowało się dobrem obywateli
Gdyby babcia miała wąsy…
Ja wiem, próbujesz wyjaśnić różnicę między PiSem a dobrą partią, która coś tam jak PiS by zrobiła. Tyle, że PiS nie spadł nam z nieba. Go tworzą ludzie aktywni w Polsce od kilkudziesięciu lat, o znanych osobowościach, przeszłości, wyborach. PiS jest dość mocno przewidywalny w swoim złu.
> Jak dotąd innych partii też nie było stać na zwiększanie zasięgu i skuteczności działań demokratycznych. Nie było ich nawet stać na 500+ i dlatego dziś rządzi PiS.
Gdyby PiS obiecał 500+, a w końcu go nie dał, to może przegrałby wybory do PE. Ale w 2015 roku zwolennicy PiS, których spotykałem, uważali że to nierealna obietnica. Serio: oni nie głosowali na 500+ z wiarą, że je dostaną. Oni doceniali „katolickość” tej partii (przeciwko Komorowskiemu, czy Giertychowi, co jest dość paradne, ale cóż, podobno tak Rydzyk sprzedał chrześcijaństwo Kaczyńskiemu), wrażliwość społeczną (bez podkładki, samą gadkę), chcieli naprawić prawo, które pozwala „aferałom” błyszczeć w mediach (też bez podkładki, ale za to dość długie i kosnekwentne wlewanie jadu).
To PO z PiSem najpierw zniszczyło SLD. Obie ostro podgryzały PSL, co i dzisiaj widać, choć PSL wciąż jest częścią KE i przynajmniej dla PO jest sojusznikiem. Potem PO przeszło samo kryzys przywództwa, gdy wszystko leciało mu z rąk — od języka, którym przestał się porozumiewać z elektoratem, począwszy. PiS też prowadził wojnę totalną, tą samą metodą, którą wcześniej zwalczał SLD. Dzisiaj podobno PO jest symbolem obciachu wśród młodych, jak kiedyś Giertych z LPRem. Nie pytaj dlaczego — „obciach” jest uczuciem, nie logicznym rozumowaniem.
> A jest ich zbyt mało, bo tak naprawdę nikomu nie zależy na tym, by było ich więcej. Nawet komentatorzy sceny politycznej wolą oceniać skuteczność manipulowania wyborcami, niż takie manipulacje demaskować.
Po części zapewne tak. Za mocno kibicują by uczyć postaw obywatelskich.
Ale też graczom średnio zależy. Mocne drugie miejsce i stworzenie duopolu, gdy po jakiejś kraksie PiSu zajmie sie jego miejsce, jest wygodne, a średnio wymagające dla wyg z KE. To ryzykowna gra, bo wariant powolnego przejścia w niebyt, jakim idzie SLD też jest możliwy. Ale cóż, przy ostrzejszej grze może ktoś musiałby opuścić jakąś posadkę?
Był błąd w 4. akapicie od dołu, więc podaję go jeszcze raz:
„Warianty „a” i „d” – nie są dobre dla Polski, ale w obu wypadkach PiS będzie słabszy niż jest teraz, bo w wypadku „a” będzie w sejmie osamotniony (teraz nie jest, bo ma Kukiza), a w wypadku „d” – będzie osłabiał go brak bezwzględnej większości. A im słabszy PiS tym większa szansa, że nie uda mu się zniszczyć demokracji przed jeszcze kolejnymi wyborami – w 2023 r.”
Poza tym również szkoda że S&D, ALDE i Zieleni razem nie mają w Brukseli więcej niż 50% w parlamencie – mało brakowało – bo to oni robią najwięcej dla demokrację. Fajnie byłoby gdyby Timmermans mógł zostać przewodniczącym Komisji Europejskiej (może popierany przez „European Left”?) a nie Manfred Weber. Proszę pamiętać: Weber to ten z CSU, partia ktora podlizuje się Orbanem i Putinem.
Myślę że ciekawe jest wątek że Zieleni (Greens), którzy mają teraz już 69 posłów w Brukseli, mają w programie obronę praworządności. W niemieckim programie jest nawet konkretnie napisany że chcą bronić polskich i węgierskich mediów i sadów. Coraz wiecej ludzi w Europie rozumie że to ważne. Szkoda że z Polski nie ma ani zielonych i tak mało socjalistycznych posłów, nawet nie ma nikogo w grupie ALDE. Nikt z Polski ich nie popiera. Nawet Tusk ostatnio mówil że każdy kraj ma patrzyć najpierw u siebie. Nie rozumiem.
1) Do przerwy przegrywamy 1:4 – źle bo choć wiedzieliśmy że wychodzimy grać z silniejszym i możemy przegrywać nie spodziewaliśmy się że aż tyle
2) Wiosna odebrała głosy KE co było do przewidzenia – może nie te 6% które uzyskała (porażka) ale 3 albo 4 . Cóż – PiS już raz wygrał głowami tych którzy „nie dali się namówić na głosowanie przeciw PiS, każdy byle nie PO itd…” Jak po pas w g się znudziło – teraz będzie po uszy.
3) Zamiast sztokholmskiego syndromu trzymajmy się brzytwy Ockhama – PiS po prostu miało Tvp info (1,5 mld dotacji przed wyborami – dajcie taką kasę KE na medium o ogólnopolskim zasięgu – w sam raz na zarobienie paru punktów, nie?) i morze kasy na kampanię w terenie. Oraz ( taki drobiazg) 90% najpotężniejszej organizacji w Polsce dysponującej wieluset miliardowym majątkiem i 19 mld haraczem który państwo płaci jej CO ROKU. Po za tym PiS promuje specyfika elektoratu – łatwiej rozdać hajs i objechać po gospodarsku wsie i miasteczka z prostym jak cep przekazem niż w dużych miastach zjednać sobie ludzi inteligentnych którzy nie będą łykać byle czego i na okrągło będą zadawać trudne pytania. Manipulowanie granicami okręgów wyborczych też przyniosło efekt.
4) Frekwencja w miastach i na wsi w tych wyborach i uwarunkowania frekwencyjne w następnych – wskazują że PiS wygra je ze znacznie większą przewagą – myślę że walka toczy się już tylko o to czy następną kadencję będzie rządził samodzielnie tj wygra na tyle wyraźnie nie że będzie musiał mieć koalicjanta (zresztą zawsze jeszcze jest możliwe wyjęcie po wyborach z paru z innych partii )
5) Nie ma możliwości zmiany paradygmatu dopóki koniunktura nie zmieni się na tle by ludzie ODCZULI jak bardzo żyją na kredyt i jak ( w obliczu dekoniunktury) bardzo z tektury jest nasze państwo. Marksistowski byt zawsze kształtuje świadomość – jak widać.(Udowodniłem to w czasie 15 min spaceru mojemu znajomemu w miasteczku powszechnie znanemu z beznadziejnego i upadającego szpitala – pytaliśmy ludzi na ulicy co by woleli- gotówkę do ręki od urzędu miasta czy żeby szpital wreszcie przestał być obiektem drwin i zaczął działać jak należy. Mam podawać wyniki takiej ad hoc ankiety? To chyba zbędne.
@Gostek
Pan napisał: „Do przerwy jest 0:4, połowa drużyny jest kontuzjowana albo z innych powodów nie gra. Pozostali łażą po boisku i zastanawiają się czy podbiec do piłki czy niekoniecznie.” 🙂 🙂
Nie znam się dobrze na polską polityką ale patrząc na to z boku moim zdaniem nie jest 0:4 tylko 3:4. I tak jest bo drużyna która wygrała faulowała bez przerw z tego powodu kontuzje (TK, Ziobro) stosowali dopingu (TVP, Kurski, Pinokio Morawiecki) i mało tego sędzia (Kościół) jest z ich strony. Kibice wymagają w tej sytuacji że drużyna „Wasza” nareszcie zaczyna lepiej grać, że taktyka nie dobra i że trzeba wymieniać trenera.
… jakies „kwasne” te wszystkie komentarze… widac kompletna bezradnosc druzyny
… pochlebcow….
@ Optymatyk
28 maja o godz. 0:44
„no i obrona jasełek w kościele, a pedofilia?, przecież po wsiach ludzie nie widzą, co to znaczy. A film jest tylko montażem. Tak wielu myśli.
Oto Polska właśnie, w tej jej pisowskiej części, ale nie tylko.”
Z filmem braci Sekielskich socjologowie, politolodzy, komentatorzy i zwykli Kowalscy widzę, że mają problem. Problem w tym, jak ocenić jego wpływ na wynik wyborów? Jedni mówią, że przysporzył trochę głosów KE (bo raczej nie Wiośnie, gdyż 6% jest może wynikiem niezłym, ale oni przecież liczyli na 2-cyfrowy), drudzy twierdzą, że jednak przysporzył PiS-owi, bo dla najbardziej zdewociałych Polaków był to sygnał, że oto następuje wyjątkowo zajadły i perfidny atak na Kościół, więc trzeba jeszcze bardziej zewrzeć szeregi, żeby go bronić.
A ja uważam, że trzeba wziąć pod uwagę jeszcze jedną możliwość: film „Tylko nie mów nikomu” być może ruszył lawinę, ale… właśnie dopiero RUSZYŁ. Może lawina po prostu nie zdążyła się jeszcze rozpędzić? Jeśli tak właśnie jest, to Polska najlepsze ma dopiero przed sobą. Z kolei PiS i Putina – czeka najgorsze 🙂
Skoro 45% populacji w Polsce akceptuje polityków-przestępców, prostaków i nieuków, to jak opozycja może wygrać wybory ?!!
@rick
no pewnie, wasza drużyna i jej tuby w mediach ogłosiłyby po przegranej PiS-u, że wygrał. To jest ta różnica. U nas nawet ,,pochlebcy” szanują fakty.
@Thomas
ja też. Pozdrawiam
@alkana
no i te wszystkie warunki Koalicja starała się spełnić, więc trudno tylko ją obwiniać. To łatwizna. Różne szatany tu mieszały i mieszają. A z porażki KE może się cieszyć, prócz PiS i akolitów, tylko ktoś, kto nie widzi, że to PiS zagraża lewicy Biedronia czy Zandberga, a nie Platforma.
@Gostek
ma pan dość czarne wyobrażenie o polskim społeczeństwie AD2019. Niestety, nie tylko pan postrzega prawie 40-milionowe społeczeństwo w fałszywej opozycji grill – polędwiczki. Szkoda.
@Pan Wojtek:
A może, wersja bardzo pesymistyczna, film stał się tylko ubarwieniem kampanii wyborczej? Fakt, że list episkopatu wypadł w niedzielę wyborczą, że nie dyskutujemy już o grzechach Kościoła, tylko PiSu, KE i Wiosny, nie sprawi, że sprawę znowu udało się zamieść pod dywan?
@Thomas:
Antypis doszedł do ściany. Już w 2015 roku, jednym z elementów sukcesu PiSu było przekonanie Polaków, że krytykowanie PiSu to obciach, że jak tak można, że za co. Właśnie takimi hasełkami, bo nie argumentami. Teraz taka postawa to, sądząc po wynikach, mainstream.
PiS być może też doszedł do ściany, choć Konfederacja i Korwin są jeszcze do jego wyborczego wchłonięcia. Tu niektórzy chcą wchłonięcia Wiosny i razemków. Zabawię się w jasnowidza: wybory parlamentarne po eliminacji Wiosny & co: KE: 40%; PiS: 60%…
Że PiS gra nie fair, Kościół gra nie fair — to prawda, ale dlaczego mają kiedyś zacząć grać fair? Nikt ich do tego nie zmusi. Ten mecz trzeba wygrać realnie, a nie „moralnie”.
Jarek16
Cóż, święta racja. Najpotężniejszą bronią Kaczyńskiego jest Schetyna.
Dalszy byt KE ze Schetyną jako liderem nie ma sensu. Rozumie to Kosiniak i Czarzasty pewnie też. Za to Schetyna winy szuka wszędzie, tylko nie u siebie. Zobaczymy co zdecyduje SLD i PSL.
Kampanii KE faktycznie było mało. Praktycznie każdy chodził swoimi ścieżkami, a program… Schetyna ma od dawna tylko jeden. Dorwać się do władzy.
@zxcvb
Nie szukamy kozła ofiarnego. Myślimy politycznie.
@Pan Wojtek:
> KE musi przetrwać! I myślę, że – mimo wielu pesymistycznych prognoz – jest na to szansa, gdyż mogą PSL i SLD skalkulować, iż w koalicji wejście do sejmu mają właściwie pewne, natomiast w pojedynkę mogą nie dochrapać się niezbędnych 5% głosów i przepaść z kretesem.
Co do PSL pełna zgoda. Jeśli nie chcą zginąć, powinni się trzymać KE. Jeśli przetrwają następną kadencję, to się będą mogli odrodzić, bo jeśli PiS się nie zabetonuje nową konstytucją, to nadejdą albo spory diadochów, albo kryzys, albo znużenie obciachową władzą…
Co do SLD, to myślę, że powinni się zastanowić. Albo być z KE, albo z Wiosną i przytulić resztę „razemków”.
Wariant pierwszy jasny, więc tłumaczę wariant drugi: otóż wyraźnie na niekorzyść KE działa wzajemne pouczanie się skrzydeł (OK, częściej konserwatyści chyba pouczają), co wolno, a czego nie. Pięknym przykładem była krytyka Jażdżewskiego.
Jak dla mnie, opozycja zjednoczona będzie niewyrazista. Wyraziści lewicowicowo-liberalni przeciwnicy PiS odstraszą konserwatystów; konserwatyści odstraszają lewicowo-liberalnych. Wzajemna wojna, która służy tylko PiSowi…
Pałęczkę przywódcy wyrazistszych przeciwników może przejąć tylko Wiosna. Powinno jej tym bardziej zależeć, że jest blisko progu wyborczego.
Tak, czy inaczej, to KE i Wiosna muszą się zabrać do roboty. Przegrywają i trwają w marazmie, ale drogo opłacone sukcesy PiSu nie są tak wielkie, by PiS jawił się jako niepokonany. Trzeba wsłuchać się w ludzi, zmienić język, nadrobić finanse aktywnością, poszukać nowych twarzy, (nie że absolutnie nowych, ale postawić na czele swoich 40-latków, którzy jeszcze sie nie narządzili, zresztą niektórych odstawiono na bocznicę brukselską — idealna sytuacja, bo i są i nie są w KE przed wyborami), dokonać przeglądu i zmian w sztabach wyborczych… Ech… mało czasu, a nie wiadomo, czy są chęci…
> Wariantem „e”? Boże, nie słuchaj modlitw Putina, który modli się o ten właśnie wariant! Amen.
Nie wiem. Na miejscu Putina, zakładając jego najgorsze intencje, obstawiałbym chyba wariant PiS+Konfederacja u władzy; do tego mocna, ale nieskuteczna opozycja. To oznacza Polskę skłóconą, bezwolną, dryfującą to tu, to tam.
> A co jeśli KE się rozpadnie?
To prawdopodobnie PO przejmuje 80% wyborców KE. Może nawet 90%. SLD, PSL i Nowoczesna nie wchodzą do sejmu. Być może to pomaga Wiośnie wyrobić wynik dwucyfrowy, ale sumarycznie opłaca się jednak PiSowi, który zdobywa samodzielną większość, mimo możliwej obecności Kondeferacji w sejmie…
@Gospodarz:
Ale myślę, że Gostek ma dużo racji. „Media opozycyjne” koncentrują się na PiSie. Oczywiście krytycznie, ale jednak. To utrudnia opozycji dotarcie do wyborców.
Krążyłem między Małopolską i Śląskiem i tu, i tu, łapałem się na tym, że znam prawie dwa razy więcej polityków PiS startujących w wyborach, niż polityków opozycji. A prawdopodobnie polityków opozycji i tak znam powyżej średniej krajowej.
To samo z programem.
Nie chodzi o to, że jakiś program jest. Albo że jacyś ludzie są. Trzeba ich pokazać, zareklamować, mówić o nich, narzucać język i tematykę. Bo jeśli tu obecni mamy z wymienieniem programu i działaczy problemy, to co sądzić o przeciętnych wyborcach?
@ pawel markiewicz
28 maja o godz. 12:06
„Nie kracz, choc masz racje z PSL-em. Zawsze byli do kupienia”
Niestety. Od dawniejszych czasów, niż się większości wydaje. Vide: Wincenty Witos. Sam fakt, że wszedł do komunistycznej Krajowej Rady Narodowej, o czymś świadczy. Ale mało kto wie, że gdy na początku okupacji Niemcy zaproponowali mu utworzenie kolaboracyjnego rządu, to… kilka dni zastanawiał się nad ich propozycją. Ofertę w końcu odrzucił, ale właśnie dopiero po kilkudniowym wahaniu, o czymś świadczy (zdanie w Wikipedii: „Propozycja ta [Niemców] została zdecydowanie odrzucona” niestety zbytnio mitologizuje tego polityka”). Chciałoby się zawołać: PSL-u, przestań iść tą drogą!
@ PAK4
28 maja o godz. 16:13
„A może, wersja bardzo pesymistyczna, film stał się tylko ubarwieniem kampanii wyborczej?”
Też możliwe. Dlatego czekam na film Sekielskiego o SKOK-ach. Może to on otworzy zwolennikom PiS oczy? Bo tego filmu już nie będą odbierać jako ataku na świętą wiarę naszą i naszych ojców. Chociaż z drugiej strony, temat SKOK-ów jest mniej nośny niż pedofilia duchownych, więc może przejść bez echa. Cóż… pożyjemy, zobaczymy.
Coś czuje, że niejeden zrobi na przyczynach porażki opozycji doktorat.
A sprawa jest prosta jak budowa cepa.
Mamy po prostu durne, leniwe, niewyksztalcone społeczeństwo, lase na łapówki wyborcze, które uważa, że jemu wszystko się należy. I które samodzielnie nie myśli, a słucha głosu z ambony.
Opamietanie być może przyjdzie, jak będzie chleb po kilkadziesiąt złotych, ale i tak znajdzie się winny kto inny, np Unia.
Polski suweren przypomina osobę , która wpadła w spiralę zadłużenia, ale wyjścia nie szuka w pracy i oszczędności, a w kolejnych kredytach.
Coraz częściej zaczynam mieć żal do rodziców, że w za Gierka nie wyjechaliśmy w ramach łączenia rodzin.
Ten kraj z takim społeczeństwem nie ma przyszłości.
@zxcvb:
Też chciałbym zmienić Schetynę, ale oddajmy mu, co jego — doprowadził do zjednoczenia opozycji. To na pewno sprawny urzędnik.
Problemem może być osobowość Schetyny, ale sądzę, że problemy są dwa ważniejsze:
— sztab wyborczy;
— „fotogeniczny lider”.
Przypomniałbym, że PiS chował Kaczyńskiego w paru kampaniach. Teraz go dobrze reżyserował. KE tego (albo schowania Schetyny, albo jego dobrego wyreżyserowania) nie ma.
Ja bym spróbował z Budką, Kosiniakiem, Nowacką, Trzaskowskim… Jest parę osób, które dają nadzieję. Ale sami będą wypadali amatorsko — potrzebny jest lepszy sztab, bo ten w PO szwankuje od dawna. Nawet, gdy PO pod wodzą Tuska wygrywała, to też ustępowała PiSowi w kampaniach wyborczych. A po odejściu Tuska nie było nawet fotogenicznego lidera…
Adam Szostkiewicz
28 maja o godz. 16:51
A propos „myślenia politycznego„…
‚Mówi się, że każdy, kto daje ludziom złudzenie, że myślą, będzie przez nich kochany, każdy zaś, kto rzeczywiście sprowokuje ich do myślenia, zostanie znienawidzony‚. (GT)
——————————
Nie tylko w Polsce, kto przedstawia fakty, powołuje się na analizy eksperckie (są takie), zmusza do intelektualnego wysiłku, prowokuje do myślenia – oczekuje poprawnego rozumowania, przypomina o niepewności i ryzyku w dłuższej perspektywie… zostaje znienawidzony w królestwie abderytów i beotów…
Tępe, leniwe gbury, zadowoleni z siebie ignoranci – przy goebbelsowskiej propagandzie – to olbrzymi potencjał w każdym elektoracie… Polska nie jest tu wyjątkiem.
————————–
Lista nagrodzonych wybrańców – podana tu przez „deo gratiasa” – jest koronnym dowodem, kogo 25% uprawnionych do głosowania Polaków wyróżnia i nagradza
‚Kardra Polski na Tahiti 2019…
SZYDŁO Beata Maria
KEMPA Beata Agnieszka
MAZUREK Beata
ZALEWSKA Anna Elżbieta
KRUK Elżbieta Małgorzata
FOTYGA Anna Elżbieta
TARCZYŃSKI Dominik
JAKI Patryk Tomasz
BRUDZIŃSKI Joachim Stanisław
CZARNECKI Ryszard Henryk
KARSKI Karol Adam
WASZCZYKOWSKI Witold Jan
WIŚNIEWSKA Jadwiga Maria
BALT Marek Paweł
…
Poproszę o jedno sensowne zdanie wypowiedziane przez tych posłów…
Rycho w jednym z ostatnich wywiadów:
(,,,)
Czy ANWIL, to największy jak dotychczas sponsor reprezentacji na żużlu?
– Jeżeli chodzi o spółkę Skarbu Państwo, to niewątpliwie tak. Nikt przed ANWIL-em nie położył takich pieniędzy. Jednocześnie pragnę zadeklarować, że ANWIL nie jest alternatywą dla GLS, ale będą tworzy sponsorski tandem.
Co obejmie sponsoring?
– Na pewno Speedway of Nations w Rosji i mecze towarzyskie.
Mówi się, że za rok zamiast meczów towarzyskich będziemy mieli DME na żużlu, w formie dwumeczów. Co Pan na to?
– Idea godna wcielenia w życie. Zawsze mówiłem, że błędem jest zamrożenie DPŚ. Jeżeli chodzi o DME, to ja bym poszedł nawet dalej i zrobił te rozgrywki w formule “otwartej”, tak aby mogły wystartować Australia i USA. Taka żużlowa liga światowa to mogłoby być to, co pokochaliby kibice nie tylko w Polsce‚.
… Nie ma co wróżyć z fusów. Rozdzierać szat, ronić krokodylich łez. …
Dokładnie tak, bo po wyborach to przed wyborami. Oczywiście opozycja popełniła wiele błędów i przewaga PiS jest większa od przewidywanej ale to jeszcze nie powód aby teraz czarno malować wszysko i wszystkich a tym bardziej popdać w marazm czy histerię. W kraju, w którym tylko połowa obywateli (56%, Instytut Książki i Czytelnictwa Biblioteki Narodowej, 2002) ma kontakt ze słowem drukowanym, a reszta znajduje sie na progu wtórnego analfabetyzmu czyli nie rozumie, co się do niej mówi i pisze, jest bardzo dużo do zrobienia. Do tych ludzi można i trzeba dotrzeć.
@ zxcvb
28 maja o godz. 16:24
„Najpotężniejszą bronią Kaczyńskiego jest Schetyna.”
I tak, i nie. Sądzę, że rację mają ci, którzy dostrzegają talent Schetyny w zmontowaniu koalicji składającej się z rozmaitych opcji. Ale rację też mają ci, którzy uważają, że taki lider jak on bardziej zniechęca do siebie wyborców niż zachęca. Sondaże raczej są zgodne, że jest on w czołówce najbardziej nielubianych w Polsce polityków. Palmę pierwszeństwa w tej klasyfikacji nieodmiennie dzierży wprawdzie pan Antoni, ale o drugie miejsce – Schetyna konsekwentnie walczy ze Skurduplem. Tyle tylko, że Skurdupel oprócz rzeszy przeciwników ma też rzeszę wyznawców. Ktoś taki jak wyznawca Schetyny po prostu nie istnieje.
Tak więc najlepsze, co teraz Schetyna mógłby zrobić, to wziąć lekcję z manewru Skurdupla, który przed ostatnimi sejmowymi wyborami schował się za Szydło. On jednak – jak gadają i obawiam się, że słusznie – woli przegrać jako lider niż wygrać jako nie-lider. Dlatego przed następnymi wyborami największą nadzieję pokładam w… błędach PiS. Przede wszystkim w tym, że PiS zbyt szybko wyczerpał swój zapas kiełbas wyborczych i na jesień już żadna mu nie została.
@ Adam Szostkiewicz
@PAK4
Czytaliście panowie dzisiejsza opinie Migalskiego w Rzeczpospolitej? Ja osobiście neguje takwyrazny przechył w prawo ale jeśli to jest załóżmy hipotetycznie prawda to czy wielki blok miszmaszowy nie powinien być zastąpiony chadeckim z po i PSL oraz lewicowym Wiosny/Razem i SLD abstrahując chwilowo od osobistych ambicji i politycznej możliwości sklejenia takich sojuszy. Pytam w kontekacie wyboru samej strategi niż jej realizacji.
@Adam Szostkiewicz
28 maja o godz. 13:43
„Jeśli anty-Polexit to nie jest program”
Owszem, „PiS chce Polexitu” było dobrym punktem programu. Kaczyński o tym wiedział i zanim opozycja zdążyła ten punkt nagłośnić, wybrał sobie jako hasło kampanii „Polska sercem Europy”, swoim ludziom kazał wieszać więcej flag unijnych niż polskich (choć jeszcze niedawno Pawłowicz nazywała te pierwsze szmatami), a nawet zaproponował wpisanie członkostwa Polski w UE do Konstytucji. Tym sposobem kompletnie rozbroił ten punkt programu opozycji. Jeden-zero dla PiS. Opozycja powinna była szybko przygotować i wykonać kontratak, ale tego nie zrobiła. I tak było przez całą kampanię.
@Adam Szostkiewicz
28 maja o godz. 16:51
@zxcvb
Nie szukamy kozła ofiarnego. Myślimy politycznie.
Myślenie polityczne nakazuje jak najszybciej zmienić lidera.
A jednak polityka wyśmiewanej „ciepłej wody w kranie” miała sens. Było się tego trzymać. Skoro decyduje wieś, to trzeba coś zaproponować wsi. PiS dał socjał. Ale nie dał godziwych warunków pracy i ochrony państwa przez wyzyskiem w pracy. Może jest 500+, ale nadal jest 10-12 godzin w pracy, a jak się nie podoba to … . Ktoś kto mieszka na wsi, nie ma wielu możliwości zatrudnienia w obrębie kilkudziestu kilometrów. Jak trafia na wyzysk, to albo się z tym godzi, albo wyjeżdża na Zachód. Nie widzę partii opozycyjnej, która na dzień dzisiejszy przedstawiłaby wiarygodne rozwiązanie tej kwestii.
Z dystansu (nie tylko geograficznego)
Czy Redaktor nie sądzi, ze KE zabrakło ambicji?
Rozumianej dwojako: jako gotowość zrobienia dla wyborców czegoś bardziej wartosciowego niż PiS, ale tez do przedstawiania nieortodoksyjnych, może nawet na granicy ryzyka, pomysłów?
To pewnie naiwne podejście, wynikające ze specyficznych obserwacji osobistych, ale myśle, ze są pewne uniwersalne drogi do sukcesu:
– koncentrować się na meritum, a nie na rezultacie, on sam przyjdzie (patrz dwa równe skoki Małysza)
– nie porównywać się z innymi, ale być lepszym od siebie samego w przeszłości
– bez ryzyka nie da się osiągnąć największych sukcesów
I od razu podsuwam pomysł (do surowej, jak sadze, oceny forumowiczów) – trzeba nowych twarzy? To porozmawiajcie z nauczycielami – skoro „lud jest ciemny”, to go oswieccie! Niech pan od geografii powie o naszym węglu, słabym powietrzu, a biolog doda zdanie o konsekwencjach dla zdrowia za X lat, niech pani od matematyki wyjaśni jak działa rachunek prawdopodobieństwa i dlaczego w związku z tym „trzeba się było ubezpieczyć”. Nawet katechetę, który powie o budującej mocy słowa i w stylu 3majowego Tuska dopowie coś o pojednaniu, najlepiej w ujęciu pod tęczą.
Na koniec: poza Polityka (może z wyjątkiem za ostrych jak dla mnie redaktorów Stommy, a zwłaszcza Hartmana) język wyważony i merytoryczny jest coraz trudniej znaleźć w polskim internecie, a czytanie forów jest mocniejszym przeżyciem niż brutalne sceny akcji z Hollywood. Tusk miał rację – i tu jeszcze jeden ryzykowny (awykonalny pomysł) niech KE otworzy się nie tylko na ekologię czy LGBT, ale na mniejszości religijne, etniczne czy nawet narodowe (oni nie głosują, ale co zyskujemy niechęcią do innych). Jak Europa, to Europa.
Kto dotrwał do końca – gratuluję!
@andrzej52:
Obawiam, że musisz albo wyluzować i zaakceptować społeczeństwo jakie jest.
Albo się sklonować.
Trzeciej drogi nie widzę.
@Andrzejku!/z dystansu:
> Czy Redaktor nie sądzi, ze KE zabrakło ambicji?
Co sądzi Redaktor nie wiem, ale ja mam podobne odczucia.
Ale, pytanie, jakimi środkami dysponowała KE? Bo pamiętam, że PO żyła na kredyt, czy i co mogli inni dorzucić do kotła — nie mam pojęcia. W każdym razie, o ile brakowało mi pewnego profesjonalizmu w tej kampanii, to też nie wiem, czy po prostu nie zabrakło na niego pieniędzy… PiS w końcu żyje z państwowych.
> To porozmawiajcie z nauczycielami – skoro „lud jest ciemny”, to go oswieccie!
Do tego potrzeba dwóch stron: chcących mówić i chcących słuchać.
Ja oczywiście mówię, by oświecać, by upraszczać język, ale to nie jest tak, że można poprosić bratni ZNP by nauczył ciemny lud, czym jest demokracja i nowoczesne państwo. Także dlatego, że nie wiem, na ile nauczyciele to wiedzą…
Swoją drogą, zwracam uwagę na rzecz, którą wyciągnęli obserwatorzy z zachowania wyborców PiS — wiedzą, że to wybór wstydliwy, ale się go trzymają. Co ciekawe, wyraźnie uznają wybór Konfederacji za bardziej mainstreamowy…
> Na koniec: poza Polityka […] język wyważony i merytoryczny jest coraz trudniej znaleźć w polskim internecie
Podobno TP jest dobry. Ilekroć mam kontakt, potwierdzam.
Ale, sam sobie wyrzucam dzisiejszą liczbę komentarzy i inne takie… Ale, po prostu, chciałbym by jakieś normalne partie wygrały wybory, zaprowadziły porządek, by spory były demokratyczne i merytoryczne. Mnie to obchodzi… A w polskich realiach, to trochę jak kibicować reprezentacji piłkarskiej, by zdobyła mistrzostwo świata…
> niech KE otworzy się nie tylko na ekologię czy LGBT, ale na mniejszości religijne, etniczne czy nawet narodowe (oni nie głosują, ale co zyskujemy niechęcią do innych).
Jak piszę wyżej, jak pisałem wcześniej — dla mnie, żeby to miało sens, to muszą być dwa bloki, bo rozrzut między antypisowską lewicą, a antypisowską prawicą jest zbyt duży. Takie bloki mogą współpracować jako koalicja rządowa, jawnie i parlamentarnie wymieniając opinię. Ale w drodze do władzy, z namiętnymi kibicami będą dla siebie wzajemnie niszczące. Tymczasem obie postawy są potrzebne w naszej polityce.
@PAK4 (28 maja o godz. 14:37)
Dla mnie głupcem jest ten, kto nie głosuje, mimo że ma na kogo głosować. Co innego, gdy ma wybierać, w jego mniemaniu, między dżumą i cholerą. Nie sądzę jednak, by ponad połowa Polaków uważała, że stoi przed takim właśnie wyborem.
Wcale nie tak trudno rozpoznać, dla kogo władza jest celem, a nie środkiem do celu. Eliminowanie takich cwaniaków z polityki to zadanie wyborców. Na zaplecze cwaniaka lepiej nie liczyć. W demokracji jest miejsce tylko dla jednej ideologii – wolności, równości, solidarności i praworządności. Nie powinno się więc władzy powierzać wyłącznie lewicowcom, prawicowcom albo liberałom.
Jeśli chcę kupić rower, to reklama może mi pomóc w wyborze odpowiedniego modelu, ale nigdy nie przekona mnie do zastąpienia go fotelem. Obciach to dokonywanie wyboru pod wpływem kampanii.
Wymóg zapoznania się z przepisami Konstytucji to, moim zdaniem, poprzeczka leżąca na rozbiegu. Zdanie autorytetu nie zastąpi samodzielnego myślenia. Przeciętny wyborca ma na politykę tyle czasu, ile sam na nią przeznaczy. Zawsze należy mówić prosto i wyraźnie.
PiS udaje, że kieruje się dobrem obywateli, a ciemny lud to kupuje.
Prawo można tworzyć w interesie obywateli, ale można też przeciwko nim. Od jakiegoś czasu stosowana jest ta druga metoda.
Nie ma żadnego usprawiedliwienia dla braku edukacji obywatelskiej. Duopol można zaakceptować, gdy różnice dotyczą metod, a nie celów. PiS bezczelnie i ostentacyjnie niszczy demokrację – zwykły poseł wydaje polecenia konstytucyjnym organom państwa, a konstytucyjne organy państwa skrzętnie je wykonują. Głupcom to nie tylko nie przeszkadza, oni się tym zachwycają.
lalecznik:
Wyobrażam sobie, że jestem politykiem i idę na wieś, przekonywać że sprawię, iż prawo pracy będzie realnie w Polsce przestrzegane. Przecież mnie ludzie nawet nie pogonią z widłami — oni mnie wyśmieją. Co im miejski inteligencik będzie tłumaczył, przecież wszyscy wiedzą, że się nie da.
Tak, wiem, o pięćset plus też tak mówili, ale jednak jakoś PiS zaufali. Ale i PiS budowało przez lata swój wizerunek partii prosocjalnej. Były to puste słowa, ale były. Stąd i niepowodzenie różnych akcji PO, które go PO proponowało pięćset złotych na pierwsze dziecko w czasie, gdy akurat PiS tego nie chciało — PO nie miało opinię parti elitarnej i bezdusznej, nawet jeśli nowoczesnej i europejskiej. I nie jest ważne, że z tą bezdusznością to wcale nie tak…
Jak dla mnie musisz:
— mieć jakąś wartość nadrzędną, w którą można uwierzyć — faktycznie, KE się reklamuje jako proeuropejska, zachodnia itp., więc można coś sprzedać jako rozwiąznaie zachodnie;
— zmienić twarze — stare się zgrały, są obciachowe — jeśli na zmienionych twarzach, bez większego rebrandingu się skończy, to i tak dobrze;
— szukać prostego języka, bo na razie KE mówi zbyt wielkomiejsko;
— szukać języka młodzieżowego — tu jest dużo do ugrania, bo PiS sobie w tym elektoracie nie radzi;
— szukać środków przekazu — GW, TVN, Polityka, czy TP to mało, to bąbelek, a trzeba z niego wyjść;
— nauczyć się „w internety” — to PiS powinno stać się obciachowe;
— zbudować drużynę polityków — jakiś rząd cieni, ale też z kryterium regionalnym, by obstawić listy wyborcze rozpoznawalnymi, lokalnymi liderami;
— śledzić zmiany nastrojów;
i robić to wszystko lepiej i szybciej niż PiS.
Dodam, że fajnie byłoby znaleźć program dla młodych mężczyzn. To najbardziej zapuszczony elektorat, łatwy łup dla Konfederacji. Wiem, to nie przypadek, że elektorat zapuszczony, bo sam się zapuścił, więc to zadanie trudne; ale znowu, gdy pada pytanie, co się da ugrać, by zmienić reguły gry na własne i zepchnąć PiS do defensywy, to może właśnie to.
Od początku pisałem u Pana, Panie Redaktorze, że nie wierzę w żaden przełom, że społeczeństwo wybierze Pis, czyli pieniądze, które wartkim strumieniem popłyną do ich kieszeni. Zgoda, że to nie ma nic wspólnego z dalekosiężną strategią, że to się zawali ale kto tak myśli. Liczy się kasa a w tym KE nie ma szans przebić Pisu. Byłem po prostu realistą. Jesienne wybory KE jak dotrwa przerżnie z kretesem, jedyny jej cel to ten żeby Pis nie dostał większości konstytucyjnej, więcej nie ugrają. Dziś w Toku FM komentatorzy mówili o tym, że pomimo wszystkiego złego, którego jest cała moc, a za który odpowiada PiS jest to partia, która tymi transferami pieniędzy dała odetchnąć wielu żyjącym biednie. Ponadto, uregulowała umowy godzinowe, dała odpowiednią stawkę co pomogło w walce ze skrajnym wyzyskiem pracowników ochrony, sprzątaczek itd. Tego PO nie raczyła ruszyć i ludzie pracowali za 6 zł na godzinę w 21 wieku. Proszę nie pisać że służba zdrowia, że edukacja ley ja to wiem ale społeczeńtwa widocznie to nie aż tak bardzo interesuje. Ludzi interesują jak widać na załączonym obrazku pieniądze, a nie idee jak praworządność, strategia wysokiego poziomu edukacji dla naszych dzieci, legalizm ideały wolnościowe to było kiedyś na topie nie teraz itd. Pis to świetnie wyczuł, dobrze zbadał mental Polaków i wygrał. Wygra też jesienią.
@ Andrzej 52
„Mamy po prostu durne, leniwe, niewyksztalcone społeczeństwo, lase na łapówki wyborcze.” I to jest klucz do waszej przegranej. Pogarda, pogarda, pogarda dla zwykłych ludzi. Wasza pycha i wynoszenie samych siebie jako „mądrych, światłych, światowych” jest przyczyną waszej klęski. Zamknęliście się na rzeczywistość, nie widzicie jej. Widzicie tylko samych siebie i wasze niezaspokojone ambicje. Nic więcej.
Jesteście chochołami waszej pychy.
Narod sie konczy, gdy nie reaguje juz na fanfary; Dekadencja to smierc trabki. Jak na razie nic nie wskazuje na rychly zgon trabki w Europie, gdzie donosnie rozbrzmiewa orkiestra deta.
Jako osoba bardzo z zewnątrz (urodzona za granicą, choc w miarę dobrze znajaca Polskę i język polski), mam pare uwag / pytań :
1. Klucz do zwycięstwa widzę w uprawnionych ale nie głosujacych. Wg. wiki : w 2015 roku frekwencja w wyborach do parlamentu wyniosła ok. 51%. W I turze wyborów prezydenckich : 49%, w II : 55%, prawie identycznie jak w 2018 do samorządów. Łatwo policzyc że uzyskanie nawet jednej piatej zmieniłoby proporcje wyborów przy założeniu że owi wyborcy głosowaliby w większości na A a nie B.
2. Jeżeli wyborcy „inteligentni” przegrywają z „ciemnym ludem” (Trump, Brexit, Bolsonaro, Duarte) to ewidentnie nie używaja swojej inteligencji. Jako „inteligentniejsi” powinni wygrywać, tak jak drony wygrywają z dzidami i kamieniami.
Może trzeba poczytac Machiavellego, albo choć obejrzeć ‚Untouchables’ (Sean Connery: „he pulls a knife, you pull a gun. He puts one of yours to the hospital – you send one of his to the morgue”). Może trzeba mieć kilka przekazów wyborczych i pokonać populistów ich własną bronią.
3. Coś co mnie zawsze uderza gdy czytam polska prasę i komentarze : skąd ta pewność że PiS = Putin ? Dlaczego ? Rozumiem polski kompleks antyrosyjski (Stalin gorszy od Hitlera, choć dał Polsce najsensowniejsze granice od XIV wieku, poczas gdy Fuhrer, hm..). Rosja ma swoje, znacznie poważniejsze problemy i – z całym szacunkiem dla narodowych kompleksów – ‚bliska zagranica’ nie jest jej priorytetem, jak nie jest nim rozbijanie EU.
Tylko błagam, bez komentarzy w stylu „pożyteczna idiotka”. Polski chór internautów to w znakomitej wiekszości wyzwiska zamiast argumentów, Jak mawia Melania, „be better” (dla inteligentnych inaczej, to sarkazm).
Pan Wojtek
Jak sie PSL spiknie z PiS to Kaczor ich zezre z kosciami i bedzie po PSL. Chociaz Naczelni OSP to taki cichociemny i swoje wie wiec moze nie da sie wpuscic w maliny
Leje i zimno. Echa wyborow do PE docieraja nawet na Antypody zapatrzone w swoj post-wyborczy rozgardiasz, ktorego nie bede komentowal. Z wiesci docierajacych z Europy meczy mnie moze nie tyle nosnosc przebrzmialych ideologii ile cyklicznosc zdarzen. Czlowiek jakby wyczerpal juz caly repertuar doktrynalnych peregrynacji i teraz odgrzewa stare kotlety w kuchennym zaduchu “fish and chips shop ” historii.
Od pewnego czasu przesladuje mnie wizja robota ubranego w stule, udzielajacego ostatniego namaszczenia odchodzacym z tego swiata starcom. Moze takiej zmiany paradygmatu potrzeba by pchnac ludzkosc w nieznany, pelen grozy ale odmienny los, naznaczony swiezoscia spojrzenia.
Politycznie myśląc o KE to Schetyna uzyskał połowiczny sukces bo zorganizował koalicję. Dzięki temu dokonał rebrandingu i nie kłuł w oczy wyborców nieco zużytym szyldem PO. Niestety on ma tylko połowę talentu politycznego Tuska i potrafi jedynie negocjować polityczne kontrakty oraz „neutralizować” wewnętrzpartyjną opozycję. Nie potrafi motywować parti i jej zwolenników do walki o zwycięstwo. Czasu na zmiany przed kolejnymi wyborami jest już mało i Schetyna nie ma chyba alternatywy. Jedyną szansą byłoby powierzenie komuś młodszemu i dobrze rozumiejącemu współczesne pole walki wyborczej dyktatorskiej władzy jako szefa sztabu wyborczego KE. Wtedy Schetyna wystylizowany przez szefa sztabu mógłby zachować przywództwo i przestać szkodzić opozycji.
@Cukiertort:
Pamiętam, że koalicja PO-PSL wprowadziła całkiem sporo różnych sposobów na redystrybucję. Ja rozumiem, że różne ulgi podatkowe nie działają tak na wyobraźnię, jak pieniądze do ręki, ale w wielu tych zarzutach, że PiS zrobił, a PO nie, odbijają się dwie rzeczy:
— sprawność propagandowa PiS; w tym pisanie „programów społecznych” pod propagandę;
— brak wypunktowania zaniechanych i nieudanych obietnic PiSu.
@logo:
> Co innego, gdy ma wybierać, w jego mniemaniu, między dżumą i cholerą. Nie sądzę jednak, by ponad połowa Polaków uważała, że stoi przed takim właśnie wyborem.
Pozostawiając na boku ideową lewicę, to ludzie nie powinni wybrzydzać na ofertę. Ale… dla wielu ludzi polityka to są „zapasy świń w błocie”. Chcą mieć z tym jak najmniej wspólnego, a czym ostrzej walczą PiS z anty-PiSem tym tego poczucia będzie więcej. A jeśli nie chcą mieć nic wspólnego, to nigdy nie dowiedzą się, że jedna strona zasadniczo ma rację…
> Wcale nie tak trudno rozpoznać, dla kogo władza jest celem, a nie środkiem do celu.
Hm… w przypadku Saryusza-Wolskiego „publice” zajęło to chyba ponad dwadzieścia lat…?
> Jeśli chcę kupić rower, to reklama może mi pomóc w wyborze odpowiedniego modelu, ale nigdy nie przekona mnie do zastąpienia go fotelem. Obciach to dokonywanie wyboru pod wpływem kampanii.
Przepraszam, ale jeśli reklamy są nieskuteczne, to dlaczego firmy i partie w nie inwestują? Czy reklamy działają do jakiegoś niższego, drugiego sortu?
Odpowiedź jest dość prosta: reklamy działają wystarczająco dobrze. I zwykle nie działają wprost: tworzą pewną atmosferę. Atmosferę, że coś jest dobre, akceptowalne, popularne — lub, gdy ich brak, że bardzo niszowe.
> Wymóg zapoznania się z przepisami Konstytucji to, moim zdaniem, poprzeczka leżąca na rozbiegu. Zdanie autorytetu nie zastąpi samodzielnego myślenia.
Tylle, że Konstytucja mówi różne rzeczy, do których zrozumienia potrzebne jest wgłębienie się. Np. takie „państwo prawa”. Po lekturze wywiadu-rzeki z Ewą Łętowską wydaje mi się, że lepiej rozumiem to określenie. Ale zauważ, proszę, że do znajomości Konsytucji właśnie dodajemy kolejny element… A punktów w Konstytucji jest więcej.
> Prawo można tworzyć w interesie obywateli, ale można też przeciwko nim. Od jakiegoś czasu stosowana jest ta druga metoda.
Sądzisz, że PiS to rządzący zły?
Kiedyś krążył taki żarcik-refleksja. Czy lepszy jest rządzący zły, czy głupi. Otóż lepszy jest zły, bo zły czyni zło celowo i czasem się męczy, wtedy z roztargnienia postępuje dobrze. Głupi zaś czyni zło bezcelowo i nigdy się nie męczy.
W działaniach PiS widać, że:
— często tworzy prawo interesownie, gdzie chodzi o jego własny interes;
— często jest „głupie”;
— ale też często tworzy prawo dla obywateli, kierując się własnym — obcym mi, na przykład — rozumieniem tego dobra.
> Duopol można zaakceptować, gdy różnice dotyczą metod, a nie celów.
A co jest celem?
Bo ja ciągle pamiętam o dyskusji wokół wspólnego marszu opozycji, lub kilku/dwóch jej bloków.
I tu stosujesz argument: PiS jest antydemokratyczne i antywolnościowe, więc nie nadaje się na duopol. OK, zgodzę się. Zamknięcie w takim duopolu to tragedia dla Polski; choć z drugiej strony, PiS ma tyle afer, że chwila słabości może go rozbić. Już mieliśmy duopol postkomuny i postsolidarności, i gdzie on dzisiaj jest? Wystarczyła jedna afera Rywina, plus podzielona na dwa niezależne, ale nie zwalczające się bloki postsolidarność. Ja bym zresztą ten podział bez wzajemnego zwalczania podkreślił, bo opozycja wyraźnie gra z PiSem gorzej, niże PO i PIS grały z SLD w swoim czasie.
Ale spotykam ludzi na lewo, czy na liberalnie od centrum KE i oni się boją duopolu nie tylko dlatego, że PiS jest antydemokratyczny, ale także dlatego, że od zawsze słyszą, że nie czas na ich postulaty. Że ludzie związani z KE, bardzo demokratycznie i tolerancyjnie każą się im zamknąć i ślepo słuchać rozkazów. Tak widzą duopol — KE może naprawić TK, choć to nie będzie proste; może odebrać propagandowy wymiar TVP, może wprowadzić prezydenta z prawdziwego zdarzenia, a nie dodatek do długopisu, ale wciąż nie dopuścić ich do tego, co uważają za swoje demokratyczne prawo do walki o prawa człowieka. Taki wybór, to ten przysłowiowy wybór między dżumą a cholerą właśnie.
@Cukiertort
Szanowny kolega szachista pisze o realizmie. Proszę pozwolić mi na idealistyczną replikę: a od czego są spece od marketingu politycznego, jak nie od promowania wartości, które sprzedaje ich pracodawca? Służba zdrowia i edukacja to właśnie te rzeczy, które mogą nas czynić równymi (podobno równością PiS wygrał wybory). Są, chyba dość liczne i aktualne przykłady ze świata, ze wybory wygrywają nie Ci co poprawili/ zapowiadają poprawę osobistych finansów wyborców, ale sprzedają dumę, nadzieje, itp.
PAP
Posłucham blogowej gwiazdy i sklonuje się. Jak na świecie będą same Andrzejg52 zapanuje dobrobyt i znikną wojny.
A na razie używam przy niektórych komentarzach takiego kółka na myszce.
Kończę, jadę dalej, do domu 6 godzin.
Chyba czas najwyższy przypomnieć sobie co to jest hologram czyli halucynacje umysłowe i tyle.
andrzej52
28 maja o godz. 17:37
Andrzeju, mamy społeczeństwo, jakie mamy. Ale zamiast utyskiwać nad tym, jakie ono jest, czyż nie lepiej zrobić burzę mózgów, żeby znaleźć sposób na uświadomienie temu społeczeństwu, że głosując na PiS, głosują na własną zgubę i zgubę Polski?
@ziuta
Co do Rosji, to rzeczywiście niewiele do pani dociera z polskiej dyskusji. Polecam książki Tomasza Piątka. Infiltracja trwa. Morawiecki senior, ojciec obecnego premiera, opowiada, że Polsce bliżej do wschodu niż do Zachodu. Itd. Reszta pani uwag ignoruje proste fakty: populista może wygrać z politykiem racjonalnym i odpowiedzialnym, jeśli pomogą mu social media, dezorientacja siana przez trolli, propaganda strachu i frustracji, oraz rozproszenie sił antypopulistycznych lub ich błędy. no a w Polsce dochodzi propaganda kościelna, jedyny taki kraj w Europie, prócz, uwaga, właśnie Rosji putinowskiej, gdzie odżył carski sojusz tronu i ołtarza.
Zmiencie sobie spoleczenstwo bo to co jest sie wam…nie udalo
@Jarek16:
> Dzięki temu dokonał rebrandingu i nie kłuł w oczy wyborców nieco zużytym szyldem PO.
Moja pierwsza reakcja była podobna, ale wyprowadzono mnie z błędu. Pytani wyborcy KE kogo popierają, wskazywali i PO, i SLD, i Nowoczesną, i PSL. Może Zieloni byli tylko zbyt mało widoczni, ale oni są, niestety, drobnicą.
Więc to nie jest rebranding tylko. To jest realna koalicja.
> Nie potrafi motywować parti i jej zwolenników do walki o zwycięstwo.
Właśnie wpada mi w oczy, że kampanię KE robili ludzie od ostatniej kampanii Komorowskiego. Nosz… :(((( Trzeba zmienić zatrudnionych ludzi, bo ci są amatorscy, na tle profesjonalnego PiSu. Do jesieni jest jeszcze parę miesięcy, to się jeszcze może udać… Tylko trudno mi wierzyć, że jeśli przez 4 lata nie zmieniono niekompetentnych ludzi, to teraz to się zmieni…
Andrzejku!
Ideały się zużywają, teraz nawet bycie opozycjonistą się zdezawuowało, mało kto kogo leje w mordę i pałą przez plecy, nie trzeba się konspirować tylko można iść do radia i popsioczyć do woli. Ludzi interesuje i temu trudno się dziwić poprawa bytu materialnego spokojna niczym nie zakłócona konsumpcja. PiS to daje. Ludzie ze wschodniej ściany dostali dużo pieniędzy i oni będą wiecznymi wyborcami swoich wybawicieli. PO przegrała dużo wcześniej. Straciła sterowność nie potrafiła sama wymyślić tego 500 plus, czegoś efektownego dać, zaniedbała wschód, a Pis ich wspaniale dopieścił i zagospodarował. Podział więc jest jasny i pewnie na lata. Zachód Polski duże miasta, osoby wykształcone, klasa średnia i wschód czyli małe miasteczka, wieś. PO nie ma co szukać na wschodzie jednak PiS może nieźle podkopać zdobycze PO na zachodzie. Nie wygląda to ciekawie ale tak to chyba właśnie jest.
@Andrzeju:
Nie obrażaj się, proszę.
Po prostu uważam dwie rzeczy.
Pierwsza, to że polskie społeczeństwo nie jest jakieś szczególnie wyjątkowe. To raczej okoliczności, czyli względnie udane (w sensie braku katastrofy) rządy PiS, ze zrealizowaniem wybranych obietnic; przy słabiutkiej kampanii KE.
Druga, to wszystko — nawet potencjalna wyjątkowość — to elementy otaczającej nas rzeczywistości. Trzeba grać licząc się z nimi, a nie obrażając się na nie.
@Pan Wojtek
Przepraszam że się wtrącam w waszą dyskusje… Suwerena obudzi TYLKO pogorszenie się jego warunków życia….Tzn wulgaryzując jego pusta micha. Dopóki Kaczynski będzie znajdował kasę a swe + lub ich obietnice, dopóty suweren będzie na PIS głosował.
A czy ktoś zbadał wpływ filmów „Kler” i „Tylko nie mów nikomu” na aktywność agitacyjną księży? Zwłaszcza tam, gdzie mają oni duży posłuch wśród parafian? Bo coś podejrzewam, że kiedy poczuli oni, że zaczyna im się palić pod dudami, to wielu z nich pomyślało tak: „O rany! O rany! Co to będzie? Co to będzie, gdy zaczną rozliczać mnie z tego, że troszeczkę figlowałem z ministrantami i/lub wyłudziłem tam i ówdzie trochę pieniążków? A nawet jeśli nie figlowałem i nic nie wyłudziłem, to… co będzie, gdy Polacy w końcu tak wkurzą się na Kościół, że odsuną PiS od władzy, a nowy rząd zlikwiduje fundusz kościelny? Na domiar złego ludzie przestaną dawać na tacę! Z czego wtedy będę żył? Zakasam sutannę i pójdę do pracy w Biedronce? Co robić? Cała nadzieja w PiS-ie! Wiem! Będę jeszcze intensywniej niż dotychczas pouczał moich parafian, że mają głosować na PiS. I jeszcze intensywniej będę straszył ich, jakie to męki piekielne ich czekają, jeśli zagłosują na Peło czy inszą Wiosnę. I teraz w wyborach do europarlamentu, i jesienią przed wyborami do sejmu będę tak robił. Na szczęście moi parafianie to głupiutkie owieczki. Posłuchają mnie. Będę uratowany! Dzięki ci Boże, że wciąż jest u nas tyle parafii, w których wierni są tak głupi, że myślą, że ksiądz to Ty!”
Czy tak było? Nie wiem, ale myślę, że to całkiem prawdopodobne. A jeśli tak było, to tacy księża dobrodzieje mogli załatwić PiS-owi kilka, albo nawet kilkanaście procent głosów. I to wystarczyło, żeby PiS wygrał.
@Falicz
jakie społeczeństwo?. Na PiS głosuje 5-6 mln, jedna szósta uprawnionych. Równie dobrze można powiedzieć to do PiSu, żeby sobie zmienił społeczeństwo, bo większość wcale PiS-u nie chce.
@waldi
Pogarda? Chyba pan nie mieszka w Polsce. Nie ogląda wybryków posłów PiS typu Piotrowicz czy Tarczyński. Populistyczna retoryka ,,zwykłych ludzi” to konstrukt propagandowy. Zwykli ludzie głosują też na inne partie niż populistyczne. Zwykli ludzie też oburzają się na grzech pedofilii w Kościele. Zwykli ludzie nie są tacy prawicowi i ultrakatoliccy, jak ich przedstawia propaganda pisowska i kościelna. Słowem, zwykli ludzie są po obu stronach obecnego sporu politycznego i kulturowego, a argument o pogardzie wobec ,,zwykłych ludzi” to nonsens na użytek pożytecznych idiotów. Co do profilu społecznego wyborców PiS, fakty są nieubłagane. To jest partia narodowo-populistyczna, a nie inteligencka, mieszczańska, partia profesjonalistów, a to takie siły są motorem prawdziwego rozwoju i postępu.
@ziuta91
29 maja o godz. 4:20
Pan Redaktor ma rację. Powinna Pani przeczytać 3 ostatnie książki Tomasza Piątka. Nie jest to łatwa lektura, bo tam aż się roi od nazwisk i zdarzeń, ale wszystkie trzy powinny być lekturą obowiązkową dla każdego Polaka. Zapozna się tam Pani z IPN-owskimi dokumentami, z których czarno na białym wynika, że tacy ludzie jak Macierewicz, Naimski czy obecny premier byli prześladowani przez SB tylko pozornie, a w rzeczywistości znajdowali się pod parasolem ochronnym komunistycznej bezpieki. Znajdzie tam Pani setki odwołań do różnych dokumentów, z których część jest w zbiorach zastrzeżonych IPN, ale część – każdy może osobiście zweryfikować, jeśli tylko zajrzy na wskazane strony internetowe albo przespaceruje się do Biblioteki Narodowej.
Oczywiście nikt nie twierdzi, że każdy członek PiS to ruski agent. Piątek też nie. Niemniej jednak w świetle ujawnionych przez niego (i nie tylko przez niego) faktów i dokumentów należy uznać, że w tej partii muszą być ludzie pobierający wynagrodzenie w rublach i ci ludzie mają spory wpływ na jej politykę.
I jeszcze o tym dlaczego PiS=Rosja (przynajmniej w przenośni):
– PiS, mimo śliczniutkiego hasła „Polska sercem Europy” i mimo licznych słownych deklaracji, nieustannie idzie na noże z UE (a do tego jeszcze ostatnio Kaczyński zaczął włazić w tylną część ciała Salviniemu, który jest przecież nie tylko antyunijny, ale jest też jawnym adoratorem Putina)
– antyunijne awantury PiS-u za ileś lat mogą się skończyć polexitem
– jeśli dojdzie do polexitu, Polska będzie osamotniona
– jeśli Polska będzie osamotniona, tylko naiwny może wierzyć w to, że Kreml nie skorzysta z takiej okazji, żeby nas połknąć. THE GAME OVER 🙁
@ Phallicz
Dawno juz cie trollu nie bylo. Nie zasmradzaj polkuli poludniowej swoja obecnoscia na tym blogu.
@jacek2
29 maja o godz. 9:57
Ma Pan dużo racji, ale jeszcze raz przypominam: KE + Wiosna zdobyły w sumie o ułamek procenta mniej głosów niż PiS. A to oznacza, że jeśli w wyborach do sejmu faszyści znowu nie przekroczą 5-procentowego progu, to siły demokratyczne i prorosyjskie będą dość wyrównane. Więc trzeba działać! Może trzeba dotrzeć do najinteligentniejszych 4-5% suwerena i wytłumaczyć im, do czego polityka PiS prowadzi? Może spróbować zachęcić do pójścia do urn jeszcze 4-5% spośród tych, co nie lubią PiS-u, ale 26 maja zostali w domu? PiS zrobił analizę socjologiczną i przed ostatnimi wyborami skapował się, że ludzi wykształconych może sobie odpuścić, bo u nich i tak nic nie ugra, więc całą energię skupił na zmobilizowaniu ludzi wykształconych. Niech opozycja też zrobi taką rzetelną analizę, żeby wiedzieć, gdzie warto agitować, a które rejony odpuścić? Może to coś da, kto wie – jak śpiewał Młynarski.
A nawet jeśli jesienią PiS znów wygra, to warto zawalczyć, żeby chociaż był w przyszłym sejmie słabszy niż obecnie (a słabszy będzie choćby wtedy, gdy nie będzie miał do pomocy faszystów, tak jak teraz ma kukizowców). Im słabszy będzie PiS – tym większa szansa, że wybory w 2023 r. będą demokratyczne.
@ Andrzej Falicz
29 maja o godz. 9:17
„Zmiencie sobie spoleczenstwo bo to co jest sie wam…nie udalo”
Zamiast zmieniać, wolimy je wyedukować. A wtedy – jesteście bez szans. Bo po raz kolejny okazało się, że niewykształceni zagłosowali głównie na PiS, a wykształceni głównie na demokratyczną opozycję.
To swoją drogą wyjaśnia, dlaczego PiS konsekwentnie rozwala polski system edukacji. PiS-owi po prostu zależy na tym, żeby Polak był głupi. Bo widzi, że im głupszy Polak, tym chętniej głosuje na Wodza Wszechczasów.
Polacy, nie dajcie się!
Podziele się swoimi odczuciami: zemsta proboszczów jest ewidentna, ale w wyborach jesiennych nie będzie miała takiego wpływu jak w minionych, bowiem ordynacja jest inna. W ostatnich wyborach Polska była jednym okręgiem a mandaty dzieliło się proporcjonalnie do oddanych głosów, więc 45% frekwencji we wsiach Polski wschodniej i 70% na PiS dało miażdżące zwycięstwo.
W następnych wyborach miliony głosów na podkarpaciu wybiorą jedynie posłów z podkarpacia. To samo dotyczy miast. Wybory rozegrają się więc w gminach i powiatach środkowej i zachodniej Polski.
Sądzę, że jeśli opozycja przegra te wybory znacząco, to to będziemy mieć Węgry, a za 10 lat wyjdziemy z Unii. Czyli raczej będzie pozamiatane. W tej sytuacji jeśli ktoś ma jakies uwagi do opozycji, to najlepiej zamiast wylewać żale i dawać mądre rady w internecie, należy udać się do lokalnego sztabu wyborczego i pomóc, bo opozycja ma znacznie mniej środków niż rządzący.
Natomiast stopień pauperyzacji i nieczułości na dobro publiczne osiągnął poziom, przy którym nawet cywilizowany rząd stanie się zakładnikiem dużej, roszczeniowej i przekonanej o swojej sile grupy. Tak czy inaczej, zapada zmrok
@Art63:
Ja bym nie zwalał na innych.
Niedziela wyborcza była też niedzielą, gdy czytano list o pedofilii w Kościele. Właściwie to z punktu widzenia Kościoła całkiem udane zagranie — reakcja szybka, a jednocześnie pozwalająca zminimalizować dyskusję, bo wiadomo wybory.
Z punktu widzenia PiSu jednak sytuacja niezręczna. A PiS mimo to wygrał.
@ ziuta91 29 maja o godz. 4:20
ad1. Teoretycznie 100% racji, ale jak tych co nie chodzą skłonić do pójścia na wybory? Ci co się przekonać dali że trzeba, poszli i zagłosowali na PiS. Pozostali mają argumenty typu „przecież ja nic nie zmienię” „nie mam na kogo głosować, bo oni wszyscy jednakowi”, albo ” nie chce mi się, mam ich wszystkich w d…pie” – są one irracjonalne, a z takimi najtrudniej polemizować, zresztą oni wcale nie chcą być do czegokolwiek przekonywani.
ad 2. Inteligencja moralna zawsze przegra z niemoralną, bo brzydzi się jej metod, a są skuteczniejsze.
ad 3. Hitler był gorszy, ale hitleryzm póki co został skutecznie stłamszony, natomiast imperium rosyjskie jak wszystkie imperia może się rozwijać jedynie konsumując innych. Rosja z roli imperium nie rezygnuje, Chin się obawia, co kierunek jej ekspansji determinuje, bycie kolonią w sensownych granicach nie jest lepsze od bycia nią w jakichkolwiek innych. Nie rozumiem na jakiej podstawie utrzymujesz że „bliska zagranica’ nie jest jej (Rosji) priorytetem, jak nie jest nim rozbijanie EU”, skoro zarówno kilkaset lat historii jak i współczesne fakty temu zaprzeczają?!
@ziuta91
„Tylko błagam, bez komentarzy w stylu „pożyteczna idiotka”.”
Błaganie nieskuteczne. 🙂
Ja, myślę że Pani jest „pożyteczna” i całkiem „antyeuropejska”.
„Jako „inteligentniejsi” powinni wygrywać, tak jak drony wygrywają z dzidami i kamieniami.”
W demokracji nie najinteligentniejszy wygra tylko ten który jest w stanie odzyskać najwięcej głosów. Często całkiem ktoś innego. Mądrzy ludzie podporządkuja się czasem idiotom. Na tym polega demokracja.
„choć [Stalin] dał Polsce najsensowniejsze granice od XIV wieku”
Nie jest „sensowny” wypędzać milionów ludzi z Wilna, Grodna, Lwowa i z Wrocławia aby ludność pasowała do granic. Granicy w stylu Stalina nawet z trudem nie można nazywać „sensowne”, bo wszystkie byle w stylu muru berlinskiego. 99% w Europie wolimy granicy à la Schengen a nie takie ja Wy w Rosji proponujcie. Wtedy wszystko jedno gdzie są te granice. To tylko one są sensowne. Jeśli granice które 500 albo 1500 lat temu były sensowne (bo kiedyś faktycznie były) wtedy Włosi mogli wypędzać Belgów z Brukseli i Irlandczycy od razu deklarować wojnę UK. Co Pani pisze jest w grudzie rzeczy z ogromną pogardą dla ludzi.
„Rozumiem polski kompleks antyrosyjski”
Wszyscy w Europie myślą jak w Polsce (demokratycznej) na temat Rosji. Pani próby odizolować Polaków jakiś z reszty Europy mówiąc że mają kompleksy to jest całkiem śmieszne. Nie dajcie rady. Pozdrowenia do Moskwy 🙂
@PAK4,
Nie zwalam, tylko zakładam, że Kościół będzie się zachowywał tak, jak dotychczas w innych krajach, w których jego pozycja została zagrożona. Czyli rozwadniał sprawę wobec swoich wiernych i szukał sojuszu z siłami, które zapewnią mu bezkarność. Tak odczytuję wzmożone zainteresowanie bezrobotnych i rolników ściany wschodniej wyborami europejskimi.
Twoje uwagi z 28 maja 8:16 uważam za bardzo celne, opozycja powinna zwiększyć tempo działań i jakośc przekazu. Nie lekceważyłbym jednak znaczenia proboszczów, ani faktu, że jeśli przegramy wybory jesienne, to możemy przegrać Polskę na całe pokolenie. Piszę to, bo za dużo wiesza się psów na opozycji nie dostrzegając mocy zaangażowanych sił i środków w sprowadzernie Polski do poziomu Białorusi.
Dlaczego pan te mendy „wpuszcza” na przyzwoite forum – Stench of Falicz, waldi… carries in the forum air.
Chce pan znowu upodobnić forum Szostkiewicza do innych na tym portalu pełnym skretyniałych samb kukuleczek, ontariów, jakowalskich ++++, falliczów, remmów…?
It seems impossible, but you can feel their stench all the way up here.
Przepraszam, remm mi podszedł pod palec… zbyt pospiesznie…
@Art63:
Czytam komentarz Rafała Matyji, który wczytał się w dane.
I Matyja jest po „waszej” stronie w dwóch sprawach.
Raz, wyraźnie zmobilizowali się dla PiS starsi ludzie ze wschodu Polski. To sugeruje, że to może być „obrona Kościoła”. Jednocześnie to na tyle dalekie ode mnie środowisko, że go nie czuje.
Dwa, nowe zdobycze PiS to albo dawny PSL (choć, uwaga, kandydaci z PSL w KE mieli dobre wyniki), albo elektorat socjalny na Zachodzie. Znowu: nie moje środowisko, bo chodzi o wsie i miasteczka.
ThomasZNiemiec
29 maja o godz. 13:36
A propos granic i swobody migracj iludzi…
Tylko dwie propzycje:
Closed Borders: The Contemporary Assault on the Freedom of Movement (Alan Dowty) (Yale University Press, 1987)
Migration without Borders. Essays on the free movement of people. (Antoine Pécoud, 2007)
—————————-
‚Right to leave
By the end of the seventeenth century ‘liberal’ thinkers like John Locke were questioning a ruler’s right to restrict the movement of the individual. Such questions gained support from a new school of economics led by Adam Smith, which preached the virtues of free trade and a free labour market. Border controls were relaxed and for a few decades monied people/bogaci ludzie in the West could largely choose where they went. The need to increase domestic populations was replaced by a concern with over-population as social unrest and unemployment had grown by the end of the Napoleonic Wars in 1815. The British Government began organizing and assisting emigration. Other European countries followed suit and the New World was settled in the following century by people exercising this right to leave.
Changing course
However during the nineteenth century the migration flow reversed. People no longer surged from developed Europe to new areas of the globe. Instead migrants streamed northwards from less developed areas: North Africans into France, Italian peasants to New York. Racism proliferated as nationalists cultivated the view of outsiders as dangerous to the health of a nation – a threat to its security and way of life. European countries which had been open to political exiles during Victorian times began restricting the entry of immigrants. These controls grew stronger after 1848 when the revolutions produced a flood of political refugees from the German states and Hungary, and intensified at the close of the century after a wave of anarchist attacks‚.
(…)
@teng – dziekuje za odpowiedz.
@OT
Oh, OT whoever you are, I raise my glass in a salute to your outrage. May the corrupt and stale troll odour no longer hang above this noble forum.
@PAK4 (29 maja o godz. 6:52)
Racji nie może mieć ani ten, kto proponuje dżumę, ani ten, kto proponuje cholerę.
Saryusz-Wolski to niedopieszczony megaloman, czyli nikt.
A co z personalizacją reklam?
Art. 2 Konstytucji stanowi, że RP jest demokratycznym państwem prawnym, urzeczywistniającym zasady sprawiedliwości społecznej. Nie jest więc tylko państwem prawa, jest państwem, w którym prawo spełnia określone wymagania.
A dlaczego rządzący nie może być dobry i mądry?
Celem jest demokratyczne państwo prawne, urzeczywistniające zasady sprawiedliwości społecznej. W takim państwie nie ma miejsca dla rządów szarych eminencji, nie ma też miejsca dla tych, którzy takie rządy wspierają.
Skutki rządów PiS można usunąć bardzo łatwo, trzeba tylko większości niezbędnej do uchwalenia ustawy.
@Andrzej Falicz (29 maja o godz. 9:17)
Jest oczywistą oczywistością, że społeczeństwo trzeba zmienić, bo nie powinno być tak, że niedouczony klecha (znajomość mitologii i ceremoniału nie oznacza wykształcenia) uchodzi za autorytet we wszystkim, choć tak naprawdę potrafi tylko dbać o to, by taca nie była pusta. Nie powinno też być tak, że poparcie społeczne można uzyskać dzięki miesięcznicom i kiełbasie wyborczej. Przykro jest patrzeć, jak dorośli ludzie pozwalają, by traktowano ich jak ciemny lud, który wszystko kupi. Byłoby zapewne inaczej, gdyby rozumieli, czym jest konstytucja, demokratyczne państwo prawne, trójpodział władzy oraz prawa człowieka i obywatela. Trzeba więc im w tym pomóc, ucząc tego już w szkole, a przede wszystkim dbając o to, by Polska na co dzień była demokratycznym państwem prawnym, urzeczywistniającym zasady sprawiedliwości społecznej.
@logo:
> A co z personalizacją reklam?
Trudny temat, bo powiększa asymetrię między uczestnikami rynku.
(Co nie wiem jak przetłumaczyć dla zwolenników PiS…)
> A dlaczego rządzący nie może być dobry i mądry?
Bo w drugą stronę jest łatwiej?
Serio: chciałbym dobrego i mądrego rządzącego. Ale przynajmniej mądrość jest ograniczona. To jedna z może największych nauk z IIIRP — żaden rządzący nie rozumiał w pełni tego, jak zmienia Polskę. Nawet jeśli był „dobry” i starał się najlepiej.
> W takim państwie nie ma miejsca dla rządów szarych eminencji, nie ma też miejsca dla tych, którzy takie rządy wspierają.
Ech… Każdy przeciwnik PiS ma jakiś punkt, który sprawia, że się sprzeciwia.
I wiele punktów, które mu nie robią różnicy.
Zapewne i zwolennik PiS ma jakiś punkt, w którym popiera (albo sprzeciwia się opozycji). I wiele, które mu nie robią różnicy…
> Skutki rządów PiS można usunąć bardzo łatwo, trzeba tylko większości niezbędnej do uchwalenia ustawy.
A ciągłość prawna, z takim TK? Tak, na przykład? Albo nominacje prezydenckie?
Albo prokurator krajowy…
@PAK4 (31 maja o godz. 9:27)
Adresatami kampanii wyborczych są głupcy, bo tylko ich można namówić do głosowania bez znajomości programu, a nawet wbrew rozsądkowi. Głupcem jest też ten, kto pod wpływem reklamy kupuje coś, czego kupić nie zamierzał.
Rządzący nie zmienią Polski, zrobić to mogą i muszą rządzeni. Od rządzących należy oczekiwać tworzenia mechanizmów, dzięki którym takie zmiany staną się możliwe. Uczciwy rząd nie dałby 500+. Zamiast tego odpowiednio podniósłby kwotę wolną od podatku. Skutek byłby taki sam, tyle tylko, że obywatel nie miałby poczucia, że rządzący okazali mu łaskę, bo zwrócili mu to, co wcześniej mu zabrali. Nie mam nic przeciwko podatkom, ale nie powinny one być haraczem, którego wysokość nie ma nic wspólnego z rzeczywistym dochodem (składki ZUS, obliczanie podstawy opodatkowania metodą memoriałową). Konstrukcja podatku VAT jest idiotyczna, bo ułatwia, a nawet prowokuje wyłudzanie pieniędzy od Skarbu Państwa. Skoro faktycznym podatnikiem podatku VAT jest konsument, to rozliczanie tego podatku na wcześniejszych etapach obrotu jest pozbawione sensu, tym bardziej, że jego wynik z założenia jest zerowy – nabywca zmniejsza swoje zobowiązanie z tytułu VAT o kwotę zobowiązania sprzedawcy. Prawdziwą konstytucję biznesu stanowi art. 22 Konstytucji RP. Konstytucja biznesu, którą chełpi się PiS, to propagandowe oszustwo, bo ustawą nie można przedsiębiorcy niczego ułatwić, można mu jedynie utrudnić prowadzenie działalności gospodarczej. I państwo to czyni, nie bacząc na to, że w wielu przypadkach ważny interes publiczny wcale tego nie uzasadnia.
Konstytucyjnymi organami państwa są Prezydent RP, Prezes Rady Ministrów, Marszałek Sejmu, Marszałek Senatu czy Prezes Trybunału Konstytucyjnego. Jeżeli te organy wykonują polecenia zwykłego posła, to znaczy że łączy ich związek o charakterze mafijnym, w którym szarą eminencją jest poseł, a konstytucyjne organy państwa podporządkowują się jego woli, co samo w sobie narusza przepisy Konstytucji, a niewykluczone, że także przepisy Kodeku karnego.
To, co uchwalono ustawą, można w każdej chwili ustawą uchylić. Nie powinno być też problemu z uchyleniem skutków czynności podjętych z naruszeniem prawa, a wobec tego z przywróceniem stanu sprzed dokonania tych czynności. Ochronie podlegają tylko prawa słusznie nabyte. Za takie nie można uznać skutków objęcia urzędu sędziego TK przez dublera. Co więcej – można go oskarżyć u udział w spisku. Zgodnie z prawem sędziami TK są sędziowie, których bezprawnie zastąpili dublerzy. Zatem czynności podjęte przez TK bez udziału tych sędziów i czynności podjęte z udziałem dublerów są nieważne z mocy prawa. Orzeczenia TK rozstrzygają spory np. w zakresie zgodności ustawy z Konstytucją. Nie oznacza to jednak, że sądy czy organy administracji publicznej są zwolnione z obowiązku weryfikowania tego przed wydaniem wyroku albo decyzji. Domniemanie zgodności ustawy z Konstytucją to tylko domniemanie. Jeżeli zostanie ono skutecznie podważone, to i sąd, i organ administracji publicznej mają obowiązek uwzględnić to w wyroku albo decyzji. Nie jest przecież tak, że ustawą można przyznać prokuratorowi prawo wydawania wyroków i dopóki TK nie stwierdzi, że jest to niezgodne z Konstytucją, to prokurator będzie mógł je wydawać i będą one prawomocne. Nie jest możliwe, by było tak, że skutków złamania Konstytucji nie można uchylić, bo Konstytucja na to nie pozwala.