Franciszek prosi o przebaczenie i pokutę za pedofilię w Kościele
To mocny głos papieża. Będzie go trudno ignorować.
U progu wizyty w Irlandii, gdzie Kościół zapłacił utratą zaufania wiernych za tuszowanie przestępstw księży pedofilów i kilka dni po ogłoszeniu dramatycznego raportu z Pensylwanii o ponad tysiącu nieletnich wykorzystywanych tam seksualnie przez księży rzymskokatolickich, głos zabrał sam Franciszek.
Można powiedzieć: za późno, mleko się rozlało. Że to tylko tzw. zarządzanie kryzysem. A gdzie sprawa celibatu i odszkodowań?
A jednak list Franciszka jest wydarzeniem. Nie tylko w Kościele. Nawet jeśli nie stawia tu na wokandzie sprawy celibatu. Ton listu jest czysty, bez światłocienia. „Przestępstwo to wywołuje głębokie rany cierpienia i niemocy, przede wszystkim u ofiar, ale także w ich rodzinach i całej wspólnocie, niezależnie od tego, czy są to osoby wierzące, czy też niewierzące. Patrząc w przeszłość, nigdy nie będzie dość proszenia o przebaczenie i prób naprawienia wyrządzonych szkód” – napisał papież (cytat za depeszą PAP).
Franciszek ma przeciwników, a nawet wrogów w Kościele za to, jak daje świadectwo swojej wiary. Także w kwestii pedofilii. Krytycy woleliby „prać brudy we własnym domu”. Lubią zwalać winę na rzekome spiski przeciwko Kościołowi w mediach i wśród polityków. Uwielbiają przytaczać przypadki pedofilii w innych konfesjach i religiach czy w organizacjach społecznych typu towarzystw opieki nad dziećmi lub niepełnosprawnymi.
Papież Franciszek nie idzie tą drogą. Nie stosuje metody: a u was biją czarnych! I to on ma rację i dar przewidywania, jakiego brakuje kunktatorom i obrońcom pedofilskiego status quo w Kościele. Bo „potworność” pedofilii niszczy moralnie i duchowo Kościół bardziej niż inne jego grzechy, np. pazerność czy uleganie jednej opcji partyjno-politycznej.
Pedofila w Kościele jest grzechem milczenia i zaniedbania, gdy istotą chrześcijaństwa jest solidarność ze słabszymi, prześladowanymi, wykluczanymi. „Zlekceważyliśmy i opuściliśmy maluczkich” – pisze Franciszek.
Co na to Kościół w Polsce? Czy list Franciszka weźmie też do siebie? Słyszymy często, że walczy z grzechem pedofilii z udziałem osób duchownych. Powołał struktury, wydał instrukcje. A jaka jest ich skuteczność? Czekam na odpowiedź polskiego episkopatu na list Franciszka. Ta bomba tyka i nad Wisłą.
Komentarze
Akurat pokuta, jak są wakacje.
Zadośćuczynienia bardziej niż odszkodowania
Papież Franciszek odznaczył orderem świętego Grzegorza Wielkiego proaborcyjną aktywistkę Lilianne Ploumen. Wyróżnienie to jest najwyższym odznaczeniem nadawanym osobom świeckim, za szczególne zasługi dla Kościoła.
Papież Franciszek wydał rzeczywistą walkę kościelnej pedofilii. Nominacja arcybiskupa, który organizował akcję poparcia dla pedofila Paetza na metropolię krakowską powinna skutecznie wyleczyć naszych pięknoduchów ze złudzeń
Pedofilia wśród księży. Cały problem polegał na tym, że wszystkie sygnały, które docierały do Watykanu, były bagatelizowane. Nuncjusz, bliscy współpracownicy papieża zamiatali sprawy pod dywan. Mimo współpracy Jana Pawła II z kard. Josephem Ratzingerem, sprawa często utykała w martwym punkcie
W sprawie arcybiskupa Juliusza Paetza sprzed kilkunastu lat, nigdy nie wyjaśniono tej sprawy. Nikt nie powiedział, czy arcybiskup jest winny, czy nie. Jest to największy błąd, jaki wówczas zrobił polski Kościół. Przemilczano sprawę i nie podjęto odpowiednich działań, aby w innych przypadkach były odpowiednie reguły
Czy ktoś ma wyjaśnienie tego, dlaczego tak wiele z tych kościelnych przestępstw wychodzi na jaw dopiero po 30-40 latach?
Wydawało by się, że jak je pogrzebali tak dawno temu, jak się poprzeprowadzali w inne kąty świata, w dużej mierze poumierali, to raz wyciszone sprawy powinny pozostać zapomniane?
Czy jest jakiś mechanizm, (psychiczny? ogólnie medyczny?) który pozwala ofiarom molestowania wreszcie się przełamać i upomnieć o sprawiedliwość?
Bo chyba nie tzw. księżowskie sumienie sie nagle w kimś odzywa i nagle się ujawnia i prosi o wybaczenie.
Jeżeli jest to działanie prawników, to tak na zdrowy rozum powinni miec większy procent sukcesów w ujawnianiu świeżych spraw, kiedy jeszcze świadków więcej…?
GW, przytomnie zauważa, że oczekiwania są znacznie większe niż słowa i listy. I że symbol zmowy milczenia wobec pedofilii, Angelo Sodano nadal jest dziekanem Kolegium Kardynalskiego. A jak wygląda stosunek do pedofilii w polskim KK, warto zapytać Tomasza Sakiewicza, który robi o tym film.
Żadnych działań, programu pomocy, wsparcia dla ofiar, tylko puste ględzenie. Coraz jaśniejsze jest, że F1 to dla Kurii ucieczka do przodu, typowy chwyt PR. Można robić mnóstwo cudownych zmian, tylko po to, by nic się nie zmieniło. A dla nas papierkiem lakmusowym jest zaangażowanie KK w dojną zmianę. Ewangelista Mateusz słusznie zwracał uwagę na owoce.
Film o pedofilii robi oczywiście Tomasz Sekielski. Swoją drogą ciekawe, co i czy w ogóle coś, miałby do powiedzenia na ten temat tak wybitny moralista, jak pan Sakiewicz.
A na antypodach, niezłomny polski mąż stanu odbywa podróż życia. Serdecznie, wręcz entuzjastycznie witany przez Polonię. Odświętnie ubraną w koszulki z napisem „konstytucja”. Z transparentami „state & church – separate”. Rodacy na Nowej Zelandii, choć nieliczni, też już nie mogą się doczekać.
To byłaby nowa wartość w naszym, dość banalnym życiu politycznym, gdybyśmy wprowadzili zwyczaj takiego asystowania tym najwybitniejszym z wybitnych. Tym, którzy zasłużyli się najmocniej. By ubarwić szare, często nudne dni, upływające im na niestrudzonej służbie. Niechże mają co wspominać.
Przebaczenie za pedofilię?
Nie ma czegoś takiego i jest to niewyobrażalne. Może być tylko dokładne rozliczenie. Do końca.
Jacek, NH
tak, ale założona przez nią fundacja nie promuje aborcji, tylko możliwość skorzystania z niej na określonych warunkach.
W 50. rocznice inwazji sowieckiej na Czechoslowacje
____________
W nocy z 20 na 21 sierpnia 1968 roku wojska sowieckie i jeszcze czterech panstw Ukladu Warszawskiego (oprocz Rumunii) w ramach wzajemnej „przyjacielskiej wspolpracy” wtargnely do Czechoslowacji i w ten sposob polozyly kres czeskiemu eksperymentowi budowy „socjalizmu z ludzka twarza”.
W 1988 roku dziennikarz „Radio Swoboda” Jefim Fisztejn, w rocznice inwazji na Czechoslawacje zrobil serie wywiadow ze znanymi uczestnikami „praskiej wiosny” a takze z owczesnymi (albo bylymi) obywatelami ZSSR, ktorzy protestowali na Placu
Czerwonym przeciw inwazji wojsk Ukladu Warszawskiego.
(Opieram sie na materiale dzwiekowym z 1988 roku zapisanym na tasmie magnetofonowej)
W POSZUKIWANIU TRZECIEJ DROGI
Ota Šik (1914-2004) wowczas wicepremier Czechoslowacji i ekonomista, pozniej profesor na uniw. w Sankt Galen (Szwajcaria)
Fisztejn: Czym dla pana byl, panie profesorze rok 1968: rewanzem za 1948 albo jego kontynuacja i rozwojem?
Šik: Pytanie dosc trudne. Chce podkreslic, ze bylem wielkim entuzjasta na etapie poszukiwan specyficznej czechoslowackiej drogi do socjalizmu. I powoli ten entuzjazm
tracielem w miare jak uwidacznial sie nacisk Stalina, ktory domagal sie szybszego przejscia Czechoslowacji do dyktatury proletariatu i przejecia wladzy absolutnej w panstwie przez partie komunistyczna (KPCz). Bylem mlody wowczas i oczywiscie nie moglem sie polapac w tej bardzo skomplikowanej sytuacji politycznej. W kazdym badz razie, dla mnie proces reform 68 roku w pewnym rozumieniu byl rozwojem doswiadczen dwoch powojennych lat, kiedy w demokratycznych warunkach, w okresie istnienia kilku partii politycznch, pojawila sie moznosc demokratycznego planowania w organicznym zwiazku z istniejacymi wowczas sytuacja rynkowa. Dla mnie osobiscie,
rok 1968 byl w znacznej mierze rozwojem doswiadczen pierwszych dwu lat powojennych. Ale to nie oznacza, ze istnieje tylko jedna alternatywa, jeden wybor – miedzy kapitalistyczna a socjalistyczna droga rozwoju. Taki dyleamt jest tylko przed dogmatykami, ktorzy nie znaja niczego innego, oprocz dwoch systemow, istniejacych jakby w niezmienionej postaci. W rzeczywistosci szukalem drogi, ktora by roznila sie
i od stalinowskiego komunizmu i od kapitalistycznego systemu.
Fisztejn: Ale dlaczego to wydarzylo sie w Czechslowacji a dokladnie w 1968 roku?
Sik: Dlatego, ze Czechoslowacja zaczela doswiadczac trudnosci ze stara, stalinowska
metoda o wiele wczesniej, niz Zwiazek Sowiecki. Czechoslowacja to dosc ubogi kraj
w bogactwa mineralne, zalezy tylko od jakosci pracy swoich robotnikow i technikow, i tylko wysoka jakosc naszej produkcji zabezpieczala nam mozliwosc eksportu, ktory byl konieczny na zdobycie waltu na import towarow. Do fazy ekstensywnego rozwoju przemyslu Czechoslowacja wstapila o wiele wczesniej niz Zwiazek Sowiecki. Odczuwalismy koniecznosc znalezienia drogi, ktora by pozwolila przedsiebiorstwom przejsc na jakosciowe wyniki produkcji i zabezpieczyla by techniczny progres, wieksza rentownosc, modernizacje przemyslu. Stary sposob planowania byl nieuzyteczny tutaj.
Fitsztejn: W Zwiazku Sowieckim pieriestrojka to inicjatywa odgorna. A jak bylo w Czechoslowacji?
Sik: I w tym widze pryncypialna roznice od sytuacji w CSSR. W Czechoslowacji za pierwszymi ideami reform stali przedstawiciele kregow intelektualnych, ktore wywieralyraly nacisk na kierownictwo panstwa. Juz w koncu lat 50 i na poczatku 60
nasze znakomitosci zaczely analizowac zlozona sytuacje i podnosili smiale propozycje.
W 1962 roku w naszym kraju nastapil pierwszy powazny kryzys, kiedy dochod narodowy spadl bardzo znacznie, zostaly obnizone realne place robotnikom i zaczely sie pierwsze strajki.Wowczas to ekonomisci, ktorzy to wypracowali ogolny model nowego ekonomicznego mechanizmu, dostapili mozliwosci przekladu swoich zadan na jezyk polityki. Wowczas Novotny (szef KPCz) w pelnej rozpaczy i strachu o swoj los, bal sie zmian i goraczkowo szukal wyjscia z tej sytuacji. Ratujac swoja pozycje byl gotow zaakceptowac nasze propozycje o przeprowadzeniu ekonomicznych reform.
Udalo sie nam go przekonac w tym, ze reforma przyniesie krajowi nowy impuls ekonomicznego rozwoju. I trzeba powiedziec, ze Novotny popieral nasza idee reform tak dlugo jak wladzy w ZSRR byl Nikita Chruszczow. A kiedy juz jesienia 1964 roku
Chruszczow poszedl w odstawke i jego miejsce zajal Leonid Brezniew, to Nowotny sam przestraszyl sie wlasnej reformatorskiej odwagi i zaczal robic wszytko, by zahamowac
albo zupelnie obalic reforme. Wtedy zaczela sie polityka walki przeciwko Novotnemu, ktora doprowadzilismy do naszego zwyciestwa przy pelneym poparciu narodu. I wszystkie przeszkody na drodze reform bylyby usuniete, gdyby nie interwencja wojskowa z zewnatrz.
Fisztejn: Po upadku Antonina Nowotnego do wladzu doszlo reformatorskie skrzydlo
z KC KPCz. Ale i u wladzy byli tez i konserwatysci. Jak wygladak uklad sil w KPCz?
Sik: Nas, reformatorow, byla niewielka grupa. Ze stu czlonkow KC KPCz ja bym
zaliczyl 5 – 6, ktorzy walczyli o gruntowne zmiany w ekonomicznym i politycznym systemie CzSSR. I tych 5-6 ludzi bylo bardzo wplywowych politycznie, nie tylko dlatego ze popierala ich inteligencja ale tez szerokie warstwy spoleczne. Wielkie poparcie mielismy od przedsiebiorstw, ktore domagaly sie reform od reformatorskiego skrzydla. Dlatego udawalo sie nam wiele spraw przebic w KC KPCz. Jednak w tym czasie nie bylismy na tyle silni, by w kierownictwie partii miec swoich przedstawicieli i dlatego bylo konieczne pojscie na kompromis. Aleksander Dubczek byl takim kompromisem pomiedzy stara gwardia zwolennikow Nowotnego, ktorych byla znakomita wiekszosc
w KC a reformistami. Kazda ze stron pokladala nadzieje,ze uda sie im przecignac Dubczeka na swoja strone.
Fisztejn: Tym niemniej w kwietniu 1968 roku udalo sie panu wprowadzic przez KC nowy „Program dzialania KPCz”. Jak pan widzi dzisiaj ten dokument?
Sik: Uwazam, ze w glownych zarysach Program dzialania KPCz mial prawidlowa orientacje i wytrzymala probe czasu. Oczywiscie, ze wiele punktow byloby sformulowanych na nowo ale zasadniczo byl to pozytywny program, ktory mial podstawowy cel, by uzdrowic spoelczenstwo czechoslowackie.
Fisztejn: A jak pan dzisiaj widzi ten plan ekonomiczny z 1968 roku?
Sik: W samej osnowie byl dobry. Oczywiscie, w nastepstwie dalszych prac teoretycznych, na drodze glebszych analiz zachodnich modeli ekonomicznych, jugoslaowianskiej drogi itd doszedlem do wlasnych uzasadnien i innym molziwym
formom planowania, niz te, ktore propagowalem wowczas, ale powtarzam osnowa programu sa trzy punkty, na ktorych one sie trzymaly i byly silne. Oto one: mechanizm rynkowy (jeszcze bardziej doskonaly niz w kapitalizmie, dzieki wielu obecnym antymonopolowym motorom), samorzadnosc w przedsiebiorstwach, udzial zatrudnionych w kierowaniu przedsiebiorstwa i po trzecie: cos w rodzaju makroekonomicznego planowania, globalnie kierujacego rozwoj ekonomiczny. Taka byla osnowa moich propozycji. I tak jest do dzisiaj.
Fisztejn: W sierpniu jednakze do kraju wtargnela obca armia. Jak pan sadzi: czy ocalala po interwencji w jakis sposob mozliwosc prowadzenia polityki reform albo byla skazana na niepowodzenie.
Sik: Sadze, ze celem zewnetrznej interwencj bylo polozenie kresu powaznej zmiany systemu. Interwencja polozyla kres jakimkolwiek probom demokratyzacji i pluralizmu w sferze polityki., wprowadzenie ponowne cenzury, ustanowieni kontroli nad opinia spoleczna, ugruntowanie wszechwladzy partii i likwidacja samorzadow w przdsiebiorstwach, ktore wprowadzilismy. W rzeczywistoci celem interwencji bylo
wprowadzenie wladzu starej gwardii Nowotnego, konserwatywnych i reakcyjnych politykow i usuniecie od jakiejkolwiek wplywu politycznego dzialanosci politycznej reformatorow. Interwencja zbrojna rowniez byla skierowana na usuniecie konkretnych osob. Jak sie okazalo, na pierwszym miejscu znalazla sie mohja osoba.
———————-
Uwaga: opuscilem pare punktow z rozmowy, ktore dotyczyly owczesnej pieriestrojki w ZSRR z roku 1988.
(czeka na moderacje u p.Passenta)
Po czynach ich poznacie, wersja Łagiewnicka
–
Ja tam się założę, że zgodnie z kulturą i praktyką Ludzi Kościoła, niewygodny komentarz Papieża zostanie zaginięty w drodze do Epidiaskopu.
A co nie opublikowane, w biuletynie, blogu czy w umyśle – i wyparte, non est.
Albo Papież wraz z innymi zamilknie, albo w milczeniu dołączy do wspólnoty wzajemnej adhortacji.
Prawda?
–
..JEDNO WIELKIE BAGNO GRZECHU !!! ZE STOLICA W WATYKANIE
To mocny głos papieża. Będzie go trudno ignorować. To nie mocny, a marny głos papieża i należy go zignorować. Jako głos katolickiej obłudy, zaparcia się i wyparcia. * * * * * Franciszek prosi o przebaczenie i pokutę za pedofilię w Kościele. Kto prosi o przebaczenie przed procesem pokuty, w złej wierze prosi. Franciszek to członek kleru od kilkudzisięciu lat i papież. Zna zasadę, przez siebie współstanowioną i wyznawaną, aż po zautomatyzowaną recytację po wyrwaniu z najgłębszego snu o 3.30 w nocy: 1. Dogłębny rachunek sumienia. Nie ma rachunku sumienia. Jest obłudny i kłamliwy akt oszustwa udający rachunek sumienia, żądający uznania go za takowy. Żąda tego Kościół kat. 2. Szczery żal za grzechy. Nie ma żalu za grzechy. Niemożliwy jest żal za grzechy, gdy nie ma dogłębnego rachunku sumienia. Jest udawanie, jest kłamanie Kościoła kat, że żal taki jest wyrażany. Kłamią członkowie kleru, kłamie i Franciszek. Jak w pierwszej sprawie. 3. Mocne postanowienie poprawy. Nie ma żadnego, ani mocnego, ani niemocnego postanowienia poprawy, gdy nie zrobiło się uczciwego i dogłębnego rachunku sumienia, ani nie powzięło się szczerego żalu za grzechy. Jest pozór, kłamstwo, oszustwo immanentne Kościoła kat. Grzech w grzechu. 4. Szczera i święta spowiedź, wyznanie grzechów. Nie ma ani szczerości, ani świętości wyznania. Samej z siebie, i przez zaparcie się w poprzednich warunkach oraz wyparcie się konieczności ich uczciwego wypełnienia. 5. Zadośćuczynienie „Panu Bogu” i bliźniemu. Zadośćuczynienia nie ma. Jest kpina z niego i z ofiar. Zadośćuczynienie „Panu Bogu” jest bezprzedmiotowe i bez znaczenia. Zadośćuczynienie ma dotyczyć człowieka, tego „bliźniego”, któremu zbrodnię Kościół kat wyrządził: ofiarom bezpośrednim i pośrednim. Wszystkim, których skrzywdził. Zadośćuczynienie za pomocą oferowanego paciorka jest samo w sobie szyderstwem z bliźniego. Wszystkie 5 warunków jest konieczne do wypełnienia. Dopiero wtedy można prosić o wybaczenie, a wybaczenie nie jest ani automatyczne, ani obowiązkowe. Jednym z warunków wybaczenia jest – w warunkach moralnej uczciwości działania – ich pełne, dogłębne, najszczersze spełnienie. Nie wynika z tego obowiązek wybaczenia, a jedynie podstawa do wybaczenia. Franciszek (i każdy członek kleru katolickiego) to świetnie wie, to jego abecadło moralne od pierwszej indoktynacji religijnej w wieku lat – góra – siedmiu) : Katechizm Kościoła kat. Zapiera się stosowania tego fundamentalnego procesu. Więcej: za grzech przeciw „Duchowi Świętemu” nie ma przebaczenia. Dzieci to właśnie święte duchy Zbrodnia przeciw nim jest niewybaczalna. A jeśi w ogóle, to wyłącznie z woli, nigdy z presji i żądania zbrodniarza. To czyni zbrodnię jeszcze większą. Dlatego głos papieża należy zignorować jako w pełni obłudny. To język wężowy * * * * * Można powiedzieć: za późno, mleko się rozlało. Że to tylko tzw. zarządzanie kryzysem. A gdzie sprawa celibatu i odszkodowań? Można powiedzieć Polsko, nic się nie stało. Albo cokolwiek. Powiedzieć na zbrodnię systematycznego, powszechnego, niemijającego, endemicznego gwałcenia dzieci przez kler katolicki od najniższych rangą po najwyższych, przez dwa tysiące lat, że mleko się rozlało, to wypowiedzieć słowa pełne drwiny wobec ofiar, moralności, skali i istoty zbrodni; to wypowiedzieć słowa objawiające otępienie religijnymi fantazmatami, albo skrajnego nierozumienia powagi, głębi zbrodni Kościoła kat, który w ścisłym tego słowa znaczeniu, był, jest i będzie jeszcze, póki będzie – katem dla swoich ofiar.
15 mln zł zadośćuczynienia za doznane w dzieciństwie krzywdy domaga się od Skarbu Państwa córka żołnierzy wyklętych Magdalena Zarzycka-Redwan. Kobieta urodziła się w 1949 r. w więzieniu na Zamku Lubelskiem, gdzie przetrzymywano jej rodziców.
(…)
W czerwcu 1951 r. została przewieziona do domu małego dziecka w Łabuniach. Po półtora roku przeniesiono ją do domu dziecka w Klemensowie, który prowadziły siostry zakonne. Zarzycka-Redwan zeznała, że w domu tym panowała ostra dyscyplina, a ona była bita. Do dziś ma bliznę po pobiciu przez jedną z sióstr zakonnych.
Ciekawe, ze nie domaga sie 15 milionów odszkodowania od Kościoła katolickiego. W końcu bliznę po pobiciu ciągle widać.
I tak jak domaganie się odszkodowania od dobrej Wolski za winy złej RP oraz złego PRLu nie bardzo ma sens, tak w przypadku Kościoła katolickiego jak najbardziej. Tu nie było żadnych administracyjnych nieciagłości.
Informacja za:
**https://fakty.interia.pl/polska/news-lublin-corka-zolnierzy-wykletych-chce-zadoscuczynienia-od-sk,nId,2621015
@ Adam Szostkiewicz
Korzystanie z aborcji na określonych warunkach nie mieści się w nauczaniu Kościoła. Kościół katolicki w ogóle nie dopuszcza aborcji. Aborcja zawsze jest złem wsobnym (in modo intrinseco). W myśl tego nauczania NIE WOLNO popierać ani polityka ani działacza społecznego, który w jakikolwiek sposób umożliwia aborcję. Polityk głosujący za aborcją podpada pod ekskomunikę z mocy prawa.
List Franciszka papieża do ludu Bożego
„Gdy cierpi jeden członek, współcierpią wszystkie inne członki” (1 Kor 12, 26). Te słowa św. Pawła rozbrzmiewają mocno w moim sercu, gdy po raz kolejny stwierdzam cierpienie wielu nieletnich z powodu wykorzystywania seksualnego, władzy i sumienia popełnianych przez znaczną liczbę księży i osób konsekrowanych. Przestępstwo to wywołuje głębokie rany cierpienia i niemocy, przede wszystkim u ofiar, ale także w ich rodzinach i całej wspólnocie, niezależnie od tego, czy są to osoby wierzące, czy też niewierzące. Patrząc w przeszłość, nigdy nie będzie dość proszenia o przebaczenie i prób naprawienia wyrządzonych szkód. Patrząc w przyszłość, nigdy nie będzie dość tego, co się czyni, aby stworzyć kulturę zdolną do zapobiegania takim sytuacjom, nie tylko, aby się nie powtarzały, lecz także nie znajdowały miejsca na ukrywanie i utrwalanie. Cierpienie ofiar i ich rodzin jest także naszym bólem, dlatego musimy ponownie podkreślić nasze wysiłki, aby zapewnić ochronę nieletnim i dorosłym w sytuacjach zagrożenia.
(…)
i jesteśmy zawstydzeni, gdy uświadamiamy sobie, że nasz styl życia zaprzeczał i zarzecza temu, co odmawiamy naszym głosem.
Ze wstydem i skruchą, jako wspólnota kościelna, przyznajemy, że nie potrafiliśmy być tam, gdzie powinniśmy być, że nie działaliśmy w porę, rozpoznając rozmiary i powagę szkody spowodowanej w tak wielu ludzkich istnieniach. Zlekceważyliśmy i opuściliśmy maluczkich. Zacytuję słowa ówczesnego kardynała Ratzingera, kiedy podczas Drogi Krzyżowej w 2005 roku dołączył do krzyku bólu tak wielu ofiar i głośno powiedział: „Ile brudu jest w Kościele, i to właśnie wśród tych, którzy poprzez kapłaństwo powinni należeć całkowicie do Niego! Ileż pychy i samouwielbienia! Jak mało cenimy sobie sakrament pojednania, w którym On czeka, by nas podźwignąć z upadków! To wszystko jest obecne w Jego męce. Zdrada uczniów, niegodne przyjmowanie Jego Ciała i Krwi jest z pewnością największym bólem, który przeszywa serce Zbawiciela. Nie pozostaje nam nic innego, jak z głębi duszy wołać do Niego Kyrie, eleison — Panie, ratuj! (por. Mt 8, 25)”.
(…)
Wymiar i wielkość wydarzeń wymaga przyjęcia odpowiedzialności w sposób globalny i wspólnotowy. Chociaż ważne i konieczne jest, aby w każdym procesie nawrócenia uświadomić sobie to, co się zdarzyło, to jednak samo w sobie to nie wystarcza. Dziś jako lud Boży jesteśmy wezwani, by wziąć na siebie ból naszych braci zranionych na ciele i na duszy.
(…)
Ukazuje się to wyraźnie w niewłaściwym sposobie rozumienia władzy w Kościele – bardzo częstym w wielu wspólnotach, w których doszło do nadużyć seksualnych, nadużyć władzy i sumienia – jakim jest klerykalizm, ta postawa, która „nie tylko anuluje osobowość chrześcijańską, ale także dąży do pomniejszania i nie doceniania łaski chrzcielnej, jaką Duch Święty zaszczepił w sercach naszych ludzi”[6].
Klerykalizm, któremu sprzyjają zarówno sami kapłani, jak i świeccy, tworzy rozłam w ciele eklezjalnym, który sprzyja i pomaga w popełnianiu wielu złych rzeczy, które teraz potępiamy. Powiedzenie „nie” wobec nadużycia oznacza stanowcze odrzucenie wszelkich form klerykalizmu.
(…)
Konieczne jest, abyśmy jako Kościół mogli rozpoznać i z bólem oraz wstydem potępić te potworności popełnione przez osoby konsekrowane, duchownych, a także przez tych wszystkich, którzy mieli misję czuwania, oraz grzechy innych osób.
…
Franciszek
20 sierpnia 2018 r.
————————————–
Panie Redaktorze,
A nasz Wielki Rodak, najbardziej znamienity syn polskiej ziemi, czczony i wielbiony przez lud boży, święty w poczcie kanonizowanych sług bożych, czy on też ten… tego…
Nie ! Nie ! Nie chodzi mi o pedofilię, ale o ów grzech milczenia i zaniedbania, jakiego bez wątpienia dopuścił się Wojtyła. Ja wiem: nie ma świętych bezgrzesznych. I dobrze ! Ale też nazywajmy świętych i ich grzechy po imieniu ! „Patrząc w przeszłość, nigdy nie będzie dość proszenia o przebaczenie i prób naprawienia wyrządzonych szkód” – cytuje Pan Redaktor. I chyba nigdy nie będzie dość przypominania tych, którzy metodycznie zmiatali pod dywan grzechy swoich podwładnych powodowanych zboczonym swędzeniem pod sutanną. Wojtyła zmiatał aż się kurzyło.
@waldi
Oczywiście, ale w społeczeństwie wielowyznaniowym, np. W Niemczech, znaleziono kompromis w tej trudnej sprawie między partią reprezentującą chrześcijan i innymi siłami politycznymi.
C o na to Kściół w Polsce? Być może odpowie słowami arcybiskupa Głodzia skierowanymi na ulicy do jednego z dziennikarzy s…..Panie Redaktorze czy ma Pan jeszcze jakieś złudzenia?
Jestem ciekawy czy znane są jakieś dane dotyczące pedofili, zarówno w całym społeczeństwie jak i w poszczególnych instytucjach w ujęciu statystycznym?
@zza kałuży:
Wyjaśnień jest kilka.
Po pierwsze sprawa zrobiła się głośna. Postawa wobec molestowanych, zwłaszcza molestowanych przez księży, to często „sam jesteś sobie winien”, albo „jak możesz oskarżać tak dobrego człowieka”. Do tego dochodzi wstyd, bo jest to jednak kwestia intymna — można tu postawić za przykład kwestię procenta zgłaszanych gwałtów.
Gdy inni mówią, łatwiej się do chóru przyłączyć. Mamy zresztą przykład akcji MeToo, gdzie zachęcono do mówienia o przejściach. Gdy wśród moich znajomych na FB kobieta zaczyna opowiadać o próbie gwałtu… Nie sądzę by opowiedziała to tak sobie, ale opowiedziała bo było MeToo.
Masz też pewne przewartościowanie — dawny model „etyki seksualnej” mówił, że jest rzecz akceptowalna — heteroseksualny seks małżeński, oraz inne, nieakceptowalne formy, które są tym gorsze im bardziej uderzające w model rodziny. Co robi pozbawiony rodziny ksiądz, z dzieckiem, które nie może zajść w ciążę… nadal jest nieakceptowane, ale jednak mniej napiętnowane niż, powiedzmy, zdrada małżeńska kończąca się rozwodem.
W nowym, liberalnym modelu, ważna jest świadoma zgoda dwóch stron, co prowadzi do akceptacji wolnych związków, czy homoseksualizmu, ale piętnuje szczególnie przykłady narzucania zachowań seksualnych niechętnym (gwałt), bądź niezupełnie świadomym (jakiekolwiek zachowania seksualne wobec dzieci, przy czym oczywiście kwestie chęci i świadomości są bardziej złożone).
Na zakończenie dodałbym, że zapewne istnieje też grupa zgłoszeń molestowania, które nie miały miejsca. Jednak według znanych analogii (gwałty) dotyczy to niewielkiej mniejszości przypadków.
@ Szostkiewicz
Takie partie jak CDU są tylko z nazwy chrześcijańskie. One z chrześcijaństwem nie mają nic wspólnego. W sferze etycznej niczym nie różnią się od socjalistów czy liberałów. Stąd ich zgniłe kompromisy polityczne w najmniejszym stopniu nie wpływają na naukę dotychczasowego Kościoła. Warto przypomnieć z jaką niechęcią przyjmowano w Niemczech słowa Jana Pawła II, który wyraźnie zakazywał procederu udzielania kobietom zgody przez poradnie katolickie (po konsultacjach niby) na aborcje…
Panie Szostkiewicz !
Dużo pisze się o tym co papież Franciszek robi czy wypowiada się (patrz Chile), ale jakie są jego działania i wpływy w Polsce?
@tanaka
No tak, ten list może tak wyglądać z perspektywy antyklerykalnej i antyreligijnej, ale są inne perspektywy. moim zdaniem, w kontekście katolickim, soborowym, list jest ważny a nawet bezprecedensowym komunikatem do wiernych i zasługuje na reakcję bardziej pozytywną niż pańska.
Powiedzmy, że jest to głos w dyskusji na temat zjawiska bulwersującego całą wrażliwą i postępową ludzkość.
Nietypowy.
Nietypowy bo recenzja z filmu zatytułowanego „Polowanie”.
Film produkcji duńskiej. Reżyser Thomas Vinterberg.
Recenzent raczej nie kojarzony z konkretnym środowiskiem opiniotwórczym.Poza tym twierdzi -ów recenzent – że film „chwyta za gardło”.
Sama recenzja i dyskusja na temat filmu do wglądu na Filmwebie.
Thomas Vinterberg nie ma dobrego zdania o naturze człowieka. I potrafi to bardzo przekonująco uargumentować. W „Polowaniu”, niczym w lustrzanym odbiciu pojawia się „Festen”: zarówno pod względem dramaturgicznym, jak i wyboru tematu film stanowi odwrotność najbardziej znanego filmu Duńczyka. Poza tym to obraz równie intensywny, dosłownie chwytający za gardło, a jednocześnie – dość klasycznie skonstruowany.
W centrum historii znajduje się Lukas (Mads Mikkelsen). Od początku zyska co najmniej naszą umiarkowaną sympatię. W czasie wolnym miło spędza czas z kumplami, pracuje w przedszkolu jako opiekun. Jest oddany swojemu zajęciu, dzieci go lubią. W historię Vinterberg wprowadza nas dość powoli: najpierw poznajemy lepiej przyjaciół i sytuację rodzinną Lukasa. Małe miasteczko, w którym mieszka, wydaje się idylliczną, skandynawską osadą. Wtem wybucha bomba – córka najlepszego przyjaciela oskarża Lukasa o molestowanie. Od tego momentu rozwój wypadków następuje błyskawicznie: nie zważając na niewiadome w sprawie, na budzące wiele wątpliwości świadectwo dziewczynki, na mężczyznę sypie się grad oskarżeń. Ledwo się obejrzymy, a zostanie poddany bezlitosnemu osądowi, jakiekolwiek proporcje w ocenie zostaną zatracone, a sympatyczni współpracownicy i przyjaciele Lukasa zamienią się w nieznające umiarkowania bestie.
A wszystko to oczywiście w słusznej sprawie: obronie największej świętości, jaką jest czystość dziecka. Przecież dziecko nie może kłamać – słyszymy w filmie kilkakrotnie. Jednak Vinterberg tak rozkłada akcenty, że trudno nie wierzyć bohaterowi. Chociaż… jak to w takich sytuacjach bywa, nawet wśród jego najbliższych – pojedynczych osób, które pozostały po jego stronie – zostanie zasiane ziarno niepewności co do niewinności bohatera. Również widz może zacząć w nią wątpić: czyżby reżyser tak przebiegle wyprowadzał nas w pole? Choć ta myśl pewnie przejdzie nam przez myśl, to jednak przede wszystkim zadziwi nas zdolność zwyczajnych ludzi do okrucieństwa. Twórca bardzo surowo ocenia swoich rodaków: kompletnie obala nasz stereotyp Duńczyków jako ludzi tolerancyjnych i otwartych. Tutaj są przede wszystkim niezdolni do rozsądnej analizy, zapamiętani i mściwi. Podkreśla to fakt, że dziewczyna Lukasa, jedyna, którą na początku widzimy po jego stronie i która ma zdrowy dystans do całej sprawy, to emigrantka z Polsk Podobne polowanie na czarownice pokazywano w kinie wielokrotnie. „Jagten”, choć nie jest nowatorską propozycją, nie poszerza granic kina, angażuje widza głęboko. Duża w tym zasługa świetnej, stonowanej roli Mikkelsena i precyzyjnego scenariusza Vinterberga i Tobiasa Lindholma. Filmowi udaje się poruszyć mocno jakąś strunę w widzu, który coraz częściej słyszy o podobnych skrajnych przypadkach. Najlepiej świadczy o tym fakt, że to pierwszy canneński pokaz w tym roku, na którym brawa wybuchały już podczas seansu. Tak silnie kibicujemy bohaterowi i nie zgadzamy się na niesprawiedliwość, która go spotyka. Z analizą zjawiska i sposobem realizacji Vinterberg trafił w dziesiątkę.
@waldi:
Pamiętam sprzed lat przedruk w „bratnim” Forum dialogu niemieckiego socjaldemokraty z włoskim chadekiem (i to w wersji mocno konserwatywnej), na temat tego, kto jest lepszym dziedzicem etycznym chrześcijaństwa.
Krótko mówiąc: w Europie jestesmy dziedzicami etyki chrześcijańskiej, choć nie tylko. I kto więcej dziedziczy akurat z chrześcijaństwa — lewica, czy prawica, „chrześcijanie”, czy socjaliści albo liberałowie… nie ośmieliłbym się oceniać, zwłaszcza że pisząc o takim temacie jak aborcja, nie piszesz o czymś co ma bezpośrednie umocowanie w Ewangeli, a jedynie o czymś, czego ocena etyczna jest daleko idącą interpretacją „pierwotnego nauczania”.
@ Marcel
Cytat z Franciszka: ” Dziś jako lud Boży jesteśmy wezwani, by wziąć na siebie ból naszych braci zranionych na ciele i na duszy.”
Nie, nie, nie!!! Biskupi pedofile i księża molestujący dzieci (także kościelni homoseksualiści) mieli swoich przełożonych, biskupów diecezjalnych, także w Watykanie wraz z nim, Franciszkiem. Jeśli mówi o sobie, to dobrze, jeśli miesza w to zwykłych świeckich wiernych, to źle. To przełożeni nie dopilnowali sprawy a nie żaden „Lud Boży”. Ci ostatni, wierni świeccy nie mają wpływu na to, co poza służbą liturgiczną robią NIEKTÓRZY duchowni. Nie mam zamiaru, jako wierny świecki, brać odpowiedzialności za takiego czy innego pedofila. Niech odpowiada sam za siebie wobec prawa świeckiego i kościelnego. Niech poniesie konsekwencje swojego obrzydliwego zachowania. Przenoszenie winy na cały Kościół jest nieuprawnione i niesprawiedliwe. Nie ma odpowiedzialności zbiorowej, jest odpowiedzialność indywidualna za konkretne (a nie jakieś uogólnione) przestępstwa i grzechy.
@Adam Szostkiewicz
21 sierpnia o godz. 10:17
Panie Redaktorze – rozumiem, że Tanaka to znany agresywny ateusz i antyklerykał ale on dokonał ,,rozbioru” listu papieża z pozycji logiki. Przy czym, zrobił to ściśle trzymając się słów tegoż Kościoła. Nic więcej. To, czego on się ,,czepia” jest przekazywane od małości każdemu katolikowi, z zastrzeżeniem, że ,,tak ma być”. Nie, że ,,może-może” albo ,,to bardziej to mniej”. TAK MA BYĆ.
Tanaka (złośliwie) więc oparł się tylko na NAUCZANIU Kościoła rzymsko-katolickiego odnośnie występku-pokuty-kary. Bez jakichś paskudnych nadużyć intelektualnych czy nadinterpretacji.
Oczywiście, jeżeli odłożymy na bok emocje związane z cierpieniem ofiar etc. i spojrzymy na całą kwestię porównawczo to oczywiście ton listu papieża Franciszka jest olbrzymim postępem w porównaniu z działaniami Watykanu na pontyfikatu Jana Pawła II, gdy ofiary w najlepszym razie były ignorowane bądź postponowane. Oczywiście nie księża ale świeccy katolicy w aparatach państwowych pomagali im w tym. Najlepszym przykładem są obecne działania rządów PiS, który księżom pedofilom pozwolił uniknąć ujawnienia, jak i wyroki dla księży ocierające się o satyrę.
Pozostaje pytanie czy za realne cierpienia realnych ofiar odpłatą będą dziesiątki różańca i inne gusła de luxe czy dziesiątki tysięcy dolarów? Bo jeżeli tylko paciorek to nie ma mowy o żadnej skrusze a list papieża to zaledwie ,,zarządzanie kryzysem”. W zasadzie każda korporacja ma sprawdzone metody, są podręczniki etc. Jeżeli sprawa zostanie zredukowana do kwestii indywidualnej odpowiedzialności tego czy owego zboczeńca to nie ma mowy o skrusze/żalu. A przypominam, że taki jest oficjalny przekaz Kościoła w Polsce – indywidualność odpowiedzialności tego czy owego, przy czym ,,ten i ów” to ci, których żadną miarą nie da się wybronić przed ujawnieniem, bo jak już wspominałem sprawiedliwość w Polsce to parodia (tak też było przed 2015). Mieszają wiernym w głowach (SKUTECZNIE!!!), że ,,i nauczyciele i policjanci”…sprytnie pomijając fakt, że nauczyciela-pedofila ze Szczecina MEN raczej nie przeniesie w Bieszczady…
@Jacek, NH
20 sierpnia o godz. 18:38
Drogi Panie Nowohucki jestem zmuszony ująć za nadszarpniętą czcią pana Paetza – ON NIE BYŁ PEDOFILEM!!! Co najwyżej wykorzystywał stosunek podległości służbowej dla uzyskania korzyści o charakterze seksualnym. Też brzydko ale nie dotyczy dzieci a dorosłych…
Dlaczego nie wyjaśniono tego? Może brat Juliusz powiedział ,,zguba mnie jednego zgubą nas wszystkich więc rozważcie…”
Sprawa stosunku polskiego Kościoła do listu Franciszka jest na razie zagadnieniem między Episkopatem a wiernymi, którzy dziś mogą różne paskudztwa pobożnie przemilczeć.
Nadchodzi jednak pokolenie, które Kościołowi niewiele zawdzięcza, które w relacje z Kościołem nie jest uwikłane i dla którego pedofilia jest przede wszystkim przestępstwem kryminalnym, a nie tylko „głębokimi ranami cierpienia”.
@Redaktor Szostkiewicz
‚Wymiar i wielkość wydarzeń wymaga przyjęcia odpowiedzialności w sposób globalny i wspólnotowy.’
Brakuje konkretów – jaką według Franciszka karę ma ponieść pedofilski kler i jakie zadośćuczynienie otrzymają ofiary. Bez konkretów list jest tylko tym co swego czasu Christopher Hitchens pięknie określił tylko dwoma słowami: white noise.
Bez konkretów szału nie ma i nie ma się czym ekscytować.
@waldi
„Takie partie jak CDU są tylko z nazwy chrześcijańskie. One z chrześcijaństwem nie mają nic wspólnego. W sferze etycznej niczym nie różnią się od socjalistów czy liberałów.”
Jest kompletnie przeciwnie. Partia socjalistyczna (SPD) ma prezesa Andrea Nahles, ktora byla jaka dziewczyna ministratka, angazowala sie w katolickim kosciele. Dzis jest czlonkiem Rada katolickow (ZdK). Dzis 73% czlonkow w SPD sa tez czlonkami w koscielach (albo protestanskich, albo katolickich wedlug regionu). Dobrowolnie oni placa 8% podatkow (razem wiecej niz 5 mld Euro rocznie dla KK). Nahles sama powiedziala ze wiara ma duzy wplyw na to co robi w polityce. W ogole jest duzo polpraca miedzy koscielem katolickim i politykami. Wszyscy deklaruja ze trzeba szanowac wzajemnie a dojsc do kompromisu. Podobnie jest w CDU. Niestety teraz juz CSU sie odala a agituje jak Orban i Kaczynski ale tak jezscze nie jest u nas nad Nadrenii. Mamy nadzieje ze nigdy nie bedzie jak w Polsce.
Szczegolnie ksiedzy w Niemczech sa calkiem inni niz w Polsce (poznalem pary). Sa tez ci chamowaci jak kard. Gerhard Müller ale w sumie u nas jest jednak wiecej tolerancja i mozna powiedziec duzo wiecej duchu ewangelii. W Polsce poznalem albo ksiadza troche faszystowskiego, albo pijak, albo jeszcze jeden sprobowal miec seks z kuzynka mojej zony. 4 ksiedzy, 4 chamy. To co ja widze. Moze sa tez fajni, na pewno sa, jak Boniecki, on jest bardzo serdeczny, dobrym facetem, ale po co zostaje w KK, nie rozumiem. Przepraszam Polakom, ale to jest to co widze w Polskim kosciele a mam wrazenie ludzie jak Waldi ktorzy sa pelen agresji trzeba ograniczyc bo oni sa zrodlem wsysztkiego co nie gra (alkoholizm, ogramne problemy w rodzinach w Polsce, nienawisc w polityce itd.) Sam fakt jak Waldi chce dyskredytowac niemiecki kosciol, w ogole wszyskich niemcow pokazuje gdzie stoje KK w Polsce, KK w Polsce jest budowany na negatywnich emocji i poczucia wielkosci polskiego patriotyzm a to nie pasuje do Jezusa. Nie chodzce juz do tych ludzi. Tylko puste kosciele moga rozwiazac ten problem a eliminowac ludzi jak Waldi z sferzy publicznej. Przepraszam za bledow, szybko napsialem z emocja
(zla emocja, zgadzam sie 🙂
PS.: Poza tym mysle ze problem z pedofilami w KK jest JEDEN wynik tego ze ludzie w Polsce szanuja ksiedza jako autorytet. Fakt ze szanuja ma jeszcze inny negatywne konsekwencji na przyklad kuzynka mojej zony (Polska) miala u siebie ksiadz jako gosc i nie mogla nic z tym robic, teszciowa gleboka wierzaca, cieszyla sie ze ksiadz w domu u nich caly czas, ale ksiadz tylko chcial seks z ta kuzynka. Musiala sie przeprowadzic w koncu. Co chce powiedziec: Fakt ze szanujcie ksiedza ma jezscze inny skutki nie tylko pedodfilia a zrodel problemem nie jest zboczny ksiadz (ci sa wszedzie) tylko fakt ze szanujcie go jako autorytet. Bardzo wazne jest nie chodzic juz do spowiedzi (w Niemczech od tej pory ze juz nikt nie chodzil jest duzo lepiej w KK).
Głos całkowicie niewiarygodny.
Miał papa Franciszek u siebie w Watykanie biskupa pedofila Józefa Wesołowskiego. Ukarał go dwumiesięcznym aresztem domowym w jednym z watykańskich pałacy i usunięciem ze stanu kapłańskiego, którego nie ogłoszono. Został pochowany z wielką pompą raz w Watykanie i raz w Polsce.
Procesu przez rok nie rozpoczęto, ofiary nie dostały żadnego odszkodowania i tyle papieskiej sprawiedliwości.
Tam też były listy i mocne głosy … pic na wodę. Kruk krukowi oka nie wykole albo dosadniej jawnogrzesznica jawnogrzesznicy łba nie urwie.
Dla porównanie. W tym czasie kumpel biskupa pedofila inny pedofil ksiądz Gil został skazany i osadzony w więzieniu przez słynący z szybkości działania polski wymiar sprawiedliwości…
@Adam Szostkiewicz 21 sierpnia o godz. 10:17
list jest ważny a nawet bezprecedensowym komunikatem do wiernych i zasługuje na reakcję bardziej pozytywną niż pańska.
Albo jest pan bardzo naiwny albo bardzo…
@Slawczan 21 sierpnia o godz. 12:51
10/10
Bardzo podobała mi się inteligentna i dowcipna konwencja @Tanaki.
Sam zbieram szlam antenowego języka pisowsko-narodowo-katolicko-gazetopolsko-JezusoChrystusoKróloPolski-itd.-itp.
To są bezczelni hipokryci pierwszej wody rżnący głupa zawsze, gdy im sie na to pozwoli. Im trzeba lustro przystawiać do tych pisowskopieknych buzi i liczyć na to, że jak Bazyliszka zabije ich stężenie własnego jadu.
Bardzo dziwie się, że tzw. opozycja nie stosuje tej techniki. Politycy opozycji powinni papugować jezyk bonzów pierwszego sortu i nie odzywać się innym niż odbitym w lustrze pisowko-katolickim jezykiem.
Np. każdy wywiad rozpoczynać i kończyć dewocyjną formułką. Z szerokim uśmiechem na ustach.
Kpić, kpić, szydzić i kpić i szydzić a najlepszym narzędziem będzie kopiowanie.
Drobny przykład na braki w taktyce komunikacji.
Dlaczego media opozycyjne cytując media ojca biznesmana wymieniają ich pełne nazwy? Ojciec biznesman zakazał swoim funkcjonariuszom wymieniania nazw opozycyjnych tytułów, programów i stacji.
A potem jego kołchoźniki wrzeszczą z satysfakcją jakie to wysokie miejsca zajmuja w ogólnopolskim rankingu najbardziej cytowanych mediów.
waldi
20 sierpnia o godz. 23:20
Nauczanie interesownego i obłudnego Kościoła nie bardzo mnie interesuje. Byłbym Ci natomiast wdzięczny za pokazanie, z jakiego lub z jakich konkretnych zapisów w Biblii wywodzony jest przez Kościół zakaz usuwania ciąży.
miłośnik czarnych jagód
21 sierpnia o godz. 10:45
Masz rację! Przerażająca i zawstydzająca jest powszechność w Polsce aktów dzikiej agresji ze strony sfanatyzowanego motłochu w stosunku do niewinnych, fałszywie oskarżonych księży. Ohyda! Kto za tym stoi? Komu to służy? Mus ojców egzorcystów wiadomić! Apage!
waldi
21 sierpnia o godz. 11:42
… absolutnie tak …
Na każdego pedofila – bez sukienki, w sukience czy stringach, „duchownego” czy bez duszy… – czeka niezawisły sąd i więzienie z obowiązkową pracą społecznie użyteczną, tak by więzień miał na swoje wieloletnie, w skrajnych wypadkach – dożywotnie utrzymanie…
A co z katolickimi – łaski pełnymi – kapłanami i ojcami majsterkowiczami obdarzonymi boskim cudem często liczną progeniturą?
Co z katolickimi duchownymi „giejami” zażywającymi wielostronnie ciał wszelakich – od ministrantury do samej góry – we wszystkie świątki-piątki i jednocześnie chrzczącymi narybek, spowiadającymi, rozgrzeszającymi, udzielającymi komunię – „ksiądz pochylił się nad nim i na wysunięty język kładł komunikant”…?
Co z katolickimi duchownymi pijakami, oszustami, fałszywcami, złodziejami, pornografami i koniarzami…? (żarłokom bym darował… nich jedzą…).
Co z „molestującymi” i wykorzystującymi seksualnie siostry zakonne…?
Co z całą tą tysięczną ferajną w rozkładzie?
——————
Potwarzą i niesprawiedliwością jest oskarżanie polskiego episkopatu o brak działań w sprawie pedofilii. Czy złośliwe sugestie, że zacne to grono składa się z ludzi pozbawionych inteligencji. Fakty bezspornie świadczą o czymś wręcz przeciwnym. Kiedy pedofilia bezczelnie i arogancko wypełzła spod dywanu (gdzie jej miejsce), natychmiast okazało się, że największym zagrożeniem dla niewinnych, bogobojnych polskich dziatek jest odrażający potwór Dżender. Na szczęście nasz nieustraszony KK, jak niegdyś św. Jerzy, natychmiast ruszył z nim do bohaterskiej, bezpardonowej walki.
Jednak mimo to, co jakiś czas, jakiś żałosny pętak próbuje się nieudolnie lansować bredząc coś o rzekomej pedofilii wśród księży. Ale trafiła kosa na kamień. Nasi ulubieni ulubieńcy dowiedli, że ich przypadku nauka nie idzie w las. Zapamiętali, że gdy nieodżałowanej Władzy Ludowej gdzieś wybiło szambo a zatykanie nosa nie dawało zadowalających rezultatów, to Partia w swej mądrości powoływała Komisję. Która prowadziła owocne obrady. Tak długo, aż szczęśliwie wszyscy o niej zapomnieli.
waldi
21 sierpnia o godz. 9:20
„Takie partie jak CDU są tylko z nazwy chrześcijańskie”
Czy pan przypadkiem się nie ośmiesza. Czym jest kk w Polsce, chrześcijański tylko z nazwy. Jak i pański PiS . Proszę spojrzeć na własną belkę w oku Przypomnę protest osób niepełnosprawnych. Przez lata panowie biskupi mieli w pogardzie osoby niepełnosprawne wymagające stałej opieki i ich rodziny bo najważniejsze było życie w luksusach. Domagając się komisji majątkowej KK w Polsce jest za aborcją. Dzięki temu pan Rydzyk nie dostanie tylko 200 tys. Aborcja jest po to by biskupi mieli luksusowe auta. Jakoś „kochanymi pieniążkami” nie chcieli się podzielić z niepełnosprawnymi osobami wymagającymi stałej opieki. Zarodki są ludźmi ale sieroty z Aleppo już nie nie mają do życia tak twierdzą „obrońcy życia”
Przypomnę księdza Tiso przeciwnik aborcji, obrońca życia, gorliwy katolik posłał 56 tys. żydów do Oświęcimia w ramach” wartości” chrześcijańskich.
Do władzy doszła partia reprezentująca „chrześcijańskie miłosierdzie” wobec bliźniego zwłaszcza wobec ofiar wojny. Jaka była postawa biskupów wobec ofiar wojny? Miała coś ta postawa z chrześcijaństwem wspólnego, tylko z nazwy byli chrześcijanami. „Obrońcy życia” gotowi posłać innych na śmierć.
Własnej belki w oku to pan łaskawie nie widzi.
W 50 rocznice inwazji ZSSR i Paktu Warszawskiego na Czechoslowacje (20/21.08.1968)
____________________
Karel Kryl – Tak Vás tu Máme
https://www.youtube.com/watch?v=Y2WI9XsXu2M
Spróbuje przeanalizować Twój tekst.
1) na pewno czytałeś mój post, który właściwie nie był moim tekstem, ale ja go w tym momencie firmowałem
2) przeczytałeś ten tekst ze zrozumieniem i podjąłeś się próby jego interpretacji na tyle na ile pozwalają ci zdolności poznawcze i analityczne
3)z treści Twojego postu wynika, że interesujesz się aktualnymi problemami naszego kraju
4) niewątpliwie posiadasz wybitnie sprofilowany ogląd wzajemnych relacji świata profanum i świata sacrum
5)niewątpliwie nie zadowalają cię łatwe odpowiedzi i szukasz odpowiedzi odwołując się do -Twoim zdaniem- wcale mniel lub bardziej realnych struktur
6) wniosek końcowy który wysuwasz może świadczyć o wielu rzeczach, aby jednak nie nastąpiła z mojej strony błędna interpretacja musisz mi powiedzieć coś o swoich snach. czy śpisz dobrze, czy masz sen treściowo jednolity, czy może jednak w jego trakcie odczuwasz jakieś mniej lub bardziej ze sobą skorelowane fazy, no i czy śnią Ci się kościelne wieże?
Post skierowany oczywiście do @gotkowala
@ Wbocek
„Z jakiego lub z jakich konkretnych zapisów w Biblii wywodzony jest przez Kościół zakaz usuwania ciąży.”
Główna zasada to piąte przykazanie: nie będziesz zabijał [Pwt 5, 17]. Z niego wynika, że nie wolno zabić żadnego człowieka. Ktoś może myśleć, że chodzi o człowieka już narodzonego. Otóż nie. W księdze Jeremiasza czytamy:”Zanim ukształtowałem cię w łonie matki, znałem cię, nim przyszedłeś na świat, poświęciłem cię.” [Jr 1, 5]. Bóg traktuje człowieka jako człowieka, zanim się narodzi. To Stary Testament, zaś w pierwszych gminach chrześcijańskich znane było pismo (księga?) „Didache czyli nauka 12 Apostołów” (najstarszy tekst gromadzący nauki Apostołów), gdzie napisano: „Nie będziesz zabijał płodu przez przerwanie ciąży ani nie zabijesz dziecka narodzonego” (Didache, 2, 2). Jak widzisz, problem aborcji nie wypłynął po II Soborze Watykańskim.
No i co z ta cenzura?Moge pisac?
@ThomasZNiemiec
Jak widzę, nie masz rozeznania ani w Kościele niemieckim ani tym bardziej w polskim. A poza tym, niestety, nie znasz języka polskiego na tyle dobrze (może, lepiej, pisz po niemiecku, bo chyba nim władasz lepiej), by precyzyjnie wyrażać swoje myśli. Poza tym, to, co napisałeś, na takim poziomie, nie nadaje się do rzeczowej dyskusji. Bardzo mi przykro.
@ Marcel
Zgadzam się z Tobą, że trzeba ścigać przestępstwa pedofilii udowodnionej ponad wszelką wątpliwość (to nie mogą być pomówienia i oszczerstwa ze strony tych, którzy z jakichś powodów chcą wykończyć jakiegoś księdza czy biskupa – oszczerstwo w takim wypadku jest potwornym złem) w uczciwie i bezstronnie prowadzonym postępowaniu sądowym. Wewnątrz Kościoła nie ma również miejsca na aktywnych homoseksualistów (niezależnie od tego, co liberalny świat o tym sądzi), z lobby homoseksualnym władze Kościoła muszą skończyć. Owszem, prawdą jest, że są tacy duchowni, którzy popełniają różne grzechy np. pijaństwa (świeckich pijaków jest bez porównania więcej), ale, zapewniam cię, że wśród księży polskich zdecydowana większość to dobrzy kapłani, szlachetni ludzie, chętni do pomocy innym. Rzeczą ogromnie ważną, której Ty być może nie doceniasz, jest żywa wiara w Boga. Jeśli kapłan głęboko wierzy w Boga, a takich jest wielu, to nigdy nie zejdzie na złą drogę. Gorzej z tymi, którzy z jakichś powodów utracili tę wiarę, nie współpracują z Boską łaską, ci, niestety nie mogą się odnaleźć w życiu. Takim trzeba pomóc. Ale nieprawdą jest, że cały Kościół jest w rozkładzie. Nie, tak nie jest.
@ PAK4
„Nie piszesz o czymś co ma bezpośrednie umocowanie w Ewangeli, a jedynie o czymś, czego ocena etyczna jest daleko idącą interpretacją „pierwotnego nauczania.”
Na tę kwestię nieco szerzej odpowiedziałem Wbockowi. Jedna uwaga. Cztery Ewangelie są niesłychanie ważne w całym Piśmie Świętym, ale nie są to JEDYNE księgi. Inne też trzeba czytać, bo również są natchnione przez Ducha Świętego. Spójność całości gwarantują nie poszczególni pisarze staro- czy nowotestamentowi, lecz właśnie Duch Święty. Jeśli ktoś nie wierzy w Ducha Świętego i szerzej: w Trójcę Świętą, to nic dziwnego, że cały ten olbrzymi tekst ST i NT mu się rozsypuje i niewiele z niego wynosi. Pismo Święte nie jest dziełem ludzi, lecz dziełem Boga. To są Jego słowa, które do nas w ciągu wieków kierował.
Panie Ż. Niech pan pisze. Cenzury nie ma i nie było. Jak ktoś pisze niezrozumiale albo obraźliwie, to nie publikujemy.
xpawelek
21 sierpnia o godz. 21:11
możesz pisać, ale po co?
Piszpan palcem na piasku…
miłośnik czarnych jagód
21 sierpnia o godz.
Wybacz, że nie będę szczegółowo odnosił się do Twoich zdolności analityczno-poznawczych. Ograniczę się do stwierdzenia, że Twój wpis, w kontekście skandali pedofilskich w całym KK i tekstu Gospodarza jest kolokwialnie pisząc odwracaniem kota do góry ogonem lub jak wolisz, paleniem głupa.
Pozdrawiam.
@waldi
‚Jeśli ktoś nie wierzy w Ducha Świętego i szerzej: w Trójcę Świętą, to nic dziwnego, że cały ten olbrzymi tekst ST i NT mu się rozsypuje i niewiele z niego wynosi’
Widzę, że presuppositional apologetics są już wśród nas.
‚Pismo Święte nie jest dziełem ludzi, lecz dziełem Boga. To są Jego słowa, które do nas w ciągu wieków kierował.’
Masz jakiś dowód na poparcie tej tezy, czy to tylko twoja opinia? I o jakie konktretnie pismo ci chodzi? Śruti? Biblię? Koran? Tipitaęa? Adi Granth?
waldi
21 sierpnia o godz. 21:04
„Główna zasada to piąte przykazanie: nie będziesz zabijał [Pwt 5, 17]”.
1. Piąte przykazanie Dekalogu brzmi: „Szanuj swego ojca i swą matkę”. Natomiast szóste, rzetelni tłumacze oddają jako: „Nie wolno ci mordować”.
Bóg nie zabronił Żydom zabijania żadnego człowieka, na przykład nie okazujących skruchy niegodziwców, ale zabronił mordowania, czyli pozbawiania życia – niewinnych ludzi.
Łatwo dostrzec różnicę między zabijaniem a morderstwem.
2. Różnice w numeracji 10 przykazań, pomiędzy oryginałem biblijnym a wersją katolicką wynikają z faktu, iż kk pomija drugie przykazanie zawarte w Piśmie, które zakazuje bałwochwalstwa.
W Biblii Tysiąclecia można je znaleźć w Wyjścia 20:4,5, gdzie czytamy: „Nie będziesz czynił żadnej rzeźby ani żadnego obrazu tego, co jest na niebie wysoko, ani tego, co jest na ziemi nisko, ani tego, co jest w wodach pod ziemią! Nie będziesz oddawał im pokłonu i nie będziesz im służył…”
Aby ukryć brak drugiego przykazania w katolickiej wersji Dekalogu – należy podkreślić, że zakaz dotyczył zarówno sporządzania wizerunków, jak i kłaniania się im – dziesiąte przykazanie (nie wolno ci pożądać) podzielono na dwa.
Panie Redaktorze, pozwolę sobie nie zgodzić się z Panem kiedy komentuje Pan wpis Tanaki „No tak, ten list może tak wyglądać z perspektywy antyklerykalnej i antyreligijnej… ” . Kilkakrotnie przeczytałem wpis Tanaki i myślę, że jest najciekawszym głosem w tej dyskusji. Perspektywa Tanaki jest perspektywą humanizmu.
@nickt
Ależ ja tej percepcji tanaki nie kwestionuję, tylko zwracam uwagę, dlaczego list jest pozytywnym wydarzeniem w świecie katolickim, w którym żadan papież wcześniej takiego listu nie napisał. Teraz organizatorom pogrzebu abp. Wesołowskiego byłoby trudniej się z niego wytłumaczyć. A poza tym chrześcijaństwo też jest humanizmem w swoim najlepszym wydaniu.
@ kapitan Nemo
Przez Pismo Święte rozumiem żydowski Stary Testament i chrześcijański Nowy Testament.
Aby posunąć się naprzód w myśleniu musisz przeanalizować (czysto racjonalnie) sens poznania poprzez wiarę i sens poznania poprzez rozum i doświadczenie.
Nie trzeba wielkiej inteligencji, by zrozumieć, że zdecydowana większość naszej wiedzy pochodzi z wiary w prawdziwość tego, co nam przekazali inni i do których mamy zaufanie. Wiara w szerokim znaczeniu to nie tylko wiara religijna. Jeśli czytam, że kilka lat temu w CERN-ie zidentyfikowano cząstkę Higgsa, to wierzę, że ją rzeczywiście zidentyfikowano i że ona rzeczywiście istnieje. Oczywiście, gdyby mi to powiedział kolega z pracy, który nie jest specem od cząstek elementarnych i nie pracuje przy akceleratorze w CERN-ie, to bym mu nie ufał. Jeśli czytam to w książce napisanej przez wybitnego fizyka, który pracował przy identyfikacji tej cząstki, to mu ufam, bo on zna wyniki doświadczeń i potrafi je prawidłowo zinterpretować. Sam nigdy nie będę mógł w stanie sprawdzić czy cząstka Higgsa rzeczywiście istnieje. I zdecydowana większość ludzi na świecie także jest skazana na taką wiarę. Mówiąc ogólniej, wierzymy w prawdziwość ogromnej ilości różnego typu informacji, z których prawdziwość jedynie niewielu będziemy mogli samodzielnie i osobiście w życiu sprawdzić. Jasne, poszukujemy wiarygodnych źródeł informacji, zwracamy się do właściwych ludzi, przyglądamy się rozumiejąco różnym stanom rzeczy, ale zasadniczo jest to fundament pod przyjęcie określonych treści przez wiarę. I nic złego się nie dzieje, jeśli przekazywane nam treści dają się uporządkować w mniej lub bardziej spójny system. Mówimy wówczas, że ten system jest zrozumiały. W sferze religii jest podobnie. Boga nikt nigdy nie widział, tym bardziej nie pojął Go swoim rozumem. Za słabi i za mali jesteśmy. Ale są Jego świadkowie, którzy doświadczyli Jego istnienia w większym stopniu niż my, co więcej, nie jest to jeden świadek, jest ich wielu, „rozrzuconych” w dziejach. Zbieramy ich świadectwa, racjonalnie analizujemy ich spójność, czynimy to metodycznie, nie chaotycznie. To, do czego dochodzimy, jest jakąś rozumną bazą, podstawą, do tego, by zdobyć zaufanie do tych świadectw, i uwierzyć w tę rzeczywistość, do której one nas odnoszą. Jak widzisz, sensowna wiara (także religijna) jest „podszyta” rozumem. Nie może być zatem ślepą wiarą. Ślepa wiara jest głupotą i naiwnością. Chrześcijaństwo, zwłaszcza katolickie, takiej wiary nie wymaga, przeciwnie, odrzuca tzw. fideizm. Jeśli weźmiesz pod uwagę to, co głosi chrześcijaństwo, i rozważysz je od strony rozumowej, to zauważysz, że ono bardzo do życia przystaje. Jeśli Chrystus mówi: miłujcie nieprzyjaciół swoich, to nie jest to tylko ślepy nakaz, lecz nade wszystko bardzo rozumna myśl. Jeśli jakieś dwa narody (dwie rodziny itd.) się nienawidzą, to walczą z sobą, jeśli żadna strona, nawet po wieloletnich czy wielopokoleniowych walkach nie chce nic ze swej strony ustąpić, to ta walka będzie trwała bez końca, nienawiść będzie coraz większa i straty obu stron coraz dotkliwsze. Nakaz Chrystusa pozwala przerwać ten obłęd przemocy i głupoty. Szkoda, że nie wszyscy ludzie na świecie przyjmują tę logikę, a jest ona bardzo przekonująca i pożyteczna.
To tyle, w skrócie.
Adam Szostkiewicz
22 sierpnia o godz. 8:42
… takie czasy trza się cieszyć byle czym…
A zdanko „chrześcijaństwo też jest humanizmem w swoim najlepszym wydaniu” – to perełka językowej ekwilibrystyki…
Które chrześcijaństwo, czyja jego praktyka?
——————————————————————-
„What is the Essence of Humanism?
The ideology of Humanism gives significance to the scientific methods in understanding the working of the universe, thus rejecting the supernatural beliefs. A humanist is a person who arrives at an ethical decision based on the principles of empathy, reason and concern for others. Since Humanism does not believe in the rituals of afterlife, the focus falls on the human activities in this life as a means to achieving happiness and helping others to achieve the same. Humanism believes in performing moral action for the well being of human beings rather than any religious compulsions.
What is the Origin of Humanism?
Humanism originated nearly 2,500 years back with Socrates in the west and Confucius (Kung Fu Tzu) in the East. Socrates was a Greek philosopher who was of the view that sound human values could result if people learnt the techniques to think independently for themselves. Confucius believed in the workings of a society where all the members are benefited and have concern for one another. In Asia Humanism as a philosophy originated in early 1000 BCE as reflected in the Indian philosophy of the Lokayata system which rejected the supernatural and focused on human centered ideology.
What is the relation between Humanism and Religion?
Humanism focuses on satisfying the material and spiritual human needs and realizing the human potential in the present life. As such humanists do not indulge in the theological, supernatural or afterlife. Secular humanists did not accept anything solely on the grounds of faith; instead they sought substantial evidence for accepting different sets of beliefs. Humanists are however not atheists as evidenced by religious humanists like Thomas Aquinas who was drawn towards the humanism of Aristotle and tried to incorporate them into Christianity. Religious Humanism tries to integrate the ethics of humanism with religious beliefs centering on human interests.
What are the Beliefs of Humanism?
Humanism is seen as a secular philosophy which bases its beliefs and value system on ethics and reason while shunning religious and supernatural beliefs in the decision- making process. Humanism endorses the belief that the universe is the result of a natural occurrence and humans can live fulfilling lives based on sound ethics and humanity without taking resort to supernatural beliefs. The appeal here is to reason rather than any religious authority to guide the destiny of human beings. Millions of people all over the world share such human values without realizing that they are subscribing to the beliefs of humanism. ”
——————————
The Essence of Humanism
by Glenn M. Hardie
@waldi:
1) Pisałem o Ewangelii, bo sam się do niej odnosiłeś.
2) Znam… o ile tak w ogóle można powiedzieć, Stary Testament. I jak się go czyta, to widać wyraźnie, że „poczęcie” bynajmniej nie jest traktowane jako jednoznaczny początek życia. Owszem, w psalmach mamy odnoszenie do życia płodowego autora, ale mamy też w „rozpisaniu” zasady oko za oko ,ząb za ząb, pobicie ciężarnej kończące się poronieniem — i jest ono traktowane jako zło moralne, ale karane karą grzywny (przypominam: przy ogólnej zasadzie życie za życie), czyli jako jedynie stratę majątkową (dola ojca rodziny), a nie zadanie śmierci człowiekowi.
Do dzisiaj to jeden z wątków sporu o aborcję — „życie od poczęcia”, budzi rozliczne sprzeciwy, począwszy od wskazania, że poczęcie wcale nie jest „momentem”, tylko złożonym procesem, po odrzucenie w ogóle takiej cezury, jako nie umocowanej w faktach, czy obiektywnym oglądzie rzeczywistości (wówczas granicę stawia się gdzieś w trakcie trwania ciąży).
Ale to jeden z wątków, bo życie w żadnym znanym mi systemie nie jest bronione w sposób absolutny. Także Kościół dopuszcza czasem zabijanie, choćby akceptując istnienie „wojny sprawiedliwej” (nawet jeśli bardzo zawęża możliwość usprawiedliwiania nią sięgania po broń). Etycy wgryzali się w problem wzajemnych relacji życia matki i dziecka, co zwykle prowadziło do uznania dopuszczalności aborcji.
Dyskusja na ten temat w BBC a właściwie to w NPR a właściwie w BBC, sam już się w tym gubię 😉
**https://www.wbez.org/schedule
trzeba wybrać wtorek 21-go i przewinąć do wieczornej (godzina 10, po polsku 22-ga ) czyli do audycji 1A. Na poczatku jest 6 minut dziennika a potem sama dyskusja. Dyskusja trwa około 52 minuty.
@waldi
„A poza tym, niestety, nie znasz języka polskiego na tyle dobrze (może, lepiej, pisz po niemiecku, bo chyba nim władasz lepiej), by precyzyjnie wyrażać swoje myśli.”
Ma Pan chyba rację. To bardzo dobry argument. Już nic nie piszę. Do widzenia wszystkim!
ThomasZNiemiec@
Nie wiem dlaczego sie waldi@ ciebie czepia. Piszesz dobrze i jasno. Ponadto po polsku. Chapeau bas monsieur!!! Widok z dystansu pozwala ci na ocena nieobarczona „dziedzictwem”. Gdy z wizyta w rodzinie mowie ze gdybym mieszkal w Polsce tu bylbym antyklerykalem: zapada cisza. Kosciol francuski pozwolil mi pozostac chrzescijaninem. Gdyby ksiadz we Francji powiedzial na kazaniu ze Ewangelia ma byc przed Kostytucja /wyjasniles niedawno ze to sa dwie sfery oddzielne/ to go wlasny biskup wyslalby na doszkolenie. Religia w Polsce to kult, obrzadek, tradycje. Oczywiscie nieco generalizuje. Na pewno w tradycji wiejskiej /80%Polakow/ gra role spolecznego spoiwa. Co go zastapi za dwa pokolenia. ? Hierarchia koscielna nasycona wladza i pieniedzmi robi wszystko aby zachowac obecne status quo slepa na ewolucje spoleczenstwa. Après nous le déluge. S’ils n’ont pas de pain qu’ils mangent des brioches. Taka jest ich logika. Marzy mi sie swiadome spoleczenstwo z kosciolem skupionym na wierze. Grüss Gott
Adam Szostkiewicz
22 sierpnia o godz. 8:42
„…chrześcijaństwo też jest humanizmem w swoim najlepszym wydaniu.”
Trudno się zgodzić z tym stwierdzeniem. Humanizm to odwołanie do antycznej tradycji, sprzed czasów dominacji monoteizmu. To most łączący najwspanialsze dokonania ludzkiego rozumu sprzed tysięcy lat z obecnym poglądem na kondycję człowieka i społeczeństwa. Jego fundamentem jest racjonalne myślenie, w przypadku chrześcijaństwa to wiara. Chrześcijanie, szczególnie katolicy, moim zdaniem poczuliby spory dyskomfort gdyby zaczęto nazywać ich racjonalistami. W humanizmie podmiotem jest człowiek, w chrześcijaństwie Bóg. To porządki rozłączne.
Oczywiście, po zmianach które wymusiła konfrontacja z liberalną demokracją, z nowoczesnością – zaszły w chrześcijaństwie ogromne zmiany cywilizujące patriarchalną, archaiczną doktrynę. Katolicyzm dzięki Vaticanum II odstawił do lamusa kult wojny, pogodził się z istnieniem demokracji, przełknął nawet wolność sumienia. Symbolicznie odwrócił się twarzą do wiernych. Nie oznacza to jednak jeszcze humanizmu, nawet w potocznym rozumieniu tego słowa. W chrześcijaństwie nadal życie człowieka, jego pragnienia i potrzeby to marność podporządkowana kuriozalnej, infantylnej, teologicznej wizji, a on sam, w obliczu Absolutu, jest grzesznikiem, nic nie znaczącym prochem. Jego status niewolnika czy poddanego – nie uległ zmianie.
Panie Redaktorze
Kościół juz prawie od 2000 lat ma za uszami wiele zbrodni, ale jest to taka sprytna firma, ktora od czasu do czasu cos tam odpokutuje, poprosi o przebaczenie i tak się samooczyszczając, znowu poełnia ohydne czyny. I tak to się toczy.
Gdyby Franciszek zdecydował po takim samooskarżeniu o rozwiązaniu tej kryminalnej instytucji, to by znaczyło, że to nie czcze słowa i kolejna sztuczka z panem Bogiem, który kolejny raz tej świetej Mafii przebacza.
Prawda, że my pedofolilismy, ale juz wiecej nie będziemy. I normalni ludzie mają temu uwierzyć ?
Panie Redaktorze, znów nie mogę się zgodzić — “A poza tym chrześcijaństwo też jest humanizmem w swoim najlepszym wydaniu.” Otóż nie jest.
Humanizm jest systemem myślenia przywiązującym pierwszorzędne znaczenie do spraw ludzkich, a nie boskich czy nadprzyrodzonych. Humanizm szuka wyłącznie racjonalnych sposobów rozwiązywania ludzkich problemów.
Chrześcijaństwo to religia, która wciąż, gdyby mogła, paliłaby heretyków na stosie. Tylko dzięki coraz silniejszym procesom laicyzacji przestaliśmy żyć w średniowieczu.
Podstawą światopoglądową chrześcijaństwa jest pokora, posłuszeństwo. Człowiek odczuwa niepokój, w tym niepokój twórczy, doświadczając mijających sekund istnienia. Religia wycisza ten niepokój obiecując zbawienie, życie wieczne po śmierci ale robi to kosztem odebrania wolności myślenia i działania. Religia zastąpiła rozum wiarą. Jest więc zaprzeczniem człowieczeństwa, humanizmu. Humanizm to zadanie, tworzycielskie dzieło do spełnienia, spalanie się życia ludzkiego w służbie twórczego stawania się. Humanizm to przetwarzanie i doskonalenie świata.
Abp Stanisław Gądecki niedawno powiedział tak:
“Królom czy ludziom wiedzy jest trudno o pokorę. Dlatego, że tak władza jak i wiedza one pompują człowieka i wynoszą bardzo go wynoszą ponad innych ludzi.”
Hm, szczególnie wiedza doskwiera duchownym.
Cóż, może piekło mnie pochłonie ale wolę słuchać humanistów, ludzi wiedzy.
Mocny głos papieża!Właśnie-głos!Jak zawsze…
waldi
21 sierpnia o godz. 21:04
„Didache czyli nauka 12 Apostołów” (najstarszy tekst gromadzący nauki Apostołów)”.
Najstarszymi tekstami gromadzącymi nauki apostołów Jezusa, są listy wchodzące w skład Biblii. Wszystkie one powstały w pierwszym wieku. Najstarszym jest 1 List do Tesaloniczan, napisany przez apostoła Pawła w Koryncie, ok.50 roku n.e.
Natomiast zbiór pism chrześcijańskich Didache (Nauka dwunastu apostołów), zdaniem niektórych historyków, pochodzi sprzed roku 100 n.e. Inni są zdania, że powstał w pierwszej połowie II wieku.
Warto wiedzieć, że niektóre poglądy zawarte w tym zbiorze, są sprzeczne z nauczaniem Chrystusa i jego apostołów. Dlatego też, jest on zaliczany do apokryfów, czyli ksiąg pozbawionych natchnienia Bożego.
@gotkowal, berberyna, nickt
odpowiem osobiście i przykładami, bo na blogu nie ma miejsca na seminarium terminologiczne. Dla mnie współzałożyciele Wspólnoty Europejskiej są chrześcijańskimi humanistami, bo ich dzieło, choć wyrosłe z inspiracji chrześcijańskiej, ewangelicznej, to jednak służyło ludziom wszelkich wyznań i niewierzącym. Ks. Tischner, ojciec Musiał, ks. Bardecki, redaktor Jerzy Turowicz czy red. Hennelowa, a wszystkich miałem szczęście poznać podczas dziesięcioletniej pracy w Tygodniku Powszechnym, to kolejne przykłady. W amerykańskiej tradycji katolickiej – Dorothy Day i ojciec Merton, w Azji Matka Teresa, która zbierała umierających z chodnika, by w lepszych warunkach mogli dokończyć życie, ojciec Kolbe, który oddał życie za współwięźnia. To jest humanizm w praktyce, świadectwo, którego nie przekreśla antysemityzm Kolbego czy ciemniejsza strona działalności świętej z Kalkuty. A co powiemy o chrześcijanach ratujących bezinteresownie Żydów, często anonimowo, z odruchu serca i religijnego sumienia, w Polsce czy w hitlerowskiej Europie? Wreszcie Kazanie na Górze, z którego kręta ale jednak ciągła linia prowadzi do idei praw człowieka.
Byc moze cenzura pusci!ThomasZNiemiec:poprawiam blad w podatkach koscielnych w RFN!
Tj.8-10 % od pdatku dochodowego i jak to w kraju decentralnie zarzadzanym = w roznych krajach/Landach /i biskupstwach roznie! Ta suma jest w nastepnym roku odliczana od dochodu do opodatkowania! W sumie , przecietnie jest to 1,0-2,0% dochodu!
Nie chce polemizowac na tematy tu od 1957 poruszane/stale to samo =krytyka krk/ bo…….cenzura nie pusci!
@ dezerter83
Tak, oczywiście, Didache nie należy do Nowego Testamentu. Nie jest pismem natchnionym. Może nie napisałem wyraźnie, że miałem na myśli najstarsze pismo chrześcijańskie poza księgami, które zaliczono do Nowego Testamentu. Jasne, że Didache nie może mieć takiej wartości doktrynalnej jak Ewangelie. Twoja uwaga była słuszna.
..grzech w kosciele nadal kwitnie !! a Papiez prosi o przebaczenie ….to jakis zarcik Watykanu.
Adam Szostkiewicz
22 sierpnia o godz. 16:08
„Humanizm” świętej z Kalkuty wywołuje na plecach zimny dreszcz przerażenia. Ludzie godzinami leżący na zafoliowanych materacach, nie przewracani z odleżynami. Bez środków przeciwbólowych. Strzykawki „sterylizowane” w zimnej wodzie. Dzieci bez opieki i jakiegokolwiek zainteresowania, przywiązane do łóżek, mogące tylko patrzeć na zabawki.
Maksymilian Kolbe w sporej mierze odpowiada za ludową nienawiść i pogardę w stosunku do Żydów. Jego heroiczna śmierć i wcześniejsza pomoc udzielana Żydom w żaden sposób nie mogą odkupić konsekwencji wieloletniego szczucia i dehumanizacji Żydów, co jak wiadomo jest istotnym etapem ludobójstwa. Ma w nim współudział. Inne postaci przez Pana wspomniane (sam mógłbym jeszcze dodać sporo podobnych) budzą zdecydowaną sympatię, czy jednak aby na pewno są reprezentantami głównego nurtu, szeroko rozumianej chrześcijańskiej ortodoksji?
Istota humanizmu, którą jest otwartość, tolerancja, odpowiedzialna wolność ukształtowała się pomimo i w kontrze do chrześcijaństwa. Podobnie jak rozwój nauk przyrodniczych, humanistycznych czy medycznych. Także sztuka prawdziwy rozkwit zawdzięcza demokratyzacji, miedzy innymi wynalazkowi kasy biletowej.
A chrześcijański paradygmat to nieposkromiona żądza władzy nad każdym aspektem życia człowieka, czy przygody Giordana Bruno, Galileusza z inkwizycją, indeks ksiąg zakazanych, kwestionowanie teorii ewolucji, równouprawnienia kobiet czy homofobia. I towarzysząca temu hipokryzja, zakłamanie posunięte aż do absurdu. A jest to szczególnie jaskrawo widoczne w kontekście pedofilii. Przecież nie to jest problemem, że są księża pedofile. Ludzie z zaburzeniami seksualności mogą się znaleźć wszędzie. Istotą jest prawdziwie łajdacki stosunek do ofiar. A także matactwa i pogróżki oraz szantaże w stosunku do tych którzy „sieją zgorszenie” obnażając nędzę moralną KK.
Merci monsieur ahasverus 🙂
Adam Szostkiewicz
22 sierpnia o godz. 16:08
… jasne, że nie ma miejsca…
ale humanizm to humanizm – inspiracji wiele, każdy poszukujacy może sobie ułożyć swwoją „bibliotekę” inspiracji – a po to by nie znaczyć, jak pies swoje terytorium, darujmy sobie dookreślenia (h. chrześcijański ?).
Humanizm jest jeden w wielości inspiracji i swych lokalnych kulturowych kolorytów – to filozofia życia, w której człowiek aktualizuje się – przechodzi od stanu potencjalnego do istnienia realnego – w sposób możliwie pełny i zgodny z własną naturą i swoim czasem – jest stawaniem sie człowieka.
Są oczywiście problemy i wyzwania dla poszukującego humanisty albowiem „kultura jest polem absurdu, jak chce powiedzieć Sartre, nie jest źródłem samowyzwolenia się człowieka„…
I to jest frapujące.
—————————
A przecież obok humanizmu, powiedzmy, ortodoksyjnego, rozwijają się idee posthumanizmu i transhumanizmu…
@ Tanaka. To co napisales w zupelnosci wyjasnia stosunek kk i samego papieza do ofiar zbrodni, nic dodac nic ujac.
Kto najchętniej gasi pożąr?
Podpalacz-piroman.
Fascynuje go pożary, ogień, swąd spalenizny.
Kto najbardziej stygmatyzuje domniemanych lub faktycznych pedofili?
Jakie środowiska szczególnie podnieca to zjawisko?
Moim zdaniem – widać po tekście Tanaki – środowisko prymitywnych antyklerykałów.
Sytuacja się trochę jednak komplikuje.
Jeżeli bowiem upubliczniona została ostatnio historia Asii Argento Pierwszej Damy akcji Me Too to nietrudno pokusić się o pierwsze wnioski.
Szczególną sprawia mi to przyjemność kiedy przytoczę cytat z książki „Ateizm. Co każdy powinien wiedzieć.”
Autor niezły filozof, ateista, specjalista od darwinizmu. Michael Russe. Współpracuje z Oxford i Cambridge.
Otóż Russe opisując jak traktowani byli ateiści w Stanach w pierwszej poł, XX w (szczególnie w czasach senatora McCarthy) swoją wiedzę na ten temat ubiera w tej treści zdanie:
„Ateiści byli ówcześnie tym w społeczeństwie czym są pedofile”.
Jakże treściwe to zdanie.
Nie duchowni KK przyrównani są do pedofili, ale koledzy – a może sam On – Tanaki.
I jeżeli Pani Asia Argento wszem i wobec mówiła to co mówiła i stygmatyzowała wszelkich jej zdaniem niegodziwców, a sama okazała się być niezłym kłamczuszkiem ,i jeżeli Russe dostrzega pewną analogię pomiędzy ateistami i pedofilami to nietrudno wyprowadzić na podstawie tych przesłanek następującej treści konkluzję:
„Dzieciaki uważajcie na antyklerykałów i ateistów. KK jest już niegroźny.”
@waldi. Dopoki nie njestes kobieta w niechcianej ciazy, lub samotna matka wychowujaca dzieci bez czyjejkolwiek pomocy dopoty nie bredz o abrocji.To nie jest twoja sprawa. A co do wszelkiej masci religii poli-czy tez mono- bez roznicy,to wszystkie one stworzono na uzytek wladzy. Wladzy kleru wlasnie.Dla mnie panie Szostkiewicz bardziej wiarygodny od prof. Tischnera jest prof. Obirek, ktory sie po prostu z tej firmy wypisal, bo mu zwykla ludzka uczciwosc nie pozwalala dluzej firmowac zbrodniczej instytucji wlasna osoba.
@pawelek
Panie Ż. Pan da spokój z tą cenzurą, bo pan nie jest Orwellem.
i znowu zachwyty nad czyms co w przypadku normalnych ludzi jest oczywiste. Ze pedofilia to straszna rzecz wie kazde dziecko! A to ze Franciszek, raczyl sie z taka opinia zgodzic to ma byc wielkie halo? Zejdzmy na Ziemie i wyjdzmy z oparow absurdu.
Ile jeszcze czasu potrzeba, zeby to co mowia i robia ksiaza oceniane bylo zwykla miarka i zeby przestac ich traktowac jak nadludzi? JPII nie raczyl nawet zajac sie tematem ( wazniejsza byla sprawa aborcji i papieskie naciski zablokowaly sejmowe obrady na miesiace) a Franciszekotworzyl przewielebne usta za pozno by tomialo znaczenie dla kogokolwiek procz – jak czytamy – Redaktora.
Franciszku drogi, dolacz do nas wszystkich! Obudz sie i dodaj troche gazu! Procz gloszonych tresci szybkosc reackji jest tak samo wazna.
Papież potępia prymitywnych klerykałów:
(…)
Ukazuje się to wyraźnie w niewłaściwym sposobie rozumienia władzy w Kościele – bardzo częstym w wielu wspólnotach, w których doszło do nadużyć seksualnych, nadużyć władzy i sumienia – jakim jest klerykalizm, ta postawa, która „nie tylko anuluje osobowość chrześcijańską, ale także dąży do pomniejszania i nie doceniania łaski chrzcielnej, jaką Duch Święty zaszczepił w sercach naszych ludzi”[6].
Klerykalizm, któremu sprzyjają zarówno sami kapłani, jak i świeccy, tworzy rozłam w ciele eklezjalnym, który sprzyja i pomaga w popełnianiu wielu złych rzeczy, które teraz potępiamy. Powiedzenie „nie” wobec nadużycia oznacza stanowcze odrzucenie wszelkich form klerykalizmu.”
<Precz z klerem!