Błaszczak za Macierewicza, czyli łże-rekonstrukcja
Kilku ministrów wymienionych na innych to polityczny teatrzyk pisowski w reżyserii pana Kaczyńskiego. Celem jest stworzenie wrażenia, że coś drgnęło. W rzeczywistości Kaczyński podłożył nowemu premierowi, a swemu faworytowi, miękką poduszeczkę, by mu się lepiej siedziało w fotelu prezesa pisowskiej rady ministrów.
Usunął politycznych skandalistów Macierewicza, Waszczykowskiego i Szyszkę oraz niedorajdów Radziwiłła i Adamczyka. Nie usunął zaś ministra Ziobry, a to oznacza, że zasadniczy kurs rządu się nie zmienia. Chodzi w nim o delegitymizację dorobku lat 1989-2015, uchwalenie nowej konstytucji zmieniającej ustrój państwa z liberalnego na autorytarny i zapewnienie jak najdłuższych rządów PiS.
Usunięcie Macierewicza jest ponoć wynikiem nacisków prezydenta Dudy, na które Kaczyński do ostatniej chwili był oporny. Dobrze dla naszych sił zbrojnych, że Macierewicz odszedł, ale co im to pomoże, skoro zastąpił go minister policji.
Pan Błaszczak zna się na armii tak jak na policji. Podobnie jak jego następca Brudziński. Tyle że obaj są bezgranicznie lojalni wobec Kaczyńskiego.
Dobrze dla dyplomatycznej reputacji Polski, że odszedł Waszczykowski, ale co jej to pomoże, skoro zastąpił go jego resortowy podwładny Czaputowicz. I to odpowiedzialny za sprawy prawa europejskiego, a to w tej dziedzinie Waszczykowski (a także Szyszko) skonfliktował Warszawę z Brukselą.
Tak jak nie potwierdziły się spekulacje o niewzruszonej pozycji Macierewicza, podobnie nie potwierdziły się spekulacje, że za Waszczykowskiego wejdzie do rządu Morawieckiego prezydencki minister Szczerski. Lub że nowym szefem MSZ będzie europoseł Saryusz-Wolski. Może to i lepiej, bo Czaputowicz może się okazać bardziej pragmatykiem i profesjonalistą niż antagonistą w kiepskim stylu poprzednika.
Reszta zmian ma charakter techniczny. Wszystkie służą dwóm celom: poprawie wizerunku pisowskiego rządu w oczach niepisowskiej opinii publicznej i gremiach międzynarodowych. Tymczasem prawdziwą rekonstrukcją byłaby nie operacja piarowska, tylko uniezależnienie premiera Morawieckiego i jego decyzji kadrowych od wszędobylskiej dominacji Kaczyńskiego.
Rekonstrukcja ma stworzyć wrażenie, że rząd Morawieckiego jest umiarkowany, zdolny do dialogu z poważnymi partnerami zagranicznymi, a nawet z częścią opozycji w kraju. Pierwszym testem są zapowiedziane na wtorek wieczorem rozmowy premiera z szefem Komisji Europejskiej.
Komentarze
Puder Morawieckiego czy jednak Kaczyńskiego? Cóż, król jest nagi i niedowidzący.
A ja inaczej.Dobrze ,że pan Brudziński będzie kontrolowal policję ,bo w młodości podobno rozrabiał i był karany.Nie ma jak autopsja.Ale geniusz wodza ,przerósł moje wyobrażenie.Otóż pan Antoni poświęcił się dla idei wodza.Czyli cała władza na Nowogrodzkiej.,z śądowniczą na czele.Przeszkadzał Duży Pałac.Należało Go atakować i poniżąć.Antonio to robił znakomicie.I dlatego nastapiła ugoda ,,-Pałac podpisze co trzeba a Antonio jak ten Chińczyk przy wypalaniu ceramiki, spłonie w piecu.IAle prochy pozostaną.I jeżeli zaczną zatruwać atmosferę ,powstanie smog nie do zniesienia w Toruniu ,ogrodnik z południa kraju też się poświęci.I pan ,wierny wodzowi ,wróci jako drugi po prezydencie polityk, na fotel.Za cholerę nie kumam ,co przewiduje wódz po koleinym blamażu. Proponuję wybory parlamentarne z samorządowymi.Bo co myśli nowy premier ,i co chce czynić ,to jeszcze większa zagadka.?Dziś w Palcu nie było wodza.Stąd moje dywagacje.
Tygodnikowi Polityka też by się przydała rekonstrukcja w składzie blogowych polityków. Tygodnik nie nadąża za zmianami globalnymi, taplając się w kałużach jakie pozostały po pijaństwie pod okrągłym stołem.
Kaczyński wykonał właśnie salto mortale z wysokości własnego stołka poselskiego i może już się nie podniesie o własnych siłach.
To była historyczna zmiana na miarę czasu.
Za Szyszkę , Rydzyk będzie musiał dostać rekompensatę .
Rekonstrukcja? Wróble usiadły na tym samym drzewie lecz na innych gałęziach. Ciemny lud to kupi ale UE już niekoniecznie. Nowogrodzka górą. To jakaś jedna wielka ściema.
Piaskownica Jarkatury
soft version
Antek wyproszony, Antek przed siebie pustym polem gna…
‒ słychać narodowe żałosne surmy tratata… tratata…
na jego miejsce przyszła tylko inna wybitna marnota
Antek oszołoma naczelnego rangę stracił
na rzecz Mariuszka, który swą policję ubogacił
Joachim dziś ministerstwa policji+ na czele
ma szansę w doopę dać, pono zna środowisko menele
Spuścili też w kanał od zdrowia Konstantego
podobnie Waszczyka nadzwyczaj wybujałe ego…
I Szyszko dziki… poszedł na rydze w las
to jego miejsce ‒ ostoja i najwyższy czas
Rotacja w rządzie PiS trwa…
Psycholi nie sieją…
„Panom Ministrom Janowi SZYSZKO,Witoldowi WASZCZYKOWSKIEMU i niezłomnemu Antoniemu MACIEREWICZOWI ,których -niestety- służby i lewactwo znowu pokonały,za ich służbę Polsce,moi Wyborcy i ja -DZIĘKUJEMY ! Czekamy na Wasz powrót do służby Naszej Ojczyźnie….” – napisała niejaka Kr. Paw. na facebooku
Może Pietrzak przypomni hunwejbinom piosenkę o łże rekonstrukcjach w czasach komuny Mietek za Rysia a Rysio za Leszka.Tak sobie myślę o misji Pietrzaka.
Konkretnie Przemiany Pietrzaka.Tak sobie myślę o łże tekstach Pietrzaka.
No i po opozycji w Polsce. I to na ladnych kilka lat.
Nieusuwalny Antoni usunięty. Podobno w wyniku nacisku PAD. Chyba jednak dowództwo NATO dyskretnie przyczyniło się do upadku tego typa.
O kulson.
Błaszczak szefem MON.
Złodziej szefem MSWiA
Minister finansów ma 9 tys. oszczędności.
Tego najlepszy satyryk by nie wymyślił.
Czy Błaszczak za przesunięcie na inny ministerialny stołek, oraz Morawiecki za dymisję z dwóch ministerialnych stołków dostana odprawy ?
Tylko pani Streżyńskiej, jedynego fachowca w tej bandzie, szkoda.
Adam Szostkiewicz
„Błaszczak za Macierewicza, czyli łże-rekonstrukcja”.
Rozumiem, że to spóźniona reakcja na łże-lity.
„Pan Błaszczak zna się na armii tak jak na policji”.
A jak to brzmi w świetle przypadku Bogdana Klicha z PO na czele MON? Błaszczak wcześniej był szefem MSW, a Klich psychiatrą.
czyli balwan za kanalie.
woytek
9 stycznia o godz. 15:12
Pan globalny jest czy los rzucił w krajowe bagienko ?
Tak czy siak ,wstyd nie wiedzieć ,że w tamtych czasach wszystko załatwiało się
przy kielichu.
Wóda topiła lody,przełamywała nieufność ,zbliżała.
Taki był obyczaj w komunistycznej Polsce.
Szczególne sukcesy miał Wałęsa w negocjacjach z Jelcynem.
(podejrzewam ,że Wałęsie nalewali wodę bo Jelcyna by nie przetrzymał)
Strasznie śmieszyła mnie dociekliwość czy Lech Kaczyński w Magdalence pił z kieliszka alkohol
czy wodę.Bez zastanowienia można powiedzieć ,że wodę.
Wódka nie przeszłaby mu przez gardło .
Zastanawia mnie tylko dlaczego ,pomimo drastycznego spadku spraw wymagających
stukania się kieliszkami , spożycie alkoholu nie spadło aż tak bardzo.
Wymiar sprawiedlowosci nadal w rekach wielkiego szkodnika, wiec zasadniczej zmiany nie ma.
Pytanie: ,, Kto to jest profesor Jacek Czaputowicz?”
Odpowiedź: ,,resortowy podwładny Waszczykowskiego”.
Jak to można lapidarnie opisać sześdziesięcioletniego człowieka i jego czterdziestoletni dorobek w życiu publicznym. Ja bym tak nie potrafił.
Ja jestem starszy od profesora i trzymam się faktów: był wiceministrem Waszczykowskiego, nie przekonał go do zmiany jego fatalnej polityki.
A dopiero co opozycja grzmiała, że tylko odwołanie Macierewicza byłoby realną rekonstrukcją, teraz okazuje się że to też za mało. Zapewne Kaczyński usatysfakcjonowałby Pana Redaktora tylko wówczas, gdyby na kolanach wręczył nominację na premiera Donaldowi Tuskowi, a potem sam osobiście namawiałby do głosowania na Platformę. Ale niestety realna, a nie wydumana polityka, kieruje się innymi prawami.
Ktoś już zażartował, że teraz dla Macierewicza stworzą specjalne Ministerstwo ds. badania Katastrofy Smoleńskiej. Coś w każdym razie muszą mu rzucić jako ochłap, żeby zaspokoić jego gigantyczne ego. Osobiście cieszę się, że z rządu odeszli najgorsi szkodnicy z fatalnym wizerunkiem publicznym, tylko czy to coś realnie zmieni? Służba Zdrowia jest na równi pochyłej od wielu lat i zmiana na stanowisku ministra jednego lekarza na innego niewiele tu zmienia, bo problemem są pieniądze, a raczej ich brak i od lat niewydolny system, którego nie naprawiła też Platforma. A poza tym tak jak Pan pisze – główny kurs PiS-u się nie zmienia.
Nie, usatysfakcjonwałby mnie gdyby miał odwagę stanąć na czele rządu i zmienić jego fatalną dla państwa polskiego politykę. A Macierewicz to nie tylko on, ale też jego akolici. Zobaczymy, czy i oni odejdą.
> Kilku ministrów wymienionych na innych to polityczny teatrzyk pisowski w reżyserii pana Kaczyńskiego. Celem jest stworzenie wrażenia, że coś drgnęło.
To chyba jest zwrot w stronę pragmatyzmu. PiS tam, gdzie mu zależy (przejmowanie „ciągu technologicznego”, zawłaszczanie demokracji, sojusz z Kościołem) nie odpuszcza ani o milimetr, ale tam gdzie mu nie zależy, gdzie tylko „tak wychodziło” (niszczenie środowiska, zepsute relacje z UE, awantury w armii; choć we wszystkich przypadkach obstawiałbym jednak, że to pochodna polityki PiS i niewiele się zmieni — ale Jarosław Kaczyński może wierzyć inaczej), poprawia swoje błędy.
Dokładnie tak. Idą wybory i znów trzeba schować Antoniego, który wypłynie w odpowiednim czasie. Dla mnie prawdziwą rekonstrukcją byłaby wymiana tej ekipy szkodników na inną. Jakąkolwiek.
Adam Szostkiewicz
10 stycznia o godz. 8:57
” … był wiceministrem Waszczykowskiego, nie przekonał go do zmiany jego fatalnej polityki”.
Rola wiceministra nie jest przkonywanie do czegokolwiek ministra.
Czaputowicz jest typowym pisowskim demagogem. Tak myślę bo powiedzial w kwietniu 2017 (APA): „Polska jest wspierana środkami z UE, ale z każdego euro 70 centów ponownie odpływa za granicę”
Prawda jest taka: Niemiecki podadnik płaci faktycznie powiedzmy 100 Euro Polakom a faktycznie Polacy mają w koncu dnia tylko 30 Euro na koncie bo kupili np. lekarstwo w Niemczech za 70 Euro. TYLKO Polacy mają poza tym za 70 Euro to co kupili czyli np. lekarstwo. O lekarstwie a o pracy ktorą my wykonujemy w Niemczech żeby produkować dla Polaków to lekarstwo o tym Czaputowicz oczywiście nic nie mówił. Też nic nie mówi o tym ze zysk za te sprzedane lekarstwa (jakis % od tych 70 Euro) są na kontach akcjonariusza tych niemieckich firm które sprzedaly lekarstwo a te 70 Euro nie wrócą w ogóle do portweli podatników.
Poza tym jak wygladałaby sytuacja bez funduszów: Polacy musieliby i tak kupić lekarstwo gdzieś wiec chyba i tak (czyli nawet bez otwarcia rynku) w Niemczech.
Czaputowicz powinni wiedziec lepiej, klamie jak polityk PiSu, typowe.
@Adam Szostkiewicz
10 stycznia o godz. 8:57
Proszę nie udawać, że nie wie Pan o co chodzi. Czaputowicza można opisać na wiele różnych sposobów, jego życie określa nie tylko to, że był kilka miesięcy jednym z kilku wiceministrów. Podawanie wybiórczo jednego elementu z życia człowieka, elementu mającego wywołać negatywne skojarzenie jest znanym chwytem – moim zdaniem wprowadzającym w błąd mniej zorientowanego czytelnika.
Propisowski publicysta mógłby napisać złośliwie o Czaputowiczu: ,,Nie udało mu się przekonać PO i Unii Europejskiej do zmiany szkodliwej polityki A za Tuska był przecież zastępcą przewodniczącego Rady Służby Publicznej (2007–2009), członkiem Rady Administracyjnej Europejskiego Instytutu Administracji Publicznej w Maastricht (2006–2010) i Rady Służby Publicznej przy Prezesie Rady Ministrów (2007–2009). W latach 2008–2012 pełnił funkcję dyrektora Krajowej Szkoły Administracji Publicznej”
Ludzie są bardziej skomplikowani niż jeden, wybiórczo podany fakt. Ponadto Pan powinien rozumieć, że są urzędnicy służby cywilnej służący dla Państwa wybranym demokratycznie rządom.
Do polityki JC wszedł wczoraj i zobaczymy jak sobie poradzi.
Pan broni Czaputowicza, ktorego ja nie atakuje, tylko piszę, jak jest: wykonywał dotąd w swoim zakresie szkodliwa dla państwa politykę pisowską.
Mauro Rossi
Przyznasz chyba, że klimat wokół rekonstrukcji rządu był jak z Hitchcocka. Napięcie rosło, rosło aż bęc (chapeux bas dla Naczelnika jako reżysera)
Jak ci się podoba nowo-stary gabinet?
Jesteś znanym na blogach apologetą PIS, więc ciekawi mnie twoje zdanie.
P.S. Moja Dżezi to też kotka.
Ministrem zdrowia zostal osobnik ktory podpisal tzw „Deklaracje wiary”. Deklaracja mówi o pierwszeństwie prawa boskiego nad prawem ludzkim.
Macierewicz to pestka !
Ważniejsze co zrobią z generalissimusem Bączkiem .(Gen.Pytel opowiadał ,że
przy pierwszym spotkaniu był przekonany ,że to pracownik techniczny)
To dobrze świadczy o generale ,że tak pozytywnie odbiera ludzi.
Bączek—to chyba jedyny szef służb specjalnych na świecie, który opowiada w TV co ma w papierach.
Poważnych informacji z ostatnich dwóch lat na pewno nie ma.
Trudno bowiem wyobrazić sobie ,żeby mógł być partnerem dla generałów z NATO.
Chyba nawet im go nie pokazywali.
Ale możemy dowiadywać się z przecieków,z jego żródeł, kto z kim śpi,z kim gra w karty i takie tam….
Waszczykowskiemu powinni wyrównać straty —zrezygnował z wynagrodzenia
w PE dla idei.A tu takie rozczarowanie.Tylko prezesura w spółce albo w banku
to może zaleczyć.
I znowu przeoczyli K.Pawłowicz wzór z sever pisowskiego człowieka.
A też prof. – jak Czaputowicz. (ciekawe czy jada w pracy z wiaderka tak jak Pawłowicz)
Ciekawi mnie też czy AM odda pierścionek zaręczynowy i obrączkę slubną
zabraną pani major (tej zdegradowanej przez generalissimusa)podczas napadu na placówkę NATO.
Niektórzy mówią ,że ukradł ,a niektórzy ,że to ze to robienie problemów
z zemsty.Sprawa jest w sądzie.
Jeśli pierścionka nie nosi żona Macierewicza to Błaszczak powinien to oddać.
Tylko czy będzie zdolny się domyślić.
Właściwie gdybym nie podejrzewała ,że ta zmiana nastąpiła z tego powodu ,że chcą
drukować pusty pieniądz,to można sądzić ,że jedynym powodem jest to ,że Morawiecki
zna angielski.
(Żeby udowodnić ,że to nie plotki ciągle wtrąca coś po angielsku )
zak1953
9 stycznia o godz. 14:59
”Puder Morawieckiego czy jednak Kaczyńskiego? Cóż, król jest nagi i niedowidzący.”
Puder to pachnący kosmetyk. Delikatny pył ,w pięknym kolorze.Najczęściej w
luksusowym opakowaniu .
Było kiedyś coś takiego jak kit ..Cuchnęło,miało konsystencję g… i służylo
do uszczelniania starych ,nieszczelnych okien.
Tego użył Morawiecki.
Patrzę na ten kraj i sobie myślę, co pan prezes, bo przecież nie Mateusz Morawiecki wymyśli na nieodległą przyszłość. Jeszcze nie doszliśmy to pewnego etapu, chociaż momentami jest wesoło, aż do łez. Do czego mogą dojść nasi rządzący? Może do tego?
Proponuję obejrzeć polską myśl sprzed 15-tu lat – „19 południk” Juliusza Machulskiego.
https://www.youtube.com/watch?v=f_Knf-HacFc
Mauro Rossi
9 stycznia o godz. 23:13
Nie wydaje się Panu ,że przed mianowaniem komendanta we Wrocławiu,który jest
na widoku z powodu I.Stachowiaka ,Błaszczak powinien sprawdzić czy komendant
chla z umiarem.Przynajmniej tak ,żeby nie chodzić w skarpetkach i bez spodni
po mieście ?
Erykko
10 stycznia o godz. 12:08
Powiem wprost.Kto nie chce mieć zszarganej opinii nie będzie współpracował
z gangiem Kaczyńskiego.
Dlatego np. nie mogą znaleźć ambasadora do Paryża.(chyba że coś ostatnio się
zmieniło i nie wiem)
Dlatego mówi się ,że mają ”krótką ławkę”
Ale są tacy co pójdą z każdym.
http://telewizjarepublika.pl/quottasmyquot-wicepremiera-morawieckiego,29039.html
Czaputowicz kompetentnie pracował dla kolejnych, demokratycznie wybranych rządów Rzeczpospolitej od wielu lat. Dzisiaj jest taki rząd, wczoraj był inny, jutro będzie jeszcze inny. Jak to w demokracji. Wszystkim się nie dogodzi. Ale przyjmuję do wiadomości Pana wyjaśnienie. Oczywiście od wczoraj sytuacja JC i i pole jego oceny jest już inne – polityczne a nie urzędnicze. Między wiceministrem a ministrem jest olbrzymia różnica.
@Mauro
Pan mysli ze …
„Rola wiceministra nie jest przkonywanie do czegokolwiek ministra.”.
Jesli minister jest idiota wtedy jest tak jak Pan mówi.
Jesli nie jest idiota wtedy moze lepiej slucha co wiceminister mówi.
No właśnie!Minister od zdrowia,z tytułem profesora (cóż ten tytuł dziś w Polsce znaczy,jeśli ozdabia takie nazwisko jak np.Pawłowicz?),podpisał tzw.:Deklarację wiary” autorstwa W.Półtawskiej,której (Deklaracji) zawartość sprawia,że nawet łysemu włosy dęba stają!Zgroza co się może wylęgnąć w głowie nawiedzonego fanatyka!
@antonio
Nawiasem mówiąc ta angielszczyzna Morawieckiego to jakiś kolejny mit piarowców PiS. Naturalnie, jest o wiele sprawniejsza niż przeciętnego lingwistycznego półanalfabety, ale daleko jej do angielskiego europosła Legutki, a co dopiero Radka Sikorskiego czy Jacka Rostowskiego.
@Adam Szostkiewicz:
Zgadzam się z Panem, że Morawiecki mówi po angielsku gorzej od Legutki i Sikorskiego. Co do Rostowskiego to w ogóle nie ma o czym mówić bo to człowiek urodzony i wychowany w Anglii. Natomiast angielski Morawieckiego jest biegły i wystarczający. Jest natomiast dużo lepszy od angielskiego Tuska, który potrafi juz coś przeczytać czy powiedzieć kilka prostych zdań, ale na pewno nie rozumie całości prowadzonych po angielsku obrad co wywodzę z bycia świadkiem jak nie rozumiał wypowiedzianych szybko przez dziennikarzy bardziej skomplikowanych pytań.
Chociaż u nas i tak mistrzostwo świata osiągnął Schetyna, który nie rozumiał ni w ząb a był Ministrem Spraw Zagranicznych.
@antonio:
Ambasadorem Nadzwyczajnym i Pełnomocnym R.P. we Francji jest Tomasz Młynarski, profesor w Katedrze Stosunków Międzynarodowych i Polityki Zagranicznej w Instytucie Nauk Politycznych i Stosunków Międzynarodowych Uniwersytetu Jagiellońskiego
Temat pracy doktorskiej: Stanowisko Francji wobec reformy instytucjonalnej i poszerzenia Unii Europejskiej. 1996 – 2004.
Temat pracy habilitacyjnej: Francja w procesie uwspólnotowienia bezpieczeństwa energetycznego i polityki klimatycznej Unii Europejskiej.
Mauro Rossi czyś ty z wujem na wtyczkę się zamienił?
U nas na wsi o takich mówią – excuzes le mot – „wyżej sra niż doopę ma”.
Przypominasz ser wyrzucony za burtę czyli ser topiony.
@Mauro Rossi
Ilekroć na tym forum cie widzę, to ta stara odeska anegdota o Сёмe mi się przypomina:
Роза Львовна кричит из окна:
— Сёма, иди примерь сандалии.
— Это которые папа купил?
— Если бы я ждала твоего папу, тебя до сих пор бы не было!
PAK4
10 stycznia o godz. 9:56
„Nie, nie każdy ksiądz pielęgnuje tradycje sojuszu tronu z ołtarzem”.
Pragnę uprzejmie nadmienić , że już na początku naszej ery, pewni ludzie byli przeciwni sojuszowi ołtarza z tronem. Świadczyły o tym jednak ich czyny, a nie tylko deklaracje słowne.
E.W.Barnes , w dziele The Rise of Christianity , napisał na ten temat tak: „Ze starannego przeglądu wszystkich dostępnych informacji wynika , że do czasów Marka Aureliusza (161-180 n.e.) żaden chrześcijanin nie został żołnierzem ; żaden też żołnierz , gdy stał się chrześcijaninem , nie pozostawał w służbie wojskowej” (Londyn 1947 , s.333) .
Było tak, ponieważ nauki głoszone przez Jezusa i apostołów nakazywały miłować bliźnich, w tym także obcych i osoby innej rasy bądź narodowości. Religia ta rzeczywiście krzewiła pokój.
Z biegiem czasu pierwotny chrystianizm uległ skażeniu; pojawiły się w nim czynniki wywołujące podziały — filozofia, tradycja i nacjonalizm.
W rozprawie zatytułowanej Jak i dlaczego usunąć religię, Floris van den Berg, napisał „Gdy [rzymski cesarz] Konstantyn się nawrócił, ruch chrześcijański uległ militaryzacji — porzucono przepojone współczuciem nauki Chrystusa na rzecz dążeń imperatora do podbojów politycznych i terytorialnych. Chrześcijanie, z cesarzem włącznie, musieli więc znaleźć religijne usprawiedliwienie prowadzenia wojen”. Tak oto narodziła się fałszywa wersja chrystianizmu.
Jakie przyniosło to skutki ?
Katolicki historyk E. I. Watkin pisze: „Choć przykro się do tego przyznać, to jednak nie możemy w interesie fałszywie pojętego podnoszenia morale albo nieuczciwej lojalności wypierać się ani przemilczać historycznego faktu, że biskupi niezmiennie popierali wszystkie wojny prowadzone przez rząd ich kraju. Nie znam ani jednego wypadku, żeby miejscowy episkopat potępił którąkolwiek wojnę jako niesprawiedliwą (…) Bez względu na oficjalnie głoszoną teorię w praktyce biskupi katoliccy kierowali się podczas wojny zasadą: ‚Mój kraj zawsze ma rację’” (Morals and Missiles, Londyn 1959, red. Charles S. Thompson, ss. 57, 58).
Czy w przyszłości można oczekiwać jakiejś zmiany w tej kwestii ?
Nie ma na to nawet najmniejszej nadziei. Dlaczego ? Ponieważ żaden rząd nie chce , żeby jego poddani odmawiali pełnienia służby wojskowej w armii swego kraju. Dlatego obficie finansuje kler nominalnego chrześcijaństwa , który w zamian dba o to , by „mięso armatnie” było w pogotowiu , głosząc ludzkie poglądy – a nie boskie – na temat stosowania przemocy. Papież jako jedyny niezależny biskup , może być „przeciwny” każdej wojnie. Żadne sankcje mu nie grożą.
Czy znasz chociaż jednego księdza, który jest przeciwny służbie katolików w armii swojego kraju ?
Ależ chodzi o wakat przy UE, a nie przy Pałacu Elizejskim
Erykko
10 stycznia o godz. 18:33
Zajęło im to rok ,bo kilka osób odmówiło.Ale wygląda na to, że obecny ma kompetencje.
A propos kadr pisowskich i wstydu czyli żenady.
Berliński magazyn „tip-Berlin” opublikował coroczną listę 100 najbardziej zawstydzających/kłopotliwych, żenujacych i obciachowych berlińczyków 2017.
I kogo tam mamy na zaszczytnym 46. miejscu… wsród erotikmodeli, raperów i licznych polityków berlińskich.
Oczywiście TW Wolfgang.
46. Andrzej Przyłebski, Polens Botschafter
IM Wolfgang
Die rechtskonservative PiS-Regierung in Polen verfolgt seit Jahren vehement Zuträger und Agenten aus sozialistischen Zeiten. Nur bei dem von ihr nach Berlin entsandten Botschafter macht sie eine großzügige Ausnahme, obwohl hinlänglich bekannt ist, dass Andrzej Przyłębski bereits als Student in den 1980er-Jahren für die polnische Stasi spitzelte und als „IM Wolfgang“ geführt wurde. Hier gilt: Böser Spitzel, außer es ist unser Spitzel.
PROGNOSE 2018: Wird Richter am Obersten Gerichtshof in Polen.
________________________________________
Böser Spitzel, außer es ist unser Spitzel.
Bad spy, unless it is our spy.
Плохой шпион, если только это не наш шпион.
I ciekawa prognoza na 2018: będzie sędzią Sadu Najwyższego w Polsce.
Wszystko możliwe…
Erykko
10 stycznia o godz. 18:30
Tusk ,drogi Panie, nauczył sie nawet chorwackiego ,żeby zrobić Chorwatom przyjemność
i przemówił w parlamencie w ich języku.
Wiadomo ,że mało kto, wykształcony w PRL znał angielski.
Np.mnie w liceum uczył były marynarz.Po prostu nie było nauczycieli.
W dorosłym wieku trudno nauczyć się języka obcego z dobrym akcentem.
Pracując w PE nie ma wyjścia jak dobrze mówić i rozumieć.
Chociaż bardzo ważne komunikaty Tusk czyta z kartki.
Tak jak słynne przemówienie 16 grudnia 2016 r-po Polsku, które pisiaków doprowadziło do białej gorączki.Lepiej spojrzec w kartkę ,niż bredzić ,że jest
się niezłomnym.
A pytań dziennikarzy to Pan nie rozumiał.
Ostatnio dostał doceniony przez najstarszy uniwersytet na Węgrzech.
Trudno przeżyć sukcesy Tuska ? Prawda? Szczególnie każdego 10 dnia miesiąca.
Teraz przejrzałam roszady w rządzie.Nowe ministerstwa ,od tego i owego.
Przeważnie nazywają sie o przedsiębiorczości i rozwoju.
Minister finansów –absolwent zarządzania.
Nie ma zadnego ekonomisty. Nikt nie zna matematyki.Dam głowę ,że nie
znają nawet exela.
Wszyscy matematyczni analfabeci obstawiali politologię i zarządzanie.
Taka ładna pani, politolog będzie od przedsiębiorczości .Do tej pory była w oświacie.
Żeby chociaż miała ojca szewca ,to wiedzę podstawową o przedsiębiorczości by zdobyła.A tak ….może mieć przekonanie ,że pieniądze biorą się z bankomatu.
Ale mogą się nie narzucać swoją obecnością w pracy.Wtedy nie widać głupoty.
Morawiecki do roboty nie chodził wcale.Codziennie był w innym radiu.
I tak trzymać.
„Błaszczak za Macierewicza, czyli łże-rekonstrukcja.”
Przepraszam za naiwność, ale co gdyby panowie Kaczyński z Morawieckim doszli do wniosku, że tak sobie za*rali stosunki z Niemcami i z Francją, że przyjdzie za to beknąć?
Nie wykluczam, że „dojście do tego wniosku” znacząco im ułatwiono za pomocą prosto_z_mostowego powiedzenia, że za pyskowanie i podskakiwanie większym i silniejszym da się im kopa w durne tyłki i forsę po prostu zabierze?
I że zabranie unijnej forsy będzie zaledwie początkiem zabierania niemieckieg przemysłu z ich powstałego z kolan kraiku?
Jeżeli mam rację, to najzwyczajniej nakazano im zakupienie znaczącej części wojskowego złomu w ww. krajach. A nie w USA czy w np. w Turcji.
Macierewiczowi nie byłoby (chyba?) łatwo – o ile w ogóle ktokolwiek w takiej np. Francji chciałby z nim jeszcze mieć cokolwiek do czynienia – robić z gęby cholewę i obwieszczać, że śmigłowce Polska kupi jednak od Airbusa i że będą to właśnie te caracale. 😉
Być może przesadziłem tutaj z humorem, być może nie śmigłowce tylko okręty podwodne, ale od Francji i nie cztery sztuki za 2 euro… (para okrętów po 1 euro, pamiętamy przecież dane wywiadu Macierewicza).
Podobnie ktoś będzie musiał zadzwonić do Amerykanów i odszczekać te wszystkie super-duper-hiper wymagania co do nowych patriotów, podkulić ogon i jeszcze przymilić się do Amerykanów aby sprzedali to samo i za tyle samo co wzięli Rumuni.
Gdyż ponieważ najzwyczajniej nie stać Powstałej z Kolan na nic innego.
Tak więc chciałbym aby moja naiwność (oczekiwanie racjonalnych motywów działania od pisrydzykowego gangu) odpowiadała rzeczywistości i aby usunięcie Androniego M. nie było malowane tylko faktyczne i zaplanowane jako otwarcie do normalizacji stosunków z Niemcami i z Francją za pomocą zbrojeniowych zakupów.
@ThomasZNiemiec 10 stycznia o godz. 12:05
„ale z każdego euro 70 centów ponownie odpływa za granicę.
Prawda jest taka: (…) do portweli podatników.”
Otóż to, 10/10.
Debilna pisrydzykowa propaganda usiłuje przekonać ciemny lud, że „kupowanie czegokolwiek za unijne euro” nie skutkuje nabyciem tego, co się właśnie kupiło. Że jest jakoś różne od kupowania kinder jajek w zieleniaku.
Niemcy odbiorą swoje pieniądze!
Że my zjemy te czekoladowe jajka to już pisrydzyki milczą.
@Dezerter:
Nie wiem, czy dopuszczenie służby wojskowej przez Kościół to dobry przykład na „sojusz tronu i ołtarza”. Zwłaszcza, że praktykują go także wyznania, które niczego takiego nie robią…
Piszesz: Z biegiem czasu pierwotny chrystianizm uległ skażeniu; pojawiły się w nim czynniki wywołujące podziały — filozofia, tradycja i nacjonalizm.
1) Wszystkie ideologie ewoluują. To normalna sprawa. Paru rzeczy z wczesnego chrześcijaństwa mi osobiście brakuje (nie mam źródła pod ręką, ale jeden pierwszych soborów np. zabronił klękania w niedzielę, wychodząc z założenia, że niedziela jest radosna i klękanie nie pasuje do wyrażania owej radości… brakuje mi takiego akcentowania radości we współczesnym chrześcijaństwie); ale zasadniczo ewolucja to ewolucja. „Na drugą nóżkę”, to w Nowym Testamencie znajdziesz opisy, jak to Jezus leczył choroby egzorcyzmami. Dzisiaj, choć istnieją egzorcyści i choć mam podejrzenie graniczące z pewnością, że poddają swoim zabiegom osoby z zaburzeniami psychicznymi a nie „opętane”, to już nikt nie próbuje leczyć egzrocyzmami powiedzmy epilepsji.
2) Oprócz ewolucji można obserwować pewien upadek morale. Jest on rzeczą zwykła i także typową. Chrześcijaństwo (w tym Kościół Katolicki) przeżywa jednak także procesy odwrotne — ruchy odnowy. Najbardziej znane, to oczywiście działalność śś. Franciszka i Domnika, ale także do bardziej znanych można dopisać reformy Soboru Watykańskiego II. A mniej znanych jest bez liku — prawie każdy obecny święty został w nim, za zainicjowanie jakiegoś działania, które do odnowy (choćby „sektorowej” tylko) się przyczyniło.
Jeśli chodzi o wojsko i zabijanie wrogów, to Kościół dopuścił służbę wojskową (i błogosławił żołnierzom idącym do boju), ale też wypracował zasady etyczne dotyczące wojny sprawiedliwej, które sprawiają, że bardzo rzadko katolik może zgodnie z zasadami katolickiego sumienia sięgać po broń. Wojna musi być nie tylko obronna, ale też (m.in.) dawać rozumne szanse na sukces. Jeśli miałbym pretensję do obecnego Kościoła w Polsce, to raczej takie, że to nauczanie ukrywa. Bo jak inaczej nazwać brak reakcji w obliczu kultu, czy to powstania warszawskiego, czy to (przykład jeszcze wyrazistszy) żołnierzy wyklętych, którzy przecież owych wymogów „sprawiedliwej wojny” nie spełniali. (Historycznie można oczywiście wskazać przykłady kompromitujące ludzi Kościoła jeszcze bardziej, gdzie nie tylko akceptowano powszechne nauczanie sprzeczne z etyką katolicką; ale gdzie wprost wspierano zbrodniarzy wojennych… Ale to historycznie.)
@antónio:
Znajomy (radosny prawdopośrodkista*) stwierdził, że Błaszczak przynajmniej sprawiał, że o jego ministerstwie się nie mówiło (z wyjątkiem sprawy Stachowiaka).
A ja mając kontakty z policją, wciąż słuchałem o problemach, gdy nikt nie wie, kto jest szefem. Bo ci szefowie zmieniają się tak szybko…
Myślę więc, że po prostu, innych potencjalnych komendantów już zwolniono…
*) Rodzaj symetrysty, wierzący że prawda między rządem a opozycją leży po środku.
Co się dzieje redaktorze, że jeszcze nie ma tu tekstu komentującego mistrzowskie posunięcie prezesa w sprawie skierowania ustawy ratującej kobiety do komisji sejmowej?
Przecież właśnie wczoraj wszystko uległo zmianie. Wczorajsza data jest cezurą. Od wczoraj takie partie jak PO i nibyNowoczesna będą powoli schodzić z głównej sceny. To oczywiście skutek rzucania prawicowych kotwic przez szefa PO. Obecna dama kierująca nieNowoczesną nie tak dawno w poranku TOK FM wiła się jak piskorz, gdy prowadzący zahaczył od temat aborcji. Teraz się kobietka strasznie dziwi, że wyszło jak wyszło. To tak jakby tatuś alkoholik się dziwił, że mimo napomnień i pouczeń dzieci też piją. Bo my tu możemy sobie gawędzić o pryncypiach ustroju demokracji liberalnej, ale to nie one zajmują szeroko rozumiany elektorat. Ten elektorat szanowni czytelnicy moich „mądrości” będzie zawsze głosował brzuchami. PiS je napełnia, a jak jeszcze dołoży do tego poluzowanie ustawodawstwa w sferze wolności osobistych, to rządzić będzie długo i szczęśliwie. Przecież w niejednym państwie to właśnie rządy prawicowe zmieniły prawa dotyczące osób LGTB i związków partnerskich.
Ja na taki PiS mógłbym zagłosować, bo przecież nie na zakłamaną PO i nieNowoczesną. Z czasem się wypalą, bo im odbije szajba i zaczną kraść na rympał, a arogancją prześcigną PO. Wtedy przyjadą następni zbawcy i tak dalej.
@BWTB:
To oczywiście przykre, ale to nic nowego. Żadna cezura. Już przy wcześniejszych głosowaniach było podobnie — podział wśród PO i Nowoczesnej, przy części posłów PiS głosujących za dalszym procesowaniem projektu liberalizującego aborcję.
Co oczywiście pokazuje hipokryzję wszystkich, ale co uderza w inicjatywy liberalizacyjne.
Swoją drogą, domyślasz się, co piszą dzisiaj w internecie znajomi zwolennicy Razem?
I pewnie BWTB
11 stycznia o godz. 13:21 myśli ,że to kiedykolwiek z komisji wyjdzie .
Rozumiem ,że nie każdy od razu domysli się ,że jest to przykrywka dla
ustawy zakazującej aborcji eugenicznej.Bo to trudne jest.
PAK4
11 stycznia o godz. 11:15
„Jeśli chodzi o wojsko i zabijanie wrogów, to Kościół dopuścił służbę wojskową (i błogosławił żołnierzom idącym do boju), ale też wypracował zasady etyczne dotyczące wojny sprawiedliwej”.
Przykro mi, że nie zrozumiałeś treści mojego komentarza. Przypomnę zatem raz jeszcze.
1. Jezus i jego apostołowie zachęcali do miłowania bliźnich, w tym także obcych i osób innej rasy bądź narodowości.
Oto dwie najbardziej znane wypowiedzi na ten temat: „Miłujcie waszych nieprzyjaciół i módlcie się za tych, którzy was prześladują” ; „Nikomu złem za złe nie odpłacajcie (…) Nie daj się zwyciężyć złu, ale zło dobrem zwyciężaj!”
Jak zgodnie przyznają historycy, religia pierwszych chrześcijan, rzeczywiście krzewiła pokój.
Jezus z Nazaretu oznajmił swoim naśladowcom: „Jeżeli będziecie trwać w nauce mojej, będziecie prawdziwie moimi uczniami i poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli”. Apostoł Paweł napisał do chrześcijan: „Nie wolno wykraczać ponad to, co zostało napisane”.
W odpowiedzi raczyłeś wspomnieć: „ideologie ewoluują”.
2. Napisałem też o pojawieniu się czynników wywołujących podziały, wśród rzekomych już tylko chrześcijan. Jednym z nich był nacjonalizm.
Przytoczyłem wypowiedź katolickiego historyka, który uczciwie wspomniał o tragicznych skutkach współpracy religii oraz polityki. Powiedział on: „Nie znam ani jednego wypadku, żeby miejscowy episkopat potępił którąkolwiek wojnę jako niesprawiedliwą. Bez względu na oficjalnie głoszoną teorię w praktyce biskupi katoliccy kierowali się podczas wojny zasadą: ‚Mój kraj zawsze ma rację’”.
Chyba w ogóle tego nie przeczytałeś, ponieważ piszesz: „Kościół dopuścił służbę wojskową (i błogosławił żołnierzom idącym do boju), ale też wypracował zasady etyczne dotyczące wojny sprawiedliwej”.
3. Wydaje się, że nie wiesz na czym tak naprawdę polega chrześcijaństwo. Jezus mówi o miłowaniu wszystkich ludzi – w tym także wrogów – w każdych okolicznościach i każdym czasie. A Ty wspominasz o jakiejś „ewolucji idei”, która jest „normalną sprawą”.
Religia, którą głosił Chrystus, nie ma nic wspólnego ze „szwedzkim stołem”, a naśladowcy Jezusa nie przypominają „chorągiewki”.
Jeżeli ktoś tego nie rozumie, to w ogóle niczego nie rozumie z chrześcijaństwa, o którym prawdę mówi tylko Biblia – a nie jakieś „sobory” zwoływane przez ludzi, którzy , przez wieki wykorzystywali niewiedzę całych narodów, żeby prowadzić luksusowe, pasożytnicze życie na koszt społeczeństwa.
@Adam Szostkiewicz: Ja odpowiadałem @antonio, któremu jednak chodziło o funkcję ambasadora bilateralnego we Francji. Poprzedni ambasador był długoletnim kapusiem SB do czego się przyznał.
@antonio: wiele osób nauczyło się języków w PRL i to dobrze. Nie chodzi mi o akcent, który czasem pozostaje do końca życia u osób znających język perfekcyjnie (vide Kissinger czy Brzeziński). Tusk nie zna dobrze angielskiego i tyle.
Co do tego jakobym zazdrościł Tuskowi sukcesów, to nie wiem na jakiej podstawie Pan tak sądzi. Nie jestem politykiem a sam mam wystarczająco dużo sukcesów w swojej dziedzinie. Po co pisać takie osobiste wycieczki anonimowo i do anonimowej osoby? Co to wnosi do dyskusji?
No cóż, sam występuje pan pod pseudonimem, feruje niesprawiedliwe sądy i w samozadowoleniu nie podejmuje wątków zaprzeczających pańskim postom.
Jednym słowem – nigdy nie zaszkodzi …bać Pidzielców.
Sprowadzili na Polskę niezniszczalną bakterię, której 36. antybiotyków, wszystkie które były w klinicznej aptece, się nie ima i sieje śmierć.
A poza tym bezpartyjny jasnowidz z Człuchowa na policyjnym etacie mówi: „ale muszę powiedzieć, że… w tym samolocie coś było zrobione. To nie była zwykła katastrofa. Było coś celowo zrobione. Kojarzyły mi się wtedy złe pomiary, coś, co uniemożliwiło prawidłowe wylądowanie samolotu. Poczułem też moment tuż przed katastrofą widziany z perspektywy wnętrza samolotu. Wewnątrz nie było żadnego wybuchu, ale nastąpił on pod prawym skrzydłem na zewnątrz samolotu”.
Zasiał we mnie niepewność… przecież na policyjnym etacie nie gadał by głupstw, a poza tym jak sam mówi „jest apolityczny”.
Mówi też: „Mam jednak wrażenie, że tzw. Katastrofa smoleńska nie zostanie nigdy do końca wyjaśniona. Są to rzeczy bardzo niepokojące… wymierzone pośrednio w Polskę i nasz naród”.
On jasnowidzi…
Niesprawiedliwy sąd dla jednego jest sprawiedliwym dla innego. Tak to już jest. A wyboru wątków odpowiednich dla własnej pozycji dokonują wszyscy. Pan też. Na tym polega ta zabawa. A anonimowi są wszyscy
Poza Panem co oczywiste bo Pan tu pisze zawodowo za wynagrodzenie a my się bawimy dostarczając przychodów Pana pracodawcy.. Na tym polega model biznesowy właścicieli takiego forum. Karmimy Pana Redaktora. Na zdrowie i poczucia humoru życzę bo strasznie Pan tu sierioznyj.
raczej odwrotnie: to takie miejsca, jak mój blog, pozwalają się wyżywać i lansować takim jak pan. I to bezpłatnie. Ja nie muszę i o to nie zabiegam. O pisanie bloga zostałem poproszony. Taki blogi jak mój są niskopłatne i niskodochodowe, mają charakter służby publicznej, a nie jakiegoś modelu biznesowego. Z moich korzystają nie tylko czytelnicy, lecz i dziennikarze. Pańskie uszczypliwości dowodzą nie tylko uprzedzenia, ale i niekompetencji.
@dezerter:
Powtórzę: idee ewoluują. Dzisiaj myślimy innymi kategoriami niż ludzie 50, 100, a tym bardziej 2000 lat temu. Używamy innych słów, obracamy się w innych sytuacjach. Dlatego, nawet jeśli chcemy jak najwierniej stosować idee z przeszłości, to robimy coś innego.
Jeśli chcesz odwołać się do stosunku do wojny, to choćby tak wyrywkowo — Stary Testament wojnę akceptuję (samo przykazanie brzmi „nie morduj”), w tym podstęp i zbrodnię wojenną (ba! wprowadza nawet klątwę wojenną, którą nakazuje zbrodnicze prowadzenie czystek etnicznych — że opiszę ją językiem przełomu XX i XXI wieku).
U Jezusa nie ma śladu takiej postawy, choć nie ma też żadnej krytyki, czy polemiki z nauką Starego Testamentu, a wręcz przeciwnie — jest deklaracja zgodności i wypełnienia Prawa. To w końcu jak? Czy gdy armia chrześcijan zajmuje jakieś miejsce niechrześcijańskie, to powinna mordować ludność i żywy inwentarz? Bo to przecież byłoby zgodne z nakazem Biblii…
Wcześni chrześcijanie nie mają tu problemu, bo nie są rzymskimi legionistami. Należą do ludów zdominowanych przez Rzym i wojny się toczą ponad ich głowami i wyborami. Dla nich jedyną możliwą formą prowadzenia wojny byłby bunt przeciwko Rzymowi (i polemika z Zelotami być może rzeczywiście była celem Jezusa). Tu łączy się nauka Jezusa z bezpośrednią mądrością polityczną. Tak zresztą wielu interpretuje wyciszenie wszelkiej krytyki Rzymian w Nowym Testamencie… Bo przecież jak to jest, że wszystko co złe, to Żydzi, a krzyżują Rzymianie na rozkaz Piłata?
Gdy chrześcijaństwo staje się religią dominującą, tego komfortu zaczyna brakować. Brak akceptacji dla służby wojskowej przekłada się na bezpośrednie przyzwolenie na bezprawie i przemoc — a więc zło. To oczywiście na poziome pewnej refleksji moralnej i filozoficznej; bo praktycznie zwykle jest tak, że z nauki Jezusa wybiera się to, co wygodne, a wiemy, że pierwsi chrześcijańscy władcy imperium nie byli wzorcami moralności.
Dzisiejsza nauka Kościoła Katolickiego dopuszcza walkę zbrojną (i nie ma nic przeciwko służbie wojskowej), ale stawia tak wymogi dopuszczalności akcji zbrojnej, że jest ona niemal niemożliwa. Prawdziwie katolicka armia, zgodnie funkcjonująca z nakazami Kościoła, byłaby więc jedynie siłą odstraszającą potencjalnego agresora. Oczywiście, żeby dobrze odstraszać, musi dopuszczać myśl, że kiedyś chwyci za karabiny, uruchomi czołgi i samoloty, zrzuci bomby…
@1: Nawet u Jezusa obok „nikomu złem za zło nie odpłacajcie” jest „Nie sądźcie, że przyszedłem nieść pokój po ziemi. Nie przyszedłem nieść pokoju, lecz miecz” (Mt 10,34).
Masz kochać bliźniego, ale: „Kto kocha ojca lub matkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien.”
To więc nie jest taki prosty nakaz, który nie podlega dyskusji i interpretacji.
@2: O nacjonalizmie z punktu widzenia chrześcijańskiego też mam wiele złego do powiedzenia. Ale Ty to mówisz, więc nie muszę powtarzać.
Zwrócę na coś innego uwagę. Na to, że w organizacjach, które popieramy wskazujemy co nam się podoba i ignorujemy, co się nie podoba, bo „to tylko teoria”, albo „to tylko źli ludzie na stanowiskach”.
W przypadku organizacji, których nie popieramy, traktujemy je jako monolit, gdzie każdy pretekst do potwierdzenia swojej niechęci jest dobry.
I tak traktuję Twój komentarz. I choć mam wiele złego do powiedzenia o flircie Kościoła Katolickiego z konserwatyzmem i nacjonalizmem, to będę jednak wskazywał, że mimo wszystko stara się on (przynajmniej w oficjalnej wykładni wiary i najświatlejszych przywódcach) odnajdywać nakazy Jezusa w dzisiejszym świecie.
I tak jest z podejściem do wojny.
Co zaś się tyczy nacjonalistycznych biskupów… Cóż, biskupi nie są aniołami zesłanymi z nieba. Są ludźmi wychowanymi w tym samym kraju, którzy czytają te same gazety, a nawet oglądają tę samą telewizję. Nie są też geniuszami, którzy by wykraczali ponad przeciętność tak bardzo, by dostrzec jak bardzo ograniczają ich postrzeganie świata te wdrukowane wzorce. Jeśli społeczeństwa w całej swojej masie wierzą w słuszność własnego narodu (w takim 1914 wszyscy byli przekonani, że toczą wojnę obronną…), to trudno oczekiwać, że biskupi to podważą.
Ja nie twierdzę, że to dobrze. Ja tylko twierdzę, że inaczej się nie da, bo są to zwykłe ułomności ludzkiego poznania.
@3: Moja odpowiedź, na czym polega chrześcijaństwo byłaby całkiem podobna do Twojej. Tyle, że widzę, jak różnie ludzie na nią odpowiadają. Co więcej: widzę, jak różne wnioski wyciągają. Zawsze znajdą się tacy, którzy (powołując się na Stary Testament), uznają, że miłość bliźniego polega na karceniu go (także przy pomocy kar fizycznych) z perspektywy mającego władzę i poczucie własnej nieomylności.
Jeśli ktoś odpowiada inaczej niż ja, to mogę z nim polemizować. Nie mam jednak poczucia, że sam piję nieskażoną niczym ideę prawdziwego chrześcijaństwa, która pozwala jednoznacznie innych pouczać. Dopuszczam myśl (może niewielką, ale zawsze), że ci inni mają trochę racji.
PAK4
12 stycznia o godz. 8:09
„Stary Testament wojnę akceptuje…”
Wnikliwa analiza ST pozwala ustalić, że w starożytności Bóg akceptował działania wojenne służące obronie Jego ludu oraz prawdziwej religii. Kiedy Izraelitom zagrażały niegodziwe wpływy lub różne formy ucisku, uznawał On wojnę za uzasadniony sposób na ich wyeliminowanie. Jednak to nie ludzie, tylko sam Bóg decydował o tym, kto i kiedy miał ją stoczyć.
Relacje biblijne ujawniają też, że Bóg wiele razy zakazywał Izraelitom walczyć z ich wrogami, a kiedy oni Go nie posłuchali, ponosili klęskę.
Faktem jest, że Bóg osądził Kananejczyków i słusznie skazał ich na śmierć. Jak wynika z Kapłańskiej 18:19-28, nie tylko słynęli oni z okrucieństwa, między innymi składali w ofierze własne dzieci, paląc je żywcem, ale też jako ogół byli całkowicie zdemoralizowani.
Wiedzieli oni, że Jehowa polecił swojemu ludowi zająć ich ziemię. Ci z Kananejczyków, którzy postanowili w niej zostać i podjąć walkę, przeciwstawiali się nie tylko Izraelitom, ale też ich Bogu. Jak wynika z Pisma, poszczególne osoby, które się zmieniły, pozostawiono przy życiu.
„Dzisiejsza nauka Kościoła Katolickiego dopuszcza walkę zbrojną (i nie ma nic przeciwko służbie wojskowej) Ja nie twierdzę, że to dobrze. Ja tylko twierdzę, że inaczej się nie da”.
Po ustanowieniu zboru chrześcijańskiego w I wieku, zaistniała nowa sytuacja. Jednak nadal to Bóg decydował, kiedy należało toczyć wojnę i kto miał się w nią angażować.
Naśladowcom Chrystusa nakazano czynić uczniów z ludzi ze wszystkich narodów, więc z biegiem czasu czciciele prawdziwego Boga mieli się znaleźć we wszystkich krajach. Gdyby chrześcijanie z jednego kraju brali udział w wojnie przeciwko drugiemu krajowi, walczyliby ze swoimi współwyznawcami, a więc z ludźmi modlącymi się o pomoc do tego samego Boga. Dlatego też nie upoważnił On chrześcijan do brania udziału w wojnach.
Dopuszczanie przez KK do udziału jego członków w bratobójczej walce, skutkuje zabijaniem katolika polskiego lub francuskiego przez katolika niemieckiego i na odwrót. Jeżeli – podobnie jak papieże oraz biskupi – nie znasz lepszego sposobu na rozwiązywanie konfliktów, jakie tworzą politycy, to wypada mi tylko na tym ubolewać.
O tym, że taki lepszy sposób istnieje, mówi nie tylko Biblia, ale też znane powiedzenie: „Nie ma drogi do pokoju – pokój jest drogą”.
„Nawet u Jezusa obok „nikomu złem za zło nie odpłacajcie” jest „Nie sądźcie, że przyszedłem nieść pokój po ziemi. Nie przyszedłem nieść pokoju, lecz miecz” (Mt 10,34).
Warto przeczytać więcej: „Nie myślcie, że przyszedłem przynieść na ziemię pokój; nie przyszedłem przynieść pokoju, tylko miecz. Przyszedłem bowiem spowodować rozdźwięk między mężczyzną a jego ojcem, i córką a jej matką, i młodą małżonką a jej teściową. Doprawdy, nieprzyjaciółmi będą człowiekowi jego domownicy”. Co Jezus miał na myśli ?
Jezus zapowiedział w ten sposób, że przyjęcie jego orędzia wywoła w rodzinach rozdźwięki. Głoszone przez niego prawdy miały podziałać w niektórych rodzinach jak „miecz” – przepołowić, podzielić pod względem religijnym – gdy jeden lub kilku członków takiej rodziny przyjmie te prawdy, a inni je odrzucą.
„Masz kochać bliźniego, ale: „Kto kocha ojca lub matkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien.”
Jezusowi rzecz jasna chodziło o to, że jego naśladowcy powinni miłować rodzinę mniej niż Boga. Ponieważ Jehowa jest Stwórcą i Życiodawcą, więc dla chrześcijanina jest oczywistym, że zasługuje na to, by Jego słudzy byli Mu w pełni oddani. Osobom niewierzącym – ze zrozumiałych względów – może być trudno to pojąć.
Praktyka – pełna zakłamania – tak zwanego kościoła katolickiego w Polsce to zaprzeczenie i wynaturzenie ideologii chrześcijańskiej.