Kto przeprosi Waldemara Chrostowskiego?
To pytanie stawia w Gazecie Wyborczej Wojciech Czuchnowski. Jak najsłuszniej. I będzie to niestety kolejne pytanie retoryczne w sporach lustracyjnych. Kto raz pomyślał, że może jest coś na rzeczy w oskarżeniach przeciwko kierowcy ks. Popiełuszki, ten raczej zostanie przy swoim. Podobnie ci, którzy wstrzymują się od ferowania szybkich ocen na podstawie dyskusyjnych materiałów lustracyjnych, głównie made in IPN, pokiwają głową: no tak, przecvież od początku sprawa nie była jasna.
Podejrzenie, a nawet oskarżenie, to sprawka niektórych mediów. Jak to możliwe, by Chrostowski wyskoczył z pędzącego auta, i nic? Brzmiało to tak, jakby sam fakt, że wyskoczył i ocalał, był dowodem, że był agentem SB. W ten nonsens brnęliśmy jakiś czas jesienią ubiegłego roku. To wtedy starli się na tym tle Bogdan Rymanowski z Ewą Milewicz.
Teraz odezwał się IPN, przy okazji wydania książki o ks. Popiełuszce (już zdążyła zasłynąć z kontrowersji tym razem wokół prałata Jankowskiego). Okazuje się, że IPN nic nie ma na Chrostowskiego, to nie agent, tylko ofiara SB. Nie ma sprawy? Ależ jest, bo gdzie był IPN, kiedy rzucono cień podejrzeń na Chrostowskiego? Jak można było przyglądać się długie miesiące i lata udręce bezpodstawnie pomówionego człowieka, kiedy miało się najlepszą możliwość powiedzenia, jaka jest prawda?
Ach, prawda. Wielu historyków z kręgów IPN, a także sympatyzujących z nimi dziennikarzy, lubi powtarzać, że najważniejsza jest prawda, bo ,,tylko prawda jest ciekawa”. Dziennikarze są od pytań, zgłaszania wątpliwości, szukania dziury w całym. Może, ale jest jeszcze szerszy kontekst tych łowów na prawdę. Bywają one łowami na ludzi.
Trzeba poczuwać się do odpowiedzialności także za skutek naszych dziennikarskich polowań na domniemanych agentów SB, którzy okazują się niewinni. Nie przypominam sobie, by ktoś z tych łowców uderzył się w pierś: pomyliłem się, wprowadzono mnie w błąd,przepraszam.
Ta obojętność na rany moralne, jakie zadano niewinnym osobom, jest jak na kraj lubiący manifestować przywiązanie do chrześcijaństwa, porażająca. Na ustach frazesy, w praktyce deptanie konkretnych ludzi jak słomy. Dla kariery albo dla porachunków politycznych. Prawda? Komu tu zależy na prawdzie? Z pewnością są i tacy, również w IPN, ale jakoś w mediach głos zabierają rzadko.
A co do prawdy, to przy okazji pomówienia ks. Jankowskiego, w obiegu publicznym znalazło się kolejne kuriozum: można było być ,,kontaktem operacyjnym”, nic o tym nie wiedząc i mimo to przez sam fakt rejestracji (o której się, powtarzam, nie wiedziało) wzbudzić zainteresowanie dzisiejszych lustratorów: a może coś tam jednak było na rzeczy? Agent, który nie wie, że jest agentem – to przypomina osławioną zdobycz nauki radzieckiej: psychozę bezobjawową. Tę ,,chorobę”wymyślono w ZSRR do walki z dysydentami.
Z poglądami Jankowskiego nie zgadzam się totalnie, ale uważam, że należy mu się obrona przed takimi łowcami.
Komentarze
Mysle identycznie. Dlatego nie slucham co IPN opowiada o Lechu Walesie, ktory jest niezaprzeczalnym bohaterem i o ks. Jankowskim, ktorego nie trawie. Informacje o wspolpracy Waldemara Chrostowskiego od razu uznalem za absurd. Panie Waldemarze, byli tacy, ktorzy w to nie uwierzyli. Tyle tylko moge zrobic.
Za to, że archiwa esbeckie w popłochu niszszono odpowiada główny ich strażnik w latach przełomu – Czesław Kiszczak, do niedawna obdarzony mianem „człowieka honoru”. Za resztę naszej lustracji przeprosić powinna w pierwszej kolejności „Gazeta Wyborcza” na czele z jej redaktorem generalnym.
Trzeba skonczyc z tym wzajemnym oskarzaniem sie. To prowadzi do samozaglady. Po co te nagonki? Jakis jest z tego zysk? Jestem przekonany ze gdyby nie bylo rozbiorow, gdyby nie bylo niemieckiej okupacji i bratniej opieki po drugiej wojnie nie przetrwali bysmy do tej pory jako narod. Nasi ojcowie i dziadkowie by sie zagryzli nawzajem i nas by nie bylo. Mamy olbrzymi dlug wobec naszych oprawcow i okupantow. Trzeba im podziekowac.
Prasa niemiecka daje nam najwyzej 10 lat na rozpadniecie sie jako kraju. Tak jest bedziemy taka Somalia w srodku Europy ale na pewno nie zbyt dlugo. Sasiedzi wejda i zrobia porzadek bo to bedzie ich obowiazkiem.
Jest rzecza skandaliczna ze rzad nie poczuwa sie do odpowidzialnosci i nawet nie probuje interwencji. Skonczyc z tym durnym wygrzebywaniem brudow z histori, tymi oskarzeniami i atakami. Tak bylo w najgorszych latach faszyzmu i komunizmy. To jest skandaliczna glupota i wstyd.
Rzad powinien natychmiast zlikwidowac IPN i wprowadzic prawo pozwalajace szybkie zozliczenie judaszy i podrzegaczy.
Co najmniej 100 tys zloty kary i co najmniej 3 lata wiezienia za proby znieslawiania. Za falszywe oskarzenia i za chamska podlosc ktora jest podstawowa charakterystyka wiekszosci politykow.
Ten process sklocania narodu musi sie natychmiast skonczyc i jest to podstawowym obowiazkiem rzadu.
Nie po raz pierwszy i nie ostatni media wydaja wyroki zanim uczynia to wyznaczone do tego instytucje. Jest to w sumie ludzkie. Wszyscy mamy taka tendencje i czynimy to, z indywidualna czestotliwoscia, ale nikt nie jest wolny od tej slabosci, szczegolnie w prywatnym gronie, u cioci na imieninach, a ostatnio – na blogach.
Co innego jednak wykrzyknac oskarzenia = wyrok przez tube medialna. Byc moze przydalby sie dziennikarzom jakis mocno uzebiony sad kolezenski aby przywolac do porzadku nadpobudliwych, szybkich i kategorycznych w swych ocenach reprezentantow czwartej wladzy. O powodztwach cywilnych nie wspomne. O ile nie trzeba sie martwic o tych, ktorych jest wiecej niz stac na procesowanie sie (do tego grona nalezy takze ks. pralat), o tyle wypada pomyslec o pomocy prawnej dla osob pozbawionych zasobow niezbednych do tego, zeby sadownie dochodzic swego dobrego imienia. Byc moze redakcje powinny obowiazkowo lozyc na fundusz, z ktorego oplacana bylaby pomoc prawna dla ofiar hien dziennikarskich, ktorych te redakcje zatrudniaja. Takie rozwiazanie przyczyniloby sie byc moze do zwiekszenia dozy rozsadku i rzetelnosci przy publikowaniu oskarzen, ktore potem okazuja sie pomowieniami, i to pomowieniami latwymi do zweryfikowania od samego poczatku.
Pozdrawiam.
…ja myślę, że na początku lustracyjnej histerii mieliśmy do wyboru trzy opcje:
1. Spalić w cholerę wszystkie policyjne i SB-ckie archiwa i zacząć wszystko od początku. Uniknęlibyśmy możliwości oceniania dramatycznych często decyzji i zachowań ludzi przed kilkudziesięciu laty całkiem niemożliwych do zrozumienia przez gówniarzy takich jak ten, który ostatnią książkę o Wałęsie ‚popełnił’;
2. Opcja pochodna, to wykopać głęboką piwnicę, zamknąć w niej wszystkie ‚delikatne archiwa’, a klucz wyrzucić na jakieś 50 – 100 lat;
3. I opcja trzecia, to generalnie udostępnić – za opłatą 🙂 wszystkie delikatne archiwa wszystkim ciekawym tego ‚cymesu’, a nie tylko uprzywilejowanym uznaniowo przez strażników tego gównianego ‚narodowego skarbu’. Może przez chwilę trochę zamieszania by się zrobiło, ale szybko by się ‚przejadło’, bo towar, który nie jest delikatesem nie wzbudza takiego pożądania, jak artykuł limitowany, praktycznie dla zwykłego zjadacza chleba niedostępny.
***
Niestety wybrano opcję czwartą, w której wszechwładny strażnik zasobów, szef IPN-u arbitralnie rozstrzyga, komu i w jakiej kolejności jego ludzie zrobią ‚koło pióra’.
Gdyby się to chociaż odbywało w jakimś prawnym trybie – np. decyzji administracyjnej (od której się można odwołać).
Ale tak nie jest – jest to wyrażane w trybie woluntarystycznego rozstrzygnięcia jakiegoś zjadacza archiwalnych kurzów, a (dzisiaj) Kieres, tylko takie postanowienia sygnuje – bo przecież nie jest w stanie zapoznać się z kompletem archiwaliów dotyczących setek tysięcy obywateli b. PRL.
Pzdr, G.
Nie widac konca lustracyjnego szalenstwa. Nikt nie prostuje pomowien, nikt nie przeprasza. Ks. Jankowski jest zapewne niewinny, trzeba mu oddac sprawiedliwosc, choc rzeczywiscie to postac wyjatkowo nieciekawa.
Prasa i niektorzy politycy nerwowo szukaja agentow w otoczeniu ksiedza Popieluszki wiec podejrzenia padaja juz na kazdego. Niedlugo okaze sie ze sam kardynal Glemp donosil na ksiedza Jerzego. Zreszta w ten sposob w skuteczny sposob niszczy sie legende srodowiska ks. Popieluszki, okazuje sie bowiem, ze co drugi donosil albo kryl donosiciela. Taki przynajmniej obraz otrzymuje najmlodsze pokolenie.
Zas wokol Walesy toczy sie zenujacy spektakl, ten czlowiek jest synonimem zla, donosiciel i rozpustnik (nieslubne dziecko). Dziwie sie tylko ze Andrzej Nowak, autor ciekawych prac o historii Rosji i naczelny pisma probujacego uchodzic za powazne decyduje sie wydac tego typu biografie bylego prezydenta.
Pozdrawiam
Do Generała Kiszczaka można mieć pretensje tylko za to, że nie zarządził spalenie wszystkich, co do świstka, papierów pozostałych po dawnych organach ścigania. Byłoby 20 lat więcej spokoju. A biskupi i kościół wyszli by także obronną ręką. A tak mamy igrzyska i narzędzie do wzajemnego niszczenia sie bohaterów walki o wolność. I będzie to trać i twać.
Z 4 pierwszych komentarzy 3 są przeciw obłędom IPNu. Nie widzę jednak szans na szybką poprawę.
O tym co jest przestępstwem i jak je karać decydują politycy i to bardzo marnej jakości. Z poprzedniego ustroju zrobili złego wilka i metodycznie wpajają tę bajkę ludziom. Nie zwalczają przecież tego ustroju, który dawno upadł, ale używają go do zwalczania aktualnych przeciwników politycznych.
Bardzo chcieli wprowadzić powszechną lustrację, żeby mieć haka na większą liczbę osób. Ludzie mieli się sami oskarżać, a już władza by decydowała czy jesteś winny i stosowała odpowiednie kary. Na szczęście bracia K nie ?odzyskali? wtedy jeszcze Trybunału Konstytucyjnego, bo już mielibyśmy wydmuszkę demokracji. To marzenie podzielali także ich przyjaciele z PO, bo wspierali ich z wszystkich sił żeby zrealizować ukochaną IV RP. Tfu!
Popatrzmy na skandal, jakim było fałszywe, szyte grubymi nićmi oskarżenie premiera Oleksego o szpiegostwo. To nie działo się za ?koszmarnych czasów komuny? tylko teraz, w ?wolnej Polsce?. Nikt za to nie poniósł kary, a prezydent Wałęsa nawet awansował organizatorów na generałów. A tu nie chodziło o to że ktoś donosił 25 lat temu na kolegów z pracy. Teraz zresztą ludzie też donoszą, bez udziału służb, natura ludzka mało się zmienia.
Oleksego przeprosiły dwie osoby: marszałek Małachowski w imieniu Sejmu (i w dużej mierze wbrew Sejmowi) i Monika Olejnik we własnym imieniu. Reszta naszej świętej ojczyzny uznała że nie ma sprawy.
A czy metoda, jaką załatwiono Cimoszewicza, spotkała się z potępieniem? Może pan Tusk przeprosił w imieniu PO?
Ci straszni bezpieczniacy zachowują się nadzwyczaj porządnie. Przecież to oni decydowali teraz o życiu i karierze oskarżonych. Gdyby pan kapitan powiedział: Tak, Zyta była gorliwym donosicielem, ale marnym, to kariera pani Gilowskiej by się skończyła. Kto wie, może jakiś inny kapitan powie: Jarek? Miałem całą szafę jego donosów, ale spaliłem. Jak tu się obronić przeciw takiemu świadectwu? Pani Staniszkis, kiedy coś się na nią znalazło, była załamana i widziała już koniec kariery. Ale jakiś urzędnik z IPNu wydał jej świadectwo uczciwości i znowu nabrała wigoru. Jeden papierek i już człowiek jest niczym, mimo swoich osiągnięć. No, gdyby kiedyś bił i okradał ludzi, jak jeden poseł PiSu, to można to uznać za przedawnione, poza tym teraz jest na pewno innym człowiekiem, ale donos????
IPN jest nadzwyczaj szkodliwą instytucją. Jego szef sam dostał stanowisko na skutek fałszywego donosu, który zniweczył szanse jego konkurenta. Ale kto rozwiąże IPN?
Ludzie w Polsce są bierni, protesty przeciw złym praktykom, zagrożeniom demokracji, to występ najwyżej kilkudziesięciu osób w skali kraju. A poza tym media uwielbiają taki szoł jaki daje oskarżenie kogoś o współpracę z dawno nieistniejącą służbą bezpieczeństwa. Po pierwsze, media ze wszystkiego starają się zrobić szoł. Wystarczy że gdzieś autokar miał wypadek, a już przez kilka dni na okrągło reportaże w TV, rozmowy ze świadkami, różnymi służbami itp. Czy mamy plagę wypadków autokarowych? Nie, to media muszą mieć temat i zrobią go z byle g. jeśli nie będzie nic ciekawszego.
Po drugie, media są głównie prawicowe i z lubością wciskają kit o ?strasznych czasach komunizmu?, podobnie jak po wojnie media PRL wciąż gadały o ?koszmarnych czasach sanacji?. W obu przypadkach miały wiele racji wskazując na ciemne strony minionych systemów, ale czy to jest coś czym ludzie teraz powinni żyć?
No i jest duża grupa ludzi, których zaślepia nienawiść i uważają że opublikowanie wszystkiego co zostało po SB sprawiłoby, że wreszcie byłoby cudownie. Tacy ludzie są wszędzie i nic do nich nie trafia, a już najmniej nauki Jezusa o wybaczaniu. Problem w tym, że takich ludzi wprowadzono do władz, dano im stanowiska i narzędzia działania. Oni się nie wstydzą tego co mówią i co robią. Dano im dojście do edukacji, do mediów.
Kiedy Jezus powiedział: Poznacie Prawdę a Prawda was wyswobodzi, to miał na myśli prawdę duchowego doświadczenia. Kiedy ci faryzeusze cytują Jezusa, żeby usprawiedliwić swoje praktyki lustracyjne, mają na myśli: Poznacie ludzi, których trzeba zniszczyć, bo naszym zdaniem są poważne podejrzenia że kiedyś coś na nich było.
@Grzegorz
Nie wystarczy pisać: „…wybrano opcję czwartą, w której wszechwładny strażnik zasobów, szef IPN-u arbitralnie rozstrzyga, komu i w jakiej kolejności jego ludzie zrobią ?koło pióra?”.
To tylko powoduje, że całą winą za bałagan i szarą strefę lustracyjną przypisuje się „harcerzykom z IPN”. To jest manipulacja uprawiana przez rzeczywistych winowajców tej hecy.
PS. prof L. Kieres nie kieruje IPN-em od grudnia 2005.
Co to znaczy „made in IPN” ? Czy IPN wytwarza jakieś dokumenty ?
„to przy okazji pomówienia ks. Jankowskiego” … gdyby był pan łaskaw wysłuchać rozmowy dr Żaryna z napastliwym Durczokiem , nie napisłaby pan o pomówieniu. dr Żaryn wyjaśnił tę sprawę nadto czytelnie , by nie mieć wątpliwości – w żaden sposó nie oskarżał, ani nie pomawiał w tej książce księdza Jankowskiego. Informował jedynie o dokumentach jakie są w IPN. Tak ja to zrozumiałam.
Dziennikarzy ktoś wprowadził w błąd ? Dziennikarze mają dostęp do dokumentów, którymi dysponuje IPN, tak samo jak wszelcy historycy. Jeśli dziennikarze oskarżyli kogoś fałszywie, to zrobili to, bo sami tego chcieli, a nie dlatego, że ktoś ich wprowadził w błąd.
Do fanów palenia — czy po zniszczeniu teczek znikną również wszystkie ich kopie z archiwów obcych służb specjalnych? A znając bałagan, jaki panował w początkach III RP (np niszczenie, wypożyczanie teczek, działalność komisji Michnika), niewykluczone, że część jest w rękach prywatnych — one też znikną?
@PIRS
Wydaje mi się, że szczególnie Ci zależy na wywracaniu kota ogonem:
„Bardzo chcieli wprowadzić powszechną lustrację, żeby mieć haka na większą liczbę osób. Ludzie mieli się sami oskarżać, a już władza by decydowała czy jesteś winny i stosowała odpowiednie kary”.
Nic podobnego. To, co jest skutkiem bierzesz za przyczynę. Po co Ci te manipulacje „grubymi nićmi szyte”?
1. Lustracja w pierwszych rozwiązaniach miała dotyczyć jedynie osób
ubiegających się o pełnienie funkcji publicznych lub sprawujących takie
funkcje. (Nie wszystkich obywateli!!!). Archiwa SB miały zostać
zarchiwizowane i udostepnione na podobnych zasadach jak w
Niemczech.
Pomysł ten spotkał się z totalną obstrukcją i histerią antylustracyjną,
kierowaną skutecznie przez „Michnikowe gremia” po opublikowaniu tzw.
listy Macierewicza, która doprowadziła do odwołania rządów
lustratorów – „olszewików” z głownym udziałem samego
Wałesy. Przypomnę tylko, że najgłośniej oburzali się wtedy niewinni
czarodzieje, byli TW, którzy do dzisiaj przepraszają za swoje ówczesne
kłamstwa.
2. Był to sposób na zapobieżenie ewentualnemu szantażowi ze stron tych,
którzy materiały kompromitujace osoby publiczne posiadali i nadal
mogą posiadać (poza zasobami i kontrolą IPN – pisze o tym camelot).
3. Wiele osób publicznych wyjawiło fakt współpracy, co w żaden sposób nie
tylko nie eliminowało ich z kręgu osób publicznych, ale pozwoliło im
ubiegać się o zaszczytne funkcje państowe, a nawet je piastować po
ujawnieniu faktu współpracy.
4. Nigdzie indziej z byłych krajów satelickich ZSRR (poza Polską!!!)
przeciwnicy lustracji nie zjednoczyli się w taki sposób, żeby móc
storpedować każdy kolejny pomysł jej przeprowadzenia.
5. Właśnie niezrealizowanie pomysłów lustracyjnych doprowadziło do
skutków o jakich piszesz (Oleksy). Przykład to tym bardziej niezbyt
dobrze dobrany, bo akurat Oleksy współpracował z spec-służbami
polskimi i gdyby skwitował ten fakt jednym zdaniem, sprawa jego
lustracji nie trwałaby latami i nikt by się nią nie pasjonował. W końcu
sąd ostatniej instancji orzekł, że Oleksy wspólpracował, ale nie jest
kłamcą lustracyjnym, bo mógł nie wiedzieć, że ten zakres współpracy
podlega lustracji…
W pogoni za cieniem,tak mozna by zatytulowac te zabawy na koszt panstwa urzednikow z IPNu.Zabawa jest prosta najpierw stawia sie teze ze ktos byl konfidentem a dopiero pozniej za pomoca roznych papierow stara sie udowodnic,a nawet jak sie nie udowodni to nic nie szkodzi przeciez mozna powiedziec ze akta sa niekompletne bo zostaly skradzione.
A oskarzony nic nie jest w stanie zrobic na swoja obrone bo co ma zrobic?
No i zabawa trwa na calego ,papiery sluza do walki z politycznym przeciwnikiem i do tego zeby byc popularnym dzieki wydaniu jakies ksiazki zazwyczaj bezwartosciowej nadajacej sie na przemial na papier toaletowy.
Trzeba przecierpiec ta chorobe, a za kilkanascie lat nikt nie bedzie pamietal o tych poszukiwaczach cieni.
…i jeszcze jedno…
Propozycja opcji trzeciej, o której pisałem w poprzednim post’cie wynika trochę z moich osobistych doświadczeń.
Bo na liście, którą podpierdolił (mam nadzieję, że tę formę Gospodarz i Admin zniesie), albo dostał od kumpli z warszawskiego IPN p. Wildstein – jest dwukrotnie moje nazwisko opatrzone dwoma sygnaturami.
Nie ma nic pod tymi sygnaturami, bo tam nie może być NIC!!!
Ja nie jestem funkcjonariuszem publicznym w rozumieniu ustawy o Instytucie Prania Niewymownych, czyli nie podlegam lustracji, ale też nie podlegam ochronie polegającej na możliwości dostępu do dokumentów i możliwości obrony mojego dobrego imienia. Nie podlegam też ochronie sądowej.
W moim małym miasteczku jestem natomiast osobą, która PYSKUJE w sprawach publicznych często. O chodnikach, jezdniach, trawnikach i takich różnych…
Pyskuję sobie w sprawach niewygodnych często dla władz aktualnych, albo opozycji. Pro publico…
Warszawskie sygnatury z moim nazwiskiem były już przyczynkiem do dezawuowania moich pyskowań przez oponentów. Ja mam to w d…, ale znam ludzi, którym takie ataki sporo zdrowia odjęły.
Pzdr, G.
Szanowny Panie Redaktorze,
Chapeau bas za porównanie do psychozy bezobjawowej:) Wygląda na to, że lustratorom wyczerpuje się amunicja bo ostatnia publikacja nt. p. Wałęsy informuje już, gdzie się załatwiał w młodości i że miał nieślubne dziecko. Ciekawe, co będzie w następnej:)
Lustracja w kształcie, jakiego nabrała z czasem przejdzie do historii prawdopodobnie jako jeden z nędznych epizodów naszej historii, natomiast póki co będziemy świadkami używania teczek aż do upadłego. Po prostu dziennikarze i politycy, którzy zaangażowali swoje kariery w ten nośny jeszcze niedawno temat zabrnęli zbyt daleko, żeby się wycofać.
Mnie sie wydaje, wciaz od nowa, ze w Polsce obowiazuje kilkanascie prawd historycznych. Jedna z nich jest wersja IPN-owska, jeszcze inne- to prawdy dziennikarskie, w tym jedna firmowana przez GW i Polityke (albo czesc jej obecnych dziennikarzy). Nie wiadomo, ktora „prawda” jest prawdziwa, poniewaz przywoluje sie rozne „dokumenty”, wspomnienia, zeznania. Nawet „przekonania” o winie lub niewinnosci, czesto z domniemania. Nie wiem, ile wagi ma symbol zwany Lech Walesa a ile ks, Popieluszka lub A. Gwiazda. Nie jestem przekonany, czy szeroki immunitet dla aktorow PRLu zakonczy historyczne peregrynacje.
Co do GW i jej dziennikarzy oraz jej wyrokowaniach o historii wspolczesnej Polski. Sposob w jaki ta gazeta traktowala przez lata sprawe Maleszki odebral jej resztke wiarygodnosci w tej materii.
Jacobsky:
Wydaje mi sie, ze dziennikarze pod kazda szerokoscia geograficzna podejmuja sie trudnych tematow parahistorycznych. Rowniez w Kanadzie. Pamietasz ciagnaca sie wciaz sprawe lapowkowa naszego bylego premiera, Briana M.? Dziennikarze maja prawo dotykac tych spraw, ale nie tylko oni.
Pozdrawiam
W imię czego od dziesięcioleci fałszowana jest historia początku II wojny światowej ? Tamta wojna nie zaczęła się na Westerplatte, wcześniej było bombardowanie Wielunia. W tym roku przypadnie 70. rocznica wybuchu II wojny i obchody znów na Westerplatte. Dlaczego nie w Wieluniu ? Wieluń o wiele lepiej symbolizuje ludobójczy charakter tamtej wojny niż Westerplatte.
Camelot:
Analogicznie- czy po spowiedzi i rozgrzeszeniu, człowiek się zmieni?
Donosiciel, zawsze, bez względu na ustrój, będzie donosicielem.
„Karzeł moralny” , będzie karłem, złodziej bedzie złodziejem…………
Taka natura danego człowieka jest…………
Na tle obecnych „jedynie sprawiedliwych” z IPN, gen. Kiszczak i oficerowie SB, jawią mi się jako ludzie z kręgosłupem moralnym, a nie z kręgosłupem padalca………….
Kwestia punktu odniesienia, po prostu………..
Jak zdobył swoje stanowisko obecny szef IPN?…….pamiętasz?
despair:
A może II światowa rozpoczęła się w 1938, od rozbioru Czechosłowacji?
Niektóre forty i oddziały czeskie się broniły……….
Przed nami też…………
Nie wiem sam czy wiecej tu glupoty, zlej woli czy zaklinania rzeczywistosci.
Oto przyklady kazdego z wymienionych zywiolow:
1. Glupota nazywam wpisy, a wlasciwie wstukania na klawiaturze belkotu o paleniu i betonowaniu akt. Wyrosnijcie z nich dzieci. Rekopisy nie plona, to po pierwsze. Po drugie, w lat 20 po przelomie takie przyglupie okrzyki powoduja zajady z usmiania sie. Palic mozecie lewe faktury w swoich firemkach. A i to jest ryzykowne.
Idzcie lepiej powyciskac pryszcze z nudow.
A to, ze jak ryby w wodzie bywaja tutaj tacy co palili, to inna sprawa.
2. nachalna propaganda Szostkiewicza, w rodzaju „made in IPN”, co to w ogole znaczy? Na ile jest to rzetelne?
Po drugie, o czym ani slowa u Szostkieiwcza, mam wrazenie, ze za cierpienia Chrostoskiego odpowiedizalne bylo SB, a nie IPN do diabla! Po to, zeby jakis matol nie pisal pozniej, ze ktos z komunizmu robil zlego wilka.
Bez wzgledu na to jakie byl charakter zwiazku Chrostoskiego z SB.
Ktos, albo i nic zgola go w te historie, tak ponura przeciez wrzucilo.
Tak, czy siak nie ma czego zazdroscic.
Po drugie zla wola Szostkieiwcza jest udawania, ze materialy w IPN sa gotowe, posegregowane i na kazdego istnieje opinia ujawniana wedlug kaprysu. Otoz drogi redaktorze kwerenda archiwum zajmuje troche wiecej czasu niz panskie bazgroly na kolanie. Wiec jesli dzisiaj oskarze o agenturalnosc Xsinskiego, to IPN nie zdementuje mojego oskarzenia w minut 15.
I wreszcie zamiast piac o gestach i otwieraniu kosciola mial pan clae lat kilkanasice na dociekanie tego typu historii. Zdaje sie, ze nie byl pan ciekaw. Wiec prosze nie obrazac tych ktorzy byli dociekliwsi i bardziej pracowici.
Nastepny przejaw zlej woli graniczacej z obledem to w calosci wpis VDM, chetnie bym sie doczekal jego komentarza autorstwa Szostkiewicza.
Gdzie tak mozgi wyplukuje? Skad tyle glupoty, pomieszanej z nienawiscia?
Zdaje sie, ze tak to tu wyglada, Szostkiewicz cienko poda rytm, a jego przyboczni wala juz bez zahamowan. WSTYD! Tresura jak w zoo.
Wzajemne nakrecanie konczace sie wymienianiem pogladow jakich by sie nie powstydzilo niejedno partyjne gremium w latach 50.
3.A co do zaklinania, to polecam wpis art 63, jakoby to Polakow kompletnie nie interesowala lustracja oraz jakoby konczyla sie lustratorom amunicja.
Ponadto, niech sie pan nie bawi w proroctwa, co i jak przejdzie do naszej historii, bo nie ma pan o historii pojecia.
Pomarzyc mozna, mozna tez nalgac, ale wyglupiac sie nie warto.
PA2155,
nie tylko maja prawo, ale i obowiazek. Tylko ze celem unikniecia naduzyc, potrzebna jest trzezwa ocena tego, czy zgromadzony material jest wystarczajaco silny, zeby zaczac publikowac artykuly na nich oparte. Oczywiscie dziennikarze nie sa w stanie wiedziec wszystkiego, ale jesli w swej pracy przygotowawczej wykazali maksimum dobrej woli oraz rzetelnosci przy weryfikacji i re-weryfikacji posiadanych informacji, wtedy nic nie stoi na przeszkodzie opublikowac, co wiedza. Przy takim podejsciu, nawet jesli koniec koncow okaze sie, ze dziennikarze sie pomylili, to wtedy moga latwo udowodnic, ze dzialali w ramach regul dobrego dziennikarstwa, co powinno uwolnic ich od grozby bycia ciaganym po sadach. Co oczywiscie nie zwalnia od obowiazku przeprosin osoby poszkodowanej.
Problem w tym, ze wiele redakcji idzie sie na skroty kosztem rzetelnosci dziennikarskiej, czego ofiara padaja niewinni ludzie. Jest to cos w rodzaju karygodnego niedbalstwa, ktore w kodeksie karnym pociaga sankcje karna. Oczywiscie nie chodzi tutaj o prawo karne (choc i to nie jest wykluczone w przypadkach drastycznych), ale glownie o powodztwa cywilne, i zeby umozliwic wszystkim poszkodowanym dochodzenie wlasnych praw, fundusz o ktorym wspominam bylby jak najbardziej wskazany.
Jesli chodzi o Briana M, to zdaje sie, ze wygral on proces o znieslawienie z Radio-Canada i otrzymal chyba 2 mln CAD zadoscuczynienia. Obecna komisja to troche show ciagniety przez samego Schreibera, ktory wciaz chce sie wymknac spod ekstradycji do Niemiec. W kazdym razie, jesli sluchac, co mowia znawcy Ottawy, zeznania i prace komisji nie wiele zmienia jesli chodzi o to, co przyklei sie do bylego premiera Kanady.
Pozdrawiam.
Ja już się przyzwyczaiłem do tekstów Ralfa, ale są momenty, w których potrafi wyprowadzić mnie z równowagi. Na tę całą resztę macham ręką „że się też chce temu człowiekowi wgryzać się w sprawy sprzed 40 lat” – ale do VDM napisał: „Gdzie tak mozgi wyplukuje? Skad tyle glupoty, pomieszanej z nienawiscia?”.
Po pierwsze – gratuluję kultury polemicznej,
Po drugie – przecież to Ty przedstawiasz nienawiść, a nie on, Tobą rządzi żółć, nie nami. Gdybyś przestał, nikt by nikogo nie nienawidził.
Po trzecie – jeżeli już – to powinieneś napisać: „Gdzie tak mózgi wypłukuje? Skąd tyle głupoty, pomieszanej z nienawiścią?” A tak to wyszło jakby nie po polsku.
@wiesiek59
Jeśli nie zrozumiałeś mojego wpisu, to wytłumaczył go parę linijek niżej kadett. Z punktu widzenia interesu Polski chodzi tylko i wyłącznie o to, żeby osoby publiczne nie mogły być szantażowane teczkami. Koniec, nic więcej. Nie chodzi o zemstę, o spowiedź, o rozgrzeszanie, o moralność, o potępianie.
Jest coś fascynującego w tym, że udało się stworzyć wrażenie, że lustracja jest szukaniem zemsty z niskich pobudek, obrzucaniem błotem, szukaniem kwitów, grzebaniem w kloacznych nieczystościach i oczywiście podłością (skończoną!). Niesamowite jest dla mnie, ilu ludzi się na to nabrało.
@kadett 2009-03-30 o godz. 12:46:
Niechętnie biorę się za polemikę z Tobą, bo na temat lustracji zapisano już morze papieru. Tu bardziej chodzi o indywidualne podejście do samej lustracji, gdzie, jak sądzę, różnimy się. Żeby więc dobrze uzasadnić swoje racje, bez sloganów i uproszczeń, musiałbym się wypisać bardzo szeroko. Odniosę się więc tylko do kilku spraw.
1. Bardzo proszę żebyś nie pisał, że zależy mi na wywracaniu kota ogonem. To insynuacja, a w dodatku przypisywanie mi złych intencji. Co do moich intencji, to nie możesz mieć o nich zielonego pojęcia. Skoro uważasz je za złe, to polemika nie miałaby sensu, bo pozostałoby tylko obrzucanie się inwektywami.
1. Chyba napisałem zbyt skrótowo i stąd pewne nieporozumienie. Pisząc o powszechnej lustracji nie miałem na myśli samej pierwotnej idei, a tylko to, co wprowadzono pod koniec rządów PiSu, kiedy chciano objąć lustracją kilkaset tysięcy osób. Każdy miał napisać w ankiecie coś na swój temat, a odpowiednie organa, w dodatku według bardzo niejasnych kryteriów, miały osądzać czy ktoś był OK czy nie i decydować o jego przyszłym życiu. Tę właśnie durną ideę unieważnił Trybunał Konstytucyjny.
2. Moim zdaniem (tu się zapewne różnimy), należało machnąć ręką na całą przeszłość i pozwolić ludziom znaleźć się w nowej rzeczywistości na równych prawach. Tym bardziej, że nie ma możliwości ustalenia prawdy o działalności ludzi w tamtych latach. Mało mnie obchodzi jak to robiono w innych krajach, a dyskusja o tym co to dało zajęłaby nam tu parędziesiąt stron.
3. Sprawa Oleksego nie ma nic wspólnego z tym że brał udział w jakimś kursie w wojsku. Tak popróbowano załatwić go potem, kiedy okazało się że oskarżenie o szpiegostwo padło, bo było tandetnie przygotowane. Oleksego oskarżono fałszywie o szpiegostwo na rzecz Rosji. Wyglądało to na przemyślany zamach stanu z użyciem służb specjalnych (już wolnej Polski :)).
4. O tym, że pomysły lustracyjne służą do zwalczania przeciwników politycznych, chyba nie będziemy się spierali, bo to oczywistość. A jak działają ci, którzy tego narzędzia używają, widać codziennie. Jak nie można znaleźć na kogoś takiego haka to znajduje się innego. Tu nie chodzi o sprawiedliwość.
Weźmy generała Kiszczaka, którego dość często przywołujesz. Już sama idea żeby go oskarżać po sto razy o sprawy, które zostały wyjaśnione w sądzie, jest obrzydliwa i świadczy jak najgorzej o tych którzy ją realizują. A jak już nic nie można mu znaleźć to się go oskarża o to że ponad 30 lat temu zwolnił z wojska kogoś, kto wziął ślub kościelny. Gdyby generał Kiszczak popełnił w przeszłości jakieś przestępstwo, powiedzmy okradłby kogoś, to już dawno objęłaby go amnestia. Ale tu się chce za wszelką cenę go pognębić, więc wyciąga się co można, słychać niemal jak oni dyszą, jak zagryzają wargi żeby go dopaść. A w gębach mają moralność, sprawiedliwość i uczciwość. Cel jest jeden: wcisnąć ludziom do świadomości, że stan wojenny był strasznym przestępstwem, że PRL była krajem zbrodniczym, a ci, co się dogadali przy Okrągłym Stole, to kumple, co chcieli razem zrobić szwindel. Chce się piętnować ludzi według własnych kryteriów, wbrew prawu.
Popatrz co zrobiono z WSI i wojskiem. Każdy, kto chociaż spędził urlop w Rosji, a nie daj Boże skończył tam jakiś kurs, już jest podejrzany o szpiegostwo i koniec z jego karierą. Dokładnie tak, jak w PRL było z ludźmi, którzy znali kogoś na Zachodzie albo mieli tam rodzinę. Przecież rządzące partie prawicy zachwycone byłyby możliwością rządów takich jak za wczesnej komuny i stosowanymi wtedy metodami walki z przeciwnikami, byle tylko to oni mogli być pierwszymi sekretarzami.
Po owocach ich poznajemy, a nie po wzniosłych hasłach.
wiesiek59 plecie bzdury. II wojna zaczęła się 1 września 1939r. od bombardowania Wielunia, w którym zginęło tysiąc kilkaset osób. Żadne czeskie forty i oddziały się nie broniły.
Poddaje sie , poddaje sie po stokroc!.
Ludzie, Kiszczak ma kregoslup moralny, a historycy z IPN to padalcy! Slyszycie to? Wystepuje u Was w domu grawitacja? Bo jak czytam takie rzeczy to zaczynam watpic.
Po drugie Torlinie, (zawsze kolektywnie), co wami rzadzi, to juz wam pisalem. Ale mysle, ze niektorzy moga czuc sie obrazeni, ze zabierasz glos w ich imieniu. Ciekaw jestem co mysli tez Szostkieiwicz, ze ma takiego gospodarza klasy.
@PA2155
Mam inne spojrzenie na GW i nie podzielam Pana opinii, że Maleszka jest największą plamą na sumieniu redaktora generalnego GW. Podobnych Maleszce można by znaleźć w innych redakcjach, które mogą nawet o tym nie wiedzieć. GW ma większe grzechy na sumieniu, a największym jej grzechem jest to, że z powodu swego nieprzejednanego stanowiska w sprawie lustracji, stała sie przytuliskiem dla wielu moralizatorów i autorytetów, którzy bez najmniejszych zachamowań głosili z jej łamów swoje moralitety narodowe. Nazwisk nie bedę przyeoływał, bo i po co?
Nie wydaje mi się, żeby znalazło się tu wielu chętnych, by zrzucać od razu maleszkopodobnych ze skał. Jeżeli już są chętni, to raczej do strącania ich z piedestałów, z których prawili swoje tyrady przez długie lata. O wielu z tych, którzy mieli odwagę przyznać się do donosicielstwa dawno zapomnieliśmy. Niektórzy cieszą się zasłużonym szacunkiem z całkiem innych powodów (jak obecny min. Boni), który całkiem niedawno przyznał, że miał chwile słabości. Włos mu z głowy przez to nie spadł i mam nadzieję, że nie spadnie.
Daleki jestem od wyobrażeń, że jesteśmy narodem małostkowym i mściwym, a IPN to narzędzie do podrzynania gardeł przeciwnikom politycznym. Pracują tam różni ludzie i znalazłoby się wśrod nich grono nawiedzonych. Rzecz w tym, że przeciwnicy lustracji wskazują palcem na nawiedzonych i dezawuują pozostały ważny dorobek naukowy IPN-u, usiłując stosować metodę pars pro toto.
Mnie co innego zastanawia. Adam Michnik pobiegł do archiwów esbeckich jako jeden z pierwszych, posłem jeszcze bedąc. (Miał na to przyzwolenie ówczesnego min. K. Kozłowskiego). Siedział tam, przetrząsając teczki kilka tygodni, jeśli nie dłużej. Sam dla siebie posiadł wiedzę, dostępu do której bronił innym z całą stanowczością. Ta wiedza dla ‚wybrańców’ jest prawdziwą przyczyną tej polskiej paranoi lustracyjnej. I zawsze bedę o tym przypominał, od kogo to wszystko się zaczęło i kto tak naprawdę był pierwszy, by się tą wiedza nasycić.
Pozdrawiam
Dla uzupełnienia dodam tylko, że nie występowałem o dostęp do swojej teczki i w ogóle nie interesuję mnie, kto na mnie mógł donosić.
@PIRS
Pod jednym względem przyznaję Ci rację. Nasza dyskusja na temat lustracji, stanu wojennego, moralności i sprawiedliwości przybrać by musiała postać rozmowy głuchego ze ślepym o kolorach.
Użyte przeze mnie ‚ZACHAMOWANIE’ to jest haniebny błąd ortograficzny, a nie próba połączenia hamulca z chamem.
Księdza Jankowskiego bronił kilka dni temu ks. Isakowicz-Zaleski. Broni przekonująco, bo to fachowiec, chociaż od niedawna. Napisał m.in., że ks. Jankowski „Działał w dobrej wierze, chcąc osłabić wpływu lewicowego KOR w „Solidarności”.” Więc jednak działał i za pośrednictwem SB próbował utrudnić podziemną działalność opozycji? Czy ks. Zaleski się myli?
No i Panie Redaktorze Pański blog opanowany został przez inkwizytorów.
Despair:
walki czesko – niemieckie 1938/1939
Z czeskich stron trochę o walkach z Freikorpsem:
– 13 września 1938 – Habersbirk (Habartov) – podczas walki w tej miejscowości zginęło 4 żołnierzy SOS i 4 członków Sudetendeutsches Freikorps. Wg. Czechów – tam właśnie padły pierwsze strzały II wojny światowej w Europie.
– 13-14 września 1938 – Gossengrün (Krajková) – zginęło 5 Czeskich żołnierzy i 1 Niemiec
– 13 września 1938 – Schwaderbach (Bublava) – zginęło 2 żołnierzy SOS
– 25 września 1938 – miała miejsce bitwa między oddziałami czeskimi a Freikorpsem w miejscowości Varnsdorf
– 26 września 1938 – walki w miejscowości Krásné Lípy – II batalion z 42 pułku piechoty wsparty 2 lekkimi czołgami i 3 samochodami pancernymi odbił miejscowość z rąk Sudetendeutsches Freikorps (Czesi stracili 3 WIA, Niemcy prawdopodobnie mieli większe straty
Dyskusja pod linkiem:
http://dws.org.pl/viewtopic.php?f=51&t=9224
Nie zarzucałbym polemistom złej woli…………..
W którymś z dodatków historycznych „polityki” też coś kiedyś o tym było…..
Pierwsze strzały w wojnie……..
A Hiszpania, Abisynia……….
Początek można określić autokratycznie, lub dyskutować…..
Pozdrawiam.
@ Pirs,
odnosnie punkt 1. Ja mialem wrazenie, ze PIS chcial wprowadzic po prostu wymog skladania deklaracji lustracyjnej.
Na zachodnich uczelniach jest taki zwyczaj, ze przed egzaminem podpisuje sie zobowiazanie, ze sie nie sciaga i ze praca jest samodzielna. W przypadku zlapania na nieuczciwosci podstawa do wyrzucenia jest wlasnie niezgodnosc z deklaracja. I to tyle. Nie mozna sie pozniej tlumaczyc, ze nie bylo sie poinformowanym albo, ze nikt nie zapytal.
W moim przekonaniu pomysl Pisu byl tylez umiarkowany, co nieudolny. Nieudolny dlatego, ze ludzi o ktorych chodzilo (wielu z nich) nic nie bylo w stanie zmusic do jakiejkolwiek deklaracji, bo slusznie, czy tez nie, uwazali ze caly ich dorobek naukowy, towarzyski i czesto finansowy opiera sie na tym wlasnie oswidczeniu.
Odnosnie 2, wlasnie albo Twoja zla wola, albo naiwnosc, albo zaczadzenie kaze pisac Ci o znaleznieniu sie w nowej rzeczywisosci NA ROWNYCH PRAWACH. mozliwosc ustalenia prawdy jest, a nieprawda jest, ze nie mozna jej ustalic. Ale jesliby nigdy nie sprobowac, wtedy znow masz 100% racji.
Potem jest juz tylko gorzej. Jakie sto razy? W jakim sadzie? W zlustrowanym? czy w takim nie do konca?
Chce sie uwazac sie za osobe tolerancyjna. Jestem w stanie zaakceptowac czyjas milosc do kota, nawet pal licho fizyczna, wiec akceptuje Twoja milosc do Kiszczaka. Ale nie obrazaj mnie budownaymi wnioskami wynikajacymi z Twoich uczuc i emocji. Dla mnie mozesz sie i za Kiszczaka przebierac. Ale sie tym nie osmieszaj.
@ Camleot,
W odpowiedzi na panskie pytanie, jak mozna bylo uwierzyc w te brednie? Wielu uwierzylo w te brednie, bo nie wypadalo im glosno mowic tego, co im naprawde w duszy gralo, wiec zadowolili sie ersatzem.
Chcieliby glosic, ze Kiszczak to bohater, ale zadowolili sie gloszeniem, ze to ofiara podlosci, nienawisci, zemsty…..
Watpi pan? Prosze poczytac wpisy.
A do tego dobrano sobie rzesze idiotow, ktorzy czy to za pieniadze, czy z naiwnosci, czy wreszcie z obawy aby nie wydac sie niepostepowymi zaczela glosic podobne brednie. Tak na serio, jakich pogladow w dyskusji o lustracji spodziewa sie pan po ludziach ogladajacych Taniec z Gwiazdami? To zupelnie nieistotne.
I jeszcze takie cymelium
http://rodman.most.org.pl/Archiwum/2WS/Konf_Czeski_1.htm
To była atmosfera i sny o potędze………..
@ kadett: 2009-03-30 o godz. 10:58
…w najoczywiściej oczywisty sposób pomyliłem się, bo dzisiejszym oberem Instytutu Prania Niewymownych jest Kurtyka 🙁 Tłumaczyć mnie może jedynie pora edytowania wpisu…
*
@ camelot: 2009-03-30 o godz. 11:47
…myślę, że mylisz się fundamentalnie, bo inną wagę jakościową mają jakieś tam kopie pozostające czy to w dyspozycji prywatnej, czy obcych służb.
Takie kopie to ja mogę wyprodukować dzisiaj w dowolnych ilościach. Na papierze należycie ‚spatynowanym’ i maszynie do pisania z właściwej epoki.
Natomiast inną wagę mają informacje selektywnie dozowane przez instytucję umocowaną w prawnym systemie Rzeczpospolitej, instytucję utrzymywaną z budżetu, czyli z naszych podatków.
@ Ralf: 2009-03-30 o godz. 16:40
…zdaje się, że do mojego post’a się twój wpis odnosi, ale całkiem w IPN-owskiej filozofii jest ukorzeniony.
Bo ja w moim post’cie pokazałem trzy sensowne opcje: spalić to w cholerę, zamknąć w głębokiej piwnicy i wyrzucić klucz, albo w PEŁNI UDOSTĘPNIĆ.
Tej trzeciej opcji w swoim wpisie nie raczyłeś zauważyć 🙁
Moim zdaniem realizacja takiej opcji doprowadziłaby do katharsis.
Może by na początku niektórych zabolało, ale prędko by się w publicznym wymiarze ‚przejadło’ i bezzasadna by była dzisiejsza władza ‚dzierżycieli pamięci narodowej’.
Pzdr, G.
Grzegorz,
Jeszcze raz. Po pierwsze co do nazw. Wystrzegaj sie formul typu Instytut Prania Niewymownych, bo takie rzeczy normalnie podniecaja 15 latkow. Z racji na oczadzenie w tej debacie ulega im wiecej osob, ale zadna to chwala.
Po drugie Twoje opinie o tym, ze „jakies kopie”, „wyprodukowac” , „w dowolnych ilosciach” pokazuja mniej wiecej wiedze 10 latka o archiwach.
Po raz kolejny okazuje sie, ze ludzie przez spalenie akt rozumieja wyciaganie z szafy kartek papieru i i wrzucanie do ognia na podworku za szopa.
Obrazasz tym siebie, mnie, a takze mimowolnie byc moze SB, sugerujac, ze prowadzili dokumentacja na zasadach na jakich moja prababka prowadzila ksiegowosc sprzedawanych jajek.
Obrazasz tym takze rzesze ludzi, ktorych zycie takie „kserokopie” kiedys zniszczyly, zaszczuly i sprowadzily na margines.
Podwazasz jednym zdaniem cala wiedze o historii, kryminalistyce i jeszcze kilku innych dyscyplinach. Swietnie. Masz do tego prawo. Napisz tylko dlaczego. Lata powtarzania takich bzdur przez gadajace glowy w TV i radio, jak malo kto zainteresowane odsunieciem i utraceniem calej sprawy nie tlumacza Cie z naiwnosci.
Wreszcie co do opcji pełnej dostepnosci. Wybacz, ale wymawiana jednym tchem z paleniem, betonowaniem, i najlepsze zamknieciem z wyrzuceniem klucza (sic!) (gerdy? czy yeti? i gdzie wyrzuceniem do Wisly? z Giewonu?) znowu powala infantylnoscia, a poza tym jest przebojem ze znanej plyty odgrywanej juz przez Michnika, SLD, i PO. I zawsze refren jest ten sam, ze otworzenie archiwow pozwoli zamknac IPN, ale nalezy zaczac od tego drugiego. Wiec sam chyba rozumiesz.
Pozdrawiam,
@Ralf2009-03-30 o godz. 21:22 :
Czy wymóg składania deklaracji lustracyjnej nie jest lustracją?
Rozumiem że dla Ciebie ważne jest żeby ludzie takie deklaracje składali, ja jestem przeciwnego zdania. To nie jest to samo co zobowiązanie że nie będzie się ściągać na egzaminie. Ty byś chciał ludzi zmuszać żeby pisali o sobie sprzed 30 lat i żeby ktoś z IPN oceniał ich potem na tej podstawie. Ja jestem zdecydowanie przeciw, nawet gdyby w IPN siedziały same anioły. Komu to jest potrzebne?
Nie wiem jak rozpoznajesz oznaki miłości, skoro doczytałeś się że kocham Kiszczaka. Uważam po prostu że traktuje się go nawet mściwie i to nie nie ma nic wspólnego ze sprawiedliwością.
Ja także chciałbym Cię traktować jako osobę tolerancyjną, ale zdaje się że z tolerancją jest u Ciebie tak jak z miłością do dzieci u Lenina, w pewnej anegdocie. Otóż Lenin golił się rano brzytwą w łazience, a pod domem hałasowały dzieci, co Lenina zdenerwowało. Wybiegł więc przed dom, skopał parę dzieciaków, jednemu złamał nos, innemu nogę i wrócił do domu.
Pytanie: Jak w tym przypadku przejawiła się miłość Lenina do dzieci?
Odpowiedź: No przecież miał ręku brzytwę, ale jej nie użył.
Pozdrawiam
Odpowiada mi wpis VDM z 29 marca -to ostrzeżenie dla Polaków ,(tych na razie bez umiejtności stworzenia Polskiej” Noki „) by zabrać się WRESZCIE do roboty .W IIIRP nie ginie zajęcie Szambonurka ,np; tu na tym forum występują Szambonurkowie sjamscy Kadett z Ralfem . Moi sasiedzi Niemcy bardzo ciesza sie z cieżkiej robotyRalfów i Kadettów ,to nadzieja , iż Polakom nie zechce się pracować nad umowna Polską NOKIĄ a winni tego stanu rzeczy ,to oczywiscie autorzy papirusów zgromadzonych w IPN .Jest Super ,jak mówi młodzierz z mgr Zyzakiem na czele ,jako symbolem Zygzaka z pióropuszmi pawia .NIC nie robić, to jest TO!!!
Krzywda pana Chrostowskiego Żyjącej Ofiary politycznego morderstwa nad Ksiedzem KK, jest symbolem widocznym, a ca. 200.000 osób od Wilsteina ???to statystyka ??!! Wilstein jest dla mnie wiekszym szubrawcem niż Maleszka na którym Bronisław W.zarobił sporo grosza ,z zemsty ?,czy dla ludowej sprawiedliwości?.
@ Pirs,
Tak, taki wymog jest lustracja. Ale nie jest jednak lustrowaniem z urzedu.
Do tego nie ludzi w ogole, ale ludzi swiadomie wybierajacych okreslony rodzaj dzialalnosci puplicznej charakteryzujacy sie ponadprzecietnymi dochodami i ponadprzecietnym wplywem na rzeczywistosc.
W kazdym normalnym kraju tacy ludzi podlegaja przeswietleniu a ich zyciorys jest przedmiotem dziennikarskiej dociekliowsci.
Nie w kazdym kraju jednak przszlosc elit moze tak bardzo stawiac pod znakiem zapytania jej elementarna lojalnosc wobec panstwa oraz tak ostro stawiac kwestie jej podatnosci na szantaz, czy to wewnetrzny, czy z zewnatrz.
Kuriozalny jest postulat, zeby o przeszlosci polskich elit wiedzieli wszystko wszyscy naokolo, tylko nie my, ktorzy mamy ich wybierac.
Banialuki o tym, ze przeszlosc nie ma znaczenia, czy komu to jest potrzebne trudno rozsadnie skomentowac. Komu potrzebny jest wymiar sprawiedliwosci? Kto jest na tyle glupi, aby upierac sie, ze dlugi trzeba placic…..
Nastepnie, co do kwestii zemsty.
Nie wiem jak bez zawstydzenia mozna mowic, ze proba postawienia czlowieka przed sadem, czy tez pozbawienia go apanazy, wzglednie przywilejow, jest zemsta za bicie, skrytobojstwa i donoszenie.
Wreszcie, nie wiem skad przekonanie, ze zemsta jest czyms odrebnym od sprawiedliwosci. W moim, i nie tylko moim przekonaniu element wyrownania rachunku jest nieodzownym elmentem wymiaru sprawiedliowsci. Stad tylko propagandystyczne zaciecie kaze mowic o zemscie w miejscu sprawiedliwosci.
I na koniec moja uwaga o oswiadczeniu o niesciaganiu dotyczy po prostu normalnego i powszechnego pomyslu na powierzenie odpowiedizalnosci samemu zainteresowanemu. W ten sposob ciezar ewentualnego dochodzenia dotyczy nie win (ja nie szkodzilem donosami) tylko sklamania i zlamania warunkow jasnej umowy.
W zadnym z wpisow nie ma odpowiedzi na pytanie. Jaki jest zysk z tej orgii lustracyjnej ?
Jest sakndalem ze rzad nie tylko toleruje wrogie instytucje jaka jest IPN ale rowniez wspiera je z funduszow podatkowiczow. Jednym z podstawowych celow kazdego rzadu jest budowa kraju. IPN niszczy kraj i rzad to popiera. Jest to glupota w ktora trudno uwierzyc . Tak bylo w najogorszych latach faszyzmu i komunizmu gdzie preteksty wymyslano zeby wyeliminiwac politycznych konkurentow i terroryzowac spoleczenstwo. Takim pretekstem jest IPN. Teraz nie ma znaczenia kto to zaczol i jak ten lustracyjny terror sie rozwijal. IPN nalezy natychmist zlikwidiwac a wszystkie akta zamknac na co najmnie 50 lat.
(Come on Ralf throw some accusations on me, I had to be SB informer is it that clear enough?)
Popieram project ustawy przedstawionej przez Jakobszy. Trzeba ulatwic zwyklym i biednym ludziom dostep do organow sprawiedliwosci. Rowniez zwiekszyc kary za znieslawienie i lustracyjne ataki na spoleczenstwo. Znalem jedna z takich ofiar, sprzataczka z hotelu, podpisala umowe o prace w ktorej bylo napisane ?jezeli zauwazysz cos podejrzanego zamelduj dyrekcji?. Na tej podstawie zrobino z nej agenta SB. Zmarla poniwierana przez oglupiale i otumanione spoleczenstwo.
W kazdym kraju sa, byly i beda sluzby specjane i sluzby bezpieczenstwa. Takie sluzby sa rownies teraz w Polsce. USA ma szesnascie tekich agencji. Bedac pracownikeim sluzb bezpiecznstwa nie jest i nie bylo zadnym przestepstwem. Nie bylo w PRLu i nie jest teraz. Nagonka na tych ludzi jest gluopta. To jak odcinanie reki ktora cie broni. Ale wiemy ?Polak Potrafi?. Naprawde tylko Polak to Potrafi. W sojuszu z Nato mozemy sobie pozwolic na niszczenie sie na wzajem.
Zawsze obrywam tu baty za chamstwo. I nigdy przeciw temu nie protestuje, bo swiadomie posluguje sie chamstwem przeciw buractwu, glupocie i zlej woli jakiej tu pelno. Tak jak swin nie pedzi sie pastoralem tylko kolkiem, tak wielu z was zwalczam, bo nie mam zludzen co do mozliwoscci przekonania, chamstwem, czyli czyms co najlepiej rozumiecie i czym oddychacie najpelniej.
Protestuje zas przeciwko wyrozumialosci wobec chamstwa innych.
Innymi slowy, nie bardzo obchodzi mnie jakie jeszcze glupoty wypisze Waldemar, niech pisze co chce, i niech wiezy, albo niech zatruwa wiara innych, ze gdyby nie IPN to Polska by miodem plynela, a brak autostrad i Nokii jest wynikiem niczego innego jak proba rozliczenia np. wojskowki, ktora jest obecna przy kazdej wiekszej budowie. Prosze bardzo.
20 lat rzadow postkomuny posuneloby nas o lata swietlne gdyby nie kilka glist z IPN, swietnie. Grunt to w cos uwierzyc, potem pojdzie samo.
Prosze tylko, zeby np. pan Jacobsky zechcial czasem tez cos napisac o jakze ciekawych i wywazonych opiniach Waldemara czy VDM, przypomne tylko sugerujacych sezonowosc naszego panstwa, ktore na razie, (bo zadne inne), wyplaca takiemu Wodnikowi53 emeryture. Szkoda, zeby mialo to przestac robic, bo wszyscy tu Wodnika53 bardzo lubimy.
Zarowno w sprawie ich formy jak i tresci, np takiej ze WILDSTEIN JEST WIEKSZYM SZUBRAWCEM OD MALESZKI!
Jak juz sie pan Jacobski z tym upora dowod, ze 2>10 pojdzie jak z platka i droga do Medalu Fieldsa gotowa.
czekam na komentarz w tej sprawie, włacznie z komentarzem tak czulego na punkcie sprawiedliwosci ocen Szostkiewicza.
Jesli wolno w tak podly sposob obrazac tu Wildsteina, badz co badz kolege po piorze Szostkieiwcza,to ja jednak cokolwiek wymiekam.
ps.
Waldemar, czy juz zmienila pani pielegniarka pampers?
Panie wiesiek59, walki, o których Pan pisze, miały miejsce przed zawarciem układu monachijskiego. Po Monachium, o ile mi wiadomo, walk nie było. Na świecie stale trwa jakaś wojna, łączenie ich wszystkich ze sobą nie ma sensu.
despair:
Co do Wielunia masz rację (Wiesiek też miewa trochę racji, w zależności od tego, o który komentarz chodzi 😉 ). Tyle, że zapominasz o ważnej rzeczy — prawdy historycznej poszukują niektórzy historycy i amatorzy — czynią to jednak niejako na własną rękę. Wszystko co jest publiczne, służy polityce. Zarówno IPN, jak i obchody rocznic. Westerplate w swoim czasie miało wielkie symboliczne znaczenie („polskość Gdańska”, „korytarz”, odwołanie do bohaterstwa obrońców, jako wzór do naśladowania, itp.). Dzisiaj to znaczenie przebrzmiało, ale samo Westerplate stało się tymczasem narodową legendą, pewnym mitem, bez którego trudno sobie dzisiaj wyobrazić mówienie o historii i nauczanie jej w szkole. Wieluń jest poza takim kanonem, choć osoby jako tako w historii zorientowane o nim wiedzą. To można przedstawić inaczej, ale tu pojawia się pytanie — po co? Wojna i tak się zaczęła, dzisiaj już nie ma znaczenia gdzie, a uroczystość jest obowiązkowa. Zmieniać mity, odkrywać prawdę? Wybacz, ale nikt nie ma w tym interesu.
@Ralf 2009-03-31 o godz. 08:07:
Zdaje się, że uważasz lustrację za dobrą w sposób oczywisty. Ja nie.
Ten rodzaj lustracji, kiedy ludzie muszą sami na siebie donosić i poddawać się ocenie, uważam za przejaw totalitaryzmu i ograniczania praw ludzi. Nie mówiąc o tym ile krzywdy i cierpienia można taką praktyką sprawić.
Uważasz, że sprawdzenie, choćby niedoskonałe, co ewentualnie ktoś robił 30 lat temu, jest kluczem do oceny tego człowieka. I na przykład naukowiec, bo ich też miała objąć ta lustracja, będzie oceniany przez chłopca z IPNu pod tym kątem. Taka praktyka jest czysto totalitarna. W ten sposób we wczesnym PRLu brano ludzi za mordę, każąc im wypełniać podobne ankiety i od widzimisię oceniającego zależało życie człowieka. Oceniali podobni aktywiści jak ci z IPN. Przecież o totalitaryzmie nie świadczą intencje, tylko praktyka.
Przeszłość oczywiście ma znaczenie. Ale przeszłość kryminalna. A tu mamy próbę objęcia kryminalnością niemal całego życia w PRL. Każdy jest podejrzany o jakieś przestępstwa, a czy to okażą się przestępstwa to o tym rozstrzygnie władza, która nienawidzi poprzedniego systemu. Nie żyliśmy w piekle, a obecne elity polityczne to nie są anioły, ani nie powinni bawić się w Sąd Ostateczny.
Zemsta, Ralfie, nie jest tym samym co sprawiedliwość. Naprawdę. Po to są sądy, żeby sądziły według prawa. O przykładach zemsty słyszymy codziennie w kronikach kryminalnych, gdzie ludzie wymierzają sprawiedliwość według własnych odczuć.
Nienawiść zaślepia. Ktoś, kto uważa jakąś organizację za zbrodniczą z definicji, a jej członków za skażonych zbrodnią, nie może uczciwie ocenić win. A na pewno nie powinien tego robić ktoś kto nie jest sędzią.
Piszesz ?Kuriozalny jest postulat, żeby o przeszłości polskich elit wiedzieli wszystko wszyscy naokoło, tylko nie my, którzy mamy ich wybierać.? Sądzisz że wszyscy na świecie interesują się tak polskimi elitami i tylko czekają żeby kogoś z nich zaszantażować? Kolegom profesora Wolszczana w USA czy w Anglii jest to całkiem obojętne co na jego temat wypisuje tu IPN.
Widziałem jak ludzie bez żadnych pobudek ideologicznych, czy chęci współpracy z jakimikolwiek służbami, robili sobie wzajemnie o wiele większe świństwa niż donosy na kolegów z czasów PRL. Wykorzystywali każdą szansę żeby utrącić konkurencję. Pamiętam jak używali w różnych okresach różnych narzędzi żeby zniszczyć innych i zająć ich miejsce. W 1968 r. używali oskarżeń o pochodzenie, albo o rewizjonizm, w czasach Solidarności zwalczali komuchów, a jak Solidarność padła, to zmieniali front. Tacy ludzie mają oceniać przeszłość innych ludzi? Według Ciebie chyba mogliby, bo nie ma na nich nic w IPN. Niektórzy z nich dziś pouczają nas o tym co to jest moralność i jak należy wymierzać sprawiedliwość.
I wreszcie jest aspekt praktyczny. Jeśli nawet wybralibyśmy drogę ?oczyszczenia?, to staje przed nami pytanie, które już kiedyś zadał sobie Nikodem Dyzma, kiedy został prezesem Banku Zbożowego: Kto to będzie robił?
Kto miałby sprawdzić te oświadczenia i sprawiedliwie ocenić setki tysięcy ludzi? Nawet gdyby wszystkie sądy miały się zajmować tylko tym, to nie dałyby rady. Nawet w tych przypadkach, gdzie posądzeni mogli odwoływać się do sądu i były jakieś dokumenty, sprawy ciągnęły się latami.
Chyba że wrócimy do sprawdzonej metody sądów rewolucyjnych i zdrowe siły narodu wreszcie wymierzą sprawiedliwość. Chińscy towarzysze chętnie pomogą i powiedzą jak to było za rewolucji kulturalnej.
@ Ralf: 2009-03-31 o godz. 07:02
…to nie ja wywołałem temat kopii SB-ckich dokumentów mogących znajdować się w posiadaniu obcych służb, lub prywatnym, jeno ty 🙁
Ja tylko zareagowałem jak nożyce po walnięciu pięścią w stół i wskazałem, że kopii takich naprodukować można multum, z tym, że bezwartościowe całkiem będą bez potwierdzenia dokumentami oryginalnymi.
Całkiem poważnie potraktowałeś propozycję spalenia papierowego majątku fundującego moc instytucji, o której tu mowa.
Przenośnia to była… Następnym razem wężykiem będę podkreślał 🙂
Wiem jak trudno papierzyska się palą, bo przy okazji ostatniego porządkowania domowego ‚papierzanego’ śmietnika, sporo delikatnych, a niepotrzebnych już dokumentów musiałem zlikwidować. I gdyby nie życzliwość palacza z pobliskiej kotłowni – miałbym z tym trudności.
Podobnie wężykiem będę podkreślał następnym razem przenośnie podobne do tej o wyrzucaniu klucza.
Przypomnę tylko, że w Wielkiej Brytanii istnieją zastrzeżone zasoby archiwalne, które mogą być udostępnione dopiero po 100 latach.
Wcale nie cierpi na tym brytyjska demokracja, ani swoboda badań naukowych. Jest to efekt konsensusu, powszechnego przekonania, że istnieją sprawy ważniejsze dla państwa i narodu niż możliwość ‚przywalenia’ komuś.
A w Polsce ‚Maciarescu’ niefrasobliwie zdekonspirował czynnych oficerów polskiego wywiadu a w konsekwencji agenturę, która z nimi współpracowała i metody pracy wywiadowczej.
Do twoich wycieczek ‚ad personam’ nie będę się odnosił, bo nudne to jest…
Pzdr, G.
@Ralf,
O to, czy Polaków interesuje lustracja należałoby spytać samych Polaków.
Warto zauważyć, że na początku lat 90 chodziło o wyeliminowanie obcych wpływów na polityków z górnej półki – zadanie te obecnie wykonują służby poprzez system certyfikacji. W kolejnych odsłonach szło o wymianę pokoleniową w coraz to nowych środowiskach. Po roku 2005 szło juz wyłącznie o to, aby jedna partia miała z czego strzelać do swoich wrogów politycznych.
Interesujące jest przy tym, że w celu przeprowadzenia tej operacji prezes Kaczyński (właściciel jedynej sfałszowanej teczki) zawiązał koalicję z So, która według jego własnych słów stworzona została przez SB.
Obecnie publikacje demaskujące składają się już z informacji poniżej poziomu magla. Dlatego piszę, że kończy się lustratorom amunicja.
Myślę, że trzeba mieć ludzi za kompletnych głupków, żeby po tym a kim PiS sprzymierzyło się w celu utrzymania władzy, dalej dawać innym lekcje moralności.
Ale uważam również, że ludzie aż tacy głupi nie są i nie da się już długo zakrzyczeć hipokryzji bezczelnością.
Pozdrawiam,
PS Jeśli chce Pan z moim wpisami polemizować, to proszę uprzejmie wstrzymać się od komentarzy ad-personam.
Fanatyzm lustracyjny to nic dobrego.