Rok rządów postprawdy
Postprawda polega na urabianiu opinii społecznej przy pomocy propagandy, odwracania powszechnie przyjętych znaczeń słów, nieliczeniu się z faktami albo poddawaniu ich obróbce tak, aby zastąpiły one rzeczywistość.
Od roku Polską rządzi obóz takiej postprawdy. Nikt go nie przekona, że czarne jest czarne, a białe – białe.
Kwintesencją polityki postprawdy jest ogłoszenie minionego roku najlepszym dla gospodarki polskiej od 1989 r., gdy według danych GUS nasza gospodarka wyraźnie zwalnia.
Postprawda żyje we własnym świecie. Nie przyzna się nigdy do błędu, nie przyzna racji tym, których uważa za swych przeciwników. Dlatego otacza się pochlebcami i lojalistami, innych odrzuca jako wrogów i zdrajców. Nie potrafi i nie chce zauważyć, że w realnym świecie panuje wielość opinii, postaw, przekonań, stylów życia. Dlatego pyszni się pierwszym rokiem swych rządów, niezłomnie wierząc w swoją własną propagandę sukcesu.
Niech wierzy, a my trzymajmy się faktów. Bo prawda leży tam, gdzie leży. Oto krótki bilans pierwszego roku rządów pychy i chaosu:
Polska na marginesie Unii Europejskiej.
Skonfliktowana z Francją i Niemcami.
Głęboko podzielona politycznie i kulturowo. Świadome pogłębianie tych podziałów, prowadzące do blokady debaty publicznej.
Rozmontowana konstytucyjna kontrola władzy wykonawczej.
Rozmontowany trójpodział władz, filar ustroju demokratycznego państwa prawa.
Zdemontowane szkolnictwo gimnazjalne.
Media publiczne poddane kontroli politycznej jednej partii.
Zapowiedzi poddania społeczeństwa obywatelskiego i samorządności pod kontrolę polityczną jednej partii.
Zapowiedzi likwidacji niezależnych mediów prywatnych.
Zapowiedzi zaostrzenia ustawy antyaborcyjnej.
Zadłużanie państwa na poczet finansowania programów socjalnych 500+, mieszkanie plus, tworzenia wojsk specjalnych. Groźba podniesienia podatków na tym tle.
Spadek wzrostu gospodarczego.
Utworzenie partyjnej nomenklatury do obsadzania stanowisk w administracji państwowej i spółkach skarbu państwa.
Ignorowanie protestów obywatelskich w obronie Trybunału Konstytucyjnego, praw kobiet, niezależności sędziów, praw twórców kultury, praw uczniów i nauczycieli, praw rodzin smoleńskich nieżyczących sobie ekshumacji szczątków swych bliskich.
Tolerowanie agresywnego nacjonalizmu i ksenofobii.
Nowa polityka historyczna: kult żołnierzy wyklętych i prezydenta Kaczyńskiego jako mity założycielskie pisowskiej Polski.
Obniżenie wieku emerytalnego przyniesie niższe emerytury i obciąży budżet państwa na kolejne dziesiątki miliardów złotych.
Powiększenie kwoty wolnej od podatku odsunięte na później.
Wrak samolotu prezydenckiego nie wrócił do Polski.
Komentarze
Pycha kroczy przed upadkiem.
Oby jak najprędzej.
„Od roku Polską rządzi obóz takiej postprawdy.”
A twierdzę, że od ćwierćwiecza.
Jak napisał na innym blogu pewien popularny internauta: „Polska, po ponad ćwierćwieczu tzw. transformacji a la Balcerowicz, jest dziś typową wręcz republiką bananową, z gospodarką kompradorską, czyli typową dla koloni, półkolonii oraz różnego rodzaju protektoratów, w którym lokalny kapitał jest bardzo słaby, a więc faktyczne rządy sprawuje w nich kapitał obcy, na ogół z tak zwanej metropolii, czyli z mocarstw kolonialnych.”
A najbardziej porażające i godne ubolewania jest to, że WSZYSTKIE media tzw. głównego nurtu z POLITYKĄ i GAZETĄ WYBORCZĄ na czele, zupełnie tego jeszcze do niedawna nie dostrzegały. Dla nich wszystko było świetne. Dopiero ostatnio pojawili się tam i mogli głośno mówić Rafał Woś i Grzegorz Sroczyński.
Przeraźliwie niski poziom polskich mediów to jeden z powodów tarapatów, w które zabrneliśmy.
Efekty: debilne szkoły, debilne uczelnie, debilne elity, debilne media, debilni ludzie nie czytający niczego i nie oglądający niczego powyżej debilnego serialu, zde-industrializowany kraj przetwórców drewna i skóry i skręcaczy obcego sprzętu AGD… Zerowa innowacyjność, zapaść w służbie zdrowia, tragedia w kulturze…
Polski przebój eksportowy to drewniane trumny do samodzielnego montażu…
No i Donald Tusk…
Trzymam kciuki za wicepremiera Morawieckiego aby udało mu się wyprowadzić Polskę ze stanu republiki bananowej, z gospodarką kompradorską, którą zafundowali nam Balcerowicz i Spółka…
Inaczej rozumiem często przywoływany termin czasów „postprawdy” — ona nie jest z zasady owocem przemyślanej propagandy (choć bywa nim), ale wzgardzeniem prawdą, z wymogami jej dociekania i weryfikowania. Wygląda to tak, że jakiś czas temu poszukiwanie prawdy przestało być wartością. I nie był to jedynie przypadek polski. PiS nie jest twórcą „postprawdy”, a tylko jej beneficjentem.
Z przytłaczającą większością zarzutów wobec PiS się zgadzam. Notuję tylko to, gdzie mam zdanie odrębne:
> „Głęboko podzielona politycznie i kulturowo.”
PiS gra na takie podziały, ale nie zrodziły się one z PiSem. Zresztą stanowią odbicie podziałów amerykańskie, które przyczyniły się do zwycięstwa Trumpa.
> „Zdemontowane szkolnictwo gimnazjalne.”
Jeszcze nie, choć wszystko wskazuje na to, że wkrótce.
Zresztą z likwidacją gimnazjów mam problem — reformę je wprowadzającą przeprowadzono ignorując wcale liczne i wcale dobrze uzasadnione sprzeciwy. A teraz broni się ich jako wartości samej w sobie. Może raczej należałoby wskazać, że koszty reformy są zupełnie niewspółmierne do oczekiwanych wyników?
> „Media publiczne poddane kontroli politycznej jednej partii.”
To też nie jest nowość, choć wcześniej zwykle udawano, że media te są „publiczne”, a nie „rządowe”. Teraz podporządkowanie osiągnęło poziom karykaturalny.
> „Zadłużanie państwa na poczet finansowania programów socjalnych 500 +, mieszkanie plus”
500+ uważam za program niezbyt dobrze przemyślany. Program „Mieszkanie plus” już okazał się propagandową wydmuszką, na którą rząd nie chce wykładać pieniędzy. Oba jednak trafiają w braki dotychczasowej polskiej polityki.
> „Groźba podniesienia podatków na tym tle.”
Jak dla mnie, w połączeniu z punktami powyżej, to akurat kwestia, która powinna być dyskutowana. Niższe podatki też mają swój koszt — utrudniają transfery socjalne, zwiększają nierówności, ograniczają finansowanie infrastruktury… To więc nie jest tak, że obniżka podatków jest dobra, a podwyżka zła z definicji — pytanie tylko, co w zamian za podatki dostajemy.
> „Nowa polityka historyczna: kult żołnierzy wyklętych i prezydenta Kaczyńskiego jako mity założycielskie pisowskiej Polski”
W tej polityce historycznej mieści się kilka elementów — niektóre są rzeczywiście nowe (jak kult prezydenta Kaczyńskiego, który z partyjnej niszy stał się programem rządu), inne już jednak istniały wcześniej — „żołnierzy wyklętych” publicznie lansowali (w takiej, czy innej formie) prezydenci Kaczyński i Komorowski. To co istotne, to połączenie w niej „postprawdziwości” (nie chodzi już o dociekanie rzeczywistości) z nacjonalizmem. To zresztą naturalne połączenie — „postprawdziwość” znosi krytycyzm.
PS.
Gospodarz zapomniał o dokonaniach ministra Szyszki, o chaosie wokół modernizacji armii, o bierności ministerstwa kultury…
Hasła ciekawe, ale czemu brak uzasadnień? Przecież one byłyby najciekawsze.
Szostkiewicz: „Wrak samolotu prezydenckiego nie wrócił do Polski”.
Jest Pan pewien, że jeszcze istnieje? Jeśli przez sześć lat nie wrócił (nie pamiętam, aby za poprzedniego rządu powrót wraku zaprzątał Panu uwagę) to pewne już go nie ma. Nawet w Polsce giną dowody rzeczowe, jak w sprawie wyszabrowanej kamienicy przy ul. Noakowskiego 16 w Warszawie ― własność państwa Waltzów, a co dopiero w Rosji.
PiS to Jarek, Jarek to PiS. PiS to stan umysłu!
Do wyliczanki p.redaktora należy dodać jeszcze zniszczenie autorytetu urzędu Prezydenta i Prezesa Rady ministrów!
Zastanawiają mnie ciągle wysokie notowania rządu i p.o. prezydenta A.Dudy.
Jednak biorąc fakt iż fundacja ta jest finansowana z pieniędzy RM to wszystko wyjaśnia.
Działalność Centrum Badania Opinii Społecznej jest współfinansowana z budżetu państwa w w ramach części 16 – Kancelaria Prezesa Rady Ministrów.
Podaję za wikipedią: „W 2015 dotacja podmiotowa dla CBOS wyniosła 3,2 mln zł. W ustawie budżetowej na 2016 na ten cel zapisano kwotę 4,1 mln zł.”
I dalej za wiki „Formalnie jest fundacją, nad którą nadzór sprawuje Prezes Rady Ministrów[3].”
Czyli płacisz i masz!
Te opisane wyżej przypadki to irunda.Dramatyczna jest sytuacja w której ludzie ,sąsiedzi i bliscy zaczynają się nienawidzieć a wszyscy ,oprócz elity prezesa bać?
Osobiście daję im jeszcze rok.Już w pierwszej połowie przyszłego roku zacznie brakować kasy i życie zacznie drożeć i to będzie początek końca a cała reszta faktów o której pan pisze to będzie dodatkowe obciążenie na równi pochyłej.Smutne to ale ten naród tak wybrał.”Wola ludu mas pracujących miast i wsi” z PRL i ich potomków(glosowali na SLD ostatnio na PIS) wiedzie nas niedaj boże ku następnej katastrofie gospodarczej.Pozostała większość uważała,że ta demokracja jest zgniła i głosować nie poszła(nieobecni nie mają racji) .Teraz wszyscy będą ponosić konsekwencje.
@mauro
Jak zwykle, słabe argumenty i nie na temat.
Powrót wraka to była obietnica wyborcza. Po roku rządzenia tych, którzy obiecali, należy im to wytknąć w imię prawdy i sprawiedliwości.
„Kwintesencją polityki postprawdy jest ogłoszenie minionego roku najlepszym dla gospodarki polskiej od 1989 r., gdy według danych GUS nasza gospodarka wyraźnie zwalnia.”
Twierdzę, ze owa „polityka postprawdy” nie miałaby szans, gdyby nie radosne i pełne nadziei oczekiwanie ze strony fanów na takie wiadomości. Fani nie skorygują kłamstw i fałszerstw, ponieważ po pierwsze – nie chcą prawdy usłyszeć, a po drugie – nie starają się nawet skonfrontować tych rewelacji z wiarygodnymi źródłami, gdyż nie mają tego nawyku. Zresztą czytanie ich nie interesuje i sprawia poważne trudności. Wtórny analfabetyzm polskiego społeczeństwa jest jedną z ważnych przyczyn zwycięstwa wyborczego PiS. Dam przykład z mojego najbliższego otoczenia. Zaprzyjaźniona osoba z wyższym wykształceniem, autorka książek popularnonaukowych, dziś emerytka, jak ja, jest od lat zagorzałą zwolenniczką partii PiS. Głównym powodem jest fakt, ze jej zdaniem dotychczasowe rzady nie stworzyły właściwego klimatu dla upowszechniania wiedzy historycznej o wydarzeniach związanych z najnowsza historia Polski widzianych od strony środowisk prawicowych. W odpowiedzi pokazuję jej katalog wydawnictw Instytutu Pamięci Narodowej, jak też katalog wydawnictwa „Rytm”, które wydało moja książke o Dmowskim. Jeśli tylko ktoś chciałby zainteresować się malą cząstką tych propozycji, miałby lekturę na długie miesiące. Ale do mojej koleżanki to nie przemawia. Odpowiedź – może i tak, ale ludzie nie mają mimo to wiedzy historycznej. Znaczy – wina Tuska!
Bo przecież prezesowi nie chodzi o Polskę.
Chce władzy dla władzy. Chce brata na Wawelu jako bojownika i męczennika, chce zemsty na wyimaginowanych wrogach.
Na tym kończy się jego „wizjonerstwo”.
Pewnie już przygotowują propagandę pod tytułem „Chcieliśmy dobrze ale nam nie pozwolili”.
Obserwuję to wszystko ze spokojem, bo już raz to w życiu przerabiałem. Podobnie jak z komunizmem, PiS będzie istniał dotąd, dopóki to się będzie podobało Panu Bogu.
appendix
zdołują RP
… i na dodatek zadnego autorytetu na miare Geremka, Bartoszewskiego, Kuronia czy Mazowieckiego (choc temu ostatniemu nie wybacze ze w 1989 nie pokazal wierzycielom Polski srodkowego palca).
To hordy PiS-owskie pokazaly zidiocialemu narodowi, ze nie ma swietosci i ze mozna napluc na kazdego i ze nikt – procz Kaczynskiego – nie jest swiety i na kazdego nie tylko mozna znalezc paragraf ale trzeba takiego szukac.
Mlodzi Polacy maja dusze niewolnikow i jak stado owiec pojda w dym za warcholami bo mozgow i wlasnego zdania nie staje.
Smuta i Kapusniak
Można by dodać:
* ogłupianie społeczeństwa
* nienominowanie sędziów
* próby demontażu skarbówki
* hołubienie grup paramilitarnych bez żadnej kontroli
@PAK4
Podziały były, ale nie aż takie. Media bywały różne, ale nie podawały propagandy grubymi nićmi szytej.
@Mauro Rossi
Wrak jest dość duży. Trudno byłoby go zgubić. Choć zdolność Rosjan w tym względzie jest na pewno duża.
@azur
Akuratsuę komunizm komuś poza komunistom mógł podobać
@pak
Tak, nie wspomniałem też o wielu innych elementach ,,dobrej zmiany”, czyli budowy demokracji illiberalnej w stylu Putina, Orbana czy Erdogana. Ministerstwo kultury akurat jest aktywne, próbuje cenzurować np. Repertuar teatrów. Nie wspomniałem też o frankowiczach, ustawie rolnej blokującej obrót ziemią, wykorzystywaniu opłacanych z podatków wszystkich obywateli firm państwowych jak PWPW czy Poczta Polska jako pasów transmisyjnych obozu władzy. Listę można ciągnąć.
@grzerysz
Uprawia pan ideologiczną demagogię (,,republika bananowa’, półkolonializm, gospodarka kompradorska”). To język dogmatycznego neosocjalizmu, nie mający wiele wspólnego z rzeczywistością. W Polsce, wskutek czterch dekad tzw. Realnego socjalizmu, nie było żadnego liczącego się rodzimego kapitału. Nikt nie przestawiał wcześniej, przed Ekipą Balcerowicza, gospodarki niedoboru na gospodarkę rynkową. Wstecz patrząc, można oczywiście dyskutować, czy jego dzieło miało jakąś realną alternatywę, ale to dyskusja abstrakcyjna i pełna uprzedzeń. Krytycy Balcerowicza zwykle przeciwstawiają go Morawieckiemu, co jest kolejnym dowodem uprzedzeń. Morawiecki to gospodarczy nacjonalista i etatystyczny interwencjonista, kalibru urzędnika bankowego średniego szczebla, żaden strateg czy ambitny reformator. Wkrótce jego admiratorzy poczują, jakie są skutki takiej polityki na własnym ciele.
„Postprawda polega na urabianiu opinii społecznej przy pomocy propagandy, odwracania powszechnie przyjętych znaczeń słów, nieliczeniu się z faktami albo poddawaniu ich obróbce tak, aby zastąpiły one rzeczywistość.”
Bardzo prawdziwie opisał redaktor okres rządów PO-PSL.
„Polityka” ociera się już o śmieszność.
Czy cały program opozycji (i jej medialnych agend) to zohydzenie Polakom wybranej demokratycznie władzy i własnego państwa?
Na tym daleko nie zajedziecie!
@Adam Szostkiewicz
16 listopada o godz. 18:08
„Morawiecki to gospodarczy nacjonalista i etatystyczny interwencjonista, kalibru urzędnika bankowego średniego szczebla, żaden strateg czy ambitny reformator. Wkrótce jego admiratorzy poczują, jakie są skutki takiej polityki na własnym ciele.”
Problem w tym, że skutki polityki Balcerowicza i Spółki już bardzo wielu aż za dobrze poczuło…
Nawet część tzw. mainstreamowych elit od pewnego czasu zaczęła publicznie jęczeć, że byliśmy głupi (Król) lub głusi (Boni). Dodajmy do tego trzeźwe głosy Modzelewskiego, Bugaja, Sowy i wielu innych, że nie wspomnę już o dawnym biciu się w piersi Bujaka i Kuronia.
Oczywiście media – w tym POLITYKA i FORUM – też odczuwają przypływ wtórnego analfabetyzmu w polskim społeczeństwie, który jest jednym z wątpliwych osiągnięć okresu „sukcesu transformacji”.
Wystarczy porównać obecne FORUM, będące kolorowym dwutygodnikiem z wielką ilością dużych zdjęć i brakiem jakichkolwiek ambitniejszych treści, z tygodnikiem o tej samej nazwie sprzed piętnastu lat, że nie wspomnę już o elitarnym i wybitnym piśmie sprzed lat pięćdziesięciu czy czterdziestu. A wiem o czym mówię, bo FORUM zacząłem czytać w drugiej połowie lat 1960.
Ciekawe, ze podaje sie rozne przyczyny kiepskiego stanu polskiego spoleczenstwa, zapominajac /moze tego nie wolno poruszac/ o glownej przyczynie, firmie zwanej dla niepoznaki Kosciolem rzymsko-katolickim z glowna siedziba w Watykanie.
@grzerysz
Jest pan uprzedzony. Polityka i Forum z epoki PRL mają wielkie zasługi, sam byłem ich czytelnikiem już w liceum, ale porównywanie ich z wersją dzisiejszą jest nieporozumieniem, bo wtedy działały w warunkach cenzury prewencyjnej, a dziś działają na wolnym rynku. To zmiana fundamentalna. Ma swoje konsekwencje także niepożądane z punktu widzenia wykształconego i wybrednego czytelnika, jednak generalnie to zmiana na lepsze. Co do skutków reform Balcerowicza nie porozumiemy się, bo ja bronię wolnorynkowej filozofii tych reform, a pan je kwestionuje radykalnie.
@olsztynski
Na rządach post-prawdy wszyscy, nie tylko opozycja, daleko nie dojadą. Mandat demokratyczny zdobyli już w historii niszczyciele demokracji. Sam mandat niczego nie przesądza.
@znafca
To prawda, upartyjniona część Kościoła ma swój niechlubny udział w rządach post-prawdy, ale księża jeszcze nie wchodzą w skład rządu i parlamentu, a blog ocenia działalność obecnego rządu.
Zaraz po wyborach, widząc co obiecują, dawałem „dojnej zmianie” dwa lata.
I podtrzymuje swoje zdanie, nadal twierdzę, że wykończy ich nie opozycja, nie Unia, a ich suweren, ich wyborcy socjalni.
Po prostu jak nie zrealizują obietnic (na razie dali po 500) to suweren wyjdzie na ulice, a jak zrealizują obietnice (dane 500 już ich wykańcza), to dorównamy do Grecji i suweren również wyjdzie na ulice.
PiS stało się zakładnikiem własnej głupoty. Dlatego Macierewicz buduje własna armie do rozprawy z niepokornymi, a Błaszczak daje podwyżki i przywileje policji.
Redaktorze, kler jeszcze nie wchodzi w skład rządu czy Parlamentu , chociaż już były pomysły, by biskupi byli senatorami, ale kler ma duży wpływ na rząd PiS, jego wpływ również powinien być oceniany.
Katastrofa zaczęła sie, jak wprowadzono religię do szkół.
Zapomniał pan redaktor o Janowie Podlaskim!!!Toż to soczewka,symbol ”dobrej zmiany”!!!!
”Morawiecki to gospodarczy nacjonalista” ten opis świadczy o tym ,że i pan łatwo
poddał się propagandzie.
Morawiecki różne rzeczy ”gada” ,najczęściej sam sobie przeczy, ale puki co,to on zapłacił
zdarte z polskiego podatnika, 81 mln niemieckiemu Daimlerowi za 400 miejsc pracy!!!
Dodatkowo sprzedał mu POLSKĄ ZIEMIĘ pod tę inwestycję ,pomimo obowiązującej
ustawy o ochronie ziemi. (okazuje się w praktyce że przed Polakami) i zataił cenę z m2.
Do tego doszły zwolnienia podatkowe w SSE.
Morawiecki to człowiek plastelina—zawsze dopasuje się do sytuacji ,a jego słowo
nic nie waży.Jaki z niego ekonomista niech świadczy to ,że wysokość podatku
mierzy w ”troszeczkach”(troszeczkę większe podatki)
Zapomniał pan też o arcyważnej podłej zmianie ,a mianowicie zamknięcie Małego Ruchu
Granicznego.Trzy dni przed ogłoszeniem tej decyzji Morawiecki zorganizował spotkanie
z biznesem na Warmii i Mazurach i obiecywał im złote góry w sprawie wsparcia dla
małych i średnich w tym regionie.Pytany o niekonsekwencję w działaniu powiedział
,że nie widzi związku tych dwóch spraw.
„”Walczymy o ekosystemy dla elektromobilności jako przewagi konkurencyjne dla
planowanej industrializacji” —i ten jego bełgot
Jest jeszcze jedna bardzo podła zmiana która się dzieje po cichu i podstępnie.
Mianowicie hrabia Radziwiłł zabrał prawie połowę finansowania usług kardiologicznych.
Polska była w czołówce europejskiej jeśli chodzi o poziom leczenia kardiologicznego.
Byliśmy leczeni skutecznie i najnowszymi metodami.
Teraz zamykają się zakłady kardiologiczne a pozostałe będą za chwilę stosować metody z połowy XX wieku.Wzrośnie też odległość do takich placówek
dla ludzi z małych miejscowości, a przy zawale liczy się tzw ”złota godzina”
Już od kilku miesięcy całkowicie zablokowane są inwestycje w lecznictwie.
Bez pozwolenia MZ nie może inwestować nawet prywatny kapitał.
” Na uwagę, że wzrost polskiego PKB ostatnio jednak spowolnił, Kaczyński odparł, że „są bardzo dziwne blokady”. – Na przykład są na pewne cele pieniądze, a przedsiębiorcy związani z partiami opozycyjnymi nie chcą podejmować różnego rodzaju przedsięwzięć gospodarczych, zyskownych dla nich, bo uważają, że lepiej zaczekać aż wrócą dawne czasy”
Wiecej :http://wyborcza.pl/7,75398,20987642,kaczynski-za-spowolnienie-gospodarcze-odpowiadaja-przedsiebiorcy.html
Ludzie , co on bierze, oprócz przykładu z Gomółki.
Za komuny tez o wszystko obwiniano kułaków i prywaciarzy.
grzerysz
””Efekty: debilne szkoły, debilne uczelnie, debilne elity, debilne media, debilni ludzie nie czytający niczego i nie oglądający niczego powyżej debilnego serialu, zde-industrializowany kraj przetwórców drewna i skóry i skręcaczy obcego sprzętu AGD… Zerowa innowacyjność, zapaść w służbie zdrowia, tragedia w kulturze…
Polski przebój eksportowy to drewniane trumny do samodzielnego montażu…
No i Donald Tusk…”’
” FORUM zacząłem czytać w drugiej połowie lat 1960.”
To może być taki przypadek ,że pochwała przeszłości wiąże się z tęsknotą za młodością.
Mylimy nasze 18 lat z rzeczywistością w PRL.Mieszamy nasze 20 lat z siermiężną
Polską Ludową i wychodzi nam mieszanka całkiem strawna.20 lat baaaardzo dużo waży!!!
Przestawienie na epokę Balcerowicza w kwiecie wieku może okazać się niemożliwe,
a z upływem lat to” nieprzestawienie” może skutkować czarnowidztwem i zrzędzeniem
,że wszystko jest debilne.
Mnie na szczęście udało się przestawić.
Nie chcę być ”złym prorokiem” ale żeby się nie okazało ,że prof.Balcerowicz nam się
jeszcze przyda ….na Ukrainie jak Polacy za parę lat będą tam szukali roboty.
Jest jedna rzecz o którą mam pretensję do profesora.
Zabrał mi wolne miejsca parkingowe, których było w bród w PRL-u.
Rok rekordowego spadku bezrobocia.
Rok spadku poziomu nedzy w Polsce.
Rok gdy dziesiatki tysiecy rodzin nareszcie i pierwszy raz w swiercwieczu „ruszyly nad Baltyk” ploszyc celebrytow III RP.
…Najlepszy rok od 1989.
Argument przeciw PiS-owi, ze Putin nie chce im oddac wraku… zalosny.
„A przeciez obiecali!”.
Adam Szostkiewicz
16 listopada o godz. 18:08
@grzerysz
Uprawia pan ideologiczną demagogię (,,republika bananowa’, półkolonializm, gospodarka kompradorska”). To język dogmatycznego neosocjalizmu, nie mający wiele wspólnego z rzeczywistością….”
Adam Szostkiewicz
16 listopada o godz. 17:50
@pak
Tak, nie wspomniałem też o wielu innych elementach ,,dobrej zmiany”, czyli budowy demokracji illiberalnej w stylu Putina, Orbana czy Erdogana….”
Kto tu uprawia idologiczna demagogie?
Przyganial kociol garnkowi.
Ten ma racje kto cenzuruje blog…
A moze Pan Redaktor sie myli…?
Moze to co pisze to wlasnie politycznie motywowana propaganda nie majaca nic wspolnego z odczuciami wiekszosci polskiego spoleczenstwa.
@antónio
16 listopada o godz. 22:11
W czterdziesto-milionowej Polsce, kraju członkowskim UE i NATO, nie ukazuje się żadna gazeta codzienna ani tygodnik na poziomie choćby odrobinę zbliżonym do zachodniej czołówki; siedemdziesiąt procent społeczeństwa w ogóle nie czyta książek a ci co czytają czytają niewiele – sprzedaż na poziomie 2000 egzemplarzy uchodzi za spory sukces; ambitne filmy – np. zwycięzców czołowych festiwali filmowych na świecie – ogląda w Polsce tylko kilka tysięcy widzów; wybitne przedstawienia teatralne mogą liczyć co najwyżej na trzytysięczną widownię (takie dane podaje ze statystyk swojej sceny Dyrektor Teatru Narodowego w Warszawie Jan Englert); fenomenalna ale trudna i dość długa inscenizacja DZIADÓW Mickiewicza w mistrzowskiej realizacji litewskiego wizjonera teatru Eimuntasa Nekrošiusa już po kilku pokazach zaczęła cierpieć na braki widzów i wspomniany Teatr Narodowy musiał wprowadzić spore zniżki na ceny biletów aby móc chociaż częściowo zapełnić coraz większe pustki na widowni; nasze czołowe uczelnie wyższe (UJ i UW) właśnie spadły z czwartej do piątej setki w najbardziej uznanym światowym rankingu a poziom większości naszych dzisiejszych tzw. wyższych uczelni jest niższy niż dobrych liceów w czasach PRL.
Tygodniki kulturalne, nie mówiąc już o literackich, jakich kilka i to na bardzo dobrym poziomie ukazywało się kilkadziesiąt lat temu już dawno oczywiście padło a działy kulturalne w coraz bardziej tandetnej prasie są eliminowane albo poważnie ograniczane.
Oczywiście można się pocieszać, że brakuje miejsc do parkowania ale trzeba sobie zdawać sprawę, że tymi samochodami jeżdżą wtórni analfabeci. A poprawa innowacyjności gospodarki w zdebilizowanym kraju z bardzo kiepskimi uczelniami może być niezwykle trudna o ile w ogóle możliwa.
Ryszard Kapuściński wiele lat temu znakomicie opisał nasze państwo dzisiaj :
„Światu grożą trzy plagi, trzy zarazy.
Pierwsza – to plaga nacjonalizmu.
Druga – to plaga rasizmu.
Trzecia – to plaga religijnego fundamentalizmu.
Te trzy plagi mają tę samą cechę, wspólny mianownik – jest nim agresywna, wszechwładna, totalna irracjonalność. Do umysłu porażonego jedną z tych plag nie sposób dotrzeć. W takiej głowie pali się święty stos, który tylko czeka ofiary. Wszelka próba spokojnej rozmowy będzie mijać się z celem. Nie o rozmowę mu chodzi, tylko o deklarację. Żebyś mu przytaknął, przyznał rację, podpisał akces. Inaczej w jego oczach nie masz znaczenia, nie istniejesz, ponieważ liczysz się tylko jako narzędzie, jako instrument, jako oręż. Nie ma ludzi -jest sprawa.
Umysł tknięty taką zarazą to umysł zamknięty, jednowymiarowy, monotematyczny, obracający się wyłącznie wokół jednego wątku – swojego wroga. Myśl o wrogu żywi nas, pozwala nam istnieć. Dlatego wróg jest zawsze obecny, jest zawsze z nami.”
Ryszard Kapuściński – Imperium
Czy nie jest to opis stanu umysłu członków PiS.
@grzerysz:
> Problem w tym, że skutki polityki Balcerowicza i Spółki już bardzo wielu aż za dobrze poczuło…
Jak dla mnie ten styl był błędny (choć to wszystko bardziej złożone i np. Balcerowicz odchodząc od gospodarki odgórnie sterowanej zasadniczo taki kierunek przemian musiał prowadzić w 1989/90), ale to nie jest zupełnie tak, że sukces PiS jest winą Balcerowicza i Spółki. Na sukces PiSu złożyło się parę rzeczy — jeśli wypytasz zwolenników PiS, to na przykład pojawi się zarzut, że Polska po 1989 roku zbyt szybko zmieniała się obyczajowo, albo że „gardzono prostym ludem” (co dotyczy bardziej protekcjonalnego traktowania niż kwestii finansowych), albo że Kościół nie zajął dostatecznie silnej pozycji w państwie. (Dodaję, że wiem, że dla wszystkich tych zarzutów można wskazać symetryczne zarzuty płynące z drugiej strony, wcale nie gorzej uzasadnione. Ale to tylko znaczy, że konflikt wisiał w powietrzu, wystarczyło że politycy po niego sięgnęli.)
> (Król) lub głusi (Boni) […] głosy Modzelewskiego, Bugaja, Sowy
To bardzo różne głosy. Mimo pewnej wspólnej części, czyli zwrócenia uwagę na fakt, że polska polityka o wielu ludziach zapomniała, panowie zapewne nie zgodziliby się co do wspólnej polityki.
> Oczywiście media – w tym POLITYKA i FORUM – też odczuwają przypływ wtórnego analfabetyzmu w polskim społeczeństwie, który jest jednym z wątpliwych osiągnięć okresu „sukcesu transformacji”.
Porównując profil wiekowy tych, którzy dają się postprawdzie uwieść z dorastaniem i uczeniem się w różnych okresach historii Polski, trudno mi obiektywnie obwinić za to akurat „transformację”, bo można odnieść wrażenie, że wychowani w jej czasach są nieco lepiej uodpornieni.
Media bym częściowo obwinił, i owszem, ale to też nie jest takie zupełnie proste — media muszą konkurować z darmową, ale niezweryfikowaną wiedzą płynącą z internetu, tym całym „Univesity of YouTube”.
> Wystarczy porównać obecne FORUM, będące kolorowym dwutygodnikiem z wielką ilością dużych zdjęć
Do narzekań na Forum sam się przyłączę, bo byłem prenumeratorem i już nie jestem. Ale to tylko jeden tytuł. Wolałbym zapytać, dlaczego ludzie nie kupują pism ambitnych? Przecież Forum nie wybrało obecnego formatu dlatego, że im sukces rynkowy przewrócił w głowie.
Tak krótko:
Sukcesem rocznego rządzenia Pis jest cofnięcie Polski do stanu z okresu konającego socjalizmu, (pomijając wolny rynek, wartość złotówki itp.), czyli jakieś 30 lat. Za kolejny rok znajdziemy się w „średnim Gierku”, ale już z konsekwencjami gospodarczymi.
@grzerysz
Tak bylo w Polsce zawsze. Tylko w PRL pozornie bylo lepiej, bo monopol państwowy powodował,że prasa brukowa nie istniała (kwitła w II RP), a kultura masowa była zepchnięta na margines. Elita partyjna chciała się czuć elitą na przedwojennym inteligenckim poziomie, więc życie kulturalne i prasa opiniotwórcza ale cenzurowana miała się nieźle. Nie miała też konkurencji ze względu na państwowy monopol informacji i propagandy. Z jednym znaczącym wyjątkiem: Tygodnika Powszechnego, wnktórym pracowałem 11 lat, więc wiem, o czym mówię. Demokracja ma to do siebie, że rozwarstwia kulturalnie społeczeństwo. Większość ludzi nie ma czasu ani ochoty kultywować inteligencki tryb życia. Prasa n a wysokim poziomie jest wypierana wszędzie przez Internet. Młodsi nie tyle nie czytają w ogóle, ile czytają wiadomości i książki elektroniczne. W Anglii, którą znam nieźle, poziom prasy brukowej jest podobnie opłakany jak w Polsce. Ale jest też dobra wiadomość: istnieje sporo czasopism na poziomie, o którym pan, marzy właśnie w Internecie. Mamy też wiele miesięczników, które przejmują rolę dawnej prasy kulturalnej, jak choćby ZNAK. A w Polityce dział kultury nadal istnieje i nie zasypia gruszek w popiele.
Adam Szostkiewicz 16 listopada o godz. 19:38
Co prawda nie wchodza, ale steruja tymi co tam sa. I to wystarczy.
@falicz
Rację ma ten, kto ją ma. Ale pan jako propagandzista pisowskiej postprawdy nie ma jej i miał nie będzie, więc miele pan w kółko te same populistyczne antyinteligenckie frazesy. Polska ludowa w każdym wydaniu kończy się zawsze tak samo: rządami ciemniaków.
„Polska na marginesie Unii Europejskiej. Skonfliktowana z Francją i Niemcami.” Tak jest a to bardzo szkoda. Chcialbym dodac aspekt z punktu widzenia Niemca a mam nadzieje ze Pan autor sie troche zgadza:
1. Mysle ze jest normalny ze Polacy mysla przede wszystkim o Polsce, bo Polska jest jeszcze troszeczke biednieszy kraj wiec zeby miec sprawiedliwosc w Unii trzeba pomagac Polsce. Niemcy nie potrzebuje pomoc w tym sensie finansowy.
2. Jednak poziom intelektualny w Polsce „poza zasiegu PiSu” (wiec tych ludzi tego gorzego sortu) jest oczywiscie bardzo wysoki tak jak w Francji i w Niemczech. Madrzy a idioci sa wszedzie. Wiec ta intelektualna madra Polska (jak „Polityka”) powinni moim zdaniem zaczynac czuc sie odpowiezialni troche wiecej za Unii a za innych Panstw, innych ludzi, nie tylko wziac pod uwage „reputacji” a dobro Polski. Wiec w tym konteksie „Polska na marginesie Unii Europejskiej” mozna napisac ze PiS szkodzi tez powaznie Unie Europejski, PiS spróbuje lekcewazyc reputacji Komisji Weneckiej, Rady Europy itd. Szkodzi tez Europe. Polska ma wplyw w Europie a wiec trzeba byc odpowiedzialny tez za dobra spólnoty za innych ludzi w Europie nie tylko za Polaków.
3. Mam jeszcze pytanie wtym kontekscie: Jesli dobrze rozumiem po polsku „patriot” to ten który nie jest egoista, ten który nie opiekuje sie tylko swoja rodzina ale tez obcych ludzmi. Patriot nie leje na przyklad olej swojego silnika do Wisly bo to taniej, tylko patriot oddaje olej tam gdzie trzeba ma warsztacie zeby nie szkodzic rybakowi na przyklad. On zaplaci podatki normalnie a spróbuje pracowac legalnie, patriot ma milosc do innych a do ojczyzny. Tylko tu mam pytanie: milosc do innych a do ojczyzny. Milosc do innych zgadzam sie komplethnie, ale dlaczego nie milosc do wszystkych ludzi na swiecie, do wszystich dobrych spólnot. Oczywiscie ze Polak na wsi ma tylko Polakow kolo siebie wiec „wystarczy” kochac innych Polaków tam na wsi, ale jesli rzeka wlynie prosto do Slowacji, mozna tam wyrzucic olej? Jednak tam ani Polakowi ani ojczyzny nie szkodzi ten olej? Wiem ze nie robi sens ze Polak angazuje sie w demonstracji przciwko Le Pen w Francji, lepiej to zorbic w Polsce, a Francuz sie zajmie sytuajci w Francji. Ale w zasadzie wszyscy (wziac po uwage ze jestesmy silni) powinnismy byc nie patriotami ale opiekowac sie tez obcych innych krajów. Wiec po co milosc do ojczyzny, badzmy Europejczykami pomagajac ludziom na calym swiecie. Przepraszam ze mimo to ze tak zle pisze Pani/Pan czytal do konca. 🙂
A ja czekam od opozycji konkretów. Słucham wystąpień ludzi z PO- PSL, Nowoczesnej i jest to lanie wody! Problem w tym, że przez 8 lat PO/PSL skutecznie prywatyzowały przestrzeń publiczną, rąbiąc skarb państwa na wszelkie możliwe sposoby w oparciu o propagandę sukcesu. Najlepiej widać to było w upartyjnionych funduszach UE. PiS robi prawie to samo z tą różnicą, że zainwestował w ubogi elektorat. Ubodzy skorzystali, pogardzani i pomiatani przez ideologów Zielonej Wyspy, Polski- krainy Wiecznej Szczęśliwości. Władzę bierze się po to, aby z niej korzystać. Nie można winić rządzących, że wciskają bzdury ciemnemu ludowi. Cel uświęca środki! To samo robiły kolejne ekipy u koryta władzy. A PiS? Przejmuje kolejne obszary państwa bez większego sprzeciwu partii opozycyjnych ani społeczeństwa. Dlaczego ma nie korzystać
Gospodarka ma się dobrze,spada bezrobocie i wiele innych rzeczy ma się dobrze.Jest jeszcze efekt domina pozostały po „zrójnowanej” przez PO gospodarce oraz brak efektów ingerencji obecnego rządu lub ingerencji, której efekty są zupełnie inne od zamierzonych(np. podatek bankowy-banki mają ograniczane podatki jeżeli kupią obligacje skarbu państwa).I to z grubsza.Niedługo będzie widać efekt domina PISu.Brakuje jeszcze wprowadzenia pomysłu minimalnej płacy gwarantowanej(czy się pracuje czy nie,ostatnio jakiś grek o tym pisał)
@Adam Szostkiewicz
17 listopada o godz. 9:45
„Tylko w PRL pozornie bylo lepiej, bo monopol państwowy powodował,że prasa brukowa nie istniała (kwitła w II RP), a kultura masowa była zepchnięta na margines.”
Nie, pod tym względem w PRL naprawdę było znacznie lepiej choćby właśnie z tego względu, że „kultura masowa była zepchnięta na margines”.
W takiej telewizji, którą przecież potrafiło oglądać i kilkanaście milionów widzów, nawet tzw. prosty człowiek obcował z ludźmi na poziomie – innych tam po prostu nie wpuszczano. Porównajmy kulturę Jana Suzina, Edyty Wojtczak, Ireny Dziedzic, Lucjana Kydryńskiego, profesora Wiktora Zina, Szymona Kobylińskiego, jurorów i prowadzących w „Wielkiej Grze”, Adama Hanuszkiewicza, Zofii Kucówny czy Jerzego Wasowskiego i Jeremiego Przybory z dzisiejszymi, często prostackimi, celebrytami, którzy opanowali nasze stacje telewizyjne. O legendarnym już „Teatrze Telewizji” i bardzo ambitnym repertuarze filmowym nawet już nie wspomnę.
Przypomnijmy sobie również misję cywilizacyjną PRZEKROJU, szczególnie pod redakcją Mariana Eilego.
A w szczycie popularności kilkusettysięczny nakład tego tygodnika rozchodził się spod lady – czytały go więc miliony. Stojąca przynajmniej przez dekadę na doskonałym poziomie POLITYKA też potrafiła sprzedać się w ilości 700000 egzemplarzy. O bardzo dobrych pismach typu KULTURA, LITERATURA, FILM, FILM NA ŚWIECIE (żadne już od dawna nie wychodzi) nawet nie wspomnę.
„Demokracja ma to do siebie, że rozwarstwia kulturalnie społeczeństwo.”
To prawda. Ale w takich np. Niemczech (ale też przecież we Francji, Wielkiej Brytanii, Włoszech czy Szwajcarii) wychodzą gazety i tygodniki na poziomie, o którym my możemy tylko pomarzyć. I ich nakład jest naprawdę duży. I jednak tam też czytają sporo książek mimo istnienia Internetu.
Podobno w Paryżu każdego dnia można znaleźć kino, w którym grają „Rękopis znaleziony w Saragossie” Wojciecha J. Hasa. Ilu ludzi w dzisiejszej Polsce ogląda filmy Hasa? A powinni, bo np. moim skromnym zdaniem był to nasz najlepszy reżyser filmowy. „Jak być kochaną”, „Sanatorium pod klepsydrą” czy wspomniany „Rękopis” to absolutne arcydzieła.
@mpn:
Można rozbudowywać listę. Sam to wyżej próbowałem robić, by pokazać, że problem dotyczy niemal wszystkich resortów obecnego rządu, a nie jedynie kilku ministrów.
Ale można i w drugą stronę — widzę trzy problemy z PiSem i rządem Beaty Szydło:
1) Próba przejęcia na partyjną własność „wymiaru sprawiedliwości” (od TK, przez sądy i prokuraturę, po upolitycznione resorty siłowe), co przekłada się na niszczenie demokracji.
2) Spłacanie długów wyborczych. Jak widać wyżej, nie uważam by partie nie mogły obiecywać wyborcom różnych rzeczy, a potem tego realizować. Uważam jednak, że program powinien być przemyślany, a w przypadku PiSu widzę jedynie kupowanie obietnicami różnych grup wyborców: rodziców, myśliwych, frankowiczów, leśników, rolników, nacjonalistów, antyaborcjonistów, osoby starsze (powyżej 75 roku życia); co nie przekłada się na spójny program. Spłacanie tych długów musi prowadzić do konfliktów i raczej nie może (obym się mylił) przynieść niczego dobrego Polsce, jako całości.
3) Przekładanie lojalności nad kompetencje. Każdy rząd ma problem, jak zrównoważyć obie te wartości, ale rzadko który tak jednoznacznie wybiera lojalność kosztem kompetencji.
> Podziały były, ale nie aż takie. Media bywały różne, ale nie podawały propagandy grubymi nićmi szytej.
Wszystko to prawda. Ale powtórzę to, co pisałem wyżej — PiS nie stworzył warunków, on je tylko wykorzystał. Dla mnie jest zdumiewające, jak ludzie są obojętni na błędy w sposobach argumentowania (na przykład popularne wśród obrońców PiSu było twierdzenie, że „PO postępowała źle, a PiS postępuje tak samo, więc postępuje dobrze” — przecież w tym kryje się elementarny błąd logiczny), na lekkość w przytaczaniu kłamstw. PiS to robi, ale nie robiłby, gdyby napotykał na poważny społeczny opór.
Pozazdrościł Pan redaktorowi Passentowi? On też na swoim blogu zamieścił długą listę zarzutów, o których musimy my normalni ludzie zapomnieć, żeby pojednać się z Dudą w 100 lecie odzyskania państwa polskiego.
W Pana liście jest wiele jeszcze niezrealizowanych zapowiedzi, więc trochę w tym wiadomości Kurskiego (telewizji koreańskiej).
Powiem wprost, że ja osobiście nie wierzę w „reformę szkolnictwa”, bo obecna minister i jej urzędnicy nie są wystarczająco kompetentni do przeprowadzenie takiej zmiany.
Powrót do wieku emerytalnego sprzed „reformy” PO też jest wątpliwy i nie ma nic do rzeczy, że przegłosowano to w sejmie. Żeby sfinansować to szaleństwo, trzeba by zabrać resztę pieniędzy z OFE. To jest możliwe, ale wiąże się ze stworzeniem nowej grupy społecznej, która wyjdzie na ulice.
Cała reszta zarzutów jest raczej obojętna dla znaczącej grupy obywateli, choć niektóre elementy tej dobrej zmiany też „organizują” niewielki grupy sprzeciwu.
Zasadnicze pytanie brzmi: kiedy dobra zmiana przedobrzy i dołoży kolejnych wkurzonych, którzy spowodują urwanie ucha od dzbana?
Teraz mały człowieczek obraża się na przedsiębiorców, bo gospodarka spowalnia. Zupełne sketynienie, ale cóż: większość ludu polskiego to kupuje.
Wychowani (nie nauczeni) propagandzie PRLowskiej „uprawiaja” postpolityke unarodawiajac swoje prawdy w habit patriotyczny. tak moga jeszcze dlugo funkcjonowac.
Adam Szostkiewicz
17 listopada o godz. 9:45 Wydania wieczorne oscylowaly na granicy bruku. Kurier, Express, ostatnie strony tygodnikow…..
Andrzej Falicz
17 listopada o godz. 0:19 wiekszosc ma zawsze racje, ilosc przekuwa w jakosc, jakw PRlu….
Andrzej Falicz
17 listopada o godz. 0:08 wierzy w cuda jednego roku. Zapomina o jednym, ze gospodarce cudow nie ma, przynajmniej w ciagu roku…
Adam Szostkiewicz
16 listopada o godz. 19:32
Forum manipulowalo wybranymi artykulami. Polityka byla listkiem figowym i miala dawac poczucie wolnej prasy wyciaganej z teczek w kioskach Ruchu…
grzerysz
17 listopada o godz. 1:59
”ale trzeba sobie zdawać sprawę, że tymi samochodami jeżdżą wtórni analfabeci”
Halllo!!! Tu XXI wiek.Skończył się PRL.Czy dzisiaj określenie”wtórny analfabeta”
cokolwiek opisuje??
Zmieniła się struktura społeczna,pojawiły się nowe sposoby realizowania celów,nowe funkcje,szersze możliwości.Inaczej liczy się czas.
Inaczej opisuje się przydatność obywatela dla społeczeństwa.
Np. koleżanka kupuje straszne pismo z obrazkami i nie chodzi do teatru, ale zatrudnia 200 osób i prowadzi firmę z wielką wprawą.Czy można powiedzieć o niej że jest
analfabetką albo mniej znaczy niż ktoś kto ślęczy nad książkami?!
Ja też nie chodzę do teatru bo nie kończę pracy przed osiemnastą i wolę podróże.
Zwiedziłam pół świata .I gdzie jest ta miarka która zmierzy co daje więcej, podróże czy
siedzenie w teatrze u Englerta na Dziadach.(Ile te Dziady można do cholery maglować!?)
Nawiasem mówiąc na bilety do teatru Emiliana Kamińskiego czeka się miesiącami.
Fakt ,że w dobie internetu 30% czyta książki to nie jest źle.A dostęp do literatury światowej,księgarń,książek jest przeogromny.
Poziom nauczania średnio się obniżył bo teraz studiuje 2 mln młodych ludzi a
za komuny 400-500 tys.Ze względu na niż demograficzny procentowo to jeszcze większa
dysproporcja.Tych najbardziej zdolnych jest zawsze mało i mniej więcej tyle samo
tylko w statystykach ich nie widać .
Żeby podnieść poziom uczelni należałoby je sprywatyzować i jednocześnie odciąć
możliwość studiowania średniakom.Ale czy jest na to zgoda??
Nieprawda ,że nie ma dobrych gazet .Cyfrowa Wyborcza jest znakomita i tak samo
Polityka.A dobrego jak wiadomo nigdy nie jest dużo.
Zadziwia mnie ,że nie chwali pan/ni gazetek Sakiewicza .
Przeskok od Tarpana -cudu techniki PRL do wysokich technologii nie jest proste.
Wiadomo ,że samochodów nie będziemy produkować-wystarczy zobaczyć co
wystawiano w Paryżu na wystawie motoryzacyjnej.
Ale proszę poszukać informacji o strukturze eksportu czy przejęciach zagranicznych firm
przez polski kapitał ,tam widać że postęp się dzieje.
Można to przyspieszyć nie przez posyłanie ludzi do teatru,na ambitne filmy ,czy poznawaniu literatury ale przez dokończenie reformy Balcerowicza.
Prywatyzacja państwowych molochów dyktujących najwyższe w Europie ceny energii,uwolnienie zdrowej części gospodarki od haraczy płaconych na na tę część która
nie wytwarza wartości dodanej i jest kamieniem u szyi tych najzdolniejszych, którzy gospodarkę ciągną.
Anachroniczne i śmieszne jest postrzeganie ludzi jako debili bo nie chodzą na Dziady i
mało czytają.No i jest męczące.Współczuję.
Andrzej Falicz
17 listopada o godz. 0:11
”Argument przeciw PiS-owi, ze Putin nie chce im oddac wraku… zalosny.
„A przeciez obiecali!”.”
Oddanie wraku panie Falicz nic nie da tylko nową religię i kłopoty.
Przydałby się pisiakom raczej zimny prysznic na głowę gdyby zaczęli
płacić za swoje fanaberie.
I tak marzy mi się żeby Rosjanie spakowali tę kupę złomu w niewielki sześcian i razem
z rachunkiem za składowanie przysłali do Warszawy na Nowogrodzką.
Powinni też policzyć sobie za akcję ratowniczą i ciężką pracę przy zwłokach w Moskwie,za hotele,tłumaczy,trumny,ubrania itd ,jako odpowiedź za pomawianie ich o najgorsze rzeczy.
(np.pani Merta nazywa ich bydlakami chociaż w Moskwie nie była i nie wie co tam się działo w odróżnieniu od pana Sasina, który w Moskwie był i Rosjan bardzo chwalił)
Marzy mi się tez ,że Spólka z o.o.” Smoleńsk” zacznie kiedyś przynosić straty, a nie jak dotąd ogromne zyski.
@Andrzej Falicz
Masz dane na spadki bezrobocie większe niż w latach ubiegłych?
Wzrost PKB spowalnia, zadłużenie wzrasta. ludzie zamiast droższych zagranicznych wycieczek wybierają tańszy Bałtyk.
@antónio
17 listopada o godz. 15:46
„koleżanka kupuje straszne pismo z obrazkami i nie chodzi do teatru, ale zatrudnia 200 osób i prowadzi firmę z wielką wprawą. Czy można powiedzieć o niej że jest
analfabetką…”
Oczywiście, że tak.
„na bilety do teatru Emiliana Kamińskiego czeka się miesiącami.”
To właśnie bardzo dobry przykład upadku intelektualnego Polaków…
„Żeby podnieść poziom uczelni należałoby je sprywatyzować i jednocześnie odciąć
możliwość studiowania średniakom.”
Akurat w Polsce uczelnie prywatne są często na poziomie dobrego liceum z czasów PRL… Ale już bardzo dobre liceum sprzed kilkudziesięciu lat bije je poziomem na głowę.
„Nieprawda ,że nie ma dobrych gazet .Cyfrowa Wyborcza jest znakomita i tak samo
Polityka.”
Jeśli GAZETA WYBORCZA jest znakomita to serdecznie współczuje…
Adam Szostkiewicz
16 listopada o godz. 15:15
„Jak zwykle, słabe argumenty i nie na temat. Powrót wraka to była obietnica wyborcza”.
PO niczego nie obiecywała i słowa dotrzymała? No nie, też obiecywała powrót wraku. Proszę najpierw Tuska i Sikorskiego rozliczyć za sześć lat starań, a dopiero PiS, który stara się o to dopiero od roku.
Jacobsky
17 listopada o godz. 14:21
„Teraz mały człowieczek obraża się na przedsiębiorców, bo gospodarka spowalnia. Zupełne skretynienie …”.
A już zupełne skretynienie mamy we Włoszech, tam PKB to 0,7 proc. (w RP 2,5 proc.).
Kryzys w Eropie panie Dżakobski. 🙂
antónio
„I tak marzy mi się żeby Rosjanie spakowali tę kupę złomu w niewielki sześcian i razem z rachunkiem za składowanie przysłali do Warszawy … „.
Łaski nie robią, samolot należał do Polski. Ale to oczywiście teoria, przeciez wszyscy domyślają się dlaczego ten wrak nigdy do Polski nie trafi, a zestrzelony Boeing 777 nad Ukrainą przez pijaną załogę rosyjskiej wyrzutni Buk już dawno jest Holandii.
Bonjour
grzerysz@, pieprzysz jak na mekach. Mieszkam we Francji 27 lat i nie widze tu tygodnika na poziomie Polityki, A czytam duzo. Le Point jest niezly. L’Express, L’Obs Le Monde to swiatynie politiquement correct. Czesto nie zgadzam sie z tym co pisze pan Szostkiewicz , a tym bardziej Pan Zakowski, ale ich opinie maja argumenty ktorych pan nie ma. Zamiast mowic idiotyzmy lepiej jest milczec. Wtedy przynajmniej sluchacze beda mieli watpliwosci co do pana glupoty i bezsensownego zacietrzewienia.
Smutne jest to,ze kiedys o Polsce sie mowilo pozytywnie a teraz nic sie nie mowi. Chyba ze o jakichs nowych dziwactwach panow kaczynskiego, macierewicza, pani szydlo idt. Prawda jest jednak ze stoiska z prasa w Polsce sa zalane bagnem typu viva gala ola detektywi? Na Podlasiu / moim rodzinnym/ de rzeczy /zupelnie od rzeczy/ i w sieci. Wyborczej i Polityki nie uswiadczysz
„Kto sieje wiatr ten zbiera burze”
Trudno odmowic wielu punktom tej listy racje ale
pouczajacy bylby takze spis „wyczynow i osiagniec” tak kochanej przez autora opozycji. I tu docieramy do sedna problemu:
Przez osiem lat rzadow PO zwalczano zaciekle opozycje na kazdym szczeblu (kto „dorzynal watahe”?) przy entuzjastycznych brawach Polityki czy Newsweeka. A zmiana musiala przyjsc – tylko w Meksyku jedna partia moze rzadzic dziesieciolecia.
Pamietam moj niesmak po tym jak Tusk „blyskotliwie” wykonczyl Marcinkiewicza dawno temu, w czasach gdy ten ostatni byl premierem (zaprosil biednego naiwniaka w tajemnicy na Pomorze i oglosil wiadomosc o spotkaniu gdy konsument poezji byl jeszcze w pociagu). Prasa „postepowa” uznala to za blyskotliwy manewr.
Pamietaja Panstwo prywatyzacje Rzeczpospolitej i de facto likwidacje Uwazam Rze przez rzad PO za nasze pieniadze (tu czapka z glowy przed Wyborcza – bo jej dziennikarze opisali ten skandal i to daje cien nadziei)?
Pamietaja Panstwo reakcje Polityki czy Wyborczej na afere tasmowa czy spotkania politykow PO z biznesmenami na cmentarzu?
Pamietaja Panstwo ostatni konkurs na szefa TVP za PO i wyciecie pani Odorowicz?
Panowie „Postepowcy” klaskali gdy wycinano sladowo sensowna opozycje i milczeli gdy PO zamienialo sie w prywatny folwark. Ale to zwykly Polak bedzie konsumowal tego skutki. Dopoki Hartman bedzie na blogu rechotal bo dziennikarzy z Rzeczpospolitej wyrzucil Hajdarowicz, dopoki w Polityce nie bedzie tez listy bledow opozycji, dopoki nie bedzie sie szukalo w PiS ludzi choc sladowo strawnych – dopoty polska polityka bedzie wlasnie wygladac jak dzis – bedziemy sie radowac Michniewiczem i Sikorskim, Nowakiem i Jackiewiczem. Bo tak naprawde tych panow wiele nie rozni. Parafrazujac Kissingera „nasz s….syn” jest przede wszystkim „s…synem”, to ze jest nasz wiele nie zmienia.
@grzerysz
To prawda, że TVP stała w PRL na wyższym, choć też wybiórczo, poziomie na polu kultury, ale politycznie była narzędziem partyjnej propagandy i nie miała nic wspólnego ze standardem demokratycznej debaty publicznej. Tonsamo tyczyło prasy, w tym opiniotwórczej. A dzisiejsza Polityka nie ustępuje poziomem od swoich odpowiedników w Europie. Wiem, co mówię, bo czytam prasę europejską stale dla przyjemności i z powodów zawodowych. Nie mam nic przeciwko pańskiej nostalgii za życiem kulturalnym w PRL, ale uważam, że czas docenić to, co mamy dzięki wolności, choć cena czasem jest słona.
@thomas
Doczytałem do końca. Pozdrawiam
@rationalist
Mało racjonalne te pretensje. PO jaka była, każdy wie. Jej błędy i grzechy są znane i opisane, również przez prasę liberalną, w tym Politykę. Ale dziś rządzi PiS i tym, a nie przeszłością musimy się przede wszystkim zajmować. Nie wiem, na jakiej podstawie uważa pan, że tak kocham dzisiejszą opozycję. Kocha to pan Morawiecki swój budżet. Ja w polityce nikogo nie kocham, tylko ważę racje różnych jej uczestników. Obecny rząd uważam za problem, a nie za rozwiązanie. Poprzedni nie był problemem, ale okazał się niezdolny do utrzymania się przy władzy, co doprowadziło do obecnej sytuacji, a to z pewnością nie jest tytuł do chwały. Klincz.
@mauro
Pan znowu swoje, całkiem nie a propos. Platforma uznała, że wrak do wyjaśnienia przyczyn katastrofy nie jest absolutnie niezbędny, bo da się je ustalić bez niego, na podstawie zgromadzonych danych i ich analizy naukowej. PiS zrobił z wraku rodzaj relikwii i obiecał, że go sprowadzi po dojściu do władzy. Opinia publiczna ma prawo oczekiwać realizacji obietnicy wyborczej.
@grzerysz
Tak, Wyborcza wciąż jest najlepszym polskim dziennikiem, choć też ma kłopoty związane z rewolucją cyfrową. Nie dostrzegać tego, to dowód uprzedzenia. Tylko Wyborcza, zwłaszcza weekendowa, trzyma poziom pierwszej ligi dzienników europejskich. Proszę poczytać Nasz Dziennik i porównać.
Mauro Rossi
17 listopada o godz. 22:28
”I tak marzy mi się żeby Rosjanie spakowali tę kupę złomu w niewielki sześcian i razem z rachunkiem za składowanie przysłali do Warszawy … ”’
Na Nowogrodzką mają przysłać,pominąłeś Nowogrodzką panie Rossi.
I jeszcze jedno .Polacy powinni posprzątać bałagan który tam zrobili.
Francuskie Alpy,po samobójczym locie niemieckiego pilota,Niemcy sprzątają na swój koszt.
grzerysz
17 listopada o godz. 22:12
Jesteśmy z różnych” cywilizacji” ja jestem z Wyborczej i Polityki ,pan/ni z Przekroju i Gazety Polskiej. Nic w tym dziwnego.
Pana/i gazety mają tę wyższość ,że zbudowały u pana/i przekonanie ,że własnej aktywności
,chociaż bardzo skromnej, należy bronić i podnosić jej rangę ponad miarę.
Ja ciągle wątpię. Do widzenia.
Jakoś nie słyszałem, żeby włoski odpowiednik polskiego Duce obrażał się na włoskich przedsiębiorców i oskarżał ich o spisek.
NIe słyszałem, bo po pierwsze nie ma we Włoszech odpowiednika dla żoliboskiego Nacielnika, a po drugie nikt chyba nie skretyniał we Włoszech na tyle, żeby wypowiedzieć tego typu kretynizmy, jak to zrobił zioliborski Nacielnik.
@Adam Szostkiewicz
17 listopada o godz. 23:04
„TVP stała w PRL na wyższym, choć też wybiórczo, poziomie na polu kultury, ale politycznie była narzędziem partyjnej propagandy i nie miała nic wspólnego ze standardem demokratycznej debaty publicznej.”
To jest chyba dla wszystkich oczywiste i nie na ten temat dyskutujemy. Tym niemniej TVP będąc „narzędziem partyjnej propagandy” propagowała „Kabaret Starszych Panów”, „Teatr Telewizji” oraz kino Bergmana, Antonioniego, Felliniego i dziesiątków innych wybitnych reżyserów. O tym, co czyta opowiadał profesor Tatarkiewicz a nie pogodynka albo Kayah…
„dzisiejsza Polityka nie ustępuje poziomem od swoich odpowiedników w Europie. Wiem, co mówię, bo czytam prasę europejską stale dla przyjemności i z powodów zawodowych.”
Ja też wiem co mówię, bo czytuję systematycznie brytyjski THE ECONOMIST, amerykański THE NEW YORKER i niestety tylko wybiórczo niemiecki DIE ZEIT.
Naprawdę POLITYCE sporo brakuje do poziomu tych tygodników…
Polskich odpowiedników doskonałych THE NEW YORK REVIEW OF BOOKS, THE ATLANTIC czy FOREIGN AFFAIRS też próżno szukać…
„Nie mam nic przeciwko pańskiej nostalgii za życiem kulturalnym w PRL.”
Tu nie chodzi o moją nostalgię. Tu chodzi o zapaść intelektualną i kulturalną współczesnej Polski.
@Adam Szostkiewicz
17 listopada o godz. 23:55
„Tak, Wyborcza wciąż jest najlepszym polskim dziennikiem…”
Czyli, jak na garbatego to nawet przystojny…
Proszę pana, ja nie dyskutuję o tym, który dziennik jest najlepszy w Polsce, tylko twierdzę iż każdy z nich jest dużo gorszy od czołówki np. niemieckiej czy brytyjskiej.
Osobiście uważam, że od WYBORCZEJ lepsza i bardziej obiektywna jest RZECZPOSPOLITA, choć i jej nie lubię i nie cenię, podobnie jak i wszystkich innych naszych dzienników.
„Proszę poczytać Nasz Dziennik i porównać.”
Jeśli panu do szczęścia wystarcza świadomość, że GAZETA WYBORCZA jest lepsza niż NASZ DZIENNIK to serdecznie gratuluję. I współczuję…
Pan redaktor Adam Szostkiewicz,
Rok rządów postprawdy w Polsce to okres chaosu społecznego, kulturalnego i gospodarczego, który nazywa się „dobrą zmianą”, zaś właściwą nazwą jest „wielka smuta”. Od wygranych 25 października 2015 r. partia o wdzięcznej nazwie „Prawo i Sprawiedliwość”, na którą glosowało zaledwie 18,9% obywateli uprawnionych do wyborów, głosi, że reprezentuje polskiego suwerena. Przez cały miniony rok prowadziła skuteczną propagandę i agitację w celu przekonania przekonanych, że reprezentuje ich społeczne, gospodarcze i socjalne interesy, iż właśnie ona gwarantuje ich przyszłe losy.Cele te PiS-owi udało się osiągnąć, o czym świadczy wysoki poziom poparcia badanych wyborców, który oscyluje w granicach 30 – 38 procenta.Zmieniła się w tym czasie sama rządząca III Rzeczpospolitą Polską partia. Z formacji prawicowej stała się partią narodowo – katolicko -socjalną. Dlaczego „socjalną”? Stała się też taką, gdyż ukradła polskiej lewicy hasła i symbole dotyczące sytuacji społecznej uboższych warstw naszego społeczeństwa, zwłaszcza tych, które nie odnalazły się w nowym ustroju społeczno – gospodarczym po upadku Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej na przełomie lat 1989 – 1990.
A do najbliższych wyborów pozostały tylko 3 lata i dziś PiS nie ma silnego konkurenta politycznego, który pokonałby tę partię w wyborach do Sejmu i Senatu. Czy tak będzie w 2019 roku, tego nikt dzisiaj w Polsce nie wie!
ThomasZNiemiec
17 listopada o godz. 9:54
Pkt 2.
http://wroclaw.wyborcza.pl/wroclaw/1,35751,20992739,nie-chca-u-siebie-fabryki-za-miliony-euro-bo-przyjda-terrorysci.html?v=1&pId=42284749&send-a=1#opinion42284749
Taka jest wlasnie Polska, tacy są wyborcy PiS.
Pkt.3
Ty, @kaesjot i ja, mamy podobne zdanie na temat patriotyzmu dlatego, że odebraliśmy dobre pruskie wychowanie.
Dla przeciętnego Plaka patriota to ten, co bezsensownie ginie w bezsensownym powstaniu.
Popatrz jak świętuje sie u nas wszelkiego rodzaju klęski , a jak krytykuje sie nieliczne zwycięstwa, przykładowo odzyskanie niepodległości w 1989 roku, czy porozumienia sierpniowe w 1980 roku.
co robi sie z takimi bohaterami jak Wałęsa.
PS. Z Polski na Słowacje raczej żadna rzeka nie płynie, południowa granica Polski to Wasserscheide.
@grzerysz:
To se ne vrati.
Być może masz rację, że media epoki PRL mając pewien poziom i jednocząc ludzi, spełniały ważną rolę edukacyjną i społeczną tam, gdzie obecnie jest pustka. Tyle, że to nie jest „Balcerowicz vs Gierek” (powiedzmy), tylko druga połowa XX wieku przeciwko początkom XXI wieku. Dzisiaj żyjemy w czasach dziesiątków i setek stacji telewizyjnych, nie licząc kanałów na YouTube i „kultowych” komentatorów na FB i blogach. To daje różnorodność, pozwala znajdować ludziom swe nisze, realizować pasje, ale też tworzy informacyjne „bąble”, w których się zamykamy. Mogę się założyć, że większość komentatorów nie czytuje doRzeczy i wSieci, nie ekscytuje się wpisami Matki Kurki, Kataryny czy Żelaznej Logiki. Ci zaś, którzy czytują ich, nie analizują argumentów red. Szostkiewicza, czy Żakowskiego… A często i w ogóle nie czytają. (Pisałem chyba już o tym, jak rok temu zwiedzając Opolszczyznę zawadziłem o ośrodek rekolekcyjny? W kiosku prasowym mieli doRzeczy, wSieci, NaszDziennik, Rzeczpospolitą, Gościa Niedzielnego… Prawie wszystko co jest na rynku, z pismami hobbystycznymi włącznie, na pierwszy rzut oka nie widziałem różnicy ze zwykłym stoiskiem prasowym. Po chwili jednak zacząłem szukać Polityki, Newsweeka, Wyborczej, Tygodnika Powszechnego — żadnego z tych tytułów nie było…) To osobne światy, które coraz bardziej się oddalają.
Ale, jak wspomniałem wyżej, ważniejsze jest dla mnie to, dlaczego ludzie tak korzystają z wolności. Zanim powstał PiS irytowałem się podejściem „zwykłych ludzi” do newsów naukowych (takie skręcenie wyobraźni): ludzie zachowywali się, jak klienci w supermarkecie i podchodzili do newsów jak do produktów na półce, pewne sobie brali, bo im się podobały, inne ignorowali, gdy były niewygodne, a nawet te wybrane potrafili wyrzucić do kosza po pierwszym wykorzystaniu… (Zresztą i poważne media miały tu swoje wpadki — pamiętam Politykę, która zaliczyła wpadkę z „Zakazaną archeologią”, pamiętam żałosny poziom działu naukowego Rzeczpospolitej…) Teraz to, co kiedyś dotyczyło nauki, zdaje się dotyczyć wszystkich informacji.
@rationalist-from-bloodlands:
Jak dla mnie to mało racjonalne, co piszesz. Bo na każdy grzech PO (a przyznaję, że było ich całkiem sporo) mogę wskazać odpowiedni, większy, zwykle też wcześniejszy grzech PiSu.
Powiedziałbym więc, że dla mnie problemem nie było PO, a raczej „teflonowość” PiSu. I to nie tylko ich własnych zwolenników, bo znam „zwykłych ludzi”, którzy uważają, że PiS może jest niezbyt udolny, może prowincjonalno-zacofany, ale jednak bardziej moralny, czysty i bez afer.
Oglądałam film pt. Kinsey, o tym Kinseyu od raportu. Argumenty jego przeciwników są żywcem drukowane w naszych podręcznikach do wychowania w rodzinie. W dzisiejszych podręcznikach, zaznaczam.
@grzerysz
Taka jest prawda, że konkurentem na rynku dzienników nie jest dla Wyborczej Rzeczpospolita, która ma od niej znacznie gorszą sprzedaż, ani Polska. The Times czy gazety biznesowe, tylko właśnie Nasz Dziennik, część imperium mediowego ks. Rydzyka. Z faktami nie ma co dyskutować, ale można nad nimi ubolewać i ubolewam. Nie bierze pan pod uwagę, że np. The Economist działa nieprzerwanie od XIX w. I jest instytucją globalną. Żaden polski tygodnik, prawicowy czy liberalny,,nie ma porównywalnych zasobów materialnych. To samo dotyczy innych wymienionych przez pana tytułów, np. Miesięcznika The Atlantic (wspominałem już, żeby zainteresował się pan polskimi miesięcznikami, które częściowo przejęły rolę tygodników na polu kultury czy humanistyki). Lepiej jest z kadrą, ale i tu polska prasa stoi wobec wyzwań epoki Internetu i państwa monopartyjnego. To samo dotyczy rynku dzienników. Nie jest uczciwe oczekiwanie od Wyborczej, działającej od niespełna 30 lat, aby miała taką ofertę jak działające od dużo dawniej i mające o wiele większy kapitał dzienniki niemieckie. Francuskie czy brytyjskie. Niestety, takie są skutki naszej nieszczęsnej historii, że wszystko, co zbudujemy, niszczą nam albo najeźdźcy, albo niszczymy to sami w ogniu bratobójczych waśni plemiennych.
Zwróciłem włąśnie uwagę na wpis ThomasZNiemiec.Jasna wykładnia patriotyzmu.Troska o wspólne dobro mimo,że nasza chata skraja.
@PAK4
18 listopada o godz. 8:14
„Tyle, że to nie jest „Balcerowicz vs Gierek” (powiedzmy), tylko druga połowa XX wieku przeciwko początkom XXI wieku. Dzisiaj żyjemy w czasach dziesiątków i setek stacji telewizyjnych, nie licząc kanałów na YouTube i „kultowych” komentatorów na FB i blogach. To daje różnorodność, pozwala znajdować ludziom swe nisze, realizować pasje, ale też tworzy informacyjne „bąble”, w których się zamykamy.”
Raz jeszcze zwracam uwagę, że w Niemczech, USA, Wielkiej Brytanii, Francji, Szwajcarii, Włoszech i szeregu innych krajów też istnieje Internet. Oni też teraz żyją „w czasach dziesiątków i setek stacji telewizyjnych, nie licząc kanałów na YouTube i „kultowych” komentatorów na FB i blogach.” Tym niemniej mają doskonałe uczelnie, świetne gazety i czasopisma, obywateli czytających poważne książki i zainteresowanych dobrym kinem. Poszukaj sobie w Internecie jakie nakłady mają tak ambitne i wymagające tygodniki jak np. niemiecki DIE ZEIT. Zwróć też uwagę, że część gazet i czasopism niemieckich – i to tych najlepszych – nie przeszło wcale (jak u nas np. RECZPOSPOLITA czy POLITYKA) na mały, „poręczny”, czy też „poręczny” i kolorowy format. Duże płachty ciągle się sprzedają a taki „Frankfurter Allgemeine Zeitung” dopiero od stosunkowo niedawna zaczął drukować kolorowe zdjęcia…
@Adam Szostkiewicz
18 listopada o godz. 9:58
„Niestety, takie są skutki naszej nieszczęsnej historii, że wszystko, co zbudujemy, niszczą nam albo najeźdźcy, albo niszczymy to sami w ogniu bratobójczych waśni plemiennych.”
Nie do końca się z tym zgadzam. W PRL z czasem dorobiliśmy się dobrze wykształconego, oczytanego i zainteresowanego kulturą – w tym wysoką – społeczeństwa. Wszystko to zostało roztrwonione.
Wybitny krytyk filmowy (a także literacki) Andrzej Werner, którego trudno podejrzewać przecież o szczególną sympatię do minionego ustroju, napisał w swojej świetnej książce-eseju “Dekada filmu”:
“Pokolenie, które w latach sześćdziesiątych namiętnie chodziło do kina (pomijając już inne formy aktywności kulturalnej), z pewnym zdziwieniem przyjmuje dzisiaj [książka ukazała się w 1997 roku – grzerysz] hasła powrotu do Europy. Bowiem już od wczesnej młodości było przyzwyczajone do życia wśród tych samych problemów, którymi żył świat zachodni. Nawet, jeśli nie przystawały one do warunków życia w Polsce. Z całą pewnością nie narzekaliśmy wówczas na nadmiar wolności. A jednak problemy bohaterów Antonioniego czy Bergmana były naszymi problemami. Co najmniej nauczyliśmy się je rozumieć.”
Na pniu kupowano wówczas do szerokiego rozpowszechniania całość selekcji konkursowej festiwalu w Cannes. A teraz? Jakieś ochłapy. A z tego co jest kupowane nawet najwybitniejsze filmy ogląda w porywach kilka lub kilkanaście tysięcy widzów. W ilu kinach i jak długo były w Polsce wyświetlane filmy Hanekego lub Ceylana?
Światowa prapremiera doskonałego filmu Antonioniego „Zawód: Reporter” miała miejsce „za komuny” w studenckim Dyskusyjnym Klubie Filmowym „Kwant” (Klub Studentów Politechniki Warszawskiej „Riviera-Remont”). Oczywiście w obecności reżysera. Brzmi to teraz zupełnie egzotycznie i nieprawdopodobnie, prawda?
Na koniec słowa wielkiego artysty teatru, Tadeusza Kantora, jakie przypomina inny nasz wybitny reżyser teatralny, Krystian Lupa. Wywiad z Lupą przeprowadzono kilka lat temu:
„20 lat temu, kiedy rozpoczęła się w Polsce wielka przemiana, kiedy zachłysnęliśmy się wolnością, wielkie wrażenie zrobiła na mnie wypowiedź Tadeusza Kantora o nowych ekipach rządzących. Kantor mówił, że z zapartym tchem słuchał tego, co mówią politycy tej wolnej Polski, od których tyle oczekiwaliśmy. A wtedy premierem został Tadeusz Mazowiecki, więc nie byle kto, elita. „Słuchałem uważnie – mówił Kantor – ale żaden z tych polityków nie wypowiedział słowa sztuka. Oni pożałują tego, oni przez to przegrają””.
@andrzej52:
Gwoli ścisłości — potoki na Orawie (polskiej jej części) spływają chyba wszystkie go Jeziora Orawskiego na Słowacji (i finalnie trafiają do Morza Czarnego).
Podnóżek zioloboskiego Nacielnika wyjaśnia:
Przedsiębiorcy robią na złość PiS-owi? Sasin: Prezes nie wyssał tego z palca – zapodaje Dziennik.
No pewnie, że nie wyssał tego z palca. Takie rzeczy, panie Sasin, rodzą się w chorej łepetynie Nacielnika, w jego kaczym móżdżku. Trzeba mieć równie ptasi móżdżek, żeby dorabiać teorie do kwaknięć Nacielnika.
Panie Redaktorze,
Blogowicz grzerysz powtarza jak mantrę swoją teorię, że w peerelu to dopiero były media ! Dyskusja z grzeryszem i przekonywanie go, że plecie androny jest bez sensu. Nikt go nie przekona, że czarne jest czarne, a białe jest białe. To kolejny przypadek nacielnikowej wizji świata.
Pozdrowienia
PAK4
18 listopada o godz. 8:14
Poszukaj na stacji Orlenu czy Lotosu : GW, Polityki, Tygodnika Powszechnego.
Przed dojną zmianą były, teraz nie uświadczysz. Prasa zakazana.
Trochę zabawnie gdy cenzura POLITYKI usuwa z blogu dwa linki do GUSu
pokazujące rezultaty rządów PiS:
1.Najnizsze bezrobocie od 25 lat
2. Najniższy indeks nędzy od początku transformacji
….
ale spróbuję jeszcze raz przebić się przez demagogue.
„Powinniśmy wymagać od ateistów, prawosławnych czy muzułmanów oświadczeń, że znają i zobowiązują się w pełni respektować polską Konstytucję i wartości uznawane w Polsce za ważne. Niespełnienie tych wymogów powinno być jednoznacznym powodem do deportacji”.
Napisała posłanka PIS -Pielucha.
PIS nie da panu szansy,redaktorze,zamknąć tego wpisu.Codziennie będzie nowy materiał
uzupełniający.
Pytanie podstawowe jest takie ,czy jesteśmy znieczulani i mogą posunąć się dalej czy
przeciwnie, próg bólu jest podnoszony i staje się nie do wytrzymania.
@falicz
Spadek bezrobocia zawdzięczamy wielu czynnikom, głównie polityce PO i PsL. O żadnym indeksie nędzy nic mi nie wiadomo. Nędzę trzeba zdefiniować i sprawdzić kogo dotyczy.
@grzerysz
Jest pan odporny na argumenty, cóż poradzę. Co do wypowiedzi Kantora, przyjaciela mego poprzedniego redaktora naczelnego, Jerzego Turowicza, to choć brzmi dobrze w uszach inteligenta, nie polega na prawdzie. Poprzednia władza nie przegrała przez zaniedbywanie sztuki czy kultury, bo słusznie uznała, że ma inne zadania, tylko przez ignorancję i naiwność części elektoratu, a także wskutek nieumiejętności skutecznego odpierania demagogicznych zarzutów i obietnic prawicy pisowskiej i pisowskopodobnej.
@Adam Szostkiewicz
18 listopada o godz. 18:09
Pan wybaczy ale nie przedstawił pan żadnych argumentów wyjaśniających dlaczego we współczesnej Polsce szkoły muszą być kiepskie, uczelnie beznadziejne, prasa denna, telewizja jeszcze gorsza, czytelnictwo książek zerowe, szeroko rozumiana kultura – w tym wyższa – ma leżeć na łopatkach a innowacyjność – nie istnieć.
Na koniec znowu cytat. Tym razem profesor Bronisław Łagowski wspomina stare, świetne FORUM. Łezka się w oku kręci bo wydawałem z kieszonkowego niemałe 7 złotych aby nabyć ten wybitny – oczywiście „za komuny” – tygodnik. Pisze Łagowski:
„W latach 60. zaczął ukazywać się tygodnik „Forum” poświęcony przedrukom z prasy zagranicznej, głównie zachodniej. Jego pierwszym redaktorem był Jan Gerhard – pisarz, działacz polityczny, człowiek zaciekawiający. Miał on znakomite rozeznanie w prądach myślowych politycznych, a także filozoficznych i miał też wyczucie ważności poglądów. „Forum” za jego redaktorowania dawało bardzo ciekawy obraz życia intelektualnego, zwłaszcza we Francji, którą Gerhard najbardziej się interesował. Utkwiły mi w pamięci artykuły poświęcone strukturalizmowi (w wersji literackiej i filozoficznej), który wówczas był nie tylko powierzchowną modą, lecz zjawiskiem przełomowym, spychającym egzystencjalistyczny i marksistowski „humanizm” na boczny tor. Pojawiły się nowe kombinacje idei nietzscheanizmu-freudyzmu-marksizmu; przewrotowe, bo dawniej nie do pomyślenia. Wystarczy przykładów, bo chodzi mi tylko o pokazanie charakteru publikacji. Do naszego instytutu filozofii przyjechał (lata 70.) stypendysta francuski i stał się gorliwym czytelnikiem „Forum”, gdzie znajdował dobrze wyselekcjonowane artykuły czy ambitne eseje, których musiałby szukać w wielu tygodnikach zachodnich. Ten charakter „Forum” utrzymywał się jeszcze przez jakiś czas po śmierci Gerharda, za redaktorstwa Michała Hofmana. Mógł polski czytelnik zaznajamiać się z „duchem czasu”, z przemianami, jakim podlegała Europa. Później, już w III RP, „Forum” stawało się coraz ładniejsze pod względem graficznym, ale utraciło atrakcyjność intelektualną, cały swój ideologiczny „seksapil”, nie miała redakcja wyczucia, co ważne, a co banalne w prasie zachodniej.”
Nic dodać, nic ująć…
@grzerysz
Nie można niestety porównywać społeczeństw zamożnych i lepiej wykształconych ze społeczeństwem na dorobku, takim jak nasze, mocno rozwarstwionym, gorzej wykształconym, skłóconym politycznie, zamkniętym kulturowo. Pan uporczywie ignoruje prawdziwy stan rzeczy, odwołując się do nostalgicznie wyidealizowanego obrazu społeczeństwa realnego socjalizmu oraz nie doceniając zmian, jakie zaszły po 1989 r. Które zresztą obecna władza chce cofnąć i zastąpić swoją utopijną wizją nowego narodu katolicko-prawicowego i takiegoż państwa. Tak krytykowane przez pana media i środowiska twórców kultury o nastawieniu liberalnym, otwartym na świat i Europę, także na ich kulturę, są dziś bezcenne jako alternatywa dla wizji pisowskiej i zasługują na docenienie w tej roli, a nie na dezawuowanie. Bez nich Polska ugrzęźnie na manowcu na długie lata.
@grzerysz
To zabawne, że powołuje się pan na konserwatystę prof. Łagowskiego, który drukuje nie tylko w Przeglądzie, ale i w Polityce, kiedyś drukował w Tygodniku Powszechnym, o którym pan zresztą nie wspomina w swych zachwytach nad prasą kulturalną w PRL.
@Adam Szostkiewicz
18 listopada o godz. 18:23
„Nie można niestety porównywać społeczeństw zamożnych i lepiej wykształconych ze społeczeństwem na dorobku…”
Powtórzę raz jeszcze – trzydzieści lat temu mieliśmy dobrze wykształcone, świetnie oczytane, łaknące kultury – również tej wyższej – społeczeństwo. Dodam – niezamożne. Np. stojący na doskonałym poziomie „Teatr Telewizji” oglądały miliony. Niech pan przeczyta co o tym mówi pana kumpel oraz wybitna aktorka. Oni też cierpią na nostalgię za PRL?
Niedawno czytałem wywiad-rzekę z Jerzym Pilchem. Mówił on Ewelinie Pietrowiak m.in:
„Po przeprowadzce do Krakowa ojciec kupił na olimpiadę w 1964 roku telewizor i tu muszę oddać hołd Teatrowi Telewizji. Powszechny był zwyczaj oglądania teatru w poniedziałki, w moim domu również, a jego rola edukacyjna – nie do przecenienia. Miałem czasem karę nieoglądania telewizji, ale z kolei oglądać teatr w poniedziałek musiałem. Pamiętam wspaniałych autorów, klasyków teatralnych. Jak masz co tydzień taką premierę, to zaczynasz się orientować, kto Molier, kto Szekspir, kto Fredro”.
A gdyby doskonałego Teatru TV nie oglądały wówczas miliony to czy profesor PWST w Warszawie i znakomity reżyser Aleksander Bardini trudziłby się w 1973 czy też 1974 roku wezwaniem do siebie Joanny Szczepkowskiej, Krystyny Jandy i Ewy Ziętek – ówczesnych swoich studentek – i w przeddzień emisji spektaklu „Trzy siostry” Antoniego Czechowa, w którym grały tytułowe role, ich zapytaniem: „Czy zdajecie sobie sprawę, że jutro na ulicy każdy was rozpozna? Czy jesteście na to przygotowane?” Pisze o tym Joanna Szczepkowska w swoich wspomnieniach.
Wyobraża pan to sobie? Występ w wybitnej sztuce Czechowa robi z nieznanej nikomu aktorki gwiazdę.
A dzisiaj co robi z nieznanej osoby tzw. „gwiazdę”?
@Adam Szostkiewicz
18 listopada o godz. 18:34
„Tygodniku Powszechnym, o którym pan zresztą nie wspomina w swych zachwytach nad prasą kulturalną w PRL.”
Bo – doskonałego przecież – TYGODNIKA POWSZECHNEGO nie traktuję jako „prasy kulturalnej”.
W tamtych czasach czytywałem systematycznie lub w miarę systematycznie POLITYKĘ, FORUM, KULTURĘ, LITERATURĘ, TYGODNIK POWSZECHNY, FILM, FILM NA ŚWIECIE, LITERATURĘ NA ŚWIECIE, ODRĘ i DIALOG – zdaniem wielu najlepsze wówczas pismo teatralne na świecie (w okresie gdy redaktorem naczelnym był Konstanty Puzyna – przez kilka lat recenzent teatralny POLITYKI; po nim przez kilka lat pełniła tę funkcję Marta Fik – to były nazwiska, to był teatr…). Więcej czytać prasy już nie dawałem rady…
No właśnie na tym polega problem…
„O żadnej nędzy mi nie wiadomo…”
Redaktor Szostkiewicz.
Trochę za daleko od redakcji POLITYKI
odsyłam do GUS.
proponuje Google.
@http://www.bankier.pl/gospodarka/wskazniki-makroekonomiczne/indeks-nedzy-pol
Może warto żeby podobno lewicowa POLITYKA odkryła po 27 latach
„indeks nędzy ”
w II RP.
Wie Pan postprawda postprawdą a poznanianie zmysłowe i tak jest fundamentem poznania i wyborów człowieka.
Święty Augustyn z Hippony jest znany m. in. z tego, że jego podstawowa zasada metodologii poznawczej w dziedzinie teologii głosiła, że wiedza, którą dostarcza Objawienie nie może być sprzeczna z danymi dostarczanymi przez nauki czerpiące z doświadczenia, np. przyrodnicze czy matematyczne. Nurt ten żywy jest dzisiaj w kościele katolickim i stał się częścią nauczania JPII w encyklice fides et ratio. Wiara i rozum (Fides et ratio) są jak dwa skrzydła, na których duch ludzki unosi się ku kontemplacji prawdy. Sam Bóg zaszczepił w ludzkim sercu pragnienie poznania prawdy, którego ostatecznym celem jest poznanie Jego samego, aby człowiek — poznając Go i miłując — mógł dotrzeć także do pełnej prawdy o sobie. Do tej metody nawiązywał niecałe tysiąc lat później Święty Tomasz z Akwinu. Święty Tomasz uważał, że wiara i wiedza stanowią dwie różne dziedziny poznania, które w poszukiwaniach prawdy o świecie uzupełniają się wzajemnie. W dziedzinie prawa Św. Tomasz Tomasz z Akwinu rozumiał prawo (lex) jako pewne promulgowane rozumowe rozporządzenie ustanowione dla dobra wspólnego przez osobę mającą pieczę nad wspólnotą, a więc w dzisiejszych kategoriach naukowych można go określić jako pozytywistę. Święty Tomasz w dziedzinie teorii nauki prawa i państwa uznał on, iż: „Jeśli panujący wymuszają coś przy użyciu przemocy w sposób niewłaściwy, jest to rabunek taki sam, jak rozbój na drodze”. Dzisiaj tacy autorzy jak Andrzej Gomułowicz, czy Jerzy Małecki, albo znany publicysta Robert Gwiazdowski uważają, to zdanie wzięte z dziedziny poznania zmysłowego i przeniesione w dziedzinę prawniczej abstrakcji, odnosi się do sytuacji podatnika. Ja uważam jednak, że to zdanie więcej mówi o samej praworządności. Jeśli więc współcześnie obywatel doznaje przemocy od państwa lub jego urzędników, która jest wymuszeniem dokonanym w sposób niewłaściwy, a więc z naruszeniem procedury lub przepisu prawa, to obywatel zmysłowo taki akt rozpoznaje jako rabunek lub rozbój na jego drodze życia. O tym właśnie powinni pamiętać wszyscy politycy przegranych wyborów po 2015 r. jak i ci którzy przegrają je w przyszłości. Właśnie ta okoliczność tłumaczy wysoki do dzisiaj poziom poparcia dla PIS, który jest związany z doznaniami zmysłowymi obywateli, co do władczych działań partii kierujących politycznie organami państwa i jakoś tego Pan nie dostrzega, a być może ta sama okoliczność zadecyduje o niskim notowaniu PiS w przyszłości. No, co. Dopiero wtedy to Pan dostrzeże? Dopiero wtedy Pan powie, a ja miałem rację! Obywatele jednak inaczej zmianę swoich preferencji wyborczych będą uzasadniali, będą to uzasadniali jako zawód.
@grzerysz
Informuję, że podtytuł Tygodnika Powszechnego brzmi: katolickie pismo Społeczno-KULTURALNE.
@falicz
Sprawdziłem misery index na stronie Bloomberga. Według ich tabeli, Polska zajmuje w tym indeksie nie takie złe miejsce, bo 27(im niżej, tym lepiej). Najgorzej wypada Wenezuela, neosocjalistyczny raj Madury. Gorzej od Polski wypada Francja. I Włochy oraz strefa euro. Na portalu Bankier.pl na który pan się powoduje, wynik Polski poprawił się raptem o 0,2 proc. i jest nieco lepszy niż przewidywany przez Bloomberga. Nie komentuję spraw gospodarczych, to nie moja specjalność, ale mam wrażenie, że jak na razie rząd ludowy nie ma się czym chwalić.
Rok postprawdy? Nic tak …
http://www.dailymotion.com/video/xx4h9l_maciej-zembaty-onuce_music
„Smród po nich zawsze zostanie”
@Adam Szostkiewicz
18 listopada o godz. 18:34
„To zabawne, że powołuje się pan na konserwatystę prof. Łagowskiego…”
Dlaczego zabawne? Profesora Łagowskiego uważam, za najwybitniejszego obecnie felietonistę publikującego w naszym kraju.
Gdybym miał czytać z polskiej prasy tylko jeden artykuł tygodniowo byłby to bez wątpienia tekst profesora Łagowskiego.
@grzerysz
Zabawne, bo krytykuje pan na potęgę i niesprawiedliwie prasę, w tym nasz tygodnik, a to między innymi w Polityce publikuje ,,najwybitniejszy polski felietonista”. Zabawne jest też to, że prof. Łagowski, skądinąd znany mi osobiście jeszcze z czasów, gdy publikował pod pseudonimem w Tygodniku Powszechnym, jest dziś regularnym autorem starolewicowego Przeglądu, który chyba nie spełnia pańskich oczekiwań czytelniczych, zwłaszcza jeśli porównać go np. z podobnym ideowo tygodnikiem Der Spiegel.
@Adam Szostkiewicz
19 listopada o godz. 10:53
POLITYKI nie czytuję już od bardzo dawna, bo nie znajduję tam niczego ciekawego. Od czasu do czasu przeczytam tylko coś na http://www.polityka.pl. Przeglądam też dość uważnie spisy treści najnowszych numerów tygodnika – profesora Łagowskiego nigdy tam nie dostrzegłem. Oczywiście, że PRZEGLĄD nie spełnia moich oczekiwań czytelniczych. Ma natomiast zdecydowanie najlepszy obecnie w Polsce zestaw felietonistów z profesorem Łagowskim na czele.
Brawo !
indeks nędzy został w POLITYCE odkryty…to jednak istnieje w IIIRP…
Przy okazji proponuję też sprawdzić- 2016 rok pierwszy rok sprawowania władzy przez PiS.
Indeks nędzy na najniższym poziomie od początku transformacji.
Według Pana Redaktora …mało ważne i nie ma się czym chwalić.
Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.
0.2%…to tylko pewnie raptem kilkadziesiąt tysięcy ludzi.
Pewnie nie na Saskiej Kępie więc trudno żeby
bylo
ważne dla Redaktorów POLITYKI.
@ szostkiewicz
„Tak krytykowane przez pana media i środowiska twórców kultury o nastawieniu liberalnym, otwartym na świat i Europę, także na ich kulturę, są dziś bezcenne…”
Powiedział pan jedynie o blaskach systemu, a ukrył niemiłe efekty. Zatomizowane społeczeństwo, zamknięcie się jednostki w egoistycznym (nieempatycznym świecie) sprowadzającym się do spraw dot. „czubka własnego nosa” (lub najbliższej rodziny). Tolerancja? Hm. Może dot. gejów, feministek – bo już nie ludzi wierzących (dzisiaj wyszydzanych, ośmieszanych i odzieranych z tego co dla nich święte). Nie mówiąc już o patologiach narastających a nie rozwiązywanych, bo przecież miała to załatwić – zgodnie z tą ideologią, bo przecież nie rzeczywistością – niewidzialna ręka rynku 🙂 trawiących w zasadzie wszystkie dziedziny. Itd., itp. Mogę jeszcze długo: o kapitale społecznym – brak, o społeczeństwie obywatelskim – nie widać nawet zaczątków, po 27 latach wolności!
Pewnie to wyłączna wina zaborów, Jaruzelskiego i Kościoła. 🙂
@Adam Szostkiewicz
19 listopada o godz. 10:53
„krytykuje pan na potęgę i niesprawiedliwie prasę, w tym nasz tygodnik…”
Tak, krytykuję na potęgę ale bardzo sprawiedliwie, w tym wasz tygodnik i FORUM.
W porównaniu i do czasów PRL i do współczesnej czołówki zachodniej nasza prasa jest bardzo kiepska.
POLITYKA mniej więcej w dzięsięcio-leciu od końcówki lat 1960. do końcówki lat 1970. w porównaniu do dzisiejszej to jak niebo i ziemia. FORUM nawet nie da się porównać – kiedyś bardzo wybitne pismo dla wymagającego i wyrobionego czytelnika a dzisiaj dwutygodnik obrazkowy dla – mówiąc delikatnie – bardzo mało wymagającego oglądacza (bo czytać to specjalnie nie ma czego…).
Zespół dzisiejszej GAZETY WYBORCZEJ jest wręcz rozpaczliwie słaby; kolejne reorganizacje i zwolnienia grupowe oczywiście niczego nie poprawiają; sprzedaż ogółem ciągle spada i niedawno osiągnęła historyczne dno. Dodajmy do tego przeraźliwie jednostronny przekaz – nie widzę przed tym dziennikiem żadnej przyszłości. Powinien zniknąć na śmietniku historii.
Inne polskie gazety i tygodniki nie prezentują się lepiej. Nie pozostaje więc nic innego, jak czytać prasę zachodnią. No i koniecznie profesora Łagowskiego (ewentualnie jeszcze Tomasza Jastruna, którego pamiętam doskonale jako Smecza z paryskiej KULTURY i Ludwika Stommę) w PRZEGLĄDZIE…
@olsztynski
to główne wina wielowiekowej kołtunerii, odcięcia Polski od cywilizacji zachodniej wskutek okupacji niemieckiej i sowieckiej i stalinizmu oraz ideologizacji polskiego życia publicznego, w czym udział miał nie tylko PRL, ale też, już w III RP Kościół i prawica w jej różnych mutacjach.
@falicz
niestrudzenie ludowo-narodowy. Nie nędza to, tylko ubóstwo. Nędza jest w Trzecim świecie. W Polsce nawet w PRL nie było nędzy, choć była w II RP. Nie zauważył pan, jak zwykle, tego, co przemawia przeciwko panu. Na przykład tego, że z indeksu wynika, iż możemy sobie mieć mniej do zarzucenia na polu rozwarstwienia niż Francja czy Włochy. To zasługa nie PiS-u, tylko wszystkich ekip rządzących po 1989 r. PiS ten dorobek zniszczy, by utrzymać się u władzy głosami elektoratu socjalnego. Będzie go kupował, póki budżet się nie rozleci. A jak się rozleci, to PiS oskarży o to nie swoich ministrów, tylko swoich przeciwników w polityce, mediach i gospodarce i w UE.Ale łaska elektoratu na pstrym koniu jeździ i nawet on odwróci się od PiS-u w najmniej spodziewanym momencie, tak jak zdradził SLD, który wygrał przed laty wybory z wynikiem jeszcze lepszym niż PiS rok temu.
@grzerysz
Jeśli pan od dawna nie czytuje, to po co zabiera nam tyle czasu swoimi krytykami czegoś, czego pan nie zna?
„to główne wina wielowiekowej kołtunerii, odcięcia Polski od cywilizacji zachodniej wskutek okupacji niemieckiej i sowieckiej i stalinizmu oraz ideologizacji polskiego życia publicznego, w czym udział miał nie tylko PRL, ale też, już w III RP Kościół i prawica w jej różnych mutacjach”
Plus ostatnie ćwierć wieku liberalnej demokracji…
@Adam Szostkiewicz
19 listopada o godz. 16:13
Jednak czytuję to i owo na http://www.polityka.pl.
Czasami zainteresuje mnie jakiś płatny tekst i – chcąc przeczytać całość – kupuję numer drukowany.
Np. ostatnio zainteresował mnie tekst „Stosunki Polska-Rosja: obalamy 7 mitów” pani ambasador Katarzyny Pełczyńskiej‑Nałęcz. Zupełnie nie w stylu politykowych – a i generalnie polskich – obowiązujących standardów Jagienki Wilczak, Justyny Prus czy Marka Ostrowskiego.
Zdecydowanie w stylu profesorów Łagowskiego, Walickiego, Romanowskiego.
Ale reszta numeru cienka…
Odnośnie działu kultury – jak człowiek wychował się w PRL-u na wybitnych recenzjach teatralnych Konstantego Puzyny, Marty Fik i Jerzego Koeniga oraz filmowych Konrada Eberhardta, Andrzeja Wernera, Rafała Marszałka, Krzysztofa Mętraka, Bolesława Michałka i Zygmunta Kałużyńskiego oraz uczęszczał przez kilka ładnych lat na wykłady oraz pokazy i spotkania w ramach Akademii Filmowej oraz generalnie standardowej działalności w Dyskusyjnym Klubie Filmowym „KWANT” i Dyskusyjnym Klubie Filmowym „STODOŁA” to zrobił się wybredny…
Tak jak po obejrzeniu wielu wybitnych spektakli teatralnych Swinarskiego, Axera, Kantora, Szajny, Dejmka, Grzegorzewskiego, Wajdy, Jarockiego czy Hübnera absolutnie niemożliwe jest oglądanie chały w teatrze Emiliana Kamińskiego…
@olsztyński
Plecie pan głopstwa. Ćwierćwiecze liberalnej demokracji było akurat zaprzeczeniem tamtego ponurego spadku po naszej historii, dzięki liberalnej demokracji zaczęliśmy być normalni, teraz znów osuwamy się na bezdroże.
Panie Redaktorze
NĘDZA a nie ubóstwo.
Indeks Nędzy to oficjalna definicja stosowana przez Główny Urząd Statystyczny.
Ja wiem, że manipulacja zaczyna się od słów ale próba dorabiania oficjalnym definicjom socjalistyczno-populistycznej gęby i czarownie rzeczywistości do wyraźne przegięcie nawet dla demagogicznej POLITYKI.
@falicz
Myślę, że w pana wieku umie się odróżnić nędzę od ubóstwa, a pan dalej udaje greka.
@grzerysz:
> Raz jeszcze zwracam uwagę, że w Niemczech, USA, Wielkiej Brytanii, Francji, Szwajcarii, Włoszech
W USA mają Trumpa.
W Wielkiej Brytanii — Brexit.
Problemy Francji i Włoch z populizmem przybrały też skalę, której jeszcze 15 lat temu nie było. To znaczy, że choroba jest wszędzie, choć oczywiście silniej uderza w słabszych.
> Tym niemniej mają doskonałe uczelnie
W sprawie uczelni nie dyskutowałem powyżej. Sprawa trudna i złożona, nie na jeden, choćby i długi komentarz.
> świetne gazety
Po pierwsze, jest ich coraz mniej.
Po drugie, jaki mają zasięg?
> obywateli czytających poważne książki i zainteresowanych dobrym kinem.
Znam ludzi zainteresowanych dobrym kinem, nie znam statystyk, które pokazywałyby polską pozycję na tle innych państw.
Statystyki znam dla książek i przyznaję, że nie są one dobre. Ale to, znowu, bardzo szeroki temat. Zresztą jakoś nie widzę przełożenia „czytania poważnych książek” na zdrowie życia politycznego, skoro problemy dopadają narody ze świetną kulturą literacką.
> Zwróć też uwagę, że część gazet i czasopism niemieckich – […] nie przeszło wcale […] na mały, „poręczny”, czy też „poręczny” i kolorowy format.
Nie widzę związków między formatem a życiem politycznym… No dobrze, czytałem McLuhana 😉 ale też jedne z najlepszych książek jakie czytałem przeczytałem w formacie zbliżonym do B6, a ostatnio zaczytuję się w książkach na ekranie telefonu komórkowego.