Jak żarliwy katolik Vance zirytował papieża Franciszka
Niedawno nawrócony na wiarę katolicką wiceprezydent Vance wdał się w spór etyczno-teologiczny, by usprawiedliwiać politykę swego szefa wobec niezalegalizowanych imigrantów. Trump zapowiedział ściganie i masowe deportacje tych ludzi oraz szereg innych drakońskich metod pozbycia się ich z USA.
W Europie hasło „masowe deportacje” kojarzy się jak najgorzej. W Ameryce oklaskują je nie tylko trumpiści, ale też imigranci, którzy mają papiery w porządku i postrzegają nowych jako zagrożenie dla swojej stabilizacji ekonomicznej i społecznej.
Katolików w Ameryce są miliony i oczywiście mają różne zdania w tej sprawie. Zarówno w episkopacie, jak i wśród księży i wiernych. Nie mówiąc już o politycznej opozycji i sympatyzującym z Demokratami społeczeństwie obywatelskim. W końcu Amerykę stworzyli imigranci różnych ras, narodowości, języków i konfesji, a chrześcijaństwo – Żydzi i rzymscy niewolnicy, ówcześni wykluczeni.
Etos chrześcijański jest uniwersalny i nie da się doktrynalnie pogodzić z nacjonalizmem, rasizmem, dyskryminacją i wykluczaniem ze społeczeństwa „obcych” tylko dlatego, że nie są tacy jak my. Chrześcijaństwo chce być rodziną opartą nie na więzi biologicznej, lecz religijnej i ideowej. Mówiąc współczesnym językiem: jej fundamentem są prawa istoty ludzkiej, które chrześcijaństwo uważa za niezbywalny dar boży. Dlatego spór, w jaki Vance próbował wejść, broniąc Trumpa, rzuca snop ostrego światła na kondycję moralną nie tylko trumpistów jego pokroju.
Vance, który sam pochodzi z wiejskiej rodziny borykającej się z problemami, powinien o tym wszystkim wiedzieć. Jako neofita na tak wysokim stanowisku państwowym powinien dobrze poznać bogatą katolicką literaturę przedmiotu, różne interpretacje terminu „ordo amoris”. Użył go w sporze o politykę Trumpa względem imigrantów. Próbował przekonywać, że jest realizacją tej idei. Podparł się świętymi Augustynem i Tomaszem z Akwinu.
Efektownie, ale kontrowersyjnie. Obaj mistrzowie myśli chrześcijańskiej uważali, że miłość chrześcijańska nakazuje najpierw kochać Boga/Chrystusa, później siebie, swoich bliskich i swoją wspólnotę, plemię, naród, a kiedy wypełni się wszystkie obowiązki z tej miłości wynikające, przychodzi czas na miłość bliźniego. W ujęciu Vance’a miłość/miłosierdzie w relacjach społecznych jest stopniowalna. Priorytet to mój krąg, na dalszym miejscu są inni, obcy.
I tym właśnie ujęciem zirytował papieża Franciszka. Do tego stopnia, że papież napisał list interwencyjny do episkopatu USA. Akurat problem traktowania migrantów to główny temat wystąpień Bergoglia, syna włoskich imigrantów do Argentyny.
Franciszek Trumpa w tej sprawie nie poważa, mówiąc delikatnie. Bo widzi inną hierarchię uniwersalnej miłości chrześcijańskiej: po pierwsze, istota ludzka, jej prawa i potrzeby. Rodzina biologiczna to cząstka nowej rodziny, wspólnoty wyznawców, otwartej dla wszystkich chętnych. W Ewangelii Jezus mówi, że jego bratem, siostrą, matką są ci, którzy wypełniają wolę bożą. A zatem „ordo amoris” według Vance’a, czyli skupienie się przede wszystkim na rodzinie biologicznej i na własnym narodzie, z pominięciem potrzeb innych, „obcych” osób i społeczności, rozmija się z nauką Jezusa.
Tej skupionej na sobie interpretacji zaprzecza też opowieść o dobrym Samarytaninie. Samarytanie to społeczność uznająca i skrupulatnie praktykująca Pięcioksiąg Mojżeszowy. Ich sąsiedzi, ortodoksyjni Żydzi, patrzyli na nich jednak z niechęcią jak na jakiś „gorszy sort” etniczno-religijny.
Przypowieść burzy te stereotypy w sposób aktualny i dzisiaj, kiedy konflikty na tym tle znów szaleją. W Ewangelii Łukasza Jezus nakazuje „kochać bliźniego jak siebie samego”. Wtedy uczony Żyd pyta: a kto to ten bliźni? Jezus wyjaśnia: pewien Żyd został napadnięty, pobity i obrabowany przez zbójów w drodze z Jerozolimy do Jerycha. Leżącego mijają inni Żydzi, współwyznawcy, w tym kapłan, ale nie udzielają mu pomocy. Pochyla się nad nim dopiero pogardzany przez nich Samarytanin. Jaki z tego wniosek? Że bliźnim są nie tylko „swoi”, ale też „obcy”, a jeśli dzieje się im krzywda, chrześcijanin nie może być obojętny.
„Legalni” czy „nielegalni” imigranci to ludzie szukający schronienia w Ameryce i szansy na lepsze życie. Na pewno nie wszyscy z nich to przestępcy. Nie wszyscy współpracują z gangami i popełniają występki czy zbrodnie. Większość stara się znaleźć uczciwą pracę, zarobić uczciwie na siebie i rodzinę, dać dzieciom przyzwoite wykształcenie, płacić należne podatki, żyć zgodnie z prawem i integrować się ze społeczeństwem. Ci są jedną z dźwigni rozwoju zarówno w USA, jak i wszędzie indziej, także w Polsce.
Polacy też byli imigrantami. Niektórzy też mieli lub mają kłopoty z legalizacją swego pobytu, ale to nie znaczy, że są kryminalistami. Naloty na miejsca, gdzie udzielono schronienia tej grupie imigrantów – np. w parafiach katolickich czy katolickich ośrodkach pomocy społecznej – budzą w nich strach o przyszłość. Ich wymarzona Ameryka zamienia się w znikający punkt, a była już na wyciągnięcie ręki. Zasłoniła ją Ameryka Trumpa i Vance’a.
Komentarze
Żeby było weselej – ci kolorowi imigranci podobno stanowią znaczną część wyborców Trumpa. Oczywiście to są ci ” z papierami”, a nie ci podlegający deportacjom, niemniej można spekulować, że gdyby zyskali ” papiery”, ich kulturowe preferencje skłoniły by i ich do wspierania psychola w Białym Domu. W Polsce też zaczęły się deportacje. Niestety, polityka jest dziedziną skomplikowaną i wysiłki w celu jej umoralnienia są skazane na porażkę
Pod poprzednim wpisem, prezydent USA i jego zastępca przestali zasługiwać na pisanie ich nazwisk z dużej litery. Ten ewenement nie dziwi za bardzo dzisiaj. Jednakże owo nie zasługiwanie na pisanie czyjegoś nazwiska przez dużą literę nie zmieni raczej za wiele w świecie przez cztery lata.
Kadencja prezydencka w USA jest czteroletnia. Tam tez, na dodatek, wciaz obowiązuje dwupartyjność, wpisana do konstytucji bodajże. Kiedy oni potrafią zmienić aż taki przeżytek w dzisiejszym świecie wielopartyjności?
Wszyscy jesteśmy obcy, prawie wszędzie…
Odwoływanie się do wiary w przypadku uchodźctwa jest na kredyt. Wystarcza Parwa Człowieka i zapisy z Konwencji Genewskiej. Do tego przepisy prawa azylowego, pobytowego, prawa o readmisji. O czy często zapominamy, to kwestie integracji, które dotykają obie strony i od obu stron wymagają wysiłku. Ważne przy tym są kwestie reintegracji, które zredukowane do wydalenia i deportacji prowadzą do absurdu .
Tak to jest z neofitami. Nigdy nie mieli dobrej opinii. Taki Vance chce być i świętszy i mądrzejszy od papieża ale słabo mu to wychodzi.
@AS
Jaki z tego wniosek? Że bliźnim są nie tylko „swoi”, ale też „obcy”, a jeśli dzieje się im krzywda, chrześcijanin nie może być obojętny.
Pan doskonale wie, że miłość bliźniego, to tylko teoretyczna – postulatywna w piśmie – i absolutnie ignorowana w praktyce zasada/norma/przykazanie/ paragraf…, podłość i zaprzaństwo.
Niektórzy kakiści, usiłują tę niecną praktykę pudrować „podwójnym standardem” – … i diabłu ogarek – albo pudrem pustosłowia zapewniającym, że jest inaczej niż „wrogowie” mówią.
Czyli gebelsówa i hipokryzja w kościele to norma… defekt „genetyczny” pomysłodawców i kierowników tej wpływowej organizacji przestępczej.
Interpretowanie „ordo amoris” przez Vance’a jest banalne i stronnicze (biased), powiedziałbym niechrześcijańskie, wykluczające typu – to nie moja broszka, to mnie nie rusza, analogiczne do postawy PiSowskich suwerenistów na pokaz, którą reprezentuje intensywnie w kampanii wyborczej Karol Nawrocki – jestem Polakiem, mam polskie obowiązki. Jedna fraza, a można na niej budować mnóstwo interpretacji, w tym te najbardziej ostre, bezwzględnie nacjonalistyczne, które prezentują egoizm narodowy, czy plemienny, a w konsekwencji odrzucają, teoretycznie wykluczają funkcjonowanie szerszych wspólnot niż MY i tylko MY.
Na takiej interpretacji bazuje Kaczyński w swoich wypowiedziach o Tusku – ten Niemiec, chociaż nie podejrzewam, żeby mieściły mu się w głowie aż takie subtelności jak ordo amoris.
TJ
@noli
Nie w tym rzecz. Wyzwanie jest realne nie tylko dla katolików. A incydent z Vance’em jako teologiem in spe bardzo pouczający. Robienie polityki na religii niszczy zdolność odróżniania dobra od zła.
„Moje obserwacje skłaniają mnie do wniosku, że religia jest dobra jedynie dla ludzi dobrych, nie widzę w tym żadnego paradoksu, lecz dający się zaobserwować fakt. Tylko dobrzy ludzie mogą sobie pozwolić na religijność. Dla innych religia jest zbyt wielką pokusą — pokusą do popadnięcia w śmiertelny grzech pychy i złości…. Sądzę, że religia katolicka jest z punktu widzenia moralności najniebezpieczniejszą z wszystkich religii (nie wiem, jak to jest z mahometanizmem), gdyż pretenduje do miana jedynej prawdziwej religii i przez to podsyca owo poczucie uprzywilejowania, o którym wspomniałam wcześniej — urojenie, że nie każdemu dane jest szczęście być katolikiem”.
— Mary McCarthy
@Adam Szostkiewicz
22:42
Rzecz w tym, że zarówno prezydent jak i wskazany przez niego vicek zdradzają wyraźne symptomy zaawansowanej psychopatii, a w takich okolicznościach jakakolwiek dyskusja o dobru i złu w polityce amerykańskiego chrześcijańskiego oligarchicznego kapitalizmu w jego obecnym żywiole, traci jakikolwiek sens.
Gorącą potrzebą jest odesłanie obu panów na komisyjne badania lekarskie.
To postulat zgłaszany od dawna, by kandydaci na wysokie urzędy w administracji państwowej, krajów określających się jako demokratyczne, podlegali gruntownym badaniom psychologicznym eliminującym psychopatów (test NEO PI-R).
Jak na razie wystarczą światu, z nawiązką, Kim Dzong Un z siostrą, Putin z Miedwiediewem, Trump z Vancem… i paru pomniejszych kurdupli…
Przepraszam:
…Vance’em
@Orteg
„Dwupartyjność” nie jest wpisana do konstytucji USA. Ale dwie partie dominują, Republican Party i Democratic Party. Dodatkowo istnieją tak zwane „third parties”, jak na przykład Green Party, Libertarians, Constitution Party oraz Independents. W wyborach federalnych, „third parties” nie mają praktycznego znaczenia. W wyborach lokalnych mogą mieć znaczenie, ale rzadko.
A po co wpuszczac tych wszystkich imigrantow do USA? Moze bardziej efektywny bedzie podboj przez USA na przyklad Meksyku, co hurtem wprowadzi wszystkich Meksykanow do wymarzonego USA?
Państwo się tutaj zajmujecie pomysłami, przemowami i działaniami Trumpa i jego ekipy, co oczywiście jest i ważne, i groźne, ale mnie w amerykańskiej polityce interesuje inna rzecz, mianowicie postawa Partii Demokratycznej po wyborczym nokaucie, bo (toutes proportions gardées) znajduję tutaj odniesienia do Polski świeżo po wyborach prezydenckich i parlamentarnych roku 2015.
Pomijam już kwestię przeanalizowania przyczyn porażki, bo to zawsze trudno jest przyznać się do własnych, zupełnie świeżych błędów i odkleić się od wyższościowego przeświadczenia o zmanipulowaniu wyborców tanią i prymitywną demagogią, na razie mamy tam również brak pomysłów, co do bliższej i dalszej przyszłości.
Dominuje wciąż przeświadczenie, że trumpiści może i byli dobrzy w kampanię wyborczą, ale w rządzeniu zaplątają się we własne sznurowadła i administracja Trumpa upadnie sama z siebie, a niepopularne „reformy” Muska, kryzys gospodarczy i chaos administracyjny przyprowadzą zbłąkanych wyborców z powrotem na łono Niebieskich.
Jest sobie pan James Carville (o którym mało kto słyszał), od dziesięcioleci zajmujący się doradzaniem i kształtowaniem strategii Demokratów (angielski termin ‘political consultant’ nie oddaje mu w pełni sprawiedliwości; nie wiem, czy jest polski odpowiednik słowa „pundit”), sam już w wieku senioralnym, co niestety przekłada się na coraz mniejszy kontakt z rzeczywistością. No i pan Carville w zasadzie doradza teraz działanie przez zaniechanie – nieangażowanie się w bieżące spory (zwłaszcza te o charakterze kulturowym), unikanie konfrontacji i pasywne czekanie na upadek Trumpa.
Problem jest oczywiście taki, że trudno Demokratom w obecnej sytuacji wykazać jakąkolwiek sprawczość, przebić się z alternatywną narracją, narzucić w debacie publicznej jakiekolwiek tematy nie będące reakcją na działania i pomysły trumpistów. Tyle, że strategia „let them fail” nie działała wcześniej i w Polsce (pamiętacie Państwo zapowiedzi, że rząd Szydło upadnie pod ciężarem 500+ najdalej w kilka miesięcy?), wyborcy zniechęcą się pasywnością polityków Partii Demokratycznej, a trumpizm (tak, jak w Polsce kaczyzm) stanie się po prostu nową normą.
W tej chwili – obserwując z oddali amerykańskie media – jedynie lewa strona Partii Demokratycznej (nieśmiertelni Bernie Sanders i Alexandria Ocasio-Cortez) próbuje wyrwać się z tej pułapki i aktywnie walczyć z Trumpem i jego poplecznikami w Kongresie. Pozostaje mieć nadzieje, że uda im się przebudzić resztę partii. Najbliższy papierek lakmusowy – midterm elections na jesień 2026. O ile będzie jeszcze co zbierać. Do obsadzenia 35 miejsc w Senacie (a Demokratom potrzeba co najmniej kilku zwycięstw w tradycyjnie czerwonych stanach) i cały skład Izby Reprezentantów. Poza tym, nie oszukujmy się, nawet jeśli hipotetycznie popularność Trumpa spadnie do zera, to przecież sam nie zrezygnuje, a prawdopodobieństwo skutecznego impeachmentu jest przyzerowe.
A jak traktowac imigrantow z Rosji, ktorzy do swojego nowego kraju zamieszkania wjezdzaja na czolgach? Jezus nakazuje nadstawic drugi policzek.
@hebda
Na czołgach nie wjeżdżają imigranci, tylko agresorzy.
@Kalina:
> Żeby było weselej – ci kolorowi imigranci podobno stanowią znaczną część wyborców Trumpa.
Generalnie tam przeważają WASPy. Natomiast to, co budziło oburzenie, to fakt, że stosunkowo duży odsetek kolorowych „zdradził” Demokratów i zagłosował na Trumpa. Duży, ale jednak raczej mniejszościowy. Przynależność religijna miała tu być bardzo ważna (tak, ewangelikalni protestanci najczęściej, ale i katolicyzm raczej wskazywał na protrumpowość, choć w mniejszym stopniu).
> ich kulturowe preferencje skłoniły by i ich do wspierania psychola w Białym Domu
Chyba wyżej odpowiedziałem — raczej religia. Zresztą, IMHO, ludzie generalnie mają tendencje do ulegania modom. Trump jest modny, to wielu zagłosuje, wcale nie interesując się programem, czy przeszłością.
Mówiło się o paru wyjątkach. Np. że Harris była za bardzo proizraelska, co miało wstrzymać od głosowania wielu amerykańskich muzułmanów. (Ale tu się zastrzegam — dyskutowano to, ale raczej wniosek był tak, że to wpływ nieistotny.) Albo że imigranci z Kuby, na fali antykomunizmu, popierają Republikanów, niezależnie od tego, co ci Rep. robią.
Cóż, jak w tym memie, gdzie kurę wchodzącą do KFC podpisano: „Polak głosujący na AfD”,
@babilas
Chyba nie oglądał pan transmisji z Kapitolu, gdzie Trump porównał siebie do Jerzego Waszyngtona. Demokraci siedzieli w lodowatym milczeniu. Jeden z nich, czarnoskóry poseł z Teksasu, Al Green, przerwał popis pychy, przypominając Trumpowi, że nie jest królem, bo w Stanach królowie nie mieszkają. Marszałek Johnson kazał straży wyprowadzić Greena z sali. Demokraci ani razu nie wstali, by wiwatować jak Republikanie. Wielu Demokratów trzymało w rękach tabliczki ,,Lies’’ i przeciwko Muskowi. Oczywiście, to teatr polityczny, lecz oglądany przez miliony, a Trump jest na to bardzo uczulony. Nie krył tego podczas swej 100-minutowej samochwalczej mowy. Wytykał Demokratom, że go nie kochają, choć ma najsilniejszy w historii mandat społeczny dla MAGA. Wraz ze starzeniem się jest coraz bardziej łasy na pochwały i zaszczyty, w tym na pokojowego Nobla za zdradę Ukrainy. Fakty są takie, że wygrał głosowanie powszechne 1,5 procentem (2 mln przewagi nad Kamalą), a więc objął władzę w społeczeństwie podzielonym mniej więcej po połowie za i przeciw MAGA. Szok przegranej jednak Demokratów ogarnął. Są w opozycji zaledwie od miesiąca, trudno oczekiwać, by już byli silni, zwarci i gotowi do skutecznego odporu. Ale US to wielki kraj, pozbierają się, zbudują nowe przywództwo i nowy program, mają dwa lata do mid-term election, a Trump przez te dwa lata będzie się dalej starzał fizycznie i politycznie. Na razie jest czas opadania pyłów bitewnych.
@noli me tangere:
Zależy na kogo trafisz. Ale fakt, jak czytałem pierwszy raz Biblię, to mnie to bardzo uderzyło, że tam jest masę o obowiązkach socjalnych. Teraz dodałbym więcej i przywołał te stwierdzenia, że Tora konstytuuje „społeczeństwo dobrobytu”, gdzie jest obowiązek dbania o biednych i migrantów; że prorocy raz po raz wracają do tego, że pogarda dla biednego jest najgorszym grzechem; że wciąż przypomina się „byłeś obcym w ziemi Egiptu”, masz więc obowiązek szanować migrantów. Bo tego jest w kościele bardzo mało, a — powtórzę się — w Biblii to jeden z najważniejszych, jeśli nie najważniejszy temat etyczny. (No bo co jeszcze? Zaufanie do Boga i jego Miłosierdzia.)
Katolickie Porządki Vance’go to dopiero początek. Drży san Franciskco i Floryda i wszystkie ..inne Vance wprowadzi wespół z Trumpem ..Podatek Sodomski” wyłączając z płacenia naturalnie i oczywiście K>K.
Kluby rozrywki w N>Y obłożone będą cłem sexualnym w wysokości regulowanym przez burmistrza.
– W NASA też rewolucja .. Księżyc w pełni MUSI BYĆ ODBICIEM PREZYDENTA USA!
– Rychły podbój Marsa powoduje drżenie w Niebie
Wstajacy na baczność przy każdych oklaskach Vance , zapewne ma już plan weryfikacji Układu Słonecznego . Obłok Magellana ma się nazywać Obłokiem MAGA. Najblizsza ziemi Proxima Centauri nosić będzie nazwę Maxima Ultima Trumpi”.
– Karykatura , Kreatura, .. jakby Tumor Mózgowicz rozlał się na tych obrzydłych gębach. Świat wstrzymuje oddech i niestety ma dalsze niedotlenienie mózgowia. Objaw widoczny powszechniej w polskiej ..,,Konserwatywie” Smród .. zjełczałego mózgu przebija wszystko. Gumowce z ruską onucą mniej cuchną.
Normalny obywatel może czasem się zastanawiać nad tym jak na podatkowych daninach wyrosły takie kreatury.
PS .. Amerykańskie kury tez dostały ultimatum. Maja porzucić lewactwo” i znosić normalne jaja zapobiegajac Chińskiej i Unijnej Podstępnej Antyjankeskiej ..zmowie.
Allen Dulles …bowiem przewraca się w grobie… patrząc na amerykańską jajecznicę z chińskim boczkiem. On kiedyś jako szef C.I A .. Rusa czuł przez pół metra betonu.
@Adam Szostkiewicz:
Roberts, którego agendę Trump realizuje, powiedział: „And so I come full circle on this response and just want to encourage you with some substance that we are in the process of the second American Revolution, which will remain bloodless if the left allows it to be.”
Pogrubienie moje. Jak dla mnie, oczywisty wniosek, że MAGA jest gotowa na uciszenie przeciwników siłą, gdy spróbują działać. I tak się odczytuje zmiany w resortach siłowych.
Podobno kulturowe preferencje Kaliny o migrantach pokazują ja w opisie tychże jako zwykła rasistke, niekolorowa, z papierami, dotychczas filistre. Gdyby Kalina miała „papiery“ wybrałaby podobno jak większość białych rodaczek i rodaków Trumpa?
@babilas
6 marca 2025 6:25
Całe szczęście chociaż, że oprócz shitty i jałowego życia partii politycznych, funkcjonują rynki…
Polityka celna Trumpa (a wcześniej jej zapowiedź), w szczególności wprowadzenie taryf importowych, spowodowała gwałtowny spadek akcji na amerykańskich giełdach, w tym Tesli, która straciła 45% swojej wartości. W rezultacie amerykański rynek akcji stracił 3,6 biliona dolarów kapitalizacji. Jej akcje spadły o 45% od szczytu pod koniec 2024 roku. Wcześniej wzrost cen akcji spółki był imponujący, zwłaszcza po zwycięstwie Trumpa, kiedy inwestorzy spodziewali się skorzystać na współpracy Elona Muska z nowo wybranym prezydentem. Jak jednak pokazał czas, zmiana polityki celnej była prawdziwym ciosem dla rynku.
A od początku roku strata minus 33%:
Tesla
1 067,40 PLN
-531,80 (-33,25%)od początku roku.
Warto również zauważyć, że inni giganci technologiczni, tacy jak Alphabet Inc. i Meta Platforms Inc. ponieśli znaczne straty, choć mniejsze niż Tesla czy Nvidia. Rynek zareagował na możliwe długoterminowe napięcia handlowe i ryzyko związane z globalną sytuacją gospodarczą.
Niepewność i brak zaufania do instytucji publicznych – dary Trumpa i Vence’a ze sponsorami i manipulantami – czynią cuda na gorsze i złe…
Brak zdolności do myślenia w perspektywie długoterminowej to jedna z kluczowych oznak silnie rozwiniętej psychopatii u obu panów i… ich wyznawców.
Trump nie jest jeszcze w sytuacji Murphy’ego – z „Lotu nad kukułczym gniazdem” (Kasey / Forman) – szulera, dziwkarza i zabijaki, udającego wariata, żeby wykpić się od odsiadywania wyroku. Pobyt w szpitalu psychiatrycznym wydaje mu się dobrym żartem. Do chwili, gdy dowiaduje się, że nie odzyska wolności, dopóki nie uznają go za wyleczonego. Nie jest jeszcze pod opieką Wielkiej Oddziałowej Kombinatu… a powinien bo nie musi niczego udawać, on jest klinicznym przypadkiem groźnego psychopaty na wolności.
…Vance, …powinien dobrze poznać … różne interpretacje terminu „ordo amoris”….
Również takie, które pozwalały na handel niewolnikami, krycie pedofilii w krk.
„Przyganiał kocioł garnkowi.”
Najwyraźniej Vance je poznał.
…I tym właśnie ujęciem zirytował papieża Franciszka. Do tego stopnia, że papież napisał list interwencyjny do episkopatu USA. …
Najbardziej irytuje nas to, kiedy w zachowaniach innych odnajdujemy własne odbicie.
Zirytował się Franciszek, bo wypowiedź Vance’a to lustro jakie postawił przed całym instytucjonalnym krk i samym Franciszkiem.
Feanciszek powinien się cieszyć, że Vance’ jest takim zdolnym uczniem „Kościoła Matki Świętej”.
Dlaczego Franciszek nie słał listów przed listopadowymi wyborami, kiedy było jasne, że tamtejszy episkopat popiera Trumpa, któremu udowodniono liczne przestępstwa?
Teraz to musztarda po obiedzie.
Szkoda, że Franciszek nadal nie zirytował się tym co wyczynia polski ePiSkopat w kwestii pedofilii. Wypadałoby powiedzieć parę słów. Zwłaszcza u progu Wielkiego Postu. A tu głucha cisza. Mimo, że pracuje nawet w klinice.
…Franciszek Trumpa w tej sprawie nie poważa, mówiąc delikatnie. Bo widzi inną hierarchię uniwersalnej miłości chrześcijańskiej: po pierwsze, istota ludzka, jej prawa i potrzeby. …
Szkoda, że w ramach „hierarchii uniwersalnej miłości chrześcijańskiej” nie potrafił Franciszek jasno powiedzieć kto jest agresorem. Tylko opowiadał o szczekającym NATO .
Nawet stojąc w przedsionku „Domu Ojca”, czekając na „Sąd Boży” nie potrafi przyznać się do błędów własnych i błędów instytucji, której przewodzi.
Co świadczy o tym, że niezbyt poważnie owego Boga/boga traktuje.
Po prostu polityka i słowa, słowa, słowa.
Bije pianę, wystawia czeki bez pokrycia.
…US to wielki kraj, pozbierają się, zbudują nowe przywództwo i nowy program, mają dwa lata do mid-term election, a Trump przez te dwa lata będzie się dalej starzał fizycznie i politycznie. Na razie jest czas opadania pyłów bitewnych.
Oby. Z całego serca życzę tego światu i USA. Dokładnie w tej kolejności.
Na razie nie widzę ku temu żadnych przesłanek.
Obawiam się jednak, że USA czeka to, przez co przechodziła Europa w XX wieku.
A nas razem z nią.
Smutne to. I samej życzę sobie samej, żeby się okazała złym prorokiem.
…Franciszek Trumpa w tej sprawie nie poważa,…
Ciekawe dlaczego Franciszek nie poważa Trumpa.
Przecież on kropka w kropkę kopiuje strategię marketingową krk: kasa i władza za obietnice nie do sprawdzenia i bez jakichkolwiek gwarancji.
Czyżby trywialna niechęć do konkurencji?
Świeżutki, jeszcze cieplutki przykład interpretacji „ordo amoris” przez polski ePiSkopat:
https://www.msn.com/pl-pl/wiadomosci/polska/skandaliczny-dokument-rady-prawnej-kep-biskupi-z%C5%82ami%C4%85-publicznie-z%C5%82o%C5%BCon%C4%85-obietnic%C4%99/ar-AA1AlNE9?ocid=winp2fp&cvid=bc2d262dc6cb47da8ae6b6d7d0a6993f&ei=7
złożyli obietnicę w 2023 licząc na to, że zblatowany z nimi pislam i tak zamiecie gnój pod dywan.
Teraz już nie chcą „stanąć w prawdzie”.
Dlaczego? „Trzęsą się portki pętakom”?
@Adam Szostkiewicz, 6 MARCA 2025, 7:46
,,Chyba nie oglądał pan transmisji z Kapitolu…”
– O trzeciej w nocy? ; )
,Na razie jest czas opadania pyłów bitewnych.”
– W tym monecie ma pan jeszcze rację. Natomiast warto pamięć: pył bitewny w Polsce opadał jakieś siedem lat. Dopiero powrót (odmienionego) Tuska zaczynającego od robienia bezpardonowych porządków w swojej partii ten trend odmienił.
@babilas, 6 MARCA 2025, 6:25
,,(pamiętacie Państwo zapowiedzi, że rząd Szydło upadnie pod ciężarem 500+ najdalej w kilka miesięcy?)”
Tak. Sam w to jeszcze trochę wierzyłem… To była narracja neoliberałów których wpływy na sporą część społeczeństwa były wówczas ogromne. Ciągłe mieszanie socjalu z socjalizmem to jeden ze znaków rozpoznawczy tego środowiska. Wg nich Polska gospodarka ,,upada” o trzech dekad, a tak w między czasie zaczynamy już się dobijać do G20. To taki szczegół.
Vance katolikiem? Chyba że w charakterze dewotki w słynnej fraszce Krasickiego.
Trampek… on już dobrowolnie przyjął dla siebie nową rolę – rolę osobistego pomarańczowego papieru toaletowego w kibelku Putina.
W tej sytuacji trzymajmy kciuki za Makarona. Nie wiem, czy mu się uda, ale jak na ten moment to jest chyba jedyna postać mająca szansę stać się mężem stanu, który uratuje wolny świat przed kacapią.
…
Badania wskazuja ze w USA jest tyle Jezusow ze i Asgård by ich razem nie pomiescil. A przeciez inne Mzimu drzwiami i oknami tez wpychaja… Cos musza w koncu jesc… Swiniaczka Särimner i kozy Heidrun nie maja. Nawet kury nioski na ptasia grype padly, zadnych jajek… To co maja? Kanibalizm zarliwy? 🙄
https://www.pewresearch.org/religion/2021/01/14/measuring-religion-in-pew-research-centers-american-trends-panel/
pzdr Seleuk, w drodze na lunczyk przedluzony
Oglądając transmisję z wizyty Zeleńskiego w Gabinecie Owalnym miałem nieuchronnie przebitkę na scenę z klasycznego filmu: https://www.youtube.com/watch?v=i96VS_z8y7g
Z lekko zmienioną ścieżką dźwiękową:
– Przyjeżdżasz tu zawrzeć umowę surowcową, ale robisz to bez szacunku. Nie pamiętam, kiedy ostatni raz zaprosiłeś mnie na kawę. Bądźmy szczerzy. Nie chciałeś mej przyjaźni, chociaż jesteś moim dłużnikiem. W Ameryce znalazłeś raj. Dostawałeś kasę, chronił cię poprzedni prezydent. Nie potrzebowałeś mej przyjaźni. A teraz przychodzisz do mnie, ale nie prosisz z szacunkiem. Nie proponujesz przyjaźni. Nie zwiesz mnie ojcem chrzestnym. Co ja ci zrobiłem, że mnie tak nie szanujesz?
@wojtek_ab:
„Dwupartyjność” wynika z większościowej ordynacji wyborczej — tam nie ma miejsca na zdobywców trzeciego drugiego (i dalszych) miejsca i ideowe półcienie. Inne partie nie mają szans się przebić.
@Bartonet:
Narracja o upadku przez 500+ wynikała z niekompetencji ekonomicznej. Już kwestia szerokiego echa społecznego nieprzygotowanych zmian w szkole wyglądała poważniej, ale okazało się, że nawet wielu rodziców ma przyszłość swoich dzieci w niewysłowionym…
@Jagoda:
Wyobraź sobie, że Franciszek mógł podobnie, jak my dzisiaj Trumpa, odbierać wcześniejszych prezydentów USA i ich politykę wobec Ameryki Południowej. Czyli USA jako część osi zła, a nie kwitnąca demokracja i obrońca praw człowieka. I to najbardziej zbliżyło Franciszka do Putina w sprawie Ukrainy. Ale jeśli USA się zbliżają do Putina, to Franciszek się powinien oddalić.
A co do USA — był taki mem, już parę miesięcy przed wygraną Trumpa — ta scenka, gdzie chłopak idzie z dziewczyną, ale ogląda się za inną. I podpisy:
Chłopak = USA.
Partnerka = Niemcy, 1933.
Ta druga = Francja, 1789.
Bo gdy Ty boisz się faszyzmu w USA, to ja się rozglądam za jakąś rewolucją wkurzonych do oporu obywateli. Albo przynajmniej jakieś wygnanie na Węgry (w końcu nasz Bolesław Śmiały upokorzył władcę Kijowa, któremu miał pomóc…).
Inna rzecz, że chyba masz więcej racji.
Stephen King wydał w roku 1981 książkę „Danse Macabre”, w której pisze o roli horroru w amerykańskiej kulturze: filmie, radiu, książkach i komiksach.
Odwołując się do ewolucyjnie wykształconej potrzeby zmierzenia się ze strachem, pisze, że największymi problemami amerykańskich nastolatków są pryszcze na twarzy. Dlatego tak bardzo potrzebują horrorów w mediach a przede wszystkim w kinie.
Oczywiście jest to bardzo duże uproszczenie.
Niemniej w czasie, kiedy to pisał Ameryka była syta i bezpieczna.
Zapomniano o strachu wojny secesyjnej. Daleko było do ataku na WTC.
Funkcjonował jeszcze mit o amerykańskim śnie.
Nie było potrzeby uciekania w utopię.
Europa miała dwie tragiczne utopie: nazizm i komunizm.
Azja Rewolucję Kulturową z Chinach, państwo równości i dobrobytu w Kambodży.
Wiemy czym się to skończyło.
Wszystkie te utopie miały zapewnić szczęście i dobrobyt.
Dzisiaj Trump i jego szajka proponuje raj/utopię pod hasłem MAGA.
Nową wersję raju. Do zdobycia nowe lądy dosłownie i w przenośni.
Stanisław Lem pisał, „ludziom potrzeba nie nowych światów do skolonizowania, ale luster, w których mogliby obserwować własne działania.”
Czy Amerykanie zechcą skorzystać z lustra?
Nawoływał już do tego B.J. Barber autor książki „Dżihad kontra McŚwiat” po wrześniu 2001.
Bezskutecznie. Większość Amerykanów wybrała marsz do raju zamiast lustra. Wybrała utopię.
Żeby przypadkiem nie zaczęli myśleć, Trump i spółka zapowiadają, że „wezmą się” za studentów i uniwersytety. Zlikwidują departament oświaty. Wystarczy im departament x.
John N. Gray pisał, że „utopie, które stały się projektami politycznymi, to sny o zbiorowym zbawieniu, które na jawie stają się koszmarem”.
Obawiam się, że to czeka Amerykę.
Już był taki kraj, który był „wielki” i „ponad wszystkimi”. Stamtąd trumpowskie korzenie.
Może jeszcze zostanie odkurzony mit o Kukanii?
Onufry Zagłoba
6 marca 2025
11:26
Vance katolikiem? Chyba że w charakterze dewotki w słynnej fraszce Krasickiego….
Ależ skąd!
Jest „prawdziwym” katolikiem. Toczka w toczkę podąża wielowiekową drogą „ordo amoris” praktykowaną przez instytucjonalny krk.
Dewotka Krasickiego nie była tak wyszkolona jak Vance na amerykańskim prawie czy „ojcowie kościoła” w ichnich uczelniach.
Ona była tylko ułomna.
Oni …
PAK4
6 marca 2025 7:53
@noli me tangere:
Zależy na kogo trafisz.
Czy coś chciałeś mi powiedzieć?
Mowa tu o współczesnych amerykańskich katolach, a szczególnie o jednym „żarliwym” zmanipulowanym psychopacie JDV zatrudnionym przez drugiego giganta amerykańskiej psychopatii, wspomaganych bogactwem cwanych zdolnych… do wszystkiego.
Co jest w biblii, każdy kto umie czytać może poczytać.
A co z tego wynika też widzi i czyta.
Także w innych czytankach i mitologiach.
@Onufry Zagłoba:
A Marco Rubio, który przyszedł z popiołem ze środy popielcowej do studia telewizyjnego widziałeś?
@babilas:
> postawa Partii Demokratycznej po wyborczym nokaucie
Wielu ma się bać przemocy. Państwowej. Tak przynajmniej donoszą.
> Dominuje wciąż przeświadczenie, że trumpiści może i byli dobrzy w kampanię wyborczą, ale w rządzeniu zaplątają się we własne sznurowadła
Tylko tak:
– Trump ganił inflację Bidena, a sam proponuje poważnie powiększyć deficyt (deficyt też ganił) i wprowadzić cła — należy się spodziewać wzrostu inflacji;
– cła itp., prawdopodobnie doprowadzą do recesji (tak przewidują ekonomiści — Trump ich unika wśród dorardców);
– zmniejszasz znacząco budżet na armię (pisałem, że o 29%, ale nie — tam chodzi o zmiany przez 5 lat, czyli o 35%) — co z żołnierzami, co z producentami broni i amunicji?;
– Trump dewastuje instytucje federalne — one nie są po nic, one mają swoje funkcje — kto ostrzeże ludzi np. przed huraganem;
– wreszcie, Trump flirtował z QAnonem, gdzie np. funkcjonowały obietnice, że odtajni ukrywane przed ludem lekarstwo na raka… tych qanonowych obietnic zrealizować się nie da.
> unikanie konfrontacji i pasywne czekanie na upadek Trumpa.
Normalnie, jak Stalin niemieckim komunistom po dojściu austriackiego malarza do władzy…
Dlatego, choć piszę o problemach wyżej, nie popieram strategii czekania.
> trudno Demokratom w obecnej sytuacji wykazać jakąkolwiek sprawczość, przebić się z alternatywną narracją
Trudno to przebić z narracją. Bo jeśli chodzi o sprawczość, to to niemożliwe.
> pamiętacie Państwo zapowiedzi, że rząd Szydło upadnie pod ciężarem 500+ najdalej w kilka miesięcy
Szczerze mówiąc, tego nie. Chyba, że od razu odkładałem na półkę jako głupie i wypierałem sprzed oczu. PiS miał pieniądze na 500+ (jeśli nie jesteś Konfą, to składając projekt ustawy podajesz źródła finansowania — to można sprawdzić), a Trump musi zacząć od znaczącego wzrostu deficytu by wyrównać swoje decyzje w budżecie, mimo cięć dla najbiedniejszych i szalejącego Muska; PiS przejmował Polskę w niezłej sytuacji gospodarczej, i, OK, sytuacja USA też jest niezła, ale inflacja nie wygaszona, przysłowiowe „jajka” drogie, ze względu na epidemię wśród drobiu (swoją drogą, Trump ze swoją radą: „kup sobie kurę”, może sytuację tylko pogorszyć). I, jak wspomniałem powyżej, nadzieje elektoratu wydają się dużo, dużo większe, bo wyborcy PiSu właściwie niewiele chcieli (to znowu, raczej liberałowie wymusili 500+ przypominaniem tego postulatu raz po raz).
Trump po pierwszej kadencji, mimo że w wielu sprawach hamowała go własna partia i nie działał tak szkodliwie jak dzisiaj (no… chyba że w Afganistanie), stracił bardzo mocno na popularności — zwycięstwo Bidena było jednym z większych. Teraz raczej będzie gorzej. Gorzej, że jednak tego ewidentnie się zaplecze spodziewa…
> midterm elections na jesień 2026
Szczerze mówiąc, to Trump dla mnie działa jak głupi prowokator. On to wszystko, co proponuje, może mieć mniej obrażając przeciwników, czy narażając się neutralnym. тише едешь, дальше будешь. Przywoływałem tu słynną scenę z życia Cezara, jak to Marek Antoniusz ofiarował mu koronę, ale Cezar, znając nastroje Rzymian, odmówił. No więc Trump pozwala się przedstawiać w koronie. A miłośnicy Trumpa idą dalej:
https://www.amazon.com/President-Donald-Trump-Son-Man/dp/1977249248
(Wiem, nisza niszy, ale to się ukazało…)
Powtórzę: Trump rozpala emocje, owszem, po swojej stronie też, ale jednak, robi to o wiele bardziej niż PiS, gdzie na ***** *** trzeba było trochę czekać.
Żarliwy katolik amerykański…
Exemplum:
„Kevin David Roberts (ur. 24 czerwca 1974) to amerykański historyk i strateg polityczny, który jest prezesem Heritage Foundation , konserwatywnego ośrodka analitycznego i jego ramienia lobbingowego Heritage Action . Roberts był wcześniej dyrektorem generalnym innego konserwatywnego ośrodka analitycznego, Texas Public Policy Foundation . [ 1 ] Pełnił funkcję prezesa Wyoming Catholic College od 2013 do 2016 roku. [ 2 ] [ 3 ]
Niedługo po tym, jak Roberts dołączył do Heritage w grudniu 2021 r., organizacja ta ustanowiła wysoce kontrowersyjny Projekt 2025 , szeroko zakrojony plan gruntownej przebudowy rządu pod rządami nowej administracji republikańskiej i wdrożenia polityki konserwatywnej. [ 4 ] Robertsa nazywano „mózgiem Projektu 2025”. [ 5 ]
Roberts urodził się 24 czerwca 1974 roku w Lafayette w Luizjanie jako syn Jamesa A. Robertsa Sr. i Susan P. Rabalais ( z domu Pitre). [ 6 ] [ 7 ] Ma siostrę, Lori Roberts Romero. [ 6 ] Rodzice Robertsa rozwiedli się w 1979 roku. Jego ojciec zmagał się z alkoholizmem, a brat popełnił samobójstwo w wieku 15 lat. [ 8 ] Roberts ukończył Lafayette High School w 1992 roku i uzyskał tytuł licencjata z historii magna cum laude na University of Louisiana w Lafayette w 1996 roku, tytuł magistra historii na Virginia Tech w 1999 roku i doktorat z historii amerykańskiej na University of Texas w Austin w 2003 roku. [ 1 ] [ 6 ]
W latach 2003–2005 Roberts pracował jako adiunkt historii na Uniwersytecie Stanowym Nowego Meksyku. [ 9]
W 2006 roku Roberts założył w swoim rodzinnym mieście Lafayette prywatną, niezależną szkołę rzymskokatolicką John Paul the Great Academy . [ 10 ] Szkoła kontynuowała działalność, gdy w 2013 roku Roberts przeniósł się do Wyoming Catholic College, a od 2025 roku aktywnie prowadzi naukę w klasach od przedszkola do 12. [ 11 ]
Roberts pełnił funkcję prezesa Wyoming Catholic College od 2013 do 2016 roku, kiedy to przyjął stanowisko wiceprezesa wykonawczego Texas Public Policy Foundation.
Jako prezydent Wyoming Catholic College Roberts doprowadził do odrzucenia przez tę instytucję federalnych pożyczek i dotacji studenckich Title IV , powołując się na obawy dotyczące wolności religijnej. [ 12 ] Decyzja ta uczyniła uczelnię jedną z niewielu w kraju, która odrzuciła takie finansowanie. W artykule na temat tej decyzji The New York Times nazwał Robertsa i jego studentów „kowbojami katolikami” ze względu na ich niezależność. [ 13 ]
W październiku 2021 roku ogłoszono, że Roberts został wybrany na następcę Kay Coles James na stanowisku prezesa Heritage Foundation. [ 14 ] [ 15 ]
We wrześniu 2023 r. Roberts został wybrany na stanowisko prezesa Heritage Action , ramienia lobbingowego Heritage Foundation, po tym jak dyrektor wykonawczy Jessica Anderson wzięła urlop w lipcu 2023 r. [ 16 ] [ 17 ] Roberts „służy obu organizacjom w ramach wspólnej roli”. [ 18 ]
W styczniu 2024 r. Roberts powiedział, że nie wierzy, że Joe Biden wygrał wybory prezydenckie w 2020 r . Powiedział również, że postrzega rolę Heritage jako „instytucjonalizację trumpizmu ”, dodając, że „ administracja Trumpa , mimo najlepszych intencji, po prostu miała powolny start. A Heritage i nasi sojusznicy w Projekcie 2025 uważają, że to nigdy nie może się powtórzyć”. [ 19 ]
Robertsa nazywano „szefem Projektu 2025”, [ 32 ] „architektem Projektu 2025”, [ 38 ] „mózgiem” Projektu 2025 [ 5 ] i „siłą napędową Projektu 2025”. [ 39 ] Projekt koncentruje się na restrukturyzacji rządu federalnego, promowaniu konserwatywnych priorytetów i zapewnieniu szybkiego wdrożenia zmian politycznych poprzez reformy kadrowe i administracyjne.
Amerykańska Unia Swobód Obywatelskich ostrzegła, że Projekt 2025 grozi podważeniem demokracji i swobód obywatelskich, proponując radykalną restrukturyzację władzy wykonawczej, aby służyła konserwatywnemu programowi. [ 40 ] Liberalna organizacja Center for American Progress twierdzi, że Projekt 2025 zniszczyłby amerykański system kontroli i równowagi, tworząc imperialną władzę prezydencką z niemal nieograniczoną władzą wdrażania skrajnie prawicowej polityki. [ 41 ]
Podczas swojej kampanii prezydenckiej Trump wydał oświadczenie, w którym zdystansował się od Projektu 2025. Media Matters poinformowało, że Roberts powiedział później: „Żadne z nas w Projekcie 2025 nie ma urazy do tego oświadczenia, ponieważ rozumiemy, że Trump jest sztandarowym kandydatem i podejmuje tam polityczną decyzję taktyczną”. [ 42 ]
Roberts utrzymuje bliskie kontakty z Katolickim Centrum Informacyjnym, któremu regularnie udziela wskazówek duchowych, kierowanym przez księdza Opus Dei i działającym przy archidiecezji Waszyngtonu [ 43 ]
Roberts i jego żona Michelle LaFleur Roberts, która jest katoliczką, mają czwórkę dzieci i należą do parafii w Springfield w stanie Wirginia . [ 6 ] [ 44 ] Jego najstarsze dziecko urodziło się, gdy pisał pracę doktorską. [ 6 ]
Kilku byłych kolegów Robertsa z New Mexico State University twierdzi, że Roberts powiedział im, że zabił pitbulla sąsiada łopatą, ponieważ szczekanie psa niepokoiło jego rodzinę. Roberts zaprzeczył temu, mówiąc: „To ewidentnie nieprawdziwa i bezpodstawna historia, poparta zerowymi dowodami”. [ 45 ] (wiki)
„Zaprzeczanie” to katolicka i opusjańska szkoła jazdy…