Wyborcy wierni i mniej wierni
Tylko niespełna połowa (49,8 proc. według exit poll firmy Ipsos) wyborców Trzeciej Drogi dochowała jej wierności w wyborach sejmikowych. Jedna czwarta głosowała na KO Tuska, 8 proc. na PiS. W rankingu wierności prowadzi partia Kaczyńskiego (87 proc. głosowało na nią tak, jak w wyborach październikowych), za nią jest KO (75 proc., 10 proc. odpłynęło teraz do Trzeciej Drogi, niecałe 6 do Lewicy). Wiernych Lewicy pozostało w wyborach sejmikowych niecałe 57 proc., jedna piąta jej październikowego elektoratu odpłynęła do KO, jedna dziesiąta do TD.
Trzecie miejsce pod względem lojalności elektoratu zajęła konfederacka prawica (prawie 64 proc. w wyborach samorządowych; 15 proc. przepłynęło – naturalnie – do PiS).
Przypływy i odpływy wyborców zdarzają się każdej partii politycznej – z wyjątkiem egzotycznych i kanapowych w rodzaju „przyjaciół piwa” czy „piratów” – ale siłę dużym partiom daje stabilność poparcia jej wyborców.
Jednak w XXI w. partie „wielopokoleniowe” – których wyborcy głosują na nie, bo tak głosowały ich rodziny od dawna – odchodzą powoli do przeszłości. Trochę tak jak tradycyjna prasa wielopokoleniowa, którą czytało się w domach od dziesięcioleci. Teraz niewierność wyborcza nie hańbi. Młodsze pokolenie chętnie eksperymentuje politycznie, przerzucając się z partii na partię. Takie „swingowanie” utrudnia strategom partyjnym planowanie.
A w Polsce coraz wyraźniej zakorzenia się system de facto dwupartyjny: PiS jako partia ludowa, ostentacyjnie przykościelna i katolicka, antyliberalna i ksenofobiczna, oraz Platforma na drugim biegunie – unikająca skrajności, dlatego zdolna do koalicji, nawet tak różnorodnej jak obecna.
Z sondażu Ipsos wyłania się obraz PiS jako partii wiejskiej i Platformy jako miejskiej. To daje PiS-owi pewną nadzieję na trwanie, bo na wsi wciąż mieszkają miliony, a w dużych miastach mieszka mniejszość populacji.
Ale w dłuższej perspektywie przyszłość PiS jest marna, bo starsze pokolenie odchodzi, a młodszemu i miejskiemu Kaczyński nie imponuje. Miasta są zwykle motorami rozwoju i postępu społecznego. A w miastach KO wygrywa miażdżąco. PiS może liczyć tylko na resztki ze stołu urbanizacji. Jeśli nie zdarzy się jakaś katastrofa wewnętrzna lub zewnętrzna, a obóz demokratyczny utrzyma zasadniczą jedność, PiS może tylko robić dobrą minę do złej gry.
Polscy wyborcy są kapryśni i niecierpliwi, lecz przepływy między partiami głównym graczom na scenie politycznej nie zagrażają radykalnie. Wierność nie zawsze jest cnotą w polityce, bo przecież nie przynosi chwały wyborcom głosującym na partie jawnie zamordystyczne, totalitarne, rasistowskie, wykluczające ze społeczeństwa całe grupy współobywateli, siejące nienawiść do innych. Wierność wyborców jest wartością w polityce, kiedy tworzy stabilną bazę dla partii demokratycznych.
Dziś jesteśmy w okresie zmagania się demokracji opartej na równych prawach obywateli i na konsensie wokół demokratycznych konstytucji z siłami odrzucającymi te wartości – skrajnie prawicowymi, nacjonalistycznymi, nastawionymi konfrontacyjnie i wspieranymi przez Rosję Putina.
Wyborcy nie zawsze o tym pamiętają. Niektórym ten szerszy obraz jest obojętny. To błąd. Nie głosujemy tylko na partie, ale też na taki czy inny porządek świata, w którym toczy się nasze życie. Ponosimy odpowiedzialność za konsekwencje naszych wyborów politycznych.
Komentarze
,,Ale w dłuższej perspektywie przyszłość PiS-u jest marna, bo starsze pokolenie odchodzi, a młodszemu i miejskiemu Kaczyński nie imponuje.”
Niby tak, ale trzeba wziąć pod uwagę jedną ważną rzecz. Frekwencję. Im niższa tym w efekcie większy populizm. Im większe samozadowolenie miejskich elit, tym na końcu (zdyscyplinowana) mniejszość wybiera za wszystkich rząd. Zawsze tak było i nic tej reguły nie zmieni. Populizm nie wjeżdża na czołgach, co niektórzy czasami lubią zapominać, tak samo po Kaczyńskim nie wytworzy się wieczna próżnia.
Jedna tylko uwaga — wyborcy nie przechodzą całkiem swobodnie do innych partii. Są ugrupowania, czy politycy, którzy przeciągają wyborców z jednej strony na drugą. Zwykle odpryski, albo jakieś wyborcze efemerydy. Komorowskiemu poparcie odebrał Kukiz i przekazał Dudzie. TD odebrało trochę wyborców PiS i część przekazało dalej, ale część wróciło.
Może na przyszłość, zamiast robić bezsensowne i kosztowne wybory, taniej będzie zamówić sondaż ?
Co to znaczy „dochować wienosci” partii, w tym wypadku ogólnopolskiej, jeśli w niedzielnych wyborach szło o ścieżki rowerowe, o lokalną bibliotekę czy wysypisko, a nie o stosunek do aborcji lub do polityki rolnej wobec Unii ?
Dobrze, że wyborcy widzą dalej, niż ciasne ramki „wierności” politycznej partiom, na które głosowało się na jesieni w wyborach, w których priorytety były zupełnie gdzieś indziej.
Raz jeszcze : uwolnić szczebel samorządowy od ogólnopolskiej młócki politycznej !
Dla dobra młócki ogólnopolskiej i samorządowej.
Niedzielne wybory wygrał Rafał Trzaskowski, i to jest jedna dobra a nawet bardzo dobra wiadomość. Błazna Szymona wyeliminowała Lewica z tego wyścigu o Pałac, za co Rafał powinien być jej wdzięczny. Wynik Trzaskowskiego w zasadzie przesądza kwestię, czy to Rafał czy Donald będą kandydatami PO.
Jeśli PO i PSL zdecydują, że do wyborów następnych, czyli do PE, pójdą razem to partii Hołowni grozi śmierć lub kalectwo nieodwracalne i ta kanapa zniknie ze sceny politycznej.
Gospodarz
…Ale w dłuższej perspektywie przyszłość PiS-u jest marna, bo starsze pokolenie odchodzi, a młodszemu i miejskiemu Kaczyński nie imponuje.
I w tym cała nadzieja , poparta radosną prawdą
„Ale w dłuższej perspektywie przyszłość PiS-u jest marna, bo starsze pokolenie odchodzi, a młodszemu i miejskiemu Kaczyński nie imponuje. ”
Jak powiedział Keynes, „w dłuższej perspektywie” to my wszyscy pomrzemy. Dlatego mnie interesuje bliższa przyszłość, a ta nie rysuje się różowo. Popatrzmy co się dzieje na Słowacji — Fico forever… O to, aby u nas nie powstała postępowa siła polityczna, mająca mocne 45%, zadbają Hołownia, Kosiniak i Grzegorz Braun.
@Bartonet
Otóż to. 90 procent „roboty” to zdolność partii do mobilizacji własnej bazy. Można kusić się o analizy kto, gdzie i u kogo ma przewagę, ale jeśli nie potrafi się mobilizować elektoratów w którym ma się przewagi to zostają, no własnie, analizy w poczuciu rozczarowania.
,,Polscy wyborcy są kapryśni i niecierpliwi”? To nie tak – są cyniczni i transakcyjni. Siłą PiSu, poza całym arsenałem bezprawi etc jest to, że jest PIERWSZĄ polską partią polityczną, która po chamsku nie oszukała wyborców po wyborach. ,,Pińcet obiecali i dali”? Dali. ,,Czternastą” ( zapewne i ,,szesnastą”) obiecali? Obiecali i DALI. Płacy minimalnej podnieść z urągającego poziomu latami się nie dawało? Nie dawało ,,bo biznes opuści Polskę!” Tak wieszczyli ,,eksperci”. PiS podniósł i podniósł a biznes jakoś się nie wyprowadził. Poza ciemnotą, zabobonem i nacjonalizmem to zbudowało fundament PiS. Te pierwsze to ,,produkty” dla koneserów politycznych – tak jak neoliberalne kabałki po stronie demokratyczno-liberalnej ale ,,górkę” wyborczą, dają realne, najlepiej odczuwalne w portfelu, korzyści. PiS przegiął – zapewne więcej dać już nie mógł a może po prostu odleciał i dlatego ludzie tłumnie poszli odsunąć ich od władzy.
Jak pod poprzednim wpisem Gospodarza pisałem wybory samorządowe finalnie nie dotyczą aborcji czy pegassusów ale autobusów, tramwaji i planów zagospodarowania przestrzennego. Zwycięstwo PiS ,,tu i ówdzie” nie zagraża egzystencjalnym prawom obywateli. Ot, poprostu KRK wyłudzi więcej majątku, powstanie jeszcze trochę pomników kaczyńsko-smoleńskich, niektórzy strąceni z warszawsko-skarbowego Olimpu politycy przechowają się do następnej kampanii gdzieś w spółkach miejskich ale to nie stanowi realnego zagrożenia. Nie budzi więc emocji.
Ps. Nawet moja żona (o zgrozo!!!) zagłosowała na pisowskiego kandydata na prezydenta miasta bo osobiście go zna, że to łebski inteligentny koleś a wcześniej w gminie gdzie wójtował zostawił jak najlepsze wrażenie po sobie. Osiągnął to swoimi kompetencjami, działaniami…tylko ten ohydny PiS mi zgrzyta.
mfizyk
9 kwietnia 2024
PiS rzadzil w 8 wojewodztwach. A teraz wygral w 7. W ilu bedzie rzadzil? Wyglada na 4-5. Czyli PiS znowu poniosl zwyciestwo I tak trzymac
Faszyści zawsze wygrywają, nie wiesz?? Może być nawet 1 : 27 . No teraz tylko trochę mniej kwiatów.
„Niektórym ten szerszy obraz jest obojętny. To błąd.”
Racja. Partie demokratyczne muszą, naprawdę MUSZĄ, zrobić co w ich mocy, by jak najmniej eurosceptyków dostało się do Parlamentu Europejskiego. Kampania przed czerwcowymi wyborami powinna być znacznie lepsza od tej ostatniej.
@Stary Profesor:
Co do Słowacji to zobaczymy. Fico i Pellegrini to nie jest wierna sobie i zgrana drużyna. Raczej dwóch cyników, którzy mają teraz wspólny interes.
> O to, aby u nas nie powstała postępowa siła polityczna, mająca mocne 45%, zadbają Hołownia, Kosiniak i Grzegorz Braun.
No nie.
„Postępowa siła polityczna” u nas nie może powstać, bo prawica dzierżyła w Polsce hegemonię kulturową. Użyłem czasu przeszłego, bo to się sypie. Mieszkam teraz w Krakowie i w zasadzie wybory się toczą między progresywnym liberałem Gibałą, a progresywnym liberałem Miszalskim, stylizującym się (choćby broda) na lokalnego Trzaskowskiego. Nie wyobrażałbym sobie tego 8 lat temu, a nawet 4. Za kolejne 8 lat, takie wybory mogą być w Brzesku, powiedzmy.
I jak podajesz te trzy nazwiska, to Braun pozostanie marginesem, a Hołownia i Kosiniak pobiegną za większością, jak ona się już zrobi progresywna.
To co mnie martwi to alt right, a nawet szerzej — to to rozczarowanie młodych mężczyzn, którzy nie potrafią dla siebie znaleźć miejsca i nie widząc dla siebie perspektyw sięgają po różne faszyzujące hasła. To może rozmontować demokrację, bardziej Bosakiem, Mentzenem, czy Tarczyńskim niż skazanym na margines Braunem.
Siłą PiSu jest naszość powiązana z bezwzględnym obowiązkiem wierności oraz kategorycznym odrzuceniem obcości, inności
Największa siłą PiSu, najważniejszą w oddziaływaniu na elektorat jest naszość. PiS mieni się partią prawdziwych Polaków, a wszyscy, którzy nie popierają PiSu, to nie są nasi kandydaci, nasi politycy, premierzy, ministrowie, wojewodowie. To są ONI, ludzie działający przeciwko Polsce, wbrew interesom narodu polskiego. To są politycy obcy lub działający na rzecz obcych interesów.
Tusk w pojęciu PiSowskich polityków nie jest nasz, ponieważ jest wnukiem Wermachtu oraz agentem przedtem Angeli Merkel, a teraz Ursuli von der Leyen. Taki Kosiniak Kamysz tez nie jest nasz, bo on jest fałszywy, nie dotrzymujący słowa i na takich jak on trzeba uważać. O lewakach nie ma co dyskutować, z definicji nie są nasi.
Kaczyński w kampaniach wyborczych stosuje być może z doradztwa zagranicznego, przez pośredników, taką samą strategię jak Trump – precz z obcymi, nasi polityczni konkurenci, to nie konkurenci, a obcy, niekulturalni. zdradliwi i podstępni ludzie, którzy wykorzystują prawo do swoich politycznych celów, nie dotrzymują słowa, sieją hejt i zamieszanie.
Unaukowiony termin polaryzacja, dotyczący procesu podziału społeczeństwa na dwie biegunowo rożne przeciwstawne części, jeśli chodzi o PiS, to nie jest bezpośredni jednorodny proces przynoszący podział w społeczeństwie oparty o zmianę światopoglądu, przekonań pod wpływem obywatelskich refleksji. To proces oparty o emocje, o ich wzbudzanie, a w wykonaniu PiSu jest to hejtowanie, podżeganie, uzyskiwanie separacji w elektoracie na rzecz tej partii poprzez działania odstręczające potencjalnych zwolenników od swoich ugrupowań na rzecz PiSu, kreowanie swoich politycznych partnerów na wrogów narodu, państwa i prawa, nazywanie politycznych konkurentów obcymi agentami, niepolakami, niegodziwcami, lewakami, kłamcami, zamachowcami, przeciwnikami narodu, prawa i sprawiedliwości, posługiwanie się wszystkim tym w kierunku głębokiego politycznego podziału społeczeństwa z korzyścią elekcyjną dla PiSu.
Fundamentem funkcjonowania PiSu jest polaryzacja społeczeństwa poprzez szerzenie nienawiści, łamanie prawa (demontaż ustroju państwa) i kłamstwo.
PiSowska polaryzacja jest oparta głównie na naszości – my PiS (zjednoczona prawica) i oni koalicja 13 grudnia. My przyjaźni narodowi, przyjaciele ludu, działający z miłości do Polski, oni wrodzy, szkodliwi, obcy i nienawidzący nas prawdziwych Polaków.
Naszość najmocniej trzyma się na terenach poza dużymi miastami, na wschodniej ścianie bardziej niż na zachodniej, na Podkarpaciu bardziej niż na Pomorzu Gdańskim, wśród starszego pokolenia bardziej niż wśród młodszych.
Proporcje rozkładu naszości, która w wielu przypadkach równa się idącymi w zaparte nacjonalizmowi i konserwatyzmowi żywiącymi się populistycznym słowem, w Polsce powoli się zmieniają – naszość słabnie na rzecz trzeźwego patriotyzmu, chociaż idzie to bardzo powoli i nie po gładkiej linii, lecz raczej po trendzie z wahaniami, co widać na publikowanych po każdych wyborach mapach poparcia dla PiS i innych partii.
TJ
@Slawczan:
> Siłą PiSu, poza całym arsenałem bezprawi etc jest to, że jest PIERWSZĄ polską partią polityczną
PiS ma taką narrację, ale to nie jest prawda. PiS zrealizował niektóre hasła wyborcze, zresztą 500+ pod naciskiem PO, która sądziła, że się na nim potknie. Jakby tak zerknąć na obietnice Tuska z poprzedniej serii rządów, to było podobnie z poziomem realizacji obietnic wyborczych, czyli polska norma a nie jakieś „pierwszeństwo”.
Natomiast PiS zerwał z retoryką zaciskania pasa. To była zmiana ale bardziej w mentalności — że partia mówi, że da, i że pieniądze się znajdą, a niekoniecznie je znajduje i daje.
> Poza ciemnotą, zabobonem i nacjonalizmem to zbudowało fundament PiS.
Nie wiem. Znałem biorców różnej pomocy przyznanej za PiS. I nie spotkałem takiego, którego by to przekonało. Zwolennicy i przeciwnicy PiS głosowali tak samo jak przedtem, niezależnie od tego, co „dostali”.
> PiS przegiął – zapewne więcej dać już nie mógł
Przecież w ub.roku trwało licytowanie się, kto da więcej. Przeceniasz te kwestie finansowe, zresztą może nawet podwójnie. Bo ja pamiętam nie tylko, że przeciwnicy PiS dostając 500+, czy 14-tkę wcale nie biegli głosować na PiS, ale że też zwolennicy PiS mówili, że to piękna partia, ale po co daje to 500+ „patusom”. To było widać w ub. roku, że niechęć do biorców socjalu była większa niż chęć dostania od państwa bonusów.
„To daje PiS-owi pewną nadzieję na trwanie, bo na wsi wciąż mieszkają miliony, a w dużych miastach mieszka mniejszość populacji.
W 2023 w 37. miastach Polski o liczbię mieszkańców 100k+ mieszkało ok. 28% populacji ogółem, a jeśli do ludności nie wiejskiej, ale miejskiej zaliczyć mieszkańców 209. miast o liczbie ludności ≥ 20k+ to odsetek ten wzrośnie do 46%.
A jeśli wziąć pod uwagę liczbę ludności wiejskiej – mieszkańców gmin wiejskich i miejsko wiejskich – to odsetek miastowych rośnie do 59.5%.
Ale to tylko znaczy, że 40,5% populacji mieszka u nas w gminach wiejskich i miejsko-wiejskich.
Podział taki, jak czyni to GUS, niewiele mówi niestety o odsetku realnych ćwoków w elektoracie i jeszcze mniej o odsetku zadowolonych z siebie troglodytów skwapliwie uczestniczących w wyborach, bo mogą, mają prawo, a nawet im się należy… i głosują na kałużę…
Tego nie podają oficjalne statystyki… zresztą przy takiej inflacji dyplomów szkół średnich i wyższych … problem formalnego wykształcenia nie jest dobrym, w sensie wiarygodnym, kryterium wartościowania „użyteczności” obywatelskiej czy przykładu w życiu publicznym.
Czy mamy jakies informacje jak jest ze wspieraniem naszych partii politycznych przez Waszyngton Bidena versus przez ten Trumpowy?
@orteq
Przecież to od dawna wiadomo: Trumpa wyczekuje PiS. Duda zasłynął nie tylko w Warszawie gratulacjami dla Bidena za ,,udaną kampanię wyborczą’’. Czekają na jego powrót także nasi miłośnicy ruskiego mira, bo obiecał, że zakończy wojnę w Ukrainie w 48 godzin. Oczywiście tak, by z Ukrainy nic nie zostało.
Orteq
10 KWIETNIA 2024 0:25
@Orteq – stary podchujaszczy…
– jest mnóstwo dowodów, że pisdny reżim w Polsce jest wspierany przez kremlowsko-putinowską agenturę, która jest praktycznie zainteresowana również powrotem do władzy Trumpa – psychopatycznego narcyza i cwanego infantyla.
I jest elementarna reguła przechodniości implikacji w logice:
Jeżeli uznajemy za prawdziwe zdanie : Putinowi zależy na chaosie w Polsce prowadzacym do osłabienia EU i jej rozpadu i zdanie: Trump też nie ma nic przeciwko, to należy uznać za prawdziwe zdanie: Putin i Trump to wrogowie Polski i zawsze gotowi do wszelkej pomocy dla zwycięstwa orbanizmu w Polsce.
To należy uznać, że Putin i Trump to kumple.
I poza logiką: obaj wspierają kurdupla i polską pisdność.
„legacie”: popieram Twoją uciechę, że Lewica obnażyła oportunizm Sz.Hołowni.
A tak ogólnie; stwierdzam, że nie jest tak żle, jakby się na pierwszy rzut oka okazało, bo:1.mimo fatalnych (nieskutecznych) wyników komisji śledczych,PiSowi nie wzrosło.
2.Mimo słabej kampanii wyborczej do samorządów ze strony KO -PiSowi nie wzrosło
3.Mimo nadal konsekwentnego popierania PiSu przez KRK -PiSowi nie wzrosło
I jeszcze jedna kwestia -moim zdaniem bardzo ważna: PiS z całą ścianą wschodnią Polski prowadzą nadal zabójczą propagandę antyunijną, pomimo środków z UE. Brakuje mi w mediach, w codziennej narracji partii rządzących ostrego ,jaskrawego przekazu do tej „ściany wschodniej”, że taka polityka PiSu wraz z Konfederacją-granie na wyjście Polski z UE jest zbrodnicza dla Polski ,bo prowadzi do osamotnienia głębszego, niż było w 1939r.To jest gra korzystna dla imperialistycznej Rosji. To jest gra na powrót do Polski ruskiej władzy w każdym powiecie i gminie.To jest gra na powrót Polski do ruskiego imperium, jak u Prusa w „Lalce”. To jest moim zdaniem zdrada stanu. Ten temat przewija się trochę w mediach, ale dla tzw. „ciemnego luda’, jak to nazywa pani Kalina, jest za mało wyrazisty. Lud nie rozumie, że nie mozna cały czas sądzić, że „moja chata z kraja”. Kaczyński prowadzi Polskę do osamotnienia. To zdrada w dzisiejszych czasach
Do nieuchronnego rozpadu PiSu jeszcze kilka lat pozostało; konkretnie – wedle mych wyliczeń wspartych dość poważnym kalkulatorem oczekiwanej długości życia – lat około sześciu.
W 2005r. Jarosław Polskęzbaw martwił się – publicznie a nieco nieopatrznie – że dobił 90kg. A porównując jego ówczesna sylwetkę z obecną, chudszy ci-on teraz raczej nie jest. I to jest informacja kluczowa dla proroczych obliczeń. Wzrost i wiek są bowiem znane powszechnie.
Niestety, przez te sześć lat sporo może jeszcze krajowi zaszkodzić.
(„… ukrył się gdzieś poczciwy pies, schował się nieszczęśliwy kogut, a barana nikt nie mógł znaleźć”)
Logika i sylogizmy to dwa różne obszary.
@pielnia11:
O, to to. Na dniach słuchałem rozmowy z Jędrzejem Morawieckim, który mówił, że po wyborach pojawiły się w mediach rosyjskich (najoficjalniejszych) wypowiedzi o PiS i Konfederacji, i że można je u niego odnaleźć. Odnalazłem (17.10.2023), cytuję, co pisano w Rosji o wyniku wyborów:
Partia Prawo i Sprawiedliwość zajęła w wyborach pierwsze miejsce. Sęk w tym, że nie zdołają uformować rządu. (…) I tak oto największe rusofoby Europy przechodzą do opozycji. Dlaczego to bardzo zła wiadomość? Po pierwsze dlatego, że PIS u władzy w Polsce gwarantował utrzymanie skrajnie głębokich podziałów w całej Unii Europejskiej. (..) Warszawa płaciła kary, nakładano na nią sankcje, Polska była uważana za chore dziecko Europy. Żarli się ciągle z Brukselą. A w naszym interesie jest, by takich awantur było jak najwięcej. (…) Tymczasem Tusk będzie działać odwrotnie. (…) Wróci miłość, zrozumienie, całusy z Komisją Europejską i zakończy się niestety konflikt pomiędzy Warszawą a Brukselą. (…) Moherową rusofobię PIS-u zastąpi solidarnie realizowana polityka europejska. (…) Najgorsze, że partia Prawo i Sprawiedliwość nie zdołała uformować koalicji z Konfederacją. Dlaczego to tak źle? Bo Konfederację tworzą polscy rusofile. Dosłownie. (…) PIS obwinia Konfederację, że są rosyjskimi agentami, ale i tak poszliby na współpracę. PIS kocha władzę tak bardzo, że nie mógłby tego nie zrobić. No ale niestety – nie udało się”.
[…]
Tak czy inaczej dla Rosji najlepszą opcją byłoby zwycięstwo Prawa i Sprawiedliwości – dawałoby to ciągle szansę na poprawę stosunków między naszymi krajami. Platforma Obywatelska jest za bardzo zorientowana na UE. (…)
Warto przeanalizować wiadomość z Sejmu podaną przez wp.pl
„Posłowie rozpoczęli dyskusję nad nowelizacją ustawy o KRS. Michał Szczerba przekonywał, że „projekt ma na celu dostosowanie przepisów ustawowych do standardów europejskich”. Negatywną ocenę projektowi wydał Sebastian Kaleta w imieniu klubu PiS. – Trzeba wskazać, że ta propozycja jest niekonstytucyjna i dzieli sędziów. Narusza równość ich mandatu – argumentował Kaleta. Przekonywał, że przed reformą PiS sędziowie oderwali się od społeczeństwa. W jego ocenie omawiany projekt ustawy zmierza do powrotu do tej sytuacji. – To sędziokracja, dlaczego wy w to idziecie – pytał z mównicy. – Odwołaliście się jak targowica – do sił zewnętrznych. Wojska rosyjskie i pruskie zastąpiliście Unią Europejską – mówił Kaleta.”
Otóż w postępowaniu PiSu na arenie sejmowej dotyczącym nowelizacji niekonstytucyjnej PiSowskiej ustawy z 2017 roku ustalającej wbrew Konstytucji, że Sejm ma wybierać 15 członków KRS, mimo, ze Konstytucja expressis verbis nakazuje wybrać 4 członków KRS przez Sejm, oraz 2 członków KRS przez Senat, razem sześciu.
PiSowska ustawa o wyborze 15 członków KRS jest radykalnie sprzeczna z Konstytucją, mimo tego PiSowcy palą głupa i udają, że nie wiedzą o co chodzi.
Ustawa ta była pierwszym elementem rozwalania państwa prawnego w Polsce oraz podwaliną w budowie przez PiS państwa bezprawnego, państwa nie trójpodziału władzy (władza ustawodawcza, wykonawcza i sądownicza), a władzy bez podziału, władzy jednej partii – PiS, a w niej jednego obywatela szeregowego posła Jarosława Kaczyńskiego.
Wypowiedź PiSowskiego konkwistadora Kalety cechuje nienawiść, kłamstwo i przebieranie się w szaty obrońcy narodu.
Pisowcy idą jak zwykle w zaparte, kłamią bez zmrużenia oka, podżegają, nienawidzą, mataczą, oszukują jak uczniowie dajmy na to 8 klasy szkoły podstawowej przyłapani na paleniu papierosów w szkolnej toalecie. Kłamią w żywe oczy, bezczelnie, rozpaczliwie, infantylnie, co jednak pozytywnie oświeca zwolenników naszości, bo po raz kolejny uzyskują oni od PiSowskich mentorów potwierdzenie, że koalicja 13 grudnia, to Targowica, to ludzie działający wbrew polskim interesom, to nie są nasi.
PiSowski lud nie rozpatruje takich dyskusji w parlamencie w kategoriach prawnych, ustrojowych, tylko ocenia je wedle kryteriów jarmarcznych – kto głośniejszy, ten lepszy, a kto cierpliwie tłumaczy, ten głupoty pieprzy.
To sędziokracja, to targowica, wojska rosyjskie i pruskie zastąpiliście Unią Europejską – perorował Kaleta w Sejmie. W coś takiego, w tą PiSowską grubą, od siekiery metaforyczność mają uwierzyć obywatele?
TJ
Saldo mortale
10 KWIETNIA 2024 11:20
A „obszarników” ci u nas, wbrew pozorom a dzięki oszukaństwu, coraz więcej.
Znajomość elemetarnej teorii mnogości bywa przydatna, a to wystarczająca przynęta dla epistemologów, szczególnie w dzisiejszych czasach nawrotu kultu pacana.
Wokół wyborów 15 października narosło wiele projekcji, które nie pokrywają się w żadnym stopniu z rzeczywistością. My, demokraci mieliśmy być pokoleniem 15 października pisiory ochrzciły obecną koalicje we właściwy sobie beszczelny sposób koalicją 13 grudnia. Infantylne to i ciężkostrawne. Uważam, że jedynym aksjomatem jako tako działającym jest ten prosty, który mówi o nieprzewidywalności polityki a wyborów par excellence. Demokraci, obecna koalicja, musi zachować czujność wiedząc, że pisiory tylko czekają na swój moment jak wampiry z serialów na Netflix, gdzie chwila nieuwagi może kosztować życie. Oni tyko czekają aby wyjść z mroku i wpić swe zęby w Polskę ssajac z niej życiodajne dla nich soki. Sa w tym świetni, mają też wieloletnie doświadczenie. Nie wolno ich lekceważyć. Nigdy. Wyborcy pisu przez myśl nie przejdzie, że jego partia jest marzeniem dla Kremla, który ich rękami bez użycia jednego pocisku może rozsadzić nasz kraj od środka. Trzeba nam widzieć, że Rosja jest tu od dawna, ale i w Europie ale i na świecie oraz w USA. Le Pen, Salvini, Orban, niemiecka AfD to czysto kremlowska hodowla, w których edukację Putin inwestuje wielkie pieniądze. Kwoty nie grają roli. Podobnie jest w tym kretynem zza oceanu, który spełni nqsz europejski czarny sen wygrywając za kilka miesięcy. Trump to też nie jest przypadkowy wybór Rosji, która rzuciła co mogła, żeby go złowić w swoje sieci. Prześwietlili go wiedząc, że jego ojciec to znana izolacjonistyczna linia, członek Ku Klux Klanu, że to dealny wybór, strzał w środek tarczy. Żeby nasz kraj był bezpieczny powinniśmy oczyścić go z wszelkich agentów wpływu, agentów konsekwentnie, do samego dna, w przeciwnym razie recydywa skrajnej prawicy, wszelkich populizmów jest jak najbardziej realna w bliższej lub dalszej perspektywie.
Lesnicze sylogizmy sprzedawane jako logika?
@Saldo mortale
… że jesteś sprzedawcą kitu niepszczelego mi nie przeszkadza, natomiast twa ignorancja jest żenująca gdy wypowiadasz tu brednie na temat dyscyplin naukowych, które są ci obce (logika, sylogistyka…), sam będąc szczerym i taśmowym dostawcą na lokalne ryneczki konserwowanych wypierdów o niczym z raju tępoty.
Ale nie martw się „żadne zdanie nie jest jednocześnie prawdziwe i fałszywe”.
„Pierwszym warunkiem nieśmiertelności jest śmierć” – orzekł fraszkopisarz.
Do TJ:
„To sędziokracja, to targowica, wojska rosyjskie i pruskie zastąpiliście Unią Europejską – perorował Kaleta w Sejmie. W coś takiego, w tą PiSowską grubą, od siekiery metaforyczność mają uwierzyć obywatele?”
Niestety wierzą. I nie uważam, że sześć lat, jak wyżej pisano, starczy.